pobierz - BIP MC
Transkrypt
pobierz - BIP MC
Grażyna Rozwadowska Kościół Chrześcijański Nowe Życie Norwida 2/31 21-040 Świdnik Świdnik 21 08 2013 Szanowni Państwo W związku z państwa prośbą o zaopiniowanie projektu ustawy o zmianie ustawy o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, przedstawiam co następuje. Uważam, że przesyłanie projektu ustawy w miesiącu sierpniu, który jest miesiącem wakacyjnym w Polsce i danie 21 dni na gruntowne rozpatrzenie projektu nie świadczy o równym traktowaniu wszystkich zainteresowanych. Wszak z Kościółem Rzymsko – Katolickim trwają rozmowy na ten temat od kilku lat. Nie jestem prawnikiem ani nie mam w tym momencie czasu by bardzo dokładnie przestudiować podane materiały. Natomiast znam Słowo Boże i historię i patrząc przez pryzmat tych rzeczy moja opinia jest następująca. Kościół Rzymsko – Katolicki od czasów wygnania w czasie tzw. Kontrreformacji z Rzeczpospolitej mocą ustawy sejmowej Braci Polskich, stał się główną siłą duchową w Polsce. Okres panowania Jagiellonów, tzw “Złoty wiek” jest znany z toleracji religijnej dynastii panującej w stosunku do wszystkich obywateli Rzeczpospolitej. Wygnanie Braci Polskich, których myśl tolerancyjna pomogła np. w stworzeniu amerykańskiej Konstytucji, a w szczególności jej części dotyczącej wolności sumienia, wyznania, zgromadzeń – Bill of Rights, otóż ich wygnanie ten okres tolerancji zakończyło. Rozumiem, że od tego czasu, (a mówimy tu o ostatnich 300 latach naszej historii) Kościół Rzymsko – Katolicki jako główny beneficjent powstałego układu powinien wziąć duchową odpowiedzialność za to, co w Rzeczpospolitej od tamtego czasu się wydarzyło. Kiedy naród wchodzi pod przekleństwo, to znaczy że ktoś musi być za to odpowiedzialny. Naród który słucha Boga, jest pod Jego błogosławieństwem. Naród nieposłuszny Bogu, wchodzi pod przekleństwo. Błogosławieństwo lub przekleństwo są owocem wynikającym z tego w jaki sposób Kościół czy Kościoły naród prowadzą. Dla uściślenia podam, że przekleństwo to np. ubóstwo narodu, wojny, rozbiory, upadek prestiżu państwa na arenie międzynarodowej, etc. Kościół który powstał w dniu Zielonych Świąt w Jerozolimie (Duch Święty zstąpił wtedy na ziemię) miał przykazane od Jezusa – który jest głową tego Kościoła, by żyć w rozdzieleniu i niezależności od państwa, “Oddawajcie co cesarskiego cesarzowi a co Bożego Bogu”, Łuk.20:25. Kościół i państwo mają zupełnie inne zadania. Kościół ma wpływać na serca ludzkie, państwo ma stworzyć możliwości tolerancyjnego współżycia i współdziałania ludzi różnych wyznań i poglądów. Można być dobrym obywatelem bez względu na wyznanie. To myśl Braci Polskich. By być zbawionym trzeba uwierzyć w Jezusa i Jego dzieło na krzyżu. Nie można jednak nikogo do tego zmuszać. W IV wieku powstał nowy twór – połączenie państwa i chrześcijaństwa, kościół państwowy, nazwany Kościółem Rzymsko – Katolickim. Zmieniono wtedy wiele doktryn biblijnych i zwyczajów opartych na Biblii, o czym nie ma potrzeby tutaj więcej pisać. To, co charakteryzowało od tego czasu te zmiany to przeplatanie się i zmiana pozycji Kościoła w stosunku do instytucji państwa i vice – versa. Kościół zaczął pełnić zadania, które nie należały do niego, tylko do państwa. Również państwo czasem robiło rzeczy, które były zadaniem Kościoła. Ten brak wyraźnego rozdzielenia ról Kościoła i państwa stwarzał wiele bardzo poważnych problemów w funkcjonowaniu obu instytucji. Kiedy władcy byli mocni, jak np. Jagiellonowie i nie poddawali się pod dyktat Kościoła, państwo było mocne i pod błogosławieństwem. Kiedy władcy byli słabi i dawali sobą manipulować, kraj był słaby. Tak jak na przykład Polska podczas II wojny światowej. Świetnym przykładem na niewłaściwość koncepcji bliskich związków państwa i Kościoła jest kompromitacja zarówno tychże koncepcji, jak i samych Kościołów: zarówno Kościoła Rzymsko – Katolickiego jak i Kościołów Protestanckich w państwach faszystowskich przed II wojną światową i w czasie jej trwania. W hitlerowskich Niemczech (nie tylko tam) np. otrzymywały one olbrzymie finansowe wsparcie od państwa. Za to, udzielały reżimowi wsparcia duchowego. Owoc jaki był, wszyscy wiemy. Nie jest zadaniem państwa utrzymywanie Kościołów z podatków wszystkich podatników. No bo jak inaczej rozumieć angażowanie aparatu państwowego i finansowego do robienia czegoś, co same Kościoły mogą i robią przecież we własnym zakresie?! Jeśli tak się dzieje, to te Kościoły nie są już Kościołami Boga lecz stają się Kościołami państwowymi. Apostoł Paweł nakazywał byśmy “oddawali każemu co mu się należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu bojaźń – bojaźń, komu cześć – cześć”, Rzym 13:7. Każdy Kościół powinien utrzymywać się sam, a nie stawać się obciążeniem dla innych obywateli, w tym również niewierzących. To nie jest sprawiedliwe, a przecież Kościoły powinny być wzorem dla innych w uczciwości i prawości. Jestem absolutnie przekonana, że państwo nie jest w stanie zapewnić ochrony danych o osobach wspierających dany Kościół czy Związek Wyznaniowy. Listy z nazwiskami takich osób mogą być w różny sposób wykorzystywane, np. do mobbingu w pracy czy stwarzaniu innych niedogodności w ich życiu. Takie dane to świetne narzędzie do manipulowania zarówno jednostkami jak i całymi instytucjami. Jeśli intencją wprowadzenia zmian była likwidacja Funduszu Kościelnego i odciążenie finansowe państwa, to jak rozumieć fakt iż już dziś ocenia się, że utrzymanie nowego systemu ma kosztować to państwo znacznie drożej? Najlepszym wyjściem byłoby rozwiązanie Konkordatu, który jest niekorzystny dla Polski. Daje on Kościołowi Rzymsko – Katolickiemu, który w Polsce w stosunku do wszystkich innych wyznań i ateistów jest mniejszością (według danych samego Kościoła Rzymskiego na msze uczęszcza około 40% ludzi, a więc mniejszość), uprzywilejowaną, niezgodną z Konstytucją pozycję. Potem należałoby uregulować prawo wyznaniowe, by faktycznie gwarantowało wolność i równość dla ludzi wszystkich wyznań. To, co się teraz odbywa to próba wciągnięcia przez jeden Kościół, który gra rolę Pontifexa Maximusa (Najwyższy Kapłan religii babilońskiej i rzymskiej “zwierzchnika i opiekuna wszystkich innych religii”), do systemu, który dla tego Kościoła jest najlepszy. System ten ma za zadanie realizowanie w Polsce interesów państwa watykańskiego, a nie polskiego i jego obywateli. Piszę o tym, ponieważ zależy mi na tym by moje państwo – Polska było mocnym państwem. To będzie możliwe, gdy stanie się tolerancyjna i przyjazna wszystkim ludziom tu żyjącym bez względu na wyznanie. Jak jest teraz, zarówno na szczeblu państwowym jak i lokalnym wszyscy dobrze wiemy. Również Kościoły będą mocne tylko wtedy, gdy będą od tego państwa niezależne. Z wyrazami szacunku pastor Grażyna Rozwadowska