Błąd antropologiczny - Tadeusz Biesaga SDB
Transkrypt
Błąd antropologiczny - Tadeusz Biesaga SDB
Zadania współczesnej m etafizyki Błąd antropologiczny Redakcja Naukowa Andrzej M aryniarczyk SDB Katarzyna Stępień Polskie Lublin 2003 Towarzystwo Tomasza z Akwinu Recenzent Prof. d r hab. Edm und M oraw iec CSsR U niw ersytet Kardynała Stefana W yszyńskiego, Warszawa O pracow anie red akcyjne A gata Szym aniak Teresa Z aw ojska Projekt okładki Jerzy D u rakiew icz N a o k ła d ce S ta n isła w W yspiański, S trą c o n e A nioły, projekt p o lich ro m ii, fragm ent Sk ład i łam an ie Wojciech D aszkiew icz P io tr Francuz © C opyright by P olsk ie T ow arzystw o Tom asza z A kw inu IS B N 83-914431-9-1 POLSKIE TOW ARZYSTW O TO M ASZA Z A K W IN U Katedra M etafizyki KUL Al. R acław ickie 14, 2 0-950 Lublin tel./fax (0 8 1 )4 4 5 45 38 e-m ail: tom asak@ kul.lublin.pl Druk i oprawa P oligrafia Inspektoratu Tow arzystw a Salezjań sk iego ul. K onfederacka 6, 3 0 -3 0 6 Kraków, tel. (0 prefiks 12) 2 6 6 4 0 00 SPIS TREŚCI W p row adzenie.................................................................................................. I Część I I B ŁĘ D Y W RO ZU M IEN IU CZŁO W IEK A 7 Mieczysław A. Krąpiec OP - Osoba ludzka i błędy w jej rozumieniu . 13 Ignacy Dec - Humanizmy i ich roszczenia w w yjaśnianiu człowieka . 49 Andrzej M aryniarczyk SDB - Koncepcja bytu a rozumienie c z ło w ie k a..................................................................................................... 73 Berthold Wald - Błąd antropologiczny i jego konsekwencje we współczesnej filo zo fii................................................................................ 123 I Część II I K O N S E K W E N C J E B ŁĘD U A N T R O P O LO G IC ZN E G O W K U LTU RZE BŁĄD A N T R O PO LO G IC Z N Y W N A U C E Paweł Kawalec - Wprowadzenie do dyskusji ......................................... Piotr Jaroszyński - Przyczyny zmiany celu poznania naukowego i jego wpływ na koncepcję nauki ......................................................... H onorata Jakuszko - Źródła absolutyzacji podmiotu w poznaniu filozoficznym i jego s k u t k i ...................................................................... Agnieszka Lekka-Kowalik - A ntynauka i jej konsekwencje ............... 141 147 153 167 6 SPIS TREŚCI BŁĄD ANTROPOLOGICZNY W ETYCE M arek Czachorow ski - W prow adzenie do dyskusji ................................. 189 T adeusz B iesaga SDB - B łąd antropologiczny i jego sk u tk i w bioetyce ......................................................................................................... 191 Wojciech C hudy - K łam stw o społeczne i jego s k u t k i ............................... 201 P aw eł Skrzydlew ski - B łąd antropologiczny w teoriach społecznych . 223 P io tr S tanisław M azur - Ku realizm ow i w opatrzności ludzkiej . . . . 255 K atarzy n a S tępień - B łąd antropologiczny w dziedzinie p raw a 277 .... BŁĄD ANTROPOLOGICZNY W SZTUCE H enryk K iereś - W prow adzenie do d y s k u s j i............................................... 297 H enryk K iereś - B łąd antropologiczny a h u m an isty k a ......................... 299 ...................... 311 J a n Sochoń - E k sp resja i m anifestacja twórcy a piękno Andrzej Stoff - P okusa błędu antropologicznego w lite ra tu rz e ........... 323 A rkadiusz G udaniec - W prow adzenie do d y s k u s j i.................................... 343 BŁĄD ANTROPOLOGICZNY W RELIGII Zofia Zdybicka - R ozum ienie człowieka a w yjaśnianie fak tu relig ii . 345 P io tr M oskal - R ealistyczna antropologia jako narzędzie rozum ienia c h a ra k te ru relacji r e l i g i j n e j ........................................................................ 363 M agdalena L asik - A ntropologiczne im plikacje w m istyce. D roga zjednoczenia z Bogiem: uw olnienie duszy czy c i a ł a ? ......................... 371 I I Część III PRÓBY UNIKNIĘCIA BŁĘDU ANTROPOLOGICZNEGO P odsum ow anie dyskusji panelow ych ............................................................. 385 P io tr Ja ro sz y ń sk i - K u ltu ra chrześcijańska szan są u n ik n ięcia błędu a n tro p o lo g ic z n e g o ........................................................................................... 395 TADEUSZ BIESAGA SDB Papieska Akademia Teologiczna, Kraków BŁĄD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE M ożna się zgodzić z M axem Schelerem , k tó ry n ap isał, że, „w szystkie cen traln e problem y filozofii d ad zą się w p e w nym rozum ieniu sprowadzić do zagad n ien ia, kim je st człowiek i ja k ie zajm uje m etafizyczne m iejsce i położenie w obrębie całości bytu, św iata oraz wobec Boga”1. Błędy w ujęciu człowieka są tym groźniejsze, że nie pozostają n a te ren ie czysto teoretycznym rozw ażań, lecz p rz e k ła d a ją się n a praktyczne zachow ania zarówno jed n o s tek, ja k i całych społeczeństw . Jeśli się w eźm ie pod uw agę w o statn ich la ta c h szybki rozwój n a u k biologicznych, m e dycznych oraz biotechnologii, to zdobycze te, przy błędnym ujęciu człowieka i jego dobra, m ogą być użyte przeciw czło wiekowi. K onsekw encje n a te ren ie rozstrzygnięć bioetycznych uzależnione są: a) od koncepcji osoby (jej godności i n atu ry ); b) od ujęcia relacji osoby do w łasnego ciała; c) od rozstrzygnięcia p ry m a tu osoby w zględem społeczeństw a, p a ń stw a i jego in s ty 1 M. S cheler, P ism a z antropologii filozoficznej i teorii w iedzy, tłum . S. C zern iak , A. W ęgrzecki, W arszaw a 1987, s. 3. 192 TADEUSZ BIESAGA SDB tucji; d) od norm y m oralności (godność życia - personalizm , czy jakość życia - utylitaryzm ). P aradoksalność by tu ludzkiego, czyli tego, że łączy on w sobie to, co m a te ria ln e i to, co duchowe, tego, że je s t bytem w y rastającym z przyrody i tran scen d u jący m p rzy ro dę, powoduje, że tru d n o znaleźć teorię, k tó ra by go w łaści wie ujęła. M ożna zaryzykować tw ierdzenie, że dotychczas pojęcie godności osoby staw iane u podstaw etyki łączyło w ielu filozofów różnych nurtów filozoficznych. Posługiw ali się nim zarówno filozofowie tradycji arystotelesow sko-tom istycznej, ja k i tradycji platońsko-kartezjańskiej. W ydawało się, że po ciężkich i nierozstrzygniętych sporach obu trad y cji o n a tu rę osoby, o praw o n a tu ra ln e u podstaw m oralności, znaleziono wspólne pojęcie, które mogły zaakceptow ać obie strony. Pojęcie godności osoby bardziej niż pojęcie n a tu ry w yrażało podmiotowość, w artość i wolność osoby. W y rastając z chrze ścijańskiego O bjaw ienia, przenosiło w czasy współczesne personalizm i hum anizm chrześcijański. W czasach powojennych, aż do dzisiaj, m ożna było ob serwow ać pew ien paradoks: mimo p lu ralizm u aksjologicz nego, przyjm ow ano jako oczywistą w sobną w artość osoby ludzkiej. Po zakończeniu II wojny światowej pojęcie god ności osoby stało się w Powszechnej D eklaracji P raw Czło w ieka (z 10 XII 1948 roku) kluczem do rozliczenia p rz e szłości i otw arcia się n a przyszłość. W kroczyło ono do k o n stytucji w iększości krajów europejskich oraz do różnorod nych m iędzynarodow ych deklaracji, choćby do E uropejskiej Konwencji o P raw ach Człowieka i Godności Isto ty Ludzkiej wobec zastosow ań biologii i medycyny z 4 IV 1997 roku. Promocję godności osoby podejm ował praw ie k ażd y do k u m en t Kościoła, co je s t szczególnym znam ieniem p o n ty fik atu J a n a P aw ła II. Godność osoby postaw ił on nie tylko u pod staw etyki indyw idualnej, ale i społecznej. D ignitas personae, com munio personarum je s t dla J a n a P aw ła II nie tylko kluczem do ujęcia relacji m iędzy Bogiem i człowie BLAD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE 193 kiem , ale rów nież sposobem opisu w spólnoty ludzkiej, m a ł żeńskiej, społeczności państw ow ej i u stro ju społecznego. Mimo tych niezaprzeczalnych osiągnięć, pojęcia osoby zaczęto n a te re n ie bioetyki używ ać w celu ograniczenia praw należnych człowiekowi2. W m iejsce m etafizycznych czy naw et aksjologicznych ujęć osoby, w prow adza się, w duchu tradycji p o k artezjań skiej, ujęcia deskryptyw ne3. N aw iązując do Locke’a u zależ n ie n ia is tn ie n ia osoby od aktów świadom ości przeszłości i teraźniejszości, czy do H um e’a d estrukcji substancjalnego podm iotu, k tó ry dla niego nie je s t niczym więcej niż w iąz k ą percepcji, filozofowie analityczni w ym ieniają cały k a ta log różnorodnych cech, od których u zależn iają, czy dany człowiek je st, czy nie je st osobą. W tych em pirystycznych ujęciach osoby, jako k ry te riu m bycia osobą podaje się albo jakości świadom ości, albo jakości organizm u ludzkiego. O rzeka się, że ktoś je s t osobą n a podstaw ie a k tu a ln ie z a chodzących aktów świadomości, świadom ej pam ięci p rze szłości i teraźniejszości, zdolności rozu m ien ia przeszłości i p lanow ania przyszłości, zdolności kom unikacji z innym i, zdolności podejm ow ania świadom ej decyzji m oralnej, zdol ności tw orzenia w spólnoty m oralnej odpow iedzialności, zdolność odczuw ania bólu, zdolność p ra g n ie n ia życia czy też w y ra ża n ia swoich życzeń, preferencji i interesów . T ak np. w edług D. P a rfita, podczas snu, gdy nie m am y do czy n ie n ia z a k tu aln ie zachodzącym i a k tam i świadom ym i, nie je steśm y osobam i4. W edług P. S ingera osobam i nie są nie tylko dzieci w okresie p ren ataln y m , ale tak że noworodki, 2 Zob. K, B eyertz, H u m a n Dignity. Philosophical Origin and Scien tific Erosion o f an Idea, w: Sanctity o f Life a n d H u m a n Dignity, hrsg. K. B ay ertz, D ord rech t 1996, s. 73-90; J . D elum eau, The Development o f the Concept o f Personhood, w: Personhood a n d H e alth Care, ed. D. C. T h o n iasm a,D . N. W eisstub, Ch. H ervé, D o rd rech t 2 0 0 1 ,s. 13-18. 3 M. Tooley, Abortion and Infanticide, Oxford 1983, s. 51, 100. 4 D. P a rfit, Reasons a n d Persons, Oxford 1984, s. 322 n. 19 4 TADEUSZ BIESAGA SDB ludzie dotknięci głębokim i upośledzeniam i, chorobą A lzhei m era czy Downa, dem encją starczą. Nie są oni osobam i dlatego, że a k tu a ln ie nie p o trafią w yrazić św iadom ie swoich prag nień, preferencji i interesów , czyli nie p o tra fią określić swojej przyszłości. Osobą, jeśli pozwoli n a to biolo giczny rozwój organizm u, stajem y się n a k ró tk i czas w w ie k u dojrzałym , a później przestajem y n ią być5. U zależniając przyznanie kom uś s ta tu s u osoby od zdol ności odczuw ania bólu P. Singer czy H. E n g e lh a rd t porów n u ją s ta tu s zw ierząt ze sta tu se m em brionu ludzkiego, czy też ze sta tu se m człow ieka z różnym i w adam i jego o rg an iz mu. W tym porów naniu zarodek ludzki, jako nie odczuw a jący bólu, m a niższy s ta tu s ontyczny i etyczny niż ja k ie k o l w iek zw ierzę odczuwające ból. Zygota, płód, em brion ludzki nie m ają jeszcze odpowiednio rozw iniętego u k ła d u nerw o wego i mózgowego, nie dośw iadczają bólu n a poziomie zbliżonym do dorosłych ssaków, nie p rzejaw iają ta k bo g ate go życia ja k zdrowe i dorosłe zw ierzęta6. Zarówno oni, ja k rów nież now orodki z zespołem Downa czy podobnie głęboki m i schorzeniam i m ają niższy s ta tu s ontyczny i etyczny niż spraw nie funkcjonujące zw ierzęta. H. E n g e lh a rd t definiuje osobę przez zdolność bycia ucze stnikiem społecznego k o n tra k tu m oralnego; em brion ludzki tak im uczestnikiem nie je st, nie m a więc wsobnej w artości. W artość ta k ą może m u nadać lub odebrać społeczność: „Jeśli ludzki zarodek posiada wyższy m oralny s ta tu s niż zw ierzę n a zbliżonym poziomie rozwoju, [...] to będzie ta k ze w zględu n a znaczenie tego życia dla kobiety, k tó ra je poczęła, albo dla innych osób zainteresow anych tym ży ciem ”7. Nie je s t to je d n a k stw ierdzenie rozpoznanego s ta 5 P. S inger, Practical Ethics, C am bridge 1979, s. 150 n.; H. K uhse, P. S inger, S h o u ld the Baby Live?, Oxford 1985, s. 104. 6 H. T. E n g e lh a rd t, The Foundations o f Bioethics, New York 19962, 143 n. 7 Tam że. BŁĄD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE 1 95 tu su em brionu ludzkiego, ale n ad an ie m u tego sta tu su , którego sam z siebie nie posiada. T ak więc zarówno przyję cie go, ja k też aborcja, będą ta k samo upraw nione. Podobne poglądy n a teren ie polskim form ułuje Z. Szaw arski, pisząc, że w gronie osób „nie m ieszą się an i płody ludzkie, ani nowonarodzone dzieci, ani osoby głęboko upo śledzone lub psychicznie chore, ani [...] ludzie cierpiący n a otępienie starcze, ani też pacjenci znajdujący się w stan ie nieodw racalnej śpiączki”8. Nie wszyscy ludzie są osobami. Możemy ich podzielić n a „osoby” i „nieosoby”, albo n a „przyszłe osoby”, „osoby w se nsie ścisłym ”, „przeszłe osoby”. U p raw n ien ia m oi'alne przy sługują tylko osobom, nie p rzysługują przyszłym osobom, albo tym , któ rzy z powodu chorób p rz e sta li być osobami. W tej segregacji tylko m ałej grupie ludzki p rzy zn aje praw o do życia, innych tego praw a się pozbaw ia. W nika z tego, że tylko ci, którzy biologicznie i psychicznie zdolni są do stw o rzen ia k o n tra k tu społecznego, zapew niającego im p rz e trw a nie, m a ją p ra w a do życia, inni, znajdujący się n aw et chw i lowo poza m ożliwością uczestniczenia w ta k im kontrakcie, tego p ra w a nie m aja. O drzucenie m etafizycznego ujęcia osoby, ugruntow anego w zasadzie św. Tom asza - agere seąuitur esse, n a rzecz deskryptyw nych, em pirystycznych opisów osoby zasugero w anych z asa d ą B erkeleya - esse est percdpi, czy K artezjusza - cogito ergo sum , uderza w człowieka w początkach jego życia, człowieka niepełnospraw nego czy term in a ln ie chorego. S łusznie w tym kontekście R. S p aem an n przypom ina: „Bycie osobą je s t sposobem istn ie n ia, m odus existentiae, nie 8 Z. S zaw arsk i, Zrozumieć człowieka umierającego, re fe ra t wygłoszo ny n a sym pozjum : „Zrozumieć człow ieka”, zorganizow anym przez O św ię cim skie C e n tru m P raw Człow ieka 6 -7 XII 2001, s. 2. < 196 TADEUSZ BIESAGA SDB je s t stan em jakościow ym ”9. „Tak istniejące indyw iduum nie może być ad ek w atn ie przedstaw ione w żadnym opisie. Innym i słowy jego nazw a nie może być zastą p io n a przez nazw ę ja k ie ś opisanej cechy. Osoba to »ktoś«, a nie »coś«”10. „Człowiek nie je s t sum ą swoich p red y k ató w ”11. „Osobą nie nazyw am y cech, lecz ich nosicieli”12. „Osoba nie zaczyna istnieć później niż człowiek i nie p rzestaje istnieć w cześniej. [...] Bycie osobą nie je s t w ynikiem rozwo ju , lecz zaw sze je s t c h arak tery sty czn ą s tru k tu rą o kreślone go rozwoju. Poniew aż osoby nie są zanurzone w swe każdo razowe stany, swój rozwój m ogą rozum ieć jak o rozwój, a siebie sam ych jako ponadczasow ą jedność”13. B łędne zdefiniow anie osoby oraz niew łaściw e ujęcie re la cji osoby do w łasnego ciała, skutkuje n a te re n ie bioetyki zgodą n a biotechnokratyczne uprzedm iotow ienie cielesności. M echanistyczne rozum ienie ciała ludzkiego przez K artezjusza oraz zaw łaszczenie ciała przez n au k i przyrodnicze i bio technologię u tw ie rd z ają przekonanie, że ciało je s t rzeczą d a n ą do dyspozycji człowieka i do dyspozycji n au k i. T echni zacja początku życia w prow adzona przez m etody zapłodnie nia in vitro posuw a się dziś jeszcze dalej, w k ie ru n k u inży n ierii genetycznej i klonow ania embrionów ludzkich. W tzw. klonow aniu terapeutycznym , w którym klonuje się em brio ny w celu przeznaczenia ich n a komoi’ki m acierzyste, uży w ane do te ra p ii niektórych schorzeń, tra k tu je się em brion ludzki ju ż nie jako em brion, ale jako zbiór kom órek, z k tó rych „produkuje się” kom órki m acierzyste dla celów n a u k o wych i m edycznych. Z pozycji n atu ralisty czn ie zredukow a nego życia ludzkiego, selekcja eugeniczna - k tó rą m ożna 9 R. S p aem an n , Osoby. O różnicy m iedzy czymś a k im ś , tłum . J. M erecki, W arszaw a 2001, s. 40. 10 Tam że, s. 39. 11 Tam że, s. 300. 12 Tam że, s. 291. 13 Tam że, s. 302. BŁĄD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE 19 7 zrealizow ać przez bad an ia p re n a taln e i aborcje - propago w ana je s t jako racjonalny program w zm ocnienia kondycji genetycznej i biologicznej g a tu n k u ludzkiego. Bez w łaściw ego ujęcia ludzkiej cielesności nie da się wyznaczyć etycznych granic tra n s p la n ta c ji czy kom ercjali zacji medycyny. W tym bowiem ujęciu h a n d el organam i ludzkim i, np. do przeszczepów, je s t ta k im sam ym h an d lem ja k innym i rzeczam i. Gdyby udało się skom ercjalizow ać m edycynę w sensie wolnego rynku, w tedy m ogłaby ona służyć n a tu ra ln e j selekcji i zapew nić stabilność biologiczną gatunkow i ludzkiem u. Za tym i w szystkim i propozycjam i kryje się uprzedm ioto w ienie człowieka i życia ludzkiego, tra k to w a n ie człowieka n a rów ni z innym i organizm am i biologicznymi. T ak ja k wcześniej zniekształcono pojęcie osoby ludzkiej, ta k też zniekształcone zostaje pojęcie życia ludzkiego. Tym czasem życie je s t istn ien iem isto t żyjących. „Vivere v iv en tib u s est esse” - n a p isa ł A rystoteles w tra k ta c ie O d u s zy 14. Inaczej istnieje i żyje człowiek, inaczej istnieje i żyje zw ierzę czy roślina. N astępnym błędem niosącym konsekw encje n a te ren ie bioetyki, je s t postaw ienie społeczeństw a, p a ń stw a i jego in sty tu cji ponad osobą. Widoczne je s t ono w bioetyce u p ra w ianej w trad y cji pozytyw istycznej, analitycznej i p ra g m a tycznej. Te tendencje wzmocniły n u rty ewolucyjne, u z n a ją ce społeczeństw o za wyższy etap ew olucji15. W tych u ję 14 A ry sto teles, De anim a, 415 b 13; S p aem an n , dz. cyt., s. 87. 15 „Czy p rzek o n an ie o różnicy pom iędzy człow iekiem a zw ierzęciem - z a sta n a w ia się A. Szostek - je s t pow szechne? Oczywiście, nie. M aterialisty czn o -d eterm in isty czn y ch koncepcji człow ieka znam y dość wiele, ostatn io szczególnie m odne są te, k tó re czerpią in sp irację z teo rii ew olu cji. T eo ria ta (zw łaszcza w jej w spółczesnej, kosm icznej, nie zaś tylko biologicznej postaci) in te rp re tu je św iat jak o dynam icznie rozw ijającą się, je d n o ro d n ą rzeczyw istość, k tórej my, ludzie, je ste śm y jednym z og niw, niczym szczególnym od innych się nie w yróżniającym ” - A. Szos- 198 TADEUSZ BIESAGA SDB ciach, godność osoby, n a tu ra osoby nie je s t już p o d staw ą jej u p raw n ień m oralnych. Tym, co stanow i o p raw ach m o ral nych osoby, je s t globalistycznie pojęte dobro g a tu n k u lu d z kiego, obyczaj społeczny, um ow a lub k o n tra k t określonej grupy społecznej albo opinia ekspertów . W tym ujęciu człowiek, który nie może bronić swoich upraw nień, nie może być aktyw nym uczestn ik iem k o n tra k tu , je s t uzależniony od decyzji k o n trak talistó w . W tak iej sytuacji zn ajd u ją się np. em briony ludzkie, now orodki, ludzie podlegający głębokim schorzeniom , psychicznie i te r m inalnie chorzy. Ich u p raw n ien ia zależne są od społeczeń stw a. K o n trak taliści, posługując się sk o nstruow anym przez siebie pojęciem korzyści ludzkości, mogą decydować o abor cji, selekcji eugenicznej, eutanazji. Ta ty ra n ia dem okracji w zm acniana je s t przez ideologie postępu naukow ego. Tw ierdzi się, że dobro n a u k i w ym aga, aby przeprow adzać klonow anie em brionów ludzkich, aby dokonywać selekcji eugenicznej, aby sterow ać, za pomocą antykoncepcji i sterylizacji, płodnością i dem ografią lu d z kości. W tym ujęciu dh~moj [demos], uzbrojony w in s ty tu cje i n arzęd zia naukow e, ta k ie ja k inform acje genetyczne, medyczne, ekonom iczne - może w skuteczny sposób w pro w adzić zasady, w których ściśle określi się, czyje życie je s t w arte, a czyje nie w a rte życia. Nic dziwnego, że przy takiej degradacji ontycznej i e ty cznej osoby ludzkiej, w miejsce zasady godności czy św ię tości życia, proponuje się zasadę jakości życia. P ierw sza zasada stanow iła o równości w szystkich, uniem ożliw iała tek, Czy duszę m ożna sklonować? , Społeczny I n s ty tu t W ydawniczy Z nak / U n iw e rsy te t L atający Z n ak u 2002, http://w w w .znak.com .pl/ul/ 2002A il_2002f.htm l, s. 4; zob. A. Szostek, Wokół sporu o wyjątkową pozycję człowieka i moralnych tego konsekwencji, w: Codzienne p y t a nia Antygony. Księga p a m ią tk o w a k u czci Księdza Profesora Tadeusza Stycznia z okazji 70. urodzin, red. A. Szostek. A. W ierzbicki, L ublin 2001, s. 295-304. BŁĄD ANTROPOLOGICZNY I JEGO SKUTKI W BIOETYCE 1 99 podw ażenie czyjegoś p raw a do życia. D ruga zasad a daje ta k ą możliwość. Pozw ala oceniać jakość czyjegoś życia i w skazyw ać, czy korzystniej je s t żyć, czy nie żyć. Z asada „życie nie w a rte życia” groźniejsza je s t niż znane nam form y niew olnictw a, a to dlatego, że pozbaw ia w yselekcjo now anych przez siebie ludzi p raw a do życia. THE PROBLEM OF THE ANTHROPOLOGICAL ERROR AND ITS CONSEQUENCES IN BIOETHICS Summary Any norm ative solution in bioethics involves various general issues: the conception of person and h er dignity; the relation of the person to her own body; th e prim acy of the person over society, the sta te and its in sti tutions; th e m oral norm and its basis (dignity in personalism , the quality of life in u tilitarism ). W here the classic m etaphysical conception of person is abandoned in favor of m odern and contem porary descriptive concep tions, those who do not fulfil specified criteria are excluded from the realm of persons. In th e dom ain of ethics and philosophy of law this fact re su lts in denying them some rig h ts belonging to the person as such; and among th em also the rig h t to life. The p ost-C artesian heritage which tre a ts body as a kind of m echanism is in practice developed on the basis of embryology and genetics, as well as on the basis of biotechnology which in terv en es into the hum an n a tu re , especially into hum an body. The erroneous solution concerning the relatio n betw een the individual and society which gives th e prim acy to the la tte r reveals itse lf in the realm of contractual bioethics, where a society aim s a t the elim ination of an ill h um an person, especially a t th e beginning or the end of her life (eugenic selection, abortion, eu thanasia). At th e sam e tim e in stead of the principle of th e dignity or san ctity of life one prom otes the principle of the quality of life, know n and applied already during World W ar II in the following form ulation: life not w orthy to be lived. Consequences of the erro r de scribed above are seen, among other things, in tre a tin g a hum an embrion as an object which can be cloned and destroyed in order to obtain germ -cells, in eugenic selection (including into it also p ren a tal diagnoses), in com bining abortion w ith tra n sp la n ta tio n of em brion tissues, in the fact th a t th e s ta te tak es hold of hu m an corpses, in th e tendency to m arketize medicine and organ-trade, and in the prom otion of e u th a n a sia as a solu tion th e problem of a low quality of life. Translated by Agnieszka Lekka-Kowalik