początki suskiej „solidarności” - Zespół Szkół im. Jana Pawła II w
Transkrypt
początki suskiej „solidarności” - Zespół Szkół im. Jana Pawła II w
POCZĄTKI SOLIDARNOŚCI W SUCHEJ BESKIDZKIEJ 1980 - 1981 TYMOTEUSZ LENART ZESPÓŁ SZKÓŁ im. JANA PAWŁA II w SUCHEJ BESKIDZKIEJ GIMNAZJUM klasa II A Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” Powstał 35 lat temu, w 1980 roku dla obrony praw pracowniczych, do 1989 również jeden z głównych ośrodków opozycji przeciw rządowi Polski Ludowej i komunizmowi. W suskich zakładach pracy panowało ogólne ożywienie, zaczęły się tworzyć pierwsze struktury solidarnościowe – wspomina pan Ryszard Listwan Pierwsza próba stworzenia suskiej „Solidarności” to grudzień ’80. Chcieliśmy stworzyć strukturę miejską i dołączyć się do Podbeskidzia, gdzie „Solidarność” już aktywnie działała. W mieście dominującą strukturę stanowiły wtedy takie zakłady pracy jak: Gminna Spółdzielnia ”SCh”, Zawodowa Straż Pożarna, Tartak, Miejski Zakład Komunalny, Zakład Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego zwany popularnie Winiarnią. Ujawnił się wtedy Włodek Lemieszewski, na początku trochę nieśmiały, nie znał za wiele osób, ponieważ przyjechał do Suchej Beskidzkiej ze Śląska, z Wrocławia. Gdy zaczął się wypowiadać, zauważyliśmy, że ma ciekawą osobowość ;więc wciągnęliśmy go w nasze środowisko solidarnościowe. Sprawdził się jako nasz pierwszy Przewodniczący. Skład wybranego w lutym 1981 r. Miejskiego Prezydium NSZZ „Solidarność”: Przewodniczący: Włodzimierz Lemieszewski Zastępcy: Janusz Spannbauer i Zuzanna Targosz Sekretarz: Ryszard Listwan W Suchej Beskidzkiej pierwsze ogniwa Solidarności współtworzyli m.in.: Włodzimierz Lemieszewski - OSK CRS; Ryszard Listwan - Terenowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna; Lidia Pilch - Zakład Handlu WZGS; Janusz Spannbauer - ZPOW „Winiarnia”; Henryk Bodzek - Węzeł PKP; Maria Tyrpa - Poczta; Bernard Naworyta -Telekomunikacja; Marek Tyrpa - OBM; Andrzej Halawa - Straż Pożarna; Elżbieta Kołacz - PKS; Tadeusz Dudoń - PT „Beskidy”; Danuta Kukla - Szkoła Podstawowa nr 1; Leszek Kukla - Gminna Spółdzielnia „SCh”; Andrzej Spyrczyński - Babiogórska Fabryka Mebli; Janina Zyzańska i Włodzimierz Waryło - Liceum Ogólnokształcące; Zuzanna Targosz - Zespół Szkół CRS; Halina Gibas - PKO; Maria Zbieć - Zakład Komunalny (i wielu innych). W tamtym czasie wydawana poza zasięgiem cenzury prasa była potężnym orężem Solidarności w walce o prawdę. W sierpniu 1981 roku suska Delegatura NSZZ zaczęła wydawać Biuletyn Informacyjny „Bez Tytułu”, którego redaktorem była Ewa Listwan - osoba należąca do działaczy najbardziej zaangażowanych w suski ruch solidarnościowy. W Biuletynie obok aktualności sporo miejsca zajmowały teksty dotyczące wydarzeń społecznych, gospodarczych i politycznych miasta oraz najnowszej historii Polski. Trzon zespołu redagującego Biuletyn Informacyjny „Bez Tytułu” tworzyli: Magdalena Czaja, Andrzej Kołacz, Bogusław Kołodziejczyk, Ewa Listwan, Ryszard Listwan oraz Katarzyna Janik. W artykule CO BYŁO NIE WRÓCI.../Bez Tytułu Nr 27/41 z 16 grudnia 1990r. Bogusław Kołodziejczyk pisał: 10 lat temu została założona w Suchej Beskidzkiej Delegatura NSZZ Solidarność. Właśnie wtedy zacząłem współpracować z Włodkiem Lemieszewskim, szefem tej delegatury. [...]Chcieliśmy zmieniać nasze miasto. Chcieliśmy zmieniać na lepsze. Bardziej interesowało nas to, co w Suchej, mniej to co poza nią. Oczywiście to wszystko było powiązane, ale byliśmy dalecy od wielkiej polityki. Został opracowany katalog potrzeb miasta, według prostej zasady, do czego chcemy dojść i co jest nam najbardziej potrzebne... [...] Wydawanie biuletynu było również aktem przeciw dyktaturze, było przejawem wolności i demokracji. Wreszcie zaczęliśmy coś sami tworzyć... Stan wojenny 13 grudnia 1981 roku zmusił działaczy Solidarności do zaprzestania jawnej działalności. Lata 1981-1988 Solidarność przetrwała w oparciu o ludzi, którzy tworzyli tajne komisje i podziemną prasę. Suscy działacze Solidarności w tym okresie nie podejmowali związkowej działalności, a mimo to wielu z nich spotykało się z szykanami ze strony władzy i Służby Bezpieczeństwa. Włodzimierz Lemieszewski został przez ówczesne władze praktycznie wyrzucony z Suchej... 16 listopada 1992r. na zaproszenie władz miasta gościł w Suchej Beskidzkiej pan Włodzimierz Lemieszewski - Przewodniczący Suskiej Solidarności w latach 1980-1981, któremu na XXII Sesji Rady Miejskiej uroczyście wręczono symboliczny klucz i akt nadania honorowego obywatelstwa naszego miasta. Symboliczny klucz honorowego obywatelstwa wręczony Włodzimierzowi Lemieszewskiemu Przewodniczącemu NSZZ „Solidarność” w Suchej Beskidzkiej w latach 1980-1981. W kwietniu 89’ podpisano porozumienie Okrągłego Stołu, a w czerwcu odbyły się pierwsze wybory do Sejmu i Senatu. Udział w przygotowaniach do pierwszych wyborów w naszym mieście mieli m.in.: Marek Haber, Ryszard Listwan, Ewa Listwan, Lidia Pilch, Bogumiła Kulig. Pan Ryszard Listwan tak wspomina tamten okres: W 1989 roku zostałem wiceprzewodniczącym, powołanego przed wyborami do Sejmu i Senatu, Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” Rejonu Suskiego. W zespole, któremu przewodził doktor Marek Haber, organizowaliśmy prace grup delegowanych do komisji wyborczych, przygotowywaliśmy spotkania z wyborcami, a także kierowaliśmy kolportażem materiałów wyborczych. W roku 1990 zostałem wybrany do prezydium miejskiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” w Suchej Beskidzkiej. Współdziałając z wojewódzkimi strukturami wolnego państwa (wojewodą bielskim, posłami, senatorami i aktywnymi działaczami wojewódzkiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”) Komitet Obywatelski „Solidarność” w Suchej Beskidzkiej przyczynił się znacząco do zreorganizowania w naszym mieście ważnych dla życia publicznego instytucji. Przygotowując kampanię do pierwszych wyborów samorządowych w Suchej Beskidzkiej należałem do redakcji, wydawanego od 1981 roku, biuletynu „Bez Tytułu”. To tam, w Komitecie Obywatelskim „Solidarność” poznałem swą przyszłą żonę Ewę, która była wtedy redaktorem naczelnym tej gazety i należała do najbardziej pomysłowych i pracowitych działaczy tamtego ruchu. Po latach doceniono zaangażowanie suskich działaczy w obywatelski ruch Solidarności, czego świadectwem było uhonorowanie w 2008 roku pana Włodzimierza Lemieszewskiego Złotym Krzyżem Zasługi. 16 grudnia 2008 roku w Suchej Beskidzkiej odbyła się debata z okazji 90 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Spotkanie na ten temat zorganizowali w sali rycerskiej suskiego zamku: poseł Paweł Kowal, burmistrz Suchej Beskidzkiej Stanisław Lichosyt, starosta suski Andrzej Pająk oraz Wyższa Szkoła Turystyki i Ekologii. Najważniejszym punktem spotkania było wręczenie orderów i odznaczeń dla tych, którzy o tę wolność i niepodległość walczyli. Odznaczenia wręczał doradca Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, były premier, działacz opozycji demokratycznej - Jan Olszewski. Udekorowanych zostało 27 zasłużonych z suskiego okręgu wyborczego. Otrzymali oni Krzyże Oficerskie, Krzyże Kawalerskie oraz Złote, Srebrne i Brązowe Krzyże Zasługi. „To dla mnie ogromny zaszczyt móc wręczyć te odznaczenia” - mówił Jan Olszewski. Podkreślił, że nasza historia mówi tylko o wielkich nazwiskach, ale tak naprawdę to ci, których nazwisk nie znamy, walczyli o niepodległość i to im przede wszystkim ją zawdzięczamy. 10 listopada 2009 roku na Sesji Rady Powiatu Suskiego odbyło się wręczenie pamiątkowych medali zasłużonym w działalności na rzecz przemian demokratycznych w latach osiemdziesiątych. Medale te zostały przyznane przez Starostę Suskiego na wniosek członków Prezydium Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”, który został powołany 25 lat temu w dniu 17.04.1989 w Suchej Beskidzkiej. Na liście osób przygotowanej przez członków ww. Prezydium znalazły się również osoby, które nie dożyły tej uroczystej chwili, w tym ks. Chojnacki oraz Lidia Pilch. Okolicznościowe, pamiątkowe medale otrzymali m.in.: Halina Gibas, Marek Haber, Andrzej Kołacz, Włodzimierz Lemieszewski, Ewa Listwan, Ryszard Listwan, Zuzanna Targosz, Marek Tyrpa, Janina Zyzańska. Na moją prośbę, pan Ryszard Listwan zwrócił się do pana Włodzimierza Lemieszewskiego o kilka słów refleksji podsumowujących lata działalności związkowej oraz oceny przemian demokratycznych w latach osiemdziesiątych. Pan Włodzimierz Lemieszewski w liście do pana Ryszarda (marzec 2015 rok) pisze: ....Pewnie, że przyglądam się temu wszystkiemu bacznie, ale przyznam, że z niejakim niesmakiem. Po raz pierwszy przychodzi mi przyznać w jednym Wałęsie - "Nie o take Polske walczylim". No ale o jaką? Myślę, że błędem było niepodejmowanie przez nas wszystkich tego zasadniczego tematu. Byliśmy zdominowani buntem, oporem przeciwko otaczającej rzeczywistości. Przeciwnik był identyfikowalny, łatwy do rozpoznania. No ale chyba tak być musiało, bo trzymani za żelazną kurtyną, pod opieką cenzury i manipulowani propagandą cóż my młodzi wiedzieć mogliśmy o świecie, o innych systemach. Zatem przez miesięcy kilkanaście tropiło się "ich" błędy, próbowało cokolwiek zorganizować w tym ogólnym niedostatku. Jak to młodym wytłumaczyć, że podstawowe dobra były na kartki, a i realizacja tych kartek w długich kolejkach, gdzie ci łokciaści szybciej i w lepszym gatunku zdobywali. Myślę nawet, że to była dla nich zaprawa taka, że gdy przyszło do wolności równie sprawnie zdobywali stołki. No i w tym bezmózgowiu wzięli z zachodu wszystko jak leciało, byle kolorowo opakowane i zysk im doraźny przynosiło. Dlatego przyszło dalej żyć w kraju dalekim od normalności i tym razem przeciwnik jest rozproszony, ma wiele twarzy, a często kryje się w mroku. Po kraju gdzie do więzienia trafiali ludzie za czytanie książek zakazanych jak "1984" Orwella odbierany przez nas jako przestroga przed działaniem bezpieki, trafiliśmy do świata Orwella, gdzie szpiegują nas tysiące kamer, własny telefon, a wkrótce licznik energii elektrycznej. Oczywiście jest to postęp cywilizacyjny i tego nie da się odwrócić. Pytanie jednak o jakość i cel życia, o rozwierające się nożyce poziomu życia społeczeństwa i proporcje ilościowe między zamożnymi i tymi, którzy ledwo przędą. W rozmowach z tymi młodymi często słyszę, że byłoby lepiej gdyby nie solidaruchy. Nie jest już trendy przyznawać się do udziału ... No a to właśnie oni opowiedzą następnym pokoleniom historię tak jak ją pojmują. Mnie musi wystarczyć satysfakcja jaką otrzymałem za Twoją głównie Rysiu przyczyną. Ani zasługi moje, ani prześladowania wielkie, a jednak na znak tamtego dobrego czasu, gdy byliśmy młodzi, pełni wiary i woli walki, gdzie tyle tylu łączyło - ciepło na sercu, że pamiętacie. Lęku, niedostatku, tułania, rozpoczynania życia od nowa, strat materialnych nikt nie wyrówna, ale te dowody sympatii - honorowe obywatelstwo miasta, złoty krzyż zasługi, zasłużony dla wolności dają mi ogromną satysfakcję i wiarę, że warto było. I jestem szczęściarzem, bo wielu lepszych ode mnie i bardziej poszkodowanych nigdy nie spotkało takie uznanie i żyją w zapomnieniu. Podsumowując temat prezentacji „Początki Solidarności w Suchej Beskidzkiej” nasunęła mi się refleksja - że tak mała grupa ludzi miała tak duży wpływ na rozwój ruchu solidarnościowego i obywatelskiego, z uporem dążąc do urzeczywistnienia przemian demokratycznych w Polsce. To też dla mnie wspaniała lekcja współczesnej historii Polski i ukazanie wkładu w jej tworzenie działaczy suskiej Solidarności. Dziękuję Państwu Ewie i Ryszardowi Listwanom, Włodzimierzowi Lemieszewskiemu, Andrzejowi Kołaczowi, mojej Babci Marysi i Wszystkim tym, bez których pomocy, przekazanych materiałów i pamiątek nie mógłbym przygotować tej prezentacji. Z wyrazami szacunku Tymoteusz Lenart