Nr 37. Maj 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
Transkrypt
Pismo Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego Maj 2011 Wielki jubileusz egoroczny maj jest w historii wrocławskiego Ogrodu Botanicznego miesiącem wyjątkowym, będziemy bowiem świętować potrójny jubileusz: 200. rocznicę powstania „oazy piękna i spokoju” w centrum wielkie- go miasta, 190-lecie filii – Arboretum w Wojsławicach, oraz 900-lecie samej wsi Wojsławice. Rok 1811, kiedy utworzony został we Wrocławiu państwowy, pięciowydziałowy Uniwersytet, to zarazem data założenia Ogrodu. W ciągu dwóch stuleci pusty plac z resztkami fortyfikacji tak zwanej Skaczącej Gwiazdy, który król Fryderyk Wilhelm III podarował nowej uczelni, zamienił się w zieloną, kwitnącą wyspę w otoczeniu śródmiejskiej zabudowy. Na obecny wygląd Ogrodu złożyła się praca wielu pokoleń botaników i ogrodników – najpierw niemieckich, a po 1945 roku polskich, przybyłych ze Lwowa i innych ośrodków akademickich. Oprócz klasycznych działów: systematyki roślin, arboretum, alpinarium, roślin użytkowych i szklarniowych, powstała ekspozycja skamieniałości roślinnych z unikatowym profilem geologicznym z 1856 roku i Muzeum Botaniczne, a po wojnie – bogata kolekcja roślin wodnych i bagiennych, sukulentów oraz przedstawicieli rodziny wrzosowatych, poletka dydaktyczne, wyjątkowo duży dział roślin ozdobnych, baseny do uprawy hydroponicznej, Pracownia Kultur Tkankowych i wystawa Panorama Natury. Od 1974 roku Ogród Botaniczny znajduje się – na równi z pomnikami architektury – w rejestrze zabytków województwa dolnośląskiego, a od 1994 roku objęty jest szczególną ochroną jako część historycznego centrum Wrocławia. W 1988 roku Uniwersytet Wrocławski przejął słynący od dawna ze wspaniałych różaneczników i azalii park w Wojsławicach koło NiemFragment Ogrodu Botanicznego, w tle czy, który został w ostatnich katedra, koniec XIX w. Archiwum OBUWr. latach powiększony o prawie 60 hektarów nowych gruntów. Obydwie placówki odwiedza rocznie od stu do dwustu tysięcy gości i liczba ta – mamy nadzieję – będzie stale wzrastać, zwłaszcza że kilka razy do roku na terenie Ogrodu i Arboretum odbywają się atrakcyjne imprezy plenerowe, z Dolnośląskim Festiwalem Dyni na czele. Na co dzień zaś, od wiosny do jesieni, we wszystkie dni tygodnia można oglądać kilkanaście tysięcy gatunków i odmian roślin pochodzących z różnych kontynentów. Oby następne lata przyniosły obu uniwersyteckim ogrodom pomyślność i dalszy rozkwit. Vivant, crescant, floreant! Kwitnące różaneczniki w Arboretum w Wojsławicach. Widok na staw w Ogrodzie Botanicznym. Fot. Magdalena Mularczyk F ot. Magdalena Mularczyk T MAGDALENA MULARCZYK ZE STARYCH KSIĄG 2 Zażycie ekonomiczne dla ludzi Botanika sprzed dwóch wieków ożywienie, budowa, odzienie, i rożne rękodzieła tu należeć będą. A naprzod co się tycze pożywienia; nie samą tylko pięknością Roślin zabawia się Człowiek, ale nadto musi ieszcze uznawać dobroczynną Opatrzność Boską, i poczuwać się do nieskończonego dziękczynienia, ktora tyle stworzyła Roślin na pokarm dla ludzi zdatnych, ktory dla utrzymania życia koniecznie iest potrzebny. Chociaż bowiem ludzie żywią się i mięsem zwierząt, iednakże bez pożywienia z Roślin zdaie się, że się obeyść nie mogą. Narody naydziksze, w naynierodzaynieyszym położeniu będące, zwierzęta obficie maiące, a przecięż bez Roślin się nie obeydą: z nich przynaymniey co podobnego czynią do chleba: z nich robią iakikolwiek napoy. Od naypierwszych czasow przykładali się ludzie, ile tylko można, na pokarm między Roślinami uczynić wybor. Wiele zpomiędzy nich uznano za właściwie żywiące, iako te, ktore nazywamy Zbożem, iak Pszenica, Żyto, i t. d. Drugie za zdatne na napoy, np. Wino, Jęczmień na Piwo, i t. d. W innych dała się widzieć przyiemność, albo zdrowiu pomagaiąca, albo przynaymniey nieszkodząca, np: w Owocach, Ogrodowinach, Zieleninach, i t. d. W innych postrzeżono, że przydane do innych Produktow, czynią w nich iakową przyiemność, iako te, ktore nazywamy Korzeniami, np: Pieprz, Jmbier, Cynamon, Cukier, i t. d. Jnnym wzięcie powszechne zjednało szacunek: np. Kawa, i t. d. Naostatek w czasie nieurodzaiow przymuszeni bywali ludzie zastępować potrzebę innemi Roślinami, i pokazało się, ktore w takim przypadku zażywane bydź mogą. Znaydzie się to wszystko wymienione w tym Dykcyonarzu, i ieszcze pokażą się coraz świeższe w tym wględzie wynalazki. Nadto, nie każdy kray ma wszystko: tu się więc pokaże, iak u nas bydź może, co z daleka sprowadzamy albo iak nasze Rośliny potrzebę, lub P wygodę dalekich kosztownych zastąpić mogą. Są Rośliny potrzebne i wygodne, ale są i takie, ktore ludziom i zwierzętom są trucizną. Natura one dość znacznie naznaczyła. Ludzie dzicy, i nierozumne zwierzęta, ktore Pieprz czarny (Piper nigrum). Za: Johann Carl Krauss, Afbeeldingen der artseny-gewassen met derzelver Nederduitsche en Latynsche beschryvingen, zesde deel, 1800 (www.BioLib.de). posłusznieysze są skinieniu natury, i ieszcze zmysły swoie utrzymuią w pierwiastkowey mocy, znaią z niezepsowanego powodu naturę do nich mowiącą, i głosu iey słuchaią. Ale ludzie obyczayni dalekiemi są od tey prostoty, i muszą przez starania, uwagi, doświadczeni, dochodzić tego wszystkiego. Maią Rośliny szkodliwe swoie znaki, po których poznane bydź mogą. Widok nieprzyiemny: Kwiat niewesoły, brudny: powierzchność kleiowatą lipkością powleczona: sok ostry, gryzący: smrod odrażaiący: iuż niewątpliwemi tego mogą bydź znakami. Do tego ieszcze same nas ostrzegaią zwierzęta, kiedy osobliwie zgłodniałe, a przecięż na pastwisku iakiey Rośliny, albo w daney paszy nie tykaią. Ztemwszystkiem ieszcze te znaki nie są dostarczaiące do poznania wszystkich: przypadki doświadczone na iednych muszą uczyć drugich, i uciekać się trzeba do dokładnego opisania. Dlatego też przy Roślinach szkodliwych nieco więcey się zatrzymywałem, i naymnieysze ich odrobiny opisuiąc, im bardziey przez błąd z pożytecznemi Roślinami pomieszane bydź mogą. Nie można prawda przeczyć, aby i szkodliwe z iedney strony, nie miały z drugiey strony iakim sposobem bydź pożyteczne, ale w tym trzeba ostrożności. Jeżeli Rośliny są pożyteczne, staranie ludzi one rozmnaża i utrzymuie: jeżeli są skodliwe, szukamy sposobow one wygubiać. Jak iedno, tak drugie wypada z natury Rośliny, na ktorym fundamencie namieniam o sposobach w krotkości, ile że się zbytnie rozszerać nie można, a cokolwiek się zastanawiaiący, daley łatwo postąpić potrafi. D ykc yonarz roślin ny. .. uł oż on y p rzez X. Krzysztofa Kluka. Tom I: A. – E. Przedrukowany w Warszawie 1805, w Drukarni Xięży Piarów, s. VI–VII (pisownia oryginalna). Ksiądz Jan Krzysztof Kluk (1739–1796) – polski przyrodnik, proboszcz w Ciechanowcu na Podlasiu. Autor podręczników: „Roślin potrzebnych i pożytecznych opisanie” (1777–1780), „Rzeczy kopalnych osobliwie zdatniejszych szukanie, poznanie i zażycie” (1781–1782), „Zoologia czyli zwierzętopismo” (1785), oraz „Dykcyonarza roślinnego, w którym podług układu Linneusza są opisane rośliny nietylko kraiowe dzikie, pożyteczne, albo szkodliwe: na roli, w ogrodach, oranżeryach, utrzymywane; ale oraz i cudzoziemskie, któreby w kraiu pożyteczne być mogły: albo z których mamy lekarstwa, korzenie, farby, i t. d. albo które jakową nadzwyczayność w sobie maią; ich zdatności lekarskie, ekonomiczne, dla ludzi, koni, bydła, owiec, pszczół, i t. d. utrzymywanie, i t. d.” (1804–1805). Doktor nauk wyzwolonych i filozofii, odznaczony przez króla Stanisława Augusta Medalem Merentibus. CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROCŁAWSKIEGO Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 tel. (071) 322 59 57 w. 14 50-335 Wrocław e-mail: [email protected] Komitet redakcyjny: Wojciech Chądzyński – przewodniczący Anna Banasiak, Magdalena Mularczyk Autorzy: Wioletta Foremska, Hanna Grzeszczak-Nowak, Ryszard Kamiński, Jacek Kański, Justyna Kiersnowska, Jolanta Kochanowska, Jolanta Kozłowska-Kalisz, Krystyna Kromer, Magdalena Myrlak, Tomasz Nowak, Karolina Sokołowska, Krzysztof Szczerbiński, Adam Szepiela, Tomasz Zadworny www.ogrodbotaniczny.wroclaw.pl dtp i druk: 6x7 ([email protected]) TAKIE BYŁY POCZĄTKI skiego, oraz Heinrichowi Friedrichowi Linkowi z Wydziału Medycznego. Link, który przybył z Rostoku, był wszechstronnym uczonym o znaczącym już dorobku. We Wrocławiu wykładał nie tylko botanikę, ale też chemię, mineralo- służbowy dom dyrektora, drugi – który stał w pobliżu głównego wejścia, gdzie obecnie wznosi się gmach Instytutu Biologii Roślin – na mieszkanie dla głównego ogrodnika. Trzeci budynek, również dawna własność kurii, pochodził Kościół św. Krzyża – doskonały punkt orientacyjny dla chcących dotrzeć do Ogrodu Botanicznego. Profesorowie na ugorze z 1694 roku. Zamieszkał w nim jeden z ogrodników, a część pomieszczeń przeznaczono na skład narzędzi i doniczek. W 1815 roku budynek ten zaadaptowano na uniwersytecką klinikę chirurgiczno-okulistyczną. Zagospodarowanie terenu Ogrodu powierzono dwóm profesorom: Franzowi Heydemu, zatrudnionemu na Wydziale Filozoficznym specjaliście w zakresie nauk przyrodniczych i gospodarstwa wiej- Do rozmnażania delikatnych roślin niezbędne były inspekty ogrzewane obornikiem. Za: H. Settegast (red.), Illustriertes Handbuch des Gartenbaues, 2. Auflage, Nordhausen [1922], s. 138. Fot. Magdalena Mularczyk dy patrząc na Ogród Botaniczny z tarasu na wieży katedry, widzi się – szczególnie w jego starszej, wschodniej części – splątane korony wiekowych drzew, t rudno sobie wyobrazić, że przed 200 laty był tutaj prawie zupełnie pusty plac, otoczony gruzowiskiem i przecięty korytem dawnej fosy obronnej. Rozbiórka okalających Wrocław umocnień, rozpoczęta z rozkazu Napoleona w styczniu 1807 roku, miała trwać kilkadziesiąt lat, ale parcela, którą król Fryderyk Wilhelm III podarował otwartemu w 1811 roku państwowemu Uniwersytetowi Wrocławskiemu, była już wolna. Podstawą prawną założenia Ogrodu Botanicznego stał się królewski rozkaz gabinetowy z 30 września 1810 roku, przyznający uczelni grunt na terenie pofortyfikacyjnym. Odpowiednie miejsce wyszukał Franz Heyde, profesor Leopoldiny, jezuickiej akademii, która istniała we Wrocławiu przed utworzeniem Uniwersytetu. Wybór padł na fragment dawnego zespołu warownego tak zwanej Skaczącej Gwiazdy. Pertraktacje między Akademicką Komisją Organizacyjną a magistratem w sprawie wytyczenia granic przyszłego ogrodu trwały dość długo, ale zakończyły się pomyślnie dla uczelni. Jak zanotował w 1861 roku kronikarz Bernhard Nadbyl, „Uniwersytetowi przekazano rozległą parcelę na terenie byłych fortyfikacji za kościołem św. Krzyża, wraz z dawną kurią, na założenie Ogrodu Botanicznego i na mieszkanie dla dyrektora”. Południowo-zachodnia część pięciohektarowej działki leżała rzeczywiście na Ostrowie Tumskim – odrzańskiej wyspie, która przedtem była własnością kościelną. Zachowały się tutaj budynki, z których jeden – na miejscu dzisiejszego trawnika w dziale roślin ozdobnych – przeznaczono na Fot. Magdalena Mularczyk G 3 Pomnikowy Dąb Przyjaźni przy alei prof. F. Paxa jest rówieśnikiem Ogrodu. gię, geografię fizyczną, farmakognozję, toksykologię i materia medica, czyli wiedzę o naturalnych surowcach leczniczych. Profesorski tandem borykał się z licznymi trudnościami natury organizacyjnej i finansowej. Departament Kultu i Nauczania w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, któremu do 1817 roku podlegał Uniwersytet, skąpił środków na wykonanie niezbędnych prac, ale też i sytuacja państwa pruskiego nie była łatwa, bo nie zakończył się jeszcze konflikt zbrojny z Francją. Niewiele mamy informacji o finansowaniu Ogrodu w tym pionierskim okresie, wiadomo tylko, że jego budżet w roku akademickim 1814/1815 wynosił zaledwie 831 talarów i 6 srebrnych groszy. Urządzanie Ogrodu rozpoczęto w 1812 roku. Do tego czasu plac o zniszczonej wierzchniej warstwie gleby, pozbawiony osłony przed palącymi promieniami słońca, zdążył już zarosnąć perzem i innymi uciążliwymi chwastami. Za najważniejsze zadanie pierwsi dyrektorzy uznali ogrodzenie terenu parkanem i wybudowanie szklarni do uprawy egzotycznych roślin. Trzyczęściowa cieplarnia stanęła przy ulicy Gwiaździstej, dzisiejszej Henryka Sienkiewicza, w miejscu, gdzie obecnie znajduje się chłodna szklarnia zwana „Australią”, letnia kawiarnia i placyk zabaw dla dzieci. W tym samym roku 1812 powstała też po zachodniej stronie głównej alei nieduża szklarenka i kilka inspektów ogrzewanych obornikiem. Z dzisiejszego punktu widzenia zdumiewa mała liczba pracowników bezpośrednio opiekujących się roślinami. Oprócz głównego ogrodnika zatrudnionych było tylko czterech lub pięciu pomocników ogrodniczych oraz pięciu–sześciu latem, a dwóch zimą robotników opłacanych w systemie dniówkowym. Pierwszym głównym ogrodnikiem został Carl Liebig, który pełnił swoją funkcję nieprzerwanie przez 41 lat. Mieszkał na terenie Ogrodu, mógł więc przez 24 godziny na dobę czuwać nad wszystkim, co się w nim działo. Do niego zgłaszali się przyjezdni pragnący zwiedzić Ogród oraz miłośnicy ogrodnictwa, którzy chcieli zakupić rośliny ujęte w specjalnie przygotowanym katalogu. W pierwszych latach funkcjonowania placówki główny ogrodnik był wręcz zmuszony zarabiać w ten sposób na swoje utrzymanie i zdobywać pieniądze na konieczne wydatki. Mimo wszelkich wysiłków, do 1816 roku profesorom udało się zagospodarować zaledwie jedną trzecią powierzchni Ogrodu, a pozostała część, z grubsza wyrównana, leżała odłogiem. Franz Heyde miał już prawie 60 lat i zapewne nie był dobrego zdrowia, bo zmarł w roku 1820. Link natomiast z ulgą przyjął powołanie do Berlina, gdzie objął profesurę na Wydziale Medycznym tamtejszego Uniwersytetu oraz dyrekcję Ogrodu Botanicznego i królewskiego herbarium. W stolicy Prus rozwinął działalność naukową, którą prowadził z niemałymi sukcesami aż do swojej śmierci w 1851 roku. W pamięci wrocławian pozostanie jednak jako ten, który podjął się trudnego zadania – zamiany kawałka ugoru w zaczątek naukowej kolekcji żywych roślin z całego świata. MAGDALENA MULARCZYK 4 zafran, czyli krokus (Crocus), należy do rodziny kosaćcowatych (Iridaceae). Znanych jest 75 gatunków, wiele z nich znajduje się pod prawną ochroną. W Polsce całkowitą ochroną objęty jest szafran spiski (C. scepusiensis), który występuje głównie w reglu dolnym Tatr i zagrożony jest przez to, że na łąkach zaprzestaje się wypasu i koszenia, a zamiast tego zaoruje się je. Jedynym gatunkiem z rodzaju Crocus uprawianym na świecie jest szafran uprawny (C. sativus, syn. C. officinalis). Pochodzi z Azji Południowo-Zachodniej i tam jest kultywowany od tysięcy lat. Jego walory doceniano w starożytnej Asyrii, Palestynie i Egipcie, gdzie prawo do jego używania mieli tylko faraonowie, kapłani i bogowie. Sadzili go w swoich ogrodach Rzymianie (cesarz Marek Aureliusz brał kąpiele szafranowe dla wzmocnienia męskich sił, a Neron kazał sypać złociste pręciki na drogę swojego wjazdu do stolicy Imperium) i Grecy (szafran rozsypywano w teatrze i wkładano do poduszek, na których spoczywali goście w czasie biesiady). Do Hiszpanii trafił dzięki Arabom, a do Anglii i Europy Środkowej – wraz z krzyżowcami powracającymi z Palestyny. Przed II wojną światową rozległe plantacje powstały w rejonie Kaukazu i Morza Czarnego. Szafran uprawny jest wieloletnią rośliną bulwiastą, wyrasta na wysokość 10–30 cm. Pokryta łuskami bulwka ma średnicę 3–4 cm. Łodyga jest bardzo skrócona. Wąskie, lancetowate, sztywne liście zebrane są po 6–15 w pęczek. Głęboko lejkowate, obupłciowe kwiaty mają część podziemną i nadziemną. Kwitną od września do listopada. Barwa sześciu płatków może być fioletowa, żółta lub biała. Słupek posiada trzy zwisające, jaskrawopomarańczowe znamiona, wokół rozmieszczone są trzy pręciki. Owocem jest torebka. Szafran uprawny, nieznany w stanie dzikim, nie wydaje nasion, i alkoholowe. W niektórych rejonach uprawy tradycyjnie wykorzystywane są do farbowania wygarbowanych skór zwierzęcych. Spreparowane znamiona to również przyprawa spożywcza – i to najdroższa na świecie. Na wysoką cenę ma wpływ niezwykle trudny i czasochłonny proces ich zbierania: z 200 kwiatów pozyskuje się 1 gram znamion, które podczas su- Symbol luksusu a rozmnaża się wegetatywnie – z udziałem bulwek. Uprawiany jest ze względu na swoje duże walory ozdobne, lecznicze, przyprawowe i barwierskie. Zawiera glikozydy: krocynę – żółty barwnik, i pirokrocynę, a ponadto gumy roślinne, glukozę, olej, olejek eteryczny i inne związki. Część użytkową szafranu stanowią przede wszystkim wysuszone i sproszkowane znamiona słupków (nazwa wywodzi się od arabsko-perskiego wyrazu az-zafaran, oznaczającego zarazem kolor żółty, jak i nitkę). Zastosowanie znajdują głównie w przemyśle spożywczym, barwią na żółto zupy, potrawy z baraniny i ryb, sosy, ryż, sery, makarony, masło, różne wyroby cukiernicze A – szafran uprawny (Crocus sativus), B – szafran wiosenny (C. vernus). Za: Otto Wilhelm Thomé, Flora von Deutschland, Österreich und der Schweiz, Gera 1885 (www.BioLib.de). szenia tracą do 80% swojej wagi. Najlepszy szafran (tysiąc dolarów za kilogram) pochodzi z hiszpańskiej wyżyny La Mancha – wydziela zapach grzybów, lukrecji, drzewa sandałowego, dymu i pieprzu i nadaje potrawom specyficzny, delikatny, lekko gorzkawy posmak. Najsłynniejsze dania z szafranem to północnowłoskie risotto milanese i hiszpańska paella. Związany jest nierozerwalnie z kuchnią orientalną, zwłaszcza kaszmirską. Znalazł nawet miejsce w tradycji szwedzkiej, gdzie w dzień św. Łucji, 13 grudnia, wypieka się chleb z dodatkiem szafranu. Ze względu na koszty pozyskania prawdziwej przyprawy, na rynku spotyka się wiele falsyfikatów, m.in. mieszan- Fot. Jolanta Kochanowska S ROŚLINY DLA CIAŁA Szafran spiski (Crocus scepusiensis). kę nagietków, krokosza barwierskiego lub ostu z gliceryną oraz składnikami mineralnymi. Aby ustrzec się oszustwa, najlepiej kupować szafran nie w postaci proszku, ale w nitkach. Z kwiatów otrzymuje się olejki eteryczne. Natomiast liście są doskonałą, zwiększającą mleczność paszą dla krów. Według starożytnych medyków (od Italii po Chiny) był lekarstwem na złe samopoczucie, kaszel, katar, bezsenność i impotencję. Obecnie stwierdza się, że korzystnie działa na funkcjonowanie układu pokarmowego, pobudza wydzielanie soków trawiennych, zapobiega wzdęciom i niestrawności; jest składnikiem leków pomagających w leczeniu chorób wątroby. Preparaty z szafranu są środkami przeciwbólowymi, nasercowymi i moczopędnymi, korygują ciśnienie krwi. Zaleca się je również, pomocniczo, w leczeniu depresji. W medycynie ludowej szafran stosowany bywa przy kokluszu. Lokalnie, m.in. w Azerbejdżanie, uznawany jest za narkotyk – przyjmowanie go w nadmiernej dawce wywołuje stan podekscytowania, porównywalny w pewnej mierze z tym, jaki powoduje opium. Szafran uprawia się na terenach równinnych i pagórkowatych (oprócz wystawy północnej). Bulwki sadzi się w lipcu i sierpniu w dobrze spulchnioną i odchwaszczoną glebę. Kwiaty pojawiają się już w końcu września. W drugim i trzecim roku uprawy szafran kwitnie najobficiej. Po czterech latach bulwki należy wykopać, przesuszyć i największe ponownie wysadzić, ale już w nowym miejscu. JOLANTA KOCHANOWSKA 5 TO LUBIĘ! osłanka Zeusa i Hery zwykła zstępować z niebios po łuku tęczy, a na ziemi pod jej stopami zakwitał różnobarwny kobierzec kosaćców. Dlaczego bogini Iris wybrała właśnie kwitnące kosaćce na przedłużenie swojej drogi? Prawdopodobnie dlatego, że tylko kwiaty rodzaju kosaciec (Iris), obejmującego około 250 gatunków, występują w naturze w równie bogatej gamie kolorystycznej jak tęcza. Wśród nich znajdziemy gatunki o kwiatach fioletowych, niebieskich, żółtych i białych. Brakuje tylko kwiatów czysto czerwonych i czysto zielonych. W czasach współczesnych bogini miałaby do dyspozycji kwiaty odmian kosaćców o nieomal niewyobrażalnym bogactwie barw, ich odcieni, kombinacji kolorów i deseni, łącznie z kwiatami o ciemnoczerwonym, a nawet oliwkowym czy zielonożółtym zabarwieniu. Przez stulecia dzięki działalności człowieka, jego pasji kolekcjonerskiej i hodowlanej, powstało tysiące odmian kosaćców. W American Iris Society (AIS) zarejestrowanych jest obecnie około 30 tysięcy odmian w grupie kosaćców bródkowych wysokich (Tall Bearded – TB). Tak duża liczba zróżnicowanych odmian wymagała opracowania w AIS kilku klasyfikacji. Jedna z nich uwzględnia barwy, odcienie, kombinacje barw i deseni kwiatów. Aby zrozumieć ideę uporządkowania, warto w tym miejscu przypomnieć, że pojedynczy kwiat kosaćca z grupy TB składa się z trzech listków okwiatu zewnętrznych, potocznie zwanych „płatkami dolnymi”, i z trzech listków wewnętrznych, zwanych „płatkami górnymi”, tworzących kopułę. P Iris 'Peking Summer'. Największa grupa odmian ma kwiaty jednolitej barwy (ang. self), czyli „płatki górne” i „dolne” są tej samej barwy. W naszej kolekcji, która liczy tylko 250 odmian, znajdziemy przepiękne odmiany o czystych barwach: białej, różowej, niebieskiej, pomarańczowej, czerwonej czy prawie czarnej. Na szczególną uwagę zasługuje niebieska, pięknie fryzowana odmiana 'Bałtyk', uzyskana przez polskiego hodowcę Jerzego Woźniaka. Pozostałe odmiany tworzą równie liczną grupę tzw. dwubarwnych (ang. bicolour), u których „płatki górne” i „dolne” występują w dwóch różnych barwach lub dwóch odcieniach jednej barwy. Do tej grupy zaliczono też nowsze odmiany o przenikających się wzajemnie barwach, trudnych do precyzyjnego określenia, jak np. moja ulubiona 'Gypsy Lullaby'. Wśród biało-żółtych, biało-morelowych itp. Luminata to inna, egzotyczna i niezbyt liczna grupa, w której pastelowe „płatki” są przyprószone niebiesko lub fioletowo, z siecią wyraźnych jasnych żyłek, a barwa zanika w kierunku brzegów płatków, przez co pozostają one białe lub żółte, jak np. przepiękna odmiana 'Fancy Women'. Iris 'Rheintochter'. Kwiaty bogini Iris rodziny Schreinerów w Oregonie, USA – bliska ideału ze względu na duże, pięknie uformowane kwiaty, idealne proporcje pędów, żywotność, dużą odporność na choroby. Zdobyła kilkanaście nagród, w tym w 1968 roku Medal Dykesa (najwyższe z możliwych wyróżnień, przyznawane przez AIS raz w roku tylko jednej odmianie). Przez ponad 30 lat pozostawała na czele listy 100 najpopularniejszych odmian sprzedawanych w USA. Schreinerowie są najbardziej uty- Iris 'Magharee'. Rabata kosaćców w Ogrodzie Botanicznym UWr. odmian dwubarwnych wyróżniono dodatkowo kilka mniejszych grup, jak: Variegata, w której kwiaty mają żółtą lub złotą kopułę, a „płatki dolne” są ciemnoczerwone lub brązowe, np. 'Peking Summer', 'Supreme Sultan'. Amoena grupuje odmiany o kopule białej lub bladoniebieskiej i „płatkach dolnych” niebieskich lub fioletowych, jak np. stara odmiana 'Rheintochter'. W ostatnich latach powstały odmiany z grupy amoena o innych barwach: biało-różowych, jak piękna 'Magharee', Iris 'Bałtyk'. Iris 'Gypsy Lullaby'. Plicata – w jej skład wchodziły początkowo odmiany o kwiatach z wzorami tworzonymi przez drobne kreski i kropki zagęszczające się przy brzegach płatków. Kropki i kreski były barwy niebieskiej lub fioletowej na białym tle. Obecnie tło może też być kremowe, żółte, morelowe, różowe czy pomarańczowe, a kreski i kropki granatowe, fioletowe, brązowe, niebieskie, amarantowe, liliowe czy różowe. W naszej kolekcji mamy kilkadziesiąt tych bardzo charakterystycznych, łatwo wyróżniających się odmian. Do nich należy też odmiana 'Stepping Out', uzyskana w szkółce tułowaną rodziną hodowców. Ich odmiany zdobyły aż 11 Medali Dykesa. Są to: 'Blue Saphire', 'Amethyst Flame', 'Victoria Falls', 'Titan’s Glory', 'Dusky Challenger', 'Silverado', 'Honky Tonk Blues', 'Hello Darkness', 'Yaquina Blue' i 'Celebration Song'. Większość z nich możemy oglądać w naszej kolekcji. Powyższy podział, jak każdy sztuczny, nie jest doskonały, istnieją już bowiem odmiany, które łączą cechy dwóch czy więcej grup, np. variegata-plicata 'Kilt Lilt', lub – jak w wypadku 'Casbah' – trzy wzory: variegata-plicata-luminata. Iris 'Stepping Out'. Tekst i zdjęcia: JOLANTA KOZŁOWSKA-KALISZ Ostrów Tumski i Ogród Botaniczny z lotu ptaka. Archiwum OBUWr. 6 OGRÓD INACZEJ Arboretum w Wojsławicach z lotu ptaka. Archiwum OBUWr. WOJSŁAWICE INACZEJ 7 8 Dr Ryszard Kamiński. R yszard Kamiński we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym pracuje już trzydzieści jeden lat. Dba o rośliny wodne, bagienne, akwaria oraz stawy, które są na terenie Ogrodu. Zajmuje się również restytucją rzadkich i ginących roślin wodnych – od wielu lat temu właśnie zajęciu oddaje się ze szczególnym zamiłowaniem. – Jak to jest, gdy można połączyć pracę zawodową z życiową pasją? – Wspaniale, bo człowiek robi to, co lubi, i jeszcze mu za to płacą. – Restytucja gatunków ginących polega na… – Przywracaniu zagrożonych wyginięciem roślin na miejsca, w których kiedyś rosły; w moim wypadku dotyczy to roślin wodnych i bagiennych. – Naprawia więc Pan to, co kiedyś pośrednio niszczył… – Faktycznie. Po ukończeniu Technikum Melioracyjnego przez pewien czas pracowałem w melioracji i osuszałem bagna, które zamieniały się w wysoko wydajne łąki kośne. Jednakże działalność ta powodowała szybkie obniżanie poziomu wód gruntowych, co w konsekwencji powodowało zanikanie oczek wodnych, wysychanie bagien, a tym samym zanikanie roślin, które żyły tylko na terenach podmokłych. Zmniejszanie się retencji wodnej połączone z coraz mniejszymi opadami powoduje w długim okresie stepowienie kraju, co także jest negatywnym zjawiskiem. Teraz, wykorzystując swoją wiedzę, naprawiam to, co kiedyś „psułem”, osuszając niektóre ekosystemy. – Na czym polega to naprawianie? – W istniejących jeszcze ekosystemach bagiennych oraz tych, które przywrócono do dawnego stanu, staram się odnaleźć odpowiednie stanowiska i wprowadzać tam rośliny, które w naszym kraju już znikły lub są bardzo zagrożone wyginięciem. – O ile wiem, nasz Ogród ma największe w Polsce doświadczenie i osiągnięcia w restytucji gatunków roślin wodnych i bagiennych. – To prawda. Działalność rozpo- częliśmy w 1992 roku na terenie całego kraju, a pierwszym gatunkiem, który zaczęliśmy przywracać do jego naturalnego środowiska, była aldrowanda pęcherzykowata. Drobna owadożerna roślina, wolno pływająca w niedostępnych bagiennych miejscach i ginąca w szybkim tempie. Na początku drugiej połowy ubiegłego wieku w Europie było około stu czterdziestu stanowisk tego gatunku, w tym dziewięćdziesiąt na terytorium Polski. Obecnie w naszym kraju jest tylko siedem jego naturalnych stano- Fot. Jolanta Kozłowska-Kalisz Fot. Roman Rak NASZE PASJE Profesor sir Peter Crane i dr Ryszard Kamiński przygotowują się do kontroli stanowiska zastępczego aldrowandy pęcherzykowatej na Pojezierzu Suwalsko-Augustowskim, lipiec 2007. Ten, co roślinom pomaga wrócić wisk, a w Europie drugie tyle. Natomiast stanowisk restytuowanych i zastępczych aktualnie jest trzynaście. – W pracach nad aldrowandą nasz Ogród odn iós ł z atem ogrom ny sukces. – Z satysfakcją mogę dziś powiedzieć, że udało się nam sporo tych roślin przywrócić w miejsca, w których kiedyś rosły. Dwie z nowych populacji są w pierwszej trójce największych w kraju. W trakcie prowadzonych prac dołączyli do nas koledzy z Czech. Otrzymane od nas rośliny nie tylko z sukcesem przywrócili przyrodzie, ale też doskonale opanowali metodę ich rozmnażania w kulturach in vitro. Teraz sprzedają aldrowandę nawet na wolnym rynku, co jest zgodne z tamtejszym prawem. – Również i Słowacy handlują roślinami zagrożonymi wyginięciem? – No właśnie. Jak mi mówiono, podobna sytuacja jest także na Słowacji. Rośliny zagrożone z uwagi na ich piękno są produkowane przez ogrodników i dopuszczone do handlu, ale tylko w regionach, z których pochodzą. Jest to doskonały sposób na zachowanie gatunku. Proszę spojrzeć: jedzie pan do Słowacji w Wysokie Tatry i tam u ogrodników może pan kupić także rośliny, które na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego są chronione. Dzięki temu nikt ich nie zrywa w parku, tylko kupuje. Jest to genialne, a u nas nie do przeforsowania. – P r a c e d o t y cz ą c e a l d r o w a n d y trwały jedynie do 1998 roku? – Tak, bo w tym roku zakończyliśmy planowane ogólnopolskie działania ochronne względem tej rośliny. W tej chwili koncentrujemy swoją działalność w naszym regio- nie wyłącznie na gatunkach, które kiedyś rosły na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Wynika to z tego, że prowadząc restytucję aldrowandy, czasem spotykałem się z zarzutami – co prawda nigdy nie wypowiedzianymi wprost – że prowadzimy akcję w regionach będących terenem działań innych uczelni i ogrodów botanicznych. – Jak przywraca się rośliny w miejsc a, w kt óryc h kiedyś występowały? – Odnajdujemy w środowisku naturalnym gatunki wymagające pilnej interwencji; mocno zagrożone wyginięciem w Europie i w naszym kraju (znajdujące się na czołowych miejscach czerwonych list) i należące do grupy gatunków wymagających podjęcia ochrony czynnej, które wymienia rozporządzenie Ministra Środowiska z 2004 roku w sprawie gatunków dziko występujących roślin objętych ochroną. Uzasadniając potrzebę podjęcia takich działań, prosimy Głównego Dyrektora Ochrony Środowiska o wydanie zgody na zbiór określonej liczby osobników żywych lub ich nasion. Następnie w naszym Ogrodzie, w oparciu o posiadaną wiedzę, staramy się je namnożyć, używając różnych technik, w tym kultur tkankowych. Kiedy uzyskamy odpowiednią liczbę roślin, występujemy o zezwolenie na przeniesienie ich na odpowiednie stanowiska zastępcze na terenach, na których kiedyś występowały. To daje gwarancję, że się tam przyjmą i będą rosnąć. Im więcej jest takich nowych stanowisk, tym lepiej; dotychczasowe wieloletnie obserwacje wskazują, że tylko na 20–30% stanowisk zastępczych rośliny się przyjmują, tworząc ustabilizowane lub wzrostowe populacje. – Żeby to robić, należy mieć spore doświadczenie. – To prawda. Rośliny te są rzadkie i w związku z tym nie ma na ich temat zbyt wielu informacji w literaturze fachowej. Dlatego wiedzę o nich musimy gromadzić podczas długotrwałych badań i obserwacji uprawowych oraz w miejscach, gdzie się jeszcze zachowały. – Jaką roślinę obecnie przywracacie przyrodzie? – Ostatnio (w latach 2007–2009) zajmowaliśmy się pięcioma ekstremalnie rzadkimi gatunkami roślin, tj. marsylią czterolistną, oczeretem sztyletowatym, kaldezją dziewięciornikowatą, mieczykiem błotnym i elismą wodną. Marsylia w Polsce wyginęła na stanowiskach naturalnych, trzy następne gatunki mają już tylko po jednym stanowisku w naszym kraju, a elismę – stosunkowo częstą na Pomorzu – staraliśmy się przywrócić na Dolnym Śląsku, gdzie niegdyś była odnotowywana. Dokładniejsze, krótkoterminowe wyniki naszych działań będą znane dopiero w latach 2011– 2013, kiedy to skontrolujemy wszystkie stanowiska, do których introdukowaliśmy rośliny. Wówczas podejmiemy decyzję co do dalszych prac z tymi gatunkami. Ubiegłoroczne wyniki z monitoringu kilku stanowisk najbliższych Wrocławia są dobrym prognostykiem. Restytucję mieczyka błotnego kontynuujemy we współpracy z Polskim Towarzystwem Ochrony Przyrody „Salamandra” z Poznania, co pozwoliło nam rozszerzyć nasze działania na Wielkopolskę i Kujawy. Mam nadzieję, że z następnymi gatunkami będzie podobnie. Rozmawiał WOJCIECH CHĄDZYŃSKI 9 ROŚLINA ROKU W poprzednim numerze „Ogród W ita” zac hęc aliś my Pań stwa do zmiany spojrzenia na uprawę warzyw i próby wkomponowania ich w nasadzenia bylinowe lub kwietniki, oczywiście nie zapominając o ich wykorzystaniu kulinarnym. Dzisiaj chcemy przedstawić wybrane warzywa liściaste z dużym naciskiem na ich walory ozdobne. Jednym z wcześniejszych wiosennych warzyw jest sałata (Lactuca sativa). Znana była już Egipcjanom, uprawiano ją także w starożytnej Grecji i Rzymie. Jest wa- nych, przepuszczalnych, o stałej wilgotności. Trochę późniejszym i znacznie mniej znanym warzywem jest burak liściowy, zwany boćwiną (Beta vulgaris var. cicla). Roślina ta wyglądem przypomina zwykłego buraka, ale jej częścią użytkową są tylko blaszki liściowe i ogonki. Nie wytwarza korzeni spichrzowych. Uwaga! Nie mylić boćwiny z botwiną! Botwina to powszechnie dostępne wiosną liście młodych buraczków ćwikłowych, z których można ugotować zupę botwinkę. Malownicze i smakowite rzywem jednorocznym, należącym do rodziny złożonych (Asteraceae). Oprócz popularnych sałat głowiastych – L. sativa var. capitata (np. masłowa, krucha) istnieje kilka innych mało znanych i niedocenianych odmian botanicznych. Jedną z nich jest sałata liściowa (L. sativa var. foliosa). Nie tworzy ona główek, dlatego w celach kulinarnych nie musimy ścinać całych roślin, ale pojedyncze, zewnętrzne liście w miarę potrzeb. Sporo sałat ma bardzo dekoracyjne, mocno fryzowane i postrzę- Liście boćwiny są duże, pomarszczone, mają szerokie, mięsiste i soczyste ogonki barwy, w zależności od odmiany, czerwonej, białej, żółtej, różowej lub fioletowej. Blaszki liściowe mocno kontrastują z ostrymi kolorami nerwów i ogonków liściowych. Buraki te stanowią świetne tło dla niskich roślin. Mogą też, sadzone w grupach, stać się oryginalnym urozmaiceniem rabat i kwietników. A przy okazji liście wraz z ogonkami mogą posłużyć do przygotowania smacznych i oryginalnych po- Odmiana sałaty o kędzierzawych liściach. Odmiana sałaty o liściach kędzierzawych i czerwonych. pione liście. Jeśli chodzi o ich barwy, to również jest w czym wybierać: od odmian o liściach żółtych do ciemnych, czerwonobrunatnych i fioletowobordowych. Rośliny te idealnie nadają się do tworzenia obwódek, można też obsadzać nimi całe grządki, tworząc fantazyjne wzory z różnobarwnych odmian. Warto wspomnieć, że sałata jest warzywem o małych wymaganiach cieplnych i znakomicie znosi kilkustopniowe przymrozki. Wysadzać ją do gruntu można, po wcześniejszym zahartowaniu, już na początku kwietnia. Wymaga gleb żyz- siłków. Spożywać można same blaszki liściowe, które przygotowuje się podobnie jak szpinak. Zbieramy wówczas młode, nierozwinięte jeszcze w pełni liście. Chcąc natomiast wykorzystać ogonki, należy poczekać, aż liście rozwiną się całkowicie. Można je ugotować i podawać jak szparagi. Boćwina ma niewielkie wymagania, rośnie niemal na każdej glebie z wyjątkiem lekkich piasków i bardzo ciężkich glin. Jest odporna na przymrozki, dlatego jej wysiew można rozpocząć już w kwietniu. Zbiór trwa od czerwca do października. Rabata obsadzona burakami liściowymi 'Bright Lights' w Ogrodzie Botanicznym UWr. Ciekawym urozmaiceniem wiosennych nasadzeń może być pietruszka naciowa – Petroselinum hortense var. foliosum. Jej korzenie są niejadalne, natomiast liście to bogate źródło żelaza i witamin, w szczególności witaminy C. Wy- liście znakomicie rozluźnią kompozycję, a przy okazji będą służyły jako dodatek do zup, sałatek i ziemniaków. Dla kontrastu wysiejmy fenkuł, czyli koper włoski, w odmianie o purpurowych liściach (Foeniculum Sałatka z ogonków liściowych boćwiny Składniki: 30 dag ogonków liściowych boćwiny, 4 ząbki czosnku, pół łyżki oliwy lub oleju, 10 dag cebuli, sok cytrynowy, sól, pieprz, 4 łyżki umytych i drobno posiekanych listków roślin przyprawowych: pietruszki, estragonu, bazylii, cząbru. Przygotowanie: ogonki liściowe umyć, oczyścić z włókien, ugotować do miękkości w osolonej wodzie z dodatkiem drobno posiekanego ząbka czosnku. Odcedzić, ostudzić i pokrajać w poprzek na drobne kawałki. Skropić oliwą lub olejem i sokiem cytrynowym, dodać drobno pokrojoną cebulę, rozgnieciony czosnek i zieleninę. Przyprawić solą, pieprzem i sokiem cytrynowym. Ochłodzić w lodówce. Podawać do zimnych i gorących potraw z ryb i mięsa. hodowano odmiany o mocno postrzępionych, fryzowanych liściach (np. 'Paramount', 'Favorit', 'Moss Curled'). Będą one świetnie prezentować się jako uzupełnienie kompozycji roślinnych, szczególnie w sąsiedztwie roślin kontrastujących barwą i fakturą, np. obok główek sałaty o ciemnym zabarwieniu liści. Mogą też być wspaniałą ozdobą potraw. Niezbędnym warzywem w każdej kuchni jest koper (Anethum graveolens), który można wysiać, począwszy od kwietnia, na nasłonecznionych grządkach pomiędzy kwiatami. Jego delikatne, pierzaste vulgare 'Purpureum'). Obie rośliny są do siebie podobne, jednak fenkuł ma jadalne zgrubiałe, mięsiste nasady ogonków liściowych i wydziela mocny, anyżowy aromat. Ogonki zjada się na surowo, a po ugotowaniu mogą wchodzić w skład sałatek. Można je też zapiekać lub podawać podobnie jak szparagi. Młode liście wykorzystuje się jak koper. Fenkuł wysiewamy jednak później, bo dopiero od czerwca. Zapobiega to przedwczesnemu wyrastaniu pędów kwiatostanowych. ANNA BANASIAK Zdjęcia: Hanna Grzeszczak-Nowak Burak liściowy 'Bright Lights' o nerwach czerwonych. Burak liściowy 'Bright Lights' o nerwach żółtych. 10 N a j t a ń s zy m i s p r a w d zo n y m sposobem zwalczania szkodników drzew iglastych jest profilaktyka. Zapewniając roślinom optymalne warunki do rozwoju, stosując z równoważ one nawoż enie ora z dbając o właściwy b il an s wody w glebie, sprawiamy, że po uszkodzeniu przez szkodniki regenerują się one o wiele szybciej i nie są narażone na infekcje. Niestety, najczęściej w wyniku naszych zaniedbań rośliny w ogrodzie są osłabione, co ułatwia szkodnikom ich zasiedlanie, a na wspomnianą profilaktykę jest już za późno. W niniejszym artykule chciałbym skupić się n a opisie n ajp ow sz ech niejs zyc h i najczęściej występujących szkodników roślin iglastych oraz omówić metody ich zwalczania. CO NAM GROZI? Wczesną wiosną rozpoczynają żerowanie, które kończy się wraz z ich przekształceniem się w samice. Po okresie dojrzewania samice składają jaja pod swoje ciało. W ciągu 4–7 tygodni, w zależności od temperatury otoczenia, wylę- świerki w celu przezimowania na rok następny. Zabiegi zwalczania tych szkodników powinny być wykonane dość wcześnie. Olej parafinowy zastosowany przed powstaniem galasów powoduje zaduszenie zimujących Szkodniki roślin iglastych Miseczniki na pędach cisu. Misecznik cisowiec (Parthenolecanium pomeranicum) należy do rodziny misecznikowatych. O jego obecności na cisach świadczą brązowe, wypukłe tarczki o średnicy 3 mm. Owady dorosłe oraz larwy żerują na dolnej stronie igieł lub korze młodych pędów, wysysając soki. Rośliny silnie porażone stopniowo przestają rosnąć, igły żółkną i ulegają deformacji. W skrajnych wypadkach zainfekowane rośliny zamierają. Miseczniki wytwarzają lepką substancję, tzw. spadź, na której rozwijają się grzyby sadzakowe widoczne w postaci czarnej pleśni pokrywającej pędy cisu. Zimują larwy drugiego stadium. nik świerkowo-modrzewiowy (Adelges laricis), który uszkadza zarówno modrzewie, jak i świerki. Wraz z nastaniem wiosny larwy, które przezimowały, zaczynają wysysać soki z pąków świerków, a po przeobrażeniu w samice składają Galasy ochojnika świerkowo-modrzewiowego. gają się larwy, które wędrując po całej roślinie, szukają nowych miejsc na żerowanie. Z końcem września miseczniki przygotowują się do zimowania. Ich zwalczanie polega na zastosowaniu wczesną wiosną, jeszcze przed wylęganiem się larw, środków ochrony roślin zawierających olej parafinowy, który skutecznie zadusza miseczniki, nie dopuszczając do ich dalszego rozwoju. W czasie żerowania larw stosujemy, również w formie oprysku, preparaty takie jak Confidor 200 SL bądź Talstar 100 EC. Rozpowszechnionym szkodnikiem drzew iglastych jest też ochoj- jaja. Po wylęgnięciu się larwy z nowego pokolenia migrują do galasów – niby-szyszek powstałych na skutek żerowania założycielek rodu. Galasy mają średnicę około 2 cm i utrzymują się na pędach przez kilka lat. W zależności od warunków pogodowych, w czerwcu lub lipcu larwy opuszczają je, a po przeobrażeniu się w uskrzydlone formy dorosłe zmieniają żywiciela, przelatując na modrzewie, gdzie składają jaja. Wylęgają się z nich larwy, które żerując na igłach, powodują ich przebarwienia i opadanie. Pod koniec sezonu wegetacyjnego larwy przeobrażają się w formy dorosłe i migrują na larw. Z końcem marca możemy również użyć systemicznych środków ochrony roślin, takich jak Confidor 200 SL. Zwalczanie ochojnika na modrzewiu jest trudniejsze, ponieważ samice po złożeniu jaj przykrywają je białym puchem, który stanowi barierę ochronną. Powinniśmy pamiętać, że zabiegi wykonane na świerkach zbyt późno nie będą skuteczne, dlatego też – gdy stwierdzimy już obecność galasów – powinniśmy je wycinać i palić. Unikajmy również sadzenia świerków zbyt blisko modrzewi. Tekst i zdjęcia: ADAM SZEPIELA 11 WIEŚCI Z WOJSŁAWIC M amy nadzieję, że tegoroczny maj będzie wyjątkowy zarówno dla naszego Arboretum, jak i dla odwiedzających nas gości. Międzynarodowy kowalski festiwal ma uświetnić obchody jubileuszu 200-lecia państwowego Uniwersytetu we Wrocławiu i Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, 190-lecia Arboretum i 900-lecia wsi Wojsławice. Wierzymy, że ta forma sztuki przypadnie do gustu także turystom. Z odległych zakątków świata przybędą na tygodniowe warsztaty artyści kowale, by zademonstrować swój kunszt, a niewykluczone, że zainteresowanym zdradzą również tajniki swojego zawodu. To artystyczne wydarzenie, zaplanowane na 22–29 maja, ożywi zrekonstruowaną w 2009 roku kuźnię kołową oraz wojsławicki folwark. W pokazach weźmie udział około 50 kowali z krajów Europy oraz Japonii, Korei i USA. Celem spotkania pod hasłem „Wspólne kucie – różnice i podobieństwa technik kowalskich z odległych st ref kulturowych” będzie wymiana doświadczeń oraz popularyzacja ginącego zawodu kowala. Warsztaty otworzy wystawa „Kowale świata”, na której przedstawimy sylwetki uczestników oraz ich dotychczasowy dorobek w postaci rzeźb i detali kowalskich, a także fotografie ich prac. Brama w Arboretum w Wojsławicach − detal kowalski wykonał Ryszard Mazur. Motywem przewodnim tej edycji warsztatów będzie „Drewno i stal”. Ideę tę przybliży Agnieszka Mazur, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, w trakcie seminarium zaplanowanego na 25 maja. Uczestnicy warsztatów będą mieli okazję zapoznania się z przykładami łączenia tych dwóch materiałów, przedyskutowania tematu oraz dokonania własnych prób twórczych. W trakcie spotkania kowale wykonają również wspólną rzeźbę poświęconą Jaroslavowi Vonce (1875–1952), patronowi tegorocznych warsztatów. Być może stanie się ona symbolem imprezy. Ten wybitny dolnośląski artysta kowal – urodzony w Czechach, wykształcony w Niemczech – tworzył we Wrocławiu, a w latach 1935– 1945 mieszkał i prowadził pracownię w Sobótce. Od 1903 roku kierował pracownią kowalstwa artystycznego we wrocławskiej Miejskiej Szkole Rzemiosła i Przemysłu Artystycznego (w budynku tym mieści się obecnie Akademia Sztuk Pięknych), w której w 1921 roku otrzymał tytuł profesora. Jego dzieła zdobią m.in. wrocławski ratusz, Piwnicę Świdnicką, Politechnikę Wrocławską, elektrownię wodną „Południe”. Niedługo w wojsławickiej Galerii na Folwarku zostanie otwarta także wystawa „Jaroslav Vonka – życie i twórczość”, a seminarium o tym samym tytule, otwarte dla wszystkich chętnych, poprowadzi znany wrocławski artysta Ryszard Mazur. Nie zabraknie naturalnie akcentów roślinnych – prof. Tomasz Nowak, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego, i Hanna Grzeszczak-Nowak, inspektor Arboretum w Wojsławicach, w tracie wykładu „Elementy roślinne w kowalstwie artystycznym”, który odbędzie się 24 maja, przedstawią inspirowane naturą pasje twórcze w metaloplastyce. Pokazy kowalskiego kunsztu zakończy w piątek, 27 maja, uroczysty wernisaż prac uczestników wojsławickich warsztatów. Ponieważ kowalskie święto zaplanowaliśmy na koniec maja, w okresie największej aktywności turystycznej, mamy nadzieję, że uczestniczyć w nim będzie liczna grupa odbiorców. Dołożymy też starań, by przerodziło się ono w cykliczne, coroczne spotkania pod nazwą Śląskiej Akademii Kowalstwa Artystycznego (ŚAKA). Tekst i zdjęcia: HANNA GRZESZCZAK-NOWAK Drzwi starej szklarenki w Wojsławicach − ozdobny detal wykonał Bogdan Baczyński. Fot. Agnieszka Mazur Pokaz kowalstwa artystycznego Mistrz kowalstwa artystycznego Ryszard Mazur przy pracy. Artysta kowal Bogdan Baczyński w wojsławickiej kuźni. Wojsławicka kuźnia kołowa zrekonstruowana w 2009 r. Jaroslav Vonka (1875–1952). Archiwum OBUWr. Detal bramy w domu kupieckim przy ul. Jedności Narodowej − praca J. Vonki. Archiwum OBUWr. Metalowe półfabrykaty przeznaczone do dalszej obróbki. Stare narzędzia w wojsławickiej kuźni. 12 BYŁO, JEST, BĘDZIE Plan Ogrodu Botanicznego Warto zobaczyć Majowe słońce budzi do życia wspaniale kwitnące rośliny cebulowe, wśród nich narcyzy, które tworzą pokaźną kolekcję w dziale gruntowych roślin ozdobnych. Do najładniejszych należy pachnący narcyz biały (Narcissus poeticus var. recurvus) (11). W alpinarium można zobaczyć srebrzyste, usiane białymi kwiatami kobierce pochodzącej 2). z Krymu rogownicy Biebersteina (Cerastium biebersteinii) (2 Świetną rośliną do zadarniania cienistych miejsc jest epimedium pierzaste w podgatunku kolchidzkim (Epimedium pinnatum 3). subsp. colchicum), które rośnie pod drzewami w arboretum (3 Wiele do zaoferowania mają również szklarnie. W kaktusiarni warto się na przykład przyjrzeć argentyńskiemu kaktusowi 4). Miłośników roślin tropikalnych Lobivia famatimensis (4 na pewno ucieszy widok biało żyłkowanych liści anturium 5). Po zwiedzeniu powabnego (Anthurium crystallinum) (5 wystawy Panorama Natury dotrzemy do pawilonu akwariów, gdzie wśród podwodnych roślin przyciąga wzrok Ludwigia repens o oliwkowozielonych liściach 6). z czerwonym spodem (6 • MAJOWE IMPREZY • MAJOWE IMPREZY • MAJOWE IMPREZY • MAJÓWKA TUMSKA JUBILEUSZ OGRODU BOTANICZNEGO W tym roku, ze względu na pierwszomajowe uroczystości beatyfikacyjne w Rzymie, tradycyjny festyn, organizowany wspólnie z Hotelem Tumskim, odbędzie się we wtorek, 3 maja. Zapraszamy do Ogrodu Botanicznego od godz. 10 do 18. Atrakcji jak zwykle nie zabraknie: w programie są występy muzyczne, gry i zabawy, kiermasz zdrowej żywności i rękodzieła artystycznego. Wstęp – w cenie ulgowego biletu do Ogrodu. Główne uroczystości z okazji 200-lecia naszej placówki odbędą się w czwartek, 26 maja. SPACERY Z PRZEWODNIKIEM Wszystkich, którzy chcieliby dokładniej poznać kolekcje roślinne Ogrodu, zapraszamy na spacery z przewodnikiem. Pracownicy z długoletnim doświadczeniem będą oprowadzać zainteresowanych po poszczególnych działach, dzieląc się swoją wiedzą botaniczną i ogrodniczą. Na kiermaszach można będzie kupić atrakcyjne rośliny z kolekcji Ogrodu oraz z renomowanych gospodarstw ogrodniczych. Wstęp – w cenie biletu do Ogrodu. Zbiórka w niedzielę o godz. 12 pod dębem przy Alei prof. F. Paxa. 1 maja 8 maja 15 maja 22 maja 29 maja Wykład o ochronie roślin mgr inż. Adam Szepiela Prezentacja roślin tropikalnych + kiermasz mgr inż. Karolina Sokołowska Bluszczowy weekend + kiermasz mgr inż. Hanna Grzeszczak-Nowak Spacer po dziale systematyki roślin + kiermasz mgr inż. Justyna Kiersnowska Gruntowe rośliny ozdobne + kiermasz mgr inż. Anna Banasiak W WOJSŁAWICACH Tegoroczny maj w wojsławickiej filii Ogrodu Botanicznego zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie. W niedzielę, 1 maja, po Arboretum będzie oprowadzał sam dyrektor, prof. Tomasz Nowak, a 22 maja spacer pod hasłem „Roślinne nowości w Arboretum” poprowadzi inspektor, mgr inż. Hanna Grzeszczak-Nowak. Zbiórka chętnych o godz. 12 przy kasie, z wykupionymi biletami wstępu. Po raz pierwszy w historii do Arboretum zjadą się kowale z całego świata, aby – w ramach obchodów 190-lecia parku – wziąć udział w kilkudniowych warsztatach i wspólnie wykonać rzeźbę upamiętniającą wrocławskiego profesora kowalstwa Jaroslava Vonkę. Otwarcie Śląskiej Akademii Kowalstwa Artystycznego i wernisaż prac na temat „Drewno i stal” odbędzie się w piątek, 27 maja. W niedzielę, 29 maja, zapraszamy od godz. 10 na organizowany przez Wydział Edukacji i Kultury Starostwa Powiatowego w Dzierżoniowie oraz Niemczański Ośrodek Kultury jubileuszowy X Dolnośląski Przegląd Folklorystyczny im. Księdza dr. Jana Dzierżona. Zgłoszenia osób, które 5 czerwca chciałyby wziąć udział w XIX Turnieju Szachów Błyskawicznych „O Złotą Azalię”, przyjmuje Andrzej Kukuła, dyrektor Niemczańskiego Ośrodka Kultury, tel. 74 837 60 03, e-mail: e-mail: [email protected] lub [email protected] Wilczomlecz mocny (Euphorbia rigida). Fot. Magdalena Mularczyk PLENER PLASTYCZNY …dla dzieci i młodzieży, pod tajemniczym hasłem „ZGADNIJ, GDZIE SIĘ UKRYŁEM”, odbędzie się w sobotę 14 maja. Spotykamy się o godz. 10 obok kasy przy ul. Sienkiewicza. Prosimy o przyniesienie papieru rysunkowego, kredek lub farb i pędzli. Organizatorzy: Młodzieżowy Dom Kultury im. Mikołaja Kopernika oraz Ogród Botaniczny życzą weny twórczej i dobrej zabawy. Najlepsze prace zostaną nagrodzone!
Podobne dokumenty
Nr 01. Kwiecień 2006 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu
Jeszcze można rozmnażać wszelkie rośliny przez sadzonki w inspektach, i z początku trzymać w zaduchu, a że sadzonki nim rość zaczną potrzebują cienia, przeto okna pomazać rzadko rozwiedzioną gliną,...
Bardziej szczegółowoNr 15. Kwiecień 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu
Chcąc go rozmnożyć, trzeba nasienie w piasku sprowadzić, posiać na mieyscu cienistym, a potym w kilka lat porozsadzać gdzie się podoba: posiawszy bowiem w mieyscach słońcu otworzystych, robactwo mł...
Bardziej szczegółowoNr 17. Czerwiec 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu
Botanika popularna obejmująca opisanie drzew, krzewów i roślin zielnych tak krajowych, jak zagranicznych, szczególnych swemi własnościami i historyą, tudzież mających zastosowanie w przemyśle, sztu...
Bardziej szczegółowoNr 38. Czerwiec 2011 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu
zwierzętopismo” (1785) oraz „Dykcyonarza roślinnego, w którym podług układu Linneusza są opisane rośliny nietylko kraiowe dzikie, pożyteczne, albo szkodliwe: na roli, w ogrodach, oranżeryach, utrzy...
Bardziej szczegółowoNr 16. Maj 2008 - Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego
i rozradzaniem się ich w naturze. Owad zaledwie mikroskopem widzialny, szuka pożywienia na liściu, który mu się ogromną łąką wydaje; wół ryczy z radości na widok falisto przelewającego się pastwisk...
Bardziej szczegółowo