Podgląd

Transkrypt

Podgląd
WYPŁYŃ
NA GŁĘBIĘ
Gazetka parafialna
ul. Fr. Ryxa 35, 05-505 Prażmów, tel 227270595; parafia.prazmow.pl
Nr konta 87 800 2000 400 371 953 202 600 01
11 NIEDZIELA ZWYKŁA
12 CZERWCA
238’16
LITURGIA SŁOWA
Czytanie I: 2Sm 12,1.7-10.13; * Ps 32 * Czytanie II: Ga 2, 16.19-21
Ewangelia: Łk 7, 36-50
Jeden
z faryzeuszów zaprosił Go do siebie na posiłek.
Wszedł więc do domu faryzeusza i zajął miejsce za stołem.
A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne,
dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza,
przyniosła flakonik alabastrowy olejku, i stanąwszy z tyłu
u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi
i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego
stopy i namaszczała je olejkiem. Widząc to faryzeusz, który
Go zaprosił, mówił sam do siebie: „Gdyby On był
prorokiem, wiedziałby, co za jedna i jaka jest ta kobieta, która się Go dotyka, że jest
grzesznicą”. Na to Jezus rzekł do niego: „Szymonie, mam ci coś powiedzieć”. On
rzekł: „Powiedz, Nauczycielu”. „Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden
winien mu był pięćset denarów, a drugi pięćdziesiąt. Gdy nie mieli z czego oddać,
darował obydwom. Który więc z nich będzie go bardziej miłował?” Szymon
odpowiedział: „Sądzę, że ten, któremu więcej darował”. On mu rzekł: „Słusznie
osądziłeś”. Potem zwrócił się do kobiety i rzekł Szymonowi: „Widzisz tę kobietę?
Wszedłem do twego domu, a nie podałeś Mi wody do nóg; ona zaś łzami oblała Mi
stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem,
nie przestaje całować nóg moich. Głowy nie namaściłeś Mi oliwą; ona zaś
olejkiem namaściła moje nogi. Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne
grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało
miłuje”. Do niej zaś rzekł: „Twoje grzechy są odpuszczone”. Na to współbiesiadnicy
zaczęli mówić sami do siebie: „Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?” On zaś
rzekł do kobiety: „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju”. Oto słowo Pańskie
MIŁOŚĆ ZAKRYWA WIELE GRZECHÓW
Uczta
u Szymona faryzeusza stanowi swoistą kwintesencję
Ewangelii. W centrum wydarzenia jest Jezus z Nazaretu zaproszony do
życzliwie nastawionego faryzeusza, który chce poznać i ugościć
niezwykłego Nauczyciela. Szymon jest porządnym i religijnym
człowiekiem, pragnącym posłuchać Mistrza, poznać Jego opinie na tematy
aktualne – życia politycznego i religijnego. Zapewne gościł
w swym domu wielu ciekawych ludzi: intelektualistów, ascetów,
polityków. Być może w domowej księdze gości znalazło się wiele
ciekawych wpisów i podpisów znamienitych obywateli. Otwarty dom
i wspaniała kolekcja bywalców.
I nagle w ten wielokrotnie powtarzany scenariusz wkrada się scena,
której nie przewidział reżyser – Szymon faryzeusz. Kobieta grzeszna
wtargnęła do jego domu. A przecież ten dom był azylem, miejscem
schronienia dla sprawiedliwych i bogobojnych. Dla grzeszników nie było
miejsca w tym „porządnym” domu. Szymon jednak nie interweniuje,
czeka na rozwój wydarzeń. Obserwuje Jezusa, czeka na Jego stanowczą
reakcję - pełne pogardy spojrzenie i stosowne słowo skierowane do
grzesznicy. Gdy więc nic się nie dzieje z tego, na co czekał Szymon,
w jego głowie pojawiają się myśli osądzające nie tylko jawnogrzesznicę,
ale i samego Jezusa, który dopuszcza do siebie grzeszników. Pamiętamy
przypowieść o marnotrawnym synu? Dzisiaj jesteśmy świadkami powrotu
marnotrawnej córki. I podobnie jak w tamtej przypowieści problemem stał
się porządny starszy brat, który nie rozumiał miłosierdzia ojca. Szymon
uważał się za porządnego i pogardzał takimi jak kobieta u stóp Jezusa.
W tym miejscu inicjatywę przejmuje Zbawiciel, widząc konsternację
gospodarza i znając jego myśli: „Szymonie, muszę ci coś powiedzieć.
Najpierw tobie skoro nie rozumiesz nic z tego, co się dzieje”. I słyszy
faryzeusz prostą przypowieść o nieskończonym miłosierdziu Bożym.
Który dłużnik bardziej miłuje swego pana? Oczywiste jest, że ten, któremu
darowano większy dług. A Szymonowi się zdawało, że nic nie trzeba mu
darować, że jest porządny i nie zadłużony, że nie potrzebuje miłosierdzia –
bo jest sprawiedliwy. Twoja wiara cię uzdrowiła – usłyszała
jawnogrzesznica, albowiem miłość zakrywa wiele grzechów. Wiara
i miłość – to jedyna droga oczyszczenia i uświęcenia.
Po grzechu pierworodnym człowiek znalazł się w sytuacji syna
marnotrawnego i marnotrawnej córki. Każdy grzech ciężki jest zerwaniem
więzi z Bogiem i próbą życia na własną rękę. Każda spowiedź jest
powrotem do Ojca i doświadczeniem Jego przygarniającej i oczyszczającej
miłości. Możemy spojrzeć na dzisiejszą Ewangelię w szerszej
2
perspektywie. Oto każdy człowiek po grzechu pierworodnym znajduje się
w sytuacji jawnogrzesznicy i marnotrawnego syna. Życie doczesne jest
drogą do Domu Ojca. Refleksja, którą podejmuje marnotrawny syn
w obcej krainie, budzi w nim tęsknotę za powrotem do Ojca. Podobnie
jest z jawnogrzesznicą. Musiała dokonać bilansu swojego życia. Musiała
postawić sobie pytanie: „Co dalej”. Musiała wreszcie zatęsknić za
przemianą, za powrotem do utraconej godności dziecka Bożego. Blaise
Pascal mówił, w swych „Myślach” o tęsknocie wydziedziczonego króla.
Król, który musiał opuścić swoje królestwo tęskni za powrotem do
utraconego dziedzictwa. Podobnie człowiek, który tęskni za wiecznością
pragnie tego, co utracił. Gdy spojrzymy w świetle wiary na nasze życie
możemy powiedzieć, że wszytko to, co nas oddala od Domu Ojca jest
grzechem. Dlatego warto stawiać sobie często pytanie: „Dokąd idę?” „Czy
jestem zwrócony twarzą w stronę domu Ojca czy też plecami?”
Jawnogrzesznica z dzisiejszej Ewangelii stała się jawną uczennicą
Zbawiciela. Wyznała wiarę w moc Jego miłosierdzia. Wszyscy goście na
uczcie u Szymona faryzeusza posilali się wspaniałymi potrawami a dla tej
kobiety najważniejsze było spotkanie z Jezusem. Możemy powiedzieć, że
to była jej pierwsza spowiedź. Spotkała Jezusa, który wszystko jej
x. Proboszcz.
przebaczył i zaczęła nowe życie. Amen
Z DZIENNICZKA ŚWIĘTEJ FAUSTYNY
1489
Jezu, nie pozostawiaj mnie samej w cierpieniu. Ty,
Panie, wiesz, jak słabą jestem, jestem przepaścią
nędzy, jestem nicością samą, więc cóż w tym
będzie dziwnego, jeżeli mnie pozostawisz samą,
i upadnę. Niemowlęciem jestem, Panie, nie umiem
sobie radzić, jednak ponad wszelkie opuszczenie
ufam i wbrew swojemu uczuciu ufam, i cała się
przemieniam w ufność wbrew nieraz temu, co
czuję. Nie zmniejszaj mej męki w niczym, daj mi
tylko moc do zniesienia. Czyń ze mną, co Ci się
podoba, Panie; daj mi tylko łaskę, abym umiała Ciebie miłować w każdym
wypadku i okoliczności. Nie zmniejszaj, Panie, kielicha goryczy, daj mi
tylko moc, abym go wychylić mogła.
O Panie, podnosisz mnie nieraz aż do jasności widzeń, to znów pogrążasz
mnie w nocy ciemnej i w otchłani nicości mojej, a dusza się czuje jakoby
sama wśród wielkiej puszczy... Jednak ponad wszystko ufam Tobie, Jezu,
boś niezmienny. Moje usposobienie jest zmienne, ale Tyś zawsze ten sam,
pełen miłosierdzia.
3
ŚWIĘTY CYPRIAN O MODLITWIE
Kiedy więc gromadzimy się wspólnie z braćmi i wraz z kapłanem Boga
sprawujemy święte obrzędy, trzeba pamiętać o skromności i porządku. Nie
wypowiadajmy naszych modlitw bezmyślnie ani też nie bądźmy gadatliwi
w przedstawianiu prośby, którą należy polecić Bogu z całą skromnością i czcią. Bóg
bowiem słucha serca, a nie języka. Ten, który przenika myśli, nie potrzebuje
ponaglania. Wskazuje na to sam Pan w słowach: "Dlaczego złe myśli nurtują
w waszych sercach". A na innym miejscu: "Wszystkie Kościoły poznają, że Ja
przenikam serca i nerki".
Anna, która jest obrazem Kościoła, stosowała się - jak czytamy w Pierwszej
Księdze Królów - do tego zalecenia. Modliła się do Boga w ciszy, w pokorze,
w głębi swego serca, a nie głośnym wołaniem. Jej modlitwa była ukryta, ale wiara
jawna. Modliła się nie ustami, ale sercem, bo wiedziała dobrze, iż Bóg słyszy taką
modlitwę. Otrzymała, o co prosiła, ponieważ prosiła z ufnością. Potwierdza to
Pismo św. w słowach: "Anna mówiła w sercu swoim, poruszała wargami, ale nie
wydawała głosu, i Pan ją wysłuchał". Podobnie czytamy w psalmie: "Przemawiajcie
w sercu swoim i w domach swoich pokutujcie". To samo także zaleca nam Duch
Święty przez Jeremiasza proroka i mówi: "Ciebie, o Panie, należy wielbić w duchu".
Bracia ukochani! Ten kto się modli, powinien pamiętać, w jaki sposób modlił
się w świątyni celnik obok faryzeusza. Nie podnosił zuchwale oczu ani nie rozkładał
wyniośle rąk, ale bijąc się w piersi i wyznając swoje ukryte grzechy, wzywał na
pomoc miłosierdzie Boże. A chociaż faryzeusz był w pełni zadowolony z siebie, to
jednak bardziej na usprawiedliwienie zasłużył celnik, który modlił się nie pokładając
nadziei w swojej niewinności, bo nikt nie jest wolny od winy. Modlił się z pokorą
wyznając grzechy, i wysłuchał go Ten, który pokornym okazuje miłosierdzie.
(Godz. Czyt. 11 Niedz. Zwyk.)
Z OGŁOSZEŃ








Dzisiaj nabożeństwo czerwcowe o godz. 1715.
Jutro po Mszy wieczornej procesja Fatimska.
We środę o godz. 1830 spotkanie dla rodziców ministrantów.
W piątek o godz. 1900 – specjalna Msza św. na zakończenie pierwszego roku
przygotowania do sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej dla kandydatów do
Bierzmowania i ich rodzin.
W sobotę o godz. 1600 odbędzie się specjalna Msza dla dzieci klas II
i ich rodzin.
Dziękuję wszystkim za ofiary składane na budowę domu parafialnego
im. Ks. Bolesława Brajczewskiego.
Chętnych parafian do sprzątania kościoła zapraszam w sobotę o godz.
1100.
Z naszej wspólnoty parafialnej odeszła do Pana: Ś.P. Helena Bugalska
(l. 87) z Mirowic. Pogrzeb odbył się w środę. Wieczny odpoczynek …
4