35 lat Teatru Ognia i Papieru

Transkrypt

35 lat Teatru Ognia i Papieru
35 LAT TEATRU OGNIA I PAPIERU
W sierpniu 2013 roku Teatr Ognia i Papieru będzie obchodził Jubileusz 35-lecia działalności.
Na przestrzeni tych lat Teatr był obecny na najważniejszych festiwalach teatralnych na całym
świecie i w Polsce .Jego autor i założyciel, Grzegorz Kwieciński był nagradzany za twórczość
w tym Teatrze wieloma nagrodami i odznaczeniami .Otrzymał między innymi Nagrodę
Młodych im. Stanisława Wyspiańskiego – 1986 oraz Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze –
Gloria Artis” -2008.Teatr znalazł swoje miejsce w słownikach wiedzy o teatrze i w
encyklopediach, pisali o nim wielokrotnie tak wybitni krytycy jak Henryk Jurkowski,
Agnieszka Koecher-Hensel, Honorata Sych, Piotr Mitzner, Ireneusz Jerzy Kamiński, Marek
Waszkiel, Małgorzata Komorowska, Eleonora Udalska, Magdalena
Gołaczyńska……….Powstało wiele prac magisterskich na temat Teatru .
Pierwszy spektakl Teatru Ognia i Papieru miał miejsce 1 sierpnia 1978 roku w Gardzienicach
podczas Kwalifikacyjnego Kursu Instruktorów Teatru Lalek prowadzonego przez Alinę
Stanowską, Lidię Rybotycką oraz Małgorzatę Komorowską.
Teatr Ognia i Papieru to niezwykły teatr plastyczny, bo siłą sprawczą jest w nim żywioł
ognia. Ogień jest animatorem form plastycznych wykonanych z papieru lub tektury , stanowi
także podstawowy wyraz artystyczny jako środek ekspresji i światła. Spektakle mają formę
jednorazowych happeningów , ale odbywają się według ustalonego scenariusza, których
autorem jest Kwiećiński. Pierwszym spektaklem był „Cyrk” , potem powstały m.in. „Spirala”
, „Wieża” , „Drżenie” , „Odlot”……….. Razem ze swoim twórcą teatr wędruje po Polsce ,
obecnie ma swoją siedzibę w Łodzi. Teatr Ognia i Papieru zaliczany jest do Teatrów
lalkowych wyrażających się tylko środkami plastycznymi. Ostania premiera Teatru / marzec
2012/ to spektakl „Kamienie” z powodzeniem prezentowana między innymi na festiwalach
teatralnych na Ukrainie.
... Nie ma stałej siedziby, przenosi się z miejsca na miejsce wraz ze swoim twórcą i
właścicielem. Jego scena mieściła się kiedyś w teczce, dziś wypełnia walizeczkę na kółkach;
przestrzenny sześcian z drutu, o blisko półmetrowych krawędziach, łatwo złożyć i wsunąć do
takiego futerału, razem z trema lustrami, które podczas spektakli, odbywających się
w zacienionych salach, tworzą podłogę, tylną ściankę i strop owej klatki i odbijają światło
świec czy płonącego w niej ognia tak intensywnie, że ma się wrażenie obcowania z jakimś
rytualnym miejscem gorejącym.
W “klatce” wystawiane są takie utwory jak Ręce lub Ptak, natomiast Cyrk i Faust rozwijają
się pod gołym niebem, w plenerze.
...Materia tego teatru jest dosłownie uboga. Zwykły papier, klej, sznurek, nici, nożyczki,
świece, ogień. Z papieru wycinane są ludzkie sylwetki, uskrzydlone drabinki, koła,
pojedyncze dłonie, skrzydła. Nie ma bowiem w tym teatrze wyraźnego przedziału miedzy
światem ludzkim a przedmiotowym, między antropomorficzną figurką a rekwizytem czy
scenografią. Wszystkie te elementy występują w roli znaków czy symboli — na ogół
czytelnych, bo wyprowadzonych z katalogu naszego zbiorowego gatunkowego i kulturowego
doświadczenia. Wszystkie też dzielą ten sam los : spalają się w ogniu – jak równe wśród
równych ofiary bezwzględnej przemocy...
Wątki twórczości poetyckiej demiurga tego teatru, malarskiej i graficznej niekiedy stanowią
podstawę scenariuszy jego spektakli lub towarzyszą im w formie wyodrębnionych ekspozycji.
Teatr jest dziełem jednego człowieka występującego w kilku rolach : szefa instytucji, tragarza
sceny w walizce, wykonawcy wszystkich materialnych elementów teatru, autora scenariuszy,
animatora, który bezpośrednio wprowadzony w strukturę przedstawienia, wyróżniony maską
inicjuje kluczowe momenty tych małych dramatów o nieoczekiwanie dużej sile wyrazu...
-2–
Teatr Ognia i Papieru posługuje się nieskomplikowana techniką animacji. Cały ruch
sceniczny zależy właściwie od decyzji autora-aktora, który manipulując sznurkami czy
nitkami, wydaje polecenia przyczepionym do tych przewodów figurkom z papieru. Jego siła
zostaje jednak ograniczona, a w pewnym momencie kompletnie obezwładniona, kiedy na
scenę wkracza ogień, który przesuwa, unosi do góry, skręca, łamie, zwęgla i rozrzuca
“aktorów” w sposób umykający kontroli.
Człowiek wzniecił ten płomień, ale nie panuje już nad nim, staje się tylko świadkiem wielkiej,
niszczycielskiej kreacji ognia. Tak właśnie: niszczycielskiej kreacji, albowiem proces
dekonstrukcji okazuje się być dla publiczności widowiskiem podniecającym, którego sens
emocjonalny nie wyczerpuje się na walorach estetycznych płomieni, lecz obejmuje i mroczną
sferę ludzkiej psychiki, gdzie czekając na uśpienie rozumu, sposobią się do walki demony
samounicestwienia.
“Nieobliczalność” i niszczycielska skuteczność ognia powodują przy tym, że każda realizacja
tego samego scenariusza różni się od poprzedniej: strukturą dynamicznej przestrzeni, siłą
wyrazu oraz “obsadą”, jako że kolejne przedstawienia wymagają powoływania do życia
ciągle nowych “aktorów”. Jest w tym teatrze coś z ducha sztuki efemerycznej.
Mimo wszelkich różnic fabularnych, scenariusze Kwiecińskiego traktują o jednej sprawie: o
ludzkim, odwiecznym dążeniu do egzystencji piękniejszej i szlachetniejszej niż pospolita, o
dążeniu, które z reguły kończy się klęską...
Dłonie wyłaniające się ze sterty papierowych śmieci unoszą się i opadają, lecz nigdy nie
połączą się z rękoma czekającymi na nie w górze. Ten cały świat nadziei i dobrych intencji
zniszczy ogień, podłożony przez Aktora – Demiurga, wytną nożyce, które amputują palce
papierowych dłoni do jednego poziomu, by idei równości stało się zadość. Na koniec aktor
umyje własne ręce w emaliowanej misce i dokładnie wytrze je ręcznikiem, jakby chciał
zatrzeć pamięć po tej operacji i po kruchych sylwetkach płonących na krzyżach...
Papierowy człowieczek, dziecko papierowej pary biorącej ślub na początku Ptaka , nigdy nie
pokona szczebli papierowej drabiny, po której wspina się ku górze, gdzie w pewnym
momencie pojawiają się ptasie skrzydła.
Drabinę ogarną płomienie a człowiek, szczebel po szczeblu — spadnie w dół.
Cień nadziei na życie odrodzone rysuje się tylko w finale Cyrku, kiedy to człowiek podnosi z
popiołów papierową figurką dziecka i odnosi ją w bezpieczne miejsce.
Oglądając teatr Kwiecińskiego, trudno jednak pozbyć się myśli, że głównym jego bohaterem
jest ogień: niszczący, okrutny ale wspaniały zarazem, urzekający wizualną urodą i siłą. I
chyba tkwiący w nas samych...
Ireneusz J . Kamiński “Projekt “ 1/1984
„ Również w Lublinie powstał Teatr Ognia i Papieru założony w 1978 roku przez Grzegorza
Kwiecińskiego , reżysera teatru lalkowego. To niezwykły teatr plastyczny, bo siłą sprawczą
jest w nim żywioł ognia. Ogień jest animatorem form plastycznych wykonanych z papieru lub
tektury , stanowi także podstawowy wyraz artystyczny jako środek ekspresji i światła.
Spektakle mają formę jednorazowych happeningów , ale odbywają się według ustalonego
scenariusza, których autorem jest Kwiećiński. Pierwszym spektaklem był „Cyrk” , potem
powstały m.in. „Spirala” , „Wieża” , „Drżenie” , „Odlot”. Razem ze swoim twórcą teatr
wędruje po Polsce , obecnie ma swoją siedzibę w Łodzi. Teatr Ognia i Papieru zaliczany jest
do Teatrów lalkowych wyrażających się tylko środkami plastycznymi.”
Anna Stafiej
Słownik Wiedzy o Teatrze
Wydawnictwo PARKEDUKACJA , 2005
Strona 369
-3–
Anioły, benzyna i napalm
Mieści się na stoliku, aktorzy to kołki z drewna, ogień i kamienie. Już 30 lat działa Teatr
Ognia i Papieru Grzegorza
Kwiecińskiego - pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Do teatru jako dziedziny sztuki trafiłem poprzez Liceum Plastyczne w Nałęczowie, gdzie z
kolegami zaczęliśmy bawić się w teatr. Oglądałem wtedy słynne spektakle Szajny, miałem
kontakt z Jerzym Grotowskim, poznałem Hasiora. Wciągnęło mnie to i zafascynowało wspomina Grzegorz Kwieciński, reżyser, animator kultury, artysta plastyk, twórca Teatru
Ognia i Papieru. - Później trafiłem na wychowanie plastyczne do Lublina. W tym czasie teatr
polski rozwijał się znakomicie, był intelektualną i społeczną alternatywą dla młodych ludzi
wobec tego, co serwowała oficjalna kultura. Dla wielu był po prostu życiem.
Na studiach plastycznych Kwieciński [na zdjęciu] trafił na kwalifikacyjny kurs instruktora
teatru lalkowego w Gardzienicach. Tym zajmowała się Alina Stanowska, harcerka,
animatorka teatralnego ruchu amatorskiego, postać znana w Lublinie.
Herodem był kord artyleryjski
- Zaprosiła mnie nie jako uczestnika kursu, ale kogoœ, kto przeprowadzi własny projekt wspomina Kwieciński. - Miałem scenariusz i listę potrzebnego sprzętu: skomplikowanego
oświetlenia, spawarek, drutów spawalniczych et cetera. I to wszystko miało tam być, ale jak
to często w życiu, nie było niczego. Pałac w Gardzienicach był wtedy w remoncie i jak to na
socjalistycznej budowie, było tam mnóstwo worków po cemencie, desek, listewek.
Pomyślałem, że skoro nie mogę zbudować zaplanowanych figur gipsowych, to użyję tego, co
jest. Później był problem czym to oświetlić. Oświetlimy to ogniem, pomyślałem.
Ognisko okazało się ładnym œśrodkiem wyrazu i zapadła decyzja, by zapłonęło wszystko.
Tak powstał pierwszy spektakl "Cyrk", gdzie pojawiła się postać towarzysząca wszystkim
scenom - ni to anioła, ni to pierrota, z rozłożonymi rękami, skrzydłami. Nie była to postać do
końca anielska, ale opiekowała się wszystkimi zdarzeniami na terenie gry. Te skrzydła
zaczęły pojawiać się w kolejnych spektaklach, także stolikowych, także w grafikach. Bywało
bowiem tak, że najpierw powstawał cykl grafik, a potem spektakl. Skrzydła przypinane
krzesłom, ludziom, drzewom, dziwnym stworom przerodziły się w anioły, około 10 lat temu.
Związek Polskich Artystów Plastyków okręgu łódzkiego kilka lat temu zorganizował
wystawę Quadro-Art, na której artyści musieli zmieścić swoje prace na płaszczyźnie metr na
metr. Kwieciński wykorzystał deski z europalet (mają co najmniej centymetr grubości i
można w nich nawet rzeźbić), zbił kwadrat o boku metra i wypalił na nim... anioła. Z czasem
stworzył też przeciwieństwo tej postaci - białego anioła i zaraz zrodził się pomysł na tryptyk.
W œśrodek wstawił Kwieciński postać, która również często pojawia się w jego teatrze - był
to człowiek-krzyż. Olśniło go, że może to być wspaniały punkt wyjścia do "Pastorałki" Leona
Schillera. Trzy płaszczyzny i położony pod pewnym kątem do widowni stół z planszą metr na
metr, na której dzieje się akcja.
- Kamienie były wołkami, Herodem był autentyczny kord artyleryjski. Pasterzami były kołki
brzozowe, a była i śmierć- opowiada. - Spektakl powstał w Teatrze Lalek w Rabce. Wszystkie
role grało dwóch aktorów. Zabieg był ciekawy i wzbogacił siłę wyrazu. Okazało się, że
-4można obyć się bez angażowania tłumu aktorów, posługując się symbolem, skrótem i
przedmiotem.
Cykl "aniołów Kwiecińskiego", który niedawno oglądaliśmy w Muzeum Papiernictwa w
Łodzi, powstawał w technice mieszanej, także w kolażu zużyciem rzeczy znalezionych,
ready-made'ów. Doskonale sprawdzały się bilety wstępu na spektakl Andrzeja Seweryna (na
jego słynne Szekspirowskie monologi), zapisy nutowe, bilety tramwajowe, srebrna folia po
czekoladzie...
Fosforyzujące próchno i cynowy kubek
- To wynika z zainteresowania symboliką przedmiotu, ale przedmiotu wziętego z natury lub
przedmiotu, który już coœ
"przeżył" - wyjaśnia Kwieciński.
- Materiałem nie może być plastyk. Tego typu rzeczy mnie nie interesują. To musi być
kamień, kawałek drewna, próchno, które w nocy fosforyzuje. Często z moimi bliskimi
wyjeżdżamy nad Zalew Sulejowski. Chodzę tam po lesie. Za czasów mojej wczesnej
młodości w sosnach spotykało się kubki do ściągania żywicy. Drewno było nacinane w skosy,
a na dole umieszczany był cynowy kubek. Teraz na te kubki można natknąć się, zagrzebane w
liściach, mchu. Zebrałem kilka. Są to œświetne rekwizyty dla teatru. Z takiego kubka i
gwoździa zrobiłem pracę "Graal", co już buduje pewną metaforę.
Z fascynacji naturalnym materiałem zrodził się też jego ostatni spektakl stolikowy
"Kamienie". Na podłożu z europalet polne otoczaki są częścią kompozycji przestrzennej. Na
kamieniach pojawiają się ludzkie postaci w różnych sytuacjach. Wszystko po to, by na styku
kamieni z papierem, kamieni z ogniem znaleźć metaforę naszej współczesności.
Prace plastyczne Kwiecińskiego można oglądać na wystawach podczas Nocy Muzeów w
Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi, w Białostockim Teatrze Lalek,
Radomsku. "Bawi się" również w inne, jak zwykł mówić, "ciosane" rzeczy, jak choćby
pozornie naiwne i proste plakaty teatralne.
- Cieszę się, że wróciłem do działalności plastycznej, do moich aniołów, monotypii, grafik, do
tego nad czym mogę panować prawie w stu procentach. W plenerze twórca nie panuje. Przed
płaszczyzną papieru i płótna jestem sam i mogę wydobywać efekty, o jakie mi chodzi. W
teatrze zawsze jest to jakiœ kompromis - przyznaje artysta.
Jest taki żel, który płonie, ale nie spala
Z Lublina twórca trafił do Białegostoku na studia reżyserskie na dzisiejszej Akademii
Teatralnej. Po trzech latach na Wydziale Sztuki Lalkarskiej otrzymał propozycję prowadzenia
teatru lalkowego przy Teatrze im. Alojzego Smolki w Opolu. Po siedmiu latach dyrektorował
łódzkiemu Teatrowi Lalki i Aktora "Pinokio" i został zaangażowany do Miejskiego Ośrodka
Kultury w Pabianicach. Od dziesięciu lat prowadzi indywidualną działalność twórczą.
- Jestem wolnym artystą - mówi. - I udaje mi się funkcjonować, opłacając składki ZUS, co w
naszej rzeczywistości nie jest łatwe. Od 1990 roku związany jestem z Łodzią i czuje się
łodzianinem i to miasto zaczyna mi w jakiśœ sposób smakować. Zwłaszcza Łódźœ poza ulicą
Piotrkowską.
-5Reżyseruje w całej Polsce: Krakowie, Wałbrzychu, Wrocławiu, Białymstoku. Wiosną
zrealizowany w Teatrze Lalki w Rabce "Tymoteusz Rym-cim-ci" obchodził okrągły jubileusz
- grany jest od 10 lat. Tyle samo na scenie w krakowskim Teatrze Groteska spędził
"Tygrysek Pietrek". Często przygotowuje spektakle dyplomowe ze studentami z
białostockiego lalkarstwa. Ostatnio był to "Makbet" Szekspira.
- Scenografia była dziełem Marysi Balcerek, a cały spektakl był zrobiony w metalu opowiada. - Metalowe maski, metalowa podłoga, metalowa konstrukcja. Nie brakło i
przedmiotu. Koroną królewską był kawałek żeliwnej rury kanalizacyjnej, znalezionej na
złomie. Była utrącona, miała "zęby", przez to formę korony. Ale œświetnie grała. Za swoją
pracę był wielokrotnie nagradzany. Otrzymał Srebrny Medal Zasłużony Kulturze Gloria
Artis, nagrodę Prezesa Rady Ministrów za "Szewczyka Dratewkę" w Teatrze Lalek w Opolu,
nagrodę specjalną za "Odlot 2" na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Lalkowych "BanjaLuka" w Bośni i Hercegowinie. Gdy pojawił się w Łodzi, jedną z pierwszych osób, które
wyciągnęły do niego rękę, był Marian Glinkowski, reżyser i opiekun młodego teatru
alternatywnego.
- Z nim, ze Zdzisławem Hejdukiem i wieloma innymi zrobiliśmy kilka sympatycznych rzeczy
- wspomina. - Należą do nich między innymi trzy edycje festiwalu "Ziemia obiecana", który
poprzedzał Festiwal Dialogu Czterech Kultur. W radzie programowej oprócz nas zasiadał
Waldemar Zawodziński.
Były jeszcze Łódzkie Spotkania Teatralne.
- To kultowy festiwal, który teraz zaczyna ewoluować w bliżej nieokreślonym kierunku.
Mamy dwie podobne imprezy, z których jedna jest za młoda i za słaba, by określać drogę
współczesnej młodej awangardy, a druga obraca się w stereotypach przeszłości teatru zamyśla się Kwieciński. - Festiwale za czasów Mariana Glinkowskiego były ożywcze, bardzo
ciekawe i oczywiście jak to bywa w Łodzi, niedofinansowane, robione za œśmiesznie małe
pieniądze.
Grzegorz Kwieciński prezentował swoje spektakle teatru ognia w najróżniejszych miejscach.
W zdewastowanych koszarach wojsk radzieckich w Legnicy, w Grudziądzu nad Wisłą na tle
murów starego miasta z czerwonej cegły, w fosie zamku w Malborku, na stacji kolejki
wąskotorowej w Rogowie.
- Ważny jest też kontekst w jakim się gra - mówi. - Są też twórcze niespodzianki związane z
przyrodą, cyrkulacją powietrza, prawami fizyki. W Zamościu, w arkadach przy rynku i na
jednej z ulic powietrze tak cyrkulowało, że elementy płonącej dekoracji zaczęły fruwać w
powietrzu. Nie stwarzało to zagrożenia pożarowego, zresztą zawsze mamy asekurację straży
pożarnej. Z takich ekstremalnych rzeczy pamiętam Toruń w 1997 roku, gdy wielka powódœ
zniszczyła miasto. Graliśmy dzień po największej nawale wody. Elementy płonące
nasiąknięte olejem owijaliśmy folią spożywczą, by nie zamokły. Część honorariów ze
spektaklu przekazaliśmy na pomoc dla powodzian.
Jakich łatwopalnych płynów używa Kwieciński w spektaklach plenerowych? Czy jest jakaœ
specjalna mikstura?
-6- Używam zwyczajnego oleju opałowego. Żadnego napalmu nie ma - œśmieje się
Kwieciński, ale zaraz dodaje: - Sięgam też po specyficzne żele, używane przez kaskaderów.
Można nimi posmarować ubranie lub płaszczyznę stołu i gdy taki żel płonie, nie niszczy
podłoża. Jednak te mieszanki, które kupuje się w sklepie, nie są na tyle efektywne i sprawne,
jak można by tego sobie życzyć. Należy je trochę "uszlachetnić".
"Anioły, benzyna i napalm" Łukasz Kaczyński
Polska Dziennik Łódzki nr 109 / 11-05-2012
Grzegorz Kwieciński – urodzony 13.02.1957 r. w Lublinie. Artysta plastyk, reżyser.
Ukończył PLSP w Nałęczowie w 1977 r. Studiował na UMCS w Lublinie, kierunek
wychowanie plastyczne (pracownia grafiki Danuty Kołwzan-Nowickiej). Dyplom
z wyróżnieniem w 1981 r. Przyjęty do ZPAP w 1982 r. Od 2012 r. wiceprezes Okręgu
Łódzkiego Związku Polskich Artystów Plastyków. W 1985 r. ukończył Akademię Teatralną
w Warszawie, Wydział Reżyserii Teatru Lalek (wykładowca tej uczelni do 1993 roku).
1984-1989 dyrektor artystyczny Teatru Lalki i Aktora w Opolu. 1990-1993 dyrektor naczelny
i artystyczny Teatru Lalek „Pinokio” w Łodzi. W latach 1993 – 2002 dyrektor Miejskiego
Ośrodka Kultury w Pabianicach. Aktualnie wykonuje zawód artysty plastyka i reżysera. W
1999 r. przebywał na stypendium Rządu Panamskiego; był wykładowcą tamtejszej szkoły
teatralnej. Wielokrotny stypendysta Ministerstwa Kultury. Jest autorem ponad 70 realizacji
teatralnych w teatrach lalkowych i dramatycznych.
Od 1978 r. prowadzi autorski, plastyczny Teatr Ognia i Papieru, w którym zrealizował 14
spektakli prezentowanych na najważniejszych festiwalach teatralnych w Polsce i na świecie
(ponad 80 artystycznych podróży zagranicznych). W 2008 r. Teatr obchodził 30-lecie
działalności.
Prezentował swoje prace na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych
(Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie, Biennale Plakatu Polskiego w
Katowicach, Międzynarodowe Biennale Plakatu Teatralnego w Rzeszowie, Salon Plakatu
Polskiego w Wilanowie, „ARTEFAKT 2005” w Łodzi, wystawy w: BWA Lublin, BWA
Opole, BWA Białystok. W 2006 r. – retrospektywna wystawa scenografii w Muzeum
Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi pt. „Magia Lalki – Teatr Grzegorza
Kwiecińskiego”/
Grzegorz Kwieciński jest także laureatem wielu nagród, z których najważniejsze to:
 III nagroda na 25 Jarmarku Poezji – Rzeszów 1978
 Nagroda w międzynarodowym konkursie poetyckim im. Pablo Nerudy – Praga 1980
 wyróżnienie za twórcze poszukiwania w spektaklu „Ptak” Teatru Ognia i Papieru na
Międzynarodowym Festiwalu Lalkarzy –Białystok 1980
 I nagroda za reżyserię spektaklu „Szewczyk Dratewka” w Teatrze Lalki i Aktora w
Opolu na XII Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Lalek – Opole 1985
 Nagroda Prezesa Rady Ministrów za realizacje spektaklu „Szewczyk Dratewka”
w Teatrze Lalki i Aktora w Opolu – 1985
 Nagroda Młodych im. Stanisława Wyspiańskiego – 1986
 Stypendium Ministra Kultury – 1986
 Odznaka „Zasłużony Działacz Kultury” – 1987
 Nagroda za spektakl „O Kasi, co gąski zgubiła” w Teatrze Lalki i Aktora w Opolu na
XIII Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Lalek – Opole 1987
 Nagroda Wojewody Łódzkiego – 1998
-7–
















Wyróżnienie za spektakl „Odlot 2” Teatru Ognia i Papieru na Międzynarodowym
Festiwalu Teatrów Lalkowych w Pecs (Węgry) – 1998
Nagroda Marszałka Województwa Łódzkiego – 1999
II Nagroda (nagroda publiczności) za spektakl „Tygrys Pietrek” w Teatrze „Groteska”
w Krakowie na Festiwalu Warszawski Pałac Teatralny – Warszawa 2002
Nagroda Publiczności za spektakl „Tymoteusz Rym-Cim-Ci” w wykonaniu Teatru
Lalek „Rabcio” z Rabki na Festiwalu Teatrów dla Dzieci – Kraków 2003
Nagroda Prezydenta Miasta Łodzi – 2003
Atest – Polski Ośrodek Międzynarodowego Stowarzyszenia Teatrów dla Dzieci i
Młodzieży ASSITEJ. Świadectwo wysokiej jakości i poziomu artystycznego dla
spektaklu „Tygrys Pietrek” w reżyserii Grzegorza Kwiecińskiego, zrealizowanego
w Teatrze „Groteska” w Krakowie – 2003
Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – 2003
Wyróżnienie za spektakl „Wieża” Teatru Ognia i Papieru na IV Międzynarodowym
Festiwale Solistów Lalkarzy – Łódź 2005
Stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, 2006 i 2009
Nagroda Specjalna za spektakl „Odlot 2” na Międzynarodowym Festiwalu Teatrów
Lalkowych – Banja-Luka (Bośnia i Hercegowina) 2007
Nagroda za wzruszającą interpretację spektaklu „Baśń o dobrym Kopciuszku i złych
siostrach” Grzegorza Kwiecińskiego w wykonaniu Teatru „Groteska” z Krakowa
na I Festiwalu Klasyki Baśniowej „O Złotego Krasnala” – Tarnów 2007
Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis” 2008
Nagroda Marszałka Województwa Łódzkiego – 2008
Honorowy Dyplom Polunima – 2008
Medal Polunima 2011
Atest – Polski Ośrodek Międzynarodowego Stowarzyszenia Teatrów dla Dzieci i
Młodzieży ASSITEJ. Świadectwo wysokiej jakości i poziomu artystycznego dla
spektaklu „dokąd pędzisz koniku?” w reżyserii Grzegorza Kwiecińskiego,
zrealizowanego w Teatrze „Groteska” w Krakowie – 2012
Grzegorz Kwieciński
ul. liściasta 12 m. 15
91-357 Łódź
tel. 42 658 51 09
kom. 502 348 103
www.theatreoffireandpaper.art.pl

Podobne dokumenty