Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Życie na zakręcie
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
Martinii97
Tuż po urodzeniu matka Samanthy zmarła. Ojciec był nieznany, dlatego mała trafiła do
domu dziecka. Tam też się wychowywała do czasu, gdy nie znaleziono jej rodziny
zastępczej. Kiedy dziewczynka miała 3 latka, trafiła do pewnej rodziny. Mieszkała u niej
ponad 5 lat, niestety matka zastępcza miała problemy zdrowotne, dlatego zdecydowała się
oddać Samanthę ponownie do sierocińca. Dziewczynka nie wiedziała dlaczego tak wygląda
jej życie, czemu po prostu ktoś jej nie adoptuje. Była skryta i zamknięta w sobie, jednak
chodziła do pobliskiej szkoły. W klasie nie miała wielu przyjaciół, zazwyczaj siedziała sama,
a na przerwach starała się unikać innych dzieci. Czuła się samotna, mimo tego, że otaczała
ją spora grupa rówieśników. Inne dzieci ją wyśmiewały. Sam nie lubiła swojego życia. Miała
8 lat, a rozumiała znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać. Zawsze, gdy wracała ze szkoły
zamykała się w swoim pokoju, w domu dziecka i płakała. Panna Stacy, opiekunka dzieci
często słyszała płacz dziewczynki. Próbowała ją czasem pocieszać, mówiła, żeby mała nie
przejmowała się tym, co mówią inni, ale Sam nie była głupia. Wiedziała, że dzieci
wyśmiewają się z niej dlatego, że mieszka w domu dziecka, że jest sierotą. Było jej z tego
powodu przykro.
Któregoś dnia, w 13 urodziny Sam, przyszła do niej panna Stacy i oznajmiła, że niedługo
przyjadą po nią pewni ludzie, że od dziś będzie z nimi mieszkać. Mała nie była tym
zachwycona, bowiem bała się. Nie wiedziała, czy ją zaakceptują. Jednak nie mogła dłużej
zostać w tym miejscu, które było przepełnione płaczem i żalem wszystkich niechcianych i
niekochanych dzieci. Z jednej strony cieszyła się, że teraz będzie dorastać gdzie indziej, ale
z drugiej musiała być ostrożna. Nie chciała zostać kolejny raz odrzucona i z powrotem
oddana.
Po przyjęciu urodzinowym, mała spakowała swoje rzeczy i wyruszyła w podróż do nowego
miejsca. Przez całą drogę nie odzywała się do ludzi, którzy od teraz byli jej rodzicami.
Siedziała cicho w samochodzie i wyglądała przez okno. Podziwiała otaczający ją biały puch,
który padał przez cały ostatni tydzień. Był luty, więc Sam miała na sobie ciepły kożuszek,
który dostała od opiekunki Stacy na urodziny. Nim się zorientowała, byli już na miejscu.
Wychodząc z samochodu dostrzegła duży, ładnie ozdobiony dom. Wokół niego znajdował
się ogródek, w którym stała altanka, a z boku niewielka, zamarznięta fontanna. Ten widok
wydawał się jej niecodzienny, a jakże piękny. Wszystko to pokrywał śnieg.
W końcu Samantha wraz z państwem Black weszła do środka. W progu przywitali ją ich
dzieci. Najmłodszy syn Thom i trzynastoletnia córka Margaret. Nadszedł czas kolacji, gdy
Strona: 1/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
cała rodzina włącznie z Samanthą usiedli do stołu i zjedli posiłek. Gdy skończyli, państwo
Black chcieli porozmawiać z dziewczynką.
- Jak ci się tu podoba? - Zapytała niepewnie pani Julia, która była matką zastępczą.
- Jest w porządku. - Samantha odpowiedziała nieco oschle, chociaż uważała, że to miejsce
jest nadzwyczaj piękne i przytulne. Widać, że mieszkała tu rodzina, do której ona od dziś
należała.
- Może chcesz zobaczyć swój pokój? Resztę pokażemy ci jutro. Teraz jest późno. Czas
najwyższy odpocząć, pewnie jesteś zmęczona. - Zasugerował Robert - ojciec zastępczy.
- Chętnie.
Po tych słowach Robert wziął walizki małej i zaniósł je na górę do jej nowo urządzonego
pokoju. Samantha podążała za nim, wodząc wzrokiem po przeróżnych fotografiach i
obrazach na ścianach korytarza. Zdążyła zauważyć, że obserwuje ją Margaret, córka
państwa Black. Jej wzrok był jakiś chłodny. Samantha nieco się wzdrygnęła. Z zamyślań
wyrwał ją głos Roberta:
- Ten pokój dopiero niedawno odświeżyliśmy i urządziliśmy specjalnie na twój przyjazd.Mówiąc to, uśmiechnął się serdecznie, a na jego twarzy wystąpiły zmarszczki, okalające
jasnoniebieskie oczy.
- Dziękuję, jest bardzo przytulny. - Sam odwzajemniła uśmiech. Robert wydawał jej się
miłym człowiekiem, którego mogłaby polubić.
- W takim razie rozpakuj się i czuj się jak u siebie, a gdybyś czegoś potrzebowała to mów
śmiało. Na pewno postaramy ci się z Julią pomóc. - Robert wyszedł zamykając drzwi, a
Samantha zabrała się do rozpakowywania swoich rzeczy. Dostrzegła, że przy łóżku stoi
stolik z lampką nocną. Postawiła na nim zdjęcie mamy, które dostała kiedyś od panny Stacy.
Prawdopodobnie miała je od krewnej Sam. Tęskniła za mamą. Nawet jej nie pamiętała, była
zbyt mała, ale wiedziała, że miała wspaniałą mamę, nawet jeśli trwało to chwilę. W pewnym
momencie Sam usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę.. - powiedziała, a w drzwiach zobaczyła Margaret.
- Nie myśl sobie, że od teraz nagle staniesz się ich córeczką. Nie zajmiesz mojego miejsca! W głosie dziewczyny było słychać wyraźne przerażenie nową sytuacją. Nim Sam zdążyła coś
powiedzieć, tej już nie było. Zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.
- Nawet nie miałam zamiaru.. - odparła sama do siebie.
- Czego nie miałaś zamiaru robić? - Pani Julia nagle stanęła u progu pokoju, w którym miała
mieszkać Samantha.
- Niczego. Ja po prostu..
- Czy coś się stało? - W głosie Julii było słychać troskę. Kobieta podeszła do siedzącej na
łóżku dziewczynki i objęła ją ramieniem.
- Nie, wszystko w porządku. Przepraszam, ale teraz chciałabym zostać sama. Jestem
zmęczona. -Samantha zbyła tymi słowami nową opiekunkę.
Strona: 2/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
- Tak, oczywiście. Położyłam ci ręcznik na szafce, gdybyś chciała się umyć. Łazienka jest
zaraz po prawej. - Kobieta mówiąc to wyszła z pokoju.
Samantha nie miała zamiaru nikogo zastępować, nawet tego nie chciała. W głowie miała
tysiąc myśli. Umyta już położyła się i rozmyślała nad wszystkim, co się w ostatnim czasie
wydarzyło. W końcu nie wytrzymała i zasnęła. Jeszcze nigdy nie czuła się tak zmęczona, jak
dziś. Rano obudziła się i spojrzała na budzik, stojący na stoliku przy łóżku. Dochodziła 10.30.
Była niedziela, więc rodzina szykowała się do kościoła. W tym samym momencie usłyszała
pukanie do drzwi.
- Proszę.. - powiedziała, pocierając oczy i przeciągając się.
- Jeszcze nie gotowa? - Zapytała Julia.
- Dopiero co się obudziłam, ale za chwilkę będę gotowa.
Julia wyszła z pokoju, a dziewczynka szybkim ruchem wstała i zasłała łóżko. Wzięła z walizki
czystą, odświętną sukienkę w sam raz na niedzielę. Ubrana już obmyła twarz zimną wodą,
by się dokładnie obudzić. Gotowa, zeszła na dół. Przy stole siedziała Margaret z Thomem i
jedli śniadanie. Sam bez słowa usiadła obok rówieśniczki. Ta spojrzała na nią wzrokiem
pełnym nienawiści i chłodu, lecz trzynastolatka nie zwracała na to uwagi. Zabrała się za
jedzenie owsianki, która stała przed nią. Po skończonym posiłku Julia zrobiła dla Samanthy
warkoczyki, następnie udali się do kościoła. Minęło około 15 minut, kiedy byli na miejscu.
Najpierw weszli Robert z Thomem, potem Julia z dziewczynkami. Msza trwała około godziny,
a kiedy się skończyła rodzina Blacków wróciła do domu. Julia podała na obiad indyka,
którego wszyscy zjedli ze smakiem. Wieczorem dzieci bawiły się na podwórku, a Samantha
siedziała w pokoju. Wolała czytać książki, wypożyczone z miejskiej biblioteki, niż użerać się
z Margaret, która najwyraźniej nie miała ochoty się z nią zaprzyjaźnić. Przynajmniej nie
teraz.
Strona: 3/3
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty