Zlecenie na Popiełuszkę
Transkrypt
Zlecenie na Popiełuszkę
Zlecenie na Popiełuszkę – Chcę jednoznacznie rozprawić się z tezami o innym przebiegu i dacie zabójstwa ks. Popiełuszki. To główny cel tej książki. Ze Zbigniewem Branachem rozmawia Marek Lewandowski. – Po co pisać o zabójstwie ks. Jerzego, przecież wszystko już wiadomo. Proces beatyfikacyjny analizował skrupulatnie męczeństwo i śmierć, a ty wracasz do tematu po raz kolejny. – Dużo wiemy i dużo nie wiemy. Znamy przebieg zabójstwa i bezpośrednich sprawców. Znamy też sprawców – nazwijmy ich – kierowniczych, ale nie możemy im tego procesowo udowodnić. Ciągle nie ma kropki nad i, która by jednoznacznie przecięła jakiekolwiek alternatywne wersje tego zdarzenia. Chcę jednoznacznie rozprawić się z tezami o innym przebiegu i dacie zabójstwa. To główny cel tej książki. – Czyli wracasz do owej alternatywnej tezy propagowanej przez prok. IPN Andrzeja Witkowskiego i red. Wojciecha Sumlińskiego, mówiącej o innej dacie śmierci i dwuznacznej roli Waldemara Chrostowskiego? Czy to nie zostało jednoznacznie rozstrzygnięte? Przecież opublikowano nawet przeprosiny w tej sprawie. – Okazuje się, że nie. Ta teza ciągle ma wielu zwolenników. Ale na początek warto sobie przypomnieć o co chodzi. Inspirowany przez Witkowskiego Sumliński powołał się na dwóch świadków, rybaków, którzy rzekomo widzieli jak 25 października jacyś ludzie wrzucają do zalewu worek. Miał to być ks. Jerzy Popiełuszko. Jeśli byłaby to prawda, oznaczałaby, że morderstwa dokonał ktoś inny, bo znani nam wszystkim sprawcy już siedzieli w areszcie. Zresztą te rewelacje na pół roku wydłużyły proces beatyfikacyjny ks. Jerzego. Oczywiście śledztwo wykazało, że ks. Jerzy Popiełuszko nie był w worku, tylko miał przywiązany worek z kamieniami. – Można wierzyć śledztwu i procesowi prowadzonemu przez PRL-owski wymiar sprawiedliwości? – Proces był absolutnie zmanipulowany. Sędzia Artur Kujawa, który nigdy nie prowadził spraw karnych, płk Pudysz i spółka, SB, która dobierała składy sędziowskie i adwokatów, ciągłe uchylanie niewygodnych pytań przez prowadzącego no oczywiście i transmitowanie tylko niektórych części procesu. Ale od strony karnej zarówno śledztwo, choć krótkie, było przeprowadzone właściwie, jak i sam proces doprowadził do właściwego skazania sprawców. Zresztą gdybyśmy to odrzucili, to musielibyśmy zakwestionować opinie takich autorytetów jak mec. Edwarda Wende i Jana Olszewskiego. A także psychiatry i kryminologa prof. Krystyny Daszkiewicz, która będąc na całym procesie wydała 4-tomowe opracowanie nie pozostawiające w tej sprawie wątpliwości. Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (45/2014)