fidesco - WordPress.com
Transkrypt
fidesco - WordPress.com
zy r o t k e z s u wolontari twem s o b u z a walcz ie c e i w s m y na cal FIDESCO KATOLICKA ORGANIZACJA NA RZECZ ROZWOJU MIĘDZYNARODOWEGO isyjn m t y or R ap potrzebne, aby móc dalej wysyłać wolontariusz y i aby oni mogli kontynuować swoje misje. Ósmego października nadszedł wreszcie ten oczekiwany z lekkim dreszcz ykiem emocji dzień odlotu w nieznane. Drodzy darczyńcy Wyruszyłem z Krakowa w i wpierający modlitwą! stronę Salvadoru. Lekk a C h c i a ł e m Wa m s e r d e c z n i e u l g a , ż e w r e s z c i e m i j a c z a s podziękować za wszelką oczekiwania i misja się p o m o c i z a t o w a r z y s z e n i e r o z p o c z y n a . We Fr a n k f u r c i e mi w tej misji, pomimo spotkałem się z Antonem, z k i l o m e t r ó w, k t ó r e n a s d z i e l ą . k t ó r y m j e s t e m t e r a z n a m i s j i . P r z e z t e n r a p o r t c h c ę Wa m O n t e ż j e s t s e m i n a r z y s t ą . prz ybliż yć trochę m o j e j J u ż n a l o t n i s k u w R i o, g d z i e codzienności, podzielić się czekaliśmy na przesiadkę, odkr yciami, przemyśleniami. dało się zauważ yć, że tu Dziękuję za wasze wsparcie ż yje się inaczej, pier wsza finansowe dla organizacji rzeczą, którą spostrzegłem Fi d e s c o, które jest był ogólny brak pośpiechu. Na lotnisku w Salvadorze Czym jest FIDESCO ? czekali na nas Guillaume FIDESCO jest katolicką organizacją ( w o l o n t a r i u s z Fi d e s c o ) o r a z pozarządową działającą na rzecz parafianie z Salvadoru. rozwoju międzynarodowego. Wysyła wolontariuszy do biednych Po w i t a n i e było radosne krajów i społeczeństw na prośbę i na długo pozostanie w lokalnego Kościoła, aby mogli pamięci. wykorzystać swoje umiejętności Nr 1 ń e z c y t s 2014 na potrzeby projektów rozwojowych. Fidesco wysyła osoby stanu wolnego, małżeństwa i rodziny pragnące w imię wiary pracować dla ludzi marginalizowanych. To wyjaśnia nazwę Fides-Co: wiara i współpraca. www.fidesco.pl Miejsce misji, Salvador de Bahia. Bardzo wielkie wrażenie zrobił na mnie przejazd z lotniska do naszej dzielnicy „ U r u g w a i ”, k t ó r a z n a j d u j e mateusz szybiak brazylia się po przeciwnej stronie od lotniska, co poz woliło nam wiele zobacz yć. Większość miasta jest przeplatana przez „ f a v e l e”, u b o g i e d z i e l n i c e , s l u m s y. W Salvadorze ludzie bogaci mieszkają przeważnie w blokach, które są dobrze strzeżone, bardziej luksusowe, natomiast biedni mieszkają w domach zbudowanych przez tak z w a n ą „ i n w a z j ę”, b u d o w a n e na cz yimś lub nicz yim terenie bez poz wolenia. Jeden obok d r u g i e g o. L u d z i e b u d u j ą je sami a sąsiedzi często brazylia pomagają. Dzielnice biedne i bogate się przeplatają jednak ubogie przeważają, są bardziej rozległe. Do niedawna można było spotkać domki budowane na palach na terenach zalewanych przez morze p o d c z a s p r z y p ł y wó w. Już po pierwszym miesiącu mogłem się przekonać, że bieda w tym mieście nie polega przede wszystkim na ubóstwie materialnym, choć i ono istnieje, ale na ubóstwie, które bierze się z braku wykształcenia. Sposób spędzania czasu j e s t t e ż m a ł o ro z w i j a j ą c y. W n a s z e j dzielnicy (choć nie tylko tu) bardzo p o p u l a r n e s ą w i e l k i e k o l u m ny, g ł o ś n i k i n a dachach samochodów albo w bagażniku. Muzyki słucha się tu albo bardzo głośno albo wcale. Ludzie tutaj w większości nie z n o s z ą c i s z y. K l i m a t j e s t b a rd z o c i e p ł y, choć jeszcze najcieplejsze dwa miesiące są przed nami, to jednak już upał dał się we znaki nie raz. Wilgotność powietrza jest duża, temperatura również, co wpływa na to, że ż ycie tocz y się wolniej, ludzie są bardziej l e n i w i . To j e s t j e d e n z p o wo d ó w, dla których wiele problemów w tym społeczeństwie powstaje i się utrz ymuje. Ludzie mieszkający tu często zadowalają się minimum, mało kto inwestuje, nawet w turystykę, choć możliwości są niesamowite. Mam wrażenie, że Brazylia, (choć w sumie bardziej mogę mówić o mieszkańcach Salvadoru), ma tendencję do skrajności. Albo wsz ystko, albo nic. W wielu rzeczach się to przejawia i trudno się do tego przyzwyczaić. Jeśli się kogoś poprosi o jakąś służbę, to albo zrobi wszystko albo nic. Nie ma tu zwyczaju współodpowiedzialności, odpowiedzialny ma zrobić wszystko i o wszystkim pamiętać (dlatego też niewiele osób akceptuje taką służbę.) Bardzo trudno jest podzielić odpowiedzialność na k ilk a osób. Jedną z ciek aw ych rzecz y jest też to, że B r a z y l i j c z y c y p r a w i e n i e m ó w i ą „ n i e ”, często używają innych sformułowań. Jeśli coś im nie odpowiada w danej grupie, często nie mówią nic tylko po prostu więcej nie prz ychodzą. Prz y każdej zmianie odpowiedzialnego wszystko praktycznie się rozpada i trzeba zaczynać o d n o w a . Ta k ą s y t u a c j ę m a m t e r a z z g r u p ą m i n i s t r a n t ó w . Tu t e j s z a k u l t u r a j e s t k u l t u r ą l i d e ró w, k t ó r z y p ro w a d z ą d a n e g r u p y. Bardzo ciężko jest komuś pomóc w j a k i e j ś p r a c y, n p. re m o n t o we j. W y j ą t k i e m jest sytuacja, gdy trzeba coś przenieść. Tu t e j s z a k u l t u r a j e s t k u l t u r ą m a c h o . Większość facetów radzi sobie w pojedynkę z zadaniami, problemami. Czasami jeśli trzeba komuś wytłumaczyć jak to zrobić, to po prostu wybierają zrobienie tego samemu. Pracowanie we dwójkę prz y tym samym zadaniu jeśli nie jest absolutnie konieczne zdarza się rzadko. Kolejnym spostrzeżeniem jest to, że w naszej dzielnicy głos i zdanie kobiet mają dużo mniejszą wagę. Największą powagą i szacunkiem cieszy się mężczyzna żonaty i jego żona (mniej), albo ksiądz, seminarzysta też ma już jakiś autorytet, zwłaszcza, że niektórzy nie widzą różnicy pomiędzy księdzem a seminarzystą. Jest to jednak problematyczne dla wolontariuszek Fidesco. Brazylia nigdy nie była krajem gdzie małżeństwo było czymś normalnym i standardow ym. Bardzo niewiele osób, n a we t k a t o l i k ó w, d e c yd u j e s i ę n a ś l u b. W naszej parafii w tym roku było ich tylko 3. Jest to też jedna z przyczyn niestabilności rodzin. Bardzo często kobiety wychowują swoje dzieci samotnie. Nauczanie dzieci: „Być dzieckiem w Alagados” Moją główną misją w Salvadorze jest pomaganie w nauczaniu dzieci z u b o g i e j d z i e l n i c y. S a l a , w k t ó re j s i ę odbywają zajęcia, znajduje się koło kościoła parafialnego, w budynku, w k t ó r y m m i e s z k a my. J e s t t o m i s j a b a rd z o w ymagająca ze względu na to, że dzieci te przeżyły wiele trudnych sytuacji. J e d n ą z r z e c z y, k t ó r ą s i ę d a z a u w a ż yć o d r a z u , j e s t c a ł k o w i t y b r a k d y s c y p l i ny. Bardzo trudno jest uzyskać sobie u nich autorytet, zwłaszcza, że na początku misji zawsze się ma problem z językiem i porozumiewaniem. Dzieci potrafią to dobrze wykorzystać. Bardzo uderzający j e s t t e ż i c h p o z i o m w i e d z y. N i e k t ó re d z i e c i nie są w stanie dodać 50+5. Albo nawet j e s z c z e b a rd z i e j p o d s t a wo w yc h r z e c z y. Drodzy współpracownicy FIDESCO ! Z wielką radością przesyłamy Wam pierwszy raport misyjny Mateusza. Chcielibyśmy jednocześnie poinformować, że grono polskich wolontariuszy Fidesco liczy obecnie 7 osób na trzech kontynentach. Są to Adela i Tobiasz Lemańscy, którzy pracują z dziećmi niewidomymi w RPA, Ania Majchrzak, ucząca angielskiego w Tajlandii, Julia Wieczorek w Kongo, Łukasz Cywiński – architekt w Angoli oraz Ania Kuśmierczyk, prowadząca aptekę w Togo. Będziemy starali się informować Was na bieżąco o tym, co się u nich dzieje. Na razie oddajemy głos Tobiaszowi Lemańskiemu, który w ostatnim raporcie z RPA, z misji, na której pracuje wraz ze swoją żoną Adelą u polskich sióstr franciszkanek Służebnic Krzyża, pisze m.in.: „Po egzaminach z muzyki mieliśmy troszkę mniej intensywny czas w szkole muzycznej, który mogliśmy poświęcić na rekrutację nowych uczniów. Chociaż było bardzo wielu chętnych, wybieraliśmy jedynie wśród najmłodszych klas, tj. od zerówki do czwartej klasy. Jeśli chcemy, by nasi uczniowie mogli zostać zawodowymi muzykami, musimy zacząć naukę, gdy są wciąż jeszcze młodzi. Pierwszeństwo dawaliśmy uczniom całkowicie niewidomym. Dla tych, którzy z powodu braku wzroku mają ograniczone możliwości zawodowe, zdobycie wykształcenia muzycznego może być szczególnie ważne. (…) Wśród moich nowo przyjętych uczniów jest Boikantsho – 9-letni chłopiec, który zaczyna naukę na flecie prostym. Zapowiada się na bardzo dobrego ucznia, po paru dniach potrafił już zagrać kilka prostych melodii. Jest też chętny do grania: w podskokach przychodzi i wraca z lekcji. Na początku myślałem, że trudno będzie się z nim porozumieć. Na każde moje pytanie odpowiadał z uśmiechem „Yes”. Myślałem, że to słowo jest jedynym angielskim słówkiem, jakie zna. Któregoś dnia, po dość długiej lekcji próbowałem się dowiedzieć, czy jest zmęczony, czy chce wrócić do internatu (hostelu). Gdy się dopytywałem „Hostel?”, odpowiedział „No”. Od tamtej pory inaczej patrzę na to jego „Yes” – nie jako na jedyne słowo, które potrafi odpowiedzieć, ale jako na akceptację tego co mówię, tego że go uczę; potwierdzenie, że podoba mu się całe to granie.” Zapraszamy do odwiedzenia naszego bloga pod adresem fidescopolska.wordpress.com, gdzie można znaleźć wszelkie aktualności o naszej działalności i pracy wolontariuszy. Na koniec chcielibyśmy Państwu życzyć wszystkiego dobrego w Nowym Roku, wiele radości i pokoju Bożego. Zapewniamy także o naszej modlitwie w Państwa intencjach. Z wyrazami szacunku Maria i Maciej Jęczmykowie Fidesco Polska Tobiasz z uczniem brazylia One dorastają dużo szybciej niż dzieci w Europie, tak więc dzieci, którymi się zajmuję już przeżywają okres buntu. Są bardzo wrażliwe i zwracają na siebie u w a g ę n a w s z e l k i e m o ż l i we s p o s o b y. I dlatego trzeba się ćwiczyć w cierpliwości. Często pochodzą z rozbitych rodzin i są niechciane, niektóre słyszą często w y r z u t y, ż e p o p s u ł y m a t c e ż yc i e. Zd a r z a się że w domu są bite. Do tego dochodzą bardzo trudne warunki mieszkaniowe niektórych z nich. Ostatnio odwiedziłem jednego z chłopców przychodzących na zajęcia, widząc jego dom, o wiele łatwiej zrozumiałem jego zachowanie, nieposłuszeństwo, niechęć do robienia czegokolwiek co wymaga wysiłku. Mieszka on w domu pozbijanym z desek, bez prawdziwych, solidnych drzwi, zamiast podłogi jest tam ubita ziemia, dwa łóżka, wielki bałagan (głównie śmieci), ale tak na prawdę prawie nic nie ma. Cały dzień po szkole siedzi sam w domu, czekając aż jego matka ( jedyna osoba z rodziny) wróci z p r a c y o d r u g i e j w n o c y. Ponieważ eduk acja dla ubogich w Braz ylii nie jest zbyt dobra (dlaczego - nie wiem jeszcze), co widać po tym co dzieci umieją, w r a c a j ą c z e s z k o ł y, ro d z i c e p o s y ł a j ą dzieci do tak zwanych „ronforco escolar ” - jakby szkół prywatnych, są one jednak płatne. Ze względu na to, że w nasz ym centrum edukacja i wyżywienie jest bezpłatne, dzieci, które tu przychodzą, są w większości z rodzin najuboższych, czasami z problemami psychologicznymi. Nauka, koncentracja sprawia im wielką trudność, ponieważ często nie czują się akceptowane, brak im pewności siebie. Z tego co zdążyłem się już dowiedzieć, wiele z nich pragnie być karanymi, ponieważ się nie akceptują. Podświadomie szuk ają miłości, nie wiedząc o tym. Chłopcy starają się jak mogą robić wszystko na odwrót, albo opóźniać wykonanie poleceń, aby się poczuć kimś, komu się nie rozkazuje. Bardzo ciężko jest sobie poradzić z dysc ypliną ze względu na to, że nie można krzyczeć (a trudno zwrócić na siebie uwagę w inny sposób), nie można pozwalać dziecku biegać gdzie chce, a można je prowadzić za rękę wyłącznie wtedy kiedy się na to zgadza. Reguły te są dość restrykcyjne, bardzo wiele zachowań normalnych w Europie tutaj jest uważanych za agresję. Praca z nimi jest wymagająca i męcząca, ale jednocześnie niesamowicie dla mnie ważna. Na początku jest tak zwany o k re s p ró b ny, g d z i e d z i e c i s p r a wd z a j ą z dwoma księżmi, Antonem i dwoma Brazylijczykami. Co dziennie jemy razem śniadanie i obiad, mamy też co tydzień czas braterskiego dzielenia się tym co pr zeż y wamy i jak nas Pan Bóg prowadzi. Ty m d o c z e g o s i ę t r z e b a p r z y z w y c z a i ć w codzienności jest to, że większość osób się spóźnia i wiele rzeczy odbywa się wolniej niż powinno. Cz ymś niezbędnym na początku tej misji (później zapewne Jak to jest zorganizowane? Na co dzień lekcje odbywają się w małych też) jest przyglądanie się, obserwowanie, grupach oznaczonymi kolorami, na które poznawanie. Są tu bardzo duże różnice, przypada mniej więcej jeden wolontariusz, ludzie żyją w innym rytmie i tempie. Nie który tłumaczy temat dnia, jak rozwiązać ma sensu robić wiele rzeczy na początku zadania, pilnuje, pomaga, sprawdza i i z własnej inicjatywy zaczynać nowe p o p r a w i a z a d a n i a . Z a j ę c i a j a k i e s ą z n i m i p ro j e k t y, p o my s ł, o b s e r w a c j a w ż yc i u przeprowadzane to: matematyka – dwa codziennym jest niezbędna, ponieważ razy w tygodniu, gramatyka, portugalski- nie da się współpracować z ludźmi co polega głównie na czytaniu ze w taki sam sposób jak w Europie, ich zrozumieniem, dzieci mają też zajęcia teatralne w czwartki z nauczycielami spoza centrum, katechezę i codziennie czas wspólny (podczas którego wszyscy słuchają prowadzącego wolontariusza, który przygotował jakiś temat). W naszym „ronforco escolar” jest dyrektorka, pedagog i wolontariusze Fidesco i lok alni. Są dwie grupy dzieci: poranna i popołudniowa, przy czym p o r a n n a j e s t t r u d n i e j s z a . To c e n t r u m nauczania dzieci jest utrzymywane w g ł ó w n e j m i e r z e p r z e z s p o n s o ró w, k t ó r yc h s z u k a n i e m z a j m u j e s i ę d y r e k t o r. wo l o n t a r i u s z y, n a i l e s o b i e m o g ą p o z wo l i ć, bardzo dobrze umieją wykorzystać, trudności językowe, co jest niesamowicie m o t y w u j ą c e d o p o s t ę p ó w. N a p o c z ą t k u dzieci nie słuchają bardziej niż zazwyczaj, wyśmiewają się, i sprawdzają czy się ktoś zdenerwuje, jednym słowem obserwują reakcje. Jak wygląda mój dzień powszedni? Pobudk a o 6 rano, modlitwa uwielbienia i jutrznia, adoracja, śniadanie, praca z dziećmi od 9:00 do obiadu, zadania pastoralne, nauka por tugalsk iego, n i e s z p o r y, m s z a ś w. , k o l a c j a . Wi e c z ó r : spotk ania, grupy modlitewne itp. Na razie dużo pomagam przy remontach naszego mieszkania. Na początku trzeba było zbudować nowy pokój dla Antona. Na co dzień niesamowicie ważne jest życie b r a t e r s k i e, k t ó re g o t u d o ś w i a d c z a my. Mieszkamy wspólnie w „domostwie” brazylia reakcje, upodobania są inne. Jest wielkim wyzwaniem, żeby wyrzec się w jakiś sposób swoich przyzwyczajeń, sposobu w y k o ny w a n i a , p l a n o w a n i a r z e c z y, a b y s i ę dostosować do ludzi tu mieszkających i ich sposobu funkcjonowania. Tr u d n o ś c i n a p o c z ą t k u m i s j i . Misja jest miejscem zmagania się zarówno z nowymi sytuacjami, samym sobą, a także zmaganiem duchowym. Pier wszą trudnością jest moja jeszcze słaba znajomość języka, to jest bardzo trudne, choć już się p r z y z w y c z a i ł e m , trzeba zaakceptować, że nie da się wyrazić wszystkiego co się chce powiedzieć i to, że nie wszystko się zrozumie i niektóre rzeczy zrobi się źle. Czasami ludziom nie chce się znowu tłumaczyć, więc tego nie robią. Poza tym większość osób tutaj mówi bardzo sz ybko, a ponieważ często nie z n a j ą i n nyc h j ę z y k ó w, nie wiedzą jak to jest, kiedy ktoś się dopiero u c z y. C z ę s t o j e ś l i s i ę pomyli w jednym słowie, rozmówca nie próbuje zrozumieć sensu wypowiedzianego zdania. Na początku misji mieliśmy wspólny pokój z Antonem, był on dość mały jak dla dwóch osób przy tych temperaturach. Anton po przyjeździe tutaj dostał silnej a l e r g i i n a k u r z i p y ł u l i c z ny, k t ó r y t u jest wszędzie. Dlatego musieliśmy spać przy zamkniętych drzwiach i o k n i e . Te m p e r a t u r a w n o c y b y ł a tak wysoka, że prawie nie dało się wytrzymać (nawet Brazylijczycy nie chcieli wchodzić do tego pokoju). Na szczęście po trzech tygodniach ukończono nowy pokój dla Antona i teraz m a m y p o k o j e o s o b n e . Tr o c h ę p ó ź n i e j , mniej więcej pod koniec pierwszego miesiąca misji, rozchorowałem się, praktycznie nie mogłem zbić gorączki. Zwiedziłem przy tej okazji trzy szpitale, w tym specjalistyczny chorób zakaźnych, żeby się dowiedzieć, że tak naprawdę to nic groźnego. Dzięk i temu mogłem poznać stan służby zdrowia w Brazylii… W pierwszym szpitalu czekałem 5 godzin na p o g o t o w i u i n i e z o s t a ł e m p r z y j ę t y, b y ł o przede mną jeszcze 6 osób i tylko jeden lekarz, musiałem wrócić do domu bez konsultacji. W następnym było lepiej, ale stwierdzili, że mam bardzo groźną chorobę zakaźną, dlatego odesłali mnie do innego szpitala (mówili do mnie po portugalsku a ja chwilowo na szczęście nie miałem nikogo do tłumaczenia, bo po co się przejmować). Ostatecznie okazało się, że wyjdę z tego i że mogę się leczyć w domu. Jednak ci których nie stać na prywatne leczenie w Braz ylii nie mają łatwo. Myślę, że Pan Bóg pomógł mi i cały czas pomaga lepiej dostrzec prawdziwe warunki życia w i ę k s z e j c z ę ś c i m i e s z k a ń c ó w, a ł a t wo j e s t z a m k n ą ć o c z y, a b y i c h n i e w i d z i e ć. Inną trudnością tej misji jest niemalże nieustanny hałas. Im bardziej dzień j e s t ś w i ą t e c z ny t y m b a rd z i e j h a ł a ś l i w y. Ludzie tutaj mają wielkie upodobanie w bardzo głośnej muzyce, którą dzielą się z sąsiadami. Wyjazd do zoo i zakończenie roku s z k o l n e g o n a s z e g o R e n f o r c o E s c o l a r. Siódmego grudnia pojechaliśmy z dziećmi do zoo. Było to dla nich niesamowite przeżycie, wiele z nich praktycznie nie o p u s z c z a d z i e l n i c y, w k t ó re j k ró l u j ą b e t o n , c e g ł y, p r z y o d ro b i n i e z i e l e n i . Dla wolontariuszy takie wyjazdy są niesamowitym wyzwaniem, aby dopilnować, żeby nikt się nie zgubił, nikomu nic się nie stało. W Brazylii pory roku są odwrotnie niż w Europie. Z tego względu wakacje letnie też są usytuowane inaczej. W ten sposób po raz pierwszy przeżywałem zakończenie roku szkolnego w grudniu. Ostatni tydzień szkolny b y ł t r u d ny, p o n i e w a ż d z i e c i o m j u ż nic się nie chciało. Zakończenie roku szkolnego natomiast było bardzo radosne. Animatorzy przygotowali dla dzieci i razem z n i m i z a b a w y, p r z e d s t a w i e n i a , pokaz tańca ulicznego itp. Na zakończenie dzieci otrzymały podwieczorek w stołówce i każde z nich prezent (też z okazji nadchodzących Świąt). Te r a z p o w o l i z b l i ż a j ą s i ę w a k a c j e , a p o nich rozpoczęcie roku szkolnego. Przed nowym rokiem szkolnym będziemy odwiedzać rodziny dzieci w ich domach, przeprowadzając zapisy na nowy rok, poznając ich warunki życia. O tym wszystkim napiszę w następnym raporcie. Pomimo tego iż wiele rzecz y jest tu dla mnie nowych, pojawia się też wiele trudności, zmagań z samym sobą, odkrywam też bardziej swoje słabości i w a d y, j e s t e m s z c z ę ś l i w y, ż e m o g ę t u b yć. Jak na razie doświadczenie pierwszych dwóch miesięcy misji jest dla mnie doświadczeniem ogromu Opatrzności B o ż e j i l e k c j ą z a u f a n i a Te m u , k t ó r y z a w i e ś ć nie może. Mateusz Szybiak brazylia Oto kilka osób związanych z Fidesco, parafią i jej dziełami. Ksiądz Xavier. Odpowiedzialny za młodzież, współodpowiedzialny za szkołę Ksiądz Etienne. Proboszcz i odpowiedzialny ewangelizacji. za wolontariuszy Fidesco. (partner lokalny) Anton. Seminarzysta, z którym jestem na misji. (wolontariusz Fidesco) Rodzina Celati (wolontariusze Fidesco) Guillaume, Virginie – zajmują się projektem procapaz ; Sixtine i Auban (dzieci) Lucilie (po lewej) –pracuje w projekcie „sono de mae” i nauczaniu dzieci. (wolontariuszka Fidesco) Christiane – była pedagogiem tymczasowym do końca grudnia w nauczaniu dzieci, jest w ekipie osób zajmujących się szkołą ewangelizacji. FIDESCO POLSKA Kontakt: Fidesco Polska ul. Filtrowa 83 m. 29 02-032 Warszawa [email protected] Vania – pedagog zastępowany przez Christiane. Przelewy: 36-10600076-0000330000587925 Bank BPH S.A. Oddział w Warszawie Al. Jerozolimskie 125/127, 02-017 Warszawa Stowarzyszenie Kościelne “Emmanuel” ul. Filtrowa 83 m. 29, 02-032 Warszawa