25-lecie powstania Domu Macierzystego Diakonisek Bethesda w
Transkrypt
25-lecie powstania Domu Macierzystego Diakonisek Bethesda w
Heinrich Schulze 25-LECIE POWSTANIA DOMU MACIERZYSTEGO DIAKONISEK BETHESDA W ZIELONEJ GÓRZE NA ŚLĄSKU (CZ. I) O powstaniu i wzroście Bethesdy I. Lata 1901-1905 ZałoŜenie Ŝadnego domu macierzystego nie skupiło na sobie tyle uwagi i zainteresowania tak szerokiego kręgu osób, zarówno wewnątrz diakonatu i kościoła, jak i opinii publicznej, jak załoŜenie Bethesdy. W wielu gazetach i czasopismach zdarzenie to znalazło swój oddźwięk, czasem aprobujący, czasem negatywny, czasem zaś była to postawa oczekująca na dalszy rozwój wypadków. Jednak po początkowym rozgłosie przyszedł w końcu czas na spokojny rozwój, a Bethesda stała się jednym z wielu podobnych niemieckich domów dla sióstr diakonisek. Nie spowodowało to jednak zmniejszenia jej znaczenia, które było nierozerwalnie związane z rozwojem diakonatu. Jej działalność, począt-kowo dziwna i obca, z czasem uznana została za uzasadnioną i potrzebną. Wydarzenia sprzed 1901 roku, nacechowane wieloma wstrząsami i wewnętrznymi starciami, nie były jednak nadaremne. Latem 1901 roku grupa 219 sióstr została zmuszona do zaniechania dalszych stosunków ze swoim dotychczasowym domem macierzystym mieszczącym się w Krośnicach na Śląsku (Kraschnitz, Schlesien). Rozdzielenie zostało ostatecznie uregulowane, zgodnie z obowiązującymi przepisami, do 1 października tego roku. 148 Postanowienie to nie przyszło siostrom jednak łatwo i do dzisiaj odczuwają jeszcze głęboki ból związany z tym krokiem. W ślad za siostrami, zgodnie ze swoim sumieniem, z urzędu ustąpił krośnicki duchowny zakładu, pastor Scheske oraz lekarz zakładu, dr med. Wagner. Wypadki te spowodowały w końcu konieczność zamknięcia domu macierzystego w Krośnicach i zaniechania dotychczasowej pracy. Stało się to juŜ 1 sierpnia 1901 roku. Mieszkające dotychczas w Krośnicach siostry przeniosły się do innych miejscowości i oczekiwały na dalszy rozwój wydarzeń. Kilka z nich znalazło zatrudnienie w miejskim szpitalu w Zielonej Górze, gdzie przybyły na zaproszenie miejscowego magistratu. Spośród wielu miejscowości, które chętnie przystałyby na załoŜenie u siebie nowego, planowanego domu macierzystego sióstr diakonisek, Zielona Góra wydawała się szczególnie korzystna. JuŜ od dawna siostry znajdowały tu zatrudnienie w miejskim szpitalu i w gminie ewangelickiej. Ponadto atmosfera panująca w mieście i miejscowe stosunki sprzyjały rozwojowi ich pracy i ofiarowaniu usług kościołowi śląskiemu. Dzięki zrozumieniu magistratu, rajców miejskich i szerokiego kręgu mieszczan usunięto wkrótce wszelkie przeszkody. Szczególne podziękowania na-leŜą się obydwu ówczesnym burmistrzom Gaylowi i Quvrierowi oraz miejskiemu radcy budowlanemu Severinowi, którzy wytrwale pomagali słowem i czynem i do dziś są naszymi wiernymi przyjaciółmi. Pierwszym krokiem na nowo otwierającej się drodze było zjednoczenie roz-proszonych sióstr w jedno Ewangelickie Stowarzyszenie Sióstr Bethesda (Evangelischer Schwesternverein Bethesda), które 26 sierpnia zostało zapisane w rejestrze stowarzyszeń i tym samym nabyło zdolności prawne. Na jego czele jako przełoŜona, tymczasowo stanęła siostra zielonogórskiego miejskiego szpitala diakonisa Aurelia Aberger. Za właściwy dzień załoŜenia nowego domu macierzystego uznano 1 października 1901 roku. Kierownictwo nad nim objął pastor Scheske. Jeszcze do dzisiaj połączone ze swoimi Oddziałami siostry przyłączały się do stowarzyszenia. DuŜa liczba przedstawicieli rozwiązała kontakty ze starym domem macierzystym i przyłączyła się do nowego. Do 1 października Zarząd Miasta Zielona Góra przekazał za darmo nowemu dziełu naleŜący do niego stary, uporządkowany dom patrycjuszowski przy ulicy Morwowej (Maulbeerstrasse) jako 149 tymczasową siedzibę i 2000 marek na pokrycie kosztów związanych z wyposaŜeniem. Takie były podstawy, na których z wiarą, zaufaniem w Boga, nadzieją i modlitwą budowano. Przekazany dom miał słuŜyć jako dom macierzysty stowarzyszeniu sióstr liczącym ponad 200 członkiń, w związku z tym był na ich potrzeby o wiele za ciasny i nakładał wiele ograniczeń. DuŜy kapitał leŜał wprawdzie w sile sióstr i ich pracy, ale potrzebne do działalności środki finansowe okazały się za małe. Dlatego teŜ przyjaciele domu przeprowadzili publiczną zbiórkę, a część pieniędzy poŜyczyli. W pierwszym okresie działalności siostry diakoniski musiały udowodnić znaczenie swojej pracy i zdobyć publiczne uznanie. Ale ten czas biedy niósł teŜ błogosławieństwo. Był to czas miłosierdzia, w którym siostry zwarły swoje szeregi w przyjaźni i chęci dokonywania wspólnego dzieła, kiedy z wiarą i nadzieją umacniały swoją pozycję, co w końcu zaowocowało. Dom macierzysty na ulicy Morwowej sprawiał wraŜenie bardzo przytulnego, zarówno z zewnątrz, gdzie otaczał go duŜy ogród i 4 kasztany, jak i wewnątrz. Obok 4 mniejszych pokoi znajdowało się w nim 9 większych pomieszczeń, które zostały urządzone jako: sala sióstr, jadalnia, pokój do nauczania i szwalnia. Sala sióstr słuŜyła jako miejsce zgromadzeń i małych domowych uroczystości, codziennej modlitwy i czytania Biblii; jadalnię wykorzystywano do wspólnych posiłków, naboŜeństw porannych i wieczornych, zaś w szwalni trzy siostry zajmowały się szyciem odzieŜy dla całego zgromadzenia. W pokoju do nauczania młodsze siostry wraz z siostrami przyjętymi na próbę poszerzały swoje wykształcenie. Oczywiście dom nie wystarczał na wszystkie potrzeby. Mieszkanie pastora, kancelaria i kasa oraz dwa pokoje gościnne dla przyjeŜdŜających sióstr, które chętnie odwiedzały swój dom macierzysty, zostały wynajęte w pobliŜu. 20 października w sali sióstr została odprawiona pierwsza msza, a dom wyświęcono do spełniania nowej roli. Kazanie wygłosił pastor Scheske, który mówił o głębokim sensie pracy diakonisek. Udało się zjednoczyć wszystkie rozproszone siostry, zbudować wewnętrzną i zewnętrzną ojczyznę, nawiązać nowe kontakty, wybrać Kuratorium, udowodnić znaczenie oraz zdobyć publiczne uznanie i sza- 150 cunek, rozszerzyć zakres swoich prac, zaplanować i zrealizować budowę nowego domu. Duszą tych wszystkich działań był pastor Scheske. Cel, który mu przyświecał przy prowadzeniu stowarzyszenia sióstr przekazał w krótki, ukryty sposób w pewnym okólniku skierowanym do sióstr, który brzmiał: Zielona Góra, 1 października 1901 Moje drogie siostry Z dzisiejszym dniem obejmuję kierownictwo Waszego Stowarzyszenia Sióstr. Stanowimy Dom Macierzysty Diakonisek Bethesda. Musimy dziękować Bogu, który przeprowadził nas przez tak wiele trudności i doprowadził tak daleko. Nikomu z nas nie wolno Mu przestać za to dziękować. Kto szczerze dziękuje, moŜe uprzejmie prosić, a powodów do proszenia jest wiele. Największe zadania leŜą przed nami. Nie chcemy patrzeć w przeszłość, tylko zawsze naprzód. Bóg nasz Pan moŜe od nas oczekiwać, iŜ będziemy do jego dyspozycji. On wiele rzeczy juŜ uczynił i do wielu rzeczy chce nas jeszcze uŜyć. Chrystus okazuje łaskę temu, kto posiada prawdziwą wiarę. Ona jest właściwa, jeśli codziennie się modlimy „Wierzę w Boga”, a On pomaga zwalczać naszą niewiarę. Dalej musimy dąŜyć do osiągnięcia ideału, który definiują słowa: mamy serce i duszę. Nie postępujemy dobrze, jeśli jesteśmy wpatrzeni w siebie. Wszelka własna ambicja, kaŜde dąŜenie do wywyŜszania się nad innych powinny zaniknąć. KaŜdy powinien słuŜyć drugiemu człowiekowi, a nie sobie samemu. W tym wyraŜa się sens diakonatu. KaŜdy powinien wyjść naprzeciw drugiego człowieka z zaufaniem i miłością. KaŜdy musi okazać innym cierpliwość. To nie jest łatwe, ale jest moŜliwe, poniewaŜ my moŜemy dokonać wszystkiego, dzięki sile, jaką obdarza nas Chrystus. Powinniśmy nieustająco modlić się za siebie wzajemnie, wtedy wszystko nam się uda. W następnych dniach powołamy dom dla sióstr. Módlmy się wszyscy, aby Pan z nami pozostał. Wkrótce takŜe zaczniemy odwiedzać nasze Oddziały. Pan pomaga nam i błogosławi nas. Z pozdrowieniami Wasz Scheske, pastor Takie okólniki pomagały mu w umacnianiu i pogłębianiu więzi sióstr pracujących na zewnątrz z domem macierzystym, jednocześnie 151 posiadały ton biblijnych rozwaŜań. DuŜy nacisk połoŜono na ciągłe dokształcanie sióstr, zarówno w zakresie wykonywanej przez nich pracy oraz pogłębianiu ich wiary i wiedzy religijnej. Zadania te podzielili między sobą przełoŜony i przełoŜona domu, siostry wykształcone jako nauczycielki oraz lekarz miejskiego szpitala dr Erbkam. W pracy pomagał takŜe radca sanitarny dr Köhler, który do dziś okazuje domowi swoją przyjaźń. Od 1 stycznia 1903 roku duŜą część zajęć przejęła nauczycielka, panna Anna Borchers, która uczyła siostry jeszcze w Krośnicach, skąd w 1901 roku ustąpiła. Dzięki jej pracy dom zrobił znaczący krok w przyszłość, czego efekty było wkrótce widać. Pierwsze wyświęcenie diakonisek odbyło się drugiego dnia Wielkanocy 31 marca 1902 roku w miejskim kościele parafialnym. Wszystkie starania miały takŜe swoją zewnętrzną postać. Ustalone zasady pracy zostały ostatecznie utrwalone w postaci „Zmienionego statutu Ewangelickiego Stowarzyszenia Sióstr Dom Macierzysty Diakonisek Bethesda” z 1 maja 1902 roku. Odpowiedniego wpisu do rejestru stowarzyszeń dokonano 28 lipca w zielonogórskim Sądzie Obwodowym. Właściwe znaczenie tych przepisów zawarte jest w następujących punktach. Siostry, jako nosicielki dzieła, są posiadaczkami całego majątku zakładu, jednak przy załoŜeniu, iŜ pojedyncza siostra nie moŜe dysponować swoją częścią, nie moŜe domagać się podziału majątku, a przy ewentualnym odejściu ze stowarzyszenia nie moŜe wnosić Ŝadnych roszczeń. Wprowadza się prawo usuwania niesubordynowanych członków. Stowarzyszenie jest reprezentowane na zewnątrz przez przełoŜonego i przełoŜoną, którzy teŜ prowadzą jego sprawy wewnętrzne. Wchodzą oni w skład Zarządu. Wyboru przełoŜonego i przełoŜonej do-konuje Kuratorium, wymagana jest jednak zgoda rady sióstr i innych członków Zarządu. Kuratorium, którego członkowie są jednocześnie członkami stowarzyszenia, sprawują nad nim nadzór. Jego pierwszy skład został wybrany przez siostry, następnie uzupełniony w wyborach uzupełniających. W skład Kuratorium wchodzi siostra przedstawicielka Rady Sióstr. Rada Sióstr składa się z 7 członków, wybieranych przez siostry na 3 lata. Jest to organ doradczy dla Zarządu w sprawach wewnętrznych. Ma równieŜ prawo do podejmowania decyzji w przypadkach określonych przez regulamin domu. Regulamin domu i regulamin pracy został oparty o przepisy cesarskie. Regulaminy te zostały przyjęte na pierwszym 152 posiedzeniu Kuratorium, który uwzględnił konieczne zmiany. Utworzone z końcem 1901 roku Kuratorium zebrało się 16 stycznia 1902 roku i wybrało na przewodniczącego superintendenta dr. Köllinga, na jego zastępcę wybrano ówczesnego pierwszego burmistrza Zielonej Góry Gayla. Na miejsce zmarłego 23 lutego 1903 roku dr. Köllinga na przewodniczącego Kuratorium wybrano prezydenta Rejencji Freiherrz von Seherr-Thoßz. TakŜe w Zarządzie następowały zmiany. Siostra Aurelia Aberger, która swój urząd jako przełoŜona peł-niła tylko tymczasowo, poprosiła o zwolnienie z zajmowanego stanowiska. 27 grudnia zastąpiła ją siostra Hedwig von Below. DuŜe znaczenie dla wykonywanej pracy miało zaangaŜowanie sióstr nie tylko z Zielonej Góry, ale takŜe z zewnątrz. Wspierały one rozwój domu poprzez swoją jedność. Dla nich duŜe znaczenie miał fakt, iŜ 16 stycznia 1902 roku zebrało się tyle znanych i wpływowych ludzi, aby je wspierać za pośrednictwem Kuratorium. Wkrótce zaczęto zbierać owoce spokojnego i cichego rozwoju. W ciągu roku do stowarzyszenia wstąpiło 9 sióstr „próbnych”. W ciągu 2 lat nie mniej niŜ 100 sióstr zostało skierowanych na nowe pola pracy, co było świadectwem zaufania okazywanego nowemu domowi. Do wzmocnienia tego znaczenia w kręgach kościelnych znacznie przyczyniła się wizyta generalnego superintendenta Nehmiza, która odbyła się 11 września 1902 roku, oraz wizyta generalnego wizytatora kościelnego 17 maja 1903 roku. Wyrazem uznania było takŜe udzielenie zgody przez Śląski Synod Prowincjonalny na przeprowadzenie kolekty kościelnej oraz zgoda na przyłączenie się do kościelnego funduszu emerytalnego i spadkowego udzielona przez Ewangelicką WyŜszą Radę Kościelną. TakŜe ze strony władz państwowych przyznano stowarzyszeniu pewne ułatwienia, zniŜki dla sióstr odbywających podróŜe słuŜbowe, uznano go za fundację dobroczynną i wyraŜono zgodę na przeprowadzanie kolekt domowych. Szczególnie znaczące i obfite w następstwa było oczekiwane z duŜą radością, ale i w napięciu przez Kuratorium, Zarząd, siostry i przyjaciół uczestnictwo młodego domu macierzystego w Cesarskiej Generalnej Konferencji, która odbyła się 13 września 1904 roku. Było to wyrazem uznania stowarzyszenia za równouprawnione i gwarantowało dalszy jego rozwój i rozbudowę. 153 AŜeby do końca doprowadzić wewnętrzną rozbudowę oraz w celu realizacji duŜych zamierzeń, na pierwszy plan wysunął się problem urządzenia odpowiedniego domu macierzystego, zaś w celu kształcenia sióstr takŜe własnego szpitala. Od początku dąŜono do tego celu z miłością i z całych sił starano się go osiągnąć. Udało się tego dokonać w stosunkowo krótkim czasie. Początki przedsięwzięcia sięgają aŜ do pierwszych dni. Decydujący wpływ na wybór Zielonej Góry jako miejsca osiedlenia miał fakt, iŜ zamiast starego i niewystarczającego szpitala miasto potrzebowało nowego, dlatego zadeklarowało się wesprzeć jego budowę przez dom macierzysty. W czerwcu 1902 roku ma-gistrat i rada miasta przekazały 12 000 marek na przygotowanie odpowiedniego planu budowy. Po drobiazgowym sprawdzeniu wybrano stosowną 11-morgową parcelę przy ulicy Wazów (Rohrbuschweg), któ-rą nabyto za kwotę 20 000 marek. Tu Bethesda znalazła swoje miejsce i poprzez późniejszy dokup ziemi znalazła się w posiadaniu parceli o po-wierzchni 22 morgi. Plany budowlane, z niezwykłą starannością i zagłę-bieniem się w wewnętrzne potrzeby domu diakonisek, zostały przygotowane przez miejskiego radcę budowlanego Severina. DuŜo trudności sprawiło zdobycie pieniędzy, brakowało funduszu budowlanego. Dzięki zbiórce przeprowadzonej się przyjaciół diakonisek, same siostry, dwie fundacje i po załoŜeniu hipoteki przez miejską kasę oszczędności udało się zebrać odpowiednią kwotę i pokonać takŜe te trudności. W końcu ruszyło dzieło budowy domu macierzystego i domu pastora. 27 kwietnia, w atmosferze uroczystej ceremonii, w której uczestniczyło zielono-górskie mieszczaństwo, połoŜono kamień węgielny. LeŜy on w fundamencie pionowo pod krzyŜem wieŜy i w środku wejścia do kaplicy. Duchowni i wierni przechodzą nad nim, kiedy udają się na naboŜeństwo. Przy urządzaniu domu, szczególnie kaplicy, napływały wartościowe i potrzebne podarki, wyświęcenia kaplicy oczekiwano z wielką radością. W tym czasie pełnym nadziei były teŜ i cienie spowodowane wewnętrznymi starciami o nowe uregulowania prawne. Niektóre nie oszczędziły domu macierzystego, większość jednak obróciła się na dobre. Część Kuratorium Ŝyczyła sobie zmienić pozycję przełoŜonego i przełoŜonej względem siebie i sióstr, która opierała się na statucie wzorowanym na regulaminie cesarskim. CięŜkie, głęboko poruszające 154 spory wiązały się z pytaniem o dalszy rozwój i niosły niebezpieczeństwo po-wrotu na dopiero opuszczoną drogę. Dzięki głosom większej części Kuratorium i przede wszystkim dzięki jednomyślnej postawie sióstr, zdecydowano się pozostać przy starym statucie. W toku dalszych pertraktacji odwołano ze stanowiska przełoŜoną stowarzyszenia siostrę Hedwig von Below. Na jej miejsce, zgodnie z Ŝyczeniem sióstr, 11 paź-dziernika 1905 roku została wybrana siostra Christiane Schikor. 1 października 1905 roku nastąpił długo i gorąco wyczekiwany dzień radości – został wyświęcony dom macierzysty. Generalny superintendent, D. Nottebohm w swojej mowie wyświęcił Bethesdę na „dom miłości, zgody i wspólnoty”. Swoje pierwsze kazanie wygłosił pastor Scheske, identyczne, jak kazanie wygłoszone niegdyś w starym domu macierzystym przy ulicy Morwowej. Siostry były głęboko poruszone i zadowolone z otrzymania własnego domu, w którym będą mogły wykonywać swą pracę. Zbudowany w gotyckim stylu z czerwonej cegły, kosztem 255 000 marek, dom ten stał się ozdobą miasta Zielona Góra. PołoŜony na obrzeŜach miasta, oddzielony od głęboko połoŜonego cmentarza GrünenKreuzkirchhof szeroką ulicą, w pobliŜu winnic i lasów na słonecznym wzgórzu miał dom bardzo zdrowe i przestrzenne połoŜenie. Dokładnie w środku długiego na 110 metrów budynku, po stronie ogrodu, została wybudowana kaplica, której ozdobę stanowił ołtarz z białego marmuru, ufundowany przez księcia Albrechta Pruskiego (Albrecht von Preußen) i wykonany przez Pfannschmidta oraz obraz ołtarzowy Chrystusa Zmartwychwstałego w drewnie i ambona z wizerunkami czterech Ewangelistów. Nad wszystkim góruje smukła spiczasta wieŜa, do której w 1924 roku gmina ewangelicka w Zielonej Górze ufundowała stare, wartościo-we dzwony Najświętszej Marii Panny. Niedaleko w ogrodzie stanął dom pastora. Z dniem wyświęcenia rozpoczął się nowy rozdział w historii zakładu. W miarę upływu czasu Ŝycie w domu macierzystym zaczęło się normować i regulować. Dzięki temu, dotychczas przytłumione siły wkrótce rozbudziły się i nowe prace, których nasiona juŜ zostały zasiane, mogły szybko rozkwitnąć. W związku z tym dalsza historia opiera się na trzech zasadniczych punktach: dom macierzysty, szpital, ochronka. 155 II. Lata 1906-1914 Dom macierzysty Wkrótce dom macierzysty, w którym początkowo brakowało wielu rzeczy, został wyposaŜony w odpowiednie sprzęty i specyficzne Ŝycie, prowadzone przez siostry diakonisy, mogło się bez przeszkód rozwijać. Osiedlone tutaj siostry bardziej niŜ dotychczas miały poczucie, iŜ Ŝyją we własnej ojczyźnie, do której rozwoju przyczyniają się z radością i troską. To nadawało domowemu Ŝyciu szczególny ton. Znajdowały się tutaj odpowiednie pomieszczenia do pracy, Ŝycia prywatnego i prowadzenia praktyk religijnych. Dusza chrześcijańskiego dzieła miłości otrzymała piękną zewnętrzną szatę i kształtowała wielkie, nigdy nie kończące się zadanie, dojrzewające do pełnej harmonii. Nowe, dopiero przyjęte siostry otrzymały odpowiednie miejsce do Ŝycia i pracy, stare i zmęczone doczekały się miejsca, w którym mogą odpocząć w jesieni swojego Ŝycia. W budynku znajdowały się odpowiednie pomieszczenia dla prowadzenia wszelkich spraw administracyjnych, których liczne nici zbiegały się w domu macierzystym. Do dyspozycji sióstr, które przyby-wały z zewnątrz na krótką wizytę lub dłuŜszy odpoczynek, znajdował się cały rząd pokoi gościnnych. Oprócz sióstr, które zostały wezwane na naukę, przebywały liczne uczennice Seminarium dla Przedszkolanek i Szkoły Gospodarstwa Domowego. W domu toczyło się bardzo intensywne Ŝycie. Główne zasady współŜycia i panujących zwyczajów pozostały niezmienione do dzisiaj, nieliczne, mniej znaczące dopasowano do wymogów upływającego czasu. NajwaŜniejszym punktem roku były święto wyświęcenia, najczęściej połączone z doroczną uroczystością odbywającą się na początku października. Poprzedzał je 10-14dniowy okres przygotowawczy, zwany Rüstzeit, na który zwoływane były najstarsze siostry. Poprzez biblijne i zawodowe dyskusje z przełoŜonym i przełoŜoną, poprzez wzajemną wspólnotę sióstr, poprzez zwolnienie od obowiązków i na skutek uprzejmości innych sióstr, czas poświęcony na wzniosłą pracę pozostanie zawsze w pamięci. Zakończenie święta wyświęcenia ogłasza przełoŜony domu w kaplicy, po czym siostry przyrzekają wykonywać swój zawód z poświęceniem i dochować wierności domowi. Wesoły finał w pięknej auli z rodzica-mi i krewnymi sióstr oraz przyjaciółmi domu kończy dzień. Szczególna radość panuje, gdy do tego święta dojdzie srebrny 156 lub złoty jubileusz pracy zawodowej jednej ze starszych sióstr. Wówczas tego dnia nastę-puje połączenie młodszego i starszego pokolenia. Szczególnie uroczyście czci się Adwent i BoŜe Narodzenie. Wieniec adwentowy, światła adwentowe, kolędy i adwentowe przepowiednie nastrajają stare i młode serca ku radości z BoŜego Narodzenia. Szczyt radości następuje w dzień Narodzin Chrystusa, kiedy po uroczystości w ochronce i szpitalu, po naboŜeństwie w kaplicy, odbywa się wigilia wspólnoty domowej w duŜej auli wśród pięknych choinek. Z roku na rok małe domowe uroczystości wzmacniają wspólnotę. W dzień poświęcony siostrom pomocniczym siostry przyjęte „na próbę”, po półtorarocznej praktyce i wykazywaniu się, podczas uroczystego naboŜeństwa zostają nominowane na siostry pomocnicze. Wspólne świętowanie ich postępów odbywa się drugiego dnia uroczystości w kaplicy. Do tego dochodzą np. urodziny przebywających w domu sióstr, które są kolejną okazją do wspólnego, radosnego przebywania. Istotne, przynoszące radość, zadania wykonuje chór sióstr, który pieśnią na wejście rozpoczyna niedzielne naboŜeństwa, pieśniami opromienia święta, śpiewa pieśni Ŝałobne w kościele i nad grobem podczas naboŜeństw odprawianych w intencji zmarłych sióstr, pieśniami upiększa siostrom ich urodziny, a chorym w szpitalu niedziele. Z biegiem czasu pojawiła się potrzeba i moŜliwości organizowania zabaw muzycznych w naszej kaplicy z udziałem uzdolnionych muzycznie przyjaciół domu. Wielokrotnie juŜ były wymieniane dwa centra, w których skupia się Ŝycie domu: kaplica i aula. Prosto i podniośle wyposaŜona kaplica połoŜona jest w środku domu i wkomponowana w piękny zielony ogród. Stanowi ona serce Ŝycia diakonisek, które opiera się na wierze w Zbawiciela Ludzkości i Mistrza, Jezusa Chrystusa. W tym uroczystym miejscu odbywają się coniedzielne i świąteczne naboŜeństwa, modlitwy na koniec tygodnia w niedzielne wieczory, naboŜeństwa adwentowe i wielkopostne, modlitwy poranne w okresie Wielkiego Po-stu, modlitwy poranne z innych okazji, modlitwy w okresie przygotowawczym, chrzciny dzieci urodzonych w szpitalu lub powierzonych ochronce. Kaplica oferuje ciałom zmarłych sióstr ich ostatnie miejsce spoczynku na ziemi, zanim zostaną one złoŜone do grobu podczas na-boŜeństwa Ŝałobnego na cmentarzu znajdującym się naprzeciw domu macierzystego. Piękny, ukochany przez nas zwyczaj prowadzi nas pod wielkim krzyŜem wczesnym Wielkanocnym rankiem 157 na ich groby z tri-umfującymi słowami na ustach, w nadziei na zmartwychwstanie i wiecz-ność: „Śmierci, gdzie twoje Ŝądło? Dziękujemy Bogu, Ŝe dał nam zwycięstwo przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Jest oczywiste, Ŝe dom diakonisek musi mieć aulę po to, by mieć pomieszczenie, w którym w sposób uroczysty rozwijać się będzie Ŝycie duchowe. W naszej duŜej sali o ścianach w stonowanych barwach z duŜymi oknami i z szerokim widokiem na zieleń lasów i błękit nieba moŜna wykonywać te zadania. Studiowanie Biblii, lekcje, wykłady, wieczory rodzinne jednoczące społeczność domową, często we wspólnocie z zewnętrznymi uczestnikami. Poza określonymi dla konkretnej grupy sióstr zajęciami, w miarę upływu czasu dom poszerzył zakres swoich zainteresowań: wakacyjne kursy z zakresu opieki nad dziećmi, z zakresu pracy z młodzieŜą płci Ŝeńskiej organizacja czasu wolnego dziewcząt, pastorowych, kościelnych opiekunek społecznych itp. Niektóre pojedyncze wykłady, szczególnie o misjach, wywoływały przy okazji inicjatywę w Ŝyciu społeczności i chroniły przed stronniczością. Uczący się i nauczający przyjaciele domu mogli tutaj przenocować, nawet gdy w domu było duŜo osób. Miejscem spotkań i uroczystości organizowanych przez stowarzyszenia dziewcząt i róŜne misje był ogród, ale takŜe kaplica i aula. Od powstania domu wiele stowarzyszeń, szczególnie dziewcząt, grup konfirmantów, gości zebrań kościelnych i komunalnych a takŜe pojedynczych osób odwiedzających zakład znalazło tutaj serdeczną gościnę. Odbywały się tutaj posiedzenia zarządów połączonych domów diakonisek: w 1911 roku konferencja śląska, w 1917 – konferencja północno-wschodnia, 1918 – konferencja o chrześcijańskiej pomocy dzieciom. Wracając do wydarzeń historycznych. W końcu 1905 roku dotychczasowy przewodniczący Kuratorium złoŜył swój urząd, poniewaŜ po-między nim a większą liczbą członków zaistniała powaŜna róŜnica zdań dotycząca kwestii podstawowych. Na jego miejsce powołano księcia Georga von Schönaich-Carolatha z Zaboru w powiecie Zielona Góra, który przyjął urząd z serdecznym poparciem sióstr. Rozumiał on sens pracy sióstr diakonisek i poświęcił diakonatowi swoje siły i czas. Związek ze Śląskim Kościołem Prowincjonalnym znalazł swój wyraz w od-wiedzinach generalnego superintendenta okręgu legnickiego, D. Haupta w lipcu 1906 roku i wygłoszonym przez niego kazaniu. Do istniejącego Seminarium dla 158 Przedszkolanek w 1909 roku dołączyła Szkoła Gospodarstwa Domowego, której okazjonalne spotkania szybko otrzymały stałą i zorganizowaną formę. Wzrost ilości sióstr szedł w poŜądanym kierunku. Część sióstr tworzących zręby domu musiała odejść, ale mogło to słuŜyć uporządkowaniu i wzmacnianiu wspólnoty. Pierwsze zamknięcie roku operacyjnego, które od początku do dziś na zlecenie Kuratorium sprawdzał ówczesny miejski kontroler rachunkowy, obecnie dyrektor do spraw księgowych (główny księgowy) i radca miejski Körnchen, wypadło bardzo pomyślnie, pozwoliło z nadzieją patrzeć w przyszłość i wierzyć w moŜliwość zrealizowania zamierzonych zadań, przede wszystkim organizacji i urządzenia szpitala. Kiero-wane do diakonisek okólniki Zarządu zapewniały o spokojnym, pewnym rozwoju i dzięki Bogu wzywały do ochrony prawdziwego sensu pracy diakonatu i utrzymania istniejącego porządku i regulaminu. Na obiecujący wiosenny, nakłaniający do rozwoju okres połoŜył się jednak cień spowodowany cięŜką chorobą przełoŜonego, którego siły zostały na długi czas obezwładnione. Zachorował on w grudniu 1907 roku, a dopiero w styczniu 1909 roku mógł powrócić do pracy. Zadania domu wzrosły na skutek przepisów ministerialnego rozporządzenia „o państwowych egzaminach i uznawaniu kwalifikacji osób zaj-mujących się pielęgnowaniem chorych” z 10 maja 1907 roku. Dom macierzysty wziął na siebie obowiązek kształcenia sióstr, zaistniała teŜ potrzeba zorganizowania nowych kursów dokształcających dla młodych sióstr, po których 24 czerwca 1908 roku 174 osoby, juŜ od dłuŜszego czasu pracujące przy pielęgnowaniu chorych, dostały uprawnienia bez zdawania egzaminu. Zaistniała konieczność częściowych zmian w dotychczasowych zasadach pracy. Siostry miały zostać włączone do systemu kształcenia. Na pierwszy kurs zostało powołanych 8 sióstr, które w dniach 6-8 lipca 1910 roku poddały się egzaminowi sprawdzającemu z dobrym skutkiem. 23 lutego tego samego roku zmarł przewodniczący Kuratorium, ksiąŜę von Schönaich-Carolath. Dom stracił jednego z najwierniejszych przyjaciół. Jego miejsce zajął inny wierny przyjaciel, pastor von Gerlach, który siostrom znany był jeszcze z Krośnic i który wspólnie z domem przeŜywał jego szczęścia i nieszczęścia. Urząd piastuje do dziś. 159 DuŜy dom, którego rozmiar na początku wywoływał zdziwienie i kręcenie głową u ludzi postronnych, okazał się za mały. Osiem pomieszczeń domu macierzystego, które jeszcze w 1906 roku przeznaczo-ne były do pielęgnowania chorych, w 1908 roku zwolniło się na skutek otworzenia szpitala. Nie poprawiło to jednak w radykalnym stopniu sytuacji lokalowej. Dlatego w 1912 roku stało się jasne: oprócz znajdującej się w budowie ochronce potrzebujemy jeszcze domu emeryta i domu wypoczynkowego. Dom emeryta nie został wybudowany do dziś i jest dopiero w przygotowaniach. Marzenie o posiadaniu domu wypoczynkowego w górach ziściło się dosyć szybko. Podstawę do zakupu stanowił datek w kwocie 500 marek, otrzymany jeszcze w 1908 roku. Został on powiększony na skutek przeprowadzonych zbiórek pieniędzy, wkładów własnych sióstr, dochodów z loterii, wkładu domu macierzystego i innych darów. Po wielu poszukiwaniach w 1913 roku nabyto dom „Luginsland” w Rudziankach (Saalberg) przy Sobieszowie (Hermsdorf) koło Chojnika (Kynast). Obecnie dom nazywa się „Eben-Ezer” i stał się ulubionym miejscem sióstr, gdzie zmęczone pracą na-bierają sił i świeŜości. Jest połoŜony na wysokości 550 metrów w naj-piękniejszym punkcie okolicy: na przedgórzu Karkonoszy (Riesengebirge) z szerokim widokiem na Cieplice (Warmbrunn-Hirschberger), Sobieszowską Dolinę (Hermsdorfer-Tal), sąsiadujący Chojnik (Kynast) i oddaloną Kopę (Koppe). Miłośnicy wędrówek mogą wyprawiać się na wycieczki w celu podziwiania piękna gór, zmęczeni znajdą w najbliŜszej okolicy liczne miejsca odpoczynku. W ostatnim czasie organizowane są coroczne kursy biblijne dla sióstr. AŜeby spokój domu nie został zakłócony, w 1917 roku dokupiono 2 morgi gruntu. Obecnie działka liczy 5 mórg powierzchni. W roku 1913 spadł największy ból, dom i siostry poniosły wielką stratę. 27 maja, po nowej, krótkiej, ale cięŜkiej chorobie zmarł załoŜyciel i prowadzący dom, pastor Scheske. Strata była tak wielka jak ból i zaznaczyła się głębokim przełomem w historii domu. Stracono ojca. Następcą, zgodnie z Ŝyczeniem zmarłego, został jego przyjaciel, pastor Jobst z Koszalina (Köslin), jednogłośnie wybrany przez wszystkich uczestników. Objął urząd 1 lipca, a 4 został zatwierdzony przez członka Kuratorium, pastora D. Deckego z Wrocławia. Tego dnia 160 zostało równieŜ wyświęcone ostatnie zaplanowane i wykonane przez pastora Scheskego dzieło – nowa ochronka. Szpital Do wykonywania jednego z zadań diakonatu słuŜył własny ośrodek kształcenia. Od powstania Bethesdy planowano i wytrwale zmierzano, aby jak najszybciej wybudować szpital. Wprawdzie od 15 marca 1906 roku wykorzystywano do tego celu osiem pomieszczeń naszego domu macierzystego, które słuŜyły jako publiczny oddział dla chorych, jednak w listopadzie przyjęto aŜ 100 chorych. Stan ten traktowano jako tymczasowy i nie zaprzestano starań o nowy budynek. Odpowiednia parcela została nabyta w 1902 podczas kupowania ziemi dla domu macierzystego. Po wybudowaniu tego ostatniego, znalazły się siły i czas na wykonanie takŜe i tego dzieła. Rok 1906 wypełniony był naradami i przygotowaniami. Największe przeszkody powodowały wątpliwości natury finansowej, czy młody zakład moŜe rozpoczynać aŜ takie przedsięwzięcie i czy moŜe sobie pozwolić na dalsze obciąŜenia długami. RozwaŜano pomysł, czy przejąć w zarząd szpital miejski i podporządkować mu własny oddział dla chorych, ale po stwierdzeniu, iŜ byłby to tylko półśrodek, który nie przyczyniłby się do ostatecznego rozwiązania problemu, odstąpiono od zamiaru. Po długotrwałych rozmowach z zarządem miasta i zarządem powiatu, po licznych pracach wstępnych przeprowadzonych przez Kuratorium, a przede wszystkim jego komisję budowlaną i komisję finansową, zapadła decyzja o budowie. Zielona Góra była bardzo zainteresowane realizacją planów, co oszczędziłoby kosztów własnej budowy, a następnie duŜych kosztów utrzymania. Dla-tego miasto zobowiązało się, poza datkiem w kwocie 12 000 marek przekazanym podczas zakupu gruntu w 1902 roku, na coroczne uiszczanie subwencji w kwocie 5000 marek na pokrycie kosztów szpitala począwszy od dnia otwarcia. Ponadto zobowiązało się tego dnia zamknąć własny szpital i w trakcie trwania umowy nie budować nowego. TakŜe po-wiat Zielona Góra, który posiadał tylko jeden mały i daleko połoŜony szpital i był zainteresowany organizacją nowego szpitala dla swoich mieszkańców, zobowiązał się przekazywać corocznie kwotę 3000 marek subwencji, począwszy od dnia rozpoczęcia budowy, z prawem zacho-wania 2 bezpłatnych łóŜek. W zamian za to Bethesda zobowiązała się przyjmować wszystkich 161 skierowanych chorych z miasta i powiatu. Wobec wysokich kosztów budowy i utrzymania szpitala obiecane subwencje nie dawały pewności rozpoczęcia budowy, potrzeba było mocnej wiary i zaufania w Boga, aby wziąć dzieło w swoje ręce. Jak bardzo przedsięwzięcie uznano za ryzykowne do wykonania świadczą przepisy zawartej umowy, w której miasto zapewniło sobie prawo pierwokupu, a w księgach gruntowych parcela została oddzielona od gruntów macierzystego domu. Bogu dzięki, niepokoje i wątpliwości nie sprawdziły się. Korytarz zbudowany pomiędzy domem macierzystym a szpitalem mógł pozostać. 27 kwietnia 1907 roku nastąpiło pierwsze uderzenie szpadlem. Całkowity nadzór nad budową przejął miejski radca budowlany Severin, który opracował teŜ plany i prowadził wszystkie prace przygotowawcze. Wykonał tylko część planów ogólnych z uwzględnieniem najwaŜniejszych potrzeb i posiadanych środków; budowa izolatki dla zakaŜonych chorych została odłoŜona na później. Po uwzględnieniu tych ograniczeń powstał okazały budynek, który oferował równieŜ przyjemny widok na otoczenie. Powierzchnia pomieszczeń została obliczona dla 50 chorych, jednak na skutek większego obłoŜenia, dobudówek i dostawienia baraków podczas epidemii w mieście liczba chorych mogła wzrosnąć do 110. Budynek zawierał mniejsze i większe pomieszczenia dla męŜczyzn i kobiet, szereg pokoi I, II i III klasy i pomieszczenia dla pielęgniarek. ZałoŜono równieŜ wybudowanie duŜych i praktycznych sal operacyjnych, co było wówczas rzadkością. Zakupione lub ufundowane zostały aparaty i inne urządzenia medyczne konieczne do celów badawczych i leczniczych. Szpital Bethesda sprostał wszelkim ówczesnym wymaganiom. Jednocześnie na tej samej parceli powstał budynek pralni, który po jednej stronie zawierał mieszkania dla personelu, po drugiej zaś duŜą pralnię, oddział dezynfekcji, pomieszczenie dla akumulatorów magazynujących energię elektryczną, obory dla świń i kurniki dla kur itp. Koszty budowy szpitala wyniosły 278 000 marek, pralni 100 000 marek. Na ich pokrycie konieczne było zaciągnięcie duŜego kredytu hipotecznego w miejskiej kasie oszczędności oraz poŜyczek od osób prywatnych. 1 października 1908 roku szpital Bethesda został oddany do uŜytku, a 13 wyświęcony w skromny sposób w małym gronie osób. Mo-wę ujętą w formie okólnika do sióstr specjalnie na tą okazję 162 przygodo-wał pastor Scheske, sam na wpół ozdrowiały po cięŜkiej chorobie. Cel i sens działalności domu oraz cechy charakterystyczne dla idei diakonatu i misji wewnętrznych ujął on w jasny i szczegółowy sposób, co moŜna tutaj dosłownie przytoczyć. Otwarcie naszego szpitala, które odbyło się 1 października, jest dniem szczególnie waŜnym dla rozwoju naszego domu macierzystego. W większym niŜ dotychczas stopniu moŜemy słuŜyć chorym w ojczyźnie, w lepszy niŜ do tej pory sposób moŜemy kształcić młode siostry. Nad drzwiami wejściowymi domu napisaliśmy słowa: Ja jestem Panem, twoim lekarzem. Ma to na celu wyjaśnienie, czego chory moŜe tutaj oczekiwać oraz dać wskazówki dla wszystkich, którzy chcą pracować w tym domu. Drzwi tego domu zobaczą wiele nieszczęść, ale nad kaŜdym łóŜkiem jest napisane: Ja jestem Panem, twoim lekarzem. Nie wszyscy, którzy tutaj przyjdą, zostaną wyleczeni ze swojej choroby, ale kaŜdy stanie blisko Zbawiciela. On w szczególny sposób troszczy się o kaŜdego chorego. W czasie dni pełnych bólu i nocy pełnych strachu pochyla się nad duszą chorego i mówi: Nie bój się, jestem przy tobie i zawsze ci pomogę. Cierpienie jest najlepszą okazją, aby poznać Pana. Nadchodzą godziny, w których całe Ŝycie zostaje nam oświetlone. Dowiadujemy się wówczas, Ŝe nie mamy niczego, na czym moglibyśmy się oprzeć. Całe nasze Ŝycie zapada się w nicość, pozostaje tylko jedno: jestem biednym, cierpiącym, grzesznym człowiekiem. Nikt nie moŜe nam wówczas pomóc, ani lekarz, ani najbliŜsi. Wtedy właśnie słyszy się głos Zbawiciela: chodź do Mnie, Ja jestem Panem, twoim lekarzem, odpuszczam ci twoje grzechy, umarłem za ciebie i Ŝyję takŜe dla ciebie. Tego mogą doświadczyć chorzy i jeśli tego doświadczą, to pomaga im, niezaleŜnie od tego czy Ŝyją dalej, czy umierają. Słowa: Ja jestem Panem, twoim lekarzem są takŜe wskazówką przy pracy. Regularna modlitwa i praca nacechowana jest obcowaniem ze Słowem Pana. Ale to nie wszystko. Wszyscy, którzy pracują w szpitalu, zarówno lekarze, jak i siostry musimy zdać sobie sprawę z tego i kierować się tym, iŜ jedynym narzędziem w rękach lekarza jest Jezus. To nie pozwala nigdy zapomnieć, Ŝe sale operacyjne i pokoje dla chorych są świętymi miejscami, w których chce panować Jezus. Tylko wtedy, gdy oddamy się w całości Jezusowi, dysponujemy nieustającymi siłami. 163 Jest takie stare powiedzenie, Ŝe ciągłe obcowanie z cierpieniem lekko przytępia duszę. Naturalne współcierpienie nie wystarcza przy pracy. Przy pracy potrzebna jest miłość Zbawiciela. To powinny sobie wziąć do serca szczególnie siostry. PoniewaŜ ich zadania są bardzo duŜe. Nikt, ani lekarz, ani pastor nie jest tak blisko pacjentów jak one, dzień i noc są wśród nich. To jest namacalne świadectwo miłości Zbawiciela. Jeśli one z wiarą, sumiennie i z czułością wykonują swoją pracę, mogą poznać Jezusa. To nie podlega dyskusji. Ja wiem, Ŝe niektórzy chorzy są głodni Słów BoŜych. Są tylko zbyt nieśmiali, aby swoją tęsknotę okazać. MoŜemy pozostawić ich głodnymi? Miłość, która wolna jest od wszelkiego przymusu, znajdzie właściwy czas i słowa, aby powiedzieć: Jezus jest Panem, twoim lekarzem. Nasz szpital nazywa się tak jak dom macierzysty: Bethesda, po niemiecku dom łaski. Jezus jest lekarzem w tym domu i dlatego jest to dom łaski. Medyczne kierownictwo szpitala zostało przekazane w ręce dr. med. Wagnera, lekarza specjalisty od chirurgii i chorób kobiecych, który był przyjacielem sióstr w cięŜkich dniach i bardzo pomagał w okresie zakładania szpitala. Jako drugi lekarz został zatrudniony dr med. Irrgang, specjalista chorób wewnętrznych, zaś po jego szybkiej śmierci, dr med. Brucks. Oprócz tego zatrudniono specjalistę od chorób oczu, radcę sanitarnego dr. med. Randebrocka, oraz specjalistę od chorób gardła, nosa i uszu, dr. med. Isemera. Wszelkie sprawy administracyjne leŜały w rękach domu macierzystego, któremu pomagała odpowiednia Komisja Szpitalna, złoŜona z przedstawicieli Kuratorium oraz miasta i powiatu. Prowadzenie spraw finansowych, rachunków i ksiąg rachunkowych od początku zostało pieczołowicie rozdzielone. Pierwsze zamknięcie roku operacyjnego w kasie szpitala pokazało, iŜ zarówno subwencje pochodzące od miasta i powiatu, jak i ceny ustalone za sprawowanie opieki okazały się za niskie. W 1909 roku zostały podniesione, subwencje od miasta wynosiły wówczas 8000 marek, zaś od powiatu 5000 marek. W ten sposób dom został zabezpieczony, zwłaszcza Ŝe obłoŜenie szpitala stale wzrastało. Opieką objęto: w 1908: 423 chorych na 6583 dni opieki w 1909: 832 chorych na 16 917 dni opieki w 1910: 772 chorych na 16 205 dni opieki w 1911: 835 chorych na 18 236 dni opieki 164 w 1912: 921 chorych na 18 873 dni opieki w 1913: 974 chorych na 21 707 dni opieki. Kiedy w 1908 roku dom został uznany za państwową szkołę pielęgniarek i centrum egzaminacyjne, zaczął wykonywać inne zadania. W pierwszym rzędzie nowe rozwiązania przyniosły poŜytek samym siostrom Bethesdy, które następnie oferowały zawodowe wykształcenie pewnej liczbie sióstr pomocniczych i sióstr pokrewnych związków. Wraz ze wzrostem obciąŜeń i zadań okazało się, Ŝe dom jest za mały i nie wystarcza na potrzeby szpitala. Paląca okazała się konieczność jego rozszerzenia lub wybudowania izolatki. Wraz z nadejściem 1914 roku plany zostały tymczasowo przerwane. Tekst Heinricha Schulze, pastora i przełoŜonego Bethesdy opracował Krzysztof Badach-Rogowski.