Nr 191 - Kulturalny Chrzanów
Transkrypt
Nr 191 - Kulturalny Chrzanów
NR ISSN 1232-4566 Nr 191 styczeń-marzec 2015 rok XXV kwartalnik Rzeźby Karola Badyny stanęły na pasażu za ośrodkiem kultury - STR. 6-7 Świątecznie oświetlony Rynek w Chrzanowie. Uroczyste zapalenie choinki odbyło się podczas inauguracji Chrzanowskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego fot. Dariusz Szuba fot. Dariusz Szuba 2 KronikaChrzanowska z miasta Weszli na plac budowy Ruszyła budowa obwodnicy zachodniej Chrzanowa W marcu kierowcy przejeżdżający przez Kroczymiech mogli zauważyć prace przy wycince drzew. To pierwszy etap robót związanych z przygotowaniem terenu pod budowę obwodnicy zachodniej Chrzanowa. Teren budowy został przekazany firmie, która wygrała przetarg na tę inwestycje w ostatnim tygodniu lutego. Budową zajmie się firma Pavimental. W pierwszym etapie wykonawca zajmuje się wycinką drzew i krzewów pod przyszłą obwodnicę. Ponadto w ramach inwestycji wykonawca ma wybudować skrzyżowania w tym dwa ronda, zbudować chodniki i zatoki postojowe, dziesięć przepustów pod drogą, w tym część stanowiących przejścia dla zwierząt. Przy obwodnicy staną także ekrany akustyczne. Droga będzie oświetlona. Przewidziano także ścieżkę dla rowerzystów biegnącą wzdłuż obwodnicy. Zakończenie budowy tej drogi planowane jest na koniec listopada tego roku. Droga ma połączyć rejon Kroczymiechu z węzłem byczyńskim. W tych punktach kierowcy mogą się spodziewać czasowych utrudnień w ruchu w związku z budową rond na drodze wojewódzkiej 933 w rejonie Kroczymiechu i na drodze krajowej 79 w kierunku Katowic pół kilometra przed węzłem byczyńskim, gdzie także ma powstać rondo. Wartość inwestycji to 19,7 mln zł, w tym wartość robót budowlanych 13, 5 mln zł. (as) Związek komunikacyjny chce zlecić kontrolę biletów Od blisko dwóch lat Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna zajął się kwestią kontroli biletów w autobusach i potem windykacją długów od gapowiczów. Wkrótce to się może zmienić, bo koszty egzekucji są dość wysokie. Impulsem do przejęcia kontroli biletów w autobusach i przede wszystkim - windykacji należności od gapowiczów - była mała ściągalność tych należności , ale głównie brak firm zewnętrznych zainteresowanych tą pracą. Żadna z firm nie zgłosiła się bowiem do przetargu ogłoszonego przez ZKKM w kwietniu 2013 roku. W tej sytuacji związek musiał wziąć sprawy w swoje ręce. Najpierw zatrudniono kontrolerów, potem pracownicy zajęli się sciąganiem długów. Najpierw wysyłają wezwania do zapłaty, a gdy to nie skutkuje, sprawa trafia do sadu i wreszcie komornika. Niestety, koszty, jakie w związku z tym pono- si związek, są coraz większe. Dość powiedzieć, że na postępowania egzekucyjne wydaje od sześciu do ośmiu tysięcy złotych a na każdą otrzymaną złotówkę z tytułu zaległości trzeba wydać 1,7 zł. Bezpośrednia ściągalność, bez konieczności angażowania w to sądu i komornika, jest na poziomie 10 procent. W tej sytuacji przedstawicielka gminy Chrzanów w związku Małgorzata Kowalska ma ostatnim zgromadzeniu ZKKM zaproponowała poszukanie innego rozwiązania np. zlecenie to firmie zewnętrznej. Zewnętrzna firma miałaby przejąć zarówno kontrole biletów, jak również procedury związane z windykacją długów bezpośrednią i poprzez komornika. Ponadto kierowałaby sprawy na policję w przypadku notorycznych gapowiczów, czyli takich , którzy w ciągu roku trzykrotnie zostaną przyłapani na jeździe bez biletu i nie uiszczą kary. Przetarg na wybór firmy ma być ogłoszony do trzech miesięcy.. (as) Ważne dla sympatyków medytacji w ruchu Z ajęcia medytacji w ruchu - TAICHI i CHIKUNG oraz elementów JOGI - prowadzone będą , obok poniedziałków ( godz.10.15 do 11.45), także w środy, od godz. 15.00 do 16.30, w obiekcie SOKÓŁ, na ul Sokoła 24. Zajęcia poprowadzi Antoni Dobrowolski – zapraszamy !!! Zajęcia tai chi, qigong oraz elementów jogi przeznaczone są dla osób w każdym wieku i w różnym stopniu zaawansowania oraz możliwości ruchowych. Ćwiczenia dobierane są indywidualnie w zależności od możliwości ruchowych osób ćwiczących. Trening obejmuje zarówno naukę podstawowych zasad ruchu w tai chi, qigong, jak i podstawowych asan w jodze oraz różnych technik oddychania. (ad) KronikaChrzanowska z miasta 3 WSPOMNIENIE Z FERII Tegoroczne ferie stały się niestety już tylko wspomnieniem. MOKSiR Chrzanów, będąc tradycyjnie organizatorem zimowego wypoczynku dla chrzanowskich uczniów, zapewne swoją ofertą programową uczynił te wspomnienia szczególnie miłymi. Od lat chrzanowski MOKSiR bowiem stara się uatrakcyjniać zimowe ferie swoją ofertą, rok rocznie wprowadzając do programu szereg nowych atrakcji. Podobnie było także w tym roku, chociaż nie obyło się też bez stałych programowych elementów, ponieważ nie mogło zabraknąć projekcji filmowych, czy wycieczek autokarowych. Nowością były m.in. warsztaty edukacyjne Ryzyk Fizyk – nie taka fizyka straszna jak ją malują, a także warsztaty artystyczne Hokus Pokus – magiczne maski, rekwizyty i nakrycia głowy. Na warsztatach edukacyjnych dzieci uczestniczyły w eksperymentach , które poruszały różnorodne zagadnienia z dziedziny chemii i fizyki – dowodząc, że bycie naukowcem jest cool, a fizyka i chemia uwielbiają płatać różne figle. Na oczach dzieci wykonywano różne doświadczenia, jak: lewitujące bańki mydlane, balony samo pompujące, różnobarwny ogień, woda która płynie do góry, czy butelka pożerająca jajko. Natomiast podczas warsztatów artystycznych dzieci wykonywały różne akcesoria karnawałowe - stroje balowe, kolorowe maski i fantazyjne nakrycia głowy. Efekty tych zajęć można było potem podziwiać na zimowym balu maskowym. Tradycyjnie Kino „Sztuka” przygotowało ciekawy repertuar, zarówno dla dzieci, jak również dla młodzieży. Wśród proponowanych filmów znalazły się między innymi takie tytuły jak: „Kraina Lodu”, „Piorun i magiczny dom”, „Siedmiu krasnoludków ratuje Śpiącą Królewnę”, czy „Bella i Sebastian”. Dużą popularnością cieszyły się zajęcia na hali sportowej, podczas których nie zabrakło licznych zabaw sportowo-rekreacyjnych, popularyzujących różne dyscypliny sportowe. Zajęciom towarzyszyły licz- ne konkursy sprawnościowe – oczywiście z nagrodami. Część rekreacyjna ferii zakończyła się zimową olimpiadą sportową. Podczas ferii odbyły się także dwie atrakcyjne autokarowe wycieczki. Pierwsza z nich powiodła jej uczestników do Kopalni Soli w Wieliczce, druga natomiast do Muzeum Ognia w Żorach. Pobyt w kopalni był dla dzieci niezapomnianym przeżyciem, tym bardziej, że większość z nich była w tym miejscu pierwszy raz. Podobnie pobyt w Żorach pozostawił dużo dobrych wspomnień. Dzieci mogły poznać historię ognia od czasu człowieka pierwotnego, aż do współczesności. Na specjalnych planszach pokazano między innymi, jak kiedyś krzesano ogień. Samo zwiedzanie miało charakter interaktywny, ponieważ każdy zwiedzający otrzymywał zadania do samodzielnego rozwiązania, a odpowiedzi były ukryte wśród eksponatów. Dzieci mogły też dowiedzieć się, że tak nietypowe muzeum powstało w tym mieście, ponieważ kilkakrotnie ucierpiało od pożarów. W 1702 roku doszczętnie spłonęło, a rocznica tego wydarzenia obchodzona jest w Żorach jako Święto Ogniowe, sama też nazwa miasta pochodzi od słowa „Żar”. W programie ferii nie mogło zabraknąć zimowego balu maskowego – pełnego zabaw tanecznych, licznych konkursów z nagrodami i słodkiego poczęstunku. Długa kolejka ustawiała się do stoiska malowania twarzy – każde dziecko chciało bowiem zyskać atrakcyjny malunek na buzi. Bal zakończyła prezentacja strojów, połączona z konkursem na najładniejsze przebranie. Wszystkie dzieci wyglądały czarująco i bajkowo. Największe brawa otrzymały liczne królewny, a także kot w butach, policjantka, banan i dobra wróżka. (tekst A. Dobrowolski, zdjęcia D. Szuba) 4 Z MIASTA KronikaChrzanowska KONKURS PALM WIELKANOCNYCH T radycyjnie już chrzanowski MOKSiR był organizatorem konkursu palm wielkanocnych. Licznie przybyli mieszkańcy naszego grodu na chrzanowski rynek, mogli podziwiać palmy, wykonane przez uczestników konkursu. Najwyższą palmę, o wysokości 7,40 m, wykonali uczniowie klasy V Szkoły Podstawowej nr 10 w Chrzanowie. Wcześniej odbyły się lokalne konkursy w kościołach św. Mikołaja i Matki Bożej Różańcowej, potem wierni z poświęconymi już palmami, przybyli na rynek. Tam jury konkursu sprawdzało, czy do wicia palm użyto naturalnych materiałów (trzciny, choiny tureckiej, borowiny, bukszpanu, leszczyny) oraz czy ozdobne kwiaty i wstążki są wykonane z bibuły. Oceniano także palmy pod względem zgodności etnograficznej i artystycznej. Przewodniczącą jury była Agnieszka Oczkowska – etnograf z Parku Etnograficznego w Wygiełzowie, którą wspierali: Jadwiga Pietrzyk – prezes Chrzanowskiego Stowarzyszenia Folklorystycznego, przedstawiciele chrzanowskich parafii – księża: Rafał Kasperek i Jakub Wiśniewski oraz instruktor z MOKSiR – Jolanta Kupiec. Podczas prac jurorskich pieśni wielkopostne śpiewał chór Chrzanowskiego Stowarzyszenia Folklorystycznego. Jedną z uczestniczek konkursu była Beata Wątor – zastępca burmistrza Chrzanowa, która odbierając nagrodę wyznała, że kwiatuszki na palemce wykonały dzieci z chrzanowskich szkół, ale reszta jest jej dziełem. Również Marek Niechwiej – burmistrz Chrzanowa, przyszedł z palmą, którą uwił wspólnie z żoną i córką. Po dokonaniu wręczenia nagród uczestnikom konkursu, Burmistrz złożył wszystkim przybyłym życzenia świąteczne. W Polsce wykonywanie palm wielkanocnych ma bogatą tradycję. Szczególnie zwyczaj ten zachował się na Kurpiach w miejscowości Łyse oraz na Podkarpaciu w Lipnicy Murowanej, gdzie odbywają się corocznie konkursy na najdłuższą i najpiękniejszą palmę. Osiągają one wysokość kilku nastu metrów. Zrobione z wikliny, nie mogą zawierać żadnych metalowych części. Zdobione są baziami i kwiatami z bibuły. Po ich poświęceniu - zgodnie z ludową tradycją - zatyka się je za krzyże i obrazy, by strzegły domu od nieszczęść i zapewniały błogosławieństwo. Niegdyś wtykano także palmy na pola, aby Bóg strzegł zasiewów i plonów przed gradem, suszą i nadmiernym deszczem. Niedziela Palmowa rozpoczyna Wielki Tydzień, poprzedzający Wielkanoc, najważniejsze i najstarsze święto chrześcijaństwa, obchodzone na pamiątkę Zmartwychwstania Chrystusa – początkowo w dniu żydowskiej Paschy, a od soboru w Nicei (325) w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca (tj. między 21 marca a 25 kwietnia). Obchody religijne Wielkanocy rozpoczyna odbywająca się wczesnym rankiem procesja i msza, w Kościele katolickim zwana rezurekcją, w prawosławnym – jutrznią. W tym dniu spożywa się uroczyste śniadanie w gronie rodzinnym, poprzedzone składaniem sobie życzeń. Wielkanoc wieńczy okres Wielkiego Postu i poprzedzający ją Wielki Tydzień. Jest czasem radości (symbolizuje ją biały kolor szat liturgicznych). Z Wielkanocą wiążą się liczne religijne i ludowe obrzędy (święcenie pokarmów, pisanki, śmigus-dyngus). Święta Wielkanocne mają bogatą tradycję. Są niezwykle barwne, towarzyszy im wiele obrzędów. Po wielkim poście – kiedyś bardzo ściśle przestrzegany – ludzie z niecierpliwością czekali na odmianę. O wielu wielkanocnych obyczajach pamiętamy także dzisiaj. Dzięki nim świąteczne dni są bardziej radosne. Przed Wielkanocą robimy wielkie świąteczne porządki nie tylko po to, by mieszkanie lśniło czystością. Porządki mają także symboliczne znaczenie – wymiatamy z mieszkania zimę, a wraz z nią wszelkie zło i choroby. Kolejnym ważnym dniem Wielkiego Tygodnia jest Wielka Środa. Młodzież, zwłaszcza chłopcy, topili tego dnia Judasza. Ze słomy i starych ubrań robiono wielka kukłę, którą następnie wleczono na łańcuchach po całej okolicy. Przy drodze ustawiali się gapie, którzy okładali kukłę kijami. Na koniec wrzucano „zdrajcę” do stawu lub bagienka. Wymierzanej w ten sposób sprawiedliwości stawało się zadość. Kiedy milkły kościelne dzwony, rozlegał się dźwięk kołatek. Obyczaj ten był okazja do urządzania psot. Młodzież biegała po mieście z grzechotkami, hałasując i strasząc przechodniów. Do dziś zachował się zwyczaj obdarowywania dzieci w Wielkim Tygodniu grzechotkami. Ostatnie dwa dni postu były wielkim przygotowaniem do święta. W te dni robiono „pogrzeb żuru” – potrawy spożywanej przez cały post., Kiedy więc zbliżał się czas radości i zabawy, saga- ny żuru wylewano na ziemię. W równie widowiskowy sposób rozstawano się też ze śledziem – kolejnym symbolem wielkiego postu. Z wielką radością i satysfakcją „wieszano” go, czyli przybijano rybę do drzewa. W ten sposób karano śledzia za to, że przez sześć niedziel „wyganiał” z jadłospisu mięso. Wielka Sobota była dniem radosnego oczekiwania. Koniecznie należało tego dnia poświęcić koszyczek (a wielki kosz) z jedzeniem. Nie mogło w nim zabraknąć baranka (symbolu Chrystusa Zmartwychwstałego), mięsa i wędlin (na znak, że kończy się post). Święcono też chrzan, – bo „gorycz męki Pańskiej i śmierci została zwyciężona przez słodycz zmartwychwstania”, masło – oznakę dobrobytu – i jajka – symbol narodzenia. Święconkę jadło się następnego dnia, po rezurekcji. Tego dnia święcono też wodę. Uwaga dziewczyny, – jeżeli w Wielką Sobotę obmyjecie twarz w wodzie, w której gotowały się jajka na święconkę, to znikną piegi i inne mankamenty urody! W Wielką Niedzielę poranny huk petard i dźwięk dzwonów miał obudzić śpiących w Tatrach rycerzy, poruszyć zatwardziałe serca skąpców i złośliwych sąsiadów. Po rezurekcji zasiadano do świątecznego śniadania. Najpierw dzielono się jajkiem. Na stole nie mogło zabraknąć baby wielkanocnej i dziada, – czyli mazurka. Lany poniedziałek, śmigus-dyngus, święto lejka – to zabawa, którą wszyscy doskonałe znamy. Oblewać można było wszystkich i wszędzie. DOKOŃCZENIE NA STR. 5 KronikaChrzanowska 5 Z MIASTA Nagrodzeni w konkursie palm wielkanocnych DOKOŃCZENIE ZE STR. 4 Zmoczone tego dnia panny miały większe szanse na zamążpójście. A jeśli któraś się obraziła – to nieprędko znalazła męża. Wykupić się można było od oblewania pisanką – stąd każda panna starała się, by jej kraszanka była najpiękniejsza. Chłopak, wręczając tego dnia pannie pisankę, dawał jej do zrozumienia, że mu się podoba. Wyrazem wielkanocnej radości rodziny może być po zakończeniu śniadania, wspólna zabawa – zwana szukaniem zajączka, czyli małej niespodzianki dla każdego. Jajo – króluje na wielkanocnym stole, jest symbolem życia i odrodzenia. Tradycja pisanek i dzielenia się święconym jajkiem sięga daleko w przeszłość. Już starożytni Persowie wiosną darowali swoim bliskim czerwono barwione jaja. Zwyczaj ten przyjęli od nich Grecy i Rzymianie. Rumuńskie przysłowie ludowe mówi:, „Je- śli my, chrześcijanie zaprzestaniemy barwienia jaj na czerwono, wówczas nastąpi koniec świata”. Czerwone pisanki mają ponoć moc magiczną i odpędzają złe uroki, są symbolem serca i miłości. Jajko jest formą najbardziej doskonałą. Zawiera wszystkie konieczne dla odżywienia organizmu składniki: białko, tłuszcz, sole mineralne i witaminy. Ma około 100 kalorii. Jedną z naszych tradycji lokalnych, jaka jeszcze występuje na Osiedlu Katy i w Kościelcu, są tzw. „dziady Wielkanocne”. Spotkanie dziadów rozpoczynało się o 24.00 z Niedzieli na Poniedziałek Wielkanocny. Dziady i babki wspólnie udawali się na zabawę, by potem do 11.00 „gonić” napotkane osoby, a następnie chodzić po domach, zwłaszcza tam gdzie były panny. (Oprac. A. Dobrowolski , zdjęcia A. Sierocińska) - klasa V -Szkoła Podstawowa nr 10 – 7,40cm - rodzina Rożkowiczów i Stanolów – 5,20cm - Marcin Danielewicz – 3,5m - Dominika Dobrucka – 3m - Grupa Luszowianki - Chrzanowskie Stowarzyszenie Folklorystyczne – 3 m - Kółko religijne - SP nr 1 pod kier. J. Bryk – 3m - Państwo Dybowie - 3m - Ania Mróz – 2m - Beata Wątor – 2m -Halina Kowal –2m -Blanka Nowotarska –2m - Magdalena i Marcin Bocoń - Marchaj Weronika - Wiktoria Dyba z babcią - Filip Matz - Laura Matz - Kania Zuzanna - Igor Buczek - Nina Grochal - Ula Kozikowska - Zuzia Sierocińska -Marcin Gucik -Piotr Kurek -Hania Banaszak -Zuzia Rokita -Amelia Bolisęga -Pączek Julia i Lidia -Lena Domagała -Karolina Oboj -Maria Gorczyca -Stasiu Chrapek -Adrian Chrząścik -Irmina Koczoń -Tosia Ryś 6 KronikaChrzanowska Z MIASTA NOWE RZEŹBY NA PASAŻU Na pasażu, za MOKSiR, stanęły rzeźby plenerowe autorstwa prof. Karola Badyny, wśród których możemy zobaczyć postacie Piety - bolejącej Matki Jezusa, siedzącego na ławeczce Jana Karskiego, a także spacerującego św. Jana Pawła II. Wernisaż wystawy odbył się 27 marca w klubie „Stara Kotłownia”. Licznie przybyłych powitał Jan Smółka – dyr. MOKSiR, przybliżając sylwetkę twórczą prof. Karola Badyny, wspólnie z kuratorem wystawy – Antonim Dobrowolskim. Profesor Badyna z wielką pasją opowiadał potem o swoich realizacjach rzeźbiarskich, związanych m.in. z cyklem postaci Piety, a także z pomnikami – ławeczkami, na których uwiecznił postać Jana Karskiego. Cykl rzeźb Piety, jak wyjaśnił Profesor, został pomyślany, jako układ postaci w pozycji wertykalnej i horyzontalnej. Postać bolejącej Matki Jezusa wpisuje się w oba układy – pionowy i poziomy, boski i ludzki. Oprócz teologicznej poprawności w kompozycji Piet możemy zauważyć wątek współczującej obecności. Matka Boża nie jest w swoim bólu samotna. W Piecie-Pion anioł z nieba tak realnie podtrzymuje Matkę, rozpoczynając łańcuch gestów tworzących wyczuwalną więź. Podobnie jest w Piecie-Poziom, gdy Maria Magdalena i św. Jan gestami dotyku wspólnie uczestniczą w bólu, a jest to ból szczególnego rodzaju, wyrażający się w geście ucznia. Jan podnosi głowę Jezusa, ale sam się usuwa. Ponadto na ławeczce przysiadł prof. Jan Karski - kurier i emisariusz władz Polskiego Państwa Podziemnego. Profesor Karol Badyna, jak przyznał, jest autorem wszystkich pomników-ławeczek Jana Karskiego na świecie i w Polsce. Ławeczki powstały w latach 2002-2009: w Waszyngtonie (2002), Kielcach (2005), Nowym Jorku (2007), Łodzi (2009), Tel-Awiwie (2009) i Warszawie (2013). -Wśród rzeźb możemy także zobaczyć spacerującego św. Jana Pawła II, którego obecnością chciałem przypomnieć o dziesiątej rocznicy śmierci papieża – wyznał profesor Badyna. Prof. Karol Badyna w swoim dorobku posiada liczne realizacje pomnikowe tak w kraju, jak i za granicą, a także wiele projektów współczesnych kościołów i kaplic, z których większość została zrealizowana, bądź jest w trakcie realizacji. Urodził się w 1960 roku w Stąporkowie. Dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Mariana Koniecznego w roku 1988 na Wydziale Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Od 1988 roku jest pracownikiem naukowodydaktycznym krakowskiej ASP. Podczas wernisażu w koncercie solowym muzyki pasyjnej wystąpił Krzysztof Klima – znakomity klarnecista, dyrygent i kompozytor. Prowadzi klasę klarnetu w Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Występował w najbardziej prestiżowych salach koncertowych świata: w Nowym Jorku, w Paryżu, w Amsterdamie, w Londynie, w Zürichu i wielu innych. Odbył tournèe koncertowe w: Stanach Zjednoczonych, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Holandii, Hiszpanii, Włoszech, Szwajcarii, Słowacji, Czechach, Rosji, Chinach i Korei. Jako solista występował ze światowej sławy orkiestrami i muzykami. W Chrzanowie zaprezentował m.in. utwór swojego autorstwa „ Lamentacja”, którego inspiracją były rzeźby Piety, prezentowane na pasażu. Podczas wernisażu prelekcję: „Jan Karski – Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, wygłosił prof. dr hab. n. med. Aleksander Skotnicki. Profesor jest wychowankiem i następcą profesora Juliana Aleksandrowicza. Od 1972r. pracownikiem naukowym i klinicznym Akademii Medycznej w Krakowie a następnie Wydziału Lekarskiego UJ. Od 2003 profesorem zwyczajnym, specjalistą II stopnia z zakresu chorób wewnętrznych oraz w dziedzinie hematologii i transplantologii klinicznej. Oprócz bogatego życia zawodowego swój czas profesor poświęca fot. DS fot. DS także wyjątkowemu hobby – ratowaniu pamięci o żydowskiej społeczności Krakowa, w tym Żydów uratowanych przez Oskara Schindlera. W celu realizacji tego zadania w 2008 roku utworzył Fundację Stradomskie Centrum Dialogu. Aktywność profesora Skotnickiego na tym polu przejawia się m.in. w organizacji wielu inicjatyw wystawienniczych oraz wydawniczych, które przypominają mieszkańcom Krakowa o niezwykłych losach tego miasta i jego mieszkańców. Nawiązując kontakty z polskimi Żydami, ich rodzinami i znajomymi mieszkającymi na wszystkich kontynentach prowokuje do pogłębienia relacji międzykulturowych ponad stereotypami i nieporozumieniami z przeszłości. Profesor niezwykle ciekawie przestawił ylwetkę Jana Karskiego, przypominając jego wybitne dokonania. - Jan Karski widział, i wiedział, o faktach tak wstrząsających na temat Holokaustu, że wielu – zwłaszcza za Atlantykiem – nie mieściły się one po prostu w głowie. Pomimo, że tzw. Raportu Karskiego wysłuchało mnóstwo zachodnich polityków i dziennikarzy, większość z nich nie wierzyła, lub nie chciała uwierzyć, w słowa polskiego emisariusza. Legendarny kurier do końca swojego życia pozostał osobą skromną, żyjącą niejako w cieniu „wielkiej historii”, której był uczestnikiem. Musiało minąć prawie czterdzieści lat, zanim postać Karskiego „wróciła” do świata - powiedział m.in. prof. Skotnicki, kończąc swój wykład. fot. DS KronikaChrzanowska Z MIASTA Jan Karski, właściwie Jan Romuald Kozielewski, pseudonim Witold, urodził się 24 kwietnia 1914 roku w Łodzi (Polska). Polski prawnik i dyplomata, historyk, od 1939 w konspiracji, kurier i emisarjusz władz Polskiego Państwa Podziemnego, świadek Holokaustu. Jan Karski otrzymał wiele prestiżowych wyróżnień-uhonorowano go między innymi tytułem ,,Sprawiedliwego wśród Narodów Świata” w 1982 roku, osiem uczelni polskich i zagranicznych przyznało mu doktoraty honoris causa. Za swoją działalność został odznaczony: orderem Virtuti Militari - dwukrotnie, przez generała Stefana Roweckiego (Grota) oraz generała Władysława Sikorskiego, polskim Orderem Orła Białego (najwyższym polskim odznaczeniem państwowym), amerykańskim Medalem Wolności (w kwietniu 2012 roku, pośmiertnie przez prezydenta Baracka Obamę).Otrzymał także amerykański Medal Eisenhowera i honorowe obywatelstwo Izraela. Zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie (USA) i został pochowany na tamtejszym cmentarzu Góry Oliwnej. Podczas uroczystości żałobnych hołd oddali mu prezydenci USA i Polski: Bill Clinton oraz Aleksander Kwaśniewski. 7 fot. DS fot. A.D. fot. A.D. fot. arch. MOKSiR 8 kultura Książka i Róża Małopolskie Dni Książki „Książka i Róża”, rokrocznie odbywają się 23-24 kwietnia 2015 r. Tym razem edycja XIV.Ideą nadrzędną akcji jest rozwój czytelnictwa w regionie. Projekt ten przypomina również, że książka może być ciekawym pomysłem na prezent. Księgarnie, które w tym roku przyłączą się do projektu obniżą cenę kupowanych w tych dniach książek o 10% oraz dołączą do nich różę. Co roku w tym święcie książki bierze również udział chrzanowska biblioteka. Co przygotowaliśmy dla naszych czytelników? Czeka na nich wiele atrakcji, min: spotkanie autorskie z krakowską aktorką i pisarką Anną Lutosławską-Jaworską, Usłane różami - warsztaty plastyczne pod okiem Grupy ŚpiewaczoObrzędowej „Płazianki”, a w sobotnie przedpołudnie Giełda książek i nie tylko…na której będzie można wymienić się książką, sprzedać książkę i zakupić nową. Dodatkowo inne atrakcje: sprzedaż papierowych róż, rozdawanie zakładek do książek, wystawa malarstwa, ekspozycja filatelistyczna, bookcrossing, czyli książka w podroży. Sam pomysł organizacji Małopolskich Dni Książki „Książka i Róża” pochodzi z Hiszpanii, skąd do Małopolski został przeniesiony w 2002 roku. W Hiszpanii od 1930 roku Dzień Książki jest oficjalnym świętem, a od 1964 roku obchodzony jest we wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych. W 1995 roku UNESCO ogłosiła 23 kwietnia Międzynarodowym Dniem Książki i Praw Autorskich. Symbol róży jest związany ze świętym Jerzym, którego święto obchodzone jest hucznie 23 kwietnia w Katalonii. Zgodnie z długą tradycją obdarowywano w ten dzień kobiety czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew pokonanego przez św. Jerzego smoka.Legenda o świętym Jerzym w pełni rozwiniętej wersji zachodniej opowiada o tym, jak smok zrobił swoje gniazdo na źródle, którego woda zaopatrywała miasto „Silene” (prawdopodobnie późniejsza Cyrena) w Libii. Mieszkańcy musieli wypędzać smoka z jego gniazda na czas, gdy nabierali wodę. Każdego dnia oferowali smokowi owcę, a jeśli jej nie znaleźli, musieli oddać zamiast niej jedną z dziewczyn. Ofiara była wybierana przez losowanie, które pewnego razu wskazało księżniczkę. Monarcha bezskutecznie żebrał o jej życie. Miała zostać ofiarowana smokowi, lecz na jego drodze pojawił się święty Jerzy. Stanął twarzą w twarz ze smokiem, obronił się znakiem krzyża, pokonał go i uratował księżniczkę. Krzew z kwiatami czerwonymi jak krew wyrósł w miejscu rozlanej krwi zabitego smoka, a święty Jerzy, zanim odjechał, zerwał najpiękniejszą różę dla księżniczki. 23 kwietnia to również symboliczna data dla literatury światowej. W tym dniu, w roku 1616 zmarli Miguel de Cervantes, William Shakespeare i IncaGarcilaso de la Vega (przy czym datę śmierci Shakespeare’a podaje się według kalendarza juliańskiego, a pozostałych dwóch – według gregoriańskiego). Na ten sam dzień przypada również rocznica urodzin lub śmierci innych wybitnych pisarzy, np. Maurice’a Druona, Halldóra Laxnessa, Vladimira Nabokova, JosepaPla i Manuela MejíaVallejo. Anna Lutosławska-Jaworska Pierwsza edycja Małopolskich Dni Książki „Książka i Róża” odbyła się 21-23 czerwca 2002 roku. Pomysł, aby w trakcie trwania „Książki i Róży”, księgarnie obniżyły ceny książek o 10%, a do każdej zakupionej książki dołączyły różę, okazał się bardzo dobrym sposobem promocji książki i czytelnictwa. Projekt przypomina, że książka może być pięknym podarunkiem. Co roku w Małopolskich Dniach Książki bierze udział kilkadziesiąt księgarń z całej Małopolski. Organizowane są także imprezy towarzyszące związane z promocją czytelnictwa, autorów, nowości wydawniczych. Nadrzędną ideą Małopolskich Dni Książki „Książka i Róża” jest rozwój czytelnictwa w regionie oraz zachęcenie mieszkańców do odwiedzania księgarń. W Chrzanowie głównym wydarzeniem tych dni będzie spotkanie autorskie z krakowską aktorką, a ostatnio pisarką Anną Lutosławską-Jaworską. Dodatkowo reżyserem teatralnym i pedagogiem kształcącym kolejne pokolenia znakomitych polskich aktorów. Związana ze znakomitymi teatrami polskimi, min. Teatrem im. j. Słowackiego w Krakowie. Laureatka wielu nagród i wyróżnień. Występowała w filmach, min.:Ostatni etap, Historia współczesna,Daleka jest droga,Zarazai serialach telewizyjnych, min.: Czterej pancerni i pies.,Pierwsza miłość,Klan,Barwy szczęścia,Lekarze. Anna Lutosławska zawsze wychodzi życiu naprzeciw. Przez lata angażowała się w rozliczne działania: recytowała ukochaną poezję, m.in. Jana Pawła II, z którym korespondowała, pisała książki, podróżowała, malowała, zajmowała się fotografią. I tak jest do dziś. A nade wszystko zakochana w teatrze była mu wierna przez kilkadziesiąt lat. Była ulubioną aktorką Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego. Grała dużo i role ważne: Szekspirowskie, w dramatach Słowackiego, Wyspiańskiego, w dramacie antycznym. Osobną ścieżką był Teatr Jednego Aktora Anny Lutosławskiej. Jej „Cudzoziemka” według Marii Kuncewiczowej objechała wiele miejsc, zdobywając uznanie publiczności. Ma też na swym koncie rolę szczególną: Heleny Modrzejewskiej w „Bracie naszego Boga” Karola Wojtyły wystawionym w Teatrze im. J. Słowackiego. Krakowski Klub Soroptimist International przyznał Annie Lutosławskiej - Jaworskiej tytuł Krakowianki Roku 2013 - „za otwarte serce i życie z pasją”.Aktorka została doceniona za KronikaChrzanowska aktywność społeczną, czynny wolontariat na rzecz nieuleczalnie chorych dzieci. Znalazła się w doborowym towarzystwie pań, którym wcześniej przyzano ten tytuł: Anny Dymnej, Anny Treter i Elżbiety Pendereckiej. Ostatnio autorka książek dla dzieci oraz biografii Skojarzenia. Zapisane w brulionie (2014), NIEdyskretnie. Prawdziwe historie (2015) O sobie mówi:Urodziłam się w poniedziałek o szóstej rano, więc muszę być pracowita, byłam kochanym dzieckiem, więc jestem uczuciowa, chętniej się śmieję, niż płaczę, nie umiem marzyć, ale mam pomysły, wiem, co to jest głód, dlatego pomagam potrzebującym. Czy to są zalety? Bez mojego wysiłku… Skojarzenia zapisane w brulionie to niecodzienna autobiografia, a zarazem zapis czasów teatru żywego, którym interesowały się rzesze widzów. Teatru wielkich nazwisk i osobowości aktorskich, reżyserskich, osobowości ludzi teatru […] okruchy wspomnień z dzieciństwa, a także te dotyczące rodziny, pierwszej miłości czy początków pracy aktorskiej […] opowieść o spotykanych ludziach, o rodzinie, znanych aktorach i studentach […] pejzaż Krakowa sprzed lat, wędrówka po mieście, między przyjaciółmi - tymi anonimowymi i tymi z pierwszych stron gazet, m.in.: Wisławą Szymborską, Martą Stebnicką, Tadeuszem Łomnickim, Andrzejem Szczepkowskim czy Marią Kuncewiczową.[…]A nad tym wszystkim unosi się atmosfera wypływająca z osobowości Anny Lutosławskiej - Jaworskiej, osoby niezwykle ciepłej, obdarzonej poczuciem humoru i dystansem do siebie, a wielką miłością do innych ludzi. Z kolei NIEdyskretnie. Prawdziwe historie–to urokliwie opowiedziane historie, zaczerpnięte zarówno z życia autorki, jak też zasłyszane, czy nieraz nawet... niedyskretnie podsłyszane. Wszystkie one są prawdziwe, dają do myślenia, stawiają istotne pytania, ale nie narzucają odpowiedzi. Choć krótkie, nie pozostawiają nas obojętnymi. Jeżeli Państwo chcą dowiedzieć się więcej o aktorce, pisarce i artystycznym świecie Krakowa zapraszamy na spotkanie do biblioteki - Klubu Literackiego 24.04 (piątek), godz. 17.30, ul. Broniewskiego 10C Źródło: http://www.dziennikpolski24.pl, http://idmjp2.pl Olga Nowicka Aktorka w jednej ze scen w serialu Czterej pancerni i pies KronikaChrzanowska z miasta Tajemnicze tunele 9 P ołudniowa dzielnica Chrzanowa - to osiedle Rospontowa, rozciągające się wzdłuż ulicy Borowcowej i stromej skarpy, sięgającej ponad 10 m nad przepływającym poniżej potokiem Chechło. Przed kilkunastoma laty, przez ten teren, poprowadzono turystyczne szlaki rowerowe (czarny i czerwony) oraz spacerowo-dydaktyczny (zielony). Miejsce to odwiedza coraz więcej turystów, którzy zadają sobie pytanie, co to za tajemnicze tunele znajdują się na stromej skarpie? Nowo wydane przewodniki rowerowe i piesze okolic Chrzanowa jednoznacznie podają, że są to pozostałości po sztolniach byłej, do XIX wieku, kopalni rud kruszcowych „Rospontowa”, czynnej jeszcze do 1913 r. Na ile ta informacja jest prawdziwa? Temat ten zaintrygował mnie, jako przewodnika turystycznego i postanowiłem szukać odpowiedzi związanej z „tajemniczymi tunelami”. Wiosną 2010 r. przeprowadziłem wywiady z najstarszymi pracownikami „Fabloku”, pracującymi w okresie okupacji niemieckiej i mieszkającymi na Kolonii Rospontowej, którzy codziennie pieszo pokonywali trasę do pracy: Rospontowa - dolina Chechła – Fablok i z powrotem. Rozmowy przeprowadziłem z Franciszkiem Korzeniowskim, Adamem Medweckim, Kazimierzem Rabką i mgr inż. Michałem Kucią. Na zadane pytanie: kto, kiedy i w jakim celu wybudował „tajemnicze tunele” -odpowiedzi wszystkich moich rozmówców były jednoznaczne - „tajemnicze tunele” budowali Niemcy jesienią 1944 roku, jako schrony dla pracowników Fabloku”. Fabryka Lokomotyw „Fablok” w czasie okupacji niemieckiej była zakładem zmilitaryzowanym i produkowane lokomotywy służyły Niemcom do prowadzenia wojny. Zakład przez to narażony był na naloty alianckich samolotów. Dlatego już w 1943 r. wybudowano okazały schron żelbetonowy za ogródkiem budynku „majsterskiego”, na Kolonii Fabrycznej nr 7c. Schron ten przeznaczony był tylko dla kadry kierowniczej „Fabloku”. Pozostała część załogi „Fabloku” nie miała możliwości ochrony przed ewentualnymi nalotami. Informacja ta pochodzi od mgr inż. Michała Kuci, który jako uczeń zawodu w Fabloku, w czasie okupacji, pracował z Józefem Odrzywolskim przy budowie tego schronu. W dniu 7 sierpnia 1944 Rafineria Nafty w Trzebini stała się celem nalotu samolotów alianckich. W wyniku bombardowania zginęło 18 osób. Po tej tragedii niemieckie kierownictwo „Fabloku” postanowiło wybudować schrony dla załogi. Na miejsce to wybrano wysoką skarpę w lesie na Kolonii Rospontowa, tuż za potokiem Chechło, w odległości 300 m od zakładu. W dniu 27.5.2010 r. przeprowadziłem rozmowę z Kazimierzem Adamczykiem, któremu zadałem identyczne pytanie, jak poprzednikom. Pan Kazimierz oświadczył: „Urodziłem się w 1925 r. w Chrzanowie. Mieszkałem potem na Kolonii Rospontowej w budynku nad wysoką skarpą, w pobliżu potoku Chechło. Od 1941 r. pracowałem w Fabloku, ucząc się zawodu. W okresie od sierpnia do września 1944 roku byłem oddelegowany, wraz z kilkunastoma uczniami, do prac budowlanych, prowadzonych przez Niemców w skarpie nad Chechłem, w lesie przy Rospontowej. Równocześnie budowane były dwa tunele, obudowane cegłą i zalane betonem. Obiekty te miały pełnić funkcje schronów przeciwlotniczych dla załogi Fabloku. Przy tych tunelach pracowałem do października 1944 r., a następnie oddelegowany zostałem do innych prac poza tym terenem.” Po przejściu frontu II wojny światowej, już wiosną 1945 r., teren ten dla nas 8-10 latków był atrakcyjnym miejscem zabaw, zwłaszcza, że Niemcy po niedokończonej budowie pozostawili torowisko na długości ok. 100 m z charakterystycznymi kolebami, na których uskutecznialiśmy atrakcyjne niebezpieczne jazdy. Od mostku pieszego nad potokiem Chechło, w odległości ok. 75 m w kierunku wschodnim, zbudowano została przez Niemców ażurowa konstrukcja stalowa o wysokości ok. 2,5 m, na której zamontowany został silnik spalinowy napędzający sprężarkę, która „produkowała” pod ciśnieniem powietrze przesyłane rurami stalowymi do wyrobisk skalnych. Potężne fundamenty, pod wspomnianą wieżą stalową, są do dzisiaj niemym świadkiem prowadzonych tutaj drążeń w skarpie po budowę tuneli. Oba tunele są oddalone od siebie ok. 40 m, posiadają półkolisty przekrój o wysokości ok. 2 m i szerokości ok. 4 m, posiadały długość nieprzekraczającą 15 m. Na dostępnej austriackiej mapie górniczej południowej części rejonu Chrzanowa, wydanej w 1889 r., zaznaczona jest jedyna sztolnia dawnej kopalni „Rospontowa”. Tę informację naniosłem na nową mapę rejonu Chrzanowa, wydaną przez firmę Compass w 2013 r., w skali 1:25000. Z analizy mapy wynika, że austriacka sztolnia przebiegała od parkingu, przy ul. Nowakowskiego, w kierunku Chechła. Dziś przebiega tam, utwardzona płytami betonowymi, droga dojazdowa. Reasumując powyższe, przypuszczam, że nieistniejąca sztolnia kopalniana przebiegała ok. 150 m na wschód od wybudowanych tuneli. Tunele te nie mają nic wspólnego ze wspomnianą sztolnią i nigdy tej funkcji nie spełniały. Sztolnia w każdej kopalni jest inwestycją niezwykle kosztowną. Trudno sobie wyobrazić, że ta nieduża kopalnia „Rospontowa” mogła sobie zafundować aż dwie sztolnie w odległości 40 m. Kończę retorycznym pytaniem: gdzie w Polsce, w Europie, czy nawet na świecie istnieją obok siebie w odległości 40 m. dwie sztolnie?? To byłby dopiero nonsens budownictwa podziemnego. W związku z powyższym rodzi się uwaga, aby nowo wydawane przewodniki po tym rejonie uwzględniły potwierdzone historyczne fakty. Stanisław Trębacz 10 kultura KronikaChrzanowska Noty Biblio-Redaktora Nagródź się – jesteś tego warta! O historii Dnia Kobiet Każda z nas chciałaby wyglądać wyjątkowo, kobieco, po prostu pięknie. O tym, że ten fakt zależy tylko od nas nie tyle przekonywały , co informowały nas Magdalena Michałek – doradca ds. pielęgnacji i wizażu oraz dietetyczki z Centrum Dietetycznego Natur House w Chrzanowie, na warsztatach NAGRÓDŹ SIĘ – JESTEŚ TEGO WARTA! chrzanowskiej bibliotece. Tym razem nie „kwiatek dla każdej Ewy”, ale dobry kosmetyk i zdrową dietę... proponowaliśmy naszym czytelniczkom z okazji 8 marca - Dnia Kobiet. Od lat pamiętamy o kobietach (zresztą zawód bibliotekarza to zawód zdominowany przez płeć piękną, acz zdarzają się „wyjątki od reguły”, dla ścisłości pierwsi słynni bibliotekarze byli jednak mężczyznami). Wiele było w Klubie Literackim spotkań literacko-muzycznych…pamiętna Babska biesiada…z mężczyznami w tle (2008), gdzie przypominałyśmy sobie peerelowski Dzień Kobiet, czy też Baba-Babie (2009) gdzie śpiewom ale i dobrej literaturze nie było końca. Czy to przez zwykłą kobiecą solidarność, przez sentyment, a może po prostu egzaltację urządzamy sobie te „babskie laurki”? Moim zdaniem, ani przez kobiecą solidarność (bo różnie z nią bywa), przez sentyment chyba tez nie – bo jak tu tęsknić za marnym goździkiem i paczką okropnych „barchanowych” rajstop. Nie chciałabym też być posądzona o egzaltację w tym temacie jak i zresztą w każdym innym. Pewne jest, że każda z Pań w tym dniu czeka na kwiaty od ukochanego mężczyzny, niby nie celebruje tego dnia, nie uważa go… ale niechby tylko On zapomniał… Ten wątek można by pociągnąć dalej, ale nie tym razem….…bo tym razem - geneza Dnia Kobiet. Co mówi o nim literatura? Wbrew powszechnym przekonaniom Międzynarodowy Dzień Kobiet, choć wywodzi się z tradycji lewicowychzupełnie z komunizmem nie miał nic wspólnego. Święto to bowiem po raz pierwszy obchodzone było nie w ZSRR, a w najbardziej kapitalistycznym kraju świata - w Stanach Zjednoczonych. Mało chyba kto wie,że International Women’s Day obchodzone jest jako wyraz szacunku i pamięci dla ofiar walki o równouprawnienie kobiet. Zostało ustanowione dla upamiętnienia strajku 15 tysięcy kobiet - pracownic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku, właśnie 8 marca 1908 roku.Kobiety te domagały się praw wyborczych i polepszenia warunków pracy. Podczas strajku fabrykant - właściciel fabryki zamknął strajkujące w pomieszczeniach fabrycznych, aby uniknąć rozgłosu. Wybuchł pożar, w którym zginęło 129 kobiet. Dzień o którym warto pamiętać, z romantyzmem nie mający nic wspólnego, stał się przyczynkiem do dzisiejszego Dnia Kobiet. W Polsce święto kobiet zaczęliśmy obchodzić dopiero po drugiej wojnie światowej. W okresie PRL w zakładach pracy składano kobietom życzenia i wręczano upominek, za- zwyczaj rajstopy, mydło, nawet kawę i zawsze pojedynczy tulipan lub goździk. Fakt ten był jednak bardziej narzędziem socjalistycznej propagandy, niż dowodem szacunku dla pięknej płci, nie mówiąc już o tym, aby ktoś wtedy pamiętał o amerykańskiej genealogii tego dnia. W 1993 r. święto 8 Marca zlikwidowała Pani Premier ówczesnego rządu Hanna Suchocka. Wkrótce jednak powstało porozumienie, które wznowiło spotkania kobiet i uroczyste mianifestacje zwane Manifami. I tak powoli i płynnie wróciliśmy do tradycji Dnia Kobiet. W pracy nie wręczają nam już rajstop i kwiatów, chociaż zdarzy się, że koledzy poczęstują czekoladkami. Zdecydowanie Dzień Kobiet dzisiaj to w zależności od poglądów naszych Panów – upominek i bukiet kwiatów (niektórzy pozostają przy tulipanie w celofaniku, żeby tylko taki mały akcencik bez wydatku dodatkowego)… A my kobiety? My świętujemy coraz częściej w tym dniu same, spotykamy się z babami, które lubimy, żeby pogadać, pośpiewać i potańczyć. Kupimy nową sukienkę lub kolejną parę butów, albo pójdziemy do fryzjera lub zrobić paznokcie. A może zjemy wielką wymarzona od kilku miesięcy kremówkę! Pycha! I fajnie, niech tak zostanie. Drogie Panie nagradzajmy się w tym dniu, (ba - nawet nie tylko w tym dniu), szczególnie i obowiązkowo. Ale wracamy do historii Dnia Kobiet… Stany Zjednoczone, Polska, a jak w pozostałych krajach? Cofnijmy się w czasie aż do starożytnej Grecji. Tammężatki o nienagannej reputacji przygotowywały specjalny festyn ku czci bogini życia i śmierci. Święto to przypadało w październiku.W starożytnym Rzymie mężatki obchodziły swoje święto w marcu. Matronalia – bo tak było nazwane, podkreślać miało płodność i macierzyństwo. Wtedy też mężczyźni obdarowywali swoje żony prezentami. Było to jednak święto religijne. W Niemczech, Austrii, Danii i Szwajcarii Międzynarodowy Dzień Kobiet po raz pierwszy był obchodzony 19 marca 1911 r. Data – różna od dzisiejszej – została wybrana przez niemieckie socjalistki w nawiązaniu do wydarzeń z 1848 r., kiedy to król Prus, stojąc w obliczu zbrojnego powstania, złożył obietnicę przeprowadzenia szeregu reform – w tym, niespełnioną, przyznania praw wyborczych kobietom. W dniu tym w tych krajach doszło do szeregu demonstracji i zebrań, w których wzięło udział około miliona kobiet – i mężczyzn. W Niemczech, przed Międzynarodowym Dniem Kobiet w 1911 r., rozprowadzono milion ulotek wzywających do działań na rzecz przyznania kobietom prawa głosu. Rok później kobiety w tych samych krajach obchodziły Dzień Kobiet. Z kolei z roku 1824 pochodzi informacja o praczkach z Bonn-Beuel we Francji, które przygotowały uroczyste zapusty. Panie cho- dziły od gospody do gospody, śpiewały i tańczyły chcąc oderwać się od prozy życia. Ale przenieśmy się do Kopenhagi roku 1910. Wtedy to do miasta przybyły amerykańskie delegatki na II Międzynarodowy Kongres Kobiet - Socjalistek, dokładnie w sierpniu 1910 r. przedstawiły propozycję ustanowienia Dnia Kobiet jako święta o charakterze międzynarodowym. Nadchodził czas zmian, z jednej strony tradycjonalizm w tym temacie, z drugiej strony coraz bardziej rozwijał się ruch sufrażystek, czyli pierwsza fala feminizmu (kolejna to lata 60-te i rok 1963 – wydanie książki BettyFriedanMistyka kobiecości). W tym czasie w Niemczech socjalistka Klara Zetkin oficjalnie zgłosiła postulat ustanowienia Międzynarodowego Dnia Kobiet. Zgłoszona przez nią propozycja została jednogłośnie przyjęta, ale żadna konkretna data nie została zaproponowana. Dopiero w 1914 roku po raz pierwszy Dzień Kobiet był świętowany 8 marca jednocześnie w sześciu krajach: Austrii, Danii, Niemczech, Holandii, Rosji i Szwajcarii. Tymczasem wybuchła I Wojna Światowa… Rok wcześniej w 1913r.Dzień Kobiet po raz pierwszy był świętowany w Rosji (a dokładnie – tylko w samym mieście Sankt Petersburg). Dramatyczny przebieg miał Dzień Kobiet w rosyjskim Piotrogrodzie w 1917 r. Krwawo stłumiona demonstracja pracownic przemysłu tekstylnego, do której doszło zresztą wbrew woli Bolszewików, przerodziła się w rozruchy, na skutek których car Mikołaj II zmuszony został do abdykacji. Powołany następnie Rząd Tymczasowy przyznał kobietom prawa wyborcze. Wydarzenia te – nazwane później Rewolucją Lutową – zaczęły się, według obowiązującego wówczas w Rosji kalendarza Juliańskiego w dniu 23 lutego, zaś to podług kalendarza Gregoriańskiego ich początkiem był dzień 8 marca. Po objęciu władzy w Rosji, bolszewicy znowu przypomnieli o Międzynarodowym Dniu Kobiet i nadali mu oficjalny status. Ideologia związana z tym świętembyła wykorzystywana do walki ideologicznej z Cerkwią Prawosławną. Obecnie w niektórych państwach, w których obchodzone jest to święto, odbywają się manifestacje feministek domagających się zrównania statusu kobiet i mężczyzn w społeczeństwie, a w szczególności w miejscu pracy. Tyle z historii tego święta. Kończąc, życzyłabym sobie i wszystkim Paniom, aby nie wcielało się w życie znane powiedzenie: dzień miały kobiety - cały rok mężczyzna.A więc drogie Panie NAGRADZAJMY SIĘ – BO JESTEŚMY TEGO WARTE! Źródło: http://historia_kobiet.w.interia.pl, http://kariera.wsukience.pl Olga Nowicka KronikaChrzanowska historia KATYŃCZYCY ZIEMI CHRZANOWSKIEJ 75. rocznica ZBRODNI KATYŃSKIEJ również w Chrzanowie ma swoje podniosłe obchody, inspirowane i współorganizowane przez Muzeum. Skłania też do wielu przemyśleń i refleksji. Jednocześnie zachęca do tego, aby trochę więcej wiedzieć przynajmniej o Tych, którzy urodzili się, mieszkali, pracowali w naszej małej Ojczyźnie. „Katyńczycy” ziemi chrzanowskiej – takie określenie w życiu publicznym, w mediach, ale i w rozmowach prywatnych pojawia się przynajmniej od kilku lat. Nie jest ono nazbyt precyzyjne, raczej symboliczne (zwłaszcza jeśli chodzi o pierwszą część tego określenia), ale za to zrozumiałe i bardzo wymowne. Mówiąc „Katyńczycy” na ogół ma się na myśli około 22 tysięcy polskich więźniów Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa (zamordowanych w Kalininie)…, których zbiorowe mogiły znajdują się nie tylko w Katyniu, ale także w Charkowie oraz w Miednoje, może jeszcze gdzieś. Większość wśród zamordowanych stanowili żołnierze, a wśród nich oficerowie, także oficerowie rezerwy, na co dzień elita intelektualna Polski, kadra kierownicza i specjaliści. W niewoli sowieckiej znaleźli się także funkcjonariusze Policji Państwowej, Korpusu Ochrony Pogranicza, Straży Granicznej i Służby Więziennej. Jeszcze bardziej skomplikowana jest sprawa zinterpretowania określenia „ziemia chrzanowska”, bo przecież takiej nigdy w dziejach Polski nie było i stąd błędem jest pisanie jej „z dużej litery”. Sam się jednak tym określeniem też posługuję, widząc wtedy powiat chrzanowski w dotąd najszerszych jego granicach: na wschodzie po Kochanów (a w północno-wschodniej flance nawet dalej); na zachodzie po most na Białej Przemszy i Niwkę; na południe niemal po Oświęcim; a nawet na północ trochę dalej niż wyznaczają to dzisiejsze granice więcej niż „kadłubowego” powiatu chrzanowskiego, którego połowa nawet zmieniła swoje barwy przynależności wojewódzkiej z małopolskich na śląskie. Przyjmując taką szeroką formułę „ziemi chrzanowskiej” – i to mimo opublikowania „wielu list zamordowanych” i nawet portali internetowych im poświęconych – nadal trzeba zaczynać od zastrzeżenia, że zaprezentowany poniżej wykaz najprawdopodobniej nie jest kompletny, że z czasem ta lista wydłuży się o kolejne nazwiska, nawet o wiele nazwisk. Wynika to dodatkowo jeszcze z tego, że niektóre związki łączące „Katyńczyków” z ziemią chrzanowską są po prostu trudne do odkrycia, w typowych biogramach nie występują przecież informacje inż., że ktoś w połowie lat trzydziestych XX w. pracował przez 2 lata w Chrzanowie. Przy podpisie podaję też swój adres mailowy prosząc o przysyłanie mi wszelkich informacji prostujących i uzupełniających naszą wiedzę o chrzanowskich „Katyńczykach”. Może z Państwa udziałem uda się także dopisać kolejne nazwiska Tych, którym przecież także jesteśmy winni przynajmniej pamięć. Lista „Katyńczyków” ziemi chrzanowskiej W poniższym bardzo skrótowym zestawieniu, podaję najważniejsze informacje, identyfikujące Ofiary („Katyńczyków”), a także – tylko hasłowo – ich związek z ziemią chrzanowską. W każdej pozycji pojawiają się kolejno: - stopień wojskowy lub policyjny w dniu śmierci - imię i nazwisko - rok i miejsce urodzenia (przeważnie równoznaczne przynajmniej z czasowym zamieszkaniem) - zawód, stanowisko, miejsce pracy w 1939 roku - niektóre związki z ziemią chrzanowską - miejsce zbiorowej mogiły Użyte skróty: WP – Wojsko Polskie; PP – Policja Państwowa; PWŚl. – Policja Województwa Śląskiego; rez. – rezerwy; ur. – urodzony; pow. powiat. Podkomisarz PP Wacław Aubrecht (ur. 1895, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Policjant / Miejsce urodzenia / Miednoje Major dyplomowany WP Ignacy Bazarnik (ur. 1893, Gwoździec, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy – Szef Int. OK IV (legionista, uczestnik I wojny światowej i wojny 1918-1921) / Miejsce urodzenia / Katyń Posterunkowy PP Stanisław Tadeusz Bobrowski (ur. 1909, Monasterzyska) / Policjant / 1939 (od 1935): praca na posterunku w Chrzanowie / Miednoje Porucznik artylerii rez. WP Alojzy Cekiera (ur. 1906, Żbik, pow. chrzanowski) / Absolwent Wyższej Szkoły Przemysłowej w Krakowie, urzędnik celny / Miejsce urodzenia / Charków Porucznik rez. WP Roman Dniestrzański (ur. 1907, Lwów) / Mgr filozofii / Profesor w Gimnazjum w Chrzanowie w latach 1931-1934 (matematyka, fizyka) / Katyń podporucznik artylerii WP Marian Drost (ur. 1914, Brzezinka, pow. oświęcimski) / Studiował na Wydziale Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego, od 1938 żołnierz zawodowy (?) / 1932: absolwent Gimnazjum w Chrzanowie) / Charków Podporucznik piechoty rez. WP Karol August Faltus (ur. 1913, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Student Uniwersytetu Jagiellońskiego / Miejsce urodzenia / Charków Kapitan WP Jan Filipek (ur. 1888, Sibica, pow. cieszyński) / Inspektor Junackich Hufców Pracy / wspomniany w mediach jako „Katyńczyk z Krzeszowic” / Katyń Podporucznik piechoty rez. WP Jan Gąsior (ur. 1908, Myślachowice) / ? / Miejsce urodzenia, 1928: absolwent Gimnazjum w Chrzanowie) / Charków Porucznik WP Zygmunt Gergovich (ur. 1902, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Mgr biologii / Miejsce urodzenia, rodzeństwo absolwentami Gimnazjum w Chrzanowie / Katyń Major saperów w stanie spoczynku WP Alojzy August Hein (ur. 1884, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków Podporucznik rez. Wojska Polskiego Edward Hess 11 (ur. 1907, Krzeszowice, pow. chrzanowski) / Urzędnik / Miejsce urodzenia i zamieszkania w Krzeszowicach, praca w Chrzanowie) / Katyń Rotmistrz kawalerii WP Roman Janas (ur. 1900, Ciężkowice, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków Podporucznik rez. WP Zygmunt Jan Janikowski (ur. 1907, Siedlec, pow. chrzanowski) / Nauczyciel / Miejsce urodzenia / Katyń Pułkownik artylerii w stanie spoczynku WP Feliks Stanisław Kamiński (ur. 1886, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków Podporucznik rez. WP Włodzimierz Kawecki (ur. 1905, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Inż. leśnik / Miejsce urodzenia / Charków Starszy posterunkowy PP Jan Kawka (ur. 1895, Grójec) / Policjant / 1939: praca na posterunku w Tenczynku, pow. chrzanowski / Miednoje Posterunkowy PP Józef Kmita (ur. 1912, Kurzelów) / Policjant / 1936-1937 i 1939: praca na posterunku w Jaworznie / Miednoje Podporucznik WP Jan Lassota (ur. 1916, Poronin) / ? / Związany z Trzebinią (rodzice i siostra mieszkali w Trzebini do śmierci) / Charków Podporucznik piechoty rez. WP Teofil Dionizy Luzar (ur. 1909, Kraków) / Kustosz muzealny (studiował także prawo) / 1928: absolwent Gimnazjum w Chrzanowie) / Charków Posterunkowy PP Teofil Łaciak (ur. 1896, Brzozowa) / Policjant: 1939: praca na posterunku w Sierszy, pow. chrzanowski) / Miednoje Podporucznik rez. WP Jan Łysakowski (ur. 1913, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Urzędnik / Miejsce urodzenia / Katyń Posterunkowy PWŚl. Artur Mendrala (ur. 1891, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Policjant / Miejsce urodzenia / Miednoje Podporucznik rez. WP Leon Morawiec (ur. 1905, Trzebinia, pow. chrzanowski) / Nauczyciel / Miejsce urodzenia / Katyń Przodownik PP (w czasie I wojny światowej: kapral c.k. Armii) Jan Tomasz Oczkowski (ur. 1895, Chrzanów) / Policjant / Miejsce urodzenia, znana rodzina chrzanowska, 1914: zamieszkanie w Bolęcinie / Miednoje Porucznik piechoty rez. WP Marian Franciszek Pająk (ur. 1907, Góry Luszowskie, pow. chrzanowski) / Księgowy w Sierszańskich Zakładach Górniczych SA (absolwent Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Handlowej w Krakowie) / Miejsce urodzenia, zamieszkania i pracy / Charków Major dyplomowany WP Franciszek Marek Piekarski (ur. 1900, Chrzanów) / Żołnierz zawodowy / miejsce urodzenia, ożeniony w Chrzanowie) / Katyń Starszy posterunkowy PP Stanisław Piotrowski (ur. 1904, Jarocin) / Policjant / 1939: praca na posterunku w Chełmku, pow. chrzanowski / Miednoje Starszy posterunkowy PP Franciszek Pływacz (ur. 1894, Śleszowice) / Policjant / Wiele lat służby policyjnej w pow. chrzanowskim), 1939: praca na posterunku w Sierszy / Miednoje Porucznik rez. WP Eugeniusz Raszek (ur. 1904, Siersza, pow. chrzanowski) / ? / Miejs ce zamieszkania / Katyń DOKOŃCZENIE NA STR. 13 12 Z MIASTA KronikaChrzanowska KRONIKĄ I BAŚNIĄ OPISANE… w 600 rocznicę urodzin kronikarza Jana Długosza (projekt edukacyjny) W roku 2015 patronować nam będą: Jan Paweł II, Jan Długosz oraz teatr polski. Jan Długosz został określony jako „wybitny polski historyk, dyplomata i duchowny”, a także „ojciec polskiej historiografii i heraldyki”.D ecyzja Sejmu ma przypomnieć o największym dziele Długosza opisującym dzieje państwa polskiego - Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego i o tym, że Długosz jako uczestnik wielu poselstw na dworach państw europejskich opowiadał się za „przyłączeniem ziem nadbałtyckich” do Polski. 12-tomowe „Roczniki...” opisują dzieje Polski od czasów legendarnych do roku 1480. Patron tego roku stał się przyczynkiem do realizacji projektu edukacyjnego Kroniką i baśnią opisane…, realizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Chrzanowie przy współudziale Muzeum Nadwiślański Park Etnograficzny Wygiełzów i Zamek Lipowiec. Termin realizacji to marzec-czerwiec 2015. Całość projektu rozpoczęliśmy ogłoszeniem dwóch konkursów – literackiego i plastycznego. Do udziału zaprosiliśmy uczniów z całego Powiatu Chrzanowskiego. Konkurs literacki – Ziemia Chrzanowska kroniką(o)pisana skierowany został do gimnazjów. Polega na napisaniu kroniki wybranego miejsca lub wydarzenia związanego z miastem Chrzanów lub Ziemią Chrzanowską, osadzonej w kulturze, tradycji i historii regionu. Prace stanowić mają połączenie faktów historycznych z elementami baśniowymi. Inspirację stanowią fragmenty kronik Jana Długosza (Jana Długosza Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, dowolne wydanie) oraz istniejące już lokalne baśnie, podania, legendy. Autor ma stworzyć nową opowieść z zachowaniem zasad pisania kroniki. Konkurs plastyczny – Ziemia Chrzanowska baśnią (na)malowana – dla uczniów szkół podstawowych ma na celu przygotowanie pracy plastycznej ilustrującej baśń lub legendę związaną z miastem Chrzanowem lub Ziemią Chrzanowską. Autor musi oprzeć się na kanwie istniejących już lokalnych podań i legend. (regulaminy konkursów dostępne na www.mbp.chrzanow. pl). Projekt będzie obejmował jeszcze grę miejską , która będzie realizowana w maju oraz warsztaty regionalne dla kronikarzy realizowane do poł. kwietnia.Finał projektu przewidziano w terminie 21.06.2015r., w godz. 13.00-18.00 w Muzeum Nadwiślańskim Parku Etnograficznym Wygiełzów i Zamku Lipowiec. Tam na uczestników finału, laureatów i uczestników konkursu oraz dla wszystkich którzy będą chcieć wziąć udział w tym przedsięwzięciu czekać będzie wiele atrakcji, min: ogłoszenie wyników konkursów– wręczenie nagród, ogłoszenie laureatów Gry miejskiej, wystawa pokonkursowa prac plastycznych, prezentacja pokonkursowa kronik, Głośne czytanie nagrodzonych kronik – w wykonaniu krakowskiej aktorki HannyBieluszko, Quest w Skansenie, warsztaty kaligrafii, stoiska z Bookcrossingiem (wolna książką), antykwaryczne, ale też występy artystyczne… wszystko to w pięknym plenerze Skansenu w Wygiełzowie. Wróćmy do patrona tego roku Jana Długosza. Urodził się w 1415r. w Brzeźnicy (dzisiaj woj. łódzkie) jako syn burgrabiego. Ojciec jego pocho- dził z najbogatszej rodziny szlacheckiej spod Sieradza. Miał dwunastu synów i wszyscy oni nosili imię Jan. W nagrodę za zasługi w bitwie pod Grunwaldem ojciec Jana został starostą, dlatego rodzina przeniosła się do Korczyna. Tam też Jan Długosz w latach 1424 - 1428 uczęszczał do szkoły parafialnej. Był uczniem bardzo pilnym i gorliwym. Matka Długosza zmarła bardzo wcześnie. W wieku 13 lat. został wysłany na Uniwersytet Krakowski celem dalszego kształcenia się. Opuścił go w roku 1432, nie uzyskawszy żadnego stopnia uniwersyteckiego. Długoszowi nie odpowiadały stare metody i ówczesny charakter nauki w Akademii Krakowskiej. Swój zmysł praktyczny rozwinął na dworze najznakomitszego wówczas w Polsce męża stanu, Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa krakowskiego. Dostał się tam już w 16 roku życia tj. w roku 1431. Początkowo był notariuszem czyli pisarzem, później sekretarzem, wreszcie kanclerzem i najbliższym zaufanym Zbigniewa. Był ogromnie pracowity, ruchliwy, posiadał wybitne zdolności organizacyjne. Biskup był żywo zainteresowany historią swego kraju i to on zachęcił Długosza do twórczości dziejopisarskiej. Na dworze Oleśnickiego został aż do śmierci biskupa w roku 1455. Nic zatem dziwnego, że osobowość biskupa wycisnęła na nim swe piętno i że często oceniał ludzi i zdarzenia zgodnie z poglądami swego możnego protektora. Dzięki stryjowi ks. Bartłomiejowi Długoszowi Jan otrzymał probostwo w Kłobucku. W roku 1435 przebywał z misją dyplomatyczną w Bazylei i we Włoszech, a w roku 1440 przyjął święcenia kapłańskie. Mając 21 lat został kanonikiem katedralnym krakowskim. Długosz w 1440 roku rozpoczął pracę pisarską. Jedną z pierwszych prac była „Księga uposażeń biskupstwa krakowskiego”. Odbył wiele misji dyplomatycznych, min. w misjach dyplomatycznych, które dotyczyły spraw polsko - krzyżackich, prowadził rozmowy w sprawie zakończenia wojny trzynastoletniej z Krzyżakami i starań o koronę dla królewicza Władysława. Po krótkotrwałym konflikcie z królem Kazimierzem Jagiellończykiem powrócił do łask królewskich. Oddano mu na wychowanie królewskich synów. Długosz był także dobrym gospodarzem i organizatorem. We wsi Pychowice koło Krakowa założył cegielnię. Posiadał pasję budowniczego. Wy- budował domy studenckie w Krakowie, Bursę Jerozolimską koło Collegium Novum, Bursę Ubogich Wydziału Sztuk Wyzwolonych przy ulicy Wiśniowej. Przebudował domy prywatne przy Collegium Maius na Bursę Grochową i przy ulicy Grodzkiej na Dom Studentów Prawa. Odbudował spaloną Bursę Jerozolimską i kościół św. Andrzeja. Wyremontował i unowocześnił kościół „Na skałce” i wybudował przy nim klasztor oraz domy w Sandomierzu i Wiślicy. Długosz miał kult dla męstwa, rycerskości i odwagi, posiadał zmysł praktyczny, a także znajomość dziejów Polski, był biegły w arkanach gry politycznej i dyplomacji. Pisał dzieła historyczne, np. liczne zbiory życiorysów biskupów polskich jak „Banderia Prutenorum” - opis chorągwi krzyżackich zdobytych głównie pod Grunwaldem. Napisał „Insignie sen clenodiainelitiRegniPoloniae” (znaki albo godła Królestwa Polskiego), opisał w niej godło państwowe, godło ziem biskupstw oraz kilkudziesięciu najwybitniejszych rodów polskich, dołączając do nich zwięzłe charakterystyki owych rodów. Uważany jest z tego powodu za ojca polskiej heraldyki i autora pierwszego polskiego herbarza. Pisał również życiorysy biskupów uporządkowane wedle kolejności w jakiej godność biskupią piastowali. Bardzo znacznym dziełem jest czterotomowy „Liber beneficiorumdioecesisCracoviensis” zawierający wiele wiadomości o poszczególnych miastach, wsiach i zamkach w Małopolsce. Są tutaj spisane beneficja Kościoła w Małopolsce. Jednak największym dziełem Długosza jest obszerna „Historia Polski”, którą rozpoczął pisać w roku 1455 i pisał aż do śmierci, tj. do roku 1480. Historia obejmuje 12 ksiąg, w których zawarte są dzieje Polski od czasów bajecznych aż do roku 1480. Roczniki poprzedził autor, kapitalnym jak na owe czasy, opisem geograficznym kraju. Pracował w zespole - sam nakreślił plan pracy, rozdzielał kolejno zadania, osobiście zajmując się redakcyjną stroną dzieła. Grupa wykształconych kleryków i młodszych księży z sekretarzem na czele zbierała materiały, pisała pierwotne, robocze ujęcie. Całość „Dziejów” podzielił Długosz na 10 ksiąg dziejów dawnych i 2 księgi dziejów współczesnych. „Dzieje” jest to jedno z najwybitniejszych dzieł polskiej i europejskiej historiografii XV wieku, szczyt polskiego średniowiecznego piśmiennictwa i jedno z największych osiągnięć kultury polskiej wszystkich czasów. Kronikarz zmarł 19 maja 1480 roku po trzech dniach choroby. Pochowano go w katedrze krakowskiej, a w 1880 roku jego prochy przeniesiono do krypty zasłużonych na Skałce. Z księgi X, lata 1370-1405: […] Podjąłem się przekazać na piśmie roczniki dziejów Polski, a także innych ludów sąsiadujących z Polską, ogarnąwszy rzeczy dokonywane zarówno w pokoju, jak i w wojnie w tym celu, aby wskrzesić i uczcić w pamięci zakrzepłe i śpiące w ciemności popioły ludzkie i aby słuchaczom i czytelnikom przedstawić ich czyny; nie z zaufania w siły własnego umysłu ani, by przewyższyć sztuką pisarską proste stare opowieści, ale dlatego, ponieważ boleję, że wiele przesławnych, godnych poznania dzieł, tak czasów przeszłych, jak i naszych, idzie w wieczną niepamięć[…] Źródło: http://www.profesor.pl, http://www. historia.info.pl Olga Nowicka KronikaChrzanowska 13 kultura W grudniu NA REGALE : TAK– powieść Kamińskiego „Rozwiązła” W TEJ RUBRYCE CO MIESIĄC POLECAMY KSIĄŻKI, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ LUB OMIJAĆ Z DALEKA… chodź podobno de_gustibus_non_est_disputandum, czyli o gustach się nie dyskutuje… pozwolę sobie jednak na kilka słów uwag o książkach – ale to chyba dobrze, że książka ma zwolenników i przeciwników. CZYTAJCIE… BO WTEDY KSIĄŻKA ŻYJE! W TEJ RUBRYCE CO MIESIĄC POLECAMY KSIĄŻKI, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ LUB OMIJAĆ Z DALEKA… chodź podobno de_gustibus_non_est_disputandum, czyli o gustach się nie dyskutuje… pozwolę sobie jednak na kilka słów uwag o książkach – ale to chyba dobrze, że książka ma zwolenników i przeciwników. CZYTAJCIE… BO WTEDY KSIĄŻKA ŻYJE! Zofia – kobieta dobiegająca czterdziestki, inteligentna i dojrzała, duchem czuje się o wiele młodsza.Zawodowo zajmuje się wizażem w filmie, reklamach i teledyskach. Zakochana w Adamie. Dużo młodszy (o 18 lat), zdolny i kapryśny student ASP, malarz o wrażliwej duszy i trudnym charakterze… cóż idealnym partnerem zdecydowanie nie jest. A jednak w powietrzu pełno miłości, pożądania, tajemnic z przeszłości, niedomówień i żali. Wiele wątków łączy misternie utkana nić , tworząc skomplikowaną fabułę pełną niespodziewanych zwrotów. Narracja nie jest łatwa, wymaga skupienia w trakcie czytanie, chociażby ze względu na brak tradycyjnych dialogów. Trochę z powieści obyczajowej, historycznej i psychologicznej – wszystko to tworzy specyficzny klimat powieści.Rozwiązła to powieść o szukaniu własnych korzeni, o uświadomieniu sobie, że jedynie znając swoją przeszłość możemy budować szczęśliwą przyszłość oraz o tym, że czasem to historia decyduje za nas. To książka o szukaniu prawdy o sobie. Debiut powieściowy Jarosława Kamińskiego, dramaturga, scenarzysty i publicysty, to proza konfrontacji, niesłychanie ambitna i intrygująca. „Rozwiązłą” ukazała się w znakomitym cyklu ArchipelagiWydawnictwa W. A. B. POLECA- M!Powieścią „Rozwiązła” rozpoczniemy pierwsze spotkanie w Dyskusyjnym Klubie Książki, 29.01.2015r.. Zapraszamy na dyskusję, godz. 17.30, Klub Literacki, ul. Broniewskiego 10C Olga Nowicka KATYŃCZYCY ZIEMI CHRZANOWSKIEJ DOKOŃCZENIE ZE STR. 11 Porucznik pospolitego ruszenia WP Józef Rejdych (ur. 1894, Alwernia, pow. chrzanowski) / Nauczyciel / Miejsce urodzenia / Katyń Posterunkowy PP Władysław Skóra (ur. 1893, Niepołomice) / Policjanta / Co najmniej od 1937 do 1939: praca na posterunku w Sierszy / Miednoje Podporucznik rez. WP Władysław Karol Sokołowski (ur. 1901, Myślachowice, pow. chrzanowski) Urzędnik / Miejsce urodzenia / Katyń Porucznik piechoty rez. WP Emil Antoni Stach (ur. 1897, Kraków) / Technik mechanik (studiował w Wyższej Szkole Przemysłowej w Krakowie) / od 1925 roku mieszkaniec Chrzanowa i pracownik „Fabloku”) / Charków Kapitan piechoty WP Stanisław Karol Stokłosiński (ur. 1896, Brodła, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy (uczestnik wojny polsko-bolszewickiej) / Miejsce urodzenia / Charków Podporucznik rez. WP Włodzimierz Felicjan Strada (ur. 1911, Chrzanów) / Inż. rolnik (absolwent Wydziału Rolno-Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego) / Miejsce urodzenia / Katyń Podpułkownik dyplomowany WP Andrzej Strach (ur. 1895, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków Starszy posterunkowy PP Józef Śliż (ur. 1904, Żywiec) / Policjant / 1937-1939: praca na posterunku w Sierszy, pow. chrzanowski / Miednoje Major dyplomowany intendentury WP Stanisław Kostka Tarkowski (ur. 1895, Babice, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków Kapitan piechoty WP Adolf Gustaw Ulrych (ur. 1895, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków Podporucznik rez. WP Michał Aleksander Wodecki (ur. 1903, Tenczynek, pow. chrzanowski) / Inż. chemik (absolwent Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego) / Miejsce urodzenia / Katyń Wiktor Wojtas (ur.1893, Siersza Wodna, pow. chrzanowski) / Prawdopodobnie pracownik cywilny w WP (uczestnik I wojny światowej, legionista) / Miejsce urodzenia / Katyń Podporucznik weterynarii rez. WP Emilian Ludwik Wyzina (ur. 1908, Zator) / Lekarz weterynarz (absolwent Akademii Weterynaryjnej we Lwowie) / 1927: absolwent Gimnazjum w Chrzanowie, zamieszkały w Krzeszowicach, pow. chrzanowski) / Charków W następnym numerze „Kroniki Chrzanowskiej” rozpocznę szersze przedstawianie biogramów czterech „Katyńczyków” z powyższego wykazu, związanych z Chrzanowem – tych, którzy imiennie wypisani są na pomniku i swoje „dęby pamięci” mają naprzeciwko głównego budynku Muzeum w Chrzanowie przy ul. Mickiewicza. Henryk Czarnik czarnikh@ poczta.fm 14 KULTURA WIERSZOWISKO CUMULUSA KronikaChrzanowska Już od początku istnienia klubu STARA KOTŁOWNIA, poeci z Grupy Twórczej CUMULUS postanowili się w nim spotykać, by organizować liczne wieczory poezji i muzyki. Grupa Twórcza Cumulus działa w Chrzanowie już ponad 30 lat Obok stałych spotkań roboczych, poświęconych na omawianie bieżących spraw grupy, czy organizowania warsztatów poetyckich – tradycją stały się systematyczne spotkania poetyckie członków grupy oraz ich przyjaciół. Do współpracy zaproszono muzyków i piosenkarzy, w tym członków grup wokalnych IMPRESJA I BELL CANTO, działających w MOKSiR Chrzanów pod opieką Ireny Paprockiej i Małgorzaty Liszki. Obok poezji zabrzmiała więc w klubie piosenka w wykonaniu Piotra Kłeczka, Dariusza Barana, Janusza Saługi, Martyny Gałaś, Martyny Gawin, Katarzyny Tyborowskiej , Dominiki Pater, Małgorzaty Piegzik i Krzysztofa Piegzika, Pawła Paprockiego, Dominika Kuśnierczyka, Nikodema Łabuza, czy muzyków z big bandu – Wojciecha Zieglera, Michała Pieszczyńskiego i Marcina Wójtowicza. Nowy rok poetycki rozpoczął się spotkaniem z wierszami Stanisławy Kluzik „Uśmiechnij się”, który odbył się wyjątkowo w obiekcie SOKÓŁ 15 stycznia, w ramach nowopowstałej w MOKSiR Akademii Seniora. Inicjatywa CUMULUSA spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem przez seniorów, którzy poprosili o kontynuację spotkań. Tak też się stało i na kolejnych spotkaniach czwartkowych prezentowali się znakomici satyrycy i poeci - Zbigniew Tomski i Wacław Płonka oraz poetka Krystyna Gradek. Pierwsze, tegoroczne spotkanie w STAREJ KOTŁOWNI pt. „W dotyku poranno-wie czornych przebudzeń”, zgromadziło licznych sympatyków twórczości Bogusława Zakordoniec, któremu oprawę muzyczną zapewnił znakomity chrzanowski pieśniarz i gitarzysta Piotr Kłeczek. Bohaterem kolejnego wieczoru poezji w KOTŁOWNI był Marek Niechwiej – burmistrz Chrzanowa, który od lat sympatyzuje z CUMULUSEM. Podczas spotkania osobiście czytał swoje wiersze, te najdawniejsze i zupełnie świeżutkie – pisane w ostatnim roku, a pełne powagi piosenki i pieśni śpiewał Janusz Saługa. Miesiąc później powtórnie Bagusław Zakordoniec podzielił się swoja twórczością, ale już nie sam, tylko do współpracy zaprosił koleżankę z CUMULUSA Bagusławę Chwierut i tak postał ciekawy wieczór poezji pt. „Podwójne odbicie BB”. Muzycznie towarzyszyli im Wojciech Ziegler – gitarzysta, Michał Pieszczyński – flet i Marian Wójtowicz – saksofon. Potem swoją poezję zaprezentowała Elżbieta Czarnecka – Mikłas, która czytała swoje wiersze pełne kobiecej lekkości i liryki. Wieczór poezji pt. „Antidotum” połączyła z urodzinami, nie zabrakło więc toastu i pysznego tortu. Wiersze piosenkami umaili Małgorzata Piegzik, Dominik Kuśnierczyk i Nikodem Łabuz. Bardzo interesującym spotkaniem była „Wiosna w poezji” , na którym zaprezen towali się wszyscy członkowie CUMULUSA. Swoje wiersze czytali więc: Barbara Janeczek, Katarzyna Miarczyńska, Bogusława Chwierut, Elżbieta Mikłas, Stanisława fot. Dariusz Szuba Kluzik, Danuta Stefan Bomba, Maria Szarapata, Krystyna Gradek, Lucyna Szubel, Helena Wielgus, Ernestyna Lewandowska, Antoni Dobrowolski, Wacław Płonka, Bogusław Zakordoniec, Szymon Florek, Konrad Obrok, Gustaw Czerwik, i Zbigniew Tomski. Całość wieczoru prowadziła Jolanta Kupiec – prezes CUMULUSA. Poetyckie strofy przeplatali piosenkami: Maryna Gowin, Martyna Gałaś i Dorota Kostusik. „Wiosna w poezji” była okazją do prezentacji najnowszych wierszy poetów z CUMULUSA oraz do zapoznania się z różnorodnością ich poetyckich wizji, światów i sposobów twórczej ekspresji. Obecnie Grupa Twórcza Cumulus przygotowuje galę rozdania laurów poetyckich w XXIX Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim O HERB GRODU MIASTA CHRZANOWA, która odbędzie się 16 maja o godz. 18.00 w klubie STARA KOTŁOWNIA. Warto przypomnieć, że Grupa Poetycka CUMULUS powstała w 1983 r. z inicjatywy Heleny Chłopek, Lucyny Szubel, Mirosława Janika i Bogusława Zakordoniec. Patronat nad grupą objął Miejski Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Chrzanowie. Obok ludzi pióra znaleźli się w niej malarze, rzeźbiarze, muzycy, recytatorzy i liczna grupa młodych ludzi zafascynowanych teatrem małych form. Obecnie Grupa skupia blisko trzydziestu poetów i sympatyków poezji. Antoni Dobrowolski KronikaChrzanowska 15 KULTURA jak na sykstyńskim niebie Poniżej kilka wybranych wierszy, prezentowanych podczas wieczoru poezji: remis każdego ranka ojciec ścigał się ze słońcem gdy budziły mnie odgłosy dochodzące z podwórza uchylałem trochę powieki sprawdzając kto wygrał ciemnoszare kontury kwiatów doniczkowych na tle okien dawały czytelny wynik znów ojciec był szybszy spytałem kiedyś: „czy dasz pierwszeństwo słońcu choć raz”? „daję codziennie synku, daję kiedy idziemy spać” poeta w mieście Zasypia już wieczorny miasta cień w równych odcinkach ulic sennie snują się latarnie okna kamienic zalotnie mrugają żaluzjami spóźniony przechodzień z marzącym uśmiechem na przekór światu ukłonił się czarnemu kotu przy zapomnianej bramie przytulił bezdomnego psa odgrzewając kolację razem będą pisać wiersze o zaczarowanym nocą mieście (Ernestyna Lewandowska) ( Gustaw Czerwik) ***K zrodzona z niecierpliwości zmysłów w ugrze, purpurze, indygo kobieta warstwami piękna opleciona dotyka gwiazd trwa fatamorgana ogień oszronionych szczytów zjawa na progu boskości co splata szarość z rytmem tętna błyskawicy rozświetla zakamarki duszy istnieje dokąd się wznosi ona - liść spadający w nadzieję odrodzenia (Barbara Janeczek) najważniejsze kiedy mówiłam o miłości ty mówiłeś niemożliwe a jednak zbierałeś kwiaty jesieni powój w kolorze różu błękitu jak kolor oczu jezioro zdobiły odbicia szczytów gór smutki odpłynęły kaskadą szumiącego strumienia później powiedziałeś że najpiękniejsze chwile są jak jesteśmy razem (Elżbieta Czarnecka- Mikłas) moje siostrzenice mkną przez ogródek u stóp lśniąca rosa a Karolina ściska w dłoniach słońce a Katarzyna w dłoniach tuli niebo i obie mają motyle we włosach. (Danuta Stefan Bomba) poprzystań i gdyby nawet dziurawe buty i gdyby tylko trzynaste piątki zdążysz może wiec lepiej poprzystań i popatrz na ziemię przez gwiazdy jak twoje stopy całują złote trawy jak w dłoniach uwiłeś gniazdo dla światła i jak sprzedałeś swój ulubiony zegarek za wszystkie jakie miałeś w kieszeni pieniądze (Antoni Dobrowolski) Z cyklu: NAGROBKI Anglika Zgasł w tea czas. Węgra Chociaż płytko w Balatonie, to od biedy się utonie. Czecha Pogodne ma liczka, bo przed samą śmiercią zjadł sobie knedliczka. Niemca – żołnierza Wemachtu Teraz wie, że to nie proste – ot tak sobie: Drang nach Osten. ( Wacław Płonka) uczucia *** Zabierz wszystko zostaw miłość - w niej jest wszystko *** Miłość to nie serce miłość to ręce - rąk dotyk co stwarza nas dla nas *** Uszczęśliwiać innych jest szczęściem dla nas samych ( Lucyna Szubel) Fraszki ze zbioru „Prawie wszystko a nic” tragedia Układ to żałosny, ona wierna, on zazdrosny. Stara dziewica Jedynie tylko ziemia nie dąży do zbliżenia. ratunek Bóg, by ratować kobietę stworzył poetę. (Bogdan Zakordoniec) Spotkanie Szłaś wąską, zieloną miedzą Między dojrzałym zbożem Ubrana w tajemniczy Uśmiech Giocondy Niczym bogini urodzaju Licząca ciężkie chlebne kłosy Chabry, przeglądały się W twoich oczach Maki zawstydzone Jeszcze bardziej kraśniały A zdumione skowronki Na chwilę przerwały koncert Po drugiej stronie stałem ja Czekając aż zderzą się Nasze spojrzenia Aż spotkają się nasze drogi. ( Zbigniew Tomski) powroty Wciąż chodzę tymi samymi drogami choć dawno ich nie widziałam. Zostały w moim dzieciństwie. Tęsknotą do nich wracam. Ten sam świerk przy domu, w moich oczach przeglądają się okna. Na progu domu czeka matka... uśmiechem zaprasza. (Stanisława Kluzik) czas Czasu nie dościgniesz ciszy nie usłyszysz nie uchwycisz go w dłonie kroków nie dojrzysz Zdąża w jedną stronę i szybko umyka a na ludzkich twarzach liczne ślady wyciska Ma swoje prawa nie rozczula się nad nami korzystajmy dobrze z niego bośmy mu poddani (Helena Wielgus) 16 KronikaChrzanowska KULTURA UNIA KULTUR ZAKOŃCZYŁA SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ Po 10 latach owocnej działalności, Stowarzyszenie Unia Kultur w Chrzanowie, zakończyło swoja kulturotwórczą działalność. Najwięcej pracy w osiągnięciach Unii Kultur wnieśli ponadto v-ce prezes Jan Poręba, sekretarz Antoni Dobrowolski, Jan Głuch, Janusz Mucha i inni. NIEDZIELA 1954 25 marca na sesji Rady Powiatu – starosta Janusz Szcześniak wręczył medal Polonia Minor za zasługi dla kultury i sztuki Karolowi Koryczanowi (od prawej) – wynalazcy, animatorowi kultury, poecie i malarzowi, założycielowi i wieloletniemu prezesowi Stowarzyszenia Unia Kultur, krótko wcześniej po raz trzeci wyróżnionemu nagrodą specjalną Ministra kultury i Dziedzictwa Narodowego Misją Stowarzyszenie Unia Kultur było inspirowanie i popularyzowanie twórczości literackiej, plastycznej i wszelkiej innej artystycznej, pomoc zabytkom kultury materialnej kultów różnych religii, w tym cmentarzowi w Chrzanowie. Popularyzowanie historii, nauki oraz kultury i sztuki. Stowarzyszenie, w okresie swojej działalności, może się pochwalić wieloma inicjatywami kulturotwórczymi. Do ważnych zadań należało wspieranie idei odrestaurowania cmentarza żydowskiego w Chrzanowie wraz z zabytkowym ogrodzeniem. Ponadto stowarzyszenie organizowało co roku kilka wystaw objazdowych malarstwa, grafiki i fotografii, w tym cyklu wystaw artystycznych o przenikaniu kultur. W ramach tej działalności zorganizowano m.in. następujące wystawy: „Prawosławni – Łemkowie – Polacy” (2005), „Kadysz na cztery ręce” (2006), „Impresje Karpackie” (2007), „Czy prawdziwych Cyganów już nie ma” (2007/2008), „Wystawa prac artystów niemieckojęzycznych” (2009/2010), „Wystawa grafiki studentów szkół artystycznych” (2010/2011), „Na styku różnych form artystycznej kreacji” (2011/2012), „Na pe- W radiu transmisja z finału Pucharu Rimeta ,na razie Madziarzy górą. Włosy ojca pojaśniały, ale lato minęło. Ten sam koloryt, jak ubiegłego roku. Właśnie się golił żyletką naostrzoną Palcem wewnątrz szklanki. Wrzątek wspomagał oręż w zmaganiach Ze szczeciną podbródka. Woń mydlin przebijała kuchenne aromaty. Tato umył twarz i zatamował skaleczenia Skrawkami z brzegów gazety. Dało się słychać gwizdanie piosenki, Mały biały domek ciągle mi się śni, I byliśmy gotowi do wyjścia na mecz Miejscowego Fabloku. Pod oknem czekał wujek Mietek, Zagorzalszy od ojca kibic. Drogą przez ogródki na Starej Hucie Starszyzna wymieniała dygresje Na półmetku minęła nas panienka, Panowie dubeltowo się oglądali na siebie. Jeden rzucił z uśmiechem niejasne słowa. Idealnie skrojona, wysoko skanalizowana. Drugi skwitował, to się nazywa nie rusz. Tysiąc kibiców wypełniało stadion. Nie mający biletów obsiedli pobliskie topole. W przerwie meczu megafon wydusił, Że Fritz Walter przechylił szalę zwycięstwa Dla Niemców, posmutnieliśmy wyraźnie. Nasi na osłodę wygrali do zera. Było co opowiadać przez wiele dni. Zdrowe emocje. fot. Antoni Dobrowolski ryferiach miast i miasteczek Śląska i Zachodniej Małopolski” (2013) – trasa wystaw: Nowy Sącz, Jaworzno, Chrzanów, Olkusz, Będzin, Katowice, Cieszyn, Krynica, Chełmek. Do każdej wystawy został wydany katalog o bogatej szacie graficznej, Piękną i owocną inicjatywą było również organizowanie Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Malowane Słowem i Sercem” – konkurs obejmował trzy kategorie tematyczne: poezję ( do 5 wierszy), prozę (opowiadanie, nowela, esej, fragment dziennika lub pamiętnika) oraz tekst piosenki. W okresie działalności stowarzyszenia zorganizowano dziesięć edycji konkursu, na które łącznie spłynęło blisko 9000 wierszy. Każde rozstrzygnięcie konkursu było prawdziwym świętem poezji w Chrzanowie, w którym licznie uczestniczyli poeci z całej Polaki. Ponadto stowarzyszenie prowadziło bogatą działalność w zakresie edukacji artystycznej i literackiej, poprzez odczyty i prelekcje oraz wieczory i poranki poetyckie oraz organizowanie plenerów edukacyjno-artystycznych. A.D. OSIEDLE ROBOTNICZE Pojawiłem się na cichym podwórku, Gospodarz zadrzemał, grzejąc się w letnim świetle To jego ojcowizna. We wakacje maluje tam ikony i pejzaże. Spojrzałem w prawo, gdzie porośniętą suchymi trawami Ścieżką ginącą pod krzewami, maszerował kos. Zza czyjegoś sadu mignęło słońce, Bezgłośnie coś mówiące, jak bezgrzeszne dobro. Zamieniliśmy kilkanaście zdań z gospodarzem O wieczornym wernisażu w mieście. Wyszedłem na środek jasnej ulicy, gdzie Dawno graliśmy w główki. Była znajoma i prosta. Za plecami miałem Fabrykę Lokomotyw Pracodawcę naszych ojców, przed sobą nieczynną kopalnię. Niedaremnie się zużyły, Jak kilka pokoleń. Dzisiaj tam cicho i pusto. Kapliczka na styku z Oświęcimską, Okolona bzami, białym krzyżem świadczyła o niebiosach. Karol Koryczan KronikaChrzanowska KULTURA 17 EDER W STAREJ KOTŁOWNI Na koncert zespołu Eder do Starej Kotłowni przyszło około stu osób Komplet słuchaczy zgromadził koncert zespołu EDER, który odbył się 11 kwietnia w klubie Stara Kotłownia. W moksirowskiej, byłej kotłowni, jak się okazuje nadal jest gorąco, ale już nie od węgla i koksu, ale od poezji i muzyki. To właśnie tutaj spotykają się poeci z CUMULUSA i tutaj organizują swoje wieczory poezji okraszone muzyką, tutaj też koncertują zespoły młodej fali. Właśnie, w ramach cyklu SCENA MŁODYCH, wystąpił ostatnio w STAREJ KOTŁOWNI zespół EDER, którego koncert był udanym powrotem na chrzanowską scenę, ale już pod zmienioną nazwą. Koncert był szczególny z dwóch powodów. Po pierwsze klub był pełen fanów zespołu, a byli to ludzie w różnym wieku. Po drugie był to pierwszy koncert tej grupy, przed chrzanowską publicznością, od czasu zmiany nazwy. Ostatni ich koncert, w tym klubie, miał miejsce blisko dwa lata temu, gdy jeszcze jako Sad Wednesday zdobywali serca chrzanowskiej publiczności. Swoim fanom przypomnieli mix utworów, które wykonali przez ponad cztery lata działalności. Łącznie chłopcy z EDERU zagrali 26 piosenek, wśród których znalazły się ich własne kawałki i kilka pożyczonych od muzyków z zespołu SZTYWNY PAL AZJI. Tak się składa, że wokalista EDERU, Maciek Nowak, jest synem wokalisty „Sztywnych” - Leszka Nowaka. Młodzi muzycy przypomnieli więc kilka „hiciorów”, swoich starszych kolegów, we własnej, interesującej interpretacji. Nie zabrakło więc takich szlagierów, jak: „Spotkanie z...”, „Nasze Reggae”, „Spóźniłem się”, czy największego przeboju zespołu - „Wieża radości, Wieża samotności”, który uzyskał w 2014 roku pierwsze miejsce w Polskim Topie Wszech Czasów radiowej Trójki. Dzień później Jarek Kisiński zapowiedział trasę koncertową „Pierwszy skład zespołu Sztywny Pal Azji gra pierwszą płytę Europa i Azja”. W lipcu 2014 roku ukazał się singiel promujący trasę o tytule „Na moim strychu”. Utwór ten zaśpiewał Leszek Nowak. Fakt, że EDER zaprezentował znane utwory SZTYWNEGO PALA AZJI, wcale nie oznacza, że młodzi muzycy nie potrafią śpiewać swoim głosem i sercem. Należy bowiem zauważyć, że większość piosenek, jakie wykonują, jest ich autorstwa - sami piszą teksty i sami komponują muzykę, wyrażając tym sposobem swoje egzystencjalne lęki i obawy. W piosence „Polityka” - śpiewają: „rozrywa cię na pół kiedy słuchasz, że wszystko źle. Prawi, lewi i środkowi o swoje racje kłócą się. Mają wielkie plany, przynajmniej taki oficjał jest. A ty siedzisz i oglądasz te bzdury”. Natomiast w utworze „Szczęściarz” ogłaszają światu, że: „nakarmiłem się swoimi marzeniami, kilka złotych myśli w duchu mam. Przejdę ten świat swoimi ścieżkami. Ułożyłem już w mojej głowie plan”. W jeszcze innym kawałku pytają głośno: „kto powie mi, za co umiera dziś, za którąś granicą, człowiek niewinny? Czy ktoś podpowie mi, w którą stronę iść? Kiedy tak duszno i czas jakiś inny”. fot. Antoni Dobrowolski Słuchacze nagradzali swoich idoli gromkimi brawami, dopominając się bisów, a muzycy nie dawali się długo prosić, tylko kolejnymi utworami raczyli rozentuzjazmowany tłum fanek i fanów. Koncert prowadził Antoni Dobrowolski, który piosenki EDERU przeplótł kilkoma wierszami, aby dać krótki oddech zespołowi i chwilę poetyckiej ciszy dla przepełnionych decybelami uszu, sympatyków rocka. Obecnie zespół EDER tworzy piątka młodych muzyków: Maciek Nowak - wokal, gitara, Kacper Matusiak - gitara, Paweł Zając - bas, Konrad Ściebur - klawisze i Kuba Prusakiewicz - perkusja. IDEALNY ŚWIAT Miliardy świecących słońc rozpala mnie każdego dnia Nade mną głucha toń Spokojny mogę być już tylko w snach Ref. Idealne życie, idealny świat idealny człowiek, który jest w każdym z nas Uśmiecham się do ludzi Choć wielu z nich rani mnie W tym mieście każdy się łudzi Że lepszym będzie następny dzień Chciałbym wiedzieć czym jest miłość Za wszelką cenę dowiem się To wszystko przecież mi się śniło To był straszny sen… Tekst - EDER oprac. A. Dobrowolski 18 Z MIASTA KronikaChrzanowska Tłumy na Orszaku Trzech Króli Liczne rzesze chrzanowian uczestniczyły w chrzanowskim Orszaku Trzech Króli. Zorganizowano go już po raz trzeci i z roku na rok przybywa chętnych, by w ten sposób, wspólnie obchodzić to wyjątkowe święto. Tym razem dopisała pogoda i goście. Na Placu Tysiąclecia, gdzie rozpoczynał się orszak zebrały się tłumy. Wiele osób przyozdobiło głowy w korony, by w ten sposób dodatkowo zaznaczyć swój udział w tym wydarzeniu. – w zeszłym roku tez byliśmy w orszaku, ale bez koron. Teraz postanowiliśmy, ze zadbamy o ten ważny atrybut. To świetnie, że możemy wspólnie świętować ten dzień – mówiła jedna z uczestniczek orszaku. Najpierw widzowie mogli zobaczyć jasełka, zaprezentowane na scenie ustawionej obok telebimu na Placu Tysiąclecia. Po tym widowisku pojawił się już orszak. Na przodzie jechali konno ułani. Za nimi w karetach trzej królowie i znane postacie z życia miasta, w tym posłowie Tadeusz Arkit, Robert Maciaszek, starosta Janusz Szczęśniak i oczywiście burmistrz Chrzanowa Marek Niechwiej, który w karecie jechał wraz z córką. W orszaku szli także kolędnicy i mieszkańcy miasta. Wszyscy przeszli z Placu Tysiąclecia na pasaż za domem kultury, a następnie ulicą Krakowską dotarli na rynek. Tu na scenie Trzej Królowie pokłonili się Świętej Rodzinie. W rolę królów tradycyjnie już wcielili się Ryszard Sobieraj, Franciszek Marchaj i Jan Patejko. Stroje w których wystąpili zostały uszyte dzięki Lokalnej Grupie Działania Partnerstwo na Jurze. - Za każdym razem to ogromna przyjemność brać udział w tym wydarzeniu i wcielać się w tak znaczące postacie. W tym roku zamiast konno jechaliśmy w karetach, co pozwoliło bardziej skupić się na rolach jakie nam przydzielono – dzielił się wrażeniami Ryszard Sobieraj. Na rynku rozegrały się najważniejsze sceny tego widowiska. Tu rozbrzmiały kolędy w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej numer 1 w Chrzanowie , także tu wniesiono dary dla Świętej Rodziny. W tym roku ta rola przypadła Annie, Marcinowi i małemu Leonowi Szczurkom. – Spontanicznie przyjęliśmy tę propozycję i dla nas to zaszczyt – mówili zgodnie. Widowisko trwało ponad godzinę. Mimo chłodu atmosfera była bardzo gorąca. Zapewnił to ogrom wrażeń, piękne stroje i oprawa całego wydarzenia. Pod wrażeniem byli uczestnicy orszaku, także ci, którzy pojawili się na scenie. – To wspaniałe przedsięwzięcie. Cieszę się , że w stolicy powiatu tak można świętować dzień Trzech Króli. Jestem pod wrażeniem i gratuluję organizatorom – podkreślał Marek Niechwiej burmistrz Chrzanowa. Orszak, jak co roku, zorganizował Miejski Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji w Chrzanowie przy współpracy Towarzystwa Krzewienia Tradycji Kawalerii Polskiej im. Rotmistrza Witolda Pileckiego w Chrzanowie, Parafii Świętego Mikołaja w Chrzanowie, Lokalnej Grupy Działania „Partnerstwo na Jurze” oraz Szkoły Podstawowej numer 1 w Chrzanowie. Agnieszka Sierocińska fot. Ł. Michalik fot. D.Szuba fot. D.Szuba fot. Ł. Michalik KronikaChrzanowska z miasta LAUREACI BEZ GRANIC 19 W słoneczne, sobotnie przedpołudnie, w dniu św. Walentego, do MOKSiR-owskiego klubu „Stara Kotłownia” zjechali się młodzi poeci z całej Polski. Okazją była gala rozdania laurów poetyckich w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim dla Dzieci i Młodzieży BEZ GRANIC. Licznie przybyłych poetów, ich opiekunów i sympatyków poezji, piosenką powitało śpiewające małżeństwo – Joanna Pajerska Szczurek i Konrad Szczurek – wprowadzając licznie przybyłych w nastrój wyciszenia i walentynkowej refleksji. Potem oczywiście nastąpiło to, na co wszyscy szczególnie czekali – ujawnienie werdyktu jury, którego prezentacji dokonał jego przewodniczący Antoni Dobrowolski, oceniający wiersze wspólnie z Lucyną Szubel – znakomitą chrzanowską poetką. Wcześniej jurorzy musieli przeczytać 823 wiersze młodych poetów – w kategorii uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Najbardziej wyrównany poziom był w grupie najmłodszej, dlatego jurorzy postanowili przyznać w tej kategorii, o trzy nagrody więcej. Wśród gimnazjalistów poziom literacki nagrodzonych wierszy był najwyższy, to były prawdziwe poetyckie perełki. Ogólnie najsłabiej było w kategorii trzeciej, ale jurorom udało się wybrać pięć zestawów zasługujących na uwagę i wyróżnienie. Ponadto konkurs, we wszystkich grupach wiekowych, wyróżnia się optymizmem myśli utrwalonych w treści wierszy. Porównując teksty z lat ubiegłych, w których dominował temat smutku, osamotnienia, zdrady, bólu a nawet śmierci – tegoroczna poezja konkursowa posiada więcej światła i przestrzeni dobra i piękna. Autorzy poruszają tematy ważne i najważniejsze w oparciu o egzystencję ludzkiej kondycji i wyżyny transcendencji. Wiara w mądrość Stworzyciela łąk, pól, lasów i rzek - to myśl przewodnia wielu wierszy, prowadząca ku radości życia. Autor II nagrody, Łukasz Prażuch z Chmielnika, pisze: „z modlitwy i pragnień tworzą się i płyną przez sen – marzenia”, zaś Julia Hennig z Częstochowy stwierdza: „szczęście to swego dziecka mycie”. Warto także przytoczyć cytat z wiersza pt. „ Leśna modlitwa”, autora I nagrody Andrzeja Jagiełłowicza z Warszawy. Ten wiersz to dojrzały, piękny hymn dorównujący psalmom Dawidowym. Młody poeta pisze m.in.: „szukałem Twej obecności w katedrze zielonych sosen, w witrażach pajęczyn, lśniących od porannej rosy, próbując objąć duszę lasu czuję Twoją siłę”. W drugim wierszu tegoż autora czytamy: „ miłość jest obecnością, wspólnie rozwiązaną krzyżówką, twierdzą przed tymi co ból zadają”. Akcentem świeżego powiewu od gór jest wiersz napisany góralską gwarą przez Tymoteusza Szarleja z Raby Wyżnej , który opisuje życie górali mieszkających na Orawie, które wcale nie było dawniej takie łatwe – autor m.in. pisze: „kiesik na Orawie ciynsko się zyło, i w jednyj chałupie z trziści ludzi było, ło sóstyj nad raniym wartko postawali i tak to jus było, syćka w pole gnali, hań ciynsko robota i słońce poliło, a tu do zrobienio jesce telo było, tak to Orawiokom drzewiej tutoj było, ej ciynsko, się ciynsko nasym dziadom zyło”. Jeden z najmłodszych uczestników konkursu, ośmioletni mieszkaniec Bytomia Michał Skowronek, w wierszu „Ptaki” pisze: „ jestem małym ptaszkiem, który niedawno nauczył się latać, często zapominam, że mam skrzydełka, zagapię się na coś i upadam, kiedy urosnę, będę mówił innym ptakom leć, ty też jesteś orłem, chociaż one będą wróblami, gołębiami i skowronkami – bo najważniejsze, to uwierzyć”. Podczas gali rozdania nagród odbył się też konkurs jednego wiersza. Oceny prac podjęli się poeci z Grupy Twórczej „Cumulus” – Bogdan Zakordoniec i Zbigniew Tomski, a sekundowała im Jolanta Kupiec, prezes grupy. Wśród zwycięzców mini konkursu w większości powtórnie znaleźli się laureaci „Bez Granic” – potwierdzając wysoki kunszt swojego poetyckiego rzemiosła. Podczas uroczystości rozdania nagród swoją obecność zaznaczyli: Bożena Jopek – zastępca burmistrza, Stanisław Zygadło – zastępca przewodniczącego Rady oraz Aleksander Grzybowski – przewodniczący Chrzanowskiej Rady Kultury. - niezwykle ciepło pozdrawiam wszystkich uczestników konkursu, życząc dalszych literackich sukcesów. Mierzenie się ze słowem poetyckim nie jest łatwym zadaniem, zawsze podziwiałam poetów, że mają taki wspaniały dar ujmowania w słowa najróżniejszych uczuć i emocji – powiedziała m.in. Bożena Jopek – zastępca burmistrza Chrzanowa, podczas wręczania nagród i wyróżnień. A. Dobrowolski PROTOKÓŁ z posiedzenia jury w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim BEZ GRANIC Jury w składzie: Lucyna Szubel i Antoni Dobrowolski – poeci z Grupy Twórczej „Cumulus” działającej w MOKSiR w Chrzanowie, po przeanalizowaniu 823 wierszy nadesłanych na XVI Ogólnopolski Konkurs Poetycki dla Dzieci i Młodzieży, postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia: I kategoria – uczniowie szkół podstawowych NAGRODY: I nagroda – Agata Godzisz z Lutyni, godło JAGATA II nagroda – Oliwier Gugała z Chrzanowa , godło Wielki Czesio II nagroda – Małogorzata Stępień z Kamieńska, godło Perła III nagroda – Julia Hennik z Częstochowy, godło Panna Nikt III nagroda – Michał Skowronek z Katowic, godło Miszka WYRÓŻNIENIA - Paulina Chamoń z Częstochowy, godło Atema,-Tymoteusz Szarlej z Raby Wyżnej, godło Kudłaty, Martyna Wład z Prudnika, godło Biedroneczka, Jakub Szczurek z Chrzanowa, godło Gaduła, II kategoria – uczniowie szkół gimnazjalnych NAGRODY I nagroda – Anrdzej Jagiełłowicz z Warszawy, godło Zaklinacz słów II nagroda – Łukasz Prażuch z Chmielnika, godło Prawy III nagroda – Natalia Kamińska Warszawy, godło Rozmawiający z cieniem WYRÓŻNIENIA -Katarzyna Domańska z Lublina, godło Łucja -Anna Machowska z Jasła, godło Maochana Maciej Henryk Modzelewski z Białobrzegów, godło Nic to III kategoria – uczniowie szkół ponadgimnazjalnych NAGRODY I nagroda – Maria Magdalena Żak z Jaworzna, godło Masza II nagroda – Barbara Sobierajska ze Słupska, godło Dakarowa III nagroda – Aleksander Jasinowski z Nowego Sącza, godło Wędrowiec WYRÓŻNIENIA - Justyna Pochopień z Krakowa, godło Cień -Bartosz Turski z Fabianki, godło Bartosz Łukaszewicz Konkurs jednego wiersza: nagrody - Andrzej Jagiełłowicz z Warszawy, Agata Godzisz z Lutyni i Michał Skowronek z Bytomia. Wyróżnienia: Maria Żak z Jaworzna, Jakub Szyndler z Chrzanowa, Julia Hennig z Częstochowy, Aleksandra Wójcik z Chrzanowa, Natalia Kamińska z Warszawy i Łukasz Prażuch z Chmielnika. 20 kultura KronikaChrzanowska MUZYCZNO POETYCKI KONCERT DLA PAŃ Tradycją stało się już, że MOKSiR-owski Big Band uświetnia swoją muzyką liczne imprezy okolicznościowe w mieście. Dlatego też nie mogło zabraknąć zespołu Jerzego Zieglera na koncercie z okazji Dnia Kobiet. Muzycy przygotowali na ten dzień dwadzieścia światowych szlagierów muzyki jazzowej i rozrywkowej. Swój koncert rozpoczęli znakomitym przebojem The girl from Ipanema Antonio Carlosa, światowego przeboju w latach 60-tych. Nie zabrakło też wielu innych, nieśmiertelnych szlagierów muzyki bigbandowej, takich m.in. jak: Różowa pantera i Caravana Duka Elingtona, Satynowa laleczka Henry Manciniego, Yoy nid me Goodruma, Mambo nr 5 Prady, czy Soul bossa nova Qincy Jonsa. Zespół, na zakończenie koncertu, otrzymał gorące brawa od licznie przybyłych, do sali teatralnej MOKSiR, melomanów , w większości pań, tak, że nie obyło się bez bisu, na który muzycy wybrali, pełen energii i wigoru, utwór Saint rock P. Piota. Chrzanowski big band istnieje już od 8 lat. W repertuarze zespołu możemy znaleźć bardzo szeroką gamę utworów, od standardów jazzowych, czy bluesowych, po muzykę filmową, taneczną i rozrywkową. Big band nawiązuje swoją muzyką do tradycji podobnych zespołów, powstałych w USA w latach 30 i 40 XX wieku. Big band powstał, jako orkiestra młodzieżowa, w skład której wchodzili uczniowie podstawowych szkół muzycznych. Z czasem do big bandu dołączyli bardziej doświadczeni muzycy i dzisiaj, jak mówi Jerzy Ziegler, zespół jest dobrym przykładem powiedzenia, ze muzyka łączy pokolenia. Koncert prowadził Antoni Dobrowolski, który dopełniał muzyczne dedykacje dla Pań swoją liryczną poezją W NASZYM DOMU i jest tam wspólny stół i jedno wspólne łóżko i okno duże jak nieboskłon w naszym domu z zapachem lasu i ścianach z sennych śnień płonie też ogień niepojęta magia życia i śmierci (tekst A. Dobrowolski, zdjęcia D. Szuba) tekst: A. Dobrowolski, fot. D. Szuba KronikaChrzanowska 21 CO SIĘ WYDARZY Subiektywny przegląd wydarzeń kulturalnych i turystycznych ziemi chrzanowskiej D rugi kwartał 2015 roku zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie pod kątem różnego rodzaju wydarzeń z zakresu kultury, rozrywki czy turystyki. Oto przegląd najważniejszych imprez z naszego regionu. Kwiecień to miesiąc ważnych rocznic, które zostaną upamiętnione uroczystościami 12 kwietnia i są to: 75. ROCZNICA ZBRODNI KATYŃSKIEJ ORAZ 5. ROCZNICA KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ. W kwietniu Stara Kotłownia zaprasza na szereg imprez, a wśród nich m.in. spotkanie poetyckie Elżbiety Mikłas ANTIDOTUM, które odbędzie się 10 kwietnia. O oprawę muzyczną zadba zespół wokalny IMPRESJA. Koncert zespołu EDER w dniu kolejnym, jak również 24 kwietnia spotkanie poetyckie Katarzyny Miarczyńskiej w oprawie muzycznej Piotra Kłeczka to tylko wybrane wydarzenia polecane przez chrzanowski MOKSiR. 23-24 kwietnia chrzanowska Biblioteka zaprasza naMAŁOPOLSKIE DNI „KSIĄŻKA I RÓŻA”, ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI I PRAW AUTORSKICH. 25 kwietnia odbędzie się GIEŁDA KSIĄŻEK…I NIE TYLKO. W dniach 17-19 kwietnia odbywać się będzieX OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL INTEGRACYJNY TAŃCA I PIOSENKI CHRZANOWSKA LOKOMOTYWA ARTYSTYCZNA orgaznizowany przez MOKSiR. Dla wielbicieli malarstwa chrzanowskie instytucje kultury przygotowały kilka propozycji. Od 21 kwietnia w Muzeum zobaczyć będzie można malarstwo PROF. JERZEGO ŚWIECIMSKIEGO, wystawę Konsulatu Austrii w Krakowie: ŚWIADKOWIE CZASÓW - FOTOGRAFIA W AUSTRII PO 1945 ROKU, a także HISTORIĘ FABLOKU Bolesława Kosowskiego – od 29 kwietnia. Galeria Na Piętrze zaprasza od 24 kwietnia na wystawę malarstwa PROF. BRONISŁAWA CHROMEGO i JEGO CÓRKI KINGI CHROMY. NIEDZIELA ZE ŚWIĘTYM FLORIANEM to wspaniała rodzinna impreza o charakterze pikniku, którego tematem przewodnim będzie patron strażaków – Święty Florian. Gry, zabawy, konkursy pokazy sprzętu gaśniczego oraz wystawa poświęcona patronowi to tylko niektó- re spośród atrakcji czekających na uczestników imprezy. Kalendarz imprez w miesiącu maju jest zapełniony po brzegi. Od 8-15 odbywać się będzieTYDZIEŃ BIBLIOTEK, w tym roku pod hasłem: WYBIERAM BIBLIOTEKĘ, który obejmie takie wydarzenia jak: akcje promocyjne, spotkania edukacyjne, zajęcia dla dzieci i młodzieży. 8 maja w moksir-owskiej Galerii Na Styku zostanie otwarta wystawa DOBRO I POKÓJ inspirowana myślą św. Franciszka. 1 maja jest dniem rozpoczęcia multimedialnej wystawy PAMIĘĆ I TOŻSAMOŚĆ poświęconej Janowi Pawłowi II, na którą zaprasza Miejska Biblioteka Publiczna w Chrzanowie. Do końca czerwca będzie można posłuchać audiobooków, obejrzeć fragmenty filmów poświęconych Papieżowi. 24 maja Muzeum w Wygiełzowie zaprasza na XXI PRZEGLĄD ZESPOŁÓW OBRZĘDOWYCH „PO KRAKOWSKU”, podczas którego będzie można przyglądać się pracy ludowych artystów i rzemieślników oraz skosztować regionalnych potraw, a 31 maja na Zamku Lipowiec odbędą się TAJEMNICE ZAMKOWEJ WIEŻY, gdzie będzie można poznać historię zamku, wziąć udział w grach i zabawach zręcznościowych. 17 maja chrzanowskie Muzeum zaprasza na NOC MUZEUM, w tym rokupod hasłem „Dawno, dawno temu, w PRL – u…”. Pracownicy dołożą wszelkich starań, by wypełnić ten czas atrakcjami. Na 29 maja przypada Jubileusz 55.lecia powstania Muzeum w Chrzanowie i 30.lecia powstania Oddziału Muzeum „Dom Urbańczyka”. Jak co roku ważnym wydarzeniem są DNI CHRZANOWA, które odbędą się w dniach 29 – 31 maja. Oprócz szerokiej oferty zajęć sportowo - rekreacyjnych dla dzieci i młodzieży, jedną z największych atrakcji będzie występ legend polskiej muzyki, takich jak KOBRANOCKA, STRACHY NA LACHY I DŻEM. Warto więc zarezerwować sobie wolny weekend by przypomnieć sobie najważniejsze utwory tych zespołów. Czerwiec zapowiada się równie atrakcyjnie. W dniach30 maja do 6 czerwca 2015 odbędzie się XIV Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzie- ciom pod hasłem „Każde dziecko zasługuje na książkę”. Chrzanowska Książnica już po raz piąty będzie organizować CHRZANOWSKI MARATON CZYTANIA DZIECIOM, do którego udziału zaprasza sympatyków, uczniów chrzanowskich szkół i przedszkoli oraz gości czytających - osoby reprezentujące najważniejsze w naszym mieście instytucje. 12 czerwca warto wybrać się do MOKSiRU po dawkę dobrego humoru, którego dostarczy występ KABARETU NEONÓWKA. W dniach 14, 21, 28 czerwca chrzanowskie Muzeum zachęca do udziału w VI FESTIWALU MUZYCZNYM DIALOG KULTUR, podczas którego będzie można posłuchać ciekawych koncertów muzyki religijnej, żydowskiej czy operowej. 29 czerwca Muzeum w Chrzanowie zaprasza do Parku w Kościelcu NA IV ŚREDNIOWIECZNY JARMARK MIKOŁAJSKI. Impreza będzie miała charakter plenerowo – historyczny. 14 czerwca na terenie Muzeum w Wygiełzowie organizowany jest XXI KONKURS POTRAW REGIONALNYCH „PRZY CHŁOPSKIM STOLE”połączony z degustacją prezentowanych potraw przygotowanych przez Koła Gospodyń Wiejskich z powiatu chrzanowskiego i nie tylko. 21 czerwca również w Wygiełzowie odbędzie się impreza plenerowa W KRAINIE BAŚNI, podczas której uczestnicy będą mogli wziąć udział w warsztatach, zabawach i występach na scenie, a tematem przewodnim będzie świat legend i baśni polskich, w tym popularnych bajek ludowych. Oferta jest szeroka, więc z kwartalnego kalendarium imprez każdy wybierze coś dla siebie. Katarzyna Kowalska Anna Kosowska – Czak Więcej informacji... ...można znaleźć na stronie www.kulturalnychrzanow.pl poświęconej wydarzeniom kulturalno-rozrywkowym w Chrzanowie. Portal zawiera szeroki wachlarz imprez, z których każdy wybierze coś dla siebie. Ich organizatorami są gmina Chrzanów, miejskie instytucje kultury oraz organizacje pozarządowe. facebook.com/kulturalnychrzanow Redakcja: [email protected]