Nr 191 - Kulturalny Chrzanów

Transkrypt

Nr 191 - Kulturalny Chrzanów
NR ISSN 1232-4566
Nr 191
styczeń-marzec 2015
rok XXV
kwartalnik
Rzeźby Karola Badyny stanęły
na pasażu za ośrodkiem
kultury - STR. 6-7
Świątecznie oświetlony Rynek w Chrzanowie. Uroczyste
zapalenie choinki odbyło się podczas inauguracji
Chrzanowskiego Jarmarku Bożonarodzeniowego
fot. Dariusz Szuba
fot. Dariusz Szuba
2
KronikaChrzanowska
z miasta
Weszli na plac budowy
Ruszyła budowa obwodnicy
zachodniej Chrzanowa
W
marcu kierowcy przejeżdżający
przez Kroczymiech mogli zauważyć prace przy wycince drzew. To pierwszy etap robót związanych z przygotowaniem terenu pod budowę obwodnicy zachodniej Chrzanowa.
Teren budowy został przekazany firmie,
która wygrała przetarg na tę inwestycje w
ostatnim tygodniu lutego. Budową zajmie
się firma Pavimental. W pierwszym etapie wykonawca zajmuje się wycinką drzew
i krzewów pod przyszłą obwodnicę. Ponadto w ramach inwestycji wykonawca ma
wybudować skrzyżowania w tym dwa ronda, zbudować chodniki i zatoki postojowe,
dziesięć przepustów pod drogą, w tym
część stanowiących przejścia dla zwierząt.
Przy obwodnicy staną także ekrany akustyczne. Droga będzie oświetlona. Przewidziano także ścieżkę dla rowerzystów biegnącą wzdłuż obwodnicy. Zakończenie budowy tej drogi planowane jest na koniec listopada tego roku. Droga ma połączyć rejon Kroczymiechu z węzłem byczyńskim.
W tych punktach kierowcy mogą się spodziewać czasowych utrudnień w ruchu w
związku z budową rond na drodze wojewódzkiej 933 w rejonie Kroczymiechu i na
drodze krajowej 79 w kierunku Katowic
pół kilometra przed węzłem byczyńskim,
gdzie także ma powstać rondo. Wartość inwestycji to 19,7 mln zł, w tym wartość robót budowlanych 13, 5 mln zł.
(as)
Związek komunikacyjny chce
zlecić kontrolę biletów
Od blisko dwóch lat Związek Komunalny Komunikacja Międzygminna zajął się
kwestią kontroli biletów w autobusach
i potem windykacją długów od gapowiczów. Wkrótce to się może zmienić, bo
koszty egzekucji są dość wysokie.
Impulsem do przejęcia kontroli biletów w autobusach i przede wszystkim - windykacji należności od gapowiczów - była mała ściągalność
tych należności , ale głównie brak firm zewnętrznych zainteresowanych tą pracą. Żadna z firm
nie zgłosiła się bowiem do przetargu ogłoszonego przez ZKKM w kwietniu 2013 roku.
W tej sytuacji związek musiał wziąć sprawy w
swoje ręce. Najpierw zatrudniono kontrolerów,
potem pracownicy zajęli się sciąganiem długów.
Najpierw wysyłają wezwania do zapłaty, a gdy to
nie skutkuje, sprawa trafia do sadu i wreszcie komornika.
Niestety, koszty, jakie w związku z tym pono-
si związek, są coraz większe. Dość powiedzieć, że
na postępowania egzekucyjne wydaje od sześciu
do ośmiu tysięcy złotych a na każdą otrzymaną
złotówkę z tytułu zaległości trzeba wydać 1,7 zł.
Bezpośrednia ściągalność, bez konieczności angażowania w to sądu i komornika, jest na poziomie 10 procent. W tej sytuacji przedstawicielka
gminy Chrzanów w związku Małgorzata Kowalska ma ostatnim zgromadzeniu ZKKM zaproponowała poszukanie innego rozwiązania np.
zlecenie to firmie zewnętrznej.
Zewnętrzna firma miałaby przejąć zarówno
kontrole biletów, jak również procedury związane z windykacją długów bezpośrednią i poprzez
komornika. Ponadto kierowałaby sprawy na policję w przypadku notorycznych gapowiczów,
czyli takich , którzy w ciągu roku trzykrotnie zostaną przyłapani na jeździe bez biletu i nie uiszczą kary. Przetarg na wybór firmy ma być ogłoszony do trzech miesięcy..
(as)
Ważne
dla sympatyków
medytacji w ruchu
Z
ajęcia medytacji w ruchu - TAICHI i
CHIKUNG oraz elementów JOGI - prowadzone będą , obok poniedziałków (
godz.10.15 do 11.45), także w środy, od
godz. 15.00 do 16.30, w obiekcie SOKÓŁ,
na ul Sokoła 24. Zajęcia poprowadzi Antoni Dobrowolski – zapraszamy !!!
Zajęcia tai chi, qigong oraz elementów jogi
przeznaczone są dla osób w każdym wieku i w
różnym stopniu zaawansowania oraz możliwości
ruchowych. Ćwiczenia dobierane są indywidualnie w zależności od możliwości ruchowych osób
ćwiczących. Trening obejmuje zarówno naukę
podstawowych zasad ruchu w tai chi, qigong,
jak i podstawowych asan w jodze oraz różnych
technik oddychania.
(ad)
KronikaChrzanowska
z miasta
3
WSPOMNIENIE Z FERII
Tegoroczne ferie stały się niestety już tylko wspomnieniem. MOKSiR Chrzanów, będąc tradycyjnie organizatorem
zimowego wypoczynku dla chrzanowskich uczniów, zapewne swoją ofertą programową uczynił te wspomnienia
szczególnie miłymi.
Od lat chrzanowski MOKSiR bowiem stara
się uatrakcyjniać zimowe ferie swoją ofertą, rok rocznie wprowadzając do programu
szereg nowych atrakcji. Podobnie było także w tym roku, chociaż nie obyło się też
bez stałych programowych elementów, ponieważ nie mogło zabraknąć projekcji filmowych, czy wycieczek autokarowych.
Nowością były m.in. warsztaty edukacyjne Ryzyk Fizyk – nie taka fizyka straszna
jak ją malują, a także warsztaty artystyczne Hokus Pokus – magiczne maski, rekwizyty i nakrycia głowy. Na warsztatach
edukacyjnych dzieci uczestniczyły w eksperymentach , które poruszały różnorodne zagadnienia z dziedziny chemii i fizyki
– dowodząc, że bycie naukowcem jest cool,
a fizyka i chemia uwielbiają płatać różne
figle. Na oczach dzieci wykonywano różne doświadczenia, jak: lewitujące bańki
mydlane, balony samo pompujące, różnobarwny ogień, woda która płynie do góry,
czy butelka pożerająca jajko. Natomiast
podczas warsztatów artystycznych dzieci
wykonywały różne akcesoria karnawałowe - stroje balowe, kolorowe maski i fantazyjne nakrycia głowy. Efekty tych zajęć
można było potem podziwiać na zimowym
balu maskowym.
Tradycyjnie Kino „Sztuka” przygotowało
ciekawy repertuar, zarówno dla dzieci, jak
również dla młodzieży. Wśród proponowanych filmów znalazły się między innymi takie tytuły jak: „Kraina Lodu”, „Piorun i magiczny dom”, „Siedmiu krasnoludków ratuje Śpiącą Królewnę”, czy „Bella i Sebastian”.
Dużą popularnością cieszyły się zajęcia na
hali sportowej, podczas których nie zabrakło licznych zabaw sportowo-rekreacyjnych, popularyzujących różne dyscypliny sportowe. Zajęciom towarzyszyły licz-
ne konkursy sprawnościowe – oczywiście
z nagrodami. Część rekreacyjna ferii zakończyła się zimową olimpiadą sportową.
Podczas ferii odbyły się także dwie atrakcyjne autokarowe wycieczki. Pierwsza
z nich powiodła jej uczestników do Kopalni Soli w Wieliczce, druga natomiast do
Muzeum Ognia w Żorach.
Pobyt w kopalni był dla dzieci niezapomnianym przeżyciem, tym bardziej, że
większość z nich była w tym miejscu pierwszy raz. Podobnie pobyt w Żorach pozostawił dużo dobrych wspomnień. Dzieci mogły poznać historię ognia od czasu człowieka pierwotnego, aż do współczesności. Na specjalnych planszach pokazano
między innymi, jak kiedyś krzesano ogień.
Samo zwiedzanie miało charakter interaktywny, ponieważ każdy zwiedzający otrzymywał zadania do samodzielnego rozwiązania, a odpowiedzi były ukryte wśród
eksponatów. Dzieci mogły też dowiedzieć
się, że tak nietypowe muzeum powstało
w tym mieście, ponieważ kilkakrotnie
ucierpiało od pożarów. W 1702 roku doszczętnie spłonęło, a rocznica tego wydarzenia obchodzona jest w Żorach jako
Święto Ogniowe, sama też nazwa miasta
pochodzi od słowa „Żar”.
W programie ferii nie mogło zabraknąć
zimowego balu maskowego – pełnego
zabaw tanecznych, licznych konkursów
z nagrodami i słodkiego poczęstunku. Długa kolejka ustawiała się do stoiska malowania twarzy – każde dziecko chciało bowiem
zyskać atrakcyjny malunek na buzi. Bal
zakończyła prezentacja strojów, połączona
z konkursem na najładniejsze przebranie.
Wszystkie dzieci wyglądały czarująco i bajkowo. Największe brawa otrzymały liczne
królewny, a także kot w butach, policjantka, banan i dobra wróżka.
(tekst A. Dobrowolski, zdjęcia D. Szuba)
4
Z MIASTA
KronikaChrzanowska
KONKURS PALM WIELKANOCNYCH
T
radycyjnie już chrzanowski MOKSiR
był organizatorem konkursu palm
wielkanocnych. Licznie przybyli mieszkańcy naszego grodu na chrzanowski rynek, mogli podziwiać palmy, wykonane przez uczestników konkursu. Najwyższą palmę, o wysokości 7,40 m, wykonali uczniowie klasy V Szkoły Podstawowej
nr 10 w Chrzanowie.
Wcześniej odbyły się lokalne konkursy w kościołach św. Mikołaja i Matki Bożej Różańcowej, potem wierni z poświęconymi już palmami, przybyli na rynek. Tam jury konkursu sprawdzało, czy do wicia palm użyto naturalnych materiałów (trzciny, choiny tureckiej, borowiny,
bukszpanu, leszczyny) oraz czy ozdobne kwiaty i wstążki są wykonane z bibuły. Oceniano
także palmy pod względem zgodności etnograficznej i artystycznej. Przewodniczącą jury była
Agnieszka Oczkowska – etnograf z Parku Etnograficznego w Wygiełzowie, którą wspierali: Jadwiga Pietrzyk – prezes Chrzanowskiego Stowarzyszenia Folklorystycznego, przedstawiciele
chrzanowskich parafii – księża: Rafał Kasperek
i Jakub Wiśniewski oraz instruktor z MOKSiR
– Jolanta Kupiec.
Podczas prac jurorskich pieśni wielkopostne
śpiewał chór Chrzanowskiego Stowarzyszenia
Folklorystycznego.
Jedną z uczestniczek konkursu była Beata Wątor – zastępca burmistrza Chrzanowa, która odbierając nagrodę wyznała, że kwiatuszki na palemce wykonały dzieci z chrzanowskich szkół,
ale reszta jest jej dziełem.
Również Marek Niechwiej – burmistrz Chrzanowa, przyszedł z palmą, którą uwił wspólnie z
żoną i córką. Po dokonaniu wręczenia nagród
uczestnikom konkursu, Burmistrz złożył wszystkim przybyłym życzenia świąteczne.
W Polsce wykonywanie palm wielkanocnych
ma bogatą tradycję. Szczególnie zwyczaj ten zachował się na Kurpiach w miejscowości Łyse oraz
na Podkarpaciu w Lipnicy Murowanej, gdzie odbywają się corocznie konkursy na najdłuższą i
najpiękniejszą palmę. Osiągają one wysokość kilku nastu metrów. Zrobione z wikliny, nie mogą
zawierać żadnych metalowych części. Zdobione
są baziami i kwiatami z bibuły. Po ich poświęceniu - zgodnie z ludową tradycją - zatyka się je za
krzyże i obrazy, by strzegły domu od nieszczęść i
zapewniały błogosławieństwo. Niegdyś wtykano
także palmy na pola, aby Bóg strzegł zasiewów i
plonów przed gradem, suszą i nadmiernym deszczem.
Niedziela Palmowa rozpoczyna Wielki Tydzień, poprzedzający Wielkanoc, najważniejsze i najstarsze święto chrześcijaństwa, obchodzone na pamiątkę Zmartwychwstania Chrystusa – początkowo w dniu żydowskiej Paschy,
a od soboru w Nicei (325) w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca (tj.
między 21 marca a 25 kwietnia). Obchody religijne Wielkanocy rozpoczyna odbywająca się
wczesnym rankiem procesja i msza, w Kościele katolickim zwana rezurekcją, w prawosławnym – jutrznią. W tym dniu spożywa się uroczyste śniadanie w gronie rodzinnym, poprzedzone składaniem sobie życzeń. Wielkanoc wieńczy
okres Wielkiego Postu i poprzedzający ją Wielki
Tydzień. Jest czasem radości (symbolizuje ją biały kolor szat liturgicznych). Z Wielkanocą wiążą
się liczne religijne i ludowe obrzędy (święcenie
pokarmów, pisanki, śmigus-dyngus).
Święta Wielkanocne mają bogatą tradycję. Są
niezwykle barwne, towarzyszy im wiele obrzędów. Po wielkim poście – kiedyś bardzo ściśle
przestrzegany – ludzie z niecierpliwością czekali
na odmianę. O wielu wielkanocnych obyczajach
pamiętamy także dzisiaj. Dzięki nim świąteczne
dni są bardziej radosne.
Przed Wielkanocą robimy wielkie świąteczne porządki nie tylko po to, by mieszkanie lśniło czystością. Porządki mają także symboliczne znaczenie – wymiatamy z mieszkania zimę, a
wraz z nią wszelkie zło i choroby.
Kolejnym ważnym dniem Wielkiego Tygodnia jest Wielka Środa. Młodzież, zwłaszcza
chłopcy, topili tego dnia Judasza. Ze słomy i starych ubrań robiono wielka kukłę, którą następnie wleczono na łańcuchach po całej okolicy.
Przy drodze ustawiali się gapie, którzy okładali
kukłę kijami. Na koniec wrzucano „zdrajcę” do
stawu lub bagienka. Wymierzanej w ten sposób
sprawiedliwości stawało się zadość.
Kiedy milkły kościelne dzwony, rozlegał się
dźwięk kołatek. Obyczaj ten był okazja do urządzania psot. Młodzież biegała po mieście z grzechotkami, hałasując i strasząc przechodniów. Do
dziś zachował się zwyczaj obdarowywania dzieci
w Wielkim Tygodniu grzechotkami.
Ostatnie dwa dni postu były wielkim przygotowaniem do święta. W te dni robiono „pogrzeb
żuru” – potrawy spożywanej przez cały post.,
Kiedy więc zbliżał się czas radości i zabawy, saga-
ny żuru wylewano na ziemię.
W równie widowiskowy sposób rozstawano
się też ze śledziem – kolejnym symbolem wielkiego postu. Z wielką radością i satysfakcją „wieszano” go, czyli przybijano rybę do drzewa. W
ten sposób karano śledzia za to, że przez sześć
niedziel „wyganiał” z jadłospisu mięso.
Wielka Sobota była dniem radosnego oczekiwania. Koniecznie należało tego dnia poświęcić
koszyczek (a wielki kosz) z jedzeniem. Nie mogło w nim zabraknąć baranka (symbolu Chrystusa Zmartwychwstałego), mięsa i wędlin (na
znak, że kończy się post).
Święcono też chrzan, – bo „gorycz męki Pańskiej i śmierci została zwyciężona przez słodycz
zmartwychwstania”, masło – oznakę dobrobytu – i jajka – symbol narodzenia. Święconkę jadło się następnego dnia, po rezurekcji. Tego dnia
święcono też wodę.
Uwaga dziewczyny, – jeżeli w Wielką Sobotę
obmyjecie twarz w wodzie, w której gotowały się
jajka na święconkę, to znikną piegi i inne mankamenty urody!
W Wielką Niedzielę poranny huk petard i
dźwięk dzwonów miał obudzić śpiących w Tatrach rycerzy, poruszyć zatwardziałe serca skąpców i złośliwych sąsiadów. Po rezurekcji zasiadano do świątecznego śniadania. Najpierw dzielono się jajkiem. Na stole nie mogło zabraknąć
baby wielkanocnej i dziada, – czyli mazurka.
Lany poniedziałek, śmigus-dyngus, święto lejka – to zabawa, którą wszyscy doskonałe znamy.
Oblewać można było wszystkich i wszędzie.
DOKOŃCZENIE NA STR. 5
KronikaChrzanowska
5
Z MIASTA
Nagrodzeni
w konkursie
palm wielkanocnych
DOKOŃCZENIE ZE STR. 4
Zmoczone tego dnia panny miały większe
szanse na zamążpójście. A jeśli któraś się obraziła
– to nieprędko znalazła męża. Wykupić się można było od oblewania pisanką – stąd każda panna starała się, by jej kraszanka była najpiękniejsza. Chłopak, wręczając tego dnia pannie pisankę, dawał jej do zrozumienia, że mu się podoba.
Wyrazem wielkanocnej radości rodziny może
być po zakończeniu śniadania, wspólna zabawa
– zwana szukaniem zajączka, czyli małej niespodzianki dla każdego.
Jajo – króluje na wielkanocnym stole, jest
symbolem życia i odrodzenia. Tradycja pisanek
i dzielenia się święconym jajkiem sięga daleko w
przeszłość. Już starożytni Persowie wiosną darowali swoim bliskim czerwono barwione jaja.
Zwyczaj ten przyjęli od nich Grecy i Rzymianie. Rumuńskie przysłowie ludowe mówi:, „Je-
śli my, chrześcijanie zaprzestaniemy barwienia
jaj na czerwono, wówczas nastąpi koniec świata”.
Czerwone pisanki mają ponoć moc magiczną i
odpędzają złe uroki, są symbolem serca i miłości.
Jajko jest formą najbardziej doskonałą. Zawiera
wszystkie konieczne dla odżywienia organizmu
składniki: białko, tłuszcz, sole mineralne i witaminy. Ma około 100 kalorii.
Jedną z naszych tradycji lokalnych, jaka jeszcze występuje na Osiedlu Katy i w Kościelcu, są
tzw. „dziady Wielkanocne”.
Spotkanie dziadów rozpoczynało się o
24.00 z Niedzieli na Poniedziałek Wielkanocny. Dziady i babki wspólnie udawali się na zabawę, by potem do 11.00 „gonić” napotkane osoby, a następnie chodzić
po domach, zwłaszcza tam gdzie były panny.
(Oprac. A. Dobrowolski , zdjęcia A. Sierocińska)
- klasa V -Szkoła Podstawowa nr 10 – 7,40cm
- rodzina Rożkowiczów i Stanolów – 5,20cm
- Marcin Danielewicz – 3,5m
- Dominika Dobrucka – 3m
- Grupa Luszowianki - Chrzanowskie
Stowarzyszenie Folklorystyczne – 3 m
- Kółko religijne - SP nr 1 pod kier. J. Bryk – 3m
- Państwo Dybowie - 3m
- Ania Mróz – 2m
- Beata Wątor – 2m
-Halina Kowal –2m
-Blanka Nowotarska –2m
- Magdalena i Marcin Bocoń
- Marchaj Weronika
- Wiktoria Dyba z babcią
- Filip Matz
- Laura Matz
- Kania Zuzanna
- Igor Buczek
- Nina Grochal
- Ula Kozikowska
- Zuzia Sierocińska
-Marcin Gucik
-Piotr Kurek
-Hania Banaszak
-Zuzia Rokita
-Amelia Bolisęga
-Pączek Julia i Lidia
-Lena Domagała
-Karolina Oboj
-Maria Gorczyca
-Stasiu Chrapek
-Adrian Chrząścik
-Irmina Koczoń
-Tosia Ryś
6
KronikaChrzanowska
Z MIASTA
NOWE RZEŹBY NA PASAŻU
Na pasażu, za MOKSiR, stanęły rzeźby plenerowe autorstwa prof. Karola Badyny, wśród których możemy zobaczyć postacie Piety - bolejącej Matki Jezusa, siedzącego na ławeczce Jana
Karskiego, a także spacerującego św. Jana Pawła II.
Wernisaż wystawy odbył się 27 marca w klubie „Stara Kotłownia”. Licznie przybyłych powitał Jan Smółka – dyr. MOKSiR, przybliżając
sylwetkę twórczą prof. Karola Badyny, wspólnie
z kuratorem wystawy – Antonim Dobrowolskim.
Profesor Badyna z wielką pasją opowiadał potem o swoich realizacjach rzeźbiarskich, związanych m.in. z cyklem postaci Piety, a także z pomnikami – ławeczkami, na których uwiecznił
postać Jana Karskiego.
Cykl rzeźb Piety, jak wyjaśnił Profesor, został
pomyślany, jako układ postaci w pozycji wertykalnej i horyzontalnej. Postać bolejącej Matki
Jezusa wpisuje się w oba układy – pionowy i poziomy, boski i ludzki. Oprócz teologicznej poprawności w kompozycji Piet możemy zauważyć
wątek współczującej obecności. Matka Boża nie
jest w swoim bólu samotna. W Piecie-Pion anioł
z nieba tak realnie podtrzymuje Matkę, rozpoczynając łańcuch gestów tworzących wyczuwalną więź. Podobnie jest w Piecie-Poziom, gdy Maria Magdalena i św. Jan gestami dotyku wspólnie
uczestniczą w bólu, a jest to ból szczególnego rodzaju, wyrażający się w geście ucznia. Jan podnosi głowę Jezusa, ale sam się usuwa.
Ponadto na ławeczce przysiadł prof. Jan Karski - kurier i emisariusz władz Polskiego Państwa
Podziemnego. Profesor Karol Badyna, jak przyznał, jest autorem wszystkich pomników-ławeczek Jana Karskiego na świecie i w Polsce.
Ławeczki powstały w latach 2002-2009: w Waszyngtonie (2002), Kielcach (2005), Nowym
Jorku (2007), Łodzi (2009), Tel-Awiwie (2009)
i Warszawie (2013).
-Wśród rzeźb możemy także zobaczyć spacerującego św. Jana Pawła II, którego obecnością chciałem przypomnieć o dziesiątej rocznicy
śmierci papieża – wyznał profesor Badyna.
Prof. Karol Badyna w swoim dorobku posiada liczne realizacje pomnikowe tak w kraju, jak
i za granicą, a także wiele projektów współczesnych kościołów i kaplic, z których większość
została zrealizowana, bądź jest w trakcie realizacji. Urodził się w 1960 roku w Stąporkowie.
Dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Mariana Koniecznego w roku 1988 na Wydziale
Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki. Od 1988 roku jest pracownikiem naukowodydaktycznym krakowskiej ASP.
Podczas wernisażu w koncercie solowym muzyki pasyjnej wystąpił Krzysztof Klima – znakomity klarnecista, dyrygent i kompozytor. Prowadzi klasę klarnetu w Akademii Muzycznej
w Bydgoszczy. Występował w najbardziej prestiżowych salach koncertowych świata: w Nowym Jorku, w Paryżu, w Amsterdamie, w Londynie, w Zürichu i wielu innych. Odbył tournèe
koncertowe w: Stanach Zjednoczonych, Japonii, Wielkiej Brytanii, Francji, Belgii, Holandii,
Hiszpanii, Włoszech, Szwajcarii, Słowacji, Czechach, Rosji, Chinach i Korei. Jako solista występował ze światowej sławy orkiestrami i muzykami. W Chrzanowie zaprezentował m.in. utwór
swojego autorstwa „ Lamentacja”, którego inspiracją były rzeźby Piety, prezentowane na pasażu.
Podczas wernisażu prelekcję: „Jan Karski –
Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, wygłosił prof. dr hab. n. med. Aleksander Skotnicki.
Profesor jest wychowankiem i następcą profesora Juliana Aleksandrowicza. Od 1972r. pracownikiem naukowym i klinicznym Akademii
Medycznej w Krakowie a następnie Wydziału
Lekarskiego UJ. Od 2003 profesorem zwyczajnym, specjalistą II stopnia z zakresu chorób
wewnętrznych oraz w dziedzinie hematologii
i transplantologii klinicznej. Oprócz bogatego
życia zawodowego swój czas profesor poświęca
fot. DS
fot. DS
także wyjątkowemu hobby – ratowaniu pamięci o żydowskiej społeczności Krakowa, w tym
Żydów uratowanych przez Oskara Schindlera.
W celu realizacji tego zadania w 2008 roku
utworzył Fundację Stradomskie Centrum Dialogu. Aktywność profesora Skotnickiego na tym
polu przejawia się m.in. w organizacji wielu inicjatyw wystawienniczych oraz wydawniczych,
które przypominają mieszkańcom Krakowa o
niezwykłych losach tego miasta i jego mieszkańców. Nawiązując kontakty z polskimi Żydami,
ich rodzinami i znajomymi mieszkającymi na
wszystkich kontynentach prowokuje do pogłębienia relacji międzykulturowych ponad stereotypami i nieporozumieniami z przeszłości.
Profesor niezwykle ciekawie przestawił
ylwetkę Jana Karskiego, przypominając jego
wybitne dokonania.
- Jan Karski widział, i wiedział, o faktach tak
wstrząsających na temat Holokaustu, że wielu – zwłaszcza za Atlantykiem – nie mieściły się
one po prostu w głowie. Pomimo, że tzw. Raportu Karskiego wysłuchało mnóstwo zachodnich
polityków i dziennikarzy, większość z nich nie
wierzyła, lub nie chciała uwierzyć, w słowa polskiego emisariusza. Legendarny kurier do końca swojego życia pozostał osobą skromną, żyjącą niejako w cieniu „wielkiej historii”, której był
uczestnikiem. Musiało minąć prawie czterdzieści
lat, zanim postać Karskiego „wróciła” do świata
- powiedział m.in. prof. Skotnicki, kończąc swój
wykład.
fot. DS
KronikaChrzanowska
Z MIASTA
Jan Karski, właściwie Jan Romuald Kozielewski, pseudonim Witold, urodził się 24 kwietnia 1914 roku w Łodzi (Polska).
Polski prawnik i dyplomata, historyk, od
1939 w konspiracji, kurier i emisarjusz władz
Polskiego Państwa Podziemnego, świadek Holokaustu.
Jan Karski otrzymał wiele prestiżowych wyróżnień-uhonorowano go między innymi tytułem ,,Sprawiedliwego wśród Narodów Świata”
w 1982 roku, osiem uczelni polskich i zagranicznych przyznało mu doktoraty honoris causa.
Za swoją działalność został odznaczony: orderem Virtuti Militari - dwukrotnie, przez generała Stefana Roweckiego (Grota) oraz generała Władysława Sikorskiego, polskim Orderem Orła Białego (najwyższym polskim odznaczeniem państwowym), amerykańskim Medalem Wolności (w kwietniu 2012 roku, pośmiertnie przez prezydenta Baracka Obamę).Otrzymał także amerykański Medal Eisenhowera i
honorowe obywatelstwo Izraela. Zmarł 13 lipca 2000 roku w Waszyngtonie (USA) i został pochowany na tamtejszym cmentarzu Góry Oliwnej. Podczas uroczystości żałobnych hołd oddali mu prezydenci USA i Polski: Bill Clinton oraz
Aleksander Kwaśniewski.
7
fot. DS
fot. A.D.
fot. A.D.
fot. arch. MOKSiR
8
kultura
Książka i Róża
Małopolskie Dni Książki „Książka i Róża”,
rokrocznie odbywają się 23-24 kwietnia
2015 r. Tym razem edycja XIV.Ideą nadrzędną akcji jest rozwój czytelnictwa w
regionie. Projekt ten przypomina również, że książka może być ciekawym pomysłem na prezent. Księgarnie, które w
tym roku przyłączą się do projektu obniżą cenę kupowanych w tych dniach książek o 10% oraz dołączą do nich różę. Co
roku w tym święcie książki bierze również udział chrzanowska biblioteka.
Co przygotowaliśmy dla naszych czytelników? Czeka na nich wiele atrakcji, min: spotkanie autorskie z krakowską aktorką i pisarką Anną
Lutosławską-Jaworską, Usłane różami - warsztaty plastyczne pod okiem Grupy ŚpiewaczoObrzędowej „Płazianki”, a w sobotnie przedpołudnie Giełda książek i nie tylko…na której będzie można wymienić się książką, sprzedać książkę i zakupić nową. Dodatkowo inne atrakcje:
sprzedaż papierowych róż, rozdawanie zakładek
do książek, wystawa malarstwa, ekspozycja filatelistyczna, bookcrossing, czyli książka w podroży.
Sam pomysł organizacji Małopolskich Dni
Książki „Książka i Róża” pochodzi z Hiszpanii,
skąd do Małopolski został przeniesiony w 2002
roku. W Hiszpanii od 1930 roku Dzień Książki jest oficjalnym świętem, a od 1964 roku obchodzony jest we wszystkich krajach hiszpańskojęzycznych. W 1995 roku UNESCO ogłosiła 23
kwietnia Międzynarodowym Dniem Książki i
Praw Autorskich.
Symbol róży jest związany ze świętym Jerzym, którego święto obchodzone jest hucznie
23 kwietnia w Katalonii. Zgodnie z długą tradycją obdarowywano w ten dzień kobiety czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew
pokonanego przez św. Jerzego smoka.Legenda
o świętym Jerzym w pełni rozwiniętej wersji zachodniej opowiada o tym, jak smok zrobił swoje gniazdo na źródle, którego woda zaopatrywała miasto „Silene” (prawdopodobnie późniejsza
Cyrena) w Libii. Mieszkańcy musieli wypędzać
smoka z jego gniazda na czas, gdy nabierali wodę.
Każdego dnia oferowali smokowi owcę, a jeśli jej
nie znaleźli, musieli oddać zamiast niej jedną z
dziewczyn.
Ofiara była wybierana przez losowanie, które pewnego razu wskazało księżniczkę. Monarcha bezskutecznie żebrał o jej życie. Miała zostać
ofiarowana smokowi, lecz na jego drodze pojawił
się święty Jerzy. Stanął twarzą w twarz ze smokiem, obronił się znakiem krzyża, pokonał go i
uratował księżniczkę. Krzew z kwiatami czerwonymi jak krew wyrósł w miejscu rozlanej krwi zabitego smoka, a święty Jerzy, zanim odjechał, zerwał najpiękniejszą różę dla księżniczki.
23 kwietnia to również symboliczna data dla
literatury światowej. W tym dniu, w roku 1616
zmarli Miguel de Cervantes, William Shakespeare i IncaGarcilaso de la Vega (przy czym datę
śmierci Shakespeare’a podaje się według kalendarza juliańskiego, a pozostałych dwóch – według gregoriańskiego). Na ten sam dzień przypada również rocznica urodzin lub śmierci innych
wybitnych pisarzy, np. Maurice’a Druona, Halldóra Laxnessa, Vladimira Nabokova, JosepaPla i
Manuela MejíaVallejo.
Anna Lutosławska-Jaworska
Pierwsza edycja Małopolskich Dni Książki
„Książka i Róża” odbyła się 21-23 czerwca 2002
roku. Pomysł, aby w trakcie trwania „Książki i
Róży”, księgarnie obniżyły ceny książek o 10%, a
do każdej zakupionej książki dołączyły różę, okazał się bardzo dobrym sposobem promocji książki i czytelnictwa. Projekt przypomina, że książka może być pięknym podarunkiem. Co roku w
Małopolskich Dniach Książki bierze udział kilkadziesiąt księgarń z całej Małopolski. Organizowane są także imprezy towarzyszące związane
z promocją czytelnictwa, autorów, nowości wydawniczych.
Nadrzędną ideą Małopolskich Dni Książki
„Książka i Róża” jest rozwój czytelnictwa w regionie oraz zachęcenie mieszkańców do odwiedzania księgarń.
W Chrzanowie głównym wydarzeniem tych
dni będzie spotkanie autorskie z krakowską aktorką, a ostatnio pisarką Anną Lutosławską-Jaworską. Dodatkowo reżyserem teatralnym i pedagogiem kształcącym kolejne pokolenia znakomitych polskich aktorów. Związana ze znakomitymi teatrami polskimi, min. Teatrem im. j. Słowackiego w Krakowie. Laureatka wielu nagród i
wyróżnień. Występowała w filmach, min.:Ostatni etap, Historia współczesna,Daleka jest droga,Zarazai serialach telewizyjnych, min.: Czterej pancerni i pies.,Pierwsza miłość,Klan,Barwy szczęścia,Lekarze. Anna Lutosławska zawsze
wychodzi życiu naprzeciw. Przez lata angażowała się w rozliczne działania: recytowała ukochaną poezję, m.in. Jana Pawła II, z którym korespondowała, pisała książki, podróżowała, malowała, zajmowała się fotografią. I tak jest do dziś.
A nade wszystko zakochana w teatrze była mu
wierna przez kilkadziesiąt lat. Była ulubioną aktorką Krystyny Skuszanki i Jerzego Krasowskiego. Grała dużo i role ważne: Szekspirowskie, w
dramatach Słowackiego, Wyspiańskiego, w dramacie antycznym. Osobną ścieżką był Teatr Jednego Aktora Anny Lutosławskiej. Jej „Cudzoziemka” według Marii Kuncewiczowej objechała
wiele miejsc, zdobywając uznanie publiczności.
Ma też na swym koncie rolę szczególną: Heleny Modrzejewskiej w „Bracie naszego Boga” Karola Wojtyły wystawionym w Teatrze im. J. Słowackiego. Krakowski Klub Soroptimist International przyznał Annie Lutosławskiej - Jaworskiej
tytuł Krakowianki Roku 2013 - „za otwarte serce i życie z pasją”.Aktorka została doceniona za
KronikaChrzanowska
aktywność społeczną, czynny wolontariat na
rzecz nieuleczalnie chorych dzieci. Znalazła się
w doborowym towarzystwie pań, którym wcześniej przyzano ten tytuł: Anny Dymnej, Anny
Treter i Elżbiety Pendereckiej.
Ostatnio autorka książek dla dzieci oraz biografii Skojarzenia. Zapisane w brulionie (2014),
NIEdyskretnie. Prawdziwe historie (2015)
O sobie mówi:Urodziłam się w poniedziałek o szóstej rano, więc muszę być pracowita, byłam kochanym dzieckiem, więc jestem uczuciowa, chętniej się śmieję, niż płaczę, nie umiem marzyć, ale mam pomysły, wiem, co to jest głód, dlatego pomagam potrzebującym. Czy to są zalety?
Bez mojego wysiłku…
Skojarzenia zapisane w brulionie to niecodzienna autobiografia, a zarazem zapis czasów
teatru żywego, którym interesowały się rzesze
widzów. Teatru wielkich nazwisk i osobowości
aktorskich, reżyserskich, osobowości ludzi teatru
[…] okruchy wspomnień z dzieciństwa, a także
te dotyczące rodziny, pierwszej miłości czy początków pracy aktorskiej […] opowieść o spotykanych ludziach, o rodzinie, znanych aktorach i
studentach […] pejzaż Krakowa sprzed lat, wędrówka po mieście, między przyjaciółmi - tymi
anonimowymi i tymi z pierwszych stron gazet,
m.in.: Wisławą Szymborską, Martą Stebnicką, Tadeuszem Łomnickim, Andrzejem Szczepkowskim czy Marią Kuncewiczową.[…]A nad
tym wszystkim unosi się atmosfera wypływająca z osobowości Anny Lutosławskiej - Jaworskiej,
osoby niezwykle ciepłej, obdarzonej poczuciem
humoru i dystansem do siebie, a wielką miłością
do innych ludzi.
Z kolei NIEdyskretnie. Prawdziwe historie–to urokliwie opowiedziane historie, zaczerpnięte zarówno z życia autorki, jak też zasłyszane, czy nieraz nawet... niedyskretnie podsłyszane. Wszystkie one są prawdziwe, dają do myślenia, stawiają istotne pytania, ale nie narzucają
odpowiedzi. Choć krótkie, nie pozostawiają nas
obojętnymi.
Jeżeli Państwo chcą dowiedzieć się więcej o
aktorce, pisarce i artystycznym świecie Krakowa zapraszamy na spotkanie do biblioteki - Klubu Literackiego 24.04 (piątek), godz. 17.30, ul.
Broniewskiego 10C
Źródło:
http://www.dziennikpolski24.pl,
http://idmjp2.pl
Olga Nowicka
Aktorka w jednej ze scen w serialu Czterej
pancerni i pies
KronikaChrzanowska
z miasta
Tajemnicze tunele
9
P
ołudniowa dzielnica Chrzanowa - to
osiedle Rospontowa, rozciągające
się wzdłuż ulicy Borowcowej i
stromej skarpy, sięgającej ponad 10 m
nad przepływającym poniżej potokiem
Chechło. Przed kilkunastoma laty, przez
ten teren, poprowadzono turystyczne
szlaki rowerowe (czarny i czerwony) oraz
spacerowo-dydaktyczny (zielony). Miejsce
to odwiedza coraz więcej turystów, którzy
zadają sobie pytanie, co to za tajemnicze
tunele znajdują się na stromej skarpie?
Nowo wydane przewodniki rowerowe i
piesze okolic Chrzanowa jednoznacznie
podają, że są to pozostałości po sztolniach
byłej, do XIX wieku, kopalni rud kruszcowych „Rospontowa”, czynnej jeszcze do
1913 r. Na ile ta informacja jest prawdziwa?
Temat ten zaintrygował mnie, jako przewodnika turystycznego i postanowiłem
szukać odpowiedzi związanej z „tajemniczymi tunelami”. Wiosną 2010 r. przeprowadziłem wywiady z najstarszymi pracownikami „Fabloku”, pracującymi w okresie okupacji niemieckiej i mieszkającymi
na Kolonii Rospontowej, którzy codziennie
pieszo pokonywali trasę do pracy: Rospontowa - dolina Chechła – Fablok i z powrotem. Rozmowy przeprowadziłem z Franciszkiem Korzeniowskim, Adamem Medweckim, Kazimierzem Rabką i mgr inż.
Michałem Kucią.
Na zadane pytanie: kto, kiedy i w jakim
celu wybudował „tajemnicze tunele”
-odpowiedzi wszystkich moich rozmówców były jednoznaczne - „tajemnicze tunele” budowali Niemcy jesienią 1944 roku,
jako schrony dla pracowników Fabloku”.
Fabryka Lokomotyw „Fablok” w czasie
okupacji niemieckiej była zakładem zmilitaryzowanym i produkowane lokomotywy służyły Niemcom do prowadzenia wojny. Zakład przez to narażony był na naloty
alianckich samolotów. Dlatego już w 1943
r. wybudowano okazały schron żelbetonowy za ogródkiem budynku „majsterskiego”, na Kolonii Fabrycznej nr 7c. Schron
ten przeznaczony był tylko dla kadry kierowniczej „Fabloku”. Pozostała część załogi „Fabloku” nie miała możliwości ochrony
przed ewentualnymi nalotami. Informacja
ta pochodzi od mgr inż. Michała Kuci, który jako uczeń zawodu w Fabloku, w czasie
okupacji, pracował z Józefem Odrzywolskim przy budowie tego schronu.
W dniu 7 sierpnia 1944 Rafineria Nafty
w Trzebini stała się celem nalotu samolotów alianckich. W wyniku bombardowania
zginęło 18 osób. Po tej tragedii niemieckie
kierownictwo „Fabloku” postanowiło wybudować schrony dla załogi. Na miejsce to
wybrano wysoką skarpę w lesie na Kolonii Rospontowa, tuż za potokiem Chechło,
w odległości 300 m od zakładu.
W dniu 27.5.2010 r. przeprowadziłem rozmowę z Kazimierzem Adamczykiem, któremu zadałem identyczne pytanie, jak poprzednikom. Pan Kazimierz oświadczył:
„Urodziłem się w 1925 r. w Chrzanowie.
Mieszkałem potem na Kolonii Rospontowej w budynku nad wysoką skarpą, w pobliżu potoku Chechło. Od 1941 r. pracowałem w Fabloku, ucząc się zawodu. W okresie od sierpnia do września 1944 roku byłem oddelegowany, wraz z kilkunastoma uczniami, do prac budowlanych, prowadzonych przez Niemców w skarpie
nad Chechłem, w lesie przy Rospontowej.
Równocześnie budowane były dwa tunele, obudowane cegłą i zalane betonem.
Obiekty te miały pełnić funkcje schronów
przeciwlotniczych dla załogi Fabloku. Przy
tych tunelach pracowałem do października 1944 r., a następnie oddelegowany zostałem do innych prac poza tym terenem.”
Po przejściu frontu II wojny światowej,
już wiosną 1945 r., teren ten dla nas 8-10
latków był atrakcyjnym miejscem zabaw,
zwłaszcza, że Niemcy po niedokończonej
budowie pozostawili torowisko na długości ok. 100 m z charakterystycznymi kolebami, na których uskutecznialiśmy atrakcyjne niebezpieczne jazdy. Od mostku pieszego nad potokiem Chechło, w odległości ok. 75 m w kierunku wschodnim, zbudowano została przez Niemców ażurowa
konstrukcja stalowa o wysokości ok. 2,5
m, na której zamontowany został silnik
spalinowy napędzający sprężarkę, która
„produkowała” pod ciśnieniem powietrze
przesyłane rurami stalowymi do wyrobisk
skalnych. Potężne fundamenty, pod wspomnianą wieżą stalową, są do dzisiaj niemym świadkiem prowadzonych tutaj drążeń w skarpie po budowę tuneli.
Oba tunele są oddalone od siebie ok. 40 m,
posiadają półkolisty przekrój o wysokości
ok. 2 m i szerokości ok. 4 m, posiadały długość nieprzekraczającą 15 m.
Na dostępnej austriackiej mapie górniczej
południowej części rejonu Chrzanowa, wydanej w 1889 r., zaznaczona jest jedyna
sztolnia dawnej kopalni „Rospontowa”. Tę
informację naniosłem na nową mapę rejonu Chrzanowa, wydaną przez firmę Compass w 2013 r., w skali 1:25000.
Z analizy mapy wynika, że austriacka
sztolnia przebiegała od parkingu, przy ul.
Nowakowskiego, w kierunku Chechła. Dziś
przebiega tam, utwardzona płytami betonowymi, droga dojazdowa.
Reasumując powyższe, przypuszczam, że
nieistniejąca sztolnia kopalniana przebiegała ok. 150 m na wschód od wybudowanych tuneli. Tunele te nie mają nic wspólnego ze wspomnianą sztolnią i nigdy tej
funkcji nie spełniały.
Sztolnia w każdej kopalni jest inwestycją
niezwykle kosztowną. Trudno sobie wyobrazić, że ta nieduża kopalnia „Rospontowa” mogła sobie zafundować aż dwie
sztolnie w odległości 40 m.
Kończę retorycznym pytaniem: gdzie w
Polsce, w Europie, czy nawet na świecie
istnieją obok siebie w odległości 40 m.
dwie sztolnie?? To byłby dopiero nonsens
budownictwa podziemnego.
W związku z powyższym rodzi się uwaga,
aby nowo wydawane przewodniki po tym
rejonie uwzględniły potwierdzone historyczne fakty.
Stanisław Trębacz
10
kultura
KronikaChrzanowska
Noty Biblio-Redaktora
Nagródź się – jesteś tego warta! O historii Dnia Kobiet
Każda z nas chciałaby wyglądać wyjątkowo,
kobieco, po prostu pięknie. O tym, że ten fakt
zależy tylko od nas nie tyle przekonywały , co
informowały nas Magdalena Michałek – doradca ds. pielęgnacji i wizażu oraz dietetyczki z Centrum Dietetycznego Natur House w
Chrzanowie, na warsztatach NAGRÓDŹ
SIĘ – JESTEŚ TEGO WARTA! chrzanowskiej bibliotece. Tym razem nie „kwiatek dla
każdej Ewy”, ale dobry kosmetyk i zdrową
dietę... proponowaliśmy naszym czytelniczkom z okazji 8 marca - Dnia Kobiet.
Od lat pamiętamy o kobietach (zresztą zawód bibliotekarza to zawód zdominowany przez płeć piękną, acz zdarzają się „wyjątki od reguły”, dla ścisłości pierwsi słynni bibliotekarze byli jednak mężczyznami). Wiele było w Klubie Literackim spotkań literacko-muzycznych…pamiętna Babska biesiada…z mężczyznami w tle (2008), gdzie przypominałyśmy sobie peerelowski Dzień Kobiet,
czy też Baba-Babie (2009) gdzie śpiewom
ale i dobrej literaturze nie było końca. Czy to
przez zwykłą kobiecą solidarność, przez sentyment, a może po prostu egzaltację urządzamy sobie te „babskie laurki”? Moim zdaniem,
ani przez kobiecą solidarność (bo różnie z nią
bywa), przez sentyment chyba tez nie – bo
jak tu tęsknić za marnym goździkiem i paczką okropnych „barchanowych” rajstop. Nie
chciałabym też być posądzona o egzaltację w tym temacie jak i zresztą w każdym innym. Pewne jest, że każda z Pań w tym dniu
czeka na kwiaty od ukochanego mężczyzny,
niby nie celebruje tego dnia, nie uważa go…
ale niechby tylko On zapomniał… Ten wątek można by pociągnąć dalej, ale nie tym razem….…bo tym razem - geneza Dnia Kobiet.
Co mówi o nim literatura?
Wbrew powszechnym przekonaniom Międzynarodowy Dzień Kobiet, choć wywodzi
się z tradycji lewicowychzupełnie z komunizmem nie miał nic wspólnego. Święto to bowiem po raz pierwszy obchodzone było nie
w ZSRR, a w najbardziej kapitalistycznym
kraju świata - w Stanach Zjednoczonych.
Mało chyba kto wie,że International Women’s Day obchodzone jest jako wyraz szacunku i pamięci dla ofiar walki o równouprawnienie kobiet. Zostało ustanowione dla upamiętnienia strajku 15 tysięcy kobiet - pracownic fabryki tekstylnej w Nowym Jorku, właśnie 8 marca 1908 roku.Kobiety te domagały
się praw wyborczych i polepszenia warunków
pracy. Podczas strajku fabrykant - właściciel fabryki zamknął strajkujące w pomieszczeniach fabrycznych, aby uniknąć rozgłosu.
Wybuchł pożar, w którym zginęło 129 kobiet.
Dzień o którym warto pamiętać, z romantyzmem nie mający nic wspólnego, stał się przyczynkiem do dzisiejszego Dnia Kobiet.
W Polsce święto kobiet zaczęliśmy obchodzić dopiero po drugiej wojnie światowej. W
okresie PRL w zakładach pracy składano kobietom życzenia i wręczano upominek, za-
zwyczaj rajstopy, mydło, nawet kawę i zawsze pojedynczy tulipan lub goździk. Fakt
ten był jednak bardziej narzędziem socjalistycznej propagandy, niż dowodem szacunku dla pięknej płci, nie mówiąc już o tym, aby
ktoś wtedy pamiętał o amerykańskiej genealogii tego dnia.
W 1993 r. święto 8 Marca zlikwidowała
Pani Premier ówczesnego rządu Hanna Suchocka. Wkrótce jednak powstało porozumienie, które wznowiło spotkania kobiet i uroczyste mianifestacje zwane Manifami. I tak
powoli i płynnie wróciliśmy do tradycji Dnia
Kobiet. W pracy nie wręczają nam już rajstop i kwiatów, chociaż zdarzy się, że koledzy poczęstują czekoladkami. Zdecydowanie
Dzień Kobiet dzisiaj to w zależności od poglądów naszych Panów – upominek i bukiet
kwiatów (niektórzy pozostają przy tulipanie w celofaniku, żeby tylko taki mały akcencik bez wydatku dodatkowego)… A my kobiety? My świętujemy coraz częściej w tym dniu
same, spotykamy się z babami, które lubimy,
żeby pogadać, pośpiewać i potańczyć. Kupimy nową sukienkę lub kolejną parę butów,
albo pójdziemy do fryzjera lub zrobić paznokcie. A może zjemy wielką wymarzona od kilku miesięcy kremówkę! Pycha! I fajnie, niech
tak zostanie. Drogie Panie nagradzajmy się w
tym dniu, (ba - nawet nie tylko w tym dniu),
szczególnie i obowiązkowo.
Ale wracamy do historii Dnia Kobiet… Stany
Zjednoczone, Polska, a jak w pozostałych krajach? Cofnijmy się w czasie aż do starożytnej
Grecji. Tammężatki o nienagannej reputacji
przygotowywały specjalny festyn ku czci bogini życia i śmierci. Święto to przypadało w
październiku.W starożytnym Rzymie mężatki obchodziły swoje święto w marcu. Matronalia – bo tak było nazwane, podkreślać miało płodność i macierzyństwo. Wtedy też mężczyźni obdarowywali swoje żony prezentami.
Było to jednak święto religijne.
W Niemczech, Austrii, Danii i Szwajcarii
Międzynarodowy Dzień Kobiet po raz pierwszy był obchodzony 19 marca 1911 r. Data –
różna od dzisiejszej – została wybrana przez
niemieckie socjalistki w nawiązaniu do wydarzeń z 1848 r., kiedy to król Prus, stojąc w
obliczu zbrojnego powstania, złożył obietnicę przeprowadzenia szeregu reform – w tym,
niespełnioną, przyznania praw wyborczych
kobietom. W dniu tym w tych krajach doszło
do szeregu demonstracji i zebrań, w których
wzięło udział około miliona kobiet – i mężczyzn. W Niemczech, przed Międzynarodowym Dniem Kobiet w 1911 r., rozprowadzono milion ulotek wzywających do działań na
rzecz przyznania kobietom prawa głosu. Rok
później kobiety w tych samych krajach obchodziły Dzień Kobiet.
Z kolei z roku 1824 pochodzi informacja
o praczkach z Bonn-Beuel we Francji, które przygotowały uroczyste zapusty. Panie cho-
dziły od gospody do gospody, śpiewały i tańczyły chcąc oderwać się od prozy życia.
Ale przenieśmy się do Kopenhagi roku 1910.
Wtedy to do miasta przybyły amerykańskie
delegatki na II Międzynarodowy Kongres
Kobiet - Socjalistek, dokładnie w sierpniu
1910 r. przedstawiły propozycję ustanowienia
Dnia Kobiet jako święta o charakterze międzynarodowym. Nadchodził czas zmian, z
jednej strony tradycjonalizm w tym temacie,
z drugiej strony coraz bardziej rozwijał się
ruch sufrażystek, czyli pierwsza fala feminizmu (kolejna to lata 60-te i rok 1963 – wydanie książki BettyFriedanMistyka kobiecości).
W tym czasie w Niemczech socjalistka Klara
Zetkin oficjalnie zgłosiła postulat ustanowienia Międzynarodowego Dnia Kobiet. Zgłoszona przez nią propozycja została jednogłośnie przyjęta, ale żadna konkretna data nie
została zaproponowana.
Dopiero w 1914 roku po raz pierwszy Dzień
Kobiet był świętowany 8 marca jednocześnie
w sześciu krajach: Austrii, Danii, Niemczech,
Holandii, Rosji i Szwajcarii. Tymczasem wybuchła I Wojna Światowa…
Rok wcześniej w 1913r.Dzień Kobiet po raz
pierwszy był świętowany w Rosji (a dokładnie
– tylko w samym mieście Sankt Petersburg).
Dramatyczny przebieg miał Dzień Kobiet w
rosyjskim Piotrogrodzie w 1917 r. Krwawo
stłumiona demonstracja pracownic przemysłu tekstylnego, do której doszło zresztą wbrew
woli Bolszewików, przerodziła się w rozruchy, na skutek których car Mikołaj II zmuszony został do abdykacji. Powołany następnie
Rząd Tymczasowy przyznał kobietom prawa wyborcze. Wydarzenia te – nazwane później Rewolucją Lutową – zaczęły się, według
obowiązującego wówczas w Rosji kalendarza
Juliańskiego w dniu 23 lutego, zaś to podług
kalendarza Gregoriańskiego ich początkiem
był dzień 8 marca. Po objęciu władzy w Rosji, bolszewicy znowu przypomnieli o Międzynarodowym Dniu Kobiet i nadali mu oficjalny status. Ideologia związana z tym świętembyła wykorzystywana do walki ideologicznej
z Cerkwią Prawosławną.
Obecnie w niektórych państwach, w których
obchodzone jest to święto, odbywają się manifestacje feministek domagających się zrównania statusu kobiet i mężczyzn w społeczeństwie, a w szczególności w miejscu pracy.
Tyle z historii tego święta. Kończąc, życzyłabym sobie i wszystkim Paniom, aby nie wcielało się w życie znane powiedzenie: dzień
miały kobiety - cały rok mężczyzna.A więc
drogie Panie NAGRADZAJMY SIĘ – BO
JESTEŚMY TEGO WARTE!
Źródło: http://historia_kobiet.w.interia.pl,
http://kariera.wsukience.pl Olga Nowicka
KronikaChrzanowska
historia
KATYŃCZYCY ZIEMI
CHRZANOWSKIEJ
75. rocznica ZBRODNI KATYŃSKIEJ również w Chrzanowie ma swoje podniosłe
obchody, inspirowane i współorganizowane przez Muzeum. Skłania też do wielu przemyśleń i refleksji. Jednocześnie
zachęca do tego, aby trochę więcej wiedzieć przynajmniej o Tych, którzy urodzili się, mieszkali, pracowali w naszej małej
Ojczyźnie.
„Katyńczycy” ziemi chrzanowskiej – takie
określenie w życiu publicznym, w mediach, ale
i w rozmowach prywatnych pojawia się przynajmniej od kilku lat. Nie jest ono nazbyt precyzyjne, raczej symboliczne (zwłaszcza jeśli chodzi o
pierwszą część tego określenia), ale za to zrozumiałe i bardzo wymowne.
Mówiąc „Katyńczycy” na ogół ma się na myśli około 22 tysięcy polskich więźniów Kozielska, Starobielska, Ostaszkowa (zamordowanych
w Kalininie)…, których zbiorowe mogiły znajdują się nie tylko w Katyniu, ale także w Charkowie oraz w Miednoje, może jeszcze gdzieś.
Większość wśród zamordowanych stanowili żołnierze, a wśród nich oficerowie, także oficerowie
rezerwy, na co dzień elita intelektualna Polski,
kadra kierownicza i specjaliści. W niewoli sowieckiej znaleźli się także funkcjonariusze Policji Państwowej, Korpusu Ochrony Pogranicza,
Straży Granicznej i Służby Więziennej.
Jeszcze bardziej skomplikowana jest sprawa
zinterpretowania określenia „ziemia chrzanowska”, bo przecież takiej nigdy w dziejach Polski
nie było i stąd błędem jest pisanie jej „z dużej litery”. Sam się jednak tym określeniem też posługuję, widząc wtedy powiat chrzanowski w dotąd
najszerszych jego granicach: na wschodzie po
Kochanów (a w północno-wschodniej flance nawet dalej); na zachodzie po most na Białej Przemszy i Niwkę; na południe niemal po Oświęcim;
a nawet na północ trochę dalej niż wyznaczają to
dzisiejsze granice więcej niż „kadłubowego” powiatu chrzanowskiego, którego połowa nawet
zmieniła swoje barwy przynależności wojewódzkiej z małopolskich na śląskie.
Przyjmując taką szeroką formułę „ziemi
chrzanowskiej” – i to mimo opublikowania
„wielu list zamordowanych” i nawet portali internetowych im poświęconych – nadal trzeba zaczynać od zastrzeżenia, że zaprezentowany poniżej wykaz najprawdopodobniej nie jest kompletny, że z czasem ta lista wydłuży się o kolejne nazwiska, nawet o wiele nazwisk. Wynika to dodatkowo jeszcze z tego, że niektóre związki łączące
„Katyńczyków” z ziemią chrzanowską są po prostu trudne do odkrycia, w typowych biogramach
nie występują przecież informacje inż., że ktoś w
połowie lat trzydziestych XX w. pracował przez
2 lata w Chrzanowie.
Przy podpisie podaję też swój adres mailowy
prosząc o przysyłanie mi wszelkich informacji
prostujących i uzupełniających naszą wiedzę o
chrzanowskich „Katyńczykach”. Może z Państwa
udziałem uda się także dopisać kolejne nazwiska Tych, którym przecież także jesteśmy winni
przynajmniej pamięć.
Lista „Katyńczyków” ziemi
chrzanowskiej
W poniższym bardzo skrótowym zestawieniu,
podaję najważniejsze informacje, identyfikujące
Ofiary („Katyńczyków”), a także – tylko hasłowo – ich związek z ziemią chrzanowską.
W każdej pozycji pojawiają się kolejno:
- stopień wojskowy lub policyjny w dniu
śmierci
- imię i nazwisko
- rok i miejsce urodzenia (przeważnie równoznaczne przynajmniej z czasowym zamieszkaniem)
- zawód, stanowisko, miejsce pracy w 1939
roku
- niektóre związki z ziemią chrzanowską
- miejsce zbiorowej mogiły
Użyte skróty: WP – Wojsko Polskie; PP –
Policja Państwowa; PWŚl. – Policja Województwa Śląskiego; rez. – rezerwy; ur. – urodzony;
pow. powiat.
Podkomisarz PP Wacław Aubrecht (ur. 1895, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Policjant / Miejsce urodzenia / Miednoje
Major dyplomowany WP Ignacy Bazarnik (ur. 1893,
Gwoździec, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy – Szef Int. OK IV (legionista, uczestnik I wojny
światowej i wojny 1918-1921) / Miejsce urodzenia
/ Katyń
Posterunkowy PP Stanisław Tadeusz Bobrowski (ur.
1909, Monasterzyska) / Policjant / 1939 (od 1935):
praca na posterunku w Chrzanowie / Miednoje
Porucznik artylerii rez. WP Alojzy Cekiera (ur. 1906,
Żbik, pow. chrzanowski) / Absolwent Wyższej
Szkoły Przemysłowej w Krakowie, urzędnik celny /
Miejsce urodzenia / Charków
Porucznik rez. WP Roman Dniestrzański (ur. 1907,
Lwów) / Mgr filozofii / Profesor w Gimnazjum w
Chrzanowie w latach 1931-1934 (matematyka, fizyka) / Katyń
podporucznik artylerii WP Marian Drost (ur. 1914,
Brzezinka, pow. oświęcimski) / Studiował na Wydziale Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego, od
1938 żołnierz zawodowy (?) / 1932: absolwent
Gimnazjum w Chrzanowie) / Charków
Podporucznik piechoty rez. WP Karol August Faltus
(ur. 1913, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Student
Uniwersytetu Jagiellońskiego / Miejsce urodzenia
/ Charków
Kapitan WP Jan Filipek (ur. 1888, Sibica, pow. cieszyński) / Inspektor Junackich Hufców Pracy /
wspomniany w mediach jako „Katyńczyk z Krzeszowic” / Katyń
Podporucznik piechoty rez. WP Jan Gąsior (ur.
1908, Myślachowice) / ? / Miejsce urodzenia, 1928:
absolwent Gimnazjum w Chrzanowie) / Charków
Porucznik WP Zygmunt Gergovich (ur. 1902, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Mgr biologii / Miejsce urodzenia, rodzeństwo absolwentami Gimnazjum w Chrzanowie / Katyń
Major saperów w stanie spoczynku WP Alojzy August Hein (ur. 1884, Szczakowa, pow. chrzanowski)
/ Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków
Podporucznik rez. Wojska Polskiego Edward Hess
11
(ur. 1907, Krzeszowice, pow. chrzanowski) / Urzędnik / Miejsce urodzenia i zamieszkania w Krzeszowicach, praca w Chrzanowie) / Katyń
Rotmistrz kawalerii WP Roman Janas (ur. 1900,
Ciężkowice, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków
Podporucznik rez. WP Zygmunt Jan Janikowski (ur.
1907, Siedlec, pow. chrzanowski) / Nauczyciel /
Miejsce urodzenia / Katyń
Pułkownik artylerii w stanie spoczynku WP Feliks Stanisław Kamiński (ur. 1886, Jaworzno, pow.
chrzanowski) / Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia /
Charków
Podporucznik rez. WP Włodzimierz Kawecki (ur.
1905, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Inż. leśnik /
Miejsce urodzenia / Charków
Starszy posterunkowy PP Jan Kawka (ur. 1895,
Grójec) / Policjant / 1939: praca na posterunku w
Tenczynku, pow. chrzanowski / Miednoje
Posterunkowy PP Józef Kmita (ur. 1912, Kurzelów)
/ Policjant / 1936-1937 i 1939: praca na posterunku w Jaworznie / Miednoje
Podporucznik WP Jan Lassota (ur. 1916, Poronin) /
? / Związany z Trzebinią (rodzice i siostra mieszkali
w Trzebini do śmierci) / Charków
Podporucznik piechoty rez. WP Teofil Dionizy Luzar (ur. 1909, Kraków) / Kustosz muzealny (studiował także prawo) / 1928: absolwent Gimnazjum w
Chrzanowie) / Charków
Posterunkowy PP Teofil Łaciak (ur. 1896, Brzozowa) / Policjant: 1939: praca na posterunku w Sierszy, pow. chrzanowski) / Miednoje
Podporucznik rez. WP Jan Łysakowski (ur. 1913, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Urzędnik / Miejsce
urodzenia / Katyń
Posterunkowy PWŚl. Artur Mendrala (ur. 1891, Jaworzno, pow. chrzanowski) / Policjant / Miejsce
urodzenia / Miednoje
Podporucznik rez. WP Leon Morawiec (ur. 1905,
Trzebinia, pow. chrzanowski) / Nauczyciel / Miejsce urodzenia / Katyń
Przodownik PP (w czasie I wojny światowej: kapral
c.k. Armii) Jan Tomasz Oczkowski (ur. 1895, Chrzanów) / Policjant / Miejsce urodzenia, znana rodzina chrzanowska, 1914: zamieszkanie w Bolęcinie
/ Miednoje
Porucznik piechoty rez. WP Marian Franciszek Pająk (ur. 1907, Góry Luszowskie, pow. chrzanowski)
/ Księgowy w Sierszańskich Zakładach Górniczych
SA (absolwent Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Handlowej w Krakowie) / Miejsce urodzenia, zamieszkania i pracy / Charków
Major dyplomowany WP Franciszek Marek Piekarski (ur. 1900, Chrzanów) / Żołnierz zawodowy /
miejsce urodzenia, ożeniony w Chrzanowie) / Katyń
Starszy posterunkowy PP Stanisław Piotrowski (ur.
1904, Jarocin) / Policjant / 1939: praca na posterunku w Chełmku, pow. chrzanowski / Miednoje
Starszy posterunkowy PP Franciszek Pływacz (ur.
1894, Śleszowice) / Policjant / Wiele lat służby policyjnej w pow. chrzanowskim), 1939: praca na posterunku w Sierszy / Miednoje
Porucznik rez. WP Eugeniusz Raszek (ur. 1904, Siersza, pow. chrzanowski) / ? / Miejs ce zamieszkania
/ Katyń
DOKOŃCZENIE NA STR. 13
12
Z MIASTA
KronikaChrzanowska
KRONIKĄ I BAŚNIĄ OPISANE…
w 600 rocznicę urodzin kronikarza Jana Długosza (projekt edukacyjny)
W
roku 2015 patronować nam
będą: Jan Paweł II, Jan Długosz
oraz teatr polski. Jan Długosz
został określony jako „wybitny polski
historyk, dyplomata i duchowny”, a także
„ojciec polskiej historiografii i heraldyki”.D
ecyzja Sejmu ma przypomnieć o największym
dziele Długosza opisującym dzieje państwa polskiego - Rocznikach, czyli kronikach sławnego Królestwa Polskiego i o tym, że Długosz jako
uczestnik wielu poselstw na dworach państw europejskich opowiadał się za „przyłączeniem ziem
nadbałtyckich” do Polski. 12-tomowe „Roczniki...” opisują dzieje Polski od czasów legendarnych
do roku 1480.
Patron tego roku stał się przyczynkiem do realizacji projektu edukacyjnego Kroniką i baśnią
opisane…, realizowanego przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Chrzanowie przy współudziale
Muzeum Nadwiślański Park Etnograficzny Wygiełzów i Zamek Lipowiec. Termin realizacji to
marzec-czerwiec 2015. Całość projektu rozpoczęliśmy ogłoszeniem dwóch konkursów – literackiego i plastycznego. Do udziału zaprosiliśmy
uczniów z całego Powiatu Chrzanowskiego.
Konkurs literacki – Ziemia Chrzanowska kroniką(o)pisana skierowany został do gimnazjów.
Polega na napisaniu kroniki wybranego miejsca
lub wydarzenia związanego z miastem Chrzanów
lub Ziemią Chrzanowską, osadzonej w kulturze,
tradycji i historii regionu. Prace stanowić mają połączenie faktów historycznych z elementami baśniowymi. Inspirację stanowią fragmenty kronik
Jana Długosza (Jana Długosza Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, dowolne wydanie) oraz istniejące już lokalne baśnie, podania,
legendy. Autor ma stworzyć nową opowieść z zachowaniem zasad pisania kroniki.
Konkurs plastyczny – Ziemia Chrzanowska
baśnią (na)malowana – dla uczniów szkół podstawowych ma na celu przygotowanie pracy plastycznej ilustrującej baśń lub legendę związaną z
miastem Chrzanowem lub Ziemią Chrzanowską. Autor musi oprzeć się na kanwie istniejących już lokalnych podań i legend. (regulaminy konkursów dostępne na www.mbp.chrzanow.
pl). Projekt będzie obejmował jeszcze grę miejską , która będzie realizowana w maju oraz warsztaty regionalne dla kronikarzy realizowane do poł.
kwietnia.Finał projektu przewidziano w terminie
21.06.2015r., w godz. 13.00-18.00 w Muzeum
Nadwiślańskim Parku Etnograficznym Wygiełzów i Zamku Lipowiec. Tam na uczestników finału, laureatów i uczestników konkursu oraz dla
wszystkich którzy będą chcieć wziąć udział w tym
przedsięwzięciu czekać będzie wiele atrakcji, min:
ogłoszenie wyników konkursów– wręczenie nagród, ogłoszenie laureatów Gry miejskiej, wystawa pokonkursowa prac plastycznych, prezentacja pokonkursowa kronik, Głośne czytanie nagrodzonych kronik – w wykonaniu krakowskiej aktorki HannyBieluszko, Quest w Skansenie, warsztaty kaligrafii, stoiska z Bookcrossingiem (wolna książką), antykwaryczne, ale też występy artystyczne… wszystko to w pięknym plenerze Skansenu w Wygiełzowie.
Wróćmy do patrona tego roku Jana Długosza.
Urodził się w 1415r. w Brzeźnicy (dzisiaj woj.
łódzkie) jako syn burgrabiego. Ojciec jego pocho-
dził z najbogatszej rodziny szlacheckiej spod Sieradza. Miał dwunastu synów i wszyscy oni nosili imię Jan. W nagrodę za zasługi w bitwie pod
Grunwaldem ojciec Jana został starostą, dlatego
rodzina przeniosła się do Korczyna. Tam też Jan
Długosz w latach 1424 - 1428 uczęszczał do szkoły parafialnej. Był uczniem bardzo pilnym i gorliwym. Matka Długosza zmarła bardzo wcześnie.
W wieku 13 lat. został wysłany na Uniwersytet
Krakowski celem dalszego kształcenia się. Opuścił
go w roku 1432, nie uzyskawszy żadnego stopnia
uniwersyteckiego. Długoszowi nie odpowiadały
stare metody i ówczesny charakter nauki w Akademii Krakowskiej.
Swój zmysł praktyczny rozwinął na dworze najznakomitszego wówczas w Polsce męża stanu,
Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa krakowskiego.
Dostał się tam już w 16 roku życia tj. w roku 1431.
Początkowo był notariuszem czyli pisarzem, później sekretarzem, wreszcie kanclerzem i najbliższym zaufanym Zbigniewa. Był ogromnie pracowity, ruchliwy, posiadał wybitne zdolności organizacyjne. Biskup był żywo zainteresowany historią swego kraju i to on zachęcił Długosza do twórczości dziejopisarskiej. Na dworze Oleśnickiego
został aż do śmierci biskupa w roku 1455. Nic zatem dziwnego, że osobowość biskupa wycisnęła
na nim swe piętno i że często oceniał ludzi i zdarzenia zgodnie z poglądami swego możnego protektora. Dzięki stryjowi ks. Bartłomiejowi Długoszowi Jan otrzymał probostwo w Kłobucku.
W roku 1435 przebywał z misją dyplomatyczną
w Bazylei i we Włoszech, a w roku 1440 przyjął
święcenia kapłańskie. Mając 21 lat został kanonikiem katedralnym krakowskim. Długosz w 1440
roku rozpoczął pracę pisarską. Jedną z pierwszych
prac była „Księga uposażeń biskupstwa krakowskiego”.
Odbył wiele misji dyplomatycznych, min. w
misjach dyplomatycznych, które dotyczyły spraw
polsko - krzyżackich, prowadził rozmowy w sprawie zakończenia wojny trzynastoletniej z Krzyżakami i starań o koronę dla królewicza Władysława.
Po krótkotrwałym konflikcie z królem Kazimierzem Jagiellończykiem powrócił do łask królewskich. Oddano mu na wychowanie królewskich synów.
Długosz był także dobrym gospodarzem i organizatorem. We wsi Pychowice koło Krakowa założył cegielnię. Posiadał pasję budowniczego. Wy-
budował domy studenckie w Krakowie, Bursę Jerozolimską koło Collegium Novum, Bursę Ubogich Wydziału Sztuk Wyzwolonych przy ulicy
Wiśniowej. Przebudował domy prywatne przy
Collegium Maius na Bursę Grochową i przy ulicy Grodzkiej na Dom Studentów Prawa. Odbudował spaloną Bursę Jerozolimską i kościół św.
Andrzeja. Wyremontował i unowocześnił kościół
„Na skałce” i wybudował przy nim klasztor oraz
domy w Sandomierzu i Wiślicy.
Długosz miał kult dla męstwa, rycerskości i odwagi, posiadał zmysł praktyczny, a także znajomość dziejów Polski, był biegły w arkanach gry
politycznej i dyplomacji. Pisał dzieła historyczne, np. liczne zbiory życiorysów biskupów polskich jak „Banderia Prutenorum” - opis chorągwi
krzyżackich zdobytych głównie pod Grunwaldem. Napisał „Insignie sen clenodiainelitiRegniPoloniae” (znaki albo godła Królestwa Polskiego), opisał w niej godło państwowe, godło ziem
biskupstw oraz kilkudziesięciu najwybitniejszych
rodów polskich, dołączając do nich zwięzłe charakterystyki owych rodów. Uważany jest z tego
powodu za ojca polskiej heraldyki i autora pierwszego polskiego herbarza.
Pisał również życiorysy biskupów uporządkowane wedle kolejności w jakiej godność biskupią
piastowali. Bardzo znacznym dziełem jest czterotomowy „Liber beneficiorumdioecesisCracoviensis” zawierający wiele wiadomości o poszczególnych miastach, wsiach i zamkach w Małopolsce.
Są tutaj spisane beneficja Kościoła w Małopolsce.
Jednak największym dziełem Długosza jest obszerna „Historia Polski”, którą rozpoczął pisać w
roku 1455 i pisał aż do śmierci, tj. do roku 1480.
Historia obejmuje 12 ksiąg, w których zawarte
są dzieje Polski od czasów bajecznych aż do roku
1480. Roczniki poprzedził autor, kapitalnym jak
na owe czasy, opisem geograficznym kraju. Pracował w zespole - sam nakreślił plan pracy, rozdzielał
kolejno zadania, osobiście zajmując się redakcyjną stroną dzieła. Grupa wykształconych kleryków
i młodszych księży z sekretarzem na czele zbierała
materiały, pisała pierwotne, robocze ujęcie. Całość
„Dziejów” podzielił Długosz na 10 ksiąg dziejów
dawnych i 2 księgi dziejów współczesnych. „Dzieje” jest to jedno z najwybitniejszych dzieł polskiej
i europejskiej historiografii XV wieku, szczyt polskiego średniowiecznego piśmiennictwa i jedno
z największych osiągnięć kultury polskiej wszystkich czasów. Kronikarz zmarł 19 maja 1480 roku
po trzech dniach choroby. Pochowano go w katedrze krakowskiej, a w 1880 roku jego prochy przeniesiono do krypty zasłużonych na Skałce.
Z księgi X, lata 1370-1405: […] Podjąłem się
przekazać na piśmie roczniki dziejów Polski, a
także innych ludów sąsiadujących z Polską, ogarnąwszy rzeczy dokonywane zarówno w pokoju,
jak i w wojnie w tym celu, aby wskrzesić i uczcić
w pamięci zakrzepłe i śpiące w ciemności popioły
ludzkie i aby słuchaczom i czytelnikom przedstawić ich czyny; nie z zaufania w siły własnego umysłu ani, by przewyższyć sztuką pisarską proste stare opowieści, ale dlatego, ponieważ boleję, że wiele przesławnych, godnych poznania dzieł, tak czasów przeszłych, jak i naszych, idzie w wieczną niepamięć[…]
Źródło: http://www.profesor.pl, http://www.
historia.info.pl
Olga Nowicka
KronikaChrzanowska
13
kultura
W grudniu NA REGALE : TAK– powieść Kamińskiego „Rozwiązła”
W TEJ RUBRYCE CO MIESIĄC POLECAMY KSIĄŻKI,
KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ LUB OMIJAĆ Z DALEKA… chodź podobno de_gustibus_non_est_disputandum, czyli o gustach się nie dyskutuje…
pozwolę sobie jednak na kilka słów uwag o książkach – ale to chyba dobrze, że książka ma zwolenników i przeciwników. CZYTAJCIE… BO WTEDY KSIĄŻKA ŻYJE! W TEJ RUBRYCE CO MIESIĄC POLECAMY KSIĄŻKI, KTÓRE WARTO PRZECZYTAĆ LUB
OMIJAĆ Z DALEKA… chodź podobno de_gustibus_non_est_disputandum, czyli o gustach się
nie dyskutuje… pozwolę sobie jednak na kilka
słów uwag o książkach – ale to chyba dobrze, że
książka ma zwolenników i przeciwników. CZYTAJCIE… BO WTEDY KSIĄŻKA ŻYJE!
Zofia – kobieta dobiegająca czterdziestki, inteligentna i dojrzała, duchem czuje się o wiele
młodsza.Zawodowo zajmuje się wizażem w filmie, reklamach i teledyskach. Zakochana w Adamie. Dużo młodszy (o 18 lat), zdolny i kapryśny
student ASP, malarz o wrażliwej duszy i trudnym charakterze… cóż idealnym partnerem zdecydowanie nie jest. A jednak w powietrzu pełno
miłości, pożądania, tajemnic z przeszłości, niedomówień i żali. Wiele wątków łączy misternie utkana nić , tworząc skomplikowaną fabułę
pełną niespodziewanych zwrotów. Narracja nie
jest łatwa, wymaga skupienia w trakcie czytanie,
chociażby ze względu na brak tradycyjnych dialogów. Trochę z powieści obyczajowej, historycznej i psychologicznej – wszystko to tworzy specyficzny klimat powieści.Rozwiązła to powieść
o szukaniu własnych korzeni, o uświadomieniu
sobie, że jedynie znając swoją przeszłość możemy budować szczęśliwą przyszłość oraz o tym, że
czasem to historia decyduje za nas. To książka o
szukaniu prawdy o sobie.
Debiut powieściowy Jarosława Kamińskiego,
dramaturga, scenarzysty i publicysty, to proza
konfrontacji, niesłychanie ambitna i intrygująca. „Rozwiązłą” ukazała się w znakomitym cyklu
ArchipelagiWydawnictwa W. A. B. POLECA-
M!Powieścią „Rozwiązła” rozpoczniemy pierwsze spotkanie w Dyskusyjnym Klubie Książki, 29.01.2015r.. Zapraszamy na dyskusję, godz.
17.30, Klub Literacki, ul. Broniewskiego 10C
Olga Nowicka
KATYŃCZYCY ZIEMI CHRZANOWSKIEJ
DOKOŃCZENIE ZE STR. 11
Porucznik pospolitego ruszenia WP Józef Rejdych
(ur. 1894, Alwernia, pow. chrzanowski) / Nauczyciel / Miejsce urodzenia / Katyń
Posterunkowy PP Władysław Skóra (ur. 1893, Niepołomice) / Policjanta / Co najmniej od 1937 do
1939: praca na posterunku w Sierszy / Miednoje
Podporucznik rez. WP Władysław Karol Sokołowski (ur. 1901, Myślachowice, pow. chrzanowski)
Urzędnik / Miejsce urodzenia / Katyń
Porucznik piechoty rez. WP Emil Antoni Stach (ur.
1897, Kraków) / Technik mechanik (studiował w
Wyższej Szkole Przemysłowej w Krakowie) / od
1925 roku mieszkaniec Chrzanowa i pracownik „Fabloku”) / Charków
Kapitan piechoty WP Stanisław Karol Stokłosiński
(ur. 1896, Brodła, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy (uczestnik wojny polsko-bolszewickiej) /
Miejsce urodzenia / Charków
Podporucznik rez. WP Włodzimierz Felicjan Strada
(ur. 1911, Chrzanów) / Inż. rolnik (absolwent Wydziału Rolno-Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego)
/ Miejsce urodzenia / Katyń
Podpułkownik dyplomowany WP Andrzej Strach
(ur. 1895, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Żołnierz
zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków
Starszy posterunkowy PP Józef Śliż (ur. 1904, Żywiec) / Policjant / 1937-1939: praca na posterunku
w Sierszy, pow. chrzanowski / Miednoje
Major dyplomowany intendentury WP Stanisław
Kostka Tarkowski (ur. 1895, Babice, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia
/ Charków
Kapitan piechoty WP Adolf Gustaw Ulrych (ur.
1895, Szczakowa, pow. chrzanowski) / Żołnierz zawodowy / Miejsce urodzenia / Charków
Podporucznik rez. WP Michał Aleksander Wodecki
(ur. 1903, Tenczynek, pow. chrzanowski) / Inż. chemik (absolwent Wydziału Chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego) / Miejsce urodzenia / Katyń
Wiktor Wojtas (ur.1893, Siersza Wodna, pow.
chrzanowski) / Prawdopodobnie pracownik cywilny w WP (uczestnik I wojny światowej, legionista)
/ Miejsce urodzenia / Katyń
Podporucznik weterynarii rez. WP Emilian Ludwik
Wyzina (ur. 1908, Zator) / Lekarz weterynarz (absolwent Akademii Weterynaryjnej we Lwowie) /
1927: absolwent Gimnazjum w Chrzanowie, zamieszkały w Krzeszowicach, pow. chrzanowski) /
Charków
W następnym numerze „Kroniki Chrzanowskiej” rozpocznę szersze przedstawianie biogramów czterech „Katyńczyków” z powyższego wykazu, związanych z Chrzanowem – tych, którzy
imiennie wypisani są na pomniku i swoje „dęby
pamięci” mają naprzeciwko głównego budynku
Muzeum w Chrzanowie przy ul. Mickiewicza.
Henryk Czarnik
czarnikh@ poczta.fm
14
KULTURA
WIERSZOWISKO
CUMULUSA
KronikaChrzanowska
Już od początku istnienia klubu STARA KOTŁOWNIA, poeci z Grupy Twórczej CUMULUS postanowili się w nim
spotykać, by organizować liczne wieczory poezji i muzyki.
Grupa Twórcza Cumulus działa w Chrzanowie już ponad 30 lat
Obok stałych spotkań roboczych, poświęconych na omawianie bieżących spraw
grupy, czy organizowania warsztatów poetyckich – tradycją stały się systematyczne
spotkania poetyckie członków grupy oraz
ich przyjaciół. Do współpracy zaproszono
muzyków i piosenkarzy, w tym członków
grup wokalnych IMPRESJA I BELL CANTO, działających w MOKSiR Chrzanów pod
opieką Ireny Paprockiej i Małgorzaty Liszki. Obok poezji zabrzmiała więc w klubie
piosenka w wykonaniu Piotra Kłeczka, Dariusza Barana, Janusza Saługi, Martyny Gałaś, Martyny Gawin, Katarzyny Tyborowskiej , Dominiki Pater, Małgorzaty Piegzik
i Krzysztofa Piegzika, Pawła Paprockiego,
Dominika Kuśnierczyka, Nikodema Łabuza, czy muzyków z big bandu – Wojciecha
Zieglera, Michała Pieszczyńskiego i Marcina Wójtowicza.
Nowy rok poetycki rozpoczął się spotkaniem z wierszami Stanisławy Kluzik
„Uśmiechnij się”, który odbył się wyjątkowo w obiekcie SOKÓŁ 15 stycznia, w ramach nowopowstałej w MOKSiR Akademii
Seniora. Inicjatywa CUMULUSA spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem przez
seniorów, którzy poprosili o kontynuację
spotkań. Tak też się stało i na kolejnych
spotkaniach czwartkowych prezentowali
się znakomici satyrycy i poeci - Zbigniew
Tomski i Wacław Płonka oraz poetka Krystyna Gradek.
Pierwsze, tegoroczne spotkanie w STAREJ
KOTŁOWNI pt. „W dotyku poranno-wie
czornych przebudzeń”, zgromadziło licznych sympatyków twórczości Bogusława
Zakordoniec, któremu oprawę muzyczną zapewnił znakomity chrzanowski pieśniarz i gitarzysta Piotr Kłeczek. Bohaterem kolejnego wieczoru poezji w KOTŁOWNI był Marek Niechwiej – burmistrz
Chrzanowa, który od lat sympatyzuje
z CUMULUSEM. Podczas spotkania osobiście czytał swoje wiersze, te najdawniejsze i zupełnie świeżutkie – pisane w ostatnim roku, a pełne powagi piosenki i pieśni śpiewał Janusz Saługa. Miesiąc później
powtórnie Bagusław Zakordoniec podzielił się swoja twórczością, ale już nie sam,
tylko do współpracy zaprosił koleżankę
z CUMULUSA Bagusławę Chwierut i tak
postał ciekawy wieczór poezji pt. „Podwójne odbicie BB”. Muzycznie towarzyszyli im
Wojciech Ziegler – gitarzysta, Michał Pieszczyński – flet i Marian Wójtowicz – saksofon. Potem swoją poezję zaprezentowała Elżbieta Czarnecka – Mikłas, która czytała swoje wiersze pełne kobiecej lekkości
i liryki. Wieczór poezji pt. „Antidotum” połączyła z urodzinami, nie zabrakło więc
toastu i pysznego tortu. Wiersze piosenkami umaili Małgorzata Piegzik, Dominik
Kuśnierczyk i Nikodem Łabuz.
Bardzo interesującym spotkaniem była
„Wiosna w poezji” , na którym zaprezen
towali się wszyscy członkowie CUMULUSA. Swoje wiersze czytali więc: Barbara
Janeczek, Katarzyna Miarczyńska, Bogusława Chwierut, Elżbieta Mikłas, Stanisława
fot. Dariusz Szuba
Kluzik, Danuta Stefan Bomba, Maria Szarapata, Krystyna Gradek, Lucyna Szubel,
Helena Wielgus, Ernestyna Lewandowska,
Antoni Dobrowolski, Wacław Płonka, Bogusław Zakordoniec, Szymon Florek, Konrad Obrok, Gustaw Czerwik, i Zbigniew
Tomski. Całość wieczoru prowadziła
Jolanta Kupiec – prezes CUMULUSA.
Poetyckie strofy przeplatali piosenkami:
Maryna Gowin, Martyna Gałaś i Dorota Kostusik. „Wiosna w poezji” była okazją do
prezentacji najnowszych wierszy poetów
z CUMULUSA oraz do zapoznania się z różnorodnością ich poetyckich wizji, światów
i sposobów twórczej ekspresji.
Obecnie Grupa Twórcza Cumulus przygotowuje galę rozdania laurów poetyckich
w XXIX Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim O HERB GRODU MIASTA CHRZANOWA, która odbędzie się 16 maja o godz.
18.00 w klubie STARA KOTŁOWNIA.
Warto przypomnieć, że Grupa Poetycka
CUMULUS powstała w 1983 r. z inicjatywy
Heleny Chłopek, Lucyny Szubel, Mirosława
Janika i Bogusława Zakordoniec. Patronat
nad grupą objął Miejski Ośrodek Kultury,
Sportu i Rekreacji w Chrzanowie.
Obok ludzi pióra znaleźli się w niej malarze, rzeźbiarze, muzycy, recytatorzy i liczna grupa młodych ludzi zafascynowanych
teatrem małych form. Obecnie Grupa skupia blisko trzydziestu poetów i sympatyków poezji.
Antoni Dobrowolski
KronikaChrzanowska
15
KULTURA
jak na sykstyńskim niebie
Poniżej kilka wybranych wierszy, prezentowanych podczas wieczoru poezji:
remis
każdego ranka ojciec
ścigał się ze słońcem
gdy budziły mnie odgłosy
dochodzące z podwórza
uchylałem trochę powieki
sprawdzając kto wygrał
ciemnoszare kontury
kwiatów doniczkowych
na tle okien
dawały czytelny wynik
znów ojciec był szybszy
spytałem kiedyś:
„czy dasz pierwszeństwo
słońcu choć raz”?
„daję codziennie synku,
daję kiedy idziemy spać”
poeta w mieście
Zasypia już
wieczorny miasta cień
w równych odcinkach ulic
sennie snują się latarnie
okna kamienic
zalotnie mrugają żaluzjami
spóźniony przechodzień
z marzącym uśmiechem
na przekór światu
ukłonił się czarnemu kotu
przy zapomnianej bramie
przytulił bezdomnego psa
odgrzewając kolację
razem będą pisać wiersze
o zaczarowanym nocą mieście
(Ernestyna Lewandowska)
( Gustaw Czerwik)
***K
zrodzona z niecierpliwości
zmysłów w ugrze, purpurze, indygo
kobieta warstwami piękna
opleciona dotyka gwiazd
trwa fatamorgana
ogień oszronionych szczytów
zjawa na progu boskości
co splata szarość
z rytmem tętna błyskawicy
rozświetla zakamarki duszy
istnieje dokąd się wznosi
ona - liść spadający
w nadzieję odrodzenia
(Barbara Janeczek)
najważniejsze
kiedy mówiłam o miłości
ty mówiłeś niemożliwe
a jednak zbierałeś kwiaty
jesieni
powój w kolorze różu
błękitu jak kolor oczu
jezioro zdobiły odbicia
szczytów gór
smutki odpłynęły kaskadą
szumiącego strumienia
później powiedziałeś
że najpiękniejsze chwile
są jak jesteśmy razem
(Elżbieta Czarnecka- Mikłas)
moje siostrzenice
mkną przez ogródek
u stóp lśniąca rosa
a Karolina ściska w dłoniach słońce
a Katarzyna w dłoniach tuli niebo
i obie mają motyle
we włosach.
(Danuta Stefan Bomba)
poprzystań
i gdyby nawet
dziurawe buty
i gdyby tylko
trzynaste piątki
zdążysz
może wiec lepiej
poprzystań
i popatrz na ziemię
przez gwiazdy
jak twoje stopy
całują złote trawy
jak w dłoniach
uwiłeś gniazdo
dla światła
i jak sprzedałeś
swój ulubiony zegarek
za wszystkie
jakie miałeś w kieszeni
pieniądze
(Antoni Dobrowolski)
Z cyklu: NAGROBKI
Anglika
Zgasł
w tea czas.
Węgra
Chociaż płytko w Balatonie,
to od biedy się utonie.
Czecha
Pogodne ma liczka,
bo przed samą śmiercią
zjadł sobie knedliczka.
Niemca – żołnierza Wemachtu
Teraz wie, że to nie proste –
ot tak sobie: Drang nach Osten.
( Wacław Płonka)
uczucia
***
Zabierz wszystko
zostaw miłość - w niej
jest wszystko
***
Miłość to nie serce
miłość to ręce - rąk dotyk
co stwarza nas dla nas
***
Uszczęśliwiać innych
jest szczęściem
dla nas samych
( Lucyna Szubel)
Fraszki ze zbioru
„Prawie wszystko a nic”
tragedia
Układ to żałosny,
ona wierna,
on zazdrosny.
Stara dziewica
Jedynie tylko ziemia
nie dąży do zbliżenia.
ratunek
Bóg,
by ratować kobietę
stworzył poetę.
(Bogdan Zakordoniec)
Spotkanie
Szłaś wąską, zieloną miedzą
Między dojrzałym zbożem
Ubrana w tajemniczy
Uśmiech Giocondy
Niczym bogini urodzaju
Licząca ciężkie chlebne kłosy
Chabry, przeglądały się
W twoich oczach
Maki zawstydzone
Jeszcze bardziej kraśniały
A zdumione skowronki
Na chwilę przerwały koncert
Po drugiej stronie stałem ja
Czekając aż zderzą się
Nasze spojrzenia
Aż spotkają się nasze drogi.
( Zbigniew Tomski)
powroty
Wciąż chodzę tymi samymi drogami
choć dawno ich nie widziałam.
Zostały w moim dzieciństwie.
Tęsknotą do nich wracam.
Ten sam świerk przy domu,
w moich oczach przeglądają się okna.
Na progu domu czeka matka...
uśmiechem zaprasza.
(Stanisława Kluzik)
czas
Czasu nie dościgniesz
ciszy nie usłyszysz
nie uchwycisz go w dłonie
kroków nie dojrzysz
Zdąża w jedną stronę
i szybko umyka
a na ludzkich twarzach
liczne ślady wyciska
Ma swoje prawa
nie rozczula się nad nami
korzystajmy dobrze z niego
bośmy mu poddani
(Helena Wielgus)
16
KronikaChrzanowska
KULTURA
UNIA KULTUR ZAKOŃCZYŁA
SWOJĄ DZIAŁALNOŚĆ
Po 10 latach owocnej działalności, Stowarzyszenie Unia Kultur w Chrzanowie, zakończyło swoja kulturotwórczą
działalność. Najwięcej pracy w osiągnięciach Unii Kultur wnieśli ponadto v-ce prezes Jan Poręba, sekretarz Antoni
Dobrowolski, Jan Głuch, Janusz Mucha i inni.
NIEDZIELA 1954
25 marca na sesji Rady Powiatu – starosta Janusz Szcześniak wręczył medal
Polonia Minor za zasługi dla kultury i sztuki Karolowi Koryczanowi (od prawej)
– wynalazcy, animatorowi kultury, poecie i malarzowi, założycielowi i wieloletniemu prezesowi Stowarzyszenia Unia Kultur, krótko wcześniej po raz trzeci wyróżnionemu nagrodą specjalną Ministra kultury i Dziedzictwa Narodowego
Misją Stowarzyszenie Unia Kultur było inspirowanie i popularyzowanie twórczości literackiej, plastycznej i wszelkiej innej
artystycznej, pomoc zabytkom kultury materialnej kultów różnych religii, w tym cmentarzowi
w Chrzanowie. Popularyzowanie historii, nauki
oraz kultury i sztuki.
Stowarzyszenie, w okresie swojej działalności, może się pochwalić wieloma inicjatywami
kulturotwórczymi. Do ważnych zadań należało
wspieranie idei odrestaurowania cmentarza żydowskiego w Chrzanowie wraz z zabytkowym
ogrodzeniem.
Ponadto
stowarzyszenie
organizowało co roku kilka wystaw objazdowych malarstwa, grafiki i fotografii, w tym cyklu
wystaw artystycznych o przenikaniu kultur. W
ramach tej działalności zorganizowano m.in. następujące wystawy: „Prawosławni – Łemkowie –
Polacy” (2005), „Kadysz na cztery ręce” (2006),
„Impresje Karpackie” (2007), „Czy prawdziwych
Cyganów już nie ma” (2007/2008), „Wystawa prac artystów niemieckojęzycznych”
(2009/2010), „Wystawa grafiki studentów szkół
artystycznych” (2010/2011), „Na styku różnych
form artystycznej kreacji” (2011/2012), „Na pe-
W radiu transmisja z finału
Pucharu Rimeta ,na razie Madziarzy górą.
Włosy ojca pojaśniały, ale lato minęło.
Ten sam koloryt, jak ubiegłego roku.
Właśnie się golił żyletką naostrzoną
Palcem wewnątrz szklanki.
Wrzątek wspomagał oręż w zmaganiach
Ze szczeciną podbródka.
Woń mydlin przebijała kuchenne aromaty.
Tato umył twarz i zatamował skaleczenia
Skrawkami z brzegów gazety.
Dało się słychać gwizdanie piosenki,
Mały biały domek ciągle mi się śni,
I byliśmy gotowi do wyjścia na mecz
Miejscowego Fabloku.
Pod oknem czekał wujek Mietek,
Zagorzalszy od ojca kibic.
Drogą przez ogródki na Starej Hucie
Starszyzna wymieniała dygresje
Na półmetku minęła nas panienka,
Panowie dubeltowo się oglądali na siebie.
Jeden rzucił z uśmiechem niejasne słowa.
Idealnie skrojona, wysoko skanalizowana.
Drugi skwitował, to się nazywa nie rusz.
Tysiąc kibiców wypełniało stadion.
Nie mający biletów obsiedli pobliskie topole.
W przerwie meczu megafon wydusił,
Że Fritz Walter przechylił szalę zwycięstwa
Dla Niemców, posmutnieliśmy wyraźnie.
Nasi na osłodę wygrali do zera.
Było co opowiadać przez wiele dni. Zdrowe
emocje.
fot. Antoni Dobrowolski
ryferiach miast i miasteczek Śląska i Zachodniej
Małopolski” (2013) – trasa wystaw: Nowy Sącz,
Jaworzno, Chrzanów, Olkusz, Będzin, Katowice,
Cieszyn, Krynica, Chełmek. Do każdej wystawy
został wydany katalog o bogatej szacie graficznej,
Piękną i owocną inicjatywą było również organizowanie Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego „Malowane Słowem i Sercem” – konkurs obejmował trzy kategorie tematyczne: poezję ( do 5 wierszy), prozę (opowiadanie, nowela, esej, fragment dziennika lub pamiętnika) oraz tekst piosenki.
W okresie działalności stowarzyszenia zorganizowano dziesięć edycji konkursu, na
które łącznie spłynęło blisko 9000 wierszy. Każde rozstrzygnięcie konkursu było
prawdziwym świętem poezji w Chrzanowie, w którym licznie uczestniczyli poeci
z całej Polaki.
Ponadto
stowarzyszenie
prowadziło bogatą działalność w zakresie edukacji
artystycznej i literackiej, poprzez odczyty
i prelekcje oraz wieczory i poranki poetyckie
oraz organizowanie plenerów edukacyjno-artystycznych.
A.D.
OSIEDLE ROBOTNICZE
Pojawiłem się na cichym podwórku,
Gospodarz zadrzemał, grzejąc się w letnim
świetle
To jego ojcowizna.
We wakacje maluje tam ikony i pejzaże.
Spojrzałem w prawo, gdzie porośniętą
suchymi trawami
Ścieżką ginącą pod krzewami, maszerował kos.
Zza czyjegoś sadu mignęło słońce,
Bezgłośnie coś mówiące, jak bezgrzeszne
dobro.
Zamieniliśmy kilkanaście zdań z gospodarzem
O wieczornym wernisażu w mieście.
Wyszedłem na środek jasnej ulicy, gdzie
Dawno graliśmy w główki.
Była znajoma i prosta.
Za plecami miałem Fabrykę Lokomotyw
Pracodawcę naszych ojców, przed sobą
nieczynną kopalnię.
Niedaremnie się zużyły,
Jak kilka pokoleń. Dzisiaj tam cicho i pusto.
Kapliczka na styku z Oświęcimską,
Okolona bzami, białym krzyżem świadczyła
o niebiosach.
Karol Koryczan
KronikaChrzanowska
KULTURA
17
EDER W STAREJ KOTŁOWNI
Na koncert zespołu Eder do Starej Kotłowni przyszło około stu osób
Komplet słuchaczy zgromadził koncert
zespołu EDER, który odbył się 11 kwietnia w klubie Stara Kotłownia.
W moksirowskiej, byłej kotłowni, jak się okazuje nadal jest gorąco, ale już nie od węgla i koksu, ale od poezji i muzyki. To właśnie tutaj spotykają się poeci z CUMULUSA i tutaj organizują swoje wieczory poezji okraszone muzyką, tutaj
też koncertują zespoły młodej fali.
Właśnie, w ramach cyklu SCENA MŁODYCH, wystąpił ostatnio w STAREJ KOTŁOWNI zespół EDER, którego koncert był
udanym powrotem na chrzanowską scenę, ale
już pod zmienioną nazwą.
Koncert był szczególny z dwóch powodów.
Po pierwsze klub był pełen fanów zespołu, a
byli to ludzie w różnym wieku. Po drugie był to
pierwszy koncert tej grupy, przed chrzanowską
publicznością, od czasu zmiany nazwy. Ostatni
ich koncert, w tym klubie, miał miejsce blisko
dwa lata temu, gdy jeszcze jako Sad Wednesday
zdobywali serca chrzanowskiej publiczności.
Swoim fanom przypomnieli mix utworów,
które wykonali przez ponad cztery lata działalności. Łącznie chłopcy z EDERU zagrali 26 piosenek, wśród których znalazły się ich własne kawałki i kilka pożyczonych od muzyków z zespołu
SZTYWNY PAL AZJI. Tak się składa, że wokalista EDERU, Maciek Nowak, jest synem wokalisty „Sztywnych” - Leszka Nowaka. Młodzi muzycy przypomnieli więc kilka „hiciorów”, swoich
starszych kolegów, we własnej, interesującej interpretacji. Nie zabrakło więc takich szlagierów,
jak: „Spotkanie z...”, „Nasze Reggae”, „Spóźniłem
się”, czy największego przeboju zespołu - „Wieża radości, Wieża samotności”, który uzyskał
w 2014 roku pierwsze miejsce w Polskim Topie Wszech Czasów radiowej Trójki. Dzień później Jarek Kisiński zapowiedział trasę koncertową „Pierwszy skład zespołu Sztywny Pal Azji
gra pierwszą płytę Europa i Azja”. W lipcu 2014
roku ukazał się singiel promujący trasę o tytule „Na moim strychu”. Utwór ten zaśpiewał Leszek Nowak.
Fakt, że EDER zaprezentował znane utwory
SZTYWNEGO PALA AZJI, wcale nie oznacza, że młodzi muzycy nie potrafią śpiewać swoim głosem i sercem. Należy bowiem zauważyć,
że większość piosenek, jakie wykonują, jest ich
autorstwa - sami piszą teksty i sami komponują muzykę, wyrażając tym sposobem swoje egzystencjalne lęki i obawy.
W piosence „Polityka” - śpiewają: „rozrywa
cię na pół kiedy słuchasz, że wszystko źle. Prawi,
lewi i środkowi o swoje racje kłócą się. Mają wielkie plany, przynajmniej taki oficjał jest. A ty siedzisz i oglądasz te bzdury”. Natomiast w utworze „Szczęściarz” ogłaszają światu, że: „nakarmiłem się swoimi marzeniami, kilka złotych myśli
w duchu mam. Przejdę ten świat swoimi ścieżkami. Ułożyłem już w mojej głowie plan”. W jeszcze innym kawałku pytają głośno: „kto powie
mi, za co umiera dziś, za którąś granicą, człowiek
niewinny? Czy ktoś podpowie mi, w którą stronę iść? Kiedy tak duszno i czas jakiś inny”.
fot. Antoni Dobrowolski
Słuchacze nagradzali swoich idoli gromkimi
brawami, dopominając się bisów, a muzycy nie
dawali się długo prosić, tylko kolejnymi utworami raczyli rozentuzjazmowany tłum fanek i fanów. Koncert prowadził Antoni Dobrowolski,
który piosenki EDERU przeplótł kilkoma wierszami, aby dać krótki oddech zespołowi i chwilę
poetyckiej ciszy dla przepełnionych decybelami
uszu, sympatyków rocka.
Obecnie zespół EDER tworzy piątka młodych muzyków: Maciek Nowak - wokal, gitara,
Kacper Matusiak - gitara, Paweł Zając - bas, Konrad Ściebur - klawisze i Kuba Prusakiewicz - perkusja.
IDEALNY ŚWIAT
Miliardy świecących słońc
rozpala mnie każdego dnia
Nade mną głucha toń
Spokojny mogę być
już tylko w snach
Ref. Idealne życie, idealny świat
idealny człowiek, który jest w każdym z nas
Uśmiecham się do ludzi
Choć wielu z nich rani mnie
W tym mieście każdy się łudzi
Że lepszym będzie następny dzień
Chciałbym wiedzieć czym jest miłość
Za wszelką cenę dowiem się
To wszystko przecież mi się śniło
To był straszny sen…
Tekst - EDER
oprac. A. Dobrowolski
18
Z MIASTA
KronikaChrzanowska
Tłumy na Orszaku Trzech Króli
Liczne rzesze chrzanowian uczestniczyły w chrzanowskim Orszaku Trzech Króli. Zorganizowano go już po raz trzeci i
z roku na rok przybywa chętnych, by w ten sposób, wspólnie obchodzić to wyjątkowe święto.
Tym razem dopisała pogoda i goście. Na Placu Tysiąclecia, gdzie rozpoczynał się orszak zebrały się tłumy. Wiele osób przyozdobiło głowy
w korony, by w ten sposób dodatkowo zaznaczyć
swój udział w tym wydarzeniu. – w zeszłym roku
tez byliśmy w orszaku, ale bez koron. Teraz postanowiliśmy, ze zadbamy o ten ważny atrybut.
To świetnie, że możemy wspólnie świętować ten
dzień – mówiła jedna z uczestniczek orszaku.
Najpierw widzowie mogli zobaczyć jasełka, zaprezentowane na scenie ustawionej obok telebimu na Placu Tysiąclecia. Po tym widowisku pojawił się już orszak. Na przodzie jechali konno
ułani. Za nimi w karetach trzej królowie i znane postacie z życia miasta, w tym posłowie Tadeusz Arkit, Robert Maciaszek, starosta Janusz
Szczęśniak i oczywiście burmistrz Chrzanowa
Marek Niechwiej, który w karecie jechał wraz
z córką. W orszaku szli także kolędnicy i mieszkańcy miasta. Wszyscy przeszli z Placu Tysiąclecia na pasaż za domem kultury, a następnie ulicą
Krakowską dotarli na rynek. Tu na scenie Trzej
Królowie pokłonili się Świętej Rodzinie. W rolę
królów tradycyjnie już wcielili się Ryszard Sobieraj, Franciszek Marchaj i Jan Patejko. Stroje w
których wystąpili zostały uszyte dzięki Lokalnej
Grupie Działania Partnerstwo na Jurze. - Za każdym razem to ogromna przyjemność brać udział
w tym wydarzeniu i wcielać się w tak znaczące
postacie. W tym roku zamiast konno jechaliśmy
w karetach, co pozwoliło bardziej skupić się na
rolach jakie nam przydzielono – dzielił się wrażeniami Ryszard Sobieraj. Na rynku rozegrały
się najważniejsze sceny tego widowiska. Tu rozbrzmiały kolędy w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej numer 1 w Chrzanowie , także
tu wniesiono dary dla Świętej Rodziny. W tym
roku ta rola przypadła Annie, Marcinowi i małemu Leonowi Szczurkom. – Spontanicznie przyjęliśmy tę propozycję i dla nas to zaszczyt – mówili zgodnie. Widowisko trwało ponad godzinę. Mimo chłodu atmosfera była bardzo gorąca.
Zapewnił to ogrom wrażeń, piękne stroje
i oprawa całego wydarzenia. Pod wrażeniem byli
uczestnicy orszaku, także ci, którzy pojawili się
na scenie. – To wspaniałe przedsięwzięcie. Cieszę się , że w stolicy powiatu tak można świętować dzień Trzech Króli. Jestem pod wrażeniem
i gratuluję organizatorom – podkreślał Marek
Niechwiej burmistrz Chrzanowa. Orszak, jak
co roku, zorganizował Miejski Ośrodek Kultury Sportu i Rekreacji w Chrzanowie przy współpracy Towarzystwa Krzewienia Tradycji Kawalerii Polskiej im. Rotmistrza Witolda Pileckiego
w Chrzanowie, Parafii Świętego Mikołaja w
Chrzanowie, Lokalnej Grupy Działania „Partnerstwo na Jurze” oraz Szkoły Podstawowej numer 1
w Chrzanowie.
Agnieszka Sierocińska
fot. Ł. Michalik
fot. D.Szuba
fot. D.Szuba
fot. Ł. Michalik
KronikaChrzanowska
z miasta
LAUREACI BEZ GRANIC
19
W słoneczne, sobotnie przedpołudnie, w dniu św. Walentego, do MOKSiR-owskiego klubu „Stara Kotłownia” zjechali
się młodzi poeci z całej Polski. Okazją była gala rozdania laurów poetyckich w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim
dla Dzieci i Młodzieży BEZ GRANIC.
Licznie przybyłych poetów, ich opiekunów
i sympatyków poezji, piosenką powitało śpiewające małżeństwo – Joanna Pajerska Szczurek
i Konrad Szczurek – wprowadzając licznie przybyłych w nastrój wyciszenia i walentynkowej refleksji.
Potem oczywiście nastąpiło to, na co wszyscy
szczególnie czekali – ujawnienie werdyktu jury,
którego prezentacji dokonał jego przewodniczący Antoni Dobrowolski, oceniający wiersze
wspólnie z Lucyną Szubel – znakomitą chrzanowską poetką.
Wcześniej jurorzy musieli przeczytać 823
wiersze młodych poetów – w kategorii uczniów
szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Najbardziej wyrównany poziom
był w grupie najmłodszej, dlatego jurorzy postanowili przyznać w tej kategorii, o trzy nagrody
więcej. Wśród gimnazjalistów poziom literacki nagrodzonych wierszy był najwyższy, to były
prawdziwe poetyckie perełki. Ogólnie najsłabiej
było w kategorii trzeciej, ale jurorom udało się
wybrać pięć zestawów zasługujących na uwagę i
wyróżnienie.
Ponadto konkurs, we wszystkich grupach wiekowych, wyróżnia się optymizmem myśli utrwalonych w treści wierszy. Porównując teksty z lat
ubiegłych, w których dominował temat smutku, osamotnienia, zdrady, bólu a nawet śmierci
– tegoroczna poezja konkursowa posiada więcej
światła i przestrzeni dobra i piękna. Autorzy poruszają tematy ważne i najważniejsze w oparciu o
egzystencję ludzkiej kondycji i wyżyny transcendencji. Wiara w mądrość Stworzyciela łąk, pól,
lasów i rzek - to myśl przewodnia wielu wierszy,
prowadząca ku radości życia.
Autor II nagrody, Łukasz Prażuch z Chmielnika, pisze: „z modlitwy i pragnień tworzą się
i płyną przez sen – marzenia”, zaś Julia Hennig
z Częstochowy stwierdza: „szczęście to swego
dziecka mycie”. Warto także przytoczyć cytat z
wiersza pt. „ Leśna modlitwa”, autora I nagrody
Andrzeja Jagiełłowicza z Warszawy. Ten wiersz
to dojrzały, piękny hymn dorównujący psalmom
Dawidowym. Młody poeta pisze m.in.: „szukałem Twej obecności w katedrze zielonych sosen, w witrażach pajęczyn, lśniących od porannej
rosy, próbując objąć duszę lasu czuję Twoją siłę”.
W drugim wierszu tegoż autora czytamy: „ miłość jest obecnością, wspólnie rozwiązaną krzyżówką, twierdzą przed tymi co ból zadają”. Akcentem świeżego powiewu od gór jest wiersz napisany góralską gwarą przez Tymoteusza Szarleja
z Raby Wyżnej , który opisuje życie górali mieszkających na Orawie, które wcale nie było dawniej
takie łatwe – autor m.in. pisze: „kiesik na Orawie
ciynsko się zyło, i w jednyj chałupie z trziści ludzi było, ło sóstyj nad raniym wartko postawali
i tak to jus było, syćka w pole gnali, hań ciynsko
robota i słońce poliło, a tu do zrobienio jesce telo
było, tak to Orawiokom drzewiej tutoj było, ej
ciynsko, się ciynsko nasym dziadom zyło”. Jeden
z najmłodszych uczestników konkursu, ośmioletni mieszkaniec Bytomia Michał Skowronek,
w wierszu „Ptaki” pisze: „ jestem małym ptaszkiem, który niedawno nauczył się latać, często
zapominam, że mam skrzydełka, zagapię się na
coś i upadam, kiedy urosnę, będę mówił innym
ptakom leć, ty też jesteś orłem, chociaż one będą
wróblami, gołębiami i skowronkami – bo najważniejsze, to uwierzyć”.
Podczas gali rozdania nagród odbył się też
konkurs jednego wiersza. Oceny prac podjęli się
poeci z Grupy Twórczej „Cumulus” – Bogdan
Zakordoniec i Zbigniew Tomski, a sekundowała
im Jolanta Kupiec, prezes grupy. Wśród zwycięzców mini konkursu w większości powtórnie znaleźli się laureaci „Bez Granic” – potwierdzając
wysoki kunszt swojego poetyckiego rzemiosła.
Podczas uroczystości rozdania nagród swoją obecność zaznaczyli: Bożena Jopek – zastępca
burmistrza, Stanisław Zygadło – zastępca przewodniczącego Rady oraz Aleksander Grzybowski – przewodniczący Chrzanowskiej Rady Kultury.
- niezwykle ciepło pozdrawiam wszystkich
uczestników konkursu, życząc dalszych literackich sukcesów. Mierzenie się ze słowem poetyckim nie jest łatwym zadaniem, zawsze podziwiałam poetów, że mają taki wspaniały dar ujmowania w słowa najróżniejszych uczuć i emocji – powiedziała m.in. Bożena Jopek – zastępca burmistrza Chrzanowa, podczas wręczania nagród i
wyróżnień.
A. Dobrowolski
PROTOKÓŁ z posiedzenia jury w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim BEZ GRANIC
Jury w składzie: Lucyna Szubel i Antoni Dobrowolski – poeci z Grupy Twórczej „Cumulus” działającej w MOKSiR w Chrzanowie, po
przeanalizowaniu 823 wierszy nadesłanych na
XVI Ogólnopolski Konkurs Poetycki dla Dzieci i Młodzieży, postanowiło przyznać następujące nagrody i wyróżnienia:
I kategoria – uczniowie szkół podstawowych
NAGRODY:
I nagroda – Agata Godzisz z Lutyni,
godło JAGATA
II nagroda – Oliwier Gugała z Chrzanowa ,
godło Wielki Czesio
II nagroda – Małogorzata Stępień z Kamieńska, godło Perła
III nagroda – Julia Hennik z Częstochowy,
godło Panna Nikt
III nagroda – Michał Skowronek z Katowic,
godło Miszka
WYRÓŻNIENIA
- Paulina Chamoń z Częstochowy,
godło Atema,-Tymoteusz Szarlej z Raby Wyżnej,
godło Kudłaty, Martyna Wład z Prudnika,
godło Biedroneczka, Jakub Szczurek
z
Chrzanowa,
godło
Gaduła,
II kategoria – uczniowie szkół gimnazjalnych
NAGRODY
I nagroda – Anrdzej Jagiełłowicz z Warszawy,
godło Zaklinacz słów
II nagroda – Łukasz Prażuch z Chmielnika,
godło Prawy
III nagroda – Natalia Kamińska Warszawy,
godło Rozmawiający z cieniem
WYRÓŻNIENIA
-Katarzyna Domańska z Lublina, godło Łucja
-Anna Machowska z Jasła, godło Maochana
Maciej Henryk Modzelewski z Białobrzegów,
godło Nic to
III kategoria – uczniowie szkół ponadgimnazjalnych
NAGRODY
I nagroda – Maria Magdalena Żak z Jaworzna, godło Masza
II nagroda – Barbara Sobierajska ze Słupska,
godło Dakarowa
III nagroda – Aleksander Jasinowski z Nowego Sącza, godło Wędrowiec
WYRÓŻNIENIA
- Justyna Pochopień z Krakowa, godło Cień
-Bartosz Turski z Fabianki, godło Bartosz Łukaszewicz
Konkurs jednego wiersza: nagrody - Andrzej
Jagiełłowicz z Warszawy, Agata Godzisz z Lutyni i Michał Skowronek z Bytomia.
Wyróżnienia: Maria Żak z Jaworzna, Jakub
Szyndler z Chrzanowa, Julia Hennig z Częstochowy, Aleksandra Wójcik z Chrzanowa, Natalia Kamińska z Warszawy i Łukasz Prażuch z
Chmielnika.
20
kultura
KronikaChrzanowska
MUZYCZNO POETYCKI KONCERT DLA PAŃ
Tradycją stało się już, że MOKSiR-owski Big Band uświetnia swoją muzyką liczne imprezy okolicznościowe w mieście.
Dlatego też nie mogło zabraknąć zespołu Jerzego Zieglera na koncercie z okazji Dnia Kobiet.
Muzycy przygotowali na ten dzień dwadzieścia światowych szlagierów muzyki jazzowej
i rozrywkowej. Swój koncert rozpoczęli znakomitym przebojem The girl from Ipanema Antonio Carlosa, światowego przeboju w latach
60-tych. Nie zabrakło też wielu innych, nieśmiertelnych szlagierów muzyki bigbandowej, takich m.in. jak: Różowa pantera i Caravana Duka Elingtona, Satynowa laleczka Henry Manciniego, Yoy nid me Goodruma, Mambo nr 5 Prady, czy Soul bossa nova Qincy Jonsa.
Zespół, na zakończenie koncertu, otrzymał gorące brawa od licznie przybyłych, do sali teatralnej
MOKSiR, melomanów , w większości pań, tak,
że nie obyło się bez bisu, na który muzycy wybrali, pełen energii i wigoru, utwór Saint rock
P. Piota.
Chrzanowski big band istnieje już od 8 lat.
W repertuarze zespołu możemy znaleźć bardzo szeroką gamę utworów, od standardów jazzowych, czy bluesowych, po muzykę filmową, taneczną i rozrywkową. Big band nawiązuje swoją muzyką do tradycji podobnych zespołów,
powstałych w USA w latach 30 i 40 XX wieku.
Big band powstał, jako orkiestra młodzieżowa,
w skład której wchodzili uczniowie podstawowych szkół muzycznych. Z czasem do big bandu dołączyli bardziej doświadczeni muzycy i dzisiaj, jak mówi Jerzy Ziegler, zespół jest dobrym
przykładem powiedzenia, ze muzyka łączy pokolenia. Koncert prowadził Antoni Dobrowolski, który dopełniał muzyczne dedykacje dla Pań
swoją liryczną poezją
W NASZYM DOMU
i jest tam wspólny stół
i jedno wspólne łóżko
i okno
duże jak nieboskłon
w naszym domu
z zapachem lasu
i ścianach
z sennych śnień
płonie też ogień
niepojęta magia
życia i śmierci
(tekst A. Dobrowolski, zdjęcia D. Szuba)
tekst: A. Dobrowolski, fot. D. Szuba
KronikaChrzanowska
21
CO SIĘ WYDARZY
Subiektywny przegląd wydarzeń kulturalnych
i turystycznych ziemi chrzanowskiej
D
rugi kwartał 2015 roku zapowiada
się wyjątkowo atrakcyjnie pod
kątem różnego rodzaju wydarzeń
z zakresu kultury, rozrywki czy turystyki.
Oto przegląd najważniejszych imprez z
naszego regionu.
Kwiecień to miesiąc ważnych rocznic, które zostaną upamiętnione uroczystościami 12
kwietnia i są to: 75. ROCZNICA ZBRODNI
KATYŃSKIEJ ORAZ 5. ROCZNICA KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ.
W kwietniu Stara Kotłownia zaprasza na szereg imprez, a wśród nich m.in. spotkanie poetyckie Elżbiety Mikłas ANTIDOTUM, które odbędzie się 10 kwietnia. O oprawę muzyczną zadba zespół wokalny IMPRESJA. Koncert zespołu EDER w dniu kolejnym, jak również 24
kwietnia spotkanie poetyckie Katarzyny Miarczyńskiej w oprawie muzycznej Piotra Kłeczka to tylko wybrane wydarzenia polecane przez
chrzanowski MOKSiR.
23-24 kwietnia chrzanowska Biblioteka zaprasza naMAŁOPOLSKIE DNI „KSIĄŻKA
I RÓŻA”, ŚWIATOWY DZIEŃ KSIĄŻKI I
PRAW AUTORSKICH. 25 kwietnia odbędzie się GIEŁDA KSIĄŻEK…I NIE TYLKO.
W dniach 17-19 kwietnia odbywać się będzieX
OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL INTEGRACYJNY TAŃCA I PIOSENKI CHRZANOWSKA LOKOMOTYWA ARTYSTYCZNA orgaznizowany przez MOKSiR.
Dla wielbicieli malarstwa chrzanowskie instytucje kultury przygotowały kilka propozycji. Od
21 kwietnia w Muzeum zobaczyć będzie można
malarstwo PROF. JERZEGO ŚWIECIMSKIEGO, wystawę Konsulatu Austrii w Krakowie:
ŚWIADKOWIE CZASÓW - FOTOGRAFIA
W AUSTRII PO 1945 ROKU, a także HISTORIĘ FABLOKU Bolesława Kosowskiego – od
29 kwietnia. Galeria Na Piętrze zaprasza od 24
kwietnia na wystawę malarstwa PROF. BRONISŁAWA CHROMEGO i JEGO CÓRKI KINGI CHROMY.
NIEDZIELA ZE ŚWIĘTYM FLORIANEM to wspaniała rodzinna impreza o charakterze pikniku, którego tematem przewodnim będzie patron strażaków – Święty Florian. Gry, zabawy, konkursy pokazy sprzętu gaśniczego oraz
wystawa poświęcona patronowi to tylko niektó-
re spośród atrakcji czekających na uczestników
imprezy. Kalendarz imprez w miesiącu maju jest
zapełniony po brzegi. Od 8-15 odbywać się będzieTYDZIEŃ BIBLIOTEK, w tym roku pod
hasłem: WYBIERAM BIBLIOTEKĘ, który
obejmie takie wydarzenia jak: akcje promocyjne,
spotkania edukacyjne, zajęcia dla dzieci i młodzieży.
8 maja w moksir-owskiej Galerii Na Styku zostanie otwarta wystawa DOBRO I POKÓJ inspirowana myślą św. Franciszka.
1 maja jest dniem rozpoczęcia multimedialnej
wystawy PAMIĘĆ I TOŻSAMOŚĆ poświęconej Janowi Pawłowi II, na którą zaprasza Miejska
Biblioteka Publiczna w Chrzanowie. Do końca
czerwca będzie można posłuchać audiobooków,
obejrzeć fragmenty filmów poświęconych Papieżowi.
24 maja Muzeum w Wygiełzowie zaprasza na
XXI PRZEGLĄD ZESPOŁÓW OBRZĘDOWYCH „PO KRAKOWSKU”, podczas którego będzie można przyglądać się pracy ludowych
artystów i rzemieślników oraz skosztować regionalnych potraw, a 31 maja na Zamku Lipowiec
odbędą się TAJEMNICE ZAMKOWEJ WIEŻY, gdzie będzie można poznać historię zamku, wziąć udział w grach i zabawach zręcznościowych.
17 maja chrzanowskie Muzeum zaprasza
na NOC MUZEUM, w tym rokupod hasłem
„Dawno, dawno temu, w PRL – u…”. Pracownicy dołożą wszelkich starań, by wypełnić ten czas
atrakcjami.
Na 29 maja przypada Jubileusz 55.lecia powstania Muzeum w Chrzanowie i 30.lecia powstania Oddziału Muzeum „Dom Urbańczyka”.
Jak co roku ważnym wydarzeniem są DNI
CHRZANOWA, które odbędą się w dniach
29 – 31 maja. Oprócz szerokiej oferty zajęć sportowo - rekreacyjnych dla dzieci i młodzieży, jedną z największych atrakcji będzie występ legend
polskiej muzyki, takich jak KOBRANOCKA,
STRACHY NA LACHY I DŻEM. Warto więc
zarezerwować sobie wolny weekend by przypomnieć sobie najważniejsze utwory tych zespołów.
Czerwiec zapowiada się równie atrakcyjnie.
W dniach30 maja do 6 czerwca 2015 odbędzie
się XIV Ogólnopolski Tydzień Czytania Dzie-
ciom pod hasłem „Każde dziecko zasługuje na
książkę”. Chrzanowska Książnica już po raz piąty
będzie organizować CHRZANOWSKI MARATON CZYTANIA DZIECIOM, do którego udziału zaprasza sympatyków, uczniów chrzanowskich szkół i przedszkoli oraz gości czytających - osoby reprezentujące najważniejsze w naszym mieście instytucje.
12 czerwca warto wybrać się do MOKSiRU
po dawkę dobrego humoru, którego dostarczy
występ KABARETU NEONÓWKA.
W dniach 14, 21, 28 czerwca chrzanowskie
Muzeum zachęca do udziału w VI FESTIWALU MUZYCZNYM DIALOG KULTUR,
podczas którego będzie można posłuchać ciekawych koncertów muzyki religijnej, żydowskiej
czy operowej. 29 czerwca Muzeum w Chrzanowie zaprasza do Parku w Kościelcu NA IV ŚREDNIOWIECZNY JARMARK MIKOŁAJSKI. Impreza będzie miała charakter plenerowo – historyczny.
14 czerwca na terenie Muzeum w Wygiełzowie organizowany jest XXI KONKURS POTRAW REGIONALNYCH „PRZY CHŁOPSKIM STOLE”połączony z degustacją prezentowanych potraw przygotowanych przez Koła
Gospodyń Wiejskich z powiatu chrzanowskiego i nie tylko. 21 czerwca również w Wygiełzowie odbędzie się impreza plenerowa W KRAINIE BAŚNI, podczas której uczestnicy będą
mogli wziąć udział w warsztatach, zabawach i
występach na scenie, a tematem przewodnim będzie świat legend i baśni polskich, w tym popularnych bajek ludowych.
Oferta jest szeroka, więc z kwartalnego kalendarium imprez każdy wybierze coś dla siebie.
Katarzyna Kowalska
Anna Kosowska – Czak
Więcej informacji...
...można znaleźć na stronie www.kulturalnychrzanow.pl poświęconej wydarzeniom kulturalno-rozrywkowym w Chrzanowie. Portal zawiera szeroki wachlarz imprez, z których każdy wybierze coś
dla siebie. Ich organizatorami są gmina Chrzanów,
miejskie instytucje kultury oraz organizacje pozarządowe.
facebook.com/kulturalnychrzanow
Redakcja: [email protected]

Podobne dokumenty