Takie były początki chemii

Transkrypt

Takie były początki chemii
Mogło do tego dojść już
w mezolicie, a więc około 10
tysięcy lat temu, jednakże jak
poradzono sobie wtedy z des−
tylacją bez glinianych naczyń
pozostaje zagadką, nad której
rozwiązaniem eksperymentato−
rzy wciąż usilnie pracują. W
epoce neolitu dziegieć i smołę
drzewną pozyskiwano w jed−
nym naczyniu. Drobno dartą
korę brzozową, wyłącznie jej
zewnętrzną warstwę, zwaną pó−
źniej w terminologii ludu pol−
skiego brzostą, ciasno ugnia−
tano w garnku i po założeniu
pokrywki starannie obklejano
gliną. Po przeschnięciu rozpa−
lano nad nim ogień, podsyca−
ny przez około 2−3 godziny.
W wyniku wysokiej tempera−
tury i bez dostępu powietrza
kora brzozowa zwęglała się,
lecz jednocześnie dawała gęstą
ciecz − dziegieć.
Wymagał on oczyszczenia
z węgla drzewnego, co czynio−
no ugniatając w dłoniach wał−
ki przypominające kształtem
cygara. Podobnie jak dziegieć
otrzymywano smołę drzewną,
z tym że surowcem wyjścio−
wym było drobno łupane, ży−
wiczne drewno drzew iglas−
Dziegieć i smoła drzewna
Takie były
początki chemii
Historycy nauki przyjmują zgodnie, iż proces suchej
destylacji drewna, a do takiego należy otrzymywanie
dziegciu i smoły drzewnej, jest najstarszą z technik
chemicznych wynalezionych przez człowieka.
tych (najlepiej sosnowe) i z
korzeni, gdyż w nich następo−
wała duża kondensacja żywicy.
Minęły stulecia zanim udo−
skonalono wyżej opisaną te−
chnikę, tworząc zestaw skła−
dający się z dwóch naczyń, w
jednym − z wywierconymi w
dnie otworami − gromadzono
korę brzozową lub sośninę,
następnie stawiano je na dru−
gie, i całość szczelnie oblepia−
no gliną, potem w dołku w
ziemi palono nad czerepem
ognisko. W ten sposób w dol−
nym garnku gromadził się
dziegieć bądź smoła, już bez
zanieczyszczeń. Najstarsze źró−
Smarowanie osi smołą − sztych z XV wieku
na okładce: środa, godzina 10.30,
Wojciech Piotrowski prezentuje
świeżo otrzymany na swym
stanowisku dziegieć
fot. Dominik Księski
dła pisane wzmiankujące o efe−
ktach suchej destylacji drew−
na pochodzą z okresu staroży−
tnej Grecji i cesarstwa Rzyms−
kiego. Pliniusz, Agricola i Pe−
danios Dioskurides z Anazar−
bos wymieniają rozliczne za−
lety smolistych substancji −
służyły jako klej, uszczelniacz,
środek konserwujący drewno,
składnik (obok krwi bydlęcej,
glinki i sierści) mas do lako−
wania i pieczętowania amfor z
winem, w medycynie pomoc−
ne były ponoć na kaszel, ast−
mę i ból w piersiach.
W Europie Północnej i
Środkowej wyraźny wzrost
śladów produkcji smolarsko−
dziegciarskiej archeolodzy no−
tują od mniej więcej V−VI
wieku naszej ery. Słowianie,
którzy zajęli rozległe obszary
od Wołgi do Łaby i od Bałty−
ku do Morza Adriatyckiego,
szybko opanowali arkana su−
chej destylacji drewna rozwi−
jając ją z czasem w intratny
przemysł. Goście Festynu Bi−
skupińskiego kierując się w
stronę półwyspu mijają po pra−
wej stronie niewielkie wynie−
sienie, obecnie zajęte pod bazę
rezerwatu, lecz w IX−XI stule−
ciu zasiedlone przez rzemieśl−
ników obsługujących możno−
władczy gródek wzniesiony
częściowo na pozostałościach
osady obronnej sprzed 2700
lat. Wśród owych rzemieślni−
ków byli smolarze i dziegcia−
rze, co udowodniły wykopali−
ska prowadzone w tym miejs−
cu 50 lat temu.
Rozkwit gospodarczy pańs−
twa Polskiego w wiekach
XVI−XVII opierał się nie tyl−
Natomiast do celów przemys−
łowych wznoszono smolarnie
w kształcie wysokiego na 3−4
metry kopca, z wierzchu po−
krytego darnią, z sągami dre−
wna ułożonego na glinianym
spodzie, od którego biegła rur−
ka do beczki usadowionej w
dołku. Kopiec wypalał się dwa
albo trzy dni napełniając smo−
łą do kilkudziesięciu beczek.
Przy okazji otrzymywano wę−
giel drzewny, niezbędny w ku−
źniach i hutach. Dziś smoła
produkowana jest z ropy nafto−
Dziegciarz odgarnia popiół. Za chwilę, po zdjęciu górnego garnka
okaże się, czy operacja się udała.
fot. Danuta Piotrowska
ko na eksporcie zboża, bydła,
skór i soli. Ogromne docho−
dy Koronie, magnatom i wię−
kszym majątkom szlacheckim
przynosił wywóz dziegciu,
smoły drzewnej, drewna i po−
piołu drzewnego. Niestety, po−
goń za łatwym pieniądzem po−
wodowała niekontrolowany
rozrost rabunkowej gospodar−
ki leśnej. Wycinano całe pusz−
cze i bory w pień, nie dbając o
zalesianie pustaci. Stąd też ry−
chło przerzedzono lasy na Ma−
zowszu i w Małopolsce a na
kresach wschodnich szczegól−
nie popielarze i włościanie drą−
cy łyko na łapcie i koszyki
dopuszczali się wyjątkowego
niszczenia drzewostanu. Do−
piero król Stanisław August
Poniatowski próbował urzę−
dowymi rozporządzeniami
wprowadzić ograniczenia w tej
bezmyślnej trzebieży.
Metoda dwóch garnków
najlepiej sprawdzała się w gos−
podarstwie wiejskim i tym spo−
sobem na własne potrzeby
chłop pędził smołę i dziegieć
jeszcze do połowy XX wieku.
wej i węgla kamiennego i choć
jej jakość nie dorównuje smo−
le drzewnej to stało się to z
pożytkiem dla lasów.
Omówimy teraz zastoso−
wanie dziegciu. Najpierw od−
kryto jego właściwości kleją−
ce i zabezpieczające przed wil−
gocią. Dawni myśliwi, krze−
mienne groty strzał na styku z
drzewcem smarowali dzieg−
ciem, przedłużając solidność
ich mocowania. Dziegieć
uszczelniał spękania w garnkach
i łodziach−dłubankach, impre−
gnował lniane i wełniane tka−
niny odpędzając zarazem roba−
ctwo. Palił się jasnym płomie−
niem, stąd często stosowano
go w lampkach zamiast oleju.
Wreszcie ktoś zauważył, iż le−
czy skutecznie choroby skó−
ry, przeróżne grzybice, egze−
my, wypryski i liszaje. Rana
cięta albo szarpana posmaro−
wana dziegciem, który nie do−
puszcza do zakażenia, goi się
szybko i zrasta. Garbarze zo−
rientowali się, że jeśli wypra−
wioną skórę wołową lub cielę−
cą nasączy się dziegciem nie
Gazeta Biskupińska
Biskupińska, Wielkie odkrycia i wynalazki. Wydawca: Wydawnictwo Dominika Księskiego "Wulkan", Pałuki, pismo lokalne,
Żnin, pl. Wolności 7. Naczelny redaktor: Dominik Księski; Anioł stróż: Danuta Piotrowska; Sekretarz redakcji: Joanna Świder.
Skład: Anna Rosińska, Łamanie: Maciej Urbanowski, Reporterzy: Paulina Szmyt, Ilona Spurka. Opracowanie graficzne: Leszek Malak.
Adres redakcji i biura ogłoszeń: Biskupin, budynek muzeum, tel. (0−52) 30−25−026.
Naświetlanie: Magraf Bydgoszcz, Druk: Graf−Bog Żnin