Mapa Kultury

Transkrypt

Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury
01.10.2014
Rozpleciny, dzwoneczki loretańskie i inne obrzędy ludowe. Wycinanki Bereniki Kowalskiej
____________________________
autor: Berenika Kowalska, autorka cyklu wycinanek "Obrzędy ludowe" pokazujących tradycyjne
obrzędy związane z zaślubinami i pogrzebem opowiada nam o inspiracjach ludowych, pracy nad
cyklem i wspomnieniach rodzinnych.
J.K.: Na Twoje prace związane z obrzędami ludowymi trafiliśmy przy okazji informacji o programie
Jarmarku Jagiellońskiego w Lublinie. W jakiej formie przedstawiłaś obrzędy?
Berenika.Kowalska: Był to cykl wycinanek, pięć czarnych wycinanek o obrzędach pogrzebowych i pięć
białych weselnych.
J.K: Skąd zainteresowanie tematyką obrzędu i czemu zdecydowałaś się na przedstawienie tych dwóch
– pogrzebowych i weselnych.
B.K.: Te dwa tematy najbardziej mnie zainspirowały. Ogólnie na wsiach, w starych ludowych
wierzeniach, tradycjach, całe życie dzieliło się na cztery główne cykle. W życiu obchodzono obrzędy
związane z narodzinami, obrzędy wokół inicjacji – u nas w kulturze wokół pierwszej Komunii Świętej.
Ślub i pogrzeb to obrzędy z największymi, bardzo rozbudowanymi ceremoniami, obchodzone z wielką
pompą.
Pochodzę z Lubartowa na Lubelszczyźnie. Moje pierwsze wyraźne wspomnienie z czasów gdy miałam
5 lat, to dom prababci, z huculskimi kilimami na ścianach, starymi sprzętami. Pamiętam też czuwanie z
gromnicą w czasie, kiedy zmarła.
J.K: Czyli sama też uczestniczyłaś w obrzędach.
B.K: Tak. O różnych szczegółach związanych z obrzędowością moich rodzinnych okolic rozmawiałam z
ciotką, mieszkającą pod Tomaszowem Lubelskim. Ona pamięta jak się obracało stołki, zasłaniało
lustra, to, że jak się wychodziło z pokoju z trumną to się stukało o próg, żeby już pożegnać zmarłych.
Wtedy też cała wieś odprowadzała zmarłego do krzyża głównego. Pod wpływem tych opowieści
zajęłam się obrzędami i postanowiłam pokazać je w formie wycinanki.
J.K: Skąd dobór techniki - wycinanki?
B.K: Chciałam, żeby to była technika związana z ludowością. Obrzędy pasowały mi do wycinanki, do tej
pieczołowitości jakąś się przykłada do jej tworzenia.
Do obrzędów też trzeba się było przygotować, zrobić rózgę weselną, wianki, albo pomalować domy,
uszyć suknie, czepce i tak dalej. W przygotowania wkładano dużo skupienia i wysiłku. I dzięki temu te
ceremonie stawały się jeszcze ważniejsze. Do pogrzebu też zbierano pierzyny. Stąd wycinanka, którą
strona 1 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
robi się skrupulatnie, poświęca jej czas.
J.K: Opowiedz o obrzędach związanych z pogrzebem i ślubem - na czym polegały, jakie znaczenie
miały w nich przedmioty.
B.K: Z obrzędów weselnych najbardziej podobają mi się rozpleciny. Polegały na tym, że panny na
wydaniu zapuszczały długie włosy, które po ślubie obcinano- wtedy kobieta chodziła w czepcu, chuście
– co rozpoczynały oczepiny. Wcześniej przed dniem ślubu, panna młoda zaplatała sobie długie
warkocze, pomagałay jej w tym druhny, które wplatały we włosy wstążeczki, gałązki, ozdoby.
Wieczorem przychodził pan młody i wołał - Nie zaplataj warkoczy, bo zaraz je zetniemy. Jego
zadaniem było rozplecenie warkocza, wyplątanie wszystkich ozdób. To obrzęd i smutny i wesoły panny młode z jednej strony płakały, bo porzucały stan panieństwa, z drugiej cieszyły się adoracją
kawalera.
Wśród obrzędów pogrzebowych ciekawe jest zasłanianie lustra, wszystkich tafli wody, żeby się w nich
zmarły nie przejrzał. To według mnie pokazuje funkcjonowanie na wsiach postaci podobnej do zombi.
W ramach obrzędów pogrzebowych przewracano też stołki i ławy w domu zmarłego, żeby jego dusza
nie wróciła do ciała, bo wierzono, że przez jakiś czas krążyła po izbie i mogła wrócić do ciała zmarłego,
który wtedy stałby się żywym trupem. Stąd nie mogła odbić, przejrzeć się w lustrze, żeby nie rzucić
uroku na innych ludzi.
Zatrzymywano też zegary na znak tego, że czas ziemski dla zmarłej osoby się zatrzymał. To pamiętam
też z pogrzebu mojej babci.
J.K: Ważną rzecz powiedziałaś o przygotowaniach, że uczestniczyła w nich cała wieś. Wydaje się, że
śluby i pogrzeby to był czas dla całej wspólnoty.
B.K: Tak, w pogrzebie były czuwania, zmieniały się w nich osoby nawet z dalekiego sąsiedztwa.
Później cała wieś odprowadzała trumnę do krzyża albo kapliczki, w drodze na cmentarz. Na wesele tak
samo szli wszyscy.
J.K: Jak zbierałaś informacje, na podstawie których tworzyłaś?
B.K: Rozmawiałam z ciocią i babcią, czytałam, dużo jeździłam po muzeach etnograficznych w sumie w
całej Polsce. Inspirowali mnie też „Chłopi” Reymonta, tam jedna z bohaterek przygotowuje się na
śmierć i zbiera na pierzynę.
J.K.: Wszystkie sceny z wycinanek odbywają się w domu, dlaczego?
B.K.: Dawniej ludzie rodzili się i umierali w domu, uważano nawet, że śmierć poza domem jest gorsza.
J.K: Wiem, że wcześniej robiłaś też makatki. Czy ich tematyka nawiązywała do ludowości?
B.K: Makatki były tak naprawdę pierwszą moją inspiracją ludową. Tak zinterpretowałam temat „Polska”,
zadany na studiach. Postanowiłam pokazać wady Polaków. Wyszyłam hasła typu „Płacze i jęki to
Polaków wdzięki”, „Każda klęska i powstanie niech w pamięci ci zostanie”, „Każdy Polak rad, gdy
strona 2 / 3
Pobrano z portalu Mapa Kultury
przegrywa brat”.
J.K: Twój cykl był pokazywany na Jarmarku Jagiellońskim w Lublinie. Jak reagowali oglądający?
B.K: Starsi ludzie, gdy widzą wycinanki mówią: „o tak, pamiętam, tak było”, odwołują się do wspomnień.
Młodsi ludzie są zainteresowani, może na fali mody na ludowość. Gdzieś się zaczyna kultywować te
tradycje, przez to, że jest taka globalizacja.
Wycinanki są bardzo intrygujące, widać, że są robione ręcznie, połączone z rysunkiem, trójwymiarowe.
Moje wycinanki nie są symetryczne w odróżnieniu od tych ludowych, są czarno-białe.
J.K: Czy to świadomy zabieg? Sztuka ludowa jest raczej pełna koloru.
B.K: Wybrałam symboliczne dla tych obrzędów kolory, czerń kojarzy nam się z pogrzebem, żałobą, biel
się kojarzy z niewinnością. Chociaż na wsi dawniej kobiety brały ślub w strojach ludowych. Biel jest
kolorem sacrum. Nie chciałam przesycić wycinanek, zależało mi na pokazaniu powagi obrzędów.
Zapraszamy na wernisaż wystawy nowych prac Bereniki Kowalskiej 7 listopada 2014 r, godz. 18:00,
Galeria Stalowa, ul. Stalowa 26, Warszawa.
Berenika Kowalska, ur. 1989, Lublin, studentka malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w
pracowni interdyscyplinarnej prof. Zbigniewa Bajka, absolwentka Otwartej Pracowni Projektowania
Mody. W 2010 studiowała na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni
prof. Leona Tarasewicza w ramach wymiany międzyuczelnianej MOST dla najlepszych studentów.
Zajmuje się malarstwem, rysunkiem i tkaniną artystyczną. Mieszka i pracuje w Krakowie.
strona 3 / 3

Podobne dokumenty