stona 8

Transkrypt

stona 8
P
omiędzy inteligentnymi ludźmi
rzadko spotyka się niereligijnego
człowieka, który przeczyłby otwarcie istnieniu Boga. Gruby ateizm nie
należałby do dobrego tonu w dobrym
towarzystwie. Tym częściej niestety
spotykamy takich, którzy wprawdzie
religii zasadniczo nie odrzucają, ale jej
też nie praktykują; nie obchodzi ich ona
wcale: są obojętni.
W trzeciej pieśni Piekła maluje Dante
przerażający obraz takiej właśnie zgrai
potępionych. W niepokoju, który końca
nie zazna, tłuką się tu i ówdzie pospołu
z tchórzliwymi aniołami, co nie zbuntowali się wprawdzie przeciw Bogu, ale i
odwagi nie mieli, by śmiało przy Nim
stanąć i gorzko zawodzą za to, że ani
złe, ani dobre za życia nie były. [...]
Nie tylko wśród dorosłych, ale i pomiędzy młodzieżą, niestety, spotykamy
smutne typy, interesujące się wszystkim
oprócz religii, która jedna tylko ich nie
obchodzi. Znam takich młodzieńców;
bywają niekiedy wśród nich nawet powierzchownie dobrzy, mili i uprzejmi,
ale że toczy ich czerw obojętności religijnej, z troską spoglądam w ich przyszłość. Interesują się wszystkim: dużo
poza lekturą szkolną czytają, we wszystkich sportach celują, tańczą doskonale,
weseli, dowcipni w towarzystwie — a
przecież żywię co do ich rozwoju obawy, ponieważ na najważniejsze zagadnienia, na święte zagadnienia religii naszej głusi są i ślepi.
Ale dlaczego są tacy? Jak do tego doszło? Trudno byłoby na to dać dokładną odpowiedź. Niektórzy naczytali się
może różnych filozoficznych i przyrodniczych książek, a ze źle strawionych filozoficznych teorii bezkrytycznie przyjętych przyrodniczych hipotez wynikło
pomieszanie pojęć.
Duszę innych zraziły może wypaczone pojęcia religijne tych lub innych
ludzi, religijność kolegi stawianego za
wzór. - Takim jak on być nie chcę. Przeważająca część młodzieńców nie umiałaby
wskazać innej przyczyny tej obojętności, oprócz tej — zaiste wielce smutnej
— że religijne opuszczenie się i zaniedbanie widzą dorastając w domu, widzą na każdym towarzyskim zebraniu,
widzą wszędzie i na każdym kroku.
Zbyt często niestety widzimy, że dzisiejszy człowiek troszczy się o wszystko, za
rycerz Lepanto 2(19)2008 – str. wszystkim ugania, jednego tylko, najważniejszego, istotnie rozstrzygającego
zagadnienia skrzętnie unika: wykręca
się od kwestii religijnej jak piskorz. - Co
mnie to obchodzi? - powiada i wzrusza
ramionami.
Odpowiedz sobie wszakże Ty sam na
pytanie: czy w ogóle istnieje ważniejsze,
bardziej o losie naszym rozstrzygające
zadanie, od tego, by definitywną dać w
tej mierze odpowiedź? Czy nie od niej
zależeć będzie cała ziemska Twoja wędrówka, kierunek, oraz ustrój całego
Twojego życia? Jak wręcz przeciwnie
wygląda życie dwóch ludzi, których jeden, poza kresem ziemskiego istnienia,
dalszego ciągu nie widzi, nie dostrzega przyszłego, piękniejszego żywota;
drugi, oczekuje życia poza grobem, co
więcej, tam dopiero prawdziwego, doskonałego, bez końca spodziewa się
szczęścia!
Odpowiedź na to jedno wielkie, decydujące pytanie: oto nie cierpiące zwłoki, piekące zadanie młodego wieku.
Mogę, Bóg wie z jaką pilnością, starać się kształcić, polerować otrzymane
w darze od natury skarby umysłowe; jeżeli nie mam Boga, losem moim będzie
niedoskonałe, o zwichniętych skrzydłach życie.
T
ym razem majowy długi weekend Sekcja Rycerska Lepanto
spędziła w Szkocji. To już druga wizyta w tym pięknym kraju, która była możliwa dzięki uprzejmości
szkockiego Stowarzyszenia Na Rzecz
Obrony Tradycji, Rodziny i Własności – TFP. Tematem przewodnim była
historia Szkocji i Polski,
Stirling
jako przykład konfliktu
pomiędzy katolicyzmem
a wrogimi mu siłami. Młodzież odwiedziła słynny
zamek w Edynburgu i postument poświęcony pamięci Williama Wallace’a
– wielkiego szkockiego
patrioty, który sprzeciwiał
się dominacji Anglików.
Niezapomnianym wydarzeniem była wspinaczka
Mogę napracować się nie wiem jak
nad osiągnięciem wiedzy, ale co ze mnie
będzie bez Boga? Przy braku elektrycznego prądu, doskonałe nawet dynamo
spoczywa bez ruchu.
Mogę starać się najusilniej o wyrobienie charakteru - ale czym jestem bez
Boga? Piękną złoconą ramą bez obrazu.
Z całych sił mogę nad wolą moją pracować - ale czym jestem bez Boga? Sześciolampowym aparatem radiowym,
którego wszystkie składniki sam, z najdokładniejszym zastosowaniem teorii
złożyłem, a który pomimo to muzyki
nie oddaje, bo zapomniałem podłączyć
go do anteny.
Cóż warta, choćby najsilniejsza żarówka elektryczna, nie podłączona
do prądu wytwarzanego w centralnej
elektrowni? I co warte zewnętrznie, pozornie najświetniejsze nawet ziemskie
życie, o ile nie włączymy go w centralę,
dającą życie każdej na świecie duszy, w
Boga!
Światem bez słońca, nocą bez
gwiazd, tułaczem bez celu, człowiekiem
bez domu, sierotą bez rodziców, sercem
bez szczęścia: oto, czym jest dusza bez
Boga.
Na podstawie: ks. dr Tihamer Toth, Religia
w życiu młodzieńca, Kraków 1936
w górskich regionach – the highlands,
oraz koncert muzyki poważnej, podczas którego słuchano utworów Beethovena, Mozarta i Schumanna. Warto
wspomnieć, że podczas koncertu zaprezentował się światowej sławy muzyk Antoine Tamestit, grający na oryginalnych skrzypcach Stradivarius.

Podobne dokumenty