(02) „Pasja” - Zniekształcony obraz Christusa i Jego ewangelii

Transkrypt

(02) „Pasja” - Zniekształcony obraz Christusa i Jego ewangelii
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
„Pasja”
Zniekształcony obraz Chrystusa i Jego ewangelii
(1 List do Koryntian 1:17-21)
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: Rozróznianie prawdy od fałszu (2)
17 sierpnia, 2014 r.
Umiejętność właściwej oceny
W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy krótką serię trzech kazań zatytułowaną „Rozróżnianie prawdy
od fałszu”. Właściwa ocena jest umiejętnością wymagającą ćwiczenia oraz znajomości Biblii. Jest
zdolnością, która z pomocą Ducha Świętego pozwala nam odróżnić prawdę o Bogu od fałszu.
Niestety dużo chrześcijan nie dokonuje właściwej oceny wielu tak zwanych kwestii chrześcijańskich:
teologii, kaznodziei, książek i filmów. Wielu wierzących decyduje się ulec wpływowi nieprzydatnego,
a nawet antychrześcijańskiego nauczania. Dopiero gdy rozumiemy, co mówi Biblia, jesteśmy w
stanie, jak stwierdza Paweł w Liście do Rzymian 12:2: „rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre,
miłe i doskonałe.”
W ubiegłym tygodniu zastanawialiśmy się nad książką, która wpłynęła na miliony ludzi. Dzisiaj
chciałbym, abyśmy zastanowili się nad filmem, który również wywarł wpływ na miliony osób. Książki
i filmy, które omawiamy, są uznawane za zdecydowanie chrześcijańskie. Nie są to książki czy filmy
zawierające jedynie pewne chrześcijańskie elementy. Twierdzi się natomiast, że zostały stworzone
przez chrześcijan dla chrześcijan. Oczywiście żadna chrześcijańska książka nie jest wolna od błędu.
Ale my zastanawiamy się nad książkami czy filmami, które w sposób zasadniczy są sprzeczne z tym,
co mówi Biblia. W ubiegłym tygodniu rozważaliśmy, jak książka „Chata” w zasadniczy sposób
zniekształca obraz istoty Boga, co pociąga za sobą katastrofalne konsekwencje. Dzisiaj zastanowimy
się, jak film „Pasja” w zasadniczy sposób zniekształca obraz ewangelii oraz osoby Chrystusa.
Głównym celem tego kazania nie jest koncentrowanie się na tym filmie, ale skoncentrowanie się na
Biblii i na ewangelii Chrystusa. Mam nadzieję, że kiedy skończymy, będziemy lepiej rozumieli
ewangelię. Będziemy w ten sposób w stanie lepiej odróżnić prawdę od błędu.
Ewangelizacja
U podstaw chrześcijańskiego przesłania leży ewangelia. W centrum ewangelii znajduje się Jezus
Chrystus. Jeśli nie rozumiemy ewangelii, nie ma dla nas nadziei zbawienia z naszego grzechu.
Potrzebujemy wiedzieć, czego Biblia naucza jako ewangelii i potrzebujemy wiedzieć, jak należy się
dzielić ewangelią. Innymi słowy, potrzebujemy znać treść ewangelii oraz formę, w jakiej jest ona
prezentowana. Naszym jedynym autorytetem jest Biblia. Chciałbym, abyśmy, po pierwsze
zastanowili się nad treścią ewangelii, a, po drugie nad formą prezentowania ewangelii. Robiąc to
dokonamy oceny filmu „Pasja” według kryteriów Biblii. Po pierwsze, czy film ten zawiera treść
ewangelii? Po drugie, czy prezentuje on ewangelię w formie, której wymaga Biblia? Rozważając ten
film, krótko zastanowimy się również nad innymi filmami, takimi jak „Jezus” oraz najnowszą
produkcją, filmem „Syn Boży”.
1
Dlaczego mamy zastanowić się na takimi filmamy? Wiele znanych postaci z kręgów
ewangelicznych, między innymi James Dobson i Billy Graham zachwalało „Pasję” i rekomendowało
wykorzystanie tego filmu jako narzędzia do nauczania ewangelii. Wiele znanych zborów
ewangelicznych, takich jak na przykład Saddleback Church pastora Ricka Warrena, robiło wszystko,
co było w ich mocy, aby zagwarantować, że „Pasja” oraz „Syn Boży” będą popularne wśród
chrześcijan i osób „szukających”. Pozwól, że zacytuję, co pewna osoba powiedziała o filmie „Pasja”:
„Wiara milionów chrześcijan stanie się bardziej żarliwa, ponieważ Pasja doda im otuchy i zainspiruje
ich. Pasja popchnie wielu niereligijnych Amerykanów do tego, by wybrali chrześcijaństwo.” Lisa
Wheeler, zastępca redaktora katolickiego portalu internetowego „Catholic Exchange”, poświęconego
katolickiej ewangelizacji, wyraziła szeroko akceptowany pogląd na temat filmu „Pasja” stwierdzając:
„To najlepsza możliwość ewangelizacji, jaką mieliśmy od chwili rzeczywistej śmierci Jezusa.” Twierdzi
się, że nawróciły się tysiące. Pewne jest to, że był to kasowym przebojem kinowym, który zarobił na
świecie sześćset jedenaście milionów dolarów. Obejrzały go miliony ludzi i wywarł on na nich wpływ.
Potrzebujemy zastanowić się nad tym filmem i innymi, ponieważ wywierają one wpływ na
miliony. Wielu ewangelicznych pastorów twierdzi, że są one efektywnym narzędziem
ewangelizacyjnym. Zmieniają myślenie wielu ludzi o tym, w jaki sposób ewangelizować – jak dzielić
się ewangelią. Jak powiedział pastor Cory Engel ze zboru Harvest Springs Community w Great Falls, w
Montanie: „Kiedyś zbory komunikowały się przez krótki wykład w niedzielny poranek. Obecnie ludzie
nie kontaktują się już w taki sposób. Oto szansa dla nas na wykorzystanie nowoczesnej technologii do
przekazywania prawdy Biblii.” Czy ten człowiek ma rację? Co Biblia mówi o ewangelii? Co mówi o jej
treści? I co mówi o formie jej prezentowania?
Treść
Od początku należy stwierdzić, że naszym autorytetem jest Biblia. Jeśli chcemy wiedzieć, co
dokładnie Chrystus czynił będąc na ziemi, mamy cztery natchnione opisy przedstawione przez
Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. Natychmiast powinno to spowodować, że zatrzymamy się i
zastanowimy nad filmem „Pasja”, jak również nad wszystkimi innymi nakręconymi na ten temat
filmami. Czy są zgodne z czterema opisami, jakie mamy w Biblii? Ktoś może stwierdzić, że filmowcy
powinni mieć swobodę artystyczną. Zgadzam się. To znaczy zgadzam się, kiedy chodzi o kręcenie
filmów na podstawie książki napisanej przez człowieka. Ale nie mówimy tutaj o jakiejkolwiek książce.
Mówimy o Biblii, natchnionym opisie ziemskiego życia Jezusa. Zatem jakie prawo ma ktokolwiek, aby
zmieniać szczegóły tego, co spisał Bóg?
W Księdze Objawienia Jana 22:18-19 wprost jest powiedziane: „Jeżeli ktoś dołoży coś do nich,
dołoży mu Bóg plag opisanych w tej księdze; a jeżeli ktoś ujmie coś ze słów tej księgi proroctwa, ujmie
Bóg z działu jego z drzewa żywota…” Są to słowa dotyczące Księgi Objawienia Jana, ale czyż nie
powinny być zastosowane również do całego Pisma świętego? Nie mamy prawa dodawać lub
ujmować. A jednak to właśnie dzieje się we wszystkich tych filmach. Medium filmowe zawsze będzie
prowadziło do dodawania do Biblii. Fakt, że w filmie filmowiec musi zdecydować o kącie widzenia
kamery oznacza, że jest on całkowicie subiektywny w tym, jak przekazywane są słowa Biblii. Fakt, że
filmowiec decyduje o wyglądzie osoby, o tym, jaki ma wyraz twarzy podczas mówienia i to, jakim
tonem wypowiada słowa Biblii, oznacza, że film zawsze będzie subiektywny. Nigdy nie będzie
precyzyjnym przedstawieniem Biblii.
2
Szczegóły
Ale jest to coś więcej niż jedynie kąt widzenia kamery, wyraz twarzy lub intonacja głosu. Jest
dodawanie i ujmowanie. Pewien chrześcijanin naliczył przynajmniej trzydzieści sześć rzeczy, które
zostały dodane w „Pasji”. Nie jest to zaskoczeniem, ponieważ „Pasja” nie jest oparta jedynie na
Biblii. Jedną z głównych inspiracji dla współscenarzystów Mela Gibsona i Benedicta Fitzgeralda była
„Pasja”, opowieść w której poeta Clemens Brentano spisuje (rzekome) wizje rzymskokatolickiej
zakonnicy Anny Katarzyny Emmerich (1774-1824). Ta rzymskokatolicka książka zainspirowała
niektóre z najbardziej wstrząsających scen w tym filmie: zawiśnięcie Jezusa na moście po tym, jak
został aresztowany; torturowanie Judasza przez demony; wycieranie przez Marię krwi Jezusa z
powierzchni placu po tym, jak został On ubiczowany; oraz wywichnięcie prawego ramienia Jezusa
tak, aby Jego ręka sięgnęła do otworu na gwóźdź w krzyżu.
Dodatki znajdują się w innych filmach. W „Synu Bożym”, gdy Jezus dociera na Golgotę, aby
zostać ukrzyżowanym, całuje krzyż. Nie ma tego w żadnym z biblijnych opisów. Może to dać pewien
efekt dramatyczny. Może to nawet mieć w sobie jakąś prawdę. Ale faktem jest, że dodaje do prawdy.
Zniekształca prawdę. Jezus nie pocałował krzyża. Zamiast tego w ogrodzie Getsemane pocił się
kroplami krwi, takie było Jego psychiczne cierpienie, które znosił, wiedząc, z czym spotka się na
krzyżu. Nawet film „Jezus”, który, jak się twierdzi, jest oparty na Ewangelii Łukasza, dodaje do Biblii i
ujmuje. W rezultacie film czy to ze swojej natury, czy też w wyniku wyraźnych intencji filmowca,
dodaje, ujmuje i zniekształca biblijny opis życia Jezusa. Czy ktokolwiek z nas śmiałby dodawać coś do
opisów zawartych w Biblii? Czy zatem możemy pokazywać takie filmy naszym niewierzącym
przyjaciołom, mając nadzieję, że przyjdą do poznania prawdy, skoro filmy te same w sobie nie są
zgodne z prawdą?
Wygląd zewnętrzny
Chodzi tutaj nie tylko o szczegóły życia Jezusa, ale również o przedstawienie Jego samego. Dlaczego
żaden z uczniów, którzy widzieli Jezusa, nigdy nie opisał, jak On wyglądał? Bez wątpienia, kiedy pisali
mieli w umyśle wyraźny obraz wyglądu Jezusa i nie zapomnieli go do końca swoich dni. A jednak
apostołowie Mateusz, Jan i Piotr w swoich pismach nigdy nawet nie wspomnieli o fizycznym
wyglądzie Jezusa. Czy powodem było to, że zdawali sobie sprawę, że nigdy nie będą w stanie w pełni
opisać tego, który był nie tylko człowiekiem, ale również Bogiem? Faktem jest to, że każda wizualna
reprezentacja Jezusa jest nieuchronnie kłamstwem.
Po pierwsze, wszystkie wizerunki są kłamstwem, ponieważ nigdy nie możemy mieć nadziei na
przedstawienie chwały Chrystusa w Jego prawdziwej naturze. Obraz Jezusa może co najwyżej
przedstawić go jako człowieka, a Jezus będąc prawdziwie człowiekiem, nie był jedynie człowiekiem.
Był również Bogiem i żaden żyjący obecnie czy kiedykolwiek artysta albo filmowiec, nie mógł i nie
może mieć nadziei, że stworzy wizerunek, który mógłby uchwycić prawdziwą chwałę Jezusa jako
Boga. Takie starania powodują kształtowanie obrazu Jezusa takiego, jaki my chcielibyśmy widzieć.
Tak właśnie stało się w przypadku tych filmów. Ktoś zauważył, że widzowie byliby oburzeni, gdyby
Mel Gibson obsadził w głównej roli małego, grubego Danny DeVito, a nie wysokiego i przystojnego
Jamesa Caviezela. W którym spośród co najmniej trzydziestu różnych filmów Jezus jest
przedstawiony zgodnie z prawdą? Po co dodawać do tego, co Duch święty przekazał w Biblii?
Po drugie, wszystkie wizerunki Jezusa są kłamstwem, ponieważ Bóg w Swojej mądrości nigdy
nie przedstawił nam fizycznego opisu Swojego Syna. Stało się tak prawdopodobnie po to, abyśmy nie
3
popadli w grzech uczynienia sobie i wielbienia Jego wizerunku. Drugie przykazanie mówi: „Nie czyń
sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w
wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył…” (2 Księga Mojżeszowa 20:45). Tworzenie wizerunku w filmie powoduje prowadzenie innych do grzechu, gdyż ten wizerunek
Jezusa utkwi w ich umysłach. Do tego właśnie Jezusa będą się modlić i jego będą wielbić. Czy
chcielibyśmy tego? Czy chcielibyśmy, aby nasi przyjaciele złamali Boże przykazanie i zgrzeszyli? Czy
chcielibyśmy, aby stworzyli sobie bożka? Dlaczego więc zabieramy ich na taki film? Dlaczego
oglądamy taki film?
Przesłanie
Kiedy zastanawiamy się nad tym, czym jest ewangelia, życie Jezusa jest ważne. Ale filmy
zniekształcają je. Po drugie tworzą one fałszywe wyobrażenie Jezusa, który jest sednem ewangelii.
Jednakże w tych filmach najbardziej niepokojące nie są jedynie szczegóły życia Jezusa i Jego wyglądu,
ale w szczególności faktycznie przesłanie tego, co Chrystus przyszedł zrealizować. W Ewangelii Marka
10:45 Jezus powiedział swoim uczniom, co przyszedł uczynić: „Albowiem Syn Człowieczy nie
przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu.” Jezus przyszedł
konkretnie po to, aby oddać Swoje życie jako zapłatę za grzechy Swego ludu. Dlatego właśnie w
ogrodzie Getsemane, upadłszy na twarz i modląc się, odczuwał ogromny ciężar, który go przygniatał:
„Ojcze mój, jeśli można, niech mnie ten kielich minie; wszakże nie jako Ja chcę, ale jako Ty”
(Ewangelia Mateusza 26:39). On wiedział, że musi na Golgocie ponieść karę piekła za grzeszników.
Dlatego właśnie na krzyżu zawołał On: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” (Ewangelia
Marka 15:34). Jezus dla grzeszników doświadczył całkowitego oddzielenia od wspólnoty i miłości
Ojca.
Chodzi o to, że Biblia podkreśla cierpienie duszy Chrystusa ponad cierpienie Jego ciała. Prawie
nie ma wzmianek o fizycznym cierpieniu Jezusa. Czytamy: „A gdy go przybili do krzyża…” (Ewangelia
Mateusza 27:35). To wszystko! A jednak „Pasja” w wyjątkowo brutalny sposób przedstawia fizyczne
cierpienie Chrystusa. To, co przedstawił reżyser filmu, Mel Gibson, mogło się wydarzyć. Ale Nowy
Testament nie koncentruje się przede wszystkim na fizycznym cierpieniu Chrystusa. Imperium
Rzymskie pierwszego wieku naszej ery krzyżowało każdego dnia setki przestępców. Ci wszyscy ludzie
byli poddawani powolnej, upokarzającej, pełnej cierpienia śmierci. Oglądanie śmierci któregokolwiek
z nich skłoniłoby cię do płaczu. Fizyczna śmierć Chrystusa nie była wyjątkowa. Śmierć Chrystusa jest
wyjątkowa z powodu tego, kim był. On był nie tylko człowiekiem, ale również Synem Bożym.
Cierpienie krzyża jest cierpieniem Tego, który znalazł się wobec nagłego i zupełnego
oddzielenia od miłości i wspólnoty Boga Ojca, którą znał od wieczności. Doświadczył On cierpienia,
które było karą za grzech człowieka. Ale nie wynika to w pełni z „Pasji”. Zamiast tego
zaprezentowane jest fizyczna brutalność i cierpienie. Nawet najgorsze fizyczne cierpienia zadane
Jezusowi były niczym w porównaniu z udręką wynikającą z tego, że zostały Mu przypisane wszystkie
grzechy wybranych i pełne zadośćuczynienie za nie. Zadośćuczynienie na krzyżu wymogom
sprawiedliwości Rzymian było stosunkowo łatwe. Spotkało to wiele tysięcy skazanych mężczyzn i
kobiet, między innymi Spartakusa i kilku apostołów. Ale jedynie Chrystus mógł zadośćuczynić
sprawiedliwości Bożej. Jednakże ludzie wychodzą z tych filmów poruszeni fizycznym cierpieniem
tego dobrego człowieka, Jezusa. Chcą należeć do Jezusa, ponieważ On tak bardzo cierpiał fizycznie.
Ale to nie jest przesłanie ewangelii. To nie jest nawrócenie.
4
To wykorzystanie pozabiblijnych materiałów i podkreślanie fizycznego cierpienia nie powinno
być dla nas zaskoczeniem. Jest to typowy Rzymski Katolicyzm. Widać to w podstawowym źródle
inspiracji dla filmu „Pasja”, w książce, „Pasja”. Pozwól, że zacytuję z tej książki przykład tego, co mam
na myśli, kiedy mówię o zastąpieniu fizycznym bólem znacznie większego cierpienia wynikającego z
wzięcia na siebie ciężaru grzechu: „…przymocowawszy linę do jego prawej nogi, pociągnęli za nią
potężnie, aż sięgnęła do drewna, a następnie przywiązali ją na dole tak mocno, jak to możliwe. Nie
da się opisać cierpienia, którego doświadczał Jezus w wyniku tego gwałtownego napięcia; słowa
‘Boże mój, Boże mój,’ wydobyły się z jego ust, a oprawcy zwiększyli jego ból, przywiązując jego klatkę
piersiową i ramiona do krzyża, aby ręce nie zostały wyszarpnięte z gwoździ.” Czy widzisz, że w tej
relacji słowa Chrystusa „Boże mój, Boże mój” nie odnoszą się do Jego duchowego cierpienia, ale do
cierpienia fizycznego? Czy powinniśmy oglądać film o Jezusie, skoro jest on oparty na pozabiblijnych
źródłach? Czy powinniśmy promować film, w którym ewangelia jest zniekształcona? Czy powinniśmy
zabierać na taki film znajomych, skoro istnieje ryzyko, że zostaną oni emocjonalnie zmanipulowani i
będą myśleli, że poznali Jezusa, podczas gdy w rzeczywistości nie będą znali Jezusa, który umarł za
grzech człowieka?
Forma
Jeśli chodzi o treść ewangelii, omówiliśmy tylko kilka głównych problemów i niebezpieczeństw w
„Pasji”, jak i w innych filmach przedstawiających Jezusa. Zastanówmy się teraz nad formą
prezentowania ewangelii. Czy prezentowanie ewangelii przez taki film jest biblijne? Poruszyliśmy już
kwestię, jak problematyczne i niepokojące jest to, że szczegóły życia Jezusa, Jego wygląd oraz
przesłanie ewangelii zostały zniekształcone. Wydaje się, że jest już oczywiste, iż nie powinniśmy
oglądać ani promować takich filmów. Ale co Biblia faktycznie mówi o tym, w jaki sposób mamy
dzielić się ewangelią. Czy naucza ona określonej formy? A co, jeśli ludzie nawracają się dzięki takim
filmom?
Chciałbym, abyśmy rozważyli kilka kluczowych wersetów. Pierwszy i drugi rozdział 1 Listu do
Koryntian zajmują się konkretnie kwestią tego, w jaki sposób ludzie się nawracają się zgodnie z
Biblią. W 1 Liście do Koryntian 1:18 czytamy: „Albowiem mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych,
którzy giną, natomiast dla nas, którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą.” Nawrócenie
przychodzi poprzez mowę, głoszenie ewangelii. Innymi słowy prezentowanie ewangelii odbywa się
jedynie w formie słów. Jest to podkreślane w tych rozdziałach. W wersecie 18 Paweł mówi: „mowa o
krzyżu”; w wersecie 21, „upodobało się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie”; w
wersecie 23, „My zwiastujemy Chrystusa ukrzyżowanego”; i w końcu w rozdziale 2, werset 4: „mowa
moja i zwiastowanie moje”. Czy widzisz, co Paweł podkreśla? Kiedy Paweł dzielił się ewangelią,
używał po prostu zwykłych słów. Niczego więcej.
Kiedy analizujemy każde z tych greckich słów, widzimy zamiar Pawła. W wersecie 17 słowo
przetłumaczone jako „zwiastować dobrą nowinę” to po prostu jedno greckie słowo euaggeliz , które
oznacza „ogłaszać dobrą nowinę”. W wersecie 18 słowo „mowa” to greckie słowo logos, które
oznacza „słowo, wypowiedziane przez człowieka”. W wersecie 21 słowo „zwiastowanie” to greckie
słowo k rygma, które oznacza „to, co jest ogłaszane/obwieszczanie przez herolda”. W wersecie 23
słowo „zwiastujemy” to greckie słowo k ryss , które oznacza „słowne, publiczne obwieszczanie”.
Słowo „mowa” w rozdziale 2, werset 4 to ponownie greckie słowo logos, a słowo „zwiastowanie” to
ponownie greckie słowo k rygma, oznaczające „publiczne obwieszczanie”.
5
Czy widzisz to, co Paweł podkreśla? To prosta, jasna mowa. Wszystkie te określenia dzielenia
się z innymi ewangelią dotyczą słów, które są wypowiadane, czy to w rozmowie, czy przez głośne
obwieszczanie. Możesz powiedzieć: „To oczywiste”. Ale jeśli jest to oczywiste, to dlaczego ludziom
wydaje się, że głoszenie nie jest wystarczające? Dlaczego wydaje im się, że muszą odgrywać
ewangelię? Muszą nakręcić film o Jezusie i Jego śmierci. Pawłowi chodziło o to, że nic nie powinno
stać na przeszkodzie Bożemu prostemu przesłaniu, którego Bóg użyje. Wszystko inne może
prowadzić do niebezpieczeństwa, że dana osoba uwierzy nie dlatego, że dotknie ją prawda
ewangelii, ale dlatego, że wpłynie na nią jakieś emocjonujące wydarzenie. To jest podstawowy
problem z takimi filmami o Jezusie i Jego śmierci. Prezentując więcej niż słowa, manipulują
emocjami.
Emocje
Pozwól, że przeczytam list, który został napisany przez misjonarzy do chrześcijańskiego czasopisma:
Szanowny Panie, z zainteresowaniem przeczytaliśmy Pańskie artykuły i komentarze
dotyczące [filmu Jezus]. Przyłączyliśmy się do organizacji misyjnej w Południowej Afryce,
która regularnie pokazywała ten film tłumom Zulusów, których liczba czasami znacząco
przekraczała 300 osób. Lider misji powiedział, że przez wszystkie lata normalnego głoszenia
niewielu było zbawionych, a dzięki temu filmowi zbawione zostały liczne dusze. Zrozumiałe
jest, że to działanie spotkało się z naszym entuzjazmem… Widzieliśmy niesamowitą reakcję
na „wezwanie do nawrócenia” i uwierzyliśmy, że ten film to najnowsze narzędzie, którego
używa Duch Święty. Jednakże z czasem zauważyliśmy, że wciąż na nowo ci sami ludzie, którzy
wcześniej odpowiedzieli na film, podnoszą rękę, aby ponownie przyjąć Jezusa jako swojego
Pana i Zbawiciela. Zaniepokoił nas ten brak zrozumienia i zaczęliśmy się zastanawiać, co
można z tym zrobić… Na każdym spotkaniu mogliśmy naliczyć ponad dwieście „decyzji pójścia
za Chrystusem”, jednakże jedynie niewielka liczba osób była w tym konsekwentna… Jedną z
naszych krytycznych uwag odnośnie filmu było to, że grał on na emocjach ludzi. Doszliśmy do
wniosku, że ludzie myśleli: „Biedny Jezus, potrzebuje naszej pomocy”, podczas gdy wielu
stwierdziło: „Cóż za okropny sposób śmierci”. Nie rozumieli tego, że w tamtych czasach
często krzyżowano ludzi. Film ten przynosi wprawdzie korzyści historyczne, nie pokazuje
jednak prawdziwej natury tego, co wydarzyło się na krzyżu. Najważniejsze jest niewidoczne
dzieło Chrystusa na krzyżu.
David i Anne Kellar, Potter's Hands Ministry (Misjonarze z Wielkiej Brytanii).
Jest to potwierdzeniem tego, co już wcześniej powiedzieliśmy, że takie filmy, z powodu swojej
obrazowej natury, podkreślają fizyczne cierpienie Jezusa. Natomiast z powodu efektów wizualnych,
podkładu muzycznego oraz przejmującej gry aktorskiej, pobudzane są emocje widza. Czyż zatem
dziwne jest to, że ludzie sądzą, że się nawrócili? Ale nie jest to prawdziwe nawrócenie do Chrystusa.
Nie zostali poruszeni przez Ducha Świętego, który używa głoszonego słowa Bożego. Zostali poruszeni
efektami wizualnymi i muzyką. Kiedy nawracamy się, uczestniczą w tym nasze emocje. Ale te emocje
pojawiają się w związku z tym, że rozumiemy prawdę naszego grzechu i zbawcze dzieło Jezusa. Kiedy
głoszone Słowo oddziałuje na nasz umysł, odpowiadamy, składając naszą wiarę w Zbawicielu.
Najpierw jest zrozumienie, potem nasze emocje. Paweł jasno powiedział w Liście do Rzymian 10:27:
„Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe.” On nigdy nie powiedział:
„Wiara zatem jest ze słuchania, widzenia i odczuwania, a słuchania, widzenie i odczuwanie przez
oglądanie filmu.”
6
Ignorując to, co mówi Paweł, ktoś może próbować argumentować, że w czasach Jezusa i
apostołów nie było takiej technologii. Czy to oznacza, zatem, że Bóg nie wiedział, że będzie taka
technologia? Niezależnie od epoki Bóg nakazał nam głosić, a nie produkować aktorskie prezentacje
motywów ewangelii. Faktem jest to, że pomimo braku kamer i urządzeń do nagrywania w Izraelu
pierwszego wieku, była możliwość aktorskich prezentacji. Istniała długa tradycja wykorzystywania
sztuk aktorskich, szczególnie w amfiteatrach w celu przekazania ludziom religijnych i moralnych
motywów. Można było użyć sztuki teatralnej i muzyki do prezentowania ewangelii. Ale Jezus nigdy
tego nie robił ani też nie robił tego kościół apostolski.
Kiedy ewangelia zaczęła być w średniowieczu przekazywana przede wszystkim poprzez grę
aktorską i symbolizm, prawdziwe chrześcijaństwo zaczęło tonąć pod ciężarem przesądów. Jesteśmy
zagrożeni powrotem do dokładnie takiego samego stanu rzeczy przywracając metodologię nauczania
średniowiecznego kościoła. Pomimo tego, że film „Pasja” został wyprodukowany w dwudziestym
pierwszym wieku, w wielu kluczowych aspektach jest on identyczny z widowiskami pasyjnymi
kościoła rzymskokatolickiego w średniowieczu. Reżyser Mel Gibson, powiedział: „Chciałem, aby to
było bliskie i osobiste. I chciałem, aby cała pełnia bestialstwa jakgdyby wyskoczyła na ciebie z ekranu.
I abyś jednocześnie – i na tym polega sztuczka – był tym poruszony... i aby cię to wciągnęło.”
Głoszenie
Bóg polecił nam głosić ewangelię: wypowiadać ją słowami po to, aby Bóg Duch Święty użył tej
prawdy w ludzkich umysłach i sercach. Nie będzie zagrożenia, że emocje ludzi zostaną
zmanipulowane tak, jak poprzez formę filmową. I to jest odpowiedź, której mogę udzielić ludziom,
którzy mówią: „Ale ludzie się nawracają. Filmy o Jezusie działają.” Moja odpowiedź brzmi: „Jesteś
pewien? Czy naprawdę nawrócili się?” Czy też jest jedynie tak, jak było w wypadku tych misjonarzy,
których cytowałem, że film zagrał na ich emocjach? Nawrócenie nie jest oddaniem się jakiemuś
fizycznemu wizerunkowi cierpienia Jezusa z powodu litości lub poczucia winy. Sam Jezus sprzeciwił
się z tej fałszywej wierze. W drodze na krzyż Jezus rozprawił się ze smutkami i sentymentalizmem w
związku ze swoją fizyczną śmiercią. Czy pamiętasz kobiety, które płakały, zobaczywszy cierpiącego
Jezusa? Czy pamiętasz, co powiedział do nich Jezus? „Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade mną; lecz
płaczcie nad sobą i nad dziećmi swoimi” (Ewangelia Łukasza 23:28).
Zastanów się nad tym bardzo dokładnie. Te kobiety były poruszone emocjonalnie, kiedy
widziały fizyczne cierpienie Jezusa. Ale Jezus powiedział im, aby płakały nad sobą i swoimi dziećmi.
Miały zastanowić się nad własnym grzechem i nadchodzącym sądem: „Wtedy zaczną mówić do gór:
Padnijcie na nas! A do pagórków: Przykryjcie nas!” (Ewangelia Łukasza 23:30). Dramatyczne fizyczne
cierpienie Jezusa nie miało żadnego udziału w przekonaniu ich o ich grzechu i skłonieniu do zaufania
Mu jako swojemu Zbawicielowi. Jezus musiał zatem głosić do nich. 1 List do Koryntian 1:21 mówi:
„Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało
się Bogu zbawić wierzących przez głupie zwiastowanie.” Poprzez takie głoszenie przychodzi właściwa
odpowiedź zasmucenia i upamiętania z grzechu, który posłał Chrystusa na krzyż, wraz z zaufaniem w
Jego obietnicę przebaczenia.
Jeśli wrócimy do korzystania z obrazów i zaczniemy aprobować filmy takie, jak „Pasja” lub „Syn
Boży”, będziemy wracać dokładnie do stanu rzeczy, z jakim zmagali się pierwsi protestanci, którzy
umarli, próbując go zreformować. Ludziom oferowano obrazy wizualne, takie jak widowiska pasyjne,
msze, posągi, relikwie i ikony. Były one pomyślane tak, by jak większość efektów wizualnych, grać na
7
emocjach i pobudzać do reakcji. Ale zdolność do wywoływania emocjonalnej reakcji przez
wyobrażenia lub grę aktorską nie jest tym samym, co skuteczne przekazywanie ewangelii. Formą,
którą Bóg ustanowił dla przekazywania ewangelii, nie była gra aktorska, czy też wizerunki, ale
głoszenie. Zastanów się, jaki będzie logiczny rezultat. Jak możemy argumentować przeciwko
krucyfiksowi w głoszeniu ewangelii, jeśli zaaprobowaliśmy użycie filmu, który przedstawia
ukrzyżowanie? Te filmy są w zasadzie ożywionym krucyfiksem.
Czy rzeczywiście nie korzystając z tych filmów tracimy jakąś szansę? Nawet jeśli ktoś się
nawrócił, nie sankcjonuje to czegoś, czego Bóg nie usankcjonował. Bóg może użyć czegokolwiek, aby
doprowadzić grzesznika do nawrócenia. Ale On nie upoważnił nas do używania dowolnych środków,
aby doprowadzić grzesznika do nawrócenia. Czy jesteśmy gotowi użyć czegoś, co zniekształca życie
Jezusa, wygląd Jezusa oraz przesłanie Jego ewangelii? Czy jesteśmy gotowi użyć filmu o Jezusie, który
zasadniczo narusza wskazanie Słowa Bożego odnośnie czynienia wizerunków i formy prezentowania
ewangelii? Bóg jasno określił zasady tego, jak ewangelia ma być prezentowana. On nie nakazuje
nam, abyśmy produkowali aktorskie przedstawienia. Nakazał nam natomiast głoszenie.
Wielu ludzi zaangażowanych w te filmy może mieć szczere zamiary. Być może są
entuzjastyczni. Być może kochają zgubionych. Ale według Pisma Świętego, jak sie zdaje, nie tylko są
w błędzie, ale również okazują nieposłuszeństwo i niewierność Pismu Świętemu. Wydaje się, że
wielu przestało ufać, że Boże przesłanie przedstawione w Boży sposób jest wystarczające. My
również musimy być entuzjastyczni. My również musimy kochać zgubionych. Ale czyńmy to w
zgodzie z Bożym sposobem działania. Tak ważne jest, aby każdy z nas znał po pierwsze treść
ewangelii, a po drugie formę, w jakiej ewangelia powinna być prezentowana. Zależy od tego los
zgubionych dusz. Nie pokazuj im filmu. Głoś im ewangelię.
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
8