Funkcja rzecznika dyscyplinarnego – kilka refleksji

Transkrypt

Funkcja rzecznika dyscyplinarnego – kilka refleksji
Łukasz Chojniak
Funkcja rzecznika dyscyplinarnego
– kilka refleksji
Na pewno nie sposób w kilku słowach opowiedzieć o adwokacie Czesławie Jaworskim.
Nie mógłbym się podjąć tego zadania także
dlatego, że mam świadomość, jak bogata jest
historia życia i bieżąca działalność Jubilata.
Budzi szacunek oraz uznanie ciągła aktywność Pana Mecenasa – teraz w roli redaktora
naczelnego „Palestry”. Jeśli bycie adwokatem
to coś więcej niż tylko wykonywanie zawodu, jeśli jest to sposób na życie, czynny udział
w społeczeństwie, jeśli jest to wciąż wskazanie
na określoną formację jednostki, to Mecenas
Czesław Jaworski prezentuje te wzorce, które
zasługują na wyjątkowe docenienie.
Gdy więc stanąłem przed możliwością napisania artykułu do specjalnego wydania „Palestry” – ku czci adwokata Czesława Jaworskiego
– zderzyłem się z dylematem, jakiemu tematowi ten artykuł poświęcić. Było to tym większe
wyzwanie, że taki właśnie, okolicznościowy,
artykuł jest dużym zobowiązaniem dla jego
autora. Skoro jednak najczęściej, gdy mówię
o adwokacie Czesławie Jaworskim, kojarzę jego
osobę, zapewne nie jako jedyny, z samorządem
adwokackim, wybór tematu stał się jasny. Zaangażowanie i poświęcenie Pana Prezesa Czesława Jaworskiego dla dobra Adwokatury jest
tu bezsporne. A właśnie teraz toczy się jedna
z poważniejszych dyskusji w ostatnich latach
o przyszłości i celach naszego samorządu.
Przykładem takiej dyskusji jest cenny
głos Dziekana Izby Wielkopolskiej adwokata
M. Gutowskiego1. Do tej wypowiedzi, prezentującej szersze spojrzenie Autora na rolę
i zadania samorządu, będę chciał się odnieść
oraz uczynić ją punktem wyjścia do zaprezentowania mojego stanowiska, z tym że ograniczonego, w tym miejscu, do działalności
referatu dyscyplinarnego. Nie będzie to więc
klasyczna polemika, ale punkt wyjścia do analizy zagadnień związanych z postępowaniami
dyscyplinarnymi. Uznałem, że będzie to właściwy wybór tematu artykułu z kilku przyczyn.
Przede wszystkim powierzenie spraw dyscyplinarnych do rozstrzygania Adwokaturze
stanowi o istocie jej samorządności. Po drugie,
przywilej autonomicznego prowadzenia spraw
dyscyplinarnych jest immanentnie powiązany
z zobowiązaniem zapewnienia efektywności
postępowań i sprawiedliwości rozstrzygnięć.
Po trzecie wreszcie, po blisko roku sprawowania funkcji rzecznika dyscyplinarnego w izbie
warszawskiej czas na podjęcie próby pierwszej
diagnozy kondycji i wyzwań, jakie w najbliższej perspektywie stoją przed postępowaniami
dyscyplinarnymi.
Tekst tego artykułu dzielę na dwie części.
Pierwsza stanowić będzie refleksję na temat
warunków i otoczenia, w jakim funkcjonuje
rzecznik dyscyplinarny. Ma więc ona charak-
M. Gutowski, Kilka uwag o zmieniającej się Adwokaturze, „Palestra” 2014, nr 5–6, s. 124 i n.
1
85
Łukasz Chojniak
ter bardziej ustrojowy. Druga część dotyczy
już konkretnych problemów związanych z codzienną pracą referatu dyscyplinarnego, które
zasługują na większą uwagę i podkreślenie.
Odniosę się też, lecz tylko w niezbędnej części,
do ostatnich wydarzeń w izbie warszawskiej
– będzie więc to wątek osobisty, ale uczciwość
nakazuje przedstawić pełny ogląd spraw.
I. Legitymacja
do sprawowania funkcji
Z zaciekawieniem przeczytałem wstęp do
artykułu M. Gutowskiego. Zaczyna bowiem
Dziekan od przypomnienia historii Adwokatury, która łączy się nierozerwalnie z historią
jego rodziny. W tym nie ma nic złego, przeciwnie, siłą Adwokatury są ci, którzy przekazują jej
tradycje z pokolenia na pokolenie. Pada jednak
chwilę dalej stwierdzenie, że kiedyś pełnienie
funkcji w samorządzie było powodem do dumy
i najwyższym adwokackim zaszczytem. A dziś
nikt już nie zyskuje szacunku z powodu samego wyboru. Na uznanie trzeba sobie bowiem
zasłużyć w toku kadencji. To sformułowanie
brzmi pozornie trafnie, ale nie do końca chyba
jednak tak jest. Albo inaczej – jest to sformułowanie nie do końca precyzyjne. Wybieramy
bowiem do samorządu tych, których cenimy
i postrzegamy jako odpowiedzialnych oraz
kompetentnych na tyle, aby mogli się podjąć
wyzwania związanego z pełnieniem funkcji
samorządowej. I tu ma rację M. Gutowski, że
przez jedną albo więcej kadencji wybrani muszą udowadniać, iż ich wybór był trafny. Musimy cały czas pracować na szacunek, bo nie
jest on dany ani ex cathedra, ani, tym bardziej,
na zawsze. Czyli, doprecyzowując – sam wybór nie oznacza, że dana osoba będzie cieszyła
się przez całą kadencję, a może i po jej zakończeniu, powszechną estymą. Ale bez zaufania
i szacunku u progu kadencji sam wybór jawi się
jako niemożliwy. Stąd każde władze samorządowe, także Izby wielkopolskiej, czerpią legitymację do sprawowania funkcji. Wybór przez
większość na zgromadzeniu izby czy Krajo-
86
PALESTRA
wym Zjeździe Adwokatury legitymizuje w tym
znaczeniu, że poza dopełnieniem koniecznych,
proceduralnych wymogów oznacza wyrażenie
zaufania dla wybranego. Dlatego mechanizmy
współczesnej polityki przewidują ubieganie
się o potwierdzenie (wotum) zaufania w toku
kadencji, jeśli istnieją obawy, czy wciąż owo zaufanie do wybranego wyraża większość. Gdyby
przyjąć odwrotne założenie, że zaufanie, szacunek, uznanie przychodzą po zakończeniu
kadencji, jakie byłoby, poza matematyczną
większością głosów, uzasadnienie dla jakiegokolwiek wyboru władzy, w tym dla samorządu
adwokackiego? Oczywiście w toku kadencji
można utracić szacunek i poparcie adwokatury.
Ale czy kiedyś było inaczej? Czy dawniej ktoś
pozbawiony uznania ogółu adwokatów mógł
być wybrany do pełnienia zaszczytnych funkcji samorządowych? Nie, na pewno nie mógł.
Szacunek, jakim cieszyli się dziadek i ojciec
Dziekana Macieja Gutowskiego, był dla nich
jedyną, konieczną i wystarczającą weryfikacją,
wyrażoną wprost poprzez wynik wyborczy.
Nie ma tu więc różnicy pomiędzy tym, co było
wczoraj, a tym, co jest dziś.
Wskazanie powyższej kwestii nie jest tylko sporem o semantykę. Jeśli bowiem przyjąć
założenie, że dopiero z sukcesem ukończona
kadencja legitymizuje wybrane władze samorządowe, to otwiera to drogę do niczym
nieograniczonej, zwłaszcza w zakresie formy,
krytyki i podważania mandatu do sprawowania funkcji. Jeśli władze przetrwają próby
podważania ich wiarygodności, wówczas możliwe będzie przyjęcie, że zostały zaakceptowane. Pogląd przeciwny, a więc przyjęcie, że już
w czasie wyboru władze samorządowe cieszą
się zaufaniem ogółu, nie oznacza, iż tego zaufania nie będą mogły utracić na skutek własnych
działań i zaniedbań. Ale daje to właściwy punkt
wyjścia do debaty, która w innym wypadku,
toczona w, na pozór, demokratycznym duchu,
zmierza do anarchizacji życia samorządowego,
podważając, z założenia, mandat i legitymację
do sprawowania funkcji – nie tyle w wymiarze
prawnym, ile, co jeszcze bardziej dotkliwe, moralnym.
9/2014
Powyższe uwagi w sposób szczególny odnoszą się do rzecznika dyscyplinarnego. To
jedna z najbardziej odpowiedzialnych funkcji
w samorządzie. Jej znaczenie będzie dodatkowo wzrastać z uwagi na coraz większą liczbę
aplikantów i adwokatów zasilających szeregi
adwokatury. Ponieważ kryteria wejścia do
zawodu od dłuższego już czasu oparte są,
w głównej mierze, na wykazaniu się przez
kandydata właściwym poziomem wiedzy
oraz, ewentualnie, doświadczenia zawodowego, poza realnym zainteresowaniem pozostają kwalifikacje etyczne kandydata. Samorząd,
podejmując uchwałę o wpisie danej osoby na
listę adwokatów, a Minister Sprawiedliwości
taką uchwałę kontrolując, nie mają żadnych
rzeczywistych narzędzi, aby, poza najbardziej
jednoznacznymi i oczywistymi przypadkami,
dokonać oceny rękojmi prawidłowego wykonywania zawodu przez kandydata i jego
nieskazitelnego charakteru. Ten stan rzeczy,
przynajmniej w najbliższym czasie, się nie
zmieni. Od 2005 r. oceny etycznych kwalifikacji
kandydata dokonuje się nie podczas aplikacji
opartej na limitowanym dostępie, a dopiero
podczas wykonywania przez niego zawodu2.
Tym samym trzeba pogodzić się z faktem, że
część adwokatów, oby jak najmniejsza, nie odnajdzie w sobie wystarczającej motywacji do
wykonywania zawodu z uzasadnionymi ograniczeniami, jakie niosą w sobie normy adwokackiego kodeksu etyki. Natychmiastowa, jeśli
okaże się konieczna, reakcja rzecznika dyscyplinarnego jest zatem gwarancją zachowania
właściwych wzorców wykonywania zawodu,
przywracania zachwianych ewentualnie standardów oraz, w sytuacjach skrajnych, postulowania usunięcia danej osoby z szeregów
adwokatury przez niezależny i niezawisły sąd
dyscyplinarny. Aby jednak rzecznik dyscyplinarny mógł właściwie wykonywać swoje zadania, powinien cieszyć się aprobatą większości
Funkcja rzecznika dyscyplinarnego...
adwokatów oraz także aplikantów danej izby.
Nie uchroni go to od krytyki, ale ta krytyka powinna dotyczyć jego ewentualnych błędnych
decyzji albo zaniechań, a więc opierać się na
merytorycznych podstawach.
Przyznaję rację Dziekanowi Izby Wielkopolskiej, że nigdy nie można się obrażać na krytykę,
która nas spotyka, zwłaszcza gdy pełnimy funkcje publiczne. Nie akceptuję też emocjonalnych
przymiotników i rzeczowników, które, jak pocisk, mają trafić w oponenta, zdyskredytować
go, przypisać mu złe intencje i obrazić go. Nie
tędy droga. Ale krytyka, nawet bezlitosna, a więc
taka, o której pisze M. Gutowski, powinna być,
tak jak każda wypowiedź w debacie, merytoryczna. Każdy ma prawo wyrazić negatywną
opinię o samorządzie i jego członkach. Prezentuję konsekwentnie takie stanowisko3.
Opinia, nawet krytyczna, nie może być jednak dowolna. Nie może być wyłącznie kierowana ad personam, niezależnie od tego, kto jest jej
autorem. W ciągu ostatnich miesięcy samorząd
warszawskiej izby był poddawany nieustannej
krytyce. Nie twierdzę, że część z tych zarzutów
nie może być uznana za trafną. Z pewnością
warszawska ORA popełnia błędy i zasługuje
na ich wytykanie, choć mam też nieodparte
wrażenie, że często niepotrzebne, nietrafne
i antagonizujące wypowiedzi jednostek obciążają konto całej rady. Niemniej w zakresie
zadań i funkcji rzecznika dyscyplinarnego
wśród wysuwanych zarzutów znalazł się między innymi wiek rzecznika (nazbyt niedojrzały,
bo tak chyba należy rozumieć określenie „raczkujący adwokat”), praca naukowa na Uniwersytecie Warszawskim, co ma uniemożliwiać
efektywną pracę samorządową, czy wreszcie
kolor atramentu używanego pióra. Jak więc odpowiedzieć na takie zarzuty? Nie jest to możliwe. Nie unikam krytyki, ale nie uważam też
każdej krytyki za wartość samą w sobie.
Jak sukces wyborczy wykorzystamy, tak
2
Podobne stanowisko wyraża M. Królikowski, Postępowania dyscyplinarne w wolnych zawodach prawniczych – projektowane zmiany ustawodawcy, (w:) A. Bodnar, P. Kubaszewski (red.), Postępowania dyscyplinarne w wolnych zawodach
prawniczych. Model ustrojowy i praktyka, Warszawa 2013, s. 11–12.
3
Ł. Chojniak, Nie tkwić w błędzie i nie wprowadzać w błąd, „Rzeczpospolita” z 6 maja 2014 r.
87
Łukasz Chojniak
nas zapamiętają. Tyle że czas na udowodnienie
trafności wyboru determinuje okres kadencji.
Tymczasem w ramach owej bezlitosnej krytyki
pojawią się, formalnie już zgłaszane, wnioski
o odwołanie członków rady adwokackiej po
niecałym roku sprawowania funkcji. Nieżyczliwym interpretatorom moich słów od razu
odpowiadam, że uważam, iż zawsze powinna
istnieć możliwość odwołania w czasie kadencji
tego, kto z ważnych przyczyn nie powinien
dalej pełnić powierzonej funkcji. Jednak, nie
negując prawa do demokratycznej oceny wybranych członków władz samorządowych,
wskazać należy, że ostatnie zgromadzenie izby
warszawskiej, odbywające się ledwie w osiem
miesięcy od chwili ostatnich wyborów, mogło
być poświęcone odwołaniu zasadniczej części
dopiero co wybranych osób, w tym rzecznika
dyscyplinarnego. Piszący te słowa jest świadomy, że z woli zgromadzenia pełni funkcję
członka rady adwokackiej i z woli tego samego
zgromadzenia może w każdej chwili zostać odwołany. To nie zmienia postaci rzeczy, że zgłaszanie takich postulatów powinno być poparte,
zawsze i w stosunku do każdej osoby, solidną
i merytoryczną argumentacją. Uważam więc, że
możliwość odwołania powinna dalej istnieć, ale
korzystać z niej lub poddawać ją pod rozwagę
trzeba roztropnie. Nie mam komfortu, pisząc te
zdania, gdyż wiem, że osoba aktualnie piastująca funkcję może narazić się na zarzut dbania
o własną przyszłość. Mogę tylko zapewnić, że
tak nie jest. A moje zdanie wyrażam z obawy
przed doprowadzeniem do sytuacji, gdy każde
władze samorządowe, obecne i przyszłe, będą
żyły perspektywą jednego roku dzielącego je od
możliwości kolejnego odwołania. W tym ujęciu
kadencja jest wartością, bo zapewnia stabilizację, co nie oznacza zgody na nieodwoływalność
członków organów Adwokatury. I może też tę
wartość dostrzegli projektodawcy, proponując
PALESTRA
wydłużenie kadencji organów Adwokatury do
czterech lat4.
Tak jak M. Gutowski, także i ja wyrażam
więc troskę, że w przyszłości działacze samorządowi nie będą się różnić od polityków5. Tyle
że nie dajemy im wyboru. Jeśli przyjdzie im
walczyć o mandat co roku, nie będzie miejsca
na żadne, dłuższe w swojej perspektywie,
działania. Liczyć się będzie kolejne zgromadzenie i kolejne możliwe wybory. I nie o diety
tu chodzi, jako magnes przyciągający chętnych
do kariery samorządowej, tylko o ludzką, zdrową ambicję. Mało kto bowiem zgodzi się na odwołanie bez przekonywania zgromadzenia do
racji przemawiających za jego osobą. Zamienimy się w izby wiecujące przez cały rok, gdzie
niezadowoleni z wyników wyborów szansy
na odwrócenie niekorzystnej karty będą szukać w przyszłorocznym zgromadzeniu. I tak
bez końca… A wszystko to pod osłoną demokratycznych wartości, które, w ten sposób
rozumiane, doprowadzą Adwokaturę do destabilizacji. Rywalizacja polityczna, którą już
niektórzy widzą w Adwokaturze6, skończy się
dla niej katastrofą.
Wreszcie zaczęliśmy prowadzić nasze spory
publicznie. Bez umiaru padają zarzuty o najgorsze wręcz cechy. Środki masowego przekazu, co nie może dziwić, bo taka jest ich rola,
takie opinie zawsze z chęcią rozpowszechnią.
Jaki dajemy jednak sygnał na zewnątrz? Środowiska podzielonego, skłóconego, gdzie 60–
80%7 „skompromitowanych działaczy” toczy
bój o funkcje dla diet oraz „kurczowo trzyma
się stołka”8. I słowa te wypowiadają adwokaci
na łamach ogólnopolskich mediów. Nie padają
za tym żadne dalsze argumenty – ot tak, rzucone sobie lekko zarzuty. Nie o zakaz krytyki
tu przecież chodzi, lecz tak poważne i nieuzasadnione zarzuty kierowane w przestrzeń
publiczną osłabiają przekonanie, w tym także
Por. druk sejmowy nr 2415 Sejmu VII kadencji, dostępny na www.sejm.gov.pl w dniu 26 lipca 2014 r.
M. Gutowski, Kilka uwag, s. 125.
6
A. Nogal, Warszawskie spory i poznańska etyka, dostępny na www.kancelaria.lex.pl w dniu 5 lipca 2014 r.
7
Wywiad z S. Zdunkiem, Jestem na froncie wyzwolenia, „Rzeczpospolita” z 23 czerwca 2014 r.
8
A. Nogal, Warszawska Rada Adwokacka nie potrafi odejść z honorem, „Rzeczpospolita” z 26 czerwca 2014 r.
4
5
88
9/2014
klasy politycznej, że Adwokatura jest w stanie
samodzielnie udźwignąć ciężar samorządności.
Niczym nieskrępowana i fałszywie rozumiana
wolność słowa będzie wykorzystana przeciwko Adwokaturze, a nie przeciwko tym, których,
z założenia, zarzuty takie mają dotknąć.
Ukrytą, ale istotną, dolegliwością postępowania dyscyplinarnego jest również to, że
powinno ono nieść dla ukaranego środowiskową infamię9. Już teraz jednak, przy tak dużej
liczbie nowych adwokatów, ostracyzm środowiskowy dla wielu z nich przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Normy etyczne traktowane
są jak niewygodny gorset, a nie wspólna wartość10. Jeśli do tego przyjąć, że autorytet władz
Adwokatury będzie bez umiaru podważany,
negatywne konsekwencje dotkną nie tyle osoby sprawujące funkcje, ile całą Adwokaturę pogrążającą się w chaosie. Wolność niesie w sobie
odpowiedzialność. Wolność słowa także.
W tym kontekście pozytywnie oceniam proponowane właśnie rozwiązanie11 wyodrębnienia funkcji rzecznika dyscyplinarnego ze struktury okręgowej rady adwokackiej i przyznanie
mu samodzielności ustrojowej. Niewątpliwie
ta zmiana, o ile stanie się obowiązującym prawem i zostanie właściwie wykorzystana, może
wpłynąć pozytywnie na postrzeganie funkcji
rzecznika dyscyplinarnego. Dlatego pierwsze
wybory rzeczników dyscyplinarnych dokonywane przez zgromadzenia izb oraz Krajowy Zjazd Adwokatury będą miały kluczowe
znaczenie.
Diety
W przeciwieństwie do Dziekana Izby Wielkopolskiej nie jestem przeciwnikiem diet. Choć
takiego poglądu M. Gutowski nie wyraża
wprost, tak należy odczytywać jego stanowisko. Stwierdza on bowiem, że to nieodpłatność
wykonywanej pracy przysparzała szacunku
Funkcja rzecznika dyscyplinarnego...
ze strony innych adwokatów. W stosunku
zaś do osoby pobierającej pensję, jak ujął to
Autor, inne są „oczekiwania, silniejsza krytyka, mniejsze zaufanie i niższe uznanie”12. To
niesprawiedliwe i nietrafne przedstawienie
sprawy. Czy zatem tylko na podstawie faktu,
że ktoś pracuje na rzecz samorządu nieodpłatnie, będą w stosunku do niego wyrażane inne
(względniejsze?) oczekiwania, krytyka będzie
łagodniejsza, zaufanie większe, a uznanie wyższe? Czy naprawdę to takie proste? Czy chodzi
o to, aby praca była efektywna, czy o to, aby
była bezpłatna?
Odpowiedzialne wykonywanie obowiązków samorządowych wymaga zawsze zmiany
priorytetów. Prowadzenie kancelarii czy praca
naukowa muszą zostać znacznie ograniczone
na rzecz pracy w samorządzie. Służący tu tylko za przykład referat dyscyplinarny pochłania
tygodniowo około 4–5 dni pracy. Jak ta praca
wygląda? To czytanie i analizowanie w każdym
tygodniu dziesiątek akt postępowań, odwołań,
orzeczeń, konsultacje z zastępcami, bieżące
podejmowanie decyzji, wymiana korespondencji z prokuraturami i sądami. Tygodniowo
większość członków prezydium warszawskiej
rady adwokackiej podpisuje ponad 100 pism.
W referacie rzecznika dyscyplinarnego wymaga to uprzednio wnikliwego zweryfikowania
wszystkich akt i wszystkich pism. A prowadzonych dochodzeń dyscyplinarnych i czynności
sprawdzających w Warszawie jest blisko 500.
Pół tysiąca toczących się równolegle postępowań. To skala średniej wielkości prokuratury
rejonowej. I od razu zaznaczę, że to nic nadzwyczajnego. To po prostu praca, która jest
przywilejem, wyzwaniem i zobowiązaniem.
Proste i oczywiste.
Lecz model samorządu, który nie rekompensuje, choć w części, czasu poświęconego na
jego rzecz, wymusza jedno z dwóch rozwiązań
P. Kubaszewski, (w:) A. Bodnar, P. Kubaszewski (red.), Postępowania dyscyplinarne, s. 9.
A. Michałowski, Postępowania dyscyplinarne w wolnych zawodach prawniczych z punktu widzenia adwokata, (w:)
A. Bodnar, P. Kubaszewski (red.), Postępowania dyscyplinarne, s. 19.
11
Por. druk sejmowy nr 2415 Sejmu VII kadencji, dostępny na www.sejm.gov.pl w dniu 26 lipca 2014 r.
12
M. Gutowski, Kilka uwag, s. 125.
9
10
89
Łukasz Chojniak
– albo zaczniemy udawać, że ten czas na jego
rzecz poświęcamy, albo rzeczywiście zaangażować w pracę samorządową będą mogli się
tylko ci, którzy będą w stanie przeznaczyć na to
własne środki czy oszczędności. Nakład pracy
w każdej izbie adwokackiej może być różny.
Niech więc każda izba decyduje samodzielnie, ale bez wstępnego założenia, że z samego
tylko faktu przyznania diet wynika wszelkie
zło. Tak jakby bez diet praca była od razu lepsza i bardziej efektywna. W Warszawie w 1999
roku łączna liczba adwokatów, wykonujących
zawód i niewykonujących go, oraz aplikantów
wynosiła około 1800 osób. Rzeczywistość pracy
samorządowej była inna niż dziś, gdy nasza
izba liczy blisko 7000 osób. I stale się rozrasta.
Nie da się obecnie sprawować funkcji w samorządzie, jeśli nie poświęci się temu większości
czasu, także wolnego. Nawet w stosunku do
większych izb w Polsce liczba spraw załatwianych w Warszawie, z oczywistych powodów,
jest trzy- albo czterokrotnie większa. Dziś, gdy
od lipca tego roku w Warszawie realizowany
jest model postulowany przez Dziekana Izby
Wielkopolskiej, alternatywa jest następująca:
albo praca bez wynagrodzenia w dotychczasowym nakładzie czasu, albo praca na niby. Na to
pierwsze rozwiązanie dużej części osób może
nie być stać. Na drugie nie można się zgodzić.
Nie jest żadną alternatywą, jak chce to widzieć Dziekan Izby Wielkopolskiej, zatrudnienie dodatkowego pracownika13. Po pierwsze, to
też oznacza koszty. Ale to może nie jest argument przesądzający. Trzeba bowiem pamiętać,
że problem nie zostanie w ten sposób rozwiązany. Czy dodatkowy pracownik napisze za
rzecznika dyscyplinarnego projekt postanowienia? A jeśli napisze, to czy ów rzecznik dyscyplinarny ma ten projekt podpisać, nawet go
nie czytając? Jeśli zaś będzie wykonaną pracę
sprawdzał, wykonując ją po raz drugi, to jakie
ma uzasadnienie zatrudnienie dodatkowego
pracownika? Czy nie będzie to tworzenie nie-
PALESTRA
potrzebnych miejsc pracy i niegospodarność
finansami izby?
Nie chodzi więc o to, aby obligatoryjnie praca w samorządzie była płatna albo traktowana
w charakterze wolontariatu. Jednak prowadząc
dyskusję na ten temat i podejmując decyzję,
każda izba powinna zważyć wszystkie argumenty, nie zakładając z góry, że jedno z tych
rozwiązań jest lepsze od konkurencyjnego.
Wybrany model trzeba dopasować do wymagań, potrzeb i oczekiwań każdej izby.
Do 2010 r., w ramach Helsińskiej Fundacji
Praw Człowieka, przygotowano i omawiano,
wraz z przedstawicielami wolnych zawodów
prawniczych, projekt „Nowa Adwokatura”.
Choć prace nad nim nie są obecnie kontynuowane z uwagi na odstąpienie przez Ministerstwo Sprawiedliwości od połączenia zawodów
radcy prawnego i adwokata, znalazło się tam
wiele cennych uwag, które nie powinny być
zapomniane. A. Bodnar zauważa więc trafnie,
że potrzebna jest profesjonalizacja rzeczników
dyscyplinarnych, którzy powinni wykonywać
swoje funkcje zawodowo i na ten czas zawieszać praktykę zawodową. Jest to o tyle ważniejsze, że w najbliższych latach, jak słusznie
prognozuje A. Bodnar, problemem stanie się
duża liczba osób wykonujących zawód, które
będą walczyły o klienta, i to walczyły również
w sposób nieetyczny. Tu właśnie, zdaniem powołanego Autora, pojawia się rola sądów dyscyplinarnych i ich efektywności14. W bardzo
podobnym tonie wypowiada się P. Skuczyński,
który wprost zauważa, że funkcje rzeczników
dyscyplinarnych z reguły sprawowane są przez
osoby czynnie wykonujące zawód. Z uwagi
na konieczność poświęcenia postępowaniom
dyscyplinarnym nieraz całego czasu zawodowego, jakim dysponuje adwokat-rzecznik
dyscyplinarny, niezbędne staje się, zdaniem
P. Skuczyńskiego, przekazanie na funkcjonowanie struktur rzeczników dyscyplinarnych
takich zasobów, w tym przede wszystkim fi-
Tamże, s. 126.
A. Bodnar, Postępowania dyscyplinarne w wolnych zawodach prawniczych w kontekście orzecznictwa ETPC, (w:) A. Bodnar, P. Kubaszewski (red.), Postępowania, s. 24–25.
13
14
90
Funkcja rzecznika dyscyplinarnego...
9/2014
nansowych, które umożliwią im zawieszenie
własnej praktyki prawniczej na czas kadencji
rzecznikowskiej oraz stworzenie skutecznego
aparatu pomocniczego15.
Chodzi więc o to, aby na problem wynagradzania rzeczników dyscyplinarnych spojrzeć
z szerszej perspektywy. Jeśli uznajemy zgodnie, że sprawne postępowanie dyscyplinarne
to istota samorządności, a znaczący wzrost liczby aplikantów i adwokatów musi powodować
zwiększenie się liczby spraw dyscyplinarnych,
to oczywiste jest, że żaden rzecznik dyscyplinarny, zwłaszcza dużej izby, nie może efektywnie wykonywać jego funkcji, nie ograniczając
własnej praktyki zawodowej. Nie sądzę, aby
uczciwe spojrzenie na tę kwestię pozwalało
żądać od rzecznika jednocześnie efektywnego
i zaangażowanego prowadzenia dochodzeń
dyscyplinarnych, przy jednoczesnym odcięciu
go od jakichkolwiek źródeł dochodów.
II. Referat dyscyplinarny
W ciągu ostatniego blisko roku udało się
warszawskiemu referatowi spraw dyscyplinarnych sporo zmienić. Skrócono czas prowadzenia spraw, tak by wszystkie strony możliwie szybko poznały stanowisko końcowe
rzecznika. Wprowadzono bieżącą (a nie, jak
dotychczas, roczną) bazę statystyczną prowadzonych spraw – dzięki temu wiadomo, jaki
jest stan spraw i które wymagają zintensyfikowania działań. W ten sposób realizowany jest
postulat efektywności i sprawności postępowania. Rzecznik i jego zastępcy spotykają się
regularnie, kilka razy w roku, na szkoleniach
i naradach, aby ujednolicać praktykę orzeczniczą. Rozpoczęły się prace nad propozycją
nowego regulaminu działania rzeczników dyscyplinarnych, aby jego treść dostosować do
obecnych rozwiązań Kodeksu postępowania
karnego i przedstawić do rozważenia Naczelnej Radzie Adwokackiej. Udało się też zaprosić do współpracy aplikantów adwokackich,
którzy są protokolantami w naszym zespole.
To pierwszy krok, aby w przyszłości mogli oni
zostać powołani na funkcję zastępcy rzecznika,
i fantastyczna nauka samorządności oraz zasad
etyki. To wszystko po niecałym roku pracy, jako
że, de facto, pierwsze trzy miesiące to przejmowanie obowiązków i planowanie niezbędnych
zmian.
Regulamin działania rzeczników
dyscyplinarnych
Pilnej noweli wymaga obecnie obowiązujący Regulamin działania rzeczników dyscyplinarnych16. Nie spełnia on, w zasadniczej
mierze, swej roli. Wskazany akt prawa samorządowego powinien, z jednej strony, pozostawać w zgodzie z obowiązującymi przepisami
prawa powszechnie obowiązującego, a z drugiej – przyczyniać się do zwiększania efektywności prowadzonych postępowań dyscyplinarnych. Tymczasem obie te funkcje regulaminu,
w obecnym jego kształcie, nie są spełnione.
Tylko tytułem przykładu można wskazać,
że § 4 ust. 2 Regulaminu przewiduje, iż okręgowa rada adwokacka może polecić rzecznikowi dyscyplinarnemu podjęcie określonej
czynności, choć nie jest to uprawnienie, które
znajduje swoje odzwierciedlenie w ustawie
Prawo o adwokaturze (PoA) 17. Co więcej,
w sprawach, w których rada adwokacka poleca wszcząć dochodzenie, rzecznik dyscyplinarny nie może go umorzyć bez uzyskania jej
zgody (§ 11 ust. 2 Regulaminu). Respektując
fakt, że rzecznik dyscyplinarny jest obecnie
wybierany przez radę adwokacką, która może
go także odwołać z tej funkcji, nie da się pogodzić zasady samodzielności działania rzecznika
15
P. Skuczyński, Aktualne problemy odpowiedzialności dyscyplinarnej zawodów prawniczych, (w:) A. Bodnar, P. Kubaszewski (red.), Postępowania, s. 60.
16
Uchwała nr 9/2008 Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 15 marca 2008 r. „Regulamin działania rzeczników dyscyplinarnych”.
17
Ustawa z dnia 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 1982 r. nr 16, poz. 124 z późn. zm.).
91
Łukasz Chojniak
dyscyplinarnego z powołanymi powyżej przepisami o charakterze wyłącznie wewnętrznym.
Zrozumiały jest bowiem, w aktualnym stanie
prawnym, obowiązek składania przez rzecznika dyscyplinarnego sprawozdania z jego
działalności w zakresie oczekiwanym przez
radę adwokacką, lecz rzetelność i wiarygodność prowadzonych postępowań wymaga, aby
z regulaminu usunięte zostały te jego postanowienia, które wprost mogą podważać zaufanie
do samodzielności działania rzecznika dyscyplinarnego w zakresie prowadzonych przez
niego postępowań.
Z kolei obecne brzmienie § 11 ust. 3 regulaminu jest sprzeczne z art. 306 k.p.k. w zw.
z art. 95n PoA. Nie przewiduje on bowiem poszerzonego, wzorem ustawy karnoprocesowej,
kręgu podmiotów uprawnionych do złożenia
zażalenia na negatywne rozstrzygnięcie rzecznika dyscyplinarnego w zakresie dalszego prowadzenia dochodzenia dyscyplinarnego.
Natomiast § 12 regulaminu, który przewiduje bezwzględny dostęp obwinionego do
akt postępowania dyscyplinarnego, nie dość,
że jest sprzeczny z art. 156 § 5 k.p.k. w zw.
z art. 95n PoA, to nadto może niejednokrotnie
doprowadzić do zniweczenia celów postępowania, ustalenia prawdy materialnej oraz zastosowania trafnej reakcji dyscyplinarnej.
Takie przykłady można mnożyć. Problem
stanie się jeszcze bardziej naglący w przypadku
uchwalenia projektu ustawy objętej drukiem
sejmowym nr 2415, który przewiduje wyodrębnienie funkcji rzecznika dyscyplinarnego
ze struktury okręgowej rady adwokackiej.
W takiej sytuacji obecny regulamin będzie
pozostawał w otwartej sprzeczności z nowym
prawem, na jego zaś przemyślaną zmianę nie
będzie wówczas wystarczająco dużo czasu.
Powyższe przykłady wskazują jednoznacznie, jak pilna jest potrzeba niezwłocznego
PALESTRA
podjęcia prac nad nowym regulaminem. Powinien on respektować prawo obwinionego
do obrony, ale nadto służyć realizacji celów
postępowania dyscyplinarnego, pozostawać
w zgodzie z obowiązującymi przepisami
prawa powszechnie obowiązującego oraz
uwzględniać, w razie takiej konieczności,
zmiany wynikające z możliwej nowelizacji
postępowania dyscyplinarnego (por. druk
sejmowy nr 2415). Sytuacja jest o tyle ciekawa, że od 1 lipca 2015 r., gdy w życie wejdzie
duża nowelizacja Kodeksu postępowania
karnego, proces karny stanie się, z założenia, bardziej kontradyktoryjny. Tymczasem
projekt ustawy objęty drukiem sejmowym
nr 2415 przewiduje, słusznie, pozostawienie
w postępowaniu dyscyplinarnym zasady
postępowania dowodowego prowadzonego
także, szeroko, z urzędu18. Tym samym, choć
zmieni się model procesu karnego, postępowanie dyscyplinarne wciąż oparte będzie
na dotychczasowych zasadach. Nie ma więc
żadnych powodów, aby dłużej zwlekać z rozpoczęciem prac nad nowym regulaminem.
Rzecznik dyscyplinarny warszawskiej izby
przedstawi Naczelnej Radzie Adwokackiej
projekt takiego nowego regulaminu, opracowany wraz z zastępcami rzecznika. Taki
projekt może stać się podstawą do dalszych
prac, o ile Naczelna Rada Adwokacka uzna to
za celowe i konieczne.
Zapobieganie zamiast karania
Nowy regulamin działania rzeczników
dyscyplinarnych będzie musiał również wypełnić normatywną treścią ogólną dyrektywę
zawartą w § 14 pkt c Regulaminu organizacji
i funkcjonowania okręgowych rad adwokackich19. Zgodnie ze wskazanym przepisem
rzecznik dyscyplinarny prowadzi analizę
orzecznictwa dyscyplinarnego izby oraz przy-
Zob. nowy art. 86a Prawa o adwokaturze przewidziany w projekcie ustawy objętej drukiem sejmowym nr 2415
w brzmieniu: „Art. 86a. 1. Rzecznik dyscyplinarny prowadzi postępowanie z urzędu. 2. Rozstrzygnięcia organów
prowadzących postępowanie dyscyplinarne opierają się na prawdziwych ustaleniach faktycznych. Dowody przeprowadza się na wniosek stron albo z urzędu”.
19
Tekst jednolity opracowany na podstawie uchwały nr 14/02 Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 28 września
2002 r. „Regulamin organizacji i funkcjonowania okręgowych rad adwokackich” oraz uchwały nr 17/2005 Naczel18
92
9/2014
czyn powstawania czynów karanych dyscyplinarnie. To bardzo ważna funkcja analityczna.
W istocie bowiem, choć naturalną domeną
rzecznika dyscyplinarnego jest prowadzenie
dochodzeń dyscyplinarnych, gdy naruszono
standardy etycznego postępowania, to jego
nie mniej ważną rolą, niedostrzeganą do tej
pory wystarczająco, jest informowanie adwokatów i aplikantów o najczęstszych deliktach
oraz ich przyczynach. Funkcja prewencyjna
urzędu rzecznika jest chyba nawet ważniejsza
aniżeli funkcja represji dyscyplinarnej. Nie
chodzi tu o coroczne suche podsumowanie
w sprawozdaniu przedstawianym izbie, ale
o cykliczne, przynajmniej raz w roku, spotkania z adwokatami i aplikantami, aby omówić
z nimi najczęstsze delikty dyscyplinarne. Adwokaci i aplikanci uzyskają wówczas wiedzę
o najczęstszych przewinieniach dyscyplinarnych, a sam rzecznik dyscyplinarny może
lepiej poznać ewentualne przyczyny takich
zjawisk. W toku dyskusji bowiem adwokaci i aplikanci mogą zwrócić uwagę rzecznika
dyscyplinarnego na istotne kwestie związane
ze zdiagnozowanym zjawiskiem powstawania
danych deliktów dyscyplinarnych, o których
rzecznik dyscyplinarny wcześniej nie musiał
mieć wiedzy.
Wybrane problemy dyscyplinarne
Niepokojąco wiele skarg na zachowanie adwokatów jest kierowane do rzecznika dyscyplinarnego przez sądy. Zdecydowana większość z nich dotyczy jednak nieusprawiedliwionego niestawiennictwa adwokata na rozprawie, a więc naruszenia § 30 ust. 1 i 2 Zbioru
zasad etyki adwokackiej i godności zawodu
(Kodeksu etyki adwokackiej)20. Trzeba jednak
zauważyć, że literalna wykładnia powołanych
norm, stanowiących, iż adwokat obowiązany
jest zawiadomić sąd lub organ, przed który-
Funkcja rzecznika dyscyplinarnego...
mi występuje, o niemożności wzięcia udziału
w czynnościach, oraz usprawiedliwić swoje
niestawiennictwo, doprowadziłaby niekiedy
do sytuacji niepożądanych. Nie ulega bowiem
wątpliwości, że adwokat powinien zawsze zawiadomić sąd o niemożności wzięcia udziału
w czynnościach. Problematyczne jest jednak,
czy w każdym przypadku musi usprawiedliwiać swoją nieobecność. Nie wydaje się, aby
było to konieczne. Takie usprawiedliwienie
jest wymagane, gdy jego obecność jest obowiązkowa, a fakt niemożności wzięcia udziału
w rozprawie czy posiedzeniu musi skutkować
odroczeniem lub przerwą w czynnościach. Podobnie rzecz się ma w przypadku adwokatów
wyznaczonych z urzędu, albowiem ubiegająca
się o to strona, choćby obecność adwokata nie
była obowiązkowa, ma prawo oczekiwać, że
całkowicie zaangażuje się on w prowadzoną
z urzędu sprawę. To przecież nie owa strona
ustala, na zasadzie pewnej swobody, warunki
współpracy z adwokatem, który zostaje wszak
wyznaczony z urzędu. Rzecz jednak o wiele
bardziej się komplikuje, gdy adwokat działający z wyboru ustala z klientem, że nie będzie
obecny na każdym terminie rozprawy. Inną
rzeczą jest to, czy takie działanie nie narusza
§ 49 Kodeksu etyki adwokackiej i z takim zarzutem taki adwokat musi się liczyć. Tym niemniej nieobecność adwokata – pełnomocnika
albo obrońcy – jeśli nie jest obowiązkowa, nie
tamuje dalszego rozpoznania sprawy i trudno
z tej perspektywy uznawać, że winien on za
każdym razem nie tylko notyfikować fakt jego
nieobecności, ale dodatkowo ją usprawiedliwiać. W wielu zaś sprawach zauważalny jest,
skłaniający do dyskusji, sposób procedowania
sądu, gdy, choć sprawa mogłaby być rozpoznana i nie ma ku temu żadnych proceduralnych przeszkód, sąd, niejako z ostrożności,
przerywa rozprawę, domagając się jednocześ-
nej Rady Adwokackiej z dnia 11 czerwca 2005 r., uchwały nr 24/2005 Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 3 września
2005 r., uchwały nr 26/2005 Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 8 października 2005 r.
20
Uchwała nr 52/2011 NRA z dnia 19 listopada 2011 r. – jednolity tekst Zbioru zasad etyki adwokackiej i godności
zawodu (Kodeksu etyki adwokackiej) uchwalony przez Naczelną Radę Adwokacką 10 października 1998 r. (uchwała
nr 2/XVIII/98) ze zmianami wprowadzonymi uchwałą Naczelnej Rady Adwokackiej nr 32/2005 z 19 listopada 2005 r.
oraz uchwałami Naczelnej Rady Adwokackiej nr 33/2011–54/2011 z dnia 19 listopada 2011 r.
93
Łukasz Chojniak
nie ścigania dyscyplinarnego nieobecnego na
rozprawie adwokata.
Trudna sytuacja materialna adwokatów
i aplikantów przekłada się na znaczną liczbę
spraw prowadzonych na podstawie § 65 Kodeksu etyki adwokackiej, sankcjonującego
delikt zawinionego niepłacenia składki korporacyjnej. W przypadku takiego zachowania
rzecznik dyscyplinarny ma ograniczone pole
oceny, gdyż sam § 65 stanowi, że jest to delikt o poważnym charakterze. Chodzi jednak
o zawinione niepłacenie składki, a więc sytuację, gdy adwokat jest w stanie ponieść koszty
składki samorządowej, ale tego nie czyni i, co
bardzo ważne, nie podejmuje jednocześnie
żadnych działań mających na celu możliwe
przecież w takiej sytuacji rozłożenie zaległych
składek na raty albo wręcz ich umorzenie,
o ile są ku temu powody. Nie da się jednak nie
zauważyć, że choć rzecznik dyscyplinarny,
oceniając każde zachowanie pod kątem możliwego popełnienia deliktu dyscyplinarnego,
bierze pod uwagę realia, w jakich przychodzi
wykonywać zawód adwokatom, a więc o wiele
trudniejsze niż przed laty warunki rynkowe, to
jednak liczna jest grupa tych, którzy w sposób
całkowicie nieusprawiedliwiony odmawiają
uiszczania składek korporacyjnych.
W najbliższych miesiącach i latach, jeżeli
bieżące obserwacje okażą się trafne, będzie
rosła liczba dochodzeń dyscyplinarnych prowadzonych na podstawie § 63 Kodeksu etyki
adwokackiej w związku z § 5 ust. 1–2 Regulaminu wykonywania zawodu adwokata w kancelarii indywidualnej lub spółkach21. Narasta
bowiem od lat problem lokali przeznaczanych
przez adwokatów na siedziby ich kancelarii.
Prawdopodobną przyczyną takiego stanu rzeczy są również trudne warunki ekonomiczne,
zwłaszcza w początkowych latach funkcjonowania adwokata na rynku. Oszczędny tryb gospodarowania dostępnymi funduszami skłania
niektórych adwokatów do wyboru lokali nie-
PALESTRA
gwarantujących poufności i dyskrecji prowadzonych z klientami rozmów, a niekiedy nawet
do zaniechania otwierania takiego lokalu i do
wskazania adresu zwykłego mieszkania jako
siedziby kancelarii. Problem ten jest coraz bardziej widoczny w czasie regularnych wizytacji,
których wnioski mogą stanowić podstawę do
wszczęcia dochodzenia dyscyplinarnego. Nie
da się bowiem usprawiedliwić sytuacji, gdy adwokat, nie gwarantując właściwych warunków
do ochrony tajemnicy adwokackiej, spotyka się
z klientami w nieadekwatnym do tego celu lokalu albo wręcz w lokalach gastronomicznych
na terenie miasta, nieraz dokonując tam rozliczeń finansowych. Obok naruszenia elementarnych zasad dyskrecji należnej klientowi
takie sytuacje osłabiają także zaufanie do całej
Adwokatury jako zawodu zaufania publicznego. Po trzecie wreszcie, są to przejawy nieuczciwej konkurencji względem innych adwokatów,
którzy muszą inwestować niemałe przecież
środki na pokrycie kosztów funkcjonowania
lokali ich kancelarii adwokackich.
Signum temporis są coraz częstsze próby
rozwiązywania prowadzonych sporów, także
sądowych, poprzez ich przenoszenie na drogę
postępowania dyscyplinarnego. Najczęściej
wówczas podnoszonym zarzutem jest przekroczenie granic rzeczowości wypowiedzi oraz
brak umiaru w tym zakresie (§ 13 oraz § 17
KEA). Bez wątpienia, gdy takie sytuacje mają
miejsce, zasługują na ściganie dyscyplinarne.
Niemniej w większości przypadków zarejestrowanych w referacie rzecznika dyscyplinarnego
już sama tylko sytuacja sporu, który musi przecież prowadzić do wymiany różnych argumentów, skłania jedną ze stron do zawiadomienia
o możliwym delikcie dyscyplinarnym. Trudno
oczywiście jednoznacznie ocenić, czy wtedy
gdy uraza związana z wypowiedzią lub pismem
przeciwnika procesowego jest wyrazem tylko
subiektywnego przeświadczenia o zaistniałym
delikcie, zawiadomienie do rzecznika dyscy-
Tekst jednolity opracowany na podstawie uchwały nr 18/03 Naczelnej Rady Adwokackiej z 25 stycznia 2003 r.
w sprawie Regulaminu wykonywania zawodu adwokata w kancelarii indywidualnej lub spółkach oraz uchwały
nr 21/03 Naczelnej Rady Adwokackiej z 29 marca 2003 r.
21
94
9/2014
plinarnego jest kierowane na skutek błędnej
oceny zaistniałej sytuacji, czy też świadomie,
aby dokuczyć przeciwnikowi procesowemu.
Nie ulega jednak wątpliwości, że o ile dbałość
o rzeczowość, oględność i umiar wypowiedzi
jest przedmiotem zainteresowania Kodeksu
etyki adwokackiej, a więc i rzecznika dyscyplinarnego, o tyle nie może zyskać aprobaty próba wykorzystywania postępowań dyscyplinarnych, w takich i innych wypadkach, do osiągnięcia własnych, zamierzonych celów. Warto
pamiętać, że w skrajnych sytuacjach grożenie
wszczęciem postępowania dyscyplinarnego
jest samodzielnym deliktem (§ 16 Kodeksu etyki
adwokackiej), a umyślne zawiadamianie o niepopełnionych przewinieniach dyscyplinarnych
może wyczerpywać znamiona art. 234 Kodeksu
karnego. Nie chodzi tu jednak o ściganie takich
wypadków na drodze postępowań karnych, ale
o uświadomienie, że waga postępowań dyscyplinarnych, ich negatywne konsekwencje dla
osób nimi objętych oraz możliwe konsekwencje rozstrzygnięć dyscyplinarnych muszą wyłączać postępowania dyscyplinarne z katalogu
środków, którymi uczestnicy sporu operują, aby
osiągnąć zamierzone efekty. Na straży takiego
stanowiska powinien stać rzecznik dyscyplinarny.
Zmieniające się czasy i ich dynamika nie po-
Funkcja rzecznika dyscyplinarnego...
zostają bez wpływu na Adwokaturę, a także na
postępowania dyscyplinarne. Z jednej strony
zmieniają się oczekiwania względem rzeczników dyscyplinarnych – poza prowadzeniem
dochodzeń dyscyplinarnych spoczywa na nich
większy niż wcześniej ciężar odpowiedzialności związany z krzewieniem właściwych standardów zachowań adwokatów i aplikantów
adwokackich. Z drugiej strony członkowie
rad adwokackich, w tym, obecnie, rzecznicy dyscyplinarni, mogą być poddawani, co
oczywiste, daleko idącej krytyce. Póki ma ona
charakter merytoryczny, należy odpowiadać
na nią zawsze z należytą pokorą. Ale gdy taka
krytyka wykracza poza granice rzeczowości, to
nie dotyka już tylko danej osoby, ale osłabia
pozycję organów samorządu, niezależnie od
tego, kto teraz sprawuje daną funkcję lub będzie ją sprawował w przyszłości. Chodzi więc
o znalezienie takiej formuły, aby możliwe było
podejmowanie polemiki, także krytycznej,
z decyzjami samorządu, ale bez jednoczesnego
nadwerężania, w imię doraźnych celów, jego
legitymacji. Z pewnością rolą rzecznika dyscyplinarnego jest zaś przekonywanie, poprzez
jego codzienną pracę, że troska o zasady deontologii zawodu nie jest tylko pustym hasłem,
lecz istotą naszej samorządności, jej uzasadnieniem i gwarancją dalszego trwania.
95

Podobne dokumenty