pobierz wydanie pilotażowe nr 1

Transkrypt

pobierz wydanie pilotażowe nr 1
Bezpłatny Miesięcznik Gospodarczy Subregionu Południowej Polski
Śląsk i Małopolska
www.biznesregion.pl
Nr (1) 01/2012
Bielsko-Biała
Cieszyn
Żywiec
Grudzień 2012 / Styczeń 2013
LUDZIE to MARKA
prowadząca do
SUKCES-u
MARZENA MIELCZAREK
właściciel firmy consultingowo-doradczej
White Crow Meetings And More
Ponadto w numerze:
Ile za kubeł?
Cała Polska patrzy na
szpital w Żywcu
Małyszomania się
nie powtórzy
Jak mocno nowa ustawa śmieciowa uderzy nas po kieszeniach?–
relacja z debaty społecznej z udziałem samorządowców i ekspertów z
Bielska-Białej.
Partnerstwo prywatno – publiczne jest
szansą na nowe inwestycje samorządowe, jak również na pracę dla firm
budowlanych w trudnym dla nich okresie kryzysu.
10 tysięcy miejsc noclegowych,
dla narciarzy - dobrze przygotowane stoki, dla dzieci – zabawy
na rynku i lodowisko. O turystycznych walorach Wisły, rozmawiamy
z burmistrzem Janem Poloczkiem.
Wydarzenia
Ludzie
Miejsca
Rynek pracy
Przedsiębiorczość
Debaty
Kultura
Ekologia
Turystyka
e
w
o
r
!
mie
Pre danie
wy
szy
pierw erowej
z
a
r
po
api
gion wersji p
e
R
w
es
Bizn ł wydany
a
t
s
o
z
Rekreacja
Inwestycje
Innowacje
zmieniamy sandardy
- dołącz do nas...
Aby przy świątecznym stole nikomu nie zabrakło
miłości, ciepła i rodzinnej atmosfery a Nowy Rok
niósł ze sobą szczęście i pomyślność…
życzy wszystkim Czytelnikom BiznesRegion
wydawca Dom Mediowy Film Factor
Drodzy Czytelnicy. Oddajemy do Waszej dyspozycji pierwszy numer miesięcznika BiznesRegion.
Przy kolejnych numerach chcemy wsłuchiwać się w Wasze głosy i czerpać
z nich tematy. Nie chcemy, by monopol na pisanie o nas miały wyłącznie
media ogólnopolskie i to one dyktowały, co mamy czytać, słuchać
i oglądać. My w Beskidach bardzo dobrze wiemy co dobre,
ciekawe i kreatywne. Kryzys (na szczęcie odchodzący) nie jest dobrym
momentem na załamywanie rąk i szukanie wymówek; to
czas w którym trzeba mieć pomysł na siebie
i konsekwentnie go realizować .
Zdzisław Łanik
Redaktor naczelny / właściciel DM Film Factor
2
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
W tym numerze
W skrócie....
Ile za kubeł? ................................................................................................................................
str. 4
Sześć milionów złotych zaoszczędzone w dwa lata ................................................................
str. 6
Cała Polska patrzy na szpital w Żywcu .....................................................................................
str. 8
Z nowym rokiem nowy wyciąg .................................................................................................. str. 11
Miejski system informacji w Bielsku-Białej .............................................................................. str. 12
Dyrektorzy, nauczyciele i pracownicy szkół powiatowych odznaczeni! ................................ str. 14
Dobra Strona Rynku Zdrowia – Wyróżnienie dla Starostwa Powiatowego w Żywcu! .......... str. 15
Na Szlaku Beskidzkiej Kultury ................................................................................................... str. 16
Biznes mości się w Strumieniu ................................................................................................. str. 18
Małyszomania się nie powtórzy ................................................................................................. str. 19
Anders Meble to solidna marka ................................................................................................. str. 20
Sztuka moja pasja. I biznes ........................................................................................................ str. 21
Wszystko zaczęło się od pasji - Beskid Cup ............................................................................. str. 22
Jak samorządy mogą zbyć grunty? ........................................................................................... str. 23
Systemy bezpieczeństwa informacyjnego dla MŚP.................................................................. str. 23
LUDZIE to MARKA prowadząca do SUKCES-u ......................................................................... str. 24
Połączyć Śląsk z Illinois ............................................................................................................. str. 25
Podróże skrojone na miarę ......................................................................................................... str. 26
Rak krtani dopada częściej mężczyzn ....................................................................................... str. 28
Historia jednej modernizacji drogi ............................................................................................. str. 30
Sprzedaż w górę, stopy w dół
Rada Gospodarcza przy premierze
uważa, że Rada Polityki Pieniężnej powinna ciąć stopy procentowe. Eksperci premiera powołują się na dane GUS,
które wskazują spadek konsumpcji.
Dzięki tańszemu kredytowi można walczyć z tym zjawiskiem. Na poczatku
grudnia GUS poinformował, że sprzedaż detaliczna w październiku br. wzrosła o 3,3 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku.
Praca? Nie, dziękuję.
O ponad 10 proc. wzrosła grupa osób,
które nie szukają pracy. Ich zapał ku
temu ostudziły skutecznie wcześniejsze porażki. Na rynku pracy jest więc,
nie jak mówią oficjalne dane, 2 mln bezrobotnych, ale blisko 2,5 mln, jeśli się
doliczy tych, którzy są bierni zawodowo. Z powodu małej liczby ofert pracy przeciętny czas poszukiwania zajęcia wydłużył się do 11,2 miesiąca z 10,8
miesiąca przed rokiem, a na jedną ofertę zatrudnienia w burach pracy przypadło we wrześniu aż 45 bezrobotnych.
Ceny mieszkań będą spadać
W 2013 roku spadną ceny mieszkań.
Niektóre prognozy zakładają nawet obniżkę średnich cen o 10 %. W kolejnym okresie należy spodziewać się dalszego spadku cen mieszkań, co najmniej do wiosny 2014 r., choć w przyszłym roku będzie on już wolniejszy niż
w 2012 r.
2013 - podatki w górę
Od Redakcji
Wiemy, słyszeliśmy! Amerykański Newsweek przechodzi z wersji papierowej na elektroniczną. My tymczasem w Bielsku-Białej
planujemy zabieg niemal odwrotny – z portalu internetowego robimy gazetę papierową.
15 października światowe media obiegła informacja: 31 grudnia 2012 roku trafi na rynek ostatnie drukowane wydanie renomowanego amerykańskiego tygodnika „Newsweek” - pierwsze wydanie trafiło do kiosków 17 lutego 1933 roku. Później będzie on dostępny już tylko w wersji cyfrowej pod nazwą „Newsweek Global”. Ma to być pojedyncze wydanie o zasięgu globalnym, dostępne
w formacie cyfrowym na zasadach prenumeraty.
Decyzja ta sprowokowała wiele dyskusji i próby odpowiedzi na pytanie: czyżby to koniec papierowych gazet. Czy wersje elektroniczne i Internet (wbrew pozorom, nie to samo) zdominują rynek czytelniczy? Czy jest to amerykański ewenement czy ogólnoświatowy trend? (Z początkiem 2012 roku wydawnictwo Encyclopaedia Britannica Inc. poinformowało, że popularna encyklopedia, ukazująca się nieprzerwanie od 1768 roku, nie będzie już wydawana w wersji papierowej.)
Jednakże badania rodzimego rynku, i rozmowy z lokalnymi przedsiębiorcami dowodzą, że gazety papierowe wcale nie tracą swej
pozycji. Internet „rzecz ulotna”, a wersje elektroniczne w naszym kraju to jeszcze zabawa gadżetami dla wybranych. Dlatego dobra, konwencjonalna gazeta, wydrukowana na porządnym papierze, to wciąż dobre marketingowe posunięcie. Gazetę można pokazać kontrahentowi, którym zawsze nie jest globalny koncern lecz drobny ale solidny odbiorca spod Skoczowa czy Żywca. Link
do strony internetowej, dlaczego nie, ale... Co oczy zobaczą, serce pokocha. Dlatego redakcja BizesRegion jest pewna, że gazeta w niedługim czasie znajdzie trwałe miejsce w medialnej rzeczywistości naszego Subregionu.
Posiłkując się raz jeszcze przykładem USA. Tam nie tylko zamykają papierowe wersje, ale też otwierają nowe gazety. W renomowanym serwisie www.press.pl można znaleźć informację iż „Amerykańska gazeta stawia na dziennikarstwo i powiększa redakcję” Konkretnie kalifornijski dziennik ”The Orange County Register”, który zatrudnił 50 nowych dziennikarzy. Grupa nowych inwestorów (czyli są jeszcze środowiska finansowe, chcące inwestować w papierowe media) chce stworzyć pismo oparte na dziennikarstwie wysokiej jakości. ”The Orange County Register” ukazuje się od 1905 roku, w średnim dziennym nakładzie ponad 200
tys. egzemplarzy. Czyli można!
W 2013 roku zapłacimy większy podatek od nieruchomości, który Ministerstwo Finansów podwyższyło o stopień
inflacji. Wyższy będzie także podatek od
środków transportowych. Wzrośnie także opłata targowa, miejscowa, uzdrowiskowa czy od posiadania psów. Więcej podatku zapłacą twórcy, artyści czy
dziennikarze. Ustawodawca postanowił bowiem od przyszłego roku ograniczyć możliwość stosowania 50% kosztów uzyskania przychodu do limitu wynoszącego ½ kwoty stanowiącej górną
granicę pierwszego przedziału skali podatkowej. Koszty te nie będą zatem mogły w skali roku przekroczyć 42 764 zł.
Białoruś zwróci VAT
1 stycznia 2013 r. Białoruś wprowadzi
system zwrotu podatku VAT cudzoziemcom opuszczającym jej granice, czyli Tax Free. Prawo do zwrotu podatku
VAT będą mieć osoby, które dokonały
zakupów na sumę co najmniej 800 tysięcy rubli białoruskich (niecałe 300 złotych).
Jolanta Reisch
Wydawca:
Dom Mediowy Film Factor
ul. Gościnna 85, 43-316 Bielsko-Biała
tel/fax: +48 33 818 15 06
e-mail: [email protected]
Redaktor Naczelny:
Reklama:
Sekretarz redakcji:
Druk:
Zdzisław Łanik
Jolanta Reisch
Opracowanie graficzne:
Grzegorz Łanik
Obszar dystrybucji: Śląsk-Małopolska, powiaty: pszczyński, bielski, żywiecki, cieszyński, wadowicki
Miasta: Warszawa ( gmach sejmu, hotel poselski) Katowice, Kraków Dystrybucja: Grupa Silesiafilm
[email protected]
Polskapresse Sp. z o.o.
Oddział Poligrafia
Drukarnia w Sosnowcu
www.biznesregion.pl
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
3
Temat Miesiąca
Debata
Andrzej Ochodek: Jak to będzie teraz?
Magdalena Sobczak: Ma to być powiązane z właścicielem, który jest zobligowany do płacenia podatku od nieruchomości. Nieprawdą jest, że będą
to opłaty nieściągalne. Podchodzi to pod ordynację podatkową i ściąganie tej opłaty będzie w trybie egzekucji podatkowej.
Janusz Targosz: Po pierwsze, dzisiaj można zawrzeć formalną umowę na minimalny kosz a nadwyżki, kolokwialnie mówiąc, wyrzucać do lasu.
Pewnie taka pragmatyka istnieje. Druga rzecz,
gmina będzie pełnić rolę egzekutora finansowego
i będzie organizować przetargi, by wybrać najlepszą ofertę.
Magdalena Sobczak: Jako gmina mamy obowiązek rozstrzygnąć przetarg na operatora i zawrzeć
umowę do 30 czerwca przyszłego roku.
Andrzej Ochodek: Czyli może się okazać, że niekoniecznie wygra wasz zakład?
Ile za kubeł?
„Uważam też za bardzo rozsądny
pomysł oparcia opłaty śmieciowej
o zużycie wody.”
Szykuje się rewolucja w śmieciach a przynajmniej w sposobie płacenia za nie.
Czy piłka jest tylko po stronie gminy, czy ten który wyrzuca śmieci i będzie za
to płacić, ma coś w tej sprawie do gadania? Nowa „ustawa śmieciowa” była
tematem pierwszej z cyklu debat społecznych WAŻNE W REGIONIE
W debacie udział wzięli:
Zbigniew Michniowski - zastępca Prezydenta Miasta Bielska-Białej
Magdalena Sobczak - Kierownik Biura ds. Gospodarki Odpadami UM w Bielsku-Białej
Iza Laszczak - Dyrektor Gimnazjum nr. 13 w Lipniku
Janusz Okrzesik - Wykładowca akademicki, były samorządowiec i senator
Janusz Targosz - Przedsiębiorca, Prezes Regionalnej Izby Handlu i Przemysłu w Bielsku-Białej
Magdalena Sobczak: Zgodnie z nową ustawą
wszystkie gminy w Polsce mają obowiązek w ciągu 18 miesięcy dostosować swoje systemy gospodarki odpadami do nowych zasad. Do tej pory
mieszkańcy zawierali indywidualnie umowy na wywóz odpadów. Teraz, podobnie jak w większości krajów Europy, z wyjątkiem do tej pory Polski
i Węgier, będzie to system oparty na powszechnej opłacie do budżetu gminy. I to gmina będzie
odpowiedzialna za odbiór i zagospodarowanie odpadów.
Jolanta Reisch: Czyli jeszcze jeden podatek?
„Mamy mnóstwo dzikich wysypisk.
Na ich likwidacje gminy w całym
kraju wydają setki tysięcy złotych.”
Magdalena Sobczak
Kierownik Biura ds. Gospodarki Odpadami
Magdalena Sobczak: Nie jest to stricte podatek,
raczej opłata celowa, bo wszystkie środki, uzyskane z tej opłaty, będą wykorzystane na koszty gospodarki odpadami.
Jolanta Reisch: Ile to nas będzie kosztować, bo
to najbardziej interesuje zwykłego Kowalskiego.
Magdalena Sobczak: W czerwcu rada miejska
podjęła uchwałę o wyborze metody rozliczania na
podstawie zużycia wody z danej nieruchomości.
Stawkę opłaty ustali rada miejska na sesji 20 grudnia. Na pewno będzie to opłata zróżnicowana, na
pewno mniejsza dla osób, które będą segregowały odpady.
Jolanta Reisch: Po co mieszać w czymś, co całkiem nieźle działa?
Magdalena Sobczak: Dlaczego się stary system
nie sprawdził? Mamy mnóstwo dzikich wysypisk.
Na ich likwidacje gminy w całym kraju wydają setki tysięcy złotych. Wszyscy znamy proceder podrzucania śmieci innym. Dlaczego kraje europejskie
wybrały właśnie powszechny podatek bez względu na ilość wytwarzanych i wyrzucanych odpadów.
Andrzej Ochodek: Bo nie ma obowiązku, żeby
mieć umowę z firmą na wywóz śmieci.
Magdalena Sobczak: Jest obowiązek.
Andrzej Ochodek: No, ale niesprawdzalny obowiązek.
Magdalena Sobczak: Gminy prowadzą czynności
sprawdzające, natomiast jest to trudna i mozolna
praca, to jest chodzenie od domu do domu, zwykle
we współpracy ze strażą miejską.
Janusz Okrzesik
Wykładowca akademicki
Magdalena Sobczak:Może się tak okazać.
Janusz Targosz: Jaka jest korelacja między opłatą, wynikającą z dotychczasowych, wirtualnych do
pewnego stopnia obliczeń a wyborem operatora.
Bo na przykład gmina powie, że będzie płacić tyle
a tyle, natomiast wybierając operatora, może być
różnica, nawet 20,30 czy 40%, w zakresie oferowanej ceny minimalnej.
Magdalena Sobczak: Cena, rzeczywiście będzie
ustalana a priori ponieważ ustawa wymaga od samorządów, aby rada podjęła uchwałę już do końca
tego roku, jeszcze przed przetargiem. Oczywiście
przetarg może zweryfikować wysokość tej opłaty.
Janusz Okrzesik: Ja wiążę dużą nadzieję z tą
ustawą, bo powstaje system szczelny. Dotychczasowy był może i sympatyczny, może bardziej rynkowy ale nieszczelny i efekty widzieliśmy w wielu miejscach w mieście czy poza miastem. Mam
nadzieję, że nowy system ograniczy takie zjawiska jak dzikie wysypiska, czy podrzucanie śmieci.
Uważam też za bardzo rozsądny pomysł oparcia
opłaty śmieciowej o zużycie wody. Również dlatego, że mam nadzieję, że ten mechanizm będzie
działał w drugą stronę i może się okazać, że ludzie
zaczną wodę oszczędzać, żeby zmniejszyć również opłaty za wywóz śmieci. Jeśli chodzi o aspekt
promocyjny, to teraz jest czas, w ciągu najbliższych paru miesięcy, żeby ludzi poinformować. Tu
kamyczek do ogródką samorządu trzeba wrzucić.
Przez ostatnie lata prowadziliśmy w mieście dość
intensywną kampanię promocyjną zupełnie innego
systemu segregacji, i wielu ludzi próbowało przystosować się do tego czteroskładnikowego sposobu segregacji. Pozostaje takie wrażenie, że była to
akcja typu – para w gwizdek - ponieważ mamy na
końcu i tak inny system segregacji.
Magdalena Sobczak: Mogę powiedzieć, że
>>
Waszym zdaniem - sonda przeprowadzona z mieszkańcami miasta Bielska-Białej
Pan Henryk
Z urzędu miejskiego
jeszcze nic do mnie nie
dotarło, wiem z gazet i
z folderów o tym, że coś
się będzie działo. Chodzi przede wszystkim o segregację i o opłaty śmieciowe,
które dotychczas nie są egzekwowane
od wszystkich. Uważam, że to się nie
odbije na kieszeni przeciętnego mieszkańca bo każdy przecież wytwarza jakąś
ilość śmieci i normalne jest, że trzeba za
to zapłacić. Nasze nowe wysypisko jest
przeznaczone na śmieci do segregacji,
4
no to odzysk jest o wiele większy niż kiedyś był. Więc powinien być niższy koszt
opłaty za śmieci a nie wyższy.
Pani Maria
Byliśmy na uroczystości 50-lecia ślubu, więc
tam prezydent Krywult
coś nadmienił, że to będzie według wody liczone. Każdy tak słyszał, że chyba więcej się będzie płacić.
U nas w domu na dole mieszka duża rodzina, jest ich 12, w tym 10 dzieci. Tam
idzie masa wody. Jeśli mają płacić według
wody, to nie wyobrażam tego sobie.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Pani Franciszka
Podejrzewam, że będę
płaciła więcej. Na pewno!
To będzie chyba od ilości
osób w domu, teraz płaci
się od jednego kosza. Ja myślę, że tak jak
jest, to było dobrze. A takie nowości, no to
zobaczymy.
Pani Daniela
Ja jestem za segregacją bo to jest ekologiczne. Niech każdy segreguje, niech każdy się sta-
ra i świat będzie lepszy przez to. Mnie na
przykład serce krwawi, gdy wrzucam plastik i szkło, wszystko do jednego worka, bo
nie mam co z tym zrobić. Jeśli będę miała dwa pojemniki, dlaczego nie? Ja nawet
zakrętki odkładam na wózki inwalidzkie.
Czy segregacja może się wiązać w wyższymi kosztami? Jedni powiedzą tak, inni
powiedzą nie. Może minimalnie więcej, bo
będzie więcej pojemników i ktoś za to musi
zapłacić. Sprawa do dyskusji.
Pełną debatę możesz obejrzeć na:
www.biznesregion.pl
Temat Miesiąca
zakładamy wzrost ilości odpadów w naszym miecie do około maksymalnie 85 ton odpadów na rok.
W zeszłym roku mieliśmy 57 tysięcy ton naszego miasta, Skąd takie szacunki? Gminy wiejskie,
które wprowadziły, tzw podatek śmieciowy Pszczyna, zanotowały w dwóch pierwszych latach ponad
100% wzrost ilości odpadów przyjmowanych w zamian za opłatę. Natomiast gminy typu miejskiego,
jak na przykład Legionowo czy Starachowice, zanotowały 40% wzrost, ponieważ tam gdzie są bloki, tam tak naprawdę nie ma możliwości podrzucania śmieci innym. Mieszkańcy bloków nie tworzą
dzikich wysypisk. To w domkach jednorodzinnych
może dochodzi do nieprawidłowości.
„Myślę, że będzie to system
przejrzysty...”
Zbigniew Michniowski
Zastępca Prezydenta Miasta Bielska-Białej
Jolanta Reisch: jak zamierzacie trafić z informacją do mieszkańców?
Magdalena Sobczak: Przygotowane są materiały edukacyjne i promocyjne, o selektywnej zbiórce
ra Okrzesika, odnośnie relacji woda a kosz śmieci. Ta stawka będzie rewidowana co roku, na zasadzie - oszczędzam wodę to w przyszłym roku mam
premię w postaci niższej kwoty śmieciowej?
Magdalena Sobczak: Dokładnie tak. Opłata ma
być niezależna od ilości wyrzucanych śmieci.
„Ta stawka będzie rewidowana
co roku...oszczędzam wodę to
w przyszłym roku mam premię?”
Janusz Targosz
Prezes RIHiP w Bielsku-Białej
Płacę opłatę w zależności od zużycia wody, natomiast śmieci oddaję tyle ile wyprodukowałem. Ale
co roku będzie to rewidowane; ile zebraliśmy pieniędzy, ile gospodarka odpadami naprawdę kosztowała, ile było odpadów, jakie inwestycje musimy poczynić... I albo stawka pójdzie w dół albo w
górę...
Zbigniew Michniowski: Myślę, że będzie to system przejrzysty, obejmujący wszystkich, i dzięki
temu, można powiedzieć, sprawiedliwy.
Iza Laszczak: Uważam, że przez całe życie uczymy się, zdobywamy nowe doświadczenia. I to, co
Nowoczena segregatornia śmieci w Bielsku-Białej
odpadów i o nowym systemie. Tego zresztą wymaga od nas ustawa, abyśmy wszystkich mieszkańców poinformowali, Myślę, że na początku przyszłego roku każdy właściciel nieruchomości, otrzyma do skrzynki opracowaną przez nasze biuro
broszurę, w której krok po kroku, w przyjazny sposób i zrozumiały, zostaną przedstawione wszystkie
elementy nowego systemu gospodarki odpadami.
Również to, ile będziemy płacić, w jaki sposób wypełniać deklaracje, kiedy ją składać, jak segregować śmieci czy jak sobie poradzić ze śmieciami,
które budzą wątpliwości.
Janusz Targosz: W nawiązaniu do słów senato-
wcześniej zostało wprowadzone, czyli dzielenie
na cztery kubły, uczyliśmy również tego dzieci w
szkole, nie było to złe. Na ten czas było to idealne. Przyszły nowe pomysły, nowe zasady, i myślę,
że trzeba po nowemu uczyć się segregacji śmieci.
Jolanta Reisch: Uczymy się nowego do czasu aż
ktoś mądrzejszy...
|
Janusz Targosz:... jeszcze coś wymyśli...
dalsza część debaty: „Sześć milionów złotych
zaoszczędzone w dwa lata.” Str. 6-7
1 stycznia 2012 r. weszła w życie ustawa z dnia
1 lipca 2011 roku o zmianie ustawy o utrzymaniu
czystości i porządku w gminach oraz niektórych
innych ustaw. Od tego dnia gmina ma 18 miesięcy na wprowadzenie nowego systemu gospodarki odpadami komunalnymi. Zalety nowego systemu: odbiór wszystkich śmieci za jedną stawkę, niższe rachunki dla osób segregujących odpady, zawieraniem umów z firma wywożącą śmieci zajmie
się gmina.
KALENDARIUM
1 stycznia 2012 r. – zaczyna działać rejestr działalności regulowanej, gmina od tego dnia nie wydaje
zezwoleń na odbieranie odpadów komunalnych od
właścicieli nieruchomości.
1 lipca 2012 r. – sejmik województwa uchwala aktualizację wojewódzkiego planu gospodarki odpadami oraz uchwałę w sprawie wykonania wojewódzkiego planu gospodarki odpadami, w której
określone zostaną regiony oraz regionalne instalacje do zagospodarowania odpadów.
1 stycznia 2013 r. – zaczynają obowiązywać nowe
regulaminy utrzymania czystości i porządku na terenie gminy. Do tego czasu gminy są zobowiązane podjąć uchwały w sprawie stawek opłat, szczegółowych zasad ich ponoszenia, wzoru deklaracji i
terminu złożenia pierwszych deklaracji.
Od tego dnia powinna zacząć się kampania edukacyjno-informacyjna, mająca na celu zapoznanie
właścicieli nieruchomości z obowiązkami wynikającymi z uchwał.
1 lipca 2013 r. – nowy system zaczyna funkcjonować - uchwały rad gmin wchodzą w życie, gminy
zaczynają pobierać opłaty od właścicieli nieruchomości i w zamian zapewniają świadczenie usług
w zakresie odbierania odpadów komunalnych od
właścicieli nieruchomości. Do tego czasu muszą
zostać rozstrzygnięte przetargi na odbieranie odpadów od właścicieli nieruchomości i muszą być
podpisane umowy między gminą, a przedsiębiorcami.
Podane powyżej daty są terminami ostatecznymi. Gminy, które będą gotowe do wcześniejszego wprowadzenia systemu, mogą wprowadzić go
wcześniej.
reklama
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
5
Debata
Temat Miesiąca
Sześć milionów złotych
zaoszczędzone w dwa lata
Mamy złe nawyki, a przez to nasze
rachunki za prąd, gaz czy wodę czasami jeżą włosy na głowie. To można
zmieniać i trzeba zmieniać. Nie tylko w skali gospodarstwa domowego, ale również miasta. Bielsko-Biała
jest w czołówce oszczędnych miast.
Jak zarządzać energią w mieście, to
pytanie wielokrotnie padało podczas
drugiej z cyklu debat społecznych
WAŻNE W REGIONIE
J
olanta Reisch: Kiedyś usłyszałam, że oszczędzanie jest dobre dla bogatych...
Zbigniew Michnowski: To nie jest problem bogatych, to sprawa wszystkich, którzy używają energii więcej niż potrzebują. Efektywność gospodarcza może być liczona w skali gospodarstwa domowego, w skali firmy, ale również w skali miasta.
Mówiąc o zarządzaniu energią w mieście mamy
na myśli zużywanie energii w obiektach komunalnych, są to budynki administracyjne, szkolne czy
przedszkolne. Jeżeli mamy ponad 200 takich budynków a każdy z nich zużywa pewną ilość energii
to musimy przeanalizować, czy przypadkiem godziny, kiedy budynki są ogrzewane i ocieplane, nie
są przesadzone, bo w szkole uczniowie przebywają kilka czy kilkanaście godzin dziennie i to przez
5 dni w tygodniu. Czy przypadkiem ta szkoła nie
jest ogrzewana, niepotrzebnie, przez 24 na dobę.
Jolanta Reisch: Jest tutaj z nami dyrektor szkoły,
która jest mistrzem Bielska-Białej w oszczędzaniu
wody, prądu i gazu.
Jolanta Reisch: I co robiliście?
Iza Laszczak: Zakręcaliśmy wodę w miejscach,
gdzie czasami bez powodu ciekła. Dzieci powołały pogotowie i po każdej przerwie wyłączały zbędne oświetlenie na korytarzach.
Andrzej Ochodek: Czy do tego potrzeba określonego programu, czy nie każdy tak oszczędza, a
przynajmniej powinien?
Iza Laszczak: No, nie każdy bo patrząc nawet na
zwykłe domowe gospodarstwo widzimy czasem,
że w kilku pomieszczeniach jest włączone światło,
a nas tam nie ma.
Jolanta Reisch: I tę różnicę widać w rachunkach?
Iza Laszczak: Bardzo. Po pierwszym roku udało
się na wszystkich rachunkach czyli prąd, woda i
gaz, zaoszczędzić prawie 26 tysięcy złotych. 50%
tej kwoty przekazano szkole, a 50% zyskała gmina.
„Rozpoczęliśmy od edukacji
uczniów, co należy zrobić żeby
niepotrzebnie nie zużywać energii...”
Iza Laszczak
Dyrektor Sz.P. nr 13 w Lipniku
Andrzej Ochodek: Dzieciom nie było zimno...
Iza Laszczak: Nie absolutnie, nie można tutaj mówić o żadnym zakręcaniu czy wyłączaniu gazu,
kiedy są dzieci w szkole. Wyłączaliśmy tylko zbędne oświetlenie i zakręcaliśmy gaz, kiedy nie było
nas w szkole.
Andrzej Ochodek: Tylko jednak taka szkoła jest
w Bielsku-Białej?
Zbigniew Michnowski: Zarządzenie obejmuje
wszystkie szkoły natomiast do projektów weszło
Energy Cities (Miasta Energii) to Europejskie Stowarzyszenie lokalnych władz, których działania koncentrują się na racjonalnym zużyciu energii. Związek powstał w 1990r., obecnie reprezentuje ponad 1000 miast
w 30 krajach. Główne cele Stowarzyszenia to: podnoszenie umiejętności w dziedzinie zarządzania energią;
reprezentowanie wspólnych interesów poprzez wpływ
na kształt wniosków, składanych przez instytucje Unii
Europejskiej w dziedzinie energii, ochrony środowiska i
polityki miejskiej; rozwój i promocja własnych inicjatyw
poprzez wymianę doświadczeń, transferu know-how i
realizacji wspólnych projektów. Bielsko-Biała jest członkiem Energy Cities, od 1997 roku, a wiceprezydent Zbigniew Michniowski pełni funkcję Sekretarza Zarządu
Energy Cities.
Iza Laszczak: W 2010 roku przystąpiliśmy do projektu Euronet 50/50, projekt polegał na tym, żeby
niskimi nakładami spróbować zaoszczędzić zużycie energii i prądu i wody.
Jolanta Reisch: Udało się?
Iza Laszczak: Bardzo udało się. Zaczęliśmy od
dokonania inwentaryzacji miejsc w szkole, z których może wypływać niepotrzebna woda, prąd czy
gaz. Dokonaliśmy wstępnych obliczeń, i od tego
zaczęła się nasza przygoda z oszczędzaniem.
Musieliśmy oczywiście do tego przekonać nauczycieli i uczniów, a potem przyszedł czas na rodziców. Rozpoczęliśmy od edukacji uczniów, co należy zrobić żeby niepotrzebnie nie zużywać energii,
6
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
kilka szkół. Istota było to, żeby wszyscy zrozumieli, że ich zachowanie czyli działania organizacyjne,
mogą przynieść stosowne oszczędności.
Andrzej Ochodek: A w ratuszu też przykręcacie...
Zbigniew Michniowski: Oczywiście że tak. Zresztą w tej chwili jest cały program, gdzie przy każdym
wyłączniku jest stosowna etykietka, która przypomina o wyłączaniu światła w momencie, kiedy się
wychodzi z pokoju.
Jolanta Reisch: Pana, prezesie to przekonuje?
Janusz Targosz: To jest jakby naturalny problem
oszczędności, każdemu jest miłe pieniążki gromadzić a nie wydawać...
Andrzej Ochodek: A tam namawiał, będzie żądał.
Jolanta Reisch: My tu mówimy o systemach, o
jednostkach organizacyjnych, natomiast jak urząd
wpisze to wszystko zwykłego Kowalskiego i powie
mu, powinieneś oszczędzać, bo jesteś częścią inteligentnego systemu.
Zbigniew Michniowski: Oczywiście. Promocja
takich zachowań efektywnościowych jest jednym
z elementów programów, które prowadzimy, na
przykład Festiwal Dobrej Energii. (…) Tam mieszkańcy mogli się dowiedzieć od specjalistów w jaki
sposób u nich w domu można energię oszczędzać. My mamy złe nawyki, Złe nawyki, które pochodzą jeszcze z okresu, kiedy energia była stosunkowo tania, kiedy płaciło się za energię ryczałtem, dlatego nie było takich zwyczajów, żeby pilnować każdego wydatku,
„My mamy złe nawyki,które pochodzą jeszcze z okresu, kiedy
energia była stosunkowo tania.”
Zbigniew Michniowski
Zastępca Prezydenta Miasta Bielska-Białej
Andrzej Ochodek: Wtedy też prąd był tani..
Jolanta Reisch: No to porozmawiajmy o pieniądzach, bo one najlepiej przemawiają. Jakie są finansowe formy zachęcania mieszkańców do
oszczędzania, na przykład czy są jeszcze dofinansowana do paneli słonecznych?
Zbigniew Michniowski: Tak cały czas prowadzimy program obniżenia emisji niskiej czyli stosujemy dopłaty do wymiany kotłów w indywidualnych
domach. Te dopłaty są rzędu 6 tyś zł, przy całej inwestycji w granicach 12 tyś zł.
Jolanta Reisch: Dużo jest chętnych?
Zbigniew Michniowski: Dużo. Mniej więcej co
roku takich wymian jest około 150-200. I ten program prowadzimy od kilku lat. W tej chwili wzbogacony jest o dopłaty do paneli słonecznych. Będziemy go dalej prowadzić w następnych latach. Często spotykam się z opinią, dlaczego miasto daje
pieniądze prywatnym osobom? Ja wtedy tłumaczę
- to jest dopłata do czystego powietrza czyli poprawianie komfortu życia sąsiadów.
Janusz Targosz: Firmy krytycznie reagują na
zmiany, szczególnie dotkliwe zmiany cen nośników energii. Nie mam co ukrywać, że wszyscy
walczą z kosztami, chodzi głównie o koszty energetyczne a Polska niestety, nie jest Grecją czy
Hiszpanią, w której jest ciepła pod dostatkiem. My
musimy się tutaj, szczególnie w miesiącach zimowych, mocno kosztowo sprężać, żeby to wszystko udźwignąć.
Zbigniew Michniowski: Skok technologiczny,
który stoi przed nami to zarządzanie on line. Przy
pomocy chociażby sieci szerokopasmowej, tworzonej w Bielsku..
Janusz Targosz: .. Białej
Zbigniew Michniowski: Tak, w Bielsku-Białej! A
Bielsko-Biała nie raz już była podawana jako przykład miasta, które jest najbliżej koncepcji miasta
Smart City.
Jolanta Reisch: A jak się panu, doktorze, żyje w
Smart City?
„...najlepszą edukacją dla biznesu
czy dla gospodarstw domowych
są ceny energii...”
Janusz Okrzesik
Wykładowca akademicki
Janusz Okrzesik: Ja kocham to miasto, bez
względu na ilość energii, którą zużywa. Natomiast
chciałbym zwrócić uwagę, że najlepszą edukacją dla biznesu czy dla gospodarstw domowych
są ceny energii i nic tak dobrze nie wpłynie na
oszczędzanie jak rachunek, który przychodzi co
miesiąc. Natomiast jeśli chodzi o obiekty komunalne, to to już trzeba pewnego wysiłku zorganizowanego, właśnie pewnego programu, dlatego że pie-
Temat Miesiąca
niądze z podatków wydaje się łatwiej niż te wyciągnięte z własnej kieszeni. Warto też sobie zdać
sprawę, ile jest tych obiektów komunalnych. To nie
chodzi tylko o ratusz. To są szkoły, przedszkola
szpitale, to jest potężna dawka energii,
Jolanta Reisch: Słyszeliśmy tutaj, 6 milionów złotych można zaoszczędzić.
Zbigniew Michniowski: A to było tylko w ciągu 2
lat.
Janusz Okrzesik: Więc jest co ogrzewać i co
oświetlać.
Jolanta Reisch: I jest gdzie oszczędzać!
Janusz Okrzesik: Bardzo sie cieszę, że BielskoBiała należy do czołówki tych miast, bo to ma też
taki walor promocyjny. Nie raz i nie dwa w środowisku samorządowców, nawet za granicą spotkałem się z taką reakcją, Bielsko-Biała, ach, Energy Cities...
Zbigniew Michniowski: Skoro doktor Okrzesik
wspomniał o tych echach zagranicznych. W listopadzie ubiegłego roku ponad 3000 burmistrzów
europejskich miało szansę oglądać 4 miasta –
Malmo, Frankfurt nad Menem, Bielsko-Białą i region Abruzjo, jako przykłady miast, które faktycznie wdrażają porozumienie burmistrzów Europy
(…) Od samego początku uważamy, że jest to program znakomity ,który prawda, że przy dużym na-
kładzie sił i obowiązków, daje możliwość kompleksowego zarządzania energią i zarządzania środowiskiem w mieście.
Janusz Targosz: Ta idea Smart City jest bardzo
frapująca dla przedsiębiorstw bielskich, z uwagi
na możliwość oszczędzania, i również dostarczenia – a są takie sygnały od wielu firm, dostarczenia rozwiązań idących naprzeciw infrastrukturze
inteligentnego miasta. Co do niskiej emisji. Z Dębowca, który jest pięknym elementem Bielska-Białej, zobaczyć czyste miasto, bez chmurki smogu to
jest, myślę, idealna prognoza na pozytywną przyszłość.
Zbigniew Michniowski: Może dlatego bielszczanie są dobrzy w oszczędzaniu środowiska i
w ograniczeniu niskiej emisji, ponieważ widzą to,
czego inni, którzy nie mają gór, po prostu nie widzą
że smog zalega na miastem,
Andrzej Ochodek: W Żywcu też widzą.
Janusz Targosz: Doskonale też to widać na przykładzie Zakopanego. Jest przestrzeń niczyja czyli
smog nad Zakopanem a nad nim góry...
|
Z zaproszonymi gośćmi rozmawiali:
Jolanta Reisch - BiznesRegion
Andrzej Ochodek - dziennikarz Radia Katowice
Oszczędności, których
nie widać
Zbigniew Michniowski
zastępca Prezydenta Miasta Bielska-Białej
Koszty wynikające z oszczędzania to koszty uniknięte. A kosztów unikniętych nie ma
w żadnym bilansie. Nie widać ich. Gdy Bielsko-Biała zobyła nagrodę w skali kraju za
najbardziej efektywną energetycznie gminę,
temu towarzyszyła nagroda finansowa - 10
tys zł. A Bielsko-Biała wygrała konkurs dlatego, że wykazała iż w ciągu 2 lat gmina, łącznie z Thermą, zaoszczędziła 6 milionów złotych. Tylko tych 6 milionów złotych nigdzie nie
było widać. Natomiast 10 tysięcy złotych, które wpłynęły jako nagroda, to zostało zauważone. Wtedy dopiero można było usłyszeć
słowa - “nareszcie widać jakieś efekty waszej
oszczędnościowej działalności.”
WARTO ZAGLĄDNĄĆ
Elektrociepłownia w Bielsku-Białej to efekt współpracy miasta z Przedsiębiorstwem Energetycznym.
W istniejącym systemie musiała być zlikwidowana, bo była przestarzała: miała 40 lat i bardzo słabą wydajność
(kiedy produkowała i prąd i ciepło, miała wydajność około 62%).
Nowa elektrociepłownia osiągnie sprawność rzędu 90%, czyli przy tej samej ilości energii będzie zużywać
30% mniej paliwa, co równa się 30% mniej emisji dwutlenku węgla.
Po spaleniu 1 tony węgla – to jest mniej więcej pół metra sześciennego - do atmosfery przedostaje się ponad 2
tony dwutlenku węgla. Dwie tony dwutlenku węgla – to wielkość domku jednorodzinnego, około 10 na 10 na
10 metrów sześciennych.
www.energia.um.bielsko.pl
www.engage-bielsko-biala.blogspot.com
www.citiesengage.eu
Pełną debatę możesz obejrzeć na:
www.biznesregion.pl
WAŻNE W REGIONIE
Zgłoś temat, weź udział w telewizyjnej debacie społecznej. Program
realizowany na żywo przez Dom Produkcyjny Film Factor
oglądaj www.tvPodbeskidzie.pl lub www.biznesregion.pl
Dom Produkcyjny Film Factor specjalizuje się w produkcji
filmowej i realizacjach wielokamerowych na żywo do transmisji
telewizyjnej, internetu, na telebimy i do postprodukcji. Studio
wyposażone w Mobilne Studio HD/SD MS2800F posiada 16
torów kamerowych . Produkujemy sygnał wysokiej jakości
HD odpowiadający jakościowo standardom telewizyjnym.
Ponadto posiadamy telebimy mobilne i stacjonarne.
www.filmfactor.pl
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
7
Temat Miesiąca
Debata
finansowe, nie chcę na razie mówić jakie.
Antoni Szlagor: Partnerstwo publiczno-prywatne
w dobie dzisiejszego postępowania polityczno –
merytorycznego, jest ostatnią szansą jaką samorząd ma czasem na zrealizowanie swoich zadań
własnych. Tak jest właśnie dla starostwa w stosunku do szpitala. Ludzie chorują, trzeba ich leczyć,
szpital się wali. No i na starostwie, jako organie
założycielskim, spoczywa obowiązek wybudowania nowego szpitala. Skąd brać pieniądze, jak samorządy pieniędzy nie mają? Wtedy szuka się innych wyjść i tym wyjściem jest partnerstwo publiczno – prywatne. Ale trzeba powiedzieć jedną
rzecz, wszyscy boją się PPP, ponieważ wiele razy
dokładano do tego to czwarte P. Chyba wszyscy
wiedzą, co to jest to czwarte P – mieszane organa ścigania...
Jolanta Reisch: Czyli policja i prokuratura...
Antoni Szlagor: To się wszystko bierze z pisania
Cała Polska patrzy na szpital w Żywcu
Partnerstwo publiczno-prywatne jest szansą na nowe inwestycje samorządowe, jak również na pracę dla firm budowlanych w trudnym dla nich okresie
kryzysu. Na pozycji pionierskiej ustawiło się starostwo w Żywcu, decydując
się na budowę szpitala właśnie w tym systemie. Temat partnerstwa publiczno
-prywatnego na przykładzie tej inwestycji był tematem debaty z cyklu WAŻNE W REGIONIE, która odbyła się 23 listopada br. w Hotelu Dębina w Żywcu
W debacie udział wzięli:
Jolanta Reisch - dziennikarz BiznesRegion
Antoni Szlagor - burmistrz Żywca
Andrzej Kalata - wicestarosta żywiecki
Wiesław Selta - radny powiatowy i przedsiębiorca
Piotr Tyrlik - wójt gminy Węgierska Górka
J
olanta Reisch: Skąd tu, w Żywcu, wziął się pomysł na partnerstwo publiczno – prywatne?
Andrzej Kalata: Z góry zakładaliśmy, że nie będzie nas stać jako samorządu na budowę powiatowego szpitala. Mamy szpital, co trzeba podkreślić,
110-letni, który wybudowała jeszcze rodzina Habsburgów. Jest to kilka budynków nie połączonych
ze sobą, wiekowych, wymagających gruntownego
remontu, i koszty dostosowania tego szpitala do
norm unijnych, na co mamy czas do 2016 roku,
prawdopodobnie przekroczyłby koszt budowy nowego. A i tak pewnie nie spełniałby do końca standardów, jakie powinny w nowoczesnych szpitalach
obowiązywać.
Jolanta Reisch: Komu ten pomysł zaświtał?
Andrzej Kalata: PPP wynikło z tego, że weszła
ustawa o partnerstwie publiczno – prywatnym w
2009 r, natomiast wcześniej były rozmowy z prywatnymi przedsiębiorcami, było nawet ogłoszenie na stronie starostwa, że poszukujemy prywatnego partnera. Na pewno głównym motorem tego
przedsięwzięcia jest dyrektor szpitala Antoni Juraszek, który do tej pory bierze udział w całej procedurze. W momencie, gdy weszła w życie ustawa,
rada powiatu uznała, że jest to najlepsza forma dla
realizacji naszego zadania i uchwałą rady zapadła
decyzja przystąpieniu do partnerstwa.
Jolanta Reisch: W którym momencie jesteśmy
„Wszyscy się boją PPP, ponieważ
wiele razy dokładano do tego czwarte P-mieszane organa ścigania...”
Antoni Szlagor
Burmistrz Żywca
Andrzej Kalata: Jeżeli chodzi o PPP cały projekt,
który w naszym wypadku trwa 30 lat, musi mieć finansowanie. Oczywiście sporą część środków na
ten cel przeznacza partner prywatny, ale nigdy w
100% takiego typu przedsięwziąć nie finansuje się
z własnych środków. Trzeba się oprzeć o kredyty,
stąd rozmowy z instytucjami finansowymi. Żadna z
nich zdecydowanie nie powiedziała nie.
Jolanta Reisch: Ale też nie powiedziała zdecydowanie tak?
Andrzej Kalata: Staramy się, aby ten kredyt był
jak najtańszy. Powoli wyłaniają się dwie instytucje
Andrzej Kalata
Wicestarosta żywiecki
donosów. Demokracja ma to do siebie, że każdy
może robić co chce i każdy może pisać na każdego...
Jolanta Reisch: Wróćmy jednak do partnerstwa.
Czy ten projekt nie niesie w sobie żadnego zagrożenia dla stabilności opieki medycznej w regionie?
Andrzej Kalata: Muszę zdecydowanie uspokoić mieszkańców i potencjalnych pacjentów. Umowa jest tak skonstruowana, że przez cały okres jej
trwania czyli 30 lat, jest monitoring samorządu, są
zapisy w specyfikacji i w ofercie, złożonej przez
InterHealth Canada. No i jest gwarancja usług w
oparciu o ubezpieczenia czyli umowę z NFZ. I tutaj nie ma najmniejszej obawy, że pacjent, który
jest ubezpieczony, nie będzie mógł leczyć się w
tym szpitalu.
Jolanta Reisch: A może w publicznym szpitalu
opieka będzie bardzo podstawowa, a gdzieś obok
specjalistyczna, już za pieniądze?
Andrzej Kalata: Nie. Ta umowa gwarantuje, że
minimum to są wszystkie te oddziały i wszystkie
te świadczenia, które mamy w obecnym szpitalu.
Natomiast partner prywatny od początku gwarantuje, że chciałby te usługi rozszerzyć. Przeprowadził bardzo dokładną analizę powiatu, z wyszczególnieniem, ile pacjentów i na jakie schodzenia leczy się poza powiatem. Na pewno będzie chciał im
ten dostęp do leczenia poprawić.
Wiesław Setla: Jeżeli wynikłyby jakieś zagrożenia
z budową szpitala, podkreślam, jeśliby... Na pewno nie powstałyby one ze strony samorządu. Ja
bardziej bym się martwił, czy montaż finansowy
tego przedsięwzięcia zostanie zamknięty.
Jolanta Reisch: Panie burmistrzu, pan też sądzi,
że to wszystko tak gładziutko pójdzie i w 2015 pacjenci dostaną nowy szpital?
Antoni Szlagor: Akurat z tego grona, jestem osobą, która pierwsza brała udział w pomyśle partnerstwa publiczno – prywatnego. Natrafiliśmy na
okres, w którym zmieniło się prawo, o czym wspomniał pan Widzyk, może dlatego tak mało ofert
wpłynęło...
>>
Jeżeli to partnerstwo, czy w naszym przypadku czy jakimkolwiek innym, ma się rozwijać, to musi być mocne współdziałanie
naszego rządu. Reagowanie na pewne potrzeby i zmiany w prawie. Inaczej nic z tego
nie będzie. To wszystko toczy się latami. A
naprawdę ten proces powinien ruszyć, bo
jest to jedyna szansa dla samorządów.
Nasz projekt jest pilotażowy, to pierwszy przypadek
tak dużej inwestycji na zasadzie PPP. Na pewno
jest wiele, kolokwialnie mówiąc, hamulców w pozyskiwaniu inwestorów. Myślę, że ta ustawa będzie
ewaluowała i będzie zliberalizowana, nie tak restrykcyjna jak obecnie, gdzie na przykład każdą inwestycję tak finansowaną trzeba po 30 latach przekazać samorządowi. To jest prawdziwa kula u nogi.
Andrzej Kalata
Wiesław Setla
Radny powiatowy, przedsiębiorca
Wicestarosta żywiecki
8
teraz...
Andrzej Kalata: 15 września 2011r, podpisaliśmy
umowę z kanadyjską firmą InterHealth, wyłonioną w drodze dialogu konkurencyjnego w oparciu o
prawo zamówieniach publicznych. Jest już wydane pozwolenie na budowę szpitala, projekt został
złożony. Jesteśmy na etapie najtrudniejszym a zarazem kluczowym, czyli zamknięciu finansowym.
Bo jeżeli tego zamknięcia nie będzie, to cały projekt partnerstwa, niestety, legnie w gruzach.
Jolanta Reisch: Czyli ciągle jeszcze jest możliwe,
że to się może nie udać?
Andrzej Kalata: Takiej myśli do siebie nie dopuszczamy.
Jolanta Reisch: Gdzie tkwi haczyk?
„...partner prywatny od początku
gwarantuje, że chciałby usługi (medyczne - przyp.red.) rozszerzyć.”
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Temat Miesiąca
Wiesław Setla: Trzeba też panie burmistrzu pamiętać, że mamy dekoniunkturę na rynku. Pierwotnie, jak podchodziliśmy do PPP, to parytet udziału inwestora był dużo niższy w stosunku do tego,
który jest dzisiaj.
Jolanta Reisch: Rozumiem, że ustawa się zmieniała, a wy pracowaliście na niestabilnym materiale?
Antoni Szlagor: Myśmy przecierali szlaki. Ale powiem tak, trudno byłoby, żeby to się nie udało. Co
do obaw? Mieszkańcy nie powinni mieć żadnych.
Są możliwości, że pacjent korzysta z pieniędzy z
NFZ i nie płaci za te usługi. Idąc do laryngologa,
idziemy do niepublicznego zakładu. Idąc do chirurga, też idziemy do niepublicznego. To dlaczego
nie mam iść do nieupublicznianego szpitala, gdzie
zoperują mi wyrostek i ja za to nie zapłacę. Tu są
też pewne rzeczy finansowe, o których pan starosta nie może mówić, bo sobie może tego prywatni kontrahenci nie życzą. Ale to, co tam z boku obserwujemy to powiem szczerze, powinno się udać.
Na to czeka cała Polska.
|
P
artnerstwo
publicznoprywatne może
być odpowiedzią
na potrzeby inwestycyjne samorządu i rządu.
Zajmuję się tym
tematem w Wardudzie. Niestety, projekty któJerzy Widzyk
re są ogłaszaMinister w rządzie Jerzego Buzka
ne, w jakiejś części są źle przygotowane. Dlatego nie mamy na
razie przełomu w realizacji projektów PPP w
Polsce. Jesteśmy zainteresowani, żeby w Polsce było więcej inwestycji infrastrukturalnych,
szczególnie w latach 2013-14, kiedy będzie
przerwa w wydatkowaniu środków unijnych z
poprzedniej perspektywy a jeszcze nie wejdzie
w życie nowa. Dlatego ważne jest, aby pojawiło się jakieś inne narzędzie, mogące wykorzystać potencjał prywatnych środków, które mogłyby przypłynąć na rynek polski.
Jako Warbud byliśmy aktywnym uczestnikiem
postępowania, dotyczącego projektu PPP w
Żywcu, występowaliśmy w konsorcjum Warbud plus operator medyczny. Natomiast nie złożyliśmy oferty, bo w międzyczasie zmieniło się
prawo (teraz znowu jest poprawione), ale w tym
czasie obowiązywało prawo solidarnej odpowiedzialności konsorcjantów w projektach PPP.
W związku z powyższym u nas nie było zgody na to, żeby firma budowlana odpowiadała za
świadczenie usług medycznych, a do tego się
to sprowadzało. Trzymamy kciuki za to, żeby
ten projekt się powiódł. Jeśli uda się projekt w
Żywcu, to pewnie następne projekty w służbie
zdrowia, a potrzeby są ogromne, będą wzorowane na tym projekcie.
W 2015 mieszkańcy powiatu żywieckiego dostaną nowoczesny szpital. Zapewni regionowi kompleksową opiekę
medyczną. Ma liczyć 4 kondygnacje i ponad 18 tys. mkw.
powierzchni użytkowej. Znajdą się w nim, między innymi,
zintegrowany oddział chirurgiczny, SOR połączony z lądowiskiem dla helikopterów oraz zwiększona liczba przychodni i poradni.
Wszystkie gminy powiatu żywieckiego z niecierpliwością czekają na ten szpital. Czas
jest tylko krótki, bo aktualny żywiecki szpital
to już urąga standardom XXI wieku. Dlatego
trzymamy kciuki, żeby firma weszła jak najszybciej na budowę i zaczęła się namacalna
realizacja tego szpitala.
Piotr Tyrlik
Wójt Węgierskiej Górki
Myślę, że mieszkańcy powiatu żywieckiego
mają zaufanie do lekarzy w tym szpitalu, bo
lekarze są dobrzy i cały personel jest dobry.
Tu jest tylko kwestia infrastruktury.
Antoni Szlagor
Burmistrz Żywca
Pełną debatę możesz obejrzeć na:
www.biznesregion.pl
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
9
10
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Biznes
Regionu
Bielsko-Biała
Z nowym rokiem nowy wyciąg
W styczniu, z lekkim poślizgiem, wyciąg narciarski pod Dębowcem, zwany oficjalnie Całorocznym Ośrodkiem Rekreacyjno – Turystycznym, otworzy swoje podwoje przed użytkownikami. Tak przynajmniej twierdzi wiceprezydent Bielska-Białej
Częścią całej realizacji, za którą płaci w 85% Unia
Europejska, jest naśnieżenie stoku. Armatki są już
zainstalowane i sprawdzone na sucho, woda jest
doprowadzona. - Czekamy na takie mrozy, które pozwolą docelowo naśnieżyć ten stok – wyjaśnia wiceprezydent. Nie stanie się to jednak przed
Bożym Narodzeniem bo długoterminowa prognoza pogody przewiduje jej załamanie czyli odwilż.
Tu pojawia się druga wątpliwość - koszt wody, potrzebnej do naśnieżania. W przypadku Dębowca
trzeba będzie korzystać z wody z miejskich wodociągów, bo nie ma na tym terenie innych ujęć wody
ani miejsca, gdzie można by ją zmagazynować. Z
wyjaśnień samorządowca wynika, że wydajność
pomp jest tak duża, że pozwala idealnie naśnieżyć stok. Są tam dodatkowo zainstalowane urządzenia schładzające wodę. - Wprawdzie nie jest to
woda z potoku, taka za darmo, natomiast jej umiejętne wykorzystanie nie podwyższy aż tak mocno
kosztów użytkowania. - Tym bardziej, że liczymy
na naturalny śnieg. - dodaje Lubomir Zawierucha.
Jednokrotne pełne naśnieżenie stoku, do grubości
50 cm, to wydatek rzędu 70-80 tys. zł.
(j)
N
iezbyt wiele jest w jego okolicy miejsc parkingowych, ale gdy już uda się zaparkować,
to odwiedzających Całoroczny Ośrodek Rekreacyjno – Turystyczny na Dębowcu czeka moc
atrakcji. Zarówno latem jak i zimą. Wyciąg narciarski z czteroosobową kanapą dla bardziej zaawansowanych narciarzy i wygodny orczyk dla dzieci, stok o długości 600 metrów, snowpark, jeden
z największych w Polsce parków linowych oraz fitness na powietrzu.
W pierwotnym projekcie ośrodek pod Dębowcem
miał być większy (obejmować także Saharę i Kołowrót). Jednak wobec protestu ekologów, powstał
w obecnym kształcie. Pieniądze, które dała Unia
rozdzielono więc na dwie inwestycje – Dębowiec i
i wybudowanie basenu przy ulicy Startowej w Cygańskim Lesie. Obydwie te inwestycje pochłonęły
niewiele ponad 30 mln zł., w proporcach - 85% dotacja z Unii Europejskiej, 15% wkład własny UM w
Bielsku-Białej.
Narciarze z Bielska-Białej już się cieszą, że na
wyciąg będą mogli przyjechać autobusem spod
domu. Tak nawet będzie praktyczniej, bo miejsc
parkingowych przy ośrodku za dużo nie ma (ledwie 150)m chociaż gmina rozważa udostępnienie
części parkingu Hali pod Dębowcem.
Na pewno będzie można można szusować na Dębowcu 25 lat. Na tyle UM zawarł umowy dzierżawne z 2 prywatnymi właścicielami działek, przez
które przebiega stok. Inwestycja jest bowiem tylko częściowo posadowiona na gruntach miejskich,
Lasów Państwowych oraz miejskiej spółki ZIAD.
Stoki, jako liniowe, rzadko kiedy przechodzą przez
teren jednego właściciela. Stok na Dębowcu przebiega przez 20 działek. Żeby ośrodek działał, trzeba zgody wszystkich właścicieli, co może być bronią obosieczną, jak wskazują przykłady stoków,
których właściciele nagle przestali się dogadywać. Zdaniem wiceprezydenta właściciele działek
powinni się wzajemnie wspierać a nie blokować.
Po ogłoszeniu przetargu na operatora ośrodka,
ofertę złożyła tylko jedna spółka, bielski ZIAD.
Zakończono już negocjacje cenowe i podpisano
umowę. Wiceprezydent Zawierucha zapewnia, że
według jego wiedzy, ceny na karnet na Dębowcu
nie będą odbiegały od cen na innych stokach.
Trzy lata w budowie
Co najmniej do końca 2013 roku,
(wariant optymistyczny) lub czerwca
2014 r. (termin wynikający z przetargu),
potrwa gruntowana przebudowa okolic
ulicy PCK w Bielsku-Białej. Chociaż inwestycja realizowana jest bez zamykania ruchu, utrudnień nie da się uniknąć
I
nwestycja powinna zamknąć się w kwocie 20
mln. Za tę cenę inwestor wykona: nowy czterojezdniowy most, rondo na styku ulic Sempołowskiej i PCK, cztery pasy jezdni pomiędzy rondem
PCK a nowo budowanym na styku ulic PCK i Broniewskiego. Przebuduje również koryto i brzegi
Białej na długości 200 m. Cała inwestycje będzie
realizowana bez zamykania ruchu na tym terenie,
chociaż utrudnienia zdarzą się.
Wg umowy, podpisanej z wykonawcą, firmą INB
Podbeskidzie Skoczów, inwestycja jest kosztow-
na. Rozbito ją na 3 lata. Wg harmonogramu przetargu ma być zakończona do czerwca 2014 roku.
Jednocześnie jednak UM wystąpił o dofinansowanie jej ze środków unijnych. Ich uzyskanie skróci
czas trwania przebudowy o pół roku, czyli do końca 2013.
Przebudowa tego fragmentu sieci komunikacyjnej
usprawni tzw. ruch poprzeczny pomiędzy głównymi drugami – Żywiecką a Warszawską (DW 942.).
Rozładuje również wewnętrzny ruch w tym rejonie, np. dojazd do magistratu, stadionu Podbeskidzia czy osiedla Złote Łany. W mieście jest rela-
tywnie mało przepraw na kierunku wschód – zachód, bo główne arterie przebiegają na osi północ
- południe, nowoczesna infrastruktura na rondzie
PCK i i jego sąsiedztwie poprawi tę statystykę.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
11
Bielsko-Biała
Miejski System Informacji
w Bielsku-Białej
W
sumie blisko 2000 tabliczek kierunkujących zamieszczono na 331
słupkach oraz istniejących podporach (lampach itp.). Powstało 137
modułów historycznych – naściennych i wolnostojących – z wizualizacją historyczną obiektów, z tekstami w języku polskim i angielskim, 2 tablice z planem
obwarowań miejskich oraz 10 podświetlanych map.
Miejski System Informacji w Bielsku-Białej już na etapie opracowania autorskich projektów graficznych i wdrożenia programu pilotażowego zyskał uznanie polskiego środowiska projektantów, mieszkańców Bielska-Białej i przedstawicieli innych miast. Prezentowany był na ogólnopolskich konferencjach, jako
przykład dobrych praktyk. W 2011 roku projekt Miejskiego Systemu Informacji w
Bielsku-Białej został uznany za Projekt Roku w Polskim Konkursie Graficznym,
ogłoszonym przez warszawskie Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej.
Elementy informacyjne systemu znajdują się na obszarze całego miasta,
ze szczególnym uwzględnieniem historycznego centrum, jako obszaru o
dużej koncentracji zabytków i atrakcji turystycznych,
pełniącego doskonałą funkcję integracyjną dla mieszkańców i turystów. Informacje dotyczące przestrzeni miasta zawarte są na podświetlanych mapach i drogowskazach z informacją kierunkującą dla pieszych, określającą
odległość do ważnych obiektów.
W ramach projektu unijnego Miejski System Informacji
w Bielsku-Białej wydany został przewodnik „Zwiedzaj
Bielsko-Białą. Trasy Turystyczne”, dostępny w Miejskim Centrum Informacji Turystycznej.
Na potrzeby systemu powstało 9 szlaków tematycznych, w których zawarto
opisy miejsc i obiektów ważnych historycznie dla miasta.
Elementy składowe MSI:
- Słupki
- Tabliczki kierunkujące do obiektów historycznych i atrakcji turystycznych
- Tabliczki z nazwami turystycznych szlaków tematycznych
- Moduły informacyjne – historyczne, w polskiej i angielskiej wersji
- Podświetlane nośniki z mapami: historyczną i funkcjonalną
Lista szlaków tematycznych
Średniowieczne Bielsko
(oczko jasnozielone)
Od grodziska do miasta (oczko żółte)
Trakt cesarski (oczko pomarańczowe)
Mały Wiedeń
(oczko czerwone)
Zabytki przemysłu i techniki
Polski ruch narodowy
(oczko różowe)
Katolicy w Bielsku i Białej
Śladami ewangelików
(oczko niebieskie)
(oczko zielone)
Szlak kultury żydowskiej
12
(oczko fioletowe)
(oczko jasnoniebieskie)
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Miejski System Informacji w Bielsku-Białej jest finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata
2007-2013”, zgodnie z wytycznymi Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego” oraz ze środków Gminy Bielsko-Biała. Typ projektu: Tworzenie i rozwój systemów oznakowania obszarów i atrakcji
turystycznych. Koszt inwestycji wynosi blisko 2,7 mln. zł, z czego 85% pochodzi ze środków unijnych, a
15% z budżetu Gminy Bielsko-Biała.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
13
Żywiec
Biznes
Regionu
Dyrektorzy, nauczyciele i pracownicy
szkół powiatowych odznaczeni!
W czwartek, 29 listopada br., w Sali
Marmurowej Urzędu Wojewódzkiego w
Katowicach odbyła się uroczystość wręczenia odznaczeń państwowych, nadanych przez Prezydenta RP za szczególne zasługi w pracy zawodowej i w życiu
publicznym
W dniu 30 listopada 2012r. Starosta Żywiecki Andrzej Zieliński wraz z Wicestarostą Andrzejem Kalatą, Członkiem Zarządu
Powiatu Markiem Kuńcem przy udziale Dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg Mieczysława Kotarzewskiego sprawdzili przebieg prac remontowych na drogach powiatowych
Krzysztof Fiołek
W
grupie odznaczonych znalazła się, wyjątkowa liczna w tym roku, 11-osobowa grupa przedstawicieli kadry kierowniczej, nauczycieli i pracowników oświaty jednostek prowadzonych przez Powiat Żywiecki.
Złotym Krzyżem Zasługi odznaczony został Janusz Worek –emerytowany dyrektor Zespołu
Szkół w Milówce.
Złotymi Medalami za Długoletnią Służbę odznaczeni zostali nauczyciele:
Danuta Kliś, Zofia Pajestka-Jurasz, Urszula Pietyra – I LO w Żywcu,
Maria Konieczna – ZSBD w Żywcu,
Małgorzata Łoniewska – dyr. SOSW w Żywcu,
Urszula Zwoleńska – b. dyr.. PPP w Żywcu.
Srebrnymi Medalami za Długoletnią Służbę odznaczeni zostali:
Aleksandra Bura – wicedyr. I LO w Żywcu
Piotr Dobosz -dyr. ZSDiL w Żywcu
Piotr Tlałka – b. dyr. PCKP w Żywcu
Bogusława Tomaszek – główna księgowa PZO w
Żywcu.
Wszystkim odznaczonym serdecznie gratulujemy
i życzymy dalszej aktywności i zaangażowania w
życiu zawodowym i społecznym.
W imieniu odznaczonych Medalem za Długoletnią Służbę słowa podziękowania wygłosiła Danuta
Kliś, polonistka w I Liceum Ogólnokształcącym im.
M. Kopernika w Żywcu
Szanowni Państwo, Panie Wojewodo, Panie Kuratorze, Szanowni Goście, Koleżanki i Koledzy- odznaczeni Medalami za Długoletnią Służbę!
Medale, które przed chwilą otrzymaliśmy, są dla
nas bardzo cenne. Cenne, ponieważ uświadamiają nam, że praca, którą wykonujemy, jest nie tylko
ważna, ale i zauważalna. Otrzymać odznaczenie,
którego formuła brzmi: „jest to nagroda za wzorowe, sumienne wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej
w służbie Państwa”- to ogromny zaszczyt. I za ten
Odbyła się XXII Sesja
Rady Powiatu w Żywcu
W dniu 26 listopada 2012 r. w sali sesyjnej
Starostwa Powiatowego w Żywcu odbyła się
XXII sesja Rady Powiatu
Krzysztof Fiołek
J
ednym z punktów programu sesji było wręczenie Odznaki honorowej za zasługi dla Województwa Śląskiego dla Gościńca Oźna Sól – Kiczora. Odznakę Gościńcowi wręczył Radny Sej-
14
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Kolejny przegląd prac
remontowych na drogach
powiatowych
zaszczyt, który nas dziś spotkał, w imieniu wszystkich odznaczonych- serdecznie dziękuję. Dziękuję
także za złożone nam gratulacje. Proszę Państwa!
Wiele lat służby! Wiele lat wykonywania zawodu,
któremu stawia się nieustannie wysokie wymagania. 10, 20, 30 lat! Ileż zdarzyło się w tym czasie
w naszym życiu. Nie sposób uciec od takich refleksji… W tym czasie przecież kształciliśmy umysły wielu młodych ludzi, wiedliśmy ich przez zawiłe ścieżki wiedzy, obserwowaliśmy, jak doskonalą
swoje umiejętności. Służyliśmy uczniom, wychowankom naszym czasem. W ich edukację angażowaliśmy zarówno profesjonalne możliwości, jak
i swoje serca. Uczyliśmy ich życia, pomagaliśmy
stawać się mądrymi, dobrymi, uczciwymi
i wrażliwymi ludźmi. Dbaliśmy o ich rozwój, ale także nieustannie rozwijaliśmy siebie- pomni na słowa Konfucjusza: „Ten może być nauczycielem innych, kto zdobytą wiedzę pielęgnuje, a nową bezustannie zdobywa”. I mieliśmy też swoje, prywatne, rodzinne życie. Czasem bywaliśmy zmęczeni
nadmiarem obowiązków… Jednak głęboko wierzymy, powtarzając słowa A. Saint- Exuperiego,
że: „Wymagania i wyrzeczenia, które narzuca praca zawodowa, przeobrażają i wzbogacają świat”.
10, 20, 30 lat służby! Czy warto? Czy było warto? Otrzymane dziś medale są dowodem, że tak.
Dziękujemy zatem serdecznie za docenienie naszej pracy, naszych merytorycznych kompetencji
i twórczych pasji. Jesteśmy wdzięczni, że doceniono zaangażowanie i trud, jakie wkładamy w codzienne funkcjonowanie szkoły. Dziękujemy i czujemy się zaszczyceni, bo przyznając nam te medale, uznano, że: „wzorowo, wyjątkowo sumiennie
wykonujemy obowiązki wynikające z pracy zawodowej w służbie Państwa”.
miku Województwa Śląskiego Andrzej Marszałek.
Przewodniczący Rady Powiatu Edward Płonka
wraz z Wicestarostą Żywieckim Andrzejem Kalatą wręczył list gratulacyjny Staroście Żywieckiemu Andrzejowi Zielińskiemu z okazji rozpoczęcia
pełnienia PIĘTNASTEGO roku zaszczytnej funkcji
Starosty Żywieckiego, najdłużej urzędującego Starosty w Polsce.
Wraz ze Starostą Żywieckim Radny Marek Kuniec
rozpoczął piętnastoletnie pełnienie funkcji Członka
Zarządu Powiatu.
Podczas Sesji gratulacje otrzymali z okazji pełnienia zaszczytnej funkcji publicznej Radnego czte-
B
ył to już trzeci przegląd prac remontowych na
drogach powiatowych.
Dzięki staraniom Starosty Żywieckiego oraz Powiatowego Zarządu Dróg udało się pozyskać dodatkowe środki finansowe, które poprawiają infrastrukturę drogową w Powiecie Żywieckim
Zarząd Powiatu sprawdził przebieg prac remontowych:
- Z Wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Janem
Jafernikiem w Gminie Jeleśnia
- Z Członkiem Zarządu Janem Witkowskim przyglądał się nowej infrastrukturze drogowej w Gminie Radziechowy – Wieprz.
- Z Wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Władysławem Skrzypem przyglądał się nowej drodze w
Gminie Węgierska – Górka
- Z Członkiem Zarządu Tadeuszem Pytlem przyglądał się pracom remontowym w Gminie Milówka
- Z Radnym Powiatowym Marianem Knapkiem
przyglądał się nowej infrastrukturze drogowej w
Gminie Lipowa.
Zarząd Powiatu wraz z Dyrektorem PZD wyrazili swoje zadowolenie z szybkiego i sprawnego postępu prac.
rech kadencji Powiatu Żywieckiego Radni Powiatowi: , Marian Knapek, Jacek Seweryn, Władysław
Skrzyp oraz Józef Worek
więcej aktualności na:
www.starostwo.zywiec.pl
Żywiec
cenia SPZOZ-u i fuzji z mniejszą jednostką. Przed
zmianą formy prawnej szpital borykał się z ponad
30-milionowym zadłużeniem. Dzisiaj placówka w
Malborku nie ma problemów finansowych oraz cieszy się bardzo dobrą opinią wśród pacjentów.
Dobra Strona Rynku Zdrowia – wyróżnienie
dla Starostwa Powiatowego w Żywcu!
Poznaliśmy laureatów Portretów Polskiej Medycyny 2012. Podczas Gali wieńczącej pierwszy
dzień VIII Forum Rynku Zdrowia (Warszawa, 24-25 października), już po raz siódmy uroczyście wręczono Portrety Polskiej Medycyny 2012. W redakcyjnym plebiscycie przyznano także dwa specjalne wyróżnienia - Dobre Strony Rynku Zdrowia. W Gali uczestniczył Wicestarosta Żywiecki Andrzej Kalata, który odebrał wyróżnienie
W
redakcyjnym głosowaniu zespołów dziennikarskich miesięcznika i portalu Rynek
Zdrowia, po tradycyjnie długich i emocjonujących obradach - wybrani zostali laureaci w
pięciu kategoriach Portretów: Menedżer (placówki
publiczne i niepubliczne), Lekarz, Wydarzenie i Lider Rynku Zdrowia.
Główny laur - Portret w kategorii Lider Rynku Zdrowia - otrzymały Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca, American Heart of Poland S.A. Dobre Strony
Rynku Zdrowia odebrali: Marek Nowicki, dziennikarz Faktów TVN oraz - w imieniu Starostwa Powiatowego w Żywcu - Andrzej Kalata, Wicestarosta Żywiecki.
Oto wszyscy laureaci siódmej edycji Portretów
Polskiej Medycyny oraz fragmenty uzasadnień
werdyktu:
Laureaci Dobrych Stron Rynku Zdrowia 2012:
• Starostwo Powiatowe w Żywcu.
Starostwo Powiatowe w Żywcu zdecydowało się
na pierwszą w Polsce realizację inwestycji obejmującej budowę wieloprofilowego szpitala w oparciu o klasyczną formułę partnerstwa publicznoprywatnego. Jest już podpisana umowa z partnerem prywatnym, jest pozwolenie na budowę nowego szpitala w Żywcu. Podkreślić warto konsekwencję samorządu powiatowego w dążeniu do sfinalizowania tego przedsięwzięcia. Trzymamy kciuki za ostateczny sukces tej inwestycji, gdyż może
przetrzeć szlak kolejnym samorządom, które zdecydują się na korzystanie z partnerstwa publiczno-prywatnego.
• Marek Nowicki, dziennikarz Faktów TVN.
Marek Nowicki udowadnia, że o trudnych tematach – a takie często muszą poruszać dziennikarze zajmujący się ochroną zdrowia w ogólnodostępnych mediach – można mówić w sposób bardzo kompetentny, a zarazem zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy. Chcielibyśmy przede wszystkim nagrodzić profesjonalizm Laureata, który przyczynia się do lepszego zrozumienia przez byłych,
obecnych i potencjalnych pacjentów zawiłych zasad funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej.
Krzysztof Fiołek
Dziennikarstwo na tak wysokim poziomie to znakomita edukacja zdrowotna społeczeństwa.
• Menedżer Rynku Zdrowia (placówki publiczne):
Andrzej Sapiński, dyrektor Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Lęborku.
Kierowany przez dyrektora Andrzeja Sapińskiego Szpital w Lęborku nie ma żadnych zobowiązań
wymagalnych, zachowuje płynność finansową. Jesienią 2011 r. uzyskał certyfikat akredytacyjny Ministerstwa Zdrowia. Placówka w 2011 r. znalazła
się bardzo wysoko w „Złotej Setce” Ogólnopolskiego Rankingu Szpitali, bo na 13. miejscu; w klasyfikacji dotyczącej zarządzania, lęborski szpital uzyskał więcej punktów, niż kilka placówek z pierwszej „10” tego ogólnopolskiego zestawienia najlepszych publicznych szpitali w kraju.
• Menedżer Rynku Zdrowia (placówki publiczne):
Marcin Kuta, dyrektor Specjalistycznego Szpitala
im. Szczeklika w Tarnowie.
Specjalistyczny Szpital im. E. Szczeklika w Tarnowie jest najwyżej notowanym wśród małopolskich
szpitali w ubiegłorocznej „Złotej Setce” Ogólnopolskiego Rankingu Szpitali. Na szczególną uwagę zasługują nie tylko dobre wyniki finansowe, ale
i liczne inwestycje w tarnowskim szpitalu. Wysoką jakość świadczonych w szpitalu usług potwierdza m.in. uzyskany w październiku 2011 r. certyfikat akredytacyjny Ministerstwa Zdrowia. Dyrektor
Marcin Kuta ma na swoim koncie wiele dokonań
w zakresie zarządzania, m.in.: współorganizowanie instytucji ubezpieczenia zdrowotnego w Małopolsce.
• Menedżer Rynku Zdrowia (placówki niepubliczne): Dariusz Kostrzewa, prezes zarządu Powiatowego Centrum Zdrowia Sp. z o.o. w Malborku.
Prezes Dariusz Kostrzewa jest współautorem
przekształcenia publicznego szpitala w Malborku
w spółkę komunalną w 2007 roku. Przeprowadził
szpital nie tylko przez komercjalizację, ale i udane połączenie z placówką w Nowym Dworze. Malbork przywoływany jest obecnie w branżowych
dyskusjach jako przykład wzorcowego przekształ-
• Menedżer Rynku Zdrowia (placówki niepubliczne): Dr Grzegorz J. Goryszewski, prezes zarządu
Grupy Allenort.
Grzegorz J. Goryszewski, prezes Grupy Allenort,
jest współzałożycielem firmy, której początki sięgają 1991 roku. Obecnie Grupa posiada m.in. sieć
klinik kardiologicznych, rozwija także świadczenia
w zakresie kardiochirurgii i onkologii. Grupa, osiągając sukces rynkowy, wspiera również kształcenie oraz rozwój naukowy i zawodowy kadry medycznej. W Szpitalu Bródnowskim Grupa prowadzi
Centrum Naukowo-Dydaktyczne dla lekarzy i studentów. Na uwagę zasługuje działalność Centrum
Radiochirurgii Allenort w Warszawie, które stwarza
pacjentom możliwość leczenia techniką neuroradiochirurgii.
• Lekarz Rynku Zdrowia: Prof. Witold Rużyłło, dyrektor Instytutu Kardiologii w Warszawie.
Profesor Witold Rużyłło jest postacią wyjątkową
w polskiej medycynie. Jako pierwszy w Polsce w
1981 r. wykonał angioplastykę tętnic wieńcowych.
Nie sposób w tak krótkim uzasadnieniu wymienić
wszystkich osiągnięć, prac naukowych oraz aktywności w gremiach krajowych i międzynarodowych Współautora książki „Kardiologia interwencyjna” - będącej pierwszą polską publikacją obejmującą całościowo problematykę kardiologii interwencyjnej. Należy podkreślić także sukcesy kierowanego przez Pana Profesora Instytutu Kardiologii w Aninie, w tym pionierskie w kraju zabiegi, jak
wszczepienie rotacyjnej pompy wspomagania lewej komory czy wdrażanie diagnostyki obrazowej
choroby niedokrwiennej serca.
• Wydarzenie Rynku Zdrowia 2012: 20. Finał
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Portret
w tej kategorii odebrał prof. Bohdan Maruszewski, wiceprezes zarządu Fundacji Wielka Orkiestra
Świątecznej Pomocy.
Już po raz dwudziesty Jerzy Owsiak dyrygował
tym wyjątkowym przedsięwzięciem. Orkiestra zagrała iście jubileuszowo, czyli z porywającym finałowym mottem: „Gramy z pompą! Zdrowa mama,
zdrowy wcześniak, zdrowe dziecko, czyli na zakup
najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków oraz pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą”. Dzięki 20. Finałowi na
ten cel zebrano aż ponad 50 milionów zł. Fundacja
prowadzi także sześć ogólnopolskich programów
medycznych (m.in. Narodowy Program Wczesnej
Diagnostyki Onkologicznej Dzieci) i jeden edukacyjny – „Ratujemy i Uczymy Ratować”.
• Lider Rynku Zdrowia 2012: Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca, American Heart of Poland S.A.
Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca są dzisiaj największą niepubliczną siecią placówek kardiologii
interwencyjnej w Polsce. Aktywność American Heart of Poland S.A. obejmuje także: kardiochirurgię,
chirurgię naczyniową, rehabilitację kardiologiczną.
W październiku 2011 r. doszło do zawarcia umowy inwestycyjnej między AHP S.A. i międzynarodowym funduszem Advent International. Była to
najważniejsza transakcja kapitałowa na rynku medycznym w 2011 roku.
Grupa AHP od lat prowadzi również szeroką działalność naukowo-badawczą; jej zwieńczeniem
było otwarcie w czerwcu 2012 r. nowoczesnego
Centrum Badawczo-Rozwojowego Polsko-Amerykańskich Klinik Serca.
Wszystkim Laureatom serdecznie gratulujemy!
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
15
Żywiec
„Na Szlaku Beskidzkiej Kultury”
– folklor, muzyka i kulinaria polsko - czeskiego pogranicza
W dniach 15 – 16 listopada br w Czechach
odbyło się szkolenie rozpoczynające działania w ramach projektu, który dzięki staraniom Wydziału Turystyki, Kultury, Sportu
i Promocji Powiatu Starostwa Powiatowego w Żywcu spełnił wszystkie wymogi formalne i kryteria kwalifikowalności, a tym samym zarejestrowany został w systemie MONIT 7+, uzyskując w ten sposób możliwość
dofinansowania z Funduszu Mikroprojektów w Euroregionie Beskidy, w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska - Rzeczpospolita
Polska- 2007-2013.
Mirosław Dziergas
P
odczas szkolenia skierowanego do osób działających w sferze kultury odbyły się wykłady
prowadzone przez: Mirosława Dziergasa - Dyrektora Wydziału Turystyki, Kultury, Sportu i Promocji Powiatu Starostwa Powiatowego w Żywcu: „Dotychczasowe doświadczenie w zakresie współpracy i działalności kulturalnej na pograniczu polsko
– czeskim”, Barbarę Rosiek – Etnografa Muzeum
Miejskiego w Żywcu: „Symbole tożsamości regionalnej u górali żywieckich”, Przemysława Ficka –
„Beskidzkie instrumenty ludowe”.
Uczestnicy szkolenia wzięli także udział w panelu dyskusyjnym, podczas którego zostały omówione główne założenia projektu, dotyczące przede
wszystkim wymiany kulturalnej pomiędzy społecznościami regionu przygranicznego Polski i Czech.
Celem panelu było także przybliżenie wiedzy z zakresu bogactwa ludowego muzykowania i różno-
rodnego instrumentarium unikatowych instrumentów ludowych, wzajemna wymiana informacji, doświadczeń i poglądów, nawiązywanie kontaktów i
współpracy, a także poszerzenie wiedzy o historii i
współczesności regionu przygranicznego. Szkolenie było również okazją do poznania okolic Frydka Mistka. Uczestnicy zwiedzili zamek książąt cieszyńskich, okoliczne zabytkowe kościoły w tym
najstarszą świątynię w mieście Kościół św. Jakuba. Najbardziej wytrwali uczestnicy szkolenia mogli podziwiać piękne okolice ze szczytu najwyższego pasma Beskidu Morawsko Śląskiego i jednocześnie najwyższej góry Śląska Cieszyńskiego
- Łysej Góry.
Kolejnym działaniem zaplanowanym w projekcie
będzie zorganizowanie kursu podstawowego dla
instruktorów i nauczycieli z zakresu tańca ludowego z regionu Żywiecczyzny.
Podczas szkolenia skierowanego do osób działających w sferze kultury odbyły się wykłady prowadzone przez: Mirosława Dziergasa - Dyrektora Wydziału Turystyki, Kultury, Sportu i Promocji Powiatu
Starostwa Powiatowego w Żywcu: „Dotychczasowe doświadczenie w zakresie współpracy i działalności kulturalnej na pograniczu polsko – czeskim”,
Barbarę Rosiek – Etnografa Muzeum Miejskiego
w Żywcu: „Symbole tożsamości regionalnej u górali żywieckich”, Przemysława Ficka – „Beskidzkie
instrumenty ludowe”.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
N
agrody przyznaje się co roku osobom fizycznym oraz organizacjom pozarządowym i innym instytucjom jako zaszczytne wyróżnienie za
zasługi dla rozwoju Powiatu Żywieckiego, szczególnie w dziedzinie gospodarczej, naukowej, społecznej, kulturalnej i sportowej.W tym roku ten
prestiżowy tytuł otrzymali Władysław Bułka - polityk, dziennikarz i związkowiec, Poseł na Sejm II
i III kadencji, Senator V kadencji oraz Zespół Regionalny ROMANKA. W imieniu Zespołu Statuetkę odebrał Wiceprzewodniczący Rady Powiatu
Jan Jafernik wieloletni członek zespołu. Statuetki zostały wręczone przez Starostę Żywieckiego
Andrzeja Zielińskiego i Przewodniczącego Rady
Powiatu Edwarda Płonkę.
Podczas Sesji podziękowano Panu Hieronimowi
Woźniakowi za wydawnictwo pt. „Szkice do dziejów szkolnictwa zawodowego na Żywiecczyźnie”
Informacja, dotycząca wyników kontroli NIK
w zakresie bieżącego utrzymania pasa drogowego wybranych odcinków dróg powiatowych na terenie powiatu żywieckiego – w
aspekcie walorów krajobrazowych i estetycznych
Krzysztof Fiołek
okresie: 20.09.2012r. – 05.10.2012r. w siedzibie Powiatowego Zarządu Dróg w Żywcu została
przeprowadzona kontrola Najwyższej Izby Kontroli Delegatura w Katowicach – w zakresie prowadzonej w latach : 2011 – 2012 działalności, dotyczącej bieżącego utrzymania pasa drogowego w
aspekcie walorów krajobrazowych i estetycznych. W szczególności kontrolą objęto wybrane odcinki
10. dróg powiatowych o łącznej długości ok. 36 km, co stanowi ponad 10% ogólnej długości dróg powiatowych, zarządzanych przez PZD w Żywcu. Oceną walorów krajobrazowych i estetycznych objęto
następujące elementy pasa drogowego:
- urządzenia związane z organizacją ruchu drogowego (znaki drogowe , bariery energochłonne),
- zieleń przydrożna (drzewa i zakrzaczenia),
- pobocza i rowy przydrożne,
- tablice i urządzenia reklamowe.
W trakcie kontroli stwierdzono, iż teren pasa drogowego, administrowany przez PZD w Żywcu oraz zlokalizowane w jego granicach urządzenia, związane z organizacją ruchu drogowego, były uporządkowane i czyste, zadbano o tereny zieleni przydrożnej (przycięto w większości rosnące wzdłuż dróg drzewa i krzewy), pobocza dróg, rowy i skarpy zostały wykoszone. Usytuowane przy drogach (na terenach
prywatnych) tablice i urządzenia reklamowe nie przesłaniały widoczności, były umieszczone w odpowiedniej odległości od skrzyżowań i nie wpływały negatywnie na estetykę otoczenia.
Całość podejmowanych przez zarządcę dróg działań zmierzał do podkreślenia wyraźnego rozgraniczenia terenów administrowanych przez PZD w Żywcu od nieruchomości przyległych, jak również instytucja kontrolująca uznała, iż obszary przestrzeni publicznej na terenach administrowanych przez
PZD w Żywcu, były zagospodarowane i utrzymane w sposób prawidłowy – pod względem ww. walorów krajobrazowych estetycznych. Pozytywnie oceniono również sposób rozliczenia rzeczowego, finansowego oraz sposób organizacji prac, związanych z utrzymaniem terenów w granicach pasa drogowego – w związku z realizacją umów zawartych przez PZD w Żywcu z jednostkami, świadczącymi
usługi w zakresie bieżącego utrzymania dróg, w tym - estetyki. Ustalone w tych umowach warunki finansowe oraz wymogi w zakresie jakości usług zabezpieczały interes publiczny Powiatu Żywieckiego.
Nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości, i w związku z tym nie było zaleceń pokontrolnych. Jest to
ewenement w sensie bardzo pozytywnym.
16
Przyznano tytuły „Zasłużony dla Powiatu Żywieckiego”.
W dniu 29 października 2012 r. w sali
sesyjnej Starostwa Powiatowego w
Żywcu odbyła się XXI sesja Rady Powiatu. Jednym z punktów programu sesji było wręczenie wyróżnień „Zasłużony dla Powiatu Żywieckiego”.
Projekt „Na Szlaku Beskidzkiej Kultury – folklor, muzyka i kulinaria polsko – czeskiego pogranicza” jest
współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz z budżetu państwa w
ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska - Rzeczpospolita Polska
2007-2013”.
Najwyższa Izba Kontroli
skontrolowała Powiatowy
Zarząd Dróg
W
Wręczono wyróżnienia
„Zasłużony dla Powiatu”
Most Trzebiński
–zakończenie inwestycji zgodnie
z założeniami
Most Trzebiński to jedna z kluczowych
inwestycji związanych z nowym szpitalem, który w ramach PPP powstanie w
Powiecie Żywieckim
P
lanowane przez Zarząd Powiatu wcześniejsze zakończenie inwestycji jeszcze
w tym roku, niestety nie dojdzie do skutku, w
związku ze zgłoszeniem upadłości generalnego wykonawcy ,który zszedł z placu budowy.
Inwestycja ta zgodnie z zapisami umowy powinna zakończyć się w sierpniu 2013 roku.
Zarząd Powiatu nie przewiduje przekroczenia tego terminu.
Za wynikłe utrudnienia komunikacyjne przepraszamy!
Zarząd Powiatu Żywieckiego
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
17
Biznes
Regionu
Cieszyn
wych miejsc pracy, powstały 3 mikroprzedsiębiorstwa zatrudniające 10 osób. Uchwała wygasła z
dniem 30 czerwca 2011 r.).
Biznes mości się
w Strumieniu
Pomimo rezygnacji z ulg w podatku, magistrat nie
zapomina o przedsiębiorcach. - Jeżeli podejmą się
jakiegokolwiek tematu, związanego z inwestycjami to staramy się żeby wszelkie dokumenty były
dostępne w jak najkrótszym terminie - zapewnia
Anna Grygierek. - Informujemy również, poprzez
naszą stronę internatowa, o możliwościach pozyskiwania źródeł dofinansowania.
Nie ma natomiast u nas stref ekonomicznych czy
innych rozwiązań, funkcjonujących w dużych miastach. Bardziej idziemy w kierunku pomocy merytorycznej.
Gmina podjęła wprawdzie kroki, by przygotować
teren inwestycyjny pod produkcję, usługi czy handel. – Gmina obecnie stara się o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego w Drogomyślu,
jednak jest to dość długa procedura, bo są to grunty klasy III.
Na pomoc merytoryczną oraz ułatwienia w sprawach administracyjnych mogą liczyć
przedsiębiorcy, chcący inwestować w gminie Strumień. Ponadto gmina przymierza się
do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego, by wydzielić dodatkowy teren
pod produkcję i usługi
(j)
D
o ubiegłego roku – na mocy uchwały rady
gminy - przedsiębiorcy, inwestujący w gminie mogli liczyć na zniżki w podatku, w ramach pomocy de minimus. Gmina Strumień zrezygnowała jednak z tego instrumentu bowiem dochody gminy z tytułu wpływu podatków PIT i CIT
za rok 2012 spadły (ponad 300 tys. w stosunku do
roku ubiegłego).
reklama
18
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Zdarzyło się to po raz pierwszy podczas 6 lat sprawowania funkcji burmistrza przez Annę Grygierek. Trzeba przyznać, że gminy chętnie korzystały z tej ulgi (W sumie, w latach od 2008 r. do 2011
r. udzielono zwolnień z podatku od nieruchomości
na kwotę 236.374 zł. Z ulgi skorzystało 26 podatników,
W wyniku dokonanych inwestycji: przybyło 127 no-
Do Strumienia weszły tez sklepy sieciowe, oraz
rozwijają się firmy logistyczne, które mogą być zapleczem dla kolejnych firm.
Nowe miejsca pracy w gminie są zawsze mile widziane. Jednak ze względu na bardzo dobry układ
komunikacyjny (18 km do Żor, 15 km do Pszczyny,
24 km do Bielsku-Białej i Cieszyna) co sprawia, że
spora grupa mieszkańców pracuje właśnie w okolicznych miastach.
Mniej obwarowań proceduralnych oraz szybsze
podejmowanie decyzji nie tylko na poziomie gminy ale również województwa i kraju – to świąteczne marzenia burmistrz Grygierek.
Cieszyn
Małyszomania
się nie powtórzy
Ponad10 tysięcy miejsc noclegowych, bo takim potencjałem dysponuje Wisła, czeka na turystów. Dla narciarzy są dobrze przygotowane stoki, dla dzieci – zabawy na rynku i lodowisko, a dla
wszystkich - relaks w okolicznych basenach i SPA i dobre jedzenie w miejscowych restauracjach. Bo, jak twierdzi burmistrz Wisły
Jan Poloczek – siła bierze się z gór
Z burmistrzem Wisły rozmawiała Jolanta Reisch
J
R: Jak przebiega szukanie inwestorów po
dwóch latach od pana powrotu na fotel
burmistrza?
JP: Wisła postrzegana jest dosyć dobrze przez
inwestorów. Na terenie miasta powstają miejsca,
związane z turystyką; nowe pensjonaty czy stoki
narciarskie. My jako miasto robimy też wiele, głównie dzięki pieniądzom europejskim. Na przykład
teren wokół amfiteatru w Jonidle. Razem z marszałkiem pracujemy też nad poprawą jakości dróg.
Aktualnie przygotowujemy plan przestrzennego
zagospodarowania gminy. To taki kręgosłup, bez
którego nie można rozwijać gminy.
JR: Wcześniej go nie było?
JP: Był, ale życie weryfikuje pewne zapisy w planie i to, co było dobre 10 lat temu, niekoniecznie jest dobre teraz. Mamy już dość miejsc noclegowych bo w hotelach i pensjonatach jest ich ponad 10 tys. Teraz musimy iść w kierunku, by coraz
więcej zaoferować przyjeżdżającemu turyście. Dobrym przykładem jest hotel Stok, który wybudował
SPA i basen i chce remontować wyciąg narciarski.
Następny ośrodek, Ogrodzisko, również szykuje
się do rozbudowy. Oczywiście jest niedosyt. Miasto nie jest właścicielem basenów Startu i tu opornie idzie, by znaleźć inwestora, który chciałby doprowadzić baseny do pożądanego standardu. Kryte baseny są w Gołębiewskim, w Stoku i w paru
innych miejscach, ale jak od maja do października jest pogoda, to ludzie chcieliby korzystać i z
otwartych basenów i otaczających je plaż.
JR: Łatwo do was dojechać?
JP: Tak. A każda inwestycja, łącznie z drogową,
pozwala rozwijać się turystycznie. My mamy bardzo dobry układ komunikacyjny - dojazd autostradą do Żor, czy do Ustronia dwupasmówką, a po-
tem tylko 10 km, które trzeba pokonać lokalną
drogą. To i tak jest handicup w porównaniu z innymi miastami turystycznymi, nawet z Zakopanem.
Podczas październikowej sesji radni otrzymali informacje na temat przygotowania miasta do sezonu zimowego pod względem turystycznym i artystycznym.
Sądzę że jesteśmy, jak zawsze, dobrze przygotowani. W nadchodzącym roku czeka nas wielkie
wyzwanie, bo w styczniu po raz pierwszy w Wiśle odbędzie się Puchar Świata w skokach narciarskich. Ponadto turyści przyjeżdżający do Wisły,
będą mogli znaleźć dla siebie nie tylko miejsca na
stoku, ale również ofertę kulturalną, sportową. Jak
co roku na Rynku w Wiśle staramy się podczas ferii robić zabawy dla dzieci. Staram się doprowadzić, że może na wiślańskim rynku powstanie lodowisko. Byłaby to atrakcja i dla turystów i dla wiślańskiej młodzieży.
JR: Jeszcze do niedawna promocyjną lokomotywą waszego miasta był Adam Małysz. Jak
wygląda Wisła po Małyszu?
JP: Zjawisko małyszomanii już się nie powtórzy. To
było jednorazowe a Adam Małysz jest człowiekiem
o wielkiej osobowości. Na pewno będziemy robili
wszystko, żeby promocja przez sport była jak najlepsza. Mamy coraz lepsze obiekty. Miasto prowadzi rozmowy, żeby skocznie w centrum Wisły, które
na razie starszą, były odbudowane, Mam nadzieję, że w przyszłym roku rozpoczną się prace. Jeżeli te skocznie, na których Adam Małysz zaczynał
karierę, zostaną wyremontowane to, po pierwsze,
będą piękne i nie będą szpecić Wisły. A po drugie,
staną się obiektami żywymi, a młodzi chłopcy, naśladujący Adama Małysza, będą mieli miejsce do
trenowania. I może pojawi się talent na miarę Ada-
ma. Bo potencjał jest, tylko trzeba stworzyć odpowiednią bazę.
JR: W Wiśle słowo turysta odmieniane jest
przez wszystkie przypadki, co świadczy o tym
jak ważny jest turysta dla rozwoju miasta. Nie
sposób w tym kontekście nie nawiązać do Beskidzkiej Piątki.
JP: Beskidzka Piątka to poniekąd moje dziecko bo
byłem, wraz z ówczesnym burmistrzem Szczyrku,
inicjatorem powołania jej do życia. Po tych 10 latach można śmiało stwierdzić, że Beskidzka Piątka żyje, obsługujemy wspólnie targi, pozyskujemy
pieniądze na promocję regionu. Jest to tańsze dla
każdego z tych miast. Natomiast promocja polega na tym, że jeżeli mamy co sprzedawać, to już
jest dobrze. A my mamy coraz więcej możliwości
pokazywać dobre miejsca pobytowe w Beskidzkiej
Piątce czy w Wiśle.
Mam nadzieję, że Adam Małysz, czy to w sportach
motorowych czy jako komentator Pucharu Świata
w Eurosporcie, będzie promował Wisłę niezależnie czy skacze czy nie skacze, tak jak Stanisław
Marusarz kiedyś promował Zakopane. Bardzo się
też cieszę ze współpracy z kancelarią Prezydenta i kilkakrotnego pobytu prezydenta Komorowskiego. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie
się działo podobnie, bo promocja, kiedy prezydent
przyjeżdża do Wisły, jest też na wysokim poziomie. W przyszłym roku będziemy obchodzić 50-lecie Tygodnia Kultury Beskidzkiej. Już pan prezydent objął nad tą imprezą patronat, Mamy nadzieję, że zarezerwuje sobie czas i będzie, chociażby na otwarciu. Cieszymy się, że ten pałacyk, budowany dla prezydenta Ignacego Mościckiego powrócił na stałe jako rezydencja prezydencka i że
to już zostanie na zawsze.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
19
Ludzie
Anders Meble
to solidna marka
Z jednej strony przedsiębiorca zarządzający dobrze prosperującą
firmą. Spełniony również w życiu rodzinnym - wybudował dom, zasadził drzewo i jest ojcem dwóch wspaniałych córek. Od czterech kadencji radny, najpierw gminy, teraz powiatu. Swoich politycznych
ambicji Wiesław Setla nie ukrywa
J
ak na rynku meblarskim radzą sobie polskie
firmy, takie jak Anders?
Naszym głównym klientem jest znana na całym
świecie sieć perfumerii i kosmetyków, sklepów
złotniczych i księgarni. W sierpniu pakiet większościowy tej firmy kupili Amerykanie i była chwila niepewności, czy nie będą chcieli zmienić, na przykład producenta mebli. Teraz wszystko się już wyjaśniło, jest podpisany nowy kontrakt i będziemy
kontynuować pracę z naszym głównym klientem.
Poza tym dobrze rozwija się eksport do Francji,
tam z kolei podjęliśmy współpracę z siecią branży odzieżowej. Dodatkowo zdobyliśmy dwóch nowych krajowych klientów. Współpraca zapowiada
się ciekawie, perspektywicznie. Zamówienia rosną. A kolejne zlecenia to produkcja i kolejni zatrudnieni pracownicy. Obecnie wraz z drugą firmą
STOLSET, której właścicielem jest mój brat,stworzyliśmy ponad 50 miejsc pracy.
Te 50 osób to pewnie spora odpowiedzialność?
Rzeczywiście, to duża odpowiedzialność, nie tylko
finansowa. Od początku firmy świętą zasadą jest,
że pracownik musi mieć terminowo wypłatę. I nigdy, przez 20 lat nie było takiej sytuacji, żeby pracownicy nie dostali na czas zarobionych pieniędzy. Pracownik z tego żyje, ma rodzinę, ma dzieci, ma swoje zobowiązania. Myśmy nawet mieli sytuację, kiedy oszukano firmę na pół miliona
złotych, a zrobiła to grupa przestępców (Pieniądze udało się częściowo odzyskać po 7 latach).
Ale nawet wtedy pracownicy mieli pieniądze. Wypłata to pierwsza i najważniejsza płatność, dopiero
potem szukało się pieniędzy na kolejne zobowiązania. Bo jak rozsypie się zaufanie załogi, to prosta droga do tego, żeby się rozsypała cała firma.
A firmę trzeba budować przede wszystkim na ludziach, na pracownikach. Pracownicy są filarem.
Muszą się utożsamiać z firmą. Wtedy dbają o nią,
starają się, żeby produkt był lepszy. Uważają, żeby
nie dochodziło do błędów. A jak już komuś zdarzy
się pomyłka, ważne jest, żeby nie zamiótł tego pod
dywan tylko przyszedł i powiedział, co się stało.
Zawsze to podkreślam na spotkaniach z pracownikami: każdy może popełnić błąd, każdemu może
się zdarzyć potknięcie, człowiek jest tylko człowiekiem. Ale mniejszą stratą dla firmy jest naprawienie błędu tu, na miejscu, niż reklamacja w innym
kraju. Trzymam się też prostej zasady: za dobre
wynagradzać, czyli pracownik efektywny i sumienny musi lepiej zarabiać od tego, który nie wykazuje takich cech.
Nowy rok, to zawsze dobry czas na zmiany.
U pana również?
Na pewno będzie się można spodziewać zmian w
naszym sklepie firmowym w Żywcu. Pojawią się
boksy, w których stylizowane będą kompozycje
20
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
mieszkalne. Człowiek kupuje oczami, szczególnie
meble,dlatego trzeba mu pokazać towar w przyjaznym dla niego otoczeniu. Chcemy też zmienić
główny produkt na rynek krajowy, produkować coś
bardziej stylowego i nowoczesnego, dla wymagającego klienta. Trzeba też postawić na lepszą reklamę, na przykład wizualną, telewizyjną. Z tym,
że jest to proces i i daję sobie na to rok.
Dla Wiesława Setli najważniejsze w życiu jest?
Moje priorytety to rodzina i to, z czego ta rodzina żyje. Potem inne sprawy, jak na przykład polityka. Rodzina nie może funkcjonować bez podstawy, jaką jest dochód. Teraz wszystko w firmie jest
w miarę poukładane. Oczywiście zdarzają się wyjazdy; na targi, do klientów... ale dla rodziny jest
sporo czasu. Gorzej bywało, gdy firma dopiero się
rozkręcała. Wtedy wraz z bratem ładowaliśmy meble na samochód i znikaliśmy na kilka dni – praca od rana do wieczora i spanie w samochodzie.
Teraz Anders Meble to solidna ustalona marka.
Budowanie stabilnego przedsiębiorstwa trwało 20
lat.
Jakie są składniki tego sukcesu?
Aby budować firmę nie można się bać ryzykownych przedsięwzięć, trzeba mieć wizję i wyprzedzać konkurencję o krok.
Praca jest ważnym elementem życia każdego z
nas. Równie ważnym,jeżeli nie nawet ważniejszym, jest rodzina.
Żona od lat uczestniczy w życiu firmy...
Firma będzie większym obowiązkiem żony, zajmując się, między innymi, sprawami księgowymi. Nie
ukrywam, że pewnie spadnie na nią jeszcze więcej obowiązków, bo ja chcę się bardziej poświecić polityce.
Firma rodzinna to rodzinna odpowiedzialność.
Wybiega pan myślami tak daleko w przyszłość,
jak sukcesja.
Tak, każdy rozsądny przedsiębiorca o tym myśli. Dla mnie ważne, aby moje córki zdobyły wiedzę, obycie, umiejętności managerskie i językowe.
Żeby skończyły odpowiednie studia, liznęły trochę
świata. Zobaczyły, jak funkcjonują firmy w innej
rzeczywistości, na przykład w Szkocji czy w USA.
To też byłaby okazja, żeby nauczyć się dobrze języka angielskiego. Starsza córka kończy już szkoANDERS MEBLE oferuje kompleksowe
specjalistyczne zabudowy wnętrz pod indywidualne
zamówienie.Szeroki zakres produkcji i usług pozwala
na kompleksowe wyposażenie i wykończenie
każdego obiektu.
34-300 Żywiec ul. Grunwaldzka 3
www.andersmeble.pl
łę średnią, stoi przed wyborem studiów, być może
zagranicznych. Potem będzie czas, by wprowadzić ją w istotę firmy; na czym polega zarządzanie,
na co trzeba uważać, czego pilnować. Czyli najpierw wiedza teoretyczna, uniwersytecka a potem
ta praktyczna wiedza o firmie.
Nie samą pracą człowiek żyje...
Jest rodzina i normalne życie towarzyskie. Spotykam się z kolegami. Zdradzę tu, że jestem smakoszem piwa. Nie musi to być dużo, ale musi to być
dobre piwo.
No i jest jeszcze sport...
Owszem, tenis stołowy. Niemal od początku powstania samorządu wraz z kolegami założyłem
klub sportowy, który do tej pory świetnie funkcjonuje. Są tam cztery drużyny grające w II i III lidze.
Pracuje tam dwóch trenerów. Działają tam też trzy
szkółki, bo talentów szuka się w szkołach. Na zajęcia przychodzi mnóstwo dzieciaków, przewinęła
się ich pewnie ponad setka.
Jak chce pan odpocząć, zrelaksować się, to co
pan robi?
Nurkuję. Na początku nurkowanie to była walka
ze słabościami. Jest pewna granica strachu, który
trzeba przezwyciężyć. Jak jest się już pod wodą, to
trzeba patrzeć, nigdy się niczego nie dotykać. Najpiękniejsze podwodne widoki są w Egipcie. Czysta
woda, w niej piękne rafy i ryby.
W okolicy to do nurkowania jest jezioro Żywieckie. Nadaje się?
W jeziorze Żywieckim owszem nurkowałem, wraz
z grupą Beskid Divers, w ramach akcji czyszczenia świata. Czego tam nie było? Wszystko. Od pociętych na kawałki samochodów, po stare opony i
setki puszek - jeden wielki śmietnik, Może to jest
symboliczna akcja, ale ważna. Ucząca tego, że to
co nas otacza, jest wspólnym dobrem i nie należy
tego zanieczyszczać. Bo jak ktoś naśmieci to inny
musi posprzątać. Na łonie natury powinniśmy zachowywać się tak, jak w domu. Nikt sobie w domu
nie wyrzuci papierka na podłogę czy niedopałka
do doniczki z kwiatkiem.
Najpiękniejsze miejsce do życia to...
Żywiec. Nie widzę dla siebie innego miejsca. Rozumiem, że z przyczyn finansowych ludzie podejmują decyzję o emigracji, czy to wewnętrznej czy
zewnętrznej. Doskonale wiem, co to emigracyjna
tęsknota za rodziną, za środowiskiem, w którym
się wychowało bo dwa lata pracowałem w Szwecji.
Zawsze jednak ciągnęło mnie do korzeni. Do miejsca, gdzie człowiek się wychował, zaaklimatyzował, gdzie ma kolegów i znajomych.
Rozmawiała Jolanta Reisch
FOT. GRZEGORZ SZUTOWSKI
Ludzie
Sztuka-moja pasja. I biznes
Czy sztuką jest inwestowanie w sztukę… Jak zostać kolekcjonerem?
J
ak inwestować w malarstwo, fotografię, rzeźbę, wino, antyki czy zabytkowe samochody ?
Kolekcjonowanie może zacząć się w bardzo
dziwny sposób.… Może to być niespodziewana
wizyta w galerii lub muzeum, albo prezent od znajomych. Może to być doradca bankowy (kilka banków ma do zaoferowania produkty tzw art bankingu). Również przyjemność płynąca z otaczania się
rzeczami pięknymi jest często impulsem do stworzenia własnej kolekcji.
Czy sztuka może być dobrą inwestycją?
Inwestowanie w sztukę na pozór wydaje się trudne
i zarezerwowane tylko dla najbogatszych. Prawda jest jednak taka, że w sztukę może inwestować każdy, kto poszukuje innych możliwości zainwestowania swoich środków.
Ofertę inwestycji alternatywnych, można podzielić
na dwa rodzaje:
1.finansowe inwestycje alternatywne (instrumenty pochodne, fundusze hedge, private eQuity, produkty strukturyzowane)
2.niefinansowe inwestycje alternatywne- inwestycje emocjonalne (produkty kolekcjonerskie, w tym
m.in. sztuka, antyki, wino, whisky czy zabytkowe
samochody).Oczywiście powyższy podział ma
charakter umowny, zaś rozwój tego rynku, wzrastająca dostępność produktów oraz formalizacja
ich obrotu powoduje, że ciężko trzymać się ram
podziału.
Rynek pierwotny, rynek wtórny
Rynek sztuki podobnie jak tradycyjne rynki finansowe podzielony jest na rynek pierwotny i rynek
wtórny. Jednak jego definicja jest odmienna od definicji rynków finansowych. Rynek pierwotny jak
wynika z opracowania „ Art Inwestment Funds and
Finicial Centers”, wydanego przez Deloitte w roku
2008, obejmuje transakcje dokonane przez grupę
współcześnie żyjących artystów, sprzedających
swoje dzieła, mówiąc umownie, po raz pierwszy.
Rynek wtórny natomiast to transakcje dziełami
sztuki artystów, którzy nie żyją, a ich dzieła znajdują się w posiadaniu podmiotów indywidualnych
czy instytucjonalnych.Rynek pierwotny jest bardzo
nieprzewidywalny ze względu na wysokie ryzyko i
niepewną stopę zwrotu. Rozwija się na świecie poprzez działalności głównie:
–funduszy typu artfounds, które poprzez skalę inwestowanych środków mają olbrzymi wpływ na
kształtowanie się struktury popytu i podaży dzieł,
trendów na rynku sztuki, a tym samym na minimalizację ryzyka inwestycyjnego.
–globalnych domów aukcyjnych poprzez ograniczanie dostępności dzieł dla kupujących na aukcjach i promowanie jedynie nielicznych artystów.
Rynek wtórny na rynku sztuki jest piramidą składającą się z dużej liczby tak zwanych agentów i
domów aukcyjnych pełniących różne funkcje, a interakcja pomiędzy nimi kształtuje globalny rynek
kupna- sprzedaży sztuki.
Aukcyjni giganci
Rynek sprzedaży aukcyjnej można nazwać oligopolem lub raczej duopolem, ponieważ jest zdominowany przez dwa domy aukcyjne Sothebay’s i Christie’s. Zgodnie z informacjami Artprice w
2009 r posiadały one prawie 60 % udziału w rynku obrotów aukcyjnych, przy zaledwie 10% transakcji. Jeżeli natomiast podzielimy rynek sprzedaży aukcyjnej ze względu na regiony - dane z ArtPrice z 2010roku, to pozycję dominującą od wielu
lat utrzymują Stany Zjednoczone oraz Wielka Brytania. potem kolejno, Chiny, Francja. Cztery pierwsze kraje stanowią typowy regionalny oligopol,
majac udzial na rynku na poziomie prawie 80%.
- podbija regiony
B
iuro Reklamy Polsat Media postawiło na rozwój. Przykładem jest działalność Eweliny Kajdy, która od dwóch lat jest koordynatorem zespołu
w regionalnym biurze reklamy Polsat Media w Krakowie. Ulokowane jest ono w siedzibie stacji newsowej Polsat News.
- Chcemy być bliżej naszych klientów i wspierać
ich fachowym doradztwem z zakresu działań reklamowych w medium telewizyjnym.
Głównym celem jaki sobie wyznaczamy jest edukacja dotycząca możliwości działań w Telewizji
Polsat, zwłaszcza projektów niestandardowych
tworzonych indywidualnie do potrzeb marketingowych naszych klientów.
Będąc bliżej wszystkich wydarzeń, które dzieją się
w regionie, jesteśmy w stanie bardziej zidentyfikować się z promowanymi markami i skuteczniej realizować cele kampanii reklamowych.
Nasza inicjatywa jest początkiem dobrej współpracy, która ma cechy obustronnych korzyści.
Siedziba biura znajduje się w sercu Krakowa na
Rynku Głównym. Pokonanie dystansu do Bielska
A co z Polską? Jaka jest nasza pozycja.
Polski rynek sztuki w świetle notowań aukcyjnych
oraz deklaracji osób go tworzących generuje rocznie obroty w wysokości 200-300 mln złotych. W
porównaniu z krajami Europy Zachodniej czy Stanami Zjednoczonymi niewielki jego rozmiar można tłumaczyć m.in. brakiem portfelowego podejścia inwestorów indywidualnych do kupna dzieł.
Na zachodzie inwestorzy indywidualni, a także firmy od dawna mają w świadomości korzyści płynące z budowy wlasnych kolekcji sztuki. Już w 1904
roku we Francji Andre Level z funduszu LaPeau de
I’Ours przekonał 12 inwestorów, by każdy z nich
wyłożył 212 franków na fundusz skupiający się na
inwestycjach w sztukę nowoczesną.Przez kolejne
10 lat fundusz kupił ok. 100 obrazów min Piccasa, Matisse’a. 2 maraca 1914 roku kolekcja została sprzedana w Paryżu za dziesięć razy więcej niż
pierwotna cena zakupu.Partnerzy średnio czterorotnie pomnożyli swoje początkowe inwestycje.
Podsumowując
Czy zatem sztuką jest inwestowanie w sztukę?
Z pewnością włączenie inwestycji emocjonalnych
w indywidualny portfel inwestycyjny, oprócz korzysci wynikających z dywersyfikacji portfela, ma także, a może przede wszystkim swoje podłoże w zaspakajaniu indywidualnych potrzeb inwestora natury emocjonalnej.
Sylwia Szczęsny - ekonomistka, bankier, pasjonatka sztuk pięknych, wolontariuszka organizacji pozarządowych, obecnie przedsiębiorca. Przez 14 lat związana zawodowo z bankowością, od 5 lat na stanowiskach managerskich (ING Bank Śląski, Bank Ochrony Środowiska). Swoje zdolności wykorzystuje w bardzo wielu dziedzinach, od finansów i bankowości przez działania charytatywne, wolontariat,
po kulturę i sztukę, która jest jej pasją.
Białej nie jest żadnym problemem.
Telewizja jest żywym organizmem, który zmienia się bardzo dynamicznie i jest odpowiedzią na
światowe trendy różnych dziedzin – Polsat w tym
wszystkim podąża swoim rytmem, który już wielokrotnie okazał się doskonałym posunięciem
zwłaszcza w dobie kryzysu gospodarczego.
W podsumowaniu rocznym za 2011, Polsat był
najchętniej oglądaną stacją w grupie komercyjnej.
Początkiem ciekawych projektów jest inicjatywa
– zachęcamy do niej szczególnie tych Przedsiębiorców, którzy mają wątpliwości czy telewizja jest
właściwym medium do promowania marki – jesteśmy po to, aby porozmawiać na ten temat i dojść
do właściwych wniosków.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
21
Ludzie
Wszystko zaczęło się od pasji
rozgrywek jak również z faktu, że na korcie występują osoby znane z telewizji czy ze sceny. Organizatorzy podjęli też decyzję, że stałym terminem
zawodów będzie 15-17 sierpnia. Na kortach umiejętnościami tenisowymi pochwalił się też nowy zawodnik, Piotr Gąsowski.
− Dobrze jest, gdy podczas turnieju mamy dobrą
pogodę, tak jak w tym roku – wspomina Andrzej
Wawrosz. - To podoba się zarówno grającym, bo
z kortów mają piękny widok na otaczające hotel
góry, jak i kibicom. W tym roku było ich tylu, że niemal zablokowali sąsiednie ulice. Nie ma się czemu
dziwić. Po siedmiu latach budowania marki, BESKID CUP stał się jedną z dwóch prestiżowych imprez tenisowych dla aktorów w Polsce, (obok BALTIC CUP w Niechorzu). Inne są też relacje pomiędzy zawodnikami a tymi, którzy ich do hotelu zaprosili – Na początku te kontakty były trochę
sztywne, z dystansem. Jak między organizatorami
a uczestnikami – wspomina dyrektor Jawora Sylwia Pilch. - Teraz jesteśmy w dużo bardziej przyjacielskich stosunkach.
To już siedem lat – nie może uwierzyć Andrzej Wawrosz. Bo to w SPA Hotelu Jawor
braci Wawrosz w Jaworzu koło Bielska-Białej, od 2006 roku odbywa się prestiżowy
BESKID CUP – Turniej Tenisa Ziemnego Artystów Polskich pod Patronatem Marszałka Województwa Śląskiego o Puchar Prezydenta Miasta Bielska-Białej
D
okładnie tak! Wszystko zaczęło się od pasji,
którą zawsze był tenis ziemny dla Andrzeja
Wawrosza, właściciela SPA Hotelu Jawor.
Od pasji i przyjaźni z innym zapalonym tenisistą,
Grzegorzem Poloczkiem z kabaretu Rak z Rudy
Śląskiej. Zgadali się: a czemu by nie zrobić turnieju tenisowego dla artystów. No właśnie, dlaczego
nie? Tak narodził się BESKID CUP.
Na pierwszy turniej, w 2006 roku, jeszcze bez większego medialnego rozgłosu, zaproszono 10 artystów-tenisistów, w większości znajomych Grzegorza Poloczka. Na tej liście nie zabrakło kolegi z kabaretu Rak czyli Krzysztofa Respondka. Pod koniec września w Jaworzu stawiła się silna grupa
artystów – tenisistów. Po stojących na profesjonalnym poziomie rozgrywkach turniej wygrał Marcin
Daniec. Na podium zmieścili się jeszcze Tomasz
Stockinger i Grzegorz Poloczek. Kolejne miejsca
zajęli: Piotr Skarga, Zbigniew Górny, Karol Strasburger, Maurycy Polaski, Henryk Sawka.
− Wszyscy artyści, którzy tu przyjeżdżają, w tenisa
grają bardzo dobrze, są do turnieju solidnie przygotowani. To nie żadne tam pykanie – zapewnia
Andrzej Wawrosz, który w ciągu siedmiu turniejowych lat wygrał już ze wszystkimi uczestnikami
Beskid Cup. I z każdym z nich... przegrał. Wszystko to, cała siedmioletnia historia turnieju, opisana
jest w okolicznościowym informatorze, gratce dla
łowców autografów.
Kolejne zawody, wciąż jeszcze nie tak mocno nagłaśniane, przyciągnęły do Jaworza, oprócz ekipy
z poprzedniego roku, również Tomasza Bednarka i
Każdego roku impreza przyciąga gwiazdy z górnej półki.
Na zdjęciu Stan Borys w serdecznym uścisku z Marcinem Dańcem
22
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Roberta Rozmusa. Ten ostatni, jak Gajusz Juliusz
Cezar; veni, vidi, vici czyli przybył, zobaczył i zwyciężył. Wraz ze sławnymi zawodnikami do Jaworza przyjechali nie mniej znani goście, w tym Nina
Terentiew i Agata Młynarska bracia Golcowie. SPA
Hotel Jawor w Jaworzu to wręcz wymarzone miejsce, by grać i wypoczywać. Korty mieszczą się tuż
przy ośrodku. Można niemal w przerwie pomiędzy meczami skoczyć na masaż lub do sauny. I
nie ma się co dziwić, że zawodnicy korzystają z tej
możliwości. Tak zrodziła się „afera szlafrokowa”.
Dwóch panów, Zbigniew Górny i Krzysztof Hanke,
wymknęło się cichaczem, by skorzystać z zabiegów. Oddając się relaksowi zapomnieli, że powinni grać. W końcu namierzono ich i dowieziono meleksem na kort. Panowie wciąż jednak byli odziani
w szlafroki kąpielowe. Publiczność gromkimi brawami pochwaliła nietypowy strój a panowie – idąc
tym tropem – rozegrali mecz właśnie tak ubrani.
Wszystko to uwieczniło oko kamery i nawet na oficjalnych zdjęciach z wręczenia pucharu pan Zbyszek i pan Krzysiek dumnie prezentują się w gustownych łososiowych szlafrokach.
W 2009 r do turniejowego składu dołączyli Jan Englert i Rober Janowski. Wtedy też po raz pierwszy
rozegrano Turniej Deblowy, i tutaj debiutanci – czyli para Englert - Janowski – wywalczyli pierwsze
miejsce. W singlu po raz kolejny po puchar sięgnął
Robert Rozmus. - Nasz turniej ma charakter rodzinny. Zawodnicy przyjeżdżają tutaj z żonami czy
osobami towarzyszącymi – wspomina Lidia Wawrosz (sama dopiero uczy się grać w tenisa, trenuje
z córkami, bo do poziomu męża jeszcze jej brakuje). - Staramy się gościom przybliżyć nasz region.
Zapraszamy kapele góralskie, dajemy do skosztowania regionalne smakołyki a ja zawsze zabieram panie na wyprawę na Szyndzielnię i na Błatnią. Bardzo im się tu u nas podoba.
Kolejna para: Stan Borys (najstarszy uczestnik turnieju) i Michał Milowicz, dołączyli do turniejowej rodziny w 2010 r. Pucharu, po raz kolejny, nie dał
sobie odebrać Robert Rozmus, niejako już etatowy zwycięzca. O dwa kolejne miejsca bój rozegrali Marcin Daniec (drugi na podium) z Grzegorzem
Poloczkiem. W roku 2011 turniej zyskał Patronat
Marszałka Województwa Śląskiego oraz stałe grono widzów, zadowolonych z wysokiego poziomu
W przerwach turnieju Iwona Pavlovic dba również o kondycje widzów
W tym roku do Jaworza przyjechali, oprócz stałego składu, Wojciech Dąbrowski, Stefan Friedmann, Tomasz Gęsikowski. Do rywalizacji stanęło 21 zawodników, najwięcej w siedmioletniej historii turnieju BESKID CUP. Pod nieobecność Roberta Rozmusa po palmę pierwszeństwa sięgnął
Marcin Daniec. Za nim uplasowali się: debiutant
Tomasz Gęsikowski i Wojciech Dąbrowski. Turniej
doczekał się też gości specjalnych – są to często
żony lub koleżanki z branży zawodników, biorących w nim udział, panie: bielszczanka Anna Guzik, Olga Bończyk, Beata Ścibakówna, Maja Barełkowska – Cyrwus czy Iwona Pavlovic, popularna jurorka Tańca z Gwiazdami, zwana też Czarną Mambą. To za jej sprawą publiczność, zgromadzona na kortach przy Jaworze, mogła uczestniczyć w zabawie choreograficznej. - Pań, tych grających w tenisa, jest zbyt mało, by robić dla nich
osobny turniej, ale grają w mikście z zawodnikami,
którzy wcześniej odpadną z rozgrywek – tłumaczy Andrzej Wawrosz. - W tym roku w turnieju deblowym pierwsze miejsce zajęci panowie: Tomasz
Stockinger i Stan Borys, ale na drugim i trzecim
znalazły się deble mieszane; kolejno: Ewa Bieniek
z Krzysztofem Hanke i Beata Ścibakówna z Piotrem Cyrwusem.
W Jaworze opadły już emocje po sierpniowych
rozgrywkach. Lidia i Andrzej Wawrosz oraz zarządzająca hotelem Sylwia Pilch już zaczynają przygotowywać kolejny turniej. - Przygotowanie trwa
mniej więcej tyle właśnie. Teraz jeszcze rozsyłamy
filmy z tegorocznych zawodów, krąży korespondencja, niedługo zaczną krążyć zaproszenia – wylicza Andrzej Wawrosz. - Aż się nie chce wierzyć,
że to już siódmy raz – z niedowierzaniem kręci głową Lidia Wawrosz. - No tak, ani się obejrzymy, a
będzie dziesiąty BESKID CUP – kwituje Sylwia
Pilch. A Andrzej Wawrosz pokazuje zdjęcie wnuka
Aleksandra na korcie. Maluch ma dopiero trzy miesiące i jeszcze siedzi w nosidełku, ale dumny dziadek już planuje, jaką rakietę mu kupić.
Jak samorządy
Ludzie
alnej sytuacji publiczna oferta
jest głównym składnikiem podaży krajowego rynku nieruchomości gruntowych. Gminy i agencje
w stosunku do podmiotów prywatnych mają poważne ograniczenia wynikające z ustawy o
gospodarce nieruchomościami i Prawa zamówień
publicznych. Z drugiej strony większe są również
ich możliwości promowania inwestycji i negocjowania jej warunków z ewentualnymi nabywcami.
Jednostki samorządu terytorialnego są tu w pozycji uprzywilejowanej, ze względu na możliwość
modyfikowania planów zagospodarowania przestrzennego. Oczywiście muszą w ten sposób
osiągnąć podwójny cel: zyskać fundusze i przyczynić się do rozwoju regionu. Agencje rządowe
chcą natomiast jedynie zbyć majątek, poprawiając jednocześnie stan swojego budżetu. Wydaje się, że szanse wszystkich podmiotów zbywających grunty powinny być wyrównane. - Grunty
wystawione na sprzedaż szukają nabywcy przeważnie od kilku miesięcy do dwóch lat. Najdłużej trwa to w przypadku nieruchomości gminnych,
mówi Grzegorz Rutkowski, prezes spółki AukcjeZiemi.pl.
Ceny gruntów
Wszystkie instytucje publiczne zobowiązane są
do skorzystania z usług rzeczoznawcy majątkowego nim zdecydują się wystawić grunt do sprzedaży w formie przetargu. Zarówno dla gminy, jak
i Agencji Mienia Wojskowego czy Agencji Nieruchomości Rolnych oznacza to konieczność poniesienia dodatkowych kosztów. Z góry zostaje określona również kwota od, której może rozpocząć
się przetarg. Podmioty prywatne mogą zaniżyć
cenę poniżej poziomu wartości rynkowej (i tym
mogą zbyć grunty?
Rynek nieruchomości gruntowych odczuł
skutki kryzysu, co wpłynęło zwłaszcza na
sytuację gmin. Mimo to część podmiotów
publicznych potrafiła w tym czasie sprzedawać swoje działki. Czego pozostałe samorządy mogą się od nich nauczyć?
Rafał Seweryn Twaróg
I
nwestorzy wykazywali w ostatnich miesiącach
znaczną powściągliwość. Woleli zachować płynność finansową niż zamrażać środki poprzez zakup ziemi. Dla jednostek samorządu terytorialnego oznaczało to większe, niż zwykle, trudności ze
znalezieniem nabywców. Te same uwarunkowania dotyczyły również innych podmiotów publicznych. Większość zdecydowała ostrożnie planować
budżet i założyć, że sprzedaż gruntów do końca
2012 roku nie przyniesie zadowalających rezultatów. Część agencji rządowych i samorządów jednak z powodzeniem zbywała nieruchomości gruntowe i przyciągała inwestycje.
Szanse sprzedaży
Instytucje publiczne, do których należą zarówno
jednostki samorządu terytorialnego, jak i Agencja Nieruchomości Rolnych oraz Agencja Mienia
Wojskowego, są dysponentami największej części gruntów wystawionych na sprzedaż. W aktu-
Systemy bezpieczeństwa
informacyjnego dla MŚP
Przedsiębiorstwa coraz częściej zdają sobie
sprawę z tego, jak cenne są dla nich dane
zapisane na firmowych dyskach. Rośnie popularność systemów ochronnych, ale rodzą
się również zastrzeżenia. Jak chronić komputery, nie zrażając jednocześnie do siebie
pracowników?
Rafał Seweryn Twaróg
I
nformacje, zapisane w wirtualnej pamięci, stanowią nieraz najcenniejszą część majątku przedsiębiorstwa. W niepowołanych rękach mogą nawet spowodować bankructwo dobrze zorganizowanej firmy. Pracodawca ma prawo chronić je jako
swoją własność. Tu jednak może pojawić się konflikt z pracownikami. Przeważnie osoby zarządzające firmami nie mają same doświadczenia w dziedzinie IT. Wykorzystywane przez nich środki okazują się niewystarczające lub robią wrażenie nadmiernej kontroli i naruszania prywatności podwładnych. Zdarza się, że oba te błędy popełniane są
jednocześnie.
Najpierw fachowa pomoc
Obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa informacyjnego spada w małych i średnich przedsiębiorstwach na dział IT. Często jego funkcje wykonuje tylko jedna osoba. Połączenie obowiązków Help
Desk, programisty i administratora strony www
sprawia, że nie może ona poświęcić odpowiedniej uwagi ochronie danych. Większość przedsiębiorstw korzysta jedynie z trzech rodzajów zabezpieczeń: firewalla, programu antywirusowego i za-
bezpieczenia dostępu do stanowisk hasłem. To
ostatnie z reguły bywa wspólne dla całego działu
- Takie zabezpieczenia chronią jedynie przed zagrożeniami nienakierowanymi bezpośrednio na firmę. Usuną SPAM, wirusy i oprogramowanie szpiegujące, które krążą po sieci. Są bezużyteczne wobec próby kradzieży danych, zniszczenia ich lub
umieszczenia z zewnątrz materiałów kompromitujących przedsiębiorcę, mówi Marek Marciniak, dyrektor ds. IT spółki TimePlanet i współtwórca systemów bezpieczeństwa informacyjnego. Potrzebny jest więc zintegrowany system zapewniający
osobie uprawnionej skuteczne narzędzie ochrony
danych.
W porozumieniu z pracownikami
Nie jest możliwe wprowadzenie jakichkolwiek
standardów w przedsiębiorstwie bez współpracy
jego pracowników. Przede wszystkim powinni oni
zostać poinformowani o polityce bezpieczeństwa
w firmie. Dr Artur Krzykowski z warszawskiej kancelarii AKLEGAL, przestrzega: Pracodawca, zanim skorzysta z nowoczesnych rozwiązań technicznych, aby nie narazić się na zarzut naruszenia
prawa do prywatności pracowników, powinien poinformować ich o zainstalowaniu takiego oprogramowania. Wciąż jednak choćby teoretyczna możliwość sprawdzenia aktywności pracownika w sieci, czy wykrycia na jego stanowisku materiałów
samym określonej przez rzeczoznawców dla podmiotów publicznych). Pozwala im to znaleźć nabywcę szybciej. Sytuacja gmin, miast, agencji rządowych oraz innych podmiotów publicznych pozostaje natomiast taka sama. Nie mogą sprzedać poniżej ceny rynkowej.
Szukanie nabywców
Wśród jednostek samorządu terytorialnego jedynie nieliczne mogą pochwalić się wysokimi przychodami ze sprzedaży gruntów i oddawania ich w
użytkowanie wieczyste. Może to częściowo wynikać z polityki gmin i miast, które poprzestają na
wskazanych ustawowo metodach promocji i informowania potencjalnych kupców o wystawionych
do przetargu gruntach. Mogą jednak okazać się
niewystarczające. Zbigniew Prokopczuk, dyrektor Zespołu Gospodarki Nieruchomościami i Marketingu Agencji Mienia Wojskowego, nie kryje, że
duża w tym zasługa Internetu: Najłatwiej jest dotrzeć do potencjalnego nabywcy wykorzystując Internet. Przygotowaliśmy naszą stronę internetową
jako rzetelne źródło informacji o oferowanych nieruchomościach. Współpracujemy również z renomowanymi portalami branżowymi. Przejrzysta informacja na stronie www i dbałość urzędników o
odpowiednią promocję wystarczają, aby zapewnić stabilny przychód ze sprzedaży nieruchomości. Podobnie postępują (dotychczas nieliczne)
jednostki samorządu terytorialnego, którym zależy na przyciągnięciu inwestycji. Specjaliści w urzędach zdają sobie sprawę, że Biuletyn Informacji Publicznej jest koniecznym, ale niewystarczającym środkiem informacyjnym. Gminy, które konkurują na rynku z podmiotami prywatnymi i chcą
wyjść z tej rywalizacji z korzyścią dla swoich budżetów, muszą poświęcić więcej uwagi działaniom
promocyjnym.
audiowizualnych chronionych prawami autorskimi, może budzić sprzeciw. Dlatego tak istotne jest
wyjaśnienie podwładnym przyczyn wprowadzenia
zabezpieczeń oraz wdrożenie ich w sposób najmniej uciążliwy. Na pewno pracodawca nie może
kontrolować tego, co pracownicy robią w czasie
wolnym i dotyczy to również korzystania przez
nich ze służbowych komputerów. Uświadomienie
zagrożeń, jakie płyną z nieodpowiedzialnego surfowania po sieci, jest niezbędne przy budowaniu
zespołu mającego dostęp do istotnych danych. W
firmach, w których większość pracowników korzysta na co dzień z Internetu w miejscu pracy, szkolenie z bezpieczeństwa informacyjnego jest równie
istotne jak z szkolenie BHP.
Dział IT na specjalnych prawach
Zanim pracodawca zdecyduje się na wybór oprogramowania, powinien omówić decyzję z działem
IT. Będzie to szczególnie ważne w przypadku systemów bezpieczeństwa informacyjnego. Firmowi
informatycy otrzymają zadanie współdziałania z
zewnętrznym dostawcą programu przy jego wdrożeniu. Jednocześnie system obejmie ich samych.
Należy wziąć jednak pod uwagę, że zatrudnieni specjaliści najprawdopodobniej będą w stanie
obejść zabezpieczenia, gdyby uznali, że leży to w
ich interesie. Konieczne jest tu budowanie zaufania między stronami. Przesadna ostrożność wobec pracowników mających w swojej pieczy bezpieczeństwo informacyjne, może utrudnić ich pracę, nie podnosząc w zamian standardów bezpieczeństwa. Podobnie jak w przypadku księgowości,
dział IT powinien wraz zawarciem umowy o pracę mieć przedstawioną do podpisu klauzulę poufności.
Wdrażanie systemów bezpieczeństwa informacyjnego stało się koniecznością. Wymaga jednak zarówno pomocy wyspecjalizowanych fachowców,
jak i niewadliwej komunikacji pionowej w obrębie
przedsiębiorstwa.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
23
Ludzie
LUDZIE to MARKA
prowadząca do SUKCES-u
zapewniał po prezentacji jeden z twórców kolekcji, Jarek Fulara. - A dla dzieci też coś macie – wypytywał dociekliwie Krzysztof Ibisz. - Tu Pana zaskoczę, owszem, dla dzieci też projektujemy. Projektant przyznał, że ubiera również gwiazdy showbiznesu, na przykład byłą Miss Polonia Ewę Wachowicz.
To jest przeurocze miejsce, jakby stworzone do
spotkań ludzi tak kreatywnych, jacy tu dzisiaj goszczą - przyznał Krzysztof Ibisz podczas Gali. - Pomyślałem sobie, że gdyby w Polsce było więcej ludzi tak pomysłowych, z taką pasją, tak pracowitych
i profesjonalnych, to byśmy mieli spokojnie dwucyfrowy wzrost gospodarczy. Krzysztof Ibisz dodał
również, że często odwiedza nasz region tak często, jak tylko może.
Po pokazie był czas by porozmawiać chwilę ze
sponsorami gali. Sponsorem głównym imprezy
była firma Samsung Electronics, Reprezentujący
ją: Katarzyna Węglińska i Piotr Ostaszewski opowiadali z pasją o nowych możliwościach zastosowania interaktywnych monitorów dotykowych, służących do wielowarstwowego przekazywania informacji, w przyjazdy sposób w formie zdjęć czy
filmów.O nietypowych formach aranżacji hoteli czy
sal bankietowych przy użyciu nie tylko kwiatów
Pokaz strojów biznesowych, zaprojektowanych przez krakowski Dom Mody
Fulara&Żywczyk, prowadzony przez gwiazdę POLSATU Krzysztofa Ibisza, to
tylko jedna z atrakcji Gali VIP LUDZIE – SUKCES – MARKA, która odbyła się
w grudniowy wieczór w hotelu Belweder w Ustroniu
Jolanta Reisch
P
ostawiony na środku hotelowego holu wybieg przyciągał wzrok i rozbudzał wyobraźnię. W oczekiwaniu na modelki goście sobotniej Gali VIP sączyli dyskretnie serwowane
drinki. Dyskretne wnętrza Hotelu Belweder same
w sobie stanowiły piękną scenerię. Krasy dodał jej
jeszcze wystrój florystyczny, zaaranżowany przez
bielski salon kwiatowy Aplauz . Wreszcie światła
przygasły i na scenę wbiegł prowadzący, Krzysztof Ibisz, który ucieszył się z powitalnej burzy oklasków. Przytoczył jednak słowa niezapomnianego
profesora Bardiniego – Krzysztof, uważaj, bo jeżeli brawa przed występem masz większe niż po,
to czas iść na emeryturę. Po podziękowaniach dla
Honor to ważna rzecz
w wielkim biznesie
…uważa Marzena Mielczarek,
właściciel firmy consultingowo-doradczej
White Crow Meetings And More, dyrektor
hotelu Belweder *****
M
ottem sobotniej gali było hasło: Ludzie - Marka Sukces. Właśnie tak wygląda droga do sukcesu.
Na początku tej drogi zawsze stoją ludzie, to oni obierają kierunek. Kolejnym krokiem jest ciężka praca i wizjonerstwo – spoiwo dobrej marki. Stąd już prosta droga
do sukcesu, wszak dobra marka jest jego kwintesencją.
24
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
sponsorów prowadzący zaprosił na pokaz mody
kobiecych strojów biznesowych zaprojektowanych
przez krakowski Dom Mody Fulara&Żywczyk, prywatnie Zbigniewa Fularę i Jarka Żywczyka.
Z każdym kolejnym ubiorem, prezentowanym z
gracją przez smukłe modelki, rosło zainteresowanie publiczności a brawa stawały się głośniejsze. Kolekcja nosiła nazwę „La Terna” - eleganckie
sukienki, garsonki, kostiumiki i płaszczyki w kolorze ziemi, okraszone przepięknymi dodatkami: torebkami, futrzanymi aplikacjami czy kryształkami.
- Dzisiejsza kolekcja przeznaczona była dla pań,
ale ubieramy również panów, co mamy nadzieję,
będzie można zobaczyć na następnym pokazie –
W hotelu Belweder takie właśnie marki chcemy promować.
Ludzie zawsze na pierwszym miejscu.
Fundamentem sukcesu każdego pracodawcy są ludzie
− zgrany zespół, ich lojalność i pragnienie rozwoju. Patrząc z własnej perspektywy, moje najbardziej wizjonerskie, trudne do zrealizowania pomysły, nigdy nie zostałyby urzeczywistnione, gdyby nie grupa ludzi, która wdraża je w życie. To jest również ich sukces. Ale moim sukcesem, którego nie dam sobie odebrać, jest umiejętność
odnalezienia takich właśnie ludzi. To nie zawsze jest łatwe.
Gdy już uda się ich dostrzec, trzeba rozbudzić w nich pasję. Muszą wiedzieć, że nigdy nie zapomnę o ich pracy.
I nie zapominam, powtarzając im nieustannie – jesteście
moją wielką dumą.
Spotkałam na swojej drodze wielu ludzi sukcesu, nigdy
jednak nie oceniałam ich po tym, co posiadali, lecz po
tym, co osiągnęli. Gdy dotrze się już do przystanku z napisem „sukces” i wciąż pozostanie sobą, wtedy ten sukces ma największą wartość.
Niestety, nie zawsze tak jest. Zdarza się, że ludzie dochodząc do dużych pieniędzy, zaczynają ukazywać inną
twarz.
Sukces? Dla mnie oznacza stworzenie dzieła, które będzie trwałe, stając się inspiracją dla innych. Są różne wymiary tak pojmowanego sukcesu: architekci tworzą piękne budowle, rzeźbiarze pomniki, poeci układają frazy,
które komuś innemu posłużą jako życiowe credo.
Rok temu dokonałam ważnego dla mnie wyboru. Od
roku moim miejscem na Ziemi stał się Hotel Belweder
w Ustroniu, położony w urokliwej okolicy, na zboczach
Równicy. W ciągu 11 lat jego istnienia miało nim okazję
zarządzać 17 dyrektorów. To stało się dla mnie wyzwa-
Galę poprowadził znany prezenter telewizyjny Krzysztof Ibisz
opowiedział właściciel Wojciech Wyporek. Polecał
też gorąco czerwień, jako piękny i energetyczny
kolor na zbliżające się święta Bożego Narodzenia.
Spotkaniem tym chciałam podziękować życzliwym
ludziom, których spotkałam na swojej drodze – wyjaśnia dyrektor hotelu Belweder Marzena Mielczarek.
niem – czy potrafię stworzyć coś nowego w innym miejscu?
Hotel Belweder okazał się nie tylko miejscem wypoczynkowym, ale również centrum biznesu. To był bodziec.
Przecież to może być miejsce, gdzie można promować
dobre marki i dawać impuls do nowych inicjatyw biznesowych – pomyślałam. A jako że siła tkwi w grupie, postanowiłam doprowadzić do spotkania ludzi sukcesu. Takich ludzi, dla których miernikiem jest nie tylko majątek,
ale również wola pomocy innym, wspierania dobrych inicjatyw, zarówno biznesowych, jak i społecznych. Dlatego na takim spotkaniu nie mogło zabraknąć Pani Małgorzaty Handzlik, która mocno promuje działalność charytatywną w tym regionie.
Sobotnia Gala VIP to było święto ludzi, których spotkałam na mojej drodze. Ludzi charyzmatycznych, życzliwych, pomocnych, otwartych.... Chciałam im w ten
szczególny sposób podziękować za to, że wspierali mnie
w różnych, czasem wydawałoby się szalonych, przedsięwzięciach. Pomyślałam też, że będzie to dobry moment,
aby zapoczątkować coś nowego. Nowe inicjatywny biznesowe, na przykład koncentrujące się na osobach młodych. Bardzo zdolnych, lecz bez własnego kapitału, dla
których ważna jest uczciwość i etyka w działaniu biznesowym. Honor w biznesie to ważna sprawa. Oczywiście,
czasami trzeba być asertywnym i twardym, odpornym na
niepowodzenia, ale nie można zbaczać z wytyczonej sobie drogi i ulegać naciskom.
Często powtarzam sobie: proszę w życiu o dwie rzeczy
− o zdrowie i żeby mi nigdy, mówiąc kolokwialnie, woda
sodowa nie uderzyła do głowy. Jeżeli pojawiłyby się tego
symptomy, w moim zespole są osoby, które obiecały, że
sprowadzą mnie na ziemię.
Miejsca
gospodarczej w naszym kraju.
Podczas wielu rozmów przewijał się temat powrotów i możliwości spożytkowania zgromadzonego
kapitału w Polsce – Nie chcielibyśmy tracić takich
okazji jak możliwość inwestycji w naszym województwie – podkreśla radna Sejmiku Ślaskiego.
Połączyć Śląsk z Illinois
Pieniądze nie rosną na drzewach, o tym uczą się już małe dzieci z mądrych książeczek. Ta
prawda nie zawsze dociera do decydentów politycznych. Bo okazuje się, że biurokratyczne
bariery sprawiają, iż Polonusi z USA, zainteresowani powrotem do kraju i inwestowaniem,
rezygnują z takich planów. Są też oczywiście inne utrudnienia jak problem wizowy czy podwójne opodatkowanie emerytur
D
la rozwoju gospodarczego każdego regionu
ważnym jest, gdy powstają nowe firmy. Bo
nowe firmy to podatki do gminnej kasy oraz
nowe miejsca pracy. A jak ludzie zarabiają to też
wydają, co nakręca koniunkturę i produkcję. Więc
trzeba produkować więcej, zwiększyć zatrudnienie
itd. Jednak wielcy inwestorzy, tworzący od ręki kilkadziesiąt miejsc pracy, nie trafiają się tak często.
Dlatego warto też szukać inwestorów mniejszych,
zatrudniających kilka lub kilkanaście osób. Takich
jak Les Surowiec, który po niemal dwudziestu latach spędzonych w USA postanowił wrócić do Polski. W Stanach budował domy, więc w Polsce postanowił zainwestować w pokrewną branżę – innowacje budowlane.
Jolanta Reisch
niczyła w nim również Konsul Generalna RP w
Chicago Paulina Kapuścińska. Podczas tego spotkania minister Dziekoński usłyszał o wielu problemach proceduralnych, które są przeszkodą w inwestowaniu przez przedsiębiorców polskiego w ojczystym kraju. Wielu z nich mogłoby zainwestować, nierzadko spory kapitał. Jednak utrudnienia
administracyjno - proceduralne sprawiają, że albo
tego nie robią albo się wycofują. - Mam wrażenie,
że Pan Minister był zaskoczony relacjami o trudnościach, na jakie napotykają w Polsce przedsiębiorcy, chcący zainwestować swój, i wierzcie mi,
Sam też najlepiej wie, że takich jak on, gotowych
wrócić do kraju i przywieźć tu pieniądze na inwestycje jest wielu. W tym pomyśle mocno wspiera
go radna wojewódzka Lucyna Kręcichwost. - To
właśnie z Lesem lobbujemy za przyciąganiem naszych rodaków do Polski i województwa śląskiego, a przede wszystkim lobbujemy aby polski system ustawodawczy wypracował procedury, które
zachęcą innych do inwestycji.
Ze wspólnych rozmów wyłonił się projekt – trzeba namawiać Polonię, w tym amerykańską, do powrotu do kraju i inwestowania tutaj zarobionych na
obczyźnie pieniędzy. Z drugiej strony jednak trzeba pokazać decydentom, że aby ściągnąć do Polski emigracyjny kapitał, trzeba im ułatwić powrót,
stwarzać korzystne warunki do rozwoju oraz promować Polskę i jej osiągnięcia na arenie międzynarodowej. Efektem tych rozmów była podróż do
USA, w którą, oprócz Lucyny Kręcichwost i Lesa
Surowca pojechał też minister Olgierd Dziekoński,
sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Radna Lucyna Kręciwost do Ameryki pojechała
na zaproszenie Polsko-Amerykańskiego Stowarzyszenia Kontraktorów Budowniczych ( PACBA).
W imieniu marszałka, na ręce prezesa tegoż Stowarzyszenia złożyła list, z propozycją nawiązania
współpracy gospodarczej pomiędzy województwem śląskim a przedsiębiorcami ze stanu Illinois. W Chicago doszło do spotkania gości z Polski;
ministra Olgierda Dziekońskiego i radnej Lucyny
Kręcichwost z polonijnymi biznesmenami. Uczest-
niemały kapitał w naszym kraju – relacjonuje radna Lucyna Kręcichwost. - Mam nadzieję, że uda
się podjąć kroki, które to zmienią.
Kolejnym etapem pobytu za oceanem było spotkanie z prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej Franciszkiem J. Spulą. - Przyjął nas bardzo
serdecznie. Długo rozmawialiśmy na tematy, związane z gospodarką i emigracją. Mam nadzieję, że
uda się go zaprosić w przyszłym roku na Śląsk –
wspomina Lucyna Kręcichwost. - Spotkanie z prezesem Spulą ma wysoką rangę – przyznaje Les
Surowiec. - Prezes Kongresu to człowiek, który może podnieść telefon i zadzwonić chociażby
do prezydenta Obamy. Tak dużą ma renomę. Ponadto ponad 10-milionowa społeczność polska to
duża siła wyborcza.
Goście z Polski wzięli też udział w przyjęciu w
Konsulacie RP w Chicago. Uczestniczyli w nim
również przedstawiciele Polonii, zarówno starsze
jak i młodsze pokolenie. Minister Dziekoński odpowiadał na ich pytania, dotyczące aktualnej sytuacji
W USA mieszka, według nieoficjalnych danych,
ponad 10 mln Polaków lub obywateli pochodzenia
polskiego. Sporo odnalazło tam swoje miejsce,
ale wielu przeżywa dramaty. Dorobili się mniejszego lub większego kapitału, chcieliby wrócić
do Polski, ale nie mogą bo ich wizy utraciły ważność. - Ja myślę, że również ten temat będziemy z Prezesem Spulą poruszać, bo niektórzy nie
zdają sobie w ogóle sprawy, jak ci ludzie chcieliby zobaczyć się z rodziną ,wrócić do ojczystych
stron, odwiedzić znajomych, przyjechać na rodzinną polską wigilię - komentuje Lucyna Kręcichwost. - Wizę do Stanów Zjednoczonych trudno
jest uzyskać, więc rodzina nie zawsze może ich
odwiedzać. Czasami nie widują się latami.
Aktywizacja relacji handlowych i wymiany biznesowej między Polską a Stanami Zjednoczonymi
to na pewno szansa dla polskiej gospodarki. Jednak, jak zauważa Les Surowiec, robienie biznesu
w Polsce to nie jest kaszka z mleczkiem. - Przepaść biurokratyczna między Polską a Stanami
jest ogromna. Powiedziałem to ministrowi Dziekońskiemu, przy całym moim patriotyzmie. Dałem
mu też kilka przykładów z życia. Każde dziecko
polskie w Chicago wie, że do Polski nie wysyła
się nic przez Gdynię, tylko przez Hamburg. Inaczej też załatwia się sprawy biznesowe w Ameryce. Przykład sprzed kilku miesięcy. Spotykają się
polscy ministrowe z biznesmenami z Chicago na
śniadaniu i pada takie zdanie: jest poniedziałek 10
rano, gdybyśmy się zdecydowali zrobić wspólnie
jakiś interes, to otwieramy laptopa i jeszcze przed
wyjściem z restauracji
mamy założoną spółkę,
konta bankowe. A jeżeli ktoś nie ma prawa jazdy, to zanim się spotkamy na lunchu, może to
uzupełnić. W Polsce wygląda to, niestety, zupełnie inaczej i jest niezrozumiałe dla kogoś, kto
latami funkcjonował w
amerykańskiej rzeczywistości biznesowej.
Zdaniem Lesa Surowca
ważne jest, aby powstała agencja, może rządowa a może działająca przy
przedstawicielstwach dyplomatycznych, której zadaniem będzie pomoc chcącym otworzyć w Polsce biznes. Często gąszcz biurokratycznych przepisów jest niezrozumiały dla osoby, która funkcjonowała w innej niż polska rzeczywistości gospodarczej.
Do spraw, które trzeba załatwiać na szczeblu państwowym, oprócz problemu wiz, dochodzi problem podwójnego opodatkowania emerytur, z którym borykają się repatrianci powracający z USA
na stałe do Polski i Polacy mieszkający w USA.
Poznaliśmy polonijne środowisko i mam nadzieję, że Minister Dziekoński dostrzegł, ile tracimy
nie wykorzystując potencjału inwestycyjnego Polonii, nie tylko amerykańskiej – podsumowuje wyjazd do USA Lucyna Kręcichwost. - Liczymy, że
bezpośrednim efektem tej wizyty będzie nawiązanie bezpośrednich kontaktów przedsiębiorców ze
Śląska z przedsiębiorcami z Illinois i nie tylko.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
25
Rekreacja
Podróże skrojone na miarę
W czasach realnego socjalizmu marzeniem przeciętnego Polaka był urlop w
bułgarskim Soczi czy Słonecznym Brzegu. Wraz z otwarciem granic i przypływem gotówki w portfelu,dostępne stały się takie miejsca jak Egipt, Turcja,
Tunezja czy Wyspy Kanaryjskie. Jednak w miarę jedzenia apetyt rośnie. Będące kiedyś szczytem marzeń all inclusive w 5-gwiazkowym hotelu w egipskim Sharm el Sheikh dzisiaj już trąci myszką, a polscy turyści szukają nowych wrażeń
Jolanta Reisch
P
olskie biura podróży nie pozostają obojętne
na tego typu zapotrzebowanie rynku. Wciąż
mając w ofercie „full wypas” wczasy w Tunezji czy w Turcji, dodają do tego oferty dla bardziej wybrednych i wymagających turystów. Tych
zaś nie kuszą słoneczne plaże Grecji czy Hiszpanii, czarne piaski Teneryfy czy egzotyka suku w Tunisie. Oni chcą więcej, wyżej dalej...
Z aparatem do Wietnamu i Laosu...
Dlaczego nie? Któż nie lubi przywieźć z dalekiej
podróży ciekawych fotek. W tym przypadku organizatorzy zadbają nie tylko o ciekawe miejsca zapewnią też pomoc profesjonalnego fotografa. W
ciągu 13 dni (w wersji rozszerzonej 22) będziemy
szukali tematów fotograficznych i idealnego światła w tych dwóch egzotycznych krajach – kusi oferta biura podróży. Jakie to miejsca oferują? Hanoi,
gdzie można fotografować barwne życie mieszkańców, trzy dni w łodzi wzdłuż legendarnego wybrzeża Ha Long z setkami wapiennych wysepek i
surrealistycznymi formacjami skalnymi; miasto Luang Prabang a w nim ceremonia zbierania jałmużny przez mnichów; rzeka Mekong z jej nieskażoną
przyrodą, egzotyczna dolina Mai Chau i pola ryżowe Moc Chau. Już same nazwy zapierają dech
w piersiach. Dodatkowo podczas takiej wyprawy
można liczyć na wsparcie fotograficzne, cykl wykładów dotyczących fotografii podróżniczej, pokazy zdjęć i dyskusje nad nimi oraz konkurs na najlepszą fotografię z wyprawy.
... albo do Kenii
Kogo nie zainteresuje egzotyczny krajobraz Indochin, może wybrać fotograficzne safari w Kenii. W
ofercie jest podróż przez najsłynniejsze parki narodowe Afryki Wschodniej. Co można zobaczyć w
obiektywie? Olbrzymie różowe flamingi nad jeziorem Nakuru, stada hipopotamów w jeziorze Naivasha czy stada słoni na tle Kilimandżaro. Będzie też
można zapolować z aparatem na “Wielką Piątkę”
najbardziej niebezpiecznych afrykańskich zwierząt. Ponadto w zestawie: piesze safari na Crescent Island, zachwycająca bezkresnymi przestrzeniami Masai Mara, błękitne wody Oceanu In-
26
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
dyjskiego i wąskie uliczki Mombasy. Tutaj też możemy liczyć na wsparcie profesjonalisty, a dotykalnym efektem wyprawy będzie wspólnie wydamy
album z naszymi zdjęciami. Aż się chce łapać za
aparat fotograficzny i w drogę.
Koleją na Wschód
To oferta dla miłośników torów i zamkniętych przestrzeni 2-tygodniowa podróż liniami Kolei Transsyberyjskiej - 9.259 km trasy prowadzącej przez Syberię, wysokogórskie krajobrazy Uralu, liczne syberyjskie metropolie i wioski. Przez około 100 km
trasa prowadzi wzdłuż brzegu jeziora Bajkał. Ponadto z okien pociągu można zobaczyć Irkuck,
Władywostok czy Republikę Buriacji. Pociąg przejeżdża też przez liczący ponad 2,5 km most na rzece Amur – najdłuższy most na trasie Kolei Transsyberyjskiej. Przewidziane są też chwile poza pociągiem - na peronach stacji pośrednich będzie
można skosztować regionalne przysmaki, w tym w
bajkalskiego specjału, wędzonej ryby omul. Znajdzie się też czas na skorzystanie z dobrodziejstwa
tradycyjnej sauny rosyjskiej czyli banji.
Czarnobyl
Miejsca niebezpieczne są jednocześnie tajemnicze, a przez to pociągające. Są tacy, dla których
takim miejscem jest Czarbobyl, w ofercie biur podróży opisywany jako: jedyna okazja, aby zobaczyć miasto skansen ZSRR, miasto, w którym się
nic nie zmieniło od 1986 roku, architektura, pomniki, place socrealistyczne. To trzeba przeżyć, żeby
to zrozumieć. Za jedyne 890 zł, bez konieczności
załatwiania wizy. Można też usłyszeć zapewnienie, że obecnie w Czarnobylu promieniowanie nie
zagraża ludziom bo – jat twierdzą fachowcy - poziom promieniowania w Kijowie oraz w zamkniętej strefie – łącznie z miasteczkiem Czarnobyl oraz
osiedlem Prypeć – jest na poziomie jednej trzeciej poziomu tła naturalnego w centrum Warszawy, mierzonego przy politechnice. Ponoć Jednym
z dowodów świadczących o mniejszym od spodziewanego skażeniu jest nieoczekiwany powrót
dzikiej fauny na pobliskie tereny. Z badań wynika,
że 30-kilometrowy obszar wyłączony, czyli „mar-
twą strefę” wokół elektrowni, zamieszkuje obecnie
66 gatunków ssaków, w tym dziki, wilki, jelenie, bobry, lisy, rysie i łosie. Oczywiście, 30 m od sarkofagu poziom promieniowania jest podwyższony, ale
tak jest przy każdym obiekcie jądrowym. Przy okazji pobytu na Ukrainie można zwiedzić jeszcze Żytomierz czy Kijów.
Na Seszelach nie ma cyklonów
Może jednak dla ukojenia rozedrganych Czarnobylem nerwów warto ukołysać się szumem fal podczas rejsu na Seszle, tym bardziej że organizatorzy zapewniają, iż nie ma tam cyklonów. Co zatem jest? Żeglarski raj na ziemi. A ponadto: urokliwe słoneczne wyspy, błękitna woda, palmy, złoty piasek, podwodne doznania na rafach koralowych, kolorowe drinki, tańce na plaży i mnóstwo
podwodnych cudów natury dających się niemalże
pogłaskać - manaty, żółwie morskie, delfiny... A do
tego w pakiecie ponad 30-metrowe palmy Cocode-mer, których owoce (przybierające kształt kobiecych pośladków) ważą od 10 do 25 kg i zawierają największe nasiona na świecie. Kuszące. Nawet mocno.
Integracja ekstremalna
Integracja to teraz popularna forma zarządzania
załogą. Passe są już popijawy z pensjonacie w
Szczyrku zakończone bitwą paintballową. Organizowanie wyjazdów integracyjno szkoleniowych
to dzisiaj potężny biznes. Biznes, który dostosuje się do życzeń klienta. Biznes, dla którego nie
ma rzeczy niemożliwych. Można wybierać wyjazdy skrojone na miarę – gdzie chcesz, co chcesz i
jak chcesz. Na przykład konferencja na statku płynącym Amazonką ( a przerwach w pracy można
złowić piranię, tropić aligatory, podglądać życie Indian czy zwiedzić Rio de Janeiro). Albo integracja
w pontonie na rwącej rzece, a dziki nowozelandzki
krajobraz rzekę tę otaczający jako bonus. Jeszcze
mało? Może w takim razie szkolenie na egzotycznych karaibskich plażach. By te pomysły zrealizować, potrzebny jest jednak zasobny portfel, gdyż
w turystyce, jak w każdej innej gałęzi przemysłu, to
co niestandardowe kosztuje. I to niemało.
I ogłaszam was mężem i żoną
Po co tak zwyczajnie, po ślubnym kobiercu podążać w kierunku ołtarza, by ksiądz stułą połączył
ręce nowo zaślubionych. Nawet w tej, tak tradycyjnej ceremonii trzeba szukać nowych wrażeń. A jak
ktoś szuka to znajdzie. I to nawet niedaleko, w najbliższym biurze podróży. Pełny zestaw usług; od
pomocy w przygotowaniu ceremonii i niezbędnych
dokumentów, poprzez opiekę koordynatora ślubu,
>>
Rekreacja
Polecamy
PORTAL kultury i Life’Stylu
Warsztaty: Korczak dzieciom
Jeden Skipass
T
o będzie ewenement na skalę kraju - jazda z jednym skipassem w dwóch miastach. Mowa tu o Ustroniu i Wisle, które połączyły w tym sezonie siły, by przyciągnąć jeszcze więcej narciarzy i turystów.
Tuzin ośrodków – jeden karnet?
Znaczyć to może, że Polska dobija, a właściwie bardzo powoli dogania Europę, gdzie płacąc za jeden
skipass można szusować na kilometrach tras i korzystać z niemal wszystkich kolejek linowych. Widząc,
że to działa i przynosi wymierne korzyści, również właściciele beskidzkich wyciągów powoli zaczynają
się dogadywać. Już w zeszłym sezonie kilka wiślańskich ośrodków wprowadziło wspólny tzw. Wiślański Skipass. Dzięki niemu amatorzy dwóch desek, używając jednego karnetu, mogli szusować w ośrodkach: Stożek, Nowa Osada, Cieńków, Klepki, Beskid i Rowienki. Ten ruch spotkał się z dużym zadowoleniem wśród klientów.
W tym roku postanowiono pójść o krok dalej- dwa miasta - Wisła i Ustroń - zdecydowały się wprowadzić wspólny karnet. Umożliwi on szusowanie w 12 ośrodkach. Do zrzeszonych już wcześniej ośrodków
dołączyły dwa wiślańskie: Sarajewo i Siglany, oraz cztery z Ustonia: Palenica, Czantoria, Czantoria Polanka i Poniwiec.
Trwa właśnie dogadywanie szczegółów i jeżeli nie zaistnieją nieprzewidziane trudności, w tym roku narciarze w Beskidach będą mogli poczuć się prawie jak na alpejskim lodowcu.
Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w BielskuBiałej zaprasza uczniów klas 1-3 szkół podstawowych na warsztaty: „Korczak dzieciom”. Zajęcia
zorganizowane z okazji Roku Korczakowskiego
przybliżające postać i życie Janusza Korczaka połączone są z zabawą z elementami biblioterapii.Na
warsztaty zapraszamy do końca grudnia 2012 r.
PBW w Bielsku-Białej
ul. Komorowicka 48
Info: Barbara Jauernig, tel. 33 812 45 77 wew. 28
Muzeum Drukarstwa w Cieszynie
Muzeum Drukarstwa w Cieszynie powstało w roku
1996 w celu zachowania dóbr kulturowych i materialnych cieszyńskiego drukarstwa. Może poszczycić się jednym z najlepiej zachowanych i najbogatszych zbiorów w kraju. Organizują prelekcje nt. historii drukarstwa, wystawy czasowe, imprezy edukacyjne i warsztaty graficzne.
Muzeum otwarte
od wtorku do piątku - 10:00 - 17:00
Ogłoszenia
reklama
Ślub - to jedyny i niepowtarzalny
dzień w Twoim życiu, więc nie pozwól
go sobie zepsuć. Dobrze zastanów
się nad doborem zespołu osób
obsługujących Twoją imprezę.
Sprzedam Pub w Bielsku-Białej
Przeczytaj nasze rady zanim
zaczniesz szukać operatora kamery
czy fotografa.
Kamerzysta – fotograf
na Twój ślub
www.agafilm.pl
po butelkę szampana w pokoju, tort weselny, album ze zdjęciami, bukiet kwiatów dla panny młodej i butonierkę dla pana młodego. A wszystko to
w scenerii wyjątkowo korzystnie wyglądającej na
zdjęciach; Bali, Jawa, Goa, Mauritius, Malta, Seszele, Barbados, St. Lucia, Jamajka, Dominikana,
Bahamy, Curacao, Kuba, Fidżi, Wyspy Cooka, Polinezja Francuska, Hawaje, Floryda, Malediwy, Filipiny, Tajlandia, Malezja, Kostaryka, Wenezuela,
Malediwy, Sri Lanka, Izrael, Grecja, Meksyk, Jukatan czy Acapulco.
Na koniec odrobina samodzielności
Czyli oferta typu „fly & drive”. Podróżujący otrzymują do dyspozycji samochód oraz dokumenty
podróży (vouchery do hoteli i mapy z wytycznymi
programu) i mogą ruszyć w trasę, realizując program bez popędzania przez pilota ani wstrzymywania przez ociągających się współpodróżnych. I
nie muszą to być rodzime Mazury. Dolecieć można wszędzie a samochody podobne w budowie do
naszych są również w USA, Kostaryce, Nowej Zelandii, Australii, Portugalii, na Kubie i Malcie.
Wolno stojący Pub w centrum dużego osiedla
w Bielsku Białej z dobrą lokalizacją .
Obiekt wolno stojący po kapitalnym remoncie z kominkiem, zapleczem gastronomicznym i dwoma tarasami. Powierzchnia całkowita ok. 100 m2. PUP posiada swoją tradycję i stałych kulturalnych klientów
Cena do negocjacji – kontakt
tel. 512 390 0007 lub 601 501290
PRACA
Zatrudnię przedstawiciela handlowego
Bielsko-Biała tel. 33 81 81 506
Usługi
Digitalizacja i archiwizacja materiałow filmowych
z 8mm taśm celulidowych. Retusz, renowacja
starych fotografii
Bielsko-Biała tel. 501 580 940
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
27
Zdrowie
Rak krtani
dopada częściej mężczyzn
Rak krtani jest siódmym rakiem co do częstości występowania u człowieka po raku
płuca, żołądka, prostaty, trzustki, pęcherza moczowego czy jelita grubego. Dawniej
leczony głównie chirurgicznie, w tej chwili - ze względu na ogromny postęp jaki dokonał się w radioterapii– może być też leczony nieoperacyjnie
Dr Sławomir Zeman otolaryngolog, starszy
asystent w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej.
R
ak krtani, tytoniozależny nowotwór, który w 98% powstaje u pacjentów, przez długi czas palących papierosy i pijących alkohol – te obydwa czynniki razem multiplikują ryzyko
zachorowania. Palenie papierosów 30 razy zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia nowotworu krtani, picie alkoholu -10 razy. Natomiast picie i
palnie powoduje efekt synergistyczny czyli zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia tego schorzenia ponad 300 razy.
W zależności od lokalizacji daje różne objawy. W
części nagłośniowej (powyżej fałdów głosowych)
są to zaburzenia połykania, krwioplucie, uczucie
przeszkody w gardle, ból promieniujący do ucha
przy głębszym naciekaniu. Z reguły objawy te pojawiają się późno, na początku nowotwór jest bezobjawowy.
Palenie papierosów 30 razy
zwiększa prawdopodobieństwo
wystąpienia nowotworu krtani
Natomiast rak głośni (fałdów głosowych) jest znamienny symptomatologicznie ponieważ chory ma
długotrwałą chrypkę, nie ustępującą po zwykłym
leczeniu przeciwzapalnym, antybiotykowym. Dlatego raki głośni są relatywnie szybciej wykrywane
niż rak piętra nadgłośniowego, bądź podgłośniowego.
Rak krtani jest siódmym rakiem co do częstości
występowania u człowieka po raku płuca, żołądka, prostaty, trzustki, pęcherza moczowego czy jelita grubego. Dawniej leczony głównie chirurgicznie, w tej chwili - ze względu na ogromny postęp
jaki dokonał się w radioterapii– może być też leczony nieoperacyjnie. Skuteczność w pewnych
przypadkach, w zależności od stopnia zaawansowania, jest porównywalna do leczenia chirurgicznego, i co ważne stosując metody zachowawcze - można uratować narząd mowy. To duża wartość, że współcześnie – poprzez zastosowanie radiochemioterapii- istnieje alternatywa dla leczenia
miejscowo zaawansowanych nowotworów. Dopiero jeżeli to leczenie okaże się nieskuteczne, wtedy
stosowana jest chirurgia jako ratująca życie.
Dawniej, 15-20 lat temu, stosowano głównie leczenie chirurgiczne, a radioterapia stanowiła uzupełnienie terapii onkologicznej. W ostatnim czasie dokonał się znaczący postęp w leczeniu: nowoczesny sprzęt, radioterapia konformalna czyli planowana przestrzennie, radioterapia sterowana obrazem, różne sposoby frakcjonowania dawki promieniowania jonizującego - to wszystko pozwoliło uzyskać wyniki leczenia, porównywalne z leczeniem
chirurgicznym a nawet, w pewnych zakresach lepsze. Nauka idzie teraz w kierunku dalszego rozwoju leczenia zachowawczego, są to np. terapie celowane – terapie ukierunkowane na szlaki molekularne. Zastosowanie przeciwciał monoklonalnych
wraz z radioterapią przynosi obiecujące wyniki onkologiczne i jest dużą nadzieją na uzyskanie dalszego postępu w skuteczności leczenia raka.
28
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
Stosowane są też nowe metody leczenia małoinwazyjnego jak leczenie fotodynamiczne. Za pomocą światła laserowego i środków fotouczulających,
z dobrym skutkiem można leczyć chorych na raka
krtani we wczesnym stopniu zaawansowania, płytko naciekających. Jest to leczenie mało inwazyjne,
bardzo precyzyjne, wykorzystujące efekt fluoryzacji tkanki nowotworowej.
ponad 70% pacjentów przychodzi
do lekarza w zaawansowanym
stadium nowotworu
Coraz szerzej stosuje się chirurgię laserową, ograniczając kwalifikację do metod operacyjnych z dojścia zewnętrznego w rakach krtani we wczesnym
stadium zaawansowania. Metoda ta daje porównywalne wyniki onkologiczne wyleczeń (do 90%)
do operacji z dojścia zewnętrznego, a jej zaletą
jest szybsze gojenie się rany, krótszy pobyt pacjenta w szpitalu i lepsze wyniki funkcjonalne (dobra jakość głosu) oraz mniejsza ilość powikłań pooperacyjnych .
Ale jest tutaj też łyżka dziegciu. Większość pacjentów- ponad 70% - przychodzi do lekarza w zaawansowanym stadium nowotworu, gdzie trzeba
od razu wykorzystać cały potencjał medyczny czyli leczenie skojarzone (chirurgiczne z radio lub radiochemioterapią). W tym przypadku szanse na
uratowanie pacjenta są w granicach 50% a często
nawet – przy czynnikach rokowniczo niekorzystnych - mniejsze.
Po leczeniu onkologicznym raka krtani pacjent zawsze podlega kontroli, w pierwszym roku co miesiąc, w drugim – co dwa miesiące, w trzecim – co
trzy miesiące. Powyżej 3 roku, przychodzi na kontrolę co pół roku.
Celem tych kontroli jest wykluczenia wznowy miejscowej i węzłowej, drugiego ogniska pierwotnego,
rozsiewu nowotworowego, czyli tzw. niepowodzeń
onkologicznych.
W Bielsku-Białej od 2003 r. działa
oddział Polskiego Towarzystwa
Laryngektomowanych.
W przypadku pacjentów po całkowitym usunięciu
krtani stosowana jest też intensywna rehabilitacja, której ideą jest przywrócenie pacjentowi możliwości komunikowania się. Pozbawienie pacjenta
narządu mowy jest dużym okaleczaniem. W dawnych latach, od1873 roku kiedy to wiedeński chirurg Teodor Billroth pierwszy raz wykonał całkowite usunięcie krtani operacja ta wzbudziła wiele kontrowersji. Przeciwnicy traktowali tą metodę
leczenia jako zamach na istotę człowieczeństwa.
Prowadzono debaty; czy ma sens wykonywanie
takich zbiegów?
Życie udowodniło jednak, że w sytuacjach koniecznych jedynym sposobem na zwiększenie prawdopodobieństwa wyleczenia pacjenta jest całkowite
usunięcie krtani, a rehabilitacja pacjentów pozbawionych narządu głosu pozwala wrócić im do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie.
Pacjent po całkowitej laryngektomii może porozumiewać się za pomocą:
- mowy przełykowej, mówiąc dzięki połkniętemu powietrzu i tworzącemu się zbiornikowi w przełyku
- mowy przetokowej, gdzie montowana jest proteza głosowa pomiędzy tchawicą a przełykiem,
laryngofonu czyli za pomocą urządzeń, wywołujących wibracje.
W Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej największy nacisk kładzie się na uczenie pacjenta mowy
przełykowej, która czyni pacjenta niezależnym od
lekarza (brak konieczności cyklicznych wymian
protez głosowych). Dobrze wykształcona mowa
przełykowa pozwala na swobodne, zrozumiałe komunikowanie się oraz życie bez wsparcia osób
trzecich.
W Bielsku-Białej od 2003 r. działa oddział Polskiego Towarzystwa Laryngektomowanych. Początki
były skromne, kilkunastu pacjentów w sali dziennego pobytu w Szpitalu Wojewódzkim. Obecnie
na spotkania przychodzi w około 30-40 pacjentów wraz z osobami towarzyszącymi, co daje całkiem sporą grupę. W spotkaniach uczestniczą fachowcy, którzy informują pacjentów o kierunkach
w rehabilitacji oraz działaniach, poprawiających jakość życia pacjentów po zabiegach laryngektomii.
Pacjenci uczą się też jeden od drugiego, wzorują,
mobilizują, nawiązują nowe przyjaźnie, jeżdżą na
turnusy rehabilitacyjne.
Na podstawie działań Polskiego Towarzystwa Laryngektomowanych, oddziału w Bielsku-Białej powstało kilka prac magisterskich, które udowadniają, że inne jest postrzeganie rzeczywistości przez
pacjentów, którzy regularnie uczestniczą w tego
typu spotkaniach czy turnusach rehabilitacyjnych,
a inna jest jakość życia pacjentów, którzy nie włączają się w działania wspólnotowe czy nie rehabilitują się.
POROFILAKTYKA - rzucić jak najszybciej palenie, nie ma innej drogi. Trzeba się pozbyć czynnika
kancerogennego, generującego chorobę. Oczywiście są inne - oprócz papierosów i alkoholu - czynniki powodujące chorobę: praca w szkodliwych
warunkach, refluks żołądkowo-przełykowy, względy genetyczne, bierni palacze (np. praca kelnerki
w zadymionym lokalu). Również zakażenie wirusem brodawczaka może generować nowotwory, o
czym coraz częściej pisze się w pismach branżowych. Pewne znaczenie ma też dieta oraz wiek, bo
z wiekiem układ immunologiczny człowieka staje
się coraz słabszy i słabsza jest też obrona przed
ewentualnym nowotworzeniem. Znaczenie ma też
płeć, mężczyźni są bardziej podatni na raka krtani
ze względów genetycznych niż kobiety.
JAK ZAPOBIEGAĆ – prowadzić higieniczny tryb
życia, dobrze się odżywiać, unikać stresów, znaleźć czas na wyciszenie się, relaks. Ważne są też
okresowe kontrole w poradni otolaryngologicznej
gdyż zdiagnozowanie raka krtani we wczesnym
stadium zaawansowania daje bardzo duże szanse wyleczenia!
W obiektywie
POLSKIE DAVOS U STÓP KICZORY
FOT. JOLANTA REISCH
Porąbka-Kozubnik to zrujnowany kurort z czasów PRL, dawny Zespół Domów Wypoczynkowo Szkoleniowych Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowego w Katowicach. Dzisiaj z dawnej świetności zostało
tylko piękne położenie; u podnóża Kiczory, na stoku góry Żar, w okolicy jeziora Międzybrodzkiego.
W czasach świetności Kozubnik był ośrodkiem samowystarczalnym. Na na obszarze 7,5 hektara
funkcjonowało 12 hoteli, 3 baseny, sauny, wyciąg narciarski, restauracje, bary, dyskoteka, amfiteatr,
kręgielnia, korty tenisowe, sklepy. Posiadał własne ujęcie wody, oczyszczalnię ścieków, awaryjny system zasilania i stację benzynową oraz zatrudniał stały personel medyczny. Z domów wczasowych korzystali pracownicy HPR a z luksusowych na tamte czasy apartamentów partyjni dygnitarze, w tym syn
Leonida Breżniewa. Czasy świetności Kozubnika skończyły się wraz z upadkiem PRL-u.
Dzisiaj zrujnowany gigant żyje życiem alternatywnym: ruiny zdają się
być świetnym miejscem na malarskie i fotograficzne plenery, Na nagrywanie teledysków, do walk pint-ballowych a nawet na randki. W każdy
weekend pojawiają się tam turyści, a internet puchnie od kolejnych
zdjęć szkieletów dawnych hoteli.
Ma się to zmienić. Znalazł się nowy inwestor, który zapowiada - na przełomie lat 2013/2014 - rewitalizację całego obiektu. Chce go zmienić w luksusowy kurort. W planie jest
budowa apartamentów pod wynajem, aquaparku, spa, restauracji i wielopoziomowego parkingu.
Rozpoczęcie budowy – pojawiły się tablice inwestorskie a na teren wjechał ciężki sprzęt burzący – cieszy to wójta gminy Czesława Bułkę, który liczy że zagospodarowany teren
przyciągnie turystów i ożywi gminę. Interes wietrzy też sprzedawca domen internetowych, który zarezerwował sobie takie nazwy jak kozubnik z końcówkami, pl, net, com, org, eu.
Liczy sobie za nie - w pakiecie - 180 tys. zł.
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
29
Miejsca
HISTORIA JEDNEJ MODERNIZACJI DROGI
Okopali mój dom, z czterech stron i obudowali murem oporowym, posadawiając go „w wannie wodnej „. A co najgorsze, zlikwidowali wszystkie ułatwienia jakie wcześniej zbudowała sobie jako osoba niepełnosprawna, Irena Chumięcka, współwłaścicielka domu wielorodzinnego przy ul. Gościnnej i Uroczysko w Bielsku-Białej, podsumowuje efekt modernizacji tej drogi. Faktu tego nie chce komentować odpowiedzialny za budowę inżynier Wojciech Dąbrowski
dodając jednocześnie, że z powodu jej żądań plany przebudowy zmieniano już wielokrotnie
Jolanta Reisch
G
ościnna, w dolnym jej fragmencie, od ronda z Kolistą do Karpackiej, przed modernizacją prezentowała się marnie. Wąska, bez
chodnika, pełna dziur, które okoliczni mieszkańcy
prowizorycznie próbowali łatać własnym sumptem. Remont dłuższego odcinka, od ronda do Alei
Armii Krajowej, dawał nadzieję, że i ich odcinek zyska trochę blichtru, będzie równy i wygodny do jazdy. Dlatego ucieszyli się, gdy plany modernizacji
zaczęto wprowadzać w życie. Ich zachwyt jednak
nie trwał długo, przynajmniej nie wszystkich. Zaczęło dochodzić do konfliktów i różnic zdań między
inwestorem a mieszkańcami, które rozwiązywano
za mniejszą lub większą obopólną zgodą.
Dzisiaj ulica Gościnna, chociaż pokryta nowym
gładkim asfaltem, wciąż jeszcze nie jest przejezdna. Ciągle trwają prace przy domach u jej szczytu, które – by dostosować ulicę do zbudowanego
wcześniej ronda – okopano a jeden z nich zamieniono niemal w twierdzę na skarpie. W domu tym
mieszka, wraz z siostrą, Irena Chumięcka, rencistka, z orzeczeniem o niepełnosprawności, z poważnie chorym kręgosłupem, który już raz posadził ją na pół roku na wózek inwalidzki. - Na razie
jest dobrze, ale taka sytuacja może się w każdej
chwili powtórzyć - wzdycha. Dlatego dom pani Ireny przystosowany był dla potrzeb osoby niepełnosprawnej. Przed rozpoczęciem modernizacji prowadziły do niego cztery niskie schodki, łatwe do
pokonania, a wjazd do domu, od strony ulicy Uroczysko, był bez barier architektonicznych i prowadził pod samo wejście po płaskim terenie.
Informacje o modernizacji swojej ulicy pani Irena
przyjęła ze zrozumieniem, wręcz z radością. Ten
stan nie potrwał długo. - Od początku byliśmy informowani, że jest to modernizacja ulicy – opowiada Irena Chumięcka, która od sierpnia wspina się
do swojego mieszkania po drewnianych prowizorycznych schodach. Jej szwagier i siostra, mieszkający po drugiej stronie domu, schody z prawdziwego zdarzenia odzyskali niedawno. Wcześniej
wchodzili do mieszkania po ustawionych jedna na
drugiej paletach. Kiedy schody odzyska pani Irena, i w jakim stanie, na razie nie wiadomo?
Pierwsze spotkanie w sprawie modernizacji odbyło się dokładnie rok temu, w grudniu 2011 r. Wtedy też podobno mieszkańcom rozdano wstępne
projekty. Zapominając jednak całkowicie o posesji
30
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
przy ul. Uroczysko . - W lutym dowiedziałam się,
że trzeba będzie obniżyć teren, by droga do ronda
z Kolistą była odpowiednio wyprofilowana i nadawała się do użytku. Wtedy też modernizację ulicy Gościnnej przemianowano na przebudowę. Zaś
górkę, na której stoi dom sióstr, trzeba było „ściąć”.
- Ogarnęło mnie przerażenie. Jestem osobą niepełnosprawną, przez ostatnie 10 lat własnym nakładem, nie korzystając z żadnych dotacji, przystosowałam cały teren wokół domu i cały dom wewnątrz do moich potrzeb likwidując bariery architektoniczne. Zadbałam również o wygląd mojej posesji od strony ulicy Gościnnej i Uroczysko. Zlikwidowałam wszelkie bariery i o tym fakcie poinformowałam MZD w Bielsku-Białej, prosząc aby przy
tej inwestycji nie zapomniano o tak ważnych dla
mojej egzystencji faktach.(pismo do MZD z dnia
10.02.2012r). Niestety, nie otrzymałam na nie odpowiedzi i 29.02.12r napisałam ponowne do MZD
z niezbędnymi, moim zdaniem, sugestiami do projektu. Na to pismo otrzymałam odpowiedź (pismo
z dnia 27.03.12), które też mnie w niektórych kwestiach nie zadowalało. Dlatego wystosowałam kolejne pismo, w którym przypomniałam o swojej sytuacji zdrowotnej i zawarłam sugestie rozwiązania
problemu ogromnej ingerencji na mojej posesji. W
dniu 18.05.12r. otrzymałam odpowiedź, podpisaną
przez dyrektora mgr inż. Wojciecha Walusia, który w pierwszym zdaniu pisze: cyt: powyższe zadanie inwestycyjne pn „Rozbudowa ulicy Gościnnej
nie narusza Pani posesji. - Szkoda tylko, ze pan
dyrektor ani razu nie chciał spotkał się ze mną na
mojej posesji. Chcę tutaj zaznaczyć, ze rezygnując z wielu elementów, obniżyłam koszty całej inwestycji. - z naciskiem mówi Chumięcka.
- W dniu 16.10.12r. otrzymałam ostateczną wersje
przebudowy mojej posesji, dojazdu do garażu i dojścia do domu(z przebudową schodów zewnętrznych, dostosowanych do nowej rzeczywistości i
ukształtowania terenu wewnątrz posesji). Niestety, nawet wizje lokalne w obecności wiceprezydenta Lubomira Zawieruchy, nie dały gwarancji na wykonanie tego, co było już uzgodnione, opracowane
i zaakceptowane. MZD w Bielsku-Białej bez mojego udziału i mojej akceptacji zmienia sobie projekty i wykonuje prace zupełnie inaczej.
Kolejne interwencje, stres, nerwy i stracone dni
urlopu wypoczynkowego – nawet to nie dało gwarancji należytego wywiązania się inwestora z zobowiązań. - Zapomniano, że to właśnie ta inwestycja zrujnowała mi moją własność prywatną i całkowicie uniemożliwiła egzystencję – skarży się Chumięcka. - I co gorsza, nikt nie traktował mnie poważnie jako partnera w rozmowach, nikt nie przejął się moją sytuacją. Zniszczono mi absolutnie
wszystkie udogodnienia dla osoby niepełnosprawnej.
W październiku kolejnym powodem konfliktu z wykonawcą była wysokość muru oporowego na styku
ulic Gościnna-Uroczysko. Miał mieć około 3 metry, by nie tworzyć wokół domu stromej skarpy a
jednocześnie stanowić zabezpieczenie dla odkrytych przez ingerencję budowlaną fundamentów.
Jednak inwestor z dnia na dzień zmniejszył wysokość muru od strony Uroczyska (dających większą gwarancję stabilności i w miarę równy teren
na działce przy domu) do metra. Po interwencji
radnego Matyji, wizycie wiceprezydenta Lubomira
Zawieruchy i kłótni z przedstawicielami inwestora
czyli MZD, krakowskim targiem, mur nieznacznie
podniesiono, co zaakcentowała Irena Chumięcka.
Podpisała nawet dokument, że do wysokości muru
nie będzie w przyszłości rościć pretensji. Gdy już
się wydawało, że pomimo tych perturbacji wszystko zmierza do szczęśliwego końca, padł kolejny
cios - odmówiono jej rekonstrukcji schodów, co zapewniały dwa ostatnie projekty (z września i października). - Złośliwie wobec mnie postąpiono za
to, że dochodziłam swoich praw – nie ma wątpliwości Chumięcka. - Jak mi zrobili wyżej mur, to
nie zrobią schodów, pochylni i zaprojektowanego
wcześniej podjazdu do ewentualnej budowy wind
y. - Czy ktokolwiek pamięta o tym, że jestem osobą niepełnosprawną! - kobiecie puszczają nerwy.
Rozmowy na temat tego, co zrobiono wokół jej
domu, mocno ją wyczerpują i denerwują. Po jednym ze spotkań w MZD była zmuszona do wizyty na Pogotowiu Ratunkowym z powodu skoku ciśnienia.
Sytuacja zrobiła się patowa. Po raz kolejny
>> a ja
muszę jakoś funkcjonować. W Urzędzie Miasta
ponoć pracuje sztab prawników, żeby mi udowodnić, że prace u mnie na posesji nie są związane
z przebudową tej drogi - kończy swoją opowieść.
W Miejskim Zarządzie Dróg w Bielsku-Białej, na
dźwięk nazwy ulica Gościnna, pracownicy stają
się mało rozmowni. Nawet odpowiedzialny za tę
inwestycję inżynier Wojciech Dąbrowski. - Na ten
temat nie będę rozmawiać, proszę przesyłać pytania pocztą, wtedy odpowiemy – zaczyna dyktować
adres MZD. - Twierdzi też, że na życzenie pani
Chumięckiej projekt był zmieniany co najmniej kilka razy. W kolejnym idzie się jej na rękę a
>>
Miejsca
ona wciąż ma uwagi. I jeszcze na dodatek mówi,
że nikt jej nie słucha. Dodaje też, że remont byłby już dawno zakończony, gdyby nie dwa domy
na szczycie ulicy, w tym właśnie dom Ireny Chumięckiej, która –w opinii inżyniera Dąbrowskiego – zdaje się nie rozumieć, że pewnych rzeczy u niej na posesji inwestor nie może zrobić. A przy każdej takiej budowie ponoć znajduje się każdy, kto chce dla siebie coś ugrać.
Żali się też, że nie będzie udzielać informacji, bo tam na Gościnnej były już rożne telewizje, różne rzeczy mówiono, a potem i tak
nikt sprostowania nie chciał drukować.
3 grudnia do MZK dotarły dwa pytania;
- czy podczas inwestycji pt. przebudowa ul:
Gościnnej w Bielsku-Białej zniszczono na posesji Ireny Chumięckiej ułatwienia, przygotowane by
korzystała z nich osoba niepełnosprawna? - gdyby okazało się to prawdą, czy inwestor zamierza
doprowadzić teren do stanu pierwotnego lub zbliżonego do pierwotnego?
Następnego dnia przyszła odpowiedź.
Irena Chumięcka twierdzi, że śnieg który spadł w
nocy z niedzieli na poniedziałek, całkowicie uniemożliwił jej komunikację, dlatego kolejną noc musiała spędzić w hotelu. Na razie nie wie, co będzie dalej?
Przed modernizacją (fot. pierwsza z lewej) podjazd znajdował się na równej
wysokości z drzwiami wejściowmi. W obecnej chwili oba elementy dzieli 1,5m
skarpa (fot. powyżej)
W następnym numerze
Wizerunki najlepszych firm w regionie Skąd czerpią swoją siłę, jak budowały markę? Jakie
stawiają sobie wyzwania na nadchodzące lata i jakie mają recepty na przetrwanie kryzysu?
Biznes Region
w twoim tablecie
Dlaczego lepiej inwestować w Chinach niż w Polsce? Chińczycy pokochali Europę.
Powodzeniem cieszą się tam towary włoskie, niemieckie czy amerykańskie. Jednym z pionierów, który
zdecydował się zainwestować z Chinach jest bielski przedsiębiorca. Co produkuje i przywozi z powrotem, a co sprzedaje na chiński rynek. No i jak smakuje pies czy jajko dzień przed wykluciem?
Czy lokalne uczelnie „produkują” bezrobotnych? Lawinowo rośnie liczba absolwentów
wyższych uczelni, dla których nie ma miejsca na rynku pracy. Gdzie tkwi błąd? W kierunkach, które
oferują uczelnie, niedosycie praktyk zawodowych, czy może w beztroskim podejściu studentów do
zdobywania wiedzy?
Ginące profesje Dobre buty to skarb. Zdarzają się tak drogie, że szewc w trosce o bezpieczeństwo
zabiera je do domu. Jednak już niedługo trudno będzie znaleźć takiego rzemieślnika jak szewc. Kto
wtedy podzeluje zdarte obcasy? I czy takie zawody jak kowal, kaletnik, kołodziej, garncarz, zdun, bednarz, rymarz, introligator czy zecer mają jeszcze rację bytu?
Kenia, moja pasja - niecodzienne podróże biznesmenów Z pierwszego wyjazdu na
czarny Ląd wrócił zauroczony. Tak zostało do dzisiaj, a kolejne podróże to tylko utwierdzają go w
przekonaniu, że Kenia to najpiękniejsze miejsce na świecie. Kogo spotkał w Afryce i czego nauczyli
go gospodarze tej ziemi?
...a w Szczyrku bez zmian! Jakie są perspektywy miasta, które jeszcze kilkanaście lat temu
było turystyczną lokomotywą regionu a teraz powoli zamienia się w postkomunistyczny skansen. Kto
ma zadbać o modernizację tego co jest, i o nowe inwestycje. Na ile działania gminy mają wpływ na
aktywność przedsiębiorców, chcących inwestować w tym regionie?
Biznesregion.pdf
Ściągnij najnowszy numer gazety na swój
tablet (iPad, Samsung Galaxy, Kindle, itp)
pobierając plik .PDF ze strony:
www.biznesregion.pl
www.biznesregion.pl | grudzień 2012
31

Podobne dokumenty