Eddie - 2lazy2die.pl

Transkrypt

Eddie - 2lazy2die.pl
Eddie
[podpis] Paweł Kwaśniewski
Gazeta Telewizyjna nr 208, wydanie z dnia 06/09/1997 WIDEO, str. 14
Zdania są podzielone. Moja żona stewardesa opowiadała, że gdy wracała z Nowego Jorku, w
samolocie wyświetlali akurat "Eddie". I nikt się nie śmiał, choć to komedia. Może podróż męcząca,
pasażerowie w półśnie. Traf chciał, że tej samej nocy i ja widziałem ten film. Nie to, żebym rżał do
rozpuku, ale przysięgam, że spędziłem ten czas w półuśmiechu. Ale też ja po prostu uwielbiam
Whoopi Goldberg.
Whoopi wcieliła się w tytułową Eddie, kobietę niechętnie pracującą jako dyspozytor w firmie
wynajmującej luksusowe limuzyny. Eddie odżywa wyłącznie jako fanatyczny kibic koszykarskiej
drużyny New York Knicks. Jest na każdym meczu, zawsze na tym samym miejscu. Jej głos zna
każdy nowojorczyk, bo nieustannie dzwoni do radia i komentuje wyczyny swoich idoli. A
komentować jest co. Koszykarze, zarabiający dziesiątki tysięcy dolców za mecz, przegrywają
spotkanie za spotkaniem. Nowy właściciel, teksańczyk Wild Bill Burgess (Frank Langella) chce,
oprócz poprawy wyników, zrobić z meczów prawdziwy komercyjny show. Zwalnia trenera i na
jego miejsce powołuje... Eddie. Oczywiście żaden gwiazdor nie chce jej słuchać, nikt nie wierzy w
jej misję. Tylko kibice ją uwielbiają, wszak jest jedną z nich.
Ale... nagle zaczynają się dziać cuda. Koszykarze nabierają chęci do gry. Sami Państwo zobaczycie,
dlaczego. A warto, bo samych siebie grają gwiazdy NBA, m.in. Dennis Rodman i Vlade Divać.
Takich wsadów, zwodów i zmyłek dawno nie widziałem.
* Eddie, reż. Steve Rash, USA 1996, dystr. Vision.
Paweł Kwaśniewski
[autor fot./rys] Fot. Vision
RP-CTR
Tekst pochodzi z Internetowego Archiwum Gazety Wyborczej. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez odrębnej zgody Wydawcy zabronione.
© Archiwum GW 1998,2002,2004