marzec-kwiecień 2010 - Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy
Transkrypt
marzec-kwiecień 2010 - Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy
marzec/kwiecień 2010 ukazuje się od 2004 r. Okładka: Klaudia Szreder, uczennica Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy dwumiesięcznik | Gimnazjum nr 23 w Bydgoszczy | nakład: 75 szt. | cena: 1 zł W NAJNOWSZYM NUMERZE… Broisz? – licz się z interwencją • Do biegu... Gotowi... Start! Pierwsze czworonogi na lądzie • Co dalej gimnazjalisto? Mogę przegrać, ale nigdy nie chcę być ostatnim! • Dwa Konkursy! Strona |1 S Z K OL N Y E X P R E S S zkolny kabaret „Ale jaja” został laureatem konkursu ekologicznego pn. „Przyroda na wagę złota”. Na scenie Pałacu Młodzieży młodzi aktorzy zagrali przedstawie nie pt. „Chory komin”, które uczniowie obej rzą podczas szkolnych obchodów Dnia Ziemi. S Z okazji Dnia Zakochanych szkoła tryskała miłością. Dużo tego uczucia zagościło w sercach wielu uczniów. Kwiatki, kotki, misie… Gimnazjum otoczyła walentynowa aura. Odbiór miłosnej kartki wywoływał uśmiech na wielu twarzach. W tym dniu każdy czuł się wyjątkowy. W czasie walentynek klasa 1c zorganizowała konkurs na najładniejszą salę walentynkową. Oto wyniki konkursu: 1 miejsce 1a, 2 miejsce - 2d, zaś 3 miejsce - 1b. Została także wyróżniona klasa 3c, otrzymując 20 pkt do Lidera szkoły. Cztery członkinie koła dziennikarskiego: Malwina Kruś (3a), Marta Doman (3a), Sylwia Tułaza (3d) i Żaklin Szczypiorska (3e) reprezentowały naszą szkołę w międzygimnazjalnym konkursie dziennikarskim pt. "Urok mego miasta tkwi…". Wcześniej dziewczęta uczestniczyły w warsztatach reporterskich „Śladami Kapuścińskiego" z redaktor naczelną BIK-u . Uczennice odniosły sukces. Marta zajęła 1. miejsce, a Malwina, Sylwia i Żaklin - wyróżnienie, a więc spisały się na medal. N asi szkolni dziennikarze zostali zaproszeni do Ratusza, gdzie wysłuchali opowieści o barkarzach, życiu na barce w XIX i XX wieku, poznali gwarę barkarską bydgoską, jednostki pływające po Brdzie oraz obejrzeli slajdy ze zdjęciami. Spotkanie odbyło się w Sali Sesyjnej. 2|Strona W szkolnym konkursie na wiersz walentynkowy wpłynęło 20 wierszy, napisanych przez 13 uczniów. I miejsce zajęła Paulina Tułaza (3d), II – Oliwia Zmitrowicz (1b), a III – Sandra Marek (1b). Uczniowie kola chemicznego przeprowadzili szereg doświadczeń dla uczniów SP 13 podczas pokazu chemiczno-fizycznego. Członkowie koła dziennikarskiego wzięli udział w spotkaniu ze znaną dziennikarką "Expressu Bydgoskiego" z działu publicystyki panią Grażyną Ostropolską, która z pasją i uśmiechem opowiedziała o latach swojej pracy dziennikarskiej. y Ania Marczyńska Humor rysunkowy Przedszkolanka przechadzała się po sali obserwując rysujące dzieci. Od czasu do czasu zaglądała, jak idzie praca. Podeszła do dziewczynki, która w skupieniu coś rysowała. Przedszkolanka spytała ją, co rysuje. - Rysuję Boga - odpowiedziała dziewczynka. - Ale przecież nikt nie wie, jak Bóg wygląda powiedziała zaskoczona przedszkolanka. Dziewczynka mruknęła, nie przerywając rysowania: - Za chwilę będą wiedzieli. Dzwoni student do profesora o 3-iej nad ranem i pyta: - Panie profesorze, co pan robi? - Jak to co? Śpię!!! - odpowiada profesor. - No, a ja przez Pana się uczę!!! Mama pyta sie swego synka: - Kaziu, jak sie czujesz w szkole? - Jak na komisariacie: ciągle mnie wypytują, a ja nic nie wiem. Lekcja polskiego. Pani pyta: - Kaziu, kiedy używamy dużych liter? - Wtedy, kiedy mamy slaby wzrok. Strona |3 A K T Y W NI I S A M OR Z Ą D NI Spotkanie Samorząd szuka talentów złonkowie samorządu szkolnego wraz z opiekunem spotkali się z panią dyrektor, by poinformować o realizacji zadań podjętych w pierwszym półroczu oraz przedstawić osiągnięcia uczniów za ten okres czasu. Pani dyrektor nie ukrywała, że najbardziej zależy jej na tym, aby społeczność szkolna pracowała tak, aby mogła być z niej dumna. Obiecaliśmy, że postaramy się nie zawieść pokładanych w nas oczekiwań. niebawem, bo 8 kwietnia w naJ uż szej szkole odbędzie się I edycja C Drugi semestr przyniósł zmiany kcja zbierania nakrętek od plastikowych opakowań jest kontynuowana w II semestrze. SU wprowadził zmiany do konkursu „Lider szkoły” zatwierdzone przez dyrekcję. Teraz za długotrwałe (całoroczne) przedsięwzięcie, takie jak zbiórka nakrętek, zamiast 50 pkt klasa, która uplasuje się na pierwszym miejscu, otrzyma 100 pkt. Podobnie będzie z największą liczbą osób z wzorowym zachowaniem i najwyższą średnią z przedmiotów. A Zbiórka papieru ksero konkursu „Mam talent”. Jeśli tańczycie, śpiewacie, recytujecie, parodiujecie, skaczecie lub jeździcie, czyli macie talent do czegokolwiek, zgłoście swój udział i wystąpcie przed jury i szkolną publicznością, aby zdobyć tytuł najbardziej utalentowanej osoby. Postawcie na oryginalność, pomysłowość, a przede wszystkim zabawę, bowiem na to przedsięwzięcie sędziowie będą patrzeć z przymrużeniem oka. Pół żartem pół serio ocenione zostaną stroje, rekwizyty i przedstawiane talenty. apraszamy, ponieważ każdy zespół, który zgłosi kandydaturę i wystąpi w konkursie, przeleje na konto swojej klasy 10 pkt na „Lidera szkoły”. Publiczność, która chce podziwiać talenty naszej społeczności szkolnej, musi kupić bilet w cenie 50 groszy. Organizatorzy zapewniają świetną zabawę i niezapomniane wrażenia. Z ażdy zespół klasowy jest zobowiązany do przekazania do sekretariatu trzech ryz papieru do kserowania materiałów do zajęć lekcyjnych. K y Żaklin Szczypiorska ENGLISH IDIOMS, czyli ANGIELSKIE IDIOMY Gdy ktoś mówi: It’s difficult to make ends meet, to znaczy, że trudno mu jest: a) b) c) coś sobie wytłumaczyć, związać koniec z końcem (finansowo), związać ze sobą dwa końce. Prawidłową odpowiedź znajdziesz w numerze na jednej ze stron :) 4|Strona KAŻDY UCZEŃ MA PRAWO WIEDZIEĆ! Broisz? – licz się z interwencją naszej szkole już trzeci rok funkcjonuje dokument nazywany „Arkuszem interwencji”. Został on wprowadzony do szkolnej dokumentacji, aby usystematyzować działania zmierzające do zapobiegania agresji i innym wykroczeniom oraz niebezpiecznym zachowaniom. Arkuszem tym może posłużyć się każdy pracownik szkoły, który był świadkiem wymienionych wcześniej zachowań uczniów. Jego oryginał trafia do pedagoga, natomiast kopia do teczki wychowawcy klasy. Pozostają one do wglądu przez cały okres pobytu ucznia w szkole, a u pedagoga dodatkowo do momentu ukończenia przez absolwenta osiemnastego roku życia. W ajczęstszymi powodami, dla których sporządza się arkusze interwencji, są konflikty między uczniami, w których dochodzi do uderzenia kogoś, popchnięcia, kopnięcia albo dokuczania słownego oraz grożenia. W tym roku pojawiły się też inne przypadki, na przyklad podejrzenie o wyłudzanie pieniędzy od innych, rzucanie kamieniami, niszczenie mienia. Spisano także interwencje w sytuacjach, gdy uczniowie zachowali się w sposób niewłaściwy wobec nauczyciela. N rkusz ma stałą konstrukcję. Znajduje się na nim data interwencji, spis osób, które brały w niej udział, opis problemu, którego dotyczy interwencja, wnioski oraz podpisy wszystkich jej uczestników. We wnioskach podane są konsekwencje, jakie niesie za sobą rozpatrywane zachowanie. O każdym takim zdarzeniu zawsze powiadamiani są rodzice ucznia (o ile nie brali udziału w interwencji), wychowawca, dyrektor szkoły, a w niektórych przypadkach także policja. A P odpisanie takiego arkusza przez ucznia często mobilizuje go do zmiany zachowania i efektywniejszej samokontroli. Są jednak i tacy, którzy, niestety, powracają do spisywania kolejnych interwencji. W takich przypadkach sprawy trafiają do policji lub sądu. y Violetta Wyszyńska Strona |5 CO ZROBIĆ, ABY SIĘ WYROBIĆ? Do biegu... Gotowi... Start! aczęło się! Tłumy oszalałych nastolatków wdzierają się drzwiami wejściowymi. Staranowany woźny leży przed tablicą ogłoszeń i próbuje dać o sobie znać cichym pojękiwaniem... Cieszcie się, że to was nie czeka. Dzisiaj większość roboty załatwiają szkoły i Internet – dla was zostaje tylko przemyślenie sprawy... Z iem, że cały system wyboru szkół wydaje wam się bardzo skomplikowany i pewnie uważacie, że pomylicie się przy pierwszej lepszej okazji. Nie martwcie się, postępujcie zgodnie z zaleceniami nauczyciela, a wszystko powinno pójść pomyślnie. Zapamiętajcie to, co już wielokrotnie powtarzałam – przede wszystkim profil, a nie szkoła. Jakiś mechanizm wewnątrzszkolny może nie zadziałać i okaże się, że klasa, która była pierwsza na waszej liście, została zlikwidowana, a te w innych szkołach są wypełnione. Wtedy możecie utknąć na niechcianym profilu w szkole, której uczniami tak bardzo chcieliście zostać. Niebezpieczeństwem jest również wybieranie bardzo niewielu klas. Jeżeli przecenicie swoje możliwości, okaże się, że zostaniecie z palcem w... nosie i będziecie musieli iść tam, gdzie każą. Warto wspomnieć, że profile są czasem rozszerzane lub usuwane. Świetnym przykładem jest I LO, które w zeszłym roku zlikwidowało nowatorską klasę na cześć drugiego biol-chemu. Ponoć klasa z językiem japońskim nie miała powodzenia, ale tak właściwie nie wiadomo, co stało się przyczyną zmiany klasy. Niech to będzie przestrogą dla wszystkich, którzy są zbyt pewni siebie. W amiętajcie również, że szkołę trzeba dobierać do swoich możliwości – poziomu, odległości od domu oraz funduszy, które wasi rodzice mogą poświęcić P 6|Strona na nauczanie. Od ręki powiem wam, że wybierając się do I LO, powinno posiadać się dość nabitą kabzę, chcąc udać się do II LO, należy dysponować czasem, a V LO słynie z częstego ukulturalniania uczniów, ale zawsze „po godzinach”. Należy zawsze dobrze dopasować sobie szkołę, aby uniknąć niepotrzebnych roszad w ciągu roku szkolnego. Warto pamiętać też o tym, że licealny zapał zawsze gaśnie – najczęściej pod koniec I semestru, więc jeżeli uda się wam przetrwać stan załamania, to znaczy, że wybór nie był tragiczny. W szkole, do której się trafi, można spotkać niepożądane osoby - wroga, stare przyjaciółki, prześladowcę, a jeżeli chce się tego uniknąć, to ucieczka może być dobrym rozwiązaniem - jeżeli mamy dobre opcje do wyboru. udzie, cieszcie się gimnazjalną rzeczywistością, z której zostaniecie gwałtownie wyrwani już za pół roku. Uświadomicie sobie, jak blisko jest matura i osiemnastka oraz jak wiele macie zaległości, czego powodem jest wasze lenistwo. Odczułam to dotkliwie na własnej skórze, ale mimo to nie żałuję paru leniwych chwil na trawniku naszego gimnazjalnego boiska. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: dzisiaj nie miałabym na to czasu. L y Agata Moroz Rada dodatkowa: sądzę, że jedynymi radami, które teraz mogą wam się naprawdę przydać, są odpowiedzi na pytania, które możecie przysyłać na mój adres mailowy: [email protected], aby dowiedzieć się czegoś o licealnej rzeczywistości. Jeżeli macie zamiar wybrać się do liceum nr I, II lub V, to możecie zadawać szczegółowe pytania dotyczące tych szkół. Odpowiem na każde. Powodzenia! KLASA POD LUPĄ Klasa I a – prawie jak apokalipsa! rmagedon, apokalipsa…, czyli lekcje z klasą 1 A! Takie opinie krążą tu i ówdzie po naszej szkole, przynajmniej jeśli chodzi o klasy pierwsze. Ale przyjrzyjmy się nieco bliżej codziennemu życiu tej grupy. A ychowawcą jest pani Maria Gardas, polonistka. Klasa, mimo iż spędziła zaledwie kilka miesięcy w G 23, to już wiele zawdzięcza pani Gardas. To ona nauczyła nas wszelkich zasad panujących w szkole, oduczyła naszych starych, „podstawówkowych” wybryków i przyzwyczajeń. Wiemy już, że żadne złe zachowanie nie ujdzie nam na sucho, bo należy ponosić odpowiedzialność za swoje czyny – „brać je na klatę”. Pani mówi, że jesteśmy jak diamenty, które po „oszlifowaniu” zachwycą blaskiem brylantów… Klasa jest bardzo zadowolona z takiego wychowawcy. W niemiecki u nas dominuje, ale nie J ęzyk rywalizujemy z angielskim, bo każdy z nas uczy się w końcu obu tych języków. Nigdy nie wiadomo, z kim przyjdzie nam się w życiu dogadać… teraz weźmy pod lupę „skład drużyny”. Tuzin „nietuzinkowych” dziewczyn - Monika, Paulina, Emilia, Ola, Martyna M., Sylwia - niemal wszystkie rozmowne, koleżeńskie i wesołe. Należy wspomnieć, że to dziewczyny podtrzymują średnią klasy. Przewodniczącą jest Dominika, która wraz ze swoją przyjaciółką Wiktorią bierze udział w SKS-ach, koszykówce i jako aktywne sportsmenki, chętnie reprezentują nasze gimnazjum na zewnątrz, a poza szkołą chodzą na lekcje tańca. Martyna K. jest zawziętym czytelnikiem. Wśród płci żeńskiej często jest miła atmosfera, więc nawet ciche Angela, Ada, czy spontaniczna Asia czują się tutaj świetnie. A Strona |7 endel (piętnastu) chłopaków w klasie, też robi swoje. Remik, Oliwier, Damian, Adrian, Łukasz, Paweł S., Tomek, Michał, Karol, Paweł Ż, Bartek, Marcin, Sebastian, Arek, Krystian cała ta grupa jest nie do zastąpienia. Połowa z nich uczęszcza na SKS-y, Marcin i Remik aktywnie działają w kabarecie, Karol i Michał chodzą na kółko muzyczne, a Sebastian… może się pochwalić białym strojem i komórką na smyczy. Oliwier jest zapewne najbardziej wysportowany. Wraz z Adrianem i Damianem często biorą udział w różnych zawodach. Karol dołączył do nas najpóźniej, ale błyskawicznie wkomponował się w nasz krajobraz. Razem z Remikiem „służą” w harcerstwie, ponadto Karol uprawia jeździectwo w Myślęcinku, w ułańskiej sekcji rekonstrukcyjnej. Może niedługo zobaczymy go w mundurze kawalerzysty? Paweł S. zdobył najwyższą średnią w klasie, a zarazem wśród uczniów klasach pierwszych i trzecią M w szkole. Również jako jedyny z klasy ma wzorowe zachowanie. Jest nie tylko naszą opoką i skarbnicą wiedzy, na którą wszyscy liczymy, ale przede wszystkim kumplem na medal. Chłopcy są świetnie zorganizowani i pomocni, ale za to dziewczyny nie przesadzają z makijażem i dekoltami. odsumowując, na razie nie możemy pochwalić się wysoką średnią klasy, sukcesami w konkursach ani super zachowaniem. Na dodatek… z naszej klasy odeszły trzy osoby. Ponoć przetrwają tylko najsilniejsi! Mimo to jesteśmy najbardziej aktywną klasą pierwszą w konkursie na Lidera Szkoły, posiadamy najwięcej świadectw z paskiem na półrocze… Mieszanka wybuchowa! Podobno niektórym nie mieści się to w głowie. Ciekawe dlaczego? P y Uczniowie wraz z wychowawczynią ROZRYWKA DLA UMYSŁU Zadanie konkursowe: Znajdź największą ilość różnic na poniższych obrazkach. Wygrywa osoba, która znajdzie najwięcej różnic, jednak aby utrudnić zadanie należy znaleźć więcej niż 15 różnic! Nagrodami są artykuły szkolne oraz ogłoszenie w kolejnym numerze MG! Rozwiązania proszę wysłać na adres e-mail: [email protected], na poprawne odpowiedzi czekamy do 20 kwietnia 2010. ROZWIĄZANIE NUMERU STYCZEŃ /LUTY SUDOKU Prawidłowe rozwiązanie do redakcji nadesłała jedna osoba. Nagrodę odebrał Patryk Kaźmierczak z klasy IIIF. GRATULUJEMY! 8|Strona ŚCISŁOWCY I NIE TYLKO… NA START!!!!! Pierwsze czworonogi na lądzie kamieniołomie Zachełmie pod Kielcami polscy i szwedzcy naukowcy odkryli najstarsze na świecie ślady czworonogów, które odważyły się po raz pierwszy wyjść na suchy ląd. W 2002 roku Grzegorz Niedźwiedzki podczas badań terenowych natknął się na dziwne struktury utrwalone w warstwie dolomitów dewońskich, które przypominały ślady odciśnięte przez triasowe gady. Niezależnie, bez wiedzy o odkryciu G. Niedźwiedzkiego, zagadkowe struktury, wyglądające jak tropy „małych słoni” znalazł w tym samym odsłonięciu w 2004 r. dr inż. Zbigniew Złonkiewicz z Oddziału Świętokrzyskiego Państwowego Instytutu Geologicznego. Jego również uderzyło podobieństwo tych struktur do śladów stąpnięć, jakie w grząskim podłożu zostawiały jurajskie dinozaury. Odkrycie okazało się tak niezwykłe, że trzeba było kilku lat przemyśleń i badań, by zrozumieć, czym w rzeczywistości są owe tajemnicze formy. W 2007 roku Grzegorz Niedźwiedzki po wysłuchaniu na Uniwersytecie w Uppsali fascynującego wykładu prof. Pera Erika Ahlberga na temat „Jak z rybich płetw wykształciły się łapy - powstanie i ewolucja pierwszych czworonogów” powrócił do Zachełmia, by jeszcze raz przyjrzeć się zagadkowym odciskom. To był przełom – badaczowi udało się znaleźć nowe dowody pozwalające zrozumieć, co takiego zdarzyło się przed milionami lat w miejscu, gdzie dzisiaj jest kamieniołom Zachełmie. Kolejne, doskonale zachowane okazy odkryte w latach 2007-2009 nie pozostawiały wątpliwości – mamy tu najstarsze na świecie ślady pierwszych czworonogów, które wyszły z morza na suchy ląd. te są najlepszym dowodem, że Ś lady te stworzenia były zdolne do poruszania się po lądzie. Środowisko powstania tych osadów jest niezwykłe w świetle dotychczasowych poglądów i wskazuje, że to nie rzeki i jeziora były kolebką czworonogów, lecz płytka, okresowo wynurzająca się część szelfu (tzw. platforma węglanowa). W o tego odkrycia przyczynili się polscy naukowcy: Katarzyna Narkiewicz, Piotr Szrek i wspomniany Grzegorz Niedźwiecki, który po raz pierwszy już ponad dziesięć lat temu poszukiwał skamieniałych kręgowców dewońskich w Górach Świętokrzyskich. D y Paweł Suchomski Strona |9 NA KAŻDY TEMAT Albo ona, albo ja! amy naście lat. Wokół nas pełno par, a kto wie, może nawet i Ty masz swoją drugą połówkę. Oprócz wybranki/wybranka swojego serca masz też przyjaciół. Każdy jest bliski na swój sposób. Jak pogodzić te dwa światy, by żadna ze stron nie poczuła się zaniedbana, by żadne uczucie nie wygasło? Ktoś mi kiedyś powiedział, że w życiu należy wybierać. „Masz wybór i musisz mieć wybór.” Ale co wybrać? M „Przyjaźń na pewno nie ulegnie zniszczeniu- może troszkę „podupaść na zdrowiu”, ale nigdy się nie skończy.” „To zależy od tego, jak ważna jest dla kogoś przyjaźń, a jak ważna jest miłość. Trzeba zrobić tak, by nie zaniedbać niczego” N astoletni wiek nie jest prosty, ale to właśnie podczas jego trwania dokonujemy bardzo ważnych wyborów i uczymy się na swoich błędach. Przepraszam Cię, Drogi Czytelniku, że ten tekst pozostawię bez komentarza, ale nie mnie oceniać. „To Ty masz wybór i musisz mieć wybór”. Wybierz tak, by nigdy niczego nie żałować. y Malwina Kruś Modelka albo życie spółczesny świat lansuje kanony piękna często nieosiągalne dla ludzi. Liczy się ten, kto jest piękny, mądry i bogaty. A co z pozostałymi? Co mają zrobić biedni, niezbyt urodziwi, zbyt niscy lub wysocy, grubi, o przeciętnych lub ograniczonych możliwościach intelektualnych? W być szczęśliwym? To pytanie zaJ ak dają sobie codziennie miliony nastoierwszy raz nie przeprowadziłam wywiadów z uczniami. Postawiłam na głośną dyskusję. P „Zawsze trzeba liczyć się z tym, że nasza przyjaźń będzie słabsza. Wiadomo, że odsunę w pewien sposób swojego przyjaciela, bo w moim sercu muszę zrobić miejsce dla miłości” - Droga koleżanko, dlaczego odsuniesz swojego przyjaciela? Przecież to jemu zawsze wszystko mówisz! Jeżeli między wami jest prawdziwa przyjaźń, to zawsze będzie dla ciebie ważny i nigdy go nie zaniedbasz” 10 | S t r o n a latek, które z pryszczami na czole, nijakimi włosami i aparatem ortodontycznym oglądają pokazy mody. Modelki na wybiegach wyglądają porywająco, a ich największym atutem jest smukła talia owinięta w najdroższe i najładniejsze ubrania. „Chcę być taka sama” - wyrywa się z niejednego gardła. Za tym okrzykiem idzie przyrzeczenie: Koniec ze słodyczami, pizzą, pepsi. Najczęściej kończy się na obietnicach i dobrze! Nie każdy bowiem wie, ile muszą poświęcić i jak bardzo nadszarpnąć zdrowie nasze idolki, by tak wyglądać. Głodówki, drakońskie diety, siłownia, solarium, płacz w poduszkę to tylko wierzchołek góry lodowej. aceci to istoty o prostej obsłudze i prostej instrukcji. Są niezwykle dumni, ale prawie wszyscy z nich boją się mówić o swoich uczuciach. I prawie wszyscy są „tacy sami”. Ten jedyny musi być przede wszystkim KIMŚ, bez kogo nie wyobrażamy sobie reszty życia. F stnieją również panowie, na nieszczęście, którzy często uciekają. Rzekłabym „typowi tchórze”. Boją się zaangażowania albo czegoś innego, jednak jeszcze nie odkryłam drugiego powodu. Dlaczego większość z nas wtedy płacze? Czy warto marnować łzy na kogoś, kto nie okazał się tym jedynym? „Tego kwiatu jest pół światu”. I tych tchórzy i tych szarmanckich i tych niedostępnych mężczyzn. I oim zdaniem nie należy myśleć, że świat jest sceną, na której trzeba grać kogoś, kim się nie jest. Każdy jest indywidualnością i powinien być przede wszystkim sobą. Musimy uwierzyć w siebie i nie ulegać przesadnie trendom. Zresztą nasze „ideały” nie są wcale takie idealne, jak by mogło się wydawać. Popularny program do obróbki grafiki Photoshop dokona retuszu wyglądu człowieka, uwypukli zalety, a zlikwiduje wszelkie niedoskonałości, więc nie powinnyśmy wzorować się na tym, co jest pięknie podane na ekranie telewizora, w kolorowym piśmie czy na bilbordzie. Trzeba poznać swoje mocne strony. „Nie to jest piękne, co jest piękne, ale to, co się komu podoba”. M y Martyna Gralak Gdzie ci mężczyźni ?! O czym marzycie dziewczyny? O księciu na białym koniu, który ocali Was od zapomnienia, od samotności? A co Wy, Panowie, wiecie o naszych marzeniach? Na świecie istnieją szare myszki, niezależne kobiety sukcesu, prostaczki, inteligentne, ładne i brzydkie dziewczyny. Ale niezależnie od tego, jakie jesteśmy, szukamy mężczyzny, który sprawi, że będziemy się uśmiechać. A co, jeśli się okaże, że ten, którego postrzegałyśmy za kogoś bliskiego, jest kimś, na kogo nie zasłużyłyśmy? amiętajcie, że żaden przedstawiciel przeciwnej płci nie może zepsuć naszych marzeń. Kiedyś znajdzie się ten, który z pozoru nie jest w naszym typie, ale serce ma złote. I na takiego, Drogie Panie, trzeba czekać. A „całą resztę” potraktować jako nauczkę. Nauczkę na przyszłość. P yczę Wam i sobie tego ze złotym sercem. Pamiętajmy, że on czeka tam, gdzie nigdy nie zaglądamy. Ż y Nike S t r o n a | 11 TWARZĄ W TWARZ Co dalej, gimnazjalisto? D orota Trubicka – nauczycielka biologii i chemii w Gimnazjum nr 23, dyplomowany doradca zawodowy. Zainteresowania: psychologia, botanika; wielbicielka swojego psa – polskiego owczarka nizinnego Muffiego i polskiego morza. - Zbliża się wielkimi krokami koniec nauki trzecioklasistów w naszej szkole, a przed nimi jedna z najważniejszych decyzji w ich życiu, czyli wybór zawodu i związany z tym wybór dalszej drogi kształcenia. Co Pani – jako doradca zawodowy, a zarazem nauczycielka w gimnazjum – mogłaby nam, naszym koleżankom i kolegom, doradzić przed podjęciem tego rodzaju decyzji? - Przede wszystkim głębokie zastanowienie się nad sobą, a więc rozpoznanie swoich zainteresowań i zdolności, poznanie swojego charakteru. Wszystko to powinno z kolei stanowić punkt wyjścia do skonfrontowania siebie z obecnym i przyszłym rynkiem pracy. - Co to jest rynek pracy? - To miejsce (w sensie umownym), w którym spotykają się osoby szukające pracy i pracodawcy. Występuje w trzech postaciach: rynku pełnego zatrudnienia, niedoboru „rąk do pracy” i nadwyżki siły roboczej (bezrobocie). - Jak ma sobie poradzić młody człowiek, który – obserwując życie codzienne – widzi, z jakimi kłopotami borykają się jego rodzice, dziadkowie, rodzina i który sam za kilka lat stanie się uczestnikiem rynku pracy? - Odpowiedź jest prosta, choć nie dla każdego łatwa do realizacji. Trzeba być aktyw- 12 | S t r o n a nym i odpowiedzialnym za swoje postępowanie. - Co Pani przez to rozumie? - Rozumiem przez to aktywne uczestniczenie w zajęciach szkolnych i w życiu szkoły, którą każdy inteligentny młody człowiek powinien traktować jako pierwszy teren swojego działania. Bo właśnie tutaj ma okazję realizować swoje dążenie do rozwijania zainteresowań i pasji, jeśli tylko w pełni umie skorzystać z możliwości i pracuje nad sobą... - Przepraszam, że przerywam… A czy, Pani zdaniem, wielu uczniów umie już z tych możliwości korzystać? - Owszem. Z zadowoleniem mogę stwierdzić, że obecnie już coraz więcej uczniów naszej szkoły taką właśnie postawę przyjmuje. Coraz częściej też uczniowie korzystają z zajęć, które dla nich przygotowuję w naszym Szkolnym Ośrodku Kariery. Ich postawa jest przejawem odpowiedzialności za swój los. - A jeśli ktoś ma bardzo – nazwijmy to – niekorzystne warunki domowe, bo rodzice nie mogą mu pomóc, on sam niezbyt dobrze się uczy i nie widzi przyszłości przed sobą, już na starcie czuje się zniechęcony, a jeszcze widzi i słyszy w telewizji same złe wiadomości o bezrobociu i biedzie i to podcina mu skrzydła? - Na to mam tylko jedną odpowiedź i głęboko w nią wierzę, a część uczniów naszej szkoły ją zna, bo czasami na swoich lekcjach biologii, gdy omawiamy etapy życia ludzkiego- wspominam o pewnej teorii rozwoju ludzkiego. - Co z niej dla nas wynika? - Otóż mówi ona tak: na przebieg życia ludzkiego mają wpływ cztery grupy czynników. Pierwsza to geny, druga to rozwój w łonie matki, trzecia - środowisko, w którym wzrastamy, a czwarta to aktywność własna. Więc jeśli ktoś urodził się cały, zdrowy, nie ma żadnych poważnych chorób wynikających z dwóch pierwszych czynników, to już dalej bardzo dużo zależy od niego i jego aktywności. Co do trzeciej grupy czynników, czyli środowiska, to jeśli uważa, że otoczenie, w jakim obecnie się znajduje, szkodzi mu, może to zmienić. Jest tylko jeden warunek. Musi tego naprawdę chcieć! Nie ma więc co „zwalać” winę na warunki zewnętrzne! - Skoro tak, to co poradziłaby pani uczniowi ambitnemu, właśnie aktywnemu i – jak pani to określa – pracującemu nad sobą? - Taki uczeń powinien zacząć od określenia swoich mocnych i słabych stron, a następnie dążyć do rozwijania tych mocnych i poprawy słabych, jeśli przeszkadzają one w realizacji celu, który powinien określić i wyznaczyć sobie. To ostatnie uznaję za najważniejsze. - Czy mogłaby Pani podać nam jakiś przykład? - Ostatnio zaimponował mi uczeń naszej szkoły, który – co prawda – nie osiąga obecnie najlepszych wyników w nauce, ale właśnie ma cel. Świetnie rysuje (to jego mocna strona), wie jednak, że nie jest najlepszy z matematyki, więc planuje w następnych latach dodatkowe lekcje z tego przedmiotu (poprawa słabych stron), bo ma cel – zostać architektem! To jest jasny plan życiowy, który wyznacza kierunek postępowania i nawet jeśli po drodze ten młody człowiek napotka trudności, to wierzę, że ze wszystkich sił będzie się starał je pokonać. Właśnie dlatego, że ma określony cel! - Czy to wystarczy? - Chodzi Ci o to, jak jego cel ma się do rynku pracy? Odpowiedź rodzi się sama: ludzie muszą gdzieś mieszkać, więc domy będą budowane i to na całym świecie, więc jako architekt może w przyszłości pracować właśnie na całym świecie. - A jeśli ktoś nie ma zainteresowań matematyczno-przyrodniczych, tylko jest humanistą? Co by Pani jemu poradziła? - Humanista to człowiek, który mając za podstawę swojego działania drugiego człowieka, ma w obecnych czasach bardzo duże pole do popisu, choć na pierwszy rzut oka nie wydaje się to takie jasne. Tym polem do popisu jest dziedzina stosunków i komunikacji międzyludzkiej. Media, kultura i sztuka – wszystkie te dziedziny, jestem tego pewna, będą się intensywnie rozwijać w związku z innym niż dotąd sposobem zagospodarowania czasu. Na przykład, mój młodszy kuzyn, który pracuje w banku w Londynie, prowadzi taki tryb życia: codziennie, przez 7 dni w tygodniu, pracuje przez wiele godzin, ale co 3-4 miesiące bierze urlop i wyjeżdża. W trakcie urlopu jest bardzo aktywnym odbiorcą kultury: zwiedza, chodzi na koncerty i do klubów muzycznych, kupuje książki, gazety i płyty, czyta i słucha muzyki. Cały ten wolny czas może mu pomóc zagospodarować właśnie ktoś, kogo ogólnie nazywamy humanistą. Jeszcze inna „działka” to edukacja – obecnie młody człowiek musi nastawić się na to, że wielokrotnie będzie musiał zmieniać swój zawód i nabywać nowych umiejętności. Być może nawet w innym państwie. Więc bycie nauczycielem to jest też dobra droga na przyszłe czasy! - A ja myślałam, że w tej rozmowie dowiem się, do jakich szkół powinniśmy iść, aby znaleźć pracę? - Doradca zawodowy, jak sama nazwa wskazuje, doradza, ale nie podejmuje decyzji. Każdy musi ją podjąć sam. Doradca może wskazać, co jest do tej decyzji potrzebne, i taka jest moja rola! W tej rozmowie starałam się właśnie to przekazać czytelnikom naszej gazetki. Na koniec życzę każdemu uczniowi G23 podjęcia dobrej decyzji w kwestii dalszej drogi kształcenia. Jednak proszę, by pamiętali, że – jeżeli decyzja ta nie będzie najlepsza – zawsze mogą ją skorygować. System szkolnictwa daje w tym zakresie dużo możliwości. Ale o tym może pomówimy następnym razem! - Dziękuję za pouczającą rozmowę. - Również dziękuję. y Apolinka S t r o n a | 13 GÓRZYSKOWO, SZWEDEROWO – NASZA MAŁA OJCZYZNA Głosy mieszkańców zielnice Szwederowo i Górzyskowo położone są w południowo-zachodnim krańcu miasta. Mieszkańcy bardzo chętnie dzielą się opiniami na tematy związane z ich miejscem zamieszkania. Zebrane informacje zawierają zarówno aspekty pozytywne jak i negatywne. D gołębiach i ich dokarmianiu, szczególnie przez osoby starsze. wypowiadanych poglądach bardzo często usłyszeć można porównanie tych dwóch osiedli z dzielnicą Błonie, która w opinii mieszkańców jest uważana za czystszą i bardziej zagospodarowaną. Mieszkańcy są zadowoleni z przebudowy i uporządkowania targowiska, choć nie podoba im się, że część kupców handluje poza wyznaczonym terenem, co wpływa negatywnie na estetykę tego miejsca. W C oroczne Dni Szwederowa to jedyna większa impreza rozrywkowa na terenie osiedla. Nie spełnia ona jednak oczekiwań dzieci, młodzieży ani dorosłych z tych dzielnic. Chcieliby oni większego urozmaicenia, jeśli chodzi o szeroko rozumianą rozrywkę. śród walorów obu dzielnic najwięcej głosów dotyczyło prac dociepleniowych budynków oraz związanej z tym procesem zmiany kolorystyki bloków. Mieszkańcy twierdzą, że jasne, pastelowe barwy czynią osiedle bardziej przyjaznym. W espondenci, pytani o słabe strony, wymieniają najczęściej zły stan dróg i placów zabaw. Chcieliby także, aby w miejscu ich zamieszkania było więcej zieleni i skwerów z ławeczkami. Uatrakcyjniłoby to spacery z dziećmi i przyjaciółmi. Niestety, wśród mankamentów wskazują też: zbyt małą ilość chodników, złe oświetlenie w niektórych rejonach dzielnicy oraz niezadbane trawniki. Z dezaprobatą wypowiadają się na temat nieczystości pozostawianych po psach oraz braku konsekwencji w działaniach Straży Miejskiej, by przeciwdziałać temu zjawisku. Również niepokojąco mówią o wszechobecnych R 14 | S t r o n a iewątpliwym atutem jest działalność Miejskiej Biblioteki dla dzieci i dorosłych przy ulicy Marii Konopnickiej oraz prężnie działającego Miejskiego Domu Kultury nr 2 i osiedlowego Klubu Arka. N y Patrycja Nowakowska, Monika Kaczmarek Bezpośrednio i wygodnie inie jeżdżące ze Szwederowa i Górzyskowa to: numer 55 kursująca od ul. ks. Skorupki na Morską, 61 z dworca PKP na Wzgórze Wolności, 64 od ul. Morskiej do ul. Barwnej i najczęściej wykorzystywana – 79 kursująca z dworca PKP na Kapuściska. Są to linie obsługiwane przez Miejski Zakład Komunikacyjny (MZK) z siedzibą przy ulicy Inowrocławskiej, który ma w posiadaniu większość linii autobusowych w Bydgoszczy. Firma Mobilis zabezpiecza dotarcie do Fordonu, na Osiedle Tatrzańskie linią numer 69. L zięki rozmowie z pracownikiem MZK dowiedziałyśmy się, że kierowca autobusu w ciągu 19,5 godziny przejedzie około 300 km. Oczywiście jest on zmieniany przez dwóch innych szoferów pracujących na dwie zmiany. Każdy kierowca ma w posiadaniu swój autobus. Kiedy pojazd jest w zajezdni , sprzątają go osoby do tego wyznaczone, lecz na trasie kierowca sam musi zadbać o jego czystość. D W Bydgoszczy na ulicach można spotkać autobusy tzw. długie (przegubowe), osiemnastometrowe oraz krótkie – dwunastometrowe. Linie MZK i Mobilis mają bardzo dobrze wyszkolonych kierowców. Świadczy o tym mała liczba wypadków. Jeśli wydarzy się kolizja, to najczęściej na Rondzie Kujawskim. Trasa między osiedlami Szwederowo- Górzyskowo jest otoczona blokami, dlatego kierowca musi być bardzo skoncentrowany i opanowany. W końcu ponosi odpowiedzialność za przewożone osoby. rzed wyruszeniem w trasę każdy kierowca kupuje bilety w zajezdni w celu sprzedania ich w godzinach od 19.00 do 6.00 Do godziny 19.00 pasażer przed wejściem do autobusu powinien kupić go w kiosku lub w wyznaczonym sklepie. W weekendy można zakupić bilet na każdym przystanku. Jego brak grozi otrzymaniem mandatu w wysokości 130 zł. Lepiej więc wydać 1.30 zł lub 2.60 niż zaliczyć kosztowną karę. P y Bogumiła Wolska Karolina Holweg S t r o n a | 15 16 | S t r o n a ZNAJOMI ZE SZKOŁY ̎ Mogę przegrać, ale nigdy nie chcę być ostatnim! Gdy byłem mały, moja mama często wyjeżdżała na delegacje. Bardzo za nią tęskniłem. Wyciągałem wtedy jej sweter z szafy i upajałem się jego zapachem.” Tak nasz bohater pamięta swój dom rodzinny. Dziś jest po studiach i uczy w naszej szkole… wychowania fizycznego. Tak! To nikt inny tylko pan Krzysztof Michałowski, nazywany przez uczniów panem Krzysiem. siebie mianem „zawodnika walczącego”. Kiedyś, na zawodach ogólnopolskich, gdy rzucał oszczepem, jego dwa rzuty były spalone. Miał ostatnią szansę. Nie poddał się. Rzucił i poprawił swój rekord życiowy o 6 m. Zajął 14 miejsce. ak sam się przyznał, bał się tego wyJ wiadu. „Trudno rozmawiać z kimś o sobie, bo czasem ciężko sobie przypomnieć niektóre fakty ze swojego życia.” Od małego kochał sport. Gdy był dzieckiem, brał z domu drewnianą deskę, zakopywał ją w piasku i skakał w dal. „Wyobrażałem sobie, że jestem na Igrzyskach Olimpijskich. Na trybunach siedzieli kibice, a ja walczyłem o medal.” Do szesnastego roku życia był ślepo zapatrzony w piłkę nożną, a na studiach zakochał się w lekkoatletyce- rzucie oszczepem. a swój największy sukces uważa pracę w szkole. „Trzeba cały czas wierzyć, że nam się uda. To, o czym myślimy, zawsze do nas wraca. Dlatego należy zawsze myśleć pozytywnie.” Pan Krzysztof twierdzi, że praca w szkole „to jest to”. Zawsze chciał w pewien sposób wychowywać młodzież. „Świata nie zmienię, ale mogę przekazać Wam jakieś idee, które będą dla Was nauką na przyszłość. Chcę, żebyście byli zdrowymi, silnymi ludźmi.” Z ie lubi określenia „maminsynek”, kojarzy mu się z „mała pierdołą” (śmiech). Był upartym dzieckiem, pełnym energii. Za porażkę przeszłości uważa to, że nie poświęcił się całkowicie jednemu sportowi i dlatego nic wielkiego nie osiągnął, aczkolwiek jego wszechstronność jest też w pewnym sensie zaletą. Określił N marzeniem była weterynaria, ale J ego nie radził sobie z chemią. Uwielbia teatr, ale nie starczyło mu odwagi, by pójść w kierunku aktorstwa. Jako dziecko zdarzało mu się być nieśmiałym, ale generalnie łatwo nawiązywał kontakty. Były momenty, kiedy zabierał głos i kiedy stał na uboczu. „Kiedyś byłem wiecznie opanowanym buntownikiem, dziś jestem dorosłym siedmiolatkiem”. Dla pana Krzysztofa to właśnie dzieciństwo jest najpiękniejszym okresem w życiu. Mówi, że gdy będziemy je pamiętać, to łatwiej zrozumiemy dzieci, które i on chciałby kiedyś mieć. apytany o przymiotnik, który najlepiej go opisuje, podaje – zakręcony. Gdy chcemy poznać cechy dobrego nauczyciela Z S t r o n a | 17 wychowania fizycznego, od razu dostajemy odpowiedź: „Nie można być porywczym. Trzeba być wyrozumiałym, życzliwym, ale też trochę surowym- jedno nie wyklucza drugiego. I przede wszystkim trzeba być cierpliwym. Wiadomo, że nie każdy ma zdolność do szybkiego przyswajania ruchu. I to jest właśnie piękne w tym zawodzie, że mogę sprawić, że ktoś, kto nie lubi w-fu, zacznie go chociaż tolerować”. an Krzysztof przyznaje się, że kiedyś podobały mu się jego nauczycielki. Szczególnie na studiach, pani od biochemii. „Była piękną kobietą” – wspomina. Gdy był kiedyś opiekunem na obozie i sprawdzał porządek w pokojach, podbiegły do niego trzy dziewczynki i zasypały go pytaniami: - Panie Krzysztofie, czy pan nas lubi? Panie Krzysztofie… Pan ma takie ładne oczy. Pani Krzysztofie, a wstawi pan nam szóstkę za porządek? Zamknął się wówczas w pokoju i taka sytuacja już nigdy się nie powtórzyła. „Szóstki też im nie wstawiłem, bo miały bałagan” (śmiech). P powiada historię o swoim imieniu na bierzmowanie- Kazimierzu. Nie był to przypadkowy wybór. „Zamiast Krzysztofem miałem być Kazimierzem. Poza tym Kazimierz Wielki był moim ulubionym królem na lekcjach historii i wiąże się z naszym miastem”. O an Michałowski ma starsze rodzeństwo, brata i siostrę. Imiona ich wszystkich – na życzenie mamy - zaczynają się na literę „K”. Ulubiony kolor: zielony, ulubiony film: wszystkie z Al Pacino i Robby Williamsem. „Ostatnio obejrzałem „Avatar”. Uważa, że to odrodzenie kina. Pokazano w nim, że tak naprawdę ludzie są pasożytami, którzy żerują na innych. Obejrzał wszystkie części „Rocky‘ego”. Wzruszył się „Zapachem kobiety” i zachwycił „Imperium Słońca”. Lubi czytać i uważa, że to cenna rzecz. Przeczytał wszystkie „części Tomków” Alfreda Szklarskiego i bardzo lubi groteskę. Ulubiona książka z dzieciństwa to „Chłopcy z Placu Broni” Ferenca Molnara. P ytamy, co chciałby powiedzieć naszym czytelnikom. - Nigdy się nie poddawajcie. Musicie nauczyć się przegrywać. Bądźcie sobą. Każdy jest inny i to sprawia, że staje się wyjątkowy. To czyni nasz świat pięknym. Dobro przyciąga dobro, a agresja wywołuje agresję. Walczcie fair! I zawsze myślcie pozytywnie. To, o czym myślicie, zawsze do Was wróci. No i oczywiście nie migajcie się od w-fu! P bie podczas czterdziestu pięciu minut rozmowy z naszym gościem nauczyłyśmy się od niego wielu nowych rzeczy. Dziękujemy pani Krzysztofie! O y Malwina Kruś, Żaklin Szczypiorska KONKURS F O T O G R A F I C Z N Y Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie fotograficznym pt. „Wiosna w moim mieście”. Masz aparat? Chcesz pokazać innym jak wygląda wiosna, która jest na wyciągnięcie Twojej ręki? Zrób to. Wykorzystaj czas. Pokaż jak wygląda wiosna! Weź udział w konkursie z nagrodami, zdobądź dyplom! Prace proszę przesyłać na adres: [email protected] 18 | S t r o n a N A S I Z D O L NI S t r o n a | 19 N A A F I SZ U , NA PÓ Ł C E , N A E K R A NI E To co ludzkie.. jest nam obce! „Babel” Elfriede Jelienek to nowe dzieło wystawiane od marca na deskach Teatru Polskiego im. Hieronima Konieczki w Bydgoszczy, mieszczącego się przy Alei Adama Mickiewicza 20. Przedstawienie odnosi się do fundamentalnych pytań dotyczących umierania, religii oraz wojny, czyli tych, z którymi współczesny świat ma problem. Prezentuje nam obraz ludzi, którzy każdego dnia muszą zmagać się z piętnem śmierci, a zarazem żałoby. „Babel” jest monologiem ofiary, będącej strzępem ludzkiego ciała, pozbawionego skóry, który zawisł na moście po eksplozji w Falludży. Ta zakrwawiona resztka człowieka bez głowy przemawia. Staje się za chwilę amerykańskim żołnierzem, Apollem, Marsjaszem, rzeką. szansę zostania nowym prorokiem czy zbawicielem ludzkości. Wyczerpują się dawne mity i jest zapotrzebowanie na nowe. Dla reżyserki esencją mitotwórczą stała się kobieta – pramatka, która poprzez miłość i utratę syna powołuje nowego Boga. Maja Kleczewska odwołała się do obrazów wojen, szczególnie w Iraku, ich okrucieństw, tortur w Abu Ghraib, by uświadomić odbiorcy, jakie jest nasze współczesne człowieczeństwo. To główny cel, jaki sobie postawiła. A inspiracją stał się odruch ludzki. Kiedy w mediach czy internecie widzimy śmierć (zawsze drastycznie sceny), to przełączamy kanał telewizyjny bądź zmieniamy stronę. Teatr jest odpowiednim miejscem, aby to ukazać… bo z niego nie wychodzimy, bo nie wypada. W trakcie trzech godzin spektaklu przez scenę przewija się wiele wątków i postaci, co wprowadza niemały chaos w umyśle odbiorcy. Niekwestionowanym atutem sztuki jest scenografia. Stoły prosektoryjne, gigantyczny krzyż, na którym przybity jest gigantyczny Chrystus, czy jezioro na scenie to najbardziej spektakularne sposoby oddziaływania na zmysły wzrokowe widza. Główną uwagę zwrócono na mówienie o wojnie przez pryzmat matek, które opłakując synów, jednocześnie ich skandalizują. Występuje także nawiązanie do chrześcijaństwa, gdzie ciało Jezusa Chrystusa przemienione w chleb, a krew w wino – przyjmowane podczas komunii, staje się aktem ludożerstwa. Matka zjadająca własnego syna daje mu Nie ukrywam, spektakl jest dziwny, bolesny i dla odważnych. Odkrywa prawdę, która jest nam dobrze znana, ale we współczesnym świecie zagubiona. Daje człowiekowi zachętę do rozmyślania i skupienia się na istocie tego świata. Na spotkanie z burzą języków zapraszam do naszego teatru. y Monika Holweg 20 | S t r o n a Trzy metry nad niebem iecie, jak wygląda włoska, młodzieńcza miłość? Przeczytacie o niej w powieści „Trzy metry nad niebem” Federico Moccia. Odniosła ona we Włoszech niebywały sukces. Opowiada o młodzieńczym buncie, bólu, dorastaniu i problemach rodzinnych. Szesnastoletnia dziewczyna – Babi, pochodzi z dobrego domu, jest świetną uczennicą i przykładną córką. Pewnego dnia na skutek pogmatwanego splotu przypadków poznaje Stepa, agresywnego chuligana, którego życie składa się z wyścigów na motorze, ćwiczeń na siłowni i bezsensownych bijatyk. Mimo różnych charakterów i sprzeciwu matki Babi, młodzi zakochują się w sobie bez pamięci. Pod wpływem tej miłości, która nie ma szans na przetrwanie, zmieniają się oboje. Babi otwiera się na świat, dojrzewa, a Step staje się bardziej refleksyjny i łagodniejszy. Jedyną osobą, której Step powierza swój mroczny sekret, tłumaczący jego agresywne zachowanie, jest Babi. W siążkę czyta się jednym tchem. Barwne postaci, ciekawa, wielopoziomowa fabuła, włoska, pełna uczuć sceneria wywołują w czytelniku niemało emocji. Warto ją przeczytać. K y Karolina Holweg Niehollywódzki, ale wciąga a taki film warto było czekać. Zapowiadany od dawna, oczekiwany przez fanów, montowany w niesprzyjających warunkach… i spektakularny sukces na festiwalu filmowym w Berlinie. Srebrny Niedźwiedź dla najlepszego reżysera – Romana Polańskiego, bo to właśnie jego film gorąco polecam. „Autor Widmo” to projekt przykuwający uwagę widza od pierwszej minuty jego emisji. Świetny scenariusz, wciągająca historia, zaskakujące wątki i tajemnica, mająca taką pozostać do końca. N ilm opowiada o "Ghostwriterze”, w postać którego wcielił się Ewan McGregor, który podejmuje się napisania autobiografii w imieniu byłego premiera Wielkiej Brytanii (w tej roli Pierce Brosnan), oddając mu prawa autorskie. Po przybyciu do jego posiadłości ,,pisarz widmo” odkrywa, iż nie jest pierwszą osobą, która się tego podjęła. Jego poprzednik, Mark Mc’Ara był wieloletnim przyjacielem premiera, jednak niedawno został znaleziony na plaży martwy. Policja podejrzewała, że wyskoczył on z promu, na którym znajdował się jego samochód. Jednak nie dla wszystkich jego samobójstwo jest takie pewne. Wkrótce tytułowy bohater zdobędzie informacje, które będą zagrażać jego życiu. Czy znajdzie odpowiedzi na nurtujące go pytania? Tego dowiecie się z filmu, który otrzymał pozytywne recenzje. „Jest thrillerem udanym, bo trzyma w napięciu, ogląda się go wspaniale” – twierdzą polscy krytycy filmowi. F y Patrycja Nowakowska S t r o n a | 21 KĄCIK ROZMAITOŚCI Creative Commons, czyli legalne wykorzystywanie praw autorskich opóki w procesie przygotowywania prezentacji multimedialnej, plakatu czy innych prac do pokazu stosujemy pliki, których jesteśmy autorami/właścicielami, nie musimy myśleć o żadnych zagrożeniach czy zobowiązaniach. W przeciwnym razie należy pamiętać o prawie autorskim. Jeśli mamy zamiar korzystać z dóbr, które nie są naszego autorstwa potrzebujemy zgody właściciela. Korzystanie z zasobów pobranych np. z Internetu bez zgody autora/ów jest niezgodne z prawem oraz może podlegać karze. stnieje możliwość legalnego wykorzystywania utworów w pracach. Licencja, która to umożliwia nosi nazwę CreativeCommons (CC, symbol: ). Istnieją cztery warunki udostępniania utworów, pierwszy z nich (Uznanie Autorstwa) jest nieodłącznym elementem każdej licencji. Poniższa tabela przedstawia opis oraz symbole licencji: D I Symbol Oznaczenie / opis warunków licencji Uznanie Autorstwa (ang. Attribution (BY)) Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać objęty prawem autorskim utwór oraz opracowane na jego podstawie utwory zależne pod warunkiem, że zostanie przywołane nazwisko autora pierwowzoru. Na Tych Samych Warunkach (ang. Share Alike (SA)) Wolno rozprowadzać utwory zależne jedynie na licencji identycznej do tej, na jakiej udostępniono utwór oryginalny. Użycie Niekomercyjne (ang. Noncommercial (NC)) Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać objęty prawem autorskim utwór oraz opracowane na jego podstawie utwory zależne jedynie do celów niekomercyjnych. Bez Utworów Zależnych (ang. No Derivative Works (ND)) Wolno kopiować, rozprowadzać, przedstawiać i wykonywać utwór jedynie w jego oryginalnej postaci – tworzenie utworów zależnych nie jest dozwolone. Więcej informacji na ten temat można znaleźć pod adresami stron podanych poniżej. Odnośniki do stron internetowych, pomogą ułatwić wyszukiwanie plików z licencją. http://creativecommons.pl/ http://search.creativecommons.org/# http://www.flickr.com/creativecommons/ Jeśli chcielibyśmy podpisać swoją pracę licencją, skorzystajmy ze strony: http://creativecommons.org/choose/ y Autor: Jakub Woźniak [email protected] (wykorzystywanie powyższego artykułu bez zgody autora zabronione CC BY) 22 | S t r o n a Cthulhu – co to takiego? thulhu (w Polsce przyjęła się wymowa „ktulu”) to Wielki Przedwieczny, stare bóstwo, które zamieszkiwało na Ziemi jeszcze przed pojawieniem się ludzi. Teraz leży uśpione na dnie Pacyfiku w cyklopowym mieście R'lyeh i czeka na dzień, w którym gwiazdy ustawią się we właściwym porządku. Wówczas powróci i odzyska władzę nad światem. C o potwór o niewyraźnych antropoidalnych, czyli ludzkich kształtach, łbie ośmiornicy pełnym macek, ogromnych pazurach i wąskich skrzydłach na plecach. T thulhu, mimo uśpienia, może wpływać na ludzi poprzez nawiedzanie ich snów, podsuwanie im koszmarnych wizji miast cyklopowych, swojej osoby, innych miejsc we wszechświecie. Dlatego też bywa nazywany „Panem Snów”. W ten właśnie sposób utrzymuje swoje kulty na Ziemi oraz zawiera pakty z istotami inteligentnymi. Przywołać można go poprzez mistyczną formułę, która przetrwała wśród jego kultów i brzmi następująco: „W swym domu w R'lyeh czeka w uśpieniu martwy Cthulhu”. C ono obecne w innych utworach. J est Nawiązania do Cthulhu i jego mitologii można napotkać u wielu pisarzy fantastyki. Pojawia się w dwóch piosenkach zespołu Metallica: “The Call of Ktulu" oraz “The Thing That Should Not Be”. Jest drugoplanową postacią w komiksie internetowym „User Friendly”, a także pojawia się w grze komputerowej na PC „Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth”. y Apolinka tworzył go Howard Philips Lovecraft, amerykański pisarz, autor fantasy i opowieści grozy. Według jego opowiadań największą aktywność Cthulhu wykazuje pomiędzy 28 lutego a 2 kwietnia oraz w nocy z 22 na 23 marca. To bóstwo przypisane jest zachodowi, a w Zodiaku odpowiada mu znak Skorpiona. S S t r o n a | 23 OSTATNIA, ALE NIE NAJGORSZA Dlaczego czasem nic nam się nie chce? G F E D Nauczyciel C Uczeń B A 0 A. B. C. D. 2 4 Jestem przepracowany. Mam zaległości w spaniu. Jestem leniwy. Jestem znudzony 6 8 E. F. G. 10 12 Jestem sfrustrowany. Nie mam stałych obowiązków. Jestem źle zorganizowaną osobą. kazuje się, że głównym powodem tego, że nic mi się nie chce w przypadku uczniów jest ich lenistwo. Nauczyciele uważają, że są przepracowani. Wypada rzec słowami Kubusia Puchatka: „Spraw Panie Boże, aby tak, jak mi się nie chce, mi się chciało”. O y Monika Kaczmarek, Paulina Siwak STOPKA REDAKCYJNA Kolegi Kolegium redakcyjne: Marta Doman, Martyna Gralak, Karolina Holweg, Monika Holweg, Monika Kaczmarek, Bartłomiej Kożuch, Malwina Kruś, Anna Marczyńska, Agata Moroz, Patrycja Nowakowska, Jakub Pisarek, Agata Rudnik, Paulina Siwak, Żaklin Szczypiorska, piorska, Klaudia Szreder, Bogumiła Wolska, uriusz.gim23@g www.focenie.com – fotografia Sponsor składu, konkursy: Jakub Woźniak [email protected], Opiekun redakcji, korektor: Danuta Stentka Adres redakcji: Gimnazjum Gimnaz azju az jum ju m nr 23, 2 85-138 Bydgoszcz, ul. Czackiego 8, ee-mail: -m mail: gimn [email protected], Internet: www.gimnr23.pl 24 | S t r o n a