Młoty wyburzeniowe Bosch Professional
Transkrypt
Młoty wyburzeniowe Bosch Professional
www.vander-elektronarzedzia.pl ISSN 1898-973X Nakład 20 000 egz. Nr 1/2012 (styczeń-luty 2012) NOWOŚĆ! GSH 27 VC Professional. Nowy młot wyburzeniowy dzięki energii udaru 62 J posiada najwyższy wskaźnik usuwania urobku. Niski poziom wibracji - 8 m/s2, pozwala na ciągłą pracę ponad 3 godzinny dziennie. Wysokiej jakości komponenty z aluminium i stali dodatkowo wydłużają jego żywotność. Linia niebieska Bosch: dla rzemiosła i przemysłu. www.bosch-professional.pl www.bosch-professional.pl 2 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Nowe jednocylindrowe silniki VANGUARD™ zostały zaprojektowane, by zoptymalizować osiągi i produktywność Twojego wyposażenia. Wprowadzone zmiany - nowy wysokopojemnościowy system filtrowania powietrza z większą o 27% powierzchnią niż konkurencyjne produkty, tłumik Lo-Tone™ - dostarczają więcej mocy i momentu obrotowego. Silniki są zaprojektowane i przeznaczone do ciężkiej pracy i utrzymania urządzenia w minimalnej awaryjności. VANGUARD™ - stworzony dla solidności i trwałości. Wyłącznie dla nowych silników VANGUARD™ przeznaczony jest nowatorski system TransportGuard™, który wymaga tylko prostego pstryknięcia przełącznika aby wyłączyć zapłon i dopływ paliwa. Zapobiega to przepływowi paliwa do miski olejowej podczas transportu, zmniejszając awaryjność i koszty dodatkowych napraw Twojego Klienta, zapewniając przybycie urządzenia - gotowe pracować! Żądaj silników VANGUARD™ do napędzania Twoich urządzeń. BRIGGS & STRATTON CZ, S.R.O. PEKARSKA 12 PRAGUE CZECH REPUBLIC TEL: 00420 2 570 13116-8 FAX: 00420 2 570 13148 E: [email protected] WWW.COMMERCIALPOWER.COM 4 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Jacek Książkiewicz, prezes zarządu Celma SA – CELMA SA to nadal jedyny polski producent elektronarzędzi, który od ponad 50 lat dostarcza niezawodne narzędzia profesjonalistom. W spółce szczególny nacisk kładziemy na utrzymanie specyficznych cech naszych produktów, ich polskiego pochodzenia bazującego na rodzimej myśli technicznej. Prowadząc badania rynku, wiemy, że marka CELMA jest odbierana bardzo pozytywnie i kojarzona z niezawodnością. To niejako obliguje nas i wyznacza kierunki rozwoju. Tym samym nie możemy pozwolić sobie na zmarnowanie tak ogromnego kapitału, jakim dysponuje obecnie CELMA. Chcemy to wykorzystać i rozwijać się zarówno na rodzimym, jak i zagranicznych rynkach. Rok 2011 oceniam bardzo pozytywnie, gdyż osiągnęliśmy 35-proc. wzrost obrotów. Był on jednakże dla nas okresem wytężonej pracy – przeprowadziliśmy zmiany strukturalne w firmie, m.in. zatrudniliśmy regionalnych menadżarów sprzedaży. Kierują oni dystrybucją naszych produktów w poszczególnych regionach kraju. W ub.r. rozszerzyliśmy też nasz asortyment o 15 modeli nowoczesnych elektronarzędzi oraz z sukcesem rozpoczęliśmy dystrybucję maszyn z logo Celmy w sieciach marketów DIY. Sądzę, że dobre zarządzanie i wytężona praca załogi zawsze dają dobre efekty, nawet w trudnych czasach, w których trzeba zabiegać o każdego klienta. Taka właśnie była nasza recepta na fluktuacje rynku w 2011 r., a więc na niepewność sytuacji w branży narzędziowej. Jacek Siwiński, dyrektor handlowy Bosch-Elektronarzędzia – Koniunktura na rynku elektronarzędzi w minionym roku z perspektywy naszej firmy była zmienna i zróżnicowana w kwartałach. Po bardzo owocnym pierwszym kwartale przyszły miesiące słabego wzrostu, aby potem przejść w bardzo dobry sezon jesienny. Jeśli chodzi o dynamikę rynku, sądzę, że dane branżowe pokażą ok. 5% wzrostu rynku za ubiegły rok. Świadczy to o tym, że sytuacja w branży nie jest do końca stabilna, ale nie ma też powodów do pesymizmu. Jako firma jesteśmy zadowoleni z naszych wyników sprzedaży. Wszystkie nasze marki wykonały założone plany. Szczególnie dobre wyniki zanotowaliśmy w narzędziach akumulatorowych, jak również w sprzęcie i osprzęcie dedykowanym do obróbki betonu w budownictwie, w tym w technice diamentowej. Technika pomiarowa to w dalszym ciągu dynamicznie rozwijający się segment w naszym portfolio. Do wzrostów sprzedaży przyczyniła również się dobra sytuacja oraz zaangażowanie naszych partnerów handlowych, we współpracy z którymi mogliśmy zrealizować dużo ważnych projektów. Wojciech Jagielski, dyrektor handlowy Hitachi Power Tools Polska – Rok 2011 był okresem specyficznym z uwagi na wychodzenie całej branży z okresu po kryzysie. Hitachi konsekwentnie zaostrzyło kryteria finansowe, skoncentrowało się na generowaniu marży, wdrożyło nowe warunki handlowe i wprowadziło przejrzysty, logiczny system motywowania najlepszych dealerów. Zmiany miały fundamentalny charakter i wymagały okresu adaptacji, zrozumienia nowych zasad i zachodzących w naszej firmie zmian. Można też było zaobserwować bardziej dojrzałe podejście do biznesu naszych partnerów. Zwracali oni baczną uwagę na płynność finansową, unikali ryzykownych transakcji, rzadziej decydowali się na sprzedaże przelewowe nieznanym podmiotom, zabezpieczali wierzytelności i ograniczali poziom zapasów do niezbędnego minimum, koncentrując się na artykułach dobrze rotujących. Tendencje sprzedażowe przypominały sinusoidę - po zaskakująco dobrym miesiącu przychodził zdecydowanie słabszy. Na pewno rozczarowała też nietypowa wiosna, która negatywnie zaskoczyła wszystkich graczy oferujących narzędzia ogrodowe – apetyty były znacznie większe, na szczęście łagodna jesień i „wiosenna” zima pozwoliły wydłużyć sezon o kolejne kilka miesięcy i nadrobić stracony wczesną wiosną okres. Z perspektywy Hitachi był to doskonały rok, udało się ustabilizować obroty, wygenerować spodziewane przez zarząd zyski i, co najważniejsze, przygotować warunki do umocnienia pozycji na polskim rynku. W grudniu 2011 r. finalizowaliśmy największą w historii firmy przeprowadzkę do nowoczesnego obiektu magazynowo-biurowego, co powinno nam zagwarantować płynny rozwój w najbliższym dziesięcioleciu. Mimo pesymistycznych prognoz obecna pozycja rynkowa Hitachi pozwala na duża dozę optymizmu w roku 2012. Jerzy Łakarzewski, dyrektor handlowy HANMAR – Rok 2011 rozpoczęliśmy od mocnego akcentu, wprowadzając do obrotu całą gamę długo oczekiwanego osprzętu i akcesoriów DWT (ok. 900 pozycji). Jednocześnie rozszerzyliśmy znacznie asortyment elektronarzędzi, wprowadzając do obrotu zupełnie nowe maszyny, a wiele z poprzednich modeli udoskonalając i dając im nowy desing. Dzięki utrzymaniu przejrzystych warunków handlowych i stabilnego systemu motywacyjnego udało się nam znacznie rozszerzyć sieć dystrybucji w kraju. Pozyskaliśmy wielu nowych partnerów handlowych, którzy docenili zarówno jakość marki, jak i wysiłek włożony w utrzymanie cen detalicznych, mimo szalejących kursów walut. Doprowadziło to do znacznego wzrostu wielkości sprzedaży. Nie obyło się niestety bez problemów. W wyniku znacznego wzrostu popytu w świecie na narzędzia DWT pod koniec roku na rynku polskim wystąpiły braki w zaopatrzeniu w najlepiej sprzedające się maszyny. Dokładamy wszelkich starań i podejmujemy działania logistyczne, aby takie sytuacje w przyszłości nie miały miejsca. Zauważamy, że zapotrzebowanie rynku na narzędzia z tzw. średniej półki z roku na rok rośnie. Wychodząc naprzeciw tym tendencjom, z początkiem 2012 r. wprowadzamy całą serię akumulatorowych wiertarko-wkrętarek w technologii litowo-jonowej, nową linię młotowiertarek SDS-max o wyższej jakości oraz w dalszym ciągu będziemy pracować nad rozszerzeniem i udoskonalaniem najlepiej sprzedających się modeli elektronarzędzi DWT. Patrząc z tej perspektywy, z optymizmem wchodzimy w nowy 2012 r. t e m at w y da n i a Rynek narzęd Początek nowego roku tradycyjnie jest momentem podsumowań, refleksji i analiz roku poprzedniego. Naszym zdaniem rynek narzędziowy w Polsce był odbiciem procesów zachodzących w budownictwie oraz gospodarce. W artykule omawiamy najważniejsze elementy trudnego roku 2011 w świetle międzynarodowej, europejskiej i polskiej sytuacji gospodarczej. Protesty na świecie Ubiegły rok przez wielu komentatorów sytuacji międzynarodowej określany jest okresem prostestów. Zaczęło się od prostestów w Tunezji wywołanych śmiercią młodego handlarza owoców, które przerodziły się tak zwaną „arabską wiosnę”. Skutkiem jej były rewolty i obalenie rządów w Tunezji, Egipcie oraz Libii. Natomiast w Jemenie, Bahrajnie i Syrii uliczne demonstracje i zamieszki doprowadziły do poważnych kryzysów rządów. Skutki arabskiej wiosny dla gospodarki to głównie wzrost ceny ropy, a co za tym idzie - paliw na stacjach benzynowych. U schyłku roku 2011 byliśmy także świadkami prostestów w Rosji. Są one warte uwagi, gdyż mogą oznaczać początek zmian starego układu politycznego na Kremlu. W Stanach Zjednoczonych pod hasłem „Okupuj Wall Street” oraz wielu innych państwach mieliśmy do czynienia z tzw. protestem oburzonych. Były to demonstracje przeciwko instytucjom i rynkom finansowym oraz wspierającym je politykom. Skutkiem tych wystąpień było uświadomienie światu, że wielkie korporacje finansowe, które zatrudniają setki tysięcy osób i mają więcej pieniędzy niż rządy niejednego kraju, są groźne dla demokracji i sprawnego funkcjonowania systemu finansowego. Zaczęło być głośno o „rynkach”, które są silniejsze niż politycy czy opinia publiczna. Według Piotra Kuczyńskiego, znanego analityka ekonomicznego, najlepszym przykładem siły rynków było odwołanie premiera Włoch Silvio Berlusconiego, który był nieusuwalny przez wiele lat i złożył dymisję pod naciskiem korporacji finansowych. Kuczyński w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” zwraca uwagę na toczącą się wojnę waluty amerykańskiej z europejską. Uważa on, że działania amerykańskich agencji ratingowych przeciw gospodarkom europejskim są dowodem na walkę dolara z euro o status waluty rezerwowej świata. Problemy strefy euro Kryzys europejski był jednym z najbardziej znaczących dla polskiej gospodarki procesem roku 2011. Nie wchodząc w szczegóły przyczyn tego kryzysu, jego konsekwecją był spadek zaufania wobec stabilności gospodarczej państw członkowskich UE. Pojawiły się czarne scenariusze bankructw państw, np. Grecji. Mogłoby to doprowadzić do powrotu do narodowej waluty – drahmy, przy jednoczesnym utrzymaniu członkowstwa w Unii Europejskiej. Za takim przykładem mogłyby pójść inne kraje. Problemy z pomocą finansową dla Grecji pojawiły się, gdy wyszło na jaw, że rządy greckie oszukiwały resztę Unii, tuszując trickami księgowymi swoje zadłużenie wynikające m.in. z braku dyscypliny podatkowej oraz rozpasania wydatków budżetowych. Kraje, takie jak Hiszpania czy Włochy, które same mają problemy z obsługą własnych zadłużeń, nie chciały pomagać greckiemu państwu. Obawa wobec Grecji i niepewna sytuacja amerykańskiej gospodarki w połowie roku doprowadziła do masowej ucieczki inwestorów w kierunku waluty Szwajcarii. Ubiegłoroczny wzrost kursu franka szwajcarskiego był wydarzeniem o wielkim znaczeniu dla gospodarki. Ta waluta stała się bezpieczną przystanią i osiągnęła rekordowe kursy. Polska jako członek Unii także straciła na obniżce kursu złotówki wobec franka. Najgłośniej w mediach mówiło się o kredytach hipotecznych zaciągniętych we frankach, których raty rosły aż o 50%. Kredyty te były w Polsce masowo udzielane przez banki aż 700 tys. kredytobiorców. Prof. Gomułka, były wiceminister finansów, bardzo negatywnie wypowiadał się o zaciąganiu kredytów w walutach obcych w czasach, gdy były one tanie. Sugerował też, że teraz jest dobry czas na branie tych kredytów. Zaś były wiceminister finansów dr Cezary Mech potraktował ten problem, dosadnej mówiąc: – Jeśli ktoś bierze kredyt hipoteczny w innej walucie niż ta, w której zarabia, to tak jakby umieścił ogromną kwotę pieniędzy na giełdzie i spekulował nią na rynku walutowym, dając jako zabezpieczenie własny dach nad głową. Gospodarka w roku 2011 Skoro już jesteśmy przy polskiej gospodarce, należy zaznaczyć, że w 2011 r. byliśmy nadal „zieloną wyspą”. W większości powodów nie był to wynik działania polityków. Polska ma zdrowy system bankowy, który nie ma tzw. toksycznych instrumentów finansowych, np. takich jak obligacje greckie. Uważa się też za pozytywne czynniki to, że nie mamy waluty euro oraz że niski kurs złotego wzmocnił nasz eksport. Dobrym przykładem jest Jacek Rybka, prezes zarządu Tooltechnic Systems (Polska) – Sytuacja m.in. na naszym rynku elektronarzędzi pokazała, iż jednak nie jesteśmy „wyspą na oceanie kryzysu”. Odczuwalny brak pieniędzy, trudności z płatnościami oraz brak perspektywicznych kontraktów w rzemiośle powodowały „wstrzemięźliwość” w dokonywaniu zakupów. Spora liczba firm wykonawczych inwestowała w narzędzia i osprzęt niekoniecznie profesjonalny, ale za to tańszy. Pomimo tych ewidentnie niesprzyjających warunków, udało nam się jednak zrealizować „z nawiązką” plany sprzedaży we wszystkich prowadzonych przez TTS(PL) markach, t.j. w Festool, Protool i Schneider Airsystems. Szczególnie ta „młoda” na polskim rynku marka – Schneider Airsystems – odnotowała niebywałą dynamikę. Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować wszystkim Partnerom Handlowym TTS(PL) za wielkie zaangażowanie w rozwój sprzedaży na polskim rynku produktów wszystkich naszych marek i życzyć, aby rok 2012 przyniósł kolejne spełnienie naszych wspólnych oczekiwań. t e m at w y da n i a zi w 2011 roku rekordowo wysoki eksport polskich mebli, który został pobity w 2011 r., stawiając nasz kraj na 3. miejscu eksporterów mebli na świecie pod względem ich ilości. Innym przykładem jest fakt, że co trzeci mebel sprzedawany przez IKEA jest wyprodukowany w Polsce, gdzie ten koncern ma jedno z największych centrów logistycznych na świecie o powierzchni ok. 145 tys. m kw. Dużym wydarzeniem w polskiej gospodarce w 2011 r. było także odkrycie gazu łupkowego. Gdy rok temu podsumowywałem w „Gazecie Narzędziowej” gospodarkę w 2010 r., umieściłem prognozę na 2011 r. sformułowaną przez prof. Gomułkę z Business Centre Club, która spełniła się niemal w 100%. Brzmiała ona następująco: „rok 2011 będzie rokiem poprawy koniunktury, lecz jeszcze nie boomu gospodarczego (…), przewiduję wzrost polskiego PKB na poziomie między 4 a 4,5%, niewielki spadek bezrobocia oraz 5-proc. wzrost średniej płacy (…)”. Wzrost PKB w zeszłym roku szacuje się na 4,2%. Na rok 2012 ten ekonomista przewiduje pozytywne procesy dla polskiej gospodarki. Według niego Polska uniknie recesji i PKB wzrośnie o 2-3%. Budownictwo, czyli sektor, który najbardziej interesuje branżę narzędziową, stanowiło w 2011 r. nieco ponad 7% całej gospodarki i według GUS od kilku lat ten udział systematycznie rośnie. Z danych Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że w III kwartale 2011 r. budownictwo było najszybciej rozwijającym się sektorem, motorem napędowym były inwestycje drogowe i infrastrukturalne. Budownictwo mieszkaniowe także sobie dobrze radziło. Piotr Styczeń, podsekretarz stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, poinformował, że w 2011 r. padł w Polsce rekord liczby mieszkań będących w budowie (ponad 700 tys.). Rynek elektronarzędziowy Aby uzyskać obiektywny i miarodajny obraz polskiego rynku elektronarzędziowego, zwróciłem się z prośbą o wypowiedzi do ekspertów w tej dziedzinie. Uzyskałem opinie dyrektorów odpowiadających za znane na rynku marki: Bosch, Celma, DWT, Hitachi, Kress, Metabo, Steinel. Posłużą mi one do podsumowania trendów w branży. Pierwszym wnioskiem płynącym z wypowiedzi jest fakt, iż rok 2011 był dla branży elektronarzędziowej rokiem specyficznym ze względu na nieprzewidywalność obrotów w kolejnych miesiącach. Narzekano na to, że po zaskakująco dobrych miesiącach pojawiały się bardzo słabe. Jednakże wszyscy respondenci twierdzą zgodnie, że uprzedni rok był rokiem wzrostów w porównaniu do roku 2010. Zapytani przeze mnie menedżerowie chwalili się zrealizowaniem wyznaczonych założeń oraz wprowadzeniem na rynek nowości. Jako negatywną cechę wskazywano osłabienie złotówki do euro i dolara amerykańskiego. W wypowiedziach można było zauważyć nacisk na porządkowanie warunków handlowych oraz polityki kredytowej. Zwrócono uwagę na potrzeby klientów poszukujących porządnych narzędzi za rozsądną cenę. Z radością spostrzegłem u większości moich rozmówców optymizm dotyczący prognoz rozwoju branży na przyszły rok. Piotr Hanyga Sebastian Kaliski, prezes zarządu FEIN-Polska-Elektronarzedzia Sp. z o.o. – Pomimo względnie dobrych wskaźników makro dla polskiej gospodarki rynek elektronarzędzi profesjonalych w roku 2011 rozwijał się poniżej oczekiwań i także poniżej swojego potencjału. Można było zaobserwować zmianę podejścia klientów do planowania inwestycji oraz wydłużenie procesów decyzyjnych. Nie bez znaczenia pozostawała kwestia zatorów płatniczych, które w skuteczny sposób utrudniały codzienną działalność. Nadal zauważalna była presja cenowa, choć w naszym odczuciu w mniejszym stopniu niż w latach ubiegłych. Klienci coraz częściej doceniają wysoką jakość produktu i są skłonni za nią zapłacić. Poważnym wyzwaniem dla handlu profesjonalnego staje się kwestia sprzedaży w sieci, jednak jest to ogólnoświatowa tendencja, z którą musimy się zmierzyć poprzez właściwe i przemyślane zarządzanie wszystkimi kanałami dystrybucji. Dla FEIN Polska rok 2011 należał do udanych. Nie tylko udało się z sukcesem wprowadzić na rynek nowe, ciekawe produkty, ale przede wszystkim dalej konsekwentnie rozwijać współpracę z naszymi partnerami handlowymi, co z kolei przełożyło się na znaczący wzrost sprzedaży. Jak postrzegamy perspektywy na rok 2012? Ktoś powiedział, że dobrze już było. Patrząc na spadek wskaźnika PMI w ostatnich miesiącach, obrazującego koniunkturę w sektorze przemysłowym, można spodziewać się spowolnienia aktywności gospodarczej, jednak my pozostajemy umiarkowanymi optymistami, czego i Państwu życzymy. GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 5 Paweł Dawidowicz, specjalista ds. marketingu i asystent zarządu Metabo Polska – Podsumowując rok 2011 w jednym zdaniu, oceniłbym go, jako czas dynamicznych zmian rynkowych z happy endem. Moją ocenę poprzedniego roku zacznę od czwartego kwartału 2010 r., który dla Metabo okazał się bardzo dobry pod względem wyników sprzedażowych. Podobnie było w pierwszym kwartale 2011 r. Te solidne pół roku było dla nas pozytywnym sygnałem dającym nadzieję na koniec kryzysu w branży elektronarzędzi i maszyn do obróbki drewna. Niestety, dwa następne kwartały charakteryzowały się niezwykłą zmiennością i nieprzewidywalnością. Znakomite miesiące przeplatały się z miesiącami zastoju, co potwierdzała sieć dealerska Metabo. W tym okresie niezwykle trudno było przewidywać jakiekolwiek trendy na podstawie danych historycznych, dlatego zarówno menedżerowie regionalni, jak i reszta zespołu Metabo bardzo aktywnie reagowała na wszelkie zmiany i sygnały sieci dealerskiej. W tym czasie zanotowaliśmy spadek zainteresowania wśród klientów końcowych drogimi maszynami do obróbki drewna oraz kompresorami. Z kolei ostatni kwartał z perspektywy Metabo oceniam jako bardzo pozytywny, chociażby z racji nowego rekordu sprzedaży w ujęciu miesięcznym. Biorąc pod uwagę przychody Metabo z ostatnich lat, oficjalne dane statystyczne rynku elektronarzędzi oraz wskaźniki GUS, mogę stwierdzić, że globalny kryzys obszedł się z całą branżą dość łagodnie. Na uwagę zasługuje fakt, że bardzo wielu właścicieli firm (nie tylko w sektorze elektronarzędzi) z sukcesem poradziło sobie z kryzysem. Myślę, że wszyscy nauczyliśmy się, jak racjonalizować wydatki, koncentrować działania i wysiłki na kluczowych aspektach biznesu podczas kryzysu w 2001 r. Ta lekcja z przeszłości teraz wyraźnie zaprocentowała spójnymi, szybkimi i skutecznymi decyzjami właścicieli firm. Coraz częściej widać również zacieśniającą się współpracę międzypokoleniową (rodzice – dzieci) z pożytkiem dla obu stron. Jeśli miałbym określić, co wywołało w 2011 r. i może wywołać największe negatywne skutki w naszej branży w 2012 r., to moim zdaniem jest to kurs PLN/EUR. Mimo rewelacyjnych na tle Unii Europejskiej wskaźników ekonomicznych (np. PKB, dynamika w przemyśle czy budownictwie) złotówka jest mocno niedoszacowana (kurs 4,40-4,50) w stosunku do euro. W dużej mierze przyczyna leży po stronie Węgier, które przeżywają głęboki kryzys i tym samym negatywnie wpływają na postrzeganie całego regionu, do którego należy także Polska. To jednak nie zmienia faktu, iż tak wysoki kurs złotówki zmusza większość producentów elektronarzędzi (i nie tylko) do podnoszenia cen, a te w większym lub mniejszym stopniu odczują klienci końcowi. Bądźmy jednak optymistami, bo według opinii sporej grupy ekonomistów złotówka wkrótce powinna odzyskać dawny wigor i umocnić się. Moja prognoza na ten rok jest umiarkowanie optymistyczna - zarówno dla całej polskiej gospodarki, jak i rynku elektronarzędzi. Pamiętajmy, w tym roku jest jeszcze wiele inwestycji do ukończenia przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej, a po nich dalsza rozbudowa infrastruktury drogowej i kolejowej. W kolejnych latach planowane są olbrzymie inwestycje w sektorze energetycznym. Do negatywnych czynników zaliczyłbym niewielkie perspektywy rozwoju sektora budowlanego. Osobiście zakładam, że w 2012 r. rynek elektronarzędzi i maszyn do obróbki drewna zanotuje dynamikę na poziomie 2-5%. Dla Metabo głównym celem, oprócz osiągnięcia zaplanowanego wzrostu sprzedaży, jest dalsze umocnienie pozycji w grupie elektronarzędzi akumulatorowych (kilka nowości już w lutym), elektronarzędzi do obróbki stali nierdzewnej i wiertarek bezudarowych. Dariusz Kapek, dyrektor handlowy Lange Łukaszuk – Miniony rok okazał się dla nas kolejnym dobrym rokiem pod względem realizacji założeń. Mimo niesprzyjających warunków, takich jak rosnący kurs euro czy sygnały o nadchodzącym kryzysie, zwiększyliśmy obroty o kilkanaście punktów procentowych w stosunku do roku 2010. Nie było to łatwe, mając na uwadze chociażby bardzo wyraźną tendencję kontrahentów do wydłużania terminów płatności. Zachowanie płynności dostaw i ich realizacja na wysokim poziomie stanowiły dla nas duże wyzwanie. Warto tu podkreślić, że podjęliśmy zdecydowane kroki mające na celu wspieranie rzetelnych odbiorców. Jednocześnie zauważyliśmy, że klienci coraz częściej poszukują towarów wysokiej jakości za przystępną cenę, co idealnie wpisuje się w naszą politykę doboru asortymentu. W spełnianiu rosnących oczekiwań klientów zdecydowanie pomaga nam specyfika naszej działalności, która oparta jest na bezpośredniej współpracy z producentami. Daje nam to możliwość szybkiego i elastycznego reagowania na zmieniające się potrzeby rynku. Z całą pewnością do osiągnięcia tak dobrego wyniku przyczyniła się starannie opracowana strategia sprzedaży oparta na zrównoważonym nacisku na poszczególne kanały dystrybucji. Program Punktów Partnerskich, wspieranie handlu tradycyjnego, dywersyfikacja asortymentowa w DIY to tylko niektóre elementy tej strategii. Przed nami kolejny ciekawy rok. Ciekawy o tyle, że napływające informacje o sytuacji rynkowej nie są jednoznaczne. W dalszym ciągu będziemy dywersyfikować asortyment dostępny w Lange Łukaszuk oraz skupiać się na rozwoju wybranych grup elektronarzędzi, w których specjalizuje się firma Lange Łukaszuk. Mogę obiecać naszym klientom w nadchodzącym roku kolejną niespodziankę zakresie nowości asortymentowych, a do tego już przyzwyczailiśmy rynek. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych partnerów handlowych, w 2012 r. wdrożymy nowoczesne procesy komunikacji i przekazywania informacji. Artur Królikowski, dyrektor handlowy Makita Sp. z o.o. – Rok 2011, pomimo z zewsząd płynącego pesymizmu i nie najlepszych nastrojów, Makita Polska zamknęła kilkuprocentowym wzrostem sprzedaży. Nie było łatwo – czarne wizje podawane w mediach, wstrzymane inwestycje, mniejsze dotacje z Unii Europejskiej, znów nieuzasadnione ekonomicznie wzrosty kursów walut w stosunku do złotówki – jednak udało się i w tej chwili z perspektywy zakończonego roku możemy śmiało powiedzieć, że był on udany. Makita znów wprowadziła na rynek szereg innowacyjnych produktów, z powodzeniem zaprezentowaliśmy drugą generację narzędzi linii Maktec, a poprzez udostępnienie kolejnego samochodu pokazowego kontakty z ostatecznymi odbiorcami stały się częstsze i łatwiejsze. W globalnym działaniu Makita także rozszerzyła swoją światową sieć sprzedaży o przedstawicielstwa w kolejnych krajach, otwarzyła następną fabrykę, a jednocześnie postawiła na większy rozwój urządzeń ogrodowych i służących do prac leśnych. Pozycja lidera na rynku profesjonalnych elektronarzędzi bardzo zobowiązuje, dlatego Makita kontynuuje politykę wysokiej jakości i niezawodności swoich urządzeń, co też zostało zauważone i docenione przez jej klientów. Przy tej okazji dziękuję wszystkim, którzy zaufali firmie Makita i zakupili nasze produkty, a dealerom i dystrybutorom za wspaniałą i owocną współpracę w minionym roku. Życzymy również, by kolejny rok nie był gorszy niż poprzedni i przyniósł wszystkim spełnienie oczekiwań, stabilizację i radość. glądaj filmy z testów 6 wydarzenia GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Konferencja ogrodowa Makity 14 stycznia w Hotelu OSSA Congress & SPA pod Rawą Mazowiecką odbyła się ogólnopolska konferencja ogrodowa Makity. Uczestniczyło w niej ponad 140 partnerów handlowych dystrybuujących w naszym kraju urządzenia spalinowe i ogrodowe japońskiego producenta. K onferencję otworzył Artur Królikowski, dyrektor handlowy Makita Sp. z o.o., witając przybyłych partnerów handlowych oraz przedstawiając im nowego prezesa polskiego przedstawicielstwa japońskiego koncernu: Kenichi Ohara’ę, oraz jego asystenta Hiroshi Hoshino’a. Następnie Artur Królikowski omówił wyniki ekonomiczne Makita Sp z o.o. i sytuację rynkową w ub.r. – 2011 rok nie należał do łatwych – powiedział Artur Królikowski. – Pomimo odczuwalnych wahań popytu, a zatem i okresowej koniunktury, osiągnęliśmy kilkuprocentowy wzrost obrotów. Należy uznać to za sukces, gdyż wiele firm w branży narzędziowej, zamiast zwiększenia obrotów, zanotowało ich spadek. Nasz wynik wpisuje się w stały trend wzmacniania czołowej pozycji Makity na polskim rynku. Jeśli chodzi o sprzedaż narzędzi ogrodowych marek Makita i Dolmar, zanotowaliśmy, podobnie jak w poprzednich latach, dalszy jej wzrost. W bieżącym roku będziemy kładli szczególny nacisk na sprzedaż narzędzi z zasilaniem akumulatorowym, które zapewnia porównywalną do sprzętu 230 V efektywność pracy. Po wystąpieniu Artura Królikowskiego, Zbigniew Kogut, regionalny koordynator sprzedaży, i Stanisław Brzuśnian, szef centralnego serwisu Makity, zaprezentowali nowe produkty z ogrodowej oferty marek Makita i Dolmar. Na „pierwszy ogień” poszły nowe pilarki łańcuchowe (Makita EA3200S35A/ Dolmar PS-32C, Makita EA4300F38C/Dolmar PS420SC-38) przeznaczone do prac wykonywanych gospodarstwach domowych, jak i dla drwali-profesjonalistów prowadzących wycinki w lesie (Dolmar PS4605-38 i PS510538). Maszyny te charakteryzują się dużym zaawansowaniem technicznym, są też przyjazne dla użytkowników, m.in. zminimalizowano w nich drgania przenoszone na ręce operatorów, ułatwiono rozruch itp. Następnie przedstawiono półprofesjonalne kosy spalinowe z silnikami 2-suwowymi (Dolmar MS-22U, MS-252 i MS-3202E) oraz urządzenie wielofunkcyjne Makita EX2650LHM, tzw. multi-system. Dzięki możliwości przezbrajania spełnia ono funkcję kosy, piły łańcuchowej, nożyc do żywopłotu oraz glebogryzarki. W ofercie Makity nie mogło zabraknąć nowych spalinowych kosiarek z silnikami 4-suwowymi z chroniącym ręce operatora systemem antywibracyjnym oraz ergonomicznymi uchwytami (Makita PLM5120/ Dolmar PM-5120, Makita PLM5121/Dolmar PM-5120S), jak również spalinowych nożyc do żywopłotu (Makita EH6000W/Dolmar HT-2360D) z zabezpieczeniem antywibracyjnym i 3-stopniowym nożem tnącym wyposażonym w 2 ostrza oraz stabilizator. Omawianie akumulatorowych elektronarzędzi ogrodowych rozpoczęto od przedstawienia nożyc do trawy Makita BUM166Z i BUM186SH/Z oraz lekkiej piły łańcuchowej Makita UC250DWB/Dolmar AS-3626LG. Spo- Zajęcia praktyczne Uczestnicy konferencji podczas jej części merytorycznej Artur Królikowski, dyrektor handlowy Makita Sp. z o.o., i Przemysław Dudziak, regionalny dyrektor sprzedaży i menadżer public relations w Makita Sp. z o.o. ro uwagi poświęcono akumulatorowej kosie Makita BC231UDWB/Dolmar AT-3624LG, która przeznaczona jest do prac wykonywanych na terenach wymagających zachowania ciszy, np. prowadzonych w pobliżu domów, w ogrodach czy na terenach użyteczności publicznej. Urządzenie ma zasilanie 36-woltowe z akumulatora 2,2 Ah, bezszczotkowy silnik BLDC o zwiększonej wydajności z elektrycznym hamulcem, funkcję usuwania odpadów trawy (powolne, lewe obroty ostrza w celu samooczyszczenia), dwa biegi (0-7300/0-5300 obr./min), ergonomiczny uchwyt o asymetrycznym kształcie, poduszkę w talii dla zwiększenia komfortu pracy podczas długiego nieprzerwanego używania kosy. Przedstawienie urządzeń akumulatorowych zakończyło omawianie nożyc do żywopłotu Makita UH650DWB/DZ i Dolmar AH-3666LG oraz dmuchawy Makita UB360DZ. W trzecie ostatniej części prezentacji nowości zapoznano partnerów handlowych z myjkami wysokociśnieniowymi Makita HW 102, HW 111, HW 132 i HW 151 o mocy od 1380 do 2600 W. Są one wyposażone, w zależności od klasy modelu, w pompy z płytką wahliwą lub tłokowe z tłokami pokrytymi powłoką ceramiczną. Mają one korpusy mosiężne lub aluminiowe, dzięki czemu są bardziej odporne na przegrzanie oraz naprężenia mechaniczne. Każda z nowych myjek wyposażona jest też w nową złączkę węża z filtrem wody, który zabezpiecza pompę przed osadzaniem się kamienia, wydłużając żywotność wszystkich elementów, przez które przepływa strumień wodny. Nowe modele myjek Makity mają kompaktową budowę i atrakcyjny wygląd. Poza tym standardowo wyposażono je w system wygodnego i bezpiecznego przechowywania akcesoriów. O sportowych sukcesach drużyny drwali sponsorowanej przez Makitę opowiedział Sławomir Gronuś, regionalny koordynator sprzedaży, pełniący funkcję jej opiekuna z ramienia japońskiego koncernu: – W 2011 r. team Makity odniósł duży sukces w XII Międzynarodowych Zawodach Drwali w Bobrowej. Pierwsze miejsce zajął w nich nasz zawodnik Roman Szala startujący na Makicie DCS790. Bardzo dobre wyniki osiągnęliśmy też w Europejskich Mistrzostwach Drwali w Tucholi. W kategorii open drugie miejsce zajął zawodnik teamu Makity Jacek Stochniałek startujący na pilarce Dolmar PS7900, zaś w kategorii narodowej przypadło mu miejsce pierwsze, gdyż okazał się najlepszym Polakiem w Europejskich Mistrzostwach Drwali. Za nim w kategorii narodowej uplasował się też nasz zawodnik, Kamil Szarmach (Makita DCS7901), który został też najlepszym juniorem tych zawodów. Bardzo dobre wyniki team Makita osiągnął również w ubiegłorocznych Mistrzostwach Polski Drwali w Rogowie. Zdeklasowaliśmy rywali, gdyż w kategorii open Jacek Stochniałek zajął pierwsze miejsce, zostając mistrzem Polski, zaś Tomasz Kowol (Makita DCS7901) – trzecie. Jak już nieraz informowaliśmy w „Gazecie Narzędziowej”, polskie przedstawicielstwo Makita Sp. z o.o. współpracuje z Wyższą Szkołą Zarządzania Środowiskiem w Tucholi, która jako jedna z czterech uczelni w kraju kształci leśników. W tym roku o tej współpracy partnerom Makity opowiedział dr Krzysztof Kannenberg, rektor tucholskiej uczelni. Tematem jego wystąpienia było „Wykorzystanie zasobu wiedzy poprzez wielokierunkowy jej transfer na przykładzie Wyższej Szkoły Zarządzania Środowiskiem w Tucholi”. Według dr. Krzysztofa Kannenberga „wiedza jest jedynym zasobem, którego pełny potencjał nie jest zidentyfikowany niezależnie od skali analizy (lokalna, regionalna, krajowa czy globalna). – Spośród wszystkich zasobów właśnie w wiedzy i jej efektywnym wykorzystaniu należy upatrywać, jeśli nie najważniejszą, to na pewno jedną z ważniejszych determinant rozwoju – powiedział dr Krzysztof Kannenberg. – Zasobem wiedzy dysponują wszystkie podmioty funkcjonujące w aktywnych społecznie i gospodarczo obszarach, jednak na ogół zasób ten nie jest skutecznie wykorzystany. Prelegent przedstawił także model wielukierukowego transferu wiedzy dla Wyższej Szkoły Zarządzania Środowiskiem w Tucholi. Polskie przedstawicielstwo Makity razem z Lasami Państwowymi znalazło się w grupie najważniejszych instytucji oraz organizacji, z którymi tucholska Szkoła współpracuje. – Współpraca z Makitą jest dla nas bardzo ważna, gdyż możemy na prowadzonych kierunkach kształcenia uczyć studentów, wykorzystując do tego najnowocześniejszy sprzęt – konkludował dr Krzysztof Kannenberg. – Prowadzenie w naszej uczelni przez przedstawicieli Makity zajęć teoretycznych i praktycznych ze studentami pozwala im z pierwszej ręki poznać stosowane obecnie najnowocześniejsze techniki pracy w lesie i ogrodzie. Podczas konferencji odbyły się także zajęcia praktyczne, które poprowadził Jan Markiewka, trener i doradca techniczny. Podczas nich partnerzy handlowi Makity mogli samemu wypróbować możliwości nowych pilarek spalinowych. Merytoryczną jej część zakończyła prezentacja Stanisława Brzuśniana, której tematem były szkolenia i pokazy urządzeń oferowanych przez Makitę, przeprowadzane z użyciem demobusów. – Od kwietnia br. poszerzymy swoją flotę demobusów o kolejne auto – poinformował Stanisław Brzuśnian. – Wykorzystując je, nasz nowy doradca techniczny, którego wkrótce zatrudnimy, będzie obsługiwał Polskę centralną oraz północno-wschodnią. Konferencję zakończyła uroczysta kolacja w stylu żydowskim, na której partnerzy handlowi wysłuchali koncertu grupy Shalom oraz brali udział w licznych konkursach i kwizach. pins N A R Z Ę DZ I A Ś CI E R N E D L A P R Z E MYSŁU Pełen asortyment: ściernice do przecinania i szlifowania, tarcze diamentowe, narzędzia ścierne spojone, nasypowe i superścierne Saint-Gobain HPM Polska Sp. z o.o. ul. Toruńska 239/241, 62-600 Koło • tel: +48 63 26 17 500 [email protected] • flexovit.pl 8 wydarzenia GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Konmet – punkt partnerski Lange Łukaszuk Konmet z Jeleniej Góry to firma z ponad 15-letnią historią. Od wielu lat współpracuje z Lange Łukaszuk, a w ubiegłym roku dołączyła do programu partnerskiego wrocławskiego importera. Przestronny salon sprzedaży w Jeleniej Górze został zatem kolejnym punktem partnerskim Lange Łukaszuk. W łaściciel i pracownicy Konmetu są wysokiej klasy specjalistami w branży narzędzi, techniki zamocowań oraz pokrewnych branż związanych z budownictwem oraz zaopatrzeniem rzemiosła i przemysłu. Główną gałęzią działalności firmy jest sprzedaż elementów złącznych. Jednak współpraca z dużymi firmami produkcyjnymi niejako wymusiła rozszerzenie oferty o narzędzia i elektronarzędzia. Dzięki temu firma może kompleksowo zaopatrywać firmy budowlane, hurtownie oraz sklepy. - W trosce o naszych klientów staramy się na Od lewej: Dariusz Kapek - dyrektor handlowy Lange Łukaszuk, Piotr Gadzina - właścicel PHU Konmet, Łukasz Mroczkowski - regionalny koordynator sprzedaży w Lange Łukaszuk bieżąco śledzić dynamicznie zmieniający się rynek i dopasowywać naszą ofertę do oczekiwań klientów – zapewnił Piotr Gadzina, właściciel firmy. - Dział elektronarzędzi powstał dzięki temu, że zakłady przemysłowe, do których dostarczamy zamocowania, potrzebowały również kompleksowej obsługi w tym zakresie. Dlatego odpowiedni asortyment pojawił się w ofercie. Konmet sprzedaje narzędzia klasy profesjonalnej, tak jak w zamocowaniach priorytetem w sprzedaży są śruby klasowe. Na stronie internetowej firmy znajduje się obszerna przeglądarka materiałów złącznych, w której podstawowym kryterium wyszukiwania jest norma ISO. Już sam ten fakt obrazuje, do kogo kierowana jest oferta firmy. – Jak widać, naszą ofertę kierujemy do klienta świadomego wartości danych narzędzi. Wolimy sprzedać 10 wkrętaków dobrej jakości, takich jak Felo, niż 100 marnych narzędzi. Wprowadzenie i przekonanie klientów do drogich produktów trwa długo – czasem mijają nawet trzy lata, zanim dana marka zacznie rotować, ale wiemy, że to się opłaca – i nam, i naszym klientom, i naszym dostawcom – podkreśla Piotr Gadzina Współpraca pomiędzy Lange Łukaszuk i Konmetem układa się pomyślnie od kilku lat. W ofercie Konmetu znajduje się większość marek dystrybuowanych przez Lange Łukaszuk w Polsce: m.in. AS Schwabe, Benning, Bondhus, Collomix, Felo, Hervisa, Jokari, Novus, NWS, Perles, Proxxon, Scheppach, Sola, Starmix i Steinel. To tutaj powstała pierwsza w Polsce ekspozycja zbudowana przy wykorzystaniu najnowszego wzoru regałów. - Naturalną koleją rzeczy Konmet dołączył do grona punktów partnerskich - wyselekcjonowanych klientów Lange Łukaszuk. Decyzją właściciela, Piotra Gadziny, oferta została uzupełniona o ciekawe modele Kressa i tym samym spełnia już wszystkie założenia punktu partner- skiego – podkreślił Dariusz Kapek, dyrektor handlowy w Lange Łukaszuk. Program Partnerski Lange Łukaszuk ma na celu rozwinięcie sieci partnerów handlowych tej firmy. Dystrybutor zapewnia swoim klientom wszechstronne wsparcie i priorytetowe traktowanie na każdym etapie procesu obsługi i współpracy oraz szczególne warunki handlowe, m.in.: preferencyjne ceny zakupu, rozbudowany i nowoczesny system ekspozycji produktów, szkolenia, reklamę wizualną, indywidualnie dobrane promocje oraz inne elementy wsparcia sprzedaży. Do programu przystąpić może ograniczona liczba sklepów określona w zależności od wielkości miasta i siły nabywczej w danym rejonie. Dlatego zapraszane są do niego przede wszystkim punkty z ugruntowaną pozycją na lokalnym rynku i dużym doświadczeniem w branży. ASz wydarzenia GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 9 Konferencja partnerów handlowych Tooltechnic Systems (Polska) W dniach 9-11 stycznia w Hotelu Zamek na Skale w Trzebieszowicach k. Lądka Zdroju firma Tooltechnic Systems (Polska) zorganizowała konferencję dla dystrybutorów marek Festool, Protool i Schneider Airsystems. W spotkaniu uczestniczyli jej najlepsi partnerzy handlowi. K onferencję otworzył Jacek Rybka, prezes zarządu Tooltechnic Systems (Polska) i dyrektor marki Festool, dziękując uczestnikom za przybycie i przedstawiając program spotkania. Następnie minutą ciszy organizatorzy i ich goście uczcili Michała Kubickiego, zasłużonego i bardzo lubianego oraz cenionego pracownika Tooltechnic Systems (Polska), który zmarł przed Świętami Bożego Narodzenia. Część merytoryczną spotkania otworzyło wystąpienie Macieja Stajkowskiego, reprezentującego firmę-matkę TTS Tooltechnic Systems AG&Co KG i będącego menadżerem odpowiedzialnym za kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym też za Polskę. Jego tematem były europejskie realizacje koncepcji sprzedażowych World of Festool i shop-in-shop, jak też merytoryczne wsparcie dla dystrybutorów sprzętu marki Festool mające na celu osiągnięcie dalszego wzrostu sprzedaży. – Dzięki wspólnej analizie (tzn. przeprowadzonej razem przez nas i dystrybutora) potencjału odbiorców końcowych, pokazom maszyn i systemów Festool w sklepie oraz u klientów, jak też dzięki wystawie produktowej typu shop-in-shop można osiągnąć znaczny wzrost sprzedaży naszego sprzętu – konkludował Maciej Stajkowski. – Kluczową sprawą jest tutaj scisła współpraca z dystrybutorem zarowno przy planowaniu pokazów, jak i ich realizacji oraz późniejszym monitorowaniu wyników. W swoim wystąpieniu Jacek Rybka skupił się na sytuacji i osiągnięciach marki Festool w Polsce: – Pomimo dużych turbulencji na rynku, założone plany na 2011 rok wykonaliśmy w 100%, co oznacza, iż takie aktywności, jak: wprowadzenie nowego systemu rabatów, uaktualnienie listy partnerów handlowych, rozszerzenie współpracy ze szkołami zawodowymi, zwiększenie liczby szkoleń dla sprzedawców i klientów końcowych, uatrakcyjnienie strony internetowej oraz rozszerznie współpracy w ramach podpisanej umowy shop-in-shop, przyniosły oczekiwane rezultaty. Ważną częścią wystąpienia Jacka Rybki było przedstawienie najlepszych partnerów handlowych marki Festool. Pierwsze miejsce w rankingu wielkości sprzedaży przypadło firmie S.C. Toolsystems, drugie – JR-Techowi, a trzecie Andrzejowi Możdżeniowi. Największą dynamikę sprzedaży sprzętu marki Festool osiągnęły firmy Protools, AW Narzędzia i Kowalland Wojciech Kowalczyk, zaś najlepszymi debiutantami wśród partnerów handlowych okazały się DIAM – Service, SAS i Unimet, natomiast najaktywniejszymi w szkoleniach były VBH Polska, CN Kneblewski i PRO-FES. Wyróżnieni partnerzy handlowi Festool zostali uhonorowani pamiątkowymi dyplomami. Na zakończenie swojego wystąpienia Jacek Rybka przypomniał filozofię marki Festool, która stanowi podstawę jej sukcesów. – Główne założenia tej filozofii można streścić, mówiąc: klient końcowy stanowi centrum uwagi marki Festool. Oznacza to silną koncentrację na partnerach handlowych i końcowych użytkownikach elektronarzędzi oraz osprzętu Festool i mocne systemowe ich wsparcie: handlowe, logistyczne, serwisowe, szkoleniowe, marketingowe oraz udostępnienie szerokiej informacji o naszych produktach w internecie – konkludował Jacek Rybka. O marce Prootol w 2011 roku i zasadach jej dystrybucji mówiła dyrektor Ewa Wilczyńska: – Protool dzięki wysokiej jakości wykonania i innowacyjności produktów to obecnie na rynku elektronarzędziowym marka premium. Nasz sprzęt, charakteryzujący się wysokim zaawansowaniem technicznym, dystrybuujemy wyłącznie w kanale handlu specjalistycznego. Protool to też wysokie kompetencje dzięki specjalizacji w pracach ciesielskich oraz renowacji i modernizacji, montażu (operacje wiercenia i wkręcania), cięciu i szlifowaniu różnych materiałów budowlanych. Naszą filozofią działania są długotrwałe powiązania handlowe, stanowiące podstawę sukcesów w przyszłości. Zaś najważniejszym czynnikiem są dla nas osobiste relacje, bez których niemożliwa byłaby współpraca oparta na zaufaniu. Z założenia odrzucamy jednostronność. Z dużym zaangażowaniem inwestujemy w relacje, jednocześnie stawiając partnerom handlowym wysokie wymagania. Ewa Wilczyńska przedstawiła także 10 najlepszych dystrybutorów elektronarzędzi Protool w Polsce. W grupie wyróżnionych firm znalazły się: AW Narzędzia (1. miejsce), JR-Tech (2.), CN. J. Kneblewski (3.), Samar Sp.j., PGN Olsztyn, Narzędzia SA, B&B Tools Sp z o.o., Elnar Sp. z o.o., Castor Technik S.C. i Stator. Kończąc swoją prezentację, Ewa Wilczyńska zaprosiła uczestników konferencji na stoisko marki Protool na targach Budma, jak również zadeklarowała na 2012 rok więcej wsparcia dla partnerów handlowych chcących rozwijać się na rynku z marką Protool, co oznacza rozbudowę centrów renowacji i modernizacji, mocniejsze ukierunkowanie na klienta końcowego (multiplikatory), szkolenia produktowe przeprowadzane w siedzibie Tooltechnic Systems (Polska) oraz u dystrybutotów i pokazy u klientów końcowych. Osiągnięcia marki Schneider Airsystems w 2011 roku zaprezentował Sebastian Müller, area sales manager w firmie Schneider Druckluft GmbH, którą reprezentuje w naszym kraju Tooltechnic Systems (Polska): – W ub.r. wypracowaliśmy w Polsce ponad 20-proc. wzrost sprzedaży, co jest dużym osiągnięciem, zważywszy na obecną trudną sytuację w segmencie rynkowym sprężonego powietrza. Następnie Sebastian Müller przedstawił listę najlepiej sprzedających się produktów, a także ranking 10 najlepszych partnerów handlowych marki Schneider Airsystems. W wyróżnionej grupie dystrybutorów znalazły się Redix T. Kościesza (1. miejsce), (2.) Pressura Dariusz Olszewski, (3.) Hurtownia Narzędzi Seger, Slet, AW Narzędzia, „Centrala Techniczna” BZ Sojka, Stator, Intertool S.C., Cel-Nar i Salon Techniczny. Niektóre aktywności marketingowe marek Festool i Protool oraz wyniki badań ankietowych przeprowadzonych przez Tooltechnic Systems (Polska) wśród polskich użytkowników elektronarzędzi omówił Mariusz Czajkowski, kierownik Działu Marketingu w Tooltechnic Systems (Polska). Badania te pokazały bardzo mocną pozycję sprzętu Festool w branżach stolarskiej i malarskiej. Np. 35% fachowców z tych branż używa elektronarzędzi tej marki. Niezwykle ważną z punktu widzenia społecznego aktywnością marki Festool Zajęcia praktyczne Festool Zmagania jednego z konkursów Protool Od lewej: Mariusz Czajkowski, kierownik Działu Marketingu w Tooltechnic Systems (Polska), Zdzisław Pająk, trener w Tooltechnic Systems (Polska), Tomasz Żurkowski, szef Działu Szkoleń w Tooltechnic Systems (Polska), demonstrują ekspozytor drewniany XL, który był montowany przez uczestników konferencji podczas zajęć praktycznych Festool Uczestnicy konferencji Konferencję otworzył Jacek Rybka, prezes zarządu Tooltechnic Systems (Polska) i dyrektor marki Festool Maciej Stajkowski, reprezentujący firmę-matkę TTS Tooltechnic Systems AG&Co. KG., menadżer na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, podczas swojego wystąpienia jest merytoryczne i sprzętowe wsparcie dla szkolnictwa zawodowego w Polsce. – Mamy już trzy klasy Festool – poinformował Mariusz Czajkowski. – Pierwsza z nich powstała w 2009 roku w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Kochanowskiego w Garbatce Letnisko (specjalizacja w stolarstwie), druga w czerwcu ub.r. w Zespole Szkół Mechanicznych Centrum Kształacenia Ustawicznego nr 2 im. Św. Józefa w Białymstoku (specjalizacja w blacharstwie i lakiernictwie), trzecia zaś we wrześniu ub.r. w Zespole Szkół im. Macieja Rataja w Reszlu (specjalizacja w stolarstwie). Na tym nie koniec, planujemy bowiem w 2012 roku utworzenie takich klas w Zespołach Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu i Szczecinie. Mariusz Czajkowski zapowiedział także gruntowną renowację strony internetowej Protool, a w zasadzie powstanie w drugiej połowie 2012 roku zupełnie nowego portalu poświęconego tej marce. Część teoretyczną konferencji zakończył Tomasz Żurkowski, szef Działu Szkoleń w Tooltechnic Systems (Polska), prezentując statystyki uczestnictwa w szkoleniach oraz ich wpływ na skuteczność sprzedaży produktów Festool, Protool i Schneider Airsystems. Pierwszy dzień spotkania zakończyła uroczysta kolacja, podczas której gość specjalny, benedyktyn ojciec Leon Knabit, mówił o miejscu wiary i aktywności zawodowych w życiu ludzkim. Drugi dzień konferencji rozpoczęły zajęcia rekreacyjne, podczas których jedna grupa partnerów handlowych jeździła na nartach, a druga zwiedzała kopalnię złota w Złotym Stoku. Po południu miała miejsce merytoryczna część spotkania, w trakcie której odbyły się zajęcia praktyczne, prezentacje nowych produktów oraz konkursy. Pierwszy z nich przeprowadzony przez Mirosława Wiśniewskiego, doradcę technicznego marki Schneider Airsystems, polegał na jak najszybszym zbudowaniu miniinstalacji sprężonego powietrza. Dwa następne poprowadzili Grzegorz Botor i Radosław Ostałowski, regionalni kierownicy sprzedaży Protool. Pierwsza konkurencja polegała na montażu najnowszą wiertarko-wkrętarką Protool wkrętu pod kątem 40°, a druga – na liniowym wkręceniu 10 wkrętów wkrętarką Protool DuraDrive DWC 18-2500 DEC LI z magazynkiem do seryjnego wkręcania AF 55-DWP/DWC. O zwycięstwie decydowała dokładność wykonania tych operacji. Zwycięzcy i uczestnicy wymienionych konkursów zostali nagrodzeni wartościowymi upominkami z logo Schneider i Protool. Warto tu wspomnieć, że Grzegorz Botor i Radosław Ostałowski zaprezentowali też najnowsze mieszarki Protool oraz prototyp najnowszej wiertarko-wkrętarki tej marki, która niebawem – jak zapewniali – podbije serca polskich użytkowników elektronarzędzi. Następnie odbyły się zajęcia praktyczne Festool. Polegały na montażu ekspozytora, będącego dość złożonym elementem drewnianym, przy użyciu frezarki do połączeń DOMINO DF 700 (Domino XL). Podczas zajęć uczestnicy konferencji uczyli się poprzez pracę, jak wykorzystać wszystkie możliwości tej wszechstronnej maszyny. Przypomnijmy, że zrewolucjonizowała ona wykonywanie połączeń elementów drewnianych z drewna litego. Konferencję zakończyła uroczysta kolacja, podczas której Maciej Kubicki, syn niedawno zmarłego Michała Kubickiego, komentując pokazywane przez siebie zdjęcia, mówił o ojcu, jego pracy w Tooltechnic Systems (Polska) i osiągnięciach zawodowych. Wspomnienie Macieja Kubickiego u wielu osób wywołało autentyczne wzruszenie i przywołało najlepsze chwile z życia zawodowego, pokazując przy tym w ludzkim wymiarze 20-letnią historię marki Festool w Polsce. pins wydarzenia 10 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Spotkanie dystrybutorów marki Stanley Półwysep Florydzki, znany z przepięknych plaż, cudownego krajobrazu i startu promów kosmicznych, był miejscem tegorocznego spotkania kluczowych dystrybutorów marki Stanley. P iąte spotkanie polskich dystrybutorów było zarazem pierwszym po połączeniu się firmy Stanley z firmą Black&Decker. Zorganizowano je na wschodnim wybrzeżu USA, gdzie dzięki współpracy marki Black&Decker z Narodową Agencją Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) skonstruowano specjalną serię narzędzi akumulatorowych przeznaczonych do pracy w przestrzeni kosmicznej. Zjazd miał przede wszystkim wymiar szkoleniowy. Część merytoryczna poświęcona była prezentacji nowych produktów marki Stanley oraz podsumowaniu kończącego się roku 2011. Tradycyjnie do udziału zaproszono przedstawicieli głównych partnerów Stanley – firmy Profix Sp. z o.o., NTB Sp. J., AN-VIS, PGN Sp. z o.o., EGA Spółka z o.o., ELMET S.A. oraz KOM SP. z o.o. Andrzej Mroczek, kierownik działu marketingu w Stanley Black & Decker Polska, omawia pozycjonowanie marek amerykańskiego koncernu Jubileusz Rompolu Rompol pod koniec ubiegłego roku obchodził jubileusz 20-lecia działalności. Okrągła rocznica stała się okazją do przypomnienia historii firmy. P oczątki Rompolu sięgają roku 1992, kiedy to Roman Dzyr założył mały sklep z narzędziami. Na obecną pozycję firmy na rynku złożyło się 20 lat intensywnej pracy i doświadczeń. Teraz przedsiębiorstwo może się pochwalić siecią sklepów w pięciu województwach oraz dużą hurtownią, w których sprzedaje szeroką gamę narzędzi i elektronarzędzi pod własną marką. Rompol tworzą ludzie - fachowa i kompetentna kadra, która nieustannie zdobywa dla firmy nowych klien- tów. Wysoka jakość obsługi oraz dbałość o detale pozwala im zaspokajać oczekiwania nawet najbardziej wymagających klientów, zaś ciągłe doskonalenie procesów marketingu i sprzedaży wpływa na dynamiczny rozwój firmy. 20 lat pracy zostało zwieńczone zorganizowaniem przyjęcia, na którym wraz z zaprzyjaźnionymi firmami hucznie świętowano jubileusz istnienia Rompolu. opr. ASz Powszechnie wiadomo, że projektanci Stanleya nieustannie doskonalą swoje produkty i, oprócz nowych pozycji wprowadzanych corocznie do oferty, ulepszają istniejące wyroby, wzbogacając je też o nowe funkcje. Istotną częścią paneli konferencyjnych była prezentacja nowości produktowych marki Stanley. Przedstawiono narzędzia do płyt gipsowo-kartonowych i domowych prac hydraulicznych oraz wszystkie zmiany w ofercie. Uczestnicy spotkania mieli także okazję odwiedzić lokalne salony techniczne i narzędziowe oraz uzyskać informacje, jak funkcjonuje dystrybucja i sprzedaż produktów Stanley w innych rejonach świata. Pobyt w USA, gdzie narodziła się marka Stanley, oprócz prezentacji i szkoleń produktowych wypełniły także liczne atrakcje. Zwiedzanie rozpoczęto od Półwyspu Florydzkiego, znanego jako miejsce startu promów kosmicznych oraz najdalej wysunięty na południe obszar Stanów Zjednoczonych. Pierwszą atrakcją było Centrum Kosmiczne NASA na przylądku Canaveral, a kolejną Miami Beach – najbardziej znany na Florydzie ośrodek wypoczynku i rozrywki. Miasto to, częściowo zasiedlone przez kubańskich imigrantów, jest obecnie modnym miejscem zamieszkania znanych i bogatych przedstawicieli filmu, biznesu i sportu. Przejeżdżając dalej urokliwą drogą w stronę przylądka Key West, przedstawiciele dystrybutorów i pracownicy firmy Stanley Black&Decker odwiedzili Park Narodowy Everglades, gdzie można zobaczyć żyjące w swoim naturalnym środowisku aligatory. Ostatnim punktem tegorocznej edycji meetingu był rejs po archipelagu Bahama z przystankiem na wyspie Grand Bahama. Spotkanie dystrybutorów marki Stanley odbyło się w dniach 11-19 listopada 2011 r., a kolejna edycja to tylko kwestia czasu. Szczegóły i miejsce jak zwykle będą niespodzianką. LP (opr. mat. Stanley) Piotr Sawicki, prezes Stanley Black & Decker Polska, podczas swojego wystąpienia informacje ekonomiczne 12 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 NOWOŚCI Szczypce do cięcia drutu KNIPEX TwinForce 73 72 180 Przedsiębiorcy z ostrożnym optymi Aby dowiedzieć się, jak przedsiębiorcy oceniają miniony rok 2011, oraz jakie widzą perspektywy dla swoich firm w 2012 r., Business Centre Club we współpracy z „Rzeczpospolitą” przeprowadził internetowy sondaż wśród członków BCC – menedżerów i właścicieli firm z całego kraju. Przecinanie grubego drutu fortepianowego, a następnie cięcie bardzo cienkiego np. miedzianego, wymagało do tej pory użycia różnych narzędzi. Wynika to z technicznej konstrukcji tradycyjnych szczypiec tnących, których ostrza dostosowane są do stosunkowo małego zakresu operacji, aby mogły zapewnić odpowiednią wydajność pracy. P roblem ten rozwiązano w nowym modelu szczypiec KNIPEX Tw in Force, w których udało się umiejscowić oś dźwigni prawie w punkcie, w którym rozpoczynają się ostrza. Rozwiązanie to umożliwia przeniesienie znacznie większej siły przy zachowaniu niewielkich rozmiarów samego narzędzia. TwinForce mają zatem kilka ważnych zalet: ÎÎ konstrukcja dźwigni umożliwia cięcie drutu grubego (np. piano do śr. 3 mm), i bardzo cienkiego np. o średnicy 0,2 mm; ÎÎ cięcie jest o ponad 50% łatwiejsze w porównaniu ze szczypcami wzmocnionymi Knipex serii 74; ÎÎ duża stabilność i precyzyjny ruch szczypiec bez luzów dzięki zastosowania kutego i frezowanego złącza czopowego. dzia dostępne są luzem lub w ekspozytorach na ladę, ich cena katalogowa to 49,25 euro netto. opr. LP Szczypce przecinają nawet drut o grubości 4 mm przy dwu-/trzykrotnym docięciu bez konieczności użycia dużej siły (tradycyjne szczypce nie przecinają takich materiałów lub wymagają aplikacji bardzo dużej siły). Znaczne zredukowanie potrzebnej do pracy siły poprawiło również ergonomię narzędzia oraz znacząco zwiększyło wygodę pracy. Narzę- Brzeszczoty The Real McRipper do pił szablastych MK Morse przeznaczone są do ciężkich prac rozbiórkowych. rzeszczoty The Real McRipper to narzędzia bimetaliczne, wykonane z najlepszych gatunkowo stali HSS i HCS wykorzystywanych przy produkcji narzędzi. Ich korpus jest ze stali wysokowęglowej (HCS), natomiast uzębienie – ze stali szybkotnącej (HSS) z dodatkiem 8% kobaltu. Taka konstrukcja ostrza zapewnia bardzo dużą wytrzymałość i żywotność narzędzia, natomiast część nośna ze stali węglowej cechuje się dobrą elastycznością. Unikalny kształt uzębienia opracowany Zapytaliśmy przedsiębiorców zrzeszonych w BCC, jak oceniają kondycję swojej firmy w 2011 r. Najwięcej, bo 42,4%, uważa, że była ona dobra, zaś bardzo dobrze oceniło ją 15,2% przedsiębiorstw, co łącznie daje blisko 58% optymistycznie postrzegających swoją kondycję firm. 36% przedsiębiorstw oceniło swoją kondycję jako przeciętną, a tylko 6,4% jako złą. Nie padła ani jedna radykalnie pesymistyczna, czyli bardzo zła, opinia na temat kondycji firmy w 2011 r. Dla porównania, w poprzednim sondażu BCC nieco mniej, bo 55% ankietowanych, oceniając kondycję swoich firm w 2010 r., wystawiło ocenę bardzo dobrą lub dobrą, 30% uznało, że 2010 r. był dla firmy przeciętny, a 9%, że zły. Widać więc niewielką, ale jednak poprawę nastrojów w 2011 r. w porównaniu z 2010 r. Warto jednak przypomnieć, że prognozując sytuację swojej firmy na 2011 r., aż 40,2% przebadanych przez BCC przedsiębiorców uznało, że w 2011 r. ich przedsiębiorstwu będzie wiodło się gorzej niż w roku poprzednim. Te obawy, jak widać, nie potwierdziły się. Obecnie, pomimo dużej niepewności związanej z rozwojem sytuacji w Europie oraz spowolnieniem gospodarczym, przedsiębiorcy wydają się być mniejszymi pesymistami niż rok temu – dokładnie jedna trzecia (33,3%) uważa, że sytuacja finansowa ich firmy w 2012 r. pogorszy się. Ale w parze z mniejszym pesymizmem nie idzie wcale większy optymizm – 42,3% przedstawicieli firm uważa, że sytuacja finansowa ich przedsiębiorstwa poprawi się w 2012 r., podczas gdy rok temu zakładała tak blisko połowa (48,3%). Więcej za to, bo prawie jedna piąta (24,4%) zakłada, że pozostanie ona taka sama. W poprzednim badaniu, w odniesieniu do 2011 r., twierdziło tak jedynie 11,5%. Prawie wszędzie wzrosną koszty Brzeszczoty do pił szablastych The Real McRipper B 2011 rok lepszy niż poprzedni… przez firmę MK Morse został zoptymalizowany do ciężkich prac rozbiórkowych – do cięcia drewna, drewna z gwoździami oraz metalu. Narzędzia dostępne są w wymiarach: ÎÎ 150 x 22 x 1,6 mm / 6 z/cal, 10 z/cal; ÎÎ 225 x 22 x 1,6 mm / 6 z/cal, 10 z/cal; ÎÎ 300 x 22 x 1,6 mm / 6 z/cal, 10 z/cal. Ponad cztery piąte (81,9%) przedsiębiorstw przewiduje, że w 2012 r. koszty prowadzonej przez nie działalności w porównaniu z 2011 r. wzrosną. Wśród nich aż 90% spodziewa się wzrostu kosztów o kilka lub kilkanaście procent, zaś co dziesiąta firma wzrostu powyżej 20% (maksymalnie 38%). Tylko 8,7% badanych firm zakłada możliwość spadku kosztów o kilka, do maksymalnie 20%, zaś 9,4% szacuje, że pozostaną one takie same jak w ub.r. To znacznie więcej niż rok temu, kiedy średni 10proc. wzrost kosztów zakładało 63% ankietowanych przedsiębiorstw. Sekretarz redakcji Anna Szubińska kom.: 515 072 384 [email protected] Redakcja: Halina Bogusz, Tomasz Jagiełło, Jan Krzos, Henryk Sakowicz, Jan Wyrwas Skład i Fotoedycja: Mariusz Olszewski Druk: Colours Factory 64-920 Piła ul. Wypoczynkowa 13 Nakład: 20.000 egz. Połowa inwestuje wyłącznie za swoje Od lat nie zmienia się tendencja jeśli chodzi o sposób finansowania. Również w 2012 r. ponad połowa przedsiębiorstw (52,9%) zamierza finansować swój rozwój przede wszystkim dzięki środkom własnym. Drugim głównym źródłem finansowania pozostają kredyty – 21,5%. Znacznie mniejsze znaczenie w finansowaniu rozwoju firm przypada funduszom europejskim – 4,1%, a w zasadzie śladowa liczba firm (0,8%) zamierza pozyskiwać środki na rozwój poprzez rynek kapitałowy (emisję akcji) oraz inne źródła (również 0,8%), jak choćby leasing czy faktoring. Warto jednak podkreślić, że wiele przedsiębiorstw sięga po kilka źródeł kapitału jednocześnie – najczęściej jest to kombinacja środków własnych, kredytów oraz unijnych dotacji czy leasingu. Rok temu, podobnie jak obecnie, firmy wymieniały jako źródła finansowania: środki własne (50%), środki własne i kredyty (ponad 20%), wyłącznie kredyty (12%), a 4,6% zamierzało wyemitować akcje lub obligacje. Spadek zainteresowania emisjami papierów wartościowych wydaje się po doświadczeniach drugiej połowy 2011 r. oczywisty – to skutek znacznej przeceny akcji na giełdach spowodowany oczekiwaniami spadku tempa wzrostu gospodarczego na świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Europie. W związku z Sektor energetyczny w Polsce może spodziewać się inwestycji na poziomie 25 mld euro do 2020 r. Jednak finansowanie niezbędnych projektów może napotkać trudności związane z ryzykiem natury politycznej, regulacyjnej i rynkowej. E specjalista ds. marketingu: W efekcie blisko jedna trzecia firm (33,1%) nie planuje w 2012 r. inwestować więcej niż w ubiegłym, 15,7% w ogóle nie planuje żadnych inwestycji, a dokładnie tyle samo zamierza zmniejszyć nakłady inwestycyjne. Wśród tych firm, które będą redukować nakłady inwestycyjne, ponad połowa (55%) zmniejszy je nawet o 50-100%, a 45% przeznaczy na nie od 10 do 30% mniej. Większe wydatki inwestycyjne planuje w nowym roku 35,5% ankietowanych przez BCC przedsiębiorstw, w tym 78% zamierza przeznaczyć na inwestycje 10-30% więcej, zaś 22% zakłada co najmniej dwukrotny (100-proc.) wzrost wydatków inwestycyjnych – w wyjątkowych przypadkach będzie to nawet 300-500% więcej. Rok temu, planując działalność w 2011 r., 40% firm nie zamierzało inwestować więcej niż w 2010 r., a 28% chciało ograniczyć wydatki inwestycyjne o 20-30%. Jedna trzecia deklarowała wzrost nakładów inwestycyjnych o 25%. tym sprzedaż papierów udziałowych nie jest dziś wystarczająco opłacalna dla emitentów. Więcej, ograniczając inwestycje, firmy zaoszczędziły sporo środków (według najnowszych danych NBP – 183 mld zł na koniec października), które przeznaczają na skupowanie z rynku własnych akcji po atrakcyjnych cenach. Zatrudnienie i płace W kontekście powyższych danych nie dziwi niechęć firm do zmian w stanie zatrudnienia. Blisko połowa (47,6%) zamierza utrzymać status quo, co w obliczu spowolnienia gospodarczego jest dobrą informacją. Natomiast ponad jedna czwarta (26,2%) ankietowanych przez BCC przedsiębiorstw przewiduje wzrost liczby pracowników. Wśród nich 53% deklaruje, że wyniesie on od kilku do dziesięciu procent (średni 5%), zaś 47% przewiduje wzrost rzędu 10-25%. Dokładnie taki sam odsetek firm (26,2%) zamierza zredukować liczbę zatrudnionych osób – ok. dwóch trzecich (66%) chce zmniejszyć zatrudnienie średnio o 5%, zaś nieco ponad jedna trzecia przedsiębiorstw (34%) planuje redukcję zatrudnienia o co najmniej 10% (w pojedynczych przypadkach nawet o 25-30%). W poprzednim sondażu utrzymanie zatrudnienia na tym samym poziomie w 2011 r. deklarowało ponad 34% przedsiębiorców, ale już wzrost liczby pracowników – ponad 42%. Zredukować miejsca pracy planowało blisko 23% firm. Wśród przedsiębiorstw-członków BCC przeważają te, które planują w 2012 r. wzrost wynagrodzeń pracowników – 45,1%, a wśród nich 85,7% zamierza podnieść je o kilka procent (średnio 5%), zaś 14,3% – o 10-15%. Jeżeli więc pensje będą rosły, to najczęściej o tyle, o ile rosną ceny (inflacja). Jednak niewiele mniej, bo 44,4% firm planuje pozostawić płace na tym samym poziomie. Mniej więcej co dziesiąta firma (10,5%) odpowiedziała, że będzie zmuszona obniżyć pensje pracownikom, z czego 54% przewiduje, że będzie to obniżka o 10%, a 46% zmniejszy Polska energetyka stoi przed wielkimi Dzięki specjalnej konstrukcji ostrza oraz wysokiej jakości wykonania brzeszczoty MK Morse „The Real McRipper” należą do światowej czołówki brzeszczotów do pił szablastych przeznaczonych do cięcia drewna z gwoździami i prac rozbiórkowych. opr. LP Gazeta Narzędziowa Wydawca: Dział handlowy: EDYTON Sławomir Pinkas Leszek Łączyński, dyrektor działu 26-600 Radom kom.: 507 703 916 ul. Czachowskiego 34, lok. 212 [email protected] tel./faks: 48 340 03 58 Biuro handlowe: [email protected] 50-425 Wrocław, ul.Krakowska 64, budynek P; pokój 103 Redaktor naczelny: Sławomir Pinkas Zdjęcia: [email protected] Sławomir Pinkas Inwestycje będą mniejsze ksperci Deloitte oceniają, że w najbliższych latach najważniejszymi wyzwaniami dla polskiego rynku będzie finansowanie nowych projektów energetycznych, ostateczne określenie ram funkcjonowania projektu jądrowego, scenariusze rozwoju rynku gazowego, rola gospodarek azjatyckich oraz aktywność na rynku fuzji i przejęć. Są to również kluczowe trendy na światowym rynku energetyczno-surowcowym podsumowane w Raporcie „Energy Predictions 2012” opracowanym przez ekspertów firmy doradczej Deloitte dla sektora energetycznego na świecie. Jednym z najważniejszych trendów zarówno w gospodarce globalnej, jak i w Polsce jest rosnące znaczenie gazu. Analizy oparte na światowych modelach rynku gazu pokazują, że średnia roczna stopa wzrostu popytu na gaz na świecie wyniesie 1,9% do 2030 r. W Unii Europejskiej będzie to wzrost na poziomie ok. 14% (do 2030 r.), natomiast w Polsce w tym okresie może być jeszcze wyższy – nawet do 37%. Pozycja Polski na regionalnej mapie energetycznej może się zmienić, a istotnym elementem tej przemiany będzie gaz. W związku z uruchomieniem gazociągu Nord Stream Polska traci status znaczącego kraju tranzytowego dla rosyjskiego gazu. Jednocześnie wyniki trwających obecnie badań nad złożami gazu łupkowego w naszym kraju mogą potencjalnie zmienić układ sił w tym regionie w długim okresie. Kluczowe znaczenie dla kontynuowania poszukiwań będą miały czytelne wytyczne w zakresie zasad przyznawania potencjalnych koncesji na wydobycie surowca. Niezależnie rośnie liczba projektów energetycznych opartych na gazie ziemnym, jednak wiele z nich pozostaje ciągle w fazie planowania. Zamknięcie projektów inwestycyjnych i pozyskanie finansowania będzie w dużej mierze zależne od dostępu do sieci gazowej, jego ceny i powiązanej z nim liberalizacji rynku gazu. – Rynek fuzji i przejęć w sektorze energetycznym w Polsce w najbliższych 2-3 latach może być zdominowany przez dużych graczy i konsolidatorów – mówi Marcin Sieczyk, dyrektor w Dziale Doradztwa Finansowego, Środkowoeuropejski Zespół Energii i Zasobów Deloitte. – Strategie podmiotów międzynarodowych mogą skutkować restrukturyzacją portfeli (czytaj: kontynuacją wyprzedaży na rynku polskim) lub umacnianiem pozycji na rynku lokalnym. Jest tu miejsce dla graczy strategicznych, jak i w większym niż kiedyś stopniu dla inwestorów finansowych: funduszy private equity i międzynarodowych funduszy infrastrukturalnych. Przedmiotem ich zainteresowania jest m.in. sektor energii odnawialnej oraz – w wybranych przypadkach – możliwości, które wciąż oferują procesy prywatyzacji. Większej niż dotychczas aktywności należy również spodziewać się ze strony dużych graczy w sektorze paliwowym poszukujących za granicą nowych możliwości w sektorze wydobywczym. Pomimo katastrofy w Fukushimie w marcu 2011 r. kraje Europy Środkowej podtrzymują zainteresowanie energetyką jądrową. W Polsce prace przygotowawcze budowy pierwszej elektrowni jądrowej przez PGE są zaawansowane: przeprowa- informacje ekonomiczne zmem patrzą w przyszłość dowych, w których biorą udział. Tylko 13,1% przedsiębiorców jest przekonanych, że problemy samorządów nie wpłyną bezpośrednio na ich działalność. Recesja możliwa, ale raczej mało prawdopodobna w 2012 r. Blisko połowa przedsiębiorców-członków BCC (48,8%) uważa, że spowolnienie gospodarcze w Polsce może przerodzić się w recesję, ale nie w najbliższym roku, tylko kolejnym – 2013. Nieco ponad jedna czwarta (25,2%) jest przekonana, iż takie ryzyko w najbliższych latach w ogóle Polsce nie grozi. Mniej więcej co piąty (21,1%) spodziewa się takiego rozwoju wydarzeń jeszcze w 2012 r. Natomiast 4,9% spodziewa się przerodzenia spowolnienia gospodarczego w recesję najwcześniej za dwa lata w 2014 r. Kryzys w strefie euro dotyka coraz więcej polskich firm wynagrodzenia o maksymalnie 5%. Rok wcześniej około 57% ankietowanych przedsiębiorców nie deklarowało żadnych zmian w wynagrodzeniach w 2011 r., podnieść płace zamierzało 37%, a blisko 6% obniżyć. Wzrost składki rentowej ograniczy nabór nowych pracowników W 2012 r. niebagatelny wpływ na decyzje firm w kwestii zatrudniania i wynagradzania pracowników będzie miało podniesienie od 1 lutego składki rentowej. Starając się oddzielić wpływ wzrostu składki rentowej od innych czynników rzutujących na politykę kadrową firm, zapytaliśmy wprost o to, jakie skutki na zatrudnienie i wynagrodzenia spowoduje podwyższenie składki rentowej o 2 punkty procentowe. 29,3% ankietowanych firm odpowiedziało, że z powodu podwyższenia składki rentowej ograniczy liczbę przyjmowanych do pracy nowych pracowników, co w kontekście rosnącego ostatnio bezrobocia nie jest niestety dobrą dla polskiej gospodarki informacją. Blisko jedna piąta przedsiębiorców (19,5%) stwierdziła, że wyższa składka rentowa spowoduje spadek zatrudnienia w ich firmach. Dokładnie tyle samo przewiduje natomiast spadek poziomu wynagrodzeń. Łącznie 31,7% przebadanych przez BCC przedsiębiorców odpowiedziało, że wzrost składki rentowej o 2 pkt nie będzie miał w przypadku ich firm wpływu ani na zatrudnianie nowych pracowników (12,2%), ani na ogólny stan zatrudnienia (10,6%), ani też na poziom wynagrodzeń (8,9%). Obawy o wzrost podatków i podwyższanie opłat lokalnych przez samorządy Aż 78% przedsiębiorców, którzy wzięli udział w sondażu BCC, odpowiedziało twierdząco na pytanie: czy polski rząd w latach 2012-14 podniesie VAT lub inne podatki. Tylko 22% jest przekonanych, że taka ewentualność nie nastąpi. Firmy obawiają się również (86,9%), że narzucone przez rząd na samorządy terytorialne ograniczenia wydatków oraz zwiększenie zadań przy tym samym poziomie finansowania z budżetu centralnego odbije się negatywnie na ich działalności. Połowa ankietowanych uważa, że wzrosną z tego powodu różnego rodzaju daniny i opłaty lokalne, a 36,9% firm spodziewa się spadku liczby inwestycji samorzą- Z punktu widzenia aż dwóch trzecich firm (66,7%) konsekwencje kryzysu w strefie euro są z punktu widzenia ich działalności zdecydowanie negatywne, 28,4% przedsiębiorstw nie odczuwa z tego powodu żadnego wpływu na prowadzoną działalność. Jedynie na 4,9% podmiotów gospodarczych biorących udział w sondażu kryzys w strefie euro oddziałuje pozytywnie. W porównaniu z 2010 r. wyraźnie widać, że rośnie liczba firm, które boleśnie odczuwają turbulencje w strefie euro. W poprzednim badaniu na pozytywne lub negatywne oddziaływanie kryzysu w strefie euro na działalność firmy wskazało dokładnie tyle samo respondentów – po 48,9%. Jedynie 2,2% stwierdziło, że nie ma on żadnego wpływu na funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Tak dla reform i bardziej zjednoczonej Europy Przedsiębiorcy zrzeszeni w BCC jednoznacznie opowiadają się za koniecznością przeprowadzenia reform finansów publicznych w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej. Na pytanie, czy kraje Unii Europejskiej, a wraz z nimi Polska, powinny zastosować się do kryteriów z Maastricht i obniżyć swoje deficyty budżetowe oraz długi publiczne jako formę modernizowania gospodarki, aż 97,6% ankietowanych przedsiębiorców odpowiedziało tak. Większość przedsiębiorców (80,8%) nie ma również wątpliwości, że powinna powstać nowa, bardziej zjednoczona politycznie i gospodarczo Unia Europejska – ze skoordynowaną polityką gospodarczą, wspólnym rządem i budżetem federalnym, wspólnym zarządzaniem zadłużeniem publicznym i kontrolą budżetów narodowych oraz sankcjami za przekraczanie limitów długu, wspólnymi obligacjami i systemem podatkowym, a także bardziej decydującą rolą Parlamentu Europejskiego*. opr. LP (mat. BCC) * W sondażu przeprowadzonym wśród firm członkowskich BCC udział wzięło: 42,3% dużych przedsiębiorstw zatrudniających od 50 do 249 pracowników, 33,3% średnich firm (od 10-49 pracowników), 15,5% korporacji (liczba zatrudnionych powyżej 250 osób) oraz 8,9% małych przedsiębiorstw (od 1 do 9 pracowników). Wśród ankietowanych przez BCC firm większość zajmuje się działalnością handlową (32,8%) i usługową (29,4%). 17,5% to przedsiębiorstwa przemysłowo-produkcyjne, a 15,8% działa w branży budowlanej. Inną, niezdefiniowaną w sondażu działalnością zajmuje się 3,4% firm, a 1,1% działa w sektorze usług finansowych. wyzwaniami dzono wstępne analizy pre-feasibility study, wybrano trzy potencjalne lokalizacje, trwają prace doradców nad przygotowaniem przetargu na dostawcę technologii. Rozruch inwestycji planowany jest na lata 2020-2022. Jednakże przyszły sektor jądrowy stoi ciągle przed wieloma wyzwaniami. Do najważniejszych z nich należy ustalenie ostatecznej struktury prawnej i otoczenia regulacyjnego przedsięwzięcia oraz zbudowanie odpowiednich zasobów. Potrzebne są ramy prawne i organizacyjne, które zagwarantują najwyższą jakość prac oraz implementacji projektu. Nie mniej ważna, tym bardziej w czasach kryzysu, jest kwestia finansowania projektu, w tym określenie możliwości i struktury wsparcia rządowego. Według ekspertów Deloitte jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed sektorem energe- tycznym w Polsce są możliwości pozyskania ich finansowania. Zamierzenia inwestycyjne kluczowych koncernów energetycznych do 2020 r. zakładają realizację inwestycji na ponad 25 mld euro. Jednakże plany te muszą zostać skonfrontowane z niepewnością w zakresie wsparcia regulacyjnego, rosnącą awersją sektora bankowego do przyjmowania ryzyka politycznego, regulacyjnego i rynkowego w dużych projektach infrastrukturalnych. – W polskim sektorze energetycznym konieczne są duże i kapitałochłonne inwestycje związane przede wszystkim z odbudową lub gruntowną modernizacją mocy wytwórczych oraz zdolności przesyłowych i dystrybucyjnych – mówi Wojciech Hann, partner w Dziale Doradztwa Finansowego, Środkowoeuropejski Zespół Energii i Zasobów Deloitte. – Pozyskanie środków zewnętrznych na inwestycje w energetyce jest istotnym czynnikiem niepewności, m.in. z uwagi na ograniczone doświadczenia banków finansujących nowe inwestycje w energetyce w warunkach rynkowych. Byłoby cenne, aby na rynku pojawiły się instrumenty finansowe, których zapadalność odpowiadałaby horyzontowi działania aktywów energetycznych, tj. 20-25 lat zamiast 6-7 lat. Eksperci Deloitte zwracają również uwagę na rosnącą rolę Chin na rynku energetycznym. W Polsce i w Europie Środkowej (Rumunia, Czechy, Węgry) możemy spodziewać wzrostu aktywności chińskich inwestorów w ten sektor. Obecność chińskich koncernów energetycznych, takich jak Shanghai Electric, State Grid Corporation of China, Sepco, China Resources czy China Guodian, może być czynnikiem wspomagającym realizację nowych inwestycji w Polsce. Inwestorzy Państwa Środka rozważają realizację nowych projektów inwestycyjnych we współpracy z dużymi koncernami energetycznymi, jak również udziałem w transakcjach fuzji i przejęć. opr. LP u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e 14 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 W nowy rok z dobrym laserem Profesjonalne lasery na dobre zadomowiły się na naszych budowach. Lista zalet i korzyści płynących z ich wykorzystania jest naprawdę obszerna. Planującym zakup nowego urządzenia podpowiadamy, na jakie cechy trzeba zwrócić uwagę, aby przyspieszyć pracę, zachowując wysoką dokładność. J eszcze do niedawna najczęściej spotykanym urządzeniem pomiarowym na budowie był popularny niwelator optyczny. Szybki postęp w nauce i technice optyki laserowej spowodował, że w ciągu ostatnich 20 lat obserwujemy prawdziwą ekspansję pomiarowych urządzeń laserowych. Wielu budowniczych i inżynierów zadaje sobie pytanie, jak wybrać skuteczne i wydajne urządzenie, które będzie dokładne i zarazem sprawdzi się w trudnych warunkach placu budowy. Oferta laserów jest dosyć szeroka, ale prym wiedzie kilka specjalistycznych firm. Jednym z niekwestionowanych liderów nie tylko na polskim, ale również europejskim oraz światowym rynku jest firma geo-FENNEL, znana z oferowania dopracowanych i solidnych instrumentów pomiarowych. Niemiecki producent jest ponadto ceniony za rozsądne kalkulowanie cen za swoje profesjonalne produkty. Jak podają firmowe statystyki, ponad 12.000 osób w Polsce zaufało tej marce, kupując niwelator optyczny z serii No. 10. Liczba aktywnych użytkowników laserów geo-FENNEL jest równie imponująca i rośnie z miesiąca na miesiąc. Przyczynia się do tego wysoka jakość produktów w korzystnej cenie, a także wsparcie i zaangażowanie wykwalifikowanych pracowników sklepów narzędziowych, którzy przechodzą specjalistyczne szkolenia z techniki laserowej. Wiedza i doradztwo sprzedawców oraz użytkowników w tym zakresie poszerza się o coraz nowsze zagadnienia. Aby ułatwić czytelnikom wybór właściwego przyrządu, postanowiliśmy przygotować na łamach gazety swoisty poradnik zakupu dobrego lasera. Mamy nadzieję znaleźć odpowiedź na pytanie, co stoi za sukcesem doskonale znanych pomarańczowych urządzeń. Od krzyżowego do wieloliniowego Niemal każdy, kto po raz pierwszy rozpoczynał swoją przygodę z laserami, trzymał w ręku laser liniowy, popularnie zwany krzyżowym. W tej grupie wyróżnikiem instrumentów profesjonalnych jest odpowiednio duży zasięg, który powinien wynosić minimum 20-30 m, oraz możliwość współpracy z detektorem. Poprzez uruchomienie trybu pulsacji wiązka liniowa staje się widoczna dla detektora i tym samym zwiększa zasięg lasera nawet do okazałych 80 m. W praktyce możliwe jest użycie takiego lasera do typowych prac we wnętrzach, obszernych halach lub nawet w razie potrzeby wyjście w teren poza budynek. Oczywiście, w tym ostatnim przypadku mamy na myśli jedynie proste, typowe zadania pomiarowe, kontrolne lub inwentaryzacyjne. Równie ważny w przypadku laserów liniowych jest tzw. zasięg projekcji. W zaawansowanych konstruk- cyjnie urządzeniach wiązki poziome oraz pionowe zachodzą szeroko na ściany, sufit i podłogę. Podczas wykonywania prac wykończeniowych cecha ta ma niebagatelne znaczenie dla komfortu pracy z laserem i uzyskiwanej dzięki temu dokładności. Gama laserów liniowych przedstawiona w katalogu geo-FENNEL jest stosunkowo szeroka. W zależności od lliczby wyświetlanych linii, które czytelnie przedstawiono w postaci przykładowych wizualizacji, nabywca może wybrać model trafnie dopasowany do własnych potrzeb. Część laserów dostępna jest w wersji HP (High Power), dzięki której wyś w ietlane w i ą z k i są jeszcze lepiej widoczne wewnątrz nasłonecznionych pomieszczeń. Wirujące głowice Technika laserowa odkrywa pełnię swoich możliwości podczas zastosowania laserów rotacyjnych. Zasięg pracy z urządzeniami wykorzystującymi wirującą głowicę laserową znacznie wzrasta i w za- leżności od modelu może wynosić 200, 500 a nawet 700 m. Na rynku europejskim, jak również polskim wciąż popularne są lasery o klasycznej konstrukcji opartej na kompensatorze mechanicznym. To cenione rozwiązanie zapewnia błyskawiczną reakcję i skutkuje automatycznym spoziomowaniem natychmiast po uruchomieniu (FL 200A-N). Nowoczesne lasery wyposażone w kompensatory elektronicz- ne potrzebują odrobinę więcej czasu na dokładne autopoziomowanie przed startem rotacji. Za pomiar ułożenia głowicy laserowej względem osi ziemi odpowiada tu bowiem układ scalony. Doprowadzenie do poprawnej pozycji wykonują tzw. silniki korekcyjne. Zastosowanie układów elektronicznych zwiększa znacznie liczbę funkcji dodatkowych, np. możliwość wyznaczania spadków (FL 240HV), a przede wszystkim zapewnia uzyskiwanie jeszcze większej dokładności dochodzącej do 0,5 mm/10m (FL 260VA). Należy podkreślić, że lasery rotacyjne cechuje ponadprzeciętna uniwersalność. W praktyce spotkamy takie instrumenty rozstawione na statywie, obsługujące rozległy placu budowy, ale również pracujące wewnątrz pomieszczeń. Po odwróceniu lasera w pozycję do pracy w pionie uzyskamy idealnie równą płaszczyznę odniesienia widoczną na ścianach, podłodze i suficie, która umożliwi szybki montaż ścianek działowych. Umieszczając laser na uchwycie ściennym i przytwierdzając go do ściany na żądanej wysokości, w łatwy sposób wyznaczymy poziom dla konstrukcji sufitu podwieszanego. To tylko niektóre z szerokiej listy możliwości wykorzystania. Z pewnością nowy nabytek stanie się w krótkim czasie naszym nieodłącznym towarzyszem i pomocnikiem w codziennej pracy. Detektor prawdę ci powie Praca z laserem rotacyjnym w otwartym terenie odbywa się przede wszystkim w oparciu o wskazania tzw. czujnika laserowego. Wirująca głowica laserowa ma zdolność wygenerowania referencyjnej powierzchni „tafli wody” na ogromnym obszarze. Jeden człowiek jest w stanie obsłużyć teren o średnicy 700 m bez zmiany lokalizacji lasera. Aby sprawnie przeprowadzić pomiary, potrzebna jest dedykowana do współpracy z laserami łata oraz detektor. Profesjonalną linię otwiera model FR 45 wyposażony w dwa wyświetlacze LCD informujące o aktualnym położeniu światła lasera. Osoba wykonująca pomiary przemieszcza się po terenie budowy i po zlokalizowaniu wiązki może odczytać dodatnie bądź ujemne różnice wysokości. Znacznie większe możliwości ma rozwinięty technicznie detektor FR 66-MM, którego wyświetlacz prezentuje różnicę odległości od płaszczyzny referencyjnej jako gotowy, niewymagający dalszych obliczeń wynik w postaci liczbowej. Dodatkową informację przekazują symbole graficzne, zmieniając długość proporcjonalnie do odległości w poziomie i wysokości (w pionie) od płaszczyzny emitowanej przez laser. Bardzo długie pole detekcji (12 cm) oraz pięć stopni dokładności umożliwiają użytkownikowi elastyczne dopasowanie się do każdej sytuacji pomiarowej na placu budowy. Wynik pomiaru widoczny jak na dłoni, bez konieczności dokonywania czasochłonnych kalkulacji potęguje szybkość, precyzję i jakość pracy z instrumentem laserowym. Laser prowadzi maszynę Prowadzenie prac na rozległym obszarze przy użyciu ciężkiego sprzętu i maszyn nie zwalnia z konieczności zachowania wysokiej dokładności. Zastosowanie detektora laserowego do maszyn budowlanych (np. FMR 706-M) okaże się z pewnością dla wielu wykonawców trafioną inwestycją. Detektor w połączeniu z profesjonalnym laserem wielozadaniowym (np. FL 500HV-G) zwiększy wielokrotnie dokładność równania terenu i podsypki. Główny element zestawu, czyli czujnik, mocuje się do maszyny za pomocą silnych magnesów. Emitowany przez laser sygnał jest odbierany w pełnym zakresie 360°. Operator prowadzi maszynę, kierując się wskazaniami przekazywanymi przez powtarzacz sygnałów umieszczony wewnątrz kabiny. Równiarka lub spychacz mogą być sterowane każdym laserem rotacyjnym o czerwonym świetle. Pole detekcji ma 25 cm i pozwala na pracę z dokładnością od 2 do 10 mm – dokładność precyzyjna oraz 5-23 mm dokładność zgrubna. Korzystna cena – najwyższa jakość Czy ktoś inny podobnie jak geo-FENNEL zadba o komfort i jakość pracy, nie wyciskając z firmowej kasy zbyt wiele gotówki? Dostarczane przez geo-FENNEL na polski rynek lasery są niezwykle bogato wyposażone w akcesoria niezbędne w codziennej pracy. W zależności od modelu należą do nich urządzenia zasilające: ładowarki, akumulatory lub baterie, a także detektory, piloty na podczerwień, płyty ustawcze, uchwyty ścienne oraz okulary poprawiające identyfikację lasera w świetle dziennym. Całość pakowana jest w solidne futerały bądź walizki, które zabezpieczą przyrząd w czasie przemieszczania się na następny plac budowy. A to wszystko w bardzo atrakcyjnej ofercie cenowej. AP Odkryj wiercenie na nowo. FEIN KBH 25 – pierwsza na świecie ręczna wiertarka rdzeniowa do metalu. ym n l o w o d z z Tera wiertłem is! t a r g m y w rdzenio Nowa technika wiercenia do szybkiej i elastycznej pracy. Wyjątkowa technika wiercenia FEIN KBH 25 oraz specjalna geometria wierteł rdzeniowych FEIN zapewniają nawet 5-krotnie szybsze tempo pracy. Jednak najlepiej przekonać się o tym osobiście. Teraz do każdej wiertarki KBH 25 otrzymasz gratis dowolne wiertło rdzeniowe. Oferta obowiązuje tylko do 31 marca 2012 r. Więcej informacji oraz szczegółów na temat miejsc prezentacji FEIN KBH 25 można znaleźć na stronie www.fein.pl Wiertarka KBH 25 będzie dostępna w sprzedaży u autoryzowanych dystrybutorów FEIN od 1 września 2011 r. FEIN-Polska-Elektronarzędzia Sp. z o.o., 30-798 Kraków, ul. Christo Botewa 2B, tel./faks: +48 (12) 269 31 03/05, www.fein.pl u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e 16 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 System laserowy Topcon RL-SV2S Najprostsza droga do optymalizacji pracy maszyny na budowie Każdy plac budowy przypomina kierowanie procesem produkcyjnym. Różne kroki i fazy, wszystko ściśle ze sobą związane, a każdy kolejny etap uzależniony jest od poprzedniego. Ważną sprawą na drodze do optymalizacji całego cyklu działań realizowanych w tym procesie jest usprawnienie zadań pomiarowych wykonywanych również przez maszyny budowlane. Odbywa się to za pośrednictwem nowoczesnych, laserowych systemów wskaźnikowych Topcon. T e praktyczne i niedrogie rozwiązania umożliwiają kontrolę pracy maszyn, ich obsługa jest łatwa, a montaż nie wymaga kosztownych przeróbek mechaniczno-hudraulicznych. Firma Topcon, japoński lider na rynku rozwiązań pomiarowych dla budownictwa, oferuje kompletne zestawy takich systemów wykorzystywanych do ustalenia wysokości, zapewniając znaczne zwiększenie wydajności przeprowadzanych prac. Bazą referencyjną, z której korzysta system, jest rotacyjny niwelator laserowy Topcon RL-SV2S. Niwelator umiejscowiony jest w pewnej odległości od maszyny lub nawet z boku placu budowy (zależnie od zasięgu) i spełnia funkcję nieruchomej części systemu, wyznaczając płaszczyznę odniesienia dla czujnika zamocowanego na maszynie. Niwelator wy- Laserowy system Topcon RL-SV2S do kontroli pracy spycharki, koparki i koparko-ładowarki Pierwszy krok do sterowania maszyn prowadzi przez wskaźnikowy system laserowy Topcon RL-SV2S, dzięki któremu już przy niewielkiej inwestycji użytkownik wchodzi w posiadanie rozwiązań zapewniających przyspieszenie procesów, lepszą kontrolę wykonanej pracy, wyższą dokładność oraz oszczędność materiałów. Jest to idealne rozwiązanie dla wielu firm, które chciałyby skorzystać z efektywności nowoczesnych systemów kontroli pracy maszyn, ale obawiają się wysokich kosztów. System ten to wielofunkcyjne rozwiązania pomiarowe na budowie - można je wykorzystać nie tylko do pracy z maszyną, lecz także do niwelacji (z wykorzystaniem łaty laserowej). System taki to także brak ograniczenia rozbudowy do wyższych systemów kontroli maszyn – w zależności od konfiguracji dokupienie w późniejszym okresie dodatkowych czujników, panela kontrolnego i modułów sterujących pozwoli rozbudować system do wersji automatycznej kontroli Topcon 2D. Pewne, sprawdzone i niedrogie rozwiązania Laserowy system Topcon RL-SV2S do kontroli pracy maszyn składa się z dwuspadkowego niwelatora laserowego i czujnika maszynowego Topcon LS-B100. System ten może być także wyposażony w wersję bezprzewodowej transmisji sygnału (Topcon LS-B10W, RD-100W), dzięki czemu sygnał z czujnika maszynowego przekazywany jest do kabiny operatora, ułatwiając w ten sposób kontrolę wykonywanych prac. Czujniki maszynowe Topcon wyposażone są w uchwyt magnetyczny lub klamry, umożliwiając szybkie zamocowanie urządzenia na maszynie. Mimo swojej prostoty jest to mocowanie pewne i precyzyjne. Czujnik po pracy można zdjąć i schować, przestawić na inną maszynę lub zamontować na łacie laserowej. znacza płaszczyznę poziomą, która może być pochylana cyfrowo z pokładu instrumentu lub z pilota sterowania w zakresie ±15% (w osi X i Y). Parametry pochylenia płaszczyzn prezentowane są na podświetlanym wyświetlaczu LCD. Ważna jest także wysoka dokładność niwelatora (2,4 mm/50 m), dzięki czemu uzyskujemy możliwość przeprowadzania precyzyjnych prac nawet na wielkopowierzchniowych placach budowy (drogownictwo). Obszar pracy niwelatora to 800 m. Nie bez znaczenia jest także dobra, sprawdzona marka produktu, która gwarantuje stabilność pracy oraz bezproblemowe wykonywanie zadań (nawet w trudnych warunkach). Topcon to firma z ponad 75-letnią tradycją, a oferowane niwelatory objęte są 5-letnią gwarancją. Zasada działania laserowego systemu RL-SV2S Niwelator laserowy RL-SV2S ustawiany jest na statywie - w dogodnym miejscu na budowie, czujnik natomiast mocuje się na maszynie (w przypadku spycharki i koparko-ładowarki na maszcie przyspawanym do lemiesza, w przypadku koparki: na ramieniu lub maszcie montowanym do łyżki) - tak, aby jego położenie i generowana przez laser płaszczyzna tworzyły prostopadły układ. Samopoziomujący laser wyznacza idealnie poziomą płaszczyznę i w zależności od zapotrzebowania może być ona pochylana w jednym lub w dwóch kierunkach. Aby system kontrolował działania maszyny, potrzebny jest odbiornik, czyli czujnik lase- rowy zainstalowany na maszynie. Czujnik odbiera emitowaną przez niwelator laserowy wiązkę. Czujnik pokazuje operatorowi bieżącą wysokość - czy ma podnieść czy opuścić lemiesz lub kiedy go zatrzymać. Warto zwrócić uwagę, że nie trzeba do tego używać łaty, nie jest też potrzebna dodatkowa osoba. Operator maszyny nie musi wychodzić z kabiny i sprawdzać głębokości wykopu. Wskaźnik diodowy na czujniku pokazuje operatorowi, na jakiej jest wysokości (w stosunku do płaszczyzny odniesienia). W przypadku systemu bezprzewodowego Topcon RL-SV2S – czujnik montowany jest na elemencie roboczym maszyny (ramie koparki, maszcie lemiesza), który następnie podaje bezprzewodowo informacje o wysokości kopania do kabiny operatora. Jest to doskonałe rozwiązanie, szczególnie w przypadku ograniczonej widoczności czujnika masz ynowego czy przy głębokich wykopach. Wyświetlacz kabinowy prócz informacji wskaźnikowych generuje sygnał dźwiękowy (operator nie musi obserwować w yświetlacza, pracuje na podstawie sygnałów dźwiękowych). Czujniki Topcon są wodoszczelne, pyłoszczelne i łatwe w montażu. Współpracują ze wszystkimi niwelatorami laserowymi, o d b i e r aj ą promień lasera na obszarze o średnicy do 800 m w zakresie od 270º i 360º. Korzyści stosowania systemu laserowego TOPCON RL-SV2S System wychwytuje różnice wysokości i pokazuje operatorowi, czy pracuje na odpowiednim poziomie, dzięki czemu rozwiązanie to pozwala pracować łatwiej, szybciej i wydajniej. Spycharka z takim systemem może obrabiać powierzchnię z dokładnością ok. 3 cm. Może realizować zarówno płaszczyznę poziomą, jak i nachyloną w zadanym kierunku (w dwóch osiach). Spycharka z czujnikiem potrzebuje mniej przejazdów, by przygotować powierzchnię dla równiarki z wystarczającą dokładnością (szczególnie w przypadku prostych odcinków). Ważne jest, że powierzchnię można obrabiać bez czasochłonnych prac (typu wbijanie palików), często bez pomocy ekipy geodezyjnej. W dodatku operator maszyny, pracując z systemem RL-SV2S, zrealizuje płaszczyznę szybciej, zachowując przy tym wysoką dokładność. Czujnik pozwala mu w każdej chwili sprawdzić, czy pracuje na właściwej wysokości, czy już nie. Systemy te idealnie nadają się do wszelkich prac ziemnych (są jednym z elementów wspierających budowy placów, boisk, parkingów, układania rurociągów (wod.-kan.) czy do szybszego zgrubnego równania terenu). Koparka z takim systemem może wykonywać dowolne wykopy szybciej – dzięki kontroli głębokości unikamy przekopań. Wystarczy ustawić ramię pionowo i sprawdzić sygnał na czujniku, który informuje nas o głębokości w danym punkcie. To bardzo duże ułatwienie, zwłaszcza przy pracach kanalizacyjnych czy kopaniu fundamentów – można zaoszczędzić wiele czasu, ponieważ nie trzeba przerzucać niepotrzebnych mas ziemi. Konfiguracje laserowych systemów Topcon RL-SV2S W sprzedaży dostępne są dwie konfiguracje systemu. Topcon RL-SV2S (wer. LS-B100) składa się z niwelatora laserowego oraz dwóch czujników, z których jeden stosujemy do kontroli klasycznej (na łatę laserową), drugi montujemy na maszynie za pomocą klamer. System ten polecany jest przy równaniu terenu, układaniu warstw podbudowy, przy wykopach i skarpowaniu. Cena tego systemu to 13.690 zł/netto. Druga opcja z bezprzewodową komunikacją sygnału Topcon RL-SV2S (wer. LS-B10W+RD-100W) składa się z niwelatora laserowego, czujnika do pomiarów klasycznych (z wykorzystaniem łaty laserowej), czujnika montowanego magnetycznie do maszyny oraz odbiornika kabinowego. System ten polecany jest wszędzie tam, gdzie kontakt wzrokowy z czujnikiem jest ograniczony (m.in. głębokie wykopy, trudne warunki terenowe). Cena tego systemu to 18.260 zł/netto. Istnieje możliwość bezpłatnego przetestowania opisanych systemów RL-SV2S na budowie, w tym celu należy skontaktować się z placówkami handlowymi sieci sprzedaży TPI (wykaz dystrybutorów i biur TPI znajduje się na www.tpi.com.pl). TPI u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e 18 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Detektor uniwersalny Bosch D-tect 150 SV Professional Minęły dopiero dwa lata od wejścia do sprzedaży przełomowego na rynku wykrywaczy ściennych modelu Bosch D-tect 150, a już na początku 2012 r. niemiecki producent zaproponuje kolejną wersję tego udanego elektronarzędzia. Będzie ono oznaczone symbolem „SV” i dzięki wprowadzeniu dodatkowych funkcji pomiarowych znajdzie zastosowanie w jeszcze bardziej specyficznych zadaniach. N a początek trzeba wyjaśnić, że D-tect 150 SV nie jest następcą „zwykłego” D-tecta 150. Oba modele będą sprzedawane równolegle. Nowe urządzenie będzie nieco droższe i przeznaczone dla jeszcze bardziej wymagających użytkowników szukających wykrywacza sprawdzającego się w precyzyjnej lokalizacji obiektów wykonanych ze stali, drewna czy plastiku. Symbol SV (signal view) oznacza, że do nowego lokalizatora wprowadzono dodatkowy tryb wyświetlania wyników wyszukiwania w postaci graficznych słupków, których wysokość odzwierciedla natężenie odebranego sygnału. Co to oznacza dla użytkownika? Teraz dzięki trybowi SV może on określać rzeczywiste rozmiary znalezionego obiektu. Na ekranie widać jak na dłoni szerokość rury PCV. To nie wszystko. Analiza sygnału pozwala doświadczonemu operatorowi stwierdzić, czy znaleziony obiekt nie jest przypadkiem ustawiony prostopadle („wchodzi” w ścianę) do powierzchni, po której przesuwany jest wykrywacz. Efekty lokalizacji, czyli znalezione obiekty, są również pokazywane jeszcze na dwa inne sposoby – tradycyjnie w postaci czarnych okręgów, których średnica symbolizuje wielkość znalezionego przedmiotu, oraz w trybie linijki, gdzie na ekranie wyświetlana jest odległość między kolejnymi zlokalizowanymi przedmiotami. Każdy wykryty obiekt ma przypisaną rzeczywistą głębokość zalegania (mierzoną od środka elementu). Jest to pewne novum, ponieważ w modelu D-tect 150 pokazywana była „zalecana głębokość wiercenia”, czyli bezpieczna odległość od powierzchni, na której znajduje się wykrywacz, do górnej krawędzi znalezionego przedmiotu. Zmianę tę wprowadzono wraz z dodaniem nowego trybu pracy „Mokry beton”. Mają go używać inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy np. kontrolują poprawność ułożenia zbrojenia i jego ewentualne przesunięcia już po zalaniu betonu. O tym, że sensor wykrywacza znalazł się dokładnie nad środkiem, np. metalowej rury, użytkownik jest powiadamiany za pomocą sygnałów dźwiękowych i świetlnych (dioda). Warto też dodać, że po wyszukaniu obiektu na ekranie wykrywacza pojawia się dodatkowa informacja o materiale, z jakiego przypuszczalnie wykonany jest znaleziony obiekt. I nie chodzi tutaj absolutnie o odróżnianie miedzi od mosiądzu, a raczej pokazanie operatorowi, czy ma do czynienia z metalem żelaznym, nieżelaznym, obiektem niemetalowym (np. z drewnem) czy z przewodem pod napięciem. W nowym wykrywaczu Bosch D-tect 150 SV Professional konstruktorzy zmienili nieco tryby pracy urządzenia. Signal view jest właśnie jednym z nich. Jako nowość znajdziemy tutaj tryb mokrego betonu. Do tej pory D-tect 150 dość przeciętnie radził sobie z lokalizowaniem obiektów w takim materiale. To głównie z powodu fizyki – cząsteczki wody pochłaniały bowiem dużą część sygnału radiowego, który, wracając do lokalizatora, nie był odpowiednio silny, by zapewnić właściwą dokładność wykrywania. Teraz tryb „Mokry beton” pozwala wykryć zbrojenie na głębokości 5 cm już na drugi dzień po wylaniu masy! Zasięg lokalizatora w tym trybie wzrasta wraz z wysychaniem betonu (im mniej w nim cząsteczek wody, tym potrafi wykryć mniejsze obiekty na większej głębokości). Użytkownik ma dodatkowo do dyspozycji pięć innych, oprócz SV „Mokry beton, trybów pracy wykrywacza – beton uniwersalny, beton specjalny, ogrzewanie podłogowe, metal, profile aluminiowe i drewniane. W zależności od wybranej funkcji pomiarowej zasięg (maksymalna głębokość) lokalizowania obiektów D-tectem 150 SV to od 6 do 15 cm. Urządzenie określa położenie wykrytego obiektu (w pionie i w poziomie) z precyzją ±5 mm. Żeby dwa obiekty zostały wykryte jako oddzielne przedmioty, muszą leżeć w odległości co najmniej 40 mm. Dane techniczne wykrywacza Bosch D-tect 150 SV Professional Maks. głębokość wykrywania Dokładność wyznaczania pozycji obiektu w pionie/poziomie Min. odległość między dwoma obiektami Wykrywane materiały Waga 150 mm 5/5 mm 40 mm metal, przewody pod napięciem, drewno, plastik 0,7 kg Choć od premiery D-tecta 150 minęło już trochę czasu, to nie doczekał się on żadnego rynkowego konkurenta. Można znaleźć oczywiście bardziej zaawansowane produkty, ale są one znacznie droższe od urządzenia Bosch. Najmocniejszą stroną lokalizatora Bosch D-tect 150 SV jest oczywiście radarowa technologia UWB, czyli ultra wideband. Urządzenie wysyła szybkie i krótkotrwałe impulsy o szerokim spektrum częstotliwości, które po odbiciu od obiektu wracają do nadajnika. Tam rejestrowana jest charakterystyka odbitej fali radiowej i w ten sposób określane położenie obiektu (głębokość) i materiał, z jakiego jest on wykonany. Szerokie spektrum częstotliwości sygnału radiowego, w jakim pracuje D-tect, sprawia, że urządzenie potrafi wykrywać bardzo dokładnie obiekty zalegające dość głęboko i wykonane z różnorodnych materiałów. Technologia UWB to system działający na niskim poziomie mocy, co sprawia, że nie zakłóca on innych systemów radiokomunikacyjnych. Instrumentu można więc bez obaw używać w pomieszczeniach z nadajnikami komputerowej sieci bezprzewodowej. W chwili, gdy urządzenie wykryje obecność innych źródeł sygnału radiowego i oceni, że samo może zakłócać ich pracę, automatycznie się wyłącza. Ponieważ UWB jest także systemem o niskim poborze mocy, urządzenie pracujące na czterech bateriach typu „paluszek” jest w stanie na takim zapasie energii wykonać ok. 1000-1500 15-sekundowych pomiarów. Warto też dodać, że technologia UWB zwalnia użytkownika wykrywacza z konieczności jego kalibrowania. Instrument natychmiast po włączeniu jest gotowy do pomiarów. Oprócz tego, że D-tect 150 nie zakłóca działania innych urządzeń radiowych, jest całkowicie bezpieczny dla użytkownika. Nadawanie impulsów radarowych uruchomi się tylko wtedy, gdy czterykółka wykrywacza będą ściśle przylegać np. do ściany i będą się obracać podczas przesuwania go z miejsca na miejsce. W momencie, gdy jedno z nich oderwie się od powierzchni (bo np. jest krzywa ściana), sprzęt przestaje mierzyć. Marek Pudło NOWOŚĆ! Wykrywacz D-tect 150 SV Professional Zapewnia najwyższą precyzję przy wykrywaniu wszystkich materiałów, także tworzywa sztucznego, na głębokości do 15 cm. Ekstremalna dokładność wyznaczania pozycji wykrywanych elementów dzięki nowej funkcji Signal View. Przystosowany do pracy przy mokrym betonie, bardzo blisko rozmieszonych obiektach, siatkach zbrojeniowych oraz pustakach. Daje poczucie komfortu pracy i bezpieczeństwa. Linia niebieska Bosch: dla przemysłu i rzemiosła www.bosch-professional.pl u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e 20 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Dalmierze laserowe Leica DISTO Ponad 15 lat temu Leica Geosystems wyprodukowała pierwszy ręczny dalmierz laserowy DISTO™, rewolucjonizując światowy rynek instrumentów pomiarowych. Była to kolejna innowacja szwajcarskiej firmy, która już od prawie 200 lat wyznacza standardy w dziedzinie rozwiązań pomiarowych. W XXI wieku Leica Geosystems to absolutna światowa czołówka w technologii profesjonalnych pomiarów budowlanych. wych dla budownictwa, znajomości branży, wieloletniej tradycji i liczby wprowadzonych innowacji. Nic dziwnego, że dalmierze laserowe Leica DISTO™, które pojawiły się na rynku jeszcze w latach 90., stanowiły i wciąż stanowią punkt odniesienia dla innych producentów oraz wyznaczają aktualny poziom możliwości technologicznych w tej dziedzinie. Dziś, gdy wielu producentów i sprzedawców popularnych narzędzi stara się mieć w ofercie także dalmierze laserowe, warto pamiętać, że pierwszymi oryginalnymi dalmierzami laserowymi były i są dalmierze DISTO™ firmy Leica Geosystems, a najnowsze modele tej marki stanowią wciąż wzór do naśladowania. Np. Leica DISTO™ D8 – aktualnie najnowocześniejszy, najbardziej uniwersalny dalmierz laserowy na świecie – ma m.in. cyfrowy celownik, kolorowy wyświetlacz 2,4”, czujnik pochylenia 360° oraz łączność bezprzewodową Bluetooth®. Przy użyciu tego narzędzia można np. bez wchodzenia na dach zmierzyć jego nachylenie i powierzchnię, a dane przesłać bezprzewodowo do pliku xls w celu wydrukowania kosztorysu. rych ważna jest dokładność, wszechstronność i wydajność, dzięki czemu niezbędne pomiary może wykonać jedna osoba w najkrótszym czasie. Długi okres gwarancji Wysoki poziom niezawodności narzędzi pomiarowych Leica DISTO potwierdza 2-letnia gwarancja, którą można bezpłatnie przedłużyć do trzech lat po zarejestrowaniu zakupionego sprzętu na stronie www.leica-geosystems.pl. Wojciech Skowron, kierownik Działu Narzędzi Precyzyjnych (PTD) w firmie Leica Geosystems Dla wymagających profesjonalistów eica Geosystems to firma doskonale znana geodetom, wśród których sprzęt tej marki cieszy się znakomitą opinią. Urządzenia pomiarowe tej firmy uznawane są za nowoczesne, precyzyjne, solidne i trwałe. Uznanie dla produktów tej marki dowodzi, że połączenie szwajcarskiej precyzji z najnowocześniejszą technologią przynosi zadziwiające efekty. Obok optyczno-elektronicznych narzędzi pomiarowych Leica Geosystems dostarcza profesjonalne systemy pomiarowe GPS i precyzyjne skanery laserowe 3D. Na placach budów szeroko wykorzystywane są niwelatory (także laserowe), teodolity, tachimetry, a także wykrywacze instalacji podziemnych Leica Digicat. Leica Geosystems dostarcza też nowoczesne systemy sterowania maszyn budowlanych oraz kompletne, terenowe i biurowe oprogramowanie do systemów pomiarowych. Żaden producent sprzętu pomiarowego na świecie nie może równać się z firmą Leica Geosystems pod względem doświadczenia w produkcji narzędzi pomiaro- Dzięki unikatowym rozwiązaniom konstrukcyjnym oraz innowacjom sprzęt DISTO™ radzi sobie w wielu sytuacjach, w których pomiary innymi urządzeniami byłyby zbyt kłopotliwe lub niemożliwe. W praktyce dokładność pomiarów laserowych zależy od wielu czynników: odległości, rodzaju powierzchni, do której się mierzy, kształtu (np. narożnika ściany szczytowej), obecności przeszkód terenowych, widoczności (gdy nie widać mierzonego punktu). Przy pomiarach wewnątrz pomieszczeń mogą decydować takie czynniki, jak zapylenie, ukształtowanie miejsca „przyłożenia” urządzenia (np. narożnik), krótki dystans pomiaru lub niedostępność mierzonego punktu. Zaawansowane technologie Leica DISTO™ radzą sobie z większością tego typu problemów. Jeśli dodać do tego milimetrową dokładność, wytrzymałość na trudne warunki, możliwość automatycznego obliczania pola powierzchni, minimalnej odległości, wykonywanie pomiarów niedostępnych punktów czy pomiarów pochylenia w zakresie 360°, otrzymujemy wszechstronne urządzenia pomiarowe, które umożliwiają uzyskanie najbardziej profesjonalnych efektów i szybką realizację wymagających prac. Dlatego sprzęt Leica DISTO™ jest ceniony przez profesjonalistów, dla któ- Wszystkie dalmierze Leica DISTO™ mają funkcje pomiaru odległości, powierzchni, objętości oraz pomiaru ciągłego, dodawania i odejmowania odległości, powierzchni i objętości oraz wykonują pośrednie pomiary odległości i wysokości do miejsc niedostępnych. Prawie wszystkie modele (poza D2) automatycznie obliczają wymiary pomieszczenia, np. powierzchnie ściany i sufitu. Czujnik pochylenia 360°: Połączenie pomiaru kąta i odległości pozwala mierzyć odległości wszędzie tam, gdzie zawodzą metody konwencjonalne. Odległość poziomą można szybko zmierzyć z ominięciem przeszkód terenowych, nawet tam, gdzie nie ma punktów refleksyjnych. Na fot. dalmierz Leica DISTO™ D8. Cyfrowy celownik: Dzięki cyfrowemu celownikowi z 4-krotnym powiększeniem i kolorowemu wyświetlaczowi o przekątnej 2,4” można łatwo i szybko zmierzyć długie celowe, ponieważ zawsze widać punkt, do którego się celuje, nawet w słoneczne dni. Na fot. dalmierz Leica DISTO™ D8. Dzięki technologii BLUETOOTH® wyniki mogą być bezprzewodowo przesłane do komputera kieszonkowego, PC, smartfona lub tabletu. Dane można opracować, np. w programach Excel®, Word®, AutoCAD® i innych. Specjalna końcówka pozwala precyzyjnie mierzyć w narożnikach. Na fot. dalmierz Leica DISTO™ D8. Darmowe oprogramowanie: Wraz z instrumentem dostarczany jest program Leica DISTO™ Transfer – łatwy do zainstalowania, z opcją automatycznej aktualizacji. Plug-in do AutoCAD® umożliwia wygodne planowanie i rysowanie. Na fot. dalmierz Leica DISTO™ D8. Pyłoszczelność, odporność na zalanie wodą (klasa ochrony IP65) i wytrzymałość: Wrażliwe elementy pomiarowe są chronione przez mocne gumowe osłony. Dalmierz Leica DISTO™ DXT (na fot.) przetrwa upadek z 2 m i może być czyszczony pod bieżącą wodą. Plamka lasera jest wyraźnie widoczna, dlatego widać, do którego punktu się mierzy. Jest to szczególnie ważne w trudno dostępnych miejscach. Funkcja trapezu: Łatwe i szybkie pomiary nachylenia dachów i powierzchni fasad. Funkcje Pitagorasa: Pośredni pomiar wysokości i szerokości w niedostępnych miejscach. L Funkcje dostępne w dalmierzach Leica DISTO™ Model Pomiar odległości, powierzchni, objętości oraz pomiar ciągły Dodawanie i odejmowanie odległości, powierzchni i objętości Pośrednie pomiary odległości i wysokości do obiektów niedostępnych Automatyczne obliczenie wymiarów pomieszczenia, np. powierzchni ściany i sufitu Pomiary pochylenia Pomiar odległości poziomych, nawet między przeszkodami Pomiar powierzchni pomieszczenia, w którym znajduje się wiele narożników Sprawdzenie kąta prostego w pomieszczeniu Celowanie do odległych obiektów w bardzo jasne dni za pomocą cyfrowego celownika Pomiar pochylenia dachu i powierzchni fasady Pomiar wysokości bez punktu odbicia lasera Pomiar nachylenia dachu z oddalonego miejsca Pomiar wysokości punktów i profil terenu Wytrzymały, odporny na pył i zabezpieczony przed zalaniem wodą Transmisja danych przez Bluetooth ® DXT D2 D3a D3a BT D5 D8 Leica DISTO TM Jedyne oryginalne dalmierze laserowe www.disto.com www.leica-geosystems.pl w zak³adce: Produkty/ Rêczne dalmierze laserowe 770476 – V.08 Kontakt ws. dystrybucji: [email protected] 22 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Poziomnice Sola u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e Początki działalności firmy Sola sięgają roku 1949. Wtedy właśnie jej założyciel inż. Guido Scheyer stworzył zakład produkcyjny będący dzisiaj wiodącym wytwórcą urządzeń pomiarowych na świecie. Obecnie zatrudniająca ponad 200 pracowników firma ma w ofercie bogaty asortyment obejmujący ponad 1500 różnego rodzaju produktów: poziomnic, łat budowlanych, miar składanych, taśm mierniczych oraz najbardziej wyrafinowanych technologii laserowych. W niniejszym artykule przyjrzymy się bliżej poziomnicom. Każda poziomnica składa się zasadniczo z trzech części: profilu, libelki oraz zaślepek. Profile firmy Sola są zbudowane z wysokogatunkowego aluminium. Konstrukcja profili jest pomyślana tak, aby uzyskać jak największą sztywność i odporność przede wszystkim na upadki z wysokości, ale także nadepnięcia, najechania itp. Aby podołać tym wymaganiom, stosuje się specjalną konstrukcję - ścianki górna i dolna są grubsze od pozostałych, a wycięcie pod libelkę jest możliwie jak najmniejsze. Nie mniej istotna w utrzymaniu odpowiednich parametrów wytrzymałościowych jest ich waga profilu. Odzwierciedla ona jego „masywność”, tj. grubość ścianek. Oczywiście, im większa jest wspomniana grubość, tym poziomnica jest bardziej odporna na uszkodzenia mechaniczne. A przecież narzędzia tego rodzaju masowo są używane w budownictwie, gdzie narażenie na upuszczenie, obicie czy oddziaływanie innych niekorzystnych czynników jest normą. Ciężar poziomnic Sola wyrażony w gramach na metr jest nie mniejszy niż 520 g/m i dochodzi do 890 g/m w najlepszych modelach. Libelki zastosowane w poziomnicach/ łatach marki Sola czynią je bezkonkurencyjnymi na rynku. Każda z nich jest zbudowana z niezwykle odpornego na pęknięcia i deformacje akrylu. Ciecz wypełniająca libelkę jest antystatyczna oraz odporna na oddziaływanie promieni UV i zmienność temperatur. Większość libelek Soli jest wyposażona w soczewkę oraz płytkę odblaskową dzięki czemu ułatwiony jest odczyt nawet przy niewielkim natężeniu światła. Dzięki opatentowanej, najbardziej zaawansowanej technologii spawania ultradźwiękowego praktycznie wyeliminowano możliwość jakichkolwiek wycieków, dlatego firma Sola nie waha się udzielać na swoje libelki 30-letniej gwarancji na ich szczelność. W drugiej połowie 2011 r. Sola wprowadziła do swojej oferty jedyne w swoim rodzaju, rewolucyjne libelki o nazwie handlowej FOCUS. Nowe libelki charakteryzują się wieloma korzystnymi cechami, które czynią je bezkonkurencyjnymi. Przede wszystkim daje się zauważyć czterokrotnie większy kontrast w porównaniu z konkurencją, co skutkuje lepszą czytelnością zarówno warunkach silnego naświetlenia, jak i małego dopływu światła. Widzialne pole, w którym porusza się pęcherzyk, jest mniejsze, dzięki czemu odczyt jest szybszy. Marginesy po obu stronach libel- ki dodatkowo wzmacniają zieloną barwę płynu, w którym porusza się pęcherzyk – daje to jeszcze lepszy kontrast pomiędzy krawędziami pęcherzyka a płynem. Nawet w wypadku całkowitej utraty barwy przez płyn zielone marginesy będą rzucały zieloną poświatę, dzięki czemu płyn zawsze będzie miał zielony odcień (marginesy nie są wrażliwe na UV i nie tracą z czasem barwy). Skrajne krawędzie pęcherzyka (prawy i lewy, sąsiadujące z krawędziami zielonych marginesów) są zabarwione na zielono, przez co dobrze kontrastują – to również rzutuje na łatwiejszy odczyt. Libelki Focus sprawiają, że pęcherzyk optycznie wydaje się większy. Badania przeprowadzone wśród fachowców w siedmiu krajach europejskich wykazały, że 86% spośród nich opowiedziało się zdecydowanie za nowymi libelkami. Tym produktem austriacka firma Sola po raz kolejny potwierdziła swoją pozycję pośród najbardziej innowacyjnych przedsię- biorstw produkujących sprzęt pomiarowy. Na końcach profili znajdują się zaślepki z tworzywa sztucznego. Spełniają one funkcje estetyczne, chronią profil przed dostaniem się zanieczyszczeń, mają też właściwości tłumienia wstrząsów. Jednak najistotniejszym parametrem sprzętu pomiarowego jest jego precyzja. Sola od roku 1994 ma certyfikat ISO 9001. Oznacza to m.in., że każda z osobna poziomnica jest testowana pod względem jakości. Daje to gwarancję, iż wszystkie informacje dotyczące parametrów uwidocznione na powierzchni poziomnicy nie mijają się z prawdą. W pozycji standardowej tolerancja pomiaru wynosi 0,5 mm/m. Tylko bardzo precyzyjnie wykonane libelki pozwalają na pomiary poziomnicą w pozycji odwróconej. Oczywiście, taka możliwość istnieje dla poziomnic firmy Sola. W takim przypadku tolerancja pomiaru wynosi w zależności od modelu od 0,5 do 1 mm/m. Michał Ostrowski Ekstremalna wytrzymałość i wyjątkowo długa żywotność przy pracy w betonie i betonie zbrojonym Wiertło X5L 5 innowacji w jednym wydajnym wiertle: Stożkowaty wierzchołek centrujący Specjalnie ukształtowana krawędź tnąca Oznakowanie pozwalające ocenić stopień zużycia Masywna głowica z węglików spiekanych, geometria czteroostrzowa Zoptymalizowana pod względem naprężeń powierzchnia i geometria uzwojenia www.bosch-professional.pl u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e 24 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Nivel System N30x, N26x, N24x - nowa seria precyzyjnych i niezawodnych niwelatorów optycznych Pięć lat gwarancji autoryzowanego serwisu TPI Firma TPI, dostawca rozwiązań pomiarowych na rynek budowlany i geodezyjny, wprowadza do swojej oferty nową serię niwelatorów optycznych Nivel System. Serię tworzą trzy modele niwelatorów: N30x, N26x oraz N24x - instrumenty do precyzyjnych pomiarów różnic wysokości dla wszystkich, którzy szukają dobrego, sprawdzonego sprzętu w przystępnej cenie. N owe niwelatory wyposażono w wysokiej jakości układ optyczny, gwarantujący bardzo dobrą jakość obrazu (czytelny, jasny obraz). Magnetyczny kompensator umożliwia wykonywanie pomiarów także na terenach niestabilnych, gdzie statyw z niwelatorem mogą być narażone na ciągłe drgania. Instrumenty są odporne na niekorzystne działanie pyłu i wody – dzięki temu można pracować w ciężkich warunkach: podczas deszczu czy w środowisku mocno zapylonym. Niwelatory optyczne Nivel System przeznaczone są m.in. dla geodetów, drogowców, budowlańców, archeologów, jak też dla wszystkich specjalistów, którzy wymagają od instrumentu pomiarowego najwyższej precyzji i niezawodności. Markowy sprzęt w przystępnej cenie Nivel System jest marką instrumentów pomiarowych dla branży budowlanej i geodezyjnej wprowadzoną na polski rynek przez TPI Sp. z o.o. w 2003 r. Produkty Nivel System skierowane są do szerokiego kręgu odbiorców, dla których jednym z podstawowych kryteriów wyboru jest przystępna cena z jednocze- sną gwarancją odpowiedniej jakości, co zapewnia możliwość wykorzystania w wielu zastosowaniach profesjonalnego zestawu pomiarowego kosztem niższym niż dotychczas. Dzięki sieci punktów serwisowych rozmieszczonych na terenie całego kraju każdy użytkownik ma łatwy dostęp do profesjonalnego serwisu. Najwyższa precyzja pomiarów Dzięki wysokiej jakości układu optycznego (luneta o powiększeniu 30x, 26x oraz 24x) niwelatory zapewniają dokładność rzędu 1,5 mm na 1 km podwójnej niwelacji (w modelu N30x) oraz 2 mm na 1 km podwójnej niwela- cji (w modelach N26x i N24x). Można je stosować zarówno do zadań budowlanych, jak i przy wymagających pomiarach geodezyjnych. Obraz w lunecie jest jasny i czytelny. Wytrzymałe na ciężkie warunki pracy, odporne na wibracje i wstrząsy Wbudowany kompensator magnetyczny automatycznie poziomuje instrumenty i dzięki temu ułatwia pracę w miejscach o niestabilnym i drgającym podłożu (np. na placu budowy, w pobliżu pracy ciężkich maszyn), sprzęt spełnia wysoką normę wodo- i pyłoszczelności (IPX6). W minimalnej odległości od łaty Sprzęt przystosowany jest do pracy z minimalną celową o długości 0,3 m, co pozwala niwelować teren blisko stanowiska bez konieczności jego zmiany. Wygoda obsługi Bezzakresowa leniwka koła poziomego pozwala precyzyjnie wycelować niwelator na łatę, a libella pudełkowa z lusterkiem umożliwia łatwe i szybkie spoziomowanie instrumentu. Stabilny i niezawodny sprzęt – pięć lat gwarancji Sprzęt pomiarowy wykorzystywany na budowie poddawany jest najwyższym próbom wytrzymałościowym. Pracując zarówno w zapylonych pomieszczeniach, jak i w trudnych warunkach terenowych, w otoczeniu ciężkich maszyn, powinien on zapewnić stabilną pracę – poprawne pomiary. Dlatego firma TPI, dostarczając od ponad 20 lat sprzęt pomiarowy, na pierwszym miejscu stawia jakość swoich produktów. Na potwierdzenie tej tezy niech świadczy fakt, że nowe niwelatory Nivel System wyposażone są w najwyższej jakości komponenty (w tym bardzo wytrzymały kompensator), każdy niwelator przed sprzedażą przechodzi wnikliwe testy i kontrolę – potwierdzone certyfikatem, a ich jakość gwarantowana jest jednym z najdłuższych na rynku, 5-letnim okresem gwarancji. Klienci zyskują wsparcie autoryzowanego serwisu TPI w Polsce w czasie trwania gwarancji oraz po gwarancji. Serwis posprzedażowy TPI to pewność działania instrumentu przez długie lata. Nowe niwelatory pojawią się w punktach sprzedaży sieci dystrybucji TPI w lutym 2012 r. (adresy sklepów dostępne są na www.tpi.com.pl) w cenach: N30x – 749 zł/netto (w zestawie z łatą 5 m i statywem – 949 zł/netto), N26x – 649 zł/ netto (w zestawie z łatą 5 m i statywem – 849 zł/netto) oraz N24x – 590 zł/netto (w zestawie z łatą 5 m i statywem – 790 zł/netto). TPI Nowa gama elektronarzedzi XR Li-Ion. 3-letnia gwarancja - szczegóły na www.dewalt.pl now e p r o d u k t y 26 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 NOWOŚCI Młoty wyburzeniowe DeWALT Urządzenia odsysające pył z DeWALT DeWALT wprowadza na rynek nową gamę urządzeń odsysających pył współpracujących z młotami wyburzeniowymi. Nowe młoty wyburzeniowe DeWALT klasy 16 kg to profesjonalne urządzenia przeznaczone do najcięższych prac budowlanych. Wykorzystane przez producenta technologie zwiększają ich niezawodność oraz podnoszą efektywność pracy i komfort użytkowania. D eWALT poszerza swój asortyment o nowe młoty wyburzeniowe klasy 16 kg: D25960K i D25961K. – Nowe młoty wyburzeniowe zostały wyposażone w zaawansowane i sprawdzone rozwiązania konstrukcyjne, w tym w wytrzymałe, wydajne silniki (1600 W) – mówi Tomasz Szczygieł, specjalista ds. marketingu handlowego marki DeWalt. – Urządzenia mają lekką konstrukcję, energię udaru wynoszącą 35 J (według standardu stowarzyszenia EPTA z 05/2009) i częstotliwość – 1450 min-1. Ważnym udogodnieniem zwiększającym wygodę i efektywność pracy tymi elektronarzędziami jest amortyzowana rękojeść i aktywny system tłumienia drgań (AVC), który umożliwia operatorowi wygodną obsługę narzędzia, nawet podczas dłuższych zastosowań. Dzięki systemowi AVC poziom szkodliwych drgań obniżył się do 6,8 m/s2, co według aktualnych norm prawnych wydłuża dopuszczalny czas efektywnej pracy młotem. Nowe młoty wyburzeniowe DeWALT-a mają także funkcję łagodnego rozruchu umożliwiającą rozpoczęcie kucia N owe urządzenia to wydajne i kompletne systemy skonstruowane do odsysania pyłu i czyszczenia otworów podczas wiercenia, podkuwania, a także prac wyburzeniowych. Podstawową ich zaletą jest odsysanie pyłu w miejscu jego powstawania. Dzięki temu kurz nie dostaje się do elektronarzędzi, co wydłuża ich żywotność, a także nie zanieczyszcza pomieszczeń, nie powodując wydłużenia czasu potrzebnego na sprzątanie po wykonaniu pracy. Eliminacja pyłu zmniejsza również ryzyko występowania chorób układu oddechowego. Nowa gama urządzeń odsysających pył DeWALT obejmuje trzy systemy oraz mocny i efektywny odkurzacz przemysłowy. System DWH052K do odsysania pyłu podczas prac wyburzeniowych Można stosować z dłutami płaskimi, szpicakami i akcesoriami do burzenia DEWALT o średnicy do 32 mm. DWH052K współpracuje także ze wszystkimi młotami wyburzającymi DEWALT oraz z każdym profesjonalnym adapterem do odsysania pyłu. W skład systemu wchodzi odporna na uderzenia końcówka do odsysania pyłu, elastyczny wąż oraz uchwyt mocujący. System DWH051K do dłutowania i podkuwania bez tzw. wędrowania dłuta. Narzędzia wyposażone zostały w standardowe uchwyty sześciokątne, 28 mm w modelu D25960K i 30 mm w D25961K, wielopozycyjną rękojeść boczną. Zaletą młotów jest także zwarta, smukła obudowa, która pozwala na dostęp do ciasnych miejsc. Dostarczane są one w wytrzymałym kufrze, który ułatwia wygodny transport tych narzędzi. Cena modelu D25960K wynosi 5950 PLN, a D25961K –5695 PLN. Wszystkie produkty firmy DeWALT dostępne są w renomowanych sklepach narzędziowych i marketach budowlanych na terenie całego kraju. opr. LP Jest to zestaw elastycznych i odpornych na uderzenia końcówek do stosowania ze wszystkimi młotami DeWALT z uchwytami SDS-max oraz sześciokątnymi 19 mm. System można stosować z dłutami płaskimi, szpicakami oraz akcesoriami do burzenia DeWALT. Współpracuje on także z każdym profesjonalnym adapterem do odsysania pyłu. System DWH051K wyposażony jest w trzy różnej długości elastyczne końcówki dla optymalnego odprowadzania pyłu i dwa adaptery do uchwytów. System DWH050K do wiercenia i czyszczenia otworów Przeznaczony jest do bezpyłowego wykonywania otworów o średnicy do 52 mm i dowolnej głębokości. System wyposażono w gumową uszczelkę i mocowanie elastycznego węża. Pozwala na przyssanie głowicy odpylającej do większości betonowych powierzchni. Zestaw pasuje do większości profesjonalnych adapterów do odsysania pyłu dostępnych na rynku. System zawie- ra dwie wymienne głowice do wiercenia i dwie końcówki do czyszczenia otworów. Odkurzacz D27902M klasy M W nowej gamie urządzeń odsysających pył znajduje się także mocny i efektywny odkurzacz przemysłowy klasy M. Nowy D27902M gwarantuje stałą siłę ssania oraz możliwość jej kontroli, co pozwala ją zmieniać w zależności od potrzeb. Zaletą odkurzacza jest samoczynne, automatyczne czyszczenie filtra co 15 s, które zapobiega jego zapychaniu się i zmniejszeniu siły ssącej. Odkurzacz D27902M ma także tryb współpracy z elektronarzędziem z funkcją automatycznego włączania i wyłączania. Pozwala ona na synchronizację działania odkurzacza i elektronarzędzia. Po wyłączeniu elektronarzędzia odkurzacz pracuje jeszcze przez 15 s, aby usunąć wszelkie zanieczyszczenia z pola obróbki. D27902M ma także elektronicznie kontrolowane odcięcie napięcia, które w momencie zapełnienia zbiornika wyłącza urządzenie. Ponadto został on wyposażony w akustyczne alarmy informujące użytkownika o zmniejszeniu siły ssania oraz w znajdujący się z przodu zderzak (w celu zwiększenia wytrzymałości i stabilności). Warto tu wspomnieć, że prezentowane systemy mają różnorodne, odporne na uderzenia, wymienne końcówki, elastyczne węże i dostępne są w poręcznych kufrach transportowych. Cena poszczególnych urządzeń to: 455 PLN (DWH052K), 545 PLN (DWH051K), 495 PLN (DWH050K) i 3250 PLN (D27902M). opr. LP o k i e m fa c h o w c a 28 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 O trzech udarach (część I) W elektronarzędziach stosowane są trzy typy mechanizmów udarowych, które służą do wiercenia wiertłami udarowymi otworów w materiałach budowlanych. W kolejnych częściach artykułu omówimy konstrukcję tych mechanizmów i ich możliwości robocze. O becnie w elektronarzędziach wykorzystuje się następujące typy mechanizmów udarowych: ÎÎ udar elektropneumatyczny stosowany w młotach udarowo-obrotowych z systemem mocowania wierteł SDS-plus, SDS-top i SDS-max; ÎÎ młoteczkowy udar mechaniczny, np. stosowany w młotku akumulatorowym z systemem mocowania wierteł SDS-plus; ÎÎ udar mechaniczny zębatkowy stosowany w wiertarkach udarowych. W dwóch pierwszych typach mechanizmów udarowych energia uderzenia wytwarzana jest przez silnik. On bowiem napędza te mechanizmy. W przypadku mechanicznego udaru zębatkowego, wykorzystywanego w wiertarkach udarowych, energia udaru wytwarzana jest A) Sprężanie poduszki powietrznej B) Rozpędzanie tłoczka pośredniego C) Uderzenie tłoczka pośredniego w bijak D) Zassanie tłoczka pośredniego E) Powtórne sprężanie poduszki powietrznej 1 - bijak, 2 - komora sprężania, 3 - tłok pośredni, 4 - poduszka powietrzna, 5 - tłok napędowy, 6 - koło zamachowe Źródło: Bosch przez siłę nacisku użytkownika wywieraną na wiertarkę z wiertłem i pośrednio na wiercony element, np. mur. W pierwszej części artykułu omówimy udar pneumatyczny, a więc pierwszy z wymienionych mechanizmów. W jego skład wchodzą: mechanizm mimośrodowy lub krzywkowy (zamieniający ruch obrotowy silnika na prostoliniowo-zwrotny tłoka), tłok, cylinder, bijak (zwany także tłokiem pośrednim) i trzpień udarowy (zwany też bijakiem). Tłok służy do sprężania w cylindrze powietrza (tzw. poduszki powietrznej) do wartości ok. 16-18 barów. Powietrze, rozprężając się, wywołuje ruch przyspieszony ciężkiego bijaka (tłoka pośredniego). W końcowej fazie swojego ruchu osiąga on prędkość 8-11 m/s. Tak szybko poruszający się bijak przekazuje swoją energię kinetyczną, uderzając w trzpień, który następnie uderza w koniec uchwytu wiertła i w ten sposób wytwarzany jest pojedynczy udar. Opisany proces zachodzi cyklicznie. Ważną rolę odgrywa w nim odbicie wiertła od obrabianego materiału, jest ono konieczne do wytworzenia kolejnych udarów przez elektronarzędzie, a także powrotny ruch tłoka powodujący zwiększenie objętości poduszki powietrznej, czego skutkiem jest tzw. zasysanie bijaka. Zmniejsza ono opór jego ruchu powrotnego. W opisywanym mechanizmie udarowym 97% energii kinetycznej, przekazywanej przez silnik elektryczny, jest zamieniane na siłę udaru. Pozostałe 3% tej energii rozpraszane jest w formie ciepła. Na podstawie tych danych można powiedzieć, że mechanizm udaru pneumatycznego ma wysoką sprawność i efektywność. Dlatego wykorzystywany jest w ciężkich młotach o dużej energii udaru. Energię pojedynczego udaru mierzy się i podaje w dżulach. Ona najpełniej charakteryzuje możliwości robocze tych elektronarzędzi. Dla zobrazowania energii wyrażonej w dżulach przypominamy, że ciężarek o masie 1 kg spuszczony swobodnie z wysokości 1 m ma tuż nad ziemią energię ok. 10 dżuli (J). Warto tu wspomnieć, że pneumatyczne mechanizmy udarowe młotów wymagają przeglądów serwisowych, w czasie których wymieniane są gumowe uszczelki (tzw. oringi) i dokonywane jest smarowanie tych podzespołów. Zużycie oringów objawia się przez spadek ciśnienia poduszki powietrznej i zmniejszenie energii uderzenia. Żywotność tych uszczelek jest ok. dwóch razy dłuższa od żywotności szczotek węglowych. W pracy mechanizmu udaru pneumatycznego ważne jest jego efektywne smarowanie. Dlatego należy stosować wysokiej jakości smary firmowe, np. w młotach Boscha – smar dostarczany przez tego producenta. Charakteryzuje go duża wytrzymałość na temperaturę. Zastosowanie niewłaściwego smaru może spowodować uszkodzenie układu udarowego. Warto tu wspomnieć, że mechanizmy pneumatyczne młotów udarowych smarowane przy użyciu smaru stałego podczas pracy w niskich temperaturach otoczenia wymagają wstępnego rozgrzania. Wykonujemy je po to, aby uzyskały pełną zdolność generowania udarów. pins NOWOŚĆ! GCT 115 Professional. Nowa wycinarka przeznaczona do bezpyłowej obróbki różnorodnego rodzaju płytek. Silnik o mocy 720 W, zintegrowany adapter do odsysania pyłu, szybka regulacja osłony tarczy (115 mm) oraz wysoka prędkość wiercenia otworów na sucho, gwarantują idealną, kompleksową obróbkę każdej płytki. Linia niebieska Bosch: dla rzemiosła i przemysłu. www.bosch-professional.pl nasz test 29 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Test pistoletu do mas uszczelniających Milwaukee C18 PCG istolet akumulatorowy Milwaukee C18 PCG w swojej funkcjonalności realizuje to samo zadanie co narzędzie ręczne – pozwala precyzyjnie aplikować masy uszczelniające i klejące. Jego „inność” wynika z troszkę odmiennego sposobu działania i większych możliwości stosowania różnych substancji, które – jak już wspominaliśmy – nie są oferowane w standardowych tubach. Konstrukcja mechaniczna Milwaukee C18 PCG jest bardzo prosta i bazuje na rozwiązaniach z narzędzi ręcznych. Jest tutaj popychacz, który wypycha z tuby masę. W odróżnieniu od narzędzia ręcznego, gdzie siła potrzebna do napędzania pochodzi z dłoni, w pistolecie akumulatorowym jest genero- Dane techniczne pistoletu do mas uszczelniających Milwaukee C18 PCG Siła popychacza Ustawianie prędkości Pojemność tuby przezroczystej Obsługiwane pojemniki Waga z akumulatorem 4500 N 6 poziomów 600 ml 310 ml 2,3 kg stu ogląd aj z te ketach budowlanych. Ale to nie wszystko. Do korpusu pistoletu możemy dodatkowo zamontować pojemnik 600 ml. Do tuby można więc „załadować” własnoręcznie przygotowaną masę. Przezroczysty materiał pozwala na bieżąco monitorować stan napełnienia pojemnika. Ta funkcjonalność sprawia, że użytkownik może aplikować nie tylko standardowe masy oferowane w sklepach budowlanych, ale także specyficzne substancje niedostępne na półkach (np. wymieszane dwuskładnikowe kleje zabarwione dowolnym pigmentem). .p .p zi w l Fi l m na P wana przez silnik. Jednostka napędowa zapewnia maksymalnie 4500 N nacisku, co pozwala stosować najgęstsze masy. Prędkość posuwu popychacza jest regulowana płynnie za pomocą pokrętła z sześcioma ustawieniami. Zastosowanie napędu elektrycznego pozwoliło osiągnąć m.in. stały przepływ masy klejącej lub uszczelniającej, co jest ważne przy zachowaniu dokładności pracy i estetyki (np. podczas fugowania czy nakładania silikonu przy sanitariatach). Warto też wspomnieć, że w Milwaukee C18 PCG wprowadzono funkcję antykroplową. Każdego, kto choć raz używał pistoletu ręcznego, spotkała niemiła niespodzianka, gdy po odłożeniu sprzętu na podłogę z tuby wyciekała spora ilość masy. W przypadku prezentowanego elektronarzędzia zastosowano mechanizm cofający o kilka milimetrów popychacz w momencie zaprzestania pracy. Tłok w tubie nie jest naciskany i nie powoduje wypychania materiału. Idźmy dalej. Jednym z najważniejszych elementów odróżniających Milwaukee C18 PCG od innych pistoletów akumulatorowych i narzędzi ręcznych jest wymienny system obsługujący tuby z masami. Jest więc oczywiście prowadnica, w którą wkładamy standardowe tuby o pojemności 310 ml, najczęściej spotykane w mar- ww Na łamach naszego czasopisma prezentowaliśmy już elektryczne pistolety do wyciskania mas uszczelniających i klejących. Były to modele, które funkcjonowały jak klasyczne pistolety ręczne. Milwaukee C18 PCG ma większe możliwości, bo można nim aplikować substancje, które nie są oferowane w standardowych tubach. or t alnar zed Napęd akumulatorowy to oczywiście wygoda pracy. Silnik i mechanika wykonują za nas całą pracę związaną z wypychaniem masy z tuby. Energia zasilająca silnik w pistolecie Milwaukee C18 PCG pochodzi z akumulatora litowo-jonowego. Sprzęt przystosowany jest do systemowych baterii, i choć standardowo ma ogniwa o napięciu 18 V i pojemności 1,5 Ah, to można w nim stosować dowolny akumulator Milwaukee Redlithium-Ion. Marek Pudło, pins WWW.EISENWARENMESSE.COM HEAVY METAL EISENWARENMESSE – Międzynarodowe Targi Wyrobów Metalowych, Kolonia 4 – 7 marca 2012 r. Przedstawicielstwo Targów Koelnmesse w Polsce Grenke Jakubaszek Spólka Jawna, Anna Grenke, ul. Bagatela 11 lok.7, 00-0585 Warszawa, Polen Tel. +48 22 8488011, Fax +48 22 8489011, E-Mail: [email protected] Stojak Wolfcraft 5019000 do cięcia ręcznego szlifierka kątową EWM12_274x153_GazetaNarzedziowa_PL.indd 1 14.11.11 15:44 Okazuje się, że bardzo tanim kosztem można zwykłą szlifierkę kątową w kilka sekund zmienić w stołową przecinarkę do metalu. stu ogląd aj z te w. p l na m ww dwóch łap i odpowiednich śrub (muszą mieć ten sam gwint co rękojeść dodatkowa szlifierki) elektronarzędzie, mocując je za głowicę. Do dokładnego ustawienia szlifierki, tak aby cięła prostopadle, służą dwie śruby oporowe ze specjalnymi ruchomymi wspornikami. Całe ramię ze szlifierką opuszcza się do cięcia za pomocą poręcznego uchwytu. Stolik z kolei służy do unieruchamiania ciętego obiektu. Stalowy element przytwierdza się do niego za pomocą ścisku imadłowego. Można go obracać o 0-45° i wykonywać cięcia skośne. Stojak przystosowany jest do obsługi małych szlifierek z tarczami 115 i 125 mm (Wolcraft oferuje również stojak 5018000 do szlifierek z tarczami o średnicy 180 i 230 mm). W redakcyjnym warsztacie sprawdziliśmy stojak, montując do niego szlifierki kątowe dwóch producentów: Perlesa (HSW3115) i Kressa (1000 WS/1 125). Perles był na tarczę 115 mm, zaś Kress – 125 mm. Obiema maszynami po zamontowaniu w stojaku wykonaliśmy prostopadłe i kątowe cięcia profili stalowych (3 x 1,8 cm, grubość ścianki – 2,5 mm). Po wykonaniu testów doszliśmy do następują- i.p tojak Wolfcraft 5019000 to taki bardzo sprytny sprzęt warsztatowy, który pozwala zamocować szlifierkę kątową w specjalnym uchwycie i stosować ją jako przecinarkę stacjonarną. Stojak w swojej budowie jest bardzo podobny do konstrukcji klasycznych przecinarek stołowych. Składa się z dwóch elementów ruchomego ramienia i podstawy. Do ramienia przytwierdza się za pomocą Fi l S o r t alnar zed z cych wniosków co do zasadności stosowania stojaka Wolfcrafta: ÎÎ umożliwia on wykonanie znacznie dokładniejszych cięć niż uczyniliby- śmy to z tzw. ręki, szczególnie kątowych (skośnych); ÎÎ zapewnia znacznie większe bezpieczeństwo pracy, gdyż szlifierka pra- cuje tu stacjonarnie i nie jest trzymana przez operatora. Marek Pudło, pins 30 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 ADIAM o t e c h n i c e d i a m e n t o w e j Kształt segmentu diamentowego (część II) Tarcza i segment typu turbo W poprzednich numerach „Gazety Narzędziowej” omawialiśmy zjawisko ostrzenia się segmentów diamentowych, a także cechy tarcz diamentowych z obrzeżem zamkniętym oraz uzębieniem segmentowym. Rodzaje segmentów były omawiane w kontekście mocy maszyny i twardości danego materiału. Postawiliśmy słuszną tezę, że przy tej samej ilości i jakości ziarna diamentowego tarcza o szerszym segmencie wymaga maszyny o większej mocy dla zapewnienia odpowiednich obrotów i szybkości ścierania. Umożliwiają lepsze odprowadzenie urobku, zmniejszając zużycie segmentu na powierzchniach bocznych. Ułatwiają jego chłodzenie, co jest szczególnie istotne przy cięciu na sucho. Przede wszystkim jednak zmniejszają opory, jakie tarcza musi pokonać zarówno na powierzchniach roboczych, jak i bocznych. Powierzchnia styku segmentu z materiałem jest mniejsza w przypadku takich segmentów, przy czym nie zmniejszyła się szerokość segmentu, a tym samym i szerokość rzazu. Zmniejszyło się jednak wydatnie zapotrzebowanie na moc maszyny. To rozwiązanie jest na tyle efektywne, że coraz częściej stosuje się tak u k s z t a ł- W nieniejszym artykule przedstawiamy coraz bardziej popularne tarcze z segmentami typu turbo. Najpierw ten typ segmentu pojawił się na mniejszych tarczach przeznaczonych do szlifierek kątowych, w których segment zamknięty formowano z charakterystycznymi wcięciami (zob. rys. 1). Te dodatkowe nacięcia na segmencie spełniają kilka zadań. towane segmenty i mocuje się je techniką spawania laserowego. Porównanie tradycyjnego kształtu segmentu i typu turbo pozwala na łatwe zrozumienie wykorzystanej tu filozofii. Schemat rzutów (rys. 2). segmentów tradycyjnego i typu turbo dokładnie to pokazuje. Należy też zapytać, jaka jest jakość tarcz z segmentami turbo. W narzędziach diamentowych niewątpliwie najważniejszym składnikiem są zawarte w segmentach kryształy diamentu. Tę samą ilość mieszaniny diamentów z proszkami metali w procesie przygotowania segmentu można dziś ukształtować w praktycznie dowolny kształt. Nie zmienia to jednak faktu, że w dalszym ciągu ilość zawartego w nim diamentu pozostaje taka sama. Otrzymujemy więc tarczę, która wymaga mniejszej mocy napędu, zmniejszamy tarcie boczne i polepszamy warunki chłodzenia. Oczywiste jest jednak, że segment turbo o takiej samej wysokości, np. 10 mm, ma mniejszą żywotność niż segment tradycyjny. Jest go po prostu mniej. W wielu jednak sytuacjach nie ma to znaczenia z uwagi na wzrost skuteczności i szybkości pracy tych pierwszych. Stąd też tarcze te znajdują coraz większą popularność szczególnie w warunkach budowy, gdzie liczy się szybkość pracy. pins Test wiertła Bosch SDS-plus X5L Bosch w swojej ofercie ma innowacyjne wiertło SDS-plus X5L. Produkt charakteryzuje się długą żywotnością i wyjątkową wytrzymałością dzięki masywnej głowicy wykonanej z węglików spiekanych oraz nowej geometrii czteroostrzowej. Narzędzie poddaliśmy testowi na wiercenie w betonie zbrojonym i granicie. P roducent podaje, że nowe wiertło wykonuje nawet trzykrotnie więcej otworów w betonie uzbrojonym niż inne wiertła SDS-plus dostępne na rynku. A to oznacza także trzykrotny wzrost produktywności użytkownika. Nazwa wiertła symbolizuje jego najważniejsze atuty: X – oznacza nową generację wierteł SDS-plus oraz nową geometrię ostrzy, liczba „5” symbolizuje pięć atutów produktu: posiadanie (1) wierzchołka centrującego, (2) czterech krawędzi tnących o specjalnie zoptymalizowanej (3) geometrii, (4) znaku zużycia i (5) odpornej na naciski wytrzymałej spirali do usuwania urobku, litera „L” jest skrótem angielskiego wyrażenia „Long Life” oznaczającego długą żywotność. 4-ostrzowa widia nowego wiertła Boscha nie jest umocowana w rowkach głowicy, tak jak to bywa w przypadku większości wierteł dostępnych na rynku. Jest ona przylutowana do niego czołowo przy użyciu technologii łączenia dyfuzyjnego w osłonie gazu, aby w czasie tego procesu nie doszło do utleniania. Dzięki temu wiertło osiąga maksymalną wytrzymałość. Stosowane z nowymi młotami udarowo-obrotowymi o sile udaru 3 J wykazuje długą żywotność przy stałej prędkości wiercenia w betonie, a szczególnie w betonie uzbrojonym. Główne ostrze jest w trakcie pracy wspomagane przez ostrza boczne. Pozwala to kruszyć beton na wiele drobnych kawałków. Dzięki temu nie ma możliwości zablokowania się wiertła w materiale. Daje to w efekcie szybką pracę. Specjalne, stożkowate ostrze centrujące wiertła pozwala na idealny ruch obrotowy oraz optymalne prowadzenie wiertła podczas pracy. W narzędziu zastosowano innowacyjny wskaźnik zużycia w głowicy, gwarantujący w całym okresie jego eksploatacji wysoką dokładność wymiarową otworów, a tym samym prawidłowy montaż kotew i kołków, nawet przy działaniu bardzo dużych sił rozciągających. Powierzchnię spirali zoptymalizowano pod kątem naprężeń. Jej specjalna geometria zapewnia szybkie odprowadzanie urobku i zapobiega powstawaniu drgań, gwarantując jednocześnie stałe, wysokie tempo wiercenia. Nowe wiertło Boscha poddaliśmy dość wymagającym testom w betonie B45 zbrojonym prętami o średnicy 14 mm oraz elemencie granitowym. Do napędu testowanych narzędzi o średnicy 8 i 10 mm użyliśmy młotkowiertarki Bosch GBH 2-26 DRE Professional o mocy 800 watów i energii pojedynczego udaru wynoszącej 3 J, prędkości obrotowej 0-900 min 1 oraz częstotliwości udaru 0-4000 min -1. Wierciliśmy w betonie zbrojonym otwory przelotowe o głębokości 11 cm, zaś w elemencie granitowym 5 cm. Czas wiercenia w betonie to 50 s (wiertła 8 mm) oraz 2 min 14 s (10 mm), zaś w marmurze 10 s (wiertło 10 mm). Dla oceny zdolności wiercenia boschowskiego wiertła w stalowych zbrojeniach użyliśmy blachy stalowej o grubości 2 mm. Posłużyliśmy się blachą, aby wyeliminować błąd spowodowany niecentrycznym wierceniem w pręcie zbrojeniowym (wiertła często zbaczają z wyznaczonego kierunku na skutek natrafienia na twardy i trudno kruszący się materiał). Czasy uzyskane w blasze to 14 s (wiertło 8 mm) i 18 s (10 mm). Oceniamy, że testowane nowe boschowskie wiertła pomyślnie zdały trudny egzamin radzenia sobie z mocnymi i grubymi prętami zbrojeniowymi, a także z twardymi ele- mentami z kamienia. Warto tu wspomnieć, że wiele wierteł SDS-plus, które teoretycznie powinny przewiercić zbrojenia o średnicy do 8 mm, nie zdaje tego wymagającego egzaminu, gdyż narzędzia te nie są w stanie przebić się przez tak grube pręty (dochodzi wtedy do ich przegrzania, czego skutkiem jest często wypadnięcie widii z głowicy). pins JAK BEZPIECZNE SĄ TWOJE NARZĘDZIA ŚCIERNE? – SYMBOL BEZPIECZEŃSTWA Jak można zapewnić bezpieczeństwo produktu? Jedynym sposobem na zagwarantowanie bezpieczeństwa jest otrzymanie od producenta certyfikatu warunków użytkowania produktu. Obejmuje to przeprowadzenie niezależnego audytu zakładu produkcyjnego i testów siły mechanicznej na produkcie końcowym. Organizacja na Rzecz Bezpieczeństwa Produktów Ściernych ”OSA”(Organisation for Safety of Abrasives) jest instytucją certyfikacyjną, która specjalizuje się w narzędziach ściernych. SAINT-GOBAIN spełnia wysokie standardy jakościowe produkcji narzucone przez OSA i jest dostawcą bezpiecznych, certyfikowanych narzędzi ściernych. e l e k t r on a r z ę d z i a 32 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Bezpyłowa obróbka Standardy czystości prac stolarskich rosną z roku na rok. Wykonawcy starają się dbać o porządek zarówno we własnym warsztacie, jak i na placu budowy klienta. Bezpyłowa obróbka drewna i materiałów drewnopodobnych (np. cięcie wyrzynarką, pilarką tarczową czy frezowanie) to także wymóg norm europejskich, które dość rygorystycznie określają stężenie szkodliwych dla zdrowia substancji lotnych (pyłu) w powietrzu. W iele narzędzi Bosch do obróbki drewna (np. szlifierki oscylacyjne) wyposażonych jest w swoje własne pojemniki na pył. Pył i wióry, powstające podczas cięcia czy szlifowania, są „wciągane” do worków własnymi „siłami” elektronarzędzia przez wewnętrzny system kanału odsysającego. Gdy trafią one do pojemników, zastosowane wewnętrzne filtry skutecznie zapobiegają przedostawaniu się pochłoniętego pyłu poza worek do atmosfery. Niemniej jednak, własne systemy odsysające elektronarzędzi nie są wystarczająco skuteczne, aby zapewnić wysoki poziom czystości powietrza w miejscu obróbki drewna (np. w stolarni). Dlatego należy użyć zewnętrznego odkurzacza przemysłowego. Bosch do tego M, który jest zgodny z europejskimi normami czystości powietrza dotyczącymi zakładów zajmujących się obróbką drewna i materiałów drewnopochodnych. Przepisy precyzyjnie określają wartość współczynnika MAC (Maximum Allowable workplace Concentration), czyli maksymalnego stężenia nieczystości w powietrzu w miejscu pracy. W przypadku odkurzacza Bosch celu oferuje model GAS 50 M, który został skonstruowany z myślą o stolarzach. Litera „M” w nazwie odkurzacza oznacza, że zastosowano w nim specjalny filtr GAS 50 M współczynnik MAC ma wartość >0,1 mg/ m3, co oznacza, że elek- Dane techniczne przemysłowego odkurzacza Bosch GAS 50 M Moc Strumień powietrza Podciśnienie Poziom hałasu Pojemność pojemnika całkowita/odpady suche/ciecz Długość kabla zasilającego/węża ssącego Waga 1200 W 39 l/s 22,5 kPa 69 dB 50/45/43 l 8/5 m 19,2 kg tronarzędzie spełnia wspomniane europejskie normy. Mając na uwadze obróbkę drewna pokrytego łatwopalnymi lakierami, warto tu wspomnieć o antystatycznym zabezpieczeniu odkurzacza i jego węża ssącego, które uniemożliwia zapalenie się pyłów iskrą spowodowaną przez elektryczność statyczną. Odkurzacz Bosch GAS 50 M ma nowoczesny silnik o mocy 1200 W, który wytwarza podciśnienie o wartości 22,5 kPa i zapewnia przepływ powietrza 39 l/s. Jednostka napędowa posiada szczotki o wydłużonej żywotności (800 h) i podwójny obieg powietrza – jeden do zasysania pyłu i wiórów, a drugi do chłodzenia silnika. Dzięki temu brudne powietrze nie dociera do podzespołów silnika. Urządzenie wyposażone jest w system łagodnego startu, gniazdo do podłączenia elektronarzędzi i układ opóźniający jego wyłączenie w trybie współpracy z maszynami. Ważnym elementem prezentowanego urządzenia jest także innowacyjny system filtrów. Wykonane są one z celulozy, a ich objętość wynosi 8600 cm3. Filtrów nie trzeba czyścić ręcznie, ponieważ robi to za nas elektromagnetyczny system PlusClean, który skutecznie strzepuje z nich pył do zbiornika. Specjalny wskaźnik ostrzega o zbyt zabrudzonych filtrach i spowodowanym przez to nadmiernym spadku strumienia powietrza. Pojemnik jest przystosowany do zbierania zarówno nieczystości stałych (45 l), jak i płynnych (43 l). Maszyna wyposażona jest w czujnik napełnienia zbiornika wodą zabezpieczający przed jego przepełnieniem, które może spowodować uszkodzenie odkurzacza. Żeby odkurzacz współpracował z dowolnym elektronarzędziem do obróbki drewna, należy je podłączyć bezpośrednio do gniazda zasilania umieszczonego na obudowie. Później wybrać pokrętłem tryb pracy zdalnej, w której odkurzacz włącza się automatycznie w momencie uruchomienia urządzenia zewnętrznego i działa jeszcze przez ok. 7 s po przerwaniu jego pracy, co pozwala całkowicie opróżnić Wszystkie place budowy mają ten sam fundament: Precyzja. STABILA wyznacza punkty odniesienia: Jakość pomiaru decyduje o jakości pracy. Z tego powodu rzemieślnicy potrzebują urządzeń pomiarowych, na których precyzji mogą w pełni polegać. Dlatego też STABILA od przeszło 120 lat, jest na wielu placach budowy świata, marką dla świadomych jakości profesjonalistów. LAR 120 G – Zielonamoc. Przedstawicielstwo firmy STABILA w Polsce: www.agentools.pl Zasięg pracy z wykorzystaniem odbiornika wynosi 300 m. Zielony promień lasera jest optymalnie wykrywany przez ludzkie oko, przez co zwiększa się widoczność linii lasera. Zielone światło umożliwia pomiary do 40 m przy pracy wewnątrz budynku. LAR 120 G posiada 8 funkcji. wąż z odpadów. Drugim pokrętłem reguluje się siłę ssania, którą dobiera się odpowiednio do konkretnego zadania. Kabel zasilający ma długość 8 m, a wąż ssący o średnicy 35 mm – 5 m. Umożliwia to pracę odkurzaczem na powierzchni o dużym promieniu, a także w znacznej odległości od gniazdka z prądem. Urządzenie waży nieco ponad 19 kg. Marek Pudło e l e k t r on a r z ę d z i a GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 33 Młoty wyburzeniowe Bosch Professional – GSH 27 VC i GSH 16 Elektryczne młoty wyburzeniowe są nieodzownymi narzędziami we wszelkiego rodzaju pracach budowlanych. Stosuje się je wszędzie tam, gdzie trzeba szybko i skutecznie zburzyć istniejące elementy budowli. T rzeba pamiętać, że tej klasy sprzęt dysponuje ogromną energią pojedynczego uderzenia. Dzięki temu poradzi sobie z najtwardszym materiałem, ale też nie nada się do prac z kruchymi elementami. Najważniejszym parametrem technicznym każdego młota wyburzeniowego jest oczywiście energia pojedynczego udaru. Odpowiednia ilość dżuli gwarantuje dużą efektywność pracy i skuteczność. Ale to nie wszystko – istotne jest też, żeby narzędzie posiadało jak najmniejszy poziom drgań. Europejskie normy bezpieczeństwa i higieny pracy przewidują maksymalny poziom wibracji, który może „przyjąć” operator na swoje ciało w ciągu dnia pracy. Im młot generuje mniejsze drgania, tym użytkownik może nim dłużej kuć bez obaw o swoje zdrowie. Bosch GSH 16 Młot ten Bosch wprowadził do swojej oferty w 2007 r. Jest on w ofercie producenta do dnia dzisiejszego. Sprzęt ten należy do klasy młotów 13-20 kg i występuje w dwóch wersjach – GSH 16-28 i GSH 16-30. W obu wersjach zastosowano tę samą konstrukcję napędową. Silnik elektryczny o mocy nominalnej 1750 watów (maksymalna prędkości obrotowa 1300 obr./min) i mechanizm udarowy generują udary o energii 41 J. Gdy porównamy ten parametr z maszynami konkurencyjnych producentów, to okaże się, że GSH 16 jest jednym z najsilniejszych młotów segmentu 13-20 kg. Niemiecki producent podaje, że w ciągu 8-godzinnego dnia pracy można nim skruszyć ok. 13 ton betonu B25/30. Wersje Bosch GSH 16 różnią się rozmiarem sześciokątnych uchwytów narzędziowych: 28 mm (GSH 16-28) lub 30 mm (GSH 16-30). Obie wersje Boscha GSH 16 są wzorowo wykonane pod kątem eliminacji wibracji przenoszonych na ręce i ramiona operatora. Producent zrezygnował z klasycznej rękojeści typu „D” i w zamian zastosował dużą zamkniętą rękojeść pokrytą gumą, którą można trzymać obiema rękami. Jest ona zawieszona wahliwie, przy czym jej uginanie ograniczają sprężyny pełniące funkcję amortyzatorów drgań. Dzięki temu ograniczono w młocie GSH 16 poziom wibracji przenoszonych na ręce operatora do wartości 10 m/s2 (mierzone trójosiowo). Wręcz identyczny zamknięty kształt ma rękojeść pomocnicza. Jej ustawienie można zmieniać w dwóch kierunkach – obracać wokół osi młota i pochylać w górę i dół. Do włącznika można wygodnie sięgnąć jednym palcem, nie zdejmując ręki z rękojeści. Dogodne jego usytuowanie zapobiega przypadkowemu uruchomieniu lub zatrzymaniu młota. Bosch GSH 16 Professional jest także doskonale skonstruowany pod względem trwałości. Świadczy o tym m.in. mocna budowa elektronarzędzia. Korpus GSH 16, kryjący przekładnię i mechanizm udarowy, jest wykonany z wytrzymałego odlewu metalowego. Bosch GSH 27 VC To potężne elektronarzędzie klasy 30 kg potrafi wykuć w ciągu godziny 3,2 tony urobku betonowego. To zasługa bardzo wydajnego układu napędowego – silnika o mocy 2000 W (maksymalna prędkość obrotowa 1000 obr./min) i mechanizmu udaru pneumatycznego – generującego 1000 uderzeń na minutę, każde o energii 69 J. Litery „VC” w nazwie to skrót od słów „Vibration Control”. Niemieccy inżynierowie zastosowali w nim bowiem dwa rozwiązania znacząco eliminujące ilość drgań przenoszonych na ciało operatora. Po pierwsze, zmieniono konstrukcję mechanizmu udarowego – zastosowano dłuższy cylinder, co pozwoliło obniżyć ciśnienie wewnętrzne, a przez to zredukować wibracje powodowane udarami. Po drugie, boczne uchwyty są amortyzowane, a dodatkowo pokryte miękką, antypoślizgową okładziną, która pochłania dużą część wibracji. Wszystkie te zabiegi w postaci systemu Vibartion Control sprawiły, że w młocie Bosch GSH 27 VC zmniejszono drgania w trakcie kucia (mierzone 3-osiowo) do poziomu 8 m/s2. Oznacza to, że maksymalny poziom dziennych wibracji (ELV – Exposure Limit Value), na jaki pracownik może być narażony w ciągu pracy, przekroczony jest dopiero po 3 godzinach nieprzerwanego kucia betonu. A jeszcze bardziej obrazowo – młotem można skuć dziennie nawet 10 ton urobku bez narażania zdrowia na szwank. Do przenoszenia 69-dżulowej energii na osprzęt nie wystarcza uchwyt SDS-max. Siły działające na dłuto są tutaj tak duże, że sprawdza się tylko uchwyt 6-kątny. Pozwala on przenosić bardzo duże obciążenia, a przy tym jest trwały i niezawodny. W Boschu GSH 27 VC ma on przekrój 28 mm. Osprzęt mocuje się w gnieździe za pomocą specjalnej dźwigni blokującej. System mocowania przystosowany jest do obsługi osprzętu z kołnierzem lub bez kołnierza. Młot wyburzeniowy Bosch GSH 27 VC wytrzyma wręcz ekstremalne warunki budowlane. Aluminiowe, solidne obudowy najważniejszych podzespołów chronią narzędzie przed uszkodzeniami mechanicznymi. Nawet kluczowe ele- menty mechanizmu udarowego są wykonane z aluminium i wykazują się wysoką trwałością oraz żywotnością. Na górnej części obudowy niemieccy inżynierowie zastosowali specjalną gumową powierzchnię antypoślizgową. Okazuje się bowiem, że najwięcej upadków młotów wyburzeniowych zdarza się, gdy sprzęt w czasie nieużywania opierany jest w pozycji pionowej o ścianę lub inną śliską powierzchnię. Żeby podnieść trwałość włącznika zasilania, jednego z najdelikatniejszych elementów młota wyburzeniowego, zastosowano specjalne uszczelnienia, które zapobiegają przedostawaniu się pyłu do wnętrza narzędzia. Marek Pudło, pins Dane techniczne młotów wyburzeniowych Bosch Professional GSH 27 VC i GSH 16 Model Moc (W) Częstotliwość udarów Energia pojedynczego udaru (J) Poziom drgań (m/s²) Uchwyt narzędziowy 6-kątny (mm) Waga (kg) GSH 27 VC 2000 1000 min-1 69 8 28 29,5 GSH 16-28 1750 1300 min-1 41 10 28 17,9 GSH 16-30 1750 1300 min-1 41 10 30 16,5 nasz test 34 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Test pilarki akumulatorowej AEG BKS 18 Najnowsza linia elektronarzędzi AEG to całkowicie przekonstruowane modele – zarówno pod kątem rozwiązań technologicznych, jak i estetyki. W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy się bliżej nowej akumulatorowej pilarce tarczowej AEG BKS 18. stu ogląd aj z te l w. p i.p m na na prędkość obrotowa sprawia, że pilarka jest dostosowana do szybkiego cięcia elementów o niewielkich grubościach. W mechanizmie napędowym zastosowano elektryczny hamulec, który zatrzymuje wirującą tarczę natychmiast po wyłączeniu zasilania. Dzięki temu m.in. sprzęt jest bardzo bezpieczny w użytkowaniu. Przyjrzyjmy się teraz bliżej mechanizmowi stopy roboczej. Podstawa to jeden z najważniejszych elementów konstrukcji każdej pilarki, który wpływa znacząco na jej możliwości. Ta w modelu AEG wykonana jest z lekkiego i wytrzymałego stopu magnezowego. Przystosowana jest do realizacji cięć skośnych w zakresie 0-50° (głębokość cięcia pw tym położeniu to 41 mm). To dość dużo, zważywszy na fakt, że większość podobnych maszyn pracuje z wychyleniem maksymalnym 45°. Stopa pozwala ustawiać zagłębienie ostrza tarczy tnącej, a także jest przygotowana do współpracy ww EG BKS 18 należy do grupy kompaktowych pilarek tarczowych, ponieważ obsługuje piłę o średnicy 165 mm. Dzięki niej maszyną przetniemy elementy o maksymalnej grubości 54 mm. Nie jest to dużo, ale pamiętajmy, że AEG BKS 18 to elektronarzędzie akumulatorowe. Prąd dostarczany jest do jednostki napędowej z litowo-jonowego akumulatora o napięciu 18 V i pojemności 3 Ah. W układzie zasilająco-napędowym zastosowano elektroniczny system ochrony ogniw, który wyłącza pilarkę w momencie nadmiernego ociążenia (spowodowanego np. zaklinowaniem się tarczy tnącej). Dzięki temu rozwiązaniu nie musimy się już martwić o kondycję baterii – są one chronione przed uszkodzeniami w wyniku przeciążenia. Warto tutaj podkreślić, że akumulator Li-Ion ładuje się do pełna w zaledwie 30 min. Silnik pilarki AEG BKS 18 przez przekładnię generuje do 4400 obr./min. Optymal- Fi l A o r t alnar zed z z prowadnicą równoległą. Ciekawostką jest informacja, że choć sama podstawa nie pozwala współpracować pilarce z szyną prowadzącą, to można do niej zamontować zewnętrzną prowadnicę (plastikową), która taką możliwość daje. To dość unikalne rozwiązanie na rynku pilarek akumulatorowych. Tarcza tnąca jest klasycznie umieszczona praktycznie w całości pod metalową osłoną, która odkrywa jej zęby w momencie rozpoczynania cięcia. W jej górnej części umieszczono okrągłe przyłącze do odkurzacza przemysłowego (średnica – 26 mm). Gdy przyjrzymy się bliżej jakości wykonania modelu AEG BKS 18, dojdziemy do wniosku, że sprzęt ten nie różni się niczym od podobnych markowych urządzeń konkurencji. Wzorowe wyważenie, świetnie wyprofilowane uchwyty (główny i pomocniczy) pokryte materiałem antypoślizgowym, włącznik bezpieczeństwa czy dioda oświetlająca miejsce pracy – gdyby posłużyć się nomenklaturą samochodową, można by rzec: pełne wyposażenie. W testach praktycznych przecinaliśmy najpierw pojedynczą płytę wiórową o grubości 12 mm i długości 700 mm, by później złożyć dwa takie elementy (grubość 24 mm, długość taka sama). Oba testy maszyna zdała całkiem nieźle (czas pierwszego cięcia to 5 s, a drugiego – 15 s). Trzeba jednak wspomnieć, że w drugim zadaniu, gdzie element był dwa razy grubszy, trzeba było bardzo z dużym wyczuciem prowadzić elektronarzędzie. Każde mocniejsze dociśnięcie powodowało nadmierne obciążenie układu napędowego i rozłączenie zasilania. Trzeba pamiętać, że pilarka AEG BKS 18 to model o dość sporej prędkości obrotowej, a tym samym mniejszym momencie obrotowym, a więc przystosowany do szybkiej obróbki elementów o niewielkiej grubości. Marek Pudło, pins Dane techniczne pilarki akumulatorowej AEG BKS 18 Obroty Głębokość cięcia 90°/45° Średnica piły tarczowej Typ akumulatora/napięcie/pojemność Waga 4400/min 54/41 mm 165 mm Li-Ion/18 V/3 Ah 3,6 kg Test wiertarko-wkrętarki AEG BSB 18 PRO Wkrętarka udarowa zasilana 18-woltowym akumulatorem litowo-jonowym potrafi w wielu sytuacjach zastąpić maszynę sieciową. Jej przewagą nad tą ostatnią jest oczywiście mobilność – możliwość pracy w miejscach, gdzie nie ma dostępu do gniazdka z prądem. stu ogląd aj z te w. p l i.p m na ciążenia. Wybór przełożenia oznacza dla użytkownika możliwość wiercenia w różnych materiałąch i wkręcania wkrętów o różnej grubości – niższy bieg (450 obr./min) to duży moment obrotowy i mała prędkość (wiercenia w drewnie do 38 mm, montaż dużych wkrętów do 8 mm), wyższy zaś to duża prędkość obrotowa (1600 obr./min) oraz mniejszy moment (wydajne wiercenie w stali do 13 mm, montaż niewielkich wkrętów). Zastosowanie mechanicznego udaru, który generuje do 25.600 uderzeń/ min, to rozszerzenie możliwości wkrętarki o wiercenie w betonie czy w cegle (maksymalna średnica 16 mm). Warte podkreślenia jest też to, że użytkownik może w pełni kontrolować pracę wkrętarki. Prędkość obrotową silnika zmienia się płynnie za pomocą włącznika spustowego, a moment obrotowy dokładnie reguluje się za pomocą pierścienia z 24 pozycjami. Precyzyjne wkręcanie i wier- ww o redakcyjnych testów trafił najnowszy produkt firmy AEG – udarowa wkrętarka oznaczona jako BSB 18 PRO. Jest to najsilniejsza wiertarko-wkrętarka akumulatorowa w ofercie tego producenta. Słowo PRO w nazwie modelu oznacza, że jest on przeznaczony dla wymagających zawodowców – spełni wszystkie ich wymagania zarówno pod kątem rozwiązań mechanicznych, jak i funkcjonalnych. Klienci, którzy decydują się na zakup takiej właśnie maszyny, oczekują od niej dużego zapasu siły, wysokiej wydajności wiercenia w każdym materiale, a w szczególności w miękkich materiałach betonowo-ceglanych, jak też wygodnej obsługi. AEG BSB 18 PRO wydaje się spełniać wszystkie te warunki. Ma bardzo wydajną jednostkę napędową, która współpracuje z dwubiegową przekładnią główną. Za jej trwałość odpowiadają metalowe zębatki, które pozwalają przenosić największe ob- Fi l D o r t alnar zed z cenie wspomaga również hamulec wrzeciona, który zatrzymuje obracające się wiertło lub bit natychmiast po wyłączeniu zasilania. Wyboru trybu pracy wkrętarki (wiercenie, wiercenie z udarem, wkręcanie) dokonuje się za pomocą dużego przełącznika umieszczonego z boku obudowy, tuż przy pierścieniu do regulacji momentu obrotowego. Wkrętarka akumulatorowa AEG BSB 18 PRO przystosowana jest do najcięższych zadań wiertarsko-montażowych. Chociażby uchwyt wiertarski – wykonany jest z metalu, a jego maksymalne rozwarcie szczęk to 13 mm. Uchwyt jest jednoczęściowy i zintegrowany z automatyczną blokadą wrzeciona. Dość oryginalnie rozwiązano kwestię mocowania uchwytu pomocniczego. Konstruktorzy zrezygnowali z klasycznego kołnierza, przez co zmniejszono długość maszyny. Rękojeść po prostu wkręca się z prawej lub lewej strony w obudowę przekładni głównej. Choć system ten nie pozwala ustawić uchwytu w dowolnej pozycji, to jednak zapewnia dużo większy poziom bezpieczeństwa pracy niż tradycyjne rozwiązania z kołnierzem mocującym (rękojeść nie ma możliwości obrócenia się wokół osi maszyny podczas realizacji najcięższych zadań). Musimy też pamiętać, że jednym z kluczy do sukcesu każdej udarowej wkrętarki jest wydajny system zasilania. W AEG BSB 18 PRO zastosowano nowoczesny akumulator litowo-jonowy o napięciu 18 V i pojemności 3 Ah (opcjonalnie można korzystać z baterii 2 Ah). Ogniwa Li-Ion zapewniają maksymalną sprawność prądową, dużo wyższą niż w przypadku starych rozwiązań NiCd czy NiMH i Mają wiele dodatkowych zalet – brak efektu pamięci, możliwość szybkiego ładowania (30 min) i doładowywania w dowolnym momencie. Testy wiertarko-wkrętarki akumulatorowej AEG BSB 18 PRO przeprowadziliśmy dość szczegółowo z użyciem różnego osprzętu i materiałów. W pierwszej próbie wierciliśmy w sosnowej belce wycinakiem 1-ostrzowym 65 mm. Otwór o głębokości 62 mm powstał w 15 s. W drugim zadaniu mocowaliśmy w tym samym materiale wkręt o średnicy 10 mm i długości 300 mm (niepełny gwint). Zajęło to wkrętarce 10 s. W ostatniej próbie użyliśmy wiertła udarowego 10 mm do przewiercenia na wylot bloczka betonowego B30 o grubości 120 mm. Wkrętarka poradziła sobie z tym zadaniem w 17 s. Marek Pudło Dane techniczne wiertarko-wkrętarki AEG BSB 18 PRO Maks. średnica wiercenia w betonie/stali/drewnie Maks. średnica montowanego wkrętu w drewnie Maks. moment obrotowy Maks. obroty (I/II bieg) Maks. częstotliwość udarów Uchwyt Typ akumulatora/napięcie/pojemność Waga z akumulatorem 16/13/38 mm 8 mm 64 Nm 0-450/0-1600 min-1 25.600/min szybkomocujący 13 mm Li-Ion/18 V/3 Ah 2,6 kg nasz test GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 35 Akumulatorowe strugi Bosch GHO 14,4/18 V-LI Professional Najnowsze akumulatorowe strugi Bosch GHO są o prawie kilogram lżejsze od najlżejszej tego typu maszyny oferowanej przez konkurencyjnych producentów. S trug akumulatorowy Bosch GHO 14,4/18 V-LI Professional przeznaczony jest praktycznie dla dwóch grup odbiorców: stolarzy i cieślów. W obu przypadkach bezprzewodowe elektronarzędzie będzie idealną propozycją do zadań, w których nie stawia się na wysoką wydajność skrawania, ale raczej oczekuje precyzji pracy, najwyższego komfortu obsługi i mobilności rozumianej jako możliwość pracy np. na wysokościach czy w miejscach, gdzie nie ma bezpośredniego dostępu do zasilania 230 V. Bosch GHO 14,4/18 V-LI Professional ma technologiczne źródło w swoim sieciowym bracie – modelu Bosch GHO 15-82. Inżynierowie wykorzystali najlepsze rozwiązania zastosowane i już sprawdzone w strugu „kablowym”. Znajdziemy więc tutaj chociażby technologię Wood Razor. Bosch, w przeciwieństwie do większości producentów elektronarzędzi, pozostawił w głowicy strugającej tylko jeden nóż z dwustronnym ostrzem. Wykonano go z węglików spiekanych HM/TC i tym samym zapewniono mu dużą żywotność. Dlaczego konstruktorzy postanowili zrezygnować z dodatkowego noża? Po pierwsze, podczas obróbki występują mniejsze opory skrawania, więc strug będzie dłużej pracował na jednym naładowaniu baterii. Po drugie, w przypadku napotkania w drewnie gwoździa zniszczeniu ulega tylko jeden nóż, przez co system jest tańszy w eksploatacji. Po trzecie, wymiana i kalibracja jednego noża na głowicy tnącej jest znacznie łatwiejsza niż dwóch, których praktycznie nigdy nie uda się idealnie ustawić na tę samą wysokość. I wreszcie, po czwarte, jeden nóż zapewnia wyższą jakość struganej powierzchni. Ciekawostką jest też to, że w prezentowanym modelu struga akumulatorowego zastosowano nowoczesny silnik prądu stałego konstrukcji 4-polowej. To rozwiązanie jest dużo skuteczniejsze i wydajniejsze od zwykłych jedno- 25 Nm 300/1200 obr/mi stek napędowych. Motor „rozpędza” głowicę strugającą do prędkości 14.000 obr./min, a tym samym gwarantuje najwyższą jakość strugania. Ciekawostką jest, że w układzie napędowym zastosowano hamulec elektryczny, który zatrzymuje natychmiast bęben i pozwala bezpiecznie odłożyć na bok nieużywaną maszynę. Warto przyjrzeć się bliżej stopie prowadzącej, która umożliwia struganie w jednym posuwie powierzchni o standardowej szerokości 82 mm. Stopę wykonano z lekkiego aluminium, a w jej dolnej części zastosowano trzy różnej głębokości rowki typu „V” umożliwiają szybsze i dokładniejsze fazowanie krawędzi. Wystarczy tylko umieścić strug rowkiem na krawędzi obrabianego przedmiotu i prowadzić elektronarzędzie wzdłuż tej krawędzi. Stopa pozwala zmieniać głębokość strugania. Regulacji w zakresie 0-1,6 mm dokonuje się pokrętłem umieszczonym w górnej części obudowy. Dzięki towarzyszącej mu podziałce ustawienie tego parametru pracy jest bardzo precyzyjne. Źródło zasilania dla struga Boscha GHO 14,4/18 V-LI Professional to najnowocześniejsze na rynku akumulatory litowo-jonowe Bosch Premium. Baterie zostały wyposażone w system ECP (Electronic Cell Protection) – kompleksową ochronę ogniw przed nadmiernym przeciążeniem w czasie pracy, zbytnim rozładowaniem i przeładowaniem w czasie napełniania baterii energią. Dzięki zastosowaniu inteligentnego systemu zarządzania energią oraz specjalnego rodzaju materiału o niskiej oporności i małych stratach energetycznych czas pracy akumulatorów Li-Ion Premium jest o wiele dłuższy od czasu pracy innych akumulatorów. Producent wprowadza na rynek wersje struga GHO zasilane akumulatorami o Dane techniczne struga Bosch GHO 14,4/18 V-LI Professional Obroty Głębokość strugania i szlifowania Szerokość strugania i szlifowania Typ akumulatora/napięcie/pojemność Waga NOWA WYRZYNARKA AEG Wyjątkowy kompaktowy kształt Do użycia w ograniczonych miejscach Działanie wahadłowe Dmuchawa trocin Opatentowany system FIXTEC A&M Elektronarzędzia Sp. z o.o. Tel: 22 379 94 83-84; Faks: 22 379 94 82, www.aeg-powertools.pl napięciu 14,4 lub 18 V. Każdy z nich występuje w trzech wersjach pojemnościowych – 1,3; 2,6 i 3,0 Ah. To tzw. Flexible Power System – systemowe akumulatory stosowane w wielu narzędziach akumulatorowych Bosch. Nowy strug Boscha GHO 14,4/18 V-LI Professional może być oczywiście wzorem ergonomii. Wszystkie elementy chwytne pokryto antypoślizgową okładziną. Włącznik główny zabezpieczony jest przed przypadkowym uruchomieniem przyciskiem blokującym. Obsługują go wygodnie zarówno prawo-, jak i leworęczni użytkownicy. Z obu stron można także podłączyć odkurzacz przemysłowy bądź zwykły worek na odpady. Marek Pudło, pins X 0 0 5 T S P 60 4282 5 3 9 :4 ykułu Nr ar t 14.000/min 0-1,6 mm 82 mm Li-Ion/14,4 lub 18 V/1,3; 2,6 lub 3,0 Ah 2,5-2,6 kg nasz test GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 37 Test wierteł krętych do drewna z Abraboro LP m stu ogląd aj z te na w. p l żądło. Wystaje ono znacznie poza ostrza i ma kształt ostrosłupa z ostrymi krawędziami, co umożliwia łatwe zagłębianie się w materiał i osiowe prowadzenie narzędzia. Rowki spiralne służą do odprowadzania wiórów, a zatem przeciwdziałają zatykaniu nimi wierconego otworu i umożliwiają szybkie wiercenie. Pod tym względem są efektywniejsze od wierteł płaskich. Jeśli je porównamy z rowkami wierteł do metali, to okazuje się, że są większe, ale za to mają o wiele mniejszy kąt pochylenia (ok. 25°). Taka geometra wynika z tego, że wióry drewniane łatwiej jest usuwać podczas wiercenia niż opiłki metalowe. Wiertła kręte do drewna Abraboro mają rowki spiralne z łysinkami, które wygładzają zewnętrzne krawędzie otworu, a więc zwiększają jakość wiercenia. Wiertła kręte do drewna Abraboro mają uchwyt walcowy. Stosuje się ww iertła kręte do drewna Abraboro wykonane są ze stali narzędziowej. Narzędzia te składają się z następujących części: uchwytu, dwóch rowków spiralnych z łysinkami, dwóch krawędzi skrawających i ostrza centrującego (żądła). Narzędzia te, pomimo pewnego podobieństwa kształtu, różnią się znacznie od wierteł krętych do metali. Główna różnica polega na odmiennym kształcie dwóch krawędzi skrawających i dodatkowym ostrzu centrującym. Krawędzie skrawające, zwane także ostrzami, tworzą z łysinkami kąt ostry, a nie rozwarty jak podobne narzędzia do metalu. Ostrza wykrawają najpierw obwód otworu, a następnie jego środek. Kąt natarcia ostrzy głównych wierteł do drewna wynosi ok. 30°, co wynika z małej twardości drewna i materiałów drewnopochodnych. Ostrza nie centrują pracy tych narzędzi, funkcję tę pełni i.p W je do wykonywania otworów o średnicy od 3 do 20 mm i głębokości do 130 mm. W redakcyjnym warsztacie przeprowadziliśmy testy wiertła krętego do drewna Abraboro o średnicy 7 mm, wykonując otwory przelotowe w desce sosnowej o grubości 1,8 cm i drzwiczkach dębowych o grubości 2 cm. Do napędu wierteł wykorzystaliśmy wiertarko-wkrętarkę 14,4 V Perles HB 6142-14LT zasilaną z akumulatora Li-Ion 1,4 Ah (obroty na II biegu – 1550/min) i wiertarkę udarową Perles SRE 4-713 o mocy 650 W, dysponującą obrotami wynoszonymi 2400/min. Wiertarko-wkrętarką osiągnęliśmy następujące czasy: 0,21 s (deska sosnowa), ok. 0,25 s (drzwiczki dębowe), zaś wiertarką udarową 0,81 s (deska sosnowa), 0,87 s (drzwiczki dębowe). Reasumując testy, wiertła Abraboro zapewniają dużą efektywność wiercenia, jak też i jego dobrą jakość. Naszym zdaniem sprawdzą w wielu pracach, w których konieczne jest szybkie wiercenie otworów w drewnie czy materiałach drewnopochodnych. Fi l W redakcyjnym warsztacie wypróbowaliśmy klasyczne wiertła kręte przeznaczone do wiercenia w drewnie marki Abraboro oferowane przez firmę Lange Łukaszuk. o r t alnar zed z Test tarczy diamentowej Stayer Cerámica Banda Contínua Test brzeszczotów Bosch Speed for Metal .p l na ciągły, czyli bez ryflowań, służący do wykonywania czystych cięć. Twardość jego spoiwa jest odpowiednio zopotymalizowana do przeznaczenia narzędzi (średnio i mało twarda ceramika budowlana, np. płytki ścienne i podłogowe, dachówki itp., kamień i bruk). Tarcze Stayer Cerámica Banda Contínua do szlifierek kątowych przeznaczone są do cięcia na sucho i mokro, zaś te wykorzystywane w maszy- fierkę kątową Stayer AGR 22-230 AL o mocy 2200 W i prędkości obrotowej 6500 min-1. Przedmiotem naszych testów nie była szybkość cięcia, lecz jego jakość. Nasze wrażenia z testów były następujące: tarcza, o ile pracuje się ją nieagresywnie, pozwala uzyskać wysokiej jakości powierzchnie po przecięciu, które nie muszą być – naszym zdaniem – już obrabiane. Wymaga to jednak od operatora dokładnego prostolinijnego prowadzenia narzędzia, czyli tzw. pewnej ręki, jak też wykorzystywania szlifierki kątowej pozbawionej bicia na wrzecionie (pod tym względem Stayer AGR 22-230 AL sprawdził się bardzo dobrze). Oczywiście, należy tu pamiętać, że wymóg ten dotyczy wszystkich tarcz słuu o t g s l ąda z te żących do czystego j m cięcia, bez względu na to przez kogo są one produkowane i do obróbki jakiego materiału przeznaw .p or t alnar zed czone. LP ww tayer Cerámica Banda Contínua to narzędzia, jak ich hiszpańska nazwa wskazuje, z ciągłym, gładkim wieńcem tnącym. Wytwarzane są w siedmiu wykonaniach o średnicach 115, 125, 150, 180, 200 i 230 mm (tarcza 230 mm ma dwa wykonania: albo z otworem mocującym 22,2 mm, albo 25,4 mm). Przeznaczone są one do stosowania w szlifierkach kątowych małych (115 i 125 mm, otwór mocujący – 22,2 mm) i dużych (230 mm, otwór mocujący – 22,2 mm), jak też maszynach stacjonarnych (150, 180, 200, 230 mm, otwór mocujący – 25,4 mm). Tarcze Stayer Cerámica Banda Contínua mają wieniec diamentowy o wysokości 8 mm (średnice 115, 125 i 230 mm) oraz 10 mm (150, 180, 200 mm). Jest to wieniec śmy trzy różne materiały: dachówkę, płytki podłogowe i elment granitowy. Do napędu tarczy wykorzystaliśmy szli- Fi l S nach stacjonarnych – do cięcia na mokro. Testując tarczę Stayer Cerámica Banda Contínua o średnicy 230 mm, obrabiali- zi Tarcze diamentowe Stayer Cerámica Banda Contínua to narzędzia do cięcia średnio i mało twardej ceramiki budowlanej (płytki ścienne i podłogowe, dachówki itp.), kamienia i bruku. W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy się bliżej możliwością roboczym tych tarcz. Nie mniej ważny niż maszyna jest osprzęt. Jest to podstawowa prawda, o której zapomina większość użytkowników elektronarzędzi. Dlatego postanowiliśmy przetestować nowe brzeszczoty Bosch Speed for Metal przeznaczone do wyrzynarek. stu ogląd aj z te w. p l i.p m na ją wykonywanie bardzo szybkiego cięcia małym wiórem w twardych materiałach i zachowaniu wysokiej jakości krawędzi obrabianego elementu. Narzędzia te przy tym odznaczają się wysoką trwałością. Duża efektywność pracy jest konsekwencją niewielkiej grubości brzeszczotów, a dokładniej mówiąc – niewielkich oporów skrawania w porównaniu do standardowych tego typu narzędzi. Ważnym elementem zwiększającym prędkość cięcia i trwałość brzeszczotu jest powiększona przestrzeń wiórowa między zębami oraz zwężona do tyłu geometria linii grzbietowej. Bosch oferuje brzeszczoty Speed for Metal w następujacych rozmiarach: ÎÎ T121GF – do bardzo cienkich metalowych arkuszy, długość 92 mm, wysokość zęba 0,8 mm; ÎÎ T121AF – do cienkich metalowych arkuszy i dziurkowanych, długość 92 mm, wysokość zęba 1,2 mm; ÎÎ T121BF – do średniej grubości metalowych arkuszy oraz dziurkowanych, długość 92 mm, wysokość zęba 2,0 mm; ÎÎ T 321 AF – do cienkich rur i profili, długość 132 mm, wysokość zęba 1,2 mm; ÎÎ T 321 BF – do grubych rur i profili, długość 132 mm, wysokość zęba 2,0 mm. ww rzeszczoty Bosch Speed for Metal to klasyczne brzeszczoty bimetalowe (BIM). Ich uzębienie wykonano ze stali szybkotnącej (HSS), które zostało zespawane z korpusem wykonanym ze stali narzędziowej (HCS). Właściwości i cechy użytkowe tych narzędzi wynikają z zastosowanych rodzajów stali. HCS zapewnia im większą elastyczność, która jest ważna podczas cięcia metalu wyrzynarką, gdyż narzędzie to jest narażone duże naprężenia, które mogą być przyczyną jego złamania. Natomiast uzębienie wykonane z HSS-u jest odporne na ścieranie, jak też charakteryzuje się dość dużą wytrzymałością na wysokie temperatury generowane podczas cięcia metali. Kombinacja wspomnianych właściwości HSS-u i HCS-u kilkakrotnie wydłużyła żywotność brzeszczotów bimetalowych Bosch Speed for Metal w porównaniu do najpopularniejszych tego typu narzędzi HSS. Jak wiadomo, kluczowym czynnikiem wyznaczającym jakość narzędzi skrawiających jest ich geometria. W nowych brzeszczotach Bosch Speed for Metal zastosowano zoptymalizowaną formę zębów – są one ułożone naprzemiennie i bardziej agresywne, czyli o większym kącie natarcia niż zęby w standardowych brzeszczotach do metalu. Ich kąty natarcia i przyłożenia, wielkość, progresywna podziałka, szerokość oraz rozwarcie zapewnia- Fi l B o r t alnar zed z Testom poddaliśmy brzeszczot Bosch Speed for Metal oznaczony jako T 321 AF. Wykonaliśmy nim cięcia prostokątnego profilu stalowego o wymiarach 3 x 1,8 cm (grubość ścianki: 2,5 mm) i rurki miedzianej o średnicy 2,8 mm (grubość ścianki: 1,2 mm), a więc operacje, do których ten brzeszczot jest przeznaczony. Brzeszczot był używany z dwoma modelami wyrzynarek Boscha: GST 140 BCE Professional (moc: 720 W, prędkość skokowa bez obciążenia: 8003100 min-1, długość skoku: 26 mm) i GST 25 Metal (moc: 670 W, prędkość skokowa bez ob- ciążenia: 500-2600 min-1, długość skoku: 24 mm). Podczas cięcia profilu stalowego uzyskaliśmy następujące wyniki: ok. 6 s (GST 140 BCE Professional) i ok. 8 s (GST 25 Metal), zaś rurki miedzianej – ok. 2 s (GST 140 BCE Professional) i ok. 3 s (GST 25 Metal). Jak widać, brzeszczot w przypadku zastosowania go w wyrzynarkach Bosch GST 140 BCE Professional i GST 25 Metal pokazał pełnię swoich możliwości, czyli dużą wydajność cięcia oraz optymalne dostosowanie do cięcia rur i profili metalowych. Podczas przeprowadzonych prób testowane narzędzie radziło sobie bardzo dobrze zarówno w trakcie cięcia wzdłuż powierzchni profilu, jak i prostopadle do niej. Świadczy to o jego dużej agresywności, która wynika z odpowiedniego dobrania geometrii zębów oraz ich kątów natarcia i przyłożenia. Naszym zdaniem, brzeszczoty bimetalowe Bosch Speed for Metal wyznaczają nowe standardy wydajności brzeszczotów do wyrzynarek służących do obróbki metalu i jako takie mogą stanowić pod tym względem płaszczyznę odniesienia do konkurencyjnych podobnych produktów. LP test | nasze porady 38 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Frezarka górnowrzecionowa Vander VER 712 Frezarkę górnowrzecionową Vander VER 712 wyposażono w wydajną jednostkę napędową o sile 1200 W. Taki zapas mocy pozwala sprawnie obrabiać drewno i materiały drewnopochodne. Dane techniczne frezarki górnowrzecionowej Vander VER 712 Moc Obroty bez obciążenia Uchwyt zaciskowy Maks. głębokość frezowania Waga 1200 W 9000-30.000/min 6 lub 8 mm 60 mm 4,4 kg stu ogląd aj z te w. p l i.p m na funkcjonalności, są kolumny oraz stopa. Kolumny pozwalają dokładnie regulować głębokość frezowania, pozwalając podnosić i opuszczać korpus maszyny. Właściwą pozycję blokuje się za pomocą mimośrodowej śruby zaciskowej. Dodatkowym elementem pomagającym ustawić dokładnie głębokości frezowania jest rewolwerowy ogranicznik. Do precyzyjnego ustawienia głębokości frezowania służy śruba oporowa z pokrętłem z podziałką o rozdzielczości 1 mm. Stopa we frezarce Vander VER 712 jest wykonana z lekkiego aluminium. Przystosowano ją do obsługi prowadnicy równoległej, która pomoże realizować precyzyjną obróbkę wzdłuż istniejącej krawędzi elementu. Warta podkreślenia jest obecność przezroczystej (plastikowej) przystawki służącej do odpylania pola pracy. Zapobiega ona przedostawaniu się wiórów na „przedpole” pracy maszyny – utrzymuje widoczność linii prowadzenia elektronarzędzia. Przystawka ta pomaga też utrzymać w czystości miejsce pracy. ww arto tutaj wspomnieć, że Vander VER 712 został wyposażony w system regulacji prędkości obrotowej silnika. Parametr pracy jednostki napędowej zmienia się za pomocą pokrętła. Oba te elementy konstrukcyjne decydują o tym, że frezarka świetnie nadaje się do zadań wymagających precyzji – duża głębokość frezowania eliminuje konieczność prowadzenia maszyny w kilku iteracjach, a zmiana prędkości obrotowej pozwala pracować z różnego rodzaju frezami i materiałami bez obaw o ich zniszczenie. Frezarka Vander VER 712 posiada standardowy uchwyt narzędziowy. Frezy mocuje się w niej bowiem w tulei zaciskowej. Użytkownik może stosować w Vanderze tuleje o rozmiarach 6 i 8 mm. Wymiana osprzętu jest bardzo wygodna dzięki zastosowaniu blokady wrzeciona. Do tej czynności trzeba użyć klucza płaskiego znajdującego się w wyposażeniu maszyny. Jednym z najważniejszych „składników” każdej frezarki, które decydują o jej Fi l W o r t alnar zed z Reasumując, Vander VER 712 to w pełni funkcjonalna frezarka górnowrzecionowa. Zapewnia ona dużą dokładność i wydajność pracy, o czym przekonaliśmy się, wypróbowując maszynę w redakcyjnym warsztacie. Na podstawie testów stwierdziliśmy, Wiercenie w drewnie (część IX) Wiertła do zawiasów W dziewiątej części naszego opracowania o wierceniu w drewnie omawiamy wiertła do zawiasów. W iertła do zawiasów to po środkowcach, omawianych w części ósmej naszego cyklu, następna odmiana sedników. Narzędzia te przeznaczone są wiercenia nieprzelotowych otworów o stosunkowo dużej dokładności i średnicach 26, 30, 35 mm oraz o małej głębokości. Podane średnice tych narzędzi odpowiadają najbardziej popularnym średnicom zawiasów. Wiertło do zawiasów składa się z dwóch podstawowych elementów: okrągłej głowicy wiercącej i walcowego uchwytu o małej średnicy, który służy do jego mocowania w wiertarce. Głowica posiada małe ostrze centrujące, dwa główne ostrza tnące rozmiesz- czone na jednej linii, a także dwa duże otwory służące do odprowadzania wiórów. Wiertło do zawiasów pozbawione jest ostrzy bocznych (tzw. konturowych), których zadaniem jest wycinanie ścianki otworu i tym różni się od sednika i środkowca. Ostrze centrujące, mające kształt niewielkiego stożka, wyznacza oś otworu i pozycjonuje osiowo pracę narzędzia. Główne ostrza tnące służą do wycinania wnętrza otworu. Brak ostrzy bocznych wynika z tego, że do montażu zawiasów nie są wymagane otwory mające ścianki o wysokiej jakości, a także z tego, iż wiertło do zawiasów nie jest przeznaczone do wykonywania otworów głębokich. Omawiane narzędzia mają dwa wykonania ostrzy: ze stali narzędziowej HCS i węglików spiekanych. Narzędzia z ostrzami z HCS przeznaczone są do obróbki elementów wykonanych z miękkich gatunków drewna, natomiast mające ostrza z węglików spiekanych – do wiercenia w twardym drewnie, laminowanych płytach wiórowych, materiałach abrazyjnych z dodatkiem minerałów. Na rynku najczęściej oferowane są dwa wspomniane wykonania wierteł do zawiasów klasy profesjonalnej o długości 56 mm i średnicach 26, 30, 35 mm. Podobnie jak sedniki, wiertła do zawiasów wymagają do swojego napędu wiertarek lub wiertarko-wkrętarek o dużym momencie obrotowym z uchwytem mocującym minimum do 10 mm. Podczas wiercenia omawiane narzędzia wymagają dużego docisku i zwracania uwagi na osiowe ich prowadzenie, gdyż nie mają ostrzy bocznych, które ułatwiają zachowanie cylindryczności otworu. pins że urządzenie jest łatwe w prowadzeniu i można nim uzyskać frezowane powierzchnie drewniane o wysokiej jakości. Wymaga to zastosowania odpowiednich frezów i prawidłowej regulacji parametrów pracy. Ważną zaletą maszyny jest możliwość efektywnego usuwania wiórów i pyłu za pomocą odkurzacza przemysłowego, co jednocześnie ułatwia samą pracę, np. zwiększając widoczność pola obróbki, i znacznie redukuje zapylenie warsztatu. pins o k i e m fa c h o w c a nasz test GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 39 Test klucza udarowego DWT SS09-24 m stu ogląd aj z te na korzystają z modeli elektrycznych – często większych i mniej poręcznych, ale godnie zastępujących modele pneumatyczne. Niewątpliwą zaletą elektrycznego klucza pneumatycznego jest także możliwość używania go w terenie, poza obiektami z instalacją pneumatyczną. Trudno sobie bowiem wyobrazić montera rusztowań ciągnącego za sobą kompresor. Dużo łatwiej poruszać się z cienkim kablem zasilającym niż z wężem od sprężarki. Do redakcyjnych testów trafił sieciowy klucz udarowy DWT SS09-24. To znana na polskim rynku marka, której główna siedziba mieści się w Szwajcarii. Testowane elektronarzędzie wyposażone zostało w silnik o mocy 900 W. Współpracuje on z 1-biegową przekładnią ww w. p próby pokazały, że narzędzie może być stosowane do różnego typu trudnych prac montażowych. Nie zawiedzie użytkownika brakiem siły, a przy tym zapewni mu dużą wydajność pracy. Jedyną niedogodnością w jego codziennej obsłudze jest chyba l arsztaty samochodowe – małe i duże – wykorzystują przeważnie pneumatyczne klucze udarowe. Głównie dlatego, że są to narzędzia mało awaryjne, ale jednak dość kosztowne w zakupie i eksploatacji. Gdy zdarzy się awaria układu powietrznego lub kompresora, chętnie i.p W i mechanizmem udarowym. Narzędzie dysponuje maksymalnymi obrotami 2100/ min i częstotliwością udaru 2700 min-1. Najważniejszym jednak parametrem jest moment obrotowy – monstrualne 320 Nm to gwarancja zapasu mocy w każdej sytuacji terenowej. Możliwości DWT SS09-24 to obsługiwanie połączeń gwintowych w zakresie M8-M24. Żeby przenieść tak duże momenty obrotowe i wytrzymać największe przeciążenia, w testowanym kluczu udarowym zastosowano klasyczny zabierak kwadratowy 1/2”. Do współpracy z nim należy stosować specjalne nasadki typu udarowego. Amatorzy gadżetów będą niepocieszeni, kupując klucz udarowy DWT SS09-24. Elektronarzędzie to ma tylko jeden przełącznik. Jest nim przycisk uruchamiający klucz. Nie jest to zwykły włącznik spustowy, ale jego specjalna wersja dwukierunkowa. Wciskając go do góry lub do dołu, wybieramy automatycznie kierunek obracania się wrzeciona. Dzięki temu uproszczono obsługę klucza, ale przede wszystkim sprawiono, że operator może bez użycia drugiej dłoni (trzymającej np. wkręt) zmieniać kierunek obrotów. Testy praktyczne klucza udarowego DWT SS09-24 pokazały, że narzędziem takim zrealizujemy nie tylko połączenia gwintowe, ale również wywiercimy duży otwór w drewnie czy osadzimy w nim wkręt. W pierwszej próbie postanowiliśmy użyć dużego wycinaka 1-ostrzowego 65 mm. Wykonaliśmy nim w belce sosnowej otwór o głębokości 61 mm w 21 s. Z kolei w próbie montażowej w tym samym materiale osadziliśmy wkręt o średnicy 11 mm i długości 300 mm. Maszyna uporała się z tym zadaniem w 54 s. Obu trudnym próbom klucz udarowy DWT SS09-24 sprostał bez problemowo, pokazując swoje duże możliwości robocze. Wyczuwało się duży zapas mocy. Dlatego postanowiliśmy go wypróbować w specjalistycznym montażu stalowego hartowanego wkrętu 7,5 x 130 mm w betonie B40. DWT SS09-24 wykonał to zadanie błyskawicznie w 2 s. Przeprowadzone Fi l Duży sieciowy klucz udarowy to narzędzie przede wszystkim dla warsztatów samochodowych, mechanicznych i ślusarskich, służące do wykonywania twardych połączeń maszynowych, jak też dla fachowców zajmujących się specjalistycznym montażem na budowach, m.in. na obiektach infrastrukturalnych, konstrukcjach stalowych itp. o r t alnar zed z spora masa – żeby utrzymać 3,5-kilogramową maszynę w pozycji poziomej albo nad głową, trzeba mieć dobrze wyrobiony biceps. Ale to wada wszystkich podobnych kluczy udarowych. Marek Pudło, pins Dane techniczne klucza udarowego DWT SS09-24 Moc Obroty na biegu jałowym Częstotliwość udarów Maks. moment obrotowy Zakres obsługiwanych połączeń gwintowych Waga 900 W 2100/min 2700 min-1 320 Nm M8-M24 3,5 kg Szlifierki do stali nierdzewnej z Metabo Obróbka stali nierdzewnej jest wysoce specjalistycznym zadaniem. Dlatego wymaga stosowania odpowiednio skonstruowanych narzędzi i maszyn. W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy się bliżej możliwościom roboczym szlifierek KNSE 12-150 i BFE 9-90 produkowanych przez Metabo. S tal nierdzewna od dość dawna jest bardzo popularnym materiałem. Oprócz oczywistej właściwości, jaką jest odporność na korozję, stal nierdzewna jest bardzo estetyczna – wyprodukowane z niej elementy nie muszą być malowane ani lakierowane. Nie ma jednak róży bez kolców. Żeby materiał ten rzeczywiście nie ulegał korozji i wyglądał estetycznie, musi być poddawany właściwej obróbce – trzeba używać zarówno odpowiednich elektronarzędzi, jak i przeznaczonych do tego celu ściernic. Nawet drobne nierówności po- wierzchni mogą stać się zalążkami korozji. Nieodpowiednio wykończona powierzchnia (zbyt szorstka, ze szczelinami) będzie zatrzymywała osady i zabrudzenia. Nieusunięte po procesie spawania cząstki żelaza mogą się stać również ogniskiem korozji. Stal nierdzewna może podlegać trzem rodzajom obróbki ściernej – szlifowaniu, polerowaniu i szczotkowaniu. Obróbka ścierna stali nierdzewnych wymaga znajomości i przestrzegania rygoru technologicznego. Chodzi tutaj głównie o umiejętny dobór materiałów ściernych i elektronarzędzi, które nie będą niszczyły podczas obróbki tego materiału. Obrabianą powierzchnię należy utrzymywać w jak najniższej temperaturze. Zbyt duży nacisk czy zwiększenie prędkości obrotowej szlifierki mogą spowodować przegrzanie materiału i w konsekwencji doprowadzić do powstania nieestetycznych przebarwień i odkształceń. Konieczność wykorzystywania przy obróbce ściernej specjalistycznych elektronarzędzi wynika również z potrzeby uzyskania doskonałego efektu estetycznego. Wszystkie spoiny powstające w procesie spawania muszą być wyszlifowane i wypolerowane. Często łączenia elementów są trudno dostępne i ich obróbka tradycyjnymi szlifierkami jest niemożliwa. M.in. z wyżej wymienionych przyczyn Metabo oferuje fachowcom zajmującym się produkcją elementów ze stali nierdzewnej dwie specjalistyczne szlifierki skonstruowane na bazie małych szlifierek kątowych. Pierwsza – model KNSE 12-150 – to elektronarzędzie przeznaczone do obróbki spoin pachwinowych. Jej charakterystyczną cechą jest wydłużone ramię zakończone wrzecionem, na które nakręca się tarczę szlifierską o średnicy 150 mm z włókniny. Płaskie i smukłe ramię pozwala dotrzeć do trudno dostępnych spoin, w miejsca, gdzie nie można operować tradycyjną szlifierką kątową bądź innym narzędziem szlifierskim. Tarcza szlifierska w dużej części schowana jest pod osłoną, która chroni operatora przed odpryskami. Osłonę przestawia się ręką bez używania dodatkowych narzędzi. Druga szlifierka Metabo – model BFE 9-90 – zwana jest również elektrycznym pilnikiem taśmowym. W urządzeniu tym na wrzeciono szlifierki zamocowano specjalną prowadnicę, na której mocuje się taśmy szlifierskie. Czynność tę wykonuje się również bez dodatkowych narzędzi, a sprowadza się ona do właściwego ułożenia osprzętu (prostoliniowego) i napięcia go za pomocą pokrętła. Ważne jest też to, że ramię można ustawiać na wrzecionie szlifierki w trzech pozycjach co 90°. Na prowadnicy można zamocować taśmy o szerokościach 6-19 mm (długość 457 mm). Szlifierka ta przeznaczona jest do obróbki najbardziej niedostępnych miejsc. Wąska prowadnica pozwala dotrzeć ze ściernicą w miejsca całkowicie niedostępne nawet dla modelu KNSE 12-150. Oba elektronarzędzia Metabo sprzedawane są w zestawach z odpowiednimi do obróbki stali nierdzewnej ściernicami. Szlifierce KNSE 12-150 towarzyszy 6 okrągłych ściernic (150 mm) z włókna o różnej agresywności oraz ręczny pilnik do profilowania z 25 wymiennymi pasami ściernymi. Z kolei ze szlifierką BFE 9-90 otrzymamy aż 58 taśm szlifierskich (z korundu cyrkonowego). Obie maszyny dostarczane są w walizkach z blachy stalowej. Jak wspomnieliśmy na wstępie, szlifierki do stali nierdzewnej Metabo KNSE 12-150 i Metabo BFE 9-90 skonstruowane są na bazie szlifierek kątowych. W pierwszej maszynie zastosowano jednostkę napędową o mocy 1200 W, a w drugiej 900 W. Obie to trwałe, bardzo wydajne i wytrzymale na pył silniki Metabo Marathon. Znajdziemy w nich m.in. podwójną ochronę uzwojeń, nowoczesne wentylatory, które zapewniają efektywne chłodzenie i tym samym zwiększą sprawność silnika, oraz przekładnie główne schowane w obudowach z aluminiowego odlewu ciśnieniowego. Oba silniki są „sprzęgnięte” z pełnofalową elektroniką Vario-Tacho-Constamatic (VTC), która stabilizuje prędkość obrotową pod zmiennym obciążeniem. Zastosowano w nich również układy miękkiego startu i funkcje regulacji prędkości obrotowej za pomocą pokrętła w tylnej części obudowy, co jest niezbędnym elementem konstrukcyjnym szlifierki do obróbki stali nierdzewnej. Są także dwa zabezpieczenia – termiczne, chroniące szlifierki przed przeciążeniem, i przeciwuruchomieniowe, które chroni przed samoistnym uruchomieniem szlifierki, która została wcześniej wyłączona w wyniku zaniku napięcia w gniazdku zasilającym. Marek Pudło, pins Dane techniczne szlifierek do stali nierdzewnej Metabo KNSE 12-150 i BFE 9-90 Model Moc silnika (W) Obroty Prędkość przesuwu taśmy Osprzęt Waga KNSE 12-150 1200 1300-4000/min – tarcza szlifierska 150 m 3,3 kg BFE 9-90 900 – 3,8-9 m/s taśmy szlif. (szer. – 6-19 mm, dł. – 457 mm 2,3 kg nasz test GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Test wiertarki udarowej Perles SRE 4-713 41 Perles SRE 4-713 to klasyczna wiertarka wyposażona w mechanizm udarowy. Sprawdziliśmy jej możliwości w redakcyjnym warsztacie. m stu ogląd aj z te l ww w. p i.p Wiertarka jest bardzo łatwa w obsłudze. Prędkość obrotową reguluje się płynnie za pomocą włącznika spustowego. Kierunek obrotów zmienia się przełącznikiem dźwigniowym umieszczonym nad spustem. W rękojeści znajdziemy dodatkowo blokadę do pracy ciągłej. Z kolei suwak do zmiany trybu pracy maszyny (wiercenie/wiercenie z udarem) umieszczono na górze obudowy. Pomocna przy trudnych wierceniach będzie na pewno rękojeść pomocnicza (obracana wokół osi maszyny i ustawiana w dowolnym położeniu) ze zintegrowanym mocowaniem na ogranicznik głębokości wiercenia. Trochę mniej wygodny w codziennym użytkowaniu jest uchwyt narzędziowy. W Perlesie SRE 4-713 zastosowano kluczykowy uchwyt wiertarski. W rozwiązaniu na Perles SRE 4-713 jednostka napędowa o mocy 650 W współpracuje z jednobiegową przekładnią. Elektronarzędzie dysponuje dość sporymi obrotami 2400/ min i częstotliwością udarów (38.400 uderzeń/min). Już w tym miejscu można z łatwością ocenić, jakie zadania są żywiołem prezentowanego Perlesa. Na pewno będzie to wiercenie udarowe w betonie (do 15 mm) czy każdym innym miękkim materiale budowlanym (silikat, cegła ceramiczna itp.). Sprzęt – z uwagi na dużą prędkość obrotową – powinien bardzo dobrze radzić sobie z wierceniem w metalu (do 10 mm). W parametrach technicznych znajdziemy informację, że Perles radzi sobie z wierceniem 30-milimetrowych otworów w drewnie. Fi l W o r t alnar zed z tym znajdziemy jednak kilka walorów użytkowych – dużo pewniejsze mocowanie osprzętu niż w uchwytach bezkluczykowych, niewielkie rozmiary i dużą trwałość. Próby w redakcyjnym warsztacie pokazały, że Perles SRE 4-713 jest świetną propozycją dla tych, którzy szukają niewielkiej maszyny głównie do prac wymagających wysokiej prędkości obrotowej wrzeciona – wiercenia w betonie i w stali. Nie oznacza to oczywiście, że urządzenie nie nadaje się do wiercenia większych otworów w drewnie, co udowodniliśmy, wykonując w sosnowej belce otwór o średnicy 25 mm (wiertło kręte, głębokość otworu – 64 mm) w ok. 3 s. Dzięki płynnej regulacji prędkości obrotowej w spuście, wiertarki można używać jako wkrętarki. Perlesem osadziliśmy w drewnie wkręt o średnicy 8 mm i długości 260 mm (niepełny gwint) w 4 s. Zadanie to nie było żadnym wyzwaniem dla prezen- towanego elektronarzędzia. W ostatniej próbie sprawdziliśmy skuteczność mechanizmu udarowego. Wiertłem o średnicy 10 mm przewierciliśmy na wylot (120 mm) bloczek betonowy B30 w ok. 10 s. Marek Pudło, pins Dane techniczne wiertarki udarowej Perles SRE 4-713 Moc Maks. średnica wiercenia betonie/stali/drewnie Obroty na biegu jałowym Częstotliwość udarów Rodzaj uchwytu Waga 650 W 15/10/30 mm 0-2400/min 0-38.400/min kluczykowy 13 mm 1,8 kg Test wkrętaka akumulatorowego Perles H 1036LT Gdy bierze się do ręki wkrętak akumulatorowy Perles H 1036LT, od razu przychodzi na myśl elitarna seria laptopów Acer Ferrari. I prezentowane elektronarzędzie, i komputer pokryto błyszczącym lakierem w kolorze czerwonym. B 0-180/min 5 Nm 1/4” Li-Ion/3,6 V/1,3 Ah 0,16 kg w. p l i.p Fi l stu ogląd aj z te na Dane techniczne wkrętaka Perles H 1036LT Obroty Maks. moment obrotowy Uchwyt 6-kątny Typ akumulatora/napięcie/pojemność Waga m ww arwa obudowy to chyba jedyna cecha łącząca Perlesa i Acera. Nie da się, niestety, ukryć, że w linii Ferrari producent oferował jedne z najmocniejszych i najlepiej wyposażonych komputerów tej marki. Zaś Perles to najbardziej kompaktowe elektronarzędzie. Jest malutkie, lekkie i poręczne. Dzięki temu można nim pracować w ciasnych zakamarkach przy skręcaniu mebli czy montażu elektroniki, a nieużywane można bez problemu zmieścić w kieszeni. Perles H 1036LT to wkrętak niskoobrotowy. Sprzęt osiąga maksymalną prędkość obrotową 180 obr./min (moment obrotowy 5 Nm). Jest ona regulowana płynnie za pomocą włącznika spustowego. Drugi przełącznik – słupkowy zmiany kierunku obrotów – umieszczono nad włącznikiem głównym. Na górze obudowy umieszczono diodowy wskaźnik aktualnego ustawienia parametrów pracy wkrętaka (prawo/lewo/zablokowany). Ponieważ to miniaturowe elektronarzędzie przeznaczone jest do lekkich zadań wiertarskich i montażowych, zastosowano w nim malutki uchwyt narzędziowy – 6-kątny 1/4”. Instaluje się w nim wiertła i bity poprzez wsunięcie ich do gniazda. Nie ma tutaj żadnej tulei o r t alnar zed z blokującej. System ten pozwala na bardzo sprawną wymianę narzędzi. Wkrętak akumulatorowy Perles H 1036LT czerpie energię do pracy z malutkiej baterii o napięciu 3,6 V i pojemności 1,3 Ah. Akumulator jest w całości umieszczony w rękojeści i jest niewyjmowalny. Ładowanie ogniw odbywa się poprzez włożenie całego wkrętaka do ładowarki przypominającej stację dokującą. Litowo-jonowy akumulator podładowuje się dosłownie w kilkanaście minut. Warto podkreślić, że to właśnie najnowsza technologia Li-Ion pozwoliła zminiaturyzować rozmiary ogniw. Poza tym są one bardzo trwałe, wydajniejsze od starszych konstrukcji (Ni-MH lub Ni-Cd), a przy tym trwalsze i mniej problematyczne w obsłudze (np. można je doładowywać w trakcie pracy bez konieczności całkowitego rozładowywania). Estetyka wykonania Perlesa H 1036LT stoi na najwyższym poziomie. Gdy weźmiemy elektronarzędzie, w jednej chwili przekonujemy się, że Perles świetnie leży w dłoni za sprawą dobrze wyprofilowanej rękojeści pokrytej antypoślizgowym materiałem soft grip. Podczas testowania wkrętaka akumulatorowego Perles H 1036LT chcieliśmy się przekonać, jakie są jego rzeczywiste możliwości. Instrukcja nie określa jednoznacznie maksymalnych parametrów wiercenia czy wkręcania. W pierwszej próbie postanowiliśmy więc wywiercić w sosnowej belce otwór wiertłem o średnicy 4 mm. Z 40-milimetrową głębokością maszynka poradziła sobie w 27 s. Dość długo, ale należy pamiętać, że to model niskoobrotowy. 5 Nm momentu obrotowego zapewne dałoby sobie radę z większą średnicą wiertła, ale nie warto przeciążać wkrętaka ze względu na szybkie zużycie energii. Lepiej do tego celu użyć większego elektronarzędzia. W próbie montażowej osadziliśmy w drewnie wkręt o średnicy 3 mm i długości 30 mm (niepełny gwint). Zajęło to maszynie 4 s. Marek Pudło nasz test 42 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Test klucza udarowego Celma WAK-Li 14DM Akumulatorowe klucze udarowe to urządzenia mające zapewnić bezpieczny montaż dużych śrub i wkrętów w miejscach, gdzie dostęp do sieci elektrycznej jest utrudniony. W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy się bliżej tego typu urządzeniu Celmy oznaczonemu jako WAK-Li 14DM. stu ogląd aj z te w. p l i.p m ww tarki różnice w zakresie realizowanych połączeń nie są już tak duże, ale przewaga klucza udarowego objawia się w sposobie jego obsługi – wystarczy jedna ręka, by bezpiecznie montować wkręty o dużych średnicach. Całą pracę wykonuje tutaj za operatora udar. Celma WAK-Li 14DM to właśnie taki niewielki klucz udarowy. Jednostka napędowa tego elektronarzędzia generuje przez przekładnię maksymalne obroty wynoszące 2600/min. Ważniejsza jednak w tego typu elektronarzędziach jest częstotliwość udarów, która wynosi w tym przypadku do 3200 uderzeń/min. Celma WAK-Li 14DM dysponuje przy tym 135 Nm momentu obrotowego. Taka konstrukcja pozwala realizować połączenia twarde i miękkie do M12. Wszystkie parametry pracy klucza reguluje sie płynnie za pomocą włącznika spustowego. Oprócz niego i przełącznika kierunku obrotów, Celma nie ma żad- na a czym polega przewaga małej wkrętarki udarowej nad klasyczną wkrętarką lub chociażby wkrętakiem czy kluczem płaskim, oczkowym czy nasadowym? Oczywiście, na możliwościach montażowych. Są one znacznie większe niż w przypadku narzędzi ręcznych, bo wkrętakiem czy kluczem nie zakręcimy tak dużej śruby czy wkrętu jak wkrętarką udarową, a dodatkowo potrzebujemy do wykonania tej czynności dużo więcej i siły, i miejsca. W przypadku klasycznej wiertarko-wkrę- Fi l N o r t alnar zed z nych dodatkowych przełączników regulacyjnych, przez co jest wyjątkowo łatwa i przyjemna w codziennej obsłudze. Jak przystało na klasyczny klucz udarowy, tak i w Celmie WAK-Li 14DM zastosowano kwadratowy zabierak 1/2”. Tylko on i odpowiednie nasadki zagwarantują maksymalną skuteczność przenoszenia momentu obrotowego, a tym pozwalają osiągnąć maszynie maksymalną wydajność. Za efektywność działania klucza odpowiada również solidny układ zasilania. W prezentowanym elektronarzędziu zastosowano litowo-jonowy akumulator o napięciu 14,4 V i dość nietypowej pojemności 2,8 Ah. Nowoczesna, szybka ładowarka napełnia puste ogniwa w niespełna 30 min. Praktyczne testy potwierdziły, że klucz udarowy Celma WAK-Li 14DM jest modelem, w którym w niewielkiej obudowie drzemią dość spore możliwości. Sprzęt ten radził sobie z zadaniami montażowymi, których wykonania nie powstydziłaby się klasyczna wkrętarka 32-woltowa. Na przykład w sosnowym drewnie wykonaliśmy Celmą otwór o średnicy 20 mm (wycinak 3-ostrzowy, głębokość 64 mm) w 16 s. I choć ten typ elektronarzędzia nie jest przeznaczony do wiercenia, to okazuje się, że można nim z powodzeniem wykonać i takie zadania. Z kolei wkręcenie w ten sam materiał wkrętu o średnicy 10 mm i długości 130 mm (niepełny gwint) trwało tylko 25 s. Tutaj maszyna pokazała swoje możliwości. Dlatego wyznaczyliśmy jej trudne zadanie wkręcenia specjalnego stalowego hartowanego wkrętu 7,5 x 130 mm w beton B40. Celma zadanie to wykonała w 8 s. Reasumując, Celma WAK-Li 14DM pod względem siły to nie ułomek. Maszyna doskonale radzi sobie z trudnymi zadaniami. Dlatego, naszym zdaniem, sprawdzi się zarówno w warsztacie mechanicznym oraz ciesielskim, jak i na budowie podczas montażu różnego typu elementów do betonowych wporników, ścian itp. Marek Pudło, pins Dane techniczne klucza udarowego Celma WAK-Li 14DM Obroty na biegu jałowym Częstotliwość udarów Maks. moment obrotowy Zakres obsługiwanych połączeń gwintowych Rodzaj akumulatora/napięcie/pojemność Waga 2600/min 0-3200/min 135 Nm do M12 Li-Ion/14,4 V/2,8 Ah 1,9 kg nasz test GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 43 Test młota udarowo-obrotowego GBH 5-40 Bosch Professional Młot udarowo-obrotowy Bosch GBH 5-40 DCE Professional z uchwytem SDS-max to urządzenie wyposażone w wydajny silnik o mocy 1150 W i pneumatyczny mechanizm udarowy generujący udary o energii 10 J przy wierceniu i 12 J przy kuciu. M łot Bosch GBH 5-40 DCE Professional jest przeznaczony do wiercenia w betonie dużych otworów do 90 mm przy użyciu koronek oraz do ciężkiego kucia. Proporcja zalecanego czasu pracy przeznaczonego na wiercenie lub kucie wynosi dla tego narzędzia 50:50. Opatentowany uchwyt narzędziowy SDS-max comfort sprawia, że wymiana osprzętu jest szybka i łatwa. Pierścień blokujący osprzęt odciąga się jedną ręką i pozostaje on w tym otwartym położe- niu nawet po wyjęciu dłuta czy wiertła. Włożenie nowego osprzętu powoduje zaskoczenie pierścienia blokującego do pierwotnej pozycji i możliwość szybkiego rozpoczęcia pracy. Bosch jest, jak do tej pory, jedynym producentem młotów z innowacyjnym systemem wymiany osprzętu jedną ręką. W urządzeniu zastosowano podwójny system tłumienia drgań Vibration Control, który redukuje szkodliwe wibracje w mechanizmie udarowym oraz na rękojeści. Zapewnia to operatorowi stosunkowo wygodną pracę (jak na tego typu narzędzia), w tym także podczas czasochłonnych zastosowań. Istotny jest także fakt, że niższy poziom drgań pozwala na dłuższą pracę młotem Boscha, gdyż w myśl nowych przepisów unijnych operator takiego narzędzia może przyjąć tylko określoną dawkę drgań dziennie wynoszącą 5 m/s2. Możliwość ciągłej pracy wynosząca aż 2 godziny oczywiście przekłada się na większy postęp robót. Pokrętłem nastawczym dobiera się optymalną prędkości obrotową i liczbę udarów. Zapewnia to dużą wydajność pracy dla danych warunków wiercenia, uwzględniając np. rodzaj materiału, średnicę otworu, itd., a także pozwala na bardziej delikatną obróbkę w przypadku materiałów kruchych czy łatwo podatnych na uszkodzenie. Młot „domyślnie” ustawiony jest na maksymalne parametry pracy, stąd wspomnianym pokrętłem zmniejszamy jego siłę działania. Ich tzw. reset, czyli powrót do ustawień Dane techniczne młota Bosch GBH 5-40 DCE Professional Moc nominalna Nominalna prędkość obrotowa Liczba udarów przy nominalnej prędkości obrotowej Energia pojedynczego udaru (wiercenie/kucie) Średnica wiercenia w betonie wiertłami pełnymi SDS-max Średnica wiercenia w betonie wiertłami przebiciowymi Średnica wiercenia w betonie koronkami wiertniczymi System montażu narzędzi SDS-max Comfort System antywibracyjny Vibration Control Ciężar bez kabla 1100 W 170-340 min-1 1500-3050 min-1 2-10/11 J 12-40 mm 45-55 mm 40-90 mm + + 6,8 kg domyślnych, następuje w chwili wyłączenia urządzenia. Jest ono też wyposażone w system Constant Electronic, który utrzymuje stałe parametry pracy niezależnie od wielkości obciążenia. Funkcja Vario-Lock dająca możliwość ustawienia dłuta w 12 pozycjach opatentowana blokada włącznika głównego zapewniają wygodę podczas dłutowania. Z kolei funkcja Turbo Power zwiększa energię udaru w trybie kucia, dzięki czemu wzrasta wydajność pracy. Młot wyposażony jest we wskaźniki serwisowy i zasilania. GBH 5-40 DCE poddaliśmy testom na wydajność wiercenia otworów w betonie i skuteczność działania zastosowanych w nim systemów antywibracyjnych. Na początek wykonaliśmy wiercenia otworów w bloku z betonu B25 wiertłem Bosch Quadro-X o średnicy 30 mm. W ciągu 1 min wywiercono otwór na głębokość 15 cm. A wiertłem o średnicy 40 mm otwór na głębokość 13 cm. Jest to faktycznie bardzo dobra wydajność wiercenia. Sądzimy, że uzyskany wynik jest nie tylko zasługą skuteczności pracy młota, lecza także użytych wierteł SDS-max. Jak wiadomo, podczas wiercenia pionowego otworu istnieje problem z urobkiem gromadzącym się na dnie otworu. Chodzi o szybkie jego usuwanie. W tym celu wiertła Bosch Quadro-X mają optymalnie dobraną geometrię rowków spiralnych. Podczas nieprzerwanego wiercenia głębokiego otworu mogliśmy obserwować, jak wokół otworu był usypywany stożek urobku, który rósł ciągle w miarę postępowania wiercenia. Świadczyło to o jego skutecznym usuwaniu z dna otworu. Podczas kolejnych testów wiertłem przebiciowym Bosch o średnicy 65 mm w ciągu 1 min wykonaliśmy otwór o głębokości 7 cm, zaś w tym samym czasie koroną udarową Bosch o średnicy 90 mm wywierciliśmy otwór 3-centymetrowy. Duża skuteczność wiercenia wiertłem przebiciowym lub koronką Bosch wynika nie tylko z geometrii zębów z węglików spiekanych, ale przede wszystkim ze sposobu ich rozmieszczenia na obwodzie korony, a mianowicie nierównomiernego położenia o progresywnej podziałce. Dzięki temu, przy kolejnych udarach mechanizmu bijaka, wszystkie zęby trafiają w nowe miejsca na dnie otworu, co w konsekwencji daje dużą wydajność wiercenia. W czasie pracy młotem Bosch GBH 5-40 DCE Professional bardzo ważne jest wywieranie odpowiedniej siły nacisku na rękojeść główną ze względu na zastosowany w niej sprę- żynowy system antywibracyjny. Trzeba z wyczuciem dobrać siłę nacisku na rękojeść, aby układ sprężynowy znalazł się w połowie zakresu ugięcia. W takim położeniu rękojeści wibracje przenoszone na rękę operatora są najmniejsze. Jednocześnie jest to optymalna siła, jaka powinna być wywierana na wiertło w celu najbardziej wydajnego wiercenia. Przekonaliśmy się, że znajdowanie optymalnej siły docisku rękojeści głównej nie jest takie trudne. Wymaga przeprowadzenia kilku prób, aby wyczuć dłonią najmniejsze wibracje. Ogólna ocena pracy młota wypadła bardzo dobrze. Pomimo dużej masy, narzędziem pracuje się wygodnie – „leży ono w rękach”, jak mówią fachowcy. Wydajność wiercenia w betonie była imponująca. Kogoś, kto pierwszy raz weźmie do ręki taki młot, najbardziej zaskakuje niski poziom wibracji na rękojeściach w porównaniu do podobnego typu młota, ale bez systemów antywibracyjnych. Na duże uznanie zasługuje udoskonalony system mocowania narzędzia w uchwycie (SDS-max Comfort). Przy masie młota 6,8 kg ogromną zaletą jest szybkie mocowanie dużego narzędzia przy pomocy tylko jednej ręki. mgr inż. Dariusz Świnarski nasz test 44 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Test wiertarki Maktec MT606 Mała wiertarka bezudarowa o dużej prędkości obrotowej przyda się i każdemu majsterkowiczowi, i zawodowcowi w zakładzie ślusarskim, i stolarzowi wykonującemu wiercenia osprzętem o niewielkich średnicach. N ie da się ukryć, że 450-watowa wiertarka nie będzie tak uniwersalnym narzędziem jak wiertarka udarowa o mocy powiedzmy 600-700 W. Przewagą tej pierwszej jest oczywiście wielkość – wręcz miniaturowe rozmiary i masa, a zaletą duża szybkość wykonywania niewielkich otworów w miękkiej stali i drewnie, co już nie raz udowadnialiśmy na łamach „Gazety Narzędziowej”. Takim właśnie elektronarzędziem jest prezentowany Maktec MT606. Wiertarka, którą wyposażono w niewielki silnik o mocy 450 W, dysponuje dość dużą prędkością obrotową 3000 obr./min, (a więc prędkością idealną dla wiertarek o małych średnicach). Jest ona płynnie regulowana za pomocą włącznika spustowego. To ważne podczas wstępnej fazy wiercenia. Wolne obroty pomagają precyzyjnie nawiercić otwór. Kierunek obrotów wrzeciona zmienia się dźwigienką umieszczoną nad włącznikiem spustowym. Dźwignia jest równie wygodna w obsłudze jak przełącznik słupkowy spotykany w większości podobnych konstrukcji. W rękojeści znajdziemy również blokadę włącznika do pracy ciągłej. Może niektórych zdziwi fakt, że w nowoczesnej wiertarce Maktec MT606 zastosowano zębaty uchwyt wiertarski. Jest on przecież niewygodny i raczej już mało popularny w oferowanych dzisiaj elektronarzędziach. Ma na szczęście kilka zalet – jest dużo mniejszy (krótszy) od plastikowych uchwytów samozaciskowych, zapewnia pewniejsze i mocniejsze trzymanie osprzętu w gnieździe i jest praktycznie niezniszczalny. By jednak w ogóle działał, trzeba pilnować, aby nie zgubić kluczyka. Jak już wspomnieliśmy, Maktec MT606 jest mały i poręczny. W parze z niewielkimi gabarytami idą ergonomia i jakość wykonania. Uchwyt pistoletowy, idealnie pasujący do dłoni, pokryto w dużej części okładziną antypoślizgową. Tylną część obudowy wyprofilowano, tak by wiertarkę pewnie ścisnąć kciukiem oraz palcem wskazującym i mocno ją dociskać w czasie wiercenia. W testach praktycznych chcieliśmy sprawdzić, jakie są rzeczywiste możliwości wiertarki Maktec MT606. W pierwszej próbie wykonaliśmy wiercenie w drewnie wiertłem krętym o średnicy 20 mm (głębokość 80 mm). Sprzęt poradził sobie z tym zadaniem wzorowo w 3 s. W próbie montażu wkrętu o średnicy 8 mm i długości 180 mm (niepełny gwint) Maktec był równie szybki (3 s). Marek Pudło, pins Dane techniczne wiertarki Maktec MT606 Moc Maks. średnica wiercenia w stali/drewnie Obroty na biegu jałowym Rodzaj uchwytu Waga 450 W 10/25 mm 0-3000/min kluczykowy 10 mm 1,3 kg Test wiertarko-wkrętarki Maktec MT070 Niewątpliwą zaletą 2-biegowych wiertarko-wkrętarek akumulatorowych jest szerokie spektrum zastosowań. Możliwość wyboru między dużą wydajnością a mocą pozwala użytkownikowi stosować to elektronarzędzie w wielu zadaniach wiertarskich i montażowych. M aktec MT070 świetnie wpisuje się w ten obraz. Prezentowane elektronarzędzie to właśnie konstrukcja z dwoma przełożeniami. Na I biegu sprzęt osiąga niewielką prędkość obrotową wrzeciona (400 obr./min), która jest rekompensowana sporym momentem obrotowym (30 Nm). Maszyną można więc w tym ustawieniu montować wkręty (o rozmiarze 5,2 x 63 mm w drewnie) czy wiercić otwory o sporych średnicach (do 25 mm w drewnie i 10 mm w stali). Z kolei bieg II zapewnia najwyższą wydajność pracy (prędkość wrzeciona do 1400 obr./min) kosztem mniejszego momentu obrotowego (14 Nm). Ustawienie to pozwala więc użytkownikowi szybko wiercić otwory w miękkim materiale i błyskawicznie osadzać wkręty o niewielkich rozmiarach. Wszystkie parametry pracy wkrętarki Maktec MT070 daje się łatwo regulować. Prędkość obrotową – płynnie za pomocą włącznika spustowego. Moment Dane techniczne wiertarko-wkrętarki Maktec MT070 Maks. średnica wiercenia w stali/drewnie Maks. średnica montowanego wkrętu w drewnie Maks. moment obrotowy Maks. obroty (I/II bieg) Uchwyt Typ akumulatora/napięcie/pojemność Waga z akumulatorem 10/25 mm 5,1 x 63 mm 51 Nm 0-400/0-1400 min-1 bezkluczykowy 13 mm Li-Ion/14,4 V/1,1 Ah 1,4 kg obrotowy – pierścieniem z 16-stopniową regulacją i blokadą sprzęgła do wykonywania wiercenia. Z kolei kierunek obrotów zmienia się przełącznikiem słupkowym umieszczonym w rękojeści, a przełożenie - suwakiem umiejscowionym w górnej części obudowy. Jednym słowem – klasyczna wiertarko-wkrętarka bez żadnych udziwnień. Klasycznie rozwiązano także kwestię mocowania osprzętu. W Maktecu jest bezkluczykowy uchwyt wiertarski 13 mm. To konstrukcja dwuczęściowa bez automatycznej blokady wrzeciona. Na pochwałę zasługuje też zastosowane źródło zasilania. Akumulator litowo-jonowy to gwarancja najlepszych parametrów „prądowych”. Ogniwa są trwałe, wydajne, można je doładowywać, wymagają krótkiego czasu ładowania (ok. 30 min), a przy tym lekkie i małe. Producent zdecydował się zastosować bardzo lekką baterię o napięciu 14,4 V i nietypowej pojemności 1,1 Ah. Testowanej wkrętarce nie można nic zarzucić, jeśli chodzi o jakość wykonania i ergonomię. Urządzenie jest lekkie i dobrze wyważone. Dzięki uchwytowi pistoletowemu z okładzinami antypoślizgowymi świetnie leży w dłoni. Wszystkie przełączniki działają płynnie, a ich wielkość pozwala obsługiwać wkrętar- kę nawet w grubych rękawicach roboczych. W testach praktycznych wiertarko-wkrętarki akumulatorowej Maktec MT070 okazało się, że urządzenie jest dość silne jak na zastosowany akumulator 1,1 Ah. W pierwszej próbie sprzęt poradził sobie bez większych problemów z maksymalną średnicą wiercenia w drewnie deklarowaną przez produ- centa. Wywiercenie 25-milimetrowym wiertłem krętym w sosnowej belce otworu o głębokości 67 mm trwało 12 s. Próba odbyła się na I biegu. Z kolei zamocowanie w tym samym materiale wkrętu o średnicy 8 mm i długości 180 mm (niepełny gwint) zajęło urządzeniu 10 s. Marek Pudło, pins Test szlifierki kątowej Makita GA9050R Szlifierka Makita GA9050R obsługuje 230-milimetrowe tarcze i ma silnik o mocy 2000 W. Jej możliwości sprawdziliśmy w redakcyjnym warsztacie. P rzeanalizujmy więc parametry techniczne tej szlifierki i spróbujmy wysunąć właściwe wnioski. Wspomnieliśmy już, że Makita GA9050R należy do grupy dużych szlifierek kątowych, czyli dostosowanych do napędu tarcz o średnicy 230 mm. Silnik o mocy 2000 W przez przekładnię kątową generuje 6600 obr./min. Można sądzić, że japońscy inżynierowie zamierzali skonstruować maszynę lekką i poręczną do obróbki grubych elementów. Szlifierka kątowa Makita GA9050R jest więc urządzeniem przeznaczonym dla specjalistów, którzy skracają materiały o większych gabarytach i lub je szlifują, ale przy tym nie zależy im na superwydajności pracy, bo do tego służą maszyny o mocy 2400 lub 2600 W. Szlifierka kątowa Makita GA9050R to bardzo nowoczesna konstrukcja mająca wiele usprawnień. Jest chociażby układ łagodnego rozruchu. Maszyna nie „kopie” podczas startu w dłonie, a płynnie rozwija moc. Zastosowano w niej również zabezpieczenie przed ponownym uru- chomieniem szlifierki po jej wyłączeniu spowodowanym przerwą w zasilaniu. Umieszczona na górnej części obudowy dioda informuje użytkownika o podłączeniu maszyny do sieci, zużyciu szczotek i konieczności ich wymiany oraz zadziałaniu funkcji zabezpieczenia przed uruchomieniem wskutek nagłego pojawienia się prądu w sieci po wystąpieniu niespodziewanej przerwy z zasilaniu. Te dwa ostatnie elementy konstrukcyjne podnoszą poziom bezpieczeństwa pracy. Osłona tarczy tnącej jest wykonana z metalu i mocuje się ją do głowicy za pomocą klamry zaciskowej obsługiwanej wkrętakiem. Jednak samo obracanie osłony w trakcie pracy odbywa się bez konieczności używania dodatkowych narzędzi. Możliwe jest to dzięki systemowi zapadek. Włącznik główny z blokadą do pracy ciągłej ma zabezpieczenie przed przypadkowym włączeniem. Rękojeść pomocniczą wkręca się w osłonę przekładni głównej z jej lewej lub prawej strony. Dzięki tym wszystkim elementom Makita Dane techniczne szlifierki kątowej Makita GA9050R Moc Obroty na biegu jałowym Średnica tarczy szlifierskiej/otworu mocowania Waga 2000 W 6600/min 230 mm/M14 4,8 kg GA9050R spełnia europejskie wymagania w zakresie norm bezpieczeństwa. W praktycznych testach potwierdziła się teza co do przeznaczenia GA9050R. Nie jest to sprzęt do błyskawicznego cięcia stali, ale też nie jest powolnym wołem roboczym. Ma niewielkie gabaryty (niską masę, niewielką obudowę, smukłą i krótką obudowę przekładni) i, naszym zdaniem, bardzo przyzwoitą wydajność. W cięciu testowym skracaliśmy dwa złożone ze sobą żebrowane, zbrojeniowe pręty stalowe o średnicy 20 mm każdy o dość dużej twardości. Szlifierka przecięła je w 12 s. Podczas tej próby dało się odczuć swobodę, z jaką jednostka napędowa daje sobie radę z tym zadaniem. Urządzenie podczas prób okazało się też wydajne, a przy tym wygodne – jak na dużą szlifierkę – w obróbce szlifierskiej. Marek Pudło, pins nasz test GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 45 Ukośnica Makita LS1018L Niewielka ukośnica, którą z łatwością można wziąć pod pachę i przenieść z miejsca na miejsce, to idealne narzędzie dla stolarzy, fachowców od układania parkietów czy monterów stolarki drzwiowej i okiennej. M akita LS1018L to idealny przykład takiego elektronarzędzia – nieduża, lekka, łatwa w transporcie, ale z porządnym silnikiem i przemyślaną pod względem użytkowym konstrukcją. Motor w prezentowanej pile ma moc 1430 W, przez przekładnię napędza on tarczę z maksymalną prędkością 4300 obr./min. Pilarka ma układ łagodnego rozruchu, który podnosi trwałość podzespołów elektrycznych silnika i zapobiega przeciążeniom sieci zasilającej. W modelu LS1018L zastosowano dwie pary stalowych prowadnic o przekroju okrągłym o przesuwie rozłożonym połowicznie. Łożyska kulowe (4 sztuki) pozwalają bardzo płynnie przemieszczać głowicę w trakcie cięcia. Jednak największą zaletą tego rozwiązania jest uzyskanie bardzo stabilnego i pozbawionego odchyleń ruchu piły podczas cięcia. Dzięki zastosowaniu takiej prowadnicy i tarczy o średnicy 260 mm (otwór mocujący 30 mm) Makitą przetniemy elementy o maksymalnej długości 310 mm i wysokości 91 mm. Można śmiało stwierdzić, że połowa sukcesu ukośnicy to jej stół roboczy. Od możliwości jego regulacji zależy spektrum zastosowań danego modelu pilarki. W przypadku Makity LS1018L ten element konstrukcji wygląda wręcz wzorowo. Użytkownik ma więc do dyspozycji płytę obrotową, która pozwala ustawiać poziome kąty cięcia Dane techniczne ukośnicy Makita LS1018L Moc Obroty Średnica piły/otworu mocującego Nastawianie cięcia kątowego Nastawianie cięcia skośnego Głębokość x szerokość cięcia (kąt x skos) 0° x 0°/0° x 45°/45° x 0°/45° x 45° Wskaźnik laserowy Waga 1430 W 4300/min 260/30 mm -52° – +60° -45° – +45° 310 x 91/220 x 50/220 x 31/220 x 50 mm 19,9 kg w zakresie -52˚ (lewo) do +60˚ (prawo). Do tego celu można skorzystać ze stałych punktów ustalających (0°, ±15°, ±22,5°, ±31,6° i ±45°), a w razie potrzeby inne wartości zablokować za pomocą pokrętła dociskowego. Czynność tę ułatwia czytelna podziałka kątowa. Warto też dodać, że stół roboczy został przystosowany do obróbki dłuższych elementów – w stabilnym ułożeniu ciętego przedmiotu pod ostrzem piły pomocne są wsuwane przedłużki (z obu stron blatu). Z kolei uchwyt imadłowy służy do unieruchamiania ciętego materiału. Piłę wraz z głowicą napędową można pochylać, co pozwala użytkownikowi realizować cięcia skośne w zakresie ±45º. Jeśli chodzi o elementy czysto użytkowe zastosowane w Makicie, to trzeba oczywiście wspomnieć o laserowym wskaźniku, który wizualizuje linię cięcia. Laser włącza się oddzielnym przyciskiem obok włącznika głównego piły. Nie każdy zapewne wie, że w urządzeniu tym jest mikroregulacja położenia diody, co jest bardzo istotne, gdyż piły wycinają rzazy o różnej szerokości. Użytkownik może sam więc ustalić, czy czerwona linia ma pojawiać się z prawej czy z lewej strony piły. Konstruktorzy oczywiście nie zapomnieli o zastosowaniu króćca do podłączenia odkurzacza przemysłowego. Jeśli nie mamy pod ręką odkurzacza, w jego miejsce można zamocować materiałowy worek na wióry. Japończycy zadbali także o bezpieczeństwo użytkownika w czasie pracy. Praktycznie cała piła schowana jest pod plastikową osłoną, która odkrywa ostrze na chwilę przed rozpoczęciem cięcia. Żeby uruchomić silnik, operator musi jednocześnie nacisnąć dwa przyciski. Przypadkowe włączenie zasilania jest praktycznie niemożliwe. W testach praktycznych cięliśmy panel podłogowy z jotoby. Makita LS1018L okaza- ła się oczywiście wyjątkowo szybka, ale w przypadku tego modelu parametr ten nie jest najważniejszy. Dla użytkownika decydującego się na zakup ukośnicy najważniejsza jest jakość i dokładność cięcia. Na tym polu nowa Makita sprawuje się bez zastrzeżeń. Skrócony przez nas element deski podłogowej był praktycznie pozbawiony znaków świadczących o wykonywanym cięciu i o wymaganych przez nas wymiarach. Marek Pudło Wydajna renowacja z RenoFix Asy remontów – oszczędność czasu i obniżenie kosztów Zapraszamy do odwiedzenia PROTOOL na targach Budma 2012 Hala 5, stoisko 157 Uciążliwa praca i wysiłek tak można opisać wszelkiego rodzaju prace remontowe i renowacyjne. Szlifierki RenoFix z głowicami diamentowymi oraz frezami do renowacji potrafią temu zaradzić. To optymalna propozycja dla profesjonalistów, stworzona do usuwania powłok praktycznie każdego rodzaju. Seria szlifierek RenoFix z odsysaniem VCP pozwala na wydajną i efektywną pracę. P race renowacyjne niejednokrotnie przypominają walkę z twardym przeciwnikiem. Beton, kamień, tynk, klej, farbę i inne stare powłoki często bardzo trudno jest usunąć. Pracując ręcznie lub klasycznymi maszynami, takimi jak młot kująco-wiercący, dłuto czy zwykła szlifierka kątowa, bardzo trudno uzyskać pożądane rezultaty. PROTOOL RenoFix to kwartet maszyn stworzony do najtrudniejszych wyzwań związanych z renowacją. Z nimi nawet obróbka jastrychu i betonu staje się dziecinnie prosta. Specjaliści z PROTOOL doskonale wiedzą, jakim wyzwaniom należy sprostać w trakcie remontów i renowacji. Dzięki temu produkty PROTOOL są niezawodne, wytrzymałe i trwałe. Sprawiają, że praca staje się łatwiejsza i zdecydowanie bardziej wydajna. Dodatkowo dla każdego urządzenia PROTOOL oferuje odpowiedni odkurzacz VCP, który błyskawicznie odciąga z głowicy maszyny powstały w trakcie pracy pył. Dobra widoczność i czyste powietrze podczas pracy to zalety, których nie da się przecenić. RenoFix - niezrównany by zaoszczędzić czas i pieniądze Porównanie pokazuje: za pomocą RenoFix PROTOOL pracuje się szybciej i bardziej precyzyjnie, niż przy użyciu klasycznych metod. Przy usuwaniu tynku z powierzchni jednego metra kwadratowego, RenoFix RGP 80 zapewnia dwukrotnie większą szybkość pracy niż młot kująco-wiercący. RenoFix oszczędza nie tylko 50 % czasu pracy przy usuwaniu rozmaitych materiałów z powierzchni ścian. Dzięki wydajnemu systemowi odsysania, oszczędza się także czas potrzebny na czyszczenie miejsca pracy. W połączeniu z odpowiednim narzędziem roboczym i odkurzaczem VCP, RenoFix pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu i pieniędzy. RenoFix RGP 3 – As do wnęk i schodów Szlifierka RGP 3 sprawdza się szczególnie w trudnodostępnych miejscach. We wnękach, narożach czy na stopniach schodów niepowtarzalny system szlifowania oraz zdejmowany wieniec szczotek czynią z RGP 3 prawdziwą specjalistkę. Za pomocą diamentowych narzędzi można wygodnie usuwać nawet najtwardsze materiały. Wyposażona w zestaw tarcz szlifierskich z węglików spiekanych, usuwa także elastyczne materiały takie jak ochronne powłoki malarskie, farby lateksowe i olejne. Osłona ssąca z wieńcem szczotek gwarantuje wydajne odciąganie pyłu, zapewniając dobrą widoczność oraz czyste powietrze podczas pracy. RenoFix RGP 80-11 E – As uniwersalny RenoFix RGP 130-16 E – As z osprzętem diamentowym Szlifierka RGP 130-16 E to as usuwania powłok z dużych powierzchni. Idealnie dostosowana do diamentowego osprzętu prędkość obrotowa umożliwia szybkie usuwanie betonu, jastrychu i powłok z twardych podłoży. Segment odchylany bez użycia narzędzi umożliwia pracę blisko krawędzi. Dzięki opatentowanej spirali odciągowej możliwe jest uzyskanie doskonałych wyników odsysania. Odchylany bez użycia narzędzi segment umożliwia pracę blisko krawędzi. Specjalny ogranicznik sprawia, że uszkodzenie ściany jest wykluczone. Dzięki segmentom o wysokości 7 mm oraz optymalnie dopasowanym mieszankom diamentów, PROTOOL oferuje narzędzia robocze o większej żywotności, które pozwalają znacznie szybciej osiągnąć zamierzony efekt pracy. Przykładowo przy użyciu tarcz diamentowych RenoFix można uzyskać nawet trzykrotnie wyższą wydajność szlifowania niż w przypadku tarcz innych producentów. Za pomocą optymalnego systemu, składającego się z maszyny, wyposażenia i odkurzacza VCP można znacznie zredukować koszty w przeliczeniu na kg usuwanego materiału. RenoFix stanowi bezkonkurencyjnie wydajny system, pozwalając zaoszczędzić czas i pieniądze. Szlifierka do renowacji RGP 80-11 E to idealna maszyna do obróbki większych powierzchni. Dzięki bogactwu wyposażenia może ona bez trudu usuwać zarówno twarde, jak i miękkie materiały. Doskonała do obróbki podłóg, ścian oraz sufitów szybko i łatwo usuwa kleje, farby, powłoki malarskie, tynki syntetyczne, beton komórkowy czy piaskowiec. Dzięki bogatej ofercie wyposażenia oraz regulacji prędkości obrotowej, szlifierkę RGP 80-11 E można wykorzystywać do bardzo różnych zastosowań. Szlifierka szczyci się błyskawicznym postępem pracy dzięki silnikowi o mocy 1.100 W. Cyfrowa elektronika umożliwia stałą prędkość obrotową oraz łagodny start maszyny, co zapewnia wyższe bezpieczeństwo i komfort pracy. RenoFix RGP 150-16 E – As do dużych powierzchni Szlifierka do renowacji RGP 150-16 E, wyposażona w narzędzia robocze o średnicy 150 mm i dysponująca bogatym wyposażeniem, zapewnia szybki postęp prac na dużych powierzchniach. Ergonomicznie ukształtowany uchwyt w kształcie litery „D” zapewnia pewne prowadzenie: doskonałą pozycję roboczą oraz niewielkie przenoszenie drgań. Regulacja wysokości pierścienia oporowego pozwala optymalnie ustawić wydajność szlifowania. Eliminuje to konieczność wykonywania poprawek. System prowadzący pozwala na wygodną obróbkę podłóg. Konstrukcja pro- wadnicy umożliwia sterowanie siłą docisku w celu zapewnienia optymalnego szlifowania. Balanser zapewnia kompensację masy maszyny, co ogromnie ułatwia trzymanie i prowadzenie urządzenia podczas pracy przy obróbce ścian. Doskonałe rozwiązania systemowe Nasz system renowacyjny działa optymalnie w połączeniu z odkurzaczami przemysłowymi PROTOOL. Szlifierki do renowacji są wspomagane przez nową generację odkurzaczy VCP 260 i VCP 480 o wysokiej wydajności odsysania. Oba odkurzacze zaopatrzone są w system czyszczenia filtra „Auto Clean” oraz płynną regulację siły odsysania. Charakteryzują się wygodnym odsysaniem pyłu podczas pracy, dzięki gniazdku dla elektronarzędzia w odkurzaczu i automatyce jego włączania/wyłączania z łagodnym rozruchem i opóźnieniem wyłączenia. Pojemność zbiornika odkurzacza to 26 lub 48 litrów. Bogaty zakres wyposażenia do odkurzaczy gwarantuje doskonałe efekty odsysania. Wachlarz szlifierek RenoFix marki PROTOOL to propozycja efektywnych rozwiązań w zakresie renowacji. Ten jedyny w swym rodzaju system renowacji stanowiący oszczędną, a zarazem wygodną alternatywę dla uprzednio stosowanych metod remontów i renowacji podłóg, ścian i sufitów. Wraz z uniwersalnym wyposażeniem i jednostką odsysającą pył tworzy unikalny na rynku system. TTS Tooltechnic Systems AG & Co. KG Wertstrasse 20, D-73240 Wendlingen, reprezentowana przez: Tooltechnic Systems (Polska) Sp. z o.o., Dział Protool, ul. Mszczonowska 7, Janki k. Warszawy, PL-05-090 Raszyn, Dział Handlowy: tel.: 022 711 41 62-64, faks: 022 720 11 00, Doradztwo Techniczne: tel.: 022 711 41 68, Serwis: 022 711 41 67, e-mail: [email protected], www.protool.pl PROTOOL Mimośrodowe szlifierki przekładniowe S zlifowanie ekscentryczne ma szerokie zastosowanie w obróbce wykańczającej różnego rodzaju wyrobów z drewna. Jest to technika bardzo dokładna i dobrze przygotowuje powierzchnię materiału do zabezpieczania powłokami lakierowymi bądź olejowymi. Szlifierki mimośrodowe z napędem bezpośrednim mają jednak stosunkowo małą wydajność zdzierania. W pracach parkieciarskich wymagamy często dużo większego postępu prac szlifierskich. W takich przypadkach możemy stosować mimośrodowe szlifierki przekładniowe. Ten rodzaj szlifierek właśnie dzięki zastosowaniu przekładni planetarnej umożliwia połączenie ruchu obrotowego i mimośrodowego pozwalając na wydajną pracę maszyny po torze krzywoliniowym Rotex. Przekładnia powoduje również wzmocnienie momentu obrotowego szlifierki co dodatkowo podnosi wydajność szlifowania. W aktualnej ofercie Festool znajdują się trzy modele maszyn pracujących tą techniką: ROTEX RO 150 FEQ, ROTEX RO 125 FEQ oraz ROTEX RO 90 DX FEQ. Różnią się one między sobą głównie: gabarytami, mocą napędu, średnicą talerza szlifierskiego oraz wielkością suwu szlifującego. Szlifowanie posadzek drewnianych w miejscach gdzie trudno podejść cykliniarką walcową czy taśmową (np. przy ścianie, słupie, pod kaloryferem, w narożniku wewnętrznym itp.), ewentualnie szlifowanie schodów (np. podczas ich renowacji) możemy wykonać odpowiednim modelem mimośrodowej szlifierki przekładniowej. W zależności od potrzeb maszyny te mogą pracować z talerzami szlifierskimi o różnej twardości. Wymiana talerza odbywa się beznarzędziowo dzięki systemowi FastFix. W fazie zdzierania zalecamy stosowanie talerza szlifierskiego o twardej strukturze. Taki rodzaj talerza ma tę zaletę, że jego powierzchnia jest sztywna i pozwala na zeszlifowywanie dość dużych nierówności pomiędzy poszczególnymi elementami posadzki i dokładne „wyprowadzenie” płaszczyzny. We wstępnej fazie obróbki powierzchni wykorzystujemy zalety ruchu złożonego (ruch mimośrodowy z załączonym ruchem rotacyjnym). Jest to ruch talerza, a co za tym idzie ruch zamocowanego na nim materiału ściernego, po torze krzywoliniowym. Dzięki temu materiał ścierny mniej rozgrzewa obrabianą powierzchnię, pył powstający podczas szlifowania nie zaszlichca przestrzeni pomiędzy ziarnami tak intensywnie jak w przypadku ruchu rotacyjnego po okręgu (np. w przypadku stosowania klasycznych szlifierek kątowych). Dodatkowo odsysanie pyłu w trakcie szlifowania jest również bardziej efektywne. Dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu mimośrodowe szlifierki przekładniowe mogą intensywnie wyszlifowywać powierzchnię zdzierając nierówności pomiędzy elementami posadzki wykorzystując nieco wyższe (drobniejsze) granulacje materiałów ściernych niż szlifierki o ruchu liniowym (cykliniarki walcowe albo taśmowe) oraz klasycznym rotacyjnym (szlifierki kątowe, szlifierki talerzowe). Zastosowanie materiałów ściernych o wyższej granulacji pozwala z kolei na uniknięcie zbyt głębokiego szlifowania i szybsze rozszlifowanie rys w kolejnych etapach obróbki. Patrząc na proces technologiczny całościowo: oszczędzamy w ten sposób czas, unikamy rys trudnych do usunięcia, poprawiamy równomierność i jakość finalną powierzchni oraz oszczędzamy zmniejszając zużycie materiałów ściernych. Szlifierki przekładniowe Rotex możemy wykorzystywać również w fazie obróbki pośredniej. W tym celu możemy wyłączyć obrót pozostawiając tylko funkcję szlifowania ruchem mimośrodowym. W razie potrzeby możemy również szybko wymienić talerz szlifierski z twardego na miękki. W przypadku powierzchni których włókna zostały rozcięte po stycznej technika szlifowania liniowego wprowadza rysy wzdłużne wielokrotnie przecinające włókna drewna. Z kolei posadzki układane z deszczółek parkietowych w jodełkę, kwadraty czy bardziej skomplikowane wzory dekoracyjne podczas szlifowania techniką liniową, bądź rotacyjną posiadają ślady rys skośnych. W takich przypadkach szlifowanie techniką mimośrodową jest wręcz niezastąpione. Pozwala na wielokierunkowe rozszlifowanie rys powstałych we wcześniejszych fazach obróbki i nadanie powierzchni jednorodnej gładkości. Dzięki temu materiały powłokowe mogą być nakładane równomiernie a to w efekcie prowadzi do bardzo wysokiej jakości wykończenia powierzchni. Szliferki z grupy Rotex posiadają konstrukcję przystosowaną do bardzo efektywnego odsysania pyłów. Obudowa tego typu maszyny ma wbudowany kanał odsysający zakończony króćcem do którego wystarczy podłączyć odkurzacz przemysłowy z wężem ssącym zakończonym końcówką o średnicy 27 mm. Podczas szlifowania pył jest systematycznie usuwany nie tylko z powierzchni ale również ze szczelin pomiędzy elementami posadzki. Szlifierki te posiadają jeszcze jeden bardzo praktyczny element wyposażenia seryjnego nazywany protektorem. Po zamontowaniu w przedniej części głowicy szlifierki osłania on talerz szlifierski który pracuje ruchem ekscentrycznym w ramach przestrzeni ograniczonej tym zabezpieczeniem. Dzięki temu płaszczyzna prostopadła do aktualnie szlifowanej nie jest narażona na uderzenia talerza i materiału ściernego, a talerz jest zabezpieczony przed uszkodzeniem krawędzi. Protektor polecamy stosować podczas szlifowania blisko krawędzi, przy podejściu do ściany, podstopni schodów oraz innych elementów wystroju wnętrz. Szlifierka przekładniowa ROTEX RO 150 FEQ daje nam możliwość szerszego zastosowania, bowiem w przypadku wykańczania powierzchni techniką olejowania zarówno operację szlifowania padem zawierającym materiał ścierny jak i polerowanie można wykonać również za jej pomocą. Z kolei model ROTEX RO 90 DX FEQ oprócz pracy przy użyciu talerzy szlifierskich umożliwia zastosowanie stóp szlifierskich o kształcie trójkątnym (stopa standardowa i wydłużona). Przy pomocy tej maszyny możemy z powodzeniem szlifować w miejscach trudnodostępnych np. przy renowacji schodów, szlifując posadzki z drewna pod grzejnikami, w narożach (szczególnie wewnętrznych). Pomimo małych gabarytów dzięki konstrukcji przekładniowej maszyna ta dysponuje wysokim momentem obrotowym i podobnie jak większe modele efektywnie zdziera, wyrównuje i dogładza obrabiane powierzchnie. Wypróbuj teraz – odwiedź lokalnego dystrybutora Narzędzia spełniające najwyższe wymagania www.festool.pl nasz test 48 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Test akumulatorowego klucza udarowego Hitachi WR 18DSHL m stu ogląd aj z te na w. p bardziej. W pierwszej próbie użyliśmy dużego wycinaka 1-ostrzowego 65 mm i wykonaliśmy nim w belce sosnowej otwór o głębokości 60 mm (czas pracy w 25 s). W drugim zadaniu osadziliśmy w drewnianym elemencie wkręt o średnicy 11 mm i długości 300 mm (niepełny gwint). Zajęło to maszynie 60 s. Ostatnie zadanie, jakie postawiliśmy kluczowi Hitachi, to specjalistyczny montaż stalowego hartowanego wkrętu 7,5 x 130 mm w betonie B40. WR 18DSHL l niż w przypadku ogniw starszego typu) i wygodne w codziennym użytkowaniu (szybkie ładowanie w 30 min, możliwość doładowywania w dowolnym momencie bez obaw o zmniejszenie nominalnej pojemności ogniw). Świetne źródło zasilania to tylko połowa sukcesu akumulatorowego klucza udarowego. W Hitachi WR 18DSHL zastosowano wydajny i niezawodny mechanizm napędowy. Stanowi go silnik sprzężony z jednobiegową przekładnią (maksymalne obroty 1500/min) i mechanizmem udarowym (2000 udarów/ min). Całość generuje maksymalny moment obrotowy o wartości 480 Nm! Aż trudno to sobie wyobrazić, do chwili, gdy dowiemy się, że Hitachi realizuje połączenia gwintowe do M22. ww hyba największym problemem technicznym i wyzwaniem dla konstruktorów akumulatorowych kluczy udarowych jest dobór właściwego źródła zasilania. Elektronarzędzie takie jest bowiem dość prądożerne – głównie ze względu na swoją konstrukcję, wynikającą z zadań, które ma realizować. Akumulator musi być więc jak najlepszy – i pod względem napięcia, i pojemności, i technologii wykonania. W Hitachi WR 18DSHL japońscy inżynierowie zastosowali akumulator litowo-jonowy o napięciu 18 V i pojemności 3 Ah. To najlepsze ze stosowanych w elektronarzędziach baterie zapewniające maszynie dużą sprawność, trwałe (dużo większa liczba cykli ładowania i.p C Warto pamiętać, że klucz jest „pełnowartościowy”, tj. wykorzystuje wszystkie swoje możliwości, gdy na co najmniej kwadratowy zabierak 1/2” założymy specjalne nasadki udarowe. Tylko tak skonfigurowane elektronarzędzie pozwola przenosić bardzo dużą moc na śrubę czy wkręt. Obsługa klucza udarowego Hitachi WR 18DSHL nie wymaga żadnych kwalifikacji. Nawet nie trzeba czytać instrukcji obsługi. Cała filozofia posługiwania się prezentowanym elektronarzędziem sprowadza się do wciskania włącznika zasilania – w górę lub w dół, ponieważ spust jest dwufunkcyjny i pozwala od razu zmieniać kierunek obrotów wrzeciona. Od biedy można skorzystać z dwóch dodatkowych przycisków na obudowie uchwytu akumulatora – jednym sprawdzamy poziom naładowania baterii, a drugim włączamy diodę oświetlającą miejsce wkręcania. Ten drugi element konstrukcji klucza jest bardzo przydatny w pracach w ciemnych zakamarkach. W praktycznych testach chcieliśmy się przekonać, czy rzeczywiście udarowy klucz akumulatorowy Hitachi WR 18DSHL może konkurować z modelami sieciowymi. Okazało się, że jak naj- Fi l Każde elektronarzędzie akumulatorowe jest nieocenione w sytuacjach, gdy dostęp do stałego źródła zasilania jest niemożliwy lub utrudniony. Praca na wysokościach bez plączącego się wokół nóg kabla to istotne udogodnienie w wielu pracach budowlanych. o r t alnar zed z uporał się z tym zadaniem zaledwie w 4 s. Wszystkie te zadania Hitachi realizowało z dużą lekkością – może to odczucia subiektywne, ale wydawało się, że urządzenie ma spory zapas mocy. Warto podkreślić świetne wyważenie elektronarzędzia. Mimo swoich ponad trzech kilogramów masy klucz doskonale leży w dłoni, a przy tym się nie wyślizguje dzięki zastosowaniu okładzin antypoślizgowych. Marek Pudło, pins Dane techniczne akumulatorowego klucza udarowego Hitachi WR 18DSHL Obroty na biegu jałowym Częstotliwość udarów Maksymalny moment obrotowy Zakres obsługiwanych połączeń gwintowych Rodzaj akumulatora/napięcie/pojemność Waga 1500/min 2000 min-1 480 Nm M22 Li-Ion/18 V/3 Ah 3,4 kg s p a w a l nic t wo GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 49 Zgrzewanie stali wysokowytrzymałych w przemyśle motoryzacyjnym Przy naprawach blacharskich bardzo istotna jest jakość zgrzewów. Nienaruszenie parametrów fizycznych blach o podwyższonej wytrzymałości przy zgrzewaniu jest możliwe dzięku użyciu zgrzewarek inwertorowych precyzyjnie dostarczających energię. W dzisiejszych czasach przemysł samochodowy jest skoncentrowany na zwiększeniu oszczędności paliwa i obniżeniu emisji CO2. Zatem redukcja masy samochodu staje się coraz bardziej istotna. Do tego dochodzą wysokie wymagania co do bezpieczeństwa podróżnych podczas w wypadków drogowych. Dlatego przemysł samochodowy w produkcji karoserii samochodowych wykorzystuje takie materiały, jak: magnez, aluminium, tworzywa sztuczne i stale o podwyższonej wytrzymałości (HSS, AHSS, UHSS), które umożliwiają produkcję i wytwarzanie cienkościennych konstrukcji o zdecydowanie lepszych właściwościach wytrzymałościowych niż powszechnie stosowane stale głębokotłoczone. Podczas wypadku (kolizji) stale o podwyższonej wytrzymałości pochłaniają zdecydowanie więcej energii, Rys. 1a Zgrzew wykonany zgrzewarką inwertorową Rys. 1b Zgrzew wykonany zgrzewarką tradycyjną poprawiając tym samym nasze bezpieczeństwo. Firma Badek posiada w swojej ofercie specjalistyczne urządzenia, które umożliwiają połączenie (zgrzanie) takich blach bez utraty ich właściwości fizycznych i chemicznych (na zdjęciu przedstawiono nowoczesną karoserię w której wykorzystano właściwości blach sprężystych o podwyższonej wytrzymałości (kolor czerwony). Przy naprawach blacharskich bardzo istotna jest jakość zgrzewów. Nienaruszenie parametrów fizycznych blach o podwyższonej wytrzymałości przy zgrzewaniu jest możliwe dzięku użyciu zgrzewarek inwertorowych precyzyjnie dostarczających energię. Urządzenia takie jak InverSopotter 1000, 12000, 13000 i InverSpotter 14000, sterowane mikroprocesorem, przeznaczone są do zgrzewania dwustronnego blach o dużej wytrzymałości i sprężystych (HSS,UHSS) w przemyśle samochodowym w technologii MFDC (Medium Frequency Direct Current). W odróżnieniu od tradycyjnych zgrzewarek precyzyjnie kontrolują proces zgrzewania, umożliwiają uzyskiwanie wysokich wartości prądu zgrzewania dochodzących do 14 kA. Ze względu na wysoką granicę plastyczności stali wysokowytrzyma- Na zdjęciu przedstawiono nowoczesną karoserię, w której wykorzystano właściwości blach sprężystych o podwyższonej wytrzymałości (kolor czerwony) łej i sprężystej urządzenia te zapewniają jednocześnie odpowiednią siłę docisku pneumatycznych ramion na zgrzewanym materiale w zakresie do 550 daN przy łączeniu blach o grubościach 3+3+3 mm. Jednocześnie zredukowano w nich prąd pobierany z sieci (zgrzewarka pracuje na linii z bezpiecznikiem 16A). W urządzeniach tych zastosowano również technologię POWER CLAMP (w kleszczach znajduje się transformator i prostownik częstotliwości), dzięki czemu posiadają dłuższe i lżejsze przewody, a zatem są bardziej poręczne. Mają też szeroki zakres działania i zminimalizowane pole magnetyczne wytwarzane wokół przewodów. Technologia MFDC jest lepsza od technologii stosowanych w tradycyjnych zgrzewarkach prądu przemiennego. Prąd stały (DC) przyczynia się do zwiększenia współczynnika mocy, skutkiem czego jest zmniejszenie poboru prądu z sieci zasilającej. Zgrzewy mają estetyczny wygląd i wysoką wytrzymałość – zgrzewarka inwertorowa zapewnia krótsze czasy zgrzewania (1 ms) (rys. 1a) w porównaniu ze zgrzewarkami tradycyjnymi (20 ms), (rys. 1b). Technologia inwertorowa dzięki wysokiej mocy pozwala na zredukowanie gabarytów zgrzewarki przy zachowaniu dużych prądów zgrzewania. Umożliwia też pełną kontrolę nad całym procesem zgrzewania i bardzo szybki czas reakcji w przywracaniu optymalnych jego warunków. Podczas niego zachodzi ograniczone wypychanie roztopionego materiału - prąd stały (DC) zapewnia równomierny rozkład ciepła (rys. 2), który jest możliwy do osiągnięcia w krótszym czasie w porównaniu ze zgrzewarkami tradycyjnymi (rys. 3). Podczas napraw powypadkowych należy bezwzględnie przestrzegać zaleceń producenta samochodu. Stale o podwyższonej wytrzymałości można naprawiać tylko Rys. 2. Równomierny rozkład ciepła w przypadku zgrzewarek inwertorowych na zimno, podgrzewając je zmieniamy nieodwracalnie ich właściwości, powodując ich kruchość i łamliwość, oraz zmniejszamy wytrzymałość tak naprawianego elementu. Uszkodzone elementy nadwozia, których nie da się wyprostować na zimno, należy wymieniać na nowe. Zgrzewarki z oferty Firmy BADEK serii InverSpotter znajdują szerokie zastosowanie w przemyśle samochodowym i produkcyjnym. Mają aprobatę koncernów samochodowych HONDA i FORD na naprawy blacharskie gwarancyjne i pogwarancyjne karoserii z zachowaniem norm i standardów stosowanych przez producenta. Używając tak wyspecjalizowanych narzędzi, mamy pewność, że naprawy wykonane nimi będą fachowe i rzetelne, przyczynią się również do poprawy bezpieczeństwa biernego pojazdów. BADEK Rys. 3. Nierównomierny rozkład ciepła w przypadku zgrzewarek tradycyjnych festool radzi 50 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012 Mocowanie obrabianych elementów za pomocą systemu VAC SYS (część III) W niniejszym odcinku „Festool radzi” zajmiemy się kontynuacją tematyki mocowania obrabianych elementów przy użyciu systemu VAC SYS. Tym razem omówimy wykorzystanie jego wersji systemowej. D o wielu zalet systemu mocowania podciśnieniowego VAC SYS omówionych w poprzednich częściach niniejszego tematu możemy dodać jeszcze jedną. Jest nią właśnie systemowość tego rozwiązania polegająca na tym, iż zestaw podstawowy VAC SYS Set SE1 możemy rozbudować o adapter VAC SYS AD MFT/3 i wykorzystywać wraz ze stołem wielofunkcyjnym Festool MFT/3 (fot. 1). Rozwiązanie to pozwala na rozszerzenie możliwości mocowania elementów poddawanych różnym rodzajom obróbki bez potrzeby stosowania elementów pośrednich takich jak gładkie płyty omówione w poprzednich częściach niniejszego tematu. Adapter VAC SYS AD MFT/3 mocujemy do ramy stołu MFT/3, wsuwając kostki stabilizujące we wpust jej aluminiowego profilu (fot. 2). Podstawę jednostki mocującej VAC SYS SE 1 ustawiamy na płycie adaptera (fot. 3) w takiej pozycji, aby otwory podstawy pokrywały się z otworami adaptera. Uruchamiając pompę próżniową VAC SYS VP i przesuwając zawór suwakowy, powodujemy przyssanie się podstawy jednostki mocującej do płyty adaptera (czynności te zostały opisane w I części tematu). Teraz możemy przystąpić do połączenia tych elementów za pomocą czterech śrub (fot. 4) z nakrętkami, dokręcając je kluczem imbusowym załączonym do zestawu adaptera (fot. 5). Przykręconą jednostkę mocującą obracamy w ten sposób aby płyta adaptera spoczywała na płaszczyźnie stołu (fot. 6), a osie dwóch otworów gwintowanych w jej narożnikach 2 1 Zestaw podstawowy do mocowania podciśnieniowego VAC SYS Set SE1 rozszerzony o adapter do mocowania na krawędzi stołu MFT/3 4 3 Podstawę jednostki mocującej ustawiamy na płycie adaptera Śruby mocujące dokręcamy kluczem imbusowym Jednostkę przymocowaną do adaptera obracamy i ustawiamy na płaszczyźnie stołu 8 9 Jednostka mocująca VAC SYS SE 1 stabilnie zamocowana do stołu MFT/3 oddalonych od krawędzi pokrywały się z osiami otworów perforacji w płycie stołu. Za pomocą pokręteł dokręcanych od spodu mocujemy płytę adaptera do płaszczyzny stołu (fot. 7). W celu stabilizacji położenia adaptera względem stołu należy dokręcić dwie śruby motylkowe blokujące kostki stabilizujące w profilu jego ramy. W ten sposób jednostka mocująca VAC SYS SE 1 jest stabilnie zamocowana do stołu MFT/3 (fot. 8) i możemy ją obciążać elementem mocowanym podciśnieniowo na czas obróbki (fot. 9). Dzięki funkcji obracania Za pomocą czterech śrub łączymy podstawę jednostki mocującej z płytą adaptera 7 6 5 Adapter VAC SYS AD MFT/3 wsuwamy we wpust profilu ramy stołu MFT/3 Za pomocą pokręteł dokręcanych od spodu płytę adaptera mocujemy do płaszczyzny stołu 10 Przykład wykorzystania zestawu VAC SYS do wygodnego ustawienia elementu podczas frezowania krawędzi adaptera jednostkę VAC SYS możemy umieścić pod stołem (fot. 10). Po zablokowaniu jej w tej pozycji całą płaszczyznę stołu MFT/3 możemy wykorzystać do innych prac (fot. 11). To wygodne, systemowe rozwiązanie możemy zastosować zarówno w warsztacie, jak też na budowie podczas wykonywania różnorodnych prac montażowych i związanych z wystrojem wnętrz. Dzięki funkcji obracania adaptera jednostkę VAC SYS możemy umieścić pod stołem 11 Tomasz Żurkowski, pins Zestawienie podstawowego wyposażenia: 1. 2. 3. 4. 5. 6. Wyszczególnienie Pompa próżniowa i jednostka mocująca Pompa próżniowa Jednostka mocująca Systainer z wyposażeniem Stół wielofunkcyjny Adapter *- w zakresie dostawy zestawu VAC SYS Set SE1 Typ VAC SYS Set SE1 VAC SYS VP * VAC SYS SE 1 * VAC SYS VT Sort MFT/3 VAC SYS AD MFT/3 Nr kat. 712 223 580 060 580 061 495 294 495 315 494 977 Po umieszczeniu jednostki VAC SYS pod stołem MFT/3 cała jego płaszczyzna jest dostępna i może być wykorzystana do innych prac glądaj filmy z testów