Młoty wyburzeniowe Bosch Professional

Transkrypt

Młoty wyburzeniowe Bosch Professional
www.vander-elektronarzedzia.pl
ISSN 1898-973X
Nakład 20 000 egz.
Nr 1/2012 (styczeń-luty 2012)
NOWOŚĆ! GSH 27 VC Professional.
Nowy młot wyburzeniowy dzięki energii udaru 62 J posiada najwyższy
wskaźnik usuwania urobku. Niski poziom wibracji - 8 m/s2, pozwala na ciągłą
pracę ponad 3 godzinny dziennie. Wysokiej jakości komponenty z aluminium
i stali dodatkowo wydłużają jego żywotność.
Linia niebieska Bosch: dla rzemiosła i przemysłu.
www.bosch-professional.pl
www.bosch-professional.pl
2
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Nowe jednocylindrowe silniki VANGUARD™ zostały
zaprojektowane, by zoptymalizować osiągi i produktywność
Twojego wyposażenia. Wprowadzone zmiany - nowy wysokopojemnościowy system filtrowania powietrza z większą o 27%
powierzchnią niż konkurencyjne produkty, tłumik Lo-Tone™
- dostarczają więcej mocy i momentu obrotowego. Silniki są
zaprojektowane i przeznaczone do ciężkiej pracy i utrzymania
urządzenia w minimalnej awaryjności.
VANGUARD™ - stworzony dla solidności i trwałości.
Wyłącznie dla nowych silników VANGUARD™ przeznaczony
jest nowatorski system TransportGuard™, który wymaga tylko
prostego pstryknięcia przełącznika aby wyłączyć zapłon i
dopływ paliwa. Zapobiega to przepływowi paliwa do miski
olejowej podczas transportu, zmniejszając awaryjność i koszty
dodatkowych napraw Twojego Klienta, zapewniając przybycie
urządzenia - gotowe pracować!
Żądaj silników VANGUARD™ do napędzania Twoich urządzeń.
BRIGGS & STRATTON CZ, S.R.O.
PEKARSKA 12 PRAGUE CZECH REPUBLIC
TEL: 00420 2 570 13116-8 FAX: 00420 2 570 13148
E: [email protected]
WWW.COMMERCIALPOWER.COM
4
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Jacek Książkiewicz,
prezes zarządu Celma SA
– CELMA SA to nadal jedyny polski producent elektronarzędzi, który od ponad 50 lat
dostarcza niezawodne narzędzia profesjonalistom. W spółce szczególny nacisk kładziemy na utrzymanie specyficznych cech naszych produktów, ich polskiego pochodzenia bazującego na rodzimej myśli technicznej. Prowadząc badania rynku, wiemy,
że marka CELMA jest odbierana bardzo pozytywnie i kojarzona z niezawodnością. To
niejako obliguje nas i wyznacza kierunki rozwoju. Tym samym nie możemy pozwolić
sobie na zmarnowanie tak ogromnego kapitału, jakim dysponuje obecnie CELMA.
Chcemy to wykorzystać i rozwijać się zarówno na rodzimym, jak i zagranicznych
rynkach. Rok 2011 oceniam bardzo pozytywnie, gdyż osiągnęliśmy 35-proc. wzrost obrotów. Był on jednakże
dla nas okresem wytężonej pracy – przeprowadziliśmy zmiany strukturalne w firmie, m.in. zatrudniliśmy regionalnych menadżarów sprzedaży. Kierują oni dystrybucją naszych produktów w poszczególnych regionach
kraju. W ub.r. rozszerzyliśmy też nasz asortyment o 15 modeli nowoczesnych elektronarzędzi oraz z sukcesem
rozpoczęliśmy dystrybucję maszyn z logo Celmy w sieciach marketów DIY. Sądzę, że dobre zarządzanie i wytężona praca załogi zawsze dają dobre efekty, nawet w trudnych czasach, w których trzeba zabiegać o każdego
klienta. Taka właśnie była nasza recepta na fluktuacje rynku w 2011 r., a więc na niepewność sytuacji w branży
narzędziowej.
Jacek Siwiński,
dyrektor handlowy Bosch-Elektronarzędzia
– Koniunktura na rynku elektronarzędzi w minionym roku z perspektywy naszej firmy
była zmienna i zróżnicowana w kwartałach. Po bardzo owocnym pierwszym kwartale
przyszły miesiące słabego wzrostu, aby potem przejść w bardzo dobry sezon jesienny. Jeśli chodzi o dynamikę rynku, sądzę, że dane branżowe pokażą ok. 5% wzrostu
rynku za ubiegły rok. Świadczy to o tym, że sytuacja w branży nie jest do końca
stabilna, ale nie ma też powodów do pesymizmu. Jako firma jesteśmy zadowoleni z
naszych wyników sprzedaży. Wszystkie nasze marki wykonały założone plany. Szczególnie dobre wyniki zanotowaliśmy w narzędziach akumulatorowych, jak również w
sprzęcie i osprzęcie dedykowanym do obróbki betonu w budownictwie, w tym w technice diamentowej. Technika pomiarowa to w dalszym ciągu dynamicznie rozwijający się segment w naszym portfolio. Do wzrostów
sprzedaży przyczyniła również się dobra sytuacja oraz zaangażowanie naszych partnerów handlowych, we
współpracy z którymi mogliśmy zrealizować dużo ważnych projektów.
Wojciech Jagielski,
dyrektor handlowy Hitachi Power Tools Polska
– Rok 2011 był okresem specyficznym z uwagi na wychodzenie całej branży z okresu
po kryzysie. Hitachi konsekwentnie zaostrzyło kryteria finansowe, skoncentrowało
się na generowaniu marży, wdrożyło nowe warunki handlowe i wprowadziło przejrzysty, logiczny system motywowania najlepszych dealerów. Zmiany miały fundamentalny charakter i wymagały okresu adaptacji, zrozumienia nowych zasad i zachodzących w naszej firmie zmian. Można też było zaobserwować bardziej dojrzałe
podejście do biznesu naszych partnerów. Zwracali oni baczną uwagę na płynność
finansową, unikali ryzykownych transakcji, rzadziej decydowali się na sprzedaże
przelewowe nieznanym podmiotom, zabezpieczali wierzytelności i ograniczali poziom zapasów do niezbędnego minimum, koncentrując się na artykułach dobrze rotujących. Tendencje sprzedażowe przypominały sinusoidę - po zaskakująco dobrym miesiącu przychodził zdecydowanie słabszy. Na pewno rozczarowała też
nietypowa wiosna, która negatywnie zaskoczyła wszystkich graczy oferujących narzędzia ogrodowe – apetyty
były znacznie większe, na szczęście łagodna jesień i „wiosenna” zima pozwoliły wydłużyć sezon o kolejne kilka
miesięcy i nadrobić stracony wczesną wiosną okres. Z perspektywy Hitachi był to doskonały rok, udało się
ustabilizować obroty, wygenerować spodziewane przez zarząd zyski i, co najważniejsze, przygotować warunki
do umocnienia pozycji na polskim rynku. W grudniu 2011 r. finalizowaliśmy największą w historii firmy przeprowadzkę do nowoczesnego obiektu magazynowo-biurowego, co powinno nam zagwarantować płynny rozwój
w najbliższym dziesięcioleciu. Mimo pesymistycznych prognoz obecna pozycja rynkowa Hitachi pozwala na
duża dozę optymizmu w roku 2012.
Jerzy Łakarzewski,
dyrektor handlowy HANMAR
– Rok 2011 rozpoczęliśmy od mocnego akcentu, wprowadzając do obrotu całą gamę
długo oczekiwanego osprzętu i akcesoriów DWT (ok. 900 pozycji). Jednocześnie rozszerzyliśmy znacznie asortyment elektronarzędzi, wprowadzając do obrotu zupełnie
nowe maszyny, a wiele z poprzednich modeli udoskonalając i dając im nowy desing.
Dzięki utrzymaniu przejrzystych warunków handlowych i stabilnego systemu motywacyjnego udało się nam znacznie rozszerzyć sieć dystrybucji w kraju. Pozyskaliśmy wielu
nowych partnerów handlowych, którzy docenili zarówno jakość marki, jak i wysiłek
włożony w utrzymanie cen detalicznych, mimo szalejących kursów walut. Doprowadziło to do znacznego wzrostu wielkości sprzedaży. Nie obyło się niestety bez problemów. W wyniku znacznego
wzrostu popytu w świecie na narzędzia DWT pod koniec roku na rynku polskim wystąpiły braki w zaopatrzeniu
w najlepiej sprzedające się maszyny. Dokładamy wszelkich starań i podejmujemy działania logistyczne, aby takie
sytuacje w przyszłości nie miały miejsca. Zauważamy, że zapotrzebowanie rynku na narzędzia z tzw. średniej
półki z roku na rok rośnie. Wychodząc naprzeciw tym tendencjom, z początkiem 2012 r. wprowadzamy całą
serię akumulatorowych wiertarko-wkrętarek w technologii litowo-jonowej, nową linię młotowiertarek SDS-max
o wyższej jakości oraz w dalszym ciągu będziemy pracować nad rozszerzeniem i udoskonalaniem najlepiej sprzedających się modeli elektronarzędzi DWT. Patrząc z tej perspektywy, z optymizmem wchodzimy w nowy 2012 r.
t e m at w y da n i a
Rynek narzęd
Początek nowego roku tradycyjnie jest momentem podsumowań,
refleksji i analiz roku poprzedniego. Naszym zdaniem rynek
narzędziowy w Polsce był odbiciem procesów zachodzących
w budownictwie oraz gospodarce. W artykule omawiamy
najważniejsze elementy trudnego roku 2011 w świetle
międzynarodowej, europejskiej i polskiej sytuacji gospodarczej.
Protesty na świecie
Ubiegły rok przez wielu komentatorów sytuacji międzynarodowej określany jest okresem prostestów.
Zaczęło się od prostestów w Tunezji wywołanych
śmiercią młodego handlarza owoców, które przerodziły się tak zwaną „arabską wiosnę”. Skutkiem jej
były rewolty i obalenie rządów w Tunezji, Egipcie
oraz Libii. Natomiast w Jemenie, Bahrajnie i Syrii
uliczne demonstracje i zamieszki doprowadziły do
poważnych kryzysów rządów. Skutki arabskiej wiosny dla gospodarki to głównie wzrost ceny ropy, a co
za tym idzie - paliw na stacjach benzynowych.
U schyłku roku 2011 byliśmy także świadkami prostestów w Rosji. Są one warte uwagi, gdyż mogą
oznaczać początek zmian starego układu politycznego na Kremlu. W Stanach Zjednoczonych pod
hasłem „Okupuj Wall Street” oraz wielu innych
państwach mieliśmy do czynienia z tzw. protestem oburzonych. Były to demonstracje przeciwko
instytucjom i rynkom finansowym oraz wspierającym je politykom. Skutkiem tych wystąpień było
uświadomienie światu, że wielkie korporacje finansowe, które zatrudniają setki tysięcy osób i mają
więcej pieniędzy niż rządy niejednego kraju, są
groźne dla demokracji i sprawnego funkcjonowania
systemu finansowego. Zaczęło być głośno o „rynkach”, które są silniejsze niż politycy czy opinia
publiczna. Według Piotra Kuczyńskiego, znanego
analityka ekonomicznego, najlepszym przykładem
siły rynków było odwołanie premiera Włoch Silvio
Berlusconiego, który był nieusuwalny przez wiele
lat i złożył dymisję pod naciskiem korporacji finansowych. Kuczyński w wywiadzie dla „Pulsu Biznesu” zwraca uwagę na toczącą się wojnę waluty
amerykańskiej z europejską. Uważa on, że działania amerykańskich agencji ratingowych przeciw
gospodarkom europejskim są dowodem na walkę
dolara z euro o status waluty rezerwowej świata.
Problemy strefy euro
Kryzys europejski był jednym z najbardziej znaczących dla polskiej gospodarki procesem roku 2011.
Nie wchodząc w szczegóły przyczyn tego kryzysu,
jego konsekwecją był spadek zaufania wobec stabilności gospodarczej państw członkowskich UE. Pojawiły się czarne scenariusze bankructw państw, np.
Grecji. Mogłoby to doprowadzić do powrotu do narodowej waluty – drahmy, przy jednoczesnym utrzymaniu członkowstwa w Unii Europejskiej. Za takim
przykładem mogłyby pójść inne kraje. Problemy z
pomocą finansową dla Grecji pojawiły się, gdy wyszło na jaw, że rządy greckie oszukiwały resztę Unii,
tuszując trickami księgowymi swoje zadłużenie wynikające m.in. z braku dyscypliny podatkowej oraz
rozpasania wydatków budżetowych. Kraje, takie jak
Hiszpania czy Włochy, które same mają problemy
z obsługą własnych zadłużeń, nie chciały pomagać
greckiemu państwu. Obawa wobec Grecji i niepewna sytuacja amerykańskiej gospodarki w połowie
roku doprowadziła do masowej ucieczki inwestorów
w kierunku waluty Szwajcarii.
Ubiegłoroczny wzrost kursu franka szwajcarskiego
był wydarzeniem o wielkim znaczeniu dla gospodarki. Ta waluta stała się bezpieczną przystanią i osiągnęła rekordowe kursy. Polska jako członek Unii także straciła na obniżce kursu złotówki wobec franka.
Najgłośniej w mediach mówiło się o kredytach hipotecznych zaciągniętych we frankach, których raty
rosły aż o 50%. Kredyty te były w Polsce masowo
udzielane przez banki aż 700 tys. kredytobiorców.
Prof. Gomułka, były wiceminister finansów, bardzo
negatywnie wypowiadał się o zaciąganiu kredytów
w walutach obcych w czasach, gdy były one tanie.
Sugerował też, że teraz jest dobry czas na branie
tych kredytów. Zaś były wiceminister finansów dr
Cezary Mech potraktował ten problem, dosadnej
mówiąc: – Jeśli ktoś bierze kredyt hipoteczny w innej walucie niż ta, w której zarabia, to tak jakby
umieścił ogromną kwotę pieniędzy na giełdzie i spekulował nią na rynku walutowym, dając jako zabezpieczenie własny dach nad głową.
Gospodarka w roku 2011
Skoro już jesteśmy przy polskiej gospodarce, należy zaznaczyć, że w 2011 r. byliśmy nadal „zieloną
wyspą”. W większości powodów nie był to wynik
działania polityków. Polska ma zdrowy system bankowy, który nie ma tzw. toksycznych instrumentów finansowych, np. takich jak obligacje greckie. Uważa się też za pozytywne czynniki to, że
nie mamy waluty euro oraz że niski kurs złotego
wzmocnił nasz eksport. Dobrym przykładem jest
Jacek Rybka,
prezes zarządu Tooltechnic Systems (Polska)
– Sytuacja m.in. na naszym rynku elektronarzędzi pokazała, iż jednak nie jesteśmy
„wyspą na oceanie kryzysu”. Odczuwalny brak pieniędzy, trudności z płatnościami
oraz brak perspektywicznych kontraktów w rzemiośle powodowały „wstrzemięźliwość” w dokonywaniu zakupów. Spora liczba firm wykonawczych inwestowała w narzędzia i osprzęt niekoniecznie profesjonalny, ale za
to tańszy. Pomimo tych ewidentnie niesprzyjających warunków, udało nam się jednak zrealizować „z nawiązką” plany sprzedaży we wszystkich prowadzonych przez TTS(PL) markach, t.j. w Festool, Protool i Schneider
Airsystems. Szczególnie ta „młoda” na polskim rynku marka – Schneider Airsystems – odnotowała niebywałą
dynamikę. Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować wszystkim Partnerom Handlowym TTS(PL) za wielkie
zaangażowanie w rozwój sprzedaży na polskim rynku produktów wszystkich naszych marek i życzyć, aby rok
2012 przyniósł kolejne spełnienie naszych wspólnych oczekiwań.
t e m at w y da n i a
zi w 2011 roku
rekordowo wysoki eksport polskich mebli, który
został pobity w 2011 r., stawiając nasz kraj na 3.
miejscu eksporterów mebli na świecie pod względem ich ilości. Innym przykładem jest fakt, że co
trzeci mebel sprzedawany przez IKEA jest wyprodukowany w Polsce, gdzie ten koncern ma jedno z
największych centrów logistycznych na świecie o
powierzchni ok. 145 tys. m kw. Dużym wydarzeniem w polskiej gospodarce w 2011 r. było także
odkrycie gazu łupkowego.
Gdy rok temu podsumowywałem w „Gazecie Narzędziowej” gospodarkę w 2010 r., umieściłem prognozę na 2011 r. sformułowaną przez prof. Gomułkę
z Business Centre Club, która spełniła się niemal
w 100%. Brzmiała ona następująco: „rok 2011 będzie rokiem poprawy koniunktury, lecz jeszcze nie
boomu gospodarczego (…), przewiduję wzrost polskiego PKB na poziomie między 4 a 4,5%, niewielki spadek bezrobocia oraz 5-proc. wzrost średniej
płacy (…)”. Wzrost PKB w zeszłym roku szacuje się
na 4,2%. Na rok 2012 ten ekonomista przewiduje
pozytywne procesy dla polskiej gospodarki. Według
niego Polska uniknie recesji i PKB wzrośnie o 2-3%.
Budownictwo, czyli sektor, który najbardziej interesuje branżę narzędziową, stanowiło w 2011
r. nieco ponad 7% całej gospodarki i według GUS
od kilku lat ten udział systematycznie rośnie. Z
danych Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową
wynika, że w III kwartale 2011 r. budownictwo było
najszybciej rozwijającym się sektorem, motorem
napędowym były inwestycje drogowe i infrastrukturalne. Budownictwo mieszkaniowe także sobie
dobrze radziło. Piotr Styczeń, podsekretarz stanu
w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, poinformował, że w 2011 r. padł w
Polsce rekord liczby mieszkań będących w budowie
(ponad 700 tys.).
Rynek elektronarzędziowy
Aby uzyskać obiektywny i miarodajny obraz polskiego rynku elektronarzędziowego, zwróciłem się
z prośbą o wypowiedzi do ekspertów w tej dziedzinie. Uzyskałem opinie dyrektorów odpowiadających za znane na rynku marki: Bosch, Celma, DWT,
Hitachi, Kress, Metabo, Steinel. Posłużą mi one do
podsumowania trendów w branży.
Pierwszym wnioskiem płynącym z wypowiedzi jest
fakt, iż rok 2011 był dla branży elektronarzędziowej rokiem specyficznym ze względu na nieprzewidywalność obrotów w kolejnych miesiącach. Narzekano na to, że po zaskakująco dobrych miesiącach
pojawiały się bardzo słabe. Jednakże wszyscy respondenci twierdzą zgodnie, że uprzedni rok był
rokiem wzrostów w porównaniu do roku 2010. Zapytani przeze mnie menedżerowie chwalili się zrealizowaniem wyznaczonych założeń oraz wprowadzeniem na rynek nowości. Jako negatywną cechę
wskazywano osłabienie złotówki do euro i dolara
amerykańskiego. W wypowiedziach można było
zauważyć nacisk na porządkowanie warunków handlowych oraz polityki kredytowej. Zwrócono uwagę
na potrzeby klientów poszukujących porządnych
narzędzi za rozsądną cenę. Z radością spostrzegłem u większości moich rozmówców optymizm
dotyczący prognoz rozwoju branży na przyszły rok.
Piotr Hanyga
Sebastian Kaliski,
prezes zarządu FEIN-Polska-Elektronarzedzia Sp. z o.o.
– Pomimo względnie dobrych wskaźników makro dla polskiej gospodarki rynek elektronarzędzi profesjonalych w roku 2011 rozwijał się poniżej oczekiwań i także poniżej swojego potencjału. Można było zaobserwować zmianę podejścia klientów do
planowania inwestycji oraz wydłużenie procesów decyzyjnych. Nie bez znaczenia
pozostawała kwestia zatorów płatniczych, które w skuteczny sposób utrudniały codzienną działalność. Nadal zauważalna była presja cenowa, choć w naszym odczuciu
w mniejszym stopniu niż w latach ubiegłych. Klienci coraz częściej doceniają wysoką
jakość produktu i są skłonni za nią zapłacić. Poważnym wyzwaniem dla handlu profesjonalnego staje się kwestia sprzedaży w sieci, jednak jest to ogólnoświatowa tendencja, z którą musimy
się zmierzyć poprzez właściwe i przemyślane zarządzanie wszystkimi kanałami dystrybucji. Dla FEIN Polska
rok 2011 należał do udanych. Nie tylko udało się z sukcesem wprowadzić na rynek nowe, ciekawe produkty,
ale przede wszystkim dalej konsekwentnie rozwijać współpracę z naszymi partnerami handlowymi, co z kolei
przełożyło się na znaczący wzrost sprzedaży. Jak postrzegamy perspektywy na rok 2012? Ktoś powiedział, że
dobrze już było. Patrząc na spadek wskaźnika PMI w ostatnich miesiącach, obrazującego koniunkturę w sektorze przemysłowym, można spodziewać się spowolnienia aktywności gospodarczej, jednak my pozostajemy
umiarkowanymi optymistami, czego i Państwu życzymy.
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
5
Paweł Dawidowicz,
specjalista ds. marketingu i asystent zarządu Metabo Polska
– Podsumowując rok 2011 w jednym zdaniu, oceniłbym go, jako czas dynamicznych zmian
rynkowych z happy endem. Moją ocenę poprzedniego roku zacznę od czwartego kwartału
2010 r., który dla Metabo okazał się bardzo dobry pod względem wyników sprzedażowych.
Podobnie było w pierwszym kwartale 2011 r. Te solidne pół roku było dla nas pozytywnym
sygnałem dającym nadzieję na koniec kryzysu w branży elektronarzędzi i maszyn do obróbki drewna. Niestety, dwa następne kwartały charakteryzowały się niezwykłą zmiennością i nieprzewidywalnością. Znakomite miesiące przeplatały się z miesiącami zastoju, co
potwierdzała sieć dealerska Metabo. W tym okresie niezwykle trudno było przewidywać
jakiekolwiek trendy na podstawie danych historycznych, dlatego zarówno menedżerowie regionalni, jak i reszta
zespołu Metabo bardzo aktywnie reagowała na wszelkie zmiany i sygnały sieci dealerskiej. W tym czasie zanotowaliśmy spadek zainteresowania wśród klientów końcowych drogimi maszynami do obróbki drewna oraz kompresorami.
Z kolei ostatni kwartał z perspektywy Metabo oceniam jako bardzo pozytywny, chociażby z racji nowego rekordu
sprzedaży w ujęciu miesięcznym. Biorąc pod uwagę przychody Metabo z ostatnich lat, oficjalne dane statystyczne
rynku elektronarzędzi oraz wskaźniki GUS, mogę stwierdzić, że globalny kryzys obszedł się z całą branżą dość łagodnie. Na uwagę zasługuje fakt, że bardzo wielu właścicieli firm (nie tylko w sektorze elektronarzędzi) z sukcesem
poradziło sobie z kryzysem. Myślę, że wszyscy nauczyliśmy się, jak racjonalizować wydatki, koncentrować działania
i wysiłki na kluczowych aspektach biznesu podczas kryzysu w 2001 r. Ta lekcja z przeszłości teraz wyraźnie zaprocentowała spójnymi, szybkimi i skutecznymi decyzjami właścicieli firm. Coraz częściej widać również zacieśniającą
się współpracę międzypokoleniową (rodzice – dzieci) z pożytkiem dla obu stron. Jeśli miałbym określić, co wywołało
w 2011 r. i może wywołać największe negatywne skutki w naszej branży w 2012 r., to moim zdaniem jest to kurs
PLN/EUR. Mimo rewelacyjnych na tle Unii Europejskiej wskaźników ekonomicznych (np. PKB, dynamika w przemyśle
czy budownictwie) złotówka jest mocno niedoszacowana (kurs 4,40-4,50) w stosunku do euro. W dużej mierze przyczyna leży po stronie Węgier, które przeżywają głęboki kryzys i tym samym negatywnie wpływają na postrzeganie
całego regionu, do którego należy także Polska. To jednak nie zmienia faktu, iż tak wysoki kurs złotówki zmusza
większość producentów elektronarzędzi (i nie tylko) do podnoszenia cen, a te w większym lub mniejszym stopniu
odczują klienci końcowi. Bądźmy jednak optymistami, bo według opinii sporej grupy ekonomistów złotówka wkrótce
powinna odzyskać dawny wigor i umocnić się. Moja prognoza na ten rok jest umiarkowanie optymistyczna - zarówno
dla całej polskiej gospodarki, jak i rynku elektronarzędzi. Pamiętajmy, w tym roku jest jeszcze wiele inwestycji
do ukończenia przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej, a po nich dalsza rozbudowa infrastruktury drogowej
i kolejowej. W kolejnych latach planowane są olbrzymie inwestycje w sektorze energetycznym. Do negatywnych
czynników zaliczyłbym niewielkie perspektywy rozwoju sektora budowlanego. Osobiście zakładam, że w 2012 r. rynek elektronarzędzi i maszyn do obróbki drewna zanotuje dynamikę na poziomie 2-5%. Dla Metabo głównym celem,
oprócz osiągnięcia zaplanowanego wzrostu sprzedaży, jest dalsze umocnienie pozycji w grupie elektronarzędzi akumulatorowych (kilka nowości już w lutym), elektronarzędzi do obróbki stali nierdzewnej i wiertarek bezudarowych.
Dariusz Kapek,
dyrektor handlowy Lange Łukaszuk
– Miniony rok okazał się dla nas kolejnym dobrym rokiem pod względem realizacji założeń.
Mimo niesprzyjających warunków, takich jak rosnący kurs euro czy sygnały o nadchodzącym
kryzysie, zwiększyliśmy obroty o kilkanaście punktów procentowych w stosunku do roku
2010. Nie było to łatwe, mając na uwadze chociażby bardzo wyraźną tendencję kontrahentów do wydłużania terminów płatności. Zachowanie płynności dostaw i ich realizacja na
wysokim poziomie stanowiły dla nas duże wyzwanie. Warto tu podkreślić, że podjęliśmy
zdecydowane kroki mające na celu wspieranie rzetelnych odbiorców. Jednocześnie zauważyliśmy, że klienci coraz częściej poszukują towarów wysokiej jakości za przystępną cenę, co
idealnie wpisuje się w naszą politykę doboru asortymentu. W spełnianiu rosnących oczekiwań klientów zdecydowanie
pomaga nam specyfika naszej działalności, która oparta jest na bezpośredniej współpracy z producentami. Daje nam
to możliwość szybkiego i elastycznego reagowania na zmieniające się potrzeby rynku. Z całą pewnością do osiągnięcia
tak dobrego wyniku przyczyniła się starannie opracowana strategia sprzedaży oparta na zrównoważonym nacisku
na poszczególne kanały dystrybucji. Program Punktów Partnerskich, wspieranie handlu tradycyjnego, dywersyfikacja
asortymentowa w DIY to tylko niektóre elementy tej strategii. Przed nami kolejny ciekawy rok. Ciekawy o tyle, że
napływające informacje o sytuacji rynkowej nie są jednoznaczne. W dalszym ciągu będziemy dywersyfikować asortyment dostępny w Lange Łukaszuk oraz skupiać się na rozwoju wybranych grup elektronarzędzi, w których specjalizuje
się firma Lange Łukaszuk. Mogę obiecać naszym klientom w nadchodzącym roku kolejną niespodziankę zakresie nowości asortymentowych, a do tego już przyzwyczailiśmy rynek. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych partnerów
handlowych, w 2012 r. wdrożymy nowoczesne procesy komunikacji i przekazywania informacji.
Artur Królikowski,
dyrektor handlowy Makita Sp. z o.o.
– Rok 2011, pomimo z zewsząd płynącego pesymizmu i nie najlepszych nastrojów, Makita
Polska zamknęła kilkuprocentowym wzrostem sprzedaży. Nie było łatwo – czarne wizje
podawane w mediach, wstrzymane inwestycje, mniejsze dotacje z Unii Europejskiej, znów
nieuzasadnione ekonomicznie wzrosty kursów walut w stosunku do złotówki – jednak udało się i w tej chwili z perspektywy zakończonego roku możemy śmiało powiedzieć, że
był on udany. Makita znów wprowadziła na rynek szereg innowacyjnych produktów, z
powodzeniem zaprezentowaliśmy drugą generację narzędzi linii Maktec, a poprzez udostępnienie kolejnego samochodu pokazowego kontakty z ostatecznymi odbiorcami stały się częstsze i łatwiejsze.
W globalnym działaniu Makita także rozszerzyła swoją światową sieć sprzedaży o przedstawicielstwa w kolejnych
krajach, otwarzyła następną fabrykę, a jednocześnie postawiła na większy rozwój urządzeń ogrodowych i służących
do prac leśnych. Pozycja lidera na rynku profesjonalnych elektronarzędzi bardzo zobowiązuje, dlatego Makita kontynuuje politykę wysokiej jakości i niezawodności swoich urządzeń, co też zostało zauważone i docenione przez jej
klientów. Przy tej okazji dziękuję wszystkim, którzy zaufali firmie Makita i zakupili nasze produkty, a dealerom i
dystrybutorom za wspaniałą i owocną współpracę w minionym roku. Życzymy również, by kolejny rok nie był gorszy
niż poprzedni i przyniósł wszystkim spełnienie oczekiwań, stabilizację i radość.
glądaj filmy z testów
6
wydarzenia
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Konferencja ogrodowa Makity
14 stycznia w Hotelu OSSA Congress & SPA pod Rawą
Mazowiecką odbyła się ogólnopolska konferencja
ogrodowa Makity. Uczestniczyło w niej ponad 140
partnerów handlowych dystrybuujących w naszym
kraju urządzenia spalinowe i ogrodowe japońskiego
producenta.
K
onferencję otworzył Artur Królikowski,
dyrektor handlowy Makita Sp. z o.o.,
witając przybyłych partnerów handlowych
oraz przedstawiając im nowego prezesa polskiego przedstawicielstwa japońskiego koncernu: Kenichi Ohara’ę, oraz jego asystenta
Hiroshi Hoshino’a. Następnie Artur Królikowski omówił wyniki ekonomiczne Makita Sp z
o.o. i sytuację rynkową w ub.r. – 2011 rok
nie należał do łatwych – powiedział Artur
Królikowski. – Pomimo odczuwalnych wahań popytu, a zatem i okresowej koniunktury, osiągnęliśmy kilkuprocentowy wzrost
obrotów. Należy uznać to za sukces, gdyż
wiele firm w branży narzędziowej, zamiast
zwiększenia obrotów, zanotowało ich spadek. Nasz wynik wpisuje się w stały trend
wzmacniania czołowej pozycji Makity na
polskim rynku. Jeśli chodzi o sprzedaż narzędzi ogrodowych marek Makita i Dolmar,
zanotowaliśmy, podobnie jak w poprzednich
latach, dalszy jej wzrost. W bieżącym roku
będziemy kładli szczególny nacisk na sprzedaż narzędzi z zasilaniem akumulatorowym,
które zapewnia porównywalną do sprzętu
230 V efektywność pracy.
Po wystąpieniu Artura Królikowskiego, Zbigniew Kogut, regionalny koordynator sprzedaży, i Stanisław Brzuśnian, szef centralnego serwisu Makity, zaprezentowali nowe
produkty z ogrodowej oferty marek Makita
i Dolmar. Na „pierwszy ogień” poszły nowe
pilarki łańcuchowe (Makita EA3200S35A/
Dolmar PS-32C, Makita EA4300F38C/Dolmar
PS420SC-38) przeznaczone do prac wykonywanych gospodarstwach domowych, jak
i dla drwali-profesjonalistów prowadzących
wycinki w lesie (Dolmar PS4605-38 i PS510538). Maszyny te charakteryzują się dużym
zaawansowaniem technicznym, są też przyjazne dla użytkowników, m.in. zminimalizowano w nich drgania przenoszone na ręce
operatorów, ułatwiono rozruch itp. Następnie przedstawiono półprofesjonalne kosy
spalinowe z silnikami 2-suwowymi (Dolmar
MS-22U, MS-252 i MS-3202E) oraz urządzenie
wielofunkcyjne Makita EX2650LHM, tzw.
multi-system. Dzięki możliwości przezbrajania spełnia ono funkcję kosy, piły łańcuchowej, nożyc do żywopłotu oraz glebogryzarki. W ofercie Makity nie mogło zabraknąć
nowych spalinowych kosiarek z silnikami
4-suwowymi z chroniącym ręce operatora
systemem antywibracyjnym oraz ergonomicznymi uchwytami (Makita PLM5120/
Dolmar PM-5120, Makita PLM5121/Dolmar
PM-5120S), jak również spalinowych nożyc
do żywopłotu (Makita EH6000W/Dolmar HT-2360D) z zabezpieczeniem antywibracyjnym i 3-stopniowym nożem tnącym wyposażonym w 2 ostrza oraz stabilizator.
Omawianie akumulatorowych elektronarzędzi ogrodowych rozpoczęto od przedstawienia nożyc do trawy Makita BUM166Z
i BUM186SH/Z oraz lekkiej piły łańcuchowej
Makita UC250DWB/Dolmar AS-3626LG. Spo-
Zajęcia praktyczne
Uczestnicy konferencji podczas jej części merytorycznej
Artur Królikowski, dyrektor handlowy Makita Sp. z o.o., i Przemysław Dudziak, regionalny dyrektor sprzedaży i menadżer public relations w Makita Sp. z o.o.
ro uwagi poświęcono akumulatorowej kosie
Makita BC231UDWB/Dolmar AT-3624LG, która przeznaczona jest do prac wykonywanych
na terenach wymagających zachowania ciszy, np. prowadzonych w pobliżu domów,
w ogrodach czy na terenach użyteczności
publicznej. Urządzenie ma zasilanie 36-woltowe z akumulatora 2,2 Ah, bezszczotkowy silnik BLDC o zwiększonej wydajności z
elektrycznym hamulcem, funkcję usuwania odpadów trawy (powolne, lewe obroty
ostrza w celu samooczyszczenia), dwa biegi (0-7300/0-5300 obr./min), ergonomiczny
uchwyt o asymetrycznym kształcie, poduszkę w talii dla zwiększenia komfortu pracy
podczas długiego nieprzerwanego używania
kosy. Przedstawienie urządzeń akumulatorowych zakończyło omawianie nożyc do żywopłotu Makita UH650DWB/DZ i Dolmar AH-3666LG oraz dmuchawy Makita UB360DZ.
W trzecie ostatniej części prezentacji nowości zapoznano partnerów handlowych z myjkami wysokociśnieniowymi Makita HW 102,
HW 111, HW 132 i HW 151 o mocy od 1380 do
2600 W. Są one wyposażone, w zależności od
klasy modelu, w pompy z płytką wahliwą lub
tłokowe z tłokami pokrytymi powłoką ceramiczną. Mają one korpusy mosiężne lub aluminiowe, dzięki czemu są bardziej odporne
na przegrzanie oraz naprężenia mechaniczne. Każda z nowych myjek wyposażona jest
też w nową złączkę węża z filtrem wody, który zabezpiecza pompę przed osadzaniem się
kamienia, wydłużając żywotność wszystkich
elementów, przez które przepływa strumień
wodny. Nowe modele myjek Makity mają
kompaktową budowę i atrakcyjny wygląd.
Poza tym standardowo wyposażono je w system wygodnego i bezpiecznego przechowywania akcesoriów.
O sportowych sukcesach drużyny drwali
sponsorowanej przez Makitę opowiedział Sławomir Gronuś, regionalny koordynator sprzedaży, pełniący funkcję jej opiekuna z ramienia japońskiego koncernu: – W 2011 r. team
Makity odniósł duży sukces w XII Międzynarodowych Zawodach Drwali w Bobrowej.
Pierwsze miejsce zajął w nich nasz zawodnik
Roman Szala startujący na Makicie DCS790.
Bardzo dobre wyniki osiągnęliśmy też w Europejskich Mistrzostwach Drwali w Tucholi. W
kategorii open drugie miejsce zajął zawodnik
teamu Makity Jacek Stochniałek startujący
na pilarce Dolmar PS7900, zaś w kategorii
narodowej przypadło mu miejsce pierwsze,
gdyż okazał się najlepszym Polakiem w Europejskich Mistrzostwach Drwali. Za nim w
kategorii narodowej uplasował się też nasz
zawodnik, Kamil Szarmach (Makita DCS7901),
który został też najlepszym juniorem tych
zawodów. Bardzo dobre wyniki team Makita
osiągnął również w ubiegłorocznych Mistrzostwach Polski Drwali w Rogowie. Zdeklasowaliśmy rywali, gdyż w kategorii open Jacek
Stochniałek zajął pierwsze miejsce, zostając
mistrzem Polski, zaś Tomasz Kowol (Makita
DCS7901) – trzecie.
Jak już nieraz informowaliśmy w „Gazecie
Narzędziowej”, polskie przedstawicielstwo
Makita Sp. z o.o. współpracuje z Wyższą
Szkołą Zarządzania Środowiskiem w Tucholi, która jako jedna z czterech uczelni w
kraju kształci leśników. W tym roku o tej
współpracy partnerom Makity opowiedział
dr Krzysztof Kannenberg, rektor tucholskiej
uczelni. Tematem jego wystąpienia było
„Wykorzystanie zasobu wiedzy poprzez
wielokierunkowy jej transfer na przykładzie
Wyższej Szkoły Zarządzania Środowiskiem
w Tucholi”. Według dr. Krzysztofa Kannenberga „wiedza jest jedynym zasobem,
którego pełny potencjał nie jest zidentyfikowany niezależnie od skali analizy (lokalna,
regionalna, krajowa czy globalna). – Spośród
wszystkich zasobów właśnie w wiedzy i jej
efektywnym wykorzystaniu należy upatrywać, jeśli nie najważniejszą, to na pewno
jedną z ważniejszych determinant rozwoju
– powiedział dr Krzysztof Kannenberg. – Zasobem wiedzy dysponują wszystkie podmioty funkcjonujące w aktywnych społecznie i
gospodarczo obszarach, jednak na ogół zasób ten nie jest skutecznie wykorzystany.
Prelegent przedstawił także model wielukierukowego transferu wiedzy dla Wyższej
Szkoły Zarządzania Środowiskiem w Tucholi.
Polskie przedstawicielstwo Makity razem z
Lasami Państwowymi znalazło się w grupie
najważniejszych instytucji oraz organizacji,
z którymi tucholska Szkoła współpracuje.
– Współpraca z Makitą jest dla nas bardzo
ważna, gdyż możemy na prowadzonych
kierunkach kształcenia uczyć studentów,
wykorzystując do tego najnowocześniejszy
sprzęt – konkludował dr Krzysztof Kannenberg. – Prowadzenie w naszej uczelni przez
przedstawicieli Makity zajęć teoretycznych
i praktycznych ze studentami pozwala im
z pierwszej ręki poznać stosowane obecnie
najnowocześniejsze techniki pracy w lesie i
ogrodzie.
Podczas konferencji odbyły się także zajęcia praktyczne, które poprowadził Jan
Markiewka, trener i doradca techniczny.
Podczas nich partnerzy handlowi Makity
mogli samemu wypróbować możliwości
nowych pilarek spalinowych. Merytoryczną jej część zakończyła prezentacja Stanisława Brzuśniana, której tematem były
szkolenia i pokazy urządzeń oferowanych
przez Makitę, przeprowadzane z użyciem
demobusów. – Od kwietnia br. poszerzymy
swoją flotę demobusów o kolejne auto – poinformował Stanisław Brzuśnian. – Wykorzystując je, nasz nowy doradca techniczny, którego wkrótce zatrudnimy, będzie
obsługiwał Polskę centralną oraz północno-wschodnią.
Konferencję zakończyła uroczysta kolacja
w stylu żydowskim, na której partnerzy
handlowi wysłuchali koncertu grupy Shalom
oraz brali udział w licznych konkursach i
kwizach.
pins
N A R Z Ę DZ I A Ś CI E R N E D L A P R Z E MYSŁU
Pełen asortyment:
ściernice do przecinania
i szlifowania, tarcze diamentowe,
narzędzia ścierne spojone,
nasypowe i superścierne
Saint-Gobain HPM Polska Sp. z o.o.
ul. Toruńska 239/241, 62-600 Koło • tel: +48 63 26 17 500
[email protected] • flexovit.pl
8
wydarzenia
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Konmet – punkt partnerski Lange Łukaszuk
Konmet z Jeleniej Góry
to firma z ponad 15-letnią
historią. Od wielu lat
współpracuje
z Lange Łukaszuk,
a w ubiegłym roku
dołączyła do programu
partnerskiego
wrocławskiego importera.
Przestronny salon
sprzedaży w Jeleniej
Górze został zatem
kolejnym
punktem partnerskim
Lange Łukaszuk.
W
łaściciel i pracownicy Konmetu są wysokiej klasy specjalistami w branży narzędzi, techniki zamocowań oraz pokrewnych branż związanych z budownictwem
oraz zaopatrzeniem rzemiosła i przemysłu. Główną gałęzią działalności firmy jest
sprzedaż elementów złącznych. Jednak
współpraca z dużymi firmami produkcyjnymi niejako wymusiła rozszerzenie oferty o
narzędzia i elektronarzędzia. Dzięki temu
firma może kompleksowo zaopatrywać firmy budowlane, hurtownie oraz sklepy. - W
trosce o naszych klientów staramy się na
Od lewej: Dariusz Kapek - dyrektor handlowy Lange Łukaszuk, Piotr Gadzina - właścicel PHU Konmet, Łukasz Mroczkowski - regionalny koordynator sprzedaży w Lange Łukaszuk
bieżąco śledzić dynamicznie zmieniający
się rynek i dopasowywać naszą ofertę do
oczekiwań klientów – zapewnił Piotr Gadzina, właściciel firmy. - Dział elektronarzędzi
powstał dzięki temu, że zakłady przemysłowe, do których dostarczamy zamocowania,
potrzebowały również kompleksowej obsługi w tym zakresie. Dlatego odpowiedni
asortyment pojawił się w ofercie. Konmet
sprzedaje narzędzia klasy profesjonalnej,
tak jak w zamocowaniach priorytetem w
sprzedaży są śruby klasowe. Na stronie
internetowej firmy znajduje się obszerna
przeglądarka materiałów złącznych, w której podstawowym kryterium wyszukiwania
jest norma ISO. Już sam ten fakt obrazuje,
do kogo kierowana jest oferta firmy. – Jak
widać, naszą ofertę kierujemy do klienta
świadomego wartości danych narzędzi. Wolimy sprzedać 10 wkrętaków dobrej jakości,
takich jak Felo, niż 100 marnych narzędzi.
Wprowadzenie i przekonanie klientów do
drogich produktów trwa długo – czasem
mijają nawet trzy lata, zanim dana marka
zacznie rotować, ale wiemy, że to się opłaca – i nam, i naszym klientom, i naszym dostawcom – podkreśla Piotr Gadzina
Współpraca pomiędzy Lange Łukaszuk i
Konmetem układa się pomyślnie od kilku
lat. W ofercie Konmetu znajduje się większość marek dystrybuowanych przez Lange Łukaszuk w Polsce: m.in. AS Schwabe,
Benning, Bondhus, Collomix, Felo, Hervisa, Jokari, Novus, NWS, Perles, Proxxon,
Scheppach, Sola, Starmix i Steinel. To tutaj powstała pierwsza w Polsce ekspozycja
zbudowana przy wykorzystaniu najnowszego wzoru regałów. - Naturalną koleją
rzeczy Konmet dołączył do grona punktów
partnerskich - wyselekcjonowanych klientów Lange Łukaszuk. Decyzją właściciela,
Piotra Gadziny, oferta została uzupełniona
o ciekawe modele Kressa i tym samym spełnia już wszystkie założenia punktu partner-
skiego – podkreślił Dariusz Kapek, dyrektor
handlowy w Lange Łukaszuk.
Program Partnerski Lange Łukaszuk ma
na celu rozwinięcie sieci partnerów handlowych tej firmy. Dystrybutor zapewnia
swoim klientom wszechstronne wsparcie
i priorytetowe traktowanie na każdym
etapie procesu obsługi i współpracy oraz
szczególne warunki handlowe, m.in.: preferencyjne ceny zakupu, rozbudowany i
nowoczesny system ekspozycji produktów,
szkolenia, reklamę wizualną, indywidualnie dobrane promocje oraz inne elementy
wsparcia sprzedaży. Do programu przystąpić może ograniczona liczba sklepów
określona w zależności od wielkości miasta
i siły nabywczej w danym rejonie. Dlatego
zapraszane są do niego przede wszystkim
punkty z ugruntowaną pozycją na lokalnym
rynku i dużym doświadczeniem w branży.
ASz
wydarzenia
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
9
Konferencja partnerów handlowych Tooltechnic Systems (Polska)
W dniach 9-11 stycznia w Hotelu Zamek na Skale
w Trzebieszowicach k. Lądka Zdroju firma
Tooltechnic Systems (Polska) zorganizowała
konferencję dla dystrybutorów marek Festool,
Protool i Schneider Airsystems. W spotkaniu
uczestniczyli jej najlepsi partnerzy handlowi.
K
onferencję otworzył Jacek Rybka, prezes zarządu Tooltechnic Systems (Polska) i dyrektor marki Festool, dziękując
uczestnikom za przybycie i przedstawiając
program spotkania. Następnie minutą ciszy
organizatorzy i ich goście uczcili Michała
Kubickiego, zasłużonego i bardzo lubianego oraz cenionego pracownika Tooltechnic
Systems (Polska), który zmarł przed Świętami Bożego Narodzenia. Część merytoryczną spotkania otworzyło wystąpienie
Macieja Stajkowskiego, reprezentującego firmę-matkę TTS Tooltechnic Systems
AG&Co KG i będącego menadżerem odpowiedzialnym za kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym też za Polskę. Jego
tematem były europejskie realizacje koncepcji sprzedażowych World of Festool i
shop-in-shop, jak też merytoryczne wsparcie dla dystrybutorów sprzętu marki Festool mające na celu osiągnięcie dalszego
wzrostu sprzedaży. – Dzięki wspólnej analizie (tzn. przeprowadzonej razem przez
nas i dystrybutora) potencjału odbiorców
końcowych, pokazom maszyn i systemów
Festool w sklepie oraz u klientów, jak też
dzięki wystawie produktowej typu shop-in-shop można osiągnąć znaczny wzrost
sprzedaży naszego sprzętu – konkludował
Maciej Stajkowski. – Kluczową sprawą jest
tutaj scisła współpraca z dystrybutorem zarowno przy planowaniu pokazów, jak i ich
realizacji oraz późniejszym monitorowaniu
wyników.
W swoim wystąpieniu Jacek Rybka skupił
się na sytuacji i osiągnięciach marki Festool
w Polsce: – Pomimo dużych turbulencji na
rynku, założone plany na 2011 rok wykonaliśmy w 100%, co oznacza, iż takie aktywności, jak: wprowadzenie nowego systemu
rabatów, uaktualnienie listy partnerów
handlowych, rozszerzenie współpracy ze
szkołami zawodowymi, zwiększenie liczby
szkoleń dla sprzedawców i klientów końcowych, uatrakcyjnienie strony internetowej
oraz rozszerznie współpracy w ramach
podpisanej umowy shop-in-shop, przyniosły oczekiwane rezultaty.
Ważną częścią wystąpienia Jacka Rybki
było przedstawienie najlepszych partnerów handlowych marki Festool. Pierwsze
miejsce w rankingu wielkości sprzedaży
przypadło firmie S.C. Toolsystems, drugie
– JR-Techowi, a trzecie Andrzejowi Możdżeniowi. Największą dynamikę sprzedaży
sprzętu marki Festool osiągnęły firmy Protools, AW Narzędzia i Kowalland Wojciech
Kowalczyk, zaś najlepszymi debiutantami
wśród partnerów handlowych okazały się
DIAM – Service, SAS i Unimet, natomiast
najaktywniejszymi w szkoleniach były VBH
Polska, CN Kneblewski i PRO-FES. Wyróżnieni partnerzy handlowi Festool zostali
uhonorowani pamiątkowymi dyplomami.
Na zakończenie swojego wystąpienia Jacek
Rybka przypomniał filozofię marki Festool, która stanowi podstawę jej sukcesów.
– Główne założenia tej filozofii można streścić, mówiąc: klient końcowy stanowi centrum uwagi marki Festool. Oznacza to silną
koncentrację na partnerach handlowych i
końcowych użytkownikach elektronarzędzi
oraz osprzętu Festool i mocne systemowe
ich wsparcie: handlowe, logistyczne, serwisowe, szkoleniowe, marketingowe oraz
udostępnienie szerokiej informacji o naszych produktach w internecie – konkludował Jacek Rybka.
O marce Prootol w 2011 roku i zasadach jej
dystrybucji mówiła dyrektor Ewa Wilczyńska: – Protool dzięki wysokiej jakości wykonania i innowacyjności produktów to obecnie na rynku elektronarzędziowym marka
premium. Nasz sprzęt, charakteryzujący się
wysokim zaawansowaniem technicznym,
dystrybuujemy wyłącznie w kanale handlu
specjalistycznego. Protool to też wysokie
kompetencje dzięki specjalizacji w pracach
ciesielskich oraz renowacji i modernizacji,
montażu (operacje wiercenia i wkręcania),
cięciu i szlifowaniu różnych materiałów
budowlanych. Naszą filozofią działania są
długotrwałe powiązania handlowe, stanowiące podstawę sukcesów w przyszłości.
Zaś najważniejszym czynnikiem są dla nas
osobiste relacje, bez których niemożliwa
byłaby współpraca oparta na zaufaniu.
Z założenia odrzucamy jednostronność.
Z dużym zaangażowaniem inwestujemy
w relacje, jednocześnie stawiając partnerom handlowym wysokie wymagania.
Ewa Wilczyńska przedstawiła także 10 najlepszych dystrybutorów elektronarzędzi
Protool w Polsce. W grupie wyróżnionych
firm znalazły się: AW Narzędzia (1. miejsce), JR-Tech (2.), CN. J. Kneblewski (3.),
Samar Sp.j., PGN Olsztyn, Narzędzia SA,
B&B Tools Sp z o.o., Elnar Sp. z o.o., Castor
Technik S.C. i Stator. Kończąc swoją prezentację, Ewa Wilczyńska zaprosiła uczestników konferencji na stoisko marki Protool
na targach Budma, jak również zadeklarowała na 2012 rok więcej wsparcia dla
partnerów handlowych chcących rozwijać
się na rynku z marką Protool, co oznacza
rozbudowę centrów renowacji i modernizacji, mocniejsze ukierunkowanie na klienta
końcowego (multiplikatory), szkolenia produktowe przeprowadzane w siedzibie Tooltechnic Systems (Polska) oraz u dystrybutotów i pokazy u klientów końcowych.
Osiągnięcia marki Schneider Airsystems w
2011 roku zaprezentował Sebastian Müller, area sales manager w firmie Schneider
Druckluft GmbH, którą reprezentuje w naszym kraju Tooltechnic Systems (Polska):
– W ub.r. wypracowaliśmy w Polsce ponad
20-proc. wzrost sprzedaży, co jest dużym
osiągnięciem, zważywszy na obecną trudną sytuację w segmencie rynkowym sprężonego powietrza. Następnie Sebastian
Müller przedstawił listę najlepiej sprzedających się produktów, a także ranking 10
najlepszych partnerów handlowych marki
Schneider Airsystems. W wyróżnionej grupie dystrybutorów znalazły się Redix T.
Kościesza (1. miejsce), (2.) Pressura Dariusz
Olszewski, (3.) Hurtownia Narzędzi Seger,
Slet, AW Narzędzia, „Centrala Techniczna”
BZ Sojka, Stator, Intertool S.C., Cel-Nar i Salon Techniczny.
Niektóre aktywności marketingowe marek Festool i Protool oraz wyniki badań
ankietowych przeprowadzonych przez Tooltechnic Systems (Polska) wśród polskich
użytkowników elektronarzędzi omówił
Mariusz Czajkowski, kierownik Działu Marketingu w Tooltechnic Systems (Polska).
Badania te pokazały bardzo mocną pozycję sprzętu Festool w branżach stolarskiej
i malarskiej. Np. 35% fachowców z tych
branż używa elektronarzędzi tej marki. Niezwykle ważną z punktu widzenia
społecznego aktywnością marki Festool
Zajęcia praktyczne Festool
Zmagania jednego z konkursów Protool
Od lewej: Mariusz Czajkowski, kierownik Działu Marketingu w Tooltechnic Systems (Polska), Zdzisław Pająk, trener w Tooltechnic Systems (Polska), Tomasz Żurkowski, szef Działu Szkoleń w Tooltechnic Systems
(Polska), demonstrują ekspozytor drewniany XL, który był montowany przez uczestników konferencji podczas zajęć praktycznych Festool
Uczestnicy konferencji
Konferencję otworzył Jacek Rybka, prezes zarządu Tooltechnic Systems (Polska) i dyrektor marki Festool
Maciej Stajkowski, reprezentujący firmę-matkę TTS Tooltechnic Systems AG&Co. KG., menadżer na kraje
Europy Środkowo-Wschodniej, podczas swojego wystąpienia
jest merytoryczne i sprzętowe wsparcie
dla szkolnictwa zawodowego w Polsce.
– Mamy już trzy klasy Festool – poinformował Mariusz Czajkowski. – Pierwsza z nich
powstała w 2009 roku w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jana Kochanowskiego w Garbatce Letnisko (specjalizacja w
stolarstwie), druga w czerwcu ub.r. w Zespole Szkół Mechanicznych Centrum Kształacenia Ustawicznego nr 2 im. Św. Józefa w
Białymstoku (specjalizacja w blacharstwie
i lakiernictwie), trzecia zaś we wrześniu
ub.r. w Zespole Szkół im. Macieja Rataja
w Reszlu (specjalizacja w stolarstwie). Na
tym nie koniec, planujemy bowiem w 2012
roku utworzenie takich klas w Zespołach
Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego w Oświęcimiu i Szczecinie. Mariusz
Czajkowski zapowiedział także gruntowną
renowację strony internetowej Protool, a w
zasadzie powstanie w drugiej połowie 2012
roku zupełnie nowego portalu poświęconego tej marce.
Część teoretyczną konferencji zakończył
Tomasz Żurkowski, szef Działu Szkoleń w
Tooltechnic Systems (Polska), prezentując statystyki uczestnictwa w szkoleniach oraz ich wpływ na skuteczność
sprzedaży produktów Festool, Protool
i Schneider Airsystems. Pierwszy dzień
spotkania zakończyła uroczysta kolacja,
podczas której gość specjalny, benedyktyn ojciec Leon Knabit, mówił o miejscu
wiary i aktywności zawodowych w życiu
ludzkim.
Drugi dzień konferencji rozpoczęły zajęcia rekreacyjne, podczas których jedna
grupa partnerów handlowych jeździła
na nartach, a druga zwiedzała kopalnię złota w Złotym Stoku. Po południu
miała miejsce merytoryczna część spotkania, w trakcie której odbyły się zajęcia praktyczne, prezentacje nowych
produktów oraz konkursy. Pierwszy z
nich przeprowadzony przez Mirosława
Wiśniewskiego, doradcę technicznego
marki Schneider Airsystems, polegał na
jak najszybszym zbudowaniu miniinstalacji sprężonego powietrza. Dwa następne
poprowadzili Grzegorz Botor i Radosław
Ostałowski, regionalni kierownicy sprzedaży Protool. Pierwsza konkurencja polegała na montażu najnowszą wiertarko-wkrętarką Protool wkrętu pod kątem
40°, a druga – na liniowym wkręceniu 10
wkrętów wkrętarką Protool DuraDrive
DWC 18-2500 DEC LI z magazynkiem do
seryjnego wkręcania AF 55-DWP/DWC.
O zwycięstwie decydowała dokładność
wykonania tych operacji. Zwycięzcy i
uczestnicy wymienionych konkursów
zostali nagrodzeni wartościowymi upominkami z logo Schneider i Protool. Warto tu wspomnieć, że Grzegorz Botor i
Radosław Ostałowski zaprezentowali też
najnowsze mieszarki Protool oraz prototyp najnowszej wiertarko-wkrętarki tej
marki, która niebawem – jak zapewniali
– podbije serca polskich użytkowników
elektronarzędzi.
Następnie odbyły się zajęcia praktyczne
Festool. Polegały na montażu ekspozytora, będącego dość złożonym elementem
drewnianym, przy użyciu frezarki do połączeń DOMINO DF 700 (Domino XL). Podczas zajęć uczestnicy konferencji uczyli się
poprzez pracę, jak wykorzystać wszystkie
możliwości tej wszechstronnej maszyny.
Przypomnijmy, że zrewolucjonizowała ona
wykonywanie połączeń elementów drewnianych z drewna litego.
Konferencję zakończyła uroczysta kolacja,
podczas której Maciej Kubicki, syn niedawno zmarłego Michała Kubickiego, komentując pokazywane przez siebie zdjęcia,
mówił o ojcu, jego pracy w Tooltechnic Systems (Polska) i osiągnięciach zawodowych.
Wspomnienie Macieja Kubickiego u wielu
osób wywołało autentyczne wzruszenie
i przywołało najlepsze chwile z życia zawodowego, pokazując przy tym w ludzkim
wymiarze 20-letnią historię marki Festool
w Polsce.
pins
wydarzenia
10 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Spotkanie dystrybutorów marki Stanley
Półwysep Florydzki, znany z przepięknych plaż,
cudownego krajobrazu i startu promów kosmicznych,
był miejscem tegorocznego spotkania kluczowych
dystrybutorów marki Stanley.
P
iąte spotkanie polskich dystrybutorów
było zarazem pierwszym po połączeniu się firmy Stanley z firmą Black&Decker.
Zorganizowano je na wschodnim wybrzeżu USA, gdzie dzięki współpracy marki
Black&Decker z Narodową Agencją Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA)
skonstruowano specjalną serię narzędzi
akumulatorowych przeznaczonych do
pracy w przestrzeni kosmicznej. Zjazd
miał przede wszystkim wymiar szkoleniowy. Część merytoryczna poświęcona była
prezentacji nowych produktów marki
Stanley oraz podsumowaniu kończącego
się roku 2011. Tradycyjnie do udziału zaproszono przedstawicieli głównych partnerów Stanley – firmy Profix Sp. z o.o.,
NTB Sp. J., AN-VIS, PGN Sp. z o.o., EGA
Spółka z o.o., ELMET S.A. oraz KOM SP.
z o.o.
Andrzej Mroczek, kierownik działu marketingu w Stanley Black & Decker Polska, omawia pozycjonowanie
marek amerykańskiego koncernu
Jubileusz Rompolu
Rompol pod koniec ubiegłego roku
obchodził jubileusz 20-lecia działalności.
Okrągła rocznica stała się okazją
do przypomnienia historii firmy.
P
oczątki Rompolu sięgają roku 1992,
kiedy to Roman Dzyr założył mały
sklep z narzędziami. Na obecną pozycję firmy na rynku złożyło się 20 lat intensywnej pracy i doświadczeń. Teraz
przedsiębiorstwo może się pochwalić
siecią sklepów w pięciu województwach oraz dużą hurtownią, w których
sprzedaje szeroką gamę narzędzi i
elektronarzędzi pod własną marką.
Rompol tworzą ludzie - fachowa i
kompetentna kadra, która nieustannie zdobywa dla firmy nowych klien-
tów. Wysoka jakość obsługi oraz
dbałość o detale pozwala im zaspokajać oczekiwania nawet najbardziej
wymagających klientów, zaś ciągłe
doskonalenie procesów marketingu
i sprzedaży wpływa na dynamiczny
rozwój firmy.
20 lat pracy zostało zwieńczone zorganizowaniem przyjęcia, na którym
wraz z zaprzyjaźnionymi firmami
hucznie świętowano jubileusz istnienia Rompolu.
opr. ASz
Powszechnie wiadomo, że projektanci
Stanleya nieustannie doskonalą swoje
produkty i, oprócz nowych pozycji wprowadzanych corocznie do oferty, ulepszają
istniejące wyroby, wzbogacając je też o
nowe funkcje. Istotną częścią paneli konferencyjnych była prezentacja nowości
produktowych marki Stanley. Przedstawiono narzędzia do płyt gipsowo-kartonowych i domowych prac hydraulicznych
oraz wszystkie zmiany w ofercie. Uczestnicy spotkania mieli także okazję odwiedzić
lokalne salony techniczne i narzędziowe
oraz uzyskać informacje, jak funkcjonuje
dystrybucja i sprzedaż produktów Stanley
w innych rejonach świata.
Pobyt w USA, gdzie narodziła się marka
Stanley, oprócz prezentacji i szkoleń produktowych wypełniły także liczne atrakcje. Zwiedzanie rozpoczęto od Półwyspu
Florydzkiego, znanego jako miejsce startu
promów kosmicznych oraz najdalej wysunięty na południe obszar Stanów Zjednoczonych. Pierwszą atrakcją było Centrum
Kosmiczne NASA na przylądku Canaveral,
a kolejną Miami Beach – najbardziej znany
na Florydzie ośrodek wypoczynku i rozrywki. Miasto to, częściowo zasiedlone
przez kubańskich imigrantów, jest obecnie
modnym miejscem zamieszkania znanych
i bogatych przedstawicieli filmu, biznesu i
sportu. Przejeżdżając dalej urokliwą drogą w stronę przylądka Key West, przedstawiciele dystrybutorów i pracownicy firmy
Stanley Black&Decker odwiedzili Park Narodowy Everglades, gdzie można zobaczyć
żyjące w swoim naturalnym środowisku
aligatory. Ostatnim punktem tegorocznej
edycji meetingu był rejs po archipelagu
Bahama z przystankiem na wyspie Grand
Bahama.
Spotkanie dystrybutorów marki Stanley
odbyło się w dniach 11-19 listopada 2011
r., a kolejna edycja to tylko kwestia czasu.
Szczegóły i miejsce jak zwykle będą niespodzianką.
LP (opr. mat. Stanley)
Piotr Sawicki, prezes Stanley Black & Decker Polska, podczas swojego wystąpienia
informacje ekonomiczne
12 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
NOWOŚCI
Szczypce do cięcia drutu
KNIPEX TwinForce 73 72 180
Przedsiębiorcy z ostrożnym optymi
Aby dowiedzieć się, jak przedsiębiorcy oceniają miniony
rok 2011, oraz jakie widzą perspektywy dla swoich
firm w 2012 r., Business Centre Club we współpracy
z „Rzeczpospolitą” przeprowadził internetowy sondaż
wśród członków BCC – menedżerów i właścicieli firm
z całego kraju.
Przecinanie grubego drutu fortepianowego, a następnie cięcie
bardzo cienkiego np. miedzianego, wymagało do tej pory użycia
różnych narzędzi. Wynika to z technicznej konstrukcji tradycyjnych
szczypiec tnących, których ostrza dostosowane są do stosunkowo
małego zakresu operacji, aby mogły zapewnić odpowiednią
wydajność pracy.
P
roblem ten
rozwiązano w nowym modelu
szczypiec KNIPEX
Tw in Force,
w których
udało
się
umiejscowić
oś dźwigni prawie w punkcie, w którym rozpoczynają
się ostrza. Rozwiązanie to umożliwia
przeniesienie znacznie większej siły przy
zachowaniu niewielkich rozmiarów samego narzędzia. TwinForce mają zatem
kilka ważnych zalet:
ÎÎ konstrukcja dźwigni umożliwia
cięcie drutu grubego (np. piano do
śr. 3 mm), i bardzo cienkiego np. o
średnicy 0,2 mm;
ÎÎ cięcie jest o ponad 50% łatwiejsze w porównaniu ze szczypcami
wzmocnionymi Knipex serii 74;
ÎÎ duża stabilność i precyzyjny ruch
szczypiec bez luzów dzięki zastosowania kutego i frezowanego złącza czopowego.
dzia dostępne są luzem lub w ekspozytorach na ladę, ich cena katalogowa to
49,25 euro netto.
opr. LP
Szczypce przecinają nawet drut o grubości 4 mm przy dwu-/trzykrotnym docięciu bez konieczności użycia dużej
siły (tradycyjne szczypce nie przecinają
takich materiałów lub wymagają aplikacji
bardzo dużej siły). Znaczne zredukowanie potrzebnej do pracy siły poprawiło
również ergonomię narzędzia oraz znacząco zwiększyło wygodę pracy. Narzę-
Brzeszczoty The Real McRipper do pił szablastych MK Morse
przeznaczone są do ciężkich prac rozbiórkowych.
rzeszczoty The Real McRipper to narzędzia bimetaliczne, wykonane z najlepszych gatunkowo stali HSS i HCS wykorzystywanych przy produkcji narzędzi. Ich
korpus jest ze stali wysokowęglowej (HCS),
natomiast uzębienie – ze stali szybkotnącej (HSS) z dodatkiem 8% kobaltu. Taka
konstrukcja ostrza zapewnia bardzo dużą
wytrzymałość i żywotność narzędzia, natomiast część nośna ze stali węglowej cechuje się dobrą elastycznością.
Unikalny kształt uzębienia
opracowany
Zapytaliśmy przedsiębiorców zrzeszonych w
BCC, jak oceniają kondycję swojej firmy w
2011 r. Najwięcej, bo 42,4%, uważa, że była
ona dobra, zaś bardzo dobrze oceniło ją 15,2%
przedsiębiorstw, co łącznie daje blisko 58%
optymistycznie postrzegających swoją kondycję firm. 36% przedsiębiorstw oceniło swoją
kondycję jako przeciętną, a tylko 6,4% jako
złą. Nie padła ani jedna radykalnie pesymistyczna, czyli bardzo zła, opinia na temat kondycji firmy w 2011 r.
Dla porównania, w poprzednim sondażu BCC
nieco mniej, bo 55% ankietowanych, oceniając kondycję swoich firm w 2010 r., wystawiło
ocenę bardzo dobrą lub dobrą, 30% uznało, że
2010 r. był dla firmy przeciętny, a 9%, że zły.
Widać więc niewielką, ale jednak poprawę nastrojów w 2011 r. w porównaniu z 2010 r. Warto
jednak przypomnieć, że prognozując sytuację
swojej firmy na 2011 r., aż 40,2% przebadanych przez BCC przedsiębiorców uznało, że w
2011 r. ich przedsiębiorstwu będzie wiodło się
gorzej niż w roku poprzednim. Te obawy, jak
widać, nie potwierdziły się.
Obecnie, pomimo dużej niepewności związanej z rozwojem sytuacji w Europie oraz spowolnieniem gospodarczym, przedsiębiorcy
wydają się być mniejszymi pesymistami niż
rok temu – dokładnie jedna trzecia (33,3%)
uważa, że sytuacja finansowa ich firmy w 2012
r. pogorszy się. Ale w parze z mniejszym pesymizmem nie idzie wcale większy optymizm –
42,3% przedstawicieli firm uważa, że sytuacja
finansowa ich przedsiębiorstwa poprawi się w
2012 r., podczas gdy rok temu zakładała tak
blisko połowa (48,3%). Więcej za to, bo prawie
jedna piąta (24,4%) zakłada, że pozostanie ona
taka sama. W poprzednim badaniu, w odniesieniu do 2011 r., twierdziło tak jedynie 11,5%.
Prawie wszędzie wzrosną koszty
Brzeszczoty do pił szablastych
The Real McRipper
B
2011 rok lepszy niż poprzedni…
przez firmę MK Morse został zoptymalizowany do ciężkich prac rozbiórkowych – do
cięcia drewna, drewna z gwoździami oraz
metalu. Narzędzia dostępne są w wymiarach:
ÎÎ 150 x 22 x 1,6 mm / 6 z/cal, 10 z/cal;
ÎÎ 225 x 22 x 1,6 mm / 6 z/cal, 10 z/cal;
ÎÎ 300 x 22 x 1,6 mm / 6 z/cal, 10 z/cal.
Ponad cztery piąte (81,9%) przedsiębiorstw
przewiduje, że w 2012 r. koszty prowadzonej
przez nie działalności w porównaniu z 2011
r. wzrosną. Wśród nich aż 90% spodziewa się
wzrostu kosztów o kilka lub kilkanaście procent, zaś co dziesiąta firma wzrostu powyżej
20% (maksymalnie 38%). Tylko 8,7% badanych
firm zakłada możliwość spadku kosztów o
kilka, do maksymalnie 20%, zaś 9,4% szacuje,
że pozostaną one takie same jak w ub.r. To
znacznie więcej niż rok temu, kiedy średni 10proc. wzrost kosztów zakładało 63% ankietowanych przedsiębiorstw.
Sekretarz
redakcji
Anna Szubińska
kom.: 515 072 384
[email protected]
Redakcja:
Halina Bogusz, Tomasz Jagiełło,
Jan Krzos, Henryk Sakowicz,
Jan Wyrwas
Skład i Fotoedycja:
Mariusz Olszewski
Druk:
Colours Factory
64-920 Piła
ul. Wypoczynkowa 13
Nakład:
20.000 egz.
Połowa inwestuje
wyłącznie za swoje
Od lat nie zmienia się tendencja jeśli chodzi
o sposób finansowania. Również w 2012 r.
ponad połowa przedsiębiorstw (52,9%) zamierza finansować swój rozwój przede wszystkim
dzięki środkom własnym. Drugim głównym
źródłem finansowania pozostają kredyty –
21,5%. Znacznie mniejsze znaczenie w finansowaniu rozwoju firm przypada funduszom europejskim – 4,1%, a w zasadzie śladowa liczba
firm (0,8%) zamierza pozyskiwać środki na rozwój poprzez rynek kapitałowy (emisję akcji)
oraz inne źródła (również 0,8%), jak choćby
leasing czy faktoring. Warto jednak podkreślić, że wiele przedsiębiorstw sięga po kilka
źródeł kapitału jednocześnie – najczęściej jest
to kombinacja środków własnych, kredytów
oraz unijnych dotacji czy leasingu.
Rok temu, podobnie jak obecnie, firmy wymieniały jako źródła finansowania: środki
własne (50%), środki własne i kredyty (ponad
20%), wyłącznie kredyty (12%), a 4,6% zamierzało wyemitować akcje lub obligacje. Spadek zainteresowania emisjami papierów wartościowych wydaje się po doświadczeniach
drugiej połowy 2011 r. oczywisty – to skutek
znacznej przeceny akcji na giełdach spowodowany oczekiwaniami spadku tempa wzrostu
gospodarczego na świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i Europie. W związku z
Sektor energetyczny w Polsce może spodziewać się
inwestycji na poziomie 25 mld euro do 2020 r. Jednak
finansowanie niezbędnych projektów może napotkać
trudności związane z ryzykiem natury politycznej,
regulacyjnej i rynkowej.
E
specjalista ds. marketingu:
W efekcie blisko jedna trzecia firm (33,1%) nie
planuje w 2012 r. inwestować więcej niż w
ubiegłym, 15,7% w ogóle nie planuje żadnych
inwestycji, a dokładnie tyle samo zamierza
zmniejszyć nakłady inwestycyjne. Wśród tych
firm, które będą redukować nakłady inwestycyjne, ponad połowa (55%) zmniejszy je nawet
o 50-100%, a 45% przeznaczy na nie od 10 do
30% mniej.
Większe wydatki inwestycyjne planuje w
nowym roku 35,5% ankietowanych przez
BCC przedsiębiorstw, w tym 78% zamierza
przeznaczyć na inwestycje 10-30% więcej, zaś 22% zakłada co najmniej dwukrotny
(100-proc.) wzrost wydatków inwestycyjnych – w wyjątkowych przypadkach będzie
to nawet 300-500% więcej. Rok temu, planując działalność w 2011 r., 40% firm nie zamierzało inwestować więcej niż w 2010 r.,
a 28% chciało ograniczyć wydatki inwestycyjne o 20-30%. Jedna trzecia deklarowała
wzrost nakładów inwestycyjnych o 25%.
tym sprzedaż papierów udziałowych nie jest
dziś wystarczająco opłacalna dla emitentów.
Więcej, ograniczając inwestycje, firmy zaoszczędziły sporo środków (według najnowszych
danych NBP – 183 mld zł na koniec października), które przeznaczają na skupowanie z rynku
własnych akcji po atrakcyjnych cenach.
Zatrudnienie i płace
W kontekście powyższych danych nie dziwi
niechęć firm do zmian w stanie zatrudnienia.
Blisko połowa (47,6%) zamierza utrzymać
status quo, co w obliczu spowolnienia gospodarczego jest dobrą informacją. Natomiast
ponad jedna czwarta (26,2%) ankietowanych przez BCC przedsiębiorstw przewiduje
wzrost liczby pracowników. Wśród nich 53%
deklaruje, że wyniesie on od kilku do dziesięciu procent (średni 5%), zaś 47% przewiduje
wzrost rzędu 10-25%. Dokładnie taki sam odsetek firm (26,2%) zamierza zredukować liczbę zatrudnionych osób – ok. dwóch trzecich
(66%) chce zmniejszyć zatrudnienie średnio o
5%, zaś nieco ponad jedna trzecia przedsiębiorstw (34%) planuje redukcję zatrudnienia
o co najmniej 10% (w pojedynczych przypadkach nawet o 25-30%). W poprzednim sondażu utrzymanie zatrudnienia na tym samym
poziomie w 2011 r. deklarowało ponad 34%
przedsiębiorców, ale już wzrost liczby pracowników – ponad 42%. Zredukować miejsca
pracy planowało blisko 23% firm.
Wśród przedsiębiorstw-członków BCC przeważają te, które planują w 2012 r. wzrost
wynagrodzeń pracowników – 45,1%, a wśród
nich 85,7% zamierza podnieść je o kilka procent (średnio 5%), zaś 14,3% – o 10-15%. Jeżeli więc pensje będą rosły, to najczęściej
o tyle, o ile rosną ceny (inflacja). Jednak
niewiele mniej, bo 44,4% firm planuje pozostawić płace na tym samym poziomie. Mniej
więcej co dziesiąta firma (10,5%) odpowiedziała, że będzie zmuszona obniżyć pensje
pracownikom, z czego 54% przewiduje, że
będzie to obniżka o 10%, a 46% zmniejszy
Polska energetyka stoi przed wielkimi
Dzięki specjalnej konstrukcji ostrza oraz
wysokiej jakości wykonania brzeszczoty MK Morse „The Real McRipper” należą
do światowej czołówki brzeszczotów do
pił szablastych przeznaczonych do cięcia
drewna z gwoździami i prac rozbiórkowych.
opr. LP
Gazeta Narzędziowa
Wydawca:
Dział handlowy:
EDYTON Sławomir Pinkas
Leszek Łączyński, dyrektor działu
26-600 Radom
kom.: 507 703 916
ul. Czachowskiego 34, lok. 212
[email protected]
tel./faks: 48 340 03 58
Biuro handlowe:
[email protected]
50-425 Wrocław, ul.Krakowska 64,
budynek P; pokój 103
Redaktor naczelny:
Sławomir Pinkas
Zdjęcia:
[email protected]
Sławomir Pinkas
Inwestycje będą mniejsze
ksperci Deloitte oceniają, że w najbliższych latach najważniejszymi wyzwaniami dla polskiego rynku będzie finansowanie nowych projektów energetycznych,
ostateczne określenie ram funkcjonowania projektu jądrowego, scenariusze rozwoju rynku gazowego, rola gospodarek
azjatyckich oraz aktywność na rynku fuzji
i przejęć. Są to również kluczowe trendy
na światowym rynku energetyczno-surowcowym podsumowane w Raporcie „Energy Predictions 2012” opracowanym przez
ekspertów firmy doradczej Deloitte dla
sektora energetycznego na świecie.
Jednym z najważniejszych trendów zarówno w gospodarce globalnej, jak i w
Polsce jest rosnące znaczenie gazu. Analizy oparte na światowych modelach rynku
gazu pokazują, że średnia roczna stopa
wzrostu popytu na gaz na świecie wyniesie 1,9% do 2030 r. W Unii Europejskiej
będzie to wzrost na poziomie ok. 14% (do
2030 r.), natomiast w Polsce w tym okresie
może być jeszcze wyższy – nawet do 37%.
Pozycja Polski na regionalnej mapie energetycznej może się zmienić, a istotnym
elementem tej przemiany będzie gaz. W
związku z uruchomieniem gazociągu Nord
Stream Polska traci status znaczącego
kraju tranzytowego dla rosyjskiego gazu.
Jednocześnie wyniki trwających obecnie
badań nad złożami gazu łupkowego w
naszym kraju mogą potencjalnie zmienić
układ sił w tym regionie w długim okresie.
Kluczowe znaczenie dla kontynuowania
poszukiwań będą miały czytelne wytyczne w zakresie zasad przyznawania potencjalnych koncesji na wydobycie surowca.
Niezależnie rośnie liczba projektów energetycznych opartych na gazie ziemnym,
jednak wiele z nich pozostaje ciągle w
fazie planowania. Zamknięcie projektów
inwestycyjnych i pozyskanie finansowania
będzie w dużej mierze zależne od dostępu do sieci gazowej, jego ceny i powiązanej z nim liberalizacji rynku gazu.
– Rynek fuzji i przejęć w sektorze energetycznym w Polsce w najbliższych 2-3
latach może być zdominowany przez dużych graczy i konsolidatorów – mówi Marcin Sieczyk, dyrektor w Dziale Doradztwa
Finansowego, Środkowoeuropejski Zespół
Energii i Zasobów Deloitte. – Strategie
podmiotów międzynarodowych mogą
skutkować restrukturyzacją portfeli (czytaj: kontynuacją wyprzedaży na rynku
polskim) lub umacnianiem pozycji na rynku lokalnym. Jest tu miejsce dla graczy
strategicznych, jak i w większym niż kiedyś stopniu dla inwestorów finansowych:
funduszy private equity i międzynarodowych funduszy infrastrukturalnych.
Przedmiotem ich zainteresowania jest
m.in. sektor energii odnawialnej oraz –
w wybranych przypadkach – możliwości,
które wciąż oferują procesy prywatyzacji. Większej niż dotychczas aktywności
należy również spodziewać się ze strony
dużych graczy w sektorze paliwowym poszukujących za granicą nowych możliwości
w sektorze wydobywczym.
Pomimo katastrofy w Fukushimie w marcu 2011 r. kraje Europy Środkowej podtrzymują zainteresowanie energetyką
jądrową. W Polsce prace przygotowawcze
budowy pierwszej elektrowni jądrowej
przez PGE są zaawansowane: przeprowa-
informacje ekonomiczne
zmem patrzą w przyszłość
dowych, w których biorą udział. Tylko 13,1% przedsiębiorców jest przekonanych, że problemy samorządów
nie wpłyną bezpośrednio na ich działalność.
Recesja możliwa, ale raczej mało
prawdopodobna w 2012 r.
Blisko połowa przedsiębiorców-członków BCC (48,8%)
uważa, że spowolnienie gospodarcze w Polsce może
przerodzić się w recesję, ale nie w najbliższym roku,
tylko kolejnym – 2013. Nieco ponad jedna czwarta
(25,2%) jest przekonana, iż takie ryzyko w najbliższych latach w ogóle Polsce nie grozi. Mniej więcej
co piąty (21,1%) spodziewa się takiego rozwoju wydarzeń jeszcze w 2012 r. Natomiast 4,9% spodziewa się
przerodzenia spowolnienia gospodarczego w recesję
najwcześniej za dwa lata w 2014 r.
Kryzys w strefie euro dotyka
coraz więcej polskich firm
wynagrodzenia o maksymalnie 5%. Rok wcześniej
około 57% ankietowanych przedsiębiorców nie deklarowało żadnych zmian w wynagrodzeniach w 2011 r.,
podnieść płace zamierzało 37%, a blisko 6% obniżyć.
Wzrost składki rentowej ograniczy
nabór nowych pracowników
W 2012 r. niebagatelny wpływ na decyzje firm w kwestii zatrudniania i wynagradzania pracowników będzie
miało podniesienie od 1 lutego składki rentowej. Starając się oddzielić wpływ wzrostu składki rentowej
od innych czynników rzutujących na politykę kadrową firm, zapytaliśmy wprost o to, jakie skutki na zatrudnienie i wynagrodzenia spowoduje podwyższenie
składki rentowej o 2 punkty procentowe.
29,3% ankietowanych firm odpowiedziało, że z powodu
podwyższenia składki rentowej ograniczy liczbę przyjmowanych do pracy nowych pracowników, co w kontekście rosnącego ostatnio bezrobocia nie jest niestety
dobrą dla polskiej gospodarki informacją. Blisko jedna
piąta przedsiębiorców (19,5%) stwierdziła, że wyższa
składka rentowa spowoduje spadek zatrudnienia w ich
firmach. Dokładnie tyle samo przewiduje natomiast
spadek poziomu wynagrodzeń. Łącznie 31,7% przebadanych przez BCC przedsiębiorców odpowiedziało,
że wzrost składki rentowej o 2 pkt nie będzie miał w
przypadku ich firm wpływu ani na zatrudnianie nowych
pracowników (12,2%), ani na ogólny stan zatrudnienia
(10,6%), ani też na poziom wynagrodzeń (8,9%).
Obawy o wzrost podatków
i podwyższanie opłat
lokalnych przez samorządy
Aż 78% przedsiębiorców, którzy wzięli udział w sondażu BCC, odpowiedziało twierdząco na pytanie:
czy polski rząd w latach 2012-14 podniesie VAT lub
inne podatki. Tylko 22% jest przekonanych, że taka
ewentualność nie nastąpi. Firmy obawiają się również
(86,9%), że narzucone przez rząd na samorządy terytorialne ograniczenia wydatków oraz zwiększenie zadań przy tym samym poziomie finansowania z budżetu
centralnego odbije się negatywnie na ich działalności.
Połowa ankietowanych uważa, że wzrosną z tego powodu różnego rodzaju daniny i opłaty lokalne, a 36,9%
firm spodziewa się spadku liczby inwestycji samorzą-
Z punktu widzenia aż dwóch trzecich firm (66,7%) konsekwencje kryzysu w strefie euro są z punktu widzenia ich działalności zdecydowanie negatywne, 28,4%
przedsiębiorstw nie odczuwa z tego powodu żadnego
wpływu na prowadzoną działalność. Jedynie na 4,9%
podmiotów gospodarczych biorących udział w sondażu kryzys w strefie euro oddziałuje pozytywnie.
W porównaniu z 2010 r. wyraźnie widać, że rośnie
liczba firm, które boleśnie odczuwają turbulencje w
strefie euro. W poprzednim badaniu na pozytywne lub
negatywne oddziaływanie kryzysu w strefie euro na
działalność firmy wskazało dokładnie tyle samo respondentów – po 48,9%. Jedynie 2,2% stwierdziło, że
nie ma on żadnego wpływu na funkcjonowanie przedsiębiorstwa.
Tak dla reform i bardziej
zjednoczonej Europy
Przedsiębiorcy zrzeszeni w BCC jednoznacznie opowiadają się za koniecznością przeprowadzenia reform
finansów publicznych w Polsce i innych krajach Unii
Europejskiej. Na pytanie, czy kraje Unii Europejskiej,
a wraz z nimi Polska, powinny zastosować się do kryteriów z Maastricht i obniżyć swoje deficyty budżetowe oraz długi publiczne jako formę modernizowania
gospodarki, aż 97,6% ankietowanych przedsiębiorców odpowiedziało tak. Większość przedsiębiorców
(80,8%) nie ma również wątpliwości, że powinna
powstać nowa, bardziej zjednoczona politycznie i
gospodarczo Unia Europejska – ze skoordynowaną polityką gospodarczą, wspólnym rządem i budżetem
federalnym, wspólnym zarządzaniem zadłużeniem
publicznym i kontrolą budżetów narodowych oraz
sankcjami za przekraczanie limitów długu, wspólnymi
obligacjami i systemem podatkowym, a także bardziej
decydującą rolą Parlamentu Europejskiego*.
opr. LP (mat. BCC)
* W sondażu przeprowadzonym wśród firm członkowskich BCC
udział wzięło: 42,3% dużych przedsiębiorstw zatrudniających od 50
do 249 pracowników, 33,3% średnich firm (od 10-49 pracowników),
15,5% korporacji (liczba zatrudnionych powyżej 250 osób) oraz 8,9%
małych przedsiębiorstw (od 1 do 9 pracowników). Wśród ankietowanych przez BCC firm większość zajmuje się działalnością handlową
(32,8%) i usługową (29,4%). 17,5% to przedsiębiorstwa przemysłowo-produkcyjne, a 15,8% działa w branży budowlanej. Inną, niezdefiniowaną w sondażu działalnością zajmuje się 3,4% firm, a 1,1%
działa w sektorze usług finansowych.
wyzwaniami
dzono wstępne analizy pre-feasibility study, wybrano trzy potencjalne lokalizacje, trwają prace
doradców nad przygotowaniem przetargu na dostawcę technologii. Rozruch inwestycji planowany
jest na lata 2020-2022. Jednakże przyszły sektor
jądrowy stoi ciągle przed wieloma wyzwaniami.
Do najważniejszych z nich należy ustalenie ostatecznej struktury prawnej i otoczenia regulacyjnego przedsięwzięcia oraz zbudowanie odpowiednich zasobów. Potrzebne są ramy prawne i
organizacyjne, które zagwarantują najwyższą jakość prac oraz implementacji projektu. Nie mniej
ważna, tym bardziej w czasach kryzysu, jest kwestia finansowania projektu, w tym określenie możliwości i struktury wsparcia rządowego.
Według ekspertów Deloitte jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed sektorem energe-
tycznym w Polsce są możliwości pozyskania ich
finansowania. Zamierzenia inwestycyjne kluczowych koncernów energetycznych do 2020 r. zakładają realizację inwestycji na ponad 25 mld euro.
Jednakże plany te muszą zostać skonfrontowane z
niepewnością w zakresie wsparcia regulacyjnego,
rosnącą awersją sektora bankowego do przyjmowania ryzyka politycznego, regulacyjnego i rynkowego w dużych projektach infrastrukturalnych.
– W polskim sektorze energetycznym konieczne
są duże i kapitałochłonne inwestycje związane
przede wszystkim z odbudową lub gruntowną
modernizacją mocy wytwórczych oraz zdolności
przesyłowych i dystrybucyjnych – mówi Wojciech
Hann, partner w Dziale Doradztwa Finansowego,
Środkowoeuropejski Zespół Energii i Zasobów
Deloitte. – Pozyskanie środków zewnętrznych na
inwestycje w energetyce jest istotnym czynnikiem niepewności, m.in. z uwagi na ograniczone
doświadczenia banków finansujących nowe inwestycje w energetyce w warunkach rynkowych. Byłoby cenne, aby na rynku pojawiły się instrumenty
finansowe, których zapadalność odpowiadałaby
horyzontowi działania aktywów energetycznych,
tj. 20-25 lat zamiast 6-7 lat.
Eksperci Deloitte zwracają również uwagę na
rosnącą rolę Chin na rynku energetycznym. W
Polsce i w Europie Środkowej (Rumunia, Czechy,
Węgry) możemy spodziewać wzrostu aktywności chińskich inwestorów w ten sektor. Obecność
chińskich koncernów energetycznych, takich jak
Shanghai Electric, State Grid Corporation of China, Sepco, China Resources czy China Guodian,
może być czynnikiem wspomagającym realizację
nowych inwestycji w Polsce. Inwestorzy Państwa
Środka rozważają realizację nowych projektów
inwestycyjnych we współpracy z dużymi koncernami energetycznymi, jak również udziałem w
transakcjach fuzji i przejęć.
opr. LP
u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e
14 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
W nowy rok z dobrym laserem
Profesjonalne lasery na dobre zadomowiły się
na naszych budowach. Lista zalet i korzyści płynących
z ich wykorzystania jest naprawdę obszerna.
Planującym zakup nowego urządzenia podpowiadamy,
na jakie cechy trzeba zwrócić uwagę, aby przyspieszyć
pracę, zachowując wysoką dokładność.
J
eszcze do niedawna najczęściej spotykanym urządzeniem pomiarowym na
budowie był popularny niwelator optyczny. Szybki postęp w nauce i technice
optyki laserowej spowodował, że w ciągu
ostatnich 20 lat obserwujemy prawdziwą
ekspansję pomiarowych urządzeń laserowych. Wielu budowniczych i inżynierów
zadaje sobie pytanie, jak wybrać skuteczne i wydajne urządzenie, które będzie dokładne i zarazem sprawdzi się w trudnych
warunkach placu budowy. Oferta laserów
jest dosyć szeroka, ale prym wiedzie kilka
specjalistycznych firm. Jednym z niekwestionowanych liderów nie tylko na polskim,
ale również europejskim oraz światowym
rynku jest firma geo-FENNEL, znana z oferowania dopracowanych i solidnych instrumentów pomiarowych. Niemiecki producent jest ponadto ceniony za rozsądne
kalkulowanie cen za swoje profesjonalne
produkty. Jak podają firmowe statystyki, ponad 12.000 osób w Polsce zaufało
tej marce, kupując niwelator optyczny z
serii No. 10. Liczba aktywnych użytkowników laserów geo-FENNEL jest równie
imponująca i rośnie z miesiąca na miesiąc. Przyczynia się do tego wysoka jakość produktów w korzystnej cenie, a
także wsparcie i zaangażowanie wykwalifikowanych pracowników sklepów narzędziowych, którzy przechodzą specjalistyczne szkolenia z techniki laserowej.
Wiedza i doradztwo sprzedawców oraz
użytkowników w tym zakresie poszerza
się o coraz nowsze zagadnienia. Aby
ułatwić czytelnikom wybór właściwego
przyrządu, postanowiliśmy przygotować na łamach gazety swoisty poradnik
zakupu dobrego lasera. Mamy nadzieję
znaleźć odpowiedź na pytanie, co stoi za
sukcesem doskonale znanych pomarańczowych urządzeń.
Od krzyżowego
do wieloliniowego
Niemal każdy, kto po raz
pierwszy
rozpoczynał
swoją przygodę z laserami, trzymał w ręku laser
liniowy, popularnie zwany
krzyżowym. W tej grupie
wyróżnikiem instrumentów
profesjonalnych jest odpowiednio duży zasięg, który
powinien wynosić minimum
20-30 m, oraz możliwość współpracy
z detektorem. Poprzez uruchomienie
trybu pulsacji wiązka liniowa staje się
widoczna dla detektora i tym samym
zwiększa zasięg lasera nawet do okazałych 80 m. W praktyce możliwe jest użycie takiego lasera do typowych prac we
wnętrzach, obszernych halach lub nawet
w razie potrzeby wyjście w teren poza
budynek. Oczywiście, w tym ostatnim
przypadku mamy na myśli jedynie proste,
typowe zadania pomiarowe, kontrolne lub
inwentaryzacyjne. Równie ważny w przypadku laserów liniowych jest tzw. zasięg
projekcji. W zaawansowanych konstruk-
cyjnie urządzeniach wiązki poziome oraz
pionowe zachodzą szeroko na ściany, sufit
i podłogę. Podczas wykonywania prac wykończeniowych cecha ta ma niebagatelne
znaczenie dla komfortu pracy z laserem
i uzyskiwanej dzięki temu dokładności.
Gama laserów liniowych przedstawiona w
katalogu geo-FENNEL jest stosunkowo szeroka. W zależności od lliczby wyświetlanych linii, które czytelnie przedstawiono
w postaci przykładowych wizualizacji, nabywca może wybrać model trafnie dopasowany do własnych potrzeb.
Część laserów dostępna jest
w wersji HP (High Power),
dzięki której
wyś w ietlane
w i ą z k i są jeszcze
lepiej widoczne wewnątrz nasłonecznionych pomieszczeń.
Wirujące głowice
Technika laserowa odkrywa
pełnię swoich możliwości podczas
zastosowania laserów rotacyjnych.
Zasięg pracy z urządzeniami wykorzystującymi wirującą głowicę
laserową znacznie wzrasta i w za-
leżności od modelu może wynosić 200, 500 a nawet 700 m.
Na rynku europejskim, jak również
polskim wciąż popularne są lasery
o klasycznej konstrukcji opartej
na kompensatorze mechanicznym.
To cenione rozwiązanie zapewnia
błyskawiczną reakcję i skutkuje automatycznym spoziomowaniem natychmiast
po uruchomieniu (FL 200A-N). Nowoczesne lasery wyposażone w kompensatory
elektronicz-
ne potrzebują odrobinę więcej czasu na
dokładne autopoziomowanie przed startem rotacji. Za pomiar ułożenia głowicy
laserowej względem osi ziemi odpowiada
tu bowiem układ scalony. Doprowadzenie
do poprawnej pozycji wykonują tzw. silniki korekcyjne. Zastosowanie układów
elektronicznych zwiększa znacznie liczbę
funkcji dodatkowych, np. możliwość wyznaczania spadków (FL 240HV), a przede
wszystkim zapewnia uzyskiwanie jeszcze
większej dokładności dochodzącej do
0,5 mm/10m (FL 260VA). Należy podkreślić, że lasery rotacyjne cechuje
ponadprzeciętna uniwersalność. W
praktyce spotkamy takie instrumenty
rozstawione na statywie, obsługujące rozległy placu budowy, ale również pracujące wewnątrz pomieszczeń. Po odwróceniu lasera w
pozycję do pracy w pionie uzyskamy idealnie równą płaszczyznę odniesienia widoczną na
ścianach, podłodze i suficie,
która umożliwi szybki montaż
ścianek działowych. Umieszczając laser na uchwycie
ściennym i przytwierdzając go
do ściany na żądanej wysokości, w łatwy sposób wyznaczymy poziom dla konstrukcji sufitu
podwieszanego. To tylko niektóre
z szerokiej listy możliwości
wykorzystania. Z pewnością nowy nabytek stanie
się w krótkim czasie naszym nieodłącznym towarzyszem i pomocnikiem w codziennej pracy.
Detektor
prawdę ci powie
Praca z laserem rotacyjnym w otwartym terenie odbywa się przede
wszystkim w oparciu o wskazania tzw.
czujnika laserowego. Wirująca głowica laserowa ma zdolność wygenerowania referencyjnej powierzchni „tafli
wody” na ogromnym obszarze. Jeden
człowiek jest w stanie obsłużyć teren
o średnicy 700 m bez zmiany lokalizacji lasera. Aby sprawnie przeprowadzić
pomiary, potrzebna jest dedykowana do
współpracy z laserami łata oraz detektor. Profesjonalną linię otwiera model
FR 45 wyposażony w dwa wyświetlacze
LCD informujące o aktualnym położeniu
światła lasera. Osoba wykonująca pomiary przemieszcza się po terenie budowy i po zlokalizowaniu wiązki może
odczytać dodatnie bądź ujemne różnice
wysokości. Znacznie większe możliwości ma rozwinięty technicznie detektor
FR 66-MM, którego wyświetlacz prezentuje różnicę odległości od płaszczyzny
referencyjnej jako gotowy, niewymagający dalszych obliczeń wynik w
postaci liczbowej. Dodatkową informację przekazują symbole graficzne,
zmieniając długość proporcjonalnie do
odległości w poziomie i wysokości (w
pionie) od płaszczyzny emitowanej przez
laser. Bardzo długie pole detekcji (12 cm)
oraz pięć stopni dokładności umożliwiają
użytkownikowi elastyczne dopasowanie
się do każdej sytuacji pomiarowej na placu budowy. Wynik pomiaru widoczny jak
na dłoni, bez konieczności dokonywania
czasochłonnych kalkulacji potęguje szybkość, precyzję i jakość pracy z instrumentem laserowym.
Laser prowadzi maszynę
Prowadzenie prac na rozległym obszarze
przy użyciu ciężkiego sprzętu i maszyn
nie zwalnia z konieczności zachowania
wysokiej dokładności. Zastosowanie detektora laserowego do maszyn budowlanych (np. FMR 706-M) okaże się z pewnością dla wielu wykonawców trafioną
inwestycją. Detektor w połączeniu z
profesjonalnym laserem wielozadaniowym (np. FL
500HV-G) zwiększy
wielokrotnie
dokładność
równania
terenu i podsypki.
Główny element
zestawu,
czyli
czujnik, mocuje
się do maszyny
za pomocą silnych magnesów.
Emitowany przez
laser sygnał jest
odbierany w pełnym zakresie 360°.
Operator
prowadzi
maszynę, kierując się
wskazaniami przekazywanymi przez
powtarzacz sygnałów umieszczony wewnątrz kabiny. Równiarka lub spychacz
mogą być sterowane każdym laserem
rotacyjnym o czerwonym świetle. Pole
detekcji ma 25 cm i pozwala na pracę
z dokładnością od 2 do 10 mm – dokładność precyzyjna oraz 5-23 mm dokładność zgrubna.
Korzystna cena
– najwyższa jakość
Czy ktoś inny podobnie jak geo-FENNEL
zadba o komfort i jakość pracy, nie wyciskając z firmowej kasy zbyt wiele gotówki? Dostarczane przez geo-FENNEL
na polski rynek lasery są niezwykle bogato wyposażone w akcesoria niezbędne w codziennej pracy. W zależności
od modelu należą do nich urządzenia
zasilające: ładowarki, akumulatory lub
baterie, a także detektory, piloty na
podczerwień, płyty ustawcze, uchwyty ścienne oraz okulary poprawiające
identyfikację lasera w świetle dziennym. Całość pakowana jest w solidne
futerały bądź walizki, które zabezpieczą przyrząd w czasie przemieszczania się na następny plac budowy.
A to wszystko w bardzo atrakcyjnej
ofercie cenowej.
AP
Odkryj wiercenie na nowo.
FEIN KBH 25 – pierwsza na świecie ręczna
wiertarka rdzeniowa do metalu.
ym
n
l
o
w
o
d
z
z
Tera
wiertłem
is!
t
a
r
g
m
y
w
rdzenio
Nowa technika wiercenia do szybkiej i elastycznej pracy.
Wyjątkowa technika wiercenia FEIN KBH 25 oraz specjalna geometria
wierteł rdzeniowych FEIN zapewniają nawet 5-krotnie szybsze tempo pracy.
Jednak najlepiej przekonać się o tym osobiście. Teraz do każdej wiertarki
KBH 25 otrzymasz gratis dowolne wiertło rdzeniowe.
Oferta obowiązuje tylko do 31 marca 2012 r. Więcej informacji
oraz szczegółów na temat miejsc prezentacji FEIN KBH 25
można znaleźć na stronie www.fein.pl
Wiertarka KBH 25 będzie dostępna w sprzedaży
u autoryzowanych dystrybutorów FEIN od 1 września 2011 r.
FEIN-Polska-Elektronarzędzia Sp. z o.o., 30-798 Kraków, ul. Christo Botewa 2B, tel./faks: +48 (12) 269 31 03/05, www.fein.pl
u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e
16 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
System laserowy Topcon RL-SV2S
Najprostsza droga do optymalizacji pracy maszyny na budowie
Każdy plac budowy przypomina kierowanie procesem
produkcyjnym. Różne kroki i fazy, wszystko ściśle ze
sobą związane, a każdy kolejny etap uzależniony jest od
poprzedniego. Ważną sprawą na drodze do optymalizacji
całego cyklu działań realizowanych w tym procesie
jest usprawnienie zadań pomiarowych wykonywanych
również przez maszyny budowlane. Odbywa się to za
pośrednictwem nowoczesnych, laserowych systemów
wskaźnikowych Topcon.
T
e praktyczne i niedrogie rozwiązania
umożliwiają kontrolę pracy maszyn, ich
obsługa jest łatwa, a montaż nie wymaga
kosztownych przeróbek mechaniczno-hudraulicznych. Firma Topcon, japoński
lider na rynku rozwiązań
pomiarowych dla budownictwa,
oferuje
kompletne
zestawy
takich systemów wykorzystywanych
do
ustalenia wysokości,
zapewniając znaczne
zwiększenie wydajności przeprowadzanych
prac.
Bazą referencyjną, z której korzysta system, jest rotacyjny niwelator laserowy Topcon RL-SV2S. Niwelator umiejscowiony jest
w pewnej odległości od maszyny lub nawet
z boku placu budowy (zależnie od zasięgu)
i spełnia funkcję nieruchomej
części systemu, wyznaczając
płaszczyznę odniesienia dla
czujnika zamocowanego na
maszynie. Niwelator wy-
Laserowy system
Topcon RL-SV2S
do kontroli pracy
spycharki, koparki
i koparko-ładowarki
Pierwszy krok do sterowania maszyn prowadzi przez wskaźnikowy system laserowy
Topcon RL-SV2S, dzięki
któremu już przy niewielkiej
inwestycji
użytkownik wchodzi w
posiadanie rozwiązań zapewniających
przyspieszenie procesów, lepszą kontrolę
wykonanej pracy, wyższą dokładność oraz
oszczędność materiałów. Jest to idealne
rozwiązanie dla wielu firm, które chciałyby
skorzystać z efektywności nowoczesnych
systemów kontroli pracy maszyn, ale obawiają się wysokich kosztów. System ten to
wielofunkcyjne rozwiązania pomiarowe na
budowie - można je wykorzystać nie tylko
do pracy z maszyną, lecz także do niwelacji (z wykorzystaniem łaty laserowej).
System taki to także brak ograniczenia
rozbudowy do wyższych systemów kontroli maszyn – w zależności od konfiguracji
dokupienie w późniejszym okresie dodatkowych czujników, panela kontrolnego i
modułów sterujących pozwoli rozbudować
system do wersji automatycznej kontroli
Topcon 2D.
Pewne, sprawdzone
i niedrogie rozwiązania
Laserowy system Topcon RL-SV2S do kontroli pracy maszyn składa się z dwuspadkowego niwelatora laserowego i czujnika
maszynowego Topcon LS-B100. System ten
może być także wyposażony w wersję bezprzewodowej transmisji sygnału (Topcon
LS-B10W, RD-100W), dzięki czemu sygnał
z czujnika maszynowego przekazywany
jest do kabiny operatora, ułatwiając w ten
sposób kontrolę wykonywanych prac. Czujniki maszynowe Topcon wyposażone są w
uchwyt magnetyczny lub klamry, umożliwiając szybkie zamocowanie urządzenia
na maszynie. Mimo swojej prostoty jest to
mocowanie pewne i precyzyjne. Czujnik
po pracy można zdjąć i schować, przestawić na inną maszynę lub zamontować na
łacie laserowej.
znacza płaszczyznę
poziomą,
która może być pochylana cyfrowo z pokładu instrumentu lub z pilota sterowania
w zakresie ±15% (w osi X i Y). Parametry
pochylenia płaszczyzn prezentowane są na
podświetlanym wyświetlaczu LCD. Ważna
jest także wysoka dokładność niwelatora
(2,4 mm/50 m), dzięki czemu uzyskujemy
możliwość przeprowadzania precyzyjnych
prac nawet na wielkopowierzchniowych
placach budowy (drogownictwo). Obszar
pracy niwelatora to 800 m. Nie bez znaczenia jest także dobra, sprawdzona marka produktu, która gwarantuje stabilność
pracy oraz bezproblemowe wykonywanie
zadań (nawet w trudnych warunkach). Topcon to firma z ponad 75-letnią tradycją, a
oferowane niwelatory objęte są 5-letnią
gwarancją.
Zasada działania
laserowego systemu RL-SV2S
Niwelator laserowy RL-SV2S ustawiany jest
na statywie - w dogodnym miejscu na budowie, czujnik natomiast mocuje się na
maszynie (w przypadku spycharki i koparko-ładowarki na maszcie przyspawanym do
lemiesza, w przypadku koparki: na ramieniu
lub maszcie montowanym do łyżki) - tak,
aby jego położenie i generowana przez
laser płaszczyzna tworzyły prostopadły
układ. Samopoziomujący laser wyznacza
idealnie poziomą płaszczyznę i w zależności
od zapotrzebowania może być ona pochylana w jednym lub w dwóch kierunkach.
Aby system kontrolował działania maszyny,
potrzebny jest odbiornik, czyli czujnik lase-
rowy zainstalowany na maszynie. Czujnik
odbiera emitowaną przez niwelator laserowy wiązkę. Czujnik pokazuje operatorowi
bieżącą wysokość - czy ma podnieść czy
opuścić lemiesz lub kiedy go zatrzymać.
Warto zwrócić uwagę, że nie trzeba do tego
używać łaty, nie jest też potrzebna dodatkowa osoba. Operator maszyny nie musi
wychodzić z kabiny i sprawdzać głębokości
wykopu. Wskaźnik diodowy na czujniku pokazuje operatorowi, na jakiej jest wysokości (w stosunku do płaszczyzny odniesienia).
W przypadku systemu bezprzewodowego
Topcon RL-SV2S – czujnik montowany jest
na elemencie roboczym maszyny (ramie
koparki, maszcie lemiesza), który następnie
podaje
bezprzewodowo informacje
o
wysokości
kopania do kabiny operatora.
Jest to doskonałe rozwiązanie,
szczególnie w
przypadku ograniczonej widoczności czujnika
masz ynowego
czy przy głębokich
wykopach. Wyświetlacz kabinowy
prócz informacji
wskaźnikowych
generuje sygnał
dźwiękowy (operator nie musi
obserwować
w yświetlacza,
pracuje na podstawie sygnałów
dźwiękowych).
Czujniki Topcon
są wodoszczelne,
pyłoszczelne i łatwe w montażu.
Współpracują ze
wszystkimi niwelatorami
laserowymi,
o d b i e r aj ą
promień lasera na obszarze o średnicy do 800 m w zakresie od 270º i 360º.
Korzyści stosowania systemu
laserowego TOPCON RL-SV2S
System wychwytuje różnice wysokości i pokazuje operatorowi, czy pracuje na odpowiednim poziomie, dzięki czemu rozwiązanie to pozwala pracować łatwiej, szybciej
i wydajniej. Spycharka z takim systemem
może obrabiać powierzchnię z dokładnością ok. 3 cm. Może realizować zarówno
płaszczyznę poziomą, jak i nachyloną
w zadanym kierunku (w dwóch osiach).
Spycharka z czujnikiem potrzebuje mniej
przejazdów, by przygotować powierzchnię dla równiarki z wystarczającą dokładnością (szczególnie w przypadku prostych
odcinków). Ważne jest, że powierzchnię
można obrabiać bez czasochłonnych prac
(typu wbijanie palików), często
bez pomocy ekipy geodezyjnej.
W dodatku operator maszyny,
pracując z systemem RL-SV2S,
zrealizuje płaszczyznę szybciej,
zachowując przy tym wysoką
dokładność. Czujnik pozwala
mu w każdej chwili sprawdzić,
czy pracuje na właściwej wysokości, czy już nie. Systemy te
idealnie nadają się do wszelkich
prac ziemnych (są jednym z elementów wspierających budowy
placów, boisk, parkingów, układania rurociągów (wod.-kan.)
czy do szybszego zgrubnego
równania terenu).
Koparka z takim systemem
może wykonywać dowolne wykopy szybciej – dzięki kontroli
głębokości unikamy przekopań. Wystarczy ustawić ramię
pionowo i sprawdzić sygnał na
czujniku, który informuje nas o
głębokości w danym punkcie.
To bardzo duże ułatwienie,
zwłaszcza przy pracach kanalizacyjnych czy kopaniu fundamentów – można zaoszczędzić wiele
czasu, ponieważ nie trzeba przerzucać niepotrzebnych mas ziemi.
Konfiguracje laserowych
systemów Topcon RL-SV2S
W sprzedaży dostępne są dwie konfiguracje systemu. Topcon RL-SV2S (wer. LS-B100)
składa się z niwelatora laserowego oraz
dwóch czujników, z których jeden stosujemy do kontroli klasycznej (na łatę laserową), drugi montujemy na maszynie za
pomocą klamer. System ten polecany jest
przy równaniu terenu, układaniu warstw
podbudowy, przy wykopach i skarpowaniu.
Cena tego systemu to 13.690 zł/netto.
Druga opcja z bezprzewodową komunikacją sygnału Topcon RL-SV2S (wer.
LS-B10W+RD-100W) składa się z niwelatora laserowego, czujnika do pomiarów
klasycznych (z wykorzystaniem łaty laserowej), czujnika montowanego magnetycznie do maszyny oraz odbiornika
kabinowego. System ten polecany jest
wszędzie tam, gdzie kontakt wzrokowy
z czujnikiem jest ograniczony (m.in. głębokie wykopy, trudne warunki terenowe).
Cena tego systemu to 18.260 zł/netto.
Istnieje możliwość bezpłatnego przetestowania opisanych systemów RL-SV2S na
budowie, w tym celu należy skontaktować
się z placówkami handlowymi sieci sprzedaży TPI (wykaz dystrybutorów i biur TPI
znajduje się na www.tpi.com.pl).
TPI
u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e
18 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Detektor uniwersalny Bosch D-tect 150 SV Professional
Minęły dopiero dwa lata od wejścia do sprzedaży
przełomowego na rynku wykrywaczy ściennych modelu
Bosch D-tect 150, a już na początku 2012 r. niemiecki
producent zaproponuje kolejną wersję tego udanego
elektronarzędzia. Będzie ono oznaczone symbolem
„SV” i dzięki wprowadzeniu dodatkowych funkcji
pomiarowych znajdzie zastosowanie
w jeszcze bardziej specyficznych zadaniach.
N
a początek trzeba wyjaśnić, że D-tect
150 SV nie jest następcą „zwykłego”
D-tecta 150. Oba modele będą sprzedawane równolegle. Nowe urządzenie będzie nieco droższe i przeznaczone dla
jeszcze bardziej wymagających użytkowników szukających wykrywacza sprawdzającego się w precyzyjnej lokalizacji
obiektów wykonanych ze stali, drewna
czy plastiku. Symbol SV (signal view)
oznacza, że do nowego lokalizatora wprowadzono dodatkowy tryb wyświetlania
wyników wyszukiwania w postaci graficznych słupków, których wysokość odzwierciedla natężenie odebranego sygnału. Co
to oznacza dla użytkownika? Teraz dzięki
trybowi SV może on określać rzeczywiste rozmiary znalezionego obiektu. Na
ekranie widać jak na dłoni szerokość rury
PCV. To nie wszystko. Analiza sygnału
pozwala doświadczonemu operatorowi stwierdzić, czy znaleziony obiekt nie
jest przypadkiem ustawiony prostopadle
(„wchodzi” w ścianę) do powierzchni, po
której przesuwany jest wykrywacz.
Efekty lokalizacji, czyli znalezione obiekty, są również pokazywane jeszcze na
dwa inne sposoby – tradycyjnie w postaci
czarnych okręgów, których średnica symbolizuje wielkość znalezionego przedmiotu, oraz w trybie linijki, gdzie na ekranie
wyświetlana jest odległość między kolejnymi zlokalizowanymi przedmiotami.
Każdy wykryty obiekt ma przypisaną rzeczywistą głębokość zalegania (mierzoną od środka elementu). Jest to pewne
novum, ponieważ w modelu D-tect 150
pokazywana była „zalecana głębokość
wiercenia”, czyli bezpieczna odległość
od powierzchni, na której znajduje się
wykrywacz, do górnej krawędzi znalezionego przedmiotu. Zmianę tę wprowadzono wraz z dodaniem nowego trybu pracy
„Mokry beton”. Mają go używać inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy np.
kontrolują poprawność ułożenia zbrojenia i jego ewentualne przesunięcia już
po zalaniu betonu. O tym, że sensor wykrywacza znalazł się dokładnie nad środkiem, np. metalowej rury, użytkownik
jest powiadamiany za pomocą sygnałów
dźwiękowych i świetlnych (dioda).
Warto też dodać, że po wyszukaniu
obiektu na ekranie wykrywacza pojawia
się dodatkowa informacja o materiale, z
jakiego przypuszczalnie wykonany jest
znaleziony obiekt. I nie chodzi tutaj absolutnie o odróżnianie miedzi od mosiądzu,
a raczej pokazanie operatorowi, czy ma do czynienia z metalem
żelaznym, nieżelaznym, obiektem
niemetalowym (np.
z drewnem) czy z
przewodem
pod
napięciem.
W nowym wykrywaczu Bosch
D-tect 150 SV
Professional konstruktorzy zmienili
nieco tryby pracy
urządzenia. Signal
view jest właśnie
jednym z nich.
Jako nowość znajdziemy tutaj tryb
mokrego betonu. Do
tej pory D-tect 150
dość przeciętnie radził sobie z lokalizowaniem obiektów w
takim materiale. To
głównie z powodu
fizyki – cząsteczki
wody
pochłaniały bowiem dużą
część sygnału radiowego,
który,
wracając do lokalizatora, nie był
odpowiednio
silny,
by zapewnić właściwą
dokładność wykrywania. Teraz tryb „Mokry beton” pozwala wykryć zbrojenie na
głębokości 5 cm już na drugi dzień po
wylaniu masy! Zasięg lokalizatora w tym
trybie wzrasta wraz z wysychaniem betonu (im mniej w nim cząsteczek wody,
tym potrafi wykryć mniejsze obiekty na
większej głębokości). Użytkownik ma
dodatkowo do dyspozycji pięć innych,
oprócz SV „Mokry beton, trybów pracy
wykrywacza – beton uniwersalny, beton
specjalny, ogrzewanie podłogowe, metal, profile aluminiowe i drewniane. W
zależności od wybranej funkcji pomiarowej zasięg (maksymalna głębokość)
lokalizowania obiektów D-tectem 150 SV
to od 6 do 15 cm. Urządzenie określa położenie wykrytego obiektu (w pionie i w
poziomie) z precyzją ±5 mm. Żeby dwa
obiekty zostały wykryte jako oddzielne
przedmioty, muszą leżeć w odległości co
najmniej 40 mm.
Dane techniczne wykrywacza Bosch D-tect 150 SV Professional
Maks. głębokość wykrywania
Dokładność wyznaczania pozycji obiektu
w pionie/poziomie
Min. odległość między dwoma obiektami
Wykrywane materiały
Waga
150 mm
5/5 mm
40 mm
metal, przewody pod napięciem,
drewno, plastik
0,7 kg
Choć od premiery D-tecta 150 minęło już trochę
czasu, to nie doczekał się
on żadnego rynkowego
konkurenta. Można znaleźć oczywiście bardziej
zaawansowane produkty,
ale są one znacznie droższe od urządzenia Bosch.
Najmocniejszą stroną lokalizatora Bosch D-tect
150 SV jest oczywiście radarowa technologia UWB,
czyli
ultra
wideband.
Urządzenie wysyła szybkie
i krótkotrwałe impulsy o
szerokim spektrum częstotliwości, które po odbiciu
od obiektu wracają do nadajnika. Tam rejestrowana
jest charakterystyka odbitej fali radiowej i w ten sposób
określane położenie obiektu (głębokość)
i materiał, z jakiego jest on wykonany.
Szerokie spektrum częstotliwości sygnału radiowego, w jakim pracuje D-tect,
sprawia, że urządzenie potrafi wykrywać
bardzo dokładnie obiekty zalegające dość
głęboko i wykonane z różnorodnych materiałów.
Technologia UWB to system działający
na niskim poziomie mocy, co sprawia, że
nie zakłóca on innych systemów radiokomunikacyjnych. Instrumentu można więc
bez obaw używać w pomieszczeniach z
nadajnikami komputerowej sieci bezprzewodowej. W chwili, gdy urządzenie
wykryje obecność innych źródeł sygnału
radiowego i oceni, że samo może zakłócać ich pracę, automatycznie się wyłącza.
Ponieważ UWB jest także systemem o niskim poborze mocy, urządzenie pracujące na czterech bateriach typu „paluszek”
jest w stanie na takim zapasie energii
wykonać ok. 1000-1500 15-sekundowych
pomiarów.
Warto też dodać, że technologia UWB
zwalnia użytkownika wykrywacza z konieczności jego kalibrowania. Instrument
natychmiast po włączeniu jest gotowy do
pomiarów. Oprócz tego, że D-tect 150
nie zakłóca działania innych urządzeń
radiowych, jest całkowicie bezpieczny
dla użytkownika. Nadawanie impulsów
radarowych uruchomi się tylko wtedy,
gdy czterykółka wykrywacza będą ściśle
przylegać np. do ściany i będą się obracać podczas przesuwania go z miejsca na
miejsce. W momencie, gdy jedno z nich
oderwie się od powierzchni (bo np. jest
krzywa ściana), sprzęt przestaje mierzyć.
Marek Pudło
NOWOŚĆ! Wykrywacz D-tect 150 SV Professional
Zapewnia najwyższą precyzję przy wykrywaniu wszystkich materiałów,
także tworzywa sztucznego, na głębokości do 15 cm. Ekstremalna dokładność
wyznaczania pozycji wykrywanych elementów dzięki nowej funkcji Signal View.
Przystosowany do pracy przy mokrym betonie, bardzo blisko rozmieszonych
obiektach, siatkach zbrojeniowych oraz pustakach. Daje poczucie komfortu
pracy i bezpieczeństwa.
Linia niebieska Bosch: dla przemysłu i rzemiosła
www.bosch-professional.pl
u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e
20 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Dalmierze laserowe Leica DISTO
Ponad 15 lat temu Leica Geosystems
wyprodukowała pierwszy ręczny dalmierz
laserowy DISTO™, rewolucjonizując
światowy rynek instrumentów
pomiarowych. Była to kolejna innowacja
szwajcarskiej firmy, która już od prawie
200 lat wyznacza standardy w dziedzinie
rozwiązań pomiarowych. W XXI wieku
Leica Geosystems to absolutna światowa
czołówka w technologii profesjonalnych
pomiarów budowlanych.
wych dla budownictwa, znajomości branży, wieloletniej tradycji i liczby
wprowadzonych innowacji.
Nic dziwnego, że dalmierze laserowe Leica DISTO™, które pojawiły
się na rynku jeszcze w latach 90., stanowiły i wciąż stanowią punkt
odniesienia dla innych producentów oraz wyznaczają aktualny poziom
możliwości technologicznych w tej dziedzinie. Dziś, gdy wielu producentów i sprzedawców popularnych narzędzi stara się mieć w ofercie
także dalmierze laserowe, warto pamiętać, że pierwszymi oryginalnymi dalmierzami laserowymi były i są dalmierze DISTO™ firmy Leica
Geosystems, a najnowsze modele tej marki stanowią wciąż wzór do
naśladowania. Np. Leica DISTO™ D8 – aktualnie najnowocześniejszy,
najbardziej uniwersalny dalmierz laserowy na świecie – ma m.in. cyfrowy celownik, kolorowy wyświetlacz 2,4”, czujnik pochylenia 360°
oraz łączność bezprzewodową Bluetooth®. Przy użyciu tego narzędzia można np. bez wchodzenia na dach zmierzyć jego nachylenie
i powierzchnię, a dane przesłać bezprzewodowo do pliku xls w celu
wydrukowania kosztorysu.
rych ważna jest dokładność, wszechstronność i wydajność, dzięki czemu
niezbędne pomiary może wykonać jedna osoba w najkrótszym czasie.
Długi okres gwarancji
Wysoki poziom niezawodności narzędzi pomiarowych Leica DISTO potwierdza 2-letnia gwarancja,
którą można bezpłatnie przedłużyć do trzech lat
po zarejestrowaniu zakupionego sprzętu na stronie
www.leica-geosystems.pl.
Wojciech Skowron,
kierownik Działu Narzędzi Precyzyjnych
(PTD) w firmie Leica Geosystems
Dla wymagających profesjonalistów
eica Geosystems to firma doskonale znana geodetom, wśród których
sprzęt tej marki cieszy się znakomitą opinią. Urządzenia pomiarowe tej firmy uznawane są za nowoczesne, precyzyjne, solidne i trwałe.
Uznanie dla produktów tej marki dowodzi, że połączenie szwajcarskiej
precyzji z najnowocześniejszą technologią przynosi zadziwiające efekty.
Obok optyczno-elektronicznych narzędzi pomiarowych Leica Geosystems
dostarcza profesjonalne systemy pomiarowe GPS i precyzyjne skanery
laserowe 3D. Na placach budów szeroko wykorzystywane są niwelatory
(także laserowe), teodolity, tachimetry, a także wykrywacze instalacji
podziemnych Leica Digicat. Leica Geosystems dostarcza też nowoczesne systemy sterowania maszyn budowlanych oraz kompletne, terenowe
i biurowe oprogramowanie do systemów pomiarowych. Żaden producent
sprzętu pomiarowego na świecie nie może równać się z firmą Leica Geosystems pod względem doświadczenia w produkcji narzędzi pomiaro-
Dzięki unikatowym rozwiązaniom konstrukcyjnym oraz innowacjom sprzęt
DISTO™ radzi sobie w wielu sytuacjach, w których pomiary innymi urządzeniami byłyby zbyt kłopotliwe lub niemożliwe. W praktyce dokładność
pomiarów laserowych zależy od wielu czynników: odległości, rodzaju powierzchni, do której się mierzy, kształtu (np. narożnika ściany szczytowej),
obecności przeszkód terenowych, widoczności (gdy nie widać mierzonego
punktu). Przy pomiarach wewnątrz pomieszczeń mogą decydować takie
czynniki, jak zapylenie, ukształtowanie miejsca „przyłożenia” urządzenia (np. narożnik), krótki dystans pomiaru lub niedostępność mierzonego
punktu. Zaawansowane technologie Leica DISTO™ radzą sobie z większością tego typu problemów. Jeśli dodać do tego milimetrową dokładność,
wytrzymałość na trudne warunki, możliwość automatycznego obliczania
pola powierzchni, minimalnej odległości, wykonywanie pomiarów niedostępnych punktów czy pomiarów pochylenia w zakresie 360°, otrzymujemy
wszechstronne urządzenia pomiarowe, które umożliwiają uzyskanie najbardziej profesjonalnych efektów i szybką realizację wymagających prac.
Dlatego sprzęt Leica DISTO™ jest ceniony przez profesjonalistów, dla któ-
Wszystkie dalmierze Leica DISTO™ mają funkcje pomiaru odległości,
powierzchni, objętości oraz pomiaru ciągłego, dodawania i odejmowania odległości, powierzchni i objętości oraz wykonują pośrednie
pomiary odległości i wysokości do miejsc niedostępnych. Prawie
wszystkie modele (poza D2) automatycznie obliczają wymiary pomieszczenia, np. powierzchnie ściany i sufitu.
Czujnik pochylenia 360°: Połączenie pomiaru kąta i odległości pozwala mierzyć odległości wszędzie tam, gdzie zawodzą metody
konwencjonalne. Odległość poziomą można szybko zmierzyć z ominięciem przeszkód terenowych, nawet tam, gdzie nie ma punktów
refleksyjnych. Na fot. dalmierz Leica DISTO™ D8.
Cyfrowy celownik: Dzięki cyfrowemu celownikowi z 4-krotnym powiększeniem i kolorowemu wyświetlaczowi o przekątnej 2,4” można łatwo i szybko zmierzyć długie celowe, ponieważ zawsze widać
punkt, do którego się celuje, nawet w słoneczne dni. Na fot. dalmierz
Leica DISTO™ D8.
Dzięki technologii BLUETOOTH® wyniki mogą być bezprzewodowo
przesłane do komputera kieszonkowego, PC, smartfona lub tabletu.
Dane można opracować, np. w programach Excel®, Word®, AutoCAD® i
innych. Specjalna końcówka pozwala precyzyjnie mierzyć w narożnikach. Na fot. dalmierz Leica DISTO™ D8.
Darmowe oprogramowanie: Wraz z instrumentem dostarczany jest
program Leica DISTO™ Transfer – łatwy do zainstalowania, z opcją
automatycznej aktualizacji. Plug-in do AutoCAD® umożliwia wygodne
planowanie i rysowanie. Na fot. dalmierz Leica DISTO™ D8.
Pyłoszczelność, odporność na zalanie wodą (klasa ochrony IP65)
i wytrzymałość: Wrażliwe elementy pomiarowe są chronione przez
mocne gumowe osłony. Dalmierz Leica DISTO™ DXT (na fot.) przetrwa
upadek z 2 m i może być czyszczony pod bieżącą wodą.
Plamka lasera jest wyraźnie widoczna, dlatego widać, do którego
punktu się mierzy. Jest to szczególnie ważne w trudno dostępnych
miejscach. Funkcja trapezu: Łatwe i szybkie pomiary nachylenia dachów i powierzchni fasad. Funkcje Pitagorasa: Pośredni pomiar wysokości i szerokości w niedostępnych miejscach.
L
Funkcje dostępne w dalmierzach Leica DISTO™
Model
Pomiar odległości, powierzchni, objętości oraz pomiar ciągły
Dodawanie i odejmowanie odległości, powierzchni i objętości
Pośrednie pomiary odległości i wysokości do obiektów niedostępnych
Automatyczne obliczenie wymiarów pomieszczenia, np. powierzchni ściany i sufitu
Pomiary pochylenia
Pomiar odległości poziomych, nawet między przeszkodami
Pomiar powierzchni pomieszczenia, w którym znajduje się wiele narożników
Sprawdzenie kąta prostego w pomieszczeniu
Celowanie do odległych obiektów w bardzo jasne dni za pomocą cyfrowego celownika
Pomiar pochylenia dachu i powierzchni fasady
Pomiar wysokości bez punktu odbicia lasera
Pomiar nachylenia dachu z oddalonego miejsca
Pomiar wysokości punktów i profil terenu
Wytrzymały, odporny na pył i zabezpieczony przed zalaniem wodą
Transmisja danych przez Bluetooth ®
DXT
D2
D3a
D3a BT
D5
D8
Leica DISTO
TM
Jedyne oryginalne dalmierze laserowe
www.disto.com
www.leica-geosystems.pl
w zak³adce: Produkty/ Rêczne dalmierze laserowe
770476 – V.08
Kontakt ws. dystrybucji: [email protected]
22 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Poziomnice Sola
u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e
Początki działalności firmy Sola sięgają roku 1949.
Wtedy właśnie jej założyciel inż. Guido Scheyer
stworzył zakład produkcyjny będący dzisiaj
wiodącym wytwórcą urządzeń pomiarowych
na świecie. Obecnie zatrudniająca ponad 200
pracowników firma ma w ofercie bogaty asortyment
obejmujący ponad 1500 różnego rodzaju
produktów: poziomnic, łat budowlanych, miar
składanych, taśm mierniczych oraz najbardziej
wyrafinowanych technologii laserowych.
W
niniejszym artykule przyjrzymy się
bliżej poziomnicom. Każda poziomnica składa się zasadniczo z trzech części:
profilu, libelki oraz zaślepek.
Profile firmy Sola są zbudowane z wysokogatunkowego aluminium. Konstrukcja
profili jest pomyślana tak, aby uzyskać jak
największą sztywność i odporność przede
wszystkim na upadki z wysokości, ale także nadepnięcia, najechania itp. Aby podołać tym wymaganiom, stosuje się specjalną konstrukcję - ścianki górna i dolna są
grubsze od pozostałych, a wycięcie pod
libelkę jest możliwie jak najmniejsze.
Nie mniej istotna w utrzymaniu odpowiednich parametrów wytrzymałościowych jest ich waga profilu.
Odzwierciedla ona jego „masywność”, tj.
grubość ścianek. Oczywiście, im większa
jest wspomniana grubość, tym poziomnica jest bardziej odporna na uszkodzenia
mechaniczne. A przecież narzędzia tego
rodzaju masowo są używane w budownictwie, gdzie narażenie na upuszczenie,
obicie czy oddziaływanie innych niekorzystnych czynników jest normą. Ciężar
poziomnic Sola wyrażony w gramach na
metr jest nie mniejszy niż 520 g/m i dochodzi do 890 g/m w najlepszych modelach.
Libelki zastosowane w poziomnicach/
łatach marki Sola czynią je
bezkonkurencyjnymi
na
rynku. Każda z nich
jest zbudowana z niezwykle
odpornego na pęknięcia i deformacje
akrylu. Ciecz wypełniająca libelkę jest antystatyczna oraz odporna na oddziaływanie promieni UV i zmienność temperatur.
Większość libelek Soli jest wyposażona w
soczewkę oraz płytkę odblaskową dzięki
czemu ułatwiony jest odczyt nawet przy
niewielkim natężeniu światła. Dzięki opatentowanej, najbardziej zaawansowanej
technologii spawania ultradźwiękowego
praktycznie wyeliminowano możliwość jakichkolwiek wycieków, dlatego
firma Sola
nie
waha
się udzielać na
swoje libelki 30-letniej
gwarancji na ich szczelność.
W drugiej połowie 2011 r. Sola wprowadziła do swojej oferty jedyne w swoim rodzaju, rewolucyjne libelki o nazwie handlowej FOCUS. Nowe libelki charakteryzują
się wieloma korzystnymi cechami, które
czynią je bezkonkurencyjnymi. Przede
wszystkim daje się zauważyć czterokrotnie większy kontrast w porównaniu z konkurencją, co skutkuje lepszą czytelnością
zarówno warunkach silnego naświetlenia,
jak i małego dopływu światła. Widzialne
pole, w którym porusza się pęcherzyk,
jest mniejsze, dzięki czemu odczyt jest
szybszy. Marginesy po obu stronach libel-
ki dodatkowo wzmacniają zieloną barwę
płynu, w którym porusza się pęcherzyk –
daje to jeszcze lepszy kontrast pomiędzy
krawędziami pęcherzyka a płynem. Nawet
w wypadku całkowitej utraty barwy przez
płyn zielone marginesy będą rzucały zieloną poświatę, dzięki czemu płyn zawsze
będzie miał zielony odcień (marginesy nie
są wrażliwe na UV i nie tracą z czasem
barwy). Skrajne krawędzie pęcherzyka
(prawy i lewy, sąsiadujące z krawędziami zielonych marginesów) są zabarwione
na zielono, przez co dobrze kontrastują
– to również rzutuje na łatwiejszy odczyt.
Libelki Focus sprawiają, że pęcherzyk
optycznie wydaje się większy.
Badania przeprowadzone wśród fachowców w siedmiu krajach europejskich wykazały, że 86% spośród nich opowiedziało się
zdecydowanie za nowymi libelkami. Tym
produktem austriacka firma Sola po raz
kolejny potwierdziła swoją pozycję pośród najbardziej innowacyjnych przedsię-
biorstw produkujących sprzęt pomiarowy.
Na końcach profili znajdują się zaślepki
z tworzywa sztucznego. Spełniają one
funkcje estetyczne, chronią profil przed
dostaniem się zanieczyszczeń, mają też
właściwości tłumienia wstrząsów.
Jednak
najistotniejszym
parametrem
sprzętu pomiarowego jest jego precyzja.
Sola od roku 1994 ma certyfikat ISO 9001.
Oznacza to m.in., że każda z osobna poziomnica jest testowana pod względem
jakości. Daje to gwarancję, iż wszystkie informacje dotyczące parametrów uwidocznione na powierzchni poziomnicy nie mijają się z prawdą. W pozycji standardowej
tolerancja pomiaru wynosi 0,5 mm/m. Tylko bardzo precyzyjnie wykonane libelki pozwalają na pomiary poziomnicą w pozycji
odwróconej. Oczywiście, taka możliwość
istnieje dla poziomnic firmy Sola. W takim
przypadku tolerancja pomiaru wynosi w
zależności od modelu od 0,5 do 1 mm/m.
Michał Ostrowski
Ekstremalna wytrzymałość
i wyjątkowo długa żywotność
przy pracy w betonie i betonie zbrojonym
Wiertło X5L
5 innowacji w jednym wydajnym wiertle:
 Stożkowaty wierzchołek centrujący
 Specjalnie ukształtowana krawędź tnąca
 Oznakowanie pozwalające ocenić stopień zużycia
 Masywna głowica z węglików spiekanych, geometria czteroostrzowa
 Zoptymalizowana pod względem naprężeń powierzchnia i geometria uzwojenia
www.bosch-professional.pl
u r z ą d z e ni a p o m i a r ow e
24 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Nivel System N30x, N26x, N24x - nowa seria
precyzyjnych i niezawodnych niwelatorów optycznych
Pięć lat gwarancji autoryzowanego serwisu TPI
Firma TPI, dostawca rozwiązań pomiarowych
na rynek budowlany i geodezyjny, wprowadza
do swojej oferty nową serię niwelatorów
optycznych Nivel System. Serię tworzą trzy modele
niwelatorów: N30x, N26x oraz N24x - instrumenty
do precyzyjnych pomiarów różnic wysokości dla
wszystkich, którzy szukają dobrego, sprawdzonego
sprzętu w przystępnej cenie.
N
owe niwelatory wyposażono w wysokiej jakości
układ optyczny, gwarantujący
bardzo dobrą jakość obrazu
(czytelny, jasny obraz). Magnetyczny kompensator umożliwia
wykonywanie pomiarów także na terenach niestabilnych, gdzie statyw z niwelatorem mogą być narażone na ciągłe
drgania. Instrumenty są odporne
na niekorzystne działanie pyłu i
wody – dzięki temu można pracować w ciężkich warunkach:
podczas deszczu czy w środowisku
mocno zapylonym. Niwelatory optyczne Nivel System przeznaczone są m.in.
dla geodetów, drogowców, budowlańców, archeologów, jak też dla wszystkich specjalistów, którzy wymagają od
instrumentu pomiarowego najwyższej
precyzji i niezawodności.
Markowy sprzęt
w przystępnej cenie
Nivel System jest marką instrumentów
pomiarowych dla branży budowlanej i
geodezyjnej wprowadzoną na polski rynek przez TPI Sp. z o.o. w 2003 r. Produkty Nivel System skierowane są do
szerokiego kręgu odbiorców, dla których
jednym z podstawowych kryteriów wyboru jest przystępna cena z jednocze-
sną gwarancją odpowiedniej jakości, co zapewnia
możliwość wykorzystania
w wielu zastosowaniach
profesjonalnego zestawu pomiarowego
kosztem niższym niż dotychczas. Dzięki
sieci punktów serwisowych rozmieszczonych na terenie całego kraju każdy
użytkownik ma łatwy dostęp do profesjonalnego serwisu.
Najwyższa precyzja pomiarów
Dzięki wysokiej jakości układu optycznego (luneta o powiększeniu 30x, 26x
oraz 24x) niwelatory zapewniają dokładność rzędu 1,5 mm na 1 km podwójnej niwelacji (w modelu N30x)
oraz 2 mm na 1 km podwójnej niwela-
cji (w modelach N26x i N24x). Można je
stosować zarówno do zadań budowlanych, jak i przy wymagających pomiarach geodezyjnych. Obraz w lunecie
jest jasny i czytelny.
Wytrzymałe na ciężkie
warunki pracy, odporne
na wibracje i wstrząsy
Wbudowany kompensator magnetyczny
automatycznie poziomuje instrumenty
i dzięki temu ułatwia pracę w miejscach o niestabilnym i drgającym podłożu (np. na placu budowy, w pobliżu
pracy ciężkich maszyn), sprzęt spełnia
wysoką normę wodo- i pyłoszczelności
(IPX6).
W minimalnej odległości od łaty
Sprzęt przystosowany jest do pracy z minimalną celową o długości 0,3 m, co pozwala niwelować teren blisko stanowiska
bez konieczności jego zmiany.
Wygoda obsługi
Bezzakresowa leniwka koła poziomego
pozwala precyzyjnie wycelować niwelator na łatę, a libella pudełkowa z lusterkiem umożliwia łatwe i szybkie spoziomowanie instrumentu.
Stabilny i niezawodny sprzęt
– pięć lat gwarancji
Sprzęt pomiarowy wykorzystywany na
budowie poddawany jest najwyższym
próbom wytrzymałościowym. Pracując zarówno w zapylonych pomieszczeniach, jak i w trudnych warunkach
terenowych, w otoczeniu ciężkich maszyn, powinien on zapewnić stabilną
pracę – poprawne pomiary. Dlatego
firma TPI, dostarczając od ponad 20 lat
sprzęt pomiarowy, na pierwszym miejscu stawia jakość swoich produktów. Na
potwierdzenie tej tezy niech świadczy
fakt, że nowe niwelatory Nivel System
wyposażone są w najwyższej jakości
komponenty (w tym bardzo wytrzymały
kompensator), każdy niwelator przed
sprzedażą przechodzi wnikliwe testy i
kontrolę – potwierdzone certyfikatem,
a ich jakość gwarantowana jest jednym
z najdłuższych na rynku, 5-letnim okresem gwarancji. Klienci zyskują wsparcie autoryzowanego serwisu TPI w Polsce w czasie trwania gwarancji oraz po
gwarancji. Serwis posprzedażowy TPI
to pewność działania instrumentu przez
długie lata.
Nowe niwelatory pojawią się w punktach sprzedaży sieci dystrybucji TPI w
lutym 2012 r. (adresy sklepów dostępne
są na www.tpi.com.pl) w cenach: N30x
– 749 zł/netto (w zestawie z łatą 5 m i
statywem – 949 zł/netto), N26x – 649 zł/
netto (w zestawie z łatą 5 m i statywem
– 849 zł/netto) oraz N24x – 590 zł/netto
(w zestawie z łatą 5 m i statywem – 790
zł/netto).
TPI
Nowa gama elektronarzedzi XR Li-Ion. 3-letnia gwarancja - szczegóły na www.dewalt.pl
now e p r o d u k t y
26 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
NOWOŚCI
Młoty wyburzeniowe DeWALT
Urządzenia odsysające pył z DeWALT
DeWALT wprowadza na rynek nową gamę urządzeń
odsysających pył współpracujących z młotami
wyburzeniowymi.
Nowe młoty wyburzeniowe DeWALT klasy 16 kg
to profesjonalne urządzenia przeznaczone do najcięższych
prac budowlanych. Wykorzystane przez producenta
technologie zwiększają ich niezawodność oraz podnoszą
efektywność pracy i komfort użytkowania.
D
eWALT poszerza swój asortyment
o nowe młoty wyburzeniowe klasy
16 kg: D25960K i D25961K. – Nowe młoty wyburzeniowe zostały wyposażone w
zaawansowane i sprawdzone rozwiązania konstrukcyjne, w tym w wytrzymałe,
wydajne silniki (1600 W) – mówi Tomasz
Szczygieł, specjalista ds. marketingu
handlowego marki DeWalt. – Urządzenia
mają lekką konstrukcję, energię udaru
wynoszącą 35 J (według standardu stowarzyszenia EPTA z 05/2009) i częstotliwość
– 1450 min-1. Ważnym udogodnieniem
zwiększającym wygodę i efektywność
pracy tymi elektronarzędziami jest
amortyzowana rękojeść i aktywny system tłumienia drgań (AVC), który umożliwia operatorowi wygodną obsługę
narzędzia, nawet podczas dłuższych zastosowań. Dzięki systemowi AVC poziom
szkodliwych drgań obniżył się do 6,8 m/s2,
co według aktualnych norm prawnych
wydłuża dopuszczalny czas efektywnej
pracy młotem.
Nowe młoty wyburzeniowe DeWALT-a
mają także funkcję łagodnego rozruchu umożliwiającą rozpoczęcie kucia
N
owe urządzenia to wydajne i kompletne
systemy skonstruowane do odsysania
pyłu i czyszczenia otworów podczas wiercenia, podkuwania, a także prac wyburzeniowych. Podstawową ich zaletą jest odsysanie pyłu w miejscu jego powstawania.
Dzięki temu kurz nie dostaje się do elektronarzędzi, co wydłuża ich żywotność, a
także nie zanieczyszcza pomieszczeń, nie
powodując wydłużenia czasu potrzebnego
na sprzątanie po wykonaniu pracy. Eliminacja pyłu zmniejsza również ryzyko występowania chorób układu oddechowego.
Nowa gama urządzeń odsysających pył DeWALT obejmuje trzy systemy oraz mocny i
efektywny odkurzacz przemysłowy.
System DWH052K
do odsysania pyłu podczas
prac wyburzeniowych
Można stosować z dłutami płaskimi, szpicakami i akcesoriami do burzenia DEWALT o
średnicy do 32 mm. DWH052K współpracuje także ze wszystkimi młotami wyburzającymi DEWALT oraz z każdym profesjonalnym adapterem do odsysania pyłu. W skład
systemu wchodzi odporna na uderzenia
końcówka do odsysania pyłu, elastyczny
wąż oraz uchwyt mocujący.
System DWH051K
do dłutowania i podkuwania
bez tzw. wędrowania dłuta. Narzędzia wyposażone zostały w standardowe uchwyty sześciokątne, 28 mm w
modelu D25960K i 30 mm w D25961K,
wielopozycyjną rękojeść boczną. Zaletą młotów jest także zwarta, smukła
obudowa, która pozwala na dostęp do
ciasnych miejsc. Dostarczane są one
w wytrzymałym kufrze, który ułatwia
wygodny transport tych narzędzi.
Cena modelu D25960K wynosi 5950
PLN, a D25961K –5695 PLN. Wszystkie
produkty firmy DeWALT dostępne są
w renomowanych sklepach narzędziowych i marketach budowlanych na terenie całego kraju.
opr. LP
Jest to zestaw elastycznych i odpornych
na uderzenia końcówek do stosowania ze
wszystkimi młotami DeWALT z uchwytami
SDS-max oraz sześciokątnymi 19 mm. System można stosować z dłutami płaskimi,
szpicakami oraz akcesoriami do burzenia
DeWALT. Współpracuje on także z każdym
profesjonalnym adapterem do odsysania
pyłu. System DWH051K wyposażony jest w
trzy różnej długości elastyczne końcówki
dla optymalnego odprowadzania pyłu i dwa
adaptery do uchwytów.
System DWH050K
do wiercenia i czyszczenia
otworów
Przeznaczony jest do bezpyłowego wykonywania otworów o średnicy do 52 mm i
dowolnej głębokości. System wyposażono
w gumową uszczelkę i mocowanie elastycznego węża. Pozwala na przyssanie głowicy odpylającej do większości betonowych
powierzchni. Zestaw pasuje do większości
profesjonalnych adapterów do odsysania
pyłu dostępnych na rynku. System zawie-
ra dwie wymienne głowice do wiercenia i
dwie końcówki do czyszczenia otworów.
Odkurzacz D27902M klasy M
W nowej gamie urządzeń odsysających
pył znajduje się także mocny i efektywny
odkurzacz przemysłowy klasy M. Nowy
D27902M gwarantuje stałą siłę ssania oraz
możliwość jej kontroli, co pozwala ją zmieniać w zależności od potrzeb. Zaletą odkurzacza jest samoczynne, automatyczne
czyszczenie filtra co 15 s, które zapobiega
jego zapychaniu się i zmniejszeniu siły ssącej.
Odkurzacz D27902M ma także tryb współpracy z elektronarzędziem z funkcją automatycznego włączania i wyłączania.
Pozwala ona na synchronizację działania
odkurzacza i elektronarzędzia. Po wyłączeniu elektronarzędzia odkurzacz pracuje
jeszcze przez 15 s, aby usunąć wszelkie zanieczyszczenia z pola obróbki. D27902M ma
także elektronicznie kontrolowane odcięcie napięcia, które w momencie zapełnienia zbiornika wyłącza urządzenie. Ponadto
został on wyposażony w akustyczne alarmy
informujące użytkownika o zmniejszeniu
siły ssania oraz w znajdujący się z przodu
zderzak (w celu zwiększenia wytrzymałości i stabilności).
Warto tu wspomnieć, że prezentowane
systemy mają różnorodne, odporne na uderzenia, wymienne końcówki, elastyczne
węże i dostępne są w poręcznych kufrach
transportowych. Cena poszczególnych
urządzeń to: 455 PLN (DWH052K), 545 PLN
(DWH051K), 495 PLN (DWH050K) i 3250 PLN
(D27902M).
opr. LP
o k i e m fa c h o w c a
28 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
O trzech udarach (część I)
W elektronarzędziach stosowane są trzy typy
mechanizmów udarowych, które służą do wiercenia
wiertłami udarowymi otworów w materiałach
budowlanych. W kolejnych częściach artykułu
omówimy konstrukcję tych mechanizmów
i ich możliwości robocze.
O
becnie w elektronarzędziach wykorzystuje się następujące typy mechanizmów udarowych:
ÎÎ udar elektropneumatyczny stosowany w młotach udarowo-obrotowych
z systemem mocowania wierteł SDS-plus, SDS-top i SDS-max;
ÎÎ młoteczkowy udar mechaniczny, np.
stosowany w młotku akumulatorowym z systemem mocowania wierteł
SDS-plus;
ÎÎ udar mechaniczny zębatkowy stosowany w wiertarkach udarowych.
W dwóch pierwszych typach mechanizmów udarowych energia uderzenia wytwarzana jest przez silnik. On bowiem
napędza te mechanizmy. W przypadku
mechanicznego udaru zębatkowego,
wykorzystywanego w wiertarkach udarowych, energia udaru wytwarzana jest
A) Sprężanie poduszki
powietrznej
B) Rozpędzanie tłoczka
pośredniego
C) Uderzenie tłoczka pośredniego
w bijak
D) Zassanie tłoczka pośredniego
E) Powtórne sprężanie poduszki
powietrznej
1 - bijak, 2 - komora sprężania, 3 - tłok pośredni, 4 - poduszka powietrzna,
5 - tłok napędowy, 6 - koło zamachowe
Źródło: Bosch
przez siłę nacisku użytkownika wywieraną na wiertarkę z wiertłem i pośrednio na wiercony element, np. mur.
W pierwszej części artykułu omówimy
udar pneumatyczny, a więc pierwszy z
wymienionych mechanizmów. W jego
skład wchodzą: mechanizm mimośrodowy lub krzywkowy (zamieniający
ruch obrotowy silnika na prostoliniowo-zwrotny tłoka), tłok, cylinder, bijak (zwany także tłokiem pośrednim) i
trzpień udarowy (zwany też bijakiem).
Tłok służy do sprężania w cylindrze powietrza (tzw. poduszki powietrznej) do
wartości ok. 16-18 barów. Powietrze,
rozprężając się, wywołuje ruch przyspieszony ciężkiego bijaka (tłoka pośredniego). W końcowej fazie swojego
ruchu osiąga on prędkość 8-11 m/s. Tak
szybko poruszający się bijak przekazuje
swoją energię kinetyczną, uderzając w
trzpień, który następnie uderza w koniec uchwytu wiertła i w ten sposób
wytwarzany jest pojedynczy udar. Opisany proces zachodzi cyklicznie. Ważną rolę odgrywa w nim odbicie wiertła
od obrabianego materiału, jest ono
konieczne do wytworzenia kolejnych
udarów przez elektronarzędzie, a także
powrotny ruch tłoka powodujący zwiększenie objętości poduszki powietrznej,
czego skutkiem jest tzw. zasysanie bijaka. Zmniejsza ono opór jego ruchu
powrotnego.
W opisywanym mechanizmie udarowym
97% energii kinetycznej, przekazywanej
przez silnik elektryczny, jest zamieniane
na siłę udaru. Pozostałe 3% tej energii
rozpraszane jest w formie ciepła. Na
podstawie tych danych można powiedzieć, że mechanizm udaru pneumatycznego ma wysoką sprawność i efektywność. Dlatego wykorzystywany jest
w ciężkich młotach o dużej energii udaru. Energię pojedynczego udaru mierzy
się i podaje w dżulach. Ona najpełniej
charakteryzuje możliwości robocze tych
elektronarzędzi. Dla zobrazowania energii wyrażonej w dżulach przypominamy,
że ciężarek o masie 1 kg spuszczony
swobodnie z wysokości 1 m ma tuż nad
ziemią energię ok. 10 dżuli (J).
Warto tu wspomnieć, że pneumatyczne mechanizmy udarowe młotów wymagają przeglądów serwisowych, w
czasie których wymieniane są gumowe
uszczelki (tzw. oringi) i dokonywane
jest smarowanie tych podzespołów.
Zużycie oringów objawia się przez
spadek ciśnienia poduszki powietrznej
i zmniejszenie energii uderzenia. Żywotność tych uszczelek jest ok. dwóch
razy dłuższa od żywotności szczotek
węglowych. W pracy mechanizmu udaru pneumatycznego ważne jest jego
efektywne smarowanie. Dlatego należy stosować wysokiej jakości smary
firmowe, np. w młotach Boscha – smar
dostarczany przez tego producenta.
Charakteryzuje go duża wytrzymałość
na temperaturę. Zastosowanie niewłaściwego smaru może spowodować
uszkodzenie układu udarowego. Warto
tu wspomnieć, że mechanizmy pneumatyczne młotów udarowych smarowane
przy użyciu smaru stałego podczas pracy w niskich temperaturach otoczenia
wymagają wstępnego rozgrzania. Wykonujemy je po to, aby uzyskały pełną
zdolność generowania udarów.
pins
NOWOŚĆ! GCT 115 Professional.
Nowa wycinarka przeznaczona do
bezpyłowej obróbki różnorodnego
rodzaju płytek. Silnik o mocy 720 W,
zintegrowany adapter do odsysania
pyłu, szybka regulacja osłony tarczy
(115 mm) oraz wysoka prędkość
wiercenia otworów na sucho,
gwarantują idealną, kompleksową
obróbkę każdej płytki.
Linia niebieska Bosch:
dla rzemiosła i przemysłu.
www.bosch-professional.pl
nasz test
29
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Test pistoletu do mas uszczelniających Milwaukee C18 PCG
istolet akumulatorowy Milwaukee C18
PCG w swojej funkcjonalności realizuje
to samo zadanie co narzędzie ręczne – pozwala precyzyjnie aplikować masy uszczelniające i klejące. Jego „inność” wynika z
troszkę odmiennego sposobu działania i
większych możliwości stosowania różnych
substancji, które – jak już wspominaliśmy –
nie są oferowane w standardowych tubach.
Konstrukcja mechaniczna Milwaukee C18
PCG jest bardzo prosta i bazuje na rozwiązaniach z narzędzi ręcznych. Jest tutaj popychacz, który wypycha z tuby masę. W odróżnieniu od narzędzia ręcznego, gdzie siła
potrzebna do napędzania pochodzi z dłoni,
w pistolecie akumulatorowym jest genero-
Dane techniczne pistoletu do mas uszczelniających Milwaukee C18 PCG
Siła popychacza
Ustawianie prędkości
Pojemność tuby przezroczystej
Obsługiwane pojemniki
Waga z akumulatorem
4500 N
6 poziomów
600 ml
310 ml
2,3 kg
stu ogląd
aj
z te
ketach budowlanych. Ale to nie wszystko.
Do korpusu pistoletu możemy dodatkowo
zamontować pojemnik 600 ml. Do tuby
można więc „załadować” własnoręcznie
przygotowaną masę. Przezroczysty materiał pozwala na bieżąco monitorować stan
napełnienia pojemnika. Ta funkcjonalność
sprawia, że użytkownik może aplikować
nie tylko standardowe masy oferowane w
sklepach budowlanych, ale także specyficzne substancje niedostępne na półkach
(np. wymieszane dwuskładnikowe kleje zabarwione dowolnym pigmentem).
.p
.p
zi
w
l
Fi
l
m
na
P
wana przez silnik. Jednostka napędowa zapewnia maksymalnie 4500 N nacisku, co pozwala stosować najgęstsze masy. Prędkość
posuwu popychacza jest regulowana płynnie
za pomocą pokrętła z sześcioma ustawieniami. Zastosowanie napędu elektrycznego pozwoliło osiągnąć m.in. stały przepływ masy
klejącej lub uszczelniającej, co jest ważne
przy zachowaniu dokładności pracy i estetyki (np. podczas fugowania czy nakładania
silikonu przy sanitariatach). Warto też wspomnieć, że w Milwaukee C18 PCG wprowadzono funkcję antykroplową. Każdego, kto
choć raz używał pistoletu ręcznego, spotkała niemiła niespodzianka, gdy po odłożeniu
sprzętu na podłogę z tuby wyciekała spora
ilość masy. W przypadku prezentowanego
elektronarzędzia zastosowano mechanizm
cofający o kilka milimetrów popychacz w
momencie zaprzestania pracy. Tłok w tubie
nie jest naciskany i nie powoduje wypychania materiału.
Idźmy dalej. Jednym z najważniejszych
elementów odróżniających Milwaukee C18
PCG od innych pistoletów akumulatorowych i narzędzi ręcznych jest wymienny
system obsługujący tuby z masami. Jest
więc oczywiście prowadnica, w którą
wkładamy standardowe tuby o pojemności 310 ml, najczęściej spotykane w mar-
ww
Na łamach naszego czasopisma prezentowaliśmy
już elektryczne pistolety do wyciskania mas
uszczelniających i klejących. Były to modele,
które funkcjonowały jak klasyczne pistolety ręczne.
Milwaukee C18 PCG ma większe możliwości,
bo można nim aplikować substancje,
które nie są oferowane w standardowych tubach.
or t alnar zed
Napęd akumulatorowy to oczywiście wygoda pracy. Silnik i mechanika wykonują
za nas całą pracę związaną z wypychaniem masy z tuby. Energia zasilająca silnik
w pistolecie Milwaukee C18 PCG pochodzi
z akumulatora litowo-jonowego. Sprzęt
przystosowany jest do systemowych baterii, i choć standardowo ma ogniwa o napięciu 18 V i pojemności 1,5 Ah, to można w
nim stosować dowolny akumulator Milwaukee Redlithium-Ion.
Marek Pudło, pins
WWW.EISENWARENMESSE.COM
HEAVY METAL
EISENWARENMESSE –
Międzynarodowe Targi Wyrobów Metalowych,
Kolonia 4 – 7 marca 2012 r.
Przedstawicielstwo Targów Koelnmesse w Polsce Grenke Jakubaszek Spólka Jawna, Anna Grenke, ul. Bagatela 11 lok.7, 00-0585 Warszawa, Polen
Tel. +48 22 8488011, Fax +48 22 8489011, E-Mail: [email protected]
Stojak Wolfcraft 5019000 do cięcia ręcznego szlifierka kątową
EWM12_274x153_GazetaNarzedziowa_PL.indd 1
14.11.11 15:44
Okazuje się, że bardzo tanim kosztem można zwykłą
szlifierkę kątową w kilka sekund zmienić w stołową
przecinarkę do metalu.
stu ogląd
aj
z te
w.
p
l
na
m
ww
dwóch łap i odpowiednich śrub (muszą
mieć ten sam gwint co rękojeść dodatkowa szlifierki) elektronarzędzie, mocując
je za głowicę. Do dokładnego ustawienia
szlifierki, tak aby cięła prostopadle, służą dwie śruby oporowe ze specjalnymi
ruchomymi wspornikami. Całe ramię ze
szlifierką opuszcza się do cięcia za pomocą poręcznego uchwytu. Stolik z kolei
służy do unieruchamiania ciętego obiektu. Stalowy element przytwierdza się
do niego za pomocą ścisku imadłowego.
Można go obracać o 0-45° i wykonywać
cięcia skośne. Stojak przystosowany jest
do obsługi małych szlifierek z tarczami
115 i 125 mm (Wolcraft oferuje również
stojak 5018000 do szlifierek z tarczami o
średnicy 180 i 230 mm).
W redakcyjnym warsztacie sprawdziliśmy stojak, montując do niego szlifierki kątowe dwóch producentów: Perlesa
(HSW3115) i Kressa (1000 WS/1 125). Perles był na tarczę 115 mm, zaś Kress – 125
mm. Obiema maszynami po zamontowaniu w stojaku wykonaliśmy prostopadłe i
kątowe cięcia profili stalowych (3 x 1,8
cm, grubość ścianki – 2,5 mm). Po wykonaniu testów doszliśmy do następują-
i.p
tojak Wolfcraft 5019000 to taki bardzo sprytny sprzęt warsztatowy, który pozwala zamocować szlifierkę kątową
w specjalnym uchwycie i stosować ją
jako przecinarkę stacjonarną. Stojak
w swojej budowie jest bardzo podobny
do konstrukcji klasycznych przecinarek
stołowych. Składa się z dwóch elementów ruchomego ramienia i podstawy. Do
ramienia przytwierdza się za pomocą
Fi
l
S
o r t alnar zed
z
cych wniosków co do zasadności stosowania stojaka Wolfcrafta:
ÎÎ umożliwia on wykonanie znacznie
dokładniejszych cięć niż uczyniliby-
śmy to z tzw. ręki, szczególnie kątowych (skośnych);
ÎÎ zapewnia znacznie większe bezpieczeństwo pracy, gdyż szlifierka pra-
cuje tu stacjonarnie i nie jest trzymana przez operatora.
Marek Pudło, pins
30 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
ADIAM o t e c h n i c e d i a m e n t o w e j
Kształt segmentu diamentowego (część II)
Tarcza i segment typu turbo
W poprzednich numerach „Gazety Narzędziowej”
omawialiśmy zjawisko ostrzenia się segmentów
diamentowych, a także cechy tarcz diamentowych
z obrzeżem zamkniętym oraz uzębieniem
segmentowym. Rodzaje segmentów były omawiane
w kontekście mocy maszyny i twardości danego
materiału. Postawiliśmy słuszną tezę, że przy tej samej
ilości i jakości ziarna diamentowego tarcza o szerszym
segmencie wymaga maszyny o większej
mocy dla zapewnienia odpowiednich
obrotów i szybkości ścierania.
Umożliwiają lepsze odprowadzenie
urobku, zmniejszając zużycie segmentu
na powierzchniach bocznych. Ułatwiają jego chłodzenie, co jest szczególnie
istotne przy cięciu na sucho. Przede
wszystkim jednak zmniejszają opory,
jakie tarcza musi pokonać zarówno na
powierzchniach roboczych, jak i bocznych. Powierzchnia styku segmentu z
materiałem jest mniejsza w przypadku takich segmentów, przy czym nie
zmniejszyła się szerokość segmentu, a
tym samym i szerokość rzazu. Zmniejszyło się jednak wydatnie zapotrzebowanie na moc maszyny.
To rozwiązanie jest na tyle
efektywne, że coraz
częściej stosuje się tak
u k s z t a ł-
W
nieniejszym artykule przedstawiamy coraz bardziej popularne tarcze
z segmentami typu turbo. Najpierw ten
typ segmentu pojawił się na mniejszych
tarczach przeznaczonych do szlifierek
kątowych, w których segment zamknięty formowano z charakterystycznymi
wcięciami (zob. rys. 1). Te dodatkowe nacięcia na segmencie
spełniają kilka
zadań.
towane segmenty i mocuje się je techniką spawania laserowego. Porównanie
tradycyjnego kształtu segmentu i typu
turbo pozwala na łatwe zrozumienie
wykorzystanej tu filozofii. Schemat rzutów (rys. 2). segmentów tradycyjnego i
typu turbo dokładnie to pokazuje.
Należy też zapytać, jaka jest jakość
tarcz z segmentami turbo. W narzędziach diamentowych niewątpliwie
najważniejszym składnikiem są zawarte w segmentach kryształy diamentu.
Tę samą ilość mieszaniny diamentów z
proszkami metali w procesie przygotowania segmentu można dziś ukształtować w praktycznie dowolny kształt. Nie
zmienia to jednak faktu, że w dalszym
ciągu ilość zawartego w nim diamentu pozostaje taka sama.
Otrzymujemy więc tarczę, która wymaga
mniejszej
mocy napędu,
zmniejszamy tarcie boczne i polepszamy warunki chłodzenia. Oczywiste jest
jednak, że segment turbo o takiej samej wysokości, np. 10 mm, ma mniejszą żywotność niż segment tradycyjny.
Jest go po prostu mniej. W wielu jednak
sytuacjach nie ma to znaczenia z uwagi na wzrost skuteczności i szybkości
pracy tych pierwszych. Stąd też tarcze
te znajdują coraz większą popularność
szczególnie w warunkach budowy, gdzie
liczy się szybkość pracy.
pins
Test wiertła Bosch SDS-plus X5L
Bosch w swojej ofercie ma innowacyjne wiertło
SDS-plus X5L. Produkt charakteryzuje się długą
żywotnością i wyjątkową wytrzymałością dzięki
masywnej głowicy wykonanej z węglików spiekanych
oraz nowej geometrii czteroostrzowej. Narzędzie
poddaliśmy testowi na wiercenie w betonie zbrojonym
i granicie.
P
roducent podaje, że nowe wiertło
wykonuje nawet trzykrotnie więcej otworów w betonie uzbrojonym
niż inne wiertła SDS-plus dostępne na
rynku. A to oznacza także trzykrotny
wzrost produktywności użytkownika.
Nazwa wiertła symbolizuje jego najważniejsze atuty: X – oznacza nową
generację wierteł SDS-plus oraz nową
geometrię ostrzy, liczba „5” symbolizuje pięć atutów produktu: posiadanie (1) wierzchołka centrującego, (2)
czterech krawędzi tnących o specjalnie zoptymalizowanej (3) geometrii,
(4) znaku zużycia i (5) odpornej na naciski wytrzymałej spirali do usuwania
urobku, litera „L” jest skrótem angielskiego wyrażenia „Long Life” oznaczającego długą żywotność.
4-ostrzowa widia nowego wiertła Boscha nie jest umocowana w rowkach
głowicy, tak jak to bywa w przypadku większości wierteł dostępnych na
rynku. Jest ona przylutowana do niego
czołowo przy użyciu technologii łączenia dyfuzyjnego w osłonie gazu, aby
w czasie tego procesu nie doszło do
utleniania. Dzięki temu wiertło osiąga
maksymalną wytrzymałość. Stosowane z nowymi młotami udarowo-obrotowymi o sile udaru 3 J wykazuje długą
żywotność przy stałej prędkości wiercenia w betonie, a szczególnie w betonie uzbrojonym. Główne ostrze jest
w trakcie pracy wspomagane przez
ostrza boczne. Pozwala to kruszyć
beton na wiele drobnych kawałków.
Dzięki temu nie ma możliwości zablokowania się wiertła w materiale. Daje
to w efekcie szybką pracę. Specjalne,
stożkowate ostrze centrujące wiertła
pozwala na idealny ruch obrotowy
oraz optymalne prowadzenie wiertła
podczas pracy.
W narzędziu zastosowano innowacyjny wskaźnik zużycia w głowicy,
gwarantujący w całym okresie jego
eksploatacji wysoką dokładność wymiarową otworów, a tym samym prawidłowy montaż kotew i kołków, nawet przy działaniu bardzo dużych sił
rozciągających. Powierzchnię spirali
zoptymalizowano pod kątem naprężeń. Jej specjalna geometria zapewnia szybkie odprowadzanie urobku i
zapobiega powstawaniu drgań, gwarantując jednocześnie stałe, wysokie
tempo wiercenia.
Nowe wiertło Boscha poddaliśmy
dość wymagającym testom w betonie
B45 zbrojonym prętami o średnicy
14 mm oraz elemencie granitowym.
Do napędu testowanych narzędzi o
średnicy 8 i 10 mm użyliśmy młotkowiertarki Bosch GBH 2-26 DRE Professional o mocy 800 watów i energii
pojedynczego udaru wynoszącej 3
J, prędkości obrotowej 0-900 min 1
oraz częstotliwości udaru 0-4000
min -1. Wierciliśmy w betonie zbrojonym otwory przelotowe o głębokości 11 cm, zaś w
elemencie
granitowym 5
cm. Czas wiercenia
w betonie to 50 s (wiertła
8 mm) oraz 2 min 14 s (10 mm), zaś w
marmurze 10 s (wiertło 10 mm). Dla
oceny zdolności wiercenia boschowskiego wiertła w stalowych zbrojeniach użyliśmy blachy stalowej o
grubości 2 mm. Posłużyliśmy się blachą, aby wyeliminować błąd spowodowany niecentrycznym wierceniem
w pręcie zbrojeniowym (wiertła często zbaczają z wyznaczonego kierunku na skutek natrafienia na twardy i
trudno kruszący się materiał). Czasy
uzyskane w blasze to 14 s (wiertło 8
mm) i 18 s (10 mm).
Oceniamy, że testowane nowe boschowskie wiertła pomyślnie zdały trudny egzamin radzenia sobie
z mocnymi i grubymi prętami zbrojeniowymi, a także z twardymi ele-
mentami
z
kamienia. Warto tu
wspomnieć, że wiele wierteł SDS-plus, które
teoretycznie powinny przewiercić zbrojenia
o średnicy do 8 mm, nie zdaje tego wymagającego egzaminu,
gdyż narzędzia te nie są w stanie
przebić się przez tak grube pręty
(dochodzi wtedy do ich przegrzania,
czego skutkiem jest często wypadnięcie widii z głowicy).
pins
JAK BEZPIECZNE SĄ
TWOJE NARZĘDZIA
ŚCIERNE?
– SYMBOL BEZPIECZEŃSTWA
Jak można zapewnić bezpieczeństwo produktu?
Jedynym sposobem na zagwarantowanie bezpieczeństwa jest otrzymanie od producenta certyfikatu warunków użytkowania
produktu. Obejmuje to przeprowadzenie niezależnego audytu zakładu produkcyjnego i testów siły mechanicznej na
produkcie końcowym. Organizacja na Rzecz Bezpieczeństwa Produktów Ściernych ”OSA”(Organisation for Safety of
Abrasives) jest instytucją certyfikacyjną, która specjalizuje się w narzędziach ściernych. SAINT-GOBAIN spełnia wysokie
standardy jakościowe produkcji narzucone przez OSA i jest dostawcą bezpiecznych, certyfikowanych narzędzi ściernych.
e l e k t r on a r z ę d z i a
32 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Bezpyłowa obróbka
Standardy czystości prac stolarskich rosną z roku
na rok. Wykonawcy starają się dbać o porządek
zarówno we własnym warsztacie, jak i na placu
budowy klienta. Bezpyłowa obróbka drewna
i materiałów drewnopodobnych (np. cięcie
wyrzynarką, pilarką tarczową czy frezowanie)
to także wymóg norm europejskich, które dość
rygorystycznie określają stężenie szkodliwych
dla zdrowia substancji lotnych (pyłu) w powietrzu.
W
iele narzędzi Bosch do obróbki
drewna (np. szlifierki oscylacyjne) wyposażonych jest w swoje własne
pojemniki na pył. Pył i wióry, powstające podczas cięcia czy szlifowania, są
„wciągane” do worków własnymi „siłami” elektronarzędzia przez wewnętrzny system kanału odsysającego. Gdy
trafią one do pojemników, zastosowane wewnętrzne filtry skutecznie zapobiegają przedostawaniu się pochłoniętego pyłu poza worek do atmosfery.
Niemniej jednak, własne systemy odsysające elektronarzędzi nie są wystarczająco
skuteczne,
aby zapewnić wysoki
poziom
czystości
powietrza w miejscu obróbki drewna
(np. w stolarni).
Dlatego
należy
użyć zewnętrznego odkurzacza przemysłowego. Bosch
do tego
M, który jest zgodny z europejskimi normami czystości powietrza
dotyczącymi
zakładów zajmujących się
obróbką drewna i materiałów
drewnopochodnych.
Przepisy precyzyjnie
określają
wartość współczynnika MAC (Maximum Allowable
workplace
Concentration), czyli
maksymalnego
stężenia nieczystości w powietrzu w miejscu
pracy. W przypadku odkurzacza Bosch
celu oferuje model GAS 50 M, który
został skonstruowany z myślą o stolarzach.
Litera „M” w nazwie odkurzacza oznacza, że zastosowano w nim specjalny filtr
GAS
50
M
współczynnik MAC ma
wartość >0,1 mg/
m3, co oznacza, że elek-
Dane techniczne przemysłowego odkurzacza Bosch GAS 50 M
Moc
Strumień powietrza
Podciśnienie
Poziom hałasu
Pojemność pojemnika całkowita/odpady suche/ciecz
Długość kabla zasilającego/węża ssącego
Waga
1200 W
39 l/s
22,5 kPa
69 dB
50/45/43 l
8/5 m
19,2 kg
tronarzędzie spełnia wspomniane europejskie normy. Mając na uwadze obróbkę drewna pokrytego łatwopalnymi
lakierami, warto tu wspomnieć o antystatycznym zabezpieczeniu odkurzacza
i jego węża ssącego, które uniemożliwia
zapalenie się pyłów iskrą spowodowaną
przez elektryczność statyczną.
Odkurzacz Bosch GAS 50 M ma nowoczesny silnik o mocy 1200 W, który
wytwarza podciśnienie o wartości 22,5
kPa i zapewnia przepływ powietrza
39 l/s. Jednostka napędowa posiada
szczotki o wydłużonej żywotności (800
h) i podwójny obieg powietrza – jeden
do zasysania pyłu i wiórów, a drugi do
chłodzenia silnika. Dzięki temu brudne
powietrze nie dociera do podzespołów
silnika. Urządzenie wyposażone jest w
system łagodnego startu, gniazdo do
podłączenia elektronarzędzi i układ
opóźniający jego wyłączenie w trybie
współpracy z maszynami.
Ważnym elementem prezentowanego
urządzenia jest także innowacyjny system filtrów. Wykonane są one z celulozy,
a ich objętość wynosi 8600 cm3. Filtrów
nie trzeba czyścić ręcznie, ponieważ
robi to za nas elektromagnetyczny system PlusClean, który skutecznie strzepuje z nich pył do zbiornika. Specjalny
wskaźnik ostrzega o zbyt zabrudzonych
filtrach i spowodowanym przez to nadmiernym spadku strumienia powietrza.
Pojemnik jest przystosowany do zbierania zarówno nieczystości stałych (45 l),
jak i płynnych (43 l). Maszyna wyposażona jest w czujnik napełnienia zbiornika
wodą zabezpieczający przed jego przepełnieniem, które może spowodować
uszkodzenie odkurzacza.
Żeby odkurzacz współpracował z dowolnym elektronarzędziem do obróbki drewna, należy je podłączyć bezpośrednio do
gniazda zasilania umieszczonego na obudowie. Później wybrać pokrętłem tryb
pracy zdalnej, w której odkurzacz włącza
się automatycznie w momencie uruchomienia urządzenia zewnętrznego i działa
jeszcze przez ok. 7 s po przerwaniu jego
pracy, co pozwala całkowicie opróżnić
Wszystkie
place budowy
mają ten sam
fundament:
Precyzja.
STABILA wyznacza punkty odniesienia:
Jakość pomiaru decyduje o jakości pracy. Z tego powodu
rzemieślnicy potrzebują urządzeń pomiarowych,
na których precyzji mogą w pełni polegać. Dlatego też
STABILA od przeszło 120 lat, jest na wielu placach budowy
świata, marką dla świadomych jakości profesjonalistów.
LAR 120 G – Zielonamoc.
Przedstawicielstwo firmy STABILA w Polsce:
www.agentools.pl
 Zasięg pracy z wykorzystaniem odbiornika wynosi 300 m.
 Zielony promień lasera jest optymalnie wykrywany przez ludzkie oko,
przez co zwiększa się widoczność linii lasera.
 Zielone światło umożliwia pomiary do 40 m przy pracy wewnątrz budynku.
 LAR 120 G posiada 8 funkcji.
wąż z odpadów. Drugim pokrętłem reguluje się siłę ssania, którą dobiera się odpowiednio do konkretnego zadania.
Kabel zasilający ma długość 8 m, a wąż
ssący o średnicy 35 mm – 5 m. Umożliwia
to pracę odkurzaczem na powierzchni o
dużym promieniu, a także w znacznej
odległości od gniazdka z prądem. Urządzenie waży nieco ponad 19 kg.
Marek Pudło
e l e k t r on a r z ę d z i a
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
33
Młoty wyburzeniowe Bosch Professional – GSH 27 VC i GSH 16
Elektryczne młoty wyburzeniowe są
nieodzownymi narzędziami we wszelkiego
rodzaju pracach budowlanych.
Stosuje się je wszędzie tam, gdzie trzeba
szybko i skutecznie zburzyć istniejące
elementy budowli.
T
rzeba pamiętać, że tej klasy sprzęt
dysponuje ogromną energią pojedynczego uderzenia. Dzięki temu poradzi
sobie z najtwardszym materiałem, ale
też nie nada się do prac z kruchymi elementami.
Najważniejszym parametrem technicznym każdego młota wyburzeniowego
jest oczywiście energia pojedynczego
udaru. Odpowiednia ilość dżuli gwarantuje dużą efektywność pracy i skuteczność. Ale to nie wszystko – istotne
jest też, żeby narzędzie posiadało jak
najmniejszy poziom drgań. Europejskie
normy bezpieczeństwa i higieny pracy
przewidują maksymalny poziom wibracji, który może „przyjąć” operator na
swoje ciało w ciągu dnia pracy. Im młot
generuje mniejsze drgania, tym użytkownik może nim dłużej kuć bez obaw o
swoje zdrowie.
Bosch GSH 16
Młot ten Bosch wprowadził do swojej
oferty w 2007 r. Jest on w ofercie producenta do dnia dzisiejszego. Sprzęt
ten należy do klasy młotów 13-20 kg
i występuje w dwóch wersjach – GSH
16-28 i GSH 16-30. W obu wersjach
zastosowano tę samą konstrukcję napędową. Silnik elektryczny o mocy
nominalnej 1750 watów (maksymalna
prędkości obrotowa 1300 obr./min) i
mechanizm udarowy generują udary o
energii 41 J. Gdy porównamy ten parametr z maszynami konkurencyjnych
producentów, to okaże się, że GSH 16
jest jednym z najsilniejszych młotów
segmentu 13-20 kg. Niemiecki producent podaje, że w ciągu 8-godzinnego
dnia pracy można nim skruszyć ok.
13 ton betonu B25/30.
Wersje Bosch GSH 16
różnią się rozmiarem
sześciokątnych uchwytów narzędziowych: 28
mm (GSH 16-28) lub 30 mm
(GSH 16-30).
Obie wersje Boscha GSH 16 są
wzorowo wykonane pod kątem
eliminacji wibracji przenoszonych na ręce i ramiona operatora. Producent zrezygnował z
klasycznej rękojeści typu „D”
i w zamian zastosował dużą
zamkniętą rękojeść pokrytą
gumą, którą można trzymać
obiema rękami. Jest ona zawieszona wahliwie, przy czym jej uginanie ograniczają sprężyny pełniące
funkcję amortyzatorów drgań. Dzięki temu ograniczono w młocie GSH
16 poziom wibracji przenoszonych
na ręce operatora do wartości 10
m/s2 (mierzone trójosiowo). Wręcz
identyczny zamknięty kształt ma
rękojeść pomocnicza. Jej ustawienie można zmieniać w dwóch kierunkach – obracać wokół osi młota i
pochylać w górę i dół. Do włącznika
można wygodnie sięgnąć jednym palcem, nie zdejmując ręki z rękojeści.
Dogodne jego usytuowanie zapobiega
przypadkowemu uruchomieniu lub zatrzymaniu młota. Bosch GSH 16 Professional jest także doskonale skonstruowany pod względem trwałości.
Świadczy o tym m.in. mocna budowa
elektronarzędzia. Korpus GSH 16, kryjący przekładnię i mechanizm udarowy, jest wykonany z wytrzymałego
odlewu metalowego.
Bosch
GSH 27 VC
To potężne elektronarzędzie klasy
30 kg potrafi wykuć
w ciągu godziny 3,2
tony urobku betonowego. To zasługa bardzo wydajnego układu
napędowego
–
silnika o mocy
2000 W (maksymalna prędkość
obrotowa 1000 obr./min) i
mechanizmu udaru pneumatycznego – generującego 1000 uderzeń na minutę,
każde o energii 69 J.
Litery „VC” w nazwie to
skrót od słów „Vibration
Control”. Niemieccy inżynierowie zastosowali w nim
bowiem dwa rozwiązania
znacząco eliminujące ilość
drgań przenoszonych na
ciało operatora. Po pierwsze, zmieniono konstrukcję
mechanizmu udarowego –
zastosowano dłuższy cylinder,
co pozwoliło obniżyć ciśnienie
wewnętrzne, a przez to zredukować wibracje powodowane
udarami. Po drugie, boczne
uchwyty są amortyzowane, a
dodatkowo pokryte miękką, antypoślizgową okładziną, która
pochłania dużą część wibracji.
Wszystkie te zabiegi w postaci
systemu Vibartion Control sprawiły, że w młocie Bosch GSH 27
VC zmniejszono drgania w trakcie kucia (mierzone 3-osiowo) do
poziomu 8 m/s2. Oznacza to, że
maksymalny poziom dziennych
wibracji (ELV – Exposure Limit Value), na jaki pracownik może być
narażony w ciągu pracy, przekroczony jest dopiero po 3 godzinach
nieprzerwanego kucia betonu. A
jeszcze bardziej obrazowo – młotem można skuć dziennie nawet 10
ton urobku bez narażania zdrowia
na szwank.
Do przenoszenia 69-dżulowej energii
na osprzęt nie wystarcza uchwyt SDS-max. Siły działające na dłuto są tutaj
tak duże, że sprawdza się tylko uchwyt
6-kątny. Pozwala on przenosić bardzo
duże obciążenia, a przy tym jest trwały i niezawodny. W Boschu GSH 27 VC
ma on przekrój 28 mm. Osprzęt mocuje
się w gnieździe za pomocą specjalnej
dźwigni blokującej. System mocowania
przystosowany jest do obsługi osprzętu
z kołnierzem lub bez kołnierza.
Młot wyburzeniowy Bosch GSH 27 VC
wytrzyma wręcz ekstremalne warunki
budowlane. Aluminiowe, solidne obudowy najważniejszych podzespołów
chronią narzędzie przed uszkodzeniami
mechanicznymi. Nawet kluczowe ele-
menty mechanizmu udarowego są wykonane z aluminium i wykazują się wysoką trwałością oraz żywotnością. Na
górnej części obudowy niemieccy inżynierowie zastosowali specjalną gumową
powierzchnię antypoślizgową. Okazuje
się bowiem, że najwięcej upadków młotów wyburzeniowych zdarza się, gdy
sprzęt w czasie nieużywania opierany
jest w pozycji pionowej o ścianę lub
inną śliską powierzchnię. Żeby podnieść
trwałość włącznika zasilania, jednego
z najdelikatniejszych elementów młota wyburzeniowego, zastosowano specjalne uszczelnienia, które zapobiegają
przedostawaniu się pyłu do wnętrza
narzędzia.
Marek Pudło, pins
Dane techniczne młotów wyburzeniowych Bosch Professional GSH 27 VC i GSH 16
Model
Moc (W)
Częstotliwość udarów
Energia pojedynczego udaru (J)
Poziom drgań (m/s²)
Uchwyt narzędziowy 6-kątny (mm)
Waga (kg)
GSH 27 VC
2000
1000 min-1
69
8
28
29,5
GSH 16-28
1750
1300 min-1
41
10
28
17,9
GSH 16-30
1750
1300 min-1
41
10
30
16,5
nasz test
34 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Test pilarki akumulatorowej AEG BKS 18
Najnowsza linia elektronarzędzi AEG to całkowicie
przekonstruowane modele – zarówno pod kątem
rozwiązań technologicznych, jak i estetyki.
W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy się bliżej
nowej akumulatorowej pilarce tarczowej AEG BKS 18.
stu ogląd
aj
z te
l
w.
p
i.p
m
na
na prędkość obrotowa sprawia, że pilarka
jest dostosowana do szybkiego cięcia
elementów o niewielkich grubościach. W
mechanizmie napędowym zastosowano
elektryczny hamulec, który zatrzymuje
wirującą tarczę natychmiast po wyłączeniu zasilania. Dzięki temu m.in. sprzęt
jest bardzo bezpieczny w użytkowaniu.
Przyjrzyjmy się teraz bliżej mechanizmowi stopy roboczej. Podstawa to jeden z najważniejszych elementów konstrukcji każdej pilarki, który wpływa
znacząco na jej możliwości. Ta w modelu
AEG wykonana jest z lekkiego i wytrzymałego stopu magnezowego. Przystosowana jest do realizacji cięć skośnych
w zakresie 0-50° (głębokość cięcia pw
tym położeniu to 41 mm). To dość dużo,
zważywszy na fakt, że większość podobnych maszyn pracuje z wychyleniem
maksymalnym 45°. Stopa pozwala ustawiać zagłębienie ostrza tarczy tnącej, a
także jest przygotowana do współpracy
ww
EG BKS 18 należy do grupy kompaktowych pilarek tarczowych, ponieważ
obsługuje piłę o średnicy 165 mm. Dzięki niej maszyną przetniemy elementy o
maksymalnej grubości 54 mm. Nie jest to
dużo, ale pamiętajmy, że AEG BKS 18 to
elektronarzędzie akumulatorowe. Prąd
dostarczany jest do jednostki napędowej z litowo-jonowego akumulatora o
napięciu 18 V i pojemności 3 Ah. W układzie zasilająco-napędowym zastosowano elektroniczny system ochrony ogniw,
który wyłącza pilarkę w momencie nadmiernego ociążenia (spowodowanego
np. zaklinowaniem się tarczy tnącej).
Dzięki temu rozwiązaniu nie musimy się
już martwić o kondycję baterii – są one
chronione przed uszkodzeniami w wyniku
przeciążenia. Warto tutaj podkreślić, że
akumulator Li-Ion ładuje się do pełna w
zaledwie 30 min.
Silnik pilarki AEG BKS 18 przez przekładnię generuje do 4400 obr./min. Optymal-
Fi
l
A
o r t alnar zed
z
z prowadnicą równoległą. Ciekawostką
jest informacja, że choć sama podstawa nie pozwala współpracować pilarce
z szyną prowadzącą, to można do niej
zamontować zewnętrzną prowadnicę
(plastikową), która taką możliwość daje.
To dość unikalne rozwiązanie na rynku
pilarek akumulatorowych.
Tarcza tnąca jest klasycznie umieszczona
praktycznie w całości pod metalową osłoną, która odkrywa jej zęby w momencie
rozpoczynania cięcia. W jej górnej części
umieszczono okrągłe przyłącze do odkurzacza przemysłowego (średnica – 26 mm).
Gdy przyjrzymy się bliżej jakości wykonania modelu AEG BKS 18, dojdziemy
do wniosku, że sprzęt ten nie różni się
niczym od podobnych markowych urządzeń konkurencji. Wzorowe wyważenie,
świetnie wyprofilowane uchwyty (główny i pomocniczy) pokryte materiałem
antypoślizgowym, włącznik bezpieczeństwa czy dioda oświetlająca miejsce
pracy – gdyby posłużyć się nomenklaturą
samochodową, można by rzec: pełne
wyposażenie.
W testach praktycznych przecinaliśmy
najpierw pojedynczą płytę wiórową
o grubości 12 mm i długości 700 mm,
by później złożyć dwa takie elementy
(grubość 24 mm, długość taka sama).
Oba testy maszyna zdała całkiem nieźle
(czas pierwszego cięcia to 5 s, a drugiego – 15 s). Trzeba jednak wspomnieć, że
w drugim zadaniu, gdzie element był
dwa razy grubszy, trzeba było bardzo z
dużym wyczuciem prowadzić elektronarzędzie. Każde mocniejsze dociśnięcie
powodowało nadmierne obciążenie układu napędowego i rozłączenie zasilania.
Trzeba pamiętać, że pilarka AEG BKS 18
to model o dość sporej prędkości obrotowej, a tym samym mniejszym momencie
obrotowym, a więc przystosowany do
szybkiej obróbki elementów o niewielkiej grubości.
Marek Pudło, pins
Dane techniczne pilarki akumulatorowej AEG BKS 18
Obroty
Głębokość cięcia 90°/45°
Średnica piły tarczowej
Typ akumulatora/napięcie/pojemność
Waga
4400/min
54/41 mm
165 mm
Li-Ion/18 V/3 Ah
3,6 kg
Test wiertarko-wkrętarki AEG BSB 18 PRO
Wkrętarka udarowa zasilana 18-woltowym
akumulatorem litowo-jonowym potrafi w wielu
sytuacjach zastąpić maszynę sieciową. Jej przewagą
nad tą ostatnią jest oczywiście mobilność – możliwość
pracy w miejscach, gdzie nie ma dostępu do gniazdka
z prądem.
stu ogląd
aj
z te
w.
p
l
i.p
m
na
ciążenia. Wybór przełożenia oznacza dla
użytkownika możliwość wiercenia w różnych materiałąch i wkręcania wkrętów o
różnej grubości – niższy bieg (450 obr./min)
to duży moment obrotowy i mała prędkość
(wiercenia w drewnie do 38 mm, montaż
dużych wkrętów do 8 mm), wyższy zaś to
duża prędkość obrotowa (1600 obr./min)
oraz mniejszy moment (wydajne wiercenie w stali do 13 mm, montaż niewielkich
wkrętów). Zastosowanie mechanicznego
udaru, który generuje do 25.600 uderzeń/
min, to rozszerzenie możliwości wkrętarki
o wiercenie w betonie czy w cegle (maksymalna średnica 16 mm).
Warte podkreślenia jest też to, że użytkownik może w pełni kontrolować pracę wkrętarki. Prędkość obrotową silnika
zmienia się płynnie za pomocą włącznika
spustowego, a moment obrotowy dokładnie reguluje się za pomocą pierścienia z 24
pozycjami. Precyzyjne wkręcanie i wier-
ww
o redakcyjnych testów trafił najnowszy
produkt firmy AEG – udarowa wkrętarka oznaczona jako BSB 18 PRO. Jest to
najsilniejsza wiertarko-wkrętarka akumulatorowa w ofercie tego producenta. Słowo PRO w nazwie modelu oznacza, że jest
on przeznaczony dla wymagających zawodowców – spełni wszystkie ich wymagania
zarówno pod kątem rozwiązań mechanicznych, jak i funkcjonalnych.
Klienci, którzy decydują się na zakup takiej właśnie maszyny, oczekują od niej
dużego zapasu siły, wysokiej wydajności
wiercenia w każdym materiale, a w szczególności w miękkich materiałach betonowo-ceglanych, jak też wygodnej obsługi. AEG BSB 18 PRO wydaje się spełniać
wszystkie te warunki. Ma bardzo wydajną
jednostkę napędową, która współpracuje
z dwubiegową przekładnią główną. Za jej
trwałość odpowiadają metalowe zębatki,
które pozwalają przenosić największe ob-
Fi
l
D
o r t alnar zed
z
cenie wspomaga również hamulec wrzeciona, który zatrzymuje obracające się
wiertło lub bit natychmiast po wyłączeniu
zasilania. Wyboru trybu pracy wkrętarki
(wiercenie, wiercenie z udarem, wkręcanie) dokonuje się za pomocą dużego przełącznika umieszczonego z boku obudowy,
tuż przy pierścieniu do regulacji momentu
obrotowego.
Wkrętarka akumulatorowa AEG BSB 18
PRO przystosowana jest do najcięższych
zadań wiertarsko-montażowych. Chociażby uchwyt wiertarski – wykonany jest
z metalu, a jego maksymalne rozwarcie
szczęk to 13 mm. Uchwyt jest jednoczęściowy i zintegrowany z automatyczną
blokadą wrzeciona. Dość oryginalnie rozwiązano kwestię mocowania uchwytu pomocniczego. Konstruktorzy zrezygnowali
z klasycznego kołnierza, przez co zmniejszono długość maszyny. Rękojeść po prostu wkręca się z prawej lub lewej strony w
obudowę przekładni głównej. Choć system
ten nie pozwala ustawić uchwytu w dowolnej pozycji, to jednak zapewnia dużo
większy poziom bezpieczeństwa pracy
niż tradycyjne rozwiązania z kołnierzem
mocującym (rękojeść nie ma możliwości
obrócenia się wokół osi maszyny podczas
realizacji najcięższych zadań).
Musimy też pamiętać, że jednym z kluczy
do sukcesu każdej udarowej wkrętarki
jest wydajny system zasilania. W AEG BSB
18 PRO zastosowano nowoczesny akumulator litowo-jonowy o napięciu 18 V i pojemności 3 Ah (opcjonalnie można korzystać
z baterii 2 Ah). Ogniwa Li-Ion zapewniają
maksymalną sprawność prądową, dużo
wyższą niż w przypadku starych rozwiązań
NiCd czy NiMH i Mają wiele dodatkowych
zalet – brak efektu pamięci, możliwość
szybkiego ładowania (30 min) i doładowywania w dowolnym momencie.
Testy wiertarko-wkrętarki akumulatorowej AEG BSB 18 PRO przeprowadziliśmy
dość szczegółowo z użyciem różnego
osprzętu i materiałów. W pierwszej próbie
wierciliśmy w sosnowej belce wycinakiem
1-ostrzowym 65 mm. Otwór o głębokości
62 mm powstał w 15 s. W drugim zadaniu mocowaliśmy w tym samym materiale wkręt o średnicy 10 mm i długości 300
mm (niepełny gwint). Zajęło to wkrętarce
10 s. W ostatniej próbie użyliśmy wiertła
udarowego 10 mm do przewiercenia na
wylot bloczka betonowego B30 o grubości
120 mm. Wkrętarka poradziła sobie z tym
zadaniem w 17 s.
Marek Pudło
Dane techniczne wiertarko-wkrętarki AEG BSB 18 PRO
Maks. średnica wiercenia w betonie/stali/drewnie
Maks. średnica montowanego wkrętu w drewnie
Maks. moment obrotowy
Maks. obroty (I/II bieg)
Maks. częstotliwość udarów
Uchwyt
Typ akumulatora/napięcie/pojemność
Waga z akumulatorem
16/13/38 mm
8 mm
64 Nm
0-450/0-1600 min-1
25.600/min
szybkomocujący 13 mm
Li-Ion/18 V/3 Ah
2,6 kg
nasz test
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
35
Akumulatorowe strugi Bosch GHO 14,4/18 V-LI Professional
Najnowsze akumulatorowe strugi Bosch GHO
są o prawie kilogram lżejsze od najlżejszej
tego typu maszyny oferowanej
przez konkurencyjnych producentów.
S
trug akumulatorowy Bosch GHO
14,4/18 V-LI Professional przeznaczony
jest praktycznie dla dwóch grup odbiorców: stolarzy i cieślów. W obu przypadkach bezprzewodowe elektronarzędzie
będzie idealną propozycją do zadań,
w których nie stawia się na wysoką wydajność skrawania, ale raczej oczekuje
precyzji pracy, najwyższego komfortu
obsługi i mobilności rozumianej jako
możliwość pracy np. na wysokościach czy
w miejscach, gdzie nie ma bezpośredniego dostępu do zasilania 230 V.
Bosch GHO 14,4/18 V-LI Professional ma
technologiczne źródło w swoim sieciowym bracie – modelu Bosch GHO 15-82.
Inżynierowie wykorzystali najlepsze rozwiązania zastosowane i już sprawdzone
w strugu „kablowym”. Znajdziemy więc
tutaj chociażby technologię Wood Razor.
Bosch, w przeciwieństwie do większości
producentów elektronarzędzi, pozostawił w głowicy strugającej tylko jeden
nóż z dwustronnym ostrzem. Wykonano
go z węglików spiekanych HM/TC i tym
samym zapewniono mu dużą żywotność.
Dlaczego konstruktorzy postanowili
zrezygnować z dodatkowego noża? Po
pierwsze, podczas obróbki występują
mniejsze opory skrawania, więc strug
będzie dłużej pracował na jednym naładowaniu baterii. Po drugie, w przypadku
napotkania w drewnie gwoździa zniszczeniu ulega tylko jeden nóż, przez co
system jest tańszy w eksploatacji. Po
trzecie, wymiana i kalibracja jednego
noża na głowicy tnącej jest znacznie łatwiejsza niż dwóch, których praktycznie
nigdy nie uda się idealnie ustawić na tę
samą wysokość. I wreszcie, po czwarte,
jeden nóż zapewnia wyższą jakość struganej powierzchni.
Ciekawostką jest też to, że w prezentowanym modelu struga akumulatorowego zastosowano nowoczesny silnik
prądu stałego konstrukcji 4-polowej.
To rozwiązanie jest dużo skuteczniejsze i wydajniejsze od zwykłych jedno-
25 Nm
300/1200 obr/mi
stek napędowych. Motor „rozpędza”
głowicę strugającą do prędkości 14.000
obr./min, a tym samym gwarantuje
najwyższą jakość strugania. Ciekawostką jest, że w układzie napędowym
zastosowano hamulec elektryczny,
który zatrzymuje natychmiast bęben
i pozwala bezpiecznie odłożyć na bok
nieużywaną maszynę.
Warto przyjrzeć się bliżej stopie prowadzącej, która umożliwia struganie w
jednym posuwie powierzchni o standardowej szerokości 82 mm. Stopę wykonano z lekkiego aluminium, a w jej dolnej
części zastosowano trzy różnej głębokości rowki typu „V” umożliwiają szybsze
i dokładniejsze fazowanie krawędzi.
Wystarczy tylko umieścić strug rowkiem
na krawędzi obrabianego przedmiotu
i prowadzić elektronarzędzie wzdłuż
tej krawędzi. Stopa pozwala zmieniać
głębokość strugania. Regulacji w zakresie 0-1,6 mm dokonuje się pokrętłem
umieszczonym w górnej części obudowy. Dzięki towarzyszącej mu podziałce
ustawienie tego parametru pracy jest
bardzo precyzyjne.
Źródło zasilania dla struga Boscha
GHO 14,4/18 V-LI Professional to najnowocześniejsze na rynku akumulatory
litowo-jonowe Bosch Premium. Baterie zostały wyposażone w system ECP
(Electronic Cell Protection) – kompleksową ochronę ogniw przed nadmiernym
przeciążeniem w czasie pracy, zbytnim rozładowaniem i przeładowaniem
w czasie napełniania baterii energią.
Dzięki zastosowaniu inteligentnego
systemu zarządzania energią oraz specjalnego rodzaju materiału o niskiej
oporności i małych stratach energetycznych czas pracy akumulatorów
Li-Ion Premium jest o wiele dłuższy
od czasu pracy innych akumulatorów.
Producent wprowadza na rynek wersje
struga GHO zasilane akumulatorami o
Dane techniczne struga Bosch GHO 14,4/18 V-LI Professional
Obroty
Głębokość strugania i szlifowania
Szerokość strugania i szlifowania
Typ akumulatora/napięcie/pojemność
Waga
NOWA WYRZYNARKA AEG
 Wyjątkowy kompaktowy kształt
 Do użycia w ograniczonych miejscach
 Działanie wahadłowe
 Dmuchawa trocin
 Opatentowany system FIXTEC
A&M Elektronarzędzia Sp. z o.o.
Tel: 22 379 94 83-84; Faks: 22 379 94 82,
www.aeg-powertools.pl
napięciu 14,4 lub 18 V. Każdy z nich
występuje w trzech wersjach pojemnościowych – 1,3; 2,6 i 3,0 Ah. To tzw.
Flexible Power System – systemowe
akumulatory stosowane w wielu narzędziach akumulatorowych Bosch.
Nowy strug Boscha GHO 14,4/18 V-LI
Professional może być oczywiście wzorem ergonomii. Wszystkie elementy
chwytne pokryto antypoślizgową okładziną. Włącznik główny zabezpieczony
jest przed przypadkowym uruchomieniem przyciskiem blokującym. Obsługują go wygodnie zarówno prawo-, jak
i leworęczni użytkownicy. Z obu stron
można także podłączyć odkurzacz
przemysłowy bądź zwykły worek na
odpady.
Marek Pudło, pins
X
0
0
5
T
S
P
60
4282
5
3
9
:4
ykułu
Nr ar t
14.000/min
0-1,6 mm
82 mm
Li-Ion/14,4 lub 18 V/1,3; 2,6 lub 3,0 Ah
2,5-2,6 kg
nasz test
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
37
Test wierteł krętych do drewna z Abraboro
LP
m
stu ogląd
aj
z te
na
w.
p
l
żądło. Wystaje ono znacznie poza ostrza i
ma kształt ostrosłupa z ostrymi krawędziami, co umożliwia łatwe zagłębianie się w
materiał i osiowe prowadzenie narzędzia.
Rowki spiralne służą do odprowadzania
wiórów, a zatem przeciwdziałają zatykaniu nimi wierconego otworu i umożliwiają
szybkie wiercenie. Pod tym względem są
efektywniejsze od wierteł płaskich. Jeśli
je porównamy z rowkami wierteł do metali, to okazuje się, że są większe, ale za to
mają o wiele mniejszy kąt pochylenia (ok.
25°). Taka geometra wynika z tego, że wióry drewniane łatwiej jest usuwać podczas
wiercenia niż opiłki metalowe. Wiertła kręte
do drewna Abraboro mają rowki spiralne z
łysinkami, które wygładzają zewnętrzne
krawędzie otworu, a więc zwiększają jakość wiercenia. Wiertła kręte do drewna
Abraboro mają uchwyt walcowy. Stosuje się
ww
iertła kręte do drewna Abraboro
wykonane są ze stali narzędziowej.
Narzędzia te składają się z następujących
części: uchwytu, dwóch rowków spiralnych
z łysinkami, dwóch krawędzi skrawających
i ostrza centrującego (żądła). Narzędzia te,
pomimo pewnego podobieństwa kształtu,
różnią się znacznie od wierteł krętych do
metali. Główna różnica polega na odmiennym kształcie dwóch krawędzi skrawających i dodatkowym ostrzu centrującym.
Krawędzie skrawające, zwane także ostrzami, tworzą z łysinkami kąt ostry, a nie rozwarty jak podobne narzędzia do metalu.
Ostrza wykrawają najpierw obwód otworu,
a następnie jego środek. Kąt natarcia ostrzy
głównych wierteł do drewna wynosi ok. 30°,
co wynika z małej twardości drewna i materiałów drewnopochodnych. Ostrza nie centrują pracy tych narzędzi, funkcję tę pełni
i.p
W
je do wykonywania otworów o średnicy od 3
do 20 mm i głębokości do 130 mm.
W redakcyjnym warsztacie przeprowadziliśmy testy wiertła krętego do drewna Abraboro o średnicy 7 mm, wykonując otwory
przelotowe w desce sosnowej o grubości 1,8
cm i drzwiczkach dębowych o grubości 2 cm.
Do napędu wierteł wykorzystaliśmy wiertarko-wkrętarkę 14,4 V Perles HB 6142-14LT
zasilaną z akumulatora Li-Ion 1,4 Ah (obroty
na II biegu – 1550/min) i wiertarkę udarową
Perles SRE 4-713 o mocy 650 W, dysponującą obrotami wynoszonymi 2400/min. Wiertarko-wkrętarką osiągnęliśmy następujące
czasy: 0,21 s (deska sosnowa), ok. 0,25 s
(drzwiczki dębowe), zaś wiertarką udarową
0,81 s (deska sosnowa), 0,87 s (drzwiczki
dębowe).
Reasumując testy, wiertła Abraboro zapewniają dużą efektywność wiercenia, jak też i
jego dobrą jakość. Naszym zdaniem sprawdzą w wielu pracach, w których konieczne
jest szybkie wiercenie otworów w drewnie
czy materiałach drewnopochodnych.
Fi
l
W redakcyjnym warsztacie wypróbowaliśmy klasyczne
wiertła kręte przeznaczone do wiercenia w drewnie
marki Abraboro oferowane przez firmę Lange Łukaszuk.
o r t alnar zed
z
Test tarczy diamentowej Stayer Cerámica Banda Contínua
Test brzeszczotów Bosch Speed for Metal
.p
l
na
ciągły, czyli bez ryflowań, służący do wykonywania czystych
cięć. Twardość jego spoiwa
jest odpowiednio zopotymalizowana do przeznaczenia narzędzi (średnio
i mało twarda ceramika
budowlana, np. płytki
ścienne i podłogowe,
dachówki itp., kamień
i bruk). Tarcze Stayer
Cerámica Banda Contínua do szlifierek kątowych przeznaczone
są do cięcia na sucho
i mokro, zaś te wykorzystywane w maszy-
fierkę kątową Stayer AGR 22-230 AL o mocy
2200 W i prędkości obrotowej 6500 min-1.
Przedmiotem naszych testów nie była szybkość cięcia, lecz jego jakość. Nasze wrażenia z testów były następujące: tarcza, o
ile pracuje się ją nieagresywnie, pozwala
uzyskać wysokiej jakości powierzchnie
po przecięciu, które nie muszą być – naszym zdaniem – już obrabiane. Wymaga
to jednak od operatora dokładnego
prostolinijnego prowadzenia narzędzia, czyli tzw. pewnej ręki, jak
też wykorzystywania szlifierki
kątowej pozbawionej bicia na
wrzecionie (pod tym względem Stayer AGR 22-230
AL sprawdził się bardzo
dobrze).
Oczywiście,
należy tu pamiętać, że
wymóg ten dotyczy
wszystkich tarcz słuu
o
t
g
s
l
ąda
z te
żących do czystego
j
m
cięcia, bez względu
na to przez kogo są
one produkowane i
do obróbki jakiego
materiału przeznaw
.p
or t alnar zed
czone.
LP
ww
tayer Cerámica Banda Contínua to narzędzia, jak ich hiszpańska nazwa wskazuje, z ciągłym, gładkim wieńcem tnącym.
Wytwarzane są w siedmiu wykonaniach o
średnicach 115, 125, 150, 180, 200 i 230 mm
(tarcza 230 mm ma dwa wykonania: albo z
otworem mocującym 22,2 mm, albo 25,4
mm). Przeznaczone są one do stosowania
w szlifierkach kątowych małych (115 i 125
mm, otwór mocujący – 22,2 mm) i dużych
(230 mm, otwór mocujący – 22,2 mm), jak
też maszynach stacjonarnych (150, 180,
200, 230 mm, otwór mocujący – 25,4 mm).
Tarcze Stayer Cerámica Banda Contínua
mają wieniec diamentowy o wysokości 8
mm (średnice 115, 125 i 230 mm) oraz 10
mm (150, 180, 200 mm). Jest to wieniec
śmy trzy różne materiały: dachówkę, płytki podłogowe i elment granitowy. Do
napędu tarczy wykorzystaliśmy szli-
Fi
l
S
nach stacjonarnych – do cięcia na mokro.
Testując tarczę Stayer Cerámica Banda
Contínua o średnicy 230
mm,
obrabiali-
zi
Tarcze diamentowe Stayer Cerámica Banda
Contínua to narzędzia do cięcia średnio i mało
twardej ceramiki budowlanej (płytki ścienne
i podłogowe, dachówki itp.), kamienia i bruku.
W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy się bliżej
możliwością roboczym tych tarcz.
Nie mniej ważny niż maszyna jest osprzęt. Jest to
podstawowa prawda, o której zapomina większość
użytkowników elektronarzędzi. Dlatego postanowiliśmy
przetestować nowe brzeszczoty Bosch Speed for Metal
przeznaczone do wyrzynarek.
stu ogląd
aj
z te
w.
p
l
i.p
m
na
ją wykonywanie bardzo szybkiego cięcia
małym wiórem w twardych materiałach i
zachowaniu wysokiej jakości krawędzi obrabianego elementu. Narzędzia te przy tym
odznaczają się wysoką trwałością. Duża
efektywność pracy jest konsekwencją niewielkiej grubości brzeszczotów, a dokładniej mówiąc – niewielkich oporów skrawania
w porównaniu do standardowych tego typu
narzędzi. Ważnym elementem zwiększającym prędkość cięcia i trwałość brzeszczotu
jest powiększona przestrzeń wiórowa między zębami oraz zwężona do tyłu geometria
linii grzbietowej.
Bosch oferuje brzeszczoty Speed for Metal
w następujacych rozmiarach:
ÎÎ T121GF – do bardzo cienkich metalowych arkuszy, długość 92 mm, wysokość zęba 0,8 mm;
ÎÎ T121AF – do cienkich metalowych
arkuszy i dziurkowanych, długość 92
mm, wysokość zęba 1,2 mm;
ÎÎ T121BF – do średniej grubości metalowych arkuszy oraz dziurkowanych,
długość 92 mm, wysokość zęba 2,0
mm;
ÎÎ T 321 AF – do cienkich rur i profili,
długość 132 mm, wysokość zęba 1,2
mm;
ÎÎ T 321 BF – do grubych rur i profili,
długość 132 mm, wysokość zęba 2,0
mm.
ww
rzeszczoty Bosch Speed for Metal to
klasyczne brzeszczoty bimetalowe
(BIM). Ich uzębienie wykonano ze stali
szybkotnącej (HSS), które zostało zespawane z korpusem wykonanym ze stali
narzędziowej (HCS). Właściwości i cechy
użytkowe tych narzędzi wynikają z zastosowanych rodzajów stali. HCS zapewnia
im większą elastyczność, która jest ważna podczas cięcia metalu wyrzynarką,
gdyż narzędzie to jest narażone duże naprężenia, które mogą być przyczyną jego
złamania. Natomiast uzębienie wykonane
z HSS-u jest odporne na ścieranie, jak też
charakteryzuje się dość dużą wytrzymałością na wysokie temperatury generowane podczas cięcia metali. Kombinacja
wspomnianych właściwości HSS-u i HCS-u
kilkakrotnie wydłużyła żywotność brzeszczotów bimetalowych Bosch Speed for
Metal w porównaniu do najpopularniejszych tego typu narzędzi HSS.
Jak wiadomo, kluczowym czynnikiem wyznaczającym jakość narzędzi skrawiających
jest ich geometria. W nowych brzeszczotach Bosch Speed for Metal zastosowano
zoptymalizowaną formę zębów – są one
ułożone naprzemiennie i bardziej agresywne, czyli o większym kącie natarcia
niż zęby w standardowych brzeszczotach
do metalu. Ich kąty natarcia i przyłożenia,
wielkość, progresywna podziałka, szerokość
oraz rozwarcie zapewnia-
Fi
l
B
o r t alnar zed
z
Testom poddaliśmy brzeszczot Bosch Speed for Metal oznaczony jako T 321 AF. Wykonaliśmy nim cięcia prostokątnego profilu
stalowego o wymiarach 3 x 1,8 cm (grubość
ścianki: 2,5 mm) i rurki miedzianej o średnicy 2,8 mm (grubość ścianki: 1,2 mm), a
więc operacje, do których ten brzeszczot
jest przeznaczony. Brzeszczot był używany z dwoma modelami wyrzynarek Boscha: GST 140 BCE Professional (moc: 720
W, prędkość skokowa bez obciążenia: 8003100 min-1, długość skoku: 26 mm) i GST
25 Metal (moc: 670 W, prędkość skokowa
bez ob-
ciążenia: 500-2600 min-1, długość skoku:
24 mm). Podczas cięcia profilu stalowego
uzyskaliśmy następujące wyniki: ok. 6 s
(GST 140 BCE Professional) i ok. 8 s (GST
25 Metal), zaś rurki miedzianej – ok. 2 s
(GST 140 BCE Professional) i ok. 3 s (GST 25
Metal). Jak widać, brzeszczot w przypadku zastosowania go w wyrzynarkach Bosch
GST 140 BCE Professional i GST 25 Metal
pokazał pełnię swoich możliwości, czyli
dużą wydajność cięcia oraz optymalne
dostosowanie do cięcia rur i profili metalowych. Podczas przeprowadzonych prób
testowane narzędzie radziło sobie bardzo
dobrze zarówno w trakcie cięcia wzdłuż
powierzchni profilu, jak i prostopadle do
niej. Świadczy to o jego dużej agresywności, która wynika z odpowiedniego dobrania geometrii zębów oraz ich kątów
natarcia i przyłożenia. Naszym zdaniem,
brzeszczoty bimetalowe Bosch Speed for
Metal wyznaczają nowe standardy wydajności brzeszczotów do wyrzynarek służących do obróbki metalu i jako takie mogą
stanowić pod tym względem płaszczyznę
odniesienia do konkurencyjnych podobnych produktów.
LP
test | nasze porady
38 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Frezarka górnowrzecionowa Vander VER 712
Frezarkę górnowrzecionową Vander VER 712
wyposażono w wydajną jednostkę napędową
o sile 1200 W. Taki zapas mocy pozwala
sprawnie obrabiać drewno i materiały
drewnopochodne.
Dane techniczne frezarki górnowrzecionowej Vander VER 712
Moc
Obroty bez obciążenia
Uchwyt zaciskowy
Maks. głębokość frezowania
Waga
1200 W
9000-30.000/min
6 lub 8 mm
60 mm
4,4 kg
stu ogląd
aj
z te
w.
p
l
i.p
m
na
funkcjonalności, są kolumny oraz stopa.
Kolumny pozwalają dokładnie regulować głębokość frezowania, pozwalając
podnosić i opuszczać korpus maszyny.
Właściwą pozycję blokuje się za pomocą mimośrodowej śruby zaciskowej.
Dodatkowym elementem pomagającym
ustawić dokładnie głębokości frezowania
jest rewolwerowy ogranicznik. Do precyzyjnego ustawienia głębokości frezowania służy śruba oporowa z pokrętłem z
podziałką o rozdzielczości 1 mm.
Stopa we frezarce Vander VER 712 jest
wykonana z lekkiego aluminium. Przystosowano ją do obsługi prowadnicy równoległej, która pomoże realizować precyzyjną
obróbkę wzdłuż istniejącej krawędzi elementu. Warta podkreślenia jest obecność
przezroczystej (plastikowej) przystawki
służącej do odpylania pola pracy. Zapobiega ona przedostawaniu się wiórów na
„przedpole” pracy maszyny – utrzymuje
widoczność linii prowadzenia elektronarzędzia. Przystawka ta pomaga też utrzymać w czystości miejsce pracy.
ww
arto tutaj wspomnieć, że Vander
VER 712 został wyposażony w system regulacji prędkości obrotowej silnika. Parametr pracy jednostki napędowej
zmienia się za pomocą pokrętła. Oba te
elementy konstrukcyjne decydują o tym,
że frezarka świetnie nadaje się do zadań
wymagających precyzji – duża głębokość
frezowania eliminuje konieczność prowadzenia maszyny w kilku iteracjach,
a zmiana prędkości obrotowej pozwala
pracować z różnego rodzaju frezami i
materiałami bez obaw o ich zniszczenie.
Frezarka Vander VER 712 posiada standardowy uchwyt narzędziowy. Frezy
mocuje się w niej bowiem w tulei zaciskowej. Użytkownik może stosować w
Vanderze tuleje o rozmiarach 6 i 8 mm.
Wymiana osprzętu jest bardzo wygodna
dzięki zastosowaniu blokady wrzeciona.
Do tej czynności trzeba użyć klucza płaskiego znajdującego się w wyposażeniu
maszyny.
Jednym z najważniejszych „składników”
każdej frezarki, które decydują o jej
Fi
l
W
o r t alnar zed
z
Reasumując, Vander VER 712 to w pełni
funkcjonalna frezarka górnowrzecionowa.
Zapewnia ona dużą dokładność i wydajność
pracy, o czym przekonaliśmy się, wypróbowując maszynę w redakcyjnym warsztacie. Na podstawie testów stwierdziliśmy,
Wiercenie w drewnie (część IX)
Wiertła do zawiasów
W dziewiątej części naszego opracowania
o wierceniu w drewnie omawiamy wiertła
do zawiasów.
W
iertła do zawiasów to po środkowcach, omawianych w części
ósmej naszego cyklu, następna
odmiana sedników. Narzędzia
te przeznaczone są wiercenia nieprzelotowych otworów o stosunkowo dużej
dokładności i średnicach
26, 30, 35 mm oraz o
małej głębokości. Podane średnice tych
narzędzi odpowiadają najbardziej popularnym średnicom
zawiasów.
Wiertło do zawiasów składa się
z dwóch podstawowych elementów: okrągłej głowicy wiercącej i walcowego uchwytu o małej średnicy, który
służy do jego mocowania w wiertarce.
Głowica posiada małe ostrze centrujące, dwa główne ostrza tnące rozmiesz-
czone na jednej linii, a także dwa duże otwory służące
do odprowadzania wiórów.
Wiertło do zawiasów pozbawione jest ostrzy bocznych
(tzw. konturowych), których
zadaniem jest wycinanie
ścianki otworu i tym różni
się od sednika i środkowca.
Ostrze centrujące, mające
kształt niewielkiego stożka, wyznacza oś otworu i
pozycjonuje osiowo pracę
narzędzia. Główne ostrza
tnące służą do wycinania
wnętrza otworu. Brak ostrzy
bocznych wynika z tego, że
do montażu zawiasów nie są
wymagane otwory mające ścianki o wysokiej
jakości, a także z tego, iż
wiertło do zawiasów nie jest
przeznaczone do wykonywania otworów głębokich.
Omawiane narzędzia mają
dwa wykonania ostrzy: ze stali narzędziowej HCS i węglików spiekanych. Narzędzia z ostrzami z HCS przeznaczone
są do obróbki elementów wykonanych z
miękkich gatunków drewna, natomiast
mające ostrza z węglików spiekanych
– do wiercenia w twardym drewnie, laminowanych płytach wiórowych, materiałach abrazyjnych z dodatkiem minerałów. Na rynku najczęściej oferowane
są dwa wspomniane wykonania wierteł
do zawiasów klasy profesjonalnej o długości 56 mm i średnicach 26, 30, 35 mm.
Podobnie jak sedniki, wiertła do zawiasów wymagają do swojego napędu wiertarek lub wiertarko-wkrętarek o dużym
momencie obrotowym z uchwytem mocującym minimum do 10 mm. Podczas
wiercenia omawiane narzędzia wymagają dużego docisku i zwracania uwagi
na osiowe ich prowadzenie, gdyż nie
mają ostrzy bocznych, które ułatwiają zachowanie cylindryczności
otworu.
pins
że urządzenie jest łatwe w prowadzeniu i
można nim uzyskać frezowane powierzchnie drewniane o wysokiej jakości. Wymaga to zastosowania odpowiednich frezów
i prawidłowej regulacji parametrów pracy. Ważną zaletą maszyny jest możliwość
efektywnego usuwania wiórów i pyłu za pomocą odkurzacza przemysłowego, co jednocześnie ułatwia samą pracę, np. zwiększając widoczność pola obróbki, i znacznie
redukuje zapylenie warsztatu.
pins
o k i e m fa c h o w c a
nasz test
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
39
Test klucza udarowego DWT SS09-24
m
stu ogląd
aj
z te
na
korzystają z modeli elektrycznych – często
większych i mniej poręcznych, ale godnie
zastępujących modele pneumatyczne.
Niewątpliwą zaletą elektrycznego klucza
pneumatycznego jest także możliwość
używania go w terenie, poza obiektami
z instalacją pneumatyczną. Trudno sobie
bowiem wyobrazić montera rusztowań
ciągnącego za sobą kompresor. Dużo łatwiej poruszać się z cienkim kablem zasilającym niż z wężem od sprężarki.
Do redakcyjnych testów trafił sieciowy
klucz udarowy DWT SS09-24. To znana
na polskim rynku marka, której główna siedziba mieści się w Szwajcarii. Testowane elektronarzędzie wyposażone
zostało w silnik o mocy 900 W. Współpracuje on z 1-biegową przekładnią
ww
w.
p
próby pokazały, że narzędzie może być
stosowane do różnego typu trudnych prac
montażowych. Nie zawiedzie użytkownika
brakiem siły, a przy tym zapewni mu dużą
wydajność pracy. Jedyną niedogodnością
w jego codziennej obsłudze jest chyba
l
arsztaty samochodowe – małe i duże
– wykorzystują przeważnie pneumatyczne klucze udarowe. Głównie dlatego,
że są to narzędzia mało awaryjne, ale
jednak dość kosztowne w zakupie i eksploatacji. Gdy zdarzy się awaria układu
powietrznego lub kompresora, chętnie
i.p
W
i mechanizmem udarowym. Narzędzie
dysponuje maksymalnymi obrotami 2100/
min i częstotliwością udaru 2700 min-1.
Najważniejszym jednak parametrem jest
moment obrotowy – monstrualne 320 Nm
to gwarancja zapasu mocy w każdej sytuacji terenowej. Możliwości DWT SS09-24
to obsługiwanie połączeń gwintowych w
zakresie M8-M24.
Żeby przenieść tak duże momenty obrotowe i wytrzymać największe przeciążenia, w testowanym kluczu udarowym
zastosowano klasyczny zabierak kwadratowy 1/2”. Do współpracy z nim należy
stosować specjalne nasadki typu udarowego.
Amatorzy gadżetów będą niepocieszeni, kupując klucz udarowy DWT SS09-24.
Elektronarzędzie to ma tylko jeden przełącznik. Jest nim przycisk uruchamiający
klucz. Nie jest to zwykły włącznik spustowy, ale jego specjalna wersja dwukierunkowa. Wciskając go do góry lub do
dołu, wybieramy automatycznie kierunek
obracania się wrzeciona. Dzięki temu
uproszczono obsługę klucza, ale przede
wszystkim sprawiono, że operator może
bez użycia drugiej dłoni (trzymającej np.
wkręt) zmieniać kierunek obrotów.
Testy praktyczne klucza udarowego DWT
SS09-24 pokazały, że narzędziem takim
zrealizujemy nie tylko połączenia gwintowe, ale również wywiercimy duży otwór
w drewnie czy osadzimy w nim wkręt. W
pierwszej próbie postanowiliśmy użyć dużego wycinaka 1-ostrzowego 65 mm. Wykonaliśmy nim w belce sosnowej otwór o
głębokości 61 mm w 21 s. Z kolei w próbie
montażowej w tym samym materiale osadziliśmy wkręt o średnicy 11 mm i długości
300 mm. Maszyna uporała się z tym zadaniem w 54 s. Obu trudnym próbom klucz
udarowy DWT SS09-24 sprostał bez problemowo, pokazując swoje duże możliwości
robocze. Wyczuwało się duży zapas mocy.
Dlatego postanowiliśmy go wypróbować
w specjalistycznym montażu stalowego
hartowanego wkrętu 7,5 x 130 mm w betonie B40. DWT SS09-24 wykonał to zadanie błyskawicznie w 2 s. Przeprowadzone
Fi
l
Duży sieciowy klucz udarowy to narzędzie przede
wszystkim dla warsztatów samochodowych,
mechanicznych i ślusarskich, służące do wykonywania
twardych połączeń maszynowych, jak też
dla fachowców zajmujących się specjalistycznym
montażem na budowach, m.in. na obiektach
infrastrukturalnych, konstrukcjach stalowych itp.
o r t alnar zed
z
spora masa – żeby utrzymać 3,5-kilogramową maszynę w pozycji poziomej albo
nad głową, trzeba mieć dobrze wyrobiony
biceps. Ale to wada wszystkich podobnych
kluczy udarowych.
Marek Pudło, pins
Dane techniczne klucza udarowego DWT SS09-24
Moc
Obroty na biegu jałowym
Częstotliwość udarów
Maks. moment obrotowy
Zakres obsługiwanych połączeń gwintowych
Waga
900 W
2100/min
2700 min-1
320 Nm
M8-M24
3,5 kg
Szlifierki do stali nierdzewnej z Metabo
Obróbka stali nierdzewnej jest wysoce
specjalistycznym zadaniem. Dlatego wymaga
stosowania odpowiednio skonstruowanych narzędzi
i maszyn. W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy
się bliżej możliwościom roboczym szlifierek
KNSE 12-150 i BFE 9-90 produkowanych
przez Metabo.
S
tal nierdzewna od dość dawna jest bardzo popularnym materiałem. Oprócz
oczywistej właściwości, jaką jest odporność na korozję, stal nierdzewna jest bardzo estetyczna – wyprodukowane z niej
elementy nie muszą być malowane ani
lakierowane. Nie ma jednak róży bez kolców. Żeby materiał ten rzeczywiście nie
ulegał korozji i wyglądał estetycznie, musi
być poddawany właściwej obróbce – trzeba
używać zarówno odpowiednich elektronarzędzi, jak i przeznaczonych do tego celu
ściernic. Nawet drobne nierówności po-
wierzchni mogą stać się zalążkami korozji.
Nieodpowiednio wykończona powierzchnia
(zbyt szorstka, ze szczelinami) będzie zatrzymywała osady i zabrudzenia. Nieusunięte po procesie spawania cząstki żelaza
mogą się stać również ogniskiem korozji.
Stal nierdzewna może podlegać trzem rodzajom obróbki ściernej – szlifowaniu, polerowaniu i szczotkowaniu. Obróbka ścierna
stali nierdzewnych wymaga znajomości i
przestrzegania rygoru technologicznego.
Chodzi tutaj głównie o umiejętny dobór
materiałów ściernych i elektronarzędzi,
które nie będą niszczyły podczas obróbki
tego materiału. Obrabianą powierzchnię
należy utrzymywać w jak najniższej temperaturze. Zbyt duży nacisk czy zwiększenie prędkości obrotowej szlifierki mogą
spowodować przegrzanie materiału i w
konsekwencji doprowadzić do powstania
nieestetycznych przebarwień i odkształceń.
Konieczność wykorzystywania przy obróbce ściernej specjalistycznych elektronarzędzi wynika również z potrzeby uzyskania
doskonałego efektu estetycznego. Wszystkie spoiny powstające w procesie spawania
muszą być wyszlifowane i wypolerowane.
Często łączenia elementów są trudno dostępne i ich obróbka tradycyjnymi szlifierkami jest niemożliwa.
M.in. z wyżej wymienionych przyczyn Metabo oferuje fachowcom zajmującym się
produkcją elementów ze stali nierdzewnej
dwie specjalistyczne szlifierki skonstruowane na bazie małych szlifierek kątowych. Pierwsza – model KNSE 12-150 – to
elektronarzędzie przeznaczone do obróbki
spoin pachwinowych. Jej charakterystyczną cechą jest wydłużone ramię zakończone
wrzecionem, na które nakręca się tarczę
szlifierską o średnicy 150 mm z włókniny.
Płaskie i smukłe ramię pozwala dotrzeć do
trudno dostępnych spoin, w miejsca, gdzie
nie można operować tradycyjną szlifierką
kątową bądź innym narzędziem szlifierskim. Tarcza szlifierska w dużej części
schowana jest pod osłoną, która chroni
operatora przed odpryskami. Osłonę przestawia się ręką bez używania dodatkowych
narzędzi.
Druga szlifierka Metabo – model BFE 9-90 –
zwana jest również elektrycznym pilnikiem
taśmowym. W urządzeniu tym na wrzeciono
szlifierki zamocowano specjalną prowadnicę, na której mocuje się taśmy szlifierskie.
Czynność tę wykonuje się również bez dodatkowych narzędzi, a sprowadza się ona
do właściwego ułożenia osprzętu (prostoliniowego) i napięcia go za pomocą pokrętła.
Ważne jest też to, że ramię można ustawiać
na wrzecionie szlifierki w trzech pozycjach
co 90°. Na prowadnicy można zamocować
taśmy o szerokościach 6-19 mm (długość 457
mm). Szlifierka ta przeznaczona jest do obróbki najbardziej niedostępnych miejsc. Wąska prowadnica pozwala dotrzeć ze ściernicą w miejsca całkowicie niedostępne nawet
dla modelu KNSE 12-150.
Oba elektronarzędzia Metabo sprzedawane
są w zestawach z odpowiednimi do obróbki stali nierdzewnej ściernicami. Szlifierce
KNSE 12-150 towarzyszy 6 okrągłych ściernic (150 mm) z włókna o różnej agresywności oraz ręczny pilnik do profilowania z 25
wymiennymi pasami ściernymi. Z kolei ze
szlifierką BFE 9-90 otrzymamy aż 58 taśm
szlifierskich (z korundu cyrkonowego). Obie
maszyny dostarczane są w walizkach z blachy stalowej.
Jak wspomnieliśmy na wstępie, szlifierki
do stali nierdzewnej Metabo KNSE 12-150
i Metabo BFE 9-90 skonstruowane są na
bazie szlifierek kątowych. W pierwszej maszynie zastosowano jednostkę napędową o
mocy 1200 W, a w drugiej 900 W. Obie to
trwałe, bardzo wydajne i wytrzymale na
pył silniki Metabo Marathon. Znajdziemy
w nich m.in. podwójną ochronę uzwojeń,
nowoczesne wentylatory, które zapewniają
efektywne chłodzenie i tym samym zwiększą sprawność silnika, oraz przekładnie
główne schowane w obudowach z aluminiowego odlewu ciśnieniowego. Oba silniki
są „sprzęgnięte” z pełnofalową elektroniką
Vario-Tacho-Constamatic (VTC), która stabilizuje prędkość obrotową pod zmiennym
obciążeniem. Zastosowano w nich również
układy miękkiego startu i funkcje regulacji
prędkości obrotowej za pomocą pokrętła w
tylnej części obudowy, co jest niezbędnym
elementem konstrukcyjnym szlifierki do
obróbki stali nierdzewnej. Są także dwa
zabezpieczenia – termiczne, chroniące
szlifierki przed przeciążeniem, i przeciwuruchomieniowe, które chroni przed samoistnym uruchomieniem szlifierki, która została wcześniej wyłączona w wyniku zaniku
napięcia w gniazdku zasilającym.
Marek Pudło, pins
Dane techniczne szlifierek do stali nierdzewnej Metabo KNSE 12-150 i BFE 9-90
Model
Moc silnika (W)
Obroty
Prędkość przesuwu taśmy
Osprzęt
Waga
KNSE 12-150
1200
1300-4000/min
–
tarcza szlifierska 150 m
3,3 kg
BFE 9-90
900
–
3,8-9 m/s
taśmy szlif. (szer. – 6-19 mm, dł. – 457 mm
2,3 kg
nasz test
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Test wiertarki udarowej Perles SRE 4-713
41
Perles SRE 4-713 to klasyczna wiertarka wyposażona
w mechanizm udarowy. Sprawdziliśmy jej możliwości
w redakcyjnym warsztacie.
m
stu ogląd
aj
z te
l
ww
w.
p
i.p
Wiertarka jest bardzo łatwa w obsłudze.
Prędkość obrotową reguluje się płynnie za
pomocą włącznika spustowego. Kierunek
obrotów zmienia się przełącznikiem dźwigniowym umieszczonym nad spustem. W
rękojeści znajdziemy dodatkowo blokadę
do pracy ciągłej. Z kolei suwak do zmiany
trybu pracy maszyny (wiercenie/wiercenie
z udarem) umieszczono na górze obudowy.
Pomocna przy trudnych wierceniach będzie
na pewno rękojeść pomocnicza (obracana
wokół osi maszyny i ustawiana w dowolnym
położeniu) ze zintegrowanym mocowaniem
na ogranicznik głębokości wiercenia.
Trochę mniej wygodny w codziennym
użytkowaniu jest uchwyt narzędziowy.
W Perlesie SRE 4-713 zastosowano kluczykowy uchwyt wiertarski. W rozwiązaniu
na
Perles SRE 4-713 jednostka napędowa
o mocy 650 W współpracuje z jednobiegową przekładnią. Elektronarzędzie
dysponuje dość sporymi obrotami 2400/
min i częstotliwością udarów (38.400 uderzeń/min). Już w tym miejscu można z łatwością ocenić, jakie zadania są żywiołem
prezentowanego Perlesa. Na pewno będzie
to wiercenie udarowe w betonie (do 15
mm) czy każdym innym miękkim materiale budowlanym (silikat, cegła ceramiczna
itp.). Sprzęt – z uwagi na dużą prędkość
obrotową – powinien bardzo dobrze radzić
sobie z wierceniem w metalu (do 10 mm).
W parametrach technicznych znajdziemy
informację, że Perles radzi sobie z wierceniem 30-milimetrowych otworów w drewnie.
Fi
l
W
o r t alnar zed
z
tym znajdziemy jednak kilka walorów
użytkowych – dużo pewniejsze mocowanie
osprzętu niż w uchwytach bezkluczykowych, niewielkie rozmiary i dużą trwałość.
Próby w redakcyjnym warsztacie pokazały, że Perles SRE 4-713 jest świetną propozycją dla tych, którzy szukają niewielkiej
maszyny głównie do prac wymagających
wysokiej prędkości obrotowej wrzeciona –
wiercenia w betonie i w stali. Nie oznacza
to oczywiście, że urządzenie nie nadaje się
do wiercenia większych otworów w drewnie, co udowodniliśmy, wykonując w sosnowej belce otwór o średnicy 25 mm (wiertło
kręte, głębokość otworu – 64 mm) w ok. 3
s. Dzięki płynnej regulacji prędkości obrotowej w spuście, wiertarki można używać
jako wkrętarki. Perlesem osadziliśmy w
drewnie wkręt o średnicy 8 mm i długości
260 mm (niepełny gwint) w 4 s. Zadanie to
nie było żadnym wyzwaniem dla prezen-
towanego elektronarzędzia. W ostatniej
próbie sprawdziliśmy skuteczność mechanizmu udarowego. Wiertłem o średnicy 10
mm przewierciliśmy na wylot (120 mm) bloczek betonowy B30 w ok. 10 s.
Marek Pudło, pins
Dane techniczne wiertarki udarowej Perles SRE 4-713
Moc
Maks. średnica wiercenia betonie/stali/drewnie
Obroty na biegu jałowym
Częstotliwość udarów
Rodzaj uchwytu
Waga
650 W
15/10/30 mm
0-2400/min
0-38.400/min
kluczykowy 13 mm
1,8 kg
Test wkrętaka akumulatorowego Perles H 1036LT
Gdy bierze się do ręki wkrętak akumulatorowy Perles
H 1036LT, od razu przychodzi na myśl elitarna seria
laptopów Acer Ferrari. I prezentowane elektronarzędzie,
i komputer pokryto błyszczącym lakierem w kolorze
czerwonym.
B
0-180/min
5 Nm
1/4”
Li-Ion/3,6 V/1,3 Ah
0,16 kg
w.
p
l
i.p
Fi
l
stu ogląd
aj
z te
na
Dane techniczne wkrętaka Perles H 1036LT
Obroty
Maks. moment obrotowy
Uchwyt 6-kątny
Typ akumulatora/napięcie/pojemność
Waga
m
ww
arwa obudowy to chyba jedyna cecha łącząca Perlesa i Acera. Nie da
się, niestety, ukryć, że w linii Ferrari
producent oferował jedne z najmocniejszych i najlepiej wyposażonych
komputerów tej marki. Zaś Perles to
najbardziej kompaktowe elektronarzędzie. Jest malutkie, lekkie i poręczne.
Dzięki temu można nim pracować w
ciasnych zakamarkach przy skręcaniu
mebli czy montażu elektroniki, a nieużywane można bez problemu zmieścić
w kieszeni.
Perles H 1036LT to wkrętak niskoobrotowy. Sprzęt osiąga maksymalną prędkość obrotową 180 obr./min (moment
obrotowy 5 Nm). Jest ona regulowana
płynnie za pomocą włącznika spustowego. Drugi przełącznik – słupkowy zmiany kierunku obrotów – umieszczono nad
włącznikiem głównym. Na górze obudowy umieszczono diodowy wskaźnik aktualnego ustawienia parametrów pracy
wkrętaka (prawo/lewo/zablokowany).
Ponieważ to miniaturowe elektronarzędzie przeznaczone jest do lekkich
zadań wiertarskich i montażowych, zastosowano w nim malutki uchwyt narzędziowy – 6-kątny 1/4”. Instaluje się w
nim wiertła i bity poprzez wsunięcie ich
do gniazda. Nie ma tutaj żadnej tulei
o r t alnar zed
z
blokującej. System ten pozwala na bardzo sprawną wymianę narzędzi.
Wkrętak akumulatorowy Perles H 1036LT
czerpie energię do pracy z malutkiej baterii o napięciu 3,6 V i pojemności 1,3 Ah.
Akumulator jest w całości umieszczony w
rękojeści i jest niewyjmowalny. Ładowanie
ogniw odbywa się poprzez włożenie całego
wkrętaka do ładowarki przypominającej
stację dokującą. Litowo-jonowy akumulator podładowuje się dosłownie w kilkanaście minut. Warto podkreślić, że to właśnie
najnowsza technologia Li-Ion pozwoliła
zminiaturyzować rozmiary ogniw. Poza
tym są one bardzo trwałe, wydajniejsze od
starszych konstrukcji (Ni-MH lub Ni-Cd), a
przy tym trwalsze i mniej problematyczne
w obsłudze (np. można je doładowywać w
trakcie pracy bez konieczności całkowitego
rozładowywania).
Estetyka wykonania Perlesa H 1036LT stoi
na najwyższym poziomie. Gdy weźmiemy
elektronarzędzie, w jednej chwili przekonujemy się, że Perles świetnie leży w dłoni
za sprawą dobrze wyprofilowanej rękojeści
pokrytej antypoślizgowym materiałem soft
grip.
Podczas testowania wkrętaka akumulatorowego Perles H 1036LT chcieliśmy się
przekonać, jakie są jego rzeczywiste możliwości. Instrukcja nie określa jednoznacznie maksymalnych parametrów wiercenia
czy wkręcania. W pierwszej próbie postanowiliśmy więc wywiercić w sosnowej
belce otwór wiertłem o średnicy 4 mm. Z
40-milimetrową głębokością maszynka poradziła sobie w 27 s. Dość długo, ale należy
pamiętać, że to model niskoobrotowy. 5
Nm momentu obrotowego zapewne dałoby
sobie radę z większą średnicą wiertła, ale
nie warto przeciążać wkrętaka ze względu
na szybkie zużycie energii. Lepiej do tego
celu użyć większego elektronarzędzia. W
próbie montażowej osadziliśmy w drewnie
wkręt o średnicy 3 mm i długości 30 mm
(niepełny gwint). Zajęło to maszynie 4 s.
Marek Pudło
nasz test
42 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Test klucza udarowego Celma WAK-Li 14DM
Akumulatorowe klucze udarowe to urządzenia mające
zapewnić bezpieczny montaż dużych śrub i wkrętów
w miejscach, gdzie dostęp do sieci elektrycznej jest
utrudniony. W redakcyjnym warsztacie przyjrzeliśmy
się bliżej tego typu urządzeniu Celmy oznaczonemu
jako WAK-Li 14DM.
stu ogląd
aj
z te
w.
p
l
i.p
m
ww
tarki różnice w zakresie realizowanych
połączeń nie są już tak duże, ale przewaga klucza udarowego objawia się w
sposobie jego obsługi – wystarczy jedna
ręka, by bezpiecznie montować wkręty
o dużych średnicach. Całą pracę wykonuje tutaj za operatora udar.
Celma WAK-Li 14DM to właśnie taki niewielki klucz udarowy. Jednostka napędowa tego elektronarzędzia generuje
przez przekładnię maksymalne obroty
wynoszące 2600/min. Ważniejsza jednak w tego typu elektronarzędziach jest
częstotliwość udarów, która wynosi w
tym przypadku do 3200 uderzeń/min.
Celma WAK-Li 14DM dysponuje przy tym
135 Nm momentu obrotowego. Taka konstrukcja pozwala realizować połączenia
twarde i miękkie do M12.
Wszystkie parametry pracy klucza reguluje sie płynnie za pomocą włącznika
spustowego. Oprócz niego i przełącznika
kierunku obrotów, Celma nie ma żad-
na
a czym polega przewaga małej
wkrętarki udarowej nad klasyczną
wkrętarką lub chociażby wkrętakiem
czy kluczem płaskim, oczkowym czy
nasadowym? Oczywiście, na możliwościach montażowych. Są one znacznie
większe niż w przypadku narzędzi ręcznych, bo wkrętakiem czy kluczem nie
zakręcimy tak dużej śruby czy wkrętu
jak wkrętarką udarową, a dodatkowo
potrzebujemy do wykonania tej czynności dużo więcej i siły, i miejsca. W
przypadku klasycznej wiertarko-wkrę-
Fi
l
N
o r t alnar zed
z
nych dodatkowych przełączników regulacyjnych, przez co jest wyjątkowo łatwa i przyjemna w codziennej obsłudze.
Jak przystało na klasyczny klucz udarowy, tak i w Celmie WAK-Li 14DM zastosowano kwadratowy zabierak 1/2”.
Tylko on i odpowiednie nasadki zagwarantują maksymalną skuteczność przenoszenia momentu obrotowego, a tym
pozwalają osiągnąć maszynie maksymalną wydajność.
Za efektywność działania klucza odpowiada również solidny układ zasilania.
W prezentowanym elektronarzędziu
zastosowano litowo-jonowy akumulator o napięciu 14,4 V i dość nietypowej
pojemności 2,8 Ah. Nowoczesna, szybka ładowarka napełnia puste ogniwa w
niespełna 30 min.
Praktyczne testy potwierdziły, że klucz
udarowy Celma WAK-Li 14DM jest modelem, w którym w niewielkiej obudowie drzemią dość spore możliwości.
Sprzęt ten radził sobie z zadaniami
montażowymi, których wykonania nie
powstydziłaby się klasyczna wkrętarka
32-woltowa. Na przykład w sosnowym
drewnie wykonaliśmy Celmą otwór o
średnicy 20 mm (wycinak 3-ostrzowy,
głębokość 64 mm) w 16 s. I choć ten typ
elektronarzędzia nie jest przeznaczony
do wiercenia, to okazuje się, że można nim z powodzeniem wykonać i takie
zadania. Z kolei wkręcenie w ten sam
materiał wkrętu o średnicy 10 mm i długości 130 mm (niepełny gwint) trwało
tylko 25 s. Tutaj maszyna pokazała swoje możliwości. Dlatego wyznaczyliśmy
jej trudne zadanie wkręcenia specjalnego stalowego hartowanego wkrętu 7,5
x 130 mm w beton B40. Celma zadanie
to wykonała w 8 s.
Reasumując, Celma WAK-Li 14DM pod
względem siły to nie ułomek. Maszyna doskonale radzi sobie z trudnymi
zadaniami. Dlatego, naszym zdaniem,
sprawdzi się zarówno w warsztacie
mechanicznym oraz ciesielskim, jak i
na budowie podczas montażu różnego
typu elementów do betonowych wporników, ścian itp.
Marek Pudło, pins
Dane techniczne klucza udarowego Celma WAK-Li 14DM
Obroty na biegu jałowym
Częstotliwość udarów
Maks. moment obrotowy
Zakres obsługiwanych połączeń gwintowych
Rodzaj akumulatora/napięcie/pojemność
Waga
2600/min
0-3200/min
135 Nm
do M12
Li-Ion/14,4 V/2,8 Ah
1,9 kg
nasz test
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
43
Test młota udarowo-obrotowego GBH 5-40 Bosch Professional
Młot udarowo-obrotowy Bosch GBH 5-40 DCE
Professional z uchwytem SDS-max to urządzenie
wyposażone w wydajny silnik o mocy 1150 W
i pneumatyczny mechanizm udarowy generujący
udary o energii 10 J przy wierceniu i 12 J przy kuciu.
M
łot Bosch GBH 5-40 DCE Professional
jest przeznaczony do wiercenia w betonie dużych otworów do 90 mm przy użyciu
koronek oraz do ciężkiego kucia. Proporcja
zalecanego czasu pracy przeznaczonego na wiercenie lub kucie wynosi dla tego
narzędzia 50:50. Opatentowany uchwyt
narzędziowy SDS-max comfort sprawia, że
wymiana osprzętu jest szybka i łatwa. Pierścień blokujący osprzęt odciąga się jedną
ręką i pozostaje on w tym otwartym położe-
niu nawet po wyjęciu dłuta czy wiertła. Włożenie nowego osprzętu powoduje zaskoczenie pierścienia blokującego do pierwotnej
pozycji i możliwość szybkiego rozpoczęcia
pracy. Bosch jest, jak do tej pory, jedynym
producentem młotów z innowacyjnym systemem wymiany osprzętu jedną ręką. W
urządzeniu zastosowano podwójny system
tłumienia drgań Vibration Control, który redukuje szkodliwe wibracje w mechanizmie
udarowym oraz na rękojeści. Zapewnia to
operatorowi stosunkowo wygodną pracę
(jak na tego typu narzędzia), w tym także
podczas czasochłonnych zastosowań. Istotny jest także fakt, że niższy poziom drgań
pozwala na dłuższą pracę młotem Boscha,
gdyż w myśl nowych przepisów unijnych
operator takiego narzędzia może przyjąć
tylko określoną dawkę drgań dziennie wynoszącą 5 m/s2. Możliwość ciągłej pracy wynosząca aż 2 godziny oczywiście przekłada się
na większy postęp robót.
Pokrętłem nastawczym dobiera się optymalną prędkości obrotową i liczbę udarów.
Zapewnia to dużą wydajność pracy dla danych warunków wiercenia, uwzględniając
np. rodzaj materiału, średnicę otworu, itd.,
a także pozwala na bardziej delikatną obróbkę w przypadku materiałów kruchych
czy łatwo podatnych na uszkodzenie. Młot
„domyślnie” ustawiony jest na maksymalne parametry pracy, stąd wspomnianym
pokrętłem zmniejszamy jego siłę działania.
Ich tzw. reset, czyli powrót do ustawień
Dane techniczne młota Bosch GBH 5-40 DCE Professional
Moc nominalna
Nominalna prędkość obrotowa
Liczba udarów przy nominalnej prędkości obrotowej
Energia pojedynczego udaru (wiercenie/kucie)
Średnica wiercenia w betonie wiertłami pełnymi SDS-max
Średnica wiercenia w betonie wiertłami przebiciowymi
Średnica wiercenia w betonie koronkami wiertniczymi
System montażu narzędzi SDS-max Comfort
System antywibracyjny Vibration Control
Ciężar bez kabla
1100 W
170-340 min-1
1500-3050 min-1
2-10/11 J
12-40 mm
45-55 mm
40-90 mm
+
+
6,8 kg
domyślnych, następuje w chwili wyłączenia urządzenia. Jest ono też wyposażone w
system Constant Electronic, który utrzymuje
stałe parametry pracy niezależnie od wielkości obciążenia.
Funkcja Vario-Lock dająca możliwość ustawienia dłuta w 12 pozycjach opatentowana
blokada włącznika głównego zapewniają
wygodę podczas dłutowania. Z kolei funkcja
Turbo Power zwiększa energię udaru w trybie kucia, dzięki czemu wzrasta wydajność
pracy. Młot wyposażony jest we wskaźniki
serwisowy i zasilania.
GBH 5-40 DCE poddaliśmy testom na wydajność wiercenia otworów w betonie i
skuteczność działania zastosowanych w nim
systemów antywibracyjnych. Na początek
wykonaliśmy wiercenia otworów w bloku
z betonu B25 wiertłem Bosch Quadro-X o
średnicy 30 mm. W ciągu 1 min wywiercono otwór na głębokość 15 cm. A wiertłem o
średnicy 40 mm otwór na głębokość 13 cm.
Jest to faktycznie bardzo dobra wydajność
wiercenia. Sądzimy, że uzyskany wynik jest
nie tylko zasługą skuteczności pracy młota,
lecza także użytych wierteł SDS-max. Jak
wiadomo, podczas wiercenia pionowego
otworu istnieje problem z urobkiem gromadzącym się na dnie otworu. Chodzi o
szybkie jego usuwanie. W tym celu wiertła
Bosch Quadro-X mają optymalnie dobraną
geometrię rowków spiralnych. Podczas nieprzerwanego wiercenia głębokiego otworu
mogliśmy obserwować, jak wokół otworu
był usypywany stożek urobku, który rósł
ciągle w miarę postępowania wiercenia.
Świadczyło to o jego skutecznym usuwaniu
z dna otworu.
Podczas kolejnych testów wiertłem przebiciowym Bosch o średnicy 65 mm w ciągu
1 min wykonaliśmy otwór o głębokości 7
cm, zaś w tym samym czasie koroną udarową Bosch o średnicy 90 mm wywierciliśmy
otwór 3-centymetrowy. Duża skuteczność
wiercenia wiertłem przebiciowym lub koronką Bosch wynika nie tylko z geometrii
zębów z węglików spiekanych, ale przede
wszystkim ze sposobu ich rozmieszczenia na
obwodzie korony, a mianowicie nierównomiernego położenia o progresywnej podziałce. Dzięki temu, przy kolejnych udarach
mechanizmu bijaka, wszystkie zęby trafiają
w nowe miejsca na dnie otworu, co w konsekwencji daje dużą wydajność wiercenia.
W czasie pracy młotem Bosch GBH 5-40 DCE
Professional bardzo ważne jest wywieranie
odpowiedniej siły nacisku na rękojeść główną ze względu na zastosowany w niej sprę-
żynowy system antywibracyjny. Trzeba z
wyczuciem dobrać siłę nacisku na rękojeść,
aby układ sprężynowy znalazł się w połowie
zakresu ugięcia. W takim położeniu rękojeści wibracje przenoszone na rękę operatora
są najmniejsze. Jednocześnie jest to optymalna siła, jaka powinna być wywierana na
wiertło w celu najbardziej wydajnego wiercenia. Przekonaliśmy się, że znajdowanie
optymalnej siły docisku rękojeści głównej
nie jest takie trudne. Wymaga przeprowadzenia kilku prób, aby wyczuć dłonią najmniejsze wibracje.
Ogólna ocena pracy młota wypadła bardzo
dobrze. Pomimo dużej masy, narzędziem
pracuje się wygodnie – „leży ono w rękach”, jak mówią fachowcy. Wydajność
wiercenia w betonie była imponująca. Kogoś, kto pierwszy raz weźmie do ręki taki
młot, najbardziej zaskakuje niski poziom
wibracji na rękojeściach w porównaniu do
podobnego typu młota, ale bez systemów
antywibracyjnych. Na duże uznanie zasługuje udoskonalony system mocowania
narzędzia w uchwycie (SDS-max Comfort).
Przy masie młota 6,8 kg ogromną zaletą
jest szybkie mocowanie dużego narzędzia
przy pomocy tylko jednej ręki.
mgr inż. Dariusz Świnarski
nasz test
44 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Test wiertarki Maktec MT606
Mała wiertarka bezudarowa o dużej prędkości
obrotowej przyda się i każdemu majsterkowiczowi,
i zawodowcowi w zakładzie ślusarskim, i stolarzowi
wykonującemu wiercenia osprzętem o niewielkich
średnicach.
N
ie da się ukryć, że 450-watowa wiertarka nie będzie tak uniwersalnym narzędziem jak wiertarka udarowa o mocy
powiedzmy 600-700 W. Przewagą tej
pierwszej jest oczywiście wielkość – wręcz
miniaturowe rozmiary i masa, a zaletą duża szybkość wykonywania niewielkich
otworów w miękkiej stali i drewnie, co już
nie raz udowadnialiśmy na łamach „Gazety
Narzędziowej”.
Takim właśnie elektronarzędziem jest prezentowany Maktec MT606. Wiertarka, którą wyposażono w niewielki silnik o mocy
450 W, dysponuje dość dużą prędkością obrotową 3000 obr./min, (a więc prędkością
idealną dla wiertarek o małych średnicach).
Jest ona płynnie regulowana za pomocą
włącznika spustowego. To ważne podczas
wstępnej fazy wiercenia. Wolne obroty
pomagają precyzyjnie nawiercić otwór.
Kierunek obrotów wrzeciona zmienia się
dźwigienką umieszczoną nad włącznikiem
spustowym. Dźwignia jest równie wygodna
w obsłudze jak przełącznik słupkowy spotykany w większości podobnych konstrukcji.
W rękojeści znajdziemy również blokadę
włącznika do pracy ciągłej.
Może niektórych zdziwi fakt, że w nowoczesnej wiertarce Maktec MT606 zastosowano zębaty uchwyt wiertarski. Jest
on przecież niewygodny i raczej już mało
popularny w oferowanych dzisiaj elektronarzędziach. Ma na szczęście kilka zalet – jest
dużo mniejszy (krótszy) od plastikowych
uchwytów samozaciskowych, zapewnia
pewniejsze i mocniejsze trzymanie osprzętu w gnieździe i jest praktycznie niezniszczalny. By jednak w ogóle działał, trzeba
pilnować, aby nie zgubić kluczyka.
Jak już wspomnieliśmy, Maktec MT606 jest
mały i poręczny. W parze z niewielkimi gabarytami idą ergonomia i jakość wykonania. Uchwyt pistoletowy, idealnie pasujący
do dłoni, pokryto w dużej części okładziną
antypoślizgową. Tylną część obudowy wyprofilowano, tak by wiertarkę pewnie ścisnąć kciukiem oraz palcem wskazującym i
mocno ją dociskać w czasie wiercenia.
W testach praktycznych chcieliśmy sprawdzić, jakie są rzeczywiste możliwości wiertarki Maktec MT606. W pierwszej próbie
wykonaliśmy wiercenie w drewnie wiertłem krętym o średnicy 20 mm (głębokość
80 mm). Sprzęt poradził sobie z tym zadaniem wzorowo w 3 s. W próbie montażu
wkrętu o średnicy 8 mm i długości 180 mm
(niepełny gwint) Maktec był równie szybki
(3 s).
Marek Pudło, pins
Dane techniczne wiertarki Maktec MT606
Moc
Maks. średnica wiercenia w stali/drewnie
Obroty na biegu jałowym
Rodzaj uchwytu
Waga
450 W
10/25 mm
0-3000/min
kluczykowy 10 mm
1,3 kg
Test wiertarko-wkrętarki Maktec MT070
Niewątpliwą zaletą 2-biegowych wiertarko-wkrętarek
akumulatorowych jest szerokie spektrum zastosowań.
Możliwość wyboru między dużą wydajnością a mocą
pozwala użytkownikowi stosować to elektronarzędzie
w wielu zadaniach wiertarskich i montażowych.
M
aktec MT070 świetnie wpisuje się
w ten obraz. Prezentowane elektronarzędzie to właśnie konstrukcja z
dwoma przełożeniami. Na I biegu sprzęt
osiąga niewielką prędkość obrotową
wrzeciona (400 obr./min), która jest rekompensowana sporym momentem obrotowym (30 Nm). Maszyną można więc
w tym ustawieniu montować wkręty (o
rozmiarze 5,2 x 63 mm w drewnie) czy
wiercić otwory o sporych średnicach
(do 25 mm w drewnie i 10 mm w stali).
Z kolei bieg II zapewnia najwyższą wydajność pracy (prędkość wrzeciona do
1400 obr./min) kosztem mniejszego momentu obrotowego (14 Nm). Ustawienie
to pozwala więc użytkownikowi szybko
wiercić otwory w miękkim materiale i
błyskawicznie osadzać wkręty o niewielkich rozmiarach.
Wszystkie parametry pracy wkrętarki
Maktec MT070 daje się łatwo regulować. Prędkość obrotową – płynnie za
pomocą włącznika spustowego. Moment
Dane techniczne wiertarko-wkrętarki Maktec MT070
Maks. średnica wiercenia w stali/drewnie
Maks. średnica montowanego wkrętu w drewnie
Maks. moment obrotowy
Maks. obroty (I/II bieg)
Uchwyt
Typ akumulatora/napięcie/pojemność
Waga z akumulatorem
10/25 mm
5,1 x 63 mm
51 Nm
0-400/0-1400 min-1
bezkluczykowy 13 mm
Li-Ion/14,4 V/1,1 Ah
1,4 kg
obrotowy – pierścieniem z 16-stopniową
regulacją i blokadą sprzęgła do wykonywania wiercenia. Z kolei kierunek
obrotów zmienia się przełącznikiem
słupkowym umieszczonym w rękojeści,
a przełożenie - suwakiem umiejscowionym w górnej części obudowy. Jednym
słowem – klasyczna wiertarko-wkrętarka bez żadnych udziwnień. Klasycznie
rozwiązano także kwestię mocowania
osprzętu. W Maktecu jest bezkluczykowy uchwyt wiertarski 13 mm. To
konstrukcja dwuczęściowa bez automatycznej blokady wrzeciona.
Na pochwałę zasługuje też zastosowane
źródło zasilania. Akumulator litowo-jonowy to gwarancja najlepszych parametrów „prądowych”. Ogniwa są trwałe, wydajne, można je doładowywać,
wymagają krótkiego czasu ładowania
(ok. 30 min), a przy tym lekkie i małe.
Producent zdecydował się zastosować
bardzo lekką baterię o napięciu 14,4 V i
nietypowej pojemności 1,1 Ah.
Testowanej wkrętarce nie można nic
zarzucić, jeśli chodzi o jakość wykonania i ergonomię. Urządzenie jest lekkie
i dobrze wyważone. Dzięki uchwytowi
pistoletowemu z okładzinami antypoślizgowymi świetnie leży w dłoni. Wszystkie przełączniki działają płynnie, a ich
wielkość pozwala obsługiwać wkrętar-
kę nawet w grubych rękawicach roboczych.
W testach praktycznych wiertarko-wkrętarki akumulatorowej Maktec
MT070 okazało się, że urządzenie jest
dość silne jak na zastosowany akumulator 1,1 Ah. W pierwszej próbie sprzęt
poradził sobie bez większych problemów z maksymalną średnicą wiercenia
w drewnie deklarowaną przez produ-
centa. Wywiercenie 25-milimetrowym
wiertłem krętym w sosnowej belce
otworu o głębokości 67 mm trwało 12
s. Próba odbyła się na I biegu. Z kolei
zamocowanie w tym samym materiale
wkrętu o średnicy 8 mm i długości 180
mm (niepełny gwint) zajęło urządzeniu
10 s.
Marek Pudło, pins
Test szlifierki kątowej Makita GA9050R
Szlifierka Makita GA9050R obsługuje 230-milimetrowe
tarcze i ma silnik o mocy 2000 W. Jej możliwości
sprawdziliśmy w redakcyjnym warsztacie.
P
rzeanalizujmy więc parametry techniczne tej szlifierki i spróbujmy wysunąć właściwe wnioski. Wspomnieliśmy
już, że Makita GA9050R należy do grupy
dużych szlifierek kątowych, czyli dostosowanych do napędu tarcz o średnicy 230
mm. Silnik o mocy 2000 W przez przekładnię kątową generuje 6600 obr./min.
Można sądzić, że japońscy inżynierowie
zamierzali skonstruować maszynę lekką i
poręczną do obróbki grubych elementów.
Szlifierka kątowa Makita GA9050R jest
więc urządzeniem przeznaczonym dla
specjalistów, którzy skracają materiały
o większych gabarytach i lub je szlifują,
ale przy tym nie zależy im na superwydajności pracy, bo do tego służą maszyny
o mocy 2400 lub 2600 W.
Szlifierka kątowa Makita GA9050R to
bardzo nowoczesna konstrukcja mająca
wiele usprawnień. Jest chociażby układ
łagodnego rozruchu. Maszyna nie „kopie”
podczas startu w dłonie, a płynnie rozwija moc. Zastosowano w niej również
zabezpieczenie przed ponownym uru-
chomieniem szlifierki po jej wyłączeniu
spowodowanym przerwą w zasilaniu.
Umieszczona na górnej części obudowy
dioda informuje użytkownika o podłączeniu maszyny do sieci, zużyciu szczotek i
konieczności ich wymiany oraz zadziałaniu funkcji zabezpieczenia przed uruchomieniem wskutek nagłego pojawienia się
prądu w sieci po wystąpieniu niespodziewanej przerwy z zasilaniu. Te dwa ostatnie elementy konstrukcyjne podnoszą
poziom bezpieczeństwa pracy.
Osłona tarczy tnącej jest wykonana z metalu i mocuje się ją do głowicy za pomocą
klamry zaciskowej obsługiwanej wkrętakiem. Jednak samo obracanie osłony w
trakcie pracy odbywa się bez konieczności używania dodatkowych narzędzi.
Możliwe jest to dzięki systemowi zapadek. Włącznik główny z blokadą do pracy
ciągłej ma zabezpieczenie przed przypadkowym włączeniem. Rękojeść pomocniczą wkręca się w osłonę przekładni
głównej z jej lewej lub prawej strony.
Dzięki tym wszystkim elementom Makita
Dane techniczne szlifierki kątowej Makita GA9050R
Moc
Obroty na biegu jałowym
Średnica tarczy szlifierskiej/otworu mocowania
Waga
2000 W
6600/min
230 mm/M14
4,8 kg
GA9050R spełnia europejskie wymagania
w zakresie norm bezpieczeństwa.
W praktycznych testach potwierdziła się
teza co do przeznaczenia GA9050R. Nie
jest to sprzęt do błyskawicznego cięcia
stali, ale też nie jest powolnym wołem
roboczym. Ma niewielkie gabaryty (niską
masę, niewielką obudowę, smukłą i krótką obudowę przekładni) i, naszym zdaniem, bardzo przyzwoitą wydajność. W
cięciu testowym skracaliśmy dwa złożone
ze sobą żebrowane, zbrojeniowe pręty
stalowe o średnicy 20 mm każdy o dość
dużej twardości. Szlifierka przecięła je w
12 s. Podczas tej próby dało się odczuć
swobodę, z jaką jednostka napędowa
daje sobie radę z tym zadaniem. Urządzenie podczas prób okazało się też wydajne, a przy tym wygodne – jak na dużą
szlifierkę – w obróbce szlifierskiej.
Marek Pudło, pins
nasz test
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
45
Ukośnica Makita LS1018L
Niewielka ukośnica, którą z łatwością można wziąć
pod pachę i przenieść z miejsca na miejsce, to idealne
narzędzie dla stolarzy, fachowców od układania
parkietów czy monterów stolarki drzwiowej i okiennej.
M
akita LS1018L to idealny przykład takiego elektronarzędzia – nieduża, lekka, łatwa w transporcie, ale z porządnym
silnikiem i przemyślaną pod względem
użytkowym konstrukcją. Motor w prezentowanej pile ma moc 1430 W, przez przekładnię napędza on tarczę z maksymalną
prędkością 4300 obr./min. Pilarka ma układ
łagodnego rozruchu, który podnosi trwałość podzespołów elektrycznych silnika i
zapobiega przeciążeniom sieci zasilającej.
W modelu LS1018L zastosowano dwie pary
stalowych prowadnic o przekroju okrągłym
o przesuwie rozłożonym połowicznie. Łożyska kulowe (4 sztuki) pozwalają bardzo
płynnie przemieszczać głowicę w trakcie
cięcia. Jednak największą zaletą tego rozwiązania jest uzyskanie bardzo stabilnego i
pozbawionego odchyleń ruchu piły podczas
cięcia. Dzięki zastosowaniu takiej prowadnicy i tarczy o średnicy 260 mm (otwór
mocujący 30 mm) Makitą przetniemy elementy o maksymalnej długości 310 mm i
wysokości 91 mm.
Można śmiało stwierdzić, że połowa sukcesu ukośnicy to jej stół roboczy. Od możliwości jego regulacji zależy spektrum zastosowań danego modelu pilarki. W przypadku
Makity LS1018L ten element konstrukcji
wygląda wręcz wzorowo. Użytkownik ma
więc do dyspozycji płytę obrotową, która pozwala ustawiać poziome kąty cięcia
Dane techniczne ukośnicy Makita LS1018L
Moc
Obroty
Średnica piły/otworu mocującego
Nastawianie cięcia kątowego
Nastawianie cięcia skośnego
Głębokość x szerokość cięcia (kąt x skos)
0° x 0°/0° x 45°/45° x 0°/45° x 45°
Wskaźnik laserowy
Waga
1430 W
4300/min
260/30 mm
-52° – +60°
-45° – +45°
310 x 91/220 x 50/220 x 31/220
x 50 mm
19,9 kg
w zakresie -52˚ (lewo) do +60˚ (prawo).
Do tego celu można skorzystać ze stałych
punktów ustalających (0°, ±15°, ±22,5°,
±31,6° i ±45°), a w razie potrzeby inne wartości zablokować za pomocą pokrętła dociskowego. Czynność tę ułatwia czytelna
podziałka kątowa. Warto też dodać, że stół
roboczy został przystosowany do obróbki
dłuższych elementów – w stabilnym ułożeniu ciętego przedmiotu pod ostrzem piły
pomocne są wsuwane przedłużki (z obu
stron blatu). Z kolei uchwyt imadłowy służy
do unieruchamiania ciętego materiału. Piłę
wraz z głowicą napędową można pochylać,
co pozwala użytkownikowi realizować cięcia skośne w zakresie ±45º.
Jeśli chodzi o elementy czysto użytkowe
zastosowane w Makicie, to trzeba oczywiście wspomnieć o laserowym wskaźniku, który wizualizuje linię cięcia. Laser
włącza się oddzielnym przyciskiem obok
włącznika głównego piły. Nie każdy zapewne wie, że w urządzeniu tym jest
mikroregulacja położenia diody, co jest
bardzo istotne, gdyż piły wycinają rzazy
o różnej szerokości. Użytkownik może
sam więc ustalić, czy czerwona linia ma
pojawiać się z prawej czy z lewej strony
piły. Konstruktorzy oczywiście nie zapomnieli o zastosowaniu króćca do podłączenia odkurzacza przemysłowego. Jeśli
nie mamy pod ręką odkurzacza, w jego
miejsce można zamocować materiałowy
worek na wióry.
Japończycy zadbali także o bezpieczeństwo
użytkownika w czasie pracy. Praktycznie
cała piła schowana jest pod plastikową osłoną, która odkrywa ostrze na chwilę przed
rozpoczęciem cięcia. Żeby uruchomić silnik,
operator musi jednocześnie nacisnąć dwa
przyciski. Przypadkowe włączenie zasilania
jest praktycznie niemożliwe.
W testach praktycznych cięliśmy panel
podłogowy z jotoby. Makita LS1018L okaza-
ła się oczywiście wyjątkowo szybka, ale w
przypadku tego modelu parametr ten nie
jest najważniejszy. Dla użytkownika decydującego się na zakup ukośnicy najważniejsza jest jakość i dokładność cięcia. Na
tym polu nowa Makita sprawuje się bez zastrzeżeń. Skrócony przez nas element deski podłogowej był praktycznie pozbawiony
znaków świadczących o wykonywanym cięciu i o wymaganych przez nas wymiarach.
Marek Pudło
Wydajna renowacja z RenoFix
Asy remontów – oszczędność czasu i obniżenie kosztów
Zapraszamy
do odwiedzenia
PROTOOL na targach
Budma 2012
Hala 5, stoisko 157
Uciążliwa praca i wysiłek tak można opisać wszelkiego
rodzaju prace remontowe
i renowacyjne. Szlifierki RenoFix
z głowicami diamentowymi oraz
frezami do renowacji potrafią temu
zaradzić. To optymalna propozycja dla
profesjonalistów, stworzona do usuwania
powłok praktycznie każdego rodzaju.
Seria szlifierek RenoFix z odsysaniem
VCP pozwala na wydajną i efektywną pracę.
P
race renowacyjne niejednokrotnie przypominają walkę z twardym
przeciwnikiem. Beton, kamień, tynk,
klej, farbę i inne stare powłoki często
bardzo trudno jest usunąć. Pracując
ręcznie lub klasycznymi maszynami,
takimi jak młot kująco-wiercący, dłuto
czy zwykła szlifierka kątowa, bardzo
trudno uzyskać pożądane rezultaty.
PROTOOL RenoFix to kwartet maszyn
stworzony do najtrudniejszych wyzwań
związanych z renowacją. Z nimi nawet
obróbka jastrychu i betonu staje się
dziecinnie prosta.
Specjaliści z PROTOOL doskonale wiedzą, jakim wyzwaniom należy sprostać
w trakcie remontów i renowacji. Dzięki
temu produkty PROTOOL są niezawodne, wytrzymałe i trwałe. Sprawiają, że
praca staje się łatwiejsza i zdecydowanie bardziej wydajna. Dodatkowo dla
każdego urządzenia PROTOOL oferuje
odpowiedni odkurzacz VCP, który błyskawicznie odciąga z głowicy maszyny
powstały w trakcie pracy pył. Dobra
widoczność i czyste powietrze podczas
pracy to zalety, których nie da się przecenić.
RenoFix - niezrównany
by zaoszczędzić czas i pieniądze
Porównanie pokazuje: za pomocą RenoFix PROTOOL pracuje się szybciej i
bardziej precyzyjnie, niż przy użyciu
klasycznych metod. Przy usuwaniu tynku z powierzchni jednego metra kwadratowego, RenoFix RGP 80 zapewnia
dwukrotnie większą szybkość pracy niż
młot kująco-wiercący. RenoFix oszczędza nie tylko 50 % czasu pracy przy
usuwaniu rozmaitych materiałów z powierzchni ścian. Dzięki wydajnemu systemowi odsysania, oszczędza się także
czas potrzebny na czyszczenie miejsca
pracy. W połączeniu z odpowiednim narzędziem roboczym i odkurzaczem VCP,
RenoFix pozwala zaoszczędzić mnóstwo
czasu i pieniędzy.
RenoFix RGP 3
– As do wnęk i schodów
Szlifierka RGP 3 sprawdza się szczególnie
w trudnodostępnych miejscach. We wnękach, narożach czy na stopniach schodów
niepowtarzalny system szlifowania oraz
zdejmowany wieniec szczotek czynią z
RGP 3 prawdziwą specjalistkę. Za pomocą
diamentowych narzędzi można wygodnie
usuwać nawet najtwardsze materiały.
Wyposażona w zestaw tarcz szlifierskich
z węglików spiekanych, usuwa także elastyczne materiały takie jak ochronne powłoki malarskie, farby lateksowe i olejne.
Osłona ssąca z wieńcem szczotek gwarantuje wydajne odciąganie pyłu, zapewniając dobrą widoczność oraz czyste powietrze podczas pracy.
RenoFix RGP 80-11 E
– As uniwersalny
RenoFix RGP 130-16 E
– As z osprzętem diamentowym
Szlifierka RGP 130-16 E to as usuwania
powłok z dużych powierzchni. Idealnie
dostosowana do diamentowego osprzętu
prędkość obrotowa umożliwia szybkie
usuwanie betonu, jastrychu i powłok z
twardych podłoży. Segment odchylany
bez użycia narzędzi umożliwia pracę blisko krawędzi.
Dzięki opatentowanej spirali odciągowej możliwe jest uzyskanie doskonałych
wyników odsysania. Odchylany bez użycia narzędzi segment umożliwia pracę
blisko krawędzi. Specjalny ogranicznik
sprawia, że uszkodzenie ściany jest wykluczone.
Dzięki segmentom o wysokości 7 mm
oraz optymalnie dopasowanym mieszankom diamentów, PROTOOL oferuje narzędzia robocze o większej żywotności,
które pozwalają znacznie szybciej osiągnąć zamierzony efekt pracy. Przykładowo przy użyciu tarcz diamentowych
RenoFix można uzyskać nawet trzykrotnie wyższą wydajność szlifowania niż w
przypadku tarcz innych producentów. Za
pomocą optymalnego systemu, składającego się z maszyny, wyposażenia i odkurzacza VCP można znacznie zredukować
koszty w przeliczeniu na kg usuwanego
materiału. RenoFix stanowi bezkonkurencyjnie wydajny system, pozwalając
zaoszczędzić czas i pieniądze.
Szlifierka do renowacji RGP 80-11 E to
idealna maszyna do obróbki większych
powierzchni. Dzięki bogactwu wyposażenia może ona bez trudu usuwać zarówno
twarde, jak i miękkie materiały. Doskonała do obróbki podłóg, ścian oraz sufitów szybko i łatwo usuwa kleje, farby, powłoki
malarskie, tynki syntetyczne, beton komórkowy czy piaskowiec. Dzięki bogatej
ofercie wyposażenia oraz regulacji prędkości obrotowej, szlifierkę RGP 80-11 E
można wykorzystywać do bardzo różnych
zastosowań.
Szlifierka szczyci się błyskawicznym postępem pracy dzięki silnikowi o mocy 1.100
W. Cyfrowa elektronika umożliwia stałą
prędkość obrotową oraz łagodny start maszyny, co zapewnia wyższe bezpieczeństwo i komfort pracy.
RenoFix RGP 150-16 E
– As do dużych powierzchni
Szlifierka do renowacji RGP 150-16 E, wyposażona w narzędzia robocze o średnicy
150 mm i dysponująca bogatym wyposażeniem, zapewnia szybki postęp prac na
dużych powierzchniach.
Ergonomicznie ukształtowany uchwyt
w kształcie litery „D” zapewnia pewne
prowadzenie: doskonałą pozycję roboczą
oraz niewielkie przenoszenie drgań.
Regulacja wysokości pierścienia oporowego pozwala optymalnie ustawić wydajność
szlifowania. Eliminuje to konieczność wykonywania poprawek.
System prowadzący pozwala na wygodną obróbkę podłóg. Konstrukcja pro-
wadnicy umożliwia sterowanie siłą docisku w celu zapewnienia optymalnego
szlifowania.
Balanser zapewnia kompensację masy
maszyny, co ogromnie ułatwia trzymanie i prowadzenie urządzenia podczas
pracy przy obróbce ścian.
Doskonałe
rozwiązania systemowe
Nasz system renowacyjny działa optymalnie w połączeniu z odkurzaczami przemysłowymi PROTOOL. Szlifierki do renowacji
są wspomagane przez nową generację
odkurzaczy VCP 260 i VCP 480 o wysokiej
wydajności odsysania. Oba odkurzacze zaopatrzone są w system czyszczenia filtra
„Auto Clean” oraz płynną regulację siły
odsysania. Charakteryzują się wygodnym
odsysaniem pyłu podczas pracy, dzięki
gniazdku dla elektronarzędzia w odkurzaczu i automatyce jego włączania/wyłączania z łagodnym rozruchem i opóźnieniem
wyłączenia. Pojemność zbiornika odkurzacza to 26 lub 48 litrów. Bogaty zakres
wyposażenia do odkurzaczy gwarantuje
doskonałe efekty odsysania.
Wachlarz szlifierek RenoFix marki PROTOOL to propozycja efektywnych rozwiązań
w zakresie renowacji.
Ten jedyny w swym rodzaju system renowacji stanowiący oszczędną, a zarazem
wygodną alternatywę dla uprzednio stosowanych metod remontów i renowacji podłóg, ścian i sufitów. Wraz z uniwersalnym
wyposażeniem i jednostką odsysającą pył
tworzy unikalny na rynku system.
TTS Tooltechnic Systems AG & Co. KG Wertstrasse 20, D-73240 Wendlingen, reprezentowana przez: Tooltechnic Systems (Polska) Sp. z o.o.,
Dział Protool, ul. Mszczonowska 7, Janki k. Warszawy, PL-05-090 Raszyn, Dział Handlowy: tel.: 022 711 41 62-64, faks: 022 720 11 00,
Doradztwo Techniczne: tel.: 022 711 41 68, Serwis: 022 711 41 67, e-mail: [email protected], www.protool.pl
PROTOOL
Mimośrodowe
szlifierki przekładniowe
S
zlifowanie ekscentryczne ma szerokie zastosowanie w obróbce wykańczającej różnego rodzaju wyrobów z drewna. Jest to technika bardzo dokładna i dobrze przygotowuje powierzchnię materiału do zabezpieczania powłokami lakierowymi bądź olejowymi.
Szlifierki mimośrodowe z napędem bezpośrednim mają jednak stosunkowo małą wydajność zdzierania. W pracach parkieciarskich wymagamy często dużo większego postępu prac szlifierskich. W takich przypadkach możemy stosować mimośrodowe szlifierki
przekładniowe. Ten rodzaj szlifierek właśnie dzięki zastosowaniu przekładni planetarnej
umożliwia połączenie ruchu obrotowego i mimośrodowego pozwalając na wydajną pracę
maszyny po torze krzywoliniowym Rotex. Przekładnia powoduje również wzmocnienie
momentu obrotowego szlifierki co dodatkowo podnosi wydajność szlifowania. W aktualnej ofercie Festool znajdują się trzy modele maszyn pracujących tą techniką:
ROTEX RO 150 FEQ, ROTEX RO 125 FEQ oraz ROTEX RO 90 DX FEQ. Różnią się
one między sobą głównie: gabarytami, mocą napędu, średnicą talerza
szlifierskiego oraz wielkością suwu szlifującego. Szlifowanie posadzek
drewnianych w miejscach gdzie trudno podejść cykliniarką walcową czy taśmową (np. przy ścianie, słupie, pod kaloryferem, w narożniku wewnętrznym itp.), ewentualnie szlifowanie schodów (np.
podczas ich renowacji) możemy wykonać odpowiednim modelem
mimośrodowej szlifierki przekładniowej. W zależności od potrzeb
maszyny te mogą pracować z talerzami szlifierskimi o różnej twardości. Wymiana talerza odbywa się beznarzędziowo dzięki systemowi
FastFix. W fazie zdzierania zalecamy stosowanie talerza szlifierskiego
o twardej strukturze. Taki rodzaj talerza ma tę zaletę, że jego powierzchnia jest sztywna i pozwala na zeszlifowywanie dość dużych
nierówności pomiędzy poszczególnymi elementami posadzki i
dokładne „wyprowadzenie” płaszczyzny. We wstępnej fazie obróbki powierzchni wykorzystujemy zalety ruchu złożonego
(ruch mimośrodowy z załączonym ruchem rotacyjnym). Jest
to ruch talerza, a co za tym idzie ruch zamocowanego na nim
materiału ściernego, po torze krzywoliniowym. Dzięki temu
materiał ścierny mniej rozgrzewa obrabianą powierzchnię, pył powstający podczas szlifowania nie zaszlichca przestrzeni pomiędzy ziarnami tak intensywnie jak w przypadku
ruchu rotacyjnego po okręgu (np. w przypadku stosowania klasycznych szlifierek kątowych). Dodatkowo odsysanie pyłu w trakcie szlifowania jest również bardziej efektywne.
Dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu mimośrodowe szlifierki przekładniowe mogą
intensywnie wyszlifowywać powierzchnię zdzierając nierówności pomiędzy elementami posadzki wykorzystując nieco wyższe (drobniejsze) granulacje materiałów ściernych
niż szlifierki o ruchu liniowym (cykliniarki
walcowe albo taśmowe) oraz klasycznym rotacyjnym (szlifierki
kątowe, szlifierki talerzowe).
Zastosowanie materiałów
ściernych o wyższej granulacji pozwala z kolei
na uniknięcie zbyt głębokiego szlifowania i szybsze rozszlifowanie rys w
kolejnych etapach obróbki. Patrząc na proces technologiczny
całościowo: oszczędzamy w
ten sposób czas, unikamy
rys trudnych do usunięcia, poprawiamy równomierność i jakość finalną powierzchni oraz
oszczędzamy zmniejszając zużycie materiałów ściernych.
Szlifierki przekładniowe Rotex
możemy wykorzystywać również w fazie obróbki pośredniej. W tym celu możemy wyłączyć obrót pozostawiając tylko funkcję szlifowania ruchem mimośrodowym. W razie potrzeby możemy
również szybko wymienić talerz szlifierski z twardego na miękki.
W przypadku powierzchni których włókna zostały rozcięte po stycznej technika szlifowania liniowego wprowadza rysy wzdłużne wielokrotnie przecinające włókna drewna.
Z kolei posadzki układane z deszczółek parkietowych w jodełkę, kwadraty czy bardziej
skomplikowane wzory dekoracyjne podczas szlifowania techniką liniową, bądź rotacyjną
posiadają ślady rys skośnych. W takich przypadkach szlifowanie techniką mimośrodową
jest wręcz niezastąpione. Pozwala na wielokierunkowe rozszlifowanie rys powstałych
we wcześniejszych fazach obróbki i nadanie powierzchni jednorodnej gładkości. Dzięki
temu materiały powłokowe mogą być nakładane równomiernie a to w efekcie prowadzi
do bardzo wysokiej jakości wykończenia powierzchni.
Szliferki z grupy Rotex posiadają konstrukcję przystosowaną do bardzo efektywnego odsysania pyłów. Obudowa tego typu maszyny ma wbudowany kanał odsysający zakończony króćcem do którego wystarczy podłączyć odkurzacz przemysłowy z wężem ssącym
zakończonym końcówką o średnicy 27 mm. Podczas szlifowania pył jest systematycznie
usuwany nie tylko z powierzchni ale również ze szczelin pomiędzy elementami posadzki.
Szlifierki te posiadają jeszcze jeden bardzo praktyczny element wyposażenia seryjnego
nazywany protektorem. Po zamontowaniu w przedniej części głowicy szlifierki osłania on
talerz szlifierski który pracuje ruchem ekscentrycznym w ramach przestrzeni ograniczonej tym zabezpieczeniem. Dzięki temu płaszczyzna prostopadła
do aktualnie szlifowanej nie jest narażona na uderzenia talerza i materiału
ściernego, a talerz jest zabezpieczony przed uszkodzeniem krawędzi. Protektor polecamy stosować podczas szlifowania blisko krawędzi, przy podejściu do ściany, podstopni schodów oraz innych elementów wystroju wnętrz.
Szlifierka przekładniowa ROTEX RO 150 FEQ daje nam możliwość szerszego
zastosowania, bowiem w przypadku wykańczania powierzchni techniką olejowania zarówno operację szlifowania padem zawierającym materiał ścierny jak i polerowanie można wykonać również za jej pomocą.
Z kolei model ROTEX RO 90 DX FEQ oprócz pracy przy użyciu talerzy szlifierskich umożliwia zastosowanie stóp szlifierskich o kształcie trójkątnym (stopa
standardowa i wydłużona). Przy pomocy tej maszyny możemy z powodzeniem szlifować w miejscach trudnodostępnych np. przy renowacji schodów,
szlifując posadzki z drewna pod grzejnikami, w narożach (szczególnie wewnętrznych). Pomimo małych gabarytów dzięki konstrukcji przekładniowej
maszyna ta dysponuje wysokim momentem obrotowym i podobnie jak
większe modele efektywnie zdziera, wyrównuje i dogładza obrabiane powierzchnie.
Wypróbuj teraz – odwiedź lokalnego dystrybutora
Narzędzia spełniające najwyższe
wymagania
www.festool.pl
nasz test
48 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Test akumulatorowego klucza udarowego Hitachi WR 18DSHL
m
stu ogląd
aj
z te
na
w.
p
bardziej. W pierwszej próbie użyliśmy
dużego wycinaka 1-ostrzowego 65 mm
i wykonaliśmy nim w belce sosnowej
otwór o głębokości 60 mm (czas pracy
w 25 s). W drugim zadaniu osadziliśmy
w drewnianym elemencie wkręt o średnicy 11 mm i długości 300 mm (niepełny
gwint). Zajęło to maszynie 60 s. Ostatnie zadanie, jakie postawiliśmy kluczowi Hitachi, to specjalistyczny montaż
stalowego hartowanego wkrętu 7,5
x 130 mm w betonie B40. WR 18DSHL
l
niż w przypadku ogniw starszego typu)
i wygodne w codziennym użytkowaniu
(szybkie ładowanie w 30 min, możliwość doładowywania w dowolnym momencie bez obaw o zmniejszenie nominalnej pojemności ogniw).
Świetne źródło zasilania to tylko połowa sukcesu akumulatorowego klucza
udarowego. W Hitachi WR 18DSHL zastosowano wydajny i niezawodny mechanizm napędowy. Stanowi go silnik
sprzężony z jednobiegową przekładnią
(maksymalne obroty 1500/min) i mechanizmem udarowym (2000 udarów/
min). Całość generuje maksymalny moment obrotowy o wartości 480 Nm! Aż
trudno to sobie wyobrazić, do chwili,
gdy dowiemy się, że Hitachi realizuje
połączenia gwintowe do M22.
ww
hyba największym problemem
technicznym i wyzwaniem dla
konstruktorów akumulatorowych kluczy udarowych jest dobór właściwego źródła zasilania. Elektronarzędzie
takie jest bowiem dość prądożerne
– głównie ze względu na swoją konstrukcję, wynikającą z zadań, które
ma realizować. Akumulator musi być
więc jak najlepszy – i pod względem
napięcia, i pojemności, i technologii
wykonania.
W Hitachi WR 18DSHL japońscy inżynierowie zastosowali akumulator litowo-jonowy o napięciu 18 V i pojemności
3 Ah. To najlepsze ze stosowanych w
elektronarzędziach baterie zapewniające maszynie dużą sprawność, trwałe
(dużo większa liczba cykli ładowania
i.p
C
Warto pamiętać, że klucz jest „pełnowartościowy”,
tj.
wykorzystuje
wszystkie swoje możliwości, gdy na
co najmniej kwadratowy zabierak 1/2”
założymy specjalne nasadki udarowe.
Tylko tak skonfigurowane elektronarzędzie pozwola przenosić bardzo dużą
moc na śrubę czy wkręt.
Obsługa klucza udarowego Hitachi WR
18DSHL nie wymaga żadnych kwalifikacji. Nawet nie trzeba czytać instrukcji
obsługi. Cała filozofia posługiwania się
prezentowanym
elektronarzędziem
sprowadza się do wciskania włącznika
zasilania – w górę lub w dół, ponieważ
spust jest dwufunkcyjny i pozwala od
razu zmieniać kierunek obrotów wrzeciona. Od biedy można skorzystać z
dwóch dodatkowych przycisków na
obudowie uchwytu akumulatora – jednym sprawdzamy poziom naładowania baterii, a drugim włączamy diodę
oświetlającą miejsce wkręcania. Ten
drugi element konstrukcji klucza jest
bardzo przydatny w pracach w ciemnych zakamarkach.
W praktycznych testach chcieliśmy się
przekonać, czy rzeczywiście udarowy klucz akumulatorowy Hitachi WR
18DSHL może konkurować z modelami
sieciowymi. Okazało się, że jak naj-
Fi
l
Każde elektronarzędzie akumulatorowe jest
nieocenione w sytuacjach, gdy dostęp do stałego
źródła zasilania jest niemożliwy lub utrudniony.
Praca na wysokościach bez plączącego się wokół
nóg kabla to istotne udogodnienie
w wielu pracach budowlanych.
o r t alnar zed
z
uporał się z tym zadaniem zaledwie w
4 s. Wszystkie te zadania Hitachi realizowało z dużą lekkością – może to odczucia subiektywne, ale wydawało się,
że urządzenie ma spory zapas mocy.
Warto podkreślić świetne wyważenie
elektronarzędzia. Mimo swoich ponad
trzech kilogramów masy klucz doskonale leży w dłoni, a przy tym się nie
wyślizguje dzięki zastosowaniu okładzin antypoślizgowych.
Marek Pudło, pins
Dane techniczne akumulatorowego klucza udarowego
Hitachi WR 18DSHL
Obroty na biegu jałowym
Częstotliwość udarów
Maksymalny moment obrotowy
Zakres obsługiwanych połączeń gwintowych
Rodzaj akumulatora/napięcie/pojemność
Waga
1500/min
2000 min-1
480 Nm
M22
Li-Ion/18 V/3 Ah
3,4 kg
s p a w a l nic t wo
GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
49
Zgrzewanie stali wysokowytrzymałych w przemyśle motoryzacyjnym
Przy naprawach blacharskich bardzo istotna jest
jakość zgrzewów. Nienaruszenie parametrów
fizycznych blach o podwyższonej wytrzymałości
przy zgrzewaniu jest możliwe dzięku użyciu
zgrzewarek inwertorowych precyzyjnie
dostarczających energię.
W
dzisiejszych czasach przemysł samochodowy jest skoncentrowany na
zwiększeniu oszczędności paliwa i obniżeniu emisji CO2. Zatem redukcja masy samochodu staje się coraz bardziej istotna.
Do tego dochodzą wysokie wymagania co
do bezpieczeństwa podróżnych podczas
w wypadków drogowych. Dlatego przemysł samochodowy w produkcji karoserii samochodowych wykorzystuje takie
materiały, jak: magnez, aluminium, tworzywa sztuczne i stale o podwyższonej
wytrzymałości (HSS, AHSS, UHSS), które
umożliwiają produkcję i wytwarzanie
cienkościennych konstrukcji o zdecydowanie lepszych właściwościach wytrzymałościowych niż powszechnie stosowane stale
głębokotłoczone. Podczas wypadku (kolizji) stale o podwyższonej wytrzymałości
pochłaniają zdecydowanie więcej energii,
Rys. 1a
Zgrzew wykonany zgrzewarką inwertorową
Rys. 1b
Zgrzew wykonany zgrzewarką tradycyjną
poprawiając tym samym nasze bezpieczeństwo.
Firma Badek posiada w swojej ofercie
specjalistyczne urządzenia, które umożliwiają połączenie (zgrzanie) takich blach
bez utraty ich właściwości fizycznych i
chemicznych (na zdjęciu przedstawiono
nowoczesną karoserię w której wykorzystano właściwości blach sprężystych
o podwyższonej wytrzymałości (kolor
czerwony). Przy naprawach blacharskich
bardzo istotna jest jakość zgrzewów. Nienaruszenie parametrów
fizycznych blach o podwyższonej
wytrzymałości przy zgrzewaniu
jest możliwe dzięku użyciu zgrzewarek inwertorowych precyzyjnie
dostarczających energię. Urządzenia takie jak InverSopotter 1000, 12000,
13000 i InverSpotter 14000, sterowane
mikroprocesorem, przeznaczone są do
zgrzewania dwustronnego blach o dużej
wytrzymałości i sprężystych (HSS,UHSS) w
przemyśle samochodowym w technologii
MFDC (Medium Frequency Direct Current).
W odróżnieniu od tradycyjnych zgrzewarek precyzyjnie kontrolują proces zgrzewania, umożliwiają uzyskiwanie wysokich
wartości prądu zgrzewania dochodzących
do 14 kA. Ze względu na wysoką granicę
plastyczności stali wysokowytrzyma-
Na zdjęciu przedstawiono nowoczesną karoserię,
w której wykorzystano właściwości blach sprężystych
o podwyższonej wytrzymałości (kolor czerwony)
łej i sprężystej
urządzenia
te zapewniają
jednocześnie odpowiednią siłę docisku
pneumatycznych ramion na zgrzewanym
materiale w zakresie do 550 daN przy
łączeniu blach o grubościach 3+3+3 mm.
Jednocześnie zredukowano w nich prąd
pobierany z sieci (zgrzewarka pracuje na
linii z bezpiecznikiem 16A).
W urządzeniach tych zastosowano również
technologię POWER CLAMP (w kleszczach
znajduje się transformator i prostownik
częstotliwości), dzięki czemu posiadają
dłuższe i lżejsze przewody, a zatem są
bardziej poręczne. Mają też
szeroki zakres działania i zminimalizowane pole magnetyczne wytwarzane
wokół przewodów.
Technologia MFDC jest
lepsza od technologii stosowanych w tradycyjnych zgrzewarkach prądu przemiennego.
Prąd stały (DC) przyczynia się
do zwiększenia współczynnika mocy, skutkiem czego jest
zmniejszenie poboru prądu
z sieci zasilającej. Zgrzewy
mają estetyczny wygląd
i wysoką wytrzymałość –
zgrzewarka
inwertorowa
zapewnia krótsze czasy
zgrzewania (1 ms) (rys. 1a)
w porównaniu ze zgrzewarkami tradycyjnymi (20
ms), (rys. 1b). Technologia
inwertorowa dzięki wysokiej mocy pozwala na zredukowanie gabarytów zgrzewarki przy zachowaniu dużych
prądów zgrzewania. Umożliwia
też pełną kontrolę nad całym
procesem zgrzewania i bardzo szybki
czas reakcji w przywracaniu optymalnych
jego warunków. Podczas niego zachodzi
ograniczone wypychanie roztopionego
materiału - prąd stały (DC) zapewnia równomierny rozkład ciepła (rys. 2), który jest
możliwy do osiągnięcia w krótszym czasie
w porównaniu ze zgrzewarkami tradycyjnymi (rys. 3).
Podczas napraw powypadkowych należy
bezwzględnie przestrzegać zaleceń producenta samochodu. Stale o podwyższonej wytrzymałości można naprawiać tylko
Rys. 2. Równomierny rozkład ciepła
w przypadku zgrzewarek inwertorowych
na zimno, podgrzewając je zmieniamy
nieodwracalnie ich właściwości, powodując ich kruchość i łamliwość, oraz zmniejszamy wytrzymałość tak naprawianego
elementu. Uszkodzone elementy nadwozia, których nie da się wyprostować na
zimno, należy wymieniać na nowe.
Zgrzewarki z oferty Firmy BADEK serii
InverSpotter znajdują szerokie zastosowanie w przemyśle samochodowym i produkcyjnym. Mają aprobatę koncernów samochodowych HONDA i FORD na naprawy
blacharskie gwarancyjne i pogwarancyjne
karoserii z zachowaniem norm i standardów stosowanych przez producenta. Używając tak wyspecjalizowanych narzędzi,
mamy pewność, że naprawy wykonane
nimi będą fachowe i rzetelne, przyczynią
się również do poprawy bezpieczeństwa
biernego pojazdów.
BADEK
Rys. 3. Nierównomierny rozkład ciepła
w przypadku zgrzewarek tradycyjnych
festool radzi
50 GAZETA NARZĘDZIOWA | STYCZEŃ-LUTY 2012
Mocowanie obrabianych elementów za pomocą systemu VAC SYS (część III)
W niniejszym odcinku „Festool radzi”
zajmiemy się kontynuacją tematyki
mocowania obrabianych elementów
przy użyciu systemu VAC SYS.
Tym razem omówimy wykorzystanie
jego wersji systemowej.
D
o wielu zalet systemu mocowania podciśnieniowego VAC SYS
omówionych w poprzednich częściach niniejszego tematu możemy dodać jeszcze jedną. Jest nią właśnie systemowość tego rozwiązania polegająca na tym, iż zestaw podstawowy VAC SYS Set SE1 możemy rozbudować o adapter VAC SYS AD MFT/3 i wykorzystywać wraz
ze stołem wielofunkcyjnym Festool MFT/3 (fot. 1). Rozwiązanie to
pozwala na rozszerzenie możliwości mocowania elementów poddawanych różnym rodzajom obróbki bez potrzeby stosowania elementów pośrednich takich jak gładkie płyty omówione w poprzednich
częściach niniejszego tematu. Adapter VAC SYS AD MFT/3 mocujemy
do ramy stołu MFT/3, wsuwając kostki stabilizujące we wpust jej aluminiowego profilu (fot. 2). Podstawę jednostki mocującej VAC SYS SE
1 ustawiamy na płycie adaptera (fot. 3) w takiej pozycji, aby otwory
podstawy pokrywały się z otworami adaptera. Uruchamiając pompę
próżniową VAC SYS VP i przesuwając zawór suwakowy, powodujemy przyssanie się podstawy jednostki mocującej do płyty adaptera (czynności te zostały opisane w I części tematu). Teraz możemy
przystąpić do połączenia tych elementów za pomocą czterech śrub
(fot. 4) z nakrętkami, dokręcając je kluczem imbusowym załączonym
do zestawu adaptera (fot. 5). Przykręconą jednostkę mocującą obracamy w ten sposób aby płyta adaptera spoczywała na płaszczyźnie
stołu (fot. 6), a osie dwóch otworów gwintowanych w jej narożnikach
2
1
Zestaw podstawowy do mocowania podciśnieniowego VAC SYS Set SE1 rozszerzony
o adapter do mocowania na krawędzi stołu MFT/3
4
3
Podstawę jednostki mocującej ustawiamy na płycie adaptera
Śruby mocujące dokręcamy kluczem imbusowym
Jednostkę przymocowaną do adaptera obracamy i ustawiamy na płaszczyźnie stołu
8
9
Jednostka mocująca VAC SYS SE 1 stabilnie zamocowana do stołu MFT/3
oddalonych od krawędzi pokrywały się z osiami otworów perforacji
w płycie stołu. Za pomocą pokręteł dokręcanych od spodu mocujemy płytę adaptera do płaszczyzny stołu (fot. 7). W celu stabilizacji
położenia adaptera względem stołu należy dokręcić dwie śruby motylkowe blokujące kostki stabilizujące w profilu jego ramy. W ten
sposób jednostka mocująca VAC SYS SE 1 jest stabilnie zamocowana
do stołu MFT/3 (fot. 8) i możemy ją obciążać elementem mocowanym podciśnieniowo na czas obróbki (fot. 9). Dzięki funkcji obracania
Za pomocą czterech śrub łączymy podstawę jednostki mocującej z płytą adaptera
7
6
5
Adapter VAC SYS AD MFT/3 wsuwamy we wpust profilu ramy stołu MFT/3
Za pomocą pokręteł dokręcanych od spodu płytę adaptera mocujemy do płaszczyzny
stołu
10
Przykład wykorzystania zestawu VAC SYS do wygodnego ustawienia elementu podczas frezowania krawędzi
adaptera jednostkę VAC SYS możemy umieścić pod stołem (fot. 10).
Po zablokowaniu jej w tej pozycji całą płaszczyznę stołu MFT/3 możemy wykorzystać do innych prac (fot. 11). To wygodne, systemowe
rozwiązanie możemy zastosować zarówno w warsztacie, jak też na
budowie podczas wykonywania różnorodnych prac montażowych i
związanych z wystrojem wnętrz.
Dzięki funkcji obracania adaptera jednostkę VAC SYS możemy umieścić pod stołem
11
Tomasz Żurkowski, pins
Zestawienie podstawowego wyposażenia:
1.
2.
3.
4.
5.
6.
Wyszczególnienie
Pompa próżniowa i jednostka mocująca
Pompa próżniowa
Jednostka mocująca
Systainer z wyposażeniem
Stół wielofunkcyjny
Adapter
*- w zakresie dostawy zestawu VAC SYS Set SE1
Typ
VAC SYS Set SE1
VAC SYS VP *
VAC SYS SE 1 *
VAC SYS VT Sort
MFT/3
VAC SYS AD MFT/3
Nr kat.
712 223
580 060
580 061
495 294
495 315
494 977
Po umieszczeniu jednostki VAC SYS pod stołem MFT/3 cała jego płaszczyzna jest dostępna i może być wykorzystana do innych prac
glądaj filmy z testów

Podobne dokumenty