numer 1/2011

Transkrypt

numer 1/2011
Elektroniczne czasopismo
Polskiego Stowarzyszenia
Pedagogów i Animatorów KLANZA
ORÓW
IMAT
I AN
nr 1/2011 (14)
ED
E P AGO
NI
ÓW
G
m oj @ k
a
z
lan
p
l
.
g
r
.o
POLSKIE
STOW
ARZ
YS
ZE
ISSN 1898-8687
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA „[email protected]”
Kwartalnik elektroniczny Polskiego
Stowarzyszenia Pedagogów
i Animatorów KLANZA
Redakcja:
Anna Bieganowska, Magdalena
Ciechańska, Anna Gaca, Ewa
Gęca, Zdzisław Hofman,
Elżbieta Kędzior-Niczyporuk
(redaktor naczelna), Ewa Noga,
Renata Kownacka, Małgorzata
Marcinkowska, Piotr Sanetra,
Małgorzata Swędrowska,
Grażyna Wiśniewska (korekta),
Zofia Zaorska
Redakcja techniczna:
Elżbieta Kędzior-Niczyporuk
Projekt okładki:
Eliza Galej, Paweł Niczyporuk
[email protected] Od redakcji
O czym jest ten numer czasopisma? O wiośnie, o przyrodzie i o tym, co na sercu — wszak
to wiosna. Jest o tym, co cieszy, i o tym, co smuci czy drażni. Ale nie byłoby to klanzowe
czasopismo, gdyby prócz refleksji nie było w nim pomysłów, zachęty do działania. Tak więc
Czytelnik odnajdzie tu i nieco wiedzy na temat Internetu, by z sieciowego newbie nie stał
się lamerem, i podpowiedzi, jak z dziećmi poznawać przyrodę, jak uczyć je o nią dbać, jak
uwrażliwiać na jej piękno i uświadamiać potrzebę ochrony, dowie się też, gdzie można przeczytać o ciekawych inicjatywach. Bogaty zbiór pomysłów na uroczystości i wydarzenia klasowe dostarcza artykuł Małgosi Swędrowskiej, zaś Joasia Kielasińska pokazuje, jak w prosty
i atrakcyjny sposób można zorganizować urodziny. Warto też zwrócić uwagę na teksty Grażynki Wiśniewskiej i Iwony Morawskiej, które proponują ciekawe zajęcia lekcyjne.
Cieszy mnie, że możemy też zaprezentować w tym numerze artykuł profesora Bogusława Śliwerskiego o wychowaniu bezstresowym, na którego temat narosło tyle mitów, że — jak widać choćby z wypowiedzi internautów — już i niektórzy pedagodzy rozumieją je bardzo różnie, często traktując je jako pojęcie zaczerpnięte z nauk pedagogicznych. Bardzo ciekawego wystąpienia pana profesora na temat wychowania bezstresowego mieliśmy okazję wysłuchać na konferencji z okazji jubileuszu 20-lecia KLANZY. A jest to zagadnienie niewątpliwie
bliskie i ważne dla członków naszego stowarzyszenia.
Rysunek na okładce:
Olga Niczyporuk
Elżbieta Kędzior-Niczyporuk,
redaktor naczelna
Ilustracje do tekstów:
Agnieszka Szewczyk
Projekt czasopisma:
Łukasz Stypuła
Skład i opracowanie graficzne:
Studio Graficzne „Niczyporuk”
Wydawca: Polskie
Stowarzyszenie Pedagogów
i Animatorów KLANZA
SPIS TREŚCI
Zdzisław Hofman: Radość z obserwowania zmian . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Zofia Zaorska: Podróż na skraj świata. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
Małgorzata Marcinkowska: Zaświtało mi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 8
Adres redakcji i wydawcy:
20-007 Lublin, ul. Peowiaków
10/9, tel./fax 81 534 65 83
Anna Bieganowska: By z sieciowego newbie nie stać się lamerem . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Kontakt z redakcją wyłącznie
drogą elektroniczną:
[email protected]
Małgorzata Swędrowska: Maraton Czytania Bajek, Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego
Ewa Noga: TED ― 18 minut. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12
― nowych pomysłów na uroczystości i wydarzenia klasowe ciąg dalszy. . . . . . . . . . . 13
Magdalena Ciechańska: Barwy wiosny. Zajęcia twórcze dla uczniów klas I―III. . . . . . . . . . 18
ISSN 1898-8687
Copyright © by PSPiA KLANZA
Czasopismo chroni­one
prawem autorskim.
Redakcja zastrzega sobie
prawo dokonywania adiust­acji
i skrótów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.
Iwona Wróbel: O ochronie przyrody wierszem. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Joanna Kielasińska: Urodziny pana Zbyszka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22
Bogusław Śliwerski: Wychowanie bezstresowe ― istota, uwarunkowania i mity. . . . . . . . . 24
Grażyna Wiśniewska: W świecie moich i twoich wartości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 31
Iwona Morawska: Pomysły na dialog ze sztuką (nie tylko w szkole). . . . . . . . . . . . . . . . . 33
Anna Gaca: Poczuć przyrodę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 38
Czasopismo dostępne bezpłatnie na stronie: http://
www.klanza.org.pl w zakładce: Czytelnia czasopisma.
„[email protected]” strona 2 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA OKO TRENERA
Oko trenera widzi więcej, zwykle jest bardziej wrażliwe
na barwy, a szczególnie iluminacje, także te wewnętrzne.
Trener to istota czująca mocniej, szukająca inspiracji w tym,
co piękne, a także aktualne i ważne. Problemy codzienności dla trenera są wyzwaniem do szukania wielu pozytywnych
rozwiązań. Szukajmy razem… dołączcie! Z. Hofman
Zdzisław Hofman,
życie go zadziwia, a fascynuje to, co dzieje się dookoła,
zadania i role, które w pełni pasjonują, choć niełatwe,
są nieustanną przygodą; żona Krystyna ― od 30 lat,
ojciec Kingi, Kuby i Wojtka, dziadek Szymona; trener
KLANZY i superwizor, trener biznesu, rekomendowany
przez Polskie Towarzystwo Psychologiczne; z zamiłowania dziennikarz radiowy, interesuje się nowościami z zakresu marketingu oraz wspierania innych w rozwoju;
redaktor kwartalnika „[email protected]”.
Zdzisław Hofman
Radość z obserwowania zmian
Wokoło tyle smutnych wiadomości, polityka, urągania i narzekania na wszystko. To polska rzeczywistość widziana okiem mediów. Ale gdy się przyjrzeć aktywności Polaków, to często kipi
radość działania, zaangażowanie, troska o wspólne dobro. Trzeba tylko spojrzeć głębiej, zajrzeć do „Polski powiatowej” —
tam, gdzie małe ojczyzny. Oto moje doświadczenia sprzed kilku tygodni.
1. Służba zdrowia jest straszna, ludzie umierają na korytarzach szpitali, znieczulica, brak zaangażowania i obojętność
lekarzy — wzorzec rozpowszechniany przez media. I oto staję się pacjentem dużego szpitala. Trafiam tam jak każdy. Izba
przyjęć, długie oczekiwanie na decyzję lekarzy. Zalecono pozostanie w szpitalu. I rozpoczęło się tam moje bytowanie. Pośród niezwykle miłych, życzliwych, a co najważniejsze, kompetentnych ludzi. Lekarzy i pielęgniarek. Nie spotkałem się
z żadnym przejawem tego, o czym piszą gazety czy pokazują ekrany telewizorów. Czy to ja znalazłem się w wyjątkowym
świecie, czy to media pokazują coś wyjątkowo strasznego?
„[email protected]” [email protected] Nie ma we mnie zgody na to, żeby publiczne media atakowały
mnie informacją, która na pewno nie jest pełna, na pewno nie
w pełni prawdziwa. Po blisko dwutygodniowym pobycie w szpitalu, po wnikliwej diagnozie i kuracji mogę tylko powiedzieć,
że bardzo się zmieniło oblicze służby zdrowia. Może nie jest
bogato, może nie ma luksusowych warunków, ale są życzliwość,
troska i uśmiech.
2. Konferencja u Prezydenta RP na temat aktywności obywatelskiej Polaków. Na sali około 200 osób z całej Polski, wielu
znajomych liderów organizacji pozarządowych. Uśmiechy, powitania, uściski. Trzeba tylko przejść przez kontrolę dokumentów, jeszcze na Krakowskim Przedmieściu, w miejscu, gdzie
każdego dnia o 21:00 odbywa się swoista celebra smutku i rozpaczy, podszyta nutą nienawiści, gdzie do późnych godzin nocnych palą się znicze, leżą kwiaty. O poranku ani śladu, wszystko wysprzątane, wieje wiatr. I tylko nasza kolejka oczekujących na wejście do Pałacu Prezydenckiego. Po przejściu przez
liczne bramki już możemy usiąść w Sali Kolumnowej. Tej samej, w której podpisano niechlubny Układ Warszawski, ale także obradował Okrągły Stół. W tej sali Polacy oddawali ostatni hołd Parze Prezydenckiej po katastrofie smoleńskiej. Jak te
wszystkie wydarzenia przeplatają się — dobro ze złem, szczęście z nieszczęściem. A dodatkowo, to, co dla jednych szczęściem i powodem do dumy, dla innych hańbą i zdradą (myślę
tu o Okrągłym Stole). Takie refleksje przebiegają przez głowę
w oczekiwaniu na przybycie Prezydenta. Podniosły i uroczysty
moment — „Panie i Panowie, Prezydent Rzeczypospolitej”. Poczułem dumę, że to ja mogę spotkać się z Prezydentem. Przed
20 laty nie byłoby to dla mnie możliwe. Nikt by mnie tu nie
zaprosił, a i ja pewnie nie zabiegałbym o zaproszenie. Było mi
miło, zwłaszcza że tylu znajomych było razem ze mną, wielu
pracuje w tej chwili w Kancelarii, po cichu, bez rozgłosu, widać,
że dla dobra wspólnego. Dyskusję prowadziło dwóch ogromnie zacnych, wybitnych polskich liderów: Tadeusz Mazowiecki i Henryk Wujec. Mistrzostwo moderacji, oszczędność słów
i bogactwo treści. Kto potrafi, tak jak Tadeusz Mazowiecki, trafić w sedno, nie zalewając potokiem słów, nie używając żadnego określenia w nadmiarze, nie zabierając sobą przestrzeni,
bez autoprezentacji. Głosy wybitnych specjalistów były różnorodne: od prof. Janusza Czapińskiego, który wieszczył dramat
społeczny w Polsce (niski poziom kapitału społecznego przyczyni się, jego zdaniem, do katastrofy ekonomicznej), do prof.
Anny Gizy-Poleszczuk, która podsumowała całą konferencję
w sposób bardzo optymistyczny, pełen nadziei i przykładów
dobrych działań obywatelskich, „brania spraw w swoje ręce”.
Dużo mówiono o roli edukacji, tej formalnej, ale i nieformalnej, w kształtowaniu postaw obywatelskich. Brakowało przedstawicieli rządu, oprócz jednej osoby, niewiadomo, czy bardziej
ministra, czy — sercem — działacza pozarządowego. Był z nami
Wiceminister Spraw Zagranicznych, Krzysztof Stanowski, angażując się w dyskusję. Spotkanie trwało blisko 5 godzin, czego
połowę czasu spędził z nami Prezydent.
Przeglądałem portale informacyjne, pytałem rodzinę o newsy
w tej sprawie w telewizji, radiu, prasie. I co? I nic nie znalazłem. Panie i panowie dziennikarze, ile czasu zajęła wam prezydencka skłonność do dysgrafii, a ile konstruktywna, ciekawa
dyskusja o przyszłości Polski? „Bul” chwyta, gdy przyglądam się
profesjonalizmowi dziennikarzy, ich zainteresowaniu ważnymi
dla wielu środowisk sprawami. Nie ma we mnie zgody na bagatelizowanie i trywializowanie spraw.
strona 3 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] to gdzieś zagrało, puścił taki news. Smutne, śmieszne. Na pewno nieprawdziwe.
3. Wydarzenie w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Debata
o roli wolontariatu, o aktywności wolontariuszy i działaniach
na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego. Organizatorzy — nasza Fundacja Rozwoju Wolontariatu i Urząd Marszałkowski. I znowu na każdym kroku miłe zaskoczenie. Tłum
ludzi na sali, chętnych dyskutantów tylu, że nie sposób zarządzić skutecznie czasem i dać każdemu przestrzeń do pełnej
wypowiedzi. Ale za to wartko, z dynamiką i ciekawie. Paneliści to liderzy, skuteczni promotorzy zmian społecznych, doceniają pracę wolontariacką i rozumieją jej wpływ na rozwój
spójności społecznej. Wszyscy zadowoleni, optymistyczni, nic
o dramatach narodowych, o klęskach gospodarczych, o podłych
ludziach i złych emocjach. Po prostu cudnie. A do tego w naszym gronie liczni decydenci, miejscowi samorządowcy, przemiłe młode panie (już inaczej myślące) z Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
I cały czas obecne media — telewizja, radio, prasa. A efekt
medialny? Świetna relacja przygotowana przez niepubliczną
Telewizję Olsztyn. A Telewizja Publiczna (patron medialny debaty), owszem, pokazała newsa, ale w kontekście schroniska
dla zwierząt. Znowu dysonans. Nikt z naszych gości nie mówił
o wolontariacie skierowanym do zwierząt. Ale dziennikarzowi
Gdzie jest rzeczywistość? Tam, gdzie się ona dzieje, czy tam,
gdzie widz odbiera relację? To są dwa różne światy, jakże często niepodobne do siebie. Ten medialny jest groźny, bo manipuluje, przekłamuje, nie dopowiada. Pokazuje tylko fragment
rzeczywistości.
Rzeczywistość społeczna zmieniła się bardzo, medialna nie.
Może odbierzmy dziennikarzom ich aktywność, przejmijmy samodzielne redagowanie newsów i rozpowszechnianie ich poprzez chociażby takie medium jak facebook. Taka zmiana też
zajdzie. Tak jak nie chcę korzystać z fast foodów, nie chcę już
mieć dostępu do informacji z mediów typu TV. Praca z grupami, w której stosujemy metodę KLANZY, uczy wzajemnego szacunku i uważności. Pokazujemy na naszych warsztatach, że nie
wszystko „jest na sprzedaż”. Mam nadzieję, że przyniesie to
zmianę w myśleniu, która kiedyś trafi także do dziennikarzy.
Ale cierpliwości, poczekamy…
Anna Jendryka
Agnieszka Kaczmarczyk
Małgorzata Wojtkowiak
Kiedy maluchy zmieniają się w zuchy
Piosenki i zabawy muzyczne wspierające adaptację małych dzieci w przedszkolu
Publikacja zawiera 20 muzycznych propozycji, które mogą towarzyszyć dzieciom i nauczycielowi
przez cały przedszkolny dzień. Część z nich to tak zwane „muzyczne rytuały”, czyli piosenki, które pomogą dzieciom i nauczycielom w tworzeniu zabaw muzyczno-ruchowych, zainspirują do prostych
działań teatralnych, zachęcą do sprzątania sali, umycia rąk przed posiłkiem, zrelaksują, uspokoją dzieci przed snem.
Jest to integralna część 20-godzinnych warsztatów metodycznych dla nauczycieli, podczas których
poruszamy zagadnienia dotyczące pracy z maluszkami – problemy, radości,
niepokoje rodziców, tęsknotę dzieci.
Publikacja składa się z książeczki z tekstami piosenek i opisami tańców oraz 2 płyt: z wersją wokalną i z wersją instrumentalną.
Polskie Stowarzyszenie Pedagogów
i Animatorów KLANZA
Lublin 2010
2 płyty CD Audio (w jednym boksie)
+ książeczka (booklet), 28 stron
Format: 120x120 mm
„[email protected]” strona 4 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Z OKIENKA ANIMATORA. Aby nam się chciało chcieć
Chciałabym, by moje zapiski były donosami o takich sytuacjach, w których na przekór stereotypom ktoś coś zrobił
dobrego. Mam dość złych wiadomości! Będą i tak do mnie
docierać, spływać rzeką z Internetu i prasy (telewizora nie
mam, i chwała Bogu). A ja lubię mówić dobrze o znajomych
i ich znajomych, i o tym, co przeczytałam. Wierzę, że jest
wiele dobra na świecie i trzeba je dostrzegać, cenić i wspierać się wzajemnie, by nie opaść na dno narzekania i załamywania rąk. Moje okienko jest małe, ale jeszcze dobrze widać
w nim ludzi zwykłych, mających marzenia i pasję zmiany.
Drodzy Czytelnicy, nie wiem, ilu Was jest, kim jesteście
i co widzicie w swoich okienkach. Jak będziecie chcieli, pomóżcie mi „pozytywnie donosić”. Wierzę, że jesteście warci
opisania, Wy i Wasi znajomi. Z. Zaorska
Zofia Zaorska,
dr nauk humanistycznych, gerontolog, współzałożycielka
i były wieloletni kierownik Lubelskiego Uniwersytetu
Trzeciego Wieku. Założycielka KLANZY, obecnie Prezes
Honorowy, trenerka i superwizor; kierownik Szkoły
Superbabci. Tworzyła wiele grup zadaniowych, animowała powstanie grup rozwijających idee pedagogiki zabawy,
organizowała różne formy wielopokoleniowego wolontariatu. Redaktorka kwartalnika „[email protected]”.
Zofia Zaorska
Podróż na skraj świata
Zawsze lubiłam uczyć się świata poprzez podróże małe i duże.
Dopiero jednak po przejściu na emeryturę znalazłam czas
i uzbierałam pieniądze na wyjazdy, daleko poza moje wyobrażenia, do krajów, do których podróż samolotem trwa ponad
10 godzin, tzn. pokonać trzeba odległość ponad 8000 km. Ale
nie odległość jest ważna, lecz to, co można zobaczyć i czego
doświadczyć w roli choćby turysty zorganizowanej wycieczki.
Zastanawiam się, czym wyjaśnić ten masowy ruch po świecie,
który ma coś z legendy wyprawy po złote runo.
Teraz jednak nie chodzi już o runo, bo rzeczy mamy wystarczająco dużo, może raczej o ciekawość, jak sobie radzą inni na
„[email protected]” [email protected] tym świecie, czy są szczęśliwi, czy mają jakiś sposób na życie,
czy w ich historii i zabytkach zaklęta jest jakaś „czarodziejska
moc”, nieznana naszej kulturze.
W grudniu 2010 roku poleciałam na Półwysep Indochiński, mając w programie wycieczki zwiedzanie Kambodży, Laosu i Wietnamu. Od początku wzruszały mnie gesty powitalne w hotelu,
restauracji — tam, gdzie wchodziliśmy jako grupa obcych ludzi. Ręce podniesione i połączone dłonie, lekki skłon z uśmiechem i spojrzeniem przyjaznym prosto w oczy. Tym gestem,
którym witają przecież nie tylko turystów, mieszkańcy Laosu
przekazują sobie jakąś dobrą, ciepłą energię. To właśnie tam,
w maleńkiej wiosce wśród gór, gdzie mieszka się w chatach z
bambusa, posiada znikomą ilość rzeczy, ten gest wykonywały
kobiety i dzieci, śmiejąc się do nas i pozdrawiając. Wcale niełatwo go powtórzyć, bo poza gestem jest potrzebna wewnętrzna otwartość, brak pośpiechu, nieudawana życzliwość do drugiego człowieka. To jeden z przejawów „czarodziejskiej mocy”
życia znaleziony w Laosie.
Wśród zabytków największe wrażenie wywiera miasto kamienne, odnalezione pod koniec XIX wieku, znane pod nazwą Angkor, a obejmujące na obszarze 400 km² liczne pozostałości
świątyń hinduistycznych i buddyjskich, budowanych od IX do
XIV wieku przez kilku władców, którzy identyfikowali się z bóstwami i dlatego kazali rzeźbić także swoje ogromne uśmiechnięte twarze na licznych wieżach. Dobrobyt zapewniali sobie władcy dzięki łupom wojennym, a także świetnej irygacji
pól dających trzykrotne zbiory ryżu w ciągu roku. Gromadzili
ogromne bogactwa, budowali coraz wspanialsze tarasy, zbiorniki wodne, ustawiali rzeźby słoni, ściany pokrywali im znakomici rzeźbiarze scenami z legend — historii przekazywanych
z pokolenia na pokolenie. W kronikach chińskich zachowały się
opisy Angkoru, potwierdzające ogrom i przepych odwiedzanych
świątyń. Podobno wieże malowane były złotymi farbami, płaskorzeźby różnymi kolorami, a pewnie nielicznym dane było
oglądać występy tancerek, wdzięcznych apsar, które potrafią
wyginać swoje palce i ciało w niesamowity sposób, uwidoczniony w kilku rzędach rzeźb w wapiennym kamieniu. Nasuwa się
pytanie: czy władcy byli szczęśliwi? Czy mieli nieposkromioną
żądzę utrwalania swej potęgi i ciągły niedosyt związany także
z przemijaniem życia? Wszak część świątyń miała być imponującymi sarkofagami.
Chodziliśmy trzy dni po odzyskanych spod korzeni puchowców
budowlach, zaskakujących ogromem i precyzją ozdób. Skąd
przybywali budowniczowie, jakich używali narzędzi, jak wiele
osób budowało to miasto pielgrzymek, zadziwiające i budzące
podziw, a może i lęk przed tajemniczymi siłami z zaświatów?
Tajemniczy Angkor rozkwitał, gdy w Polsce tworzyły się początki państwa na zarośniętych lasami terenach. Gdy u nas następował rozwój, tam kończyła się era wspaniałej rozbudowy, najazdy i klęski powodowały pustoszenie miasta, na które zaczęła
wkraczać tropikalna przyroda mająca za nic artyzm rzeźb.
Zmienność losów człowieka ostrzega i dziś. Ale czy na pewno?
Opuszczałam Angkor z podziwem dla dawnych artystów i doświadczeniem zakrętów losów zarozumiałego człowieka.
Nauka z dawnych wieków na nic się jednak zdała w wieku XX,
gdy w Kambodży rozpętał wojnę domową twórca jednego z najstraszliwszych reżimów, Pol Pot, nauczyciel z francuskiej szkoły,
owładnięty wizją komunizmu po powrocie do rodzinnego kraju.
strona 5 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Jest to przykład zarozumiałości człowieka, który — w myśl
teorii równości — kazał wymordować ludzi wykształconych,
mieszkańców miast zmusił do ciężkiej pracy na roli, a w bibliotekach podobno kazał założyć chlewnie. Pozwolił strzelać do zabytków Angkoru, wyrzucił archeologów, zniszczył ich
opracowania. W latach 70. XX wieku wymordowano ok. 2 mln
osób i dotychczas nie rozliczono tej zbrodni ludobójstwa. Na
szczęście od kilkunastu lat panuje w Kambodży pokój, ale na
ulicach spotyka się bardzo wiele opuszczonych dzieci sprzedających kartki i pamiątki „za jeden dolar”. Ciągle nie wiedziałam, co robić — kupić?, nie kupić? Teraz żałuję, że za mało kupiłam od tych najmniejszych… ofiar dorosłych. Do dziś przeraża
mnie myśl o możliwościach człowieka. Co z tego miał (mieli)?
Bo przecież nie działał sam? Satysfakcję z czynienia innych nieszczęśliwymi? Wyobrażenie o swojej władzy panowania nad
ludźmi? Pokusa „boskości”, czyli nieliczenia się z nikim? Muszę
przyznać, że wiele nie rozumiem z historii, którą pewnie kiedyś opiszą albo przemilczą, bo zbyt liczni byli w nią uwikłani. Biedna Kambodża i Khmerowie próbujący żyć na nowo, gdy
zło odchodzi w niepamięć. Jakimś cudem powrócił ustrój z królem i pałacami, które można częściowo zwiedzać.
[email protected] Tak więc Kambodża zostawiła mi doświadczenie różnych dróg
człowieka w poszukiwaniu możliwości panowania na ziemi —
z bogami w artystycznej formie jak w Angkorze i bez Boga
w prymitywnej walce na śmierć i zastraszenie.
Chciałabym jeszcze wspomnieć o Wietnamie mającym także tragiczne karty wojny w XX wieku. Tu mogłam zobaczyć,
jak nadal utrzymuje się mit twórcy komunistycznej republiki, zaglądając do muzeum i mauzoleum Ho Chi Mina. Parami
ustawieni mali pionierzy grali na bębenkach, zbliżając się do
miejsca, gdzie do dziś pokazuje się przez parę godzin zabalsamowane ciało rewolucjonisty, ucznia Lenina i Stalina, a także
przyjaciela Mao.
Koniec świata — chciałoby się wykrzyknąć.
Chciałabym jednak poświęcić kilka refleksji obserwacji ulic
w Hanoi i Sajgonie (obecnie Ho Chi Minch). Jechałam przez nie
wiele razy autokarem i raz, niestety, rikszą rowerową. Próbowałam też parę razy przejść na drugą stronę ulicy, co było trudnym zadaniem.
Ulice w wielomilionowych miastach wypełniają przede wszystkim tysiące motorów, skuterów, czasem rowerów i samochodów, ciągle w ruchu, z daleka wyglądające jak bardzo długi
wąż, niezdolny zatrzymać się. Podziwiałam sprawność kierowców, ogromne bagaże, czasem po prostu cały sklep w ruchu.
Wszystkim się spieszy, każdy myśli, jak innych wyminąć, wysunąć się na przód, nie dopuścić do zostania w tyle. Te akrobacje odbywają się jednak w oparach spalin, które odczułam,
siedząc w rikszy przez godzinę (po 10 min już miałam dość).
Jak długo będą wdychać te opary mali, szczupli Wietnamczycy?
Kilka milionów pojazdów rusza co rano. Nie pada deszcz, więc
nie warto przesiadać się pod zadaszony pojazd.
W kompleksie
Angkoru — świątynia Banteai Srei
z X w. z wizerunkiem półboskiej
Dewaty
Angkor — tak
drzewa zarosły
wielkie miasto
„[email protected]” Ale co ze zdrowiem? Tego nikt nam nie objaśnił.
Widziałam jeszcze jeden ważny zwyczaj — na ulicy ludzie razem spożywają śniadanie w niewielkich kręgach, już od rana
wielu na ulicy pracuje, sprzedając, reperując, świadcząc usługi na zewnątrz lub w przylegających do niej mieszkaniach, częściowo zamienionych na sklep, pracownię. Wieczorem trudno
przejść, tak są obsadzone ludźmi na maleńkich taboretach.
Miałam wrażenie, że tu nikt nie może czuć się samotny, bo zawsze znajdzie jakieś koło, grupę. Nasz przewodnik powiedział,
że na weselu jego syna było 1000 osób — tylko rodzina i przyjaciele. Tylko? — tu zamarzyłam sobie taki świat, gdzie można
znać 1000 ludzi i uznawać ich za swoje grono bliskich. Już nie
dziwiłam się, że do niedawna chowano członków rodziny blisko
domu, na własnym polu. Chciano być razem. Na dobre i złe, za
życia i po śmierci. Czarodziejskiej mocy budującej wspólnotę
nie dało się kupić. Nie na sprzedaż. A szkoda.
Tak więc moja podróż na skraj świata przyniosła mi wiele różnych wrażeń. Wybrałam kilka, by podzielić się wartością uczenia się w podróży. Teraz coś wiem i czegoś nie wiem. Mam
większy dystans do codzienności w naszej kulturze, a pod powiekami obrazy, na przykład pól kwitnących lotosów. Wszystkie
w kolorze i trójwymiarowe. Jak chcę, mogę dodać wietnamską
muzykę jako podkład. Robię tak, gdy opowiadam o podróży, wykorzystując slajdy.
strona 6 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] Gdzie byłam? Naprawdę?
Na końcu świata!
Zdjęcia autorki artykułu
ów
ki do przewozu turyst
Wietnam — takie łód
y
iet
kob
obsługują
Mnisi rano wychodzą po dary żywności
Poranny targ w Luang Prabang w Laosie
Laos. Przygotowywanie posiłku w restauracji
„[email protected]” Kwiat lotosu — jeden z plantacji tych roślin
Palma wachlarzowa i autorka artykułu
strona 7 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA POD LUPĄ
Są dwie perspektywy, z których można ― w moim odczuciu ― zobaczyć więcej. Pierwsza dotyczy patrzenia na coś
z dystansu, druga ― wzięcia czegoś pod lupę. Lubię obydwie
perspektywy. Czasem patrzę na tę samą sprawę, to odchodząc
na pewien dystans, to znów przybliżając się. Zapraszam Czytelników do oglądania wraz ze mną różnych aspektów rzeczywistości pod lupą, a czasem z dystansu. Dużo można zobaczyć
także z zamkniętymi oczami ― wtedy patrzymy sercem. Nie
wykluczam także tej perspektywy i ― zapraszam do lektury.
M. Marcinkowska
[email protected] Z powodów, które nie są do końca zbadane, ludzie wokół nas
bardzo dobrze orientują się, czy to, co mówimy, pochodzi z głowy czy z serca. Z pewnością wielu spośród czytelników słyszało takie zdanie: „Powiedział to prosto z serca”. To, co jest mówione z serca, zwykle bardziej do nas trafia, porusza, łatwiej
to zapamiętujemy. Ten, kto mówi z serca, wydaje się od razu
bardziej wiarygodny niż ten, kto mówi z głowy. Bardziej mu ufamy, bardziej się ze słowami mówiącego z serca identyfikujemy.
To bardzo ciekawe, że odróżniamy porozumienie serc od „zwykłego” porozumienia, intuicyjnie nadając temu pierwszemu
głębszy wymiar. W pracy z ludźmi — w nauczaniu, wychowaniu, animacji — odwołujemy się do przeżyć, do doświadczeń.
Droga do spotkania z drugim człowiekiem wiedzie przez serce.
Warto sprawdzić, co sprawia, że kanał głowa — serce może stać
się bardzo mało drożny albo wcale niedrożny. Jak to się dzieje,
że nasze serca się zamykają, zamrażają, schną, stają się puste, zimne, kamienne i niezdolne do kontaktu z drugim człowiekiem? Nasze serca, broniąc się przed cierpieniem, przed
bólem, przed zmęczeniem, takie się stają.
Praca z ludźmi to nieustanne wystawianie się na krytykę, na
ocenę, to trud poszukiwania w sobie ciągłej motywacji do działania, wzbudzanie w sobie nadziei na to, że — nawet jeśli tego
od razu nie widać — nasza praca ma sens. To ciągłe czerpanie z siebie.
Małgorzata Marcinkowska,
pedagog, socjoterapeuta, trenerka PSPiA KLANZA; miłośniczka Bieszczadów i wierszy ks. Jana Twardowskiego.
Redaktorka kwartalnika „[email protected]”.
Małgorzata Marcinkowska
Zaświtało mi
Mam napisać artykuł do wiosennego numeru czasopisma. Pytam redaktor naczelnej:
— O czym ma być artykuł?
— Napisz z serca i będzie dobrze.
Z serca… A mnie zaświtało w głowie, więc chyba nie spełnię
oczekiwania i ten felieton będzie z głowy.
Zaświtało mi w głowie, kiedy obudziło mnie piękne słońce
przedostające się przez firanki w oknie, a za oknem zobaczyłam topniejący sopel lodu. Od ponad miesiąca zwisał z balkonu, a dzisiaj została z niego tylko połowa. Kap… Kap… Kap…
Kropelki wody spadają, odmierzając swoim rytmem sekundy
przybliżające nas do wiosny. Zaświtało mi, że centrum dowodzenia, które jest w mojej głowie, doskonale potrafi zarządzać
moim energetycznym centrum, którym jest serce. Wystarczy,
że popatrzę na słońce, wyobrażę sobie las i łąkę, a już w moim
sercu rozkwita wiosna. Popatrzę na chmury, na brudne ulice,
przeczytam w Internecie o kilku dramatach i w sercu pojawia
się smutek. Nie jest daleko z głowy do serca.
„[email protected]” Nie można, pracując z ludźmi, w nieskończoność czerpać z siebie. Zapasy mogą się wyczerpać. Elementem higieny pracy nauczyciela, wychowawcy powinno być karmienie się nowymi,
odżywczymi pokarmami dla umysłu i serca. A skoro idzie wiosna, zapraszam do spulchnienia gleby naszych umysłów i serc,
do jej przewietrzenia. Zapraszam do zastosowania nawozu,
który — na wzór rolnika — zasili nasze ciała i duszę.
W szkole, w której pracuję, koło sali gimnastycznej wisiał jakiś czas temu plakat, a na nim napis: „Jesteś tym, co jesz!”.
Sprawdźmy, co nam smakuje najbardziej, co dodaje nam siły,
co jest w stanie sprawić, że w naszym sercu zakwita kwiat.
Zanim zabierzemy się do wietrzenia szafy na wiosnę i przegląd
niepotrzebnych rzeczy, zanim zaplanujemy wiosenne porządki,
z odsuwaniem komody i trzepaniem dywanów, sprawdźmy, co
jest do przewietrzenia w naszym życiu. Jaki porządek pomógłby nam z większą radością przystępować do często monotonnych codziennych zajęć, które jeszcze do wakacji nas czekają?
Jeśli dawno nie zaglądaliśmy do swojego serca, może tam być
wiele przykurzonych potrzeb. Wyjmijmy je i obejrzyjmy w słońcu, żeby nie czekały do kolejnych wiosennych porządków.
Jestem przekonana, że tylko dbając o podstawowe narzędzie
swojej pracy — o nas samych — będziemy mogli pracować tak,
żeby dzielić się z innymi tym, co w nas najlepsze.
Najpierw jednak to, co najlepsze, ofiarujmy sobie.
Drogi Czytelniku, przyjmij te myśli płynące z głowy przez serce jako dedykację dla Ciebie z życzeniami, aby na wiosnę Twoje serce nie musiało się przebijać ze swoim głosem przez szum
i zamęt Twoich zaganianych myśli, w których Ty sam okażesz
się być ostatnią osobą, o której myślisz z należną jej troską.
strona 8 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA NOWY, WSPANIAŁY ŚWIAT!
NOWY, WSPANIAŁY ŚWIAT?
NOWY, „WSPANIAŁY” ŚWIAT… 1
[email protected] Anna Bieganowska
Drodzy Państwo, proponuję chwilę zadziwienia/refleksji
nad tym, co nas otacza.
Czasy mamy bez wątpienia piękne. Wystarczy wcisnąć jeden guzik i możemy przenieść się w najodleglejsze zakątki
czasu i przestrzeni. Poznać tych, z którymi jak dotąd szanse
na spotkanie mieliśmy raczej nikłe. Jeszcze nie tak dawno nikomu nawet nie śniło się, że czas tak się skurczy, przestrzeń
skompresuje, a różnorodność będzie stale towarzyszyła naszej codzienności. A dziś? Wylatujemy ponad poziom, łamiemy, czego rozum do niedawna nie był w stanie złamać ―
mistrz Adam byłby z nas dumny.
Czasy mamy bez wątpienia trudne. Wystarczy wcisnąć jeden guzik i już widzimy świat odarty ze złudzeń ― przemoc,
dyskryminacja, gniew, agresja, okrutne wojny… Jeszcze nigdy
nie były tak blisko ― na wyciągnięcie ręki…
Z jednej strony oczekuje się od nas, nauczycieli, wychowawców, że odpowiemy na potrzeby czasów, poradzimy sobie z gąszczem guzików, światełek i innych gadżetów, czyli ―
jak w reklamie ― pójdziemy z czasem, z postępem, z osiągnięciami ― wycieczka w przyszłość; z drugiej, że będziemy
potrafili przekonać naszych wychowanków, iż trzeba żyć wartościami, dążyć do ideałów, mieć autorytety, czyli powrót do
przeszłości.
Jak my, nauczyciele, wychowawcy powinniśmy przygotować dzieci i młodzież na spotkanie z innym? Jak sprawić, by
przebiegało ono w atmosferze życzliwości i akceptacji? Jak
nauczyć, że różnorodność to wartość, bogactwo i szansa? Jak
do tego wykorzystać zdobycze cywilizacji? Jak uczynić z mediów przyjazny świat? Gdzie szukać ciekawych i rzetelnych informacji? Jak w całym medialnym szumie i zawrocie głowy nie
zgubić człowieka? Do rozmów na ten temat serdecznie Państwa zapraszam. A. Bieganowska
By z sieciowego newbie
nie stać się lamerem
Dziś, Drodzy Państwo, chciałabym zacząć od wspomnień. Nie,
żebym zrobiła się bardzo sentymentalna, ale to właśnie wakacyjne wspomnienia stały się pretekstem do napisania niniejszego tekstu.
A zatem wyobraźmy sobie: pełnia lata, słońce, ulubione słowo — wakacje; Dolina Kościeliska i — co znane większości
z nas — sympatyczna grupa kolonijna u boku. Tym razem dzieci z drugiego końca Polski, większość z nich po raz pierwszy
w życiu widzi góry. Z wycieczkowego gąszczu i harmideru daje
się wyłapać dialog dwojga dziesięciolatków:
—— Ty, patrz, jaka piękna zieleń! (A mówią, że dzisiejsze dzieci nie potrafią docenić piękna przyrody).
—— Noo, taka sama jak w Internecie. (Może i potrafią, ale sieć
skojarzeń mają „po-wa-la-ją-cą”).
No właśnie, Internet — jeszcze nie tak dawno w posiadaniu nielicznych, dziś obecny w większości naszych domów. Ogólnodostępna, czynna całą dobę baza informacji, źródło rozrywki,
miejsce spotkań, machina do podróży w czasie i przestrzeni,
dla wielu miejsce pracy i — niestety coraz częściej — zbrodni.
Wróg i przyjaciel. Zjawisko.
Jak to możliwe, że COŚ niematerialnego, istniejącego tylko
w wirtualnym świecie zawładnęło życiem i nierzadko umysłami milionów ludzi? Jak to możliwe, że nienamacalna przestrzeń
powoduje bardzo realne konsekwencje?
W ciągu najbliższych kilku spotkań spróbujemy zgłębić tajemnice tego fenomenu, czyli jednym słowem — weźmiemy Internet pod naszą pedagogiczną lupę. A zatem rozpoczynamy nasz…
Internetowy elementarz
Anna Bieganowska,
pedagog specjalny, asystentka w Zakładzie Pedeutologii
i Edukacji Zdrowotnej Wydziału Pedagogiki i Psychologii
UMCS, wolontariuszka, sympatyk KLANZY. Metody aktywizujące stosuje z wielką chęcią na zajęciach ze studentami, podczas różnych warsztatów. Redaktorka kwartalnika „[email protected]”.
1
Żyjemy w bardzo intensywnych czasach. Na przemiany, które
dotąd wymagały tysięcy czy setek lat, dziś — w dobie postępu
technologicznego — potrzeba o wiele mniej czasu — kilku czy
co najwyżej kilkudziesięciu lat. Ekspertami w zakresie „nowinek technicznych” najszybciej stają się dzieci i młodzież. Nierzadko to one udzielają rodzicom, nauczycielom wskazówek
dotyczących korzystania z dobrodziejstw cywilizacji. O dorosłych mówi się, że wciąż jeszcze bywają cyfrowymi analfabetami, o młodszym pokoleniu, że ma wiedzę, ale nie ma świadomości konsekwencji własnych wirtualnych poczynań. Idealnie
byłoby stworzyć zgodny tandem, ale tak się nie dzieje. Statystyki są zatrważające — z badań przeprowadzonych przez Eurispes we Włoszech w 2003 roku wynika, iż co trzecie dziecko
ma komputer, a prawie 70% z nich surfuje po Internecie samotnie. Dla ponad połowy małoletnich użytkowników Internet jest
„narzędziem do znajdowania nowych przyjaciół”, a tylko 13%
stosuje w trakcie szukania zasadę ograniczonego zaufania. To,
co najbardziej niepokojące, to fakt, że aż 40% dzieci nigdy nie
niepotrzebne skreślić
„[email protected]” strona 9 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] rozmawia z rodzicami o swoich wirtualnych przygodach, a jedynie 4% opowiada o nich nauczycielom 1.
a słysząc o spotkaniach w realu, raczej nikt już nie pomyśli, że
to pobliski hipermarket stał się ulubionym miejscem spotkań.
Przykładem braku sieciowej ogłady może być zjawisko znane
z polskiej wirtualnej rzeczywistości, w której funkcjonuje nawet określenie młodych sieciowych ignorantów, a mianowicie
Dzieci Neostrady. Pojawiło się ono przed kilku laty, gdy dzieci
i młodzież w przedziale wiekowym 8—16 lat często obdarowywane były dostępem do szerokopasmowego Internetu. Brakowało im wiedzy na temat zasad korzystania z sieci, w związku
z tym często dopuszczały się ich łamania, żądając czegoś od
bardziej doświadczonych użytkowników (np. rozwiązania pracy domowej), nie uwzględniając zasad ortografii, rozsyłając
przez nikogo niechciane maile. Charakteryzowały się pełnymi
agresji reakcjami na próby zwrócenia im uwagi na niewłaściwe zachowanie 2.
O ile do wspomnianych określeń zdążyliśmy już przywyknąć —
stały się wręcz częścią naszej językowej codzienności — to z wyjaśnieniem szeregu innych pojęć mogą być kłopoty. Oto ściągawka — Podręczny Słowniczek Co Ciekawszych Wyrazów Obcych, dzięki któremu, gdy już przestaniemy być sieciowymi
newbie, nie staniemy się lamerami ;).
spam — krótkie słowo na określenie masowo wysyłanych, niechcianych, niepotrzebnych wiadomości, które codziennie pojawiają się w naszych skrzynkach. Mało kto wie, że spam to amerykańska mielonka wieprzowa produkowana od lat trzydziestych
XX wieku. Jak to się stało, iż nazwa z przemysłu mięsnego przeszła do Internetu, można przeczytać m.in. w wikipedii. Jako
ciekawostkę należy przytoczyć fakt, iż pierwszym w świecie
spamem było wysłane przez Einara Stefferuda do blisko 1000
osób zaproszenie na urodziny (01.05.1978). Według czasopisma
USA „Today” w roku 2004 rozesłano 4 miliardy spamów. Polska
produkuje rocznie 4,2% wszystkich spamów w świecie. Spam
narusza naszą prywatność, spowalnia pracę komputera, może
być źródłem wirusów. Człowieka rozsyłającego spam nazywa
się spamerem.
Wyrazy bliskoznaczne:
spim — odmiana spamu rozpowszechnianego za pośrednictwem
komunikatorów internetowych,
flames — spam wysłany w odpowiedzi na otrzymany spam.
Z wysyłaniem wiadomości wiąże się również pojęcie floodowania, czyli wysyłania tej samej (lub różnych) wiadomości w krótkich odstępach czasu.
Coraz więcej środowisk, stowarzyszeń, organizacji stara się
przekonać dzieci i dorosłych, że obcowania, kontaktu z tym
„nowym wspaniałym światem” trzeba się nauczyć, zdobyć w tym
zakresie stosowną wiedzę oraz niezbędne umiejętności. Stanowisko to podsumowała Viviane Reding, komisarz KE ds. społeczeństwa informatycznego i mediów słowami: „Umiejętność
korzystania z mediów elektronicznych ma obecnie tak istotne
znaczenie dla pełnej aktywności obywatelskiej jak umiejętność
czytania i pisania na początku XIX wieku" 3.
Skoro nasze rozważania przybrały formę elementarza, a tego
typu literatura ma to do siebie, że pokazuje świat od podstaw,
proponuję, abyśmy na dobry początek przyjrzeli się internetowej nowomowie. Wirtualna przestrzeń sprawiła, że pojawiło się mnóstwo nowych słów, a niektóre z dotychczas używanych, zyskały nowe znaczenie. I tak, koń trojański nie kojarzy
się już tylko z mitologią grecką, małpa — ze skaczącym niedościgle w wierszyku Brzechwy stworzeniem, wirus — z wizytą
u lekarza, nawet poczciwy robak — choć wciąż u wielu wywołuje
tradycyjnie dziwny grymas twarzy — również „zwirtualniał”;),
N. Laniado, G. Pietra, Gry komputerowe, Internet i telewizja. Co robić, gdy nasze dzieci
są nimi zafascynowane?, Wydawnictwo eSPe, Kraków 2006, ss. 5–8, 105.
2
Za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie; z przymrużeniem oka zjawisko tłumaczy
nonsensopedia: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Dzieci_Neostrady
3
Źródło: http://www.ppr.pl/artykul-trzeba-poprawic-umiejetnosci-korzystania-z-mediow132549.php
1
„[email protected]” killfile — w wolnym tłumaczeniu mordplik — pomaga uniknąć
niepożądanej korespondencji; rodzaj pliku, lista, spis użytkowników, z którymi nie chcemy rozmawiać, tematów, których nie
mamy ochoty podejmować, lub słów, których nie życzymy sobie w kierowanej do nas korespondencji.
Dodanie osoby do listy killfile’owej nosi dźwięczną nazwę plonk
i powoduje, że wiadomości od tego nadawcy są automatycznie
kasowane, ignorowane lub oznaczane jako przeczytane. Wikipedysta (tworzący wikipedię) tłumaczy zjawisko dość obrazowo: samo słowo plonk (plusk, chlap) jest onomatopeją oznaczającą m.in. dźwięk uderzenia kału o dno toalety. Przez analogię w tym przypadku oznacza dźwięk uderzenia w dno killfile'a osoby, która właśnie została do niego wrzucona (dodana).
O osobie, w ten sposób potraktowanej (oczywiście po uprzednich ostrzeżeniach, czyli PW — plonk warning) mówi się, iż została splonkowana.
Jak donosi wikipedia, plonkowanie najczęściej stosuje się wobec trolli — najkrócej rzecz ujmując — sieciowych pieniaczy
pasjonujących się trollingiem; trolling z kolei to antyspołeczne zachowanie polegające na rozsyłaniu wrogich, obraźliwych
lub kontrowersyjnych wiadomości do publicznych przestrzeni
w sieci celem obrażenia, ośmieszenia innych użytkowników,
konsekwencją czego jest wirtualna kłótnia.
strona 10 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Trolle podają również linki do stron z obraźliwą, nieraz wulgarną zawartością lub też do tzw. screamerów — w pierwszych
sekundach niewinnych animacji, których zadaniem jest przykuć uwagę oglądającego; niestety, chwilę potem rozlega się
przerażający dźwięk, pojawiają się nieprzyjemne fotografie
(por. wikisłownik, wikipedia). Internautom zaleca się niekarmienie trolla, czyli niereagowanie na jakiekolwiek zaczepki,
niewdawanie się z nim w dyskusje.
Wiedza powyższa jest przydatna szczególnie osobom nazywanym newbie, czyli internetowym nowicjuszom, którym brak
jeszcze doświadczenia w stawaniu w sieciowe szranki. Określenie to nie jest negatywne, służy jedynie rozpoznaniu i ewentualnej pomocy ze strony bardziej doświadczonych.
Początkowego internautę, który jest wyjątkowo uciążliwy dla
wirtualnego otoczenia, nie chce się niczego nauczyć, a czasem
nawet szkodzi innym, określa się mianem noob. Jeśli ten sam
użytkownik — nazwijmy go delikatnie niesfornym — nie przestrzega zasad sieciowego współżycia, a jednocześnie uważa się
za bardzo kompetentnego w każdej dziedzinie, staje się, wspomnianym już wcześniej, lamerem, który to zamknie dzisiaj
nasz internetowy gabinet osobliwości, stworzony na podstawie — a jakżeby inaczej — wikipedii i wikisłownika.
[email protected] ▪▪ Myśl!
▪▪ Nie działaj na czyjąś szkodę!
▪▪ Nie nadużywaj!
I ich popularne rozwinięcia:
▪▪
▪▪
▪▪
▪▪
▪▪
▪▪
▪▪
▪▪
▪▪
Nie spamuj.
Nie pisz wielkimi literami — uznane jest to za krzyk.
Nie bądź trollem.
Nie karm trolla.
Pisz na temat — unikaj tzw. „off-topiców”, czyli dygresji,
wypowiedzi niezwiązanych z wiodącym tematem.
Zanim zadasz pytanie — przeczytaj FAQ, czyli listę najczęściej zadawanych pytań.
Nie przesadzaj z symbolami.
Nie zostawiaj rozmówcy bez pożegnania lub wyjaśnienia.
Nie wysyłaj tzw. łańcuszków 4.
Na zakończenie nie pozostaje mi nic innego, jak użyć ulubionej formy czatowych pożegnań, która określa przeważnie rozstanie co najmniej na dobę w odróżnieniu od nara, zwanego
również narciarzem — oznaczającego rozstanie krótsze 5, a zatem, Drodzy Państwo:
Pa pa pa!
A skoro o wspomnieniach była dzisiaj mowa, to przypomniało mi
się coś jeszcze — krótki wierszyk z pamiętnika: Czy w pięknym
pałacu, czy pod wiejską strzechą dobre wychowanie jest najlepszą cechą. Co mają wspólnego dziecięce wspomnienia z dzisiejszym tematem? Całkiem sporo — otóż, aby uregulować zachowanie w wirtualnej przestrzeni, użytkownicy Internetu tworzą szereg zasad — taki wirtualny savoir-vivre, który nosi nazwę
netykiety. Oto trzy najważniejsze normy sieciowego zachowania:
„[email protected]” 4
Por. K. Pytlakowska, J. Gomuła: Zaczatowani, Wydawnictwo Jacek Santorski, Warszawa 2005, ss. 287–297; A. Ben-Ze’ev: Miłość w sieci. Internet i emocje, Wydawnictwo Rebis, Poznań 2005, ss. 91–94; www.dzieckowsieci.pl; http://netykieta.prv.pl/
5
K. Pytlakowska, J. Gomuła, op. cit, s. 387.
strona 11 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA FLOW ― PRZEPŁYW. Teksty, które inspirują…
Ludzie wierzą, że aby osiągnąć sukces,
trzeba wcześnie wstawać.
Otóż nie —
trzeba wstawać w dobrym humorze.
Marcel Archard
W tej części czasopisma chcę promować teksty, które pokazują jak myśl, pasja, inne spojrzenie kogoś na coś dało początek nowemu i ciekawemu. E. Noga
[email protected] Trzeba prowadzić samodzielne badania, efektywnie czytać, pisać i notować oraz właściwie zarządzać czasem. Trzeba znać
i wykorzystywać zasady logiki, sprawnie i twórczo myśleć, korzystać z systemów mentorskich, aby promować odkrytą wcześniej pełnię własnej oryginalności, nawiązywać wartościowe
związki międzyludzkie i działać z entuzjazmem, skutecznie komunikując się z innymi 1.
Myślę, że warto samemu się przekonać, że 18 minut wystarczy,
aby zarazić pasją, opowiedzieć fascynującą historię czy zaprezentować odkrycie. To jest efektywna komunikacja.
Na stronie www.ted.com znajduje się obecnie prawie 900 wystąpień, które można oglądać online. Wiele z nich jest przetłumaczonych na język polski, więc jeśli szukasz motywacji i inspiracji, to jest to dobry adres.
Ewa Noga,
trenerka KLANZY, superwizor, prezes Zarządu Głównego
PSPiA KLANZA, publikacje: „Delfin ― rozwijanie umiejętności poznawczych ― rozgrzewka”, „Stare i nowe zabawy podwórkowe” (współautorstwo), warsztaty autorskie:
„Delfin ― rozwijanie umiejętności poznawczych”, „Stare
i nowe zabawy podwórkowe” i „Stare i nowe zabawy podwórkowe na niepogodę”, „Uczeń zdolny ― odkrywanie
i wspieranie potencjałów rozwojowych dzieci i młodzieży” oraz warsztaty z zakresu twórczego myślenia.
Redaktorka kwartalnika „[email protected]”.
Ewa Noga
TED — 18 minut
Power motywacyjny czy show?
Po minionej epoce społeczeństwa przemysłowego, w której edukacja miała umożliwić obywatelom zdobycie umiejętności czytania, pisania, liczenia i wysławiania się, żyjemy dzisiaj w społeczeństwie informacyjnym, w którym zakres potrzebnych
i wymaganych umiejętności jest o wiele większy.
TED to skrót od Technology Entertainment Design (technologia,
rozrywka, projekt), a motto wydarzenia to „idee warte rozpowszechniania” (ideas worth spreading). Zapoczątkowane
w 1984 r. odbywają się co roku w Long Beach/Palm Springs
i w Edynburgu. Ponadto na całym świecie, niezależnie, na zasadzie licencji organizowane są lokalne konferencje TEDx;
x w nazwie oznacza, że jest to lokalna inicjatywa (choć na licencji) zebrania w jednym miejscu i dania szansy na opowiedzenie o swoim pomyśle myślicielom, naukowcom, przedsiębiorcom i twórcom.
Skąd taka popularność spotkań z cyklu TED?
Wystąpienia zarejestrowane na spotkaniach TED w ciągu trzech
lat obejrzano ponad 300 milionów razy. Pomysłodawca TED-ów,
Chris Andersen, uważa, że za sprawą video online po erze Gutenberga nadchodzi ponownie era komunikacji face-to-face,
która dla ludzkiego gatunku jest najbardziej naturalna.
Podaję link do jednego z wielu interesujących wystąpień, które można znaleźć na ted.com: http://www.ted.com/talks/
mark_bezos_a_life_lesson_from_a_volunteer_firefighter.html.
Strażak ochotnik, Mark Bezos, opowiada o bohaterskim czynie,
który nie spełnił oczekiwań, ale udzielił mu wielkiej lekcji:
nie czekaj na bycie bohaterem… (napisy
dostępne również po polsku).
Niesamowite historie opowiadane przez
prawdziwych pasjonatów, inspirujące pomysły i dwa elementy łączące wszystkie wystąpienia — otwartość na nowości i przekonanie, że nie ma rzeczy
niemożliwych.
Potrafisz, jeśli myślisz, że potrafisz.
W tym społeczeństwie liczy się:
—— dokonywanie samooceny,
—— praca w zespole,
—— myślenie systemowe,
—— obsługa komputera,
—— i korzystanie z Internetu…
1
„[email protected]” M. Szurawski, Pamięć – trening interaktywny, Wydawnictwo Ravi, Łódź 2004, s. 10.
strona 12 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] W STREFIE PRZYGODY
Kiedy patrzę, na dzieciaki ― uczniów i przedszkolaki ― pełne optymizmu, ciekawości świata i siebie oraz pasji tworzenia, a potem na ławki, które stoją, podręczniki, które leżą,
i salę, która po prostu jest ― to budzi się we mnie wyzwanie,
by w jakiś sposób ożywić to miejsce, sprzęty i pomoce dydaktyczne. Po co? Aby w sali szkolnej i przedszkolnej kwitło życie
i gościła przygoda, aby dzieci na pytanie, czy lubią się uczyć,
odpowiadały radosnym głosem: tak, chcemy jak najwięcej
takiej nauki! Jak to zrobić? Poprzez budowanie klimatu bezpieczeństwa dla każdego dziecka, poprzez tworzenie wyjątkowości i odrębności grupy dziecięcej, poprzez sprawdzone
i nowatorskie metody pracy.
W tym miejscu chciałabym pisać o „fruwających” ławkach,
nauczaniu w ruchu, obrzędach grupowych, które scalają
i jednoczą, o pomysłach wychowawczych na sytuacje trudne,
wymagające mądrych decyzji dorosłego, o inspirujących tekstach literackich, o nauczycielach, o… ― czyli rozwiązać worek
z pomysłami na zajęcia edukacyjne i wychowawcze z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym i przedszkolnym. Zamierzam
prezentować swoje, sprawdzone pomysły i te podpatrzone,
o których usłyszałam lub przeczytałam. M. Swędrowska
Małgorzata Swędrowska,
absolwentka nauczania początkowego i wychowania przedszkolnego na UAM, Podyplomowych Studiów
w zakresie Konstruowania Programów Kształcenia
Stymulujących i Wspierających Rozwój Wzwyż oraz
Wczesnego Wspomagania Rozwoju Dziecka i kursu
trenerskiego „Edukacja przez ruch” D. Dziamskiej.
Fascynuje ją drugi człowiek; swoją drogę zawodową
rozpoczęła od prowadzenia drużyny zuchowej (10 lat);
pracowała w przedszkolu, obecnie nauczycielka
nauczania zintegrowanego w SSP nr 1 STO w Poznaniu;
trenerka KLANZY; współautorka warsztatów „Harce
w kręgu i na łące ― sprawdzonych pomysłów tysiące”,
autorka szko­leń: „Obserwuję, pytam, badam, za
przyrodą wprost przepadam”, „Edukacja przyrodncza
w szkole i w przedszkolu”, „Nauczanie na dywanie”,
„Pierwszaki na start ― czyli jak ułatwić adaptację
dzieci rozpoczynających naukę w szkole”, „Budowanie
dobrych relacji w pracy nauczyciela i grupy” oraz
„Ruch, śpiew, kolor i muzyka to dla mózgu gimnastyka.
Wybrane elementy Edukacji przez ruch D. Dziamskiej”
i „Drzwi ukryte w książkach ― praca z tekstem literackim w szkole i w przedszkolu”. Redaktorka kwartalnika
„[email protected]”.
„[email protected]” Małgorzata Swędrowska
Maraton Czytania Bajek,
Międzynarodowy Dzień Języka
Ojczystego — nowych pomysłów
na uroczystości i wydarzenia
klasowe ciąg dalszy
W poprzednim numerze „[email protected]” zamieściłam
pierwszą część działań edukacyjnych, związanych z obchodzeniem nietypowych świąt w przedszkolu i na poziomie edukacji
wczesnoszkolnej. Poniżej przedstawiam kolejne wydarzenia
w kalendarzu, do wykorzystania w drugim półroczu.
Ułożone miesiącami nietypowe święta, a wraz z nimi krótkie
informacje oraz dodane adresy stron internetowych, pomogą
zainspirować nauczycieli do samodzielnych „akcji” klasowych.
I nie musi to być zawsze wydarzenie trwające cały dzień. Czasami wystarczy akcent na początku lub pod koniec zajęć, by
wzbudzić w uczniach refleksję, poszerzyć horyzonty myślowe,
uwrażliwić na problemy współczesnego świata.
W trakcie pisania tego artykułu natrafiłam na ciekawą, według
mnie, pozycję Hanny Warchałowskiej pt. „Inscenizacje. 40 scenariuszy przedstawień przedszkolnych i szkolnych na cały rok”.
We wstępie autorki czytamy: „Niewątpliwie zaletą tej książki
są scenariusze, nie tylko na te najbardziej znane uroczystości w roku, ale także święta, o których rzadziej się wspomina. Mogą one być inspiracją do przeprowadzenia nietypowych
zajęć z dziećmi, które uwielbiają bawić się w teatr. Dzięki niezbyt rozbudowanej formie niektóre przedstawienia można przygotować z dziećmi w kilka dni. Część scenariuszy pozwala na
improwizację na scenie, co bardzo podoba się małym aktorom;
w innym miejscu pojawiają się elementy pantomimy, taniec
i muzyka” 1. Dodam jeszcze, że scenariusze mogą posłużyć nauczycielowi jako wstęp do zajęć związanych z tematyką dnia.
Wystarczy, że przygotuje dwie, trzy pacynki i odegra krótką
scenkę okolicznościową, czym pobudzi dzieci do myślenia, tworzenia i refleksji.
LUTY
21 lutego — Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego
Święto zostało ustanowione 17 listopada 1999 przez UNESCO.
Ludzie porozumiewają się na całym świecie w siedmiu tysiącach języków. Listę najczęściej używanych języków świata można znaleźć na stronie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Najczęściej_używane_języki-świata.
W tym dniu proponuję zabawy z językiem i książkami Małgorzaty Strzałkowskiej, np. „Gimnastyka dla języka” 2.
1
H. Warchałowska, Inscenizacje. 40 scenariuszy przedstawień przedszkolnych i szkolnych na cały rok, Wydawnictwo Replika, Poznań 2010, s. 3.
2
M. Strzałkowska, Gimnastyka dla języka (i Polaka, i Anglika), Wydawnictwo Media Rodzina, Poznań 2004.
strona 13 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA short track, łyżwiarstwo figurowe, narciarstwo, kombinacja norweska, narciarstwo alpejskie, narciarstwo dowolne,
narciarstwo klasyczne, skoki narciarskie, snowboarding, saneczkarstwo.
MARZEC
3 marca — Dzień Pisarza
W obecnych czasach nie jest niemożliwe zaproszenie pisarza
do szkoły (przedszkola). Zorganizowanie spotkania autorskiego
można rozpocząć od wyszukania w przeglądarce nazwisk twórców dla dzieci, którzy mieszkają najbliżej naszej miejscowości, oraz warunków ich pobytu. Na przykład na stronie wydawnictwa Literatura (www.wyd-literatura.com.pl) są dostępne informacje dotyczące spotkań autorskich.
Dzień Pisarza może też być pretekstem do wspólnego napisania klasowej książki. W zależności od grupy wiekowej, do której należą nasi uczniowie, książka może być obrazkowa bądź
słowno-obrazkowa. Każdy uczeń jest odpowiedzialny za jedną
stronę; strony te po sklejeniu stworzą całość.
Przygotowałam kiedyś wspólnie z klasą „Encyklopedię klasy 2a”.
Poszczególne strony dotyczyły różnych ciekawostek, które zostały wynalezione, czyli wyczytane, usłyszane, obejrzane przez
poszczególnych uczniów. Ja przygotowałam stronę tytułową
i zszyłam całość. Nie muszę chyba zapewniać, że ta klasowa księga była nieustannie w użyciu podczas przerw i wolnych
chwil. A wiedza… sama wchodziła do głowy.
5 marca — Dzień Dentysty
Proponuję w tym dniu happening na dużej przerwie, nawiązujący do utrzymywania czystości jamy ustnej i zębów. Przebieramy się za pasty i szczoteczki do zębów. Przygotowujemy transparenty, rozdajemy ulotki, skandujemy hasła. Całość
utrzymujemy w tajemnicy przed innymi klasami aż do dnia naszego wystąpienia. Wcześniej wyszukujemy kilka ciekawostek
i zagadek, które mogą przydać się podczas przygotowywania
zębowej akcji, np.:
• Odontologia zajmuje się budową i rozwojem zębów.
• Zagadka o zębie: Co to jest — twardy twór występujący
w jamie ustnej?
Przygotowujemy też plakat przedstawiający próchnicę i plakat
przedstawiający nieświeży oddech.
6 marca — Dzień Olimpijczyka
Prostokątna flaga olimpijska przedstawia na białym tle pięć połączonych pierścieni, które symbolizują przyjaźń mieszkańców
i sportowców pięciu kontynentów: niebieski symbolizuje Europę, żółty — Azję, czarny — Afrykę, zielony — Australię, a czerwony — Amerykę. W zależności od pogody można zorganizować
„letnie” bądź „zimowe” igrzyska olimpijskie. Dyscypliny sportowe można wybrać z listy:
• Letnie Igrzyska Olimpijskie: badminton, baseball, boks, gimnastyka, hokej na trawie, jeździectwo, judo, kajakarstwo,
kolarstwo, koszykówka, lekkoatletyka, łucznictwo, pięciobój nowoczesny, piłka nożna, piłka ręczna, podnoszenie ciężarów, siatkówka, softball, sporty wodne, strzelectwo, szermierka, taekwondo, tenis, tenis stołowy, triatlon, wioślarstwo, zapasy, żeglarstwo;
• Zimowe Igrzyska Olimpijskie: biathlon, bobsleje, skeleton,
curling, hokej na lodzie, łyżwiarstwo, łyżwiarstwo szybkie,
„[email protected]” [email protected] W naszej klasie potraktowaliśmy olimpiadę „na wesoło” — były
skoki przez pozostałość po zaspie śnieżnej na boisku, narciarstwo dowolne to był wyścig sześcioosobowych grup, które trzymały się za pasy i poruszały, szurając równocześnie raz prawymi, raz lewymi nogami .
18 marca — Światowy Dzień Mózgu
Zaserwujmy dzieciom zabawy ruchowe przekraczające linię
środka oraz ruchy naprzemienne, które usprawniają pracę półkul mózgowych. Moi uczniowie pisali dyktanda, a działo się to
systematycznie w każdy piątek od klasy pierwszej do trzeciej.
Przed podyktowaniem liter 3, wyrazów, zdań z trudnościami ortograficznymi rysowaliśmy w powietrzu leniwą ósemkę, potem
dzieciaki rysowały leniwą ósemkę w zeszycie; miały 30 s na dorysowanie oczu, uszu i innych elementów, które sprawiały, że
ósemka zamieniała się w zwierzę, stwora, motyla itp.
21 marca — Dzień Wierzby (oprócz oczywistego Dnia Wiosny)
Przydrożne wierzby albo te, malowniczo rosnące na polach
w okolicach strumieni, wryte są w obraz Polski tak jak bociany czy falujące pola zbóż przeplatane makami i chabrami. Zastosowanie wierzby od korzenia, przez łodygę aż do liści jest
wszechstronne. Wierzba odgrywa rolę w domowej oczyszczalni ścieków, może być karmą dla zwierząt, służy do rekultywacji gruntów. Więcej informacji i ciekawostek na ten temat na
stronie: www.wierzba.malopolska.pl.
Zachęcam, by w tym dniu pobawić się papierową wikliną — gazetowe koszyczki wykonywałam z drugo- i trzecioklasistami.
Internetowe kursy takiej zabawy można odnaleźć po wpisaniu
w wyszukiwarkę hasła „papierowa wiklina”.
22 marca — Dzień Ochrony Morza Bałtyckiego
Bałtyk jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych mórz świata.
Historyczne nazwy Bałtyku: Barbarum fretum, Morze Swebów,
Ocean Sarmacki, Zatoka Wenedzka, Ostsea, Morze Otaczające
Bałtyk.
Proponuję wielkogabarytowe prace plastyczne wykonywane
w grupach. Dzieci różnymi technikami przedstawiają na papierze Morze Bałtyckie i podpisują je jedną nazwą z wyżej wymienionych.
Państwa leżące nad Bałtykiem: Dania, Estonia, Finlandia, Litwa, Łotwa, Niemcy, Polska, Rosja, Szwecja.
Wyspy Morza Bałtyckiego: trzy największe to Zelandia, Gotlandia i Fionia, oraz Wolin — wyspa polska, i Uznam — należący
częściowo do Polski, a częściowo do Niemiec.
Pierwsze „dyktanda” w klasie pierwszej wyglądały tak, że moi uczniowie zapisywali poznane litery, które im dyktowałam, potem były sylaby aż wreszcie wyrazy. W drugim półroczu klasy pierwszej pojawiły się proste zdania. Od klasy drugiej dyktanda wyglądały już
tradycyjnie – zdania, opowieści, wierszyki.
3
strona 14 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] Fauna Bałtyku jest stosunkowo uboga. Ryby: flądra, dorsz, makrela, ciernik, śledź, łosoś, stornia, skarp (turbot), szprot, tobiasz, dobijak, kur diabeł, tasza, iglicznia, wężynka, pocierniec, troć wędrowna, sieja pospolita, babka czarna, babka bycza (jako gatunek inwazyjny), babka mała, belona, węgorz, witlinek, sandacz. Ssaki: foka szara, nerpa (foka), foka pospolita,
morświn. Skorupiaki: pąkla, krewetka elegancka (atlantycka),
ośrodek, krab wełnistoszczypcy, krabik amerykański, krewetka bałtycka, podwój wielki, podwoik, stulnik, garnela, zmieraczek plażowy, kiełż bałtycki, lasonóg wielki (myzida), bełkaczek pospolity.
Proponuję, by powycinać wzory i wzorki z kartki papieru zgiętej dwa lub trzy razy (podobnie jak gwiazdki śniegowe).
Proponuję zabawę na wyobraźnię — dzieci losują wybrane zwierzę i przedstawiają je na kartce papieru lub w formie przestrzennej (masa solna, masa papierowa), a następnie dołączają
zdjęcie rzeczywistego zwierzęcia. Po takim ćwiczeniu moi uczniowie tworzyli neologizmy i bawili się w wyszukiwaczy dziwnych
nazw zwierząt jeszcze przez wiele tygodni .
Celem tego tygodnia jest konieczność zwrócenia uwagi na ochronę wód. O polskich wodach w faktach i ciekawostkach można
poczytać na stronie: www.interklasa.pl/portal, zakładka: Biologia, artykuł: Tydzień Czystości Wód. Tam też można rozwiązać quiz dotyczący czystości wód, na przykład podczas zajęć informatycznych. A kiedy poznamy już różne ciekawostki i fakty
z tej dziedziny, można przeprowadzić bardzo ciekawą akcję —
ankietę wśród dorosłych: rodziców, sąsiadów, przyjaciół, i poprosić ich o udzielenie odpowiedzi na przykład na pytanie: Jak
nazywa się najczystsza rzeka w Polsce?. Wyniki takiego wywiadu należy potem w klasie podsumować i wyciągnąć wnioski. Na
pewno wiele informacji, ale i refleksji pozostanie w umysłach
dziecięcych.
23 marca — Światowy Dzień Meteorologii
Na parapecie okna zróbmy stację meteorologiczną. Można ją
też nazwać ogródkiem meteorologicznym. Wystarczy termometr za oknem, plastykowa butelka z podziałką jako deszczomierz. W klasie, w kąciku przyrodniczym znajduje się notes
bądź karta obserwacji przyczepiona do ściany. Wyznaczeni dyżurni codziennie zapisują pomiary. Raz na dwa tygodnie następuje wspólne klasowe podsumowanie i wyciąganie wniosków.
KWIECIEŃ
2 kwietnia — Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci
Święto zostało ustanowione w 1967 roku. Jest obchodzone w rocznicę urodzin duńskiego poety i baśniopisarza Hansa Christiana
Andersena, którego utwory znane są na całym świecie, a raz
usłyszane, zapadają w pamięć.
Nie wszyscy wiedzą, że ten znany pisarz był mistrzem w wycinaniu przeróżnych wzorów z papieru. Jego wycinanki służyły
jako ilustracje do pisanych przez niego baśni. Podobno Andersen jest również pomysłodawcą przeplatanego serduszka,
które często wieszamy na choince 4 (pamiętam, że za moich
czasów szkolnych była to obowiązkowa praca na zajęciach technicznych ).
Kiedyś z klasą trzecią bawiłam się w opowiadanie zainspirowane
wycinankami. Uczniowie najpierw wycinali z czarnego papieru siedem różnych kształtów: postaci, zwierzęta, rośliny, figury
itp. Potem wkładali do wspólnego pudełka, losowali sześć elementów, naklejali je na kolorową kartkę papieru i patrząc na
nie, wymyślali opowiadanie.
1—7 kwietnia — Tydzień Czystości Wód
7 kwietnia — Światowy Dzień Zdrowia
Ten dzień można uczcić laurką dla pani higienistki (pielęgniarki) jako podziękowanie za jej pracę. Do przedszkola czy też
klasy sześciolatków w szkole można zaprosić studentów medycyny z programem Szpital Pluszowego Misia, który oswaja
dzieci z białym fartuchem, osobą lekarza i zabiegami medycznymi. Dzieci „praktycznie” zapoznają się z pracą lekarza, bo
wcielają się w rolę doktora i „leczą” swoje maskotki. Podaję
kontakt: Katarzyna Mielnik, ogólnopolski koordynator projektu,
e-mail: [email protected].
18 kwietnia — Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków
Pobawmy się w poszukiwaczy zabytków w naszej okolicy; mogą
to być osobliwości przyrodnicze (głazy, pomniki przyrody itp.)
bądź budowle historyczne (zamki, kościoły, kamienice itp.).
W mojej klasie na początku kwietnia, dzieci losowały zabytki Poznania i okolic (które na kartkach uprzednio przygotowałam). Miały za zadanie na kartce A3 przygotować malowniczą
prezentację o „swoim” zabytku; tak powstała mapa osobliwości wartych odwiedzenia.
22 kwietnia — Dzień Ziemi
Serce-przeplatanka
4
Rok 2011 jest Międzynarodowym Rokiem Lasów i Dzień Ziemi obchodzony będzie pod hasłem: „Las całkiem blisko nas”.
W Polsce lasy stanowią 30% powierzchni. Coraz więcej mówi
się o świadomości ekologicznej i o zrównoważonym rozwoju.
Może tego dnia, oprócz posprzątania najbliższej okolicy szkoły lub przedszkola, porozmawiajmy o gospodarowaniu zasobami leśnymi, podziałajmy na wyobraźnię dzieci poprzez gry ekologiczne, quizy, konkursy plastyczne. Las od najdawniejszych
czasów dostarczał człowiekowi jedzenia, opału, drewna do budowy, długo był fundamentem gospodarki.
http://www.tipy.pl/artykul_5168,jak-zrobic-koszyczki-na-choinke-z-papieru.html
„[email protected]” strona 15 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA 23 kwietnia — Międzynarodowy Dzień Książki
Warto rozejrzeć się w swojej okolicy i podpytać w księgarni
lub w bibliotece, czy w ramach obchodów święta książki organizowane są spotkania literackie lub warsztaty twórczego pisania dla dzieci. W Poznaniu takie akcje mają corocznie miejsce
w Księgarni z Bajki na os. Przyjaźni 125c. W tym dniu można
stworzyć wspólną książkę, przygotować plakaty reklamujące ulubione lektury. Na stronie www.calapolskaczytadzieciom.pl znajduje się lista książek polecanych dzieciom w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym (ale i starszym też).
Obecnie zalewa nas fala książek, z której trzeba umieć wyłowić wartościowe, mądre, pełne czytelnego przekazu teksty.
Człowiek pozbawiony wyobraźni zaczyna działać automatycznie i posiada mniejszą wrażliwość społeczną. My, nauczyciele,
mamy wręcz obowiązek zanurzyć nasze dzieciaki w książkach,
pokazać im moc słowa i sprawić, by na ich skrzydłach mierzyły się z codziennością.
[email protected] „Z czeskich strzech szło Czechów trzech”, „Jola lojalna i Jola
nielojalna”.
29 kwietnia — Dzień Tańca
Sprawmy, że przez cały dzień na naszych zajęciach będzie królował taniec. Wszyscy miłośnicy i uczestnicy warsztatów KLANZY
znają przynajmniej kilka tańców integracyjnych, które można zatańczyć w każdych warunkach, nawet na siedząco! Niech
tańczą tylko ręce, niech tańczy tylko głowa, niech podskakują
nogi, niech wiruje całe ciało, a dusza się raduje.
MAJ
15 maja — Święto Polskiej Niezapominajki
Dzień Polskiej Niezapominajki to zarówno święto przyrody,
jak i pretekst do zachowania w pamięci ważnych osób, miejsc
i sytuacji.
Z wikipedii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Polskiej_
Niezapominajki):
„Polska Niezapominajka” jest zachętą, aby budować silne,
głębokie więzy z najbliższymi i szczere przyjaźnie z ludźmi
z otoczenia, przypomina o szacunku jaki powinniśmy żywić dla
przyrody „małej” i „wielkiej Ojczyzny”, przypomina o wartości, jaką niosą ze sobą lokalne tradycje czy wytwory ludzkiej
myśli — jakimi są na przykład „perełki architektury” zachowane w miastach, miasteczkach i wsiach.
Akcję zapoczątkował w 2002 r. redaktor radiowej Jedynki, prowadzący „Ekoradio”, Andrzej Zalewski, trochę na przekór Walentynkom. Pierwsze obchody odbyły się 15 maja 2002 roku.
Aktywne czytanie książki
25 kwietnia — Międzynarodowy Dzień Świadomości Zagrożenia Hałasem
W Dniu Niezapominajki wykonywaliśmy klasowy album niezapomnianych chwil. Pomagała nam w tym kronika klasowa,
wspomnienia rodziców, innych nauczycieli, stare zeszyty z poprzednich lat i nasza pamięć. Postanawialiśmy też uroczyście
nie zapominać o dobrych słowach i przyjaźni na co dzień.
Na ochronę przed hałasem organizm zużywa ogromne ilości
energii. Do hałasu nie można się przyzwyczaić, co najwyżej następuje „adaptacja patologiczna”. Przyczyną hałasu mogą być
dźwięki zarówno intensywne, jak również wszelkiego rodzaju
niepożądane dźwięki wpływające na tło akustyczne, uciążliwe
z powodu długotrwałości, jak na przykład stały odgłos pracujących maszyn lub muzyki (na podstawie wikipedii).
Proponuję wiersz „Ach, jak cicho w naszej klasie…”. Wyobraźmy sobie taką sytuację: przerwa między zajęciami, hałas, nauczyciel pragnie rozpocząć zajęcia, daje znak dzwoneczkiem
i mówi: „Ach, jak cicho w naszej klasie!”, a dzieciaki odpowiadają: „Mowy nie ma o hałasie”. I dalej prowadzą dialog — nauczyciel: „Tutaj mów normalnym głosem”, dzieciaki: „A czasami wręcz półgłosem”.
Moi uczniowie bardzo lubią teatralne wprawki, czyli mówienie różnym tonem i głosem o zmiennym natężeniu dźwięku wierszyków, łamańców językowych, piosenek. Na przykład zaśpiewajcie popularną piosneczkę „Wlazł kotek” bardzo głośno, za drugim razem „normalnym głosem”, za trzecim razem „szeptem
scenicznym”. To samo można robić z łamańcami językowymi
typu: „No to cóż, że ze Szwecji”, „No to co, że ze Zgorzelca”,
„[email protected]” Polska
Niezapominajka
15 maja — Ogólnopolski Dzień Tańca z Klanzą
Tego dnia na placach różnych miast Polski animatorzy KLANZY
zapraszają wszystkich chętnych do zatańczenia prostych tańców integracyjnych. Możesz wybrać się z dziećmi, a także ich
rodzicami na tę imprezę lub nawet włączyć w jej organizację.
Informacji szukaj na stronach internetowych KLANZY.
strona 16 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] by opowiadać bajki z Ameryki Łacińskiej, przeplatane tańcem,
śpiewem, zabawami; a to wszystko po to, by zachęcić nauczycieli do wykorzystania bajek do poruszania z dziećmi zagadnień
edukacji globalnej oraz by rozbudzić w dzieciach zainteresowanie światem.
5 czerwca — Światowy Dzień Ochrony Środowiska
Udział w obchodach może wziąć każdy — wystarczy posprzątać okolicę, posadzić drzewa czy pojechać do szkoły rowerem,
autobusem, tramwajem lub przejść pieszo. Tablica z zegarem,
który odlicza godziny do rozpoczęcia tegorocznych obchodów
tego święta znajduje się na stronie: http://www.unep.org/
wed/2010/english/flash_2010/intro.html (można ją pokazać
dzieciom na zajęciach z informatyki).
Dzień Tańca z Klanzą w Lublinie
21 maja — Światowy Dzień Kosmosu
Ustalmy z uczniami różnicę wyrazów: Astronom jest naukowcem. Astronauta odbywa loty kosmiczne.
Mikołaj Kopernik to najbardziej znany polski astronom. Najprostszym sposobem na zaakcentowanie Światowego Dnia Kosmosu jest przybliżenie dzieciom sylwetki tego Polaka.
31 maja — Dzień Bociana Białego
Poniższe informacje pochodzą ze strony: http://www.bociany.
pl/node/292.
21 czerwca — Pierwszy Dzień Lata
Z pierwszym dniem lata bywa przeróżnie — czasami rok szkolny zbiega się z rozpoczęciem lata, czasami przygotowania do
zakończenia nauki przygaszają obchody tego słonecznego święta. Przed wakacjami proponuję wykonanie plakatów z zasadami zachowania się na wakacyjnych drogach, nad morzem,
w górach, na wsi, w mieście. Dzieci losują przygotowane na kartkach zasady (wcześniej wymyślone podczas burzy mózgów),
przyklejają u dołu kartki A5, wykonują ilustrację i zawieszają
na ostatniej gazetce przed wakacjami bądź trzymają w rękach
jako rekwizyt do ostatniej zabawy w dniu rozdawania świadectw. Z drugą klasą zaśpiewałam kiedyś popularną piosenkę
„Już za parę dni weźmiesz plecak swój i gitarę”, każdy przeczytał i pokazał hasło z kodeksu wakacyjnego, a potem nastąpiło uroczyste wręczenie nagród.
Zapraszamy szkoły do udziału w projekcie Boci@n
Przykładowe zdania z wakacyjnego regulaminu:
Uczestniczące w projekcie szkoły otrzymują bezpłatne materiały
edukacyjne dla nauczycieli, stanowiące pomoc w prowadzeniu
zajęć z uczniami i realizacji konkretnych zadań na rzecz ochrony bocianów.
Wszystkie szkoły, które chcą włączyć się do realizacji projektu
Boci@n i otrzymać związane z nim materiały edukacyjne, prosimy o wypełnienie poniższego zgłoszenia i odesłanie go pod
adresem: PTPP „pro Natura”, ul. Podwale 75, 50-449 Wrocław
lub pocztą elektroniczną pod adresem: [email protected].
•
•
•
•
•
•
Kąp się w miejscach strzeżonych.
Noś nakrycie na głowę.
Przysyłaj widokówki swoim najbliższym i kolegom z klasy.
Notuj ważne informacje o miejscowościach, w których
przebywasz.
Dowiaduj się jak najwięcej o miejscu, w którym jesteś/do
którego się wybierasz.
Przywieź z wakacji oryginalne pamiątki, które znajdziesz
na swojej drodze (muszle, kamienie, powyginane patyki,
autografy ludzi itp.)
Zbieraj bilety, pocztówki, wycinaj nazwy lokalnych gazet,
by po powrocie do domu stworzyć dziennik z podróży.
Uśmiechaj się do ludzi życzliwie i serdecznie.
Bądź ciekawy świata, zadawaj pytania, szukaj odpowiedzi.
CZERWIEC
•
Pierwszy tydzień czerwca: Ogólnopolski Tydzień Czytania
Dzieciom. Bajka za bajką — Maraton czytania dzieciom
•
•
Zaprośmy rodziców do klasy, sali przedszkolnej, niech każdy
przyniesie swoją ulubioną książkę z dzieciństwa i przeczyta
fragment bądź cały utwór. Na zakończenie takiego spotkania
można wręczyć rodzicowi dyplom uznania.
Mam nadzieję, że zaciekawiłam, zainteresowałam, rozśmieszyłam bądź zdziwiłam czytelników moimi pomysłami na niekonwencjonalne chwile w codziennej edukacji wczesnoszkolnej.
Zachęcam do spróbowania i choćby zaakcentowania kilku ze
świąt, które w podstawowym kanonie uroczystości nie występują. Doświadczenie pokazało mi, że zwrócenie uwagi na nietypowe sprawy otwiera dzieciakom umysły, sprzyja samodzielnemu poszukiwaniu i eksplorowaniu świata, rozwija wyobraźnię oraz uwrażliwia na globalne problemy współczesnego świata. A czym skorupka za młodu nasiąknie… to, mam nadzieję,
rozwinie i wykorzysta w dorosłym życiu.
Zorganizujmy wycieczkę do biblioteki lub księgarni — na pewno w Waszych miejscowościach bibliotekarze i księgarze obchodzą to święto.
Zainteresujmy się projektem „Bajka za bajkę” 5 — wolontariusze stowarzyszenia „Jeden Świat” pragną odwiedzić jak najwięcej przedszkolaków i uczniów w wieku wczesnoszkolnym,
5
http://www.jedenswiat.org.pl, zakładka: Edukacja rozwojowa
„[email protected]” strona 17 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA MAM POMYSŁ
Nauczyciel czy animator, stając przed grupą, zawsze myśli:
„czym ich zaciekawić, zainteresować czy zaskoczyć?”. Każdy wie, że zawsze trzeba mieć w rękawie jakiegoś asa lub
marchewkę i w zapasie jakiś pomysł, gdyby to, co proponujemy, co zaplanowaliśmy, „nie chwyciło”. Dlatego chciałabym, aby znajdowały się w tym miejscu różnorodne pomysły
― proste, atrakcyjne, łatwe do zrealizowania, a jednocześnie rozwijające wyobraźnię i pobudzające do kreatywności.
M. Ciechańska
[email protected] Rozgrzewka (rozmowa) w kole
• Wiosną można... — dokończ zdanie.
• Co by było, gdyby... drzewa i rośliny rosły w nieskończoność? (antycypowanie, przewidywanie konsekwencji).
• Jaki kolor jest najszybszy, najciemniejszy, mokry? (abstrahowanie cech).
WPROWADZENIE
Zabawa Malarz potrzebuje koloru... (na wzór Sałatki owocowej)
Siedzimy w kole, malarz jest w środku; stoi, bo nie ma dla niego krzesła. Przypisujemy uczestnikom barwy podstawowe (żółty, czerwony, niebieski). Malarz wywołuje barwy podstawowe
lub barwy pochodne (pomarańczowy, zielony, fioletowy). Za
każdym razem wywołanie barw powoduje zmianę miejsc przez
uczestników, przy czym muszą oni pamiętać, że każdą barwę pochodną tworzą dwie barwy podstawowe. Czerń powstaje
przez zmieszanie wszystkich barw, a zatem jeśli malarz wywoła
kolor czarny, wszyscy zmieniają miejsca, a on może zająć krzesełko; osoba, która nie ma na czym usiąść, zostaje malarzem.
Literujemy słowo W-I-O-S-N-A i dzielimy się na grupy jednakowych liter.
Magdalena Ciechańska,
kierownik Działu Teatru, Muzyki i Tańca w Pałacu
Młodzieży w Warszawie, trenerka KLANZY, kierownik Filii
Centrum Szkoleniowego KLANZA Oddział Warszawski, lider sekcji „kre a TY? wni”. Redaktorka kwartalnika
„[email protected]”.
Magdalena Ciechańska
Barwy wiosny
Zajęcia twórcze dla uczniów klas I—III
Cel ogólny: rozwijanie aktywności twórczej.
Cele szczegółowe:
—— ćwiczenie umiejętności abstrahowania;
—— nabywanie umiejętności konstruowania map myśli;
—— ćwiczenie zdolności manualnych;
—— ćwiczenie kreatywności.
Materiały i pomoce:
—— kolorowy papier ksero (pocięty na paski),
—— klej,
—— paski krepiny w wiosennych kolorach,
—— szary papier,
—— kolorowe kartoniki w różnych odcieniach zieleni, błękitu
i innych kolorów (lub białe kartoniki do malowania),
—— kredki,
—— farby akwarelowe oraz pędzle,
—— patyczki higieniczne,
—— nagranie: Vivaldi, Wiosna.
„[email protected]” Ćwiczenia
Malarz wyczarował mnóstwo kolorów — kolorowe kartoniki rozrzucamy na podłodze. Każdej grupie przydzielamy inny kolor
i prosimy o zebranie co najmniej 10 odcieni tegoż (lub prosimy o namalowanie różnych natężeń jednego koloru, np. zielonego, żółtego, niebieskiego na pięciu—sześciu kartonikach).
Prosimy o nadawanie im poetyckich nazw, np. błękit porannego przebudzenia.
Każda grupa może dobrać jeszcze sześć kartoników w innych
kolorach niż własny. Kolorowe kartoniki — gotowe lub samodzielnie wykonane — wykorzystujemy do tworzenia obrazków,
którym nadajemy tytuły (płynność myślenia ideacyjna według
J.P. Guilforda). Prezentujemy prace.
Prosimy uczestników, by z liter słowa WIOSENNE ułożyli jak najwięcej nowych słów, np. siwe, sen, senne, nos.
Mapa myśli na temat Wiosna (wg T. Buzana)
Uczymy, w jaki sposób zapisać skojarzenia, jak zaplanować wiosenne działania i zadania, jakie problemy czekają nas wiosną.
WIOSENNE DZIAŁANIA
Improwizacja ruchowa
Wykorzystując rekwizyty — paski krepiny w wiosennych kolorach, tworzymy improwizację ruchową do muzyki A. Vivaldiego „Cztery pory roku — Wiosna” (każdy indywidualnie lub
kolejno wskazane osoby inicjują ruch).
Układanie obrazu 1
Bezpośrednio na podłodze, na szarym papierze lub w specjalnej ramce (np. z innych krepin) w grupach układamy obraz. Nadajemy mu tytuł (płynność ideacyjna). Następnie podziwiamy
prace, omawiamy wrażenia, wykorzystanie tych samych kolorów do stworzenia różnych rzeczy.
1
To działanie można proponować zamiennie z ćwiczeniem w układaniu obrazów z kolorowych kartoników.
strona 18 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Co było, co będzie...
Prosimy grupy, aby wymyśliły:
Co się działo 5 minut temu? Prezentacje pomysłów.
Co będzie za godzinę, rok? Prezentacje pomysłów.
[email protected] Anna Jendryka
Agnieszka Kaczmarczyk
Małgorzata Wojtkowiak
Zabawa Wiosenna przygoda (Powiedz sześć) 2
Wypisujemy kolory: fioletowy, niebieski, zielony, żółty, pomarańczowy, czerwony, a potem po sześć skojarzeń do każdego
z nich. Z każdego koloru wybieramy po jednym haśle. Układamy z nich opowiadanie lub wiersz. Stworzony tekst ilustrujemy. Prezentujemy prace i czytamy opowiadania.
Wio, koniku,
ruszaj z nami
Barwy wiosny
Które kolory upodobała sobie wiosna? — rozmowa kierowana.
— Co jest zielone, żółte, fioletowe itp.? Farby akwarelowe
i patyczki do uszu posłużą nam do wykonania pracy techniką
pointsentyzmu — kropkowania. Pokazujemy reprodukcje obrazów G. Seurata 3 i tłumaczymy zasadę malowania. Kropka przy
kropce zapełniamy powierzchnię różnymi odcieniami kolorów.
Przypominamy zasady (lub uczymy ich) kompozycji pracy — symetria, linia horyzontu, pierwszy i drugi plan itd. (w zależności od poziomu wiedzy uczestników).
Łatwe tańce z piosenkami
Publikacja zawiera 13 znanych i lubianych polskich melodii popularnych w nowych, ciekawych aranżacjach oraz
opisy tańców integracyjnych: Wio, koniku, Hej, sokoły, My,
Cyganie, Hawiarska koliba, Miała baba koguta, Dalej wesoło, Zielony mosteczek, To były piękne dni, Czerwone jagody,
Upływa szybko życie, To ostatnia niedziela, Cicha woda, Hej,
bystra woda.
Proponowane przez autorki tańce, zgodnie z założeniami tańca integracyjnego – łatwe i niewymagające specjalnych umiejętności – niosą potężny ładunek dobrej
energii. Mamy nadzieję, że tradycyjne utwory w nowym,
niebanalnym brzmieniu staną się fantastyczną płaszczyzną spotkania młodszych i starszych odbiorców, a także
potwierdzeniem znanej prawdy, że muzyka łączy pokolenia.
płyta CD Audio + książeczka (booklet), 24 strony
Punktowanie
Możemy też użyć techniki „mokre w mokrym”, czyli malowania farbami akwarelowymi na mokrej (najlepiej śliskiej) powierzchni. Doskonale do tego nadają się drugie (czyste) strony
starych kalendarzy, plakatów itp.
Zakończenie w kole
Sesja informacji zwrotnej: Co było trudne podczas tych zajęć?
Co ci dały te ćwiczenia, z czym kończysz te zajęcia? Określ kolorem swój nastrój — przyklej kawałek krepiny o odpowiednim znaczeniu:
zielony — mam mnóstwo pomysłów
żółty — czuję się znakomicie
niebieski — tak sobie
czarny — jest mi źle
Scenariusz pochodzi z mojego autorskiego kursu „ABC twórczego myślenia i działania”.
Polskie Stowarzyszenie Pedagogów
i Animatorów KLANZA
Lublin 2008
2
Zadanie może być wykonywane zarówno indywidualnie, jak i w grupach. To zależy
przede wszystkim od liczby uczestników i czasu, jakim dysponujemy.
3
Por. np. Wielka kolekcja sławnych malarzy, Wydawnictwo Oxford Educational, Poznań
2007.
„[email protected]” strona 19 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA W KAŻDYM Z NAS DRZEMIE TROCHĘ Z DZIECKA
Jeśli już zainteresowaliście się naszym czasopismem
i właśnie je czytacie, to zapraszam do lektury tegoż działu.
Gwarantuję, że znajdziecie tu wiele inspiracji, podpowiedzi,
pomysłów dotyczących zabaw, imprez, bali, świętowania,
spędzania wspólnie czasu… Często skorzystacie też z materiału muzycznego, opisu tańca, pomysłu na wykonanie stroju,
ciekawej pracy plastycznej… Zapraszam również do publikowania swojego dorobku. Czasopismo otwiera przed Państwem swoje strony, a więc zachęcam do lektury i współpracy. W tym numerze teksty o tematyce ekologicznej autorstwa
pani Iwony Wróbel. E. Gęca
[email protected] Ref.: Bo ziemia to jest prawdziwy cud.
Nie zgódźmy się, by ją przykrył brud.
I cieszmy się nią każdego dnia,
a ona nam swoje skarby da.
Nad każdym pochylaj się ździebełkiem,
bo czasem największe jest niewielkie.
Ludzie, żuczki i zające pod tym samym żyją słońcem.
Ochrońmy i żubra, i muszelkę.
KWAŚNA CHMURA
Wiersz z przedstawienia „O czym marzą śmieci?”
Chmura:
Jestem chmura, straszna chmura,
granatowa i ponura.
A gdy zmieszam się z czymś jeszcze,
to się stanę kwaśnym deszczem.
Para wodna, dym z fabryki,
chłód na górze, wicher dziki
wymieszają różne związki.
Kłopot sprawię wam niewąski.
Ewa Joanna Gęca,
pedagog, nauczycielka kształcenia zintegrowanego,
logopeda, trenerka KLANZY, autorka i współautorka
publikacji i programów edukacyjnych. Prowadzi szkolenia
dla nauczycieli różnych szczebli z zakresu: umiejętności
pracy z grupami wielopokoleniowymi, organizacji i prowadzenia imprez, nauki tańca, kultury ludowej,
edukacji z wykorzystaniem metod pedagogiki zabawy.
Współpracuje z Polonijnym Centrum Nauczycielskim
w Lublinie. Redaktorka kwartalnika „[email protected]”.
Iwona Wróbel
O OCHRONIE PRZYRODY WIERSZEM
Zaprezentowane przeze mnie wiersze i piosenki pochodzą ze
scenariuszy teatrzyków ekologicznych. Piosenki były śpiewane
do znanych melodii, ale można je też wykorzystać jako wiersze
lub poprosić dzieci, aby same wymyśliły melodyjki. Wyobraźnia
dzieci jest ogromna, na pewno sobie poradzą. Aby przybliżyć
klimat teatrzyków, zamieszczam ich tytuły, a czasem fragmenty dialogów. Zapraszam do czytania.
BO ZIEMIA TO JEST PRAWDZIWY CUD
Piosenka z przedstawienia „Złota rybka i zatrute jezioro”
Największy nasz skarb to jest przyroda:
las, ziemia, pogoda, niepogoda.
Najpiękniejsza zaś muzyka to wieczorny śpiew słowika,
gdy lądy otacza czysta woda.
„[email protected]” Drzewa w strachu gubią listki,
bo zagrażam drzewom wszystkim.
Gdy na listek kropla spadnie,
to ten listek wnet odpadnie.
Drzewa:
Znikaj chmuro, rozpłyńże się,
w naszym cię nie chcemy lesie.
Związki siarki zniszczą wszystko.
Daj ty spokój naszym listkom.
BO JA MAM W SOBIE KWAS
Piosenka z przedstawienia „O czym marzą śmieci?”
Reporter: A to, co takiego?
Drzewo: Nie zaczepiaj jej, to podła szkodliwa bateria. Najokropniejszy śmieć w tym lesie!
Reporter: I takie maleństwo może szkodzić? Bateryjka, paluszek malutki? No, dzidziuś po prostu! I chcecie mi wmówić,
że ona może być groźna?
Bateria (podnosi się, pokazuje „pazury”):
Ja mam w sobie kwas.
Wnet uszkodzę was.
Kiedy wniknę do korzonka,
kwiatek już nie ujrzy słonka.
Boi się mnie las...
Ref.: R-20 czy paluszek
kwasem ma napchany brzuszek.
Nie rzucaj ich byle gdzie,
bo to bardzo źle.
Zna mnie cały świat.
Mały ze mnie kat.
Kiedy swe uwolnię kwasy,
drżą przede mną wielkie lasy,
zrobię szach i mat.
strona 20 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA O CZYM MARZĄ ŚMIECI?
Finałowa piosenka przedstawienia „O czym marzą śmieci?”
Każdy śmieć na całym świecie
chce być przetworzony,
by na ziemi nie zalegać
poprzez lat miliony.
Ref.: Śmieciem być niełatwa sprawa.
Wiatr go niesie tam, gdzie chce.
Pamiętajcie, że nam, śmieciom,
także bywa źle.
[email protected] Ref.: Hej, hej, tralala,
przyda nam się każdy czar.
Dbajmy o nasz świat,
bo jest zawsze tego wart.
W pierwszej części swego dzieła
nadmiar glonów usunęła,
dotleniła wszystkich wkoło
i zrobiło się wesoło.
Potem bardzo, bardzo ładnie
oczyściła dno dokładnie
i poprosi wszystkich ludzi,
by nie chcieli więcej brudzić.
Każdy śmieć na całym świecie
chce być pożyteczny,
nietrujący, nieśmierdzący
ani niebezpieczny.
Piosenka z przedstawienia „Zielony Kapturek”
Prawie każdy śmieć na świecie
wtórnym jest surowcem.
To źli ludzie biedne śmieci
zwodzą na manowce.
Wrzucisz śmieci pod mchu dywan — płacze las.
Kiedy liście z drzew obrywasz — płacze las.
Kiedy kopniesz grzyb trujący — płacze las.
A gdy lasu już nie będzie, to nie będzie nas…
PIOSENKA BOCIANA
Ref.: Las nam daje mnóstwo tlenu, a w upały ukojenie,
drewno daje nam na papier, a zwierzętom pożywienie,
chroni nas przed powodziami i zaprasza na borówki,
i jest on jedynym domem i dla żubra, i dla mrówki.
Piosenka z przedstawienia „Złota rybka i zatrute jezioro”
Bocian (do żaby): Kochana, widziałem pół świata. W wodach,
do których trafiają ścieki z fabryk, życie może całkowicie
zaniknąć. Za to w zbiornikach, do których trafia ciepła woda
z elektrociepłowni, glony i wysokie rośliny rozwijają się tak
szybko, że dla zwierząt nie ma tam miejsca.
Glon: To straszne!!!
Bocian: Zobaczyłem już pół świata,
lecąc do Afryki.
Wiem, że człowiek czasem bywa
okrutny i dziki.
Zatruwają ludzie wodę,
chociaż bez niej żyć
nikt na świecie nie potrafi,
no bo wszyscy muszą pić.
Wszędzie ścieki są z rolnictwa
i ścieki z przemysłu.
Jak oczyścić wodę z brudu,
nie mam już pomysłu.
Całe tony brudnych śmieci
trafiają do rzek.
Wkrótce zamiast oceanów
będzie jeden wielki ściek.
LAS
Gdy ognisko palisz w lesie — płacze las.
Kiedy wiatr spaliny niesie — płacze las.
I gdy wsadzasz kij w mrowisko — płacze las.
A gdy lasu już nie będzie, to nie będzie nas…
JESTEŚMY MALI
Finałowa piosenka przedstawienia „Zielony Kapturek”
Ref.: Jesteśmy mali,
a świat jest wielki.
Świat to jest morze,
my to kropelki.
Ale z ziarenka wyrasta zboże,
więc mały człowiek
też dużo może.
Odkręć butelkę nim ją wyrzucisz,
wtedy zgniatarka łatwo ją zgniecie.
Jeśli specjalne są pojemniki,
posortowane weń wrzucaj śmiecie.
Piosenka z przedstawienia „Złota rybka i zatrute jezioro”
Do śmieci nigdy nie wrzucaj gazet,
z makulatury papier znów będzie.
Drzewom w ten sposób ratujesz życie
i więcej tlenu w powietrzu będzie.
Ślimak: Poproś, żeby wysprzątała dno! Jest tam mnóstwo
butów, garnków, reklamówek, puszek i butelek.
Żaba: Nie zapominaj o oponach i starej taczce, rybciu!
Bocian: Do dzieła! Wysprzątaj dokładnie całe dno!
Oszczędzać wodę i gasić światło,
nie śmiecić w lesie jest bardzo łatwo,
powiedzieć mamie, tacie i bratu:
Pomóżmy światu, pomóżmy światu!
RYBKA PRACUJE
Już do dzieła rusza rybka.
Jest dokładna i jest szybka.
Woda mąci się i burzy,
wnet oczyści tę kałużę.
„[email protected]” Iwona Wróbel — nauczycielka w Szkole Podstawowej
w Nadrybiu.
strona 21 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] KSIĄŻKI POMOCNE I INSPIRUJĄCE
W bieżącym numerze czasopisma chciałbym zaprezentować Czytelnikom fragment książki „Dodać życia do lat.
Materiały metodyczne, ułatwiające organizację różnych
form aktywności dla osób starszych i grup wielopokoleniowych”. Wśród obecnych na polskim rynku, wciąż jeszcze niewielu publikacji metodycznych dotyczących pracy
z ludźmi starszymi, książka dr Zofii Zaorskiej jest niewątpliwie pozycją szczególną. Stanowi bowiem efekt długoletnich doświadczeń Autorki w animacji i promowaniu działań skierowanych ku osobom przeżywającym swoją „jesień
życia”.
Zofia Zaorska podkreśla szczególną wartość aktywności
ludzi starszych: fizycznej, edukacyjnej, społecznej, a także kontaktów wielopokoleniowych. Opisuje zastosowanie
wybranych ― w większości przez siebie sprawdzonych ―
metod, zaczerpniętych z pedagogiki zabawy, ułatwiających
pracę z grupą, pomagających w przygotowaniu różnego rodzaju spotkań i imprez okolicznościowych. Umieszcza ponadto opis działań, prowadzonych wraz ze studentami: przykładowe scenariusze Spotkań Pokoleń, prace pisemne studentów, zawierające opracowania imprez, spotkań, rozmów
z osobami starszymi. Prezentuje pomysły na wzmacnianie
zainteresowania młodzieży problematyką „złotego wieku”.
„Dodać życia do lat” jest nie tylko poradnikiem metodycznym i wyborem metod aktywizujących. Jest książką,
zawierającą niezwykle piękne i wzruszające przykłady możliwości zaspokajania potrzeby kontaktów międzyludzkich.
Trzecie wydanie publikacji, zmienione i zaktualizowane,
ukaże się na przełomie czerwca i lipca 2011 r. Zostanie dodatkowo zaopatrzone w płytę CD zawierającą aranżacje muzyczne tańców zaprezentowanych w książce. Piotr Sanetra
Joanna Kielasińska
Urodziny pana Zbyszka
Pomysł zorganizowania spotkania towarzyskiego dla uczczenia
urodzin naszego znajomego przyszedł mi do głowy, gdy planowałam pracę z zaprzyjaźnioną grupą seniorów. Nasz wspólny,
aktywny wypoczynek sprawił, że zyskałam ich zaufanie do różnych, nawet początkowo dziwnych działań. To, że chętnie włączali się do zabawy, było także zasługą takich odważnych osób,
jak pani Zofia, pani Helenka czy pan Zbyszek. Nasze kolejne
spotkanie odbyło się 3 listopada 1997 roku w Domu Seniora na
osiedlu LSM w Lublinie.
Początek
Na czas schodzenia się gości przygotowałam polecenia dla
uczestników. Wycięłam z kolorowego papieru kserograficznego
środek kwiatka, łodygę z pączkiem i listkami, przykleiłam to
wszystko na dużym arkuszu (można bezpośrednio na drzwiach
lub ścianie), na którym napisałam: Urodziny Pana Zbyszka
30 X 1997, i polecenie: Na płatku napisz życzenia dla Jubilata
i przyklej tak, aby ten pączek mógł się rozwinąć. (Jeśli uczestników jest dużo, to możemy nakleić wazon z pąkami kwiatów,
które też mogłyby rozkwitnąć).
Piotr Sanetra,
pełnomocnik Zarządu Głównego PSPiA Klanza
ds. Wydawnictwa, absolwent filologii polskiej KUL,
redaktor prowadzący, edytor, menedżer wydawniczy.
Gdy już wszyscy usiedliśmy w kręgu, powitałam uczestników,
którzy urodzili się latem, potem zimą, wiosną i jesienią. Poprosiłam, aby pan Zbyszek sam się przedstawił za pomocą kart
dialogowych ECCO. Zapytałam, jaka jest jego ulubiona liczba,
a potem poprosiłam, aby wybrał z kompletu tyle samo obrazków, następnie spośród nich jeden, który najbardziej mu się
spodobał, oraz jeden, który nie podoba mu się, i powiedział
dlaczego. Usłyszeliśmy, że nasz znajomy lubi wszystkie odcienie zieleni. Radość sprawiają mu spacery i zabawy w gronie przyjaznych mu osób. Lubi również niespodzianki. Nie lubi
agresji ani w kolorach, ani w dźwiękach, ani w zachowaniu.
Obdarowywanie
Każdy uczestnik miał okazję podarować komuś „kwiat” w następujący sposób: wymieniał nazwę kwiatu (może być wymyślona) i podchodził do wybranej przez siebie osoby. Ta wstawała i udostępniała swoje krzesło darczyńcy. Potem obdarowana
„[email protected]” strona 22 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA osoba swój kwiat wręczała kolejnej osobie, ta następnej, aż
wszyscy zostali obdarowani kwiatami na niby. Zauważyłam, że
ta zabawa sprawia uczestnikom wiele radości i pozwala przełamać dawne uprzedzenia, złagodzić dawne przykrości.
Z okazji urodzin często otrzymujemy różne prezenty. My wymyślaliśmy dla pana Zbyszka nazwy prezentów na literę jego imienia, np. zdrowie, zasobny portfel, zupełny brak problemów,
złota spinka do krawata, złocienie, zapoznanie Zośki. Każda
osoba siedząca w kręgu podawała jedną propozycję.
Godne miejsce
Obdarowany prezentami jubilat powinien spocząć na godnym
miejscu. Zachęciłam, aby ze swoich ciał zrobić mu fotel. Sama
wykonałam prostą figurę — klęk podparty, tak że pan Zbyszek
mógł usiąść na moich plecach. Inni dołączyli się do nas, imitując oparcie na plecy i ręce oraz elementy dekoracyjne fotela.
W ten sposób pozowaliśmy do fotografii.
[email protected] nr 3 — pomasuję plecy (pani Zosia), nr 4 — zmyję naczynia po
posiłku itd. Jubilat podawał numer, ja czytałam nazwę czynności i autora lub autorów, którzy realizowali niespodzianki. Ciekawie jest, jeśli czynności można wykonać w trakcie zabawy,
ale rozłożone w czasie także dają radość.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie starsi bardzo chcą i potrafią się bawić, ale potrzebują jakiejś osoby (z zewnątrz) do
poprowadzenia imprezy. Jedni lubią nowe, nieznane wcześniej działania, inni tradycyjne. Tym drugim należy pozostawić
możliwość decydowania o własnym uczestnictwie. Zauważyłam, że starsi potrzebują bliskiego kontaktu dotykowego. Dzięki temu w zabawie i w działaniu łatwiej im przełamać tradycyjne uprzedzenia. Nie wiem, co było dla nich trudne, bo nie
chcieli się przyznać. Trochę obawiali się, że nie uda nam się
podnieść Zbyszka-rzeźby. Nieśliśmy ją ostrożnie, przechylając
z pionu do poziomu.
Brama
Dawniej, w zabawie i w rzeczywistości, był zwyczaj budowania
wież i bram dla uczczenia szczególnych osób. My także spróbowaliśmy, posługując się jako budulcem swoimi ciałami, zbudować bramę, przez którą przeszedł nasz przyjaciel.
Rzeźba
Zachęcony przeze mnie jubilat przybrał pozę rzeźby z gabinetu
figur woskowych w Londynie. Bardzo, bardzo ostrożnie w grupie 7—9 osób przenieśliśmy tę rzeźbę na wystawę i podziwialiśmy ją ze wszystkich stron.
Wspólny taniec
Spotkanie zakończyliśmy brawami dla naszego jubilata i tradycyjną piosenką „Sto lat”. Słodycze i szampan nie były potrzebne. Na życzenie bohatera naszej imprezy zatańczyliśmy taniec
„Pljeskavac” 1.
Uczestnicy wyglądali na zadowolonych, jubilat podziękował
wszystkim za udział i chwile radości. Spotkanie trwało 1—1,5
godziny.
Tekst pochodzi z książki: Zofia Zaorska, Dodać życia do lat, wydanie trzecie zmienione, Lublin 2011 – w przygotowaniu. Rysunki: Marzenna
Marciniak.
Joanna Kielasińska — szczęśliwa trenerka KLANZY, cał-
W trakcie pisania tej relacji przypomniał mi się jeszcze inny
pomysł na „prezenty-czynności”, który zrealizowałam na obozie letnim. Przed spotkaniem spisałam od gości urodzinowych
pomysły na sprawienie przyjemności jubilatowi: nr 1 — powiem
dowcip (pan Miecio), nr 2 — zaśpiewam piosenkę (pani Hela),
kowicie oddana jej idei aktywizowania i realizująca zasady
KLANZY w każdej dziedzinie życia; pracuje z dziećmi
w świetlicy szkoły prywatnej, z młodzieżą w świetlicy środowiskowej oraz z seniorami z Żoliborza i osobami pracującymi z grupami seniorów z Warszawy i okolic; koncentruje
się na działaniach łączących pokolenia.
1
Pljeskavac – taniec serbski. Senioren tanzen (CD), Walter Kögler, Verlag, Stutttart; patrz
też: http://www.folkloretaenze.at/taenze.htm – znajdziesz tutaj opisy różnych tańców oraz
prezentujące je filmy.
„[email protected]” strona 23 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA ZAPROSILIŚMY DO „mojej klanzy”
Bogusław Śliwerski
Wychowanie bezstresowe — istota,
uwarunkowania i mity
Świat edukacji i wychowania wciąż jest konstruowany antagonistycznie, będąc nieustanną walką o władzę, o dominację jednego dyskursu nad drugim, walką różnych naukowych „wersji”
rzeczywistości wychowawczej o uprawomocnienie. Odbywa się
to kosztem wersji alternatywnych i stanowi operację ich „wyłączania i włączania”, czyli chroni jedne interpretacje, a inne
marginalizuje i zmusza do milczenia. Stworzona w ten sposób
metanarracja życia społecznego represjonuje wersje alternatywne. Brak tolerancji wobec odmienności i jad w języku jej
krytyki mają zapewnić sukces w tej rywalizacji właściwej stronie. Włącza się w ten proces władzę państwową, której zadaniem jest spowodowanie, by społeczeństwo kierowało się tym
samym systemem wartości, co ona. Nie ma lepszej czy innej
pedagogiki, jest tylko niepożądana, zła, gorsza od tej jedynie
słusznej. Przenoszenie do pedagogiki wprost z polityki modelu
antagonistycznego podziału istniejących doktryn, prądów i kierunków na „swoje” i „obce”, na „przyjazne” i „wrogie”, zawsze będzie oznaczało powrót do zimnowojennej, totalitarnej
gry na rzecz niszczenia, wyparcia, całkowitej likwidacji wszystkich tych doktryn, które nie mieszczą się w kategorii odpowiadającej władzy, a więc w kategorii: „my”, „nasi”, „swoi”, czyli
politycznie, aksjologicznie i ideologicznie „poprawni”. To właśnie w tak antagonistycznie konstytuowanym dyskursie i praktyce edukacyjnej każdy „inny”, „obcy”, „odmienny” jest wrogiem, zagrożeniem, niepożądanym przez władze rodzajem czy
typem kierunku myśli, teorii lub doktryn, z którymi nawet nie
ma co polemizować, tylko należy je zniszczyć, by to one nie doszły do władzy i nie zakwestionowały dominującej tożsamości.
źródłem swoistego rodzaju uwielbienia, fascynacji czy pedagogicznej afirmacji? Analizując dyskurs publiczny na ten temat,
mogę stwierdzić, że spór o bezstresowe wychowanie pojawia
się w opisanych poniżej sytuacjach:
1) Kiedy przeprowadzana jest w Sejmie RP debata nad
zmianą prawa ingerującego w sprawowanie opieki wychowawczej nad dziećmi, np. przy okazji sprawozdania rzecznika praw dziecka czy w związku z koniecznością powołania na
funkcję nowego ombudsmana, kiedy rzecznik wypowiada się
na temat potrzeby zaostrzenia kontroli środowisk wychowawczych i podwyższenia kar dla dorosłych, którzy naruszają cielesność czy psychikę dziecka, wykorzystują je seksualnie, opresjonują je lub w inny sposób wyrządzają mu krzywdę, natychmiast jego oponenci podnoszą larum. Przeciwnicy tego organu
i ochrony dzieci przez instytucje państwowe twierdzą, że żyjemy w cywilizacji nadmiernie upominającej się o prawa dzieci, zaś zbyt słabo egzekwujemy od nich realizację pożądanych
powinności.
Oto typowe wypowiedzi forumowiczów 1 na ten temat: Tak, tak!
Mamy już pierwsze skutki wychowania bezstresowego: nieletni
mordercy, dzieci rodzące dzieci itd. ~pomsta, 100% racji. „Bezstresowe wychowanie” to wychowanie idioty albo nawet zwyrodnialca. Wychowanie twardej ręki przynosi korzyści i jego
efektem jest praworządny obywatel, a nie menel, narkoman,
pijak, burdelarz. Precz z „bezstresowym wychowaniem”!.
Odpowiedzi na takie dictum są następujące:
~aniaaa co?, co znaczy wychowanie bezstresowe? Czy jeżeli nie bije się dzieci, to znaczy, że nie muszą sprostać pewnym wyzwaniom? Fatalny styl rozumowania, tak jakby bicie było jedyną możliwą formą wychowania. Za to na pewno do bicia nie potrzeba wielu starań, nie trzeba uczyć się
rozmawiać z dzieckiem, starać się być zrozumianym przez
nie i je rozumieć, wystarczy przyłożyć i spokój! Chyba Ci,
co lubią przyłożyć szczególnie reklamują bezstresowe wychowanie, ja np. nie rozumiem, co ktoś ma na myśli, kiedy mówi o bezstresowym wychowywaniu, to jakiś bełkot.
Może inna idea, np. stresowe wychowanie? To dopiero byłaby jatka, np. prądem, pod zimną wodę itd., tylko, że należy taką metodę nazywać tresurą i rzeczywiście, tak wytresowane dziecko może zostać milczkiem do końca życia
i starać się nikomu nie przeszkadzać, aby czasem znowu
nie zarobić w papę.
Dzieci są cząstką nas samych, czyli wychowawców. Asymilują
to, co im dajemy już od pierwszych miesięcy życia. Proces ten
trwa nieustannie, z pokolenia na pokolenie. Często się zdarza,
że dorosłe już dzieci powielają błędy rodziców czy to w wychowaniu swoich pociech, czy też w związkach partnerskich, robią
to samoczynnie, bez zastanowienia. Gdy rodzice spodziewają
się przyjścia na świat dziecka, pojawiają się pytania: Czy podołam obowiązkom rodzicielskim? Jak będę wychowywać swoje dziecko? Czy swoje maleństwo będę wychowywać w sposób
znany mi z domu rodzinnego, z wykorzystaniem całej wiedzy,
jaką przekazali mi moi rodzice, a może mam je wychowywać
według najnowszych podręczników dla rodziców, których teraz
na rynku jest całe mnóstwo? Jaką mam przyjąć postawę w stosunku do wychowywania swojego dziecka?
To są dylematy, do których warto dorzucić ten, z którym niemalże wszyscy jesteśmy w tym kraju konfrontowani, a mianowicie, w jakich sytuacjach, przy okazji jakich wydarzeń i dlaczego pojawia się w naszym kraju debata na temat bezstresowego wychowania? Dlaczego ten rodzaj czy typ wychowania
jest z jednej strony przedmiotem nieustannych ataków, agresji, niezadowolenia czy nawet frustracji, a z drugiej staje się
„[email protected]” [email protected] Problem w tym, że dorośli chcą wygody, chcą, aby dzieci nie burzyły ich już ułożonego, najczęściej przed telewizorkiem i przy piwku życia, choć oczywiście może to być
inny rodzaj błogiego spokoju. Ale dzieci takie nie są, zburzą każdy błogi spokój, cały dotychczasowy porządek, taka
jest ich natura i teraz od dorosłego zależy, czy chce wejść
w jakieś relacje z dzieckiem, czy też chce mieć spokój
z nim. Tzw. bezstresowe wychowanie często jest drugą
stroną tej samej monety, gdzie na pierwszej wybito bat —
rodzice starają się nie zwracać uwagi na dziecko licząc na
to, że samo z siebie wydobędzie to, co najlepsze — to także
leniwa forma wychowawcza, w ogóle jakiekolwiek ideologiczno-religijne podejście do czegokolwiek jest formą lenistwa umysłowego, bo wystarczy stosować się do instrukcji.
1
We wszystkich cytowanych wypowiedziach zachowano oryginalną pisownię.
strona 24 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA ~ojciec, bicie dzieci uczy je tylko jednego — że wolno bić
człowieka. to stąd się biorą ci, co biją, jako dorośli, a nie
z „bezstresowego wychowania”. Zresztą stres i przemoc fizyczna to nie to samo 2.
2) Gdy prowadzony jest dyskurs publiczny na temat metod
wychowania, w tym szczególnie rodzaju stosowanych przez
rodziców i nauczycieli kar wychowawczych wobec dzieci.
Przeciwnicy bezstresowego wychowania twierdzą, że karcenie
dzieci nie jest żadnym opresjonowaniem ich, gnębieniem czy
znęcaniem się nad nimi, ale wymuszaniem na nich naturalnych
praw rodziców czy prawa instytucjonalnych opiekunów do posłuszeństwa i lojalności wychowanków oraz wyrażaniem za pomocą kary jako środka wychowawczego niezadowolenia z ich
niepożądanych postaw czy zachowań. To wybór między zachowaniem elementów nacisku i przymusu uczących samodyscypliny i zmuszających do pracy nad sobą a wychowaniem bezstresowym, rezygnującym ze stawiania dziecku wymagań na
rzecz komfortu psychicznego. Kara w postaci klapsów czy uderzenia już od czasów starożytnych traktowana była jako środek wychowawczy; odpowiednio dozowana i nienadużywana,
bo realizowana z miłością i nie w gniewie, jeszcze nikogo nie
skrzywdziła 3.
Jakby tego było mało, pojawiają się na forach internetowych
wypowiedzi zwolenników rygorystycznego wychowywania
dzieci, którzy jednoznacznie potwierdzają wyższość tego podejścia nad wychowaniem bezstresowym. Oto przykłady takich
wypowiedzi:
ludzie nie dajcie się zwariować… matka (2003.04.30
21:48)
ja byłam wychowana w rodzinie gdzie stosowało się kary
cielesne i wcale nie uważam tego za znęcanie się nad dziećmi. z punktu widzenia psychologicznego każde dziecko jest
inne i nie na każde dziecko działa ta sama kara czy nagroda. próbowałam moja córkę wychować bez stosowania
kar cielesnych stosując tylko kary psychologiczne udało się
do momentu, kiedy skończyła 15 lat później trzeba było
„prac” i kiedy oberwała kilka razy za pyskowanie wskoczyła
PAP, JP /2004-11-18 19:31:00 forum z dn. 2004-11-18 20:52.
A. Leśniak, Rzecznik Praw Dziecka. Czy jest nam potrzebny?, ”Nasz Dziennik” z dn.
3–4 czerwca 2000 r.
2
3
„[email protected]” [email protected] na prawidłowe tory. Teraz jest już 20 letnia kobieta i (nie
jest to moja opinia, ale ludzi z jej otoczenia) jest dobrze
wychowana. Znam tez przypadki, kiedy dzieci wychowywane „bezstresowo” staczały się na dno społeczne i były tak
nieszczęśliwe przez swoje bezstresowe życie, że popełniały samobójstwo. Nie jestem zwolennikiem katowania dzieci, bo regularne bicie budzi agresje, ale dziecko powinno
znać swoje miejsce i jeżeli inne argumenty nie docierają to trzeba przylać raz na jakiś czas, żeby wskoczyło na
prawidłowe tory.
klapsy <[email protected]> Bez klapsów wychowuje się psychopatów! 4
3) Kiedy w grę wchodzą spory ideologiczne, w których ramach przeciwstawia się ideologię wychowania tradycyjnego,
klasycznego, konserwatywnego wychowaniu liberalnemu i lewicowemu jako nośnikom idei wychowania bezstresowego. Właściwe wychowanie odwołuje się do dyscypliny, poczucia obowiązku, posłuszeństwa starszym, zaś bezstresowe jest związane z powierzchowną kulturą konsumpcyjną, której celem jest
ukształtowanie bezmyślnego konsumenta podsuwanych mu produktów, wyznającego pseudowartości. To pozbawianie wychowania jakichkolwiek ram i reguł, a rodziców sankcji w postaci
kary. Tak zwane wychowanie bezstresowe jest całkowitym nieporozumieniem, poczynając od samej nazwy, która jest kłamliwym eufemizmem. Każde ludzkie sensowne działanie nieuchronnie związane jest ze stresem. Nazwa ta oznacza po
prostu zaakceptowaną samowolę. W jakim celu? Oczywiste jest
to, że nie chodzi o dobro dziecka. Przecież na chaosie niczego
jeszcze nigdy nie zbudowano. Powyższy model wychowania nie
ma również nic wspólnego z poważnym, partnerskim traktowaniem ucznia 5. Wyrafinowany, w tak rozumianym wychowaniu,
liberalizm lansuje niski poziom wymagań wobec dzieci i młodzieży, a nawet wywiera nacisk na to, by zaniechano wychowywania ich w patriotyzmie. Bezstresowość łączy się w tej krytyce z prawem uczniów do „własnych prawd i poglądów”, co jest
skrajnie relatywistyczne, a więc rujnujące u młodych ludzi racjonalne postawy moralne.
W Polsce spór o wychowanie był wielokrotnie przedmiotem debat polityków w Sejmie, jak chociażby w toku obrad Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży w dn. 22 lipca 2004 r., kiedy
to jeden z posłów PSL, Bronisław Dutka, przesłuchując w komisji edukacji nowego ministra Mirosława Sawickiego, poprosił go o zajęcie stanowiska wobec wychowania bezstresowego:
Dużo miejsca w programach szkół poświęca się ostatnio tzw.
bezstresowemu wychowaniu uczniów. Czy nie jest to, zdaniem
pana ministra, wychowanie pokolenia zupełnie nieodpornego
na stres? Jest tu sporo nieporozumień. Przyjmowanie takiej
metody nie jest zbyt sensowne. Niektóre państwa, np. Anglia,
odchodzą od takich programów i wracają do systemów, które
były poprzednio. W odpowiedzi na tę kwestię poseł uzyskał następujące wyjaśnienie ministra:
Przyjęcie zasady wychowania bezstresowego jest pewnym zafałszowaniem idei wychowania w ogóle, bo wiadomo, że życie jest stresujące. Nie może być tak, że dziecko wychowane
w rodzinie w sytuacjach kompletnie bezstresowych nagle wkracza w życie dorosłe i zderza się z wieloma problemami, które
4
C:\Users\Public\Iinternet-pliki\socjalizacja-wychowanie\forum_bicie_dzieci.htm z dn.
2003.04.30.
5
R. Sziler, Z zamyśleń nad... polską szkołą, w: http://www.informacje.int.pl/polska_szkola.
strona 25 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA wywołują u niego stresy. Sprawy ocen i egzaminów muszą być
jednak tak prowadzone, aby to nie był stres paraliżujący, natomiast trzeba dbać o to, aby młody człowiek umiał się zachować w sytuacjach stresujących, i taka wiedza powinna być
przekazywana dziecku 6.
4) Dorośli chcą odreagować od własnych frustracji bądź usprawiedliwić własną postawę wobec dzieci czy jako nauczyciele wobec własnych uczniów. Podam tu dwa, charakterystyczne przykłady wypowiedzi, będące wskaźnikiem obrony pedagogicznej racji:
~Dziadek,
Wychowanie bezstresowe! Tylko nie słuchajcie tych bzdur
o wychowaniu bezstresowym! Jestem nauczycielką i każdego
dnia mam styczność z dziećmi tak wychowanymi... Brak słów.
Dziecko musi wiedzieć, co może a czego nie. I nie mówię tu
o biciu. A ci, co mnie nie rozumieją niech pójdą na dzień do
szkoły i popatrzą jak zachowują się ich „słoneczka”! 7
masz racje, ja też jestem nauczycielką i na co dzień mam
do ...
~ania,
... czynienia z potworami, wychowywanymi bezstresowo,
którym wszystko się należy, a nauczyciel-to smieć. Za nimi
murem stoją rodzice, którzy nie zdają sobie sprawy z ...
na pewno nie partnerstwo a dlaczego to na poniższym przykładzie
rozmowa bezstresowa:
rodzic: jest zimno ubierz czapkę
dziecko: nie
r: ubierz bo będziesz chory
d: to będę
r: ale jak będziesz chory zostaniesz w domu i ktoś z nas będzie musiał być z tobą i się tobą opiekować
d: i dobrze
r: ale jak będziemy z tobą a nie w pracy to będziemy mieć
mniej pieniędzy
d: to trudno
r: ale jak będziemy mieć mniej pieniędzy to nie będziemy
mogli kupić różnych potrzebnych nam i tobie rzeczy
d: i co z tego
itd, itd, a można krótko i prosto
rodzic: ubierz czapkę
dziecko: nie
rodzic: ubierz czapkę bo ci przypierdolę
I PO KŁOPOCIE!!!!!!
6
http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/pracekom6?OpenAgent&ENM
„[email protected]” [email protected] 5) Dyskutujemy na temat roli szkoły publicznej w wychowywaniu dzieci i młodzieży. Tu także zderzają się ze sobą dwa
podejścia do wychowania, podobnie jak w przypadku sporu
o metody wychowania w środowisku rodzinnym. Z jednej strony są zwolennicy tradycyjnego wychowania w szkole, opartego na bezwarunkowo akceptowanym przez uczniów autorytecie nauczyciela, dyscyplinie i ładzie w czasie lekcji, oraz podejścia humanistycznego, przyjaznego dzieciom, gwarantującego uczniom prawa i możliwości ich egzekwowania od pedagogów, któremu najczęściej przypisuje się miano wychowania
bezstresowego. W debacie na internetowych forach prezentuje się to następująco:
• Re: Dlaczego szkoła stresuje IP: *.c.net.pl
Gość: Zoltan 31.10.2004 00:01 + odpowiedz
Polska szkoła stresuje, bo:
1. tzw. wymagania edukacyjne (minimum) z większości przedmiotów są zbyt wyśrubowane, na ogół niemożliwe do opanowanie przez przeciętnego, a nierzadko i dobrego ucznia, brak
kształcenia sensownie profilowanego w szkołach ponadgimnazjalnych
2. w klasach jest często grubo ponad 30 uczniów, a zdarza się,
że i 40 (czym mniej klas, tym większe oszczędności dla organu prowadzącego szkołę), więc trudno na lekcjach o dyscyplinę i efektywność nauczania (frustruje to uczniów i nauczycieli)
3. encyklopedyzm w nauczaniu, czego konsekwencją jest nauka pamięciowa (zakuć, zdać, zapomnieć), frustrująca, zazwyczaj nieefektywna i nieefektowna, stąd u uczniów poczucie
nudy
4. za dużo sprawdzianów i prac domowych (po 6-7 godzinach
w szkole, dla higieny psychicznej uczeń musi odreagować; wyjątkiem są sytuacje, gdy trzeba przeczytać lekturę lub uczyć
się języka obcego, gdyż jego opanowanie wymaga systematycznej i czasochłonnej pracy), wystarczyłby jeden większy
sprawdzian i 1 projekt zadaniowy dla podzielonych na grupy
uczniów w semestrze, resztę ocen uczniowie mogliby otrzymywać za pracę na lekcjach
5. nauczyciele są zazwyczaj sfrustrowani, co przenosi się często na uczniów (niewyobrażalna szkolna biurokracja absorbująca energię i dużo czasu wolnego nauczycieli, bardzo częste
zmiany podstaw programowych, prawa oświatowego, „dworskie” układy w wielu szkołach, nędzne zarobki, nieracjonalne
zasady awansu zawodowego itp.)
7
http://czytelnia.onet.pl/1,8,8,8206500,24503652,1257343,0,forum.html z dn. 2004-11-02.
strona 26 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA To jedne z najważniejszych przyczyn dużego stresu szkolnego
w Polsce. Oczywiście ma on też podłoże pozaszkolne (frustracja części rodziców, która przenosi się na dzieci, sytuacja w kraju
powodująca wyścig szczurów lub rodząca poczucie odrzucenia
społecznego, marazmu, stąd szukanie przez część młodzieży
oparcia w subkulturach, sektach, sięganie po używki.
oraz
• Bezstresowe wychowanie za wszelką cenę IP: *.imp.gda.pl
Gość: blus + odpowiedz
No własnie do czego to podobne ,żeby stresować w szkole dzieci zwłaszcza MOJE dziecko. W szkole powinna panować miła
sympatyczna atmosfera , którą nauczyciel powinien utrzymywać za wszelką cenę tzn jak mu uczniowie założą kosz na smieci na głowę powinien z usmiechem pogratulować im kreatywności i inteligencji w wymyslaniu dowcipów. Wstawienie „1”
uczniowi powinno odbijać się na premi nauczyciela. Jakikolwiek stopień rózny od pełnej szóstki powinien być mozliwy do
poprawienia w kazdym czasie i miejscu nawet przez internet
jeżeli leniwemu nauczycielowi nie chce się powprawiać na lekcji , czy tuz po lekcji.Zadawanie prac domowych to przezytek
jak już musi to niech zadaje , ale niech się nie czepia, że nikt
tego nie odrabia. Jak nauczyciel nie potrafi wytłumaczyc i nauczyć w ciagu 45 minut tzn ,że minął się z powołaniem.Społeczeństwo powinno być wychowywane bezstresowo. Niech zaciaga się trawka jeżeli chce , pije piwko słucha muzyki. Praca
owszem ale nie niewolnicza. Praca powinna być ciekawa rozwijająca maksimum przyjemności zero stresu.Nie po to człowiek zyje ,zeby się przemęczać ,stresować.
Odpowiedzią na takie postawy są następujące poglądy:
• Dyscyplina za wszelką cenę. IP: *.imp.gda.pl
Gość: blus + odpowiedz
W głowach się szczeniakom poprzewracało. Karnosc i dyscyplina
tym róznimy się od małp ,że ludzie potrafią siedzieć 45 minut
grzecznie w ławce , a małpy nie . Jak się komuś nie podoba
obrana droga ewolucji to proszę bardzo banan w łapę i na
drzewo a nie do szkoły. Spójrzcie na Szwecje jak włściwie tam
przez wieki karano przestępców , a dzieci uczono dyscypliny
i szacunku do starszych , to Szwecja była czysta bezpieczna
i przyjemna . Niech zyje dyscyplina, jak komuś w szkole za
nudno to niech walczy o wprowadzeniu na powrót kary chłosty
do szkoły. Jak dwa razy na lekcji dostanie w d*pę to nie będzie
się skarżył ,że na lekcji było nudno.
• wszystko zależy
belfer_junior + odpowiedz
Mimo iż nie jestem zwolennikiem BEZCELOWEGO stresowania
uczniów, w uzasadnionych przypadkach (trudne środowisko)
jest to jedyna metoda: najpierw postraszyć, a potem pokazać
kawałek ludzkiej twarzy :-) Niestety, odwrotna kolejność nie
da efektu, choćby nie wiem jak świetny był nauczyciel 8.
6) Pojawiają się oczekiwania uczniów dotyczące zwiększenia ich swobód w szkołach, na przykład w zakresie ubierania
się, uczesania, noszenia obuwia, ale i wyrażania własnych opinii, oceniania nauczycieli, odmawiania udziału w zajęciach,
8
www.forum.gazeta.pl/forum/72,2html?/f=33&w=171470428&a=17213483 z dn. 31.10.2004.
„[email protected]” [email protected] które naruszają ich wartości czy wyznanie, udostępnienia im
numeru telefonu komórkowego czy adresu poczty elektronicznej wychowawcy klasy itp.
7) W szkole wydarzy się jakieś nieszczęście, którego sprawcą jest uczeń. Wówczas cały ciężar odpowiedzialności za zaistniałą sytuację spada na jego rodziców, którzy źle go wychowywali, tzn. wychowywali go bezstresowo. W Polsce nikt jednak
nie prowadził badań naukowych, które wykazałyby zależność
między takim stylem wychowania dzieci a ich skłonnością lub
przejawami zachowań aspołecznych czy patologicznych.
Wychowanie bezstresowe jest mitem, który wytwarza się na
użytek prowadzonej wojny ideologicznej, politycznej czy dyskursywnej w różnych środowiskach, w tym także z udziałem
naukowców i pedagogów. Wprowadza się przy tym w obieg fałszywe dane o prekursorach tak ujętego wychowania, przypisując je albo filozofowi Janowi Jakubowi Rousseau albo amerykańskiemu pediatrze Benjaminowi Spockowi, co nie znajduje
potwierdzenia w faktach. Publicyści, przedstawiciele pozapedagogicznych profesji głoszą wszem i wobec, bo przecież na
szkole i wychowaniu zna się każdy tak, jak na medycynie, że
wychowanie bezstresowe jest najgroźniejszym mitem bazującym na naiwnej koncepcji człowieka, ideologią liberalnej fikcji i marksistowskiej zasady politycznej poprawności, w których świetle (…) można wychowywać przez brak wychowania
i dyscypliny 9. Oczywiście, nie wymieniają nazwisk tych „nowoczesnych” pedagogów, gdyż skoro piszą i mówią, że takowi
byli i są, to nie można tego w żadnej mierze kwestionować.
W jednym ze swoich artykułów ks. Marek Dziewiecki stwierdza: Przez ostatnich kilkanaście lat „nowocześni” pedagodzy —
wbrew oczywistym faktom! — powtarzali i powtarzają archaiczne mity o spontanicznej samorealizacji, o szkole neutralnej
światopoglądowo (mimo że niektóre światopoglądy są przestępcze!) czy o wychowaniu bez stresów, a zatem również bez ponoszenia przez uczniów konsekwencji ich własnych czynów 10.
Polska szkoła musi wrócić do normalności, wyzwalając się nie
tylko z ideologii marksistowskiej, ale i liberalnej. Zasada zerowej tolerancji w polskiej szkole w programie IV RP powinna zatem objąć nie tylko tych, którzy demoralizują młodzież
na zewnątrz szkoły, ale także tych demoralizatorów wewnątrz
niej, którymi są — zdaniem M. Dziewieckiego — pedagodzy, socjolodzy i psycholodzy, (…) którzy nadal głoszą toksyczne mity
o tym, że wychowankowie powinni kierować się subiektywnymi przekonaniami, że sami sobie nie wyrządzą krzywdy, że nie
wolno im niczego „narzucać” ani nawet niczego proponować.
Nic tak nie szkodzi wychowaniu, jak mit o wychowaniu przez
brak wychowania. W pedagogice — podobnie jak w medycynie — obowiązuje zasada: najpierw nie szkodzić! Jeśli chcemy,
by młode pokolenie Polaków mogło zdobyć solidne wychowanie i wykształcenie, to nie pozwólmy, by w naszych szkołach
nadal bezkarni byli demoralizatorzy i fałszywi prorocy łatwego szczęścia, a zatem szczęścia osiągniętego bez zasad moralnych, bez czujności i dyscypliny. Wychowanie „bezstresowe”
to obrona chuliganów, gdyż ludzie dobrze wychowani nie robią niczego, co mogłoby ich stresować 11.
9
M. Dziewiecki, Co dalej z wychowaniem w szkole? w: http://www.naszdziennik.pl/index.
php?typ=my&dat=20061114&id=my11.txt
10
Tamże.
11
Tamże.
strona 27 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Wynika z tego, że protagonistami wychowania bezstresowego
są jacyś tajemniczy wrogowie szkoły, społeczeństwa, a nawet ludzkości, w rzeczy samej przestępcy, którzy realizują jakiś toksyczny program demoralizacji młodego pokolenia. Jak to dobrze, że tacy publicyści, jak Waldemar Łysiak, upominają się
zatem o to, by każdego, kto ośmiela się mieć inne zdanie od
Romana Giertycha, osądzić jako przedstawiciela „Salonu”,
usiłującego wszczepić kulturze naszego narodu (…) degeneracyjny model obyczajowy, pragnący osłabić chrześcijaństwo
i będący hańbą ludzkości 12. Leseferyzm jest bowiem upiekielnieniem szkół, tolerancją dla wszelkich zboczeń, wynaturzeń,
dewiacji i zbrodni, nową odmianą barbarzyństwa, niosącą relatywizm moralny, faryzeizm, chuligaństwo, narkomanię, tandetę kulturową, perwersję, luzactwo etyczne, chamstwo, postmodernizm i lewacką hucpę.
[email protected] W „Leksykonie WN PWN — Pedagogika”, którego jestem współredaktorem, wychowanie występuje jako ogólna kategoria pojęciowa w tej nauce, jako wychowanie antyautorytarne, autorskie, do życia w rodzinie, konserwatywne, laickie, liberalne,
obywatelskie, religijne, równoległe, rycerskie czy spartańskie,
ale bezstresowego wychowania także tu nie znajdziemy 15.
W związku z tym, że niektórzy krytycy tak zwanego „wychowania
bezstresowego” łączą je czy wręcz utożsamiają z wychowaniem
liberalnym, to wskażę w tym miejscu na zakres znaczeniowy liberalizmu pedagogicznego, jaki zawarłem w powyższym
„Leksykonie”. Nie ma w nim mowy o wychowaniu bezstresowym. Jest za to hasło poświęcone liberalizmowi pedagogicznemu Może ono odsłoni rzeczywiste tło ideowe dla wychowania bezstresowego?
Liberalizm pedagogiczny (łac. liberalisme — dotyczący wolności) jest tu bowiem ukazany jako jeden z typów ideologii,
która nawiązuje do filozofii wolności indywidualnej i wolnego rynku. Podstawową wartością dla społeczeństwa i jednostki w wychowaniu liberalnym jest wolność jako wartość autoteliczna, niezbywalna, jako indywidualna możliwość działania
według własnych decyzji czy planów, a zarazem jako „brak
przymusu”. Społeczeństwo zaś postrzega się w tej orientacji
jako zbiór jednostek, co najwyżej może rodziny. Ludzka jaźń
jest czymś autonomicznym, danym od natury, czymś, co jest
gotowe od urodzenia. Istotne dla liberałów jest poszukiwanie
równowagi między rozwojem osobowości, interesem jednostkowym a takim modelem koegzystencji, by troska o ów interes
jednostkowy nie doprowadziła do społecznej czy ekonomicznej anarchii, a w następstwie tego do panowania silniejszego.
Z drugiej strony jednak chodzi o to, by też zanadto nie skrępować swobody jednostki, by system prawny, ekonomiczny i organizacja sfery politycznej nie wymusiły na niej konformizmu
i nie krępowały jej zaradności, zaangażowania czy twórczości.
Postanowiłem przyjrzeć się, czy w naukach o wychowaniu rzeczywiście promuje się tak rozumiane wychowanie bezstresowe.
Jeśli sięgniemy do współczesnych podręczników akademickich
z pedagogiki, do encyklopedii, leksykonów i słowników pedagogicznych, jakie ukazały się Polsce po 1989 r., to będziemy
mogli jednoznacznie stwierdzić, że nie istnieje taka kategoria
pojęciowa, a więc i znacząca dla oświaty, środowisk wychowawczych czy edukacji szkolnej, jak „wychowanie bezstresowe”. W „Nowym słowniku pedagogicznym” nestora polskiej
pedagogiki — Wincentego Okonia — jest mowa o wychowaniu
alternatywnym, chrześcijańskim, estetycznym, fizycznym, intelektualnym, internacjonalistycznym, muzycznym, obronnym,
obywatelskim, patriotycznym, plastycznym, przedszkolnym, przez
pracę, równoległym, seksualnym, środowiskowym, świeckim,
umysłowym, w rodzinie, zdrowotnym, zespołowym, ale wychowania bezstresowego nie ma. Nie występuje też taka kategoria szkoły czy edukacji 13. Sięgnijmy do „Encyklopedii pedagogicznej” pod redakcją Wojciecha Pomykały. Tu jest mowa o wychowaniu z dwóch punktów widzenia: religii i świeckiego oraz
o wychowaniu fizycznym dzieci i młodzieży z odchyleniami od
normy. Autor nie wspomina ani jednym zdaniem o wychowaniu
czy szkole bezstresowej 14.
W. Łysiak, Szkoła szkodzi, „Gazeta Polska” z dn. 15 listopada 2006.
W. Okoń, Nowy słownik pedagogiczny, wydanie czwarte uzupełnione i poprawione,
Wydawnictwo Akademickie Żak, Warszawa 2004.
14
Encyklopedia pedagogiczna, pod red. Wojciecha Pomykały, Fundacja Innowacja, Warszawa 1997.
12
13
„[email protected]” Wszyscy ludzie rodzą się wolni, toteż każdy ma niezbywalne,
naturalne prawa, zaś władza ma tyle praw, ile przyznają jej
jednostki. Podstawowym celem edukacji i wychowania jest dla
liberałów odrestaurowanie wolnego wyboru, osobista odpowiedzialność, standard doskonałości i przeciwstawianie się tyranii
czy przemocy. Monopol państwa na wychowanie i edukację jest
usunięty dzięki prawom wolnego rynku i „życzeniom” konsumentów. Głównym zadaniem państwa jest zapewnienie „ram
prawnych” funkcjonowania mechanizmów rynkowych w warunkach wolnej konkurencji. Odrzuca się autorytarny styl działania i dogmatyzm w myśleniu. Fundamentalne jest przekonanie
o godności każdego, o jego ponadczasowych i ponadkulturowych
uprawnieniach. Najwyżej ceni się w liberalizmie demokratyczne zasady funkcjonowania społeczeństwa — ideę wolności obywateli, pluralizm kultur i otwarcie na odmienne kultury. Dąży
się do zmniejszania zjawiska „nierównych szans”, do likwidacji
barier rasowych, w zakresie płci, religii i etniczności. Centralną kategorią prawa i porządku jest wzajemny szacunek i zaufanie, a nie kontrola. Nie ma podwładnych, zaś każda osoba
ujmowana jest jako istota twórcza, kształcąca, honorowana.
Edukacja dla zwolenników liberalizmu pedagogicznego jest
jednostkowym i społecznym sposobem na uniezależnienie od
tradycji, a zapewniającym warunki do „swobodnej ekspresji”
i do „eksperymentowania” w zakresie spraw przez innych
ludzi uważanych za prywatne, osobiste (np. w dziedzinie życia
Pedagogika. Leksykon PWN, pod red. Bogusława Milerskiego, Bogusława Śliwerskiego, WN PWN, Warszawa 2000.
15
strona 28 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA seksualnego). Szkoła jako instytucja publiczna nie może rozstrzygać za jednostkę, jakie szczególne potrzeby powinny być
w niej rozwijane, gdyż każdy człowiek jest tajemnicą tak dla
siebie, jak i dla innych. To, kim będzie, jaką wybierze strategię
życia, według jakich zasad będzie chciał żyć, powinien rozstrzygnąć przed samym sobą i przed swoim sumieniem. Wolność
zatem oznacza, że nikt nie ma prawa decydować za osobę bądź
w jej imieniu o tym, na czym ma polegać jej szczęście i osobiste dobro. Ceni się tu twórczą rywalizację oraz wykształcenie.
Znosi się wszelkie bariery, które czyniłyby któryś z sektorów
(publiczny wobec niepublicznego) czy modeli (teorii) bardziej
uprzywilejowanym. Preferuje się także wyzwalanie ludzkiej
energii, pomysłowości, twórczości, gdyż nikt nie jest lepszym
stróżem własnych interesów jak sam zainteresowany. Nie należy zatem osób krępować, hamować ich inicjatywę czy tworzyć im sztuczne przeszkody.
Edukacja nie ma polegać na uczeniu się faktów, lecz na trenowaniu umysłu jako narzędzia, które potrafi w przyszłości dać
sobie radę z jakimikolwiek faktami. Nie ma zatem znaczenia
to, czego się dzieci uczą w szkole, jakich przedmiotów, gdyż
każdy z nich jest równie dobry. Niewiele uwagi zwraca się zatem
na treść programów szkolnych i na konsekwencję w nauczaniu. Program kształcenia i wychowania bazuje na aktywności
jednostki i jej osobistych doświadczeniach. Uczniowie powinni przy tym rozwijać swoje zainteresowania, wykorzystując do
maksimum swoje możliwości rozwojowe. W świetle ideologii liberalnej szkoła jest instytucją wspomagającą rozwój jednostki, dystansującą się od polityki. Minimum kanonu kulturowego
przeciwstawia się niepowtarzalność każdej jednostki ludzkiej,
jej indywidualność i twórczą aktywność. Należy w toku edukacji rozwijać zdolności i te cechy charakteru, które uczynią
uczniów w przyszłości osobami bardziej sprawnymi i kreatywnymi. Jeżeli nawet dostrzeże się u nich egoizm czy zachłanność,
to nie należy ich wychowywać czy zmieniać, ale ów egoizm
użyć dla wspólnego dobra, skanalizować go dla celów prospołecznych.
Wychowanie i edukacja zorientowane są na dziecko, stąd jest
to typ ideologii radykalnej, permisywnej, preferującej nieformalne, niedyrektywne relacje międzyludzkie. Dominuje tu
animacja symetrycznych, partnerskich relacji oraz autentyczne
poszanowanie godności wychowanka. Stosunki wychowawcze bazują na miłości, dialogu i wzajemnym bezpieczeństwie.
Zakłada się, że dzieci rozwijają się w bardzo zróżnicowanym
tempie i wzdłuż linii rozwojowych (okresy sensytywne, które optymalizują uczenie się). W toku edukacji dba się zatem
o różnorodność inicjatyw, broniąc zasady pluralizmu oraz demaskując wszelkie próby monopolizmu czy monistycznego
obezwładniania jednostek. Stopień wolności mierzy się miarą
poszanowania dla mniejszości, odmienności postaw, myśli czy
stylów życia.
Dla liberalnego systemu oświatowego charakterystyczna jest
edukacja otwarta i elastyczna, tzn. skoncentrowana na organizowaniu właściwego środowiska wychowawczego, właściwego
doboru materiałów dydaktycznych w celu lepszego stymulowania własnej aktywności dziecka, rozwijania jego zainteresowań,
ekspresji, koncentrowania się na metodach poszukujących
i nawiązywania do jego doświadczeń. W szkole stosowany jest
otwarty plan zajęć i edukacja integralna. Zniesiony jest także
podział uczniów według wieku i uzdolnień oraz funkcjonują nietradycyjne sposoby oceniania uczniów, ich osiągnięć
„[email protected]” [email protected] (samokontrola i samoocena). Także architektura szkolna dostosowana jest do psychiki i możliwości optymalizowania rozwoju
dziecka.
Bardzo wysokie wymagania stawia się nauczycielom, wychowawcom, oczekując od nich profesjonalizmu, niezależności poznawczej, twórczości, wkładania wysiłku w przygotowanie i organizację zajęć, dogłębnego zrozumienia dziecka, silnej więzi
z jego rodzicami. Nauczyciel powinien być osobą autorefleksyjną i artystą w swojej pracy. Satysfakcja płynąca z udziału
w decyzjach i podziale korzyści jest kluczową motywacją wzmacniającą efektywność pracy nauczyciela. Wzajemne wsparcie
i satysfakcja dostarcza mu podstawowego rozumienia siebie
i samooceny, prowadząc do współzależności zamiast do uzależnienia. Cechą charakterystyczną liberalnej polityki oświatowej
jest decentralizacja zarządzania szkołami poprzez zwiększenie wpływu rodziców na pracę szkół. Rodzice są wolni w swoich
preferencjach wychowawczych, mają też wolność wyboru szkoły
i kierunku kształcenia dzieci, a zarazem realny udział czy dostęp do mechanizmów kontroli efektywności pracy szkół i regulacji ich funkcjonowania. Wzbudza się też wśród rodziców zainteresowanie treściami kształcenia, partycypacją w zarządzaniu szkołą, w tym w ocenie kadry nauczycielskiej. Współpraca pedagogów z rodzicami oparta jest jednak na wzajemnym
zaufaniu i wymianie poglądów, opinii. Empatyczna wolność
jest przy tym dla wszystkich. Liberalizm nie eliminuje kategorii
autorytetu, który jest tutaj wynikiem dwustronnej interakcji
między dwiema osobami, grupami lub osobą a grupą, prowadząc do obustronnego szacunku, uznania i zaufania. Występuje
tu także ogromna wrażliwość na wszelkie próby nadużycia władzy politycznej, ideologicznej czy ekonomicznej. Każda władza musi zostać zrównoważona i ograniczona, toteż niezbędne
są realne mechanizmy jej społecznej kontroli 16. Czy rzeczywiście tak ujmowane wychowanie liberalne ma jakikolwiek związek z edukacją bezstresową?
Pojęcie wychowania bezstresowego nie występuje też w „Słowniku organizacji i kierowania w oświacie” Leszka Stankiewicza 17 z byłej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Olsztynie ani też
w „Słowniczku nowych terminów w praktyce szkolnej” Elżbiety
Goźlińskiej 18. Skoro wychowanie bezstresowe nie jest uznaną
w nauce kategorią pojęciową, to może występuje jako swoista
teoria, kierunek czy nurt wychowania i jako taki jest przedmiotem kształcenia akademickiego? W latach 1989—2006 ukazały
się w naszym kraju trzy podręczniki akademickie do pedagogiki.
W pierwszym, postsocjalistycznym podręczniku akademickim,
którego jestem współredaktorem, mowa jest o wychowaniu
antyautorytarnym, arystokratycznym, ateńskim, bezrefleksyjnym, „bez porażek”, cechowym, dla państwa, dla pokoju, do
krytycznej autorefleksji, do wartości, wychowaniu dziewcząt,
egzystencjalnym, ekologicznym, estetycznym, epizodycznym,
faszystowskim, fizycznym, funkcjonalnym, humanistycznym,
instrumentalnym, wychowaniu jako samorozwoju osobowości,
kosmicznym, kościelnym, macierzyńskim, małego dziecka,
mieszczańskim, moralnym, muzycznym, narodowym, naturalnym, negatywnym, permisywnym, przedszkolnym, „przymuszającym”, religijnym, represyjnym, pośrednim, niedyrektywnym,
progresywnym, rycerskim, skutecznym, spartańskim, społecznym,
Pedagogika. Leksykon PWN… op. cit., ss.111–112.
L. Stankiewicz, Słownik organizacji i kierowania w oświacie, WSP w Olsztynie,
Olsztyn 1999.
18
E. Goźlińska, Słowniczek nowych terminów w praktyce szkolnej (ze szczególnym
uwzględnieniem specyfiki szkolenia zawodowego), Wydawnictwa CODN, Warszawa 1997.
16
17
strona 29 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA swobodnym, świeckim, transcendentnym, umysłowym, w samorządności, w wolności, planowym, tradycjonalistycznym czy
utylitarystycznym, ale o bezstresowym nie pisze żaden z jego
autorów 19.
Inny podręcznik, pod redakcją warszawskich profesorów pedagogiki, Krzysztofa Konarzewskiego i Krzysztofa Kruszewskiego,
a skierowany do studentów wyższych studiów zawodowych
kierunku pedagogika, również nie zawiera zagadnień, które
obejmowałyby ideę wychowania bezstresowego czy tego typu
edukacji 20.
Najnowszy podręcznik do kształcenia pedagogicznego, jaki
ukazał się w 2006 r. pod moją redakcją, ma charakter międzynarodowy, gdyż jego autorami są profesorowie oraz wybitni
specjaliści z zakresu nauk o wychowaniu z takich krajów, jak
Włochy, Niemcy, Anglia, Szwajcaria, Czechy, Finlandia i Polska 21. Ukazuje on swoistość myślenia w i dla edukacji oraz specyfikę wiedzy o wychowaniu w różnych krajach, akcentując aktualne w nich dyskursy pedagogiczne. Nie znajdziemy jednak
w trzech tomach tego podręcznika kategorii wychowania czy
edukacji bezstresowej.
Analizując najróżnorodniejsze kierunki i nurty wychowania
w świecie współczesnym, możemy skonstatować, iż nie ma jednej pedagogiki. Na szczęście ten okres ortodoksji ideologicznej jest już przeszłością. W pluralistycznym świecie odwołujemy się do kategorii różnorodności stylów, kultur, doświadczeń
alternatywnych wzorów zachowań, a zarazem trwałości tkwiących w nich uniwersalnych i transcendentnych wartości. Żyjemy
w dynamicznie rozwijającym się społeczeństwie informacyjnym, w świecie globalnych wyzwań i lokalnych potrzeb działania dla dobra wspólnego. Pluralizm myśli pedagogicznej nie
jest efektem postmodernistycznej zmiany w naukach humanistycznych. Ta bowiem nastąpiła na przełomie XIX i XX wieku.
Okres rozwoju nauk pedagogicznych w ostatnich kilkudziesięciu latach na starym kontynencie zaowocował zróżnicowaniem
wiedzy, która pozwala spojrzeć z różnych stron, z odmiennych
perspektyw i w kontekście odkryć nauk pogranicza na istotę i zakres procesu kształcenia oraz wychowania, na edukację
i autoedukację, na wspomaganie rozwoju człowieka w różnych
okresach i stanach jego życia. Nie występuje jednak w podejściu naukowym do wychowania kategoria bezstresowego wychowania czy kształcenia.
Już przed 80 laty wybitny pedagog kultury, Bogdan Nawroczyński, wskazywał na występujące w naukach o wychowaniu dwie
bardzo proste i jasne prawdy pedagogiczne: 1) w każdym wychowaniu istnieją momenty swobody i przymusu, 2) istnieją
najrozmaitsze, często wręcz wykluczające się nawzajem rodzaje swobody i przymusu w wychowaniu 22. Posługiwanie się
zatem ułomnym skrótem w odniesieniu do myśli pedagogicznej
19
Pedagogika. Podręcznik akademicki, tom 1–2, pod red. Zbigniewa Kwiecińskiego, Bogusława Śliwerskiego, WN PWN, Warszawa 2003.
20
Sztuka nauczania. Szkoła, pod red. Krzysztofa Konarzewskiego, PWN, Warszawa
2004; Sztuka nauczania. Czynności nauczyciela, pod red. Krzysztofa Kruszewskiego,
PWN, Warszawa 2004.
21
Pedagogika. Podstawy nauk o wychowaniu, pod red. Bogusława Śliwerskiego, tom 1.,
GWP, Gdańsk 2006; Pedagogika. Pedagogika wobec edukacji, polityki oświatowej i badań naukowych, pod red. Bogusława Śliwerskiego, tom 2., GWP, Gdańsk 2006; Pedagogika. Subdyscypliny wiedzy pedagogicznej, pod red. Bogusława Śliwerskiego, tom 3.,
GWP, Gdańsk 2006.
22
B. Nawroczyński, Przymuszać czy wyzwalać?, [w:] tenże, Dzieła wybrane, wybór,
przedmowa i wstęp Anna Mońka-Stanikowa, WSiP Warszawa 1987, s. 279.
„[email protected]” [email protected] sprawia, iż przypisuje się jej istnienie tylko jednego rodzaju wolności w wychowaniu, tzw. wolności negatywnej, czyli
swobody od wszelkiego przymusu, ograniczeń, konieczności (barbarzyński chaos, anarchia) i tylko jednego rodzaju
przymusu, jakim jest przymus negatywny, czyli mechaniczna
tresura, opresja fizyczna, maltretowanie wychowanka czy instrumentalne wykorzystywanie go do innych celów. Obie perspektywy nie mają jednak nic wspólnego z właściwym wychowaniem, mimo iż ich zwolennicy usiłują się podszyć pod nie,
by w swej istocie zaprzeczyć wartości wychowania. Pseudowychowanie bowiem, będąc czymś, objawia się takim, jakim nie
jest, to znaczy będąc czymś różnym od wychowania, objawia
się jako wychowanie. [...] ukrywa to, czym jest, a przedstawia się jako to, czym nie jest — przedstawia się jako wychowanie 23. Wszystko to, co przyjmuje wymiar przeciwieństwa, wynaturzenia, zakłamania czy pozorności wychowania staje się
jego pseudosem, czyli pseudowychowaniem. Nie można zatem
jakiejś wydumanej przez ideologów, bo nieistniejącej w nauce
kategorii wychowania bezstresowego nazywać wychowaniem,
skoro ona sama zaprzecza jego istocie.
Nigdzie w społeczeństwie nie można znaleźć ani całkowitej
wolności, ani totalnej zależności. Obie są tylko wyobrażonymi
biegunami, pomiędzy którymi rozgrywają się i oscylują realne
sytuacje życiowe. Wszystkie instytucje społeczne opierają się
wszak na stosowaniu środków przymusu tudzież na założeniu,
że jednostka nie jest zdolna dokonywać „dobrych” wyborów
(„dobrych” w znaczeniu zarówno „dobra jednostki”, „dobra
społecznego”, jak również obu naraz). Traktowanie jednostki
jako kogoś zasadniczo niegodnego zaufania pochodzi właśnie
z nasycenia zwykłego życia przemocą instytucji, roszczących
sobie prawo, by być jedynym autorytetem władnym ustanawiać standardy dobrego postępowania 24.
Zbytecznie politycy utrwalają w społeczeństwie stereotypy
i uproszczenia, które „zakleszczają” myśl i wtłaczają ją do
określonych kategorii ideologicznych czy aksjonormatywnych,
naznaczając je piętnem zła i możliwych zagrożeń. Jakoś dziwnie umyka z pamięci argumentacja B. Nawroczyńskiego czy
S. Hessena, którzy ukazali prymitywizm myślenia albo—albo,
albo sam przymus, albo sama swoboda 25. Niezależnie od tak
antagonistycznego sposobu podejścia do wychowania warto
mieć na względzie pogląd Hansa Selye’go — jednego z pionierów medycyny, twórcy głośnej teorii stresu — w którego świetle porażki, także w wychowaniu, są wynikiem ludzkich braków, a nie wad jakiejkolwiek filozofii. A poza tym nie można
mówić o wychowaniu bezstresowym, gdyż stres jest związany
ze wszystkimi rodzajami ludzkiej działalności. Całkowita wolność od stresu to śmierć 26. Czyżby więc zwolennicy wychowania bez stresu byli nekrofilami?
Bogusław Śliwerski ― profesor Akademii Pedagogiki
Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie.
J. Filek, Pseudowychowanie, “Studia Filozoficzne” 1984, nr 10.
Z. Bauman, Etyka ponowoczesna, Warszawa 1996, s. 40.
25
J. Bińczycka, W kleszczach stereotypów pedagogicznych, [w:] Edukacja alternatywna.
Dylematy teorii i praktyki, pod red. Bogusława Śliwerskiego, Oficyna Wydawnicza
Impuls, Kraków 1992, s. 244.
26
H. Selye, Stres okiełznany, przeł. Tomasz Zalewski, PIW, Warszawa 1977, s. 30.
23
24
strona 30 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA serduszka” — nad wiarą (niebieskie karteczki), przy czym wiara nie jest tu synonimem religii.
Grażyna Wiśniewska
W świecie moich i twoich wartości
Wartości są wieczne; człowiek nie może być ich autorem,
lecz je tylko odkrywa i akceptuje.
Kartezjusz
Każdy chciałby wiedzieć, jak ma dalej żyć — śpiewa Ania
Wyszkoni („Wiem, że jesteś tam”), wyrażając — jak sądzę —
poszukiwania nieobce nikomu z nas, a na pewno nieobce naszym uczniom. Lekcja wychodzi naprzeciw owym poszukiwaniom. Jest pytaniem o wartości (Pytanie o wartości — powiada Werner Heisenberg (1901—1976), jeden z najwybitniejszych
fizyków XX wieku, twórca mechaniki kwantowej, wielki myśliciel — to pytanie o to, co robimy, do czego dążymy, jak powinniśmy postępować. Jest to więc pytanie o człowieka i w sprawie człowieka; to pytanie o kompas, według którego mamy się
orientować, gdy szukamy drogi w życiu 1), nie tworzy, lecz jedynie (?) odkrywa (patrz: motto), że wywołanie jednej z nich
przywodzi na myśl następne — tak nierozerwalnie są ze sobą
związane. Wszystkie działania uczniów wymagają głębokiego
namysłu, wszechstronnej refleksji, przygotowują do odbioru liryków Czesława Miłosza — „Wiara”, „Nadzieja”, „Miłość”.
1. Duży arkusz papieru tniemy na trzy części; na każdej umieszczamy inne zdanie: Wiara jest wtedy, kiedy…, Nadzieja bywa,
jeżeli…, Miłość to znaczy… (oczywiście są to początki trzech
liryków Cz. Miłosza: „Wiara”, „Nadzieja” i „Miłość”, o czym
na razie wiemy tylko my). Są to nasze puzzle. Każdy element
kładziemy na podłodze w różnych częściach sali. Przy cichej
spokojnej muzyce w dowolnej kolejności uczniowie kończą
rozpoczęte zdania.
Dokończone zdania odkładamy na bok; wykorzystamy je w odpowiednim momencie.
2. Przygotowujemy kartki papieru w trzech kolorach: niebieskim, zielonym i czerwonym (w kolorach, które tradycyjnie
przypisuje się trzem wartościom). Posłużą nam one do podziału
uczniów na trzy równoliczne grupy (liczbę uczniów dzielimy na
trzy — wynik to liczba kartek każdego koloru). Polecenie brzmi:
Wybierz kartkę w kolorze, który ci odpowiada. Zrób wydzierankę serduszka i przez chwilę pomyśl o kimś, kto jest ci szczególnie bliski, kochany (możesz napisać jego imię na odwrocie).
„Serdeczną” wizytówkę przyklej do ubrania.
3. Przygotowujemy sporą ilość małych karteczek w takich samych trzech kolorach. Zgodnie z kolorami serduszek-wizytówek
uczniowie tworzą trzy grupy. Kolejne działanie wymaga naszego kontaktu z każdą grupą oddzielnie. To, co każda z nich ma
zrobić, musi być utrzymane w tajemnicy przed pozostałymi.
„Czerwone serduszka” zastanawiają się nad skojarzeniami, jakie wywołuje w nich miłość, uczuciami, które — według nich —
nieodłącznie towarzyszą miłości. Każdy uczeń zapisuje je na
trzech oddzielnych czerwonych karteczkach. Polecenie to jest
wykonywane przez każdego samodzielnie, bez porozumiewania się z innymi członkami grupy. „Zielone serduszka” zastanawiają się nad nadzieją (zielone karteczki), a „niebieskie
1
W. Heisenberg, Część i całość. Rozmowy o fizyce atomu, Warszawa 1987, ss. 269–270.
„[email protected]” [email protected] Następnie każda grupa układa słoneczko, w którym promieniami są kartoniki — takie same lub podobne sformułowania tworzą jeden promień. Tak powstają słoneczka miłości, nadziei
i wiary.
Działaniom powinna towarzyszyć cicha spokojna muzyka.
4. Dopiero teraz grupy mogą zobaczyć, nad czym pracowali
ich koledzy. Uczniowie swobodnie chodzą po sali i odczytują promienie.
5. Teraz wszystko zależy od komentarzy i spostrzeżeń uczniów.
Zapytajmy, co możemy zrobić ze słoneczkami, jak połączyć
„siły” trzech grup. Jeśli uczniowie nie będą mieć pomysłu, zainicjujmy ułożenie jednego słoneczka z trzech już istniejących,
ale tym razem składającego się tylko i aż (!) z trzech promieni.
Czy w każdym promieniu pojawią się wszystkie kolory? Innymi
słowy: czy w każdym z nich znajdą się wiara, nadzieja i miłość
w trzech kolorach? Czy takie słoneczko powstanie?
To jest najważniejsza część lekcji. Trzy grupy, pracujące dotychczas oddzielnie, podejmują wspólne działanie (łączą się
wiara, nadzieja i miłość, mieszają się kolory symbolizujące
te trzy wartości). Oczekujemy, że uczniowie będą rozmawiać
o znaczeniu słów. W liryku „Królestwo” Norwid pisze, że człowiekowi potrzebne jest do szczęścia …panowanie / Nad wszystkim na świecie i nad samym sobą 2. To panowanie powinno dotyczyć także słów, którymi się posługujemy, co oznacza przede
wszystkim dobre ich rozumienie, zwłaszcza gdy są to słowa tak
bogate znaczeniowo, jak nazwy „naszych” wartości. A więc, co
to znaczy wierzyć, mieć nadzieję, czym jest miłość? Zofia Zaron, na przykład, tak pisze o wierze: Niewiele jest chyba wyrażeń, które by były tak jak wiara, głęboko zakorzenione w tradycji i kulturze polskiej, które by towarzyszyły człowiekowi od
początku jego świadomego życia po chwilę ostatnią 3. Sprawdźmy owo zadomowienie, łączliwość, związki, konteksty, wreszcie — stwórzmy opis w sensie aksjologicznym i filozoficznym
nazw wiara, nadzieja, miłość.
Oczekujemy, że uczniowie odkryją, uświadomią sobie, iż każda z trzech wartości wywołuje dwie pozostałe. Owe wartości — obiektywne, absolutne, wieczne — gwarantują centralny
porządek świata (W. Heisenberg), a my otrzymujemy wezwanie do postępowania zgodnego z tym centralnym porządkiem,
co wiąże się z wysiłkiem zmierzającym do rozumienia świata
jako spójnej i sensownej całości (każdy chciałby poczuć, że to
wszystko ma sens — śpiewa Ania Wyszkoni).
6. Odczytujemy przedostatni wers „Hymnu o miłości” z „Pierwszego listu do Koryntian” św. Pawła:
Tak przeto trwają wiara, nadzieja, miłość, te trzy.
Przypisując trzem kątom sali trzy wymienione wartości, zapytajmy: Która z nich jest najważniejsza? Odpowiedzcie, zaj-
C. Norwid, Pisma wybrane, t. 1, wybrał i objaśnił J. W. Gomulicki, PIW, Warszawa 1968,
s. 394.
3
Z. Zaron, Refleksje na temat wyrażenia wierzyć, [w:] Nazwy wartości. Studia leksykalno-semantyczne, red. J. Bartmiński, M. Mazurkiewicz-Brzozowska, Lublin 1993, s. 232.
2
strona 31 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA mując właściwy kąt. Uczniowie wybierają miejsca. Kończymy
cytat:
z nich zaś największa jest miłość!
Czytamy obszerny fragment „Hymnu...” uzasadniający przewagę
miłości. Fragment ten każdy otrzymuje do wklejenia w zeszycie
i podzielenia się nim z tą bliską osobą, o której myślał, wydzierając serduszko (patrz: p. 2. projektu).
7. Zapraszamy uczniów do tańca „Poprzez świat” do melodii
Specknerin 4 (nie musimy się go uczyć, uczniowie naśladują nasze kroki). Tańcząc przy pięknej melodii, przyglądamy się sobie i światu, szukając potwierdzenia nierozłączności wiary, nadziei i miłości.
8. Sklejamy puzzle (patrz: p. 1. projektu), niejako symbolicznie łącząc wartości. Każda grupa otrzymuje „swój” liryk.
Wszystkie zostają głośno odczytane. Uczniowie zauważają, że
początek lekcji był początkiem trzech liryków Cz. Miłosza.
9. Gdyby ktoś chciał dopisać coś na puzzlach (patrz: p. 1. projektu), wychodząc z klasy, może to zrobić.
[email protected] Wiara 6
Wiara jest wtedy, kiedy ktoś zobaczy
Listek na wodzie albo kroplę rosy
I wie, że one są – bo są konieczne.
Choćby się oczy zamknęło, marzyło,
Na świecie będzie tylko to, co było,
A liść uniosą dalej wody rzeczne.
Wiara jest także, jeżeli ktoś zrani
Nogę kamieniem i wie, że kamienie
Są po to, żeby nogi nam raniły.
Patrzcie, jak drzewo rzuca długie cienie,
I nasz, i kwiatów cień pada na ziemię:
Co nie ma cienia, istnieć nie ma siły.
Nadzieja
Nadzieja bywa, jeżeli ktoś wierzy,
Że ziemia nie jest snem, lecz żywym ciałem,
I że wzrok, dotyk ani słuch nie kłamie.
A wszystkie rzeczy, które tutaj znałem,
Są niby ogród, kiedy stoisz w bramie.
Kolejne lekcje powinniśmy poświęcić wszystkim trzem lirykom,
pamiętając, że tworzą triadę, mają swoje określone, znaczące
miejsce w większej całości, jaką jest „Świat. Poema naiwne”.
Wejść tam nie można. Ale jest na pewno.
Gdybyśmy lepiej i mądrzej patrzyli,
Jeszcze kwiat nowy i gwiazdę niejedną
W ogrodzie świata byśmy zobaczyli.
Święty Paweł, Hymn o miłości 5
Niektórzy mówią, że nas oko łudzi
I że nic nie ma, tylko się wydaje,
Ale ci właśnie nie mają nadziei.
Myślą, że kiedy człowiek się odwróci,
Cały świat za nim zaraz być przestaje,
Jakby porwały go ręce złodziei.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim nadzieję pokłada,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
Gdybym mówił językiem ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
byłbym jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania,
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wiarę taką, iżbym góry przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
Miłość
Miłość to znaczy popatrzeć na siebie,
Tak jak się patrzy na obce nam rzeczy,
Bo jesteś tylko jedną z rzeczy wielu.
A kto tak patrzy, choć sam o tym nie wie,
Ze zmartwień różnych swoje serce leczy,
Ptak mu i drzewo mówią: przyjacielu.
Wtedy i siebie, i rzeczy chce użyć,
Żeby stanęły w wypełnienia łunie.
To nic, że czasem nie wie, czemu służyć:
Nie ten najlepiej służy, kto rozumie.
Grażyna Wiśniewska ― polonistka, doradca metodyczny
nauczycieli uczących poza Polską.
Specknerin – taniec angielski z XVI w. [w:] E. Heiligenbrunner, R. Rabenstein, B. Weiser, Tańce i zabawy dla grupy (książka + płyta CD lub kaseta MK), Wydawnictwo KLANZA, Lublin 2000.
5
Pismo święte Starego i Nowego Testamentu, Wydawnictwo Pallotinum, Poznań–Warszawa 1980, s. 1302.
4
„[email protected]” 6
Cz. Miłosz, Poezje, Czytelnik, Warszawa 1982, ss. 83–84.
strona 32 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Iwona Morawska
Pomysły na dialog ze sztuką
(nie tylko w szkole)
Opisane niżej pomysły mogą znaleźć zastosowanie na lekcjach
co najmniej kilku przedmiotów, które zgodnie z założeniami programowymi powinny sprzyjać poznawaniu, rozumieniu
i przeżywaniu świata sztuki. W praktyce odbywa się to zwykle
w ramach wiedzy o kulturze, na „godzinach polskiego” czy lekcjach plastyki. Niezależnie jednak od rodzaju sytuacji edukacyjnej warto postulować o to, aby spotkania ze sztuką w szkole
i poza szkołą przypominały relacje dialogowe, których uczestnicy, tj. dzieła sztuki, ich autorzy oraz aktualni interpretatorzy, czytelnicy — wśród nich uczniowie — wchodzili w rzeczywiste interakcje dzięki twórczemu zaangażowaniu w niezwykłą,
polisensoryczną komunikację, do jakiej od wieków prowokują
malarstwo, rzeźba, architektura, muzyka, fotografia, literatura i wspierające je dziś „nowe media”, nowe technologie informacyjno-komunikacyjne.
Mimo wielu obecnych na rynku wydawniczym poradników/
przewodników po świecie sztuki dawnej i współczesnej niełatwo jest znaleźć pomysły, które pozwalałyby w sposób niebanalny, atrakcyjny i nowoczesny motywować młodych ludzi do
wnikliwego patrzenia i widzenia, uważnego słuchania i słyszenia, rozwiniętego wypowiadania się w mowie i piśmie na tematy inicjowane treścią dzieł sztuki, odkrywania ich uniwersalności, wielofunkcyjności i korzyści, jakie daje dialog z nimi.
Każdy omówiony niżej przykład — organizowania dialogu ze sztuką — zaopatrzony został krótkim opisem, charakteryzującym
właściwości danego rozwiązania (ćwiczenia, polecenia, sytuacji
zadaniowej, gry, zabawy) i wskazaniem potencjalnych korzyści edukacyjnych, jakie wynikają/mogą wyniknąć z jego zastosowania. Identyfikacji poszczególnych rozwiązań powinny
sprzyjać nazwy (zapisane wytłuszczoną czcionką), które sygnalizują istotę danego działania, rodzaj aktywności nauczyciela i ucznia. Każda z propozycji może stać się integralną częścią lekcji, odpowiednio (umiejętnie) wkomponowaną przez
nauczyciela w ciąg sytuacji związanych z realizacją określonego tematu.
[email protected] mające związek z kulturą (wysoką i popularną), różnymi dziedzinami sztuki, artystami, zabytkami itp. Mogą to być na przykład reprodukcje malarstwa, zdjęcia, artykuły prasowe, ilustracje przedstawiające zabytki architektoniczne, pomniki,
plakaty (teatralne, filmowe), reklamy, recenzje prasowe itp.
Chodzi o to, aby każdy uczeń odnalazł w swojej kopercie specjalnie dla niego przygotowany „dar”, a następnie przygotował
jego prezentację (przy pomocy podręcznika przedmiotowego,
Internetu), zgodnie z zapisanym na tablicy planem 2. Ciekawie
rozwinie się ta sytuacja, gdy na prośbę nauczyciela uczniowie
utworzą grupy, kierując się na przykład rodzajem otrzymanych
dóbr kultury, tzn. „darów”. I tak mogłyby powstać: grupa I
— malarstwo (uczniowie tej grupy odnajdą w swoich kopertach
kserokopie reprodukcji obrazów słynnych malarzy polskich
i europejskich, przywołanych również w podręczniku przedmiotowym), grupa II — rzeźba, grupa III — architektura, grupa
IV — reklama, grupa V — książki o sztuce, grupa VI — teatr itd.
Patrzę — widzę — dostrzegam — nazywam... Ćwiczenie to
może pomóc w kształtowaniu umiejętności dostrzegania i nazywania cech, właściwości charakteryzujących dzieła sztuki,
reprezentatywnych dla danej epoki, twórczości danego artysty
czy kierunku w sztuce. Zadaniem uczniów będzie spośród podanych określeń, zwrotów i wyrażeń wybrać te, które można
odnaleźć w przywoływanych na lekcji dziełach sztuki:
płynność, kontrast, wieloznaczność, ekspresja, linia kręta;
idealizacja, wrażenie, linia konturowa, intensywne jasne kolory; alegoryczność, gra światła, żywioł barw, prostota, dynamiczność, tajemniczość, patos, dekoracyjność, deformacja, obiektywizm, codzienność, magiczność, subiektywizm,
egzotyka, kreacja, temat rodzajowy/społeczny; nadrealizm,
jasna gama barw, realizm przedstawienia, historyzm, spokojna i cicha kompozycja; obiektywizm, surowość3 itd.
Alternatywne rozwiązania mogą polegać na tym, że uczniowie
będą szukać tego rodzaju zjawisk w tekstach zamieszczonych
w podręczniku przedmiotowym lub na stronach internetowych
poświęconych sztuce.
Wyobraź sobie, że… czyli gry kreacyjne i symulacyjne na lekcjach wiedzy o kulturze. Tego rodzaju działania powinny sprzyjać rozwijaniu wyobraźni ucznia, ale przede wszystkim pomagają kształtować twórcze postawy wobec sztuki, dziedzictwa
kulturowego. Wykonanie każdego z nich wymaga samodzielnego zdobycia wiedzy na dany temat (np. praca z podręcznikiem
przedmiotowym) oraz koniecznych ustaleń, które pozwolą
zmierzyć się z dość intrygującymi wyzwaniami, np.: Wyobraź
sobie, że organizujesz spotkanie z… (np. sławnym polskim
lub europejskim artystą). Kto to będzie? Dlaczego to on/ona?
O co można byłoby go zapytać? Jakie byłyby prawdopodobne
odpowiedzi na te pytania? Pod uwagę możesz wziąć zarówno
Można na przykład uwzględnić: rodzaj tekstu kultury, czas powstania (kto wtedy żył,
tworzył, co się wydarzyło, co było przedtem, co potem), styl w sztuce (cechy, związek z
epoką), swobodną wypowiedź na temat otrzymanego „daru”, zainspirowaną poleceniem
rozwinięcia tak rozpoczętej wypowiedzi: „Gdy patrzę na ten obraz ...” lub „To dzieło sztuki kojarzy mi się z ...”.
3
Poszczególne cechy dadzą się odnaleźć m.in. w takim zestawie obrazów: Rubens, Św.
Jerzy walczący ze smokiem (1606–1607); Józef Pankiewicz, Targ na kwiaty przed kościołem św. Magdaleny w Paryżu (1890), Muzeum Narodowe w Poznaniu; Piotr Michałowski, Bitwa pod Somosierrą, Muzeum Narodowe w Krakowie; A. Kotsis, Ostatnia chudoba, Muzeum Narodowe w Warszawie.
2
Obdarowanie — na dobry początek… 1 Aranżacja tak zatytułowanej sytuacji lekcyjnej wymaga przygotowania przez nauczyciela „darów” w postaci kopert, w których znajdą się materiały
Doskonale sprawdza się ta sytuacja na lekcji wprowadzającej uczniów w przedmiot wiedza o kulturze, gdy chcemy ogólnie przybliżyć zakres treści, strategię działań, wymagania itp.
1
„[email protected]” strona 33 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA artystów żyjących i już nieżyjących. Podobnie można byłoby
zaaranżować inne sytuacje, np.: zamierzasz przeprowadzić
wywiad z… (np. Jackiem Malczewskim, Olgą Bozańską); piszesz sprawozdanie z wyprawy do… (np. Egiptu); ożywiasz
obraz poprzez zapisanie w dymkach komiksowych wypowiedzi postaci przedstawionych na obrazie (np. A. Renoira, Altana); cytujesz dzieło znanego artysty w obrazie, który sam
zamierzasz namalować; zakładasz muzeum/galerię…; organizujesz wspólnie z zespołem wystawę pod tytułem „Kobieta
w sztuce”, „Tematy muzyczne w sztuce”, „Pory roku w sztuce”, „Impresjoniści” (do wyboru lub inny pomysł). Po dzieła
których artystów sięgniecie i dlaczego?; przygotowujesz
audycję telewizyjną (ewentualnie projektujesz stronę internetową) poświęconą... (np. twórczości danego artysty albo
wybranym dziełom sztuki); przedstawiasz swój głos w dyskusji na temat… (np. „Komiks — literatura dla analfabetów czy
moc wyobraźni?”); udzielasz się na forum internetowym na
temat... (np. „Internet — ściek czy filar wolności słowa”); piszesz list do bliskiej Ci osoby z pobytu w... (Krakowie, Gdańsku, Paryżu, Rzymie lub innych, mniej znanych miejscach).
Co warto tam zwiedzić? Dlaczego? itp.; planujesz swój pobyt
w...; sporządzasz listę miejsc na świecie, które chciałbyś zobaczyć (uzasadnij krótko swój wybór).
A ja lubię... a ja wolę... a ja nie wiem... — o sztuce w Internecie na wiedzy o kulturze 4. Kserokopie wypowiedzi internautów (odnalezione w sieci) na temat różnych aspektów kultury
i sztuki mogą okazać się bardzo pomocne w przygotowaniu
ucznia do włączania się w rozmowę o malarstwie, teatrze, filmie; pozwoli odkryć magię oddziaływania sztuki na człowieka
i indywidualne upodobania jej odbiorców; być może zmotywuje do szukania i przedstawienia własnych zainteresowań,
refleksji o twórczości danego artysty, sposobów realizacji tego
samego tematu. Przywołane wypowiedzi stworzą też okazję
do ćwiczeń w operowaniu słownictwem, pojęciami, charakterystycznymi dla języka sztuki. Możliwe też, że zaintrygują
i zachęcą do zdobycia bliższych informacji o wielokrotnie przywoływanym zjawisku, symbolu, tekście kultury. Oto autentyczne wypowiedzi internautów:
⇒⇒ A ja lubię malarstwo batalistyczne — zwłaszcza hiperrealistyczne — panoramy w rodzaju „Racławic”, „Berezyny”
czy „Borodino”.
⇒⇒ Też bardzo lubię malarstwo batalistyczne. Moje ulubione
obrazy to „Panorama Racławicka” i „Rozstrzelanie powstańców madryckich...”. Byłaś w Madrycie, a czy odwiedziłaś muzeum Picassa? Dla mnie to niezaprzeczalny geniusz i prawdziwy artysta. Cieszy oko. Co w ogóle sądzicie
o kubizmie? (mój ulubiony okres w twórczości Pabla, dokładniej „analityczny”). Znam osoby, które uważają jego
obrazy jedynie za ostry „badziew”, a w najlepszym razie
wypadek przy pracy, z czym oczywiście się nie zgadzam. Fascynuje mnie jego wielopłaszczyznowe spojrzenie na świat
i życie, będące mieszanką komunisty, dziecka i wielbiciela kobiet. Marzę o tym, że któregoś dnia „Guernica” zawiśnie nad moim łóżkiem.
⇒⇒ LUBIĘ!!! Za architekturę — gotyk; za ostrołuki, za rozety,
za wertykalizm... za idee — romantyzm, za wiarę w utopię, za miłość do tego co skrywane w głębi, za uczucia; za
sztuki użytkowe — wiadomo, secesja, za to że z talerza,
4
[email protected] z klamki do drzwi, z krzesła, zrobiła sztukę; za malarstwo
— chyba ekspresjonizm i van Gogh, choć skłaniałabym się
też ku impresjonizmowi i malarstwu romantyków, takich
jak Caspar David Friedrich.
⇒⇒ Moglibyście polecić jakieś dobre stronki o Salvadorze Dali?
⇒⇒ A ja: fowizm i ekspresjonizm... a dlaczego... hmmmm...
jest to coś, w co wierzę, emocje i najgłębiej skrywane doznania, które chce się wykrzyczeć za pomocą kolorów. Pozdrawiam.
⇒⇒ A ja — chyba romantyzm...Tacy malarze jak E. Delacroix,
W. Turner i J. Constable. Choć ten ostatni uważał się za realistę, to jednak został włączony do romantyzmu. I bardzo
dobrze. Jego pejzaże pełne tajemnicy, melancholii, spokoju, ale też tęsknoty są niepowtarzalne. To jeden z bardziej
lubianych przeze mnie malarzy.
⇒⇒ Ja najbardziej lubię renesans, bo wtedy postacie zaczęły być bardziej naturalne i przede wszystkim odkryto perspektywę linearną.
⇒⇒ Ja najbardziej lubię renesans, a to chyba głównie dlatego,
że powstał we Włoszech, kraju w którym byłem wielokrotnie i mogłem dogłębnie zwiedzić różne miejsca. Lubię także barok za obfitość ozdób (...) za narodziny baletu, za
Berniniego.
⇒⇒ Ja nie mam ulubionego obrazu ani malarza, ale zawsze jakieś dziwne emocje wywołuje we mnie Mona Lisa — ale chyba nie jestem oryginalna?
⇒⇒ A ja mam ich kilku:
-
Giotto, prekursor renesansu — wykreślamy
Dürer za całokształt — wykreślamy
Caravaggio, za boski światłocień! — wykreślamy
Piotr Bruegel, który wyprzedził swoją epokę („Ślepcy”)
— wykreślamy
- Jacek Malczewski, niesamowity kolorysta
- obowiązkowo impresjoniści — Wszyscy!!!
⇒⇒ A mnie „kręcą” obrazy: C.D. Friedricha — „Morze lodowe”;
J.E. Millaisa — „Ofelia”, G. Klimta — „Pocałunek”, A. Renoira — „Dziewczęta przy pianinie”, O. Boznańskiej — „Dziewczynka z chryzantemami”, „Imieniny babuni”.
⇒⇒ Na mnie swego czasu ogromne wrażenie wywarł obraz The-
odora Garicault „Tratwa meduzy” — obraz dość ciemny
i przygnębiający, jednakże niosący w sobie jakąś nadzieję (połowa tratwy wciąż żyje i czeka na ratunek). Ponadto
zgodzę się z jednym z przedmówców „Et in arcadia ego”
N. Poussin'a. A także Delacroix „Dante i Wergiliusz w piekle”. Z impresjonizmu: Van Gogh „Most w Arles” oraz Renoir „Śniadanie wioślarzy” (do tego ostatniego mam sentyment — chyba tyle, jeśli chodzi o mnie...
⇒⇒ „Dziwny ogród” Mehoffera może nie jest to jakieś najwspanialsze arcydzieło, ale ten obraz zrobił na mnie największe
wrażenie. W sali Muzeum Narodowego stałam przed nim
jak wryta. Chyba najbardziej olśniły mnie kolory, postacie
i ten pewien niepokój, w tej niby niezmąconej sielance.
Cytujemy fragmenty wypowiedzi internautów, odnalezione na stronach internetowych.
„[email protected]” strona 34 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA [email protected] ⇒⇒ Dla tych, którzy lubią malarstwo Fałata. W weekend byłam
w Bielsku-Białej i przy okazji zwiedziłam sobie muzeum Fałata („Fałatówka”) w Bystrej Śląskiej pod Bielskiem. Polecam! Muzeum może nieduże, ale bardzo urokliwe.
⇒⇒ Generalnie nie lubię tematyki pasyjnej, ale Salvadore Dali
podchodzi do niej w bardzo nowatorski sposób (jak zresztą
do wszystkiego), więc wielbię jego obrazy przedstawiające
„Ukrzyżowanie”. Poza tym W. Blake, F. Goya i autoportret
Dürera, w którym maluje siebie z twarzą Jezusa — to dzieło po prostu niewytłumaczalnie przyciąga wzrok!
⇒⇒ Malarze (w nawiasach to, co mnie zachwyca w ich pracach):
J. Constable (pejzaże pełne spokoju, ale też „mocy” oddziaływania)
A. Renoir, E. Degas (lekko, zwiewnie, czarująco)
D. Velazquez (kunszt, znakomite uchwycenie osobowości danej postaci)
T. Gericault (groza, np. niesamowite studium głów ludzkich, skrajne uczucia, emocje)
Obrazy? Jakiegoś ulubionego obrazu nie posiadam...ostatnio przypadł mi do gustu plakat A. Muchy „Lato” (plakat,
nie obraz)
⇒⇒ Bardzo lubię „Szał uniesień” Podkowińskiego, twórczość
Wojciecha Kossaka (szczególnie autoportret w mundurze
ułańskim), „Rynek krakowski” i „Dziwny ogród” Józefa Mehoffera. Poza tym jest dużo, dużo innych rewelacyjnych
obrazów, które bardzo lubię, które sprawiają, że więcej
wiem o sobie, o innych ludziach. Jedne zmuszają do myślenia, inne dają wytchnienie, jeszcze inne nie pozwalają zapomnieć...
⇒⇒ W jednym z pokojów mojego mieszkania długo wisiała re-
Miejsce dla Ciebie*:
.......................................................................................................................
......................................................................................................................
*Wypełnia uczeń, włączając się niejako w rozmowę o sztuce między
internautami.
To samo inaczej — z rejestracji uważnego oka... Zainicjowaniem tego rodzaju działania będzie tak lub podobnie sformułowane polecenie: Porównajcie wybrane dzieła sztuki, a potem ustalcie podobieństwa/różnice artystycznych rozwiązań.
Zastanówcie się, o czym przekonuje takie porównanie. Co mogło mieć wpływ na zmiany zachodzące w sposobie przedstawiania tego samego tematu (motywu, postaci)? Która z realizacji najbardziej do was przemawia i dlaczego? Która wywiera
największe wrażenie albo do jakich skłania refleksji, pytań?.
Jeśli sięgniemy po znane obrazy: Giotto di Bondone, Madonna
in Maesta (ok. 1310) i obraz Jana van Eycka Madonna Kanclerza Rolin (1435), to oprócz tego, że uczniowie wykonają (najlepiej w grupach) wyżej zapisane zadania, warto, by spróbowali przyporządkować eksponowanym obrazom podane w karcie pracy stwierdzenia, np.:
Którego obrazu dotyczą podane stwierdzenia:
a) Teocentryzm i mistycyzm epoki został wyrażony poprzez
sposób przedstawienia Matki Bożej i postaci świętych, zastosowaną kolorystykę (kolory Boga — Jego wszechmocy i wszechpotęgi).
produkcja „Folwarku” Józefa Chełmońskiego. Chyba do
końca zostanie moim ulubionym obrazem.
b) Dostrzeganie doczesności, wyrażone obecnością drugiego planu.
⇒⇒ „Cud nad Wisłą” Kossaka. Nie wiem czemu, ale ten obraz
c) Obraz jest odbiciem światopoglądu epoki, w której powstał,
wiele mówi o człowieku i jego systemie wartości.
ma w sobie coś, co przykuwa moją uwagę na dłuugi czas.
Jest po prostu niesamowity!!!!!!
⇒⇒ Ja najbardziej lubię Moneta, Maneta, Cezanea, Gaugina,
Lautreca i Muncha... A jak to wygląda u was?
⇒⇒ Hmm... ogólnie impresjonizm to jeden z moich ulubionych
stylów, każdy malarz ma coś fascynującego, ale mój ulubiony obraz to zdecydowanie „Kwitnące gałęzie migdałowca”
van Gogha. Nie mam pojęcia, czemu po prostu ten obraz
tak mnie przyciąga. Drugi jego obraz, „Kruki nad polem
pszenicy”, nigdy nie wydawał mi się niczym specjalnym,
dopóki nie zobaczyłam go na żywo w muzeum w Amsterdamie. Biła od niego taka energia, stałam przed nim parę
minut i się po prostu „wgapiałam”. Żadna reprodukcja nie
da tego efektu... no, można by tak wymieniać i wymieniać,
ale wspomnę jeszcze tylko „Nenufary Moneta” — takie bajkowe kształty, jak ze snu...
⇒⇒ Vermeer van Delft („Jezus w domu Marii i Marty”, „Dziew-
czyna z dzbanem”), Honore Daumier („Praczka”), van Gogh
(„Kościół w Auvers-sur-Oise”) i Leon Lehermitte („Zapłata
dla żniwiarzy”), Kossak („Szarża w wąwozie Somosierry”,
„Pułk lekkokonny pod Wagram”), Goya („Rozstrzelanie partyzantów madryckich”), Wyspiański (pastele).
„[email protected]” d) Równoważność spraw Boga i ludzi pokazana przez zachowanie proporcji między postaciami Matki Bożej i kanclerza.
e) Pominięcie doczesności oddaje przekonanie o prymacie
wartości duchowych nad świeckimi, duszy nad ciałem.
f) Odkrycie piękna świata ziemskiego, wyrażone realizmem
tła, bogatą kolorystyką.
g) Ucieczka od mistycyzmu i teocentryzmu, ważny staje się
człowiek i świat, w którym żyje.
h) Hierarchiczne i idealistyczne przedstawianie postaci.
i) Płaskość postaci i obrazu.
Inny wariant tego działania polegać może na porównaniu, komentowaniu, waloryzowaniu rozdanych uczniom kserokopii wypowiedzi, interpretujących różnie to samo dzieło sztuki, tj. zarejestrowane pisemnie świadectwa odbioru. Dzięki temu uczeń
odkryje, scharakteryzuje, oceni różne postawy wobec sztuki,
przedstawi swoje zdanie na ich temat. Być może wskaże wypowiedź, która go najbardziej lub najmniej zainteresuje (co
strona 35 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA zechce uzasadnić). A może zaproponuje jeszcze inną możliwość odczytania przywołanego tekstu kultury.
Tworzenie zagadek, krzyżówek tematycznych, ciągów skojarzeniowych, map mentalnych, związanych z kulturą i sztuką — ich znakami, symbolami, twórcami, stylami, przełomami,
wartościami itp. Tego rodzaju działania uczeń może podejmować w ramach pracy domowej, w ramach lekcji powtórzeniowych czy syntetyzujących wiedzę z zakresu danego cyklu/modułu tematycznego lub jako integralną część pracy z tekstem
przewodnim, materiałem źródłowym itp. Oto egzemplifikacja
tego rodzaju rozwiązań:
a) przykład, motywujący do twórczego naśladownictwa: W jakiej epoce dzieją się opisane wydarzenia i sytuacje: „1. Profesorowie i studenci, tworzący wspólnotę ludzi oddających się
nauce, swobodnie dyskutują na różne tematy, również teologiczne. Nikt nie cenzuruje ich wypowiedzi, nawet jeśli nie są
one zgodne z oficjalnie uznawaną doktryną Kościoła. 2. Uczeni
chrześcijańscy, muzułmańscy i żydowscy razem, zgodnie pracują w instytucji stworzonej ..........”? 5;
b) pomysł ucznia: O kogo chodzi? Malowali w plenerze. Szukali czegoś nowego. Byli niechętni sztuce pompatycznej. Gardzili akademickimi regułami tworzenia. Fascynowały ich kolory, otwarta przestrzeń. Chcieli malować i malowali naturę
w jej zmienności, chwilowości. Kładli kolor na płótnie małymi
plamkami. Ulubione tematy ich twórczości to pejzaże, kwiaty,
sceny rodzajowe. Bardzo w swoim czasie — jako artyści — odrzucani, potępiani, wyszydzani, niezrozumiani.
Bingo — to nazwa popularnej gry. Jej elementy można ciekawie wykorzystać na lekcjach wiedzy o kulturze (lub jako praca
domowa), gdy chcemy zorganizować samodzielną (albo grupową) pracę ucznia z podręcznikiem przedmiotowym, Internetem
lub innymi źródłami wiedzy na tematy związane z historią kultury, sztuki, ich przewodnimi motywami, symbolami, wartościami, stylami, czołowymi twórcami, nurtami i konwencjami.
Zadanie będzie polegało na uzupełnieniu pól karty w taki sposób, aby zapisy sporządzane w sąsiadujących polach kolejnych
„wersów” wykazywały jakiś związek z pojedynczo podanym:
geometryzacja
Hiszpania
kubizm
Picasso
Panny z
Avignon
T. Kantor
happening
J. Cage
XX wiek
„koncert
fal”
?
?
sztuka
sakralna
?
?
określane też jako intertekstualność. „Zderzanie tekstów i kontekstów” kulturowych pozwoli uczniom dostrzec stałą, choć
zmienną obecność w kulturze tego samego motywu, toposu,
idei, zachęci do refleksji nad tym zjawiskiem, pozwoli odkryć
wielorakie gry z tradycją, być może zmotywuje do twórczego, intersemiotycznego naśladownictwa (poprzez — popularne w kulturze i sztuce — literackie i plastyczne stylizacje, pastisze, aluzje, cytaty i parafrazy, transpozycje obrazów itp.) 7.
Wzorem innych. Tak zatytułowana sytuacja lekcyjna będzie miała na celu zapoznanie uczniów z fragmentami wypowiedzi, których autorzy dzielą się wspomnieniami, refleksjami
i uczuciami, jakich doznali pod wpływem obcowania z dziełami
sztuki. Ich osobiście zarejestrowane, opisane doświadczenia
mogą okazać się bardzo ważne, pomocne w procesie rozwijania zainteresowań uczniów dziedzictwem kulturowym, dostarczą znakomitych przykładów magicznego, dobroczynnego,
ubogacającego oddziaływania sztuki na człowieka. Warto zatem na lekcjach wiedzy o kulturze odwołać się do fragmentów
wypowiedzi takich miłośników i znawców sztuki, jak: Zbigniew
Herbert, Gustaw Herling-Grudziński, Józef Czapski i wielu innych znanych i mniej znanych autorów, od których można się
uczyć sztuki patrzenia i myślenia, przeżywania, ale też językowego ujmowania treści inspirowanych malarstwem, rzeźbą,
architekturą, filmem, teatrem, muzyką itd. Jeśli zdecydujemy
się wykorzystać na lekcji zamieszczone niżej fragmenty wypowiedzi, zadaniem uczniów będzie: zapoznanie się z ich treścią, wskazanie podobieństw i różnic między nimi, odnalezienie w podręczniku przedmiotowym lub w innych, dostępnych
źródłach wiedzy dodatkowych informacji na temat przywołanych dzieł sztuki, ich autorów, epok, w których żyli, głównych
tematów twórczości, kontekstów i stylów tworzenia, innych
współczesnych im artystów, wydarzeń historycznych. Przykład:
„(...) przed laty, w czasie mojej pierwszej wizyty w amsterdamskim Muzeum Królewskim (...) natknąłem się na obraz
nieznanego mi malarza. Od razu pojąłem, choć trudno byłoby to racjonalnie wytłumaczyć, iż stało się coś ważnego,
istotnego, coś znacznie więcej niż przypadkowe spotkanie
w tłumie arcydzieł. (...) Doznałem niemal fizycznego uczucia — jakby ktoś mnie zawołał, wezwał do siebie. Obraz zapisał się w pamięci na długie lata (...) kiedy stanąłem po raz
pierwszy oko w oko z Martwą naturą, radosne zdziwienie,
wdzięczność, że zostałem obdarzony ponad miarę, strzelisty akt zachwytu. (...) Martwa natura Torrentiusa została
odkryta zupełnie przypadkowo w roku 1913, a więc niemal
dokładnie trzy wieki po jej stworzeniu (...) ma formę koła
lekko spłaszczonego „na biegunach” i sprawia wrażenie
nieznacznie wklęsłego zwierciadła. (...) Malarstwo zaprasza do kontemplacji rzeczy wzgardzonych, jednostkowych,
odbiera im banalną przypadkowość (...) Dawni mistrzowie apelowali nie tylko do oka — ale budzili inne zmysły
— smak, węch, dotyk, słuch nawet.(...) Martwa natura jest
dla wielu historyków sztuki jedną z szeregu niezmiernie
popularnych alegorii, a mianowicie alegorią — Vanitas” .
(Z. Herbert, Martwa natura z wędzidłem, Wyd. Dolnośląskie, Wrocław 1993)
Wielość sztuk — jedność sztuki 6. Istotę tego ćwiczenia wyrażą działania ukierunkowane na szukanie, dostrzeganie i omawianie wzajemnych relacji między sztukami (dialog sztuk)
i wewnątrz danej dziedziny sztuki. Chodzi o to, by odpowiednio dobrane i zastosowane na lekcji rozwiązania artystyczne
pozwoliły dostrzec uczniom szeroko omawiane w literaturze
przedmiotu zjawisko syntezy, integracji, korespondencji sztuk,
Pomysł zaczerpnięty z artykułu Blaski średniowiecza, „Gość Niedzielny” (Dodatek specjalny) z 14 stycznia 2007, ss. 2–3.
6
Tytuł książki H. Brzozy, WSiP, Warszawa 1986.
[email protected] 5
„[email protected]” Zob. M. Poprzęcka, Literacki styl odbioru obrazów, [w:] Mecenas – kolekcjoner – odbiorca, PWN, Warszawa 1994, ss. 233–242.
7
strona 36 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA Kto da więcej i dlaczego??? — czyli, aukcja dzieł sztuki na
lekcji wiedzy o kulturze. Być może trochę ryzykowne wydawać się może aranżowanie lekcji na wzór aukcji dzieł sztuki, ale
pozorowanie, symulowanie pewnych sytuacji znanych z życia,
historii dawnej i współczesnej, znajduje szerokie zastosowanie
w edukacji i jest postrzegane jako jeden ze skuteczniejszych
sposobów aktywizowania 8. Trzeba jednak przyznać, że tego
rodzaju sytuacja może dość łatwo przemówić do wyobraźni
uczniów, zachęci, zmotywuje do wejścia w sytuację, która
— pomimo ludycznego charakteru — będzie wymagała wykazania się wiedzą historyczno-kulturową, umiejętnością kojarzenia,
prezentacji, argumentowania, wartościowania zjawisk.
[email protected] z przyjętymi przez grupę kryteriami — dzieła (najciekawsze,
przełomowe, najbardziej intrygujące, sławne, pomysłowo zaanonsowane, często przywoływane, np. w reklamie 10, itp.),
uzasadniając krótko wybór. Oto przykład wypowiedzi ucznia,
nakłaniającej kolegów do zakupu obrazu: Obraz ten to bez
wątpienia symbol przełomu w historii sztuki, przykład awangardy artystycznej. Warto przyłączyć się do towarzystwa siedzącego na soczyście zielonej trawie i razem z nim codziennie
spożywać — oczyma wyobraźni — smakowite śniadanie, oddawać się błogiej chwili wytchnienia. Swego czasu obraz ten
wywołał sensację, wielki skandal. Był powszechnie uznany za
skrajną nieprzyzwoitość, obrazę moralności, a jego autor,
E. Manet, znalazł się w gronie malarzy potępionych, odrzuconych, wyklętych. No i za co — czyżby za nagość na obrazie? Ale
nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dziś on i jego
twórczość należą do klasyki malarstwa europejskiego. A tak
w ogóle, kim jest ta naga dama na pierwszym planie? A jej
kompani? Co było na śniadanie? Po co schyla się dziewczyna
w głębi obrazu? Pytania można by mnożyć.
Alternatywne rozwiązanie mogłoby polegać na tym, że uczniowie wybraliby spośród dzieł sztuki zamieszczonych w podręczniku przedmiotowym (lub wyeksponowanych na tablicy w formie powiększonych kserokopii bądź za pomocą foliogramów,
rzutnika multimedialnego) te, które byliby skłonni nabyć na
aukcji lub po prostu chcieliby mieć. Wzorem wyżej opisanego
postępowania wybór należałoby uzasadnić, podając jednocześnie kilka opisowych informacji na temat tego dzieła, jego autora, epoki, w której żył, cech stylu, kierunku artystycznego,
z jakim się identyfikował, techniki tworzenia itp.
Lekcja mogłaby rozpocząć się od przytoczenia ciekawostek
związanych z aukcjami dzieł sztuki. Nauczyciel mógłby przygotować uczniów do udziału w aukcji prowokacyjnie postawionym na wstępie pytaniem, np.: Na co można byłoby wydać
milion dolarów? — burza mózgów, która najprawdopodobniej
nie przyniesie pomysłu przeznaczenia tak dużych pieniędzy na
zakup dzieł sztuki czy zwiedzanie zabytków, ale na pewno zaintryguje, stworzy pozytywną atmosferę i przygotuje do udziału
w lekcji. Z kolei nauczyciel może podać kilka autentycznych
przykładów, ciekawostek (są często podawane w mediach, znane z historii) o ludziach, którzy wydają na dzieła sztuki całe
fortuny 9. Uczniów z pewnością ten fakt zaintryguje, może zdziwi, każe zastanowić się, dlaczego to robią?
Przejściem do właściwej części zajęć będzie zapowiedź: Wyobraźcie sobie, że otrzymujecie bardzo dużą sumę pieniędzy,
którą możecie wydać — wyłącznie!!! — na zakup dzieł sztuki, wystawionych na aukcji. Wysłuchajcie prezentacji każdego
z nich, a potem uzgodnijcie i uzasadnijcie, które spośród prezentowanych dzieł chcielibyście nabyć. Na lekcji, którą obserwowałam, 10 uczniów występowało w roli kolekcjonerów
i prezenterów, zamierzających odsprzedać niektóre ze swoich zbiorów, a zadaniem pozostałych (uczniowie w roli właścicieli galerii/potencjalnych nabywców) było wybrać — zgodnie
Sytuacja ta może kojarzyć się z „sądem literackim” na lekcji polskiego. Zob. Z. Uryga, Godziny polskiego. Z zagadnień kształcenia literackiego, PWN, Warszawa–Kraków
1996.
9
Na przykład za obrazy Rembrandta.
8
„[email protected]” Przedstawione pomysły to jedne z wielu możliwych sposobów
pozytywnego motywowania uczniów do podejmowania działań
związanych z szeroko rozumianą kulturą. W ich tworzeniu pomagały nam słowa Jana Pawła II, które warto ocalać od zapomnienia: Kultura jest tym, przez co człowiek jako człowiek
staje się coraz bardziej człowiekiem: bardziej „jest” (...) człowiek i tylko człowiek jest sprawcą i twórcą kultury; człowiek
i tylko człowiek, w niej się wyraża i w niej się potwierdza 11.
Iwona Morawska ― wieloletni nauczyciel języka polskiego, dr nauk humanistycznych, pracownik naukowo-dydaktyczny w Zakładzie Metodyki Nauczania Literatury i Języka Polskiego IFP UMCS, współpracuje z Polonijnym Centrum
Nauczycielskim w Lublinie, autorka licznych publikacji
z zakresu dydaktyki języka polskiego.
10
Dość łatwo można zgromadzić taki materiał dzięki śledzeniu reklam telewizyjnych lub
zamieszczanych w prasie, np. Czaso-wstrzymywacz DALI (gra słów) – reklama telefonii
komórkowej Plus GSM inspirowana obrazem S. Dali, Uporczywość pamięci.
11
Jan Paweł II, Wiara i kultura. Dokumenty, przemówienia, homilie, Rzym–Lublin 1988,
ss.54–55.
strona 37 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA FIOŁKI POD BESZAMELEM
Każdy musi sobie wypracować jakiś sposób na życie, zwłaszcza gdy nie ma żadnego szefa, gdy decyduje się o nim samemu.
Każdy kiedyś będzie tak miał! Warto pomyśleć o tym wcześniej, ziarno wysiewa się wiosną, a zbiera dużo, dużo później, czasem po wielu latach. I żeby wyrosło to, czego oczekujemy, czasem warto poradzić się doświadczonego ogrodnika. Wprawdzie starość, to nie zawsze mądrość, ale na pewno
doświadczenie! Służę moim. A. Gaca
[email protected] opracowana przez Dorotę Soidę „Bądź Mistrzem-Przyjacielem,
czyli edukacja ekologiczna na wesoło” 1. Jest to, moim zdaniem, świetna książka, zawierająca materiały szkoleniowe, pomysły gier i zabaw, zaczerpnięte z różnych publikacji polskich
i zagranicznych, a że wydana w niewielkim nakładzie, to może
warta dodatkowego rozpowszechnienia.
Cóż to znaczy być Mistrzem-Przyjacielem? Za wszelkie umiejętności dydaktyczne wystarczy akceptacja zjawisk i zagadnień
przyrodniczych oraz partnerski stosunek do siebie wszystkich
uczestników. Myślę, że żadna babcia nie będzie miała z tym
problemu! Do przygotowania i prowadzenia zajęć nie jest potrzebna głęboka wiedza ani drogie czy skomplikowane pomoce
naukowe. A więc, babcie, do dzieła!
Zanim udamy się na wycieczkę z dziećmi, a nie wszyscy przecież jesteśmy pedagogami, zapoznajmy się z paroma sugestiami, które Joseph Bharat Cornell proponuje w swojej książce
„Sparing Nature with Children”, cytowanymi przez Dorotę Soidę w wymienionej wyżej publikacji.
Mniej nauczaj, więcej dziel się swoimi odczuciami.
Anna Gaca,
nauczycielka klas młodszych i biologii w szkole podstawowej oraz doradca metodyczny, od kilkunastu lat
na emeryturze. Z KLANZĄ od jej narodzin, członek redakcji „Kropli” i „Grupy i Zabawy”, gdzie prowadziła
dział „Lekcja inaczej”. Z zamiłowania ogrodniczka, pasjonatka pieczenia i gotowania, wielbicielka podróży.
Redaktorka kwartalnika „[email protected]”.
Anna Gaca
Poczuć przyrodę
Drzewa i kamienie nauczą cię rzeczy,
których nie usłyszysz z ust żadnego nauczyciela.
św. Bernard z Clairvaux
Już rok minął od czasu, kiedy odwiedziłam Szkołę Babć i Dziadków. Wtedy jeszcze sama nie byłam babcią, ale to już się zmieniło;-)
Tym razem zintegrowane w szkole babcie zaproponowały wyjście ze swoimi wnukami w plener, np. do Muzeum Wsi Lubelskiej, by poznać się bliżej i pobawić się wspólnie, a może czegoś razem się nauczyć. A że w plenerze najlepiej uczyć się
przyrody, szefowa szkoły, dr Zofia Zaorska, zaproponowała mi
napisanie scenariusza takich zajęć. Nie było to proste zadanie, chociażby dlatego, że nie miałam zbyt wielu informacji
na temat grupy (liczby i wieku uczestników, ich wiedzy, zaangażowania).
Kiedy zaczęłam zastanawiać się, jaki ma być przebieg owej
przyrodniczej wycieczki, przyszła mi na myśl publikacja
„[email protected]” Wcale nie chodzi o to, by przekazywać dzieciom „czystą” wiedzę przyrodniczą, np.: „Właśnie stanęliśmy pod dębem, który nazywamy szypułkowym”. Dąb jest czymś znacznie więcej
niż zapamiętanym słowem. Obserwujcie więc uważnie drzewo
z różnej perspektywy — za pomocą węchu, smaku, dotyku; badajcie korę i liście. Usiądźcie cichutko w cieniu jego korony
i bądźcie świadomi wszystkich form życia, które istnieją wokół niego i są od niego zależne. Opowiedz dzieciom o swych
odczuciach w obecności drzewa, o jego potężnym pniu, który
przez wieki może opierać się wichurom czy burzom, mocnych
konarach, które co roku wypuszczają ogrom liści ważących kilkadziesiąt kilogramów czy o swoim podziwie dla potężnych korzeni, które przenikają przez twardą ziemię, dostarczają wodę
i pokarm, a równocześnie utrzymują to ogromne, ważące nieraz kilka ton drzewo. Starszym dzieciom możesz wyjaśnić, jak
drzewo karmi inne istoty żywe, przyczynia się do poprawienia
atmosfery (tlen, wilgotność). Słuchając takiej opowieści, dzieci docenią obecność drzew, poddadzą się zachwytowi nad cudem natury i same poczują się cząstką przyrody.
Jeśli zobaczysz motyla (żuka, dżdżownicę, ślimaka), pokaż go
dzieciom, powiedz, jak bardzo ci się podoba, jak trudno być
motylem, kiedy pada deszcz, albo jak bardzo się boi, schwytany w ręce. Uświadom im, jak łatwo jest uszkodzić jego delikatne skrzydełka. Zaproponuj, by dzieci wyobraziły sobie, że
są motylami. Czy chciałyby być złapane przez „strasznego olbrzyma”? Powiedz też, że bardzo jesteś ciekawy, jak motyl widzi świat ze swego lotu.
W relacji dziecko — dorosły bardzo ważne jest wzajemne przekazywanie sobie najgłębszych myśli, emocji, odczuć i spostrzeżeń; rozwija się wtedy cudowne zaufanie, rodzi się przyjaźń.
Bądź uważny, skierowany na dzieci.
Oznacza to, że masz bardzo uważnie słuchać dzieci i być świadomym chwili. Jest to najbardziej korzystna postawa, jaką
można przyjąć wobec nich. Wspólne wyjścia w teren wyzwalają
Bądź Mistrzem-Przyjacielem, czyli edukacja ekologiczna na wesoło, oprac. D. Soida,
Ośrodek Edukacji Ekologicznej RPK OA PTTK, Kraków 1993.
1
strona 38 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA w dzieciach spontaniczny entuzjazm. Dostosuj swój nastrój do
aktualnego nastroju podopiecznych, rozwijaj ich zainteresowanie zgodnie z etapami budzenia się ciekawości, wykorzystuj
każde pytanie, każdą uwagę czy radosny okrzyk do budowania
prawdziwego porozumienia. Obserwujcie otaczającą was przyrodę, tu zawsze dzieje się coś ciekawego!
[email protected] Przygotowanie twoich uczniów, a nie twoja wiedza, wyznacza poziom uczenia.
Mów językiem prostym, eliminuj wszystkie skomplikowane terminy, dostosuj swój język do aktualnej wiedzy i przygotowania
konkretnej grupy dzieci.
Nie martw się, jeśli nie znasz nazw.
Nazwy, zwłaszcza naukowe, są tylko etykietkami. Samo nazywanie nie jest celem; świat istnieje niezależnie od tego, czy
go nazywamy, czy nie. Bardzo często, gdy umiemy coś nazwać,
przestajemy o tym myśleć. Idąc na przykład polną drogą, skupiamy się na tym, co umiemy nazwać, a pomijamy i nie dostrzegamy tego, czego nie znamy. A przecież i tak nigdy nie
będziemy potrafili nazwać wszystkich roślin czy zwierząt, tak
jak nigdy nie poznamy imion wszystkich ludzi na świecie. Ucz
dzieci, by nie tylko patrzyły, ale zobaczyły i potrafiły wczuć
się w przyrodę. Zadawaj pytania, zachęcaj do zgadywania, by
wykształciły z nią związki emocjonalne. Postępując w ten sposób, staniesz się dla nich Mistrzem-Przyjacielem, a nie tylko
nauczycielem.
Skupiaj uwagę dzieci.
Wiele dzieci, szczególnie z miasta, nie umie obserwować przyrody, więc od początku wycieczki buduj, krok po kroku, odpowiedni nastrój. Spróbuj znaleźć coś, co przyciągnie uwagę
dzieci, zainteresuje je. Daj im odczuć, że ciebie także to interesuje, ale mów tylko wtedy, gdy chcesz wskazać, na czym
ma skupić uwagę twoja grupa. Nie „przegadaj sprawy”, podając zbyt wiele szczegółów i chełpiąc się własną wiedzą, lecz
kładź nacisk na aktywne uczestnictwo dzieci, bo ważna jest
nie sama informacja, lecz sposób, w jaki one będą potrafiły ją
wykorzystać.
Najpierw patrz i doświadczaj, a dopiero potem mów.
Nie martw się, że nie ma w otoczeniu jakichś spektakularnych
wydarzeń czy fascynujących cudów przyrody. Możesz zainteresować dzieci nawet zwykłymi rzeczami. Mają one ogromne
możliwości skupiania uwagi na tym, na co patrzą, a dzięki twoim tłumaczeniom lepiej zrozumieją to, co dzieje się w przyrodzie, stając się jednym z jej elementów. Ponadto dzieci rzadko zapominają bezpośrednie przeżycia!
Poczucie radości i szczęścia powinno przenikać wszelkie
przeżycia.
Może to być głośna radość albo ciche skupienie. Twój własny,
prawdziwy i zaraźliwy entuzjazm jest twoim najważniejszym
atutem!
Raczej prowadź i pociągaj, niż popychaj.
Nic na siłę! To nieważne, że zaplanowałaś jakąś grę czy zabawę. Jeśli dzieci nie mają ochoty tak się bawić, nie zmuszaj ich,
spróbuj raczej zachęcić, bo inaczej taka gra nie przyniesie nikomu pożytku.
Wykorzystuj pytania, aby uaktywnić swoich podopiecznych.
To wbrew pozorom wcale nie taka prosta zasada. Zadawaj pytania, by dzieci szukały własnych odpowiedzi, ale uważaj —
zbyt łatwo można wytworzyć napiętą atmosferę, wprawić
w zakłopotanie i zniechęcić. Staraj się, by nie było zbytecznych
czy dezorientujących pytań. Przede wszystkim kieruj je do całej grupy, daj sporo czasu na zastanowienie się i pamiętaj, że
nie zawsze musisz uzyskać odpowiedź. Gdy zadasz pytanie, na
przykład, jak coś może wyglądać do góry nogami, to nie po
„[email protected]” strona 39 nr 1/2011 (14)
www.klanza.org.pl Polskie Stowarzyszenie Pedagogów i Animatorów KLANZA to, by dzieci to coś opisywały, lecz by uruchomiły wyobraźnię, a odpowiedzią może być ich mina, uśmiech czy zdziwienie. Pytaj jakby samego siebie, na przykład, zamiast: „Jaką
powierzchnię może mieć ta kora?”, spytaj: „Ciekawa jestem,
jaką powierzchnię może mieć ta kora”. Kiedy stworzysz atmosferę otwartości, dzieci również zaczną się otwierać, dzielić
swoimi spostrzeżeniami, odkryciami i wasze spotkanie z przyrodą będzie wspaniałą przygodą. I pamiętaj: w nauczaniu najlepszym środkiem przekazu jest magia — magia odkrycia, zachwytu i radości!
I co, prawda, że łatwo być Mistrzem i Przyjacielem, jak jest
się kochającą babcią?
Twoi milusińscy nie potrafią długo cicho siedzieć i uważnie słuchać, będą też wesoło rozmawiać, krzyczeć, a może nawet
rozrabiać. Pozwól im, takie jest prawo ich wieku! Ale spróbuj
co jakiś czas skupić ich uwagę, a pomogą ci w tym proste zadania, które im wyznaczysz.
Zaproponuj na przykład zabawę „Kto usłyszy najwięcej dźwięków?”. Dzieci stają cichutko w miejscu i w momencie usłyszenia jakiegoś dźwięku podnoszą do góry palce i określają go
(ponieważ wszystko jest jawne, nawet próby naciągania nie
są tu naganne). Młodszym dzieciom możesz zaproponować zamknięcie oczu, co pomoże im w skupieniu się, a tego, kto
usłyszy i zidentyfikuje najwięcej dźwięków, możesz pochwalić za „świetne ucho”. Po zakończeniu zabawy porozmawiaj
z dziećmi o usłyszanych dźwiękach — jakie były ich źródła, które z nich były miłe, a które niemiłe czy wręcz drażniące. Inny
sposób na kontynuację zabawy to spacer w „czapce niemówce”. Dzieci „zakładają” niewidzialne czapeczki i wsłuchują się
w otaczające dźwięki, np. dźwięki niezwykłe. Pamiętaj jednak, by zabawy nie przeciągać w czasie, bo dzieci nie potrafią długo milczeć!
W czasie spaceru możesz też zatrzymać się parę razy i skłonić
dzieci do wnikliwszej obserwacji, proponując im policzenie
i nazwanie kolorów, które dostrzegają. Potem mogą porównać różne miejsca i próbować zastanowić się, co jest przyczyną
ich odmienności (oświetlenie, wilgotność, wpływ działalności
człowieka). Zabawę możesz zmodyfikować, podając dzieciom
nazwy różnych kolorów i proponując odszukanie ich w otoczeniu. Nie bój się użyć nazw barw niewystępujących w przyrodzie, np. złoty, srebrny.
[email protected] ładne drzewo, pod którym można bezpiecznie się poruszać.
Zaproponuj dzieciom, by obeszły drzewo ze spuszczoną głową,
patrząc w lusterko. Taki spacer pozwoli dostrzec drzewo z innej perspektywy, ułatwi dzieciom skupienie się i dostrzeżenie
elementów dotychczas niezauważanych. Zawsze pytaj, czy podoba im się to, co widzą, czy chciałyby pokazać to swoim rodzicom, czy byłoby im przykro, gdyby ktoś to zniszczył. Nie
martw się, jeśli nie masz wystarczająco dużo lusterek, dzieci mogą przecież spojrzeć na świat przez własne rozstawione
nogi! Jeśli dostrzegą złamaną gałąź, grzyb, który ktoś kopnął,
czy porozrzucane śmieci, wykorzystaj poczynione obserwacje
do kształtowania właściwych postaw.
Jeszcze jedna propozycja — zabawa w domki dla
zwierząt. Do zabawy przystępujesz po uprzedniej rozmowie
na temat zwie rząt, które mogą
mieszkać w pobliżu (motyle, biedronki, ślimaki,
korniki, koniki polne, dżdżownice,
ptaki, może nawet lisy czy borsuki). Teraz proponujesz dzieciom, by wybrały
sobie któreś zwierzątko i poszukały
w pobliżu miejsca, które nadawałoby się dla niego na domek.
Możesz zaproponować, by zaprowadziły grupę do tego miejsca
i by inni spróbowali zgadnąć, które zwierzątko mogłoby tu zamieszkać.
Po wesołych, ciekawych i pełnych wrażeń zabawach pora na
chwilę refleksji. Wybierz więc jakieś ciekawe i urozmaicone miejsce i poproś dzieci, by chwilę pospacerowały, a potem
usiadły w tym miejscu, które „samo je przyciągnie”; niech głęboko odetchną, spróbują o niczym nie myśleć, niech tylko patrzą i czują, niech staną się cząstką przyrody.
Twój spacer dobiegł końca. Mam nadzieję, że nauczył dzieci
uważnego spojrzenia na otaczającą przyrodę, a wprowadzone
elementy nowości i niezwykłości uświadomiły im piękno otaczającego świata i zbudowały więzi emocjonalne.
Mam świadomość, że masę pomysłów na kształtowanie u dzieci
pozytywnych postaw mają nauczycielki przedszkoli. Zachęcam
je do podzielenia się z innymi swoimi doświadczeniami. Rozpowszechnijcie swoje pomysły, pisząc do nas, bo chyba warto kształtować pozytywne postawy już od najmłodszych lat.
Bo zrozumienie przez ludzi podstawowych prawd i zasad, które rządzą w otaczającym nas środowisku, jest zbyt ważne dla
każdego z nas i dla przyszłości naszej planety, aby pozostawić
je przypadkowi lub sprzyjającym okolicznościom 2.
Dać dużo śmiechu i radości, a także urozmaicić spacer może
zabawa z lusterkami. Wybierz więc miejsce, gdzie rośnie
„[email protected]” 2
Bądź Mistrzem-Przyjacielem … op. cit., s. 17.
strona 40 nr 1/2011 (14)

Podobne dokumenty