Jak po wojnie kadry dla gospodarki wykuwano

Transkrypt

Jak po wojnie kadry dla gospodarki wykuwano
8
18 października 2016 r.
Czasy i ludzi....
Ocalić od zapomnienia
Nasza klasa 1953 - 1955
Sześćdziesiąt lat temu, 25 czerwca
1955 roku, 27 dziewczyn i chłopaków
otrzymało z rąk ówczesnego dyrektora
Szczepana Mamuńskiego świadectwa
ukończenia
Zasadniczej
Szkoły
Zawodowej w Kole, w klasie IId - ślusarz
maszynowy. Ku pamięci załączam spis
uczniów klasy IId. Wspomnę tylko Helę
Kałużyńską, Zygmusia Ogrodowczyka,
Gienka Pawlikowskiego-Pawkę, Józka
i Heńka Kuźników z Ruszkowa. Szkoła
uczyła zawodu młodzież z całego
regionu turecko-kolskiego. Od Kramska
po Przykonę.
Szkoła – radość uczenia w
wolnej Polsce i okno na świat
Trzeba by o każdym coś napisać.
Wybaczcie. Rozproszyliśmy się po
kraju. Większość została zatrudniona
w WFM-ce - Warszawskiej Fabryce
Motocykli. Ja poszedłem do Technikum
Mechanicznego w Poznaniu.
Naszej szkole, która dla mnie
była oknem na świat techniki,
naszym nauczycielom, winny jestem
wdzięczność za to, że po koszmarnym
czasie wojny, dali nam radość uczenia
w wolnej Polsce. Nauczyli nas zawodu
i pokazali drogę do poznawania świata,
samodzielnego myślenia i kształtowania
swojej przyszłości. Byliśmy wspólnotą.
Wspólnotą nauczycieli i uczącej
się młodzieży. Wielu było dla nas
mistrzami. Takim zapamiętałem prof.
Jerzego Mikiprowicza. Nauczył nas
rysunku technicznego, ale i uwrażliwił
na piękno. Był artystą malarzem,
którego dzieła przetrwały do dzisiaj.
Był artystą zaangażowanym. Jego
obraz traktujący o walce o pokój: „Są
nas trzy miliardy” długie lata ozdabiał
poczekalnię dworca kolejowego w Kole.
Z dumą zachowuję rysunki techniczne,
które wykonałem pod Jego okiem.
Miałem satysfakcję w technikum i
później na studiach na Politechnice
Poznańskiej, kiedy pytano mnie, kto
mnie uczył rysunku technicznego.
Jako technicy wiele zawdzięczamy
nauczycielowi
technologii
prof.
Henrykowi Kosickiemu. Wspominam
prof. Możejko, nauczyciela fizyki. Oprócz
fizyki uczył nas rzeczy praktycznych. W
tamtych latach radio było rzadkością.
Pokazał nam jak wykonać „kryształek”,
czyli siarczek żelaza, prażąc opiłki żelaza
z siarką. Można było zbudować radio
słuchawkowe na „kryształek”. W pamięci
Autor poniższego tekstu przypomina symboliczne zwierciadło, w którym może przeglądać historia społeczno-gospodarcza PRL-u. A już w szczególności
uwaga ta dotyczy najnowszych dziejów edukacji. Wprawdzie z publikowanej opowieści wyłania się obraz jednego tylko etapu edukacji, ale przecież skądinąd
wiadomo, że życiowa droga oświatowa Naszego Autora wiodła z rodzinnych Sacałów przez szkołę podstawową w Koźminie, dalej zdobywanie „papierów”
ślusarza maszynowego w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Kole. By poprzez maturę uzyskaną w Poznaniu uzyskać możliwość studiowania na uczelniach w
Poznaniu i Warszawie. To był iście długi życiowy marsz pokolenia, którego przedstawicielem jest właśnie Leszek Grzelak. A poprzez takie teksty jak niżej
publikowany nie pozwala na zepchnięcie dziejów epoki swojej generacji do historycznej czarnej dziury. Tym, samym ocalając czasy i ludzi od zapomnienia.
Andrzej Jarek
Z dziejów szkolnictwa zawodowego w regionie turecko-kolskim
Jak po wojnie kadry
dla gospodarki wykuwano
szkolnego kowala pana Siwczaka.
Żeby się nie „napiłować” trzeba było
mieć „chody” u kowala, żeby wykonał
odkuwkę z małym naddatkiem. Piłowało
się w pocie czoła, do skutku, tzn. tak
długo, aż klucz podobał się Walczakowi
lub „Czarusiowi”. Ale trzeba przyznać,
że szkoła nauczyła nas czegoś takiego
jak estetyka pracy, najpierw u „Mikusia”
rysunku technicznego, a w warsztatach,
gotowych wyrobów min. kluczy czy
obcęgów.
Szkoła – partner przemysłu
Autor z czasów nauki w kolskiej
szkole zawodowej.
pozostaną panie: zawsze troskliwa o nas
Alicja Kowalska i elegancka polonistka
prof. Wieczorkiewicz.
O kondycję fizyczną dbał mile
wspominany nauczyciel W-F Jan
Niewiadomski. On był przewodnikiem
wycieczek szkolnych, dzięki którym
poznawaliśmy Polskę. Szczególnie
zapamiętałem wielodniową wycieczkę do
Krakowa i Zakopanego. Jak przystało na
szkołę zawodową ważną rolę odgrywali
nauczyciele zawodu. „Na ślusarzy”
uczyli nas panowie Ignacy Walczak
i Cezary Adamkiewicz. Początkowo
piłowało się klucze płaskie, kombinerki
i obcęgi z odkuwek wykonanych przez
W drugiej klasie wykonywaliśmy
już produkcję, która była specjalnością
szkoły: znane w całym kraju piły
mechaniczne PM 120 i podzielnice
uniwersalne do frezarek. Warsztaty
były prawie samowystarczalne. Szkoła
miała odlewnię, kształciła tokarzy
frezerów, elektryków, odlewników.
Takie zorganizowanie szkolnictwa
zawodowego podnosiło jego rangę.
Szkoła
była
wiarygodnym
partnerem przemysłu. Na świadectwie
ukończenia otrzymywaliśmy kategorie
zaszeregowania
osobistego,
co
skutkowało
przyznaniem
stawki
godzinowej
u
pracodawcy.
Wykonywaliśmy maszyny potrzebne
w
gospodarce
jak
normalna
fabryka, uczyliśmy się poważnego i
odpowiedzialnego traktowania pracy.
Pamiętam z jaką uwagą i troską
skrobaliśmy (skrobanie, to operacja
ślusarska zapewniająca gładkość
Rysunku technicznego w ZST w Kole uczył wówczas prof. Jerzy Mikiprowicz. -Miałem satysfakcję w technikum i później na studiach na Politechnice Poznańskiej, kiedy pytano mnie, kto mnie uczył rysunku technicznego – mówi Leszek Grzelak, który zachował swoje prace do dzisiaj.
Piły PM 120, jakie wykonywali uczniowie ZSZ w Kole, pracują do dzisiaj.
-Z sentym entem oglądałem niedawno „PM-kę” w warsztacie mechanicznym na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.
powierzchni) prowadnice ramion piły,
żeby uzyskać odpowiednie pasowanie.
Piły PM 120 pracują do dzisiaj. Z
sentymentem oglądałem niedawno
„PM-kę” w warsztacie mechanicznym
na Wydziale Fizyki Uniwersytetu
Warszawskiego.
Szkoła – hartowała charaktery
- Szczególnie zapamiętałem wielodniową wycieczkę do Krakowa i Zakopanego – przywołuje wspomnienia autor.
Ważną rolę, szczególnie dla
młodzieży spoza Koła spełniał internat.
Umożliwiał naukę. Na początku
mieszkaliśmy przy ulicy Nowowiejskiej
9, naprzeciwko warsztatów (dzisiejsza
Wojciechowskiego). Później przy
ulicy Włocławskiej. Miło wspominam
wychowawcę, pana Drętkiewicza,
który trzymał nas krótko, ale był dla
nas wyrozumiały i służył pomocą
w odrabianiu lekcji, podczas nauki
własnej (dzisiejsza młodzież wie co to
takiego?). Do szkoły z internatu chodziło
się przez całe miasto, pokonując słynny
most na Warcie, na którym zimą wiało,
że „urywało głowę”. Nieodłącznym
elementem zakwaterowania była
stołówka mieszcząca się w budynku
szkoły koło Bernardynów, w której
mieliśmy dyżury polegające na pomocy
w kuchni i sprzątaniu. Kucharka, pani
18 października 2016 r.
Uroczysta akademia odbyła się w przeddzień Dnia Edukacji Narodowej w Zespole
Szkół Rolniczych w Kaczkach
Średnich. Były nagrody, kwiaty, życzenia i gratulacje. Były
też zabawne występy nauczycieli i uczniów szkoły. Poseł
Ryszard Bartosik i starosta
Mariusz Seńko obiecywał miliony na rozwój szkoły.
9
Dzień Edukacji Narodowej w Zespole Szkół Rolniczych w Kaczkach Średnich
Misje misjami, ale
z czegoś żyć trzeba
Spis uczniów klasy II d – jak widać
liczyła 27 osób.
Chorążakowa, matka Józka z klasy
tokarskiej, z matczyną troską dbała o
nas, ale i uczyła wielu pożytecznych
umiejętności domowych. Dla tych
uczniów z wiosek, którzy mieszkali
w internacie, w tamtym czasie gdy
nie było komunikacji autobusowej,
problemem było dostanie się do
domu na niedzielę. Radziliśmy sobie
jak komandosi. Na piechotę. Było to
hartowanie charakterów, szczególnie
zimą, w sobotę (nie było wolnych
sobót), jak warsztaty były na drugą
zmianę do 22.00, a do domu było 15
kilometrów.
Szkoła – wspólnota
dla społeczeństwa
Wspomniałem już, że w tamtych
latach szkoła była wspólnotą nauczycieli
i uczniów, bez patologii, które niszczą
dzisiejszą szkołę.
Dzień nauki rozpoczynaliśmy jako
wspólnota apelem, z bieżącą informacją
dyrektora Szczepana Mamuńskiego,
prasówką przygotowywaną przez
poszczególne klasy i odśpiewaniem
hymnu „Naprzód młodzieży świata...”
Zasadnicza Szkoła Zawodowa w Kole
była częścią społeczeństwa. Była
Polsce użyteczna. Uczyła zawodu.
Produkowała maszyny potrzebne
do odbudowy powojennej kraju.
Uczestniczyła w szerzeniu kultury wśród
mieszkańców. Pamiętam wyjazdy
do Rzuchowa i innych wiosek na
wieczornice z występami artystycznymi,
filarem zespołu był akordeonista Józek
Adamczewski, jeżeli dobrze pamiętam.
Pomagaliśmy w wykopkach ziemniaków
w Gospodarstwie Kościelec. Takie były
realia i potrzeby tamtego czasu.
Dyrektor szkoły nagrodził kilkudziesięcioosobową grupę nauczycieli i pracowników szkoły.
Na uroczystą akademię z okazji
Dnia Edukacji Narodowej w Zespole
Szkół Rolniczych w Kaczkach Średnich przybyli reprezentanci szkolnego
środowiska, czyli nauczycieli, pracowników administracji i obsługi oraz
uczniowie. Nie zabrakło też gości, a
wśród nich posła Ryszarda Bartosika
i starosty Mariusza Seńko.
Najpiękniejsze pięć lat posła
Przybyłych
powitał
Krzysztof
reformy oświaty nie chciał komentować. Zapewnił jedynie, że nauczycielom Zespołu Szkół Rolniczych pracy
nie zabraknie, a wręcz przybędzie.
nauczycieli oraz kilkorgu pracownikom
administracji i obsługi.
Mikrofon w roli głównej
Po części oficjalnej poseł ze starostą natychmiast opuścili Kaczki i nie
dane im było obejrzeć przezabawnych
występów. Uczniowie instruowali,
jak odróżnić w szkole nauczycieli od
uczniów. Pokazali też zestaw niezbędnych pomocy edukacyjnych, w które
Również starosta Seńko odniósł się
do wysokości mikrofonu i zapowiedział dobre lata dla ZSR. Uczniowie
skorzystają z programu edukacyjnego,
na który powiat otrzymał dwa miliony złotych. Będą to staże zawodowe
Satyra w wydaniu uczniów
i nauczycieli
powinien być wyposażony nauczyciel.
Były to między innymi: nauszniki,
megafon, młotek sędziowski, lornetka
i lusterko wsteczne. Jeszcze zabawniejsi okazali się nauczyciele prezentując scenkę, w której poddawani byli
ocenie kuratoryjnej komisji .
Na koniec weszli na aulę uczniowie z koszami pełnymi słodkich wypieków i częstowali nimi wszystkich
uczestników akademii.
Andrzej R. Tyczyno
A dzisiaj?
Dzisiaj ze zdumieniem patrzę,
jak zdewastowano zorganizowane i
działające szkolnictwo zawodowe z
zupełnie niezrozumiałych powodów.
Dzisiaj, kiedy kultura techniczna
potrzebna jest do normalnego
funkcjonowania społeczeństwa, w
przestrzeni publicznej coraz bardziej
nasyconej techniką.
Groteskowo wyglądają zabiegi o
odbudowę kształcenia zawodowego,
szczególnie szkół przyzakładowych. W
przemyśle brakuje wykwalifikowanych
pracowników. Może się uda. Byle nie
zabrali się do odbudowy ci, którzy
doprowadzili do takiego stanu.
Myślę, że moja szkoła, Zasadnicza
Szkoła Zawodowa, której kontynuatorem
i spadkobiercą jest dzisiejszy Zespół
Szkół Technicznych w Kole będzie
ciągle Polsce użyteczna. Obecnym
nauczycielom mojej szkoły, życzę
sukcesów na miarę dzisiejszych
czasów.
Leszek Grzelak z Sacałów
absolwent ZSZ 1955 r.
Scenka w wykonaniu nauczycieli rozbawiła publiczność.
Świerk - dyrektor szkoły. Powiedział
między innymi, że po roku pracy czuje
się tutaj swobodnie, niczym w domu.
Jego zdaniem również pracownicy już
przyzwyczaili się do niego, czego dowodem ma być mikrofon, ustawiany
już na odpowiedniej dla niego wysokości. Na początku kadencji obecny
dyrektor zmuszony był go regulować,
ponieważ z przyzwyczajenia ustawiano
go dostosowując do wzrostu poprzednika, a ten jak wiadomo był wyższy.
Zabierający po dyrektorze głos poseł Bartosik zauważył, że on jednak
musi wyregulować wysokość mikrofonu. Wrócił też pamięcią do młodości, kiedy kształcił się w Kaczkach, a
na auli miał studniówkę. -Spędziłem
tutaj pięć najpiękniejszych lat swojego życia - powiedział. Planowanej
w renomowanych firmach. Mówił też
o drugim projekcie inwestycyjnym,
ale żadnych szczegółów nie ujawnił.
Ostatnim mówcą poruszającym temat
mikrofonu był Dariusz Jasak, który
tym razem wystąpił nie jako nauczyciel, a reprezentant władz samorządowych Turku. -Ja nie muszę poprawiać
(po dyrektorze - dop. red.) mikrofonu.
Małe jest piękne – powiedział.
Ostatnim zabierającym głos był
Bogdan Rosicki - prezes Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół ZSR w
Kaczkach Średnich. Nawiązując do
wypowiedzi poprzedników powiedział:
-Misje misjami, ale z czegoś trzeba
żyć. Dlatego życzył nauczycielom większych zarobków. Jego życzeniom w
pewnym stopniu sprostał dyrektor szkoły, który wręczył nagrody licznej grupie
Ciastem osłodzono Dzień Nauczyciela.

Podobne dokumenty