Pobierz cały numer w wersji PDF.

Transkrypt

Pobierz cały numer w wersji PDF.
U n i w e r s y t e t
S z c z e c i ń s k i
przegląd
zachodniopomorski
Zeszyt specjalny
Kobieta w kulturze politycznej świata
pod redakcją
Renaty Gałaj-Dempniak i Danuty Okoń
k
w
szczecin 2012
a
r
–
t
a
l
rocznik XXVII (LVI)
n
–
i
k
zeszyt 2
Komitet Redakcyjny
Tadeusz Białecki (Szczecin, redaktor naczelny)
Roman Drozd (Słupsk), Radosław Gaziński (Szczecin), Danuta Kopycińska (Szczecin)
Kazimierz Kozłowski (Szczecin)
Radosław Skrycki (Szczecin, sekretarz redakcji)
Józef Stanielewicz (Szczecin), Eugeniusz Z. Zdrojewski (Koszalin)
Recenzent zeszytu
dr hab. Mariola Hoszowska prof. UR
Redaktorzy językowi
Elżbieta Blicharska
Krzysztof Gołda
Korektor
Małgorzata Szczęsna
Okładkę projektował
Ludwik Piosicki
Skład komputerowy
Wiesława Mazurkiewicz
Publikacja powstała dzięki przychylności i wsparciu
Urzędu Marszałka Zachodniopomorskiego Rektora Uniwersytetu Szczecińskiego Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych
Uniwersytetu Szczecińskiego
Jolanty Niemcewicz – Fundacji Oleander
Firmy Huberta Lisa Adres redakcji: 71–101 Szczecin, ul. Adama Mickiewicza 66
tel. 91 444 20 12
e-mail: [email protected]
www.przegladzachodniopomorski.pl
Wersja papierowa jest wersją pierwotną
© Copyright by Uniwersytet Szczeciński, Szczecin 2012
ISSN 0552-4245
WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU SZCZECIŃSKIEGO
Ark. wyd. 14,0. Ark. druk. 14,1. Format B5. Nakład 130 egz.
Cena zł 21,00 (w tym 5% VAT)
Spis treści
Danuta Okoń – Iulia Augusta mater w świetle źródeł epigraficznych.......... 7
Piotr Briks – Księga Rut jako przykład społeczno-politycznego „zaangażowania” kobiety w Starym Testamencie.................................................. 17
Anna Czarniecka – „Odkryta maszkara”. Maria Kazimiera d’Arquien
w pismach politycznych końca XVII wieku............................................. 27
Andrzej Stroynowski – Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej.................... 41
Artur K aźmierczak – Kobiety z rodzin szlacheckich w życiu i działaniach politycznych mężczyzn w świetle pamiętników i literatury okresu staropolskiego....................................................................................... 57
Валентина Шандра – Чинники зростання ролі жінок у суспільному
житті України (1880-ті рр. – початок ХХ ст.)....................................... 77
Ryszard Tomczyk – Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji. Pomiędzy
konserwatyzmem a radykalizmem............................................................ 89
R enata Gałaj-Dempniak – Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie oraz ilustracji wojennej okresu pierwszej wojny
światowej................................................................................................... 113
Henryk Walczak – Maria królowa Rumunii a przymierze z Polską 1919–
1938............................................................................................................ 135
Wojciech Wichert – Rola i znaczenie kobietyw życiu społeczno-politycznym III Rzeszy.......................................................................................... 155
Tomasz Butkiewicz – Szkoły wychowania narodowo-politycznego
dla dziewczątw latach 1938–1945. Przyczynek do roli kobiety matki
w ideologii III Rzeszy............................................................................... 171
Tomasz Dźwigał – W drugim szeregu – rola i znaczenie kobiet w działalności szczecińskiej opozycji...................................................................... 189
Anna Obiegło – Polityka europejska w kwestii przemocy w rodzinie wobec kobiet................................................................................................... 205
Szanowni Czytelnicy,
mamy przyjemność oddać do Waszych rąk zeszyt specjalny „Przeglądu Zachodniopomorskiego”, poświęcony ważkim zagadnieniom obecności, roli i znaczenia
kobiet w świecie polityki.
Jest on podsumowaniem dyskusji, które toczyły się w trakcie ogólnopolskiej konferencji pt. „Kobieta w kulturze politycznej świata”, zorganizowanej
w dniach 25–26 października 2011 r. w Instytucie Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Dyskusje te nie zostały zakończone
w trakcie obrad, lecz przeniosły się do kuluarów, a następnie na stronice tekstów
nadsyłanych przez uczestników konferencji.
W efekcie otrzymujemy tom niezwykle bogaty w treści, w którym na temat tytułowej kwestii wypowiadają się badacze z wielu ośrodków naukowych
w Polsce, dodając swój głos do dyskursu całego środowiska historycznego. Dodatkowym walorem prezentowanych materiałów jest ich różnorodność, autorzy
bowiem omawiają zagadnienia związane z polityczną rolą kobiet od starożytności
po czasy współczesne, odnosząc się do wszystkich regionów świata i do różnych
stref kulturowych. Tworzy się w ten sposób ciekawy, zróżnicowany, lecz zadziwiająco koherentny obraz kobiet, odpowiadający na pytanie o ich rolę w świecie
polityki wczoraj, dziś i jutro.
Danuta Okoń
Renata Gałaj-Dempniak
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Danuta Okoń
Uniwersytet Szczeciński
Iulia Augusta
mater
w świetle źródeł epigraficznych*
Julia Domna (Iulia Domna), żona Lucjusza Septymiusza Sewera (L. Septimius
Severus), panującego w Imperium Romanum w latach 193–211, nie bez racji uznawana jest za najbardziej utytułowaną spośród cesarzowych. Jej poprzedniczki
z reguły nosiły jeden tytuł – augusty; Faustyna młodsza (Faustina minor) – żona
Marka Aureliusza (M. Aurelius Antoninus), cesarza w latach 160–180 – dodatkowo uzyskała wysoce honorowe określenie mater castrorum, czyli „matka obozów”. Godność tę otrzymała od męża, towarzyszyła mu bowiem w większości
wypraw organizowanych przeciwko najeżdżającym imperium Markomanom
i Kwadom. Prawdopodobnie wykorzystywała swą obecność u boku princepsa
na działalność z reguły pozostawianą kobietom – opiekę nad chorymi i rannymi,
nadzór szpitali i kuchni, co dało podstawę do jej uczczenia jako opiekunki żołnierzy. U jej boku przebywał mały Kommodus (L. Aurelius Commodus Antoninus),
honorowanie więc cesarzowej jako matki zwracało uwagę opinii publicznej na
jej rzeczywistego syna, który w ten sposób stawał niejako w jednym szeregu
z legionistami imperium. Można zatem uznać, że nowy tytuł Faustyny miał się
przysłużyć nie tyle jej samej, ile polityce dynastycznej Marka Aureliusza. Następczynie Faustyny były augustami krótko, nie miały czasu i okazji uzyskać
rozbudowanej tytulatury.
*
Autorka realizuje badania naukowe w oparciu o grant Narodowego Centrum Nauki (decyzja
nr DEC-2011/01/B/HS3/01273), zatytułowany Album senatorów epoki Sewerów (193–235 n.e.).
Danuta Okoń
Przełomu w tej dziedzinie dokonał dopiero Septymiusz Sewer, u którego
boku, przez cały okres rządów, stała Julia Domna. Małżeństwo ich zostało zawarte w 187 r., po śmierci pierwszej żony Sewera – Pakcji Marcjany (Paccia Marciana), pochodzącej z jego rodzinnej Afryki.
W chwili ślubu małżonek miał ponad 40 lat, jego wybranka – około piętnastu. Proporcje wieku były typowe dla świata antycznego, nie dziwią też w sytuacji drugiego małżeństwa. Zaślubiny odbyły się w Galii, gdzie Septymiusz
Sewer pełnił funkcje namiestnika (legatus pro praetore provinciae Galliae Lugdunensis). Domna przybyła do stolicy prowincji – Lugdunum – ze swojego miasta rodzinnego, Emesy. Leżało ono w Syrii i słynęło ze świątyni Elah Gabala,
boga góry. Arcykapłanem świątyni był w tym czasie ojciec wybranki Sewera,
co pozwala stwierdzić, że nie pochodziła ona wprawdzie z rodu senatorskiego,
lecz było to zrekompensowane jej niewątpliwym bogactwem. Słynęła też Domna
z urody oraz rozległych zainteresowań kulturalnych, o czym Sewer mógł się
przekonać osobiście, gdyż poznał przyszłą żonę ok. 179–182 r., stacjonując w Syrii jako legat legionu IV Scythica.
W roku 188 para doczekała się pierwszego syna – Lucjusza Septymiusza
Bassianusa (L. Septimius Bassianus), noszącego przydomek dziadka ze strony
matki (Iuliusa Bassianusa); w 189 r. – drugiego: Publiusza Septymiusza Gety
(P. Septimius Geta), obdarowanego przydomkiem dziadka ze strony ojca (P. Septimiusa Gety). Fakt, że pierwszy syn, zwany później powszechnie Karakallą,
nosił przydomek rodziny matki, a nie – jak było tradycją – ojca, sugeruje duży
wpływ Domny na męża i szacunek, z jakim odnosił się do jej rodziny.
Tymczasem 31 grudnia 192 r. został zamordowany przez spiskowców cesarz
Kommodus, syn Marka Aureliusza. Następnego dnia, 1 stycznia 193 r., obwołano jego następcą Publiusza Helwiusza Pertynaksa (P. Helvius Pertinax), starszego wiekiem, zasłużonego i szanowanego senatora, który panował niespełna
565.
SHA, vita Sev. 3, 2 (jako Marcia); IRT 410; IRT 411; CIL VIII 19494 = ILS 440 = ILAlg 2, 1,
Źródła nie są zgodne co do daty urodzin Septymiusza Sewera i wskazują na 11 kwietnia 145 r.
(Cass. Dio, 76, 17, 4) lub 8 kwietnia 146 r. (SHA, vita Sev., 1, 3).
Np.: Cass. Dio, 75, 15, 7; 77, 18, 3; Philostratos, vita Apoll. 1, 3; vitae sophist. 2, 30. Znany
sofista Philostratos, vitae sophist. 2, 30, nazywa ją nawet filozofką.
Warto zaprezentować w tym miejscu senatorski cursus honorum Septymiusza Sewera do
momentu jego proklamacji cesarskiej: quaestor Sardiniae, tribunus militum, legatus proconsulis
Africae, tribunus plebis candidatus imp. M. Aurelii, praetor, in ipsa praetura in Hispaniam missus
(iuridicus Asturiae et Gallaeciae?), legatus legionis IV Scythicae, legatus pro praetore provinciae
Lugdunensis, proconsul Siciliae, consul suffectus, legatus Pannoniae.
Iulia Augusta mater...
trzy miesiące – 28 marca zginął z rąk gwardii pretoriańskiej. Zbuntowani gwardziści przekazali władzę bogatemu senatorowi Markowi Didiuszowi Julianowi
(M. Didius Iulianus), gdyż obiecał im za poparcie po 25 tys. sesterców. Kiedy
wieści te dotarły na prowincję, wywołały wzburzenie, głównie w kręgach wojskowych. Legiony, niezadowolone z sytuacji w Rzymie, postanowiły samodzielnie podjąć decyzję o wyborze princepsa. 9 kwietnia 193 r. Septymiusz Sewer,
pełniący wówczas funkcję legata Panonii Górnej, został proklamowany cesarzem
przez garnizon swojej prowincji (legiony: I Adiutrix, X Gemina, XIV Gemina).
Rozpoczęła się wojna domowa, w czasie której Sewer, głoszący się mścicielem
Pertynaksa, zajął Rzym (9 czerwca 193 r.). Miasto powitało go entuzjastycznie,
co niekoniecznie było wyrazem rzeczywistej sympatii dla nowego cesarza, na
pewno zaś świadczyło o lęku przed siłą towarzyszących mu wojsk. Po złożeniu
przepisowych ofiar w świątyni Jowisza kapitolińskiego i wizycie w senacie, który uroczyście nadał mu imperium, Sewer podjął pierwsze decyzje państwowe,
m.in. o pogrzebie Pertynaksa i jego apoteozie. Prawdopodobnie wówczas też nadano jego żonie tytuł przynależny żonie cesarza, gdyż od tej pory figuruje w napisach i na monetach jako Iulia Domna Augusta. Był to tytuł wówczas niemal
automatycznie przyznawany cesarzowym, jego nadanie Domnie nie budzi więc
zdziwienia.
Wkrótce Sewer rozpoczął wojnę z Pescenniuszem Nigrem (C. Pescennius
Niger), ogłoszonym równocześnie z nim cesarzem przez legiony wschodu imperium. Wojna była długotrwała, po pokonaniu uzurpatora Sewer walczył jeszcze
z ludami Oshroeny, Adiabeny i Arabami pustynnymi, którzy stanęli po stronie
Nigra. Działania te rozpoczęto prawdopodobnie w początku 195 r., a zakończyły się sukcesem i zorganizowaniem za Eufratem nowej rzymskiej prowincji
Oshroeny. W walkach towarzyszyła Sewerowi Domna (prawdopodobnie wraz
z synami), co zapewniało całej rodzinie ochronę wojskową. Zaraz po zakończeniu tej wyprawy (lub jeszcze w jej trakcie) cesarz ogłosił się synem Marka Aureliusza, a swego starszego syna Bassianusa nakazał od tej pory nazywać Markiem
Aureliuszem Antoninem (M. Aurelius Antoninus). Posunięcie to miało głównie
charakter propagandowy. Wymyślona filiacja była sygnałem dla społeczeństwa,
iż wracają złote czasy Imperium Romanum. Drora Baharal w swoim studium
propagandy cesarskiej zauważyła, że już od 193 r. rzeźby, portrety oraz monety
z wizerunkami Septymiusza Sewera i jego rodziny wzorowano na podobiznach
Marka Aureliusza i jego bliskich. Septymiusz Sewer był na nich upodabniany do
Marka Aureliusza, Bassianus i Geta – do Kommodusa i Anniusza Werusa, synów
10
Danuta Okoń
Marka, a Julia Domna nabyła cech Faustyny młodszej. To pozwala stwierdzić, że
plany cesarza odnośnie do wzmocnienia podstaw swojej władzy poprzez wspomnianą adopcję sięgają okresu jego pobytu w Rzymie w 193 r.
Skutkiem wspomnianej decyzji Sewera było odwołanie oficjalnego potępienia Kommodusa (od tej pory brata cesarza przez adopcję), który teraz zaczął być
czczony jako divus Commodus. W tym samym czasie, prawdopodobnie 14 kwietnia 195 r., cesarz podjął decyzję o przyznaniu żonie tytułu noszonego wcześniej
przez Faustynę młodszą – mater castrorum, co stanowiło logiczną konsekwencję
przyjętej linii propagandowej.
Ogłoszenie starszego syna Markiem Aureliuszem Antoninem było jednocześnie wskazówką, że sukcesorem Sewera będzie jego naturalny syn, a nie
uczyniony wcześniej cezarem z powodów koniunkturalnych legat Brytanii, Klodiusz Albin (P. Clodius Albinus). Ustalenie następstwa wydarzeń, wobec braku
precyzji źródeł, jest niemożliwe. Wiadomo, że w drodze powrotnej ze Wschodu cesarz zdecydował się na ogłoszenie swego starszego syna cezarem (4 lub
9 kwietnia 196 r.). Podjęte przez władcę działania wywołały proklamowanie się
Klodiusza Albina augustem, co bezpośrednio doprowadziło do wojny, tym razem
na zachodzie imperium.
Julii Domnie wspomniane wydarzenia również przyniosły poważne zmiany. Od momentu awansu starszego syna na następcę cesarza jego matka zaczęła nosić tytuł podkreślający jej związki rodzinne z nowym panującym – mater
Caesaris. W trakcie wojny z Albinem Sewer zdecydował się mianować Bassianusa augustem, a młodszego syna Getę – cezarem. W tej sytuacji zmienia się
też nomenklatura Domny – od tego czasu nazywana jest mater Augusti et Cae­
saris, oczywiście zachowując poprzednio przyznane tytuły: Augusta i mater
castrorum.
D. Baharal, Victory of Propaganda: The Dynastic Aspect of the Imperial Propaganda of the
Severi: The Literary and Archeological Evidence AD 193–235, Oxford 1996, rozdz. II: Septimius
Severus and the “gens Aurelia”, passim.
Zob. na ten temat: D. Kienast, Römische Kaisertabelle. Grundzüge einer römischen Kaiserchronologie, Darmstadt 1990, s. 167.
Herodian., 3, 5, 4–3, 6, 9, podał wersję, według której Sewer napisał do Klodiusza Albina list
i nakazał swoim posłańcom, aby korzystając z okazji, zabili odbiorcę. Albin polecił zrewidować
wysłanników, a znalazłszy broń, skazał ich na śmierć, co spowodowało w konsekwencji wybuch
wojny. Podobny w szczegółach opis wydarzeń zawiera SHA, vita Clod. Albini, 7, 2–8, 4. Inny
fragment zbioru SHA, vita Sev., 10, 1, zawiera informację, że początkiem wojny było wystąpienie
Albina, który „rebellavit in Gallia”, co może oznaczać przyjęcie tytułu augusta. Współczesny wydarzeniom Kasjusz Dion napisał lakonicznie, że Sewer nie chciał mieć dłużej Albina za swojego
cezara (Cass. Dio, 75, 4).
Iulia Augusta mater...
11
Następna zmiana w jej tytulaturze związana była z tragicznymi wydarzeniami w rodzinie Sewerów. W 202 r. Sewer doprowadził do związku swego
starszego syna Marka Aureliusza Antonina z Fulwią Plautyllą (Fulvia Plautilla),
córką Gajusza Fulwiusza Plaucjana (C. Fulvius Plautianus), prefekta pretorianów,
swego kuzyna i najbliższego współpracownika. Młoda cesarzowa otrzymała
tytuł augusty, zajmując (przynajmniej formalnie) miejsce równorzędne ze swą
teściową. Na oficjalnych napisach Plautylla i jej ojciec pojawiają się jako członkowie rodziny cesarskiej. Jednak młody cesarz nienawidził wszechwładnego dostojnika, a zarazem teścia; podobne uczucia do niego żywiła również Domna.
Wskutek niejasnego ciągu wydarzeń Plaucjan został zamordowany, a jego córkę
i syna skazano na wygnanie. Cała trójka, a także wszyscy uznawani za ich przyjaciół zostali objęci damnatio memoriae. Ich imiona znikły z wszelkich zapisów,
portrety zostały zniszczone, a podjęte przez nich decyzje (w tym np. testamenty)
uznano za nieważne. Oficjalne napisy umieszczone niemal we wszystkich miastach imperium uległy urzędowo nakazanej martelacji – zamiast imion Plautylli i Plaucjana figurowały na nich wymowne dziury. W niektórych wypadkach
(szczególnie eksponowanych) władze podejmowały decyzję, aby w miejsca ogołocone wpisać inny tekst. W napisie dedykacyjnym na słynnym łuku bankierów
w Rzymie widnieje obecnie napis:
1. imp. Caes. L. Septimio Severo Pio Pertinaci Aug. Arabic. Adiabenic. Parth. max.
fortissimo felicissimo, pontif.\
2. max., trib. potest. XII, imp. XI, cos. III, patri patriae, et\
3. imp. Caes. M. Aurelio Antonino Pio Felici Aug., trib. potest. VII, cos. <III, p.p.,
procos. fortissimo felicissimoque principi>et\
4. Iuliae Aug. matri Aug. <n.> et castrorum et <senatus et patriae et> imp. Caes.
M. Aureli Antonini Pii Felicis Aug.\
5. <Parthici maximi Brittannici maximi>\
6. argentari et negotiantes boari huius <loci qui invehent> devoti numini eorum.
który brzmiał wcześniej prawdopodobnie10:
1. imp. Caes. L. Septimio Severo Pio Pertinaci Aug. Arabic. Adiabenic. Parth. max.
fortissimo felicissimo, pontif.\
2. max., trib. potest. XII, imp. XI, cos. III, patri patriae, et\
3. imp. Caes. M. Aurelio Antonino Pio Felici Aug., trib. potest. VII, cos. et P. Septimio Getae nobilissimo Caes. et\
Cass. Dio, 75, 15, 6–7.
CIL VI 1035 = ILS 426.
10
Zob. H.W. Benario, Julia Domna: Mater Senatus et Patriae, „Phoenix” 12 (1958), 2, s. 67.
12
Danuta Okoń
4. Iuliae Aug. matri Augg. et castrorum et Fulviae Plautillae Aug. imp. Caes.
M. Aureli Antonini Pii Felicis Aug.\
5. uxori filiae C. Fulvi Plautiani c.v. pontif. nobilissimi pr. pr. cos. II necessari et
comitis Augg.
6. argentari et negotiantes boari huius <???> devoti numini eorum.
Pomijając wstępnie zamianę tekstu, która jest widoczna w 3. linii (zamiast
Gety rozwinięty tytuł Karakalli), warto zwrócić uwagę na inną zmianę – w 4.
linii zamiast imienia Plautylli pojawia się dalszy ciąg tytulatury Julii Domny – et
senatus et patriae, a więc „matka senatu i ojczyzny”. Domna figuruje więc ostatecznie jako Iulia Aug. mater Augusti nostri et castrorum et senatus et patriae et
imp. Caes. M. Aureli Antonini Pii Felicis Aug.
Poprawkę tę wprowadzono prawdopodobnie wkrótce po 205 r., czyli po
śmierci Plaucjana i wygnaniu Plautylli, gdyż trudno przyjąć, że oficjalny napis,
jakim była dedykacja łuku bankierów, stał od 205 do 211 r. (kiedy to wprowadzono kolejne poprawki) z pozostałymi po martelacji dziurami. Można moim
zdaniem przychylić się do opinii Wolfganga Kuhoffa11, iż jest to dowód na to,
że Julia Domna nosiła bardziej rozbudowaną tytulaturę już w tym okresie, choć
większość badaczy wskazuje, że była ona powszechnie stosowana dopiero od
211 r., czyli od śmierci jej męża12. Warto przytoczyć inne dowody epigraficzne na
rzecz hipotezy o rozszerzeniu listy tytułów cesarzowej już w 205 r.:
1.Inskrypcja z Rzymu CIL VI 3401 = XIV 2255 = ILS 2398 wystawiona Sewe­
rowi, jego starszemu synowi i Julii Domnie tytułuje ją: mater Aug(usti) n(ostri)
et senat(us) et patriae et castr(orum). Inskrypcję wystawiono za życia cesarza,
a więc przed lutym 211 r., a po rozpoczęciu działań w Brytanii w 209 r., gdyż
syn Sewera nosi już przydomek Britannicus maximus.
2.Inskrypcja z Rzymu CIL VI 354 = ILS 2218 zawiera rozwiniętą tytulaturę
Domny: Iulia Aug(usta) mater Aug(usti) <n(ostri)> et castr(orum) et <senatus
11
W. Kuhoff, Iulia Aug. mater Aug. n. et castrorum et senatus et patriae, „Zeitschrift für Papyrologie und Epigraphik” 97 (1993), s. 259–271.
12
Tak przede wszystkim H.V. Instinsky, Studien zur Geschichte des Septimius Severus, „Klio”
17 (1942), s. 200–219. D.E.L. Haynes, P.E.D. Hirst, Porta Argentariorum, London 1939, s. 5, uznali
przyznanie Domnie tytułu mater senatus et patriae przed 211 r. za mało prawdopodobną alternatywę. Za tradycyjną datacją opowiedziała się również B. Levick, Julia Domna. Syrian Empress,
London – New York 2007, s. XXX, 93. M. Pallottino, L’Arco degli Argentari, Rome 1946, s. 122,
przyjął, że Domna mogła nosić rozwiniętą tytulaturę już za panowania męża, podobnie H. Benario, Julia Domna..., s. 67–70 i E. Kettenhofen, Die syrischen Augustae in der historischen Überlieferung, Bonn 1979, s. 86–96, a szczególnie wspomniany w tekście W. Kuhoff. Zob. również
F. Ghedini, Giulia Domna tra Oriente e Occidente. Le fonti archeologiche, Roma 1984, s. 13–14
i 27–28 i jej uwagi techniczne w kwestii poprawek tekstu na łuku bankierów.
Iulia Augusta mater...
13
et patriae>, według Kuhoffa wpisaną w miejsce imienia Plautylli. Napis był
poprawiany prawdopodobnie po 209 r., gdyż do imienia Karakalli dopisano
Britt(anicus) Max(imus).
3.W inskrypcji CIL VI 419 + 30763 w miejsce imienia Plautylli wpisano tytuły
Domny: mater Aug(usti) castrorum senatus et patriae.
4.Napis z Rzymu AE 1965, 338, datowany na rok 209, zawiera w linii 3 tytulaturę
Domny: [... matris lub matri] senatus et ca[strorum], a na początku linii 4
– lakunę, którą można uzupełnić: [et patriae et matris] domini nostr[i].
5.Inskrypcja z Lambaesis CIL VIII 2557 = ILS 2354 zawiera poszerzoną
nomenklaturę Domny: Iulia Aug(usta) mater Aug(usti) n(ostri) et castr(orum)
<et senatus et patriae>. Wstawka została wprowadzona w miejsce imienia
Plautylli; w tej samej inskrypcji imię Gety zastąpiono tytułami Karakalli:
Part(icus) Brit(anicus) Germ(anicus) max(imus). Ta druga poprawka musiała
pochodzić z okresu po 213 r., lecz imiona Domny mogły być użyte jako
uzupełnienie tekstu już w roku 205, gdyż trudno przyjąć, że napis czekał na
kosmetykę ponad 8 lat.
Prawdopodobnie więc Domna zyskała nowe tytuły już w 205 r., a jej specjalne
uhonorowanie związane było z upadkiem Plaucjana, z którym przez wiele lat
walczyła.
Nowy tytuł Domny – mater patriae – nie wywołuje zdziwienia, jest analogiczny do noszonego przez cesarza określenia pater patriae. Zupełną nowością
jest natomiast określenie mater senatus, do tej pory niewystępujące. Kilkakrotnie zdarzyło się przyznanie cesarzowi tytułu pater senatus (dotyczy Klaudiusza,
Kommodusa i może Trajana), lecz nie był on elementem standardowej tytulatury
cesarskiej. Trudno zakładać, że jest to dowód na szczególne związki cesarzowej
z senatem i jej współdziałanie z patres conscripti w usunięciu Plaucjana, gdyż
wszystkie źródła zgodnie podkreślają, iż była to wewnętrzna intryga w rodzinie
cesarskiej, a senat dowiedział się o sprawie post factum. Nie miała też Domna
związków z żadną z frakcji senatorskich, przyjąć więc można, że tytuł matki senatu jest próbą nawiązania do takiego samego tytułu, który senat chciał przyznać
Liwii (Livia Drusilla), żonie Augusta (C. Iulius Caesar Octavianus)13. W takim
wypadku rzeczywiście bardziej wiarygodne jest przyjęcie, że tytuł ten Domna
Historiografowie antyczni podają, że Tyberiusz nie zgodził się ostatecznie na przyznanie
tego tytułu swej matce: Tacitus, Annales, 1, 14; Suetonius, De vita Caesarum, Tiberius, 50; Cassius
Dio, Romaiké historía, 57, 12, 4.
13
14
Danuta Okoń
otrzymała od swego męża, który w ten sposób nawiązywał do Augusta, twórcy
Imperium Romanum.
W roku 209 cesarzowa, towarzysząca mężowi i obu synom w wyprawie
brytyjskiej, doczekała się awansu młodszego z nich na augusta. Tym samym jej
tytulatura znów uległa zmianie – zamiast mater Augusti et Caesaris nazwana została oficjalnie mater Augustorum. Prawdopodobnie w 210 r. zaczęła nosić nowe
tytuły – Pia Felix (pobożna szczęśliwa), odpowiadające tytułom Pius Felix w nomenklaturze jej męża.
Śmierć Septymiusza Sewera 4 lutego 211 r. nie zmieniła statusu Domny ani
jej nazewnictwa, pozostawała ona jedyną augustą imperium, gdyż żaden z synów
nie miał wówczas małżonki. Niezgoda między Karakallą i Getą doprowadziła do
zamordowania młodszego z cesarzy przez brata. Geta, pośmiertnie oskarżony
o spiskowanie, został skazany na damnatio memoriae. Z oficjalnych napisów znika jego nomen, Domna nosi już tytuł mater Augusti, czyli „matka augusta”.
U boku syna zajętego ciągłymi wojnami cesarzowa sprawowała rolę współrządczyni, kierując np. dworskimi kancelariami i nadzorując oficjalną korespondencję. Wzmocnienie jej pozycji znalazło odzwierciedlenie w tytulaturze – po
211 r. Domna powszechnie występuje jako mater castrorum et senatus et patriae
lub mater Augusti et castrorum et senatus et patriae14, nieraz w różnych wariantach (takich jak mater Augusti et castrorum totiusque domus divinae15 lub mater
Augusti et castrorum et senatus et totius domus divinae16), stale też nazywana
jest Iulia Augusta Pia Felix. Pamiętać również trzeba, że nierzadko tytuł mater
Augusti był podawany w formie rozwiniętej mater Augusti nostri imperatoris
M. Aurelii Antonini (z dodatkiem przydomków Karakalli).
Takie uwarunkowania powodują, iż wszystkie później dedykowane inskrypcje ku czci Domny są z konieczności rozbudowane, gdyż kilka pierwszych
linii zajmowała oficjalna nomenklatura cesarzowej. Przyznać trzeba, że żadna
z wcześniejszych august nie uzyskała takiej liczby tytułów, co zdaje się wskazywać na wyjątkową pozycję Domny. Jednak wrażenie (wywoływane przez liczne
dedykacje), iż była ona osobą współrządzącą państwem, odpowiadało rzeczywistości dopiero za rządów Karakalli; wcześniej cesarzowa nie odgrywała większej
14
Zob. np.: CIL III 1376 = IDR 3, 3, 55; CIL III 7836 = IDR 3, 3, 318; AE 1965, 338 = AE 1983,
28 = CIL VI 40646; CIL VIII 1616 = 15722 = ILS 444; CIL VIII 14369 = AE 1934, 34; CIL VIII
26546 + 26639 + 26650 = ILAfr 527; AE 1929, 1; AE 1958, 232; AE 1993, 1331.
15
CIL VI 1071 = 36883 = 40641.
16
AE 1956, 144.
Iulia Augusta mater...
15
roli politycznej, a do 205 r. była wręcz odsunięta przez wszechwładnego Plaucjana. Dopiero dorastanie jej synów (konkretnie Karakalli) pozwoliło jej pozbyć się
konkurenta, a śmierć męża dała szanse na realne rządy w roli cesarzowej matki.
W tej sytuacji można stwierdzić, że rozwinięta tytulatura nadana jej wcześniej
przez Sewera posiadała głównie aspekt propagandowy i miała tworzyć obraz
szczęśliwej rodziny panującej, domus divina, oraz cesarzowej – matki całego imperium.
Nie dziwi też fakt, iż następczynie Domny z jej rodziny – siostra Julia Meza
(Iulia Maesa), siostrzenice: Julia Soemias (Iulia Soemias Bassiana) i Julia Mammea (Iulia Avita Mammaea), współrządzące obok (a właściwie zamiast) kolejnych
młodocianych cesarzy – nie tylko przyjmowały nadane jej tytuły, ale też niejednokrotnie uzyskiwały nowe. Mammea w inskrypcji CIL II 3413 (= ILS 485) nazwana jest mater domini n(ostri) sanctissimi Imp(eratoris) Severi Alexandri Pii
Felicis Aug(usti) et castrorum et senatus et patriae et universi generis humani,
czyli (oprócz już znanych określeń) matką rodzaju ludzkiego17.
Godne uwagi jest systematyczne podkreślanie macierzyńskich ról kolejnych
cesarzowych, co korespondowało z faktem, że ich pozycja i władza nie wynikały z uprawnień instytucjonalnych, lecz ze związków rodzinnych. Cesarz ojciec
i cesarzowa matka stają się dla ludności imperium wzorem idealnego małżeństwa, a zarazem odwzorowaniem boskiego związku Jowisza i Junony, naczelnych
bóstw rzymskiego panteonu.
Wspomniana powyżej, znana z epigrafiki nomenklatura cesarzowej pojawia
się na numizmatach tego okresu. Na awersach widniał wizerunek Domny wraz
z obowiązującą tytulaturą, rewersy ukazywały postaci bogiń, z których kultem
łączono cesarzową: Venus Victrix i Venus Genetrix, Fecunditas, Vesty (często
z przydomkiem mater), Iuno Caelestis, Iuno Reginy, Ceres, Concordii, Diany Lucifery, Fortuny, Hilaritas, Kybele matki bogów18.
Wszystkie poczynione powyżej uwagi pozwalają wnioskować, że tytuł mater był nie tylko najistotniejszym składnikiem tytulatury cesarzowych, ale i nośnym elementem propagandowym, stąd ciągły rozwój właśnie przydomków zwiąTytulatura ta pojawia się również we fragmentarycznej inskrypcji z Sarmizegetusy (CIL III
7970 = AE 1998, 1094 = IDR 3, 2, 64). Na ten temat zob. D. Okoń, Cesarzowe z Emezy. Od Iulii Domny do Iulii Mammaei – kult kobiet z dynastii Sewerów w świetle źródeł epigraficznych,
w: Świat starożytny, jego polscy badacze i kult panującego, red. L. Mrozewicz, K. Balbuza, Poznań 2011, s. 445–451.
18
Zob. np. liczne monety opisane w: H. Mattingly, E.A. Sydenham, The Roman Imperial Coinage, vol. IV A, London 1936, s. 165–179, 207–211, 272–275, 310–313.
17
16
Danuta Okoń
zanych z macierzyńską rolą augusty. Drugim wnioskiem będzie stwierdzenie,
że pozycja cesarzowej w Imperium Romanum zależała od jej funkcji w rodzinie
panującej, czego dowód stanowi rozbudowana nomenklatura „macierzyńska” Julii Domny i jej kolejnych następczyń.
Iulia Augusta
mater
Summary
Julia Domna, wife of the Emperor L. Septimius Severus (193–211) and Caracalla’s (211–
217) mother earned numerous titles (confirmed in particular in epigraphic relics) in the
course of her life: Augusta, mater castrorum, mater Caesaris, mater Augusti et Caesaris,
mater senatus et patriae, mater Augustorum, Pia Felix. The juxtaposition and analysis of
these titles allows us to conclude that the foundation of the Empress’ state position was
her actual and propaganda motherly functions which she performed both in domus divina
and the entire Imperium Romanum.
Danuta Okoń
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
P iotr Briks
Uniwersytet Szczeciński
Księga Rut
jako przykład społeczno-politycznego
kobiety w
„zaangażowania”
Starym Testamencie
Pozycja kobiet w kulturze starożytnego Izraela była wypadkową wielu czynników, w tym zwyczajów opartych na pierwotnym prawie siły, które dawało mężczyźnie przewagę nad kobietą, całego szeregu odniesień emocjonalnych (takich
jak miłość, troska, odpowiedzialność, lojalność, ale także zazdrość, pożądanie
czy lekceważenie) oraz – wbrew powszechnemu przekonaniu – przede wszystkim chroniącego kobietę w takich warunkach prawa. Próby oceny owego prawa,
czy ogólnie sytuacji kobiet w społeczności Izraela w I tysiącleciu przed Chr.,
z dzisiejszej perspektywy, przy zastosowaniu tzw. współczesnych, europejskich
(notabene bardzo dyskusyjnych) kryteriów, narażone są na daleko idące uproszczenia i ideologizację (co ostatnio zdarza się niestety bardzo często). Pozycję
i rolę kobiety i mężczyzny w społeczeństwie regulowała odwieczna tradycja.
Analizując obraz kobiety w Starym Testamencie, często zapomina się o tym,
że jednym z podstawowych zadań mężczyzny była opieka nad kobietą – matką,
Przykładem mogą tu być prace Elżbiety Adamiak (wśród nich książka: Kobiety w Biblii. Stary Testament, Kraków 2006).
Na temat problematyki kobiet w Piśmie Świętym zob. m.in.: w literaturze polskiej – W. Pałubicki, Kwestia kobieca w społecznej doktrynie judaizmu, chrześcijaństwa oraz islamu, Warszawa
1989; M. Śnieciński, Od Ewy do Marii Magdaleny, Wrocław 1998; A. Ohler, Postacie kobiet w Biblii, Kraków 1996.
18
Piotr Briks
żoną, córką, krewną. Mężczyzna miał obowiązek zapewnić im dostatni byt, poczucie bezpieczeństwa oraz bronić ich honoru.
Głównym zadaniem kobiety była natomiast troska o rodzinę i dom. Właściwe wypełnianie tych funkcji gwarantowało kobiecie szacunek, uznanie i bezpieczeństwo w społecznym systemie Izraela.
Zdarzały się jednak sytuacje nadzwyczajne, kiedy kobiety wychodziły poza
krąg zajęć przydomowych. Tak właśnie było w wypadku prorokini Debory, Jael,
siostry Mojżesza Miriam, wróżki z Endor, prorokini Chuldy, Judyty czy Estery.
O tych kobietach i ich zbawiennym wpływie na losy Narodu Wybranego wspomina się często i chętnie. Równie chętnie zapomina się o postaciach mniej świetlanych – takich jak mściwa żona króla Achaza Iezebel, jej córka królowa morderczyni Atalia czy okrutna Herodiada.
Kobiety w Biblii pojawiają się bardzo często i odgrywają w niej zasadniczą rolę. Niektóre księgi traktują wyłącznie o ich bohaterskich czynach – Księga
Judyty, Estery czy Księga Rut. Właśnie tej ostatniej poświęcony został niniejszy artykuł. Uwaga wielu współczesnych komentatorów skupia się na ukazanych
w Księdze Rut problemach społecznych, takich jak troska o wdowy czy prawo
lewiratu (przepis nakazujący bratu zmarłego poślubienie jego bezdzietnej bratowej). Wydaje się jednak, że są to zagadnienia jedynie marginalne – warunkują
wprawdzie losy bohaterów, ale to nie na nich autor skupił swoją uwagę. Poniżej
streszczenie dla osób, które słabo pamiętają fabułę tej noweli (przez Goethego
nazwanej najpiękniejszą w dziejach literatury).
Historia dzieje się ok. 1100 r. przed Chr. W tym czasie zapanował w Judzie
głód. Z rodzinnego miasta Betlejem wyrusza do Moabu w poszukiwaniu lepszego życia rodzina Elimeleka. Krótko potem on sam umiera, jego zaś dwaj synowie
żenią się z miejscowymi dziewczętami – Rut i Orpą. Po jakimś czasie umierają
i oni. Wszystkie trzy wdowy znalazły się w sytuacji nie do pozazdroszczenia,
w szczególności Noemi, wdowa po Elimeleku, gdyż nie tylko nie miała męża-opiekuna, ale była także obca w Moabie, pozbawiona wsparcia w rodzinie, otoczona wrogo usposobionymi wobec obcych Moabitami. Postanawia więc rozstać
się z synowymi i powrócić w rodzinne strony. To samo doradza swoim synowym.
W żadnym wypadku kobieta nie była jednak traktowana, tak jak twierdzi Władysław Pałubic­
ki, jak przedmiot czy element majątku mężczyzny (por. tenże, Kwestia kobieca..., s. 189).
Odpowiedni przepis zob. Pwt 25, 5–10.
„[...] das lieblichste kleine Ganze [...], das uns episch und idyllisch überliefert worden ist”.
J.W. v. Goethe, Westöstlicher Diwan. Noten und Abhandlungen: Hebräer, w: Goethe’s Werke,
Bd. 21, Stuttgart 1820.
Księga Rut jako przykład społeczno-politycznego „zaangażowania”...
19
Orpa godzi się na tę propozycję, jednak Rut nie chce słyszeć o pozostawieniu
Noemi samej. Wyrusza z nią do Judy, skazując się tym samym na los i samotnej wdowy, i obcej, w nie mniej od Moabu wrogim wobec przybyszów Izraelu.
Historia kończy się jednak szczęśliwie. W Rut zakochuje się bogaty Booz. Z ich
małżeństwa rodzi się Obed, który z kolei jest ojcem Jessego, a ten – ojcem króla
Dawida.
Powszechnie historię tę odczytuje się w najprostszy z możliwych sposobów
– czyli jako wzruszającą (choć dość naiwną) opowieść o lojalności i czekającej za
nią nagrodzie. Bardziej krytyczni czytelnicy widzą w niej na wpół legendarną,
sielankową genealogię rodu Dawida. Jeśli jednak przyjrzeć się tej księdze dokładniej, pojawiają się liczne wątpliwości.
Według Talmudu autorem opowieści o Rut miałby być sam prorok Samuel.
Informacja ta nie ma jednak żadnej wartości historycznej, przede wszystkim ze
względu na fakt, że Talmud powstał ok. 1500 lat po ewentualnym spisaniu Księgi
Rut przez Samuela. Gdyby to Samuel był jej autorem, brak jakichkolwiek innych
śladów w tradycji biblijnej jest niewytłumaczalny. Powodów każących wątpić
w Samuelowe autorstwo księgi jest oczywiście więcej, choć na samym początku
należy zaznaczyć, że naukowa datacja powstania Księgi Rut natrafia na bardzo
poważne trudności. Treść księgi dostarcza stosunkowo niewiele danych weryfikowalnych historycznie, a te, które się w niej pojawiają, można interpretować
w różny sposób. Wobec powyższego wielu badaczy przyjmuje, że skoro nie da
się z całą pewnością udowodnić innej hipotezy, należy przyjąć, że Księga Rut,
przynajmniej w swoim zasadniczym kształcie, wiernie odzwierciedla wydarzenia w niej opisane. Jest więc literacką relacją historii rodziny Elimeleka i wczesną
genealogią rodu Dawida.
Niektórzy, nawet bardzo poważni badacze widzą w Księdze Rut składnie skomponowane
opowiadanie bez głębszego sensu – tak np. H. Gunkel, Reden und Aufsätze, Göttingen 1913,
s. 88–89; O. Eissfeldt, The Old Testament. An Introduction, New York (1934) 1965, s. 480–481;
R. Gordis, Love, Marriage, and Business in the Book of Ruth: A Chapter in Hebrew Customary
Law, Philadelphia 1974, s. 244; J.M. Sasson, Ruth: A New Translation with a Philological Commentary and a Formalist-Folklorist Interpretation, Sheffield 19892, 232.
Talmud Babiloński, Baba Batra 14b–15a.
Badacze są w miarę zgodni co do integralności tekstu (czyli możliwości jego datacji jako
całości). Wyjątkiem jest tu odbiegająca stylem od reszty genealogia Dawida z 4, 18–22, którą niektórzy uważają za dodatek zależny od 1Krn 2, 5.9–15 oraz tradycji kapłańskiej (zob. zestawienie
stanowisk: R. Hubbard, The Book of Ruth, Grand Rapids 1988, s. 15, przyp. 39).
20
Piotr Briks
W wypadku Księgi Rut opinie badaczy są wyjątkowo rozbieżne. Te same
przesłanki każą jednym datować księgę na okres przedwygnaniowy (być może
nawet na okres panowania Dawida), drugim – na okres powygnaniowy10 (aż po
połowę II w. przed Chr.)11. Dyskusja toczy się na czterech polach: pierwsze z nich
to zagadnienia lingwistyczne (przede wszystkim arameizmy i formy archaiczne),
drugie – zapisane w Księdze Rut zwyczaje i odniesienia do prawa (prawo lewiratu, goel i zwyczaj wymiany sandała na potwierdzenie zawarcia transakcji), pole
Zob. argumenty za wczesnym datowaniem Rut: spośród datacji przedwygnaniowych najczęściej wskazuje się na okres panowania Salomona, tak np.: D.R.G. Beattie, The Book of Ruth as
Evidence for Israelite Legal Practice, „Vetus Testamentum” 24 (1974), s. 252; N.K. Gottwald,
The Hebrew Bible: A Brief Socio-Literary Introduction, Minneapolis 2009, s. 554; E.F. Campbelle
Jr, Ruth: A New Translation with Introduction, Notes, and Commentary, Garden City – New York
1975, 28 (z zastrzeżeniem, że redakcja tej księgi nastąpiła w IX w.); G. Glanzman, The Origin
and Date of the Book of Ruth, „The Catholic Biblical Quarterly” 21 (1959), s. 205; A.A. Anderson,
The Marriage of Ruth, „Journal of Semitic Studies” 23 (1978), s. 172. Inne propozycje: okres
panowania Dawida – I. Young, R. Rozetko, Linguistic Dating of Biblical Texts, vol. 1: An Introduction to Approaches and Problems, London 2008, s. 330; G. Archer, A Survey of Old Testament
Introduction, Chicago (1974) 1994, s. 280; okres monarchii – np. S. Reinach, Fossiles juridiques,
„Revue Archeologique” 35 (1932), s. 88; R.K. Harrison, Introduction, Grand Rapids 1969, s. 1062;
H.W. Hertzberg, Die Bücher Josua, Richter, Ruth. Das alte Testament deutsch, Bd. 9, Göttingen
1953, s. 259; okres późnej monarchii – W.W. Cannon, The Book of Ruth, „Theology” 15 (1928),
s. 314–315; B. Vellas, The Book of Ruth and Its Purpose, „Theologia” 25 (1954), s. 209–210; pano­
wanie króla Jozjasza – J.M. Sasson, Ruth: A New Translation..., s. 251. Obszerniejsze zestawienie
biograficzne zob. H.H. Witzenrath, Das Buch Rut: eine literaturwissenschaftliche Untersuchung,
München 1975, s. 359, przyp. 27.
10
Argumenty lingwistyczne za powygnaniowym powstaniem Księgi Rut zob. F.W. Bush, Ruth/
Esther, „Word Biblical Commentary” 9 (1996). Wszystkie wyliczone argumenty są jednak kwestionowane. Przede wszystkim wskazuje się na przykłady arameizmów w tekstach przedwygnaniowych (zob. np. J.M. Sasson, Ruth: A New Translation..., s. 244 czy F.W. Bush, Old Testament
Survey, Grand Rapids 1982, s. 30), po drugie zakwestionowano niektóre formy interpretowane
dotąd jako aramejskie (por. M. Wagner, Die lexikalischen und grammatikalischen Aramaismen im
alttestamentlichen Hebräisch, „Beihefte zur Zeitschrift für die alttestamentliche Wissenschaft”
96 (1966), s. 142 oraz s. 90, 108; E.F. Campbelle Jr, Ruth..., s. 69; J.M. Sasson, Ruth: A New Translation..., s. 244). Krytykę takiego stanowiska streszcza np. R.L. Hubbard, The Book..., s. 24–30.
Konkluduje on, że argumenty za późnym datowaniem Rut, mimo że liczne, wydają się bardzo
słabe i łatwo są kwestionowane. Bibliografia dyskusji zob. S. Niditch, Legends of Wise Heroes and
Heroines (Esther, Ruth, Daniel 1–6), Chico 1985, s. 451. W konkluzji (s. 452) autorka stwierdza,
że na podstawie argumentów lingwistycznych nie jesteśmy w stanie określić choćby w przybliżeniu okresu powstania tej księgi. Robert Gordis (Love, Marriage, and Business..., s. 245) twierdzi,
że wątpliwości przemawiają za datacją powygnaniową, natomiast Robert L. Hubbart Jr (The Book
of Ruth, Grand Rapids 1988, s. 33) – dokładnie odwrotnie.
11
Jest też oczywiście hipoteza godząca oba stanowiska – według niej wcześniej istniejąca legenda przekazywana ustnie została zapisana w okresie powygnaniowym (zob. np. A.L. Laffey,
An Introduction to the OT: A Feminist Perspective, Philadelphia 1988, s. 554).
Księga Rut jako przykład społeczno-politycznego „zaangażowania”...
21
trzecie to przebijające z treści koncepcje teologiczne12, pole czwarte to literackie
cechy tekstu (styl, gatunek, środki literackie). Koniecznie trzeba podkreślić, że
datacja nie jest w tym wypadku wyłącznie drugoplanowym szczegółem. Ustalenie okresu powstania tej księgi ma fundamentalne znaczenie dla jej interpretacji.
Co ciekawe, w dyskusji na temat datacji Księgi Rut najmniejszą uwagę zwraca się
na społeczno-kulturalny kontekst powstania tego tekstu.
W sytuacji, kiedy zawodzi zwyczajna kolejność wnioskowania – czyli: najpierw ustalamy datę powstania księgi, a dopiero potem ją interpretujemy – alternatywą może być kierunek odwrotny: zakładamy pewne możliwe interpretacje
tekstu i sprawdzamy, czy i na ile pasują one do hipotetycznych dat jego powstania. Oczywiście nie będzie to twardy dowód, ale na pewno poważna przesłanka
przy równoważących się argumentach dotyczących datacji. Starożytni autorzy
Bliskiego Wschodu nie pisali z nudów, ich dzieła albo odpowiadały na palące
problemy epoki, albo służyły kształtowaniu jej oblicza13. Jeśli określony tekst
doskonale wkomponowuje się w problemy danego okresu, jest to poważny argument za tym, aby w razie wątpliwości datować go na ten właśnie okres.
Zakładając roboczo, że opowiadanie powstało w okresie monarchii, należy
je interpretować jako pięknie opisany fragment dziejów rodziny Dawida, ewentualnie próbę swoistego „usprawiedliwienia” znanych skądinąd związków rodziny Dawida z Moabem14. W takim jednak wypadku pojawia się wiele trudnych
pytań. Dlaczego dynastii królów Judy zależałoby na utrwalaniu pamięci o swoich powiązaniach z przeważnie wrogim wobec Izraela Moabem? Nigdzie indziej
(poza niejasną wzmianką w 2 Sm 22, 3 n.) nie ma o tych związkach mowy, nie był
to więc temat szczególnie dyskutowany, a jeśli był i został przez jakieś bliżej nieokreślone czynniki (redaktorów) z kanonu usunięty – to dlaczego pozostawiono
owych związków dowód najdobitniejszy? Ponadto: dlaczego zakładać, że w czasach Dawida lub krótko po nim, kiedy Izraelici żyli pośród wielu ludów, a kontakty
pomiędzy nimi nie należały do rzadkości, akurat związki z Moabitami miałyby być
na tyle kompromitujące, żeby bronić ich w ten sposób? Nasuwa się też kolejne pytanie: dlaczego ktoś z królewskiego dworu dla obrony dynastii miałby się posłużyć
tak lekką formułą? Przede wszystkim jednak, gdyby opowiadanie to powstało
12
Dla przykładu zob. G. Gerleman, Ruth, Neukirchen-Vluyn 1973, s. 7; G. v. Rad, Old Testament Theology, vol. I, London 1975, s. 321–322, 344–345, 350–352.
13
Zob. H.W. Hertzberg, Die Bücher Josua, Richter, Ruth..., Bd. 9, s. 270; N.K. Gottwald,
The Hebrew Bible..., s. 519.
14
K.J.A. Larkin, Ruth and Esther, Sheffield 1996, s. 54.
22
Piotr Briks
jako jedna z pierwszych ksiąg Biblii, a do tego dotykająca tak newralgicznego
tematu, jak pochodzenie panującej dynastii – dlaczego nie pozostawiło po sobie
jakichkolwiek śladów, odniesień, choćby aluzji w innych tekstach?
Większość wątpliwości znika, jeśli przyjąć, że jest to archaizowany tekst
z okresu perskiego15. W takim kontekście historia ta staje się nie tylko pięknym
opowiadaniem (z wątpliwym wątkiem tłumaczenia „skazy Moabu” na królewskiej dynastii), ale jednocześnie mistrzowsko skomponowanym głosem w dyskusji, jaka wybuchła w Judzie po powrocie z pokonanej przez Persów Babilonii.
Sytuacja powracających wygnańców była fatalna niemal pod każdym
względem. Rozbudzone przez tzw. proroków wygnania nadzieje na cudowną
przemianę wszystkiego okazały się złudne. Dzięki polityce Cyrusa Judejczycy
mogli wrócić do swoich domów, a nawet odbudować zniszczoną świątynię w Jerozolimie, ale... tych domów już nie było albo były zajęte, na odbudowę brakowało nie tylko pieniędzy, lecz przede wszystkim woli. Przebywający nad Eufratem
Judejczycy w ogromnej większości utracili nie tylko swój język, ale także wiarę,
tożsamość narodową, przywiązanie do tradycji ojców. O pozostawionych przez
Nabuchodonozora w Judzie prostych pasterzach, rolnikach, niższych warstwach
społeczeństwa nawet nie ma co wspominać. Przywódcy i duchowi liderzy Judejczyków mieli za sobą jedynie nieliczną grupę zapaleńców. Reszta społeczeństwa,
które od dłuższego czasu pozostawało pod obcymi (notabene bardzo atrakcyjnymi) wpływami, pozbawiona była unormowanego kultu, elit, a nawet poczucia wspólnoty. Co gorsze, Judejczycy po klęsce z 586 r. i zniszczeniu świątyni
JHWH musieli przeżyć bardzo silne załamanie wiary, pogłębione dodatkowo potęgą religii Babilonu, a następnie Persji. Aby odbudować wspólnotę, przywódcy
Judy, Ezdrasz i Nehemiasz, postanowili przeprowadzić kilka głębokich reform.
W ogromnym skrócie przebiegały one w trzech kierunkach. Pierwszy z nich to
odbudowa świątyni i jej autorytetu. Ustalono podatki na świątynię, kapłanów i lewitów oraz utworzenie aparatu urzędniczego. Przywrócenie świetności świątyni
dawało szansę na wzmocnienie jej oddziaływania na społeczeństwo. Kierunek
drugi to przywrócenie instytucji szabatu – było to zadanie stosunkowo proste, bo
podlegające zewnętrznej kontroli, a równocześnie tworzące zalążek wspólnego
rytuału, dającego poczucie wspólnoty. Nie był to zresztą pomysł nowy, gdyż już
w czasie wygnania babilońskiego kładziono silny nacisk na zachowanie szabatu
Argumenty za archaizacją tekstu zob. J.L. Vesco, La date du livre de Ruth, „Revue Biblique”
74 (1967), s. 246–247; R. Gordis, Love, Marriage, and Business..., s. 244–245; por. J.M. Sasson,
Ruth: A New Translation..., s. 244–245.
15
Księga Rut jako przykład społeczno-politycznego „zaangażowania”...
23
jako jedynej możliwej w ówczesnych warunkach formy kultu. Wreszcie kierunek trzeci to „oczyszczenie” narodu – rozumiane jako odcięcie go od niepożądanych wpływów, wzbudzenie niechęci do wszystkiego, co obce, a jednocześnie
zaszczepienie w Izraelitach poczucia wyższości z powodu wybrania ich przez
Boga16 (innych powodów do poczucia wyższości nie było wiele). Najbardziej
jaskrawym elementem tego kierunku reform był zakaz małżeństw mieszanych
(czyli zawieranych z kobietami spoza Izraela)17. Aby uniknąć pochopnych analogii, chciałbym podkreślić, że niechęć do obcych w okresie perskim wynikała
z trzech zasadniczych powodów: z poczucia krzywdy (także w stosunku do ludów
sąsiednich, które wykorzystały klęskę Judy), naturalnej hermetyczności tamtych
społeczeństw oraz w ogromnej mierze z braku pomysłu na zupełnie nową sytua­
cję w Izraelu. Przywódcy okresu perskiego mieli mentalność urzędników, byli
zdolni, ale bez charyzmy. Jedynym ich pomysłem na ratowanie duchowo schorowanego ludu była petryfikacja tego, co było dawniej – według zasady, że skoro
tradycyjne prawa sprawdzały się w przeszłości, to sprawdzą się i teraz. Dawne
przepisy nijak się jednak miały do nowej rzeczywistości, w rezultacie zaś ci,
którzy ich przestrzegali, coraz bardziej się od tej rzeczywistości oddalali. Utrzymanie rządu dusz w takiej sytuacji było możliwe jedynie pod warunkiem całkowitego zaufania wobec urzędników. Konfrontacja z innym stylem życia mogła
skłaniać do wątpliwości i pytań. Za najlepszy sposób ich uniknięcia judejscy liderzy uznali najwyraźniej rozbudzanie niechęci do tzw. goim (czyli obcokrajowców). Tego typu zabiegi musiały jednak wywołać sprzeciw wielu myślących ludzi. Nie zachowały się wprawdzie zapisy odnoszące się wprost do tego sporu, ale
z ogromną dozą prawdopodobieństwa możemy uznać, że niektóre księgi biblijne
zostały napisane właśnie jako swoisty głos w tej dyskusji. Tak było najprawdopodobniej w wypadku Księgi Jonasza, w której małostkowy prorok konfrontowany
jest z religijnymi i ufnymi w pomoc Bożą pogańskimi marynarzami oraz z pokornie pokutującymi mieszkańcami najbardziej znienawidzonego miasta, jakim dla
Izraela była stolica krwawej Asyrii – Niniwa. Za każdym razem czytelnik musiał
przyznawać, że to nie wielki, a przy okazji bardzo sympatyczny prorok Jonasz,
reprezentant Narodu Wybranego, ale obcy i poganie bliżsi byli Boga.
Zob. A. LaCoque, The Feminine Unconventional: Four Subversive Figures in Israel’s Tradition, Minneapolis 1990, s. 84–85.
17
Zob. Ezd 9–10; Ne 10, 28–30; 13, 3.23–30. Mój punkt widzenia na założenia reform Ezdrasza
i Nehemiasza zob. P. Briks, Przymierze Nehemiasza a istnienie Izraela jako ludu Bożego (Ne 9–
10), „Verbum Vitae” 2003, nr 4, s. 79–98.
16
24
Piotr Briks
W Księdze Rut nie ma wprawdzie tak silnego przeciwstawienia, lecz obie te
księgi wydaje się łączyć wspólna idea, a mianowicie przekonanie, że nie wszystko, co obce, jest niebezpieczne, gorsze i w rezultacie godne jedynie odrzucenia.
Autor Księgi Rut nawiązuje do znanych skądinąd (choć bardzo niejasnych)
powiązań Dawida z Moabem. Pisze niezwykłą opowieść o losach prababki największego króla Izraela. Prababki, która pochodziła właśnie z Moabu i do której
nie sposób nie poczuć sympatii oraz podziwu dla jej lojalności i ofiarności. Jest to
równocześnie swoista „pułapka” zastawiona na czytelnika/słuchacza. Szlachetna
postawa Rut, a potem jej pożałowania godna sytuacja i godność, z jaką ją znosiła,
zjednują jej sympatię. Czytelnik, początkowo zapewne nastawiony sceptycznie,
z biegiem opowiadania obdarza Rut coraz większą sympatią, a w końcu cieszy się
z sukcesu zwykłej, obcej dziewczyny, która została nie tylko żoną bogacza, ale
przede wszystkim protoplastką dynastii królewskiej.
W tym miejscu chciałbym wyjaśnić nie dość jasny do tej pory tytuł mojego artykułu. Nie chciałem mówić o kobietach, które dobrze lub źle zapisały się
w politycznej historii Izraela, ale o nie mniej ciekawym przypadku posłużenia
się postacią kobiety dla osiągnięcia pewnego społecznego, może nawet politycznego celu. Oczywiście Rut, taka, jaką przedstawia nam księga zatytułowana jej
imieniem, w żaden sposób nie angażuje się w politykę, ale już opowiadanie o niej
było tekstem politycznym – Rut została więc do polityki „zaangażowana”, i to
prawdopodobnie nie przez przypadek. Jej historia miała skruszyć serca słuchaczy, a dobór bohaterki – młodej, pięknej i szlachetnej kobiety – wydaje się dla
realizacji tego zamiaru jak najbardziej trafny.
Genialny autor Księgi Rut ramą swojej historii uczynił dobrze znaną jego
czytelnikom sytuację emigracji, a nieco później – trudnych z niej powrotów. Nie
były to więc abstrakcyjne rozważania, ale odwołanie do powszechnego i bolesnego doświadczenia. Właśnie dlatego bohaterom tak łatwo było wzbudzić zrozumienie, współczucie, wreszcie sympatię czytelników.
Autor zdaje się nawiązywać do frapującego wydarzenia w dziejach Dawida,
który ścigany przez Saula poprosił króla Moabu o azyl dla siebie i swoich najbliższych18. Uprawdopodabniało to jakieś niejasne związki Dawida z Moabem, np.
moabskie pochodzenie kogoś z rodziny przyszłego króla. Tym „kimś” na kar18
1 Sm 22, 3–4: „[...] udał się Dawid do Mispe moabskiego i zapytał króla Moabu: «Czy ojciec i matka moja nie mogliby przebywać u was do czasu, aż się wyjaśni, co zechce Bóg ze mną
uczynić?» Sprowadził ich przed króla moabskiego i zamieszkali przy nim przez cały czas pobytu
Dawida w miejscu niedostępnym”. Por. jednak: 2 Sm 8, 2.
Księga Rut jako przykład społeczno-politycznego „zaangażowania”...
25
tach Księgi Rut okazała się piękna i szlachetna dziewczyna, która musiała podbić
serce nie tylko Booza, ale każdego czytelnika19. Po lekturze tej księgi trudno
było bez cienia wątpliwości twierdzić, że wszystko, co obce, jest odrażające, złe,
a w najlepszym wypadku niewiele warte. Tym bardziej trudno, że dyskredytowałoby się w ten sposób jak najbardziej własnego, a na dodatek największego
z „własnych”, króla Dawida20. Umieszczenie go w tej historii było posunięciem
genialnym i stanowiło swoiste imprimatur dla całej noweli.
Na koniec warto postawić pytanie – czy misja Rut, tak jak starałem się ją
przedstawić, zakończyła się niepowodzeniem? Z jednej strony niestety tak – autorowi nie udało się bowiem przekonać decydentów tamtej epoki, że obce nie zawsze
musi nieść ze sobą zagrożenie i zło. Zamknięci w swoich obawach i poczuciu wyższości Izraelici pozostali takimi w jakiejś mierze aż do tej pory. Z drugiej jednak
strony historia Rut nie wylądowała na śmietniku historii, ale przekazywana przez
pokolenia dostała się do kanonu Pisma Świętego, wzruszając i ucząc do dziś.
Das Buch Rut
als
Beispiel eines sozialpolitischen „ Engagements“
der F rau im Alten Testament
Zusammenfassung
Die Debatte um die Datierung des Buches Rut bleibt bis zum jetzigen Zeitpunkt offen.
Immer mehr Argumente sprechen jedoch für die Entstehung des Werkes in der persischen
Zeitperiode. Es wurde wahrscheinlich auf dem Hintergrund einer Auseinandersetzung
geschrieben, die unter der zerschlagenen und in jeder Hinsicht hinfälligen Bevölkerung
der Judäer nach der Rückkehr aus dem Exil entstand. Die Reaktion auf die starken Einflüsse der fremden Religionen und Kulturen, die dem Jahwismus und der Nationalidentität der Judäer drohten, war eine Stärkung der schon vorher bedeutenden Tendenz zur
Ablehnung von allem, was fremd war. Das Buch Rut scheint eine Stimme in dieser Diskussion zu sein. Diese meisterhaft komponierte Novelle versucht die Idee zu vermitteln,
dass nicht alles, was fremd ist, zugleich feindlich oder nicht viel wert sein muss. Die
Genealogie des König Davids scheint dabei nur ein Vorwand für die eigentliche Vermitt­
lung dieser Erzählung zu sein.
Piotr Briks
Katharine Doob Sakenfeld (Ruth, Louisville 1999, s. 4) zauważa podobieństwo między historią Rut a przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie, którą opowiada Jezus w odpowiedzi na
pytanie: „kto jest moim bliźnim?” (Łk 10, 29.30–37).
20
Warto zwrócić uwagę na fakt, że okres apoteozy króla Dawida przypada właśnie na okres
powygnaniowy – najlepszym przykładem jest dzieło Kronikarza.
19
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
A nna Czarniecka
Zamek Królewski w Warszawie
„Odkryta maszkara”
Maria Kazimiera d’Arquien w pismach
końca
XVII
politycznych
wieku
Maria Kazimiera d’Arquien była jedną z trzech – obok Bony i Ludwiki Marii
– najbardziej nielubianych królowych. Szlachta nie mogła jej wybaczyć bezpardonowego wkroczenia w świat staropolskiej, męskiej polityki. Postąpiła wbrew
prawu, zwyczajowi i wzorcowi królowej, narażając się na ostrą krytykę do końca
życia. Zdolna uczennica Ludwiki Marii nie godziła się na rolę uległej i pozbawionej szerszych ambicji żony u boku królewskiego małżonka. Nie chciała, by
jej działalność ograniczała się do zachowywania godnej postawy, powściągania
emocji i uspokajania konfliktów w najbliższym otoczeniu monarchy. Tworzyła
wraz z Janem III Sobieskim udany tandem polityczny, dążąc do ustanowienia nowej polskiej dynastii. Królewska para od początku wzbudzała silne emocje, czego dowodem były pisma polityczne, zachowane w wielu szlacheckich sylwach.
Marię Kazimierę atakowano w nich stale, gdyż poprzez nią opozycja uderzała
w króla i stronnictwo dworskie. Jej niebywała aktywność polityczna od końca lat
osiemdziesiątych XVII w. i po śmierci Sobieskiego sprawiła, że liczba wymierzonych w nią paszkwili znacznie wzrosła. Krytyka nasilała się w newralgicznych
momentach, takich jak koronacja, zmiana orientacji politycznej dworu, konflikt
z Sapiehami na Litwie czy wreszcie konwokacja i nowa elekcja.
Po rządach Ludwiki Marii uchwalono pakta konwenta zakazujące kobietom „mieszania się”
do polityki. Zob. Volumina Legum, t. V, fol. 265, s. 140. Na temat społecznego wzorca królowej
zob. D. Mrówczyńska, Wzorzec społeczny królowej w Polsce XVI wieku, w: Społeczeństwo staropolskie. Studia i szkice, t. III, red. A. Wyczański, Warszawa 1983, s. 49–70.
28
Anna Czarniecka
Ze względu na obraźliwą treść paszkwili ich autorzy najczęściej pozostawali anonimowi. Utworów biorących Marysieńkę w obronę było znacznie mniej,
gdyż Jan III przyjął zasadę nieodpowiadania na ataki uwłaczające królewskiej
rodzinie. Starał się raczej tworzyć piękny i pozytywny wizerunek żony, zamawiając wysokiej klasy portrety malarskie, graficzne, medalierskie oraz panegiryki opiewające ją jako Jutrzenkę, Matkę Geę-Reę i założycielkę nowej dynastii.
W efekcie ze źródeł pisanych wyłania się negatywny portret Marysieńki jako złej
królowej, żony i matki. Malkontenci przez całe rządy Sobieskich przekonywali
szlachtę, że jedynie oni pokazują twarz Francuzki z „odkrytą maszkarą”, czyli ze
zdartą maską. Żywa do dziś czarna legenda Marii Kazimiery dowodzi, że byli
bardzo skuteczni, ale czy rzeczywiście z propagandowego punktu widzenia było
to zadanie trudne?
Trzeba podkreślić, że małżonka Sobieskiego od początku – w przeciwieństwie do swojej poprzedniczki, zdystansowanej politycznie Eleonory Habsburżanki – nie cieszyła się sympatią opinii publicznej. Pomijając skandalizujące początki jej znajomości z Janem Sobieskim, była kojarzona z dworem nielubianej
Ludwiki Marii. Spodziewano się, że będzie naśladować metody działania swojej protektorki, co zdawały się potwierdzać jej intensywne zabiegi podczas obu
elekcji. Dlatego jeden z opozycyjnych autorów ostrzegał jeszcze przed wyborem
króla, żeby nie trafić „na jaką Ryksę”, czyli osobę podobną do żony Mieszka II,
która wykazała się dużą samodzielnością polityczną. Była to wyraźna aluzja do
ambitnej Francuzki, której malkontenci przypisywali decydującą rolę w przekonaniu Ludwika XIV do króla-Piasta. Ich zdaniem Sobieski kandydował do tronu
„pobudzony jej ambicją”, bo wystarała się o koronę u ambasadora Francji Touissanta de Forbin-Jansona. Niezadowoleni z jego wygranej usiłowali przekonać
Pisałam o tym szerzej w innym miejscu. Zob. A. Czarniecka, „Nikt nie słucha mnie za życia”.
Jan III Sobieski w walce z opozycyjną propagandą (1684–1696), Warszawa 2009.
Ostatnio udaną próbę nakreślenia, na ile to możliwe, obiektywnego obrazu królowej podjął
M. Komaszyńki, Maria Kazimiera d’Arquien Sobieska królowa Polski 1641–1716, Kraków 1983.
Respons jednego ziemianina na list jako się pisze prawdziwego boni publici zelanta, rkps
Czart. 173, nr 188, s. 644. O Rychezie (Ryksie) wtrącającej się w „nieprzystojne rzeczy”, czyli rządy państwem, zob. A. Wyrobisz, Kobiety w społeczeństwie staropolskim: wzorce i rzeczywistość,
w: Pamiętnik XV Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, t. II: Przemiany społeczne a model
rodziny. Materiały sympozjum VI, red. A. Żarnowska, Gdańsk–Toruń 1995, s. 18.
Paszkwil na Jana III, Gnińskiego i Grzymułtowskiego, rkps PAN Kórnik 1023, s. 115. Zob.
też J. Nowak-Dłużewski, Okolicznościowa poezja polityczna w Polsce. Dwaj królowie rodacy,
Warszawa 1980, s. 93. O wpływie Marysieńki na wysunięcie kandydatury przez Sobieskiego zob.
też Epitafium Libertati Poloniae, rkps Czart. 421, nr 41, k. 85v.
„Odkryta maszkara”...
29
szlachtę różnymi argumentami, że Maria Kazimiera nie jest dobrą kandydatką
do tronu.
Wypominali jej niekrólewskie pochodzenie, choć genealogie francuskie wywodziły ród d’Arquienów od Chlodwiga, Karola Wielkiego, Hugona Capeta oraz
św. Ludwika. W oczach autora Paszkwilu na Jana III, Gnińskiego i Grzymułtowskiego z 1674 r. Maria Kazimiera była jedynie zubożałą szlachcianką, która nie
mogła się równać ze swoją poprzedniczką – Eleonorą Marią z rodu Habsburgów.
Sobieski, żeniąc się z panią Zamojską na długo przed objęciem tronu (w 1655 r.),
w sposób naturalny ominął konstytucję z 1576 r. Nakazywała ona władcom konsultowanie wyboru małżonki z radą senatu, która oceniała kandydatkę z punktu
widzenia polityki zagranicznej Rzeczypospolitej. A w przypadku Marii Kazimiery niepokój budziły jej związki z absolutystyczną Francją, zapowiadające
zmianę orientacji politycznej państwa. Obawiano się też, że nowa władczyni obsadzi stanowiska dworskie cudzoziemcami, którzy uzyskają wpływ na losy państwa. Dlatego próbowano jeszcze zmusić Jana III do ślubu z wdową po Michale
Korybucie, tym bardziej że wiązało się to z dodatkowymi oszczędnościami – nie
trzeba byłoby przyznawać nowej oprawy dla królowej. Jednak nowy monarcha
wykazał się dużą determinacją – sam zaprowadził Marysieńkę na koronację, nie
przejmując się pomrukami niechęci w katedrze.
Mimo to przeciwnicy dworu nie dawali za wygraną, długo odmawiając jej
tytułu królewskiego10. Dla nich była jedynie małżonką króla, niegodną zaszczytów. W piśmie Tricessima za duszne zbawienie Królowej JM podane roku 1679
stanowczo protestowali przeciw przyznaniu jej oprawy przez sejm, gdyż miała
„dosyć od nas, żeśmy jej koronacyjej dopuścili”11. Wytykali jej, że została wybrana przez Sobieskiego, a nie przez Rzeczypospolitą i nie wniosła żadnego posagu,
choć posiadała znaczny majątek prywatny. Tymczasem – jak zauważał autor innego paszkwilu – do tej pory dzięki rodowitym księżniczkom ruskim, węgierskim,
M. Komaszyńki, Maria Kazimiera d’Arquien Sobieska..., s. 10.
Rkps PAN Kórnik 1023, s. 115. Zarzut ten przewijał się przez całe panowanie królewskiej
pary. Zob. List pewnego anonima do Polski pisany ze Lwowa die 11 decembris anno 1682, rkps
Czart. 179, nr 46, s. 145; Rozmowa królowej Jejmci z królewiczem Jakubem o teraźniejszych rzeczach. Dzień Pierwszy z 1696 r., rkps BJ 3522, k. 63v.–68v., rkps Czart. 440, s. 24–33, rkps PAN
Kórnik 973, k. 15–19.
Volumina Legum, t. II, fol. 16, s. 152.
Z. Wójcik, Jan Sobieski 1629–1696, Warszawa 1983, s. 249.
10
Np. podstoli żmudzki Wilhelm Grothus podczas sejmu 1677 r. domagał się, aby się królewiczami nie zwali synowie króla JKM, ani królowa JM królową, rkps Czart. 175, nr 3, s. 18.
11
BUW 71, s. 579–587.
30
Anna Czarniecka
czeskim, które wychodziły za polskich władców, kraj zyskiwał nowe prowincje
oraz pensje i skarby12. Małżeństwo z Marysieńką oznaczało więc straty finansowe dla państwa, choć w rzeczywistości dbano o to, aby królowa jako pensjonariuszka Rzeczypospolitej nie była prywatnie zbyt zamożna13.
Jak widać, od początku lista zarzutów pod adresem ambitnej Francuzki na
polskim tronie była długa, a z czasem dodawano do niej kolejne punkty. Malkontenci starali się utrwalić w potocznej świadomości jej obraz jako intrygantki politycznej, która wbrew paktom konwentom nieustannie „miesza się do rządów”.
Ten wątek pojawiał się niemal w każdym piśmie, które dotyczyło „polskiej Agrypiny”14, stając się propagandowym leitmotivem. Zyskiwał on poklask szlachty,
której opozycja wmawiała, że przyczyną kryzysu w państwie są rządy kobiety,
a nie wynaturzony system władzy.
Marysieńka bowiem, zdaniem wrogów, podporządkowała sobie męża, czyniąc z niego bezwolne narzędzie polityczne. Choć był „Panem wielkiego rozumu
i mądrości”, bohaterem równym Herkulesowi i Marsowi Polonusowi, nie umiał
przeciwstawić się jej woli i rządom15. Miał związane ręce przez fakt, że była autorką jego elekcyjnego sukcesu16. W wielu opozycyjnych tekstach przedstawiano
go jako dobrego władcę oszukiwanego przez złą Marysieńkę17. W ten sposób
zdejmowano z niego ciężar winy za dramatyczny stan państwa, kierując niechęć
szlachty na cudzoziemkę. Błagano go, aby przejrzał na oczy i zorientował się
w knowaniach żony, która sprytem zaprowadziła w Rzeczypospolitej kobiece
rządy. Z punktu widzenia patriarchalnego modelu i mizoginizmu szlachty nie
mogło być większego grzechu. W Projekcie listu JM Pana kasztelana krzywiń12
Votum na nieboszczyka Jaśnie Wielmożnego Księdza Jana Stefana Wydżgę arcybiskupa
gnieźnieńskiego zmyślone, rkps PAN Kórnik 382, s. 75–95.
13
U. Augustyniak, Wazowie i „królowie rodacy”. Studium władzy królewskiej w Rzeczypospolitej XVII wieku, Warszawa 1999; tejże, Historia Polski 1572–1795, Warszawa 2008, s. 142.
14
Excerpt listu od jednego wielkiego statysty pisanego po sejmikach relationis do wszytkiej
Rzptej, rkps BJ 3522, k. 289v.–290v.; Sermo Familiaris senatora z szlachcicem, rkps BJ 3522,
k. 253v.
15
List pewnego anonima..., s. 145; Projekt listu JM Pana kasztelana krzywińskiego Krąkowskiego do JM Pana kasztelana kamińskiego Cieleckiego, rkps PAN Kórnik 993, k. 84v.–86v., rkps BJ
213, k. 122v.–124, rkps BN BOZ 933, k. 74–77.
16
Projekt listu JM Pana kasztelana..., rkps PAN Kórnik 993, k. 84v.–86v.
17
Kopia listu JKM anonimi bez daty, rkps Oss. 208, k. 193–194, rkps BN BOZ 993, rkps BUW
71, s. 673–675, rkps PAN Kórnik 993, k. 35–37, rkps Oss. 3001, Teki Lukasa, t. XXIV, Lire na
sejmie warszawskim dnia 15 maja, 1685, rkps Czart. 181, TN, s.153–155; Projekt listu JM Pana
kasztelana..., rkps PAN Kórnik 993, k. 84v.–86v., rkps BJ 213, k. 122v.–124, rkps PAN Kórnik 993,
k. 84v.–86v., rkps BN BOZ 933, k. 74–77.
„Odkryta maszkara”...
31
skiego Krąkowskiego do JM Pana kasztelana kamińskiego Cieleckiego opozycjoniści donosili, że Maria Kazimiera zaraz po objęciu władzy przystąpiła do formowania własnego stronnictwa spośród żon wpływowych dygnitarzy18. Uczyniła
to w sposób mistrzowski, prześcigając nawet koncepty Machiavellego. Najpierw
hojnie obdarzyła senatorskie małżonki łaskami i faworami, a następnie zażądała
od nich „nikczemnych przysług”. Były one ściśle związane z opcją polityczną
dygnitarzy. Żony regalistów zmuszały swoich mężów do „mówienia na sejmach,
co każe” królowa, malkontentów zaś – donosiły o ich antykrólewskich planach.
W ten sposób Marysieńka uzyskała dostęp do obu środowisk politycznych, a przy
okazji skonfliktowała wiele rodzin, siejąc w nich nieufność. Autor paszkwilu nazwał to „nieszczęśliwą i niechrześcijańską modą”, którą cudzoziemka wprowadziła do Polski.
Dzięki tym artes Maria Kazimiera zdobyła wpływ na przebieg sejmów:
„czego nigdy za przeszłych królów nie bywało”19. Z antydworskiej publicystyki
wynikało, że mimo braku uprawnień była traktowana jak król. Znamienici senatorowie, m.in. biskup poznański Jan Witwicki, i posłowie publicznie dziękowali
jej za działania na rzecz ojczyzny, choć praktyki polityczne, które wprowadziła,
„tłumiły prawdę” i „zapalały ze wszystkich stron ojczyznę”20.
Rządziła bowiem w opinii oponentów w sposób despotyczny, lekceważąc
instytucje sejmu i senatu, czyli poddanych. Był to jeden ze skuteczniejszych argumentów, gdyż szlachta panicznie bała się absolutum dominium. Autor Informacyjej prawdziwej i doskonałej rozerwanego sejmu grodzieńskiego anno 1688
ubolewał nad jej zakulisowymi rządami: „Consilia privatim et separatim pierwej
formantum niż się o tym Rzeczypospolita albo senat przynajmniej in publico
dowie”21.
Słynne były jej „rozmowy na pokojach pańskich”, podczas których w tajemnicy omawiała z dygnitarzami i dyplomatami sprawy wagi państwowej, a także planowane intrygi, nazywane przez opozycję „diabelskimi konceptami”22.
We wspomnianej relacji z sejmu grodzieńskiego anonimowy autor opisywał,
Rkps PAN Kórnik 993, k. 86.
Tamże, k. 85v.
20
Supplika do królowey JejMci od Prawdy, rkps BJ 3522, k. 267v., rkps Czart. 651, s. 115–121.
21
Rkps Oss. 66, k. 84.
22
Projekt listu JM Pana kasztelana..., rkps PAN Kórnik 993, k. 86,
18
19
32
Anna Czarniecka
w jaki sposób Marysieńka uprawiała politykę23. Ujawniał, że jeszcze przed obradami wysłała do Francji z tajną misją kanclerza wielkiego koronnego Jana Wielopolskiego, który sub praetextu publicum legationis omawiał kwestie poparcia
dla Jakuba jako króla in spe. Następnie podczas obrad, planując intronizację królewicza, naradzała się z senatorami i posłami, „jednych nadzieją, drugich strachami prowadząc do zawziętej woli”. Jednocześnie w porozumieniu z markizem
de Béthune korespondowała z Ludwikiem XIV, donosząc mu o postępach w sprawie. O jej silnej pozycji świadczył fakt, że gdy kasztelan wileński Józef Bogusław
Słuszka „jako wielki senator i amans patriam” wahał się, czy ma dopuścić do zerwania sejmu, „z pokoju królowej Imci przeciwne nie odwodziły go były rozkazania”, ostatecznie więc poddał się jej woli. Tak zatem, według wrogów królowej,
wyglądały mechanizmy politycznych decyzji za rządów Jana III Sobieskiego.
Nie tylko oddany Słuszka – poza zakochanym królem – ulegał władczyni. W sfingowanym dialogu, będącym de facto ciętą satyrą, królowa rzekomo
oświadczała: „Przerobiłam ja i Pana wojewodę ruskiego i prałatów, z którymi
była przy kiliszkach i plotkach zabawa, że wszyscy od najpierwszego aż do ostatniego odźwiernego byli na zawołanie moje” 24.
Był to jeden ze sposobów zdobywania popleczników – drugi polegał na łudzeniu ich wakansami. Pisząc o handlu godnościami, nieprzyjazny Sobieskim
autor donosił: „Król nie dba, byle pieniądze wziął, a ona byle sobie niewolnicze
kreatury uczyniła” 25. To królowa, a nie Lew Lechistanu, nazywany przez adwersarzy „nieborakiem”, decydowała o wyborze na urząd, do niej więc ustawiała się
kolejka wdzięcznych statystów. Jednak zdaniem innego autora Maria Kazimiera
kierowała się przede wszystkim żądzą zysku. Jej zachłanność sprawiła, że urzędy
stały się przedmiotem budzących niesmak targów. Było to niezupełnie zgodne
z prawdą, bo wcześniej władcy też je sprzedawali, ale za Sobieskich handel objął nawet urzędy ziemskie26. Warto podkreślić, że i w tym wypadku Jan III był
ukazywany jako ofiara własnej żony, człowiek z gruntu uczciwy, który zmienił
23
Rkps: Oss. 66, k. 83v.–87a, Oss. 233, s. 885–890, Oss. 12806, k. 37v.–41, Oss. 295, s. 81–88,
Oss. 242, s. 207–213, Oss. 723, k. 308–311v., BUW 71, s. 341–347, BUW 717, k. 20–21, Czart. 570,
k. 9–19, Czart. 191, s. 263, Czart. 1664, s. 453–460, Czart. 2078, s. 15–21, Czart. 431, k. 309, Czart.
1865, k. 95–102, PAN Kórnik 48 i 66 (t.), PAN Kórnik 951, s. 16–18, PAN Kórnik 390, k.7v.–10v.,
PAN Kraków 1082, s. 353–363, PAN Kraków 282, k.131, AGAD, AR, Ks. 27, s. 37–43, druk:
S. Tarnowski, Tajemnica roku 1688, „Rocznik Zarządu Akademii Umiejętności”, Kraków 1883,
Dodatki, s. 188–198.
24
Rozmowa królowej Jejmci..., k. 64v.
25
Projekt listu JM Pana kasztelana..., rkps PAN Kórnik 993, k. 86.
26
U. Augustyniak, Historia Polski..., s. 137–139.
„Odkryta maszkara”...
33
się pod jej zgubnym wpływem. Marysieńka bowiem, „wyćwiczywszy” męża,
wyciągała od kandydatów do godności niemałe sumy, „starożytne klejnoty i galanteryje”, a nawet piękne stroje27. Dzięki wpojonej mu zasadzie, aby „brał za
wszystkie urzędy i nie dawał tym, co godni, ale tym, co więcej dadzą”, para królewska zgromadziła wielkie pieniądze28.
Jednocześnie Francuzka bez skrępowania faworyzowała krewnych i rodaków ze szkodą dla uczciwych osób zasłużonych dla Rzeczypospolitej. Nie był
to zarzut bezpodstawny – Maria Kazimiera potrafiła się troszczyć o kariery polityczne ojca i brata oraz o korzystne mariaże sióstr, a na dworze królewskim
przebywał, bez oficjalnego statusu ambasadora, jej szwagier markiz de Béthune. Znane były też powszechnie wpływy pokojowej Letreux (w rzeczywistości
agentki Ludwika XIV) i jej córki na królewskim dworze. Według autora Rozmowy królowej Jejmci z królewiczem Jakubem… opłacano je z handlu urzędami, co
nazwał wprost „publicznym zdzierstwem” 29.
Jednak sen z powiek spędzała malkontentom przede wszystkim polityka dynastyczna, którą królowa uprawiała niejawnie ramię w ramię z Janem III. On starał się wzmocnić pozycję Jakuba, organizując kampanie wojenne, które miały na
celu zdobycie dla niego dziedzicznego królestwa, ona natomiast aranżowała małżeństwo syna z księżniczkami krwi (francuskimi, austriackimi, portugalskimi)
lub potężnymi magnatkami (z Ludwiką Karoliną Radziwiłłówną, która posiadała znaczną część Litwy). Tymczasem wrogowie ostrzegali opinię szlachecką, że
Marysieńka „nie tak podobno z miłości ku niemu [Jakubowi – A.C.], jako znając
geniusz i stałość serca jego, spodziewa się posadziwszy go na tronie, ona rządzić,
ona królować”30. Przypominali, że w chwili, gdy Jan III poważnie zaniemógł,
łudziła koroną hetmana wielkiego koronnego Jabłonowskiego, obawiając się, że
królewicz ma jeszcze za słabą pozycję, aby zasiąść na tronie (miała mu w ten
sposób zepsuć opinię w kraju).
Ataki na królową nasiliły się wyraźnie w latach dziewięćdziesiątych
XVII w., gdy wybuchła głośna afera między hetmanem wielkim litewskim Kazimierzem Sapiehą a biskupem wileńskim Konstantym Brzostowskim, osiągając
apogeum po śmieci Jana III. Podczas konwokacji i elekcji potraktowano królo27
Projekt listu JM Pana kasztelana..., rkps PAN Kórnik 993, k. 86; Kopia listu pewnego z Warszawy po sejmie grodzieńskim 1679, rkps BUW 71, s. 240.
28
Rozmowa królowej Jejmci..., k. 64v.
29
Tamże, k. 65.
30
Projekt listu JM Pana kasztelana..., rkps PAN Kórnik 993, k. 85v.
34
Anna Czarniecka
wą wdowę jako groźną konkurentkę do tronu, która zasiądzie na nim u boku
nowego władcy (np. popularnego hetmana Jabłonowskiego) lub posadzi na nim
swojego kandydata – zięcia elektora bawarskiego Maksymiliana Emanuela, królewiczów Aleksandra lub Jakuba, z którym ostatecznie się pojednała. Dlatego
wrogowie włożyli sporo wysiłku propagandowego, aby pozbyć się jej ze stolicy
(proponowali jej klasztor lub wyjazd do Rzymu). Wśród szlachty stojącej przed
trudnym wyborem nowego władcy krążyły pisma krytycznie podsumowujące
rządy królewskiej pary. Ciekawe, że w wielu z nich błędy Jana III przypisywano Marii Kazimierze. Oskarżano ją m.in. o zawiązanie Ligi Świętej z pobudek
prywatnych (chodziło o mariaż Jakuba z córką cesarską) i o rozpętanie konfliktu między Brzostowskim a Sapiehami (choć w rzeczywistości wbrew mężowi
usiłowała dojść z nimi do porozumienia)31. Czyniono z niej główną inspiratorkę
zamieszania w kraju po zgonie Sobieskiego – miała opłacać związek wojskowy
na Litwie i układać się potajemnie ze Szwecją i Kozakami, aby wsparli ją zbrojnie
podczas elekcji32.
Oprócz ujawniania tych informacji opozycjoniści próbowali ośmieszyć
królową, rozpowszechniając pisma satyryczne33. Jednym z nich był wspomniany już dialog między Marią Kazimierą a Jakubem, który cieszył się dużą popularnością w szlacheckich kręgach. Konwencja szczerej rozmowy między matką
a synem pozwoliła autorowi przedstawić bez ogródek kulisy działań królowej.
Autor złośliwie opisywał, jak szykuje się do nowej roli, „zmarszczki olejkami
nacierając”34. Ponadto wkładał w jej usta absurdalne deklaracje – pięćdziesięciopięcioletnia wdowa oświadczała: „w ostatku gotowam i rodzić, choć po Elżbiecie,
bylem tylko była królową”35. Zgadzała się też na męża Żyda u boku, a na koniec
stwierdzała, że może zrezygnować z korony, byle jak Bona zdążyć wywieźć pieniądze z kraju. Wyznawała przy okazji: „żywy apetyt do skarbów i pieniędzy
suszył moje serce”36. Zwyciężał zatem argument finansowy, który miał istotne
znaczenie w tworzeniu negatywnego obrazu monarchini. Szczegółowe doniesienia jej przeciwników o zajadłych sporach majątkowych z Jakubem stały się jedną
31
Odkryta maszkara przyczyny zerwania sejmu convocationis listem z Warszawy de data die
4 octobris pisanym 1696, rkps BJ 3522, k. 243–246. Zob. też. Z. Wójcik, Jan Sobieski..., s. 505.
32
Projekt kto był okazją zerwania konwokacyjej i złożenia związku koronnego i litewskiego,
rkps BJ 3522, k. 255; Sermo Familiaris..., k. 253v.
33
Zob. P. Buchwald-Pelcowa, Satyra czasów saskich, Wrocław 1969, s. 182–190.
34
Rozmowa królowej Jejmci..., k. 67.
35
Tamże.
36
Tamże, k. 66.
„Odkryta maszkara”...
35
z przyczyn niepowodzenia Sobieskich podczas elekcji. Szlachta uwierzyła w ich
interesowność, a poza tym dała się przekonać, że królewicz będzie kontynuował
metody rządzenia matki. Po raz kolejny odwołując się do lęku przed absolutyzmem, malkontenci przytaczali rzekome rady Marii Kazimiery dla królewicza:
„Ufaj Ty mnie jako matce, a jeszcze takiej któram się nauczyła jako [...] przyjść na
tron i jak na nim utrzymać się z takim despotycznym panowaniem, że najmniejszej wolności nie znać było u poddanych”37.
Jednak Maria Kazimiera była przedstawiana nie tylko jako „zła królowa”
(choć ten wątek ze zrozumiałych względów dominował w piśmiennictwie politycznym), ale także jako „zła żona”. Krytyka opozycji dotyczyła zarówno sfery publicznej, jak i prywatnej. Wkraczanie w nią, czyli stosowanie argumentów
ad personam, świadczyło o niskim poziomie politycznego dyskursu. Jednym ze
skuteczniejszych sposobów o skandalizującym wydźwięku było posądzanie królowej o romanse, m.in. z najbliższym współpracownikiem króla, referendarzem
koronnym Stanisławem Szczuką, oraz z księciem kurlandzkim Ferdynandem
Kettlerem. Pierwszy miał zrobić błyskotliwą karierę dzięki służeniu jej ciałem,
ale żadne źródła nie potwierdzają tej informacji i należy ją traktować raczej jako
element walki politycznej38. Drugi natomiast najprawdopodobniej był jej kochankiem, lecz była to pilnie strzeżona tajemnica39. Opozycja szybko i nie bez satysfakcji ją ujawniła, tworząc wyjątkowo złośliwy paszkwil w formie listu księcia
do konkurenta hetmana Jabłonowskiego40. Wynikało z niego, że królowa organizowała wiele wyjazdów z myślą o miłosnych schadzkach z kochankiem, a jej
romans odbywał się niemal na oczach ludzi. Niewierna żona prowadziła zatem
podwójne życie, oszukując męża nie tylko w polityce, ale i w miłości. Mimo
to, jak dowodzi czuła korespondencja między małżonkami, Sobiescy byli jedną
z bardziej udanych par na polskim tronie, lecz ich adwersarze zdawali się tego
nie dostrzegać. W gorącym okresie wyborczym wypominali Marii Kazimierze,
że nie żałuje śmierci męża, bo szybko porzuciła żałobę i otarła łzy. Wątek ten
poruszał Jakub w upozorowanej rozmowie z matką, zarzucając jej, że zamiast
opłakiwać zmarłego, krygowała się i umizgiwała w „wysmukłej sukni”, planując
Tamże, k. 64v.
Paszkwil sub specie listu do Jegomści Pana Szczuki Referendarza Koronnego, rkps APP 52,
s. 147–150; N.N. do referendarza koronnego S. Szczuki, b.d., rkps Oss. 12806, k. 145–147.
39
Zob. Z. Wójcik, Jan Sobieski..., s. 402–403.
40
Kopia listu księcia JMci kurlandzkiego od JMci Pana kasztelana krakowskiego, hetmana
wielkiego koronnego z francuskiego stylu na polski przetłumaczonego, rkps Oss. 5762, k. 30–
32v.
37
38
36
Anna Czarniecka
pozostanie u boku nowego władcy41. Maria Kazimiera miała wyznać: „[Jana III]
jako za żywota niezbyt kochałam, tak i po śmierci niczym o nim nie myślałam” 42.
Chcąc przekonać opinię publiczną, że to prawda, opozycja napisała nawet paszkwil w formie listu z pretensjami Sobieskiego zza grobu43.
Do pełnego wizerunku Marysieńki brakowało jeszcze kilku elementów, zaczerpniętych na zasadzie zaprzeczenia ze staropolskiego wzorca „dobrej żony”44.
Według niego jednymi z ważniejszych kobiecych cech były łagodność i uległość.
Przykładem idealnej małżonki i zarazem królowej była Eleonora Wiśniowiecka
z Habsburgów, stawiana Sobieskiej za wzór do naśladowania. Lubiana za spokojne usposobienie i trzymanie się z daleka od polityki, przewyższała Marię Kazimierę znaną z gwałtownego temperamentu. W paszkwilach stale jest mowa o jej
„figlach, fochach, kłótniach”45. W oczach opozycji była zwykłą awanturnicą,
która wprowadziła zamieszanie i chaos w państwie. Uważano też, że jest pyszna
i nieskromna. Odmawiano jej nawet pobożności, choć była fundatorką kościołów
i klasztorów. Sugerowano, iż modliła się za króla podczas wyprawy wiedeńskiej
tylko dlatego, że w razie jego śmierci stałaby się nikim46. A jałmużny, które rozdzielała ubogim, były groszowe w porównaniu z tym, ile milionów wyłożyła na
zawiązanie związku wojskowego na Litwie47.
Nie były to wszystkie złośliwości pod adresem znienawidzonej Francuzki,
której na wszelkie sposoby próbowano dokuczyć. W najlepszym okresie życia nie
zachwycano się jej urodą, ale gdy posunęła się w latach, we wspomnianym liście
księcia Kettlera bez skrępowania opisywano oznaki jej starzenia się – „zwątloną
twarz”, „oczy leniwe”, „szyję wycieńczoną” i wreszcie „pierś, która była niegdyś
miłości trudów odpoczynkiem, a tak znowu wszelkiej słodyczy nadzieją, teraz
zwiędniała”48.
Rozmowa królowej Jejmci..., k. 65v.
Tamże, k. 66.
43
Głos króla JMCi z czyśćca do królowej Jejmci przez Radeckiego die Prima January 1697,
rkps BJ 3522, k. 302.
44
A. Wyrobisz, Kobiety w społeczeństwie staropolskim..., s. 17–22.
45
Rozmowa królowej Jejmci..., k. 65v.
46
Zdanie o kandydatach prawdziwego kochającego Ojczyznę syna swoję, rkps BJ 3522,
k. 434.
47
Krótkie pożegnanie królowej JejMci od króla JMci nieboszczyka przez list z zamku warszawskiego pisany do Bielan die 12 apr. 1697, rkps BJ 3522, k. 329.
48
Kopia listu księcia JMci kurlandzkiego..., k. 30v.
41
42
„Odkryta maszkara”...
37
Z przytoczonych wyżej fragmentów źródeł wynika jasno, że opozycja z dużą
energią i w sposób zjadliwy kreśliła wizerunek Marysieńki, nie cofając się przed
poruszaniem kwestii najbardziej osobistych. Nie groziła jej za to żadna kara, bo
pomijając fakt, że autorzy nie podpisywali się z imienia i nazwiska, polskiej królowej nie chroniła nawet konstytucja o obrazie majestatu.
Jak na te napastliwe ataki reagowali król i jego stronnictwo? Jak wspominałam na początku, świadomość powagi majestatu powstrzymywała Jana III przed
zniżaniem się do poziomu niewybrednej polemiki, rozchodzącej się nieoficjalnymi kanałami. Czasem jednak regaliści odpowiadali na szczególnie krzywdzące
paszkwile. Można się również domyślać, biorąc pod uwagę polityczne zaangażowanie i współdziałanie królowej z mężem, że niektóre odpowiedzi były przez
nią inspirowane49. Nie trzeba dodawać, że wyłaniał się z nich skrajnie odmienny
konterfekt Marysieńki – idealnej żony i królowej.
Na przykład w Reskrypcie na skrypt... z 1685 r., będącym reakcją na pismo,
w którym przedstawiano Sobieskiego jako pantoflarza, autor przekonywał, że
Marysieńka jest jego partnerką polityczną. Zgodnie z biblijnymi wskazaniami
król akceptuje jej „zdrowe rady”, wynikające z troski o ojczyznę. Autor oceniał, że królowa „nie do ustawicznego w zwierciadle siedzenia przywykła, ale
raczej w macierzyńskim około dobra pospolitego exercitata myśleniu, szczerze
bezsennego około Rzeczypospolitej starania królowi Imci dopomaga parriturque
curas”50. Podkreślał, że w czasie kampanii wiedeńskiej, gdy spóźniały się wojska (m.in. niechętnego królowi hetmana Kazimierza Sapiehy), podtrzymywała
monarchę na duchu listami, a poza tym jako osoba pobożna modliła się za niego
i rozdawała jałmużny ubogim. Zaprzeczał też, jakoby Marysieńka snuła intrygi
z Béthune’em, dowodząc, że autor antykrólewskiego paszkwilu jest agentem cesarskim, a więc usiłuje jej szkodzić.
Podobnie podczas konwokacji, gdy osamotniona królowa spotkała się z ostrą
nagonką, zwolennicy przedstawiali ją jako „tak życzliwą, tak kochającą żonę”,
opiekującą się dzień i noc małżonkiem, co widzieli wszyscy na dworze51. Bronili
jej przed wypędzeniem z Warszawy, podkreślając, że czuwanie przy ciele małO tym, że królowa doskonale orientowała się i uczestniczyła w polityce dworu, świadczy
m.in. jej korespondencja z Janem III Sobieskim. Zob. Jan Sobieski, Listy do Marysieńki, oprac.
J. Kukulski, Warszawa 1973, s. 447, 488–489, 497.
50
Reskrypt na skrypt przestrzegający w okazyjej podkanclerstwa wakującego, rkps Oss. 208,
k. 194v.
51
Respons na tenże list pomienionego ktosia do kogoś oznajmującego coś z Warszawy 30 Juny
1696, rkps BJ 3522, k. 14v.
49
38
Anna Czarniecka
żonka to święte prawo żon, które przysługiwało jej poprzedniczkom52. Starali się
też zatrzeć niedobre wrażenie po kłótniach majątkowych między nią a Jakubem,
wyjaśniając, iż musiała chwilowo pojechać do Żółkwi nie „dla skarbów”, ale żeby
zapobiec konfliktom, które mogłyby zaszkodzić ojczyźnie. Ich zdaniem bowiem
znana była z łagodzenia kłótni i sporów53. Nawet jeśli się na kogoś gniewała, to
na krótko, zaraz go nagradzając54. Poddani mogli liczyć na jej łaski, a zwłaszcza
ci, którzy kochali Jana III.
Zwolennicy Sobieskich odpowiadali także na powtarzający się zarzut przekupywania przez królową posłów i senatorów, przywołując sytuację z sejmu, na
którym dyskutowano o powstaniu Ligi Świętej55. Otóż w chwili, gdy jej zawiązanie było poważnie zagrożone, Maria Kazimiera wezwała do siebie jednego
z wojewodów i przypomniała mu o wyświadczonych łaskach, obiecując jeszcze
arendę ceł wodnych i szwadron piechoty. W ten sposób przekupiwszy go w zbawiennym celu, uratowała Ligę Świętą. Jej zaangażowanie w tę sprawę, zdaniem
innego autora, miało dowodzić, że cudzoziemka „Ojczyznę kocha tę, w której się
wychowała, bardziej niż tę, w której się urodziła”56. Najlepszy dowód, że Liga została zawarta wbrew interesom Francji57. Zresztą według obrońców Marysieńki
była ona polską patriotką, która wyświadczyła wiele dobrego drugiej ojczyźnie58.
Propagandowy wizerunek królowej z kręgu dworu był ogólnikową odpowiedzią
na zarzuty opozycji, która na bieżąco wypunktowywała jej błędy, wyolbrzymiając je ponad miarę. W jej pismach dominował wątek władzy i pieniędzy, zawsze
wywołujący żywe emocje. Regaliści celowo nie wnikali w szczegóły, negując
tylko oskarżenia lub je przemilczając – np. nie wspominali w ogóle o kobiecym
stronnictwie Marysieńki, o jej nieformalnych działaniach podczas sejmu, o jej
romansach. Starali się nagłaśniać jej pozytywne cechy, korespondujące z ideałem
królowej, takie jak pobożność i oddanie mężowi. Czasem mijali się z prawdą,
Poseł litewski pewnemu posłowi koronnemu zdrowia i lepszej polityki życzy, rkps BJ 3522,
k. 226–226v.
53
Zdanie o kandydatach prawdziwego..., rkps BJ 3522, k. 433v.–434, rkps Czart. 651, s. 184.
54
Zdrowa reflexia (bo responsu niegodzien) nad paszkwil pod tytułem: Rozmowa królowey Jejmci z królewiczem Jakubem. Dzień Pierwszy, rkps BJ 3522, k. 68v.–75, rkps Czart. 651, s. 95–110,
rkps PAN Kórnik 973, k. 19–19v.
55
Rachunek krótki domu królewskiego z Rzptą i z prywatnemi praetentami, rkps BJ 3522,
k. 78v.
56
Zdanie o kandydatach prawdziwego..., rkps BJ 3522, k. 433v.
57
Tamże, k. 433v.–434.
58
Respons na tenże list..., k. 16.
52
„Odkryta maszkara”...
39
przekonując, że łagodziła spory i konflikty w otoczeniu króla. Z zarzutami, z którymi trudno było dyskutować, takimi jak handel urzędami, radzili sobie z kolei
w inny sposób, wskazując na dobre intencje monarchini.
Starałam się pokazać, że mimo enuncjacji malkontentów „odkrycie maszkary”, czyli ukazanie prawdziwej twarzy Marii Kazimiery, w pismach politycznych
nie było możliwe. Oba stronnictwa w warunkach walki politycznej tworzyły
czarno-biały portret królowej, któremu badacz może przydać półtonów jedynie
poprzez analizę innego typu źródeł, takich jak korespondencja czy relacje współczesnych. Z paszkwili opozycji, a nawet z pism dworskich, nie można się dowiedzieć, że królowa utrzymała, nawiązane przez Ludwikę Marię, zainteresowanie
polskim dworem w politycznych kręgach Europy, zbudowała nowoczesne centrum handlowe z funkcją rezydencji w Marywilu i zorganizowała życie teatralne
dworu według najnowszych europejskich trendów59. Jako osoba z innego kręgu
cywilizacyjnego, w którym rządziły Katarzyna Medycejska, Elżbieta I Stuart
czy Małgorzata Sabaudzka, nie chciała się wpisać w staropolski model życia publicznego. Mimo to ówcześni politycy mężczyźni bardzo się z nią liczyli, o czym
świadczy obfita literatura propagandowa. Marysieńce udało się odnaleźć na polskiej scenie politycznej i przygotować w Rzeczypospolitej grunt pod nowe czasy,
zwane „stuleciem kobiet”60.
“A Discovered Monster”:
Marie Casimire d’Arquien in Political Writing
of the End of the Seventeenth Century
Summary
Marie Casimire d’Arquien, despite legal and moral restrictions, engaged herself at the
side of her husband King John III Sobieski, in an intense political activity. Thus, she
exposed herself to a sharp criticism of adversaries, who in anonymous political writings
revealed her purportedly real face. Unmasking her, that is “discovering the monster”,
they created her biased image of a bad queen, wife and mother. They reproached her
with ignominious political practices and “fiendish concepts”, i.e. the establishment of
59
A. Mączak, Dwór w systemach władzy i kultury europejskiej XVI i XVII w., w: Studia nad
gospodarką, społeczeństwem i rodziną w Europie późnofeudalnej, red. J. Topolski, Lublin 1987,
s. 175; A. Rychłowska-Kozłowska, Marywil, Warszawa 1975; K. Targosz, Sawantki w Polsce
XVII w. Aspiracje intelektualne kobiet ze środowisk dworskich, Warszawa 1997.
60
M. Bogucka, Białogłowa w dawnej Polsce. Kobieta w społeczeństwie polskim XVI–XVIII
wieku na tle porównawczym, Warszawa 1998, s. 224.
40
Anna Czarniecka
the female political party, backstage masterminding the Sejm sessions, trading in offices and titles, and dividing of the subjects. In the first place, however, appealing to
the nobility’s constant fear of the decline of Golden Liberty, they accused this Polish
Agrippina of thirst for power and desire for tyranny, together with pursuing a dynastic
policy. Alarmed by her growing political independence (especially in the final years of
King Sobieski’s reign and after his death during the convocation), they went as far as to
cast aspersions on her, accusing the queen of having a love affair with Courland Prince
Kettler or with the closest associate of the late king, Stanisław Szczuka. The king, criticised for succumbing to the influence of a lady, seldom responded to those attacks, not
wanting to participate in such a loutish discussion, repugnant to regal majesty. He tried,
on the other hand, to create a positive image of his beloved wife, commissioning both her
high-quality representations, painted, drawn or coined on medals, and eulogies extolling
her as the Morning Star, Mother Gaea-Rea and the founder of a new dynasty. The queen
herself deplored the lack of sympathy from the misogynist nobility that was unable to
accept in that patriarchal system a woman in the sphere of politics. Yet, according to the
contemporary accounts, she was a thoughtful carer of the king and children, while some
of her political concepts (such as, for instance, the idea to create an alliance of the Three
Crowns) were worthy of attention from the perspective of the Commonwealth interest.
She was also active in various other fields, and her financial ingenuity was amazing (she
built an advanced shopping centre at Marywil). She was also taking care to increase the
prestige of the royal family, organising a theatrical life of the court in line with the latest
European fashion. Yet, finally, also due to negative propaganda evoking a lively response
among the nobility, she has been remembered as a political intriguer, plotting to the detriment of Poland.
Anna Czarniecka
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
A ndrzej Stroynowski
Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie
Polityczna
rola
Izabeli Czartoryskiej
Rola polityczna kobiet stała się szczególnie wyraźna w XVIII w., gdy na tronach
zasiadały monarchinie (w Rosji aż cztery), a wiele pań uzyskało wpływ na koronowanych małżonków lub kochanków. Środkiem oddziaływania politycznego
stawały się również salony sławnych pań, jak chociażby Marie Thérèse Rodet
Geoffrin czy naszej Izabeli z Morstinów Czartoryskiej. Wpływy dam były tak
silne, że można się zastanawiać nad wizją Rzeczypospolitej „Gdyby nami rządziły kobiety”. Pytanie to jest zasadne, gdyż kobiety często górowały nad swoimi
mężami. Czasem była to przewaga intelektualna (Urszula z Wiśniowieckich Radziwiłłowa), cięty język (Katarzyna z Potockich Kossakowska) bądź umiejętność
zarządzania majątkiem (Anna z Sapiehów Jabłonowska). Czasem był to spryt
(Izabela z Czartoryskich Lubomirska). Zazwyczaj jednak była to umiejętność
wykorzystywania mężczyzn do realizacji swoich ambicji, co z wyjątkowym po
S. Sidorowicz, Czartoryska Izabela z Morstinów, w: Polski słownik biograficzny (dalej PSB),
t. IV, s. 241.
J. Michalski, Gdyby nami rządziły kobiety. (Poglądy Amelii Mniszchowej na reformę Rzeczypospolitej), w: Wiek XVIII. Polska i świat. Księga poświęcona Bogusławowi Leśnodorskiemu, red.
A. Zahorski, Warszawa 1974, s. 141.
J. Berger-Mayerowa, Jabłonowska z Sapiehów Anna, PSB X, s. 210–212; B. Krakowski, Kossakowska z Potockich Katarzyna, tamże, XIV, s. 255–260; K. Wierzbicka-Michalska, Radziwiłłowa z Wiśniowieckich Franciszka Urszula, tamże, XXX, s. 388–390.
Zamiast wypłacić córkom posagi, płaciła tylko 8% od należnej kwoty, uzależniając tym swoich zięciów. Na jej postawie niekorzystnie odbiły się zagraniczne wojaże, w czasie których „z młodej sensatki przeobraziła się w światową damę, olśnioną stylem życia dworu Ludwika XV, otaczającą się wielbicielami”. J. Michalski, Lubomirska z Czartoryskich Izabela (Elżbieta), PSB XVII,
s. 626.
Andrzej Stroynowski
42
wodzeniem czyniła Helena z Przeździeckich Radziwiłłowa. Z tej plejady wybitnych „niewiast staropolskich” wyróżnia się jednak Izabela z Flemingów Czartoryska. W jej postaci doszło bowiem do połączenia cech, którymi cechowały się
– wymienione tu – damy epoki stanisławowskiej, z którymi mogła rywalizować
w podbojach miłosnych, dobrym wychowaniu dzieci, gospodarności czy tworzeniu kulturalnej atmosfery dworu magnackiego. Niewątpliwie zaś górowała nad
nimi pozycją polityczną, której ukazanie – ograniczone objętością artykułu – jest
moim celem.
Na wstępie należy podkreślić, że Izabela Czartoryska nie była predestynowana do odegrania wybitniejszej roli w dziejach Polski. Urodziła się w Warszawie
3 marca 1746 r. jako jedyna córka Jana Jerzego Flemminga i Antoniny z Czartoryskich, która jednak zmarła jeszcze w połogu. Matczynej opieki nie zapewniła
jej również kolejna żona Flemminga – Konstancja, która zmarła dwa lata później.
W rezultacie Izabela wychowywała się głównie na dworze swojej babki Eleonory
z Waldsteinów Czartoryskiej, gdzie nie zdobyła jednak żadnego wykształcenia.
Po ojcu, wywodzącym się z Prus, który dopiero w 1724 r. przeniósł się do Polski
i nie nauczył się poprawnej polszczyzny, nie odziedziczyła poczucia polskości.
W wieku piętnastu lat (19 listopada 1761 r.) została wydana za mąż za Adama
Kazimierza Czartoryskiego, który nie żywił do niej afektu, czemu trudno się
dziwić, bo właśnie wówczas Izabela została oszpecona ospą. Dopiero z czasem
zdołała dostrzec swoje walory i umiejętnie je wyeksponować, co świadczyło o jej
inteligencji. Wkrótce po ślubie zaczęła odnosić sukcesy towarzyskie i alkowiane
Ta rywalka Izabeli Czartoryskiej była wychowana skrajnie kosmopolitycznie i w rezultacie znała kilka języków (francuski, angielski, niemiecki i włoski), ale miała kłopoty z polskim.
Swoją pozycję umacniała przez 8 lat związkiem z rosyjskim ambasadorem Ottonem Magnusem
Stackelbergiem. W rezultacie zasłużyła na negatywną ocenę: „Patriotyzmu nie było w niej nigdy,
natomiast zalotności nie brakowało”. A. Ryszkiewicz, Radziwiłłowa z Przeździeckich Helena,
PSB XXX, s. 392.
G. Pauszer-Klonowska, Pani na Puławach. Opowieść o Izabeli z Flemingów Czartoryskiej,
Warszawa, 1988, s. 10.
W. Konopczyński, Jan Jerzy Detlov Flemming, PSB VII, s. 35–36.
„Zeszpecona ospą, z rzadkimi kosmykami włosów, brzydka, nie podobała się wykształconemu i rokującemu piękne nadzieje młodzieńcowi, skutkiem czego ich pożycie w pierwszym okresie
nie rozwijało się zbyt harmonijnie”. H. Waniczkówna, Czartoryska z Flemingów (Izabela) Elżbieta, PSB IV, s. 241–242.
W wieku 37 lat zapisała: „Piękną nigdy nie byłam, ale często bywałam ładną. Mam piękne
oczy, a że się w nich wszystkie uczucia duszy malują – wyraz twarzy mojej bywa zajmujący. Płeć
mam dosyć białą, czoło gładkie twarzy nie szpeci, nos ani brzydki, ani piękny, usta mam duże,
zęby białe, uśmiech miły i ładny owal twarzy. Włosów posiadam dosyć, aby nimi z łatwością
przybrać moją głowę, są ciemnego jak i brew koloru. Raczej słusznego jestem wzrostu aniżeli
Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej
43
(król Stanisław August, a później ambasador Mikołaj Repnin, z którym miała
syna Adama Jerzego), tolerowane zresztą przez męża, ponieważ służyły umocnieniu pozycji rodziny. Wówczas Izabela nie przejawiała jeszcze politycznych
aspiracji i do końca lat siedemdziesiątych XVIII w. wiodła żywot rokokowych
dam, szukających uciech dworskich, podróżujących i zdobywających wielbicieli,
co nieraz oceniano w kategoriach kobiecej rywalizacji10.
Jednak już wówczas (w 1774 r.) księżna Izabela wpłynęła na zaniechanie
przez męża planu opuszczenia kraju po pierwszym rozbiorze. Wróciła do Warszawy i tu zaczęła szukać swojego miejsca11. Początkowo był to Pałac Błękitny
księcia Adama, gdzie spotykała się elita literacka Warszawy: Franciszek Bohomolec, Celestyn Czaplic, Ignacy Krasicki, Józef Epifani Minasowicz, Adam
Naruszewicz, Feliks Oraczewski, Stanisław Trembecki, a zwłaszcza zatrudniani
na stanowiskach sekretarzy i nauczycieli dzieci książęcej pary: Franciszek Karpiński, Franciszek Dionizy Kniaźnin, Franciszek Zabłocki12. Dla Izabeli Czartoryskiej ważniejsze jednak okazały się Powązki, leżące z dala od centrum Warszawy, gdzie realizowała swój ideał życia wiejskiego, nawiązującego do tradycji
rzymskich i rodzącej się na Zachodzie mody. W Powązkach chciała też stworzyć
rozkoszny ogród, w którym miały wychowywać się jej dzieci13. Obok dworku
księżnej na wyspie – ozdobionego rzeźbą kury z kurczętami – powstały dziecięce
domki, które opatrzone zostały pożądanymi przez matkę cechami dzieci, takimi
jak: „wesołość” Marii, „dobroć” Teresy, „stateczność” Adama, gdzie skromne
elewacje kontrastowały z bogactwem wnętrz. W parku z wyspami i kanałami
powstały w latach 1771–1783 romantyczne budowle: kolumnady, łuk triumfalmała, kibić mam wysmukłą, gors może za chudy, rękę brzydką, ale za to nóżkę prześliczną i wiele
wdzięku w ruchach. Twarz moja podobna w tym do umysłu – największy obojga powab zależał
na zręczności, z jaką umiałam podwoić ich wartość”. Cyt. za: G. Pauszer-Klonowska, Pani na
Puławach..., s. 21.
10
Według rokokowych obyczajów „Wytworna ówczesna kobieta nie mogła nie posiadać kochanka”. Z. Kuchowicz, Obyczaje staropolskie XVII–XVIII wieku, Łódź 1975, s. 397. W tym zakresie przewagę miała zdobyć Helena Radziwiłłowa. E.A. v. Lehndorff, Dzienniki, w: Polska
stanisławowska w oczach cudzoziemców, oprac. W. Zawadzki, Warszawa 1963, t. II, s. 33.
11
H. Waniczkówna, Czartoryska z Flemingów..., s. 242.
12
J. Bernoulli, Podróż po Polsce 1778, w: Polska stanisławowska..., t. I, s. 375–380. Por.
A. Aleksandrowicz, S. Tworek, Puławy w latach 1783–1795. Geneza intelektualnego kręgu Puław.
Czartoryscy i ich rezydencje, w: Z przeszłości kulturalnej Lubelszczyzny, red. A. Aleksandrowicz
[i in.], Lublin 1978, s. 10; Z. Libera, Życie literackie w Polsce w czasach Stanisława Augusta, War­
szawa 1971, s. 90–91.
13
Wyprzedziła tym koncepcję wersalskiego Petit Trianon, który powstawał dopiero od 1774
czy nawet w 1782 r. (Le Hameau de la Reine). S. Lorentz, Efraim Szreger architekt polski XVIII,
Warszawa 1986, s. 167.
44
Andrzej Stroynowski
ny, amfiteatr, sąsiadujące z chińskimi mostkami, młynem w stylu holenderskim,
gotycką wieżą, „domem Parysa”, romantyczną grotą czy ruiną zamku14. To założenie pałacowo-parkowe przyniosło Izabeli Czartoryskiej uznanie, wyrażone już
w 1772 r. przez Adama Naruszewicza w wierszu Powązki15. Później zachwyty
wyrażali właściwie wszyscy odwiedzający Powązki poeci16 i cudzoziemcy17. Pomimo całej popularności Powązki stanowiły tylko przejaw kultury dworskiej18
i nie wyznaczały jeszcze celów politycznych księżnej Izabeli, która jednak podkreślaniem roli matczynego wychowania dokonała rewolucji w dotychczasowych
obyczajach magnaterii19.
Wzrost jej politycznych zainteresowań nastąpił dopiero po przejściu księcia
Adama do opozycji antykrólewskiej, zwanej też partią galicyjską20. W 1783 r.
księżna Izabela zdecydowała się na opuszczenie Warszawy i przeniesienie siedziby do Puław, położonych z dala od konkurencyjnych ośrodków życia kulturalnego i politycznego. Nie było to jednak zaszyciem się Czartoryskich na prowincji.
14
M. Kwiatkowski, Niechaj twych ulic wiatr mnie owionie... Architektura warszawskich dzielnic, Warszawa 1973, s. 194–222.
15
J. Platt, Sielanki i poezje sielskie Adama Naruszewicza, Wrocław 1967, s. 167–171.
16
Krasickiego, Trembeckiego i Niemcewicza cytują A. Aleksandrowicz, S. Tworek, Puławy
w latach 1783–1795..., s. 11.
17
„Powązki mają wygląd małej wsi, ukrytej w lasku wśród jezior i strumyków. Prócz kilku
sztucznych ruin widzi się tu jedynie proste, kryte słomą drewniane chaty. Wewnątrz jednak chatki
te umeblowane są z niespotykanym wprost smakiem i przepychem”. J. Bernoulli, Podróż po Polsce..., s. 425. Chyba jeszcze bardziej sielski obraz Powązek pozostawił W. Coxe, Podróż po Polsce,
w: Polska stanisławowska..., t. I, s. 661–664.
18
Wówczas był to jednolity nurt oświeconych, czego wyrazem było przejęcie przez króla po
A.K. Czartoryskim w 1765 r. „Monitora”. Z. Gołębiowska, W kręgu Czartoryskich. Wpływy angielskie w Puławach na przełomie XVII i XIX wieku, Lublin 2000, s. 50. Podobne też były założenia powstających wówczas zespołów pałacowo-parkowych, z których szczególnie wspaniała była
Arkadia, mająca być miejscem wiecznej szczęśliwości. M. Ludwisiak, Arkadia Heleny Radziwiłłowej – zagadnienie śmierci w XVIII-wiecznym ogrodzie, „Acta Universitatis Lodziensis”: Folia
Historica 77 (2003), s. 35–61.
19
„To pierwsza w naszych dziejach znana historycznie niewiasta, która ze swych dzieci uczyniła najważniejszą, centralną sprawę życia”. Z. Kuchowicz, Wizerunki niepospolitych niewiast
staropolskich XVI–XVIII wieku, Łódź 1974, s. 400. Wartość tego wychowania w Powązkach podkreślał później Adam Jerzy Czartoryski, M. Kwiatkowski, Niechaj twych ulic wiatr mnie owionie..., s. 209–210.
20
Nazwa ta nawiązywała do galicyjskich majątków Czartoryskiego. K.M. Morawski, Pogląd
na opozycję magnacką między pierwszym rozbiorem a Sejmem Czteroletnim, w: Studia historyczne wydane ku czci prof. W. Zakrzewskiego, Kraków 1908, s. 376–378; J. Michalski, Do dziejów
stronnictwa austriackiego i polskiej polityki Austrii po I rozbiorze, w: Z dziejów wojny i polityki.
Księga pamiątkowa ku uczczeniu siedemdziesiątej rocznicy urodzin prof. dra J. Wolińskiego, red.
S. Herbst [i in.], Warszawa 1964, s. 139; E. Rostworowski, Sprawa aukcji wojska na tle sytuacji
politycznej przed Sejmem Czteroletnim, Warszawa 1957, s. 118–119.
Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej
45
Przenosząc się do Puław, zyskali możliwość formowania i nieskrępowanego lansowania koncepcji „arystokratycznego republikanizmu”, który zmierzał do przełamania anarchii i wprowadzenia oligarchii „rządnej”21. Puławy w myśl intencji
Czartoryskich miały jednak stać się głównie ośrodkiem takiego oddziaływania
na prowincję, by przeciwstawić ją Warszawie. Wyrażało to dążenie Czartoryskich do nadania opozycji miana „patriotycznej” i zepchnięcia tym samym króla
na pozycje „kosmopolityczne”22, co dawało możliwość szerszego odwołania się
do gustów szlachty. Tego zwrotu ku tradycyjnym wartościom i ideałom prowincjonalnej szlachty próbował Adam Czartoryski już w 1776 r., gdy w czasie akcji sejmikowej przywdział tradycyjny strój polski23. Później zaś, już w znacznie
bardziej wyrafinowanej formie, wyraził to w napisanych w 1782 r. Listach JMCi
Pana Doświadczyńskiego, w których krytykował naśladowanie francuszczyzny24.
Ta nowa koncepcja okazała się niezwykle nośna głównie za sprawą Czartoryskiej, która z Puław uczyniła ośrodek skutecznego oddziaływania politycznego. Ona to dokonała zasadniczego zwrotu w sposobie postrzegania idei postępu.
O ile wcześniej cały wysiłek reformatorski zmierzał ku zerwaniu z przeszłością, utożsamianą z zacofaniem, o tyle Czartoryska dostrzegła wartość rodzimej
tradycji. Nie było to może jej odkryciem, ale to dzięki niej właśnie udało się
w Puławach dokonać połączenia „sarmatyzmu”25 z całym postępem oświeceniowej Europy w jeden spójny nurt „oświeconego sarmatyzmu”, ku czemu wykorzystano autorytet „myśliciela z Genewy”26. Możliwość odwołania się do Nowej
E. Rostworowski, Ostatni król Rzeczypospolitej. Geneza i upadek Konstytucji 3 maja, Warszawa 1966, s. 38.
22
Król wyrażał poglądy „między kosmopolityzmem i patriotyzmem”. R. Butterwick, Stanisław August Poniatowski – patriota oświecony i kosmopolityczny, „Wiek Oświecenia” 15 (1999),
s. 43.
23
M. Markiewicz, Historia Polski 1492–1795, wyd. II, Kraków 2004, s. 676; E. Rostworowski,
Ostatni król..., s. 94.
24
Czartoryski krytykował obcych nauczycieli, „których najczęściej wypędza z własnego kraju
niezdatność lub występek”. Celem wychowania miały być: męstwo, cnota, dobre obyczaje, skromność, pracowitość, otwartość na nowości, głód wiedzy. A.K. Czartoryski, Listy JMCi Pana Doświadczyńskiego, b.m.r.w., nlb. Por. T. Mańkowski, O poglądach na sztukę w czasach Stanisława
Augusta, Lwów 1929, s. 10.
25
T. Mańkowski, Genealogia sarmatyzmu, Warszawa 1946, s. 16–26. Por. J. Staszewski, O apogeach kultury sarmackiej i periodyzacji XVIII stulecia, w: Między barokiem a oświeceniem. Apogeum sarmatyzmu. Kultura polska drugiej połowy XVII wieku, red. K. Stasiewicz, S. Achremczyk, Olsztyn 1997, s. 7–12.
26
Jan Jakub Rousseau w Uwagach nad rządem polskim „Radzi Polakom unikać francuskich
obyczajów i zachowywać polskie tradycje narodowe. Grzmi przeciw dworskim rozrywkom”.
21
46
Andrzej Stroynowski
Heloizy pozwoliła też na zaostrzenie podziału pomiędzy Warszawą a prowincją,
który obok spraw politycznych „dotyczył także literatury, gdyż Puławy popierały
sentymentalizm, na przekór klasycyzmowi lansowanemu przez mecenat królewski”27.
Wydaje się, ze twórcą koncepcji tej ofensywy ideologicznej był książę Adam,
który w czasach kierowania Szkołą Rycerską tworzył nowe zasady wychowania,
oparte na systemie wysokich ideałów i wpajaniu odpowiedzialności. Te zasady
formułował jego Katechizm kadecki i Definicje różne przez pytania i odpowiedzi
dla korpusu kadetów28. Starał się też swoim podopiecznym wpajać patriotyzm,
wyrażając go chociażby dbałością o poprawność polszczyzny29. Dążył również
do ograniczenia pustosłowia politycznego, wprowadzając rozróżnienie „mówcy-patrioty od mówcy-czasopsuja”30. Lansowany przez Czartoryskiego patriotyzm
wyrażał się też dbałością o dobro powszechne i przestrzeganiem norm moralnych, które miały stanowić podstawę osiągnięcia sukcesu politycznego, opartego na „popularności” tego tylko, „który zjednał dla siebie szacunek powszechny przez nieskazitelną cnotliwość postępków swoich”31. Efekty tych starań są
powszechnie znane, bo to z jego szkoły wyszli chociażby Tadeusz Kościuszko,
Julian Ursyn Niemcewicz czy Kazimierz Nestor Sapieha. Na jego dworze przebywali również – w charakterze sekretarzy, adiutantów, rezydentów czy przyjaciół – ludzie zaangażowani w życie polityczne i kulturalne kraju, wśród których wymienić należy przynajmniej: Stanisława Kublickiego32, F.D. Kniaźnina33,
R. Butterwick, Stanisław August Poniatowski, Jan Jakub Rousseau a maniery Angielek, w: Dyplomacja. Polityka. Prawo. Księga pamiątkowa ofiarowana Profesorowi Henrykowi Kocójowi
w siedemdziesiątą rocznice urodzin, red. I. Panic, Katowice 2001, s. 404.
27
M. Markiewicz, Historia Polski..., s. 678.
28
H. Waniczkówna, Czartoryski Adam Kazimierz, PSB IV, s. 250.
29
Według wspomnień Michała Czackiego: „[...] z pewnym młodzieńcem rozmawiając, gdy ten
ustawicznie mieszał słowa francuskie do polskich, zniecierpliwiony rzecze: – Panie Józefie, gadajmy lepiej po polsku, bo ja nietęgi Francuz. Drugiego przestrzegł słowy: – Francuszczyzny ja
już zapomniałem, a waćpan jeszcześ się jej nie nauczył”. Anegdoty i sensacje obyczajowe wieku
Oświecenia w Polsce. Dokumenty, wspomnienia, facecje, zebr. i oprac. R. Kaleta, Warszawa 1958,
s. 90.
30
B. Krakowski, Oratorstwo polityczne na forum Sejmu Czteroletniego. Rekonesans, Gdańsk
1968, s. 12.
31
[A.K.] Czartoryski, Definicje różne, b.m.r.w.
32
Uważano go za rębacza sejmikowego, ale jednocześnie był literatem (napisał 4 sztuki), a także dobrym mówcą sejmowym. B. Krakowski, Kublicki Stanisław, PSB XVI, s. 34–37.
33
Był autorem najważniejszych dla nurtu puławskiego utworów: Ody do wąsów (1783) i opery
Matka Spartanka (1786). E. Aleksandrowska, Kniaźnin Franciszek Bogoria Dionizy, PSB XIII,
s. 122–126. Por. L. Dębicki, Puławy (1762–1830). Monografia życia towarzyskiego, politycznego
Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej
47
F. Karpińskiego34, J.U. Niemcewicza i jego stryjecznego brata Stanisława35, gen.
Józefa Orłowskiego36 czy autora wiersza O miłości Ojczyzny, Jana Pawła Woronicza37. Niewątpliwie książę Adam był dla tego grona mecenasem. Imponował
również praworządnością, którą umiejętnie manifestował, gdy w 1781 r. – będąc
marszałkiem trybunału litewskiego – skazał własnego ojca na wieżę38. Był jednak intelektualistą, który mniejszą sprawność wykazywał w działaniu, ponosząc
chociażby kompromitującą porażkę na sejmiku podolskim w 1786 r.39
W przeciwieństwie do męża Izabela Czartoryska nie miała wykształcenia,
lecz była kobietą pełną energii. Z natury była prawdziwym politykiem, chociaż
nigdy samodzielnie nie mogła występować na sejmach i sejmikach. Potrafiła jednak skutecznie wpływać na ich atmosferę i przebieg. Pomogły jej rady męża, który czuwał nad jej rozwojem intelektualnym, umożliwiając też poznanie najwybitniejszych myślicieli (Jan Jakub Rousseau, Beniamin Franklin). Ważniejsze jednak
były jej umiejętności nawiązywania kontaktu i pozyskiwania sobie ludzi, nie
wspominając o zręcznie rozwijanej urodzie i wdzięku40. Te umiejętności pozwoliły jej już w latach sześćdziesiątych XVIII w. zdobyć Repnina i uratować Czartoryskich przed gniewem Katarzyny II41. Z czasem pozycja Izabeli się wzmocniła
i księżna mogła samodzielnie realizować swoje cele. W okresie powązkowskim
(do 1783 r.) były to jeszcze tylko ambicje artystyczne, gdy w Puławach mogła się
stać promotorką nowoczesnego nurtu politycznego i kulturalnego. Tam właśnie
dzięki jej osobistemu przykładowi i zaangażowaniu powstał i promieniował na
i literackiego, t. I: Czasy przedrozbiorowe, Lwów 1887, s. 46; M. Klimowicz, Problemy literatury,
w: Polska w epoce oświecenia. Państwo, społeczeństwo, kultura, red. B. Leśnodorski, Warszawa
1971, s. 280–288; R. Kaleta, Muzy puławskiej nowe coraz pienie, w: Oświeceni i sentymentalni.
Studia nad literaturą i życiem w Polsce w okresie trzech rozbiorów, red. R. Kaleta, Wrocław 1971,
s. 329–390.
34
W latach 1780–1785 był nauczycielem córek ks. Adama. R. Sobol, Karpiński Franciszek,
PSB XII, s. 103–108.
35
W. Szczygielski, Niemcewicz Stanisław Ursyn, PSB XXII, s. 781–782.
36
A. Koryn, Orłowski Józef, w: PSB XXIV, s. 226–250.
37
L. Dębicki, Puławy..., t. I, s. 160.
38
Oczywiście wyrok nie został wykonany, bo August Czartoryski zmarł. Tamże, s. 46.
39
A. Stroynowski, Opozycja sejmowa w dobie rządów Rady Nieustającej. Studium z dziejów
kultury politycznej, Łódź 2005, s. 188–189; H. Waniczkówna, Czartoryski Adam..., s. 249–250.
40
Właśnie jej wdzięk podkreślał Duc de Lauzun, Pamiętniki, Warszawa, 1976, s. 77. Por.
M. Handelsman, Adam Czartoryski, t. I, Warszawa 1948, s. 21; Z. Kuchowicz, Wizerunki...,
s. 384.
41
M. Dernałowicz, Portret Familii, Warszawa 1974, s. 197.
48
Andrzej Stroynowski
całą Rzeczpospolitą „oświecony sarmatyzm”, który nie tylko pogodził polskość
z europejskością, ale odwoływał się do świata „tradycyjnych” wartości42.
Początkowym sukcesem stało się spopularyzowanie polskiego stroju i mody
na noszenie wąsów, sławionych przez F.D. Kniaźnina w Odzie do wąsów już
w 1783 r. Dzięki temu Puławy wkroczyły na drogę poszukiwania oparcia w masach szlacheckich, wrogich zachodniej modzie, łączonej z zepsuciem obyczajów
i upadkiem kraju43. Dla Izabeli Czartoryskiej sprawa przywrócenia stroju narodowego stała się pierwszym wyzwaniem politycznym: „Problem [...] przywdziewania przez panów zarzuconych od dawna kontuszów i odświeżania politycznej
frazeologii w Puławach wiązał się z próbą zastosowania nowych metod oddziaływania i świadomego dostosowania się do gustów szlachty [...] Jeżeli w nieco późniejszej (z roku 1788) korespondencji Izabeli Czartoryskiej z jej synem
Adamem Jerzym tyle miejsca zajmuje sprawa polskiego stroju [...] to ta błaha na
pozór sprawa pozostaje w związku ze ściśle polityczną rachubą [...] w Puławach
dokonywał się świadomy i umiejętnie wyreżyserowany powrót do zatracającego
się w drugiej połowie wieku obyczaju, rodził się nowy styl magnackiego przywództwa nad szlachtą”44. Propagowanie stroju polskiego miało pomóc w osłabieniu pozycji politycznej króla. O skuteczności tych działań przekonano się już
w czasie sejmu 1786 r., gdy opozycja wystąpiła w polskim stroju szlacheckim, co
utożsamiano z manifestowaniem patriotyzmu. Tak przebrana opozycja zyskała
też natychmiast poparcie arbitrów, wśród których na sejmowej galerii znalazła
się Izabela Czartoryska, żywo oklaskując wystąpienia opozycjonistów45. Odtąd
opozycja Czartoryskich stale posługiwała się mianem „patriotycznej”. W czasie
Sejmu Czteroletniego polski strój stał się już nieomal obowiązkowy dla wchodzących do stronnictwa patriotycznego. Czasem ta zmiana stroju i fryzury przekształcała się w swoisty spektakl, jak miało to miejsce w czasie publicznych
postrzyżyn K.N. Sapiehy, dokonanych przez Czartoryską 29 listopada 1788 r.46
Dla króla zaś szczególnie niemiłe musiało być demonstracyjne przywdzianie
42
„Z Puław, rzec można, smak, ogłada, obyczajność, duch rozszedł się po całym kraju, [...] Nie
polszczyzna tam cudzoziemszczała, lecz się cudzoziemszczyzna spolszczała. Wszystko tam było
polskie, wszystko narodowe”. K. Koźmian, Pamiętniki, t. I, Wrocław 1972, s. 227.
43
Ze stanisławowskich dworaków wielokrotnie wyśmiewał się chociażby J. Kitowicz, Pamiętniki, czyli historia polska, oprac. P. Matuszewska, Z. Lewinówna, Warszawa 1971, s. 328–329.
44
E. Rostworowski, Ostatni król..., s. 99–100.
45
Tamże, s. 101; A. Stroynowski, Opozycja sejmowa..., s. 195.
46
J.E. Biester, Kilka listów o Polsce pisanych latem 1791 roku, w: Polska stanisławowska..., t. II,
s. 222; Ł. Kądziela, Sapieha Kazimierz Nestor, PSB XXXV, s. 55.
Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej
49
polskiego stroju przez – tak bliskiego mu dotychczas – Piusa Kicińskiego przy
przejściu do stronnictwa patriotycznego47. Do nowej mody z sympatią natomiast
odnosiła się ówczesna prasa, donosząc chociażby o prezentowaniu w Warszawie
przez Czartoryską „swoich Synów w polskim stroju przybranych”48.
Batalia o upowszechnienie stroju narodowego była tylko wstępem do zasadniczego ataku na dotychczasową pozycję króla. Wykorzystano tu dość powszechne przekonanie o słabości jego charakteru i skłonności do unikania zasadniczej
konfrontacji, co miało odbijać się negatywnie na pozycji Rzeczypospolitej49.
Te poglądy ujawniły się w satyrach, towarzyszących królewskiej próbie wpisania się do tradycji wiktorii wiedeńskiej Jana III50. W odpowiedzi Czartoryscy
stworzyli kult poświęcenia dla ojczyzny, odwołujący się do powszechnie akceptowanych tradycji starożytnej Sparty. Tu Izabela Czartoryska stała się nieomal
symbolem tak pojmowanego patriotyzmu, honoru i obowiązków obywatela.
To specjalnie dla niej F.D. Kniaźnin napisał operę Matka Spartanka (z muzyką Wincentego Lessla), którą po raz pierwszy wystawiono na zjeździe opozycji
w Puławach 15 czerwca 1786 r.51 Gra Czartoryskiej i towarzyszących jej dzieci była powszechnie komplementowana, lecz najwyższe uznanie odnosiło się
do ideologicznego przesłania opery, które najdobitniej wyraził Ignacy Potocki:
„Na dniu wczorajszym Puławy dały nam Operę Grecko-Polską Matkę Spartankę. Widowisko to było strasznie piękne i obywatelskie [...] spektatorów do 500
osób liczące. Aktorów [...] było do 60 [...]. Wszystko tchnęło Rycerstwem, Miłością Ojczyzny [...]. Rozrzewnienie i Zapał Obywatelski skutkiem był ogólnym”52.
Pius Kiciński do Albertrandiego z Warszawy, 27 stycznia 1790 r., rkps BPAN 1, k. 18, 19.
Por. J. Michalski, „Warszawa”, czyli o antystołecznych nastrojach w czasach Stanisława Augusta,
w: Warszawa XVIII wieku, z. 1, Warszawa 1972, s. 30–31.
48
Gazeta pisana z Warszawy, 8 sierpnia 1787 r., rkps PAN Kórnik 1326, k. 56.
49
Ze względu na te cechy królewskiego charakteru miało dojść do praktycznego zerwania kontaktów Franciszka Karpińskiego z królem. S. Kosmowski, Rys panowania Stanisława Augusta
Króla Polskiego, b.m.w. 1807, s. 9–10. Por. Z. Libera, Stanisław August Poniatowski – opiekun
i miłośnik literatury, w: Życie kulturalne i religijność w czasach Stanisława Augusta Poniatowskiego, red. M.M. Drozdowski, Warszawa 1991, s. 90.
50
M. Anusik, Z. Anusik, Jan III Sobieski w tradycji historycznej czasów stanisławowskich,
„Acta Universitatis Lodziensis”: Folia Historica 22 (1985), s. 75–90.
51
E. Aleksandrowska, Kniaźnin Franciszek..., s. 124; M. Dernałowicz, Portret..., s. 274–275.
52
I. Potocki z Kurowa do Seweryna Rzewuskiego, 16 VI 1786, WAP Kraków, A. Podhor. II 2/86,
s. 520. Por. E. Rostworowski, Sprawa aukcji wojska..., s. 125–127. Właśnie patriotyzm wyróżniał
krąg puławski. M. Handelsman, Adam Czartoryski, t. I, s. 13; M. Klimowicz, Cudzoziemszczyzna
i swojskość. Elementy kultury polskiej czasów Oświecenia, w: Swojskość i cudzoziemszczyzna
w dziejach kultury polskiej, red. Z. Stefaniuk, Warszawa 1978, s. 183; tenże, Oświecenie, Warszawa 1972, s. 407; T. Mikulski, Walka o język polski w czasach Oświecenia, w: tegoż, Ze studiów nad
47
50
Andrzej Stroynowski
Odtąd do księżnej przylgnęło miano „Matka Spartanka”. Zdobytej tym popularności, którą z powodzeniem wykorzystała już w czasie sejmików lubelskich
w 1788 r.53, nie podważyły paszkwile wychodzące z kręgów dworskich54. Dzięki
Matce Spartance odniosła po raz pierwszy poważny sukces polityczny55, który miał owocować w czasie obrad Sejmu Czteroletniego. Wówczas zasiadała na
galerii dla arbitrów56, by zachęcać posłów do atakowania Rady Nieustającej czy
wypowiadania się przeciw zależności kraju od Katarzyny II, co zapoczątkowało „łagodną rewolucję”, zakończoną uchwaleniem Konstytucji 3 maja57. Zyskała
tym wówczas wyjątkową popularność. W jakimś stopniu inspirowała też Michała Kleofasa Ogińskiego do napisania moralizatorskich Powieści historycznych
i moralnych, które stanowiły nowe ujęcia wskazań Czartoryskich58. Najbardziej
Oświeceniem. Zagadnienia i fakty, Warszawa 1956, s. 64–65; W. Szczygielski, Przełomy oświeceniowe w polskiej kulturze politycznej w drugiej połowie XVIII w., „Acta Universitatis Lodziensis”:
Folia Historica 22 (1985), s. 26.
53
M. Czeppe, Sapieżyna z Branickich Elżbieta, PSB XXXV, s. 166.
54
Najostrzejszy napisał królewski sekretarz Stanisław Trembecki. G. Pauszer-Klonowska, Pani
na Puławach..., s. 105–106. Już wcześniej (1778) uleganie „pasterskiej” pozie krytykował I. Krasicki. J. Platt, Sielanki i poezje..., s. 154–155.
55
Wcześniej klęską zakończył się udział ks. Adama w aferze Marii Dogrumowej (A. Kraushar,
Sprawa Dogrumowej przed sądem marszałkowskim 1785 roku, w: tegoż, Drobiazgi historyczne, t. I, Petersburg–Kraków 1891, s. 245–316; A. Stroynowski, Opozycja sejmowa..., s. 184–187).
Również skojarzone przez ks. Izabelę małżeństwo córki Marii z Ludwikiem Wirtemberskim,
które w 1793 r. zakończyło się rozwodem. „Rozpacz księżny nie miała granic; w liście do męża
oskarżała sama siebie, że za jej głównie namową Maria wyszła za mąż za człowieka, którego nie
cierpiała” (H. Waniczkówna, Czartoryska z Flemingów..., s. 243). Niepowodzeniem też zakończyły się dyskusje nad ustanowieniem systemu Quattuorwiratu, lansowanego przez jej syna Adama
(L. Dębicki, Puławy..., t. I, s. 55; E. Rostworowski, Sprawa aukcji wojska..., s. 203).
56
Było to jedyne miejsce, na którym mogły zasiadać kobiety. Siła oddziaływania tej galerii
ujawniła się przy podejmowaniu uchwały o aukcji wojska do stu tysięcy (20 października 1788 r.),
gdy „krzyczano ze wszystkich stron [...] przeciwstawiając się wszelkiej dyskusji. Przykrzykiwały
damy z galerii, klaskały »właśnie jakby na teatrum«, wywijały chustkami i szalami”. W. Kalinka,
Sejm Czteroletni, wyd. IV, Warszawa 1991, t. I, s. 149.
57
Departament Wojskowy obalono 3 listopada 1788 r., Radę Nieustającą 19 stycznia 1789 r., po
wcześniejszym odrzuceniu gwarancji rosyjskich. B. Leśnodorski, „Łagodna rewolucja” w starciu
z despotyzmem, „Czasopismo Prawno-Historyczne” 27 (1975), s. 187; W. Szczygielski, Początki łagodnej rewolucji, w: Pamiętnik XIV Powszechnego Zjazdu Historyków Polskich, Łódź 7–10
września 1989 roku. Referaty, komunikaty – sekcje, Toruń [1990], s. 143–149. Por. A. Czaja, Między tronem, buławą a dworem petersburskim. Z dziejów Rady Nieustającej 1786–1789, Warszawa
1988, s. 346–348; W. Kalinka, Sejm Czteroletni, t. I, Kraków 1895, s. 220–225; J. Michalski,
Zmierzch prokonsula Stackelberga, w: Sejm Czteroletni i jego tradycje, red. J. Kowecki, Warszawa 1991, s. 35; Z. Zielińska, Geneza upadku orientacji rosyjskiej u progu Sejmu Czteroletniego
w opinii ambasadora Stackelberga, „Wiek Oświecenia” 15 (1999), s. 79.
58
Ogiński [Michał Kleofas], Powieści hist. i moralne, b.m.r.w. Odniosła więc pełen sukces,
wyrażający się chociażby tym, że do lansowanego przez nią „oświeconego sarmatyzmu” zalicze-
Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej
51
jednak cieszyło ją zwycięstwo nad królem, który utracił swoją pozycję filozofa
i oświeconego reformatora59.
To zaangażowanie Izabeli Czartoryskiej w życie polityczne stolicy przerwał
jej mąż, który jesienią 1789 r. zalecił żonie wyjazd do Anglii, skąd wróciła dopiero wiosną 1791 r. do Puław, gdzie zorganizowała uroczystości z okazji uchwalenia Konstytucji 3 maja. Znowu wykazywała ogromne zaangażowanie w obronę
kraju, choćby w czasie manewrów pod Gołębiem, gdzie w przebraniu (z córkami)
w strój markietanki, wieńczyła kwiatami żołnierzy, wśród których znajdował się
Tadeusz Kościuszko. Zachęcać do ofiarności w zbliżającej się wojnie miała też jej
pieśń Hej, hej rycerze, a także wznowione przedstawienia (z jej udziałem) Matki
Spartanki. „Grecką” postawę przyjęła w czasie wojny 1792 r., gdy ujawniona została zdrada jej zięcia ks. Ludwika Wirtemberskiego, dowódcy armii litewskiej.
Wówczas Maria, córka Izabeli, publicznie przesłała mu listy rozwodowe. W toku
tej wojny całe nadzieje pokładała w ks. Józefie Poniatowskim i Kościuszce, którym zaopiekowała się po klęsce wojsk polskich. Jej zażyłość z Kościuszką była
tak duża, że tłumaczono ją albo planem ożenienia go z Marią, albo udziałem
w przygotowywaniu powstania. W odwecie wojska rosyjskie Bibikowa – pod nieobecność Czartoryskiej, przebywającej w Niderlandach – zniszczyły Puławy60.
W dodatku musiała wyrazić zgodę na udanie się synów (Adama Jerzego i Konstantego) na służbę u Katarzyny II61.
Kres istnienia Rzeczypospolitej oraz zniszczenie Puław i Powązek62 nie
przekreśliły politycznej aktywności Czartoryskiej. Wobec upadku kraju za swój
obowiązek uznała ona utrwalanie w Puławach pamięci o Polsce i Polakach. Temu
celowi służyć miała nowa koncepcja funkcjonowania ogrodów puławskich, które
ni zostali później także Stanisław Staszic i Hugo Kołłątaj. M. Klimowicz, Problemy literatury...,
s. 22.
59
R. Butterwick, O ideologii krajowej i dworskiej w Anglii i w Polsce w wieku XVIII, w: Dwór
a kraj. Między centrum a peryferiom władzy. Materiały konferencji naukowej w Krakowie
w dniach 2–5 kwietnia 2001, red. R. Skowron, Kraków 2003, s. 455. W tym czasie zdobyła też zdecydowaną przewagę nad mężem, który przy całej inteligencji nie przejawiał „przymiotów męża
stanu”. L. Dębicki, Puławy..., t. I, s. 22–23.
60
Zniszczenia były tak duże, że po powrocie do Puław w czerwcu 1796 r. tylko jedno pomieszczenie w oficynie nadawało się do zamieszkania przez Czartoryską, bo miało okno i drzwi. Natomiast „Łóżka ani materaca, ani kanapy w całych Puławach nie było”. L. Dębicki, Puławy..., t. II,
s. 7.
61
Tej zgodzie towarzyszyć miało złożenie przez synów przysięgi, wzorowanej na Hannibalu,
„że wiecznymi Rosji wrogami zostaną”. H. Waniczkówna, Czartoryska z Flemingów..., s. 243.
62
Te ucierpiały w czasie trzydniowych walk o Warszawę w 1794 r. M. Kwiatkowski, Niechaj
twych ulic wiatr mnie owionie..., s. 211.
52
Andrzej Stroynowski
przybrały kształt romantycznego, angielskiego parku, w którym mogły się znaleźć liczne budowle, gdzie swobodnie można było gromadzić pamiątki narodowe.
W tym dziele przebudowy Puław pomagał jej cały zastęp architektów polskich
i zagranicznych63. W rezultacie tych prac, inicjowanych i prowadzonych pod kierunkiem Czartoryskiej, powstał imponujący zespół pałacowo-ogrodowy, który
stał się duchowym centrum Polski64. Z politycznego punktu widzenia najważniejszą budowlą stała się Świątynia Sybilli, której budowę według projektu Aignera
zaczęto w maju 1798 i ukończono w 1801 r., przeznaczając ją na sanktuarium
pamięci narodowej, co zwiastował już napis „Przeszłość przyszłości”65. Myślenie
o przyszłości w tej epoce powszechnego zwątpienia było czymś wyjątkowym
i z tego chyba względu nikt się specjalnie nie przejmował bardzo dziwnym doborem eksponatów, z których większość nie miała właściwej rangi historyczno-muzealnej. Jednak wszelkiego typu świadectwa dawnej chwały polskiego oręża,
takie jak grunwaldzkie miecze, budziły zachwyt, tym bardziej że obok znajdowały się autentyczne zbroje i pamiątki spod Wiednia, pochodzące ze zbiorów
Sieniawskich. Mniej istotne politycznie, chociaż znacznie bardziej wartościowe
artystycznie zbiory dzieł europejskich, ze słynną Damą z gronostajem Leonarda i Portretem młodzieńca Rafaela, umieszczone zostały w otwartym w 1809 r.
Domu Gotyckim66. Później te zbiory muzealne Izabela wzbogaciła księgozbiorem
(15 tys. tomów) zakupionym w 1818 r. po śmierci Tadeusza Czackiego (brata Michała), współtwórcy Liceum Krzemienieckiego67. Podobną działalność, ograni-
63
Wymienić wypada: Chrystiana Piotra Aignera, Piotra Norblina, Jamesa Savage’a, Szymona
Bogumiła Zuga. Sama księżna zatwierdzała również wszystkie projekty architektoniczne i propagowała zasady nowej sztuki ogrodowej w książce Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów,
w której podkreślała rolę natury. Por. A. Aleksandrowicz, Izabela Czartoryska. Polskość i europejskość, Lublin 1998, s. 29–79, 235.
64
Puławy miały być nie tylko „małą ojczyzną” księżnej, ale również zapowiedzią przyszłego
odrodzenia Rzeczypospolitej, a przynajmniej patriotyzmu przyszłych pokoleń. H. Waniczkówna,
Czartoryska z Flemingów..., s. 243–244; M. Kseniak, Rezydencja książąt Czartoryskich w Puławach, wyd. II, Lublin 1998, s. 15–19; D. Wójcik-Góralska, Władztwo księżnej Izabeli, Warszawa
1967, s. 167–173.
65
Tu Izabela zapoczątkowała „kult dla pamiątek przeszłości”. A. Kraushar, Czartoryscy, w: tegoż, Echa przeszłości. Szkice, wizerunki i wspomnienia historyczne, Warszawa 1917, s. 182. Por.
T.S. Jaroszewski, Chrystian Piotr Aigner, architekt warszawskiego klasycyzmu, Warszawa 1970.
66
Patriotyczny charakter tej budowli potwierdził napis umieszczony na ścianie „Oby odtąd
zwycięstwa nasze zatrzeć mogły pamięć klęsk doznanych”. G. Pauszer-Klonowska, Pani na Puławach..., s. 214–232; A. Aleksandrowicz, Izabela Czartoryska..., s. 300–305.
67
M. Dembowska, Czacki Michał, PSB III, s. 143.
Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej
53
czoną jednak do literatury, prowadziła też w Warszawie (w latach 1808–1816) jej
córka Maria Wirtemberska, organizując w swoim salonie tzw. błękitne soboty68.
Oprócz utrwalania pamięci narodowej Czartoryska starała się wpływać na
sytuację polityczną kraju, wykorzystując tu małżeństwa swoich córek, a głównie wpływając na synów, z których Konstanty ostatecznie związał się z dworem
wiedeńskim, a Adam Jerzy szukał kariery u boku cara Aleksandra I. To właśnie
w Puławach w 1805 r. doszło do powstania planu puławskiego, który zakładał
odbudowę Polski pod berłem Aleksandra I, co jednak przekreśliło przystąpienie cara do koalicji antynapoleońskiej69. Gdy powstało Księstwo Warszawskie,
pomimo ministerialnych funkcji syna u boku cara Izabela Czartoryska znowu
dała się ponieść entuzjazmowi patriotycznemu i już w 1807 r. wzięła udział w rewii wojsk polskich, a później gorąco witała ks. Józefa Poniatowskiego w Puławach w 1809 r. Temu nastrojowi uległ również w 1812 roku ks. Adam Kazimierz,
który został marszałkiem sejmu nadzwyczajnego i przy jego otwarciu wygłosił
tak piękną mowę, że „cała sala płakała, przypomniał przeszłość, zwrócił się do
wszystkich stanów i w końcu zwrócił się do kobiet, zalecając im być dobrymi
Polkami i staranie o to, aby ich synowie i mężowie byli dobrymi rycerzami i Polakami”70. Wkrótce jednak Puławy i Warszawę zajęły wojska rosyjskie, które tym
razem oszczędziły dobra Czartoryskich.
W nowej sytuacji Izabela, idąc za przykładem syna i wierząc w zapewnienia Aleksandra I, uznała ograniczoną formę Królestwa Polskiego. Rezygnując
z działalności politycznej, skupiła się na dążeniu do podniesienia stanu oświecenia swoich poddanych. Założyła szkołę elementarną we Włostowicach i w 1816 r.
uposażyła Instytut Nauczycieli Elementarnych i Organistów w Puławach. Chwyciła też za pióro i dla wiejskich dzieci napisała Książkę do pacierzy..., a w 1817 r.
Pielgrzyma w Dobromilu, będącego zbiorem opowiadań o historii Polski71.
Na aktywną działalność polityczną nie miała już jednak sił (w chwili śmierci
męża w 1823 r. miała 77 lat) i ograniczała się do życia rodzinnego. Poparła jednak decyzję syna Adama Jerzego o ostatecznym zaangażowaniu się w powstanie
listopadowe, które przyniosło tylko klęskę i ucieczkę Czartoryskich z kraju. OsoG. Pauszer-Klonowska, Pani na Puławach..., s. 272–274.
M.K. Dziewanowski, Książę wielkich nadziei. Biografia księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, Wrocław 1998, s. 58–72; G. Pauszer-Klonowska, Pani na Puławach..., s. 252–258, 263–265.
Jedynym trwałym efektem tej wizyty cara w Puławach stały się jego dary dla Świątyni Sybilli.
70
H. Waniczkówna, Czartoryski Adam..., s. 256. Tego dnia w sejmie znalazła się i księżna Izabela, rozrzucając kokardy w narodowych barwach. Tejże, Czartoryska z Flemingów..., s. 245.
71
G. Pauszer-Klonowska, Pani na Puławach..., s. 315–329.
68
69
54
Andrzej Stroynowski
bistym dramatem Izabeli stało się to, że 5 marca 1831 r. musiała uciekać z Puław,
które zbombardowały i zajęły oddziały rosyjskie, dowodzone przez jej wnuka
– gen. Adama Wirtemberskiego, który zbiory biblioteki puławskiej wysłał do Petersburga. Zasadniczą ich część udało się jednak Izabeli uratować wywiezieniem
do rezydencji Adama Jerzego w Paryżu. Sama schronienie znalazła u córki Marii
w Wysocku w Galicji, gdzie zmarła 17 czerwca 1835 r.
Mówiąc o politycznej roli Izabeli Czartoryskiej, nie sposób zapomnieć o jej
zasadniczych słabościach i błędach. Podstawowym był brak wiedzy, który nie
pozwalał na prawidłową ocenę działań innych, co doprowadziło chociażby do konieczności jej wyjazdu z kraju w 1789 r., gdy zachwyty nad Franciszkiem Ksawerym Branickim stały się podejrzane72. Nie potrafiła też właściwie ocenić polityki
pruskiej, a później cara Aleksandra I, ale był to już nie tylko jej błąd. Gorzej, że
nie potrafiła przejrzeć swojego zięcia Ludwika Wirtemberskiego. Do końca życia
ciążyła też pamięć o jej burzliwej młodości, co wykorzystywał dwór, a później
zawistne damy73. Pomimo tych słabości Izabela odegrała nieoczekiwanie wielką
rolę w dziejach Rzeczypospolitej. Własnym przykładem prowadziła do uznania
matczynej miłości za niezbędny warunek prawidłowego wychowania dzieci.
Zdołała przywrócić strojowi polskiemu znaczenie symbolu patriotyzmu, co widać na portretach polityków galicyjskich do końca XIX w. Osobistym zaangażowaniem i egzaltacją doprowadziła do zwycięstwa „oświeconego sarmatyzmu”,
który nadał patriotyzmowi nowoczesny charakter, łącząc poszanowanie tradycji
i najwyższych wartości z otwartością na nowe prądy filozoficzne i kulturalne.
Ona wreszcie, w latach powszechnego zwątpienia porozbiorowego, zapoczątkowała starania o zachowanie pamięci narodowej, inicjując rozwój muzealnictwa.
Zdołała to osiągnąć głównie dzięki wyjątkowemu darowi zjednywania sobie ludzi, gorącej wierze w wartości (wolność narodów i jednostek, miłość, przyjaźń,
poświęcenie), które wyrażać się miały w zbiorach w Domu Gotyckim w Puławach74. Zdobyła też powszechny szacunek przywiązaniem do słów wypowiadanych w Matce Spartance, które nakazywały jej popierać walkę o niepodległość
od 1792–1831, a także godnie znosić klęski kraju i ostateczną emigrację.
H. Waniczkówna, Czartoryska z Flemingów..., s. 243.
Jej opinię starała się popsuć generałowa Aleksandra Zajączkowa, wydając w 1822 r. pamiętniki de Lauzuna. Z. Kuchowicz, Wizerunki..., s. 397.
74
A. Aleksandrowicz, Izabela Czartoryska..., s. 305.
72
73
Polityczna rola Izabeli Czartoryskiej
The Political Role
of
55
Izabela Czartoryska
Summary
Izabela Fleming Czartoryska was one of the most distinguished women in the eighteenth century Poland. She played an especially important role in the political life of the
country. She managed to popularize the restitution of Polish values (“enlightened sarmatism”), helped the “patriotic” faction in the beginning of the Four-Year Sejm, and later, after the collapse of independent Poland, she created in Pulawy thriving center of national
thought. Her personal example helped to create fashion among aristocratic women for
personal raising children. Moreover, during the national uprisings she was considered as
a symbol of patriotism and sacrifice.
Translated by Małgorzata Mika
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Artur K aźmierczak
Archiwum Sądu Okręgowego w Szczecinie
Kobiety
z rodzin szlacheckich
w życiu i działaniach politycznych mężczyzn
w świetle pamiętników i literatury okresu staropolskiego
Do poniższych rozważań wykorzystałem wybrane pamiętniki mężczyzn opisujących swoje życie i wydarzenia, w których brali udział. Są to wspomnienia m.in.
Marcina Matuszewicza, Albrychta Stanisława Radziwiłła, Jana Chryzostoma
Paska. Wymienieni autorzy, jak również inni, traktują kobiety jako tło służące podkreślaniu własnej pozycji czy umiejętności prowadzenia gry politycznej.
Dla skonstruowania dokładniejszego obrazu wykorzystuję literaturę odzwierciedlającą panujące wówczas obyczaje i mentalność – m.in. komedie obnażające
słabości społeczeństwa i jego podejście do spraw życia codziennego. Wykorzystałem również wspomnienia, które w formie trenu przekazała Anna Stanisławska – co daje możliwość poznania kobiecej perspektywy.
Kobieta okresu staropolskiego miała przypisane sobie miejsce w społeczności szlacheckiej, związane głównie z rolami żony i matki. To ona odpowiadała za
rozwój religijny dzieci. Miała być ostoją dla mężczyzny, który zajmował się sprawami gospodarczymi i ekonomicznymi dotyczącymi wspólnego majątku, polityką lokalną – bywając na sejmikach, rzadziej sprawami państwa przez uczestniczenie w sejmach Rzeczypospolitej. W omawianym okresie kobiety wywodzące
się ze szlachty nie brały czynnego udziału w życiu państwowym, ponieważ nie
mogły pełnić żadnych funkcji publicznych. Kobieta, jako istota słabsza fizycznie
A. Wyrobisz, Staropolskie wzorce rodziny i kobiety – żony i matki, „Przegląd Historyczny”
1992, z. 3, s. 405–425.
58
Artur Kaźmierczak
i psychicznie, postrzegana była jako gorsza wersja człowieka. Jej rola ograniczała się najczęściej do asystowania mężowi. W XVI–XVII w. w sprawy publiczne
mogły się angażować w sposób nieformalny królowe – przykładem były Bona,
Ludwika Maria Gonzaga i Marysieńka Sobieska – oraz małżonki magnatów, co
budziło wszakże ogromny sprzeciw i niechęć szlachty. Andrzej Maksymilian
Fredro pisał: „Rozum mężczyzną, białogłową afekt tylko rządzi, oraz kocha, oraz
nienawidzi, nie gdzie rozum, ale gdzie afekt, tam wszystka”. Mężczyźni obawiali się sytuacji, w której kobieta miałaby nad nimi panować: „I niewola tam musi
być osobliwszej przykrości, gdzie białogłowa panuje”. Z tych powodów Bogusław Radziwiłł nieprzyjemnie wspominał audiencję u królowej Ludwiki Marii
Gonzagi, nazywając ją niesmaczną.
Trochę inaczej wyglądało to w czasach saskich, kiedy kobiety z rodzin magnackich cieszyły się wpływami i prowadziły zręczne intrygi polityczne. Jednak
zawsze pozostawały w cieniu mężczyzn i działały niejako zakulisowo. Wyjątkiem w pełnieniu funkcji publicznych były królowe. Powszechnie jednak uważano, że królowa powinna zajmować się działalnością dobroczynną – polityka była
męską domeną. Mężczyźni starali się nie dopuszczać do niej kobiet, rezerwując
ów obszar życia dla siebie. Niechęć do kobiet na tym polu widoczna jest także
w stosunku do tych, które były obecne przy podejmowaniu decyzji politycznych.
W swoim pamiętniku Albrycht Stanisław Radziwiłł zapisał pod datą 12 listopada
1632 r. uwagę pana Orzelskiego, który był przeciwny przebywaniu cudzoziemek
na królewskim dworze i stawiał pytanie: „A przez kogo, jeśli nie przez kobie-
M. Bogucka, Gorsza płeć. Kobieta w dziejach Europy od antyku po wiek XXI, Warszawa
2006, s. 120; tejże, Białogłowa w dawnej Polsce. Na tle porównawczym, Warszawa 1998, s. 118.
Kobieta postrzegana była jako słabsza ze względu na budowę swojego ciała, szczególnie na różnice budowy organów płciowych. Uważano, że narządy rodne kobiety są przyczyną damskich
zachowań: histerii, nerwowości. Stany emocjonalne były niejako symbolem kobiecej słabości.
Pogląd ten korzeniami sięgał średniowiecza i pokutował przez cały omawiany okres. Z tych powodów kobieta nie mogła być osobą samodzielną, która potrafiłaby sprostać wielu czynnościom,
jakie wykonywali mężczyźni.
S. Ochmann-Staniszewska, Dynastia Wazów w Polsce, Warszawa 2007, s. 124–149.
A.M. Fredro, Przysłowia mów potocznych, wyd. J. Forster, Kraków 1659, s. 15. Andrzej Maksymilian Fredro (1620–1679), kasztelan lwowski od 1654 r., starosta krośnieński, wojewoda podolski od 1676 r., senator, poseł i marszałek sejmu z 1652 r.
Tamże.
B. Radziwiłł, Autobiografia, oprac. T. Wasilewski, Warszawa 1979, s. 152. Bogusław Radziwiłł (1620–1669), koniuszy wielki litewski.
Kobiety z rodzin szlacheckich...
59
ty, rozchodzą się tajemnice państwowe?”. Argument o nadmiernej gadatliwości
kobiet często pojawiał się w poezji. Mikołaj Rej w wierszu Źle próżnować białej głowie ujął rzecz w słowach: „lepiej niż po ulicach biega po kolędzie”. Kiedy rozpatrywano kwestię ożenku Władysława IV, postanowiono, że na dworze
królowej nie będą mogły przebywać cudzoziemki, oprócz tych, które otrzymają
zezwolenie senatu. W ten sposób starano się zabezpieczyć przed wpływami obcej mody i cudzoziemskich obyczajów, również na politykę, przy ograniczaniu
zarazem kosztów utrzymania dworu. Przez niektórych autorów kobiety postrzegane były jako przyczyna fiaska dążeń politycznych i upadku samych polityków.
Przykładem może być wojewoda poznański Antoni Poniński. Poświęcił on jeden
z wierszy kobiecie, która zostawszy wdową, wybrała się, by osobiście dopilnować procesu w trybunale. Nie chcąc przegrać sprawy, postanowiła wykorzystać
swoją urodę i atrybuty swej kobiecości. W typowy dla kokietki sposób zwabiła
do siebie wszystkich ważnych panów, którzy jeden po drugim wpadali w zastawioną pułapkę. W milczeniu musieli znieść upokorzenie, nie przyznając się
i nie dochodząc, kto i po co przyszedł do owej piękności. Całą sprawę otoczyli
milczeniem w obawie przed własną kompromitacją10. Autor nie winił przy tym
mężczyzn, którzy, łasi na kobiece wdzięki, gotowi byli składać obietnice i forsować korzystne dla wdowy postanowienia trybunalskie. Jędrzej Kitowicz w swym
Opisie obyczajów za panowania Augusta III wspominał o trybunale w Radomiu, na który zjechało także wiele kobiet. Pamiętnikarzowi nie chodziło jednak
o żony, tylko o kobiety oferujące odpłatnie swoje wdzięki obecnym na trybunale
mężczyznom11. Obecność dobrodziejek podczas wszelkich zjazdów była zresztą powszechna12. Niektóre kobiety miały za złe swym mężom, że zostawiają je
same w domu. Wieści o zabawach z paniami lekkich obyczajów w trakcie wyjaz-
A.S. Radziwiłł, Pamiętnik, oprac. A. Przyboś, R. Żelewski, Warszawa 1980, t. I, s. 230. Albrycht Stanisław Radziwiłł (1593–1656), kanclerz wielki litewski.
M. Rej, Wybór pism, oprac. J. Ślaski, Warszawa 1979, s. 109. Mikołaj Rej (1505–1569), poeta,
pisarz, wielokrotny poseł na sejm.
A.S. Pamiętnik, t. I, s. 230.
10
A. Poniński, Samowolka Trybunalska, w: Zbiór rytmów polskich tom II, druk XX Scholarum
Piarum, Warszawa 1754, s. 144–146.
11
J. Kitowicz, Opis obyczajów za panowania Augusta III, oprac. A. Skarżyńska, Warszawa
2003, s. 132.
12
R. Gałaj-Dempniak, Sejmiki szlacheckie w twórczości Józefa Walla i Jana Piotra Norblina
w świetle kultury i życia szlachty, mps, s. 6.
60
Artur Kaźmierczak
dów docierały do wielu żon13. Swobodne obyczaje mężczyzn i takaż moralność
były normą, co nie oznacza, że kobiety godziły się na niewierność mężów, a oni
je zawsze zdradzali. Najczęściej obecność żony była zbyt dużym obciążeniem
finansowym, wymagała zorganizowania lepszej kwatery i dbania dodatkowo
o rodzinę. Mężczyzna, nawet zamożny, nie miał niejednokrotnie odpowiednich
środków ani ochoty, by rozpraszać się podczas szlacheckich zjazdów dodatkowymi obowiązkami. Nie było zwyczaju przybywania z małżonkami bez wyraźnej
potrzeby. Elżbieta Drużbacka14 w wierszu Skargi kilku Dam wspólnej kompanii
będących, dla jakich racji z mężami swoimi żyć nie chcą, pisała o damie, która
choć nigdy nie była na sejmie i nie wiedziała, gdzie leży Warszawa, deklarowała,
że „choćby mi boków naszturchano w ciżbie / bylem zraz była w senatorskiej
izbie”15. Skarżyła się, że mąż jej sam wszędzie jeździ, a „mnie Jegomość osadził
przy kurach”16.
W rozważaniach interesować nas będzie kobieta nie jako osoba publiczna,
lecz jako pośredniczka i łączniczka umożliwiająca mężczyźnie osiągnięcie zamierzonego celu politycznego. Z uwagi na to zajmiemy się m.in. małżeństwem
jako środkiem budowania pozycji politycznej szlachcica. Małżeństwo (zwłaszcza
bogaty ożenek) otwierało drogę do samodzielności i decydowania o swoim życiu.
Uwalniało spod opieki rodzicielskiej17.
Traktowanie kobiet jako istot słabszych i predysponowanych wyłącznie do
macierzyństwa powodowało, że mężczyźni widzieli w nich osoby mające zapewnić ciągłość rodu i dostarczyć obrońców Rzeczypospolitej18, oddalając tym samym
niebezpieczeństwo podziału majątku, który mógłby się dostać w ręce dalszych
13
J.A. Morsztyn, Paszport kurwom z Zamościa, w: M.K. d’Arquien de la Grange, Listy do Jana
Sobieskiego, oprac. L. Kukulski, Warszawa 1966, s. 61. Jan Andrzej Morsztyn (1621–1693), polityk, poeta, podskarbi wielki koronny.
14
W. Borowy, Drużbacka Elżbieta, w: Polski słownik biograficzny (dalej PSB), t. V, s. 401–
402.
15
E. Drużbacka, Zbiór Rytmów Duchownych Panegirycznych Moralnych i Światowych W.jmci
Pani Elżbiety z Kowalskich Drużbackiej Skarbnikowej Żydaczewskiej [...], Warszawa 1752,
s. 533.
16
Tamże.
17
J.S. Bystroń, Dzieje obyczajów w dawnej Polsce. Wiek XVI–XVIII, Warszawa 1994, t. I,
s. 125.
18
B. Paprocki, Nauka Rozmaitych Filozofów, około obierania żony [...], Kraków 1602, s. 13.
Bartosz Paprocki (1543–1614), podczaszy dobrzyński, autor poezji okolicznościowej, satyr, panegiryków i pamfletów.
Kobiety z rodzin szlacheckich...
61
krewnych czy też obcych19. Taka mentalność męskiej części szlacheckiej społeczności powodowała, że kobiety odgrywały przeważnie bierną rolę. W okresie
staropolskim starano się sławić miłość małżeńską, a związek małżeński traktować jako trwałe dobro mające zapewnić małżonkom byt i oparcie na całe życie20.
Jan Kochanowski pisał: „Żona uczciwa ozdoba mężowi / I najpewniejsza podpora
domowi”21. Jan Władysław Poczobut Odlanicki z kolei zauważał: „śmierć i żona
od Boga przeznaczona”22. Zbigniew Ossoliński przy okazji ślubu z trzecią żoną
odnotowywał, że „z przejrzenia Bożego, ożeniłem się z nią”23. Jednak wbrew
temu, co pisano, mężczyźni dokonywali wyboru w sposób świadomy. Oczekując
potomków, na żony wybierano kobiety młode i zdrowe, które mogły rodzić dzieci. Taka polityka matrymonialna prowadzona była zwłaszcza przez magnatów.
Przykładem może być Paweł Karol Sanguszko, który poślubił dużo młodszą od
siebie Barbarę z Duninów. Książę i marszałek wielki litewski, biorąc młodą żonę,
liczył na potomstwo, mimo że miał już syna z pierwszego małżeństwa. Jadąc na
spotkanie ze swoją wybranką, zabrał ze sobą lekarza, aby ten ocenił stan zdrowia
przyszłej żony24. Jak mógł się później przekonać, wybór był trafny. Z małżeństwa
z Barbarą marszałek doczekał się licznego potomstwa obojga płci. Małżeństwa
o dużej różnicy wieku między małżonkami były w kręgu szlachty powszechne.
Jan Kochanowski w wierszu Do dziewki przekonywał o męskiej sile i witalności
słowami: „I dąb, choć mieścy przeschnie, choć list na nim płowy, / Przedsię stoi
potężnie, bo ma korzeń zdrowy”25. Niepłodność przypisywano z reguły kobiecie,
nie zastanawiając się, czy mężczyzna zdolny jest do zapłodnienia. Niepłodność
była w omawianym czasie nie tylko sprawą wstydliwą, ale i krzyżowała plany rodowe. Albrycht Stanisław Radziwiłł starał się usilnie o potomstwo i jego zabiegi
19
J. Kochanowski, O uczciwej żonie, w: Pieśni trzy, wyd. M. Szarffenberger, Warszawa 1580,
k. 4. Jan Kochanowski (1530–1584), poeta polskiego odrodzenia, sekretarz króla Zygmunta Augusta.
20
Z. Kuchowicz, Miłość staropolska. Wzory – uczuciowość – obyczaje erotyczne XVI–XVIII
wieku, Łódź 1982, s. 15 i n.
21
J. Kochanowski, O uczciwej..., k. 4.
22
J.W. Poczobut Odlanicki, Pamiętnik Jana Władysława Poczobuta Odlanickiego: (1640–1684),
oprac. I.J. Kraszewski, L. Potocki, Warszawa 1877, s. 18.
23
Z. Ossoliński, Pamiętnik, Warszawa 1983, oprac. J. Długosz, s. 42. Jan Zbigniew Ossoliński
(1555–1623), sekretarz króla Stefana Batorego w 1577 r., wojewoda podlaski, sandomierski.
24
A. Jakuboszczak, Sarmacka dama. Barbara Sanguszkowa (1718–1791) i jej salon towarzyski,
Poznań 2008, s. 34.
25
Poeci polscy od średniowiecza do baroku, oprac. K. Żukowska, Warszawa 1977, s. 180–181.
62
Artur Kaźmierczak
były znane w kręgu szlacheckim26. Czwarta żona Zbigniewa Ossolińskiego, Katarzyna Warszewicka, wdowa po podkomorzym nurskim Mikołaju Laskowskim,
w chwili zawierania ślubu była w wieku średnim i jak zanotował Jerzy Ossoliński, była niepłodna27. Wszystko, co wiązało się z oczekiwaniem na potomstwo,
swoje czy też dorosłych dzieci, było sprawą ważną i nieraz znajdującą miejsce na
kartach pamiętników czy diariuszy. Nierzadko były to smutne refleksje. Wielu
pamiętnikarzy – np. Stanisław Niezabitowski – odnotowywało w dziennikach
informacje o ciążach córek, wykazując troskę o ich zdrowie28.
Pragnienie pozostawienia po sobie dziedzica było powiązane z możliwością
pozyskania poprzez małżeństwo większego majątku i skoligacenia się ze znamienitymi rodami. Dotyczyło to rodziny zarówno przyszłego pana młodego, jak
i panny młodej. W omawianym okresie podejście do córek dobrze oddaje konstatacja Kazimierza Bartoszewicza, iż „uważane były za pośledniejszy gatunek,
za środek do dobrego skoligacenia się”29. Traktowanie kobiety jako istoty słabszej i zależnej od męskiej opieki – ojca, męża czy krewnego – powodowało, że
nie mogła ona samodzielnie decydować o swoim życiu, majątku i zamążpójściu.
Ojciec, chcąc wydać córkę za mąż, musiał zapewnić jej środki do życia na dalsze
lata, już po opuszczeniu domu rodzinnego. Zapisy dóbr oprawnych i dożywotnich, kwot pieniężnych na posag30, powodowały, że małżeństwo mogło przynieść
znaczne korzyści finansowe. Zbigniew Ossoliński, wspominając swój ożenek
z czwartą żoną, nadmieniał o jej pozycji, pochodzeniu oraz dobrach dożywotnich31. Mając dzieci z wcześniejszych związków, nie przejmował się niepłodnością wybranki. Polityka rodowa powodowała, że rodzice wydawali swoje dzieci
w wieku lat dwunastu – w wypadku dziewczynek i czternastu – chłopców, co
J.A. Morsztyn, Na niepłodnego, w: tegoż, Cuda miłości. Fraszki, erotyki, wiersze różne,
oprac. L. Kukulski, Rzeszów 1988, s. 56.
27
J. Ossoliński, Pamiętnik, red. W. Czapliński, Wrocław 2004, s. 19. Jerzy Ossoliński (1595–
1650), podstoli wielki koronny od 1630 r., starosta bydgoski od 1633 r., podskarbi nadworny koronny od 1633 r., wojewoda sandomierski od 1636 r., podkanclerz koronny od 1639 r., kanclerz wielki
koronny od 1643 r.
28
S. Niezabitowski, Dzienniki 1695–1700, oprac. A. Sajkowski, Poznań 1998, s. 74.
29
K. Bartoszewicz, Radziwiłłowie, Warszawa 1928, s. 172.
30
M. Matuszewicz, Diariusz życia mego, oprac. B. Królikowski, Warszawa 1986, t. I, s. 325.
Znajduje się tutaj wzmianka o zapisach ustalanych przed ślubem i intercyzie siostry Matuszewicza, Tekli. Marcin Matuszewicz (1714–1773), poseł, kasztelan brzeski od 1768 r. B. Popiołek,
Manelek dwie i pereł sznurów cztery. O szlacheckich inwentarzach posagowych i pośmiertnych
z XVIII w., „Annales Akademie Paedagogicae Cracoviensis”: Studia Historica 4 (2005), s. 166–
173.
31
Z. Ossoliński, Pamiętnik, s. 49.
26
Kobiety z rodzin szlacheckich...
63
było zgodne z prawem kanonicznym. Zdarzały się jednak wyjątkowe przypadki
małżeństw, gdy żona miała lat dziewięć, mąż zaś dwanaście. Takie małżeństwo
wyśmiewał w swoich satyrach Krzysztof Opaliński, portretując syna jednego ze
znajomych, którego spotkało szczęście wejścia do domu wojewody przez ożenek
z jego dziewięcioletnią córką32. W pamiętniku Jana Chryzostoma Paska znajdujemy wzmiankę o propozycji małżeństwa z młodziutką, dziewięcioletnią Rudominówną, jaką złożył mu wuj dziewczynki33.
Rodziny szlacheckie, zwłaszcza bogate, opierały swoje matrymonialne plany na kojarzeniu małżeństw z powodów ekonomicznych, co umożliwiało wybicie
się lub utrzymanie dotychczasowej pozycji społecznej, ekonomicznej i politycznej. Marcin Matuszewicz wspominał, jak ojciec skłaniał go do ożenku z Ossolińską: „[...] uczyń mi tę konsolacją, abym cię w stanie doskonałym widział”34.
Jednak do ślubu, mimo wcześniejszych rozmów i ustaleń, nie doszło, m.in. właśnie z przyczyn finansowych. Kwota przeznaczona na posag nie odpowiadała
bowiem pamiętnikarzowi. Ponadto ojciec przyszłej małżonki zdradzał objawy
zaburzeń psychicznych, co utrudniało rozmowy i ustalenia majątkowe. Ojcowie,
opiekunowie prawni (bracia, wujowie, krewni) młodej kobiety dążyli do ożenku z odpowiednią partią – w sensie pochodzenia i zamożności. Nieszczęśliwie
zakończyło się małżeństwo Stanisława Szczęsnego Potockiego z Gertrudą Komorowską. Zawarte z miłości bez wiedzy i zgody rodziców Potockiego – była
tylko zgoda Komorowskich, przychylnych tak korzystnemu mariażowi – zostało
przerwane przez uprowadzenie i zgładzenie ciężarnej kobiety na polecenie Potockich35. Liczyło się pochodzenie szlacheckie i drzewo herbowe. Zdanie i oczekiwania kobiety często nie były brane pod uwagę. Anna ze Stanisławskich Zbąska,
podkomorzyna lubelska, w utworze pisanym w formie trenów skarżyła się na
swój los i decyzję ojca, który postanowił ją wydać za mąż wbrew jej woli. Autorka pochodziła z możnej rodziny, która była spokrewniona i spowinowacona
z największymi rodami ówczesnej Rzeczypospolitej. W swoim utworze Anna
wspominała presję wywieraną na niej w sprawie zamążpójścia za Jana Kazimierza War­szyckiego, kasztelanica krakowskiego. Ojciec w rozmowie z córką argu32
K. Opaliński, Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze należące na
pięć ksiąg rozdzielone, Amsterdam 1650, s. 22: satyra Na zaloty i małżeństwa nierówne i nieuważne. Krzysztof Opaliński (1611–1655), poeta, wojewoda poznański.
33
J.Ch. Pasek, Pamiętniki, oprac. R. Pollak, Warszawa 1987, s. 119.
34
M. Matuszewicz, Diariusz..., t. I, s. 356.
35
A. Chrząszczewski, Pamiętnik oficjalisty Potockich z Tulczyna, oprac. J. Piechowski, Wrocław 1976, s. 38–43.
64
Artur Kaźmierczak
mentował decyzję korzystnymi zapisami majątkowymi. Nie mogąc tym przekonać córki, przemawiał: „Byłbym sroższy nad leśnemi / zwierzętami, bym ci tego /
nie upatrzył, co dobrego. / Zaczym, że to moje zdanie, / czyń ojcowskie rozkazanie!”36 Trzymała się zaleceń rodzica, co ujmowała w słowach: „Mijam tedy
wszystkie drzewa: / herbowego trzymać trzeba”37. Małżeństwo z chorym psychicznie Warszyckim było przez rodzinę pana młodego traktowane jako okazja
do zagarnięcia całych dóbr Anny. Ujawniło się to po śmierci jej ojca – wojewody
kijowskiego Michała Stanisławskiego. Pan młody od początku nie przejawiał zainteresowania pożyciem intymnym z młodą żoną. Otoczenie próbowało zachęcać
go do niego, jednak bezskutecznie.
Małżeństwa, których głównym celem było wzbogacenie się, to zjawisko powszechne w omawianym okresie. W czasach saskich Elżbieta Drużbacka pisała
w jednym ze swych utworów: „Teraz Hipomen w Midasa zmieniony, / Milsze mu
złoto, niźli piękność żony, / Na fanty patrzy, to cel w jego oku, / Miłość z pięknością nie warte i kroku”38. W gatunku literackim, jakim jest komedia, odnajdujemy
ślady i przykłady podobnego podejścia do związku dwojga ludzi. Jan Chodźko
w komedii Panna na wydaniu zauważał: „Marszałek wprawdzie młody, ale z nim
za katy! / inna sprawa, on tylko patrzy na dukaty; / chce korzystać z urzędu,
zostać panem duszkiem, / nie żony, ale złota szuka pod fartuszkiem”39. Przebywający m.in. na dworze Barbary Sanguszko Ignacy Krasicki – znający bardzo
dobrze realia panujące w tych kręgach – w swojej twórczości również podejmował kwestię kryteriów wyboru żony, wśród których czołowe miejsce zajmował
posag40. Przykładami byli Zbigniew Ossoliński czy Mikołaj Oleśnicki, którzy
m.in. poprzez czterokrotne ożenki powiększyli swoje majątki41. Wszystkie ich
małżonki wywodziły się z bogatych i znamienitych rodów.
Pozyskanie małżonki z liczącego się rodu było nagłaśniane z powodów prestiżowych, a niekiedy i politycznych. Czyniono to poprzez epitalamia i okolicz36
A. Stanisławska, Transakcyja albo opisanie całego życia jednej sieroty przez żałosne treny
od tejże samej pisane roku 1685, wyd. I. Kotowa, Kraków 1935, s. 10.
37
Tamże, s. 3.
38
E. Drużbacka, Opisanie odmiany czasu, który teraz więcej wznieca ognia w Damach, niż
w Kawalerach, bo w tych tylko złota miłość panować zaczęła z łakomstwem, więc Damy odbierają
rządy czasowi, i nim dysponować myślą, w: tejże, Zbiór Rytmów Duchownych..., s. 455–458.
39
J. Chodźko, Panna na wydaniu, w: Komedia dworkowa. Antologia, oprac. A. Ziołowicz, Kraków 2006, s. 169.
40
I. Krasicki, Krosienka, w: tamże, s. 62.
41
M. Malinowska, Sytuacja kobiety w siedemnastowiecznej Francji i Polsce, Warszawa 2008,
s. 51–52.
Kobiety z rodzin szlacheckich...
65
nościowe mowy weselne42. Utwory pisane z okazji ślubu zawierały informacje
o rodzinach nowożeńców, pokrewieństwie z najstarszymi znanymi w Rzeczypospolitej rodami, wymieniały zajmowane stanowiska. Opiewano w nich również
zasługi polityczne i wojenne43, wyświadczone ojczyźnie przez przedstawicieli
obu rodów.
Z powodów ekonomicznych dochodziło też do małżeństw osób ze sobą spokrewnionych. Bogusław Radziwiłł starał się o zgodę papieską, którą otrzymał
do rąk własnych 7 maja 1665 r., na zawarcie małżeństwa z Anną Marią, córką
Janusza Radziwiłła44. Po śmierci ojca Anna Maria od 1632 r. była wychowywana przez żonę Albrychta Stanisława Radziwiłła45. Wspomniana wcześniej Anna
Stanisławska po przeprowadzonym rozwodzie z pierwszym mężem Warszyckim
– w czym pomógł jej Jan Sobieski – wyszła ponownie za mąż, by uniemożliwić
wysunięcie roszczeń przez rodzinę Warszyckiego, i zyskała nowego opiekuna
w osobie męża, Jana Zbigniewa Oleśnickiego. Między młodymi istniały więzi
krwi, wystąpili więc o dyspensę od pokrewieństwa, którą uzyskali w 1699 r.
O propozycji ożenku ze swoją kuzynką wspominał Józef Kossakowski. Wuj złożył mu ofertę małżeństwa z jedyną córką, której posag opiewał na prawie dwa miliony, i obiecywał pokryć koszty związane z uzyskaniem dyspensy46. Do związku
jednak nie doszło, ponieważ, jak pisał Kossakowski: „Podziękowałem za tę ofiarę, bom o tym stanie nie myślał”47.
Wesela dostarczały z reguły okazji do rozmów i nawiązywania kontaktów,
które mogły w przyszłości pomóc w rodzinnej karierze. Albrycht Stanisław Radziwiłł przy okazji wesela sługi swojego Czarlińskiego ze służącą żony, które
wyprawił pod swoim dachem, wspominał o obecności nuncjusza papieskiego
oraz „wielu innych magnatów”48. Czas wesela oraz wszystko, co się wiązało
z jego przygotowaniem, dostarczało pretekstu do rozmów czysto politycznych.
J. Kuchta, Staropolskie mowy weselne, „Annales Akademie Paedagogicae Cracoviensis”:
Studia Historica 4 (2005), s. 37–48.
43
A. Kossakowski, Wiersz w dzień dożywotniego złączenia się [...] pana Michała Koszczyca,
starosty Zarzyckiego z [...] panną Marianną Piotrowiczówną, ciwnową pojurską Księstwa Żmudzkiego ofiarowany wielkich imion parze [...] roku 1765 30 czerwca, BN XVIII.3.974.
44
B. Radziwiłł, Autobiografia, s. 153.
45
A.S. Radziwiłł, Pamiętnik, t. I, s. 266.
46
J. Kossakowski, Pamiętniki Józefa Kossakowskiego biskupa inflanckiego: 1738–1788, wyd.
A. Darowski, Warszawa 1891, s. 19.
47
Tamże.
48
A.S. Radziwiłł, Pamiętnik, t. I, s. 548.
42
66
Artur Kaźmierczak
Nas weselu Adama i Izabeli Czartoryskich odbyło się spotkanie, podczas którego
doszło do rozmowy między hetmanami – wielkim litewskim, wielkim koronnym
i kanclerzem litewskim na temat spraw publicznych oraz dworu. W tej ostatniej
sprawie pamiętnikarz odnotował sprzeczność poglądów49. Samo wesele było wydarzeniem, które można było wykorzystać do „pokazania się” i zyskania poważania wśród szlachty, o czym przekonuje anonimowy autor diariusza z wesela
Józefa Lubomirskiego z Magdaleną Lubomirską, miecznikową koronną, które
odbyło się 26 czerwca 1755 r.50
Małżeństwo było również traktowane czysto politycznie. Żona była osobą, która poprzez swoje rodzinne koligacje miała umożliwić awans i osiągnięcie wysokiej pozycji w rozgrywkach politycznych prowadzonych przez rodziny
królewskie i rody magnackie. Na mniejszą skalę ożenek umożliwiał ambitnemu
średniozamożnemu szlachcicowi pięcie się w hierarchii społecznej. Małżeństwa
monarsze zawsze miały wymiar polityczny, stąd szlachta chciała mieć na nie
wpływ. Poślubienie Barbary Radziwiłłówny przez Zygmunta Augusta podzieliło
społeczeństwo, skłóciło rodzinę i odbiło się niekorzystnie na opinii zagranicy
o państwie. Władcy, bardziej lub mniej, ale jednak liczyli się z opinią poddanych
w tym względzie. Na przykład król Władysław IV czekał na zgodę senatu co do
wyboru żony. Albrycht Stanisław Radziwiłł w swoim pamiętniku zapisał: „Małżeństwo króla będzie zależeć od uchwały senatu [...]”51. Ślub Karola Radziwiłła
z Marią Karoliną Lubomirską był wynikiem rozmów ojca Karola – hetmana litewskiego Michała Kazimierza – z hetmanem koronnym Branickim. Obaj panowie uznali, że małżeństwo zwiąże dwie wielkie rodziny i w przyszłości pozwoli powiększyć część dóbr po zamożnym wuju Marii Karoliny (Branickim) oraz
przypieczętuje sojusz polityczny między potężnymi rodzinami magnackimi.
Losy Marii Karoliny są podobne do dziejów Anny Stanisławskiej. Karol Stanisław Radziwiłł, obciążony – choć w mniejszym stopniu – zaburzeniami psychicznymi, w porównaniu z Warszyckim był świadomy, że staje na ślubnym kobiercu,
jednak nie chciał ślubu z Marią Karoliną. Małżonkowie mieszkali przez cały czas
małżeństwa osobno. W tym wypadku młody małżonek również nie kwapił się
do pożycia małżeńskiego. Innym przykładem bezwzględności polityki rodowej
M. Matuszewicz, Diariusz..., t. II, s. 175.
Dyariusz aktu weselnego J.O. Xcia Jmci Józefa Lubomirskiego Podstolego Wielkiego Xięstwa Lit: z Xiężniczką Jejmością Magdaleną Lubomirską Miecznikową Koronną Dnia 26 Miesiąca
Czerwca Roku Pańskiego 1755 w Połonnym nastąpionego, BK 18028.
51
A.S. Radziwiłł, Pamiętnik, t. I, s. 230.
49
50
Kobiety z rodzin szlacheckich...
67
był przypadek Marii Amalii z Brühlów, która w wyniku rachub politycznych
została wydana za Jerzego Mniszcha52, kandydata zdaniem rodziny lepszego niż
starający się o jej rękę Kazimierz Poniatowski. Taki charakter nosiło także małżeństwo Jana Klemensa Branickiego z Elżbietą (Izabelą) Poniatowską53. Jędrzej
Kitowicz o ślubie, który odbył się w 1749 r., pisał: „Nie masz w tym nic osobliwego: ożenił się równy z równą”54. Sześćdziesięcioletni wówczas hetman polny,
żonaty z Katarzyną Radziwiłłówną, po której został wdowcem, oraz z Barbarą
Szembekówną, z którą wziął rozwód, stanął na ślubnym kobiercu z osiemnastoletnią Poniatowską. Ślub był wynikiem działań braci Czartoryskich, pragnących
zjednać Branickiego dla polityki „Familii”. Małżeństwo Elżbiety Poniatowskiej
było dla niej przykrą powinnością, przez cały czas trwania związku musiała pogodzić troskę o brata z lojalnością wobec męża. Lojalność nie oznaczała wszakże
wierności małżeńskiej – Branicka szukała szczęścia i miłości w ramionach Andrzeja Mokronowskiego.
Małżeństwa, w których kobieta była starsza, zdarzały się w kręgach szlacheckich równie często. Wdowa, która po śmierci małżonka zostawała ze sporym
majątkiem, stawała się łakomym kąskiem dla młodych mężczyzn. W poezji omawianego okresu spotyka się utwory, w których opisywane są podobne związki.
Podkreślano najczęstszy powód takich małżeństw słowami: „Nie jednaka jest
ludzi na świecie potrzeba, / Jeden żąda miłości, drugi głodny chleba”55. Bartosz
Paprocki, który sam miał żonę starszą od siebie i jego pożycie było nieudane
– odradzał wybór żony dla bogactwa56. Chętnych jednak nie brakowało. Adam
Tarło, wojewoda lubelski, miał żonę starszą od siebie. Będąc młodym mężczyzną,
pełnił funkcje publiczne, a starą żonę pozostawiał samą w domu. Pociąg seksual­
ny zaspokajał z młodszymi partnerkami. Nieoceniony Jędrzej Kitowicz zanotował: „Miał on żonę, ale starą babę, z którą, w dobrach osadzoną, nie mieszkał.
Ale pilnując publik jako senator, a do tego młody i hoży, idąc za zepsuciem serca
kochał się w niejakiej Anusi [...], naturalnej córce Lubomirskiego [...]”57. Kosztem
nieudanego życia rodzinnego zyskał możliwość robienia kariery. Kobiety nie52
L. Engeström, Pamiętniki, w: Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, oprac. W. Zawadzki, Warszawa 1963, t. II, s. 125.
53
W. Konopczyński, Branicka Izabela, PSB II, s. 396–397.
54
J. Kitowicz, Pamiętniki, czyli Historia polska, oprac. P. Matuszewska, Warszawa 2009,
s. 50.
55
Zabawy, wyd. przez oo. Bazylianów, Poczajów 1787, s. 135.
56
B. Paprocki, Nauka Rozmaitych Filozofów..., s. 9.
57
J. Kitowicz, Pamiętniki..., s. 41.
68
Artur Kaźmierczak
spełnione w poprzednich związkach, nawet znając przypadki nieudanych mariaży z młodszymi mężczyznami, ulegały pokusie zrekompensowania sobie straconych lat i decydowały się na młodszych partnerów. Wdowa po Januszu Sanguszce
w wieku lat sześćdziesięciu wyszła za niejakiego Rogalińskiego. Jednak w obu
związkach nie znalazła szczęścia. Janusz Sanguszko znany był ze swoich homoseksualnych ekscesów, a Rogaliński roztrwonił majątek żony na zabawy i cielesne uciechy58. Pogoń za dobrym ożenkiem i łatwym chlebem, jaki można było
dostać w domu wdowy, była dość powszechna. Gdy nadarzała się okazja, a wdowa była jeszcze pełna wdzięku i powabu, stanowiła znakomitą partię dla młodego, wchodzącego w życie szlachcica. Jan Duklan Ochocki wspominał o wdowie
po bogatym krewnym ze strony matki, która po śmierci sześćdziesięcioletniego
męża wzięła pod osobistą opiekę młodego wówczas pamiętnikarza. Czas, który
Ochocki spędził u boku wdowy, tak wspominał po latach: „Szczęście moje opisać
się nie daje: kochany od młodej i przystojnej kobiety, nagle z niedostatku i głodu prawie, przeniesiony na szczyt szczęścia [...]”59. Do ślubu jednak nie doszło,
mimo starań wdowy i chęci młodszego od niej, zauroczonego Ochockiego. Przeciwny temu związkowi był bowiem ojciec pamiętnikarza. Małżeństwa ze starszą
i majętną wdową nie były praktykowane tylko przez uboższą szlachtę. Zbigniew
Ossoliński w 1601 r. poślubił dla korzyści majątkowych bogatą i z piętnem złego
prowadzenia się – Katarzynę z Kosińskich, „panią tak w lata, jako i w majętność
bogatą”60. Podobne rachuby niosły ze sobą ryzyko oszustwa. Niekiedy okazywało się po ślubie, że ani jedna, ani druga strona nie posiada zadeklarowanego
wcześniej majątku. Taki przypadek dotknął byłą żonę Janusza Modesta Sanguszki – Karolinę Gozdzką, która wyszła za księcia de Nassau. Małżonek okazał się
księciem tytularnym i dzieckiem z nieprawego łoża, uznanym przez ojca. Ona
sama nie przyznała się, że straciła znaczną część swojego majątku61.
Bogate i zajmujące wysoką pozycję wdowy stawały się celem męskich zalotów. Jan Duklan Ochocki nawiązał romans na dworze wojewody kijowskiego Józefa Gabriela Stempkowskiego z bogatą wdową, która często gościła u wojewody.
Romans ten pozwolił na podniesienie statusu materialnego młodemu, zaczynającemu służbę dworską, dziewiętnastoletniemu pamiętnikarzowi62. Była to druga
Tamże, s. 65.
J.D. Ochocki, Pamiętniki, wyd. K. Gadomska, Warszawa 1910, t. II, s. 110.
60
J. Ossoliński, Pamiętnik, s. 15.
61
L. Engeström, Pamiętniki, t. II, s. 138.
62
J.D. Ochocki, Pamiętniki, s. 140–145.
58
59
Kobiety z rodzin szlacheckich...
69
wdowa w życiu młodego Ochockiego. Poprzednia, młodsza, miała wobec niego
zamiary matrymonialne i pod jej dachem przeszedł inicjację seksualną. Druga
była starsza (ok. 40 lat) i bez śladów dawnej urody. Młody Jan Duklan Ochocki
został utrzymankiem. Wspominał prezenty, jakimi był obdarowywany, m.in. złotą tabakierę wypełnioną pieniędzmi63. Wdowy odegrały w jego życiu znaczącą
rolę, ale i sprawiły, że już jako dorosły mężczyzna wszystkie kobiety traktował
instrumentalnie. W omawianym czasie nie brakowało kobiet, które opłacały swoich kochanków. Jan Andrzej Morsztyn opisał to zjawisko we fraszce O Annie,
w której ujął rzecz w rymy: „Chwali się stara Anna, że choć już niemłodą / Nigdy
nie szafowała darmo swą urodą; / Kto się o tę założy prawdę, nie utraci, / Bo gdy
ją obłapiają, ona zawsze płaci”64.
W okresie staropolskim można się było spotkać z jeszcze inną postawą,
kiedy kobieta nie poszukiwała nowego męskiego opiekuna. Stan wdowieństwa
pozwalał bowiem na samodzielne stanowienie o sobie i majątku. Bartosz Paproc­
ki pisał o wdowie, która była namawiana przez grono swoich przyjaciół do ponownego zamążpójścia. Kobieta nie wykazywała jednak ku temu najmniejszej
ochoty, mimo urody i młodego jeszcze wieku, pozwalającego na zostanie matką.
Swoją wolę tłumaczyła stratą dobrego męża i obawą odmiany losu na gorszy,
gdyby poślubiła niewłaściwego człowieka65. W poezji Stanisława Wodzickiego,
w której m.in. przepowiadał on przyszłość małżeńską w formie kabały, także
widać popularność wyboru wdowy na żonę66. Bogate wdowy, żony magnatów,
zaznaczały swoją rolę w męskiej polityce. Zwłaszcza te ostatnie, posiadając odpowiednie koneksje, stawały się znaczącymi pośredniczkami czy nawet przyjaciółkami mogącymi swoją pozycją pomóc w realizacji zamierzeń, osiągnięciu
stanowiska i poruszaniu się w labiryncie spraw politycznych. Kobieta inteligentna, posiadająca majątek i pozycję społeczną po zmarłym mężu, potrafiła umiejętnie wykorzystać swoją sytuację. Barbara Sanguszko po śmierci Pawła Karola do końca życia pozostała wdową, nie wiążąc się już z żadnym mężczyzną.
Do zachowania stanu wdowiego usilnie namawiała ją Elżbieta Drużbacka, która
Tamże, s. 141.
J.A. Morsztyn, Cuda miłości..., s. 144.
65
B. Paprocki, Nauka Rozmaitych Filozofów..., s. 26.
66
S. Wodzicki, Odpowiedź P[anu] Boduemu Rezydentowi Ks[ięż]ny I[ch]m[oś]ci Marszałkowej
na pytanie: jak prędko się Rezydent ożeni?, w: Zabawki, oprac. D. Świątoniowska, Kraków 2011,
s. 108. Marszałkową jest Izabela (Elżbieta) z Czartoryskich Lubomirska, piękna żona Stanisława
Lubomirskiego – marszałka wielkiego koronnego.
63
64
70
Artur Kaźmierczak
poświęciła temu jeden ze swoich wierszy67. Sama poetka po śmierci męża, Kazimierza Drużbickiego, piastującego urząd skarbnika żydaczewskiego, do końca
swoich dni pozostała wdową. Barbara Sanguszko samodzielnie zarządzała majątkiem. Była jedną z pierwszych pań polskich, które prowadziły salon towarzyski
w stylu francuskim. W jej otoczeniu, wśród gości, których zapraszała do swoich
posiadłości, znajdowały się osoby znane w świecie polityki i kultury. Prowadziła
spotkania, w trakcie których następowała wymiana poglądów, bawiono się poezją (barokowa poezja dworska) czy tłumaczeniem literatury francuskiej na język
polski68. W relacjach pamiętnikarzy tego okresu, zarówno polskich, jak i zagranicznych, odnajdujemy wzmianki na jej temat69. Jej wpływ na bliskie i dalsze
otoczenie okazał się bardzo duży. Książę Eustachy Sanguszko w swoim pamiętniku wspominał o staraniach prababki – Barbary Sanguszko – czynionych o jego
wychowanie70. Stanisław August Poniatowski wieść o śmierci Barbary Sanguszko skomentował: „[...] zniknie węzeł, który wiele osób trzymał przy marszałkach
Małachowskim i Potockim”71. Wypowiedź ta dobrze obrazuje rolę wdowy jako
czynnika wpływającego na otoczenie, w tym na układy polityczne. Podobnie
do Barbary Sanguszko wykorzystała swoje wdowieństwo Urszula z Potockich
Wielopolska, która prowadziła salon towarzyski w Warszawie. Ona także sama
zarządzała swoim majątkiem po śmierci Hieronima Wielopolskiego – koniuszego
wielkiego koronnego. Zarówno jej salon, jak i dwór w Oborach pod Warszawą
były miejscem spotkań i wymiany poglądów, także politycznych72.
Nie tylko wdowy odgrywały rolę łączników, pośredników czy stabilizatorów poczynań mężczyzn. Na dworze Zygmunta III Wazy wpływową osobą była
Urszula (Orszula) Giengier, zwana także Meyerin. Była ona opiekunką i wychowawczynią dzieci królewskich oraz powiernicą królewską. Do niej Jerzy Ossoliński pisał listy informujące o nieudanych i niemądrych postępkach królewiE. Drużbacka, Cnoty bogu i światu wiadome J.O. Xiężny JMci Marszałkowej Wielkiej W. X.
Litt. w oświadczonej miłości już zmarłemu Jaśnie Oświeconemu Mężowi swemu, w: tejże, Zbiór
Rytmów Duchownych..., s. 494–499.
68
A. Jakuboszczak, Sarmacka dama..., s. 141–239; K. Stasiewicz, Aktywność kulturowa dworu
księżnej Barbary z Duninów Sanguszkowej, w: Dwory magnackie w XVIII wieku, red. T. Kostkiewiczowa, A. Roćko, Warszawa 2005, s. 159–171.
69
M. Matuszewicz, Diariusz..., t. II, s. 172; E.A. v. Lehndorff, Dzienniki, w: Polska stanisławowska..., t. II, s. 34–35.
70
E. Sanguszko, Pamiętnik: 1786–1815, wyd. J. Szujski, Kraków 1876, s. 4.
71
Cyt. za: A. Jakuboszczak, Sarmacka dama..., s. 114.
72
E. Wierzbicka, Działalność oświeceniowa Urszuli z Potockich Wielopolskiej w latach 1779–
1806, w: Dwory magnackie..., s. 339–356.
67
Kobiety z rodzin szlacheckich...
71
cza Władysława podczas zimowych leży w Wiaźmie. Jej wstawiennictwo miało
złagodzić gniew królewski i zmniejszyć konsekwencje grożące królewiczowi
i osobom z jego otoczenia73. Z kolei Marcin Matuszewicz wspominał posła tureckiego, który popełnił dyplomatyczny nietakt wobec hetmana Branickiego,
a chcąc naprawić swój błąd, prosił zarówno hetmana o puszczenie w niepamięć
zaistniałej pomyłki – jak i jego żonę, Elżbietę Poniatowską, o wstawiennictwo
u męża74. Nie tylko po tego rodzaju wstawiennictwa zgłaszali się panowie do żon
czy też wpływowych metres. Friedrich Schulz, podróżując po Polsce, zauważył,
że oprócz materialnych podarków do załatwienia sprawy można posłużyć się kobietami. Przytaczał przy tym niewieści arsenał wykorzystywany do zmiękczenia
oponentów i komentował: „Przymioty te, złączone z chytrością i umiejętnością
słowa, cudów dokazują; miłość, zapał, zachwycenie równie wiele czynią jak złoto, klejnoty, ekwipaże [...]”75. Marcin Matuszewicz, który był w przeciwnym obozie politycznym aniżeli kanclerz litewski, w celu załatwienia prywatnej sprawy
posłał swoją żonę. Prosił Michała Fryderyka Czartoryskiego o wstawiennictwo
w sprawie siostry, która została decyzją trybunału oddana pod opiekę kanclerza.
Sprawa toczyła się przeciw Świniarskim, oskarżającym o zabicie ich ojca przez
szlachtę sprowadzoną za sprawą siostry pamiętnikarza do obrony folwarku Bołdziejów, o który toczył się czynny spór. Żona pamiętnikarza Anna, aby uzyskać
możliwość rozmowy z kanclerzem, sporną sprawę przedstawiła jego małżonce,
Eleonorze Czartoryskiej z Waldsteinów. Kiedy mąż ostatecznie przyszedł do niej
na pokoje, naświetliła mu powierzoną sprawę. W trakcie spotkania z Anną Matuszewicz urażony na honorze urzędnik miał powiedzieć: „Prosisz mnie wm. pani
o protekcją, a mąż wm. pani przeciwi mi się zawsze”76. Ta z kolei łagodnym
tonem odparła: „Nie wiedziałam, aby to gniewało waszą książęcą mość, że się
jemu kłaniamy, ale kiedy się to nie podoba, nie będziemy się naprzykrzać”77.
Niezniechęcona odpowiedzią Matuszewiczowa załatwiła pomyślnie sprawę przy
pomocy żony kanclerza.
Do grupy wpływowych dam należała Teofila Działyńska, u której Ewa Dembowska z Tarłów szukała pomocy w załatwieniu sprawy syna w Departamencie
J. Ossoliński, Pamiętnik, s. 69.
M. Matuszewicz, Diariusz..., t. II, s. 20.
75
F. Schulz, Podróże Inflantczyka z Rugi do Warszawy i po Polsce w latach 1791–1793, w: Polska stanisławowska..., t. II, s. 572–573.
76
M. Matuszewicz, Diariusz..., t. II, s. 177.
77
Tamże.
73
74
72
Artur Kaźmierczak
Wojskowym. Dembowska w liście pytała: „Chciej JWWO Pani Dobrodziejko
mnie zainformować, którego Patrona masz w Departamencie Wojskowym i czyś
tu komu papiery do tego interesu przysłała; bo broniąc tego interesu koniecznie
tego potrzeba”78. Treść sugeruje posiadanie przez Działyńską licznych znajomości i wpływowych przyjaciół, wykorzystywanych w różnorodnych okolicznościach. Za wpływową kobietę uważana była księżna Lubomirska, która chętnie
oferowała swoją pomoc i pośrednictwo w różnych sprawach. Po śmierci królowej
Marii Józefy próbowano skojarzyć Augusta III z księżną Lubomirską. Księżna
chorążyna koronna była uznawana za jedną z najpowabniejszych kobiet przebywających na królewskim dworze. Była biegła w sztuce miłości i kokieterii. Miała
owdowiałego króla zachęcać do bliższych kontaktów. W tym celu przechadzała
się wieczorem przed pokojami królewskimi. Król jednak nie uległ pokusie, mimo
iż księżna była skąpo odziana. Kazał zamknąć drzwi do swojej sypialni, aby nikt
mu nie przeszkadzał79. Za tą próbą uwiedzenia stał minister królewski Henryk
Brühl, którego amazją (kochanką) została piękna księżna80. Oprócz tej głośnej
sprawy była ona wybierana także na popleczniczkę w innych. Jerzy Kossakowski
odnotował próbę protekcji przy udziale Lubomirskiej, której za przysługę zaoferowano sto tysięcy tynfów81. Wspomniany wcześniej Friedrich Schulz opowiadał
w swoim pamiętniku o okolicznościach zwrotu starostw państwu i ich sprzedaży.
Przeforsowanie tej ustawy kosztowało większość sejmową wiele wysiłku. Gdy
ustawa została zatwierdzona, jak donosił Schulz, kobiety patrzyły na nią nieprzychylnie z powodu utraty źródła dodatkowych dochodów. Straciły na niej wielkie
familie, a niektóre w ten sposób zostały pozbawione nawet połowy swoich przychodów. Panie odczuły to, gdyż hojni panowie – „przyjaciele” – na niektórych
starostwach zapisywali pewne sumy przeznaczane na ich prywatne potrzeby.
W konsekwencji panowie potracili swoje damy: „Wiele przyjaciółek pozrywało
z nimi; wiele dla nich oziębło, wiele dawnych stosunków zostało zwichniętych”82.
Dawała tu o sobie znać ironia w opisywaniu zjawiska, które drążyło ówczesne
elity i wskazywało na zmianę roli kobiet i poszerzenie się w XVIII w. skali ich
oddziaływania, głównie zakulisowego, na mężczyzn.
78
List Ewy Dembowskiej z Tarłów do Teofili Działyńskiej z 8 sierpnia 1784 r., rkps BK 7220,
k. 14–15.
79
J. Kitowicz, Pamiętniki..., s. 113–114.
80
M. Matuszewicz, Diariusz..., t. II, s. 250.
81
J. Kossakowski, Pamiętniki..., s. 30.
82
F. Schulz, Podróże Inflantczyka..., s. 573.
Kobiety z rodzin szlacheckich...
73
Damy prowadzące salony towarzyskie oraz skupiające wokół siebie grono
znanych i wpływowych osób o różnych poglądach – stwarzały możliwość przenikania poglądów, literatury, poezji w różnych kręgach społeczeństwa ówczesnej
Rzeczypospolitej. Takim przykładem może być znajomość Elżbiety Drużbackiej,
wspominanej wcześniej znanej poetki doby saskiej, z braćmi Załuskimi. Znajomość ta została zawarta na dworze księżnej Barbary Sanguszkowej. Poetka stała
się pośredniczką pomiędzy dwoma różnymi kręgami odbiorców jej twórczości –
elitarnym i zwykłym odbiorcą. Jej wiersze były przepisywane i krążyły po dworach i dworkach szlacheckich, a ich drukowane egzemplarze znajdowały się w posiadaniu m.in. Barbary Sanguszko, Andrzeja Stanisława Załuskiego, koniuszego
wielkiego litewskiego Udalryka Krzysztofa Radziwiłła, kanclerza litewskiego
Jana Fryderyka Sapiehy83. Biskup krakowski, zasiadający na krześle senatorskim
Andrzej Stanisław Załuski, będąc jednym z protektorów Elżbiety Drużbackiej,
wykorzystał jej pośrednictwo do celów politycznych – próby nagłośnienia wad
polskiego społeczeństwa, zwłaszcza szlachty. Z jego inspiracji poetka napisała
Punkta dla poprawienia zepsutych obyczajów Polskich przez pewnego senatora
Polskiego do opisania mnie podane i Reskrypt na wyżej wymienione punkta84.
Drużbacka poruszyła w tych utworach m.in. sprawę kradzieży, nieprzyzwoitych
słów wypowiadanych przez polskie damy, polowań na cudzych włościach, szpiegowania w obcych domach podczas gościny. Poetka, będąca podopieczną obydwu braci Załuskich, popierała i uwieczniła swoim piórem utworzenie Biblioteki
Warszawskiej85.
W świetle pamiętników i literatury widać, że kobiety z rodzin szlacheckich
odgrywały rolę pośredniczek – zarówno matki, jak i żony pośredniczyły w sprawach rodzinnych, które wymagały taktu, zręczności, znalezienia odpowiedniej
protekcji u osoby piastującej urząd. W tej roli występowały również wdowy,
zwłaszcza bogate i ustosunkowane, takie jak wspominana Barbara Sanguszko,
które umożliwiały kontakt z osobami wpływowymi. Pośredniczkami stawały się
także kochanki oraz kobiety, które za pieniądze oferowały pomoc w pozytyw83
K. Stasiewicz, Zmysłowa i elokwentna prowincjuszka na staropolskim Parnasie. Rzecz o Elż­
biecie Drużbackiej i nie tylko..., Olsztyn 2001, s. 62–63.
84
Poezyje Elżbiety Drużbackiej, wyd. J.N. Bobrowicz, Lipsk 1857, s. 165–171.
85
E. Drużbacka, Aplauz Najjaśniejszemu Królowi JMci Augustowi Trzeciemu z okazji kwitnących nauk w Polszcze, za panowania Jego, zwłaszcza erygowanej publiczne w Warszawie Biblioteki sumptem J. O. Xcia. JMci Stanisława Kostki Załuskiego Biskupa Krakowskiego, i Jaś:
W. JMci X. Józefa Załuskiego Referendarza W. Koronnego, w: tejże, Zbiór Rytmów Duchownych...,
s. 466–469.
74
Artur Kaźmierczak
nym załatwieniu sprawy – przykładem jest wspomniana księżna Lubomirska.
Korzystano z kobiecego pośrednictwa intelektualnego, czego najlepszym przykładem pozostaje Elżbieta Drużbacka. Majątek, jaki posiadały kobiety na wydaniu (posag, zapisy dożywotnie na posiadłościach, a czasami również kosztowności i majątek ruchomy), dawał możliwość wzbogacenia się czy też wybicia na
lepszą pozycję społeczną – za przykład może służyć m.in. Zbigniew Ossoliński,
który drogą czterech małżeństw powiększył swój majątek oraz zrobił karierę polityczną. Rodzina małżonki w wypadku pokrewieństwa i powinowactwa ze znanymi rodami dawała możliwość sięgnięcia po lepsze i wyższe urzędy w ówczesnej Rzeczypospolitej, dlatego wżenienie się w taką rodzinę było pożądane przez
mężczyzn i ich bliskich. Kobieta w stanie wdowieństwa stawała się dla młodych
mężczyzn często przepustką do lepszego, bogatszego życia. W tym wypadku
wiek i uroda niejednokrotnie nie miały znaczenia.
Mimo formalnego traktowania kobiet w okresie staropolskim i prób ich deprecjonowania w życiu politycznym i społeczno-kulturalnym były one przydatne
mężczyznom na wielu płaszczyznach. Wykorzystywano ich pozycję, kontakty
i pieniądze z pożytkiem dla realizacji celów politycznych i rodowych. Tak więc
kobiety były w istocie ważnym „elementem” toczącego się życia politycznego.
Brały udział w wielu wydarzeniach politycznych i uczestniczyły w podniosłych dla Rzeczypospolitej chwilach – chociażby w dniu uchwalenia Konstytucji
3 maja, kiedy to króla otaczały damy86. Niektórzy panowie zresztą uważali, że
niepotrzebnie dopuszczano kobiety do wielu spraw życia publicznego. Znaleźli
się nawet tacy, którzy za jedną ze słabości i wad, które doprowadziły do upadku
polskiej państwowości, uznali mieszanie się kobiet do polityki87. Tyle że to mężczyźni wykorzystywali kobiety do pośredniczenia, uwodzenia i przekonywania
swych oponentów. Było to działanie celowe i zamierzone, gdyż obecność kobiet
łagodziła zachowania mężczyzn i wzbudzała m.in. tkliwość. Wspominał o tym
Johann Joseph Kausch przy okazji opisu swej podróży ze Śląska do Krakowa:
„Tkliwość [...] – zadziwia ona tym bardziej, gdy się widzi, jak ten sam szlachcic,
przed którym wszyscy w jego wiosce drżą ze strachu, zachowuje się z pełną
czułości galanterią wobec słabszej swojej połowy, wobec małżonki. Nawet kiedy
się bardzo rozsroży, gniew jego topnieje natychmiast, gdy tylko umiłowana po-
86
S. Poniatowski, Pamiętniki synowca Stanisława Augusta, oprac. J. Łojek, Warszawa 1979,
s. 82.
87
E. Sanguszko, Pamiętnik..., wstęp, s. 50.
Kobiety z rodzin szlacheckich...
75
łowica, która zazwyczaj rządzi nie tylko domem, ale również panem tego domu,
serdecznie go o coś poprosi”88.
Women from Aristocratic Families
in Political Activities of Men in the Old Polish Period
in the Light of Memoirs and Literature
Summary
In Poland of the Old Polish Period women were not allowed to hold any public functions.
One of the few exceptions was the function of the queen, however, even the queen could
only engage in charity work. Therefore, in the light of memoirs and literature dating back
to the 16th–18th century period women descending from aristocratic families fulfilled
a role of, among others, intermediaries in men’s actions – both as mothers and wives were
engaged in family affairs that required seeking a proper protection from someone holding an appropriate function. This role was also fulfilled by widows, especially wealthy
and influential ones, who enabled personal contacts with holders of public functions.
Among such intermediaries were also mistresses and women who in exchange for financial gains offered their aid in establishing such connections. Intellectual mediation was
used, which was a means of communication of messages and views, the best example of
which was a poet Elżbieta Drużbacka.
Property owned by eligible spinsters (dowry, real property and at times also valuables and assets bequeathed for life) – constituted a chance of coming to wealth or social
promotion. A wife’s family, in the event of kinship and affinity with renowned lineages offered also an opportunity to be promoted to better and higher functions in the
contemporary Poland, therefore marrying into such a family was very much desired by
men and their families and next of kin. A widow was for young men also a pass to a better and wealthier lifestyle. In such an event age or beauty was often of no significance
whatsoever. On the other hand, in an event of selection of a wife in order to generate
a heir a woman’s age was highly important, as well as her health, which was verified by
a physician. In spite of the official attitudes towards women during the Old Polish Period
and attempts to isolate them in both political and socio-cultural life, women would be
utilized by men in many areas. Men would use women’s position, connections and financial resources, which both directly and indirectly had an influence on implementation of
political objectives and family policy.
Artur Kaźmierczak
88
J. Kausch, Wizerunek narodu polskiego, w: Polska stanisławowska..., t. II, s. 310.
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Валентина Ш андра
Інститут історії України
Національної академії наук України
у
Чинники зростання ролі жінок
суспільному житті України (1880 -ті рр. – початок ХХ ст.)
Серед чинників, які вплинули на зростання ролі жінок у суспільному житті
найголовнішим виявилася все ж освіта, яка хай і поволі, але сприяла формуванню нового типу жінки. Тієї, яка не бажала обмежувати себе сімейним
колом, а хотіла брати активну участь у громадському житті, змінюючи його
на краще. Завдання цієї розвідки полягає в тому аби простежити як шляхом
здобуття освіти жінка набула ваги в суспільстві та яку нішу внаслідок цього
вона там зайняла. Аби з’ясувати цю наукову проблему доводиться звертатися до ролі держави в становленні жіночої освіти та виявляти мотивації
найширшого кола жінок, які намагалися через освіту реалізувати себе, свій
потенціал аби здобути якнайширші громадянські права.
Система освітніх жіночих інституцій, що творилася впродовж першої
половини 19 століття в українських губерніях Російської імперії, передбачала централізоване державне керівництво. Проте державна опіка не була
надто строгою, бо жіноча освіта розосереджувалась у кількох відомствах
– Міністерстві народної освіти, Відомстві імператриці Марії, згодом – духовного відомства, які спиралися не стільки на державну, як на приватну
ініціативу у заснуванні та забезпеченні коштами дівчачих шкіл. На відміну
від чоловічих, якими держава опікувалася куди більше через забезпечення
кадрами цивільної і військової служби, жіночим вона приділяла менше ува
Святійший Синод уклав статут для єпархіальних дівочих гімназій 1868 р., згідно
з яким навчання там було семирічним та й програма наближалась до жіночих гімназій.
78
Валентина Шандра
ги, а тому ті розвивалися у вільнішій атмосфері. На зміст освіти впливало
розуміння владою, самим суспільством та врешті й жінками власного призначення, а тому вона менше на початковому і значно більше на середньому
рівні охоплювала переважно дівчат з вищих станів і за суттю покликана
була підготувати їх до домашнього, сімейного життя, й лише частково
– до публічного, яке обмежувалося виїздами на святкові заходи у супроводженні чоловіків тощо. Достатньо навести приклад, що навіть Михайло
Драгоманов, який мав величезний вплив на формування поглядів молодої
генерації кінця ХІХ ст., не схвалював громадської діяльності своєї сестри
Олени Пчілки, вважаючи, що місце жінки – в хаті із дітьми.
Навчальні програми жіночої школи активізували виховну функцію
освіти, яка поєднувалась з гуманітарним її наповненням, передовсім словесним та моральними аспектами виховання. Серед нижніх станів потреба
в жіночій освіті приживалася більш повільно. При відкритті жіночої школи
в Бердянську 1860 р. заява надійшла лише від однієї особи, якою виявилась
дівчинка-сирота і аби підтримати її начальник міста і порту урочисто при
відкритті школи оголосив, що та буде утримуватися за його власний рахунок.
Як би це не здавалося парадоксальним, до реформування жіночої освіти верховна влада вдалася раніше, ніж до чоловічої, адже статут юнацьких
гімназій і прогімназій було прийнято 1864 р. Положення про жіночі училища Міністерства народної освіти було розроблене 1858 р., згідно з яким ті
діяли впродовж трьох років, «в виде опыта», після чого отримали повноцінний законодавчий акт 1860 р. – Положення про жіночі училища відомства
Міністерства народної освіти . Там вказувалась мета їх заснування: надання «ученицам того религиозного, нравственного и умственнного образования, которого должно требовать от каждой женщины, будущей матери
семейства». Визначався також перелік предметів та об’єм знань, для чого ті
В. Шульгин, История университета Св. Владимира, Санкт-Петербург, 1860. – [Репринтне видання], Київ, 2010, с. 5.
М. Богачевська-Хомяк, Білим по білому: Жінки в громадському житті України 1884–
1939, Київ, 1995, с. 59.
В. К. Крыжановский, Дневники, в: К. Баханов, И. Лыман, Бердянск в дневниках титулярного советника В. К. Крыжановського, Запорожье, 2002, с. 96.
2Полное собрание законов Российской империи (2ПСЗ), СПб., 1860, т. 33, отд. 1: 1858,
№ 33221.
2ПСЗ, СПб.,1862, т. 35, отд. 1: 1860, № 35780.
Чинники зростання ролі жінок...
79
поділялися на дві категорії – обов’язкові і необов’язкові. Серед обов’язкових
в училищах першої категорії запроваджувалися географія і історія загальна
і російська та основи природничої історії і фізики, яких раніше дівчатам не
викладали. Держава передбачала заснування училищ у тих містах, де громадськість і приватні особи могли забезпечити їх коштами та передавала
їх у відання імператриці Марії Олександрівни. За десятиріччя такі школи
були відкриті у всіх губернських та розвинутих містах України, зокрема
Одесі, Феодосії, Сімферополі, Змієві, Богодухові, Ананьєві. Остання, скажімо, утримувалася коштами повітового земства та міщанами міста Ананьєва Херсонської губернії.
Серед них були й ті, що засновувалися на виняткових умовах, серед
них – Миколаївське училище для доньок нижніх чинів морського відомства, котре повністю утримувалося за державний рахунок. Впроваджене там
навчання ремесел – башмачного, щіткового та парусного – було замінено
1875 р. на вишивання та жіночу кравецьку майстерність.
Наступним законодавчим актом – Положенням про жіночі гімназії
і прогімназії Міністерства народної освіти від 24 травня 1870 р. – жіноча
освіта оголошувалась всестановою, без оглядки на віросповідання. У першій його публікації йшлося про те, що на відміну від попередніх жіночих
шкіл, що призначалися для дітей дворян і чиновників, у нових гімназіях
освіту зможуть отримувати дівчата середнього стану10. Цікаво, що апробація цих закладів відбулась у Києві, Немирові, Білій Церкві і Златополі,
де ті засновувалися на рік раніше, ніж по всій імперії11. Першою була заснована 6-ти класна гімназія у Києві, бо для неї місцевий губернатор І. І.
Фундуклей благодійно передав кам’яні будинки та щорічно вносив 1200
руб. Утримувалися нові жіночі заклади за рахунок держави, громадських
і приватних коштів, зокрема і за навчання. Загальноосвітній курс та об’єм
предметів хоча й не зрівнювався з курсом чоловічих гімназій, але значно
підвищувався у порівнянні з попередніми. Тут вперше дівчата отримували
Сборник постановлений по Министерству народного просвещени, СПб., 1871, т. 4:
1865–1870, с. 236, 439, 537, 1012, 1081, 1105.
2ПСЗ, СПб., 1876, т. 48, отд. 1: 1873, № 51999.
2ПСЗ, СПб.,1875, т. 47, отд. 1: 1872, № 50872; СПб., 1877, т. 50, отд. 1: 1875, № 54630.
10
Сборник постановлений по Министерству народного просвещения, СПб., 1871, т. 4:
1865–1870, с. 1636.
11
26 мая 1869 г. Положение о женских гимназиях и прогимназиях в губерниях Киевской,
Подольской и Волынской, в: 2ПСЗ, СПб., 1873, т. 44, отд. 1: 1869, № 47131.
80
Валентина Шандра
фахову освіту, яка залежно від успіхів, поділялася на чотири кваліфікаційні
категорії. До вищої – належало звання домашньої наставниці, яке присвоювалося тим гімназисткам, котрі нагороджувалися золотими і срібними
медалями й закінчували восьмий педагогічний клас, де здобували основні
поняття про виховання та його методи. Тим, що пройшли загальний гімназійний курс без медалей та навчалися на додатковому курсі, присвоювалося звання домашньої учительки. Ті, що закінчували лише загальний курс
отримували право вчителювати у народних школах. Впроваджувалася ще
одна кваліфікаційна норма – помічниця учителя будь-якої початкової школи, яка присвоювалася вразі наявності похвального свідоцтва з прогімназії
або перших трьох класів гімназії12.
Громадськість досить активно почала перейматися освітою своїх дочок, свідченням чого стало заснування іменних стипендій, серед яких стипендія в пам’ять покійної начальниці Харківської гімназії Тетяни Зібер13.
У Кам’янці-Подільському ще напередодні відкриття гімназії жителі на відсотки із зібраних коштів від концертів та спектаклів (400 руб.) засновували стипендію ім. генерал-лейтенанта Сухотіна, який як губернатор краю
клопотався про відкриття жіночої гімназії в губернському місті14. У Сімферополі відсотки із зібраних по підписці 325 руб., використовувалися на
придбання підручників і посібників одній з учениць. Стипендія ця іменувалась в пам’ять «девицы» Єлизавети Калимахи, покійної доньки місцевого
начальника жандармерії. Ця нова практика витісняла ще недавно існуючу
традицію – заповідати кошти духовним храмам. Більше того, якщо значна
частина жіночих закладів отримувала назву «Маріїнських», в честь імператриці, то забезпечені особи, виділяючи значні кошти, претендували аби
їх ім’я присвоювалося жіночим закладам. Поміщик Змієвського повіту Харківської губернії, дійсний статський радник Донець-Захаржевський отримав таке право, бо виділив жіночій школі м. Змієва на перше облаштування
1 тис. , а згодом ще 4 тис. руб.15 Ім’я графа Блудова носило й жіноче училище у м-ку Острозі Волинської губернії16.
2ПСЗ, СПб., 1874, т. 45, отд. 1: 1870, № 48406.
2ПСЗ, СПб., 1875, т. 47, отд. 1: 1872, № 50604.
14
2ПСЗ, СПб., 1868, т. 41, отд. 1: 1866, № 43122.
15
2ПСЗ, СПб., 1871, т. 42, отд. 2: 1867, № 44895.
16
2ПСЗ, СПб., 1876, т. 49, отд. 2: 1874, № 53692.
12
13
Чинники зростання ролі жінок...
81
Щороку збільшувалося число осіб з середньою освітою, що зафіксувала й статистика, яку адміністрація пояснювала, що та зростає, особливо
у 1880–1890-х роках, за рахунок жіночих гімназій. Проте навіть кожна з них
не могла забезпечити всіх спраглих отримати середньо освіту. Волинський
губернатор констатував 1879 р., що до жіночих навчальних закладів подано 241 заяву, а зараховано було лише 161 особу17. Аби задовольнити попит
дівчат на освіту дозволено засновувати привітні жіночі гімназії. На початку
1880 р. у 9-ти українських губерніях діяло біля 90 середніх жіночих навчальних закладів різних типів, в яких навчалося близько 19 тис. осіб, на початку ХХ ст. їх кількість збільшилася до 185 лише міністерських гімназій,
учнівський контингент яких становив понад 54 тис. осіб18.
У спогадах самі жінки чудово описали свою потребу в освіті. Післяреформений час наповнився загальним оновленням та піднесенням, ентузіазмом і жадобою діяльності, й саме він покликав жінок до суспільної праці,
що ставала своєрідним виміром жіночої свободи і незалежності. Одна з стенографісток Харківської судової палати відзначала, що саме незалежною
працею вони відстоювали свою особисту незалежність і гідність. Сама вона
скористалася стенографічними курсами при університеті, що їх було відкрито внаслідок запровадження головою Харківської судової палати бароном Торнау німецької системи стенографування, прилаштованої до російської мови19.
Аби отримати незалежність від чоловіка чи батька родини жінкам
йшлося про зміну соціального становища, забезпечення себе матеріально
й універсальним засобом для досягнення цього обиралася освіта. Її середній рівень забезпечував дівчатам право педагогічної діяльності, яку вони
для себе й обирали.
Згідно логіки набуття знань само собою постало питання про здобуття дівчатами вищої освіти, яку ті за браком такої в Росії почали здобувати
в Європі, і зокрема в Цюриху, університет якого не відмовляв їм у навчанні,
Центральний державний історичний архів України (ЦДІАК України), ф. 442, оп. 533,
спр. 158, арк. 72.
18
О. О. Драч, Жіноча освіта в Україні, в: Енциклопедія історії України, Київ, 2010, т. 7
(Мл-О), с. 645.
19
Юл. К-н, На розвалинах старого суда, Вестник Европы, Санкт-Петербург, 1906, кн. 4,
с. 221–232. Ось як вона передала своє розуміння веління часу: «Всё освобождалось: миллионы рабов, общественные учреждения и интеллигентные женщины. Изнеженные, избалованные, богатые, титулованные, бедные, мы бросив свои дворянские гнезда, стали работать в магазинах, библиотеках, редакциях, судебных канцеляриях, швейных мастерских».
17
82
Валентина Шандра
тоді як вдома їм було заборонено навіть вільнослухачками відвідувати університетські лекції. Цюрихська жіноча колонія з 103 особами, у складі якої
було 30 осіб з Новоросійського краю, 13 – з Південного-Західного і Малоросії, змусила верховну владу створити урядову комісію у складі міністрів
внутрішніх справ, народної освіти і головного начальника ІІІ відділу власної його імператорської величності канцелярії для з’ясування причин їх
від’їзду до Цюриха. Крім освітніх запитів та зауважила, що жіноче питання
вбирає в себе утопічне, майже революційне, зрівняння прав жінки з правами чоловіків. Комісію вразив жіночий нігілізм, порушення спокою, правопорядку, норм елементарної порядності, процвітанням в їх середовищі
«вільного кохання» з запереченням сімейних цінностей. Останнє змусило
членів комісії критично проаналізувати стан жіночої освіти в Росії та запропонувати серйозні урядові заходи, аби спрямувати жіночий рух у потрібне державі річище. Йшлося про розширення можливостей займати жінкам
посади не лише педагогів, а й телеграфістів, служити на залізниці, пошті
і банках. Більше того, комісія з’ясувала, як з подібного становища виходила
Європа та запропонувала використати німецький досвід. Зокрема, йшлося про вищий жіночий навчальний заклад ліцей Вікторії (Victoria-Lyceum),
відкритий в Берліні 1867 р. та інші жіночі ліцеї, програми яких наближалися
до університетів та в яких викладання забезпечувала університетська
професура. За розумінням комісії подібні до німецьких ліцеїв слід було
відкрити жіночі заклади і в Росії, спершу лише у двох столицях20.
Перші Вищі жіночі курси були приватними і не гарантували тих прав,
що надавали університети юнакам після їх закінчення. Передбачалося що
отримані знання на Вищих жіночих курсах у Києві (1878 р.) дозволять слухачкам викладати у старших класах середніх навчальних закладів. Однак
цього не трапилося, й Курси, хоча й надавали додаткову освіту, але курсистки не могли нею сповна скористатися в професійному відношенні. Навіть коли дворічний курс навчання було замінено на чотирирічний, він не
вплинув на професіоналізацію цього єдиного в Україні вищого навчального закладу для жінок. Заснування курсів та збуджена ними громадська атмосфера, насторожене відношення до них влади створювали додаткові імпульси для молоді, які намагалася наперекір їй підтримати жіночий заклад
своєю участю. Частина з них пішла на курси, віддаючи данину моді, новим
20
Інститут рукопису Національної бібліотеки України НАНУ, ф. І, 14220: Рішення урядової комісії від 19 травня 1873 р.
Чинники зростання ролі жінок...
83
віянням, інші – справді потребували знань. Вимоги про відкриття таких же
курсів у Харкові та Одесі залишилися безрезультатними та й самі Київські
курси, незважаючи на тисячне число слухачок, були зачинені 1889 р.
Друга громадська хвиля за відновлення вищої жіночої освіти розпочалася з Одеси, в якій 1903 р. врешті відкритися жіночі курси. Під час їх
повторного відновлення 1906 р. в Києві ті практично повністю повторювали структуру Університету св. Володимира. Було засноване й Медичне
відділення, на базі якого 1916 р. створено Жіночий медичний інститут, де
протягом п’яти років підготовлено 700 кваліфікованих жінок-лікарів. Навіть більше, на курсах була впроваджена ціла низка дисциплін, відсутніх
в університетах, частина з яких була запозичена з програм Київського комерційного інституту21. Курси хоча й набули характеру вищої спеціальнопедагогічної освіти, переростали своє перше значення.
1917 р. розпочали свою діяльність Катеринославські вищі жіночі курси, боротьба за які була досить тривалою і напруженою. Ідею їх заснування
впроваджували, як було практично повсюдно, професори місцевого вищого
навчального закладу, у даному випадні Гірничого інституту. Ініціативу засновництва перебрала на себе громадська діячка К. В. Тихонова, яка широко розгорнула збір благодійних коштів.
Паралельно з рухом за право отримати вищу освіту розгорнулась активне відкриття шкіл зорієнтованих на професійну жіночу освіту, серед
яких ремісничі і художньо-ремісничі школи, школи рукоділля, крою і шиття, сільського господарства і домоводства. Серед них були й такі, де готували фахівців-куховарок, покоївок, ключниць. Їх засновниками часто були
землевласники, які відкривали в своїх господарствах такі та подібні школи
аби підготувати кваліфікованих працівників для власних господарств, аби
ті були конкурентні в аграрній сфері. Одну з перших таких шкіл для десятьох учениць заснувала 1901 р. власниця маєтку «Вільгор» в Острозькому
повіті Волинської губернії вдова Ребезова, яку підтримало Міністерство
народної освіти, виділивши їй кошти, незважаючи на заперечення попечителя Київського навчального округ. Той вважав, що школа може обійтися
без державної підтримки, оскільки учениці будуть працювати у її власному
господарстві22. Гостра потреба в отримання такого характеру знань змусила
21
К. Кобченко, Жіночий університет святої Ольги: Історія Київських вищих жіночих
курсів, Київ, 2007, с. 35, 38, 106–107.
22
ЦДІАК України, ф. 442, оп. 631, спр. 198, арк. 1–3.
84
Валентина Шандра
відкрити 1900 р. у складі Міністерства народної освіти відділ з організації
жіночої професійної освіти, в якому було підготовлено примірні статути
для шкіл побідного спрямування.
Дієвим чинником до наростання жіночого руху, що постав внаслідок
революційних подій 1905–1907 рр., була зміна політичної ситуації в Російській
імперії, верховна влада якої на вимогу громадськості видала законодавчий
акт – «Временные правила об обществах и союзах» від 4 березня 1906 р.,
внаслідок чого неприбуткові громадські товариства могли відкриватися
«без испрошения на то разрешения правительственной власти», на основі
примірних статутів, які слід було реєструвати у спеціально створюваних
губернських у статутних справах присутствіях, і влада в особі губернатора
лише б стежила за дотриманням їхніх положень23. Соціально активна
частина суспільства підтримала жіночий рух, та й він сам чи не найбільше
скористався цим законом, засновуючи жіночі організації, щоб допомогти
розвивати освіту для жінок як суттєвий засіб змагання за рівноправність.
Позбавлені виборчих прав, жінки активно взялися за створення власних
товариств, «попечительств», за допомогою яких підтримували жіночий рух
за соціальні права, в тому числі і право на освіту. За короткий час було
створено цілу мережу товариств, що діяли на принципах рівності членів,
самофінансування, виборності та ротації керівних органів, звітності перед
членами та контролем за їх діяльністю. Ті займалися конкретними справами
– відкривали недільні школи, класи для дорослих, бібліотеки-читальні,
влаштовували лекції та читання, літературно-музикальні вечори, видавали
популярну літературу.
Часом виділяли кошти на одяг та взуття, сплачували за навчання
незаможних учениць. Значною активністю відрізнялися єврейські громади,
які за кілька років заснували практично в кожному місті і містечку по кілька
жіночих шкіл і училищ, кожним з яких опікувалося товариство, яке збирало
благодійні кошти і підтримували ними освіту єврейських дівчат. Товариства
активно працювали, про що свідчать їхні звіти, котрі публікувалися
і ставали доступними як членам товариств, так і надсилалися в державні
органи. Деякі з них, відступаючи від усталеного порядку, друкували
у звітах історію заснування, детально вказували розміри внесків та імена
дарувальників. Києво-Лук’янівська жіноча практична школа домоводства
виникла 1907 р. внаслідок благодійного внеску надвірного радника, інженера
23
3ПСЗ, СПб., 1909, т. 26, отд. 1: 1906, № 27479.
Чинники зростання ролі жінок...
85
О. Ф. Якубенка. Ним дарувалась земельна ділянка місту Києву з умовою,
що там буде влаштована школа домоводства з садом і городом. Його ідею
підхопила міська дума й допомогла заснувати школу домоводства для дівчат всіх станів християнського віросповідання, які б впродовж трьох років
набували практичні знання для ведення присадибних господарств. У школі
навчання організовувалося з таких предметів як домоводство (випічка хліба, консервування, маринування, сушіння фруктів, готування їжі, догляд
за меблюю, одягом тощо), рукоділля (крій, шиття, штопання, вишивання).
До спеціальних предметів відносилися й птахівництво, тваринництво, молочне господарство, бджільництво, огородництво і садівництво24. Такі та
подібні школи виявились досить популярними не лише серед незаможних
прошарків суспільства, а й середніх. Скажімо, донька відомого київського
історика й архівіста М. І. Каманіна, Катерина, здобувши освіту у Фундуклеєвській гімназії, працювала учителем у навчальних закладах, а у 1917–
1918 рр. закінчила курси крою, шиття та чоботарства25, аби матеріально
підтримати родину.
Різноманітні, хоча й не чисельні за складом товариства допомоги відкривалися практично для кожного навчального закладу, як наприклад,
Товариство допомоги нужденним вихованцям Другого київського жіночого училища духовного відомства (1903 р.). Типовим був статут 1913 р. Новоград-Волинського товариства допомоги («вспомоществования») жіночої
шестикласної прогімназії Жуковської. У ньому визначалися види допомоги,
як от: внесення плати за навчання, надання посібників або їх придбання за
дешевою ціною, забезпечення одягом, взуттям, харчуванням, і навіть квартирою. Більше того, таке ж товариство для підтримки Житомирської жіночої гімназії Овсянникової, крім названого, записало у своєму статуті ще
й надання успішним ученицям допомоги вразі продовження навчання увищій школі26. Багатофункціональність, соціальна спрямованість, ефективність та популярність свідчать про прагнення суспільства звільнитись від
надмірної державної опіки шляхом створення власних об’єднань та спілок.
Стабільність, економічна незалежність, а також поява вільного часу
сприяли заснуванню жіночих об’єднань за інтересами, культурно-розваЦДІАК України, ф. 442, оп. 642, спр. 48, арк. 184–185.
Київський національний університет імені Тараса Шевченка. Незабутні постаті: довідкове видання. – К., 2005. – С. 213.
26
ЦДІАК України, ф. 442, оп. 636, спр. 647, ч. 10, арк. 857, 961.
24
25
86
Валентина Шандра
жальних, певною мірою екстравагантних. У статуті Київського жіночого
клубу, що його підготували 1911 р. гр. А. К. Плятер, С. Ф. Рутковська, Н.І.
Довнар-Запольська та ін., вказувалась мета – сприяти приємному і корисному спілкуванню, а також поліпшувати матеріальні та морально-етичні умови для свої членів. Для цього клуб виписував пресу, влаштовував літературні, музикальні та танцювальні вечори для своїх членів та власних дітей.
Обумовлювалися засоби існування клубу – внески, благодійні надходження, прибутки від вечорів. До екстравагантних годилося віднести товариство
колишніх вихованців Київської фундукліївської гімназії, яке створювалося
для спілкування вихованців одного з перших жіночих училищ в Україні,
а також для поновлення їхніх зв’язків з гімназією.
Багато жіночих товариств засновувалися для того аби об’єднати свої
зусилля та матеріальні можливості для відкриття вищих жіночих курсів.
Саме так були засновані Курси у Харкові 1907 р. Катеринославські вищі
жіночі курси, відкриті 1916 р., перейшли в підпорядкування Товариству
сприяння жіночій освіті і набули статусу вищого навчального закладу з університетською програмою навчання. На початку 1917 р. до них на навчання
прийшло 134 особи.
Нехай поступово, значне число жінок, завдячуючи спеціальній професійній освіті, починають отримувати права державної служби. З 1870-х
років «лица женского пола» обіймали посади головних виховательок, виховательок, доглядачок, класних дам і учительок в жіночих гімназіях, прогімназіях та училищах з правом пенсійного забезпечення27. 14 січня 1871 р.
за поданням міністра юстиції К. І. Паніна Олександр ІІ визначив коло «корисної» для державної і громадської служби жінок. Вони могли ставати
акушерками, сестрами милосердя у фельдшерських і віспопрививочних
пунктах та аптеках. Указ вимагав сприяння жінкам на педагогічному поприщі, а також дозволяв службу сигналістками і телеграфістками на телеграфі. Проте категорично заперечував проти обіймання канцелярських
посадах в громадських і державних установах, навіть по найму, де служба
могла бути як виборною так і призначуваною28.
2ПСЗ, т. 49, отд. 1:1874, СПб., 1876, № 53197.
14 января 1872 г. О допущении женщин на службу в общественные и государственные
учреждения, 2ПСЗ, т. 46, отд. 1: 1871, СПб., 1874, №49137.
27
28
Чинники зростання ролі жінок...
87
1898 р. Державна рада імперії надала звання «жінка-лікар» тим з них,
хто витримав екзамен в університетах й Військово-Медичній академії Росії
з можливістю пенсійного забезпечення29.
Підведемо підсумки. Освіта, яку жінки отримали внаслідок реформування суспільного життя в Україні, впродовж кількох десятиліть здійснила значний поступ. Вона перестала бути набутком лише привілейованого
стану, значно розширивши власне соціальне середовище. Із станової вона
набула всестанового характеру. Значні зміни сталися із змістом жіночої
освіти, вона від обмежених знань переросла до загальноосвітнього рівня,
набуваючи одночасно професійного характеру. Набуті знання виявились
активним каталізатором для зародження потужного жіночого руху, який
у своїй більшості також спрямовувався на вдосконалення змісту і форми
жіночої освіти. Внаслідок цього жінки, отримавши фахові знання, займали
важливі місця у таких сферах як педагогічна діяльність та побутове обслуговування. Для спрямування в державних та громадських інтересах жіночої активності влада наприкінці ХІХ і особливо на початку ХХ ст. заохочує
жінок, надаючи їх діяльності елементів державної служби.
in
Growth Factors of the Role of Women
Public Life of Ukraine (1889 – early 20th century)
Summary
The article describes the increasing role of the Ukrainian women in the political life in
the late nineteenth and early twentieth centuries in the western provinces. This was due
to widespread (after 1870) and better education of girls, despite the continuing elitism of
female education. Graduates of junior high education were given the opportunity to work
as teachers in schools of a lower type. The spread of female education reduced the belief
that girls should be prepared exclusively for the role of wives and mothers. The government was not interested in female education, hence less control conduced to greater freedom in composing the content of the curricula. Education of wider social circles resulted
in gradual emancipation of women, who noticed new areas for their activity at work and
on the political scene.
Translated by Małgorzata Mika
29
3ПСЗ, СПб., 1901, т. 18, отд. 1: 1898, № 15135.
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Ryszard Tomczyk
Uniwersytet Szczeciński
Rusinki (Ukrainki)
Pomiędzy
w austriackiej
Galicji
konserwatyzmem a radykalizmem
Od początku panowania austriackiego w Galicji władze okupacyjne zabiegały
o przychylność i poparcie wpływowych kobiet z miejscowej arystokratycznej
elity. W ten sposób chciały złagodzić nieprzychylne wobec Austrii stanowisko
galicyjskiej świeckiej arystokracji i hierarchów kościelnych. Wśród kobiet, które miały dążyć do uspokojenia patriotycznych nastrojów i akceptacji nowej sytuacji politycznej, była hrabina Kossakowska, księżna Kantakuzen czy hrabina
Moszyńska. Naturalnie nie miały tego czynić bezinteresownie. Za usługi, które
oddały wpływowe damy, otrzymywały one korzyści. Księżnej Kantakuzen wypłacono 1000 zł reńskich, hrabinie Cetnerowej i jej siostrze hrabinie Moszyńskiej
cesarzowa przyznała Order Krzyża Gwiaździstego (Stern-Kreuz Orden).
Ponad sto lat później, w 1897 r., na łamach „Przeglądu Polskiego” Józef
Louis Wawel kwestionował aktywność kobiet z elity galicyjskiej na rzecz zbliżenia z establishmentem austriackim. Nie ulega jednak wątpliwości, że były we
Lwowie na przełomie XVIII i XIX w. wpływowe kobiety, które przekazywały
wyższym urzędnikom cesarskim informacje nie tylko o zwyczajach, ale także
o nastrojach wśród miejscowej elity. Do pracy w urzędach galicyjskich Wie
Taki order otrzymywały w następnych dziesięcioleciach kolejne arystokratki mające związki w Galicją, m.in. w połowie XIX w.: hr. Zofia Dietrichstein z domu hr. Potocka, hr. Alojzyja
Jabłonowska; ks. Honorina Liechtenstein z domu hr. Choloniewska, hr. Ludwika Małachowska;
hr. Józefa Potocka z domu ks. Czartoryska.
R. Tomczyk, Między Wiedniem a Lwowem. Szkice z historii administracji w Austrii, Szczecin
2010, s. 59.
90
Ryszard Tomczyk
deń wysyłał osoby, które przeważnie nie znały języka polskiego i posługiwały
się językiem niemieckim. Ludzie ci nie budzili powszechnego zaufania. Znany
dziewiętnastowieczny pisarz polityczny i komediopisarz Władysław Koziebrodzki zdecydowanie krytycznie oceniał zachowanie wysokiej rangi urzędników
austriackich w Galicji, tytułowanych „arcyksiążętami”, którzy demoralizowali
zarówno mężczyzn, jak i kobiety z miejscowej elity. Podkreślał, że „z ich rąk
sypały się ustawicznie tytuły, ordery, pieniądze, oślepiali wystawą, balami, obiadami, pchali próżną szlachtę do zbytków, do rozpusty. Arcyksiążęta, jak paszowie tureccy, pośród niewiast polskich dawniej sławnych z cnoty i skromności
znajdowali łaskawe i uprzejme przyjęcie, przysłuchajmy się tylko skandalicznym
kronikom owych czasów, a ze wstydu i sromoty zakryjemy oblicze!”. Naturalnie
nie można uogólniać tych postaw na całą elitę galicyjską. Należy wskazać, że
również kobiety z elity arystokratycznej żywo reagowały na zachowania niegodne, często korupcyjne, cesarskich urzędników. We Lwowie powtarzano anegdotę
związaną z hrabiną Katarzyną Kossakowską z Potockich. Bawiąc w Wiedniu
w początkowym okresie zaboru, hrabina została przyjęta przez cesarzową Marię
Teresę. Na pytanie cesarzowej, jak jej się Wiedeń podoba, miała rzec: „Bardzo
mi się podoba. Od ostatniego mojego tu pobytu Wiedeń znacznie się upiększył.
Uważam, że od czasu zajęcia Galicji mieszkańcy kraty z okien powyjmowali,
bo tych, których się obawiali, powysyłano na urzędników do Galicji”. W nowym kraju koronnym dochodziło do nieprawidłowości, część arystokratycznych
kobiet miała odwagę artykułować krytyczny stosunek do rzeczywistości, jaką
firmowała cesarzowa Maria Teresa.
Tradycyjnie arystokratki galicyjskie angażowały się w przedsięwzięcia mające na celu przeciwdziałanie ubóstwu. Funkcjonująca we Lwowie Komisja Instytutu Ubogich, aktywna na początku XIX w., zbierała środki finansowe na
fundusz dla biednych. Na przykład w dobie wojen napoleońskich odbywały się
koncerty i akademie we lwowskim teatrze, podczas których występowały m.in.
utalentowane śpiewaczki. Na jednym z takich koncertów, który odbył się 24 marca 1812 r., wystąpiły hrabina Henrieta z Zabielskich Łączyńska i hrabianka Zofia Dulska. Wówczas dochód z koncertu, przekazany na fundusz dla biednych,
wyniósł 1373 złote reńskie i 6 krajcarów. Instytut Ubogich zyskiwał wsparcie
finansowe ze strony m.in. księżnej Ponińskiej, która w 1817 r. przekazała 100 zło
W. Koziebrodzki, Galicja i Austrja, Lwów 1866, s. 11–12.
J. Sierpniak, Rządy niemieckie w Galicji, Cieszyn 1907, s. 6.
„Gazeta Lwowska” nr 22 z 17 marca 1812 r., nr 26 z 31 marca 1812 r.
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
91
tych reńskich. Kobiety majętne udzielały również wsparcia lwowskiemu Towarzystwu Dobroczynności. Między innymi hrabina Anna z Holfeldów Arbterowa
w styczniu 1817 r. wpłaciła na jego konto 150 złotych reńskich, traktując to jako
składkę członkowską za pierwsze półrocze. Kobiety z arystokracji galicyjskiej
wspierały funkcjonujące szkoły. Jako przykład możemy podać deklarację właścicielki majątku w Monasterzyskach w cyrkule (powiecie) stanisławowskim,
hrabiny Potockiej, która w 1816 r. zdeklarowała się wpłacać rocznie na rzecz
miejscowej szkoły po 50 złotych reńskich. Przykłady wspierania przez kobiety
z warstwy uprzywilejowanej różnych inicjatyw społecznych w pierwszej połowie
XIX w. można mnożyć.
Na terenie Galicji, w spuściźnie po Rzeczypospolitej, funkcjonowało poli­
etniczne społeczeństwo. Różnorodność religijna, językowa – to podstawowe elementy jej przestrzeni etnokulturowej. Niemniej w pierwszych kilkudziesięciu
latach zaboru w galicyjskiej elicie społecznej nie istniała silnie rozbudzona ruska
tożsamość narodowa, która uwidoczniłaby emocjonalne podziały o zabarwieniu
politycznym. Elita hołdowała nadal konserwatywnej idei będącej efektem wielowiekowego współżycia w obrębie interesów społeczno-gospodarczych „braci
szlacheckiej”. Stare rody szlachty ruskiej, które uzyskały szereg przywilejów od
książąt litewskich i królów polskich, wchodziły w interakcje z otrzymującymi
nadania na tym terenie rodami polskimi z pozostałych ziem Rzeczypospolitej.
Atrakcyjność idei jagiellońskiej, jak podkreślał Kazimierz Pułaski, gromadziła
„pod berłem potężnych władców najrozmaitsze żywioły. I obok tych ruskich rodów, pod dostatkiem tu było miejsca dla polskiej szlachty, która wnosiła wyższość form kulturalnych, nowy porządek społeczny, wyższe ideały, cały świat
nowych pojęć, cywilizacyjne aspiracje. Zespolone rody polskie i ruskie stawały
razem, czy to w szeregach rycerstwa, czy to w sejmikowych obradach w sprawach publicznych, czy nareszcie przy pracy gospodarczej [...] Rodowe zaś koligacje i połączenia wśród polskich i ruskich domów zespalały ich ze sobą i łączyły,
zacierając wiele różnic i odrębnych właściwości”. Atrakcyjność dominującej kultury „braci szlacheckiej” miała również wymiar ekonomiczny. Naturalnie, cechą
charakterystyczną w postępowaniu ówczesnych elit był konserwatyzm w sferze
majątkowej. Tutaj tradycyjnym elementem były małżeństwa dynastyczne, mające
łączyć fortuny. Dlatego kobieta, w ramach kulturowego etosu patrymonialnego,
była przygotowywana do roli żony i matki. Młode panny stanu szlacheckiego
K. Pułaski, Kronika polskich rodów szlacheckich Podola, Wołynia i Ukrainy, t. I, Brody 1911,
s. IV–V.
92
Ryszard Tomczyk
odbierały wykształcenie w domu. Uczone były przez bony, cudzoziemskie guwernantki i duchownych. Wpajano im głęboką religijność, nabywały znajomość
języków obcych.
W głębokiej religijności były wychowywane kobiety, które wyznawały różną wiarę, nie tylko rzymskokatolicką. Część rodów ruskich na ziemiach
wschodnich Rzeczypospolitej, znajdujących się pod wpływem kultury polskiej,
wyznawała religię prawosławną lub greckokatolicką. Na przykład wielki ród Wiśniowieckich, który wydał króla Polski Michała Korybuta, w swoich odłamach
był wyznania zarówno rzymskokatolickiego, jak i prawosławnego. Z punktu widzenia rozwoju nowoczesnej świadomości narodowej Rusinów znaczenie miała
religia prawosławna i greckokatolicka, w której żył pewien odłam elity galicyjskiej. Niemniej wszystko to mieściło się w pierwszej połowie XIX w. w ramach
pojęcia gente Rutheni, natione Poloni. Wskazać należy na znany przykład rodu
Szeptyckich, którego członkowie w czasach zaborów pełnili najwyższe godności w Kościele greckokatolickim. W trakcie zaprowadzania władzy austriackiej
w Galicji Leon Szeptycki był biskupem lwowskim, Anastazy Szeptycki zaś biskupem przemyskim. W schyłkowym okresie monarchii habsburskiej arcybiskup
greckokatolic­ki we Lwowie Andrzej (właściwie Roman Maria Aleksander) Szeptycki, syn Zofii Ludwiki Cecylii Konstancji Szeptyckiej (córki Aleksandra Fredry i Zofii Jabłonowskiej-Skarbkowej, spokrewnionej z rodami Wiśniowieckich
i Ledóchowskich), był ikoną ukraińskiego ruchu narodowo-niepodległościowego
o zdecydowanie antypolskim charakterze. Jego brat Stanisław był generałem armii austriackiej i Wojska Polskiego. W procesach narodowotwórczych warstwą
społeczną, która z reguły formułowała postulaty narodowościowe, takie jak prawa do rodzimego języka i kultury, była inteligencja świecka – w wypadku Rusinów taką rolę odgrywali duchowni greckokatoliccy. Trwanie przy wierze ojców
to ważna determinanta rozwoju świadomości narodowej i emancypacji narodowej Rusinów w XIX w.
W czasach zaboru austriackiego kobiety wyznania rzymskokatolickiego
kształtowały postawę młodych pokoleń zgodnie z duchem polskiego patriotyzmu. Wobec powyższego musimy uznać fakt, że również ruskie kobiety obrządku
prawosławnego, a głównie greckokatolickiego, często żony i córki duchownych,
mające poczucie więzi etnokulturowej z szerokimi kręgami ludności chłopskiej,
używającej na co dzień ruskiej mowy, miały wpływ na świadomość narodową
kolejnych pokoleń ukrainofilów. Stan duchowny charakteryzował się dużym we-
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
93
wnętrznym solidaryzmem, pełnił funkcję elity społecznej. Nie można go jednak
postrzegać na równi z polską szlachtą. Taki nieuprawniony pogląd można spotkać
w niektórych współczesnych opracowaniach. Polska warstwa uprzywilejowana
dysponowała poważnym podkładem kulturowym o wymiarze historycznym,
miała rozliczne koligacje rodzinne, w tym międzynarodowe, a głównie poważny majątek i wpływ polityczny na rządy w Galicji oraz w Wiedniu. Duchowni
greckokatoliccy dbali o to, aby ich synowie również kształcili się w seminarium
greckokatolickim, w pierwszych kilku dziesięcioleciach zaboru – w Wiedniu,
później już we Lwowie, przy ul. Kopernika 36. Następnie, co było niepisanym
prawidłem, obejmowali oni po ojcach parafie. Można zaryzykować tezę, że stanowiska proboszczów greckokatolickich były dziedziczne. W lwowskiej diecezji
greckokatolickiej w 1885 r. było 85% żonatych duchownych, a jedynie 1,6% bezżennych, do tego 17,9% wdowców. Na plebanii wychowywały się również córki
duchownych, które niemal do końca XIX w. wydawano za mąż najczęściej za
alumnów unitów. Od przełomu XIX i XX w. sytuacja uległa zmianie, pojawiła
się liczniejsza grupa młodych Rusinów wykształconych w zawodach świeckich,
głównie nauczycieli, prawników, dziennikarzy. Często „popadianki” po wyjściu
za mąż za świeckiego inteligenta przenosiły się do miast. W ostatnich latach
przed wybuchem pierwszej wojny światowej prasa greckokatolicka krytycznie
odnosiła się do tego zjawiska. Ale również w tym okresie wśród duchownych
pojawił się trend wybierania żon z rodzin świeckich. W 1910 r. z 36 wyświęconych kapłanów 17 ożeniło się z kobietami pochodzącymi z rodzin innych niż duchowne. W myśl przyjętych zwyczajów kobiety w rodzinach duchownych poza
tradycyjną rolą w prowadzeniu spraw domowych angażowały się w działalność
religijną. Ich zadaniem było dbanie o cerkiew i dawanie przykładu w wypełnianiu obowiązków parafialnych. Miały umiejętność pisania i czytania, dlatego
wśród chłopstwa starały się upowszechniać elementarną wiedzę. Organizowały
chóry parafialne, kierowały cerkiewnymi bractwami żeńskimi. Często starały
się wprowadzać wśród gospodyń wiejskich na terenie parafii nowatorskie wzor-
Mychajło Pawłyk, wybitny działacz ukraińskiego ruchu radykalnego, propagator socjalizmu
agrarnego wśród chłopów, na początku lat 90. XIX w. szacował liczbę duchownych greckokatolic­
kich w Galicji na ok. 4000. Jednak, jak podkreślał, najwyżej stu prowadziło aktywną działalność
wśród parafian, krzewiąc ideę narodową. „Народ” nr 2 z 22 stycznia 1893 r.
B. Wójtowicz-Huber, „Ojcowie narodu”. Duchowieństwo greckokatolickie w ruchu narodowym Rusinów galicyjskich (1867–1918), Warszawa 2008, s. 242, przyp. 10.
Tamże, s. 244.
94
Ryszard Tomczyk
ce prowadzenia gospodarstwa domowego, nowe urządzenia techniczne i metody
gospodarowania.
Wspominając o Rusinkach chłopkach, należy podkreślić, że miały one krytyczny stosunek do młodych kobiet pochodzących z wyższych sfer, głównie Polek. W opinii Rusinek mieszkających nieopodal dworów i pałaców, mimo że „jejmościanki” miały wykształcenie, to jednak były one rozkapryszone, zajmowały
się jedynie strojami, balami i poszukiwały odpowiedniego kandydata na męża
z wysokim statusem społecznym i majątkowym. Niekiedy nieprzychylnie odnosiły się do żon i córek duchownych greckokatolickich w parafiach, szczególnie
wobec tych, które w stylu życia próbowały naśladować „jejmościanki” z dworów
i pałaców. Część ziemiaństwa odnosiła się nieprzychylnie do córek parochów.
Anonimowa Rusinka z powiatu stanisławowskiego w 1890 r. pisała, że dla sfer
wyższych Rusinka „popadianka” to „takie bydlątko-oślątko”10. Równie krytyczne wobec ogółu „popadianek” były panny emancypantki, których część również
była córkami duchownych. Wskazywały na ich zdecydowaną uległość wobec mężów, ojców i braci parochów. Jednocześnie winą za taki stan obciążały konserwatywnych duchownych, którzy nie dbali o rozwój intelektualny swoich córek.
Odrzucały filozofię „im mniej wie panna, tym pewniejsze jest jej zamążpójście”.
Krytykowały córki parochów za to, że wiele czasu poświęcały na bale, wesela
i różne uroczystości świąteczne. Następnie prowadziły długie dyskusje w gronie
„popadianek” na temat poznanych tam mężczyzn: „Ten piękny jak lalka, tamten
tańczy jak piórko, ten mówi, jakby śpiewał”11. Każda młoda Rusinka, zarówno
pochodząca z inteligencji duchownej, świeckiej, jak i wywodząca się z prostych
chłopów analfabetów robotnica rolna, marzyła o mężu „wysokiego” urodzenia
i z dobrą pozycją finansową. Dlatego małżeństwa często aranżowano z przyczyn
ekonomicznych, co było od wielu wieków ogólnie przyjętą normą w całej Europie12. A jeśli panna z domu parocha długo zwlekała z zamążpójściem, mimo
nacisków rodziny odrzucała kolejnych kandydatów i wreszcie wyszła za prostego
chłopa, to miejscowa opinia publiczna kąśliwie komentowała: „Oto przebierała,
a chłopskiego syna wybrała”13. Stosunki o charakterze patrymonialnym, konserwatywnym, w rodzinach Rusinów galicyjskich wyznaczały kobietom rolę zgod„Народ” nr 1 z 11 czerwca 1890 r.
Tamże.
12
Zob. np. D. Kicińska, Ślub i zdrada jako elementy obyczajowe mieszczan angielskich w drugiej połowie XVII wieku, „Acta Universitatis Lodziensis”: Folia Historica 85 (2010), s. 43.
13
„Народ” nr 1 z 11 czerwca 1890 r.
10
11
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
95
ną z hasłem „kuchnia, cerkiew, dzieci”. Do tego obowiązywał inny stereotyp,
mianowicie wieś ruska była zamieszkana przez „perkalowe dziewczyny i wysznurowane, ufryzowane modnie panny służące”. Kobiety chodziły w „aksamitnych spódnicach w duże kwiaty, w haftowanych jedwabnych fartuchach, wyszywanych gorsetach, wstążkach i paciorkach”14. Pozycja kobiety w małżeństwie
zależała od wnoszonego majątku, w tym gruntów ornych i łąk. Przeważnie tam,
gdzie żona przyjmowała męża „do chaty”, jej pozycja w związku małżeńskim
była lepsza niż w sytuacji, gdy to ona szła „do chaty” męża15.
Niezależnie od społecznego pochodzenia, zgodnie z tradycyjnym podziałem
ról na żeńskie i męskie, niemal wszystkie kobiety galicyjskie władały sferą życia domowego. Poważnym problemem była przemoc w rodzinie chłopskiej. Gdy
kobiety bite przez swoich mężów odważyły się szukać pomocy, przeważnie jej
nie znajdowały. Często udawały się na skargę do naczelnika (wójta) gminy. Problem przemocy w rodzinie kobiety referowały na posiedzeniach komisji złożonych
z radnych gminnych, mężczyzn. Radni nie decydowali się karać porywczych
mężów. W tym wypadku zwyciężała solidarność męska, zgodnie z rozpowszechnioną wśród ruskich chłopów regułą „kobieta nie bita to jak kosa nie klepana”.
Żona skarżąca się na postępowanie męża, zabiegająca o pomoc u czynników oficjalnych, lokalnej władzy, była przedmiotem drwin w miejscowej społeczności.
Kobieta upokorzona więcej nie podejmowała starań o ukaranie męża oprawcy16.
W tej perspektywie należy również wskazać na trudny do rozpoznania problem
kontaktów seksualnych kobiet wiejskich z „jaśniepanami”, właścicielami i dzierżawcami majątków ziemskich. Były to w większości wypadków sytuacje wykorzystywania kobiet wiejskich, co budziło u upokorzonych chłopów (ojców, braci,
mężów i narzeczonych), nie tylko ruskich, ale i polskich, niezadowolenie i nienawiść do ziemiaństwa oraz wywoływało chęć zemsty. Część dziewiętnastowiecznych obserwatorów życia galicyjskiego postrzegało okrucieństwo, jakiego dopuścili się chłopi wobec właścicieli ziemskich podczas rabacji w 1846 r., między
innymi przez pryzmat osobistej zemsty. Ludwik Dębicki pisał, że „zarodem nienawiści i podnietą do pomsty, to obyczajowe występki, jakich się niestety wobec
14
K.R. Łozowska, Wokół stereotypu Ukraińca, w: Polska – Ukraina: Historia, polityka, kultura. Materiały międzynarodowej konferencji naukowej zorganizowanej przez Instytut Historii Uniwersytetu Szczecińskiego i Towarzystwo Naukowe im. Szewczenki w Polsce, red. S. Zabrowarny,
Szczecin–Warszawa 2003, s. 187.
15
„Народ” z nr 15 z 15 września 1890 r.
16
Tamże, nr 10 z 15 maja 1890 r.
96
Ryszard Tomczyk
żon i córek włościańskich tak często dopuszczano ze dworu”17. Mając na uwadze
przemoc w rodzinie chłopskiej, wykorzystywanie seksualne kobiet, jak i szereg
innych problemów życia codziennego, należy podkreślić, że istniał znaczny poziom obojętności kobiet analfabetek na wyzwania modernizacyjne. Otaczająca
zewsząd ruskie chłopki przysłowiowa galicyjska bieda i nędza, przy dużym poziomie znieczulicy władz administracyjnych i sfer majętnych, pogłębiała poczucie krzywdy, blokowała ich emancypację społeczną oraz narodową.
Motorem napędowym rozwoju świadomości narodowej była nieliczna inteligencja ruska. Od połowy XIX w. inteligencja ta przyjęła antypolską orientację,
głosząc hasło podziału Galicji na część wschodnią (ukraińską) i zachodnią (polską). Wraz z powstaniem w 1890 r. we Lwowie Rusko-Ukraińskiej Partii Radykalnej pojawiła się idea niepodległego państwa na Ukrainie rosyjskiej. Partia
radykalna jako pierwsza w Galicji w swoich wydawnictwach propagandowych
upowszechniała od początku XX w. nazwę „Ukrainiec” i „Ukrainka”. Wreszcie
przed wybuchem pierwszej wojny światowej pojawił się nacjonalizm ukraińskogalicyjski, zagrażający wielowiekowej symbiozie polsko-ruskiej w wymiarze życia społecznego, w tym akceptowanych relacji męsko-damskich. Dlatego w okresie krwawych wydarzeń wojny polsko-ukraińskiej z lat 1918–1919 i drugiej wojny
światowej problemem dla ukraińskich nacjonalistów były mieszane małżeństwa
polsko-ukraińskie. Postępowanie nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich, szczególnie w okresie drugiej wojny światowej, wobec takich rodzin jest
przykładem zwyrodnienia i kładzie się dodatkowym cieniem na ich zbrodniczej
działalności. Trudno jest dokładnie określić, ile było takich małżeństw. Można
zaryzykować tezę, że w okresie zaboru austriackiego oraz w II Rzeczypospolitej ponad 20% galicyjskich małżeństw miało charakter mieszany, polsko-ruski
(ukraiński). Jeżeli chodzi o wybory narodowościowe dzieci z takich rodzin, to –
w dużym uproszczeniu – działał stary zwyczaj, że synowie w rodzinach mieszanych „dziedziczyli” narodowość po ojcu, córki zaś po matce. Naturalnie poczucie
tożsamości narodowej było w rodzinach mieszanych, zarówno inteligenckich, jak
i chłopskich, sprawą bardziej skomplikowaną.
W galicyjskich patrymonialnych, zachowawczych stosunkach społecznych
istniała wyraźnie zarysowana różnica w podejściu do dzieci. Gdy w rodzinie rodził się chłopiec, rodzice cieszyli się z tego faktu, ale w przypadku narodzin
dziewczynki – już niekoniecznie. Rodzice powiadali do chłopca: „Ucz się, abyś
miał kawałek chleba, abyś był sobie panem”. Nie było podobnego nastawienia
17
L.Z. Dębicki, Z dawnych wspomnień. 1846–1848, Kraków 1903, s. 54.
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
97
wobec córek. W tym wypadku uwidoczniała się obawa o ich przyszłość i nurtujące rodziców pytanie, „czy zdobędzie sobie męża, który stanie się jej żywicielem
i zastąpi ojca i matkę, czy nie. Biada tym, którym nie udało się takiego zdobyć!”.
Rodzice nie nakazywali córkom, aby się uczyły. Matki i babki wpajały im konieczność bycia miłymi i podobania się mężczyznom oraz zalecały, by „dobrze
zaprezentować się w towarzystwie”18. Obiektywizując jednak warunki, przypomnijmy, że takie rozpowszechnione podejście do córek było wynikiem zarówno
utrwalonego stereotypu, jak i polityki oświatowej państwa, które nie tworzyło
dogodnych warunków do edukacji dziewcząt. W Austrii pierwszy poważniejszy
projekt reformy powszechnego systemu oświaty został opracowany w 1770 r.
przez hr. Jana Antona Pergena. Zakładał on wprowadzenie przymusu szkolnego.
Wyrazem postępowego myślenia autora projektu był postulat objęcia systemem
powszechnego kształcenia dziewcząt, jednak przy wykluczeniu zasady koedukacyjności. Dla dziewcząt miała powstać odrębna sieć szkół. Dotychczas dziewczęta
były skazane na edukację domową lub klasztorną – ale nie te z nizin społecznych.
Reforma w tak ambitnej formie nie weszła w życie. Władze austriackie od końca
XVIII w., następnie w wieku XIX dokonywały zmian w systemie oświaty, jednak
nie realizowano zasady powszechnego kształcenia dziewcząt. Mając na uwadze
rozwój tożsamości narodowej, należy podkreślić, że w pierwszej połowie XIX w.
nie funkcjonowały w Galicji szkoły z ruskim językiem wykładowym. Dlatego
chłopcy z rodzin inteligencji ruskiej kształcili się w szkołach z polskim i niemiec­
kim językiem wykładowym, w których uczono religii rzymskokatolickiej. Osyp
Monczałowśkyj, biograf jednego z liderów nurtu rusofilskiego, Iwana Naumowicza (rocznik 1826), podkreślał, że mimo wyniesionego z domu „ruskiego ducha”
inteligencja jeszcze w połowie XIX w. wstydziła się w miejscach publicznych
rozmawiać w swoim ojczystym języku. W takich sytuacjach używała języka polskiego. Zdarzało się również, że nie umiała czytać w języku ruskim. W szkole
dzieci ruskiej inteligencji uczyły się katechizmu i modlitw rzymskokatolickich,
natomiast w niedziele i święta uczęszczały wraz z rodzicami na nabożeństwa do
cerkwi greckokatolickiej. Naukę języka ruskiego pobierały u miejscowego diaka.
Wspomniany Naumowicz – a takich przypadków było przecież więcej – został
duchownym greckokatolickim dzięki religijności swojej matki Marii oraz ambicji
ojca19.
18
19
„Народ” nr 19 z 1 października 1894 r.
O.A. Мончаловский, Житье и деятельность Ивана Наумовича, Львов 1899, s. 5.
98
Ryszard Tomczyk
Istotne zmiany w zakresie szkolnictwa nastąpiły w Galicji w okresie monarchii konstytucyjnej. Wówczas pojawiły się szkoły z ukraińskim językiem wykładowym, chociaż wielu Rusinów nadal uczęszczało do szkół polskich. Jednak
w wypadku dziewcząt sytuacja się nie zmieniła. Część rodziców z warstwy inteligenckiej decydowała się oddać córki na pensje, które nadal postrzegano jako
najlepszy system kształcenia kobiet. Z czasem pojawiły się prywatne żeńskie
gimnazja, głównie z polskim językiem wykładowym. W połowie XIX w. na Uniwersytecie Lwowskim powstały pierwsze katedry z ruskim językiem wykładowym. Generalnie wiedeńskie ministerstwo oświaty w 1878 r. zezwoliło kobietom
na uczestniczenie w zajęciach na uczelniach wyższych, ale na zasadzie hospitantek (gości). Uczelnie zajęcia dla kobiet organizowały odrębnie. Hospitantką na
Uniwersytecie Jagiellońskim była jedynie Ludmiła Kummersberg. Na uniwersytetach galicyjskich kobiety zaczęły studiować w normalnym trybie w latach
dziewięćdziesiątych XIX w., ale było ich niewiele. Liczba studiujących kobiet
wzrosła znacznie dopiero w pierwszej dekadzie XX w. – chociaż np. na Rusi
Węgierskiej (Ukrainie Zakarpackiej) jeszcze w 1903 r. nie było żadnej studiującej
Rusinki20. Sytuacja w edukacji dziewcząt galicyjskich, głównie z warstwy chłopskiej, była nadal zła. W końcu XIX w. nawet konserwatywni księża greckokatoliccy utyskiwali na brak szerokiej edukacji wśród ruskich kobiet. „Jednym z naszych nieszczęść – podkreślał w tym czasie pewien duchowny greckokatolicki
– i to wcale nie najmniejszych, to jest zaniedbanie wychowania i wykształcenia
ruskich naszych dziewczyn”21. Kobiet ruskich w Galicji, na Bukowinie oraz na
Rusi Węgierskiej, które należały do elity intelektualnej, w ostatnich dekadach
XIX stulecia było niewiele. Te, które funkcjonowały w przestrzeni literackiej,
publicystycznej, oświatowej, wreszcie politycznej, dały podwaliny pod emancypacyjny ruski ruch kobiecy.
20
I. Lubczyk, Proces kształtowania się ukraińskiej świadomości narodowej wśród Łemków
po obu stronach Karpat w okresie od końca XIX wieku do końca lat trzydziestych XX wieku,
„Biuletyn Ukrainoznawczy” 12 (2006), s. 159. Na temat kobiet studiujących na uczelniach galicyjskich, szerzej zob. U. Perkowska, Czas wolny w kulturze studenckiej na przełomie XIX i XX
wieku: w świetle pamiętników i korespondencji krakowskich studentek, w: Kobieta i kultura czasu
wolnego. Zbiór studiów, red. A. Żarnowska, A. Szwarc, Warszawa 2001, s. 275–293; tejże, Anna
Rydlówna (1884–1969). Organizatorka szkolnictwa pielęgniarskiego, działaczka społeczna i niepodległościowa, Kraków 2010; J. Suchmiel, Udział kobiet w nauce do 1939 roku w Uniwersytecie
Jagiellońskim, Częstochowa 1994; tejże, Polskie Stowarzyszenie Studentek Uniwersytetu Jagiellońskiego „Jedność” w Krakowie 1910–1939, Częstochowa 2005; tejże, Działalność naukowa kobiet w Uniwersytecie we Lwowie do roku 1939, Częstochowa 2000.
21
J. Badeni, Radykali ruscy, Kraków 1896, s. 34.
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
99
Ruch emancypacji kobiet rozwijał się na podłożu funkcjonujących w rzeczywistości społeczno-gospodarczej i politycznej doktryn: konserwatywnej, liberalnej i socjalistycznej. Współczesne badaczki ukraińskiego ruchu emancypacji kobiet podkreślają, że dopiero w XX w. w Galicji rozwinęły się w pełni trzy
podstawowe kierunki ukraińskiego feminizmu: społeczno-chrześcijański, liberalny i socjalistyczny22. Słusznie zwracają uwagę, iż na powstanie i rozwój ruchu
kobiecego miały wpływ procesy modernizacyjne, wola wdrożenia w życie humanistycznej idei swobody osobistej oraz aspiracje polityczne niepaństwowego narodu23. W wymiarze indywidualnym ruch ten był często przejawem buntu młodej
kobiety przeciwko dominacji i bezwzględnemu podporządkowaniu mężczyźnie.
W tej sytuacji jedynie pozostawanie w stanie panieńskim umożliwiało realizację
idei swobody osobistej. Niekiedy wybór ten był spowodowany zawodem miłosnym. Niósł on ze sobą problemy natury moralnej, które prowadziły do depresji,
czasem samobójstw. Tak było w przypadku mieszkającej w końcu XIX w. we
Lwowie emigrantki z rosyjskiej Ukrainy, akuszerki i aktorki Juli Wołkowej, która angażowała się w prace w ruchu kobiecym24.
Ruch kobiecy w szerszym wymiarze występował w rozwiniętych gospodarczo państwach zachodnich, gdzie miał wsparcie w pierwszej kolejności w ugrupowaniach socjalistycznych i związkach zawodowych, przy wzrastającej tolerancji kulturowej. Dużą rolę odegrała postępowa literatura, którą popularyzowali
socjaliści. Jak pisał Cyryl Trylowski, syn duchownego greckokatolickiego, adwokat w Kołomyi i działacz lewicowy: „[...] wynoszą pod niebiosa owego Zolę, co to
nie wzdryga się opisywać brudnych spódnic praczki”25. Upowszechnianie czytelnictwa dzieł przedstawiających życie codzienne, szczególnie warstw uboższych,
w tym kobiet, było ważnym celem w pracy pierwszych galicyjskich feministek.
Na przełomie XIX i XX w. w społecznym życiu Galicji rozwijał się ruch kobiecy
oparty na literatkach i publicystkach, artystkach i aktorkach. Naturalnie główny
ton w procesie emancypacji nadawały Polki i Żydówki, które tworzyły organizacje kobiece o różnych nazwach („Szkoła narodowa”, „Towarzystwo Pomocy Naukowej dla Polek”, „Damskie Kółka”, „Kobiecy ośrodek” i in.). Należy przy tym
22
M. Γaвpишко, Галицькі феміністки 1930-x: нацистське „Куxня-Церква-Діти” не для
нас, „Українська Правда” z 29 grudnia 2010 r.
23
O. Рибак, Українский жіночий рух у контексті теоріі соціализму i націоналного
відродження (кінець XIX – початок XX cт.), w: Ukraińska myśl polityczna w XX wieku, red.
M. Pułaski, Kraków 1993, s. 71.
24
„Народ”, IV 1892, nr 9.
25
C. Trylowski, Nacjonalny ruch Rusinów a „Sicze”, Kraków 1905, s. 8.
100
Ryszard Tomczyk
podkreślić fakt, że tylko nieliczne kobiety ze sfer arystokratycznych wspierały
wysiłki feministek. Te zaś zabiegały o wsparcie polityczne u żon galicyjskich
konserwatystów (w zakresie rozwiązań prawnosystemowych) lub o wsparcie
finansowe, dotyczące funkcjonowania niepaństwowych instytucji edukacji dla
dziewcząt. Większość kobiet z elity arystokratycznej, np. w sprawie dopuszczenia kobiet do studiów wyższych, hołdowała opinii, że „wobec nędzy, której tak
wiele wokół, popieranie studiów kobiecych jest zbytkiem”26.
Wśród nielicznych Rusinek, które zarówno pracowały na rzecz umacniania
świadomości narodowej, jak i były pionierkami ruchu kobiecego, w pierwszej
kolejności należy wymienić Natalię Kobrynśką, córkę duchownego greckokatolickiego z Bolechowa koło Stryja, Iwana Ożarkewycza, posła do wiedeńskiej
Rady Państwa. Kobrynśka była pisarką, publicystką, tłumaczką, popularyzatorką
oświaty wśród chłopek. W tym samym czasie, w latach osiemdziesiątych XIX w.,
rozpoczęła działalność pochodząca z Bukowiny Olga Kobylanśka, również pisarka, publicystka i tłumaczka. Pochodziła z rodziny niskiej rangi urzędnika
i podobnie jak jej siostra i inne kobiety była przez rodziców przygotowywana
w duchu konserwatywnym do roli gospodyni domowej, żony i matki. Po ukończeniu wstępnej czteroletniej edukacji w szkole ludowej dalej była samoukiem.
Na poglądy społeczno-polityczne zarówno Kobrynśkiej, jak i Kobylanśkiej
istotny wpływ wywarła ówczesna zachodnia literatura pozytywistyczna. Obie
dokonywały przekładów literatury na język ukraiński. We własnej twórczości
literackiej i aktywności publicystycznej poruszały problemy życia codziennego,
w tym również dylematy etyczno-moralne kobiet27. Współpracowały z czołowymi publicystami, literatami, tłumaczami swojego pokolenia, Mychajłem Pawłykiem i Iwanem Franką, którzy byli liderami galicyjskiego radykalizmu (socjalizmu agrarnego).
W nurtach ideowych elity ruskiej narodowieckiej (ukrainofilskiej) i rusofilskiej (moskalofilskiej) kobiety nie odgrywały czołowych ról, ale angażowały się
w działalność propagandową. Z rusofilami była powiązana Olga Hrabar, córka
wybitnego działacza tego nurtu, Adolfa Dobrzańskiego, radcy dworu i właściciela majątku Czerteż na Rusi Węgierskiej, który w 1881 r. przeniósł się do Galicji.
W połowie 1882 r. odbył się we Lwowie proces jedenastu działaczy rusofilskich,
w tym Olgi Hrabar, oskarżonych o działalność na rzecz Rosji, próbę oderwania
26
G. Kubica, Siostry Malinowskiego, czyli kobiety nowoczesne na początku XX wieku, www.
wydawnictwo literackie.pl (październik 2011 r.).
27
O. Рибак, Українский жіночий рух..., s. 72.
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
101
Galicji, Bukowiny i Rusi Węgierskiej od Austrii. W procesie cztery osoby zostały uznane za winne i otrzymały wyroki od trzech do ośmiu miesięcy więzienia.
Olgę Hrabar ława przysięgłych uniewinniła. W zdecydowanie szerszym wymiarze kobiety uczestniczyły w działalności nurtu ukrainofilskiego, który podnosił
problem dostępu kobiet do edukacji, nadania im praw obywatelskich oraz ochrony
pracowniczej. Głównymi orędownikami spraw kobiet byli radykałowie, stojący
na pozycjach socjalizmu agrarnego. Dlatego z lewicą związała się garstka feministek ruskich. Już u zarania działalności socjalistów w Galicji (Polaków i Rusinów)
w latach siedemdziesiątych XIX w. były wśród nich kobiety. W pierwszej kolejności należy wymienić siostry lidera ruskich radykałów Mychajła Pawłyka – Annę,
Katarzynę i Paraskę. Były to kobiety, które nie uczęszczały do szkół, ale umiały
pisać i czytać. Szczególnie Anna Pawłyk aktywnie wspierała brata w krzewieniu
idei socjalistycznej w społeczeństwie galicyjskim. W styczniu 1878 r. Anna została skazana we lwowskim procesie socjalistów (Rusinów i Polaków) wraz z bratem Mychajłem, Iwanem Franką, Ostapem Terlećkim, Iwanem Mendyczewśkim,
Feliksem Sielskim, Michałem Koturnickim i Antonim Prebendowskim za udział
w tajnym związku, który miał być odgałęzieniem socjalistycznej organizacji rosyjskiej, i za kolportaż broszur lewicowych. Proces ten, szeroko omawiany w prasie, przyczynił się do wzrostu popularności ideologii socjalistycznej w Galicji.
Anna i Paraska Pawłyk były w kolejnych latach, podobnie jak pozostali działacze
lewicy galicyjskiej, poddawane szykanom ze strony władz. Działacze socjalistyczni byli zwalczani w prasie konserwatywnej i katolickiej. W 1882 r. katolicki
„Przegląd Lwowski” nawoływał: „Rozsiewaczy socjalistycznych zdrożności siec
bez litości”28. Na początku lat osiemdziesiątych XIX w. Mychajło Pawłyk, przebywając na emigracji w Szwajcarii, napisał w obronie swoich sióstr list otwarty
pt. Konstytucja czy bezprawie? Jawny list do o. Ozarkewycza, posła do wiedeńskiej państwowej dumy z kołomyjskiego, kosowskiego i śniatyńskiego powiatu
w Galicji i wysłał go ruskim posłom do wiedeńskiej Rady Państwa oraz rozesłał
po redakcjach lwowskich gazet. Z siostrami lidera radykałów współpracowała
Natalia Kobrynśka, uznawana za twórczynię instytucjonalnego ruchu kobiet
ruskich w Galicji. Po śmierci męża chodziła przez lata przeważnie w czarnych
sukniach. W sierpniu 1884 r., przy okazji ruskiego wiecu politycznego w Kołomyi, zorganizowała spotkanie, na które zaprosiła grupkę młodych kobiet z poetką Ulianą Krawczenko i siostrami Pawłyk na czele. Zapadła wówczas decyzja
o utworzeniu pierwszej kobiecej organizacji w Galicji. Ostatecznie 7 październi28
„Przegląd Lwowski” nr 22 z 15 listopada 1882 r.
102
Ryszard Tomczyk
ka 1884 r. odbył się w Stanisławowie pierwszy wiec z udziałem około stu kobiet
z całej Galicji, na którym powołano Towarzystwo Ruskich Kobiet. Na jego czele stanęła Kobrynśka, z zadaniem popularyzacji wśród ruskich kobiet literatury
i oświaty. Warunki dla rodzącego się ruchu kobiecego nie były w Galicji sprzyjające. Wszelkie działania mające na celu popularyzację nowych postępowych idei
znajdowały się pod kontrolą władz. Represjom byli poddawani działacze nurtu
socjalistycznego. Aktywna w krzewieniu idei radykalnej Anna Pawłyk, nękana
przez policję, przeniosła się do Czerniowiec na Bukowinie, gdzie pracowała jako
szwaczka. Tam siostra lidera partii radykalnej nadal prowadziła działalność, występując m.in. na wiecach robotniczych. Na Bukowinie w pierwszej połowie lat
dziewięćdziesiątych XIX w. była kilkakrotnie aresztowana29. W tym okresie ruscy radykałowie blisko współpracowali z polskimi socjalistami, tworząc wspólny
nurt lewicy galicyjskiej, który zabierał głos w sprawach kobiet.
Lewica galicyjska domagała się m.in. reformy prawa małżeńskiego, wprowadzenia świeckich rozwodów. Ten postulat łączył się z popularyzacją przez socjalistów „wolnej miłości”. Zwolennikiem takiej formy kontaktów męsko-damskich był Ignacy Daszyński, który na początku lat dziewięćdziesiątych XIX w.
wygłaszał na ten temat referaty we lwowskiej Czytelni Naukowej. Słuchała go
niemała liczba lwowianek. Swobodna forma spotkań liderów lewicy z młodymi
kobietami, prowadząca do kontaktów seksualnych, budziła niezadowolenie nawet
wśród działaczy socjalistycznych, pozostających w opozycji do Daszyńskiego,
z Ernestem Breiterem na czele. Wedle powszechnej opinii panującej wśród działaczy socjalistycznych we Lwowie, Ignacy Daszyński współżył seksualnie z młodą feministką pochodzenia żydowskiego, Felicją Nossig. Z tego związku urodziło
się w 1892 r. dziecko30. W partii radykalnej na temat moralnych aspektów dotyczących życia seksualnego kobiet wypowiadał się m.in. Cyryl Trylowski. Jako
przykład podawał Hucułów, zwolenników swobodnych kontaktów męsko-damskich. Na Huculszczyźnie wśród mężczyzn rozpowszechnione było posiadanie
„lubaski” (kochanki). Również Hucułki, które posiadały pewien majątek i miały
lepszą sytuację finansową, wyrzucały z domu męża, gdy był dla nich niedobry,
lub wiązały się z kimś innym. Wśród gaździn huculskich było dużo takich, któ29
R. Tomczyk, Radykałowie i socjaldemokraci. Miejsce i rola lewicy w ukraińskim obozie narodowym w Galicji 1890–1914, Szczecin 2007, s. 95.
30
Był to Adam Próchnik, znany działacz socjalistyczny, historyk i publicysta w okresie międzywojennym. Felicja Nossigowa wyszła za mąż za pracownika lwowskiego Banku Włościańskiego Izydora Próchnika. Szerzej zob. S. Nicieja, Adam Próchnik. Historyk, polityk, publicysta,
Warszawa 1986, s. 9.
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
103
re nie były stałe w uczuciach i miały kochanków, często młodszych od siebie.
W wielu miejscowościach huculskich panna z dzieckiem nie była obiektem tak
dużych szykan, jak w innych regionach Galicji. W rozpowszechnionym poglądzie
kobieta musiała mieć dużo dzieci (mniej ważne było, czy pochodzą one z prawego łoża, czy też są pozamałżeńskie). Jeżeli miała mało dzieci lub nie miała ich
wcale, popełniała grzech. Moralność na Huculszczyźnie nie miała przy tym znamion rozwiązłości obyczajów i zepsucia, ale wynikała z historycznej miejscowej
tradycji31. Liberalny stosunek do wierności małżeńskiej występował w różnych
europejskich etnokulturach i warstwach społecznych, nawet dość odległych od
Galicji32.
Popularyzacja swobody seksualnej na gruncie galicyjskim zbiegła się w czasie z głośnym procesem sutenerów i handlarzy żywym towarem. W 1892 r. przed
lwowskim sądem stanęło 27 sutenerów i handlarzy kobietami. Wszyscy byli Żydami i Żydówkami galicyjskimi. Tej żydowskiej grupie przestępczej udowodniono sprzedaż do domów publicznych w Turcji, Egipcie i Indii 29 kobiet (panien
i mężatek w wieku od 15 do 23 lat), w tym 9 było Żydówkami, pozostałe to Polki
i Rusinki. Proces odbił się szerokim echem nie tylko w Galicji, ale i w Europie.
Z Galicji pochodziło bardzo dużo prostytutek (Polek, Rusinek i Żydówek), które
pracowały w domach publicznych na całym świecie. Handel „delikatnym mięsem”, jak określano dziewczęta galicyjskie, które bandy szmuglerów dostarczały
do domów publicznych, był bardzo rozwinięty i dochodowy. Ważnym miejscem
był Nowy Jork, gdzie kobiety rozdzielano do domów publicznych na terenie
Stanów Zjednoczonych. Galicjanki pracowały w domach publicznych na całym
świecie, m.in. w Konstantynopolu, Bejrucie, Aleksandrii, Colombo, Bombaju,
Kalkucie, Harbinie, Manili, Johannesburgu, Durbanie, Maputo. Na przełomie
XIX i XX w. bardzo dużo galicyjskich kobiet świadczyło usługi seksualne w Brazylii i Argentynie33. Władze galicyjskie nie radziły sobie z tym przestępczym
procederem, gdyż odbywał się on przy okazji masowej emigracji.
Masowe wychodźstwo z Galicji miało cechy ucieczki przed biedą i głodem.
Wśród dużej fali emigracji za chlebem była znaczna liczba wiejskich niewykształconych kobiet, część z nich po przybyciu do dużych miast zachodnich nie mogła
znaleźć pracy i ułożyć sobie życia. Zagubione, bez środków do życia, trafiały na
C. Trylowski, Nacjonalny ruch..., s. 41–43; „Народ” nr 18 z 15 września 1890 r.
D. Kicińska, Ślub i zdrada..., s. 47.
33
Niszczę mit Galicji, „Gazeta Wyborcza” z 12 czerwca 2010 r.; J. Świst, Prostytucja – rys historyczny, www. racjonalista.pl (październik 2011 r.).
31
32
104
Ryszard Tomczyk
ulicę. Według szacunkowych danych tylko w latach 1890–1913 z austriackiej Galicji i Bukowiny wyemigrowało na pobyt stały 700–800 tys. Ukraińców. Do prac
sezonowych, głównie do Niemiec, wyjeżdżało rocznie około stu tysięcy34. W niektórych wsiach ukraińskich na terenie monarchii habsburskiej, jak pisał etnograf
Wołodymyr Hnatiuk, pozostały tylko kobiety i dzieci; mężczyźni wyjechali „za
chlebem”35. Przywódcy ruchu radykalnego oraz działaczki feministyczne z Galicji utrzymywały kontakt z emigracją w Ameryce Północnej. Na przełomie XIX
i XX w. w prasie emigracyjnej ukazywały się artykuły na temat ówczesnej sytuacji kobiet oraz prace literackie autorek z Austrii i rosyjskiej Ukrainy. W 1904 r.,
w dwudziestą rocznicę pierwszego wiecu kobiecego w Galicji, prasa emigracyjna
opublikowała odezwę do Ukrainek w Ameryce, aby budowały instytucjonalny
ruch kobiecy36. Pierwszy wiec ukraińskich emigrantek odbył się w Nowym Jorku
w 1905 r.
Rusko-Ukraińska Partia Radykalna od początku swojej działalności zabierała głos na temat sytuacji i praw kobiet. Już na pierwszym dużym wiecu, zorganizowanym 14 grudnia 1890 r. wspólnie z polskimi socjalistami we Lwowie,
oprócz żądania poprawy sytuacji robotników upominano się o prawo głosowania
dla kobiet. Domagano się powołania państwowych gimnazjów żeńskich i umożliwienia kobietom odbywania studiów uniwersyteckich37. W owym czasie kobiety
nie mogły być członkami partii politycznych, na mocy paragrafu 30 obowiązującej austriackiej ustawy o stowarzyszeniach. Niemniej w 1891 r. na zjeździe partii
radykalnej na temat sytuacji ruskich kobiet wypowiedziała się pionierka postępowego ruchu kobiecego Natalia Kobrynśka, którą do współpracy zaprosił lider
radykałów Mychajło Pawłyk38. Współpracując z partią radykalną, Kobryn­śka
wraz z Jewhenią Jaroszynśką zorganizowała 1 września 1891 r. w Stryju wiec feministek, na który przybyło 40 kobiet z Galicji i Bukowiny. Zrodziła się wówczas
myśl organizowania na wsiach dziecięcych ochronek, a na terenach dotkniętych
K. Kozłowski, Między Sanem a Zbruczem. Walki o Lwów i Galicję Wschodnią 1918–1919,
Kraków 1990, s. 64.
35
I. Lubczyk, Proces kształtowania się ukraińskiej świadomości narodowej..., s. 159.
36
„Свобода” (Jersey City, New York) nr 174 z 21 września 1965 r.
37
„Naprzód” nr 1 z 1 stycznia 1892 r.
38
Mychajło Pawłyk kochał się w Natalii Kobrynśkiej. Poprosił ją o rękę, ale ta odmówiła. Wówczas z żalu i złości krytykował jej poglądy i starał się uprzedzać do niej innych. Kobrynśką bolała
postawa Pawłyka i oddanego mu otoczenia, ale pozostała niezależna. Г. Бacapa, 155 років від дня
народження Наталії Іванівни Кобринської, http://presscenter.ukrinform.ua/figurants-59.html
(październik 2011 r.).
34
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
105
głodem – jadłodajni. Uczestniczki wiecu domagały się tworzenia żeńskich gimnazjów i równouprawnienia kobiet w dostępie do uczelni wyższych. Postulaty
w formie petycji przekazano na ręce posłów do wiedeńskiej Rady Państwa. Kolejny wiec feministek odbył się we Lwowie 10 kwietnia 1892 r. Organizatorami
lwowskiego wiecu były Maria Bilecka, Katarzyna Malicka i Hermina Szuchewycz. Również na Bukowinie aktywnie działała Olga Kobylanśka, prowadząc
odczyty w ramach powstałego 14 października 1894 r. w Czerniowcach Towarzystwa Ruskich Kobiet na Bukowinie. Przewodniczącą towarzystwa została Maria
Matkowska, która uzgadniała wspólne przedsięwzięcia z mieszkającymi tam nie
tylko Ukrainkami czy Polkami, ale także Rumunkami i Żydówkami. Życzliwie
wobec Towarzystwa Ruskich Kobiet ustosunkowały się gazety narodowieckie
i moskalofilskie. „Diło”, „Hałyczanyn” oraz „Prawosławna Bukowina” podkreś­
lały ponadpartyjny charakter towarzystwa i szczytne cele przyjęte w jego działalności, przytaczając fragment zadań programowych: „[...] podniesienie kultury
ogólnej, a szczególnie oświaty między kobietami ruskiej narodowości na Bukowinie, dalej opieka nad sierotami i biednymi dziećmi oraz rozwój domowego rzemiosła”39. Między feministkami z Bukowiny i Galicji istniały bliskie kontakty,
gdyż łączyły je wspólne cele.
Animatorki ruskiego ruchu kobiecego publikowały swoje prace literackie.
Jeszcze w połowie 1887 r. z własnej inicjatywy i za własne środki finansowe
Natalia Kobrynśka i Olena Pcziłka, przy wsparciu Iwana Franki, opublikowały pierwszą antologię twórczości literackiej siedemnastu ruskich kobiet z Galicji
i z rosyjskiej Ukrainy, zatytułowaną Pierwszy wianek (Перший вінок). Autorki,
zamężne i panny, opisywały głównie świat wiejskich kobiet podporządkowanych
mężczyznom, dominację mężów panów, którzy sprowadzali żony do roli służącej w domu. Przedstawiały pracę kobiet w gospodarstwie, ich trud przy wychowywaniu dzieci, wreszcie tęsknotę za beztroskim stanem panieńskim. Wszystko
to w warunkach wszechobecnej nędzy i głodu. Kilka kolejnych publikacji ruskich pisarek i poetek ukazało się za sprawą wydawnictw związanych z partią
radykalną. Na łamach prasy radykalnej, poza bieżącą publicystyką polityczną,
upowszechniano dorobek literacki ruskich kobiet. Były to prace autorek mieszkających w monarchii habsburskiej, m.in. Natalii Kobrynśkiej, Olgi Kobylanśkiej,
Uliany Krawczenko, Hanny Barwinok, Jewhenii Jaroszynśkiej, Olgi Franko,
Anny Pawłyk i jej siostry Kateriny Dowbenczuckiej, Olgi Lewickiej, Michaliny
Roszkenpckiej, Klementyny Popowicz. Gazety radykalne zamieszczały również
39
„Народ” nr 19 z 1 października 1894 r.
106
Ryszard Tomczyk
utwory kobiet z rosyjskiej Ukrainy, gdzie władze carskie zdecydowanie zwalczały wszelkie przejawy działalności nie tylko politycznej, ale również kulturalnej
– m.in. Dnieprowej Czajki (Ludmiły Wasilewskiej-Bereziny), Ludmiły Starzyc­
kiej-Czerniachowskiej, Oleny Pcziłki (Olgi Kpaczewej) i jej córki Łesi Ukrainki
(Łarysy Kosacz-Kwitki), przy czym należy wspomnieć, że Ołena Pcziłka i jej
córka Łesia Ukrainka nie były przychylnie nastawione do ideologii socjalistycznej, liberalnej czy do filosemityzmu, niemniej reprezentowały wysoki kunszt
artystyczny i opowiadały się za rozwojem narodowym Rusinów na rosyjskiej
Ukrainie i w Austrii. Kobiety nie unikały publicystyki, zabierały głos w aktual­
nych sprawach społecznych. Z pozycji panny emancypantki Anna Pawłyk, na
łamach „Naroda” wydawanego przez jej brata Mychajła i Iwana Frankę, piętnowała warunki życia ruskich chłopek na terenie powiatu kosowskiego. Jewhenia
Jaroszynśka wypowiadała się na temat zależności wiejskich kobiet od mężów
oraz życia ruskich chłopek na Bukowinie. Olga Franko, żona Iwana, przedstawiała sytuację gospodarki folwarcznej w Galicji Wschodniej, gdzie siłą roboczą byli
głównie bezrolni i małorolni ruscy chłopi. „Narod”, „Chliborob”, „Hromadśkyj
Hołos” zamieszczały listy Rusinek kierowane do redakcji z różnych powiatów
galicyjskich, w których autorki opisywały trudne warunki bytowe wiejskich kobiet. Pojawiały się wiersze na temat ciężkiego życia ruskich kobiet, autorstwa
chłopa radykała Pawła Dumki.
Większość Rusinek angażujących się w działalność społeczną na przełomie
XIX i XX w. sporadycznie funkcjonowała w zastrzeżonym prawem dla mężczyzn ruchu politycznym. Rusinki we Lwowie i pozostałych większych miastach
galicyjskich wzorem kobiet polskich organizowały się w „kobiece gromady”,
„kluby Rusinek”, następnie w „młodzieżowe kluby Ukrainek”, „kółka ukraińskich dziewcząt” i inne. Wśród kobiet organizatorek instytucjonalnego ruchu
kobiecego, obok Natalii Kobrynśkiej i Olgi Kobylanśkiej, należy wymienić Herminę Szuchewycz z domu Lubowicz (ur. 1852), żonę znanego lwowskiego działacza społecznego Wołodymyra Szuchewycza, etnografa, pedagoga i publicysty
współpracującego z hr. Wojciechem Dzieduszyckim. Hermina Szuchewycz była
inicjatorką utworzenia w 1893 r. pierwszego ruskiego towarzystwa kobiecego we
Lwowie – Klubu Rusinek – i przez długie lata kierowała jego pracami. Na gruncie
lwowskim angażowała się w pracę innych organizacji kobiecych, m.in. była dyrektorem Instytutu dla Dziewcząt im. św. Olgi, przewodniczącą rady nadzorczej
towarzystwa opiekującego się dziećmi – Ukraińskiej Ochronki. Zabiegała o uruchomienie internatów dla dziewcząt i pierwszego ukraińskiego gimnazjum dla
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
107
dziewcząt, które rozpoczęło działalność w 1906 r. Na uwagę zasługuje również
aktywna działalność w ruchu kobiecym we Lwowie córki Herminy i Wołodymira
Szuchewyczów, Darii Szuchewycz-Starosolskiej (ur. 1881), pianistki i pedagoga
w Instytucie Muzycznym im. M. Łysienki. W 1901 r. stworzyła ona we Lwowie wraz z Natalią Budzynowską Kółko Ukraińskich Dziewcząt, które w 1905 r.
zmieniło nazwę na Kółko Ukrainek. Szerszą działalność w ruchu kobiecym rozwinęła Daria Szuchewycz-Starosolska w okresie międzywojennym. Opiekowała się wówczas wiejskimi dziewczynami, które szukały we Lwowie pracy jako
służące. Działaczki w pierwszej dekadzie XX w. organizowały częściej wiece
i zebrania kobiet. W tym czasie w pracę w ruchu kobiecym zaangażowało się
liczniejsze grono artystek i nauczycielek. Były wśród nich Zofia Dniestriańska,
Olga Czypanowska, Olga Okuniewska, Olga Bandrowska, Olena Jasienicka, Olena Prokesziwna i wiele innych. Jednak szersze kręgi kobiet nadal nie garnęły się
do funkcjonujących towarzystw oświatowo-kulturalnych. Wśród członkiń przeważały młode i niezamężne kobiety. Z dostępnych danych wynika, że w latach
1897–1903 kobiety stanowiły 7,3%, ogółu członków towarzystw. Liczba ta zdecydowanie się zmniejszyła w latach 1904–1910 i wynosiła 2,7%40. Pomimo niskiej
aktywności kobiet w sformalizowanych strukturach galicyjskie Ukrainki artykułowały swoje postulaty oświatowe i kulturalne pod adresem władz. Przy poparciu
środowisk oświatowych oraz akcji polityków, głównie narodowych demokratów,
którzy mieli już wpływy w Wiedniu, w pierwszej dekadzie XX w. na terenie Galicji powstały kolejne instytucje ukraińskie. Między innymi w 1903 r. za zgodą
wiedeńskiego ministerstwa oświaty uruchomiono w Galicji pierwsze ukraińskie
żeńskie seminarium nauczycielskie, działające jako prywatna placówka edukacyjna. W 1907 r. w seminarium tym powstał wydział kultury fizycznej41.
Na początku XX w. wzrosło zainteresowanie liderek ruchu emancypacji kobiet problematyką ekonomiczną w Galicji. Masowe strajki rolne w okresie żniw
w 1902 r. wywołały szerszą dyskusję nad warunkami pracy i płacy robotników
rolnych. Wśród robotników sezonowych była niemała grupa kobiet. Pracowały
one na obszarach dworskich po kilkanaście godzin dziennie, wykonując takie
same prace polowe, jak mężczyźni, zarabiały jednak 25–30% mniej42. Jednym
z podstawowych postulatów feministek, poza żądaniem zwiększenia zarobków
kobiet, było tworzenie wspólnych wiejskich kuchni w okresie żniw, kiedy kobieB. Wójtowicz-Huber, „Ojcowie narodu”..., s. 243.
Н. Толошняк, Музика Галичини, Львів 1999, s. 171.
42
J. Badeni, Radykali..., s. 13–14.
40
41
108
Ryszard Tomczyk
ty nie miały czasu gotować obiadów. Działaczki ruchu kobiecego domagały się
także tworzenia tzw. ogródków (sadów) dziecięcych, w których przebywałyby
w okresie natężonych prac polowych – pod nadzorem przeszkolonych wychowawczyń – dzieci. Pomysły te zgłaszała m.in. Natalia Kobrynśka43. Nie były one
jednak wdrażane w życie. Do interesujących inicjatyw kobiecych należy zaliczyć
udaną próbę prowadzenia działalności gospodarczej. W 1903 r. powstała ukraińska Kobieca Spółka Przemysłowa „Trud”, która założyła fabrykę konfekcji damskiej. W połowie tegoż roku aktywa spółki wynosiły 137 831 koron i 8 halerzy,
przy 230 członkach. „Trud” w 1903 r. nabył we Lwowie kamienicę za 125 024
korony44. Wśród kobiet aktywnie działających w Kobiecej Spółce Przemysłowej
„Trud” była Hermina Szuchewycz. Ona i współpracujące z nią działaczki starały
się roztoczyć opiekę nad dziewczynami z rodzin robotniczych i rzemieślniczych.
Czyniły zabiegi o przeszkolenie zawodowe młodych kobiet, co umożliwiało im
podjęcie pracy w przemyśle, w charakterze wykwalifikowanych robotnic. Była
to szansa na uzyskanie wyższych zarobków. Kobietom mającym przeszkolenie
zawodowe starały się znaleźć pracę i zakwaterowanie.
W tym czasie władze austriackie wdrożyły nowatorskie regulacje prawne,
które umożliwiły kobietom wejście w szerszym zakresie na rynek pracy. Znakiem czasu były zmiany dotyczące wprowadzenia do austriackiego systemu administracyjnego żeńskiego kancelaryjnego personelu pomocniczego (kobietom
przysługiwała nazwa „kancelaryjnych funkcjonariuszek pomocniczych” lub
„pomocnic kancelaryjnych”). Pierwsze kobiety w Austrii zatrudniono w służbie cywilnej w 1869 r. Pracowały one w służbie ruchu kolei żelaznej, w służbie pocztowej i telegraficznej oraz w pocztowych kasach oszczędnościowych.
Następnie znalazły zatrudnienie w Głównym Urzędzie Statystycznym, przy obsłudze handlu zagranicznego czy w wiedeńskim urzędzie policji. Były opłacane
na poziomie 67–80% płac mężczyzn. W pierwszej kolejności do pracy przyjmowano wdowy i córki cywilnych funkcjonariuszy państwa oraz osób wojskowych.
Prawodawca objął kobiety dość rygorystycznymi warunkami przyjęcia do pracy – musiały mieć obywatelstwo austriackie, wiek od 18 do 40 lat, znać języki
obce, ponadto być stanu wolnego (panny lub wdowy)45 i nie mogły mieć dzieci.
W realiach austriackich warunkiem trudnym do spełnienia przez kobiety chcące
Г. Бacapa, 155 років від дня народження...
S. Łucki, Kulturalny stan współczesnej Rusi galicyjskiej, „Kultura” 1904, nr 4, s. 225.
45
Zakaz zawierania małżeństw przez kobiety pracujące w administracji został zniesiony
w pragmatyce służbowej (Pragmatisierungsgesetz) po upadku Austro-Węgier w 1919 r.
43
44
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
109
podjąć pracę był wymagalny próg wcześniejszej pięcioletniej pracy administracyjnej w charakterze kancelaryjnej funkcjonariuszki pomocniczej. W systemie
prawnym uregulowano warunki płacowe i emerytalne pomocnic kancelaryjnych.
Zmiany dotyczące zatrudnienia kobiet były m.in. efektem nacisków związków
zawodowych na wiedeńską Radę Państwa. W tym czasie funkcjonowała już
związkowa ogólnoaustriacka sekcja kobiet. Między innymi w 1901 r. przedłożyła
ona w parlamencie petycję, w której domagała się wydania jednolitych przepisów płacowo-emerytalnych dla kobiet i mężczyzn, dwuletniego okresu próbnego
w pracy w administracji oraz uchylenia zakazu małżeństwa dla kobiet. Wymóg
pięcioletniego okresu pracy administracyjnej został zmniejszony do trzech lat na
mocy rozporządzenia rządu z 24 listopada 1908 r.46 Na początku XX w. w administracji pracowało ok. 9000 kobiet. Dodać przy tym należy, że w omawianym
okresie w monarchii habsburskiej nie było kobiet zatrudnionych na wyższych
stanowiskach w administracji państwowej i samorządowej w krajach koronnych,
w tym w Galicji.
Rozwój idei niepodległościowej, którą liderzy ukraińskich partii politycznych (radykalnej i narodowodemokratycznej) przyjęli za naczelny cel dążeń
narodowych, spowodował, że w latach bezpośrednio poprzedzających wybuch
pierwszej wojny światowej mała grupka młodych Ukrainek zainteresowała się
działalnością w tworzącym się ruchu paramilitarnym w Galicji. 25 stycznia
1914 r. zostało założone towarzystwo strzeleckie „Strzelcy Siczowi”, którym
dowodził Roman Daszkewycz. Kwatermistrzem towarzystwa została Olena Stepaniw (przyszła żona Daszkewycza). W odróżnieniu od elitarnych towarzystw
„strzelców siczowych”, w których byli tylko studenci przygotowywani do pełnienia stanowisk wyższych dowódców w przyszłych ukraińskich siłach zbrojnych,
oddziały dowodzone przez Daszkewycza grupowały młodzież robotniczą i rzemieślniczą. Młodzież ta była szkolona w zakresie wiedzy, w którą powinien być
wyposażony podoficer i szeregowy żołnierz. Do tego towarzystwa przyjmowano również dziewczęta. W jego ramach funkcjonowała licząca 33 młode kobiety
czota (pluton) dowodzona przez Olenę Stepaniw47. Oddział kobiecy brał udział
w ćwiczeniach wojskowych organizowanych wiosną 1914 r. W okresie pierwszej
wojny światowej powstał pierwszy żeński pluton Legionu Ukraińskich Strzelców
Siczowych, pod dowództwem Olgi Basarab, późniejszej członkini Ukraińskiej
„Dziennik Ustaw Państwa” 1908, nr 236.
O. Cтепанів, Ha передодні великих подій. Bлacнi переживання i умки 1912–1924, Львів
1930, s. 22, 32–36; T. Dąbkowski, Ukraiński ruch narodowy 1912–1923, Warszawa 1985, s. 65.
46
47
110
Ryszard Tomczyk
Wojskowej Organizacji (schwytana przez polską policję w 1924 r., powiesiła się
w więzieniu lwowskim). Olena Stepaniw i Olga Basarab były prekursorkami nowego typu ukraińsko-galicyjskiej kobiety nacjonalistki.
Rozkład monarchii habsburskiej rozpoczął nowy dramatyczny okres w dziejach Galicji, w którym Ukrainki wspierały działania podejmowane na rzecz
budowy niepodległego państwa ukraińskiego w latach 1918–1919. W okresie
II Rzeczypospolitej na rzecz idei niepodległej Ukrainy pracowała część aktywistek ruchu kobiecego w Galicji. Działały one w legalnych ukraińskich partiach
politycznych, ale głównie w nielegalnej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.
Należały do nich: Daria Rebet, Katerina Zarycka, Irina Kozak, Galina Dydyk,
Julia Hanuszczak, Olga Żułkowśka. Kobiety związane z podziemiem, jak piszą
współcześni badacze ukraińscy z uniwersytetu w Tarnopolu, były „osobistościami ukraińskiego kobiecego ruchu wyzwoleńczego”48. Badacze ci zapominają
dodać, że będąc obywatelkami państwa polskiego, kobiety te akceptowały przemoc i okrutne zbrodnie popełniane na bezbronnej ludności polskiej. Oprócz nich
były również działaczki polityczne z legalnych ukraińskich partii politycznych,
z parlamentarzystkami Rzeczypospolitej Mileną Rudnićką i Oleną Kisielewśką
na czele, które nie tylko na forum sejmu manifestowały antypolską postawę.
Pierwsze pokolenia feministek w konserwatywnym społeczeństwie austriac­
kiej Galicji dążyły przede wszystkim do poprawy warunków życia szerokich
rzesz kobiet. Były to literatki, publicystki, artystki, a nawet, w ostatnich latach
przed wybuchem pierwszej wojny światowej, również urzędniczki, nauczycielki,
prawniczki i lekarki. Nieliczne aktywistki ruchu kobiecego rekrutowały się natomiast z kręgów robotniczych i rzemieślniczych. Postępująca modernizacja w małym stopniu objęła szerokie rzesze chłopek, chociaż na wsi galicyjskiej wzrastała
liczba szkół ludowych, czytelni i lokalnych towarzystw kulturalnych. W okresie
II Rzeczypospolitej więcej Ukrainek zasiliło ruch feministyczny, jednak organizacje kobiece stawały się często narzędziem w rękach polityków ukraińskich,
a ich działalność miała na celu zwalczanie państwowości polskiej na Kresach
Wschodnich. Znamienne jest to, że anonimowa czytelniczka popularnego dziennika ukraińskiego w międzywojennej Polsce, lwowskiego „Diła”, w 1928 r. z żalem pisała o zaniedbanym grobie Natalii Kobrynśkiej. Nestorka ruchu kobiecego
w Galicji zmarła w 1921 r. i została pochowana na cmentarzu w Bolechowie.
Czytelniczka „Diła” apelowała, aby utrzymanie grobu traktować w kategoriach
48
M. Aлексієвець, I. Федорів, Життя й діяльность Oльги Жулковської в національо-визвльного руху XX cт., w: Україна, Европа, Свiт, Tepнопiль 2009, s. 213.
Rusinki (Ukrainki) w austriackiej Galicji...
111
narodowego obowiązku ukraińskich kobiet. Nagrobek na cmentarzu w Bolechowie miało ufundować Towarzystwo Kobiet Ukraińskich z sąsiedniego Stryja49.
Do czasów współczesnych zachował się na nim skromny napis: „Mnie już serce
nie boli”50.
Rusynian (Ukrainian) Women in Austrian Galicia:
Between Conservatism and R adicalism
Summary
On the Polish territory, occupied by Austria, the Ukrainian women, members of the Orthodox and Greek Catholic church, often wives and daughters of priests, having sense of
cultural bonds with peasant population, speaking Rusynian (Ukrainian), had an influent
on national consciousness in 19th century. The role of the woman in the conservative
Ukrainian family in Galicia, was traditional. They were prepared to the role of wives,
mothers and to taking care of the household. There were not many educated women in
Galicia. Women’s movement was developed slowly and was supported first of all by the
socialist party and the trade unions.
In the end of the 19th century, there were first rallies of the Ukrainian women in
Lvov and in the different cities of the Eastern Galicia. The participants of the rallies demanded mainly access to the education.
On the beginning of the 20th century, there were an increase of the women’s interest in the economical problems in Galicia. Many women started their career. During the
period before the First World War, part of the young Ukrainian women were the activists
of the independent movement.
Ryszard Tomczyk
49
50
„Дiлo” nr 15 z 10 lipca 1928 r.
Г. Бacapa, 155 років від дня народження...
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
R enata Gałaj-Dempniak
Uniwersytet Szczeciński
Kobieta
na amerykańskim, angielskim
i australijskim plakacie oraz ilustracji wojennej
okresu pierwszej wojny światowej
Kobieta jako element ikonografii wiążącej się z głównie męskim zajęciem – wojną – miała szczególną wymowę. Musimy bowiem pamiętać, że okres, o którym
mowa, był czasem, kiedy nie była ona w pełni samodzielna, ale aspirowała do
pełnej samodzielności, wkraczając stopniowo na kolejne obszary życia społecznego. Kobiety rozpoczynały kształcenie, studiowały, wreszcie podejmowały pracę zawodową, którą musiały dzielić z obowiązkami rodzinnymi. Utrzymujące się
przekonanie o słabości intelektualnej kobiet nie ułatwiało im edukacji, zwłaszcza
na poziomie wyższym. W Anglii część rodziców uważała wręcz, że edukacja kobiet jest zbędna, a może być nawet szkodliwa. Miejsce kobiety wyznaczały nadal
tradycja i wynikający z niej podział ról w rodzinie oraz normy społeczne i obyczajowe. Utrzymywał się wciąż podział na sfery życia prywatnego i publicznego
(zawodowego, politycznego) kobiet i mężczyzn . Na co dzień kobieta była przede
wszystkim córką, żoną i matką zajmującą się domem i dziećmi. W szeroko pojętej polityce kobieta stanowiła tło dla mężczyzny.
Przekonanie o słabości intelektualnej i fizycznej kobiety, która potrzebowała opieki i wsparcia mężczyzny, było elementem świetnie nadającym się do
wykorzystania w propagandzie wojennej. Wojny korygowały podejście do kobiet.
I. Sakowicz, Wizje kobiecości w periodykach wiktoriańskich – „Englishwoman’s Domestic
Magazine” oraz „Englishwoman’s Review Of Social And Industrial Question”, w: Kobieta i media. Studia z dziejów emancypacji kobiet, red. P. Perkowski, T. Stegner, Gdańsk 2009, s. 38.
Tamże, s. 35–51.
114
Renata Gałaj-Dempniak
Działania zbrojne, prowadzone przy użyciu coraz większej ilości broni i sprzętu,
wymagające stałych dostaw, wymuszały zatrudnianie na stanowiskach opuszczonych przez mężczyzn – kobiet. Praca stawała się w tej sytuacji manifestacją
postawy patriotycznej, nie zaś fanaberią próbującej się wyemancypować kobiety. Zmianą sposobu myślenia w szerszym wymiarze społecznym zainteresowane były same elity władzy. Czas wojny przyspieszył bez wątpienia liberalizację
w podejściu do roli kobiety. Spośród wielu cech płci pięknej uroda stawała się
powoli atutem w grze prowadzonej przez agitatorów. Dopiero w dalszej kolejności sięgano po etykę i cechy charakterologiczne funkcjonujące w jej wzorcu
osobowym.
Na przełomie XIX i XX w. amerykański rysownik Charles Dana Gibson
stworzył wizerunek kobiety, która stała się uosobieniem ideału kobiecości. Była
to wysoka, szczupła, młoda, piękna kobieta z łabędzią szyją podkreśloną przez
burzę miękkich włosów ułożonych w modną fryzurę. Luz i swoboda dziewczyny z ilustracji, jej niezależność – drażniły przedstawicieli starszego pokolenia,
ale przykuwały uwagę mężczyzn. Jej image interesował również panie, starające
się upodobnić do nowego „męskiego” ideału kobiecego piękna. Kobiety w periodykach i na plakatach były przedstawiane jako towarzyszki mężczyzn, zaangażowane niekiedy w różne działania poza kręgiem domowym. Symbolizowały
amerykańskiego ducha swobody, wyzwolonego z europejskich tradycji i konwenansów. W XIX i na początku XX w. dobry rysownik w popularnym magazynie
wywierał podobny wpływ na ludzi, jaki wywierają obecnie nośniki masowej komunikacji. Czytelnik szukał nie tylko wiadomości, ale i wizualnych doznań. Poprzez ilustracje tworzyło się atrakcyjne wzory do naśladowania, pozwalające na
kształtowanie postaw. Gibson miał konkurencję lansującą kolejne kanony urody.
Wspólnie wykreowali ideał kobiety wyzwolonej, pewnej siebie, z dużą swobodą
poruszającej się w przestrzeni zastrzeżonej dotychczas dla mężczyzn. Bohater-
N.G. Ford, Americans All!: Foreign-born Soldiers in Word War I, College Station 2001.
C.D. Gibson żył w latach 1874–1944, rysunek zamieścił w „Life Magazine”.
Być może wzorami były żona artysty Irene Langhorne i kobiety z jej rodziny (Nancy Astor).
Sam autor twierdził, że jest to obraz stworzony z wielu wzorców określających ideał amerykańskiej kobiety. Jego modelkami były: Evelyn Nesbit, Camille Clifford. Zob. M.H. Patterson, Beyond the Gibson Girl: Reimagining the American New Woman, 1895–1915, Urbana 2005; tejże,
The American New Woman Revisited: 1894–1930, New Brunswick 2008.
Np. Coles Phillips, Charlotte Harding, Władysław Benda, Georges Lepape, Nell Brinkley,
Russell Patterson, John Held jr, Ethel Plummer, Rita Senger.
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
115
ki tych prac zarówno strojem, jak i fryzurami naruszały istniejące konwenanse,
przekraczały zakazane dotychczas granice.
Ideał „nowej” kobiety zaistniał w kulturze amerykańskiej i europejskiej
w XX w. Wówczas też „nowa” dziewczyna objawia się po raz pierwszy w środowisku wojskowych. Wykonane przez artystów ilustracje zaprezentowane zostały
w 1913 r. w Nowym Jorku podczas Armory Show (festynu wojskowego). Różnorodność tworzonych wówczas ideałów urody i postaw damskich odzwierciedla
zarówno wielorakość ról odgrywanych przez kobiety w społeczeństwie, nie tylko zresztą amerykańskim, jak i zachodzące w nim zmiany. Idealne panie miały
przyciągnąć oko, przyćmić umysł i skłonić mężczyznę do działania, którego normalnie by nie podjął. Język ciała był tylko jednym z elementów oddziaływania,
drugim pozostały kod językowy i symbolika.
Również kobiety brały udział w kreowaniu obrazu nowoczesnej damy.
Na przykład ilustratorka Nell Brinkley stworzyła „Golden Eyes”, bohaterkę, która promowała sprzedaż Obligacji Wolności na potrzeby toczących się walk. Seria
rysunków wizualizujących historię tej bohaterki ukazała się w latach 1918–1919.
Alegoryczny rysunek Golden Eyes przedstawia dziewczynę w rozwianej sukni
koloru munduru, czapce wojskowej na targanych wiatrem włosach, przepasanej
wstążką w barwach flagi. U jej stóp autorka umieściła werblistę w czapce kawalerii amerykańskiej i owczarka szkockiego symbolizującego Wuja Sama (Uncle
Sam), czyli USA. Stylizacja sylwetki kobiecej przywołuje skojarzenia z obrazem
Wolność wiodąca lud na barykady Eugène’a Delacroix, którego centralnym elementem jest kobieta, przed którą postępuje mały werblista. Autorka w ten sposób
wyraziła symbolicznie wielorasowość i wielokulturowość USA. Postać kobieca symbolizowała nowoczesne, aktywne panie, angażujące się w motywowane
patriotycznie działania. Na innej ilustracji tej autorki pojawiły się postaci Wuja
Dziewczęta z plakatów, pin-up girls, mężczyźni wieszali w pomieszczeniach, w których
przebywali. Były to piękne, uśmiechnięte dziewczyny odpowiadające kanonom urody swojego
czasu. Przyodziane były w rozkloszowane, rozwiane suknie, skąpe stroje albo samą bieliznę.
M.E. Buszek, Pin-Up Girls: Feminism, Sexuality, Popular Culture, Durham–London 2006. W języku angielskim wspomniany termin pojawił się w tym znaczeniu dopiero w 1941 r., ale można go
odnieść do tej tematyki już od 1890 r. Zob. J. Ayto, Movers and Shakers: A Chronology of Words
That Shaped Our Age, Oxford 2006, s. 126.
Powstało wiele podobnych plakatów, które różniły się od siebie jedynie elementami charakterystycznymi dla określonej nacji, do której zwracano się z przesłaniem.
116
Renata Gałaj-Dempniak
Sama i trzech Gracji reprezentujących amerykanizm, wybory i gotowość, w kontekście miłości ojczyzny i praw kobiet pracujących.
Plakat czy ilustracja z poczytnego magazynu, jako metoda docierania do
społeczeństwa z przesłaniem i urabiania tą drogą jego poglądów, były w omawianym czasie skutecznym narzędziem propagandowym10. Były też stosunkowo
tanie, a docierały do szerokiego kręgu odbiorców wywodzących się z różnych
warstw społecznych i kultur. Musiały jednak spełniać określone wymagania: posługiwać się kodem zrozumiałym dla adresata, oddziaływać na uczucia i przekazywać określone przesłanie w sposób atrakcyjny. Pomimo że propaganda tego
okresu stworzyła tabu dotyczące pokazywania śmierci, okaleczeń fizycznych
i psychicznych oraz upadku dobrych obyczajów, elementy takie pojawiały się
w ograniczonym zakresie na plakatach, rysunkach oraz kartach pocztowych. Im
bliżej końca wojny, tym częściej motywy te gościły na plakacie i w propagandzie.
Cieszące się powodzeniem rysunki powielano, przenoszono na pocztówki, publikowano jako wkładki do gazet.
Funkcją społeczną propagandy jest agitacja, która może integrować jednostki albo trwale je kształtować11. W zasadzie ikonografia stanowiąca przedmiot
rozważań adresowana była zarówno do kobiet, jak i mężczyzn. Agitacja poprzez
mocne oddziaływanie na emocje przynosiła szybkie efekty, propaganda zaś niosła największe korzyści w dłuższym okresie. Agitacja wizualna przynosiła pożądane rezultaty dzięki sugestywności i emocjonalności przekazu (barwy, symbole, słowa – które muszą wstrząsać i pobudzać do działania). Najbardziej udane
dzieła stawały się inspiracją dla artystów walczących po obu stronach barykady.
Symbolem stał się stworzony w 1914 r. przez Alfreda Leete’a plakat z podobizną
lorda Kitchenera12, zachęcający do zaciągania się do wojska – [Lord Kitchener]
1917, Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych, http://www.loc.gov.rr/print/swann/art­
wood/images/o3341r.jpg (5.09.2011). Zob. T. Robbins, Nell Brinkley and the New Woman in the
Early 20th Century, Jefferson (N.C.) – London 2001.
10
Zob. O. Thomson, Historia propagandy, Warszawa 2001; H.M. Kula, Propaganda współczesna. Istota, właściwości, Toruń 2005; U. Jarecka, Propaganda wizualna słusznej wojny. Media
wizualne XX wieku wobec konfliktów zbrojnych, Warszawa 2008; Posters of World Wars I and II,
Mineola–New York 2005; J. Aulich, J. Hewitt, Seduction or Instruction? First World War Posters
in Britain and Europe, Manchester–New York 2007.
11
H.M. Kula, Propaganda współczesna..., s. 108.
12
Horatio Kitchener (1850–1916), brytyjski marszałek polny i polityk, od 1914 r. minister wojny, zginął na pokładzie krążownika HMS „Hampshire”.
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
117
Wants You. Do jego ikonografii odwoływali się twórcy na wielu kontynentach13
– także w plakatach z kobietami nawołującymi do zaciągnięcia się do wojska
(Córka Syjonu, Columbia).
Tekst na plakacie ograniczano do niezbędnego minimum. Powstała grupa
plakatów kierowanych głównie do kobiet jako niezbędnej siły pomocniczej, bez
której trudno było zabezpieczyć wszystkie odcinki działań wojennych, niekoniecznie związanych bezpośrednio z polem walki. W Stanach Zjednoczonych na
początku XX w. kobiety przejmujące w czasie wojny część męskich obowiązków
wydatkowały aż 80% pieniędzy na konsumpcję14. Pod nieobecność małżonka
decydowały na ogół o strukturze wydatków. Środki finansowe mogły przeznaczyć na potrzeby wojny, toteż stanowiły istotną grupę adresatów dzieł propagandowych. Kobieta z plakatu kształtowała wizerunek własnej płci, głównie przez
długotrwałe, uporczywe epatowanie odbiorcy. Jej obraz – modnej, nowoczesnej
osoby – musiał przełamywać okowy konwenansów, w których dziewczęta dorastały, aby odważyły się po niego sięgnąć.
Grupa plakatów z interesujących nas państw ukierunkowana była na konsolidację społeczeństwa, wytworzenie solidarności obywateli w obliczu zagrożenia
i szersze wciągnięcie kobiet w politykę militarną państwa. Kobieta tradycyjnie
kojarzyła się w tym okresie głównie z osobą, która pomaga15. W sferze wpływów
kultury brytyjskiej można mówić o upowszechnianym przekonaniu, że słabsza
płeć stoi moralnie wyżej od mężczyzn, którzy zajmują się sferą życia wymagającą siły i pewnej brutalności. Nie oznaczało to jednak, że mężczyzna był gorszy
czy niemoralny. W trakcie działań militarnych oddziały pielęgniarek niosły rannym pomoc i opiekę. Wojna i postępująca w ślad za nią rosnąca liczba rannych
oraz kalek wymagających fachowej opieki medycznej zmusiły rządy do podjęcia
problemu udziału kobiet w opiece nad jej ofiarami. Sama chęć udzielania pomocy nie wystarczała, trzeba było nauczyć się opieki nad ciężko rannymi. Rodzina
rzadko mogła zapewnić fachową pomoc ciężko poszkodowanym w działaniach
zbrojnych.
Peter Stanley pisze, że James Montgomery Flagg wykorzystał plakat Leete’a, tworząc
w 1917 r. swój słynny wizerunek Wuja Sama wskazującego na patrzącego wyciągniętym palcem,
tak jak brytyjski minister wojny. Zob. P. Stanley, What Did You Do in the War, Daddy? A Visual
History of Propaganda Posters, Melbourne–Oxford 1983.
14
Katalog wystawy „American Beauties: Drawings from the Golden Age of Illustration”, http://
www.loc.gov/rr/print/swann/beauties/beauties-kelly.html (5.09.2011).
15
I. Sakowicz, Wizje kobiecości..., s. 37.
13
118
Renata Gałaj-Dempniak
W Australii w okresie pierwszej wojny światowej działało dwóch wybitnych ilustratorów: David Henry Souter16 i Norman Alfred Williams Lindsay17.
W latach 1914–1918 pojawił się w Sydney plakat Soutera zachęcający kobiety do
wstępowania w szeregi sióstr Czerwonego Krzyża. Symbol Czerwonego Krzyża
bardzo często pojawiał się na plakatach i kartkach, które wykonywano na zamówienie organizacji. Autor umieścił nad nim wielki czerwony napis z wezwaniem:
„Pomocy”. Na tle krzyża stała młoda kobieta w stroju pielęgniarki. Jej rozłożone
dłonie, wyciągnięte ręce, krok stawiany w kierunku patrzącego – wywoływały
wrażenie, że za chwilę oglądający zostanie przygarnięty w opiekuńcze ramiona. Pojawiły się też plakaty, na których pielęgniarka osłania ciałem nosze z rannym18 albo z czułością opiekuje się okaleczonym leżącym w łóżku19. Znamienne
były napisy umieszczane niekiedy pod ilustracją lub na plakacie: „Anioł” bądź
„Siostra miłosierdzia”. Same dziewczyny miały poważne miny, były skromne
w obejściu, ale niezłamane, nieobawiające się ani pracy, ani wyzwań. Pewność
bijąca z ich sylwetek budziła szacunek. Opanowanie rodziło zaufanie pomiędzy
nadawcą a odbiorcą przesłania. Przekaz apelował do kobiet o pomoc potrzebną
walczącym. Powaga i dystynkcja, jaką zachowywały plakatowe bohaterki, nobilitowały tę formę zaangażowania i służby narodowi.
Brytyjczycy na bazie Czerwonego Krzyża stworzyli Ochotnicze Oddziały
Pomocy (Voluntary Aid Detachments – VAD), które działały od 1909 r. Plakat
zachęcający do służby w VAD przedstawiał trzy kobiety w pielęgniarskich uniformach. W treści nadawca wymieniał wszystkie specjalności, w których można
było przyjść z pomocą, i kończył wezwaniem: „Są pilnie potrzebne”20. Oddziały Usług Opieki Medycznej Wojsk Imperialnych Królowej Aleksandry21 (Queen
Alexandra’s Imperial Military Nursing Service) powołane zostały w 1902 r. na
mocy dekretu królewskiego. Siły te świadczyły fachową opiekę medyczną w Ang­
lii, Indiach i koloniach Wielkiej Brytanii. Wstępujące do nich ochotniczki mu-
16
Australian Dictionary of Biography, adb.anu.edu.au/biography/souter-david-henry-8589
(5.09.2011).
17
Tamże, adb.anu.edu.au/biography/lindsay-norman-alfred-william-7757 (5.09.2011).
18
Alonzo Earl Foringer, 1918. Napis na plakacie głosił: „Największa matka na świecie”.
19
Frank Xavier Leyendecker, 1917.
20
Zob. http://www.1914-1918.net/women_orgs.htm (16.03.2011).
21
Aleksandra Carolina Marie Charlotte Louise Julia z Hesji-Kassel (1844–1925), żona Ed­
warda VII.
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
119
siały być niezamężne, liczyć 25 lat i mieć wysoki status społeczny22. Natężenie
walk spowodowało, że konieczne stało się szybkie powiększanie liczby personelu. Z tego powodu zrezygnowano z cenzusu pochodzenia i stanu cywilnego. Dało
to efekt w postaci ok. 10 tys. ochotniczek pracujących z końcem 1918 r. Poza nimi
istniały rezerwy, wolontariat i różne oddziały pomocnicze23. Celem Ministerstwa
Wojny było nie tylko tworzenie odpowiednich struktur i specjalności oraz szkolenie, ale i promowanie zaciągów do służb ochotniczych 24. Służące temu wizerunki
kobiet emanowały ciepłem, pewnością siebie i życzliwością. Autorzy nie pokazywali ich w stresie, strachu, w stanie dylematu moralnego związanego z dokonywaniem selekcji rannych, ratującej niejednokrotnie życie. Nie pokazywali ich
walki z pogodą, warunkami sanitarnymi czy nawet technicznymi25. Jeżeli na plakacie pojawiał się szpital, był zawsze czysty i bezpieczny. Odrębnym elementem
nielicznych plakatów z okresu nasilających się walk była sceneria pobojowiska.
Trudno na nich znaleźć śmierć dzielnych dziewcząt, ginących na lądzie i morzu.
Kobiety z plakatów brytyjskich nie epatowały wyjątkową urodą, raczej życzliwością i powagą. Ponadto kojarzyły się z nimi patos i egzaltacja, czemu służyły
wystudiowane pozy postaci. Znaczenie służby medycznej wykorzystywane było
w propagandzie. Kiedy np. chciano zohydzić Niemców, puszczono w obieg plotkę,
że ci ucięli pojmanej siostrze pierś, co wywołało wrzenie w społeczeństwie26.
Stany Zjednoczone wytworzyły odrębny styl uprawiania propagandy. Już
w 1915 r. zachęcano panie do wstępowania do służb medycznych, oferujących
fachową pomoc leczniczą ciężko rannym krewnym27. Z drugiej strony służby
Pierwszą siostrą przełożoną korpusu była miss Sydney Brown. Korpus pielęgniarek, nad którym sprawowała pieczę, liczył 67 osób. Wkrótce uzyskały one pensję wyższą niż ich koleżanki
pracujące dla cywilów. Na początku 1914 r. było już 297 pań, a pod koniec roku 2223.
23
Więcej o służbie kobiet brytyjskich na różnych kontynentach: J. Piggott, Queen Alexandra’s
Royal Army Nursing Corps, London 1975; Y. McEwen, It’s a Long Way to Tipperary: British and
Irish Nurses in the Great War, Dunfermline 2006; A. Powell, Women in the War Zone. Hospital
Service in the First World War, Gloucestershire 2009; L. Mcdonald, The Roses of No Man’s Land,
new ed., London 1993; E. Taylor, Wartime Nurse. One Hundred Years from the Crimea to Korea
1854–1954, London 2001; E. Gruber v. Arni, G. Searle, Sub Cruce Candida: A Celebration of One
Hundred Years of Army Nursing 1902–2002, Camberley 2002.
24
Y. McEwen, It’s a Long Way to Tipperary...
25
A. Powell, Women in the War Zone...
26
O. Thomson, Historia..., s. 365. W Anglii za organizację działań i zbiórkę funduszy odpowiadały Komitet Centralny Narodowej Organizacji Patriotycznej oraz wydział propagandy w rządzie.
27
Edgar Wright. Organizacje: YMCA (Young Men’s Christian Association – Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej) oraz YWCA (Young Women’s Christian Association – Związek
Chrześcijańskiej Młodzieży Żeńskiej).
22
120
Renata Gałaj-Dempniak
te apelowały do rodzin, aby korzystały z ich pracowników w opiece sprawowanej w domu. Na plakatach o takiej tematyce autorzy umieszczali salę szpitalną
z parawanami oddzielającymi łóżka. Przy nich stały standardowo odziane pielęgniarki wykonujące prace pielęgnacyjne. Na pierwszym planie, nad mocno zabandażowanym mężczyzną, pochylały się krewne, niebędące częścią personelu
medycznego. Inni stali w pobliżu, gotowi w każdej chwili zająć się poszkodowanym. Napisy głosiły: „Potrzebujemy ciebie”28 . Obrazy te były wyjątkowo sugestywne. Kolorystyka utrzymana w sepii, dosyć monotonna, została przełamana
czarną postacią krewnej i czerwonym logo organizacji, zapadającym w pamięć.
Jednym z najpłodniejszych twórców plakatów był Howard Chandler Christy. Łączył w nich zaskakujące elementy: kobietę ubraną w białą antyczną suknię, a do
tego w czepku pielęgniarskim ze znakiem czerwonego krzyża, i uroczą siostrę
– uskrzydlonego anioła z rozpostartymi skrzydłami i rękoma oraz łopoczącym
sztandarem USA. Napisy głosiły: „Taki jest duch Ameryki – dołącz!”29 albo:
„Twój anioł miłosierdzia”30. Pod koniec wojny przybywało poszkodowanych wymagających opieki, i tę państwo musiało im zapewnić. Agitacja miała przynieść
natychmiastowe rezultaty. Z jednej strony odwoływano się w niej do sytuacji
znanych kobietom z życia, z drugiej skłaniano rodziny do zaakceptowania ich
czynnego angażowania się poza domem (obowiązek patriotyczny). Dzięki wysiłkom kobiet, co podkreślały np. prace Władysława Bendy31, mężczyźni mogli
wrócić do domów, żon i matek – żywi. Niekiedy pozwalano siostrom wyrazić
swoje potrzeby. Na przykład na jednym z plakatów obok postaci pielęgniarki
umieszczono wyjątkowo długie przesłanie: „Jestem siostrą Czerwonego Krzyża,
kocham swoją ojczyznę, kocham jej żołnierzy. Wszędzie, gdzie pójdą, będę ich
strzegła, aby pielęgnować rannych i chorych. Zobowiązałam się żyć lub umrzeć
dla mojego kraju. Czy chcesz mi pomóc?”. Siostry były kimś więcej niż opiekunkami. Twórcy nazywali je „matką i ojcem głodujących”. Plakaty zachęcały
do wsparcia we wszystkich obszarach wymagających działań: opiece nad sierotami („Ile ocalisz tych małych żyć?”) i rodzinami („Czy dzieci muszą umierać,
Albert Stern, 1918.
H.C. Christy, 1919.
30
H.C. Christy, 1917. Motyw ten rozwinął w akwareli z 1922 r. pt. Anioł miłosierdzia. Pokazywał on siostrę tulącą rannego żołnierza siedzącego na szpitalnym łóżku. Wykorzystał go jeszcze
w plakatach wydanych w 1940 r.
31
Bezpieczny powrót do domu, 1919.
28
29
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
121
a matki błagać na próżno?”32), zakupie sprzętu („Mają swój koniec”33), pomocy
sojusznikom34. Służbę państwu na każdym froncie upowszechniały prace Edwina Howlanda Blashfielda. Na jednym z plakatów umieścił on obok siebie dwie
postaci kobiece – pielęgniarkę trzymającą w dłoni rozwinięty pergamin i Columbię z kołczanem oraz mieczem, piszącą na pergaminie: „Tam, gdzie Columbia
umieści swe imię, niechaj każdy z was na nią podąża”35.
Czerwony Krzyż we wszystkich państwach oczekiwał pomocy od kobiet,
które nie służyły w szeregach personelu medycznego. Autor amerykańskiego
plakatu z okresu pierwszej wojny zwracał się do wszystkich kobiet, a ich niejako zbiorowym portretem uczynił kłębki włóczki wysuwającej się z koszyka
i druty do robótek. Apelował przy tym: „Nasi chłopcy potrzebują skarpet – wydziergaj je”36. Takie plakaty integrowały kobiety w różnym wieku wokół prac na
rzecz rodaków. Inny plakat, z postacią bardzo zmysłowej nowoczesnej kobiety
odzianej w białą bluzę z rozwianym romantycznym kołnierzem i łopoczącą flagą państwową, głosił: „Wzywam was do solidarności z Czerwonym Krzyżem”.
W tle widniały zarys bryły siedziby kongresu USA i duży czerwony krzyż37. Oto
dwa czytelne symbole, pomiędzy którymi postawiono znak równości, i płynące
z nich przesłanie, że praca dla organizacji jest pracą dla kraju, żeńskim wkładem
w przyszłe zwycięstwo.
W czasie pierwszej wojny światowej kobiety mogły też pomagać w administracji, fabryce i łączności, np. obsługując centrale telefoniczne. Piękne amerykańskie i angielskie plakaty mówiły o „Powrocie »naszych« dziewcząt do pracy
w łączności polowej”, dowodziły, że „Dziewczęta muszą pracować, żeby chłopcy
mogli walczyć”38. Zachęcały panie do zgłaszania się do biur prowadzonych w ramach wielkiej wojennej kampanii podejmowania pracy. Nakłaniała do tego np.
młoda atrakcyjna radiotelefonistka w mundurze. Obraz odwoływał się do zakodowanych: poczucia obowiązku i lojalności wobec walczących na froncie mężczyzn, konieczności bycia przydatną oraz do patriotyzmu. Amerykanie i Anglicy
promowali również sieć świetlic mających stworzyć warunki, w których żołnieHenry Patrick Raleigh, 1918.
H.C. Christy, Joseph Christian Leyendecker.
34
Ethel Franklin Betts Bains, 1917, wyd. American Committee for Relief in the Near East
(Amerykański Komitet Pomocy na Bliskim Wschodzie – Armenia, Grecja, Syria, Persja).
35
Edwin Howland Blashfield, 1918.
36
Autor nieznany, 1918.
37
Harrison Fisher, 1918.
38
Wyd. YWCA.
32
33
122
Renata Gałaj-Dempniak
rze mogli spokojnie nie tylko zjeść, ale i poczytać prasę oraz zrelaksować się po
walce39.
Postaci kobiet wykorzystywano w celu zachęcania społeczeństwa do finansowego wspierania państwa. Najczęściej były to dziewczęta ubrane w antyczne
szaty, z wieńcem laurowym (symbolem zwycięstwa) osadzonym na spiętych jasnych lub ciemnych lokach, trzymające w dłoni miecz, a czasem flagę USA albo
Wielkiej Brytanii. Niekiedy za ich plecami dostrzegamy chorągiew. Mogły ją
dzierżyć wysoko nad głową lub wskazywać nią cel ataku. Wiele postaci patrzyło na widza przenikliwym spojrzeniem. Plakaty opatrywano różnymi napisami:
„Rząd prosi, żebyś zrobił zakupy bożonarodzeniowe wcześniej, zrób je teraz”40
albo: „Amerykanie i Zwycięstwo”, „Wolność”, „Pożyczka”. Dla ratowania skarbu
państwa i zapewnienia ciągłości działań zbrojnych próbowano pozyskać wpływy
z operacji handlowych, kupowania obligacji państwowych i oszczędnościowych
znaczków wojennych, sprzedaży książek i notatników41. W zamian obiecywano
pamięć i wdzięczność. Na jednym z plakatów kobieta w antycznej szacie wznosiła
dłoń z wieńcem laurowym nad listą nazwisk zasłużonych nabywców obligacji42.
Osoby umieszczane na plakatach wywodziły się z nacji zamieszkujących
USA. W ten sposób budowano przekonanie o konsolidacji, współodpowiedzialności i patriotyzmie całego społeczeństwa. Integrowano naród wokół wspólnego
celu, jakim było pokonanie wroga. Patrzący rozumieli, że apel skierowany został
do wszystkich mieszkańców państwa i wszyscy będą równi w odbieraniu zasług.
Zagrożenie, które należało zwalczyć, dotykało wszystkich, niezależnie od pochodzenia. Amerykanie chętnie zwracali się bezpośrednio do emigrantów. Jeden
z autorów na pokładzie statku pasażerskiego umieścił przybyszów siedzących na
tobołach. Kazał im zerkać na Statuę Wolności, kierując do widza zaakcentowane
czerwonym drukiem napomnienie: „Pamiętaj o swym pierwszym dreszczu amerykańskiej wolności”. Pod spodem zaś w formie honorowego zobowiązania umieścił zalecenie: „Twoim obowiązkiem jest kupić obligacje rządu USA”43. Na innym
39
Organizacja YMCA w Wielkiej Brytanii prowadziła 250 takich ośrodków w obozach,
przy dworcach, wszędzie tam, gdzie była duża liczba żołnierzy. Ośrodki te pojawiają się zresztą na plakatach zachęcających do korzystania z nich. Zob. http://www.1914-1918.net/ymca.htm
(21.03.2011), The Church Army, 1917. Założyciel i honorowy główny sekretarz: prebendarz Carlile,
Ernest Hasseldine, wyd. David Allen & Sons Ld., Harrow.
40
Na plakacie datowanym na 1918 r. Do zakupów zachęcały także plakaty H.C. Christy’ego.
41
Cay Hoff, 1914–1918: „Kup mu [żołnierzowi] notatnik, zanim pójdzie [na wojnę]”.
42
H.C. Christy, 1919.
43
Autor nieznany, 1917, wyd. Sackett & Wilhelms Corp., New York.
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
123
plakacie Statua Wolności zwraca się bezpośrednio do patrzącego: „Kup obligacje wojenne, żebym nie zginęła”44. W części plakatów pojawiło się hasło „Walcz
albo kup obligacje”45. Także odezwa do amerykańskich Żydów kierowana była
przez kobietę. Ubrana we wschodni strój „Córka Syjonu”, umieszczona wewnątrz
gwiazdy Dawida, zwracała się do widza z palcem wymierzonym w jego stronę
oraz wezwaniem po hebrajsku: „Potrzebuję twego Starego Nowego Kraju! Dołącz do pułku żydowskiego”46. Kobietą tą była także Columbia – symbol i kwintesencja Ameryki i USA, rozpoznawalna ikonograficzna personifikacja państwa.
Cel zakupu obligacji wyjaśniała specyficzna ikonografia, np. obsługa działa na
okręcie, zażarcie ostrzeliwująca niewidoczny na plakacie obiekt, flotylla okrętów
wojennych, artyleria ostrzeliwująca pozycje wroga. O zaciętości zmagań świadczyły np. półnagie muskularne torsy mężczyzn, niekiedy opatrzone prowizorycznie bandażem, natłok osób przy dziale czy fontanny wody albo deszcz piasku
opadającego po wybuchach pocisków. Patrzącego miały przekonać do działania
napisy w stylu „Oczyść drogę”. W propagandzie pożyczki wykorzystywano też
postać dobrodusznej, zacnej matrony, której siwe włosy, dobroć bijąca z twarzy,
łagodny uśmiech, staromodny strój i rozłożone w geście bezradności czy chęci
przytulenia ręce – ciepłem i szlachetnością zachęcały do spełnienia prośby. Kobieta symbolizuje matkę, rodzicielkę, czułą opiekunkę dzieci. Napis nawoływał:
„Kobiety! Pomóżcie synom Ameryki wygrać tę wojnę”47. Autorzy przekonywali
matki, żony i siostry z rodzin walczących na froncie mężczyzn, że mogą skrócić czas walki, łożąc pieniądze na cele wojenne. Termin „syn” stał się synonimem walczących Amerykanów, Anglików, Australijczyków i innych. Pozwalał
poczuć związek emocjonalny z nieznanymi mężczyznami. W sprzedaż obligacji
włączeni też byli skauci. Stąd na jednym z plakatów skaut podawał trzymającej
wielką grecką tarczę Statui Wolności obnażony miecz z wygrawerowanym napisem „Przygotowany”. Na ciekawy pomysł wpadł William Haskell Coffin, który
w sprawie znaczków oszczędnościowych zwrócił się wprost do kobiet. Treść jego
przesłania ucieleśniała Joanna d’Arc w średniowiecznej zbroi, z obnażonym mieczem – uosobienie poświęcenia dla kraju. Napisy głosiły „Joanna d’Arc uratowaCharles R. Macauley, 1917. Joseph Pennell w 1918 r. także wykorzystał ten pomnik, ale pozbawiony głowy i znicza. Latają wokół niego samoloty bojowe i pływają okręty, napis zaś głosi:
„Wolność nie może zniknąć z Ziemi. Kup obligacje wolności”.
45
H.C. Christy, 1917.
46
Zob. The Jews in Their Land, ed. by D. Ben-Gurion, Doubleday 1966, s. 295.
47
Robert H. Porteous, 1917.
44
124
Renata Gałaj-Dempniak
ła Francję. Kobiety Ameryki, uratujcie swoją ojczyznę, kupcie wojenne znaczki
oszczędnościowe”48. Plakat, jak wiele innych, powstał na zamówienie ministerstwa skarbu.
Stroje i osoby na plakatach symbolizowały ciągłość i tradycje państwa, formacji zbrojnej czy wyznawane wartości. Mundur był przedmiotem dumy i symbolem honoru, personifikacje Brytanii albo Ameryki czy Columbia – metaforami
ojczyzny, własnego miejsca na ziemi, o którego dobro należało zadbać w aktualnej
chwili. Brytyjczycy używali symbolicznej Brytanii, którą najczęściej uosabiała
kobieta w sukni przykrytej zbroją, w hełmie rzymskim, z flagą państwową trzymaną w dłoni, wskazująca dzierżonym w drugiej ręce mieczem kierunek podążającym za nią mężczyznom49. Na ogół treść zachęcała do solidarności i wzięcia
odwetu na agresorze. W 1914 r. Edith Kemp Welch stworzyła plakat z Brytanią
prowadzącą naród do walki. Pod postacią wielkimi literami napisano: „Pamiętaj
o Scarborough!”50, a pod spodem: „Zaciągnij się teraz”51. Inne plakaty wołały:
„Weź miecz sprawiedliwości”52, „Pamiętaj o Belgii”53, „Irlandczycy, pomścijcie
Lusitanię. Dołączcie do Irlandzkiego Pułku dziś”54. Bazując na emocjach i odwołując się do nieodległych wydarzeń, armia wykorzystywała bulwersujące wypadki do skutecznego powiększenia sił zbrojnych. Szczególnie wstrząsający był
plakat Amerykanina Freda Speara (1915), pokazujący tonącą w głębinie kobietę
tulącą w ramionach niemowlę. Zielonkawa woda z elementami wodorostów i biało-żółta tonacja ciał i ubrań obojga nadawały kompozycji ponure piętno spokoju,
przełamanego biało-brązowym apelem: „Zaciągnij się”.
Amerykanie odwoływali się do Columbii i Statui Wolności. Carroll Kelly w 1917 r. stworzyła plakat opatrzony hasłem „Naprzód Ameryko!”. Autorka
umieściła na nim postać Columbii trzymającej w dłoni tarczę z flagą USA i pikę,
W.H. Coffin, 1918.
Septimus Edwin Scott, 1917. Brytania wskazywała mężczyznom pomiędzy 18. a 61. rokiem
życia drogę do służb narodowych, do których mieli wstępować jak najszybciej.
50
16 grudnia 1914 r. niemiecka flota wojenna ostrzelała ten port, a także zaatakowała 3 inne
miasta portowe: Hartlepool, West Hartlepool i Whitby. Miało zginąć 137 cywilów, a 592 osoby
odniosły rany. Według BBC apel ten poskutkował dużymi zaciągami. M. Marsey, The bombardment of Scarborough 1914, http://news.bbc.co.uk/local/york/hi/people_and_places/history/newsid_8123000/8123846.stm (16.03.2011).
51
E. Kemp Welch, 1915, wyd. David Allen & Sons Ld., Harrow, Middlesex.
52
Bernard Partridge, 1915.
53
Ellsworth Young, ok. 1918.
54
Autor nieznany, 1915, wyd. Central Council for the Organization of Recruiting in Ireland,
John Shuley & Co, Dublin.
48
49
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
125
której drzewce było jednocześnie drzewcem sztandaru USA. Dziewczyna stała
na lecącym orle prowadzącym ustawione w szeregi samoloty dwupłatowe. Plakat nawiązywał do wolności i zwycięstwa, ale i przywódczych aspiracji państwa
w świecie, których realizacja wymagała od społeczeństwa konsolidacji i wysiłku. Do łożenia środków na rzecz dozbrojenia armii amerykańskiej nawoływały
prace Josepha Christiana Leyendeckera, który chętnie uciekał się do personifikacji Wolności i do postaci skauta podającego jej miecz. Przesłanie opatrzył m.in.
napisem: „Broń dla Wolności” (1917), inne zaś głosiło: „Ameryka powiedziała: zaciągnij się do marynarki wojennej” (1917). Kenyon Cox zaprojektował dla
marynarki plakat, na którym kobietę w antycznym stroju ustawił na tle morza
(1917). Poważna i skupiona dzierżyła w uniesionej dłoni miecz, a w opuszczonej
zwój z napisem: „Nie możemy zrobić inaczej”. Pod tym wizerunkiem widniał
napis: „Miecz został obnażony, marynarka wojenna go podtrzymuje”. Powstała
też spora grupa plakatów, których twórcy, wykorzystując postaci nowoczesnych
i atrakcyjnych kobiet reprezentujących ówczesne kanony urody, zachęcali do
wstępowania do określonych formacji. Wiele podobnych stworzył Howard Chand­
ler Christy, odwołując się do postaci uśmiechniętych dziewcząt w mundurach
wojskowych. Jedna z nich, brunetka, agitowała: „Jeśli chcesz walczyć! Dołącz do
marines” (1915). W 1917 r. blondynka ubrana w marynarski mundur stwierdzała:
„Chcę ciebie dla marynarki” albo: „Ojej! Chciałabym być mężczyzną. Mogłabym
wstąpić do marynarki”, a napis pod spodem zachęcał: „Bądź mężczyzną i zrób
to – Marynarka Stanów Zjednoczonych, punkt rekrutacji marynarki wojennej”.
W duchu „antycznym” tworzyli plakaty inni graficy: „Marynarka cię potrzebuje.
Nie czytaj historii Ameryki – twórz ją”. Ikonografia odwoływała się do postaci
odzianej w antyczną szatę w barwach flagi USA i czapkę frygijską w tym samym
deseniu. Kobieta, uosabiająca państwo i wolność, trzymała w rozpostartych dłoniach sztandar i miecz, marynarz opowiadał zaś cywilowi, który oderwał się od
lektury gazety, zapewne o służbie, jej randze i poświęceniu. W tle widać było
morze i flotę. Wszystkie postaci kobiet z plakatów zachęcały do obrony kraju,
podkreślając, że tylko ich płeć uniemożliwia podjęcie zaszczytnej służby. Bohaterki plakatów epatowały seksapilem, poprzez mundur lub inny strój podkreślały
związek z armią i domagały się podjęcia walki, w której same nie mogły wziąć
udziału.
Ciekawe plakaty z hasłem: „Obudź się Ameryko!” wykreował w 1917 r. James Montgomery Flagg. Pierwszy przedstawiał postać śpiącej kobiety uosabiającej kraj i dorobek cywilizacyjny, odzianej w suknię z flagi i czapkę frygijską
126
Renata Gałaj-Dempniak
w barwach amerykańskich. Dziewczyna pogrążona jest w głębokim, spokojnym
śnie. Pod spodem dodano podpis: „Cywilizacja wzywa każdego mężczyznę, kobietę i dziecko!”. Postać z kolejnego plakatu wymachiwała latarnią, oświetlając
mroczną drogę rodakom.
W Wielkiej Brytanii wykorzystywanie postaci kobiet do zwiększenia rekrutacji chyba nie przekładało się na liczby. Plakaty parlamentarnych komitetów
rekrutacyjnych chętnie grały na sentymentach i tradycyjnym podziale ról, a choć
kobieta nie osiągnęła pozycji mężczyzny, odwoływano się do jej opiniotwórczej
roli, używając jej słów jako źródła nacisku w celu zwiększenia zaciągu: „Brytyjskie kobiety powiedziały: idźcie!” (1915)55 czy: „Oto jest, proszę pana” – włożone
w usta amerykańskiej matki przyprowadzającej syna do punktu rekrutacyjnego56.
Treści obu plakatów grały na emocjach ludzi – matki, które urodziły i wychowały
synów, teraz oddają ich ojczyźnie będącej w potrzebie. Uważano to za najbardziej
heroiczny z aktów, na które mogły się zdobyć kobiety. Społeczeństwa brytyjskie i amerykańskie podejmowały działania o charakterze promilitarnym na wielu odcinkach życia gospodarczego i społecznego.
Malarz Frank Vincent DuMond tworzył na potrzeby Narodowej Komisji Ogrodów Wojennych (National War Garden Commission) departamentu wojskowego
w Waszyngtonie57. Był to organ, który w czasie wojny zajmował się wykorzystywaniem ziemi leżącej przy obozach wojskowych do pozyskiwania z niej dodatkowej żywności58. Odwołano się do patriotyzmu Amerykanów, pokazując, że praca
w tych ogrodach to odpowiednik bohaterskich czynów na froncie, a synowie ojczyzny powinni pomóc w uprawie, dostarczaniu sprzętu, nasion itp. „dla amerykańskich chłopców”. Dla nich zresztą pracować mieli wszyscy zdrowi obywatele
oraz rekonwalescenci, którzy na polu walki pozostawili towarzyszy broni. Często
na plakatach występowała Columbia ubrana w zwiewną białą suknię i czapkę wolności, trzymając w dłoni gałązkę palmową, kosz z ziarnem, siejąca zboże na rozciągające się pod jej stopami pola i ogrody przydomowe59 („nasiona pokoju” albo
„ziarna zwycięstwa”)60. Niekiedy, podobnie jak Statua Wolności pochodnię, tak
Także u Franka Brangwyna nad zwłokami zabitego pochylała się zrozpaczona kobieta.
C.D. Gibson, 1917. Napis u dołu plakatu głosił: „Potrzebujemy go – i ciebie też!”.
57
Zob. www.earthlypursuits.com/WarGarV/WarGard5.htm (15.03.2011).
58
Ogrody wojenne funkcjonowały w okresie I i II wojny światowej w USA, Kanadzie, Wielkiej
Brytanii i Niemczech.
59
Np. F.V. DuMond, 1917.
60
J.M. Flagg, 1918.
55
56
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
127
Columbia dzierżyła w dłoni słoik warzyw. W tle umieszczono tęczę, której symbolika wiąże się zarówno z dostatkiem, jak i pomyślnością w życiu codziennym
oraz nadzieją, że po zawierusze nadejdą lepsze dni. Autorzy zachęcali adresata:
„Będziesz miał udział w zwycięstwie. Każdy ogród wojenny plantacją warzyw
pokoju”. Pytali: „A co TY robisz? Kajzer JEST zapuszkowany. Puszkuj żywność.
Puszkuj warzywa, owoce – i kajzera”61. Z treści plakatów wynikało, że każda
roślina w takim ogrodzie jest jak amunicja, jest owocem zwycięstwa62, pokoju63.
Zwracano się do adresata: „Zasiej ziarna zwycięstwa! Wyhoduj własne rośliny
i warzywa”. Na poletkach pracowały zarówno kobiety, jak i mężczyźni64. Oblicza
się, że w USA w ten sposób dostarczono nawet 40% całej ówczesnej żywności,
chociaż jedzenia i tak brakowało. Komisja Ogrodów Wojennych w Waszyngtonie
wydawała darmowe książki o ogrodnictwie, konserwacji i suszeniu65. Kobiece
siły lądowej armii USA pracowały na rzecz zapewnienia żywności żołnierzom
i społeczeństwu. Herbert Andrew Paus w 1918 r. narysował plakat, na którym
umieścił trzy kobiety. Jedna, trzymając sztandar, jechała na koniu pociągowym,
dwie szły przed nią, trzymając między sobą kosz z warzywami, a w dłoniach
sprzęt do uprawy. W tle widoczne były cienie bardzo wielu podobnych dziewcząt.
Autor wzywał: „Kobiety, zaciągajcie się teraz i pomóżcie farmerom zwalczać
niedostatek żywności”.
Okres wojny wymagał od społeczeństwa wyrzeczeń. Należało znaleźć sposób na ograniczenie konsumpcji cywilnej, aby nadwyżki mogły służyć żołnierzom. W 1918 r. Howard Chandler Christy opracował plakat promujący produkty
zastępcze, w miejsce tych niezbędnych dla armii. Pokazywał w tym celu młodą
kobietę w fartuszku podczas przygotowywania pożywienia. Stały przy niej pojemniki z mąką kukurydzianą, owsianą i jęczmienną, dzbanki i miska, w której
mieszała dosypywane składniki. Jej zadumany wzrok skierowany był w stronę
patrzącego. Napis głosił: „Ona wykonuje swoją część pracy dla zwycięstwa”.
Propaganda przekonywała, że oszczędzanie i poświęcenie własnych nawyków
stanowi formę walki. Administracja armii USA zwracała się do narodu z apelem,
aby spożywać więcej kukurydzy, owsa, żyta, drobiu, warzyw, owoców, pomidorów, ryb, a mniej pszenicy, mięsa, cukru i tłuszczu – pozostawiając te produkty
J. Paul Verrees, 1918.
J. Leonebel, 1918.
63
Barney Maginel Wright, 1919.
64
B.M. Wright, 1919.
65
J.M. Flagg, 1918.
61
62
128
Renata Gałaj-Dempniak
dla własnej armii i sojuszników. W prasie, i nie tylko w niej, pojawiały się apele
o rozsądne gospodarowanie jedzeniem. Bardzo sugestywna była grafika Władysława Bendy (1918), np. do tekstu o produktach spożywczych. Nadawca apelował: „Żywność będzie wygrywać wojnę, nie marnuj jej”. Tekst powiązany został
z postacią kobiety stylizowaną na Greczynkę, która w dłoniach trzymała talerz
z symbolami państwa. W tekście omawiano zalety Crisco, zamiennika masła.
Obok podano przepis z książki kucharskiej, promujący nowy sposób gotowania.
Podobnym sloganem posłużył się w 1917 r. także Charles E. Chambers, żądając
od emigrantów: „Przyszedłeś tu, poszukując wolności, teraz musisz pomóc ją
zachować”. I dalej: „Pszenica potrzebna jest dla sojuszników, nie marnuj nic”.
W Anglii w lutym 1917 r. powstała Narodowa Służba Pomocnicza Kobiet
Armii Lądowej (National Service Women’s Land Army). Oddziały podlegały Radzie ds. Rolnictwa i Rybołówstwa, ale wspierały oficjalnie działania wojenne66.
W 1917 r. Henry George Gawthorn stworzył plakat propagujący ideę zaangażowania się kobiet w działania na rzecz pozyskiwania żywności67. Pokazywał
w tym celu kobietę w kapeluszu, podążającą w butach z cholewami za konnym
pługiem. Nad zaoranym polem unosiły się ptaki widoczne w promieniach słońca.
Pod wizerunkiem umieszczony został napis w formie modlitwy-błogosławieństwa: „Niech Bóg przyspieszy pług i kobietę, która go prowadzi”
Kobiety zastępowały mężczyzn w fabrykach. Na jednym z plakatów autor
przedstawił dziewczynę ubraną w czepek i wciągającą fartuch. W tle widoczne
były sylwetki jej pracujących koleżanek, a napis głosił: „Ona wykonuje swoją
część. Ucz się, jak robić amunicję”. Za plecami kobiety wychodzący żołnierz serdecznie pozdrawiał zmienniczkę. Przed pierwszą wojną światową nie do pomyślenia było, aby panna czy mężatka pracowała w podobnej fabryce. Problemy
wojennej gospodarki zmusiły elity rządzące do propagowania nowego wzorca
kobiety. Musiały one przekonać społeczeństwo, że kobieta, pracując w fabryce, wyraża swój patriotyzm i spełnia obowiązek wobec społeczeństwa i kraju.
Tak powstał w USA plakat autorstwa Lorraine Hazen, zatytułowany Kobiecy patriotyzm: gospodarka krajowa, obrona domu, pomoc cierpiącym. Przedstawiał
on trzy kobiece postaci w uniformach służb pomocniczych, z atrybutami służby:
szczotką, bronią, czerwonym krzyżem, na tle flagi amerykańskiej. Kobiecy Komitet Rady Obrony Narodowej Oddział Michigan (Women’s Committee of CounZob. http://www.1914-1918.net/women_orgs.htm (16.03.2011).
Wyd. DA & S Ld., London. Kobiety zaciągano w latach 1910–1920. Pracowały zarówno
w rolnictwie, jak i w przemyśle.
66
67
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
129
cil of National Defense Michigan Division) zlecił w 1917 r. Paulowi Honore opracowanie plakatu wzywającego rodaczki do angażowania się na rzecz państwa.
Autor umieścił na pierwszym planie dziewczynę idącą z werblem, która narzucała tempo podążającym za nią kobietom z narzędziami ogrodniczymi i snopkami zboża. Hasło brzmiało: „Duch siły kobiet. Kobiety, służcie swojej ojczyźnie,
gdzie możecie”.
Kobiety mogły wspierać mężczyzn, działając w tzw. Lidze Patriotycznej
(Patriotic League), do czego namawiano na odpowiednich plakatach68. Plakaty
przedstawiające umundurowaną dziewczynę nawoływały do udzielania pomocy
tym paniom, które pragnęły sprawować służbę kobiecą w ramach Ligii Narodowej
(National League for Women’s Service). Na jednym z plakatów kobieta w mundurze – Pani Ameryka (Miss America) – meldowała dżentelmenowi odzianemu
w ubranie w barwach narodowych (Uncle Sam) gotowość do służby i raportowała
wykonanie zadań. U dołu wyszczególniono zadania wykonywane przez dziewczęta w ramach pełnionych obowiązków, poparte apelem o ich wsparcie przez
społeczeństwo69. Interesujące są również plakaty skierowane do żołnierzy i ich
rodzin. Poza wdzięcznością wobec walczących miały one aspekt wychowawczy.
Budziły poczucie dumy z przynależności do zwycięskiego narodu, państwa, rodziły postawy altruistyczne, zwłaszcza że zakończenie działań militarnych nie
było jednoznaczne z końcem wyrzeczeń wojennych i trudów odbudowy gospodarki państwa w okresie przejściowym. Przykładem takiej pracy był powstały
w 1918 r. plakat przedstawiający długowłosą dziewczynę w białej sukni i czapce
frygijskiej70. Stała z wyciągniętymi rękami na kuli ziemskiej, a spoza jej pleców
wyzierało wstające słońce. W dłoniach kobiety autor umieścił wieniec laurowy
i palmę – symbole zwycięstwa i pokoju. Po bokach stały zatknięte flagi państw
zwycięskiej koalicji. Napisy na plakacie głosiły: „Witamy w domu naszych dzielnych chłopców” i „Pokój, sprawiedliwość, wolność”. Złota rama okalająca postać
i mobilia zwieńczona została wzlatującym orłem oraz banderolami z flagi amerykańskiej, które oplatały napisy przypominające najcięższe i najbardziej chlubne
miejsca walk z okresu pierwszej wojny światowej.
W trakcie wojny zachowanie tajemnicy było zadaniem szczególnej wagi.
Nieznany grafik stworzył w 1916 r. plakat na ten temat, wykorzystując postać
kobiety w antycznym hełmie i ubraniu w barwach narodowych, która w geście
Np. H.C. Christy, 1918.
C.D. Gibson, 1918.
70
Wyd. Hennegan & Co., Cincinnati.
68
69
130
Renata Gałaj-Dempniak
nakazującym milczenie unosiła palec do ust. Wielki napis głosił: „Cisza”. I dalej:
„Gdy wiesz o przygotowanym ataku twojej jednostki, nie mów o tym ludziom
z innych jednostek ani obcym i miej usta zamknięte, zwłaszcza w miejscach
publicznych. Nie bądź ciekaw, co robią inne jednostki. Jeżeli coś usłyszysz lub
zobaczysz, zachowaj to dla siebie. Jeśli usłyszysz, że ktoś mówi o operacji, powstrzymaj go od razu. Sukces operacji i życie twoich towarzyszy zależą od twojego milczenia”. Odezwa skierowana była do całego społeczeństwa. Zachowanie
tajemnicy utrudniało pracę obcemu wywiadowi, a w czasie wojny ludzie pragnęli
wiadomości i wymieniali je między sobą.
Kobieta często symbolizowała na rysunkach wolność w sensie odniesionego
zwycięstwa. Na plakacie z napisem „Wolność uwolniona” – rozrywała kajdany.
Otaczał ją wianuszek dzieci będących metaforą narodu71.
Jaki więc był plakat, czy szerzej: ilustracja wojenna z lat 1914–1918, posługująca się postacią kobiety? Czy naiwna i amatorska, jak to w odniesieniu do
plakatu brytyjskiego oceniał Peter Stanley?72 Nie sądzę. Brytyjska propaganda
wojenna nie miała wzorców przed pierwszą wojną światową i czerpała inspiracje
spoza swoich tradycji. Przekaz wizualny niósł ze sobą zarówno warstwę informacyjną, jak i interpretację, inspirował i integrował. Wypracowano pewną formułę
prowadzenia dialogu z widzem, którą następnie udoskonalano w okresie drugiej
wojny światowej. Australijczycy korzystali z wzorów brytyjskich oraz amerykańskich73. Wszystkie wymienione w tytule społeczeństwa, posługiwały się ikonografią z udziałem kobiet. Na plakatach, o których była mowa, i ilustracjach używano postaci niewiast do promowania cech i zajęć, jakie kobietom przypisywano
od wieków: dbałości i troskliwości o potrzebujących, służby rannym, wsparcia
materialnego, dbania o żywność, udziału w oddziałach pomocniczych. Plakaty,
nawet jeśli nie było na nich kobiet, odwoływały się do nich. Dawały kobietom
odpowiedź na pytanie, o co walczą mężczyźni i formułowały definicję kobiecej
„walki”. Służyły wzbudzeniu uczuć patriotycznych u mężczyzn, inspirowaniu
chęci zemsty i wstąpienia do armii. Korzystano w tym celu z wizerunku płaczącej niewiasty i zrozpaczonych dzieci albo na odwrót, pokazywano atrakcyjną
71
Alexander Oscar Levy, ok. 1918. Jest on też autorem litografii, na której żołnierze niemieccy
grabią kościół. Wolność jedną ręką wskazuje na krzyż z figurą Chrystusa, a drugą na Niemców,
pokazując kierunek ataku alianckim żołnierzom.
72
P. Stanley, What Did You Do..., s. 11–13.
73
U. Jarecka, Propaganda wizualna..., s. 75.
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
131
dziewczynę, która podkreślała, że służba w armii to nie tylko konieczność, ale
i zaszczyt. Mężczyźni otrzymywali odpowiedź na pytanie, jak obronić ojczyznę
i rodzinę, która postawa jest słuszna.
Korzystano z postaci: Columbii, Ameryki, Statui Wolności, Brytanii, Marianny, anioła-kobiety opiekunki. Poza antyczną szatą i rozpoznawalnymi dla patrzącego emblematami często posługiwano się flagą narodową – niejednokrotnie
jako integralnym elementem stroju. Patos, jasność przekazu, którego nie dało się
przeoczyć, epatowanie patriotyzmem, honorem, dumą narodową były cechami
charakterystycznymi tych wizerunków. Brytyjczycy byli bardziej skoncentrowani na przekazie, mniej dbając o seksapil postaci kobiecej. Amerykanie na większości plakatów wabili widza pięknem i powabem modelowych postaci. Wspólne
w treści plakatów i rysunków było to, że uwzględniały stare, ale i promowały
nowe kanony piękna i kobiecości. Plakat, zwłaszcza w USA, w okresie pierwszej
wojny światowej stanowił tylko jedną z form propagandy, opartej na pogadankach, broszurach, książkach, ulotkach czy ilustracjach74. Pocztówka jako forma
komunikacji bezpośredniej bardziej ceniona była w Wielkiej Brytanii, Europie
niż w Stanach Zjednoczonych. Totalna propaganda konkretyzowała oczekiwania:
chodziło o poparcie, datki, ofiary. Wymagało to zaangażowania odpowiednich
ludzi, którzy gwarantowali właściwy poziom przygotowania plakatu czy ilustracji i pocztówki. Dobry plakat to taki, którego się nie czyta, ale ogląda (Józef Sosnowski), przyciągający uwagę, pozostawiający długotrwałe wrażenie i zalecający
osobie rzecz, której wcale nie szukała (Ernst Growald)75. W USA w okresie działań wojennych stworzono 700 plakatów z polecenia m.in. Czerwonego Krzyża,
Armii Zbawienia, organizacji skautów, Kredytu Wolności (Liberty Loan), Wojennego Obozu Służb Pomocniczych (War Camp Community Service)76, YWCA77.
W 1918 r. USA zorganizowały miting z okazji Dnia Brytyjskiego. Plakat Jamesa
Montgomery’ego Flagga upowszechnił wizerunek-alegorię współpracy – Wuja
Sama i Brytanię kroczących pod ramię. Brytania w rzymskim stroju z tarczą
i trójzębem miała u boku lwa. Wuj Sam dzierżył szablę, a u jego nóg rozpościeZob. U. Jarecka, Propaganda wizualna..., s. 71 i nn.
Tamże, s. 74.
76
Organizacja zbierała pieniądze dla wojska i budowała przychylną armii atmosferę. A.E. Combise, War as Advertised: The Four Minute Men and America’s Crusade, 1917–1918, Philadelphia
1984; C. Gilbert, American Financing of World War I, Wesport 1970; D.M. Kennedy, Over Here:
The First World War and American Society, New York 1980.
77
U. Jarecka, Propaganda wizualna..., s. 75.
74
75
Renata Gałaj-Dempniak
132
rał skrzydła orzeł. Napis zaś głosił: „Ramię w ramię – Brytanio!” (Side by side
– Britannia!).
Twórcy propagandy wojennej na zawsze zmienili sposób patrzenia na miejsce kobiety w społeczeństwie i samej polityce. Kobiety umacniały swoją pozycję
w sferze zawodów, edukacji, praw do udziału w życiu politycznym i społecznym,
których już nikt nie będzie im otwarcie odmawiał. Powrót mężczyzn spowodował jednak ponowne wycofanie się kobiet do dawnych form życia. Wielu nikt do
tego nie zmuszał, dostosowały się do utartych od stuleci schematów. To był ich
wybór, niekiedy przyspieszany faktem, że w zakładach pracy preferowano nadal
zatrudnianie mężczyzn. Kobiety wkraczały w te sfery życia, które opuszczali ich
mężowie i synowie. W okresie drugiej wojny światowej nikt już nie będzie miał
obiekcji wobec obecności kobiet w fabrykach i zakładach usługowych. Jest to
najbardziej trwała zmiana w sposobie postrzegania kobiet.
Women
on the
American, English and Australian Wartime Posters
Illustrations of World War I Period
and
Summary
In the iconography connected with the war – predominantly a male occupation – a woman had a special significance. During World War I the place of women continued to be
determined by: tradition, family, fixed roles and social and cultural norms. The spheres
of private as well as social (professional, political) life of women and men remained separate. In the comprehensive policy a woman was a man’s background, except for not very
popular belligerent suffragists, fighting for the rights and position of women. The woman barely entered the so-called male professions. Belief in the intellectual and physical
weakness of women was the basis of determining the domain to which women had no access – i.e. especially policy and associated with it propaganda. A “weak” woman needed
a man’s care and support, and this fact suited well for the war propaganda. The approach
to women was changed during the war, as it was usual in such cases before. Women had
to take over jobs abandoned by men. Military action, carried out using an increasing
number of weapons, equipment, requiring a constant supply made it necessary to recruit
women in positions left by men. Work had to become in this situation a manifestation of
patriotic attitudes rather than a whim of women trying to emancipate. Even the ruling
elites were interested in the change of common thinking. The war undoubtedly accelerated liberalization in the approach to the role of women, because the traditional social
order had been heavily disturbed. Among the many features of the fair sex, the beauty
became slowly a trump in the game led by agitators. Ethics and other features present in
Kobieta na amerykańskim, angielskim i australijskim plakacie...
133
the female personal pattern were considered less important. Therefore on the posters of
this period we can see a caring woman-sister, a woman-patriot urging a man to fight and
enlist in the ranks of the armed, a woman knitting socks, collecting funds for military
purposes, saving food, producing food and items needed at the front and in everyday life
(in the gardens of the victory and factories), a woman-“conscience” calling for revenge
and helping the victims of the war. We also have a woman as a unifying symbol of the nation, identifying society’s values, freedom, civilization (Columbia, Britain, Daughter of
Zion). Woman from the poster and illustration represented a new canon of female beauty
and thus attracted even more attention to the conveyed messages.
Translated by Małgorzata Mika
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Henryk Walczak
Uniwersytet Szczeciński
Maria
Rumunii
Polską 1919–1938
królowa
a przymierze z
Schyłek pierwszej wojny światowej, naznaczony wojną domową w Rosji oraz
upadkiem państw centralnych, stworzył warunki do odrodzenia państwa polskiego oraz zjednoczenia narodowego Rumunów.
Położenie Rzeczypospolitej Polskiej i Królestwa Rumunii po zakończeniu
Wielkiej Wojny mimo odmienności ustroju wykazywało w sferze wewnętrznej
i międzynarodowej znaczne podobieństwa. Podstawowymi problemami dla obu
państw stały się opanowanie kryzysu społecznego i ekonomicznego, odbudowa
ze zniszczeń wojennych, konsolidacja państwa oraz wytyczenie i obrona granic,
uzyskanie dla nich międzynarodowego uznania, a także zdefiniowanie własnej
pozycji w kształtującym się porządku wersalskim.
Wspólne problemy polityki zagranicznej tworzyły dla obu państw naturalną
bazę współdziałania na arenie międzynarodowej. Niebagatelną rolę w nawiązaniu, a później rozwijaniu tej współpracy odegra królowa Maria – żona monarchy
rumuńskiego Ferdynanda.
Przyszła królowa urodziła się 29 października 1875 r. w Eastwell Park
w hrabstwie Kent w Wielkiej Brytanii. Była drugim dzieckiem Alfreda księcia
Edynburga – syna królowej Wiktorii i wielkiej księżnej Marii, córki cara Aleksandra II. W 1893 r. poślubiła księcia Ferdynanda, następcę tronu Rumunii z rodu
Hohenzollern-Sigmaringen, bratanka króla Rumunii Karola I. Była matką sześciorga dzieci: Karola (ur. w 1893 r., król Rumunii w latach 1930–1940), Elżbiety
M. Willaume, Rumunia, Warszawa 2004, s. 97 i n.; I. Scurtu, Gh. Buzatu, Istoria românilor
în secolul XX, 1918–1948, Bucureşti 1999, s. 9 i n.
136
Henryk Walczak
(ur. w 1894 r., królowa Grecji w latach 1922–1924), Marii (ur. w 1900 r., królowa
Serbów, Chorwatów i Słoweńców od 1929 r., Jugosławii w latach 1922–1934),
Mikołaja (ur. w 1903 r.), Ileany (ur. w 1908 r.) i Mircei (ur. w 1910 r., zm. w wieku
4 lat). Była kobietą o niezwykłej urodzie i dużym temperamencie. Nie bez racji
wiele mówiono i pisano o jej licznych romansach, m.in. z ks. Barbu Stirbeyem,
któremu przypisywane jest ojcostwo Mircei. Powątpiewa się też w spłodzenie
z Ferdynandem Marii, Ileany i Mikołaja. Królowa miała aspiracje literackie, czego świadectwem są jej pamiętniki i dzienniki. Na tej płaszczyźnie rywalizowała
z królową Elżbietą, tworzącą pod pseudonimem Carmen Sylva.
W 1914 r., po śmierci króla Karola, Maria wraz z mężem zostali koronowani
na monarchów Rumunii. Gdy w 1916 r. Rumunia przystąpiła do wojny, królowa
z poświęceniem zaangażowała się w pomoc rannym. Pracowała 16–18 godzin
na dobę, nie wahając się pielęgnować żołnierzy najciężej rannych i dotkniętych
tyfusem i ospą. Popularność monarchini zarówno w samej Rumunii, jak i poza jej
granicami niepomiernie wzrosła.
Rumunia pomimo separatystycznego pokoju z państwami centralnymi
(7 maja 1918 r.), u schyłku wojny, gdy nie ulegało wątpliwości, że triumf będzie
po stronie Ententy, ponownie przystąpiła do działań wojennych przeciwko Niemcom i Austro-Węgrom i znalazła się w zwycięskim obozie. Przyłączenie w toku
wojny nowych terytoriów (Besarabia, Bukowina, Siedmiogród), a także chęć
zdobycia kolejnych (południowa Dobrudża, Banat i część Węgier po rzekę Cisę),
wymagały poparcia międzynarodowego. Politycy rumuńscy podjęli energiczne
działania na forum konferencji pokojowej w Paryżu, gdzie Rumunia mogła liczyć
na poparcie Francji, zamierzającej uczynić z niej element bariery antybolszewic­
kiej. W działania te została także włączona królowa Maria. Gorliwie broniła ona
interesów swojego kraju i to m.in. dzięki niej Rumunia zrealizowała w Paryżu
wiele ze swoich celów.
Podobne działania podejmowali na konferencji paryskiej politycy polscy,
dążąc do urzeczywistnienia swojego programu polityczno-terytorialnego. Ze
względu na trwającą od końca 1918 r. wojnę z Zachodnioukraińską Republiką
Ludową i dla asekuracji przed niebezpieczeństwem bolszewickim Warszawa nie
H. Pakula, Ultima romantică. Viata Reginei Maria a României, Bucureşti 2004, passim;
G. Gauthier, Missy. Regina Romaniei, Bucureşti 2004, passim; P.D. Quinlan, Regele playboy
– Carol al II-lea al României, Bucureşti 2008, s. 7–41.
H. Pakula, Ultima romantică..., s. 214–283; G. Gauthier, Missy..., s. 167–200.
S.D. Spector, Rumania at the Paris Peace Conference: A Study of the Diplomacy of Ioan I.C.
Brătianu, New York [1962], s. 93–130; H. Pakula, Ultima romantică..., s. 327–360.
Maria królowa Rumunii...
137
szczędziła wysiłków na rzecz ścisłej kooperacji z Rumunią. Zabiegi tego rodzaju
były udziałem premiera Ignacego Jana Paderewskiego – delegata RP na konferencję pokojową. 14 kwietnia 1919 r. wydał on w hotelu Ritz w Paryżu wielkie
przyjęcie na cześć królowej rumuńskiej i jej córek. Maria była ujęta błyskotliwością i elokwencją gospodarza, który żarliwie przekonywał ją, iż interesy Polski
i Rumunii są identyczne i byłoby ze wszech miar wskazane, aby poparła jego
starania o nawiązanie ścisłej współpracy między obu krajami. Zważywszy na
późniejszy bieg wypadków, zabiegi premiera RP nie pozostały bez echa.
Istotnym utrudnieniem w zacieśnieniu stosunków Polski i Rumunii było
funkcjonowanie w Bukareszcie dwóch polskich przedstawicielstw politycznych,
będących pokłosiem istnienia dwóch ośrodków władzy: w Warszawie, z Józefem
Piłsudskim na czele, oraz Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu, któremu
przewodniczył Roman Dmowski. Władze rumuńskie zdecydowały się udzielić
swego poparcia przedstawicielowi KNP Stanisławowi Koźmińskiemu. 20 kwietnia został on przyjęty przez królową w pałacu Cotroceni. Przed spotkaniem
delegat doznał miłej niespodzianki; portier bowiem przemówił doń po polsku,
mówiąc, iż jest z Nowego Sącza. Nie był to przypadek. W ten sposób gospodyni
chciała wyrazić swoje przyjazne nastawienie wobec gościa. W trakcie audiencji
Maria dotykała „tylko z lekka” kwestii politycznych odnoszących się do Polski
i Rumunii, kontynuując tworzenie sympatycznej atmosfery. Ciepło wspominała
wydane na jej cześć przyjęcie w Paryżu, stwierdzając, że „wszyscy Polacy są
szarmanccy”. W swoim dzienniku zapisała zaś przy tej okazji, iż „Polacy są interesujący. Ich wartość moralna może być wątpliwa, ale niewątpliwie są mili”.
Nastrój królowej korespondował z nastawieniem Ferdynanda, który w trakcie audiencji udzielonej Koźmińskiemu dzień wcześniej deklarował się jako zwolennik zacieśnienia stosunków między obu krajami poprzez ustanowienie wspólnej granicy, stworzenie przez oba państwa bariery przeciwko bolszewizmowi
oraz zawarcie układu gospodarczego. To nastawienie nie pozostało bez wpływu
H. Walczak, Sojusz z Rumunią w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918–1931, Szczecin
2008, s. 30 i n.; Maria, Regina României, Însemnări zilnice (ianuarie 1918 – decembrie 1919),
vol. I, Bucureşti 2006, s. 151.
Archiwum Akt Nowych w Warszawie (dalej AAN), Komitet Narodowy Polski (dalej KNP),
t. 2171: raport Koźmińskiego do KNP z 23 maja 1919 r. (nr 9), k. 121–122; Maria, Regina Româ­
niei, Însemnări.... vol. I, s. 181; H. Walczak, Sprawa ustanowienia oficjalnych stosunków dyplomatycznych między Polską a Rumunią w latach 1918–1919, w: Polska i Rumunia. Od historycznego
sąsiedztwa do europejskiego partnerstwa. Materiały z sympozjum, oprac. red. i kor. S. Iachimov­
schi, E. Wieruszewska-Calistru, Suceava 2009, s. 364–365.
AAN, KNP, t. 2171: raport Koźmińskiego do KNP z 23 maja 1919 r. (nr 9), k. 120–121.
138
Henryk Walczak
na wkroczenie 24 maja 1919 r. armii rumuńskiej na Pokucie i ustanowienie połączenia z oddziałami polskimi operującymi na froncie galicyjsko-wołyńskim.
Postępowanie armii rumuńskiej na zajętym obszarze bardzo rozczarowało Polaków. Dowództwo bowiem deklarowało neutralność w wojnie polsko-ukraińskiej;
następowały konfiskaty broni oddziałom Polskiej Organizacji Wojskowej oraz
rekwizycje rozmaitych dóbr ludności polskiej i wywożenie ich do Rumunii. Bardzo źle odbierano tolerowanie przez wojska okupacyjne działalności antypolsko
nastawionej irredenty ukraińskiej oraz brak zdecydowanych reakcji na agitację
bolszewicką.
Sprawą tą zajął się natychmiast po dotarciu do Bukaresztu poseł RP Aleksander Skrzyński, który zastąpił tu Koźmińskiego. Rychło zjednał on sobie sympatię królowej Marii. W trakcie audiencji mającej miejsce 26 czerwca Skrzyński
przedstawił sytuację na Pokuciu, wskazując na nieobliczalne następstwa militarne
i polityczne takiej postawy Rumunów oraz na groźbę zerwania wspólnego frontu. Maria wyraziła życzenie, aby poseł odbył rozmowę z królem. Ferdynand po
przygotowaniu gruntu przez królową 1 lipca spotkał się ze Skrzyńskim i obiecał
mu nie tylko utrzymanie, ale nawet wzmocnienie wspólnego antybolszewickiego
frontu obu armii w Galicji Wschodniej. Odtąd Rumuni mieli występować jako
sojusznicy, a nadużycia miały zostać ukrócone. Osiągnięte w niedługim czasie
sukcesy wojsk polskich w walce z Zachodnioukraińską Republiką Ludową postawiły pod znakiem zapytania dalsze pozostawanie wojsk rumuńskich na Pokuciu.
Polacy w Galicji Wschodniej, podobnie jak Ukraińska Republika Ludowa, zdawali się Rumunom wystarczającą barierą dla wpływów bolszewizmu, a ponieważ
rozwój sytuacji na wschodzie był trudny do przewidzenia, powstrzymywali się
przed dalszym zaangażowaniem w zbliżenie z Polską. Oddziały rumuńskie zostały wycofane z Pokucia w połowie sierpnia 1919 r.
Niebezpieczeństwo podjęcia przez Rosję Sowiecką ofensywy na zachód, po
pokonaniu wojsk białogwardyjskich zimą 1919/1920 r., spowodowało wystąpienie
Polski z kolejną próbą nawiązania ścisłej współpracy z Rumunią. Ciągłe monity
H. Walczak, Problem ukraiński w stosunkach polsko-rumuńskich w czasie wojny o Galicję
Wschodnią w latach 1918–1939, w: Wrzesień 1939 roku. Geneza II wojny światowej w polskiej perspektywie, t. I: W kręgu dziejów, myśli politycznej i dziedzictwa kulturowego II Rzeczypospolitej,
red. J. Faryś, T. Sikorski, P. Słowiński, Gorzów Wlkp. 2010, s. 21–22.
Hoover Institution Archives, Polska. Poselstwo (Rumunia), Księga szyfrów nr 1, pudło 1, folder 1: telegram Skrzyńskiego do MSZ z 27 czerwca 1919 (nr 29); Instytut J. Piłsudskiego w Ameryce (dalej IJPA), Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza (dalej AGNW), t. 62, pl. 1119: odpis
raportu Skrzyńskiego do MSZ z 1 lipca 1919 (nr 3a); Maria, Regina României, Însemnări..., vol. I,
s. 224; H. Walczak, Sojusz z Rumunią..., s. 64–75.
Maria królowa Rumunii...
139
Skrzyńskiego, aby Rumuni przysłali do Warszawy swoich delegatów dla podjęcia rokowań, nie ominęły też królowej Marii. Wydaje się, że zabiegi monarchini
okazały się skuteczne, albowiem w trzy dni po jej rozmowie ze Skrzyńskim rząd
rumuński 7 marca 1920 r. podjął decyzję o wysłaniu swoich delegatów do Warszawy. Rokowania nie dały jednak rezultatów, gdyż Bukareszt prowadził w tym
czasie sondażowe rozmowy z Moskwą na temat wyrównania stosunków i nie
chciał przez zbliżenie z RP zamykać sobie drogi do realizacji tego celu10.
Możliwości bliższej współpracy obu państw zarysowały się po przerwaniu rozmów sowiecko-rumuńskich. Planom tym zdawały się sprzyjać sukcesy
polskie w wojnie z bolszewikami. W końcu kwietnia 1920 r. do Bukaresztu został wysłany gen. Tadeusz Rozwadowski. Jego kandydatura do tej misji nie była
przypadkowa. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski uległ w tym wypadku życzeniu króla Ferdynanda. Wynikało ono zapewne z tego, że w latach 1896–1907
Rozwadowski pełnił funkcję attaché wojskowego przy poselstwie austriackim
w Bukareszcie. W trakcie pobytu nad Damboviţą nawiązał on bliskie stosunki
z wieloma znaczącymi rumuńskimi osobistościami, m.in. z ówczesnym następcą
tronu Ferdynandem i jego żoną Marią. Był często zapraszany do ich rezydencji
– pałacu Cotroceni. Z czasem z księżniczką Marią zaczęło go łączyć coś więcej
niż sympatia. W swych pamiętnikach zalicza ona Rozwadowskiego do bliskich
jej, sympatycznych młodych ludzi, charakteryzując go jako zapalonego jeźdźca
i tancerza11.
Apogeum wizyty gen. Rozwadowskiego w Bukareszcie było przyjęcie wydane 8 maja przez Skrzyńskiego w poselstwie polskim, na które przybyła rumuńska
para królewska oraz czołówka miejscowych polityków i generalicji. Prowadzono
wówczas intensywne dyskusje, które przeniosły się nawet do sypialni Skrzyńskiego, jako jedynego spokojnego miejsca. Późno w nocy królowa dała sygnał
do odejścia. Wówczas – jak pisze Kazimierz Morawski – „Skrzyński [...] w otoczeniu całego poselstwa i świty dworskiej, sprowadził parę królewską do dolnej
sali jadalnej na podkurek. Gdy podano szampana, królowa wzniosła w górę swój
kielich i wypiła toast »na cześć dzielnej i zwycięskiej armii polskiej« (było to nazajutrz po zdobyciu Kijowa). Król natomiast, lojalnie zapewne strzegąc zalecanej
mu przez swoich ministrów linii rezerwy, nie przerwał jedzenia i nie przypił się
10
Maria, Regina României, Însemnări zilnice (ianuarie1920 – decembrie 1920), vol. II, Bucureşti
2006, s. 83; H. Walczak, Sojusz z Rumunią..., s. 75–82.
11
Marie Queen of Roumania, The Story of My Life, New York 1971, s. 434; M. Patelski, Generał
broni Tadeusz Jordan Rozwadowski. Żołnierz i dyplomata, Warszawa 2002, s. 39–44.
140
Henryk Walczak
do toastu żony. Uczynił to dopiero wtedy, gdy energiczna władczyni wezwała go
do tego angielską apostrofą: »Fernando, now’s your turn!«”12.
Do nawiązania ściślejszych stosunków obu państw jednak nie doszło.
Na przeszkodzie stanęła początkowo obawa Rumunów przed reakcją mocarstw
Ententy oraz projekt RP rozszerzenia aliansu o Węgry. Po zmianie sytuacji militarnej Polski i podjęciu przez Armię Czerwoną marszu na zachód sprawa przestała być aktualna. Gdy bolszewicy znajdowali się na przedpolach Warszawy, Maria,
przebywająca w tym czasie w Zurychu, z rezygnacją pisała w swoim dzienniku,
iż Polska zostanie zapewne przemielona przez „młyny bolszewików”. Obawiała się też o losy własnego kraju, wobec którego bolszewicy zaczęli wywierać
presję dyplomatyczną dla podjęcia dwustronnych rokowań, formalnie dotyczących wyrównania stosunków, w praktyce mogących doprowadzić Rumunię do
podporządkowania Moskwie. Bukareszt uchylił się od podjęcia sowieckiej inicjatywy i ogłosił neutralność w toczącej się wojnie. Mimo to władze rumuńskie
dyskretnie udzielały pomocy RP w rozmaitych formach, a na konferencji w Spa
przedstawiciel Rumunii nawoływał mocarstwa zachodnie do interwencji na rzecz
Polski. Zwycięstwo wojsk polskich pod Warszawą zmniejszyło niepokój Rumunii
przed inwazją sowiecką. Królowa zapisała wówczas w swoim dzienniku: „Polacy
i Wrangel [tu się królowa myliła – H.W.] rozstrzygnęli z sukcesem konflikt z bolszewikami. Chwała Bogu”13.
Podpisanie przez bolszewików 12 października pokoju preliminaryjnego
z Polską, zwolnienie ich wojsk z frontu zachodniego oraz ich zwycięstwa nad
białogwardyjskimi siłami gen. Piotra Wrangla i wojskami Ukraińskiej Republiki Ludowej atamana Symona Petlury wzmogły obawy Bukaresztu przed zagrożeniem sowieckim. W tych okolicznościach wśród Rumunów odżyła sprawa bilateralnego sojuszu z Polską. W Warszawie postanowiono wykorzystać tę
sposobność. Rozmowy nie przebiegały jednak bezproblemowo, Rumuni bowiem
obawiali się popierania przez Warszawę rewizjonizmu węgierskiego. Aby przezwyciężyć opory Rumunów, Skrzyński spotkał się 9 grudnia z królową Marią,
którą przekonywał do zawarcia konwencji wojskowej z Polską dla obrony przed
bolszewikami, którzy – jak podkreślał – obecnie stojąc nad Dniestrem, stanowią
większe zagrożenie dla Rumunii niż Polski. Marii plan Skrzyńskiego wydał się
12
K.M. Morawski, Wspomnienia, Biblioteka Jagiellońska, sygn. 8899, s. 166; Maria, Regina
României, Însemnări..., vol. II, s. 140.
13
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. II, s. 231 i 239; H. Walczak, Sojusz z Rumunią...,
s. 93–103.
Maria królowa Rumunii...
141
mądry i za jej sprawą następnego dnia doszło do spotkania posła RP z królem
Ferdynandem. W rozmowie z nim poseł RP podzielał jego lęki przed niebezpieczeństwem napadu sowieckiego na Rumunię. Twierdzeniom Skrzyńskiego
przydawał wiarygodności zamach bombowy w budynku Senatu w Bukareszcie,
którego inspiratorów upatrywano w Moskwie. Poseł RP starał się też wyjaśnić
przesłanki prowęgierskich sympatii Polaków, wskazując, że nie mają one ostrza
antyrumuńskiego, a wynikają po części z tradycji historycznej, po części zaś są
wynikiem antagonizmu polsko-czeskiego, Skrzyński nie ukrywał „swojego osobistego przekonania”, iż w wypadku zaatakowania Rumunii przez wojska sowieckie przed finalizacją sojuszu polsko-rumuńskiego rząd RP będzie musiał
pozostać bezczynny. Król – jak widać, nie bez udziału Marii – został przekonany.
Można sądzić, że podatność królowej na argumenty Skrzyńskiego wynikała nie
tylko z ich nieodpartej logiki. Mogło też wchodzić w grę zaangażowanie uczuciowe królowej. Musiało coś być w pogłoskach o romansie posła RP i Marii, skoro ta
ostatnia nazywa go w swoim dzienniku zdrobniale „Ali”, a w gabinecie Skrzyńskiego znajdowała się fotografia z inskrypcją: „A son ami, Marie”14.
Negocjacje polsko-rumuńskie rozpoczęte kilka tygodni później doprowadziły ostatecznie 3 marca 1921 r. do podpisania przez polskiego ministra Eustachego Sapiehę i jego rumuńskiego odpowiednika Take Ionescu przymierza obu
państw. Wcześniej, 1 marca, szef polskiej dyplomacji był goszczony w Cotroceni
przez rumuńską parę królewską. Maria, koło której siedział książę, zauważyła, iż
jest on sympatyczny, inteligentny i świetnie się prezentuje. Skonstatowała także
ciągłe dyskusje wokół przymierza polsko-rumuńskiego. Sama jednak nie angażowała się w szczegóły techniczne, zdając sobie zapewne sprawę, iż finalizacja
sojuszu jest i tak przesądzona15.
Po zawarciu przymierza z Rumunią kwestia zacieśnienia wzajemnych relacji
stała się jednym z naczelnych postulatów władz RP. Sprawą szczególnie istotną
stało się zlikwidowanie niespójności między obowiązującą konwencją wojskową
a układem politycznym. Temu przede wszystkim miała służyć wizyta Naczel14
AAN, Ministerstwo Spraw Zagranicznych (dalej MSZ), t. 6407: raport Skrzyńskiego do MSZ
z 11 grudnia 1920 r. (nr 65b), k. 21 – 26; Maria, Regina României, Însemnări..., vol. II, s. 340–341;
tejże, Însemnări zilnice (1 ianuarie – 31 decembrie 1922), vol. IV, Bucureşti 2005, s. 279; P. Wandycz, Aleksander Skrzyński, minister spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej, Warszawa 2006,
s.16; H. Walczak, Sojusz polsko-rumuński w latach 1921–1922, w: Współcześni historycy polscy
o Rumunii, red. T. Dubicki, Toruń 2009, s. 124
15
Maria, Regina României, Însemnări zilnice (ianuarie1921 – decembrie 1921), vol. III, Bucureşti 2006, s. 65–66; zob. też E.A. Buhman, Patru decenii în serviciul Casei regale a Româ­
niei. Memorii 1898–1940, Bucureşti 2006, s. 236.
142
Henryk Walczak
nika Państwa Józefa Piłsudskiego w Rumunii, która doszła do skutku jesienią
1922 r. Marszałek wraz ze świtą przybył 14 września do rezydencji królewskiej
w Sinai16.
Na dworcu przywitał go król Ferdynand, po czym powozami udano się do
pałacu królewskiego Peleş. Tam polskich gości powitały królowa Maria oraz żona
następcy tronu, Karola – księżniczka grecka Helena. Królowej bardzo się podobał Piłsudski. Widziała w nim człowieka wielce energicznego, skłonnego do
gwałtowności, ale jednocześnie szczerego i otwartego. Dostrzegła w nim bratnią
duszę, z którą może się porozumieć. Miało to wpływ na dalszy przebieg wizyty,
która, jak się wydaje, wyszła znacznie poza protokół dyplomatyczny, przynajmniej jeśli chodzi o relacje Marii i Piłsudskiego.
Po powitaniach królowa osobiście odprowadziła Marszałka do jego apartamentów, a potem wydała śniadanie dla niego i niewielkiej grupy wybranych
osób. To ona nadawała ton przy stole, usuwając w cień swego męża Ferdynanda.
Starała się nie być zbyt oficjalna i uroczysta. Zmierzała do tego, aby ująć gościa
naturalnością i prostotą17.
Tego samego dnia wieczorem odbyło się uroczyste przyjęcie. Naczelnik
Państwa zajął miejsce między królową Marią a następcą tronu Karolem. Król Ferdynand, siedzący naprzeciwko Piłsudskiego, wygłosił przemówienie o potrzebie
„ścisłej przyjaźni i wspólnych interesach [obu narodów] w utrzymaniu pewnego
pokoju na podstawie istniejących umów”. W odpowiedzi Piłsudski stwierdził, iż
„ogniwem łączącym Polskę z Rumunią jest to, że oba kraje wyszły z okresu wielkiej udręki światowej, Rumunia zjednoczoną, a Polska zmartwychwstałą, i że są
one żywym wcieleniem zwycięstwa prawa, zwycięstwa sprawiedliwości. Z tego
podobieństwa naszych dróg niedawnej przeszłości wynika jako skutek logiczny
[...] wspólna droga w teraźniejszości [...]. Chciałoby się nieomal powiedzieć, że
od Morza Bałtyckiego do Morza Czarnego jest jeden naród o dwóch sztandarach
narodowych”. Maria oceniła przemówienie męża jako „dobrze skierowane”, odpowiedź Piłsudskiego natomiast jako „prostą i piękną”18.
H. Walczak, Wizyta Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego w Rumunii w 1922 r., w: Józef Piłsudski (1867–1935). Polityk, wódz, mąż stanu, red. J. Faryś, T. Sikorski, Szczecin 2005, s. 83–85.
17
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. IV, s. 277–278; E.A. Buhman, Patru decenii...,
s. 50.
18
Z. Sachnowski, Naczelnik Państwa w Rumunii, „Kurier Warszawski” z 16 września 1922 r.,
s. 3; J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. V, Warszawa 1937, s. 280–281; Maria, Regina României, Însemnări..., vol. IV, s. 278–279.
16
Maria królowa Rumunii...
143
Następnego dnia, 15 września przed południem, odbyły się manewry strzelców górskich w obecności całej rodziny królewskiej i dyplomacji. Maria wyruszyła na te ćwiczenia z synem Mikołajem, który był zawołanym automobilistą.
Nie dane jej było zetknąć się bezpośrednio z Piłsudskim, gdyż ten pozostawał
z królem w towarzystwie wojskowych. Po manewrach jednak królowa ponownie wysunęła się na plan pierwszy. W trakcie lunchu miała okazję dłużej porozmawiać z Marszałkiem w obecności Skrzyńskiego. Była zadowolona, że udało
się rozbawić gościa. Daje się wówczas zauważyć coraz większe uleganie Marii urokowi Piłsudskiego. W swoim dzienniku zapisała: „Nie ulega wątpliwości,
że lubię naszego gościa i bardzo dobrze się z nim rozumiem. Ma sympatyczny
sposób bycia, choć mówi źle po francusku, z rosyjskim akcentem, i artykułuje
niektóre sylaby z komicznym odcieniem”. Kilka linijek dalej stwierdziła, że budzi on jej zainteresowanie, gdyż jest „człowiekiem czynu, odważnym i silnym”.
Na wieczornym koncercie królowa także towarzyszyła Piłsudskiemu. Konstatowała wówczas, iż bardzo dobrze czuje się w jego towarzystwie. Zwróciła także
uwagę, iż gość „jest zupełnie niemuzykalny” i chociaż koncert nie był ani długi,
ani nudny, to Marszałek udał się na spoczynek. Zauważyła przy tym, że Piłsudski, mimo że ma trochę ponad 50 lat, jest człowiekiem zniszczonym i wydaje się
starszy, niż wynikałoby z jego metryki; uświadomiła jednak sobie, iż wiódł on
bardzo zróżnicowane życie i przez wiele lat był zesłańcem na Syberii19.
Ostatniego dnia pobytu polskiej delegacji w Sinai Maria w porze obiadowej
odbyła przejażdżkę samochodową po okolicy – jak napisała w swoim dzienniku
– z „moim dobrym Piłsudskim”. Dodała jeszcze, iż oboje czuli się w swoim towarzystwie lepiej niż kiedykolwiek, a Marszałek był bardzo rozmowny20.
Fascynacja królowej Marszałkiem chyba nie była odwzajemniona, choć
z drugiej strony, znając krytyczny stosunek Piłsudskiego do ludzi, należy stwierdzić, iż zarysowany przez niego konterfekt Marii nie wyglądał najgorzej. Wspominając po latach wizytę w Sinai, Piłsudski trafnie zauważał, iż „główny ton
na dworze starała się narzucić królowa Maria, wykształcona, inteligentna i impulsywna, a przy tym bardzo ambitna i zabiegająca o popularność. Nie zdobyła
jednak – zdaniem Marszałka – ani popularności, ani sympatii narodu. Rumuni
pragnęli widzieć w swej królowej większą dostojność, a nie tak żywy i wybuchowy temperament, jakim się odznaczała”. Warto przy tym dodać, iż Ferdynanda
19
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. IV, s. 279–280; E.A. Buhman, Patru decenii...,
s. 250.
20
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. IV, s. 281.
144
Henryk Walczak
ocenił Naczelnik Państwa jako dobrego i poczciwego człowieka o przeciętnej
inteligencji21. Jakże różna charakterystyka obojga małżonków!
W Sinai nie ograniczano się tylko do manifestowania wzajemnych sympatii.
Trwały też intensywne rozmowy polityczne. W ich wyniku został zrealizowany
najważniejszy cel wizyty, jakim była zmiana konwencji wojskowej i wyeliminowanie dysonansu istniejącego między konwencją polityczną a militarną. Od pobytu
Marszałka zmienił się na lepsze stosunek władz rumuńskich do przedstawicieli
RP; szczególnie odbiło się to na relacjach z miejscowym Sztabem Generalnym,
z którym rozpoczęły się wspólne prace studyjne zmierzające do podniesienia stanu gotowości obu państw na wypadek zagrożenia sowieckiego22.
Piłsudski pożegnał się z Marią w zamku Peleş 16 września wieczorem, po
czym w towarzystwie Ferdynanda udał się na dworzec kolejowy, skąd wyruszył
w podróż powrotną do Polski. Na odjezdnym polski gość bardzo wzruszył królową, przekazując na ubogich znajdujących się pod jej opieką sumę 50 tys. lei.
Oceniając wizytę Naczelnika Państwa, królowa napisała, iż przebiegała ona
w atmosferze serdeczności i przyjaźni. Za satysfakcjonujące uznała jej efekty
polityczno-militarne. Z zadowoleniem stwierdziła, że do wzajemnego porozumienia obu stron doszło znacznie łatwiej i lepiej, niż wcześniej oczekiwano23.
W trzy miesiące po wydarzeniach w Sinai stanowisko polskiego ministra
spraw zagranicznych objął poseł w Bukareszcie Aleksander Skrzyński. Podjął
on zabiegi zmierzające do uplasowania współpracy polsko-rumuńskiej w ramach
projektowanego przez siebie Czwórporozumienia obejmującego Polskę, Rumunię, Czechosłowację i Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Wiązałoby
się to z wstąpieniem Polski do Małej Ententy24 i zastąpieniem w tym aliansie
dotychczasowego prymatu Czechosłowacji przez tandem polsko-rumuński. Fundamentem funkcjonowania takiego bloku miała być – oprócz asekuracji przed
rewizjonizmem bułgarskim i węgierskim – obrona przed zagrożeniem ze strony
Niemiec i Rosji. Skrzyński liczył na to, iż czynnikiem sprzyjającym realizacji
tego projektu będzie wizyta rumuńskiej pary królewskiej w Polsce.
21
A.L. Korwin-Sokołowski, Fragmenty wspomnień 1910–1945, Warszawa 1987, s. 75–77;
F. Anghel, Construirea sistemului „Cordon Sanitaire”. Relaţii româno-polone 1919–1926, Cluj-Napoca 2003, s. 172.
22
H. Walczak, Wizyta Naczelnika Państwa..., s. 89–91.
23
Maria, Regina României, Însemnări... vol. IV, s. 281.
24
Szerzej o Małej Entencie: A. Essen, Polska a Mała Ententa, 1920–1934, Warszawa–Kraków
1992.
Maria królowa Rumunii...
145
Przygotowania związane z przyjazdem Ferdynanda i Marii rozpoczęły
się w połowie kwietnia 1923 r. Odwiedziny uznano za odwzajemnienie wizyty
Naczelnika Państwa w Sinai z roku ubiegłego. Gdy uzgodniony był już termin
i wstępny program pobytu, 26 maja podał się do dymisji rząd Władysława Sikorskiego, w którym szefem dyplomacji był Skrzyński. Dwa dni później powstał
centroprawicowy gabinet Wincentego Witosa z Marianem Seydą jako ministrem
spraw zagranicznych. Czas wizyty trzeba było przesunąć25.
Pociąg z rumuńską parą królewską, której towarzyszyli premier Brătianu
i minister spraw zagranicznych Duca, przekroczył granicę z Polską i stanął na
peronie dworca kolejowego w Śniatyniu 23 czerwca późnym popołudniem. Nastąpiło powitanie króla, przy którym rolę honorowego adiutanta objął gen. Rozwadowski. Przedstawił on królowi płk. Wacława Przeździeckiego, mającego pełnić funkcję honorowego adiutanta przy królowej Marii. Oprócz niego monarchini
miała towarzyszyć Melania Rozwadowska, córka generała. Królowa początkowo
obserwowała przebieg wydarzeń z okna wagonu. Dopiero po oficjalnym przywitaniu króla była ona fetowana na peronie przez grupę dziewcząt26.
Pociąg z rumuńskimi gośćmi dotarł do stolicy Polski 24 czerwca w godzinach porannych. Na dworcu, w asyście oddziałów wojskowych, zostali oni powitani przez prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego, premiera Witosa, marszałka Piłsudskiego i innych. Kilka pierwszych godzin po przyjeździe upłynęło
parze królewskiej na czynnościach protokolarnych i oglądaniu oddanego do ich
dyspozycji pałacu Łazienkowskiego. Doszło też do prywatnego spotkania z Aleksandrem Skrzyńskim. Okazał on wielkie zadowolenie z przyjazdu Ferdynanda
i Marii; jednocześnie jednak – jak zanotowała królowa – był „bardzo smutny”,
ponieważ kilka tygodni wcześniej utracił stanowisko ministra spraw zagranicznych27.
Po południu Ferdynand i Maria udali się na śniadanie do Belwederu – rezydencji szefa państwa, gdzie obecny był także marszałek Piłsudski. Prezydent
Wojciechowski jawił się królowej jako „spokojny, miły staruszek mówiący trochę
H. Walczak, Wizyta rumuńskiej pary królewskiej w Polsce w czerwcu 1923 r., w: Post hominum memoriam. Profesorowi Januszowi Farysiowi – uczniowie i przyjaciele, Gorzów Wlkp.
2009, s. 118–119.
26
M. Patelski, Królewskie peregrynacje po Polsce. Prasa o wizytach Ferdynanda I i Karola II
w Rzeczypospolitej Polskiej, w: Stosunki polsko-rumuńskie w XX wieku, red. M. Patelski, M. Białokur, Toruń 2010, s. 66–67; H. Walczak, Wizyta rumuńskiej pary..., s.121.
27
Maria, Regina României, Însemnări zilnice (1 ianuarie – 31 decembrie 1923), vol. V, Bucureşti 2006, s. 244; E.A. Buhman, Patru decenii..., s. 256; M. Patelski, Królewskie peregrynacje...,
s. 67–68; H. Walczak, Wizyta rumuńskiej pary..., s. 123–124.
25
146
Henryk Walczak
po angielsku, ale rozumiejący dobrze” ten język. Mniej łaskawa była królowa dla
żony prezydenta, swojej imienniczki Marii Wojciechowskiej. Pisała, że małżonka
prezydenta była osobą prostoduszną o twarzy starej i pospolitej; wzbudzała jednak sympatię, ale też i wzmagała poczucie wyższości. Królowa zwracała uwagę
na fakt, iż prezydentowej brak było elegancji i że była ona całkowicie pozbawiona
wszelkiego stylu i uroku. Charakterystykę tę dopełniała konstatacja, iż nie można
się z nią porozumieć „w żadnym języku”28.
Kontrastem była tu królowa. Jak zanotowała przydana jej do towarzystwa
Jadwiga Sosnkowska (żona gen.Kazimierza Sosnkowskiego), monarchini, mając
przeszło 50 lat, „wyglądała o wiele młodziej; miała piękne blond włosy [...] okazałą, ale zgrabną figurę. [...] Jej uśmiech był tak sympatyczny i tak pełen życzliwości, że nie mieliśmy wątpliwości co do jej chęci [...] szczerego pragnienia
nawiązania z nami przyjaznych stosunków”29.
Jak wspomniano, na śniadaniu u pary prezydenckiej był również obecny
Piłsudski. Królowa przed spotkaniem bardzo dopytywała się o niego, a gdy się
pojawił, „powitanie ich było bardzo serdeczne”. Marszałek był w znakomitym
humorze, „żartował i dowcipkował, wspominając swoją wizytę w Rumunii”.
W opinii Sosnkowskiej królowa była w centrum zainteresowania, natomiast na
Ferdynanda, którego warszawska ulica nazwała „strażakiem” (od noszonego
przezeń złocistego hełmu, podobnego do kasku strażackiego), „zwracano mniejszą uwagę”30.
Późnym popołudniem prezydent Wojciechowski udekorował króla Ferdynanda i królową Marię insygniami Wielkiej Wstęgi Orderu Orła Białego. Było to
najwyższe polskie odznaczenie i widomy dowód docenienia wkładu pary królewskiej w urzeczywistnienie idei aliansu polsko-rumuńskiego31.
Wieczorem odbyło się na Zamku Królewskim uroczyste przyjęcie wydane
przez parę prezydencką na cześć rumuńskich gości. Zamek zachwycił królową
bardzo pięknymi komnatami i wspaniałymi gobelinami W toaście wzniesionym
na cześć Ferdynanda i Marii Wojciechowski powiedział m.in.: „Węzły łączące
Polskę i Rumunię nie polegają wyłącznie na głębokiej przyjaźni między dwoma
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 243–244.
J. Sosnkowska, W.T. Kowalski, W kręgu mitów i rzeczywistości, Warszawa 1988, s. 21.
30
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 244–245; J. Sosnkowska, W.T. Kowalski,
W kręgu mitów..., s. 21; E.A. Buhman, Patru decenii..., s. 256.
31
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 245; H. Walczak, Wizyta rumuńskiej pary...,
s. 124.
28
29
Maria królowa Rumunii...
147
sprzymierzeńczymi narodami, ale wytworzone są również przez ścisłą wspólność dążeń i interesów, które wyłączając wszelkie różnice zapatrywań, wskazują
obu naszym krajom drogę mającą prowadzić je do urzeczywistnienia wspólnego
ideału. Sojusz polsko-rumuński tworzy trwałą podstawę współpracy, mającej na
celu utrzymanie pokoju okupionego tak ciężkimi ofiarami i pomoże zrealizować istniejące traktaty, wypływające z nich korzyści oraz wskazane przez nie
szczytne posłannictwo”. Na słowa te Ferdynand odrzekł, iż oba narody „mają do
spełnienia tę samą misję: utrwalić na zawsze pokój dla ułatwienia Europie podjęcia na nowo i rozwinięcia jej dzieła postępu i cywilizacji. Oparty na uczuciach
obu narodów oraz na ich stałych interesach sojusz nasz – kontynuował monarcha
– odpowiada tej wielkiej i potężnej konieczności europejskiej. Uciążliwa a owocna praca, jaką w ten sposób jesteśmy obarczeni, wymaga bezpieczeństwa, do
którego utrwalenia przyczynią się manifestowania naszego sojuszu”32.
Późnym wieczorem w salonach Zamku Królewskiego miał miejsce raut,
w którym uczestniczyły pary królewska i prezydencka, przedstawiciele Sejmu
i Senatu, hierarchowie duchowni, ministrowie oraz ludzie pióra i artyści. Na koncercie fetującym dostojnych gości występowały gwiazdy opery warszawskiej
z udziałem orkiestry pod batutą Emila Młynarskiego. Królowej podobał się repertuar, który był zróżnicowany, oraz sam koncert, uznany przez nią za dobry33.
Drugiego dnia wizyty, 25 czerwca w godzinach porannych, odbyła się
wielka rewia wojskowa urządzona na cześć rumuńskich gości na Polach Mokotowskich. Okazała się ona nad wyraz udana. Królowa była pełna uznania dla
wyposażenia, uzbrojenia i umundurowania żołnierzy polskich. Zwróciła uwagę
na „piękne i zadbane” konie kawaleryjskie i artyleryjskie. Chwaliła dziarskość
i prezencję oficerów34. Armia polska niewątpliwie zyskała na wartości w oczach
rumuńskich sojuszników.
Tego dnia po południu król i prezydent RP wraz z małżonkami i towarzyszącymi osobami złożyli wizytę w ratuszu warszawskim. Goście rumuńscy,
w ocenie Marii, zostali świetnie przyjęci. Prezes Rady Miejskiej, senator Ignacy
32
Przyjęcie w Stolicy Królewskich Sprzymierzeńczych Gości, „Kurier Poranny” z 25 czerwca
1923 r., s. 2; Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 245; M. Rataj, Pamiętniki 1918–1927,
Warszawa 1965 s. 165; M. Patelski, Królewskie peregrynacje..., s. 69.
33
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 245; E.A. Buhman, Patru decenii..., s. 256;
M. Patelski, Królewskie peregrynacje..., s. 70; H. Walczak, Wizyta rumuńskiej pary..., s. 125.
34
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 246–247; J. Sosnkowska, W.T. Kowalski, W kręgu mitów..., s. 22; M. Patelski, Królewskie peregrynacje..., s. 70; H. Walczak, Wizyta
rumuńskiej pary..., s. 126.
148
Henryk Walczak
Baliński, wyraził ufność, iż „tradycyjne stosunki między Rumunią a Polską będą
się rozwijały z dnia na dzień we wszystkich dziedzinach myśli i pracy, wiedzy
i sztuki, przemysłu i handlu, które to poza polityką łączą i spajają przyjazne narody dla rozwoju ich dobrobytu i zachowania pokoju”. Królowej spodobała się
odpowiedź Ferdynanda, który w dłuższym przemówieniu wyraził wdzięczność
za serdeczne przyjęcie i zakończył słowami: „Niech żyje Polska, niech żyje stolica Polski”, co zostało przyjęte z aplauzem przez obecnych na sali. W tonie zbliżonym do wypowiedzi Balińskiego zabrał głos reprezentant związku polskich
stowarzyszeń kulturalnych Adam hr. Zamoyski. Królowa znała go z czasów, gdy
był adiutantem cara Mikołaja II i spotkanie z nim sprawiło jej radość35.
Późnym popołudniem, po krótkim wypoczynku, Ferdynand i Maria wyruszyli zwiedzać pałac w Wilanowie, należący do rodziny Branickich. Rezydencja
Jana III Sobieskiego wywarła duże wrażenie na monarchini. Skonstatowała, iż
Polacy wkładają wiele wysiłku w podtrzymywanie pamięci o dawnej świetności i wspaniałych pozostałościach okresu, gdy znajdowali się wśród pierwszych
państw Europy. Marii sprawiało trudności zapamiętanie wszystkich szczegółów
z tym związanych, ale obiecała sobie, że po powrocie do kraju będzie studiować
historię Polski. Na terenie pałacu odbyło się również garden party wydane przez
Branickich na cześć rumuńskiej pary, z udziałem przedstawicieli polskiej arystokracji. Królowa dostrzegała świetne maniery mężczyzn, których wyróżniał także
słuszny wzrost i postawna sylwetka. Na przyjęciu obecny był Skrzyński. Maria
zauważyła jego ogromne zdegustowanie faktem, że nie znajduje się wśród tych,
którzy oficjalnie przyjmują parę królewską. Niemniej starał się on bywać tam,
gdzie mógł, wyrażając swoją radość z pobytu rumuńskich gości. Królowa nie
dziwiła się temu, gdyż właśnie były poseł w Bukareszcie zrobił najwięcej, aby
wizyta delegacji rumuńskiej doszła do skutku36.
Wieczorem odbyło się w poselstwie rumuńskim uroczyste przyjęcie, które
wydał na cześć swoich monarchów poseł Alexandru Florescu. Królowa, która
na wcześniejszych oficjalnych uroczystościach siedziała obok kardynała Kakowskiego, została teraz ulokowana obok Macieja Rataja – marszałka Sejmu. Maria
35
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 248–249; M. Patelski, Królewskie peregrynacje..., s. 70; H. Walczak, Wizyta rumuńskiej pary..., s. 126–127.
36
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 249–250; E.A. Buhman, Patru decenii...,
s. 256.
Maria królowa Rumunii...
149
chwaliła sobie tę zmianę, gdyż Rataj mówił na tyle dobrze po francusku, że można było z nim przeprowadzić interesującą rozmowę37.
Głównym punktem programu ostatniego dnia pobytu (26 czerwca) Ferdynanda i Marii w Warszawie były wielkie manewry wojskowe na poligonie
w Rembertowie. W trakcie jazdy pociągiem do tej miejscowości Maria znalazła
się wśród wojskowych „pochylonych nad mapami i rozprawiających o planach bitew”. Królowa zapewne nie była tym szczególnie zainteresowana. Stąd też wielką
radość sprawiła jej obecność „starego przyjaciela” Piłsudskiego, z którym zawsze
chętnie konwersowała. Na poligonie królowa postanowiła, iż w czasie ćwiczeń
odbędzie przejażdżkę konną po okolicy. W czasie wycieczki Maria i jej otoczenie
znaleźli się w centrum ataku kawalerii, co stanowiło dla królowej „naprawdę
ładny obraz”, a jej otoczenie wprawiło w wielki niepokój. Na szczęście jednak
monarchini nie poniosła żadnego szwanku38.
Po powrocie z Rembertowa para królewska wydała w swojej rezydencji
w Łazienkach obiad na cześć prezydenta RP. Maria zajęła miejsce między Piłsudskim a szefem państwa polskiego. Rozmowa z Marszałkiem, początkowo zabawna, przybrała poważny przebieg. Piłsudski opowiadał o swojej znajomości
z Wojciechowskim w czasach, gdy obaj byli rewolucjonistami i przez cztery lata
mieszkali pod jednym dachem. Podkreślał, iż przyszły prezydent dbał nie tylko
o siebie, ale i o jego utrzymanie i ubranie oraz cierpliwie opiekował się nim w chorobie. Obecnie z niestrudzoną cierpliwością – kontynuował Piłsudski – opiekuje
się on swoją żoną, która cierpi na chorobę nerwową. Widząc w królowej życzliwą, empatyczną słuchaczkę, Marszałek wspomniał jej o chorobie nowotworowej
i związanych z nią cierpieniach swojej najmłodszej siostry Ludwiki. Jak pisała
Maria – oboje mieli łzy w oczach i byli bardzo sobie bliscy39.
Po obiedzie para królewska udała się w asyście eskorty wojskowej na wyścigi konne. Zgromadzona publiczność przywitała tam Marię i Ferdynanda z wielką
pompą. Główną adresatką aplauzów była królowa, co też odnotowała w swoim
dzienniku z niekłamaną satysfakcją. Następnie odbyła się krótka pożegnalna kolacja wydana przez prezydenta Wojciechowskiego oraz galowe przedstawienie
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 250; por. M. Rataj, Pamiętniki..., s. 165.
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 251–253; J. Sosnkowska, W.T. Kowalski,
W kręgu mitów..., s. 21; E.A. Buhman, Patru decenii..., s. 256.
39
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 253.
37
38
150
Henryk Walczak
w Teatrze Wielkim. Zrobiło ono na królowej wielkie wrażenie. Stwierdziła, iż
rzadko można usłyszeć i zobaczyć tak dobre występy40.
Ferdynand i Maria opuścili Warszawę 27 czerwca krótko po północy, żegnani przez prezydenta RP, byłego Naczelnika Państwa, premiera i innych dostojników. Celem podróży, w której towarzyszył im Aleksander Skrzyński, a asystowali
przedstawiciele polskich ministerstw, był Kraków. Pociąg przybył tu w godzinach
porannych. Na dworcu delegacji rumuńskiej oczekiwali m.in. wojewoda krakowski Kazimierz Gałecki, dowódca Okręgu Korpusu gen. Józef Czikiel, prezydent
miasta Jan Kanty Federowicz. Para królewska została powitana przez wojewodę i prezydenta miasta. Następnie goście wśród wiwatów mieszkańców udali się
na zwiedzanie kościoła Mariackiego, gdzie polichromię i ołtarz Wita Stwosza
objaśniał im historyk sztuki, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Jerzy Mycielski. Następnie zwiedzano katedrę i zamek na Wawelu, gdzie w rolę przewodników wcielili się wspomniany już prof. Mycielski oraz rektor Akademii Sztuk
Pięknych, prof. Adolf Szyszko-Bohusz. Zarówno kościół Mariacki, jak i Wawel
wywarły na królowej wielkie wrażenie. Kolejnym miejscem, które odwiedziła
para królewska, były saliny wielickie. Tu Maria była raczej rozczarowana, gdyż
w Slanic w Rumunii były bardziej imponujące obiekty tego rodzaju. Po pożegnalnym przyjęciu u wojewody Gałeckiego Maria i Ferdynand wraz z towarzyszącymi
osobami wyruszyli do Łańcuta, zaproszeni tam przez ordynata Alfreda Potockiego.
Przed wyjazdem królowa poczuła się w obowiązku podziękować prof. Mycielskiemu za jego objaśnienia dotyczące zwiedzanych miejsc i wyraziła „żal, że nie mogła
dłużej korzystać z jego wiedzy”. To prawdopodobnie jego dotyczyło stwierdzenie
z jej dziennika o „uroczym starym profesorze Uniwersytetu”, dla którego nie ma
żadnego problemu, czy rozmowa toczy się po francusku, czy po niemiecku41.
Do Łańcuta delegacja rumuńska dotarła 27 czerwca wieczorem. Przybyłych
powitał ordynat Potocki. Cały następny dzień (28 czerwca) zwiedzano zamek
z okolicami, stadninę i urządzenia gospodarcze. Szczególny zachwyt królowej
wzbudziły komnaty zamku z ich wyposażeniem oraz hodowane konie, które
Maria miała okazję wypróbować w jeździe. Wizyta w Łańcucie kończyła pobyt
w Polsce delegacji rumuńskiej, która przez Lwów powróciła do kraju42.
Tamże, s. 254–255; M. Patelski, Królewskie peregrynacje..., s. 72–73.
Królestwo rumuńscy w Krakowie, „Czas” z 29 czerwca 1923 r., s. 3; Maria, Regina României,
Însemnări..., vol. V, s. 256–260.
42
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 261–266; H. Walczak, Wizyta rumuńskiej
pary..., s. 132.
40
41
Maria królowa Rumunii...
151
Wizycie rumuńskiej pary królewskiej i towarzyszących jej polityków nadano wyjątkowo efektowną oprawę. Dla władz polskich miała ona charakter prestiżowy, gdyż stanowiła pierwsze po odzyskaniu niepodległości wydarzenie międzypaństwowe tej rangi. Była ona w najdrobniejszych szczegółach przygotowana
przez Aleksandra Skrzyńskiego. Dzięki niej chciał on nie tylko podnieść rangę
państwa polskiego, ale doprowadzić poprzez osobiste kontakty rumuńskich gości
z polskimi politykami i wojskowymi do ugruntowania sojuszu obu państw i wejścia na drogę budowy Czwórporozumienia. Przebieg wizyty pozwala dostrzec,
iż osobiste kontakty zostały zacieśnione, co szczególnie widać na przykładzie
królowej Marii i marszałka Piłsudskiego. Jednakże Skrzyńskiemu nie było dane
zdyskontować tego politycznie, albowiem po upadku rządu Sikorskiego i objęciu
władzy przez gabinet Witosa Marian Seyda, następca Skrzyńskiego w MSZ, nie
miał zrozumienia dla jego koncepcji i traktował odwiedziny delegacji rumuńskiej
jedynie w kategoriach informacyjnych. Dla byłego posła w Bukareszcie był to
osobisty dramat; jego wysiłek zdawał się zmarnotrawiony. Żegnając się z rumuńską parą królewską w Łańcucie, Skrzyński wyglądał według Marii „jak zagubiony pies i patrzył na odjeżdżający pociąg oczyma pełnymi bolesnej nostalgii”43.
W okresie funkcjonowania rządu Witosa doszło do oziębienia stosunków
politycznych na linii Warszawa–Bukareszt i stan taki trwał aż do końca lipca
1924 r., tj. do objęcia resortu spraw zagranicznych przez Skrzyńskiego. Nie wynikało to jednak z chęci Polski odejścia od aliansu, ale było rezultatem miernych
kwalifikacji i pasywności Mariana Seydy i Maurycego Zamoyskiego na stanowisku ministra spraw zagranicznych. Objęcie władzy we Francji przez gabinet
Éduarda Herriota i wykazywane przezeń tendencje do porozumienia z Niemcami
oraz ZSRR, współgrające z podobnym kursem (zwłaszcza w polityce względem
Niemiec) Wielkiej Brytanii, zmuszały Skrzyńskiego do dostosowania polskiej
polityki zagranicznej do tendencji panujących nad Tamizą i Sekwaną. Aby zyskać atut wobec Niemiec, których pozycja na arenie europejskiej znacząco wzrosła w tym czasie, Skrzyński podjął rozmowy z ZSRR na temat paktu o nieagresji. W celu zachęcenia Moskwy do realizacji tego projektu zdecydował się na
zniwelowanie jednoznacznie antysowieckich akcentów w podpisanym w 1926 r.
polsko-rumuńskim traktacie gwarancyjnym. Była to swego rodzaju demonstracja
odejścia od dotychczasowego modelu przymierza, poczyniona na użytek Paryża
43
Maria, Regina României, Însemnări..., vol. V, s. 266.
152
Henryk Walczak
i Londynu. W Rumunii traktowano rzecz podejrzliwie44. Można sądzić, że oprócz
polityków nastawienie takie prezentowali również Maria i Ferdynand.
Odpowiednia koniunktura dla wzmocnienia aliansu obu państw pojawiła
się dopiero w 1928 r. Z polecenia marszałka Piłsudskiego podjęto zabiegi na rzecz
intensyfikacji współpracy z Rumunią, przede wszystkim w sprawach polityczno-wojskowych i gospodarczych. W dążenia te wpisywała się podróż Marszałka do
Rumunii latem 1928 r. Wpływ królowej Marii na politykę zagraniczną Rumunii
był już w tym czasie niewielki. Po śmierci króla Ferdynanda (20 lipca 1927 r.)
punkt ciężkości w tym zakresie przesunął sią na regentów (patriarcha Miron Cristea, ks. Mikołaj i prezes Sądu Kasacyjnego Gheorghe Buzdugan), sprawujących
władzę w imieniu małoletniego króla Michała, oraz szefa rządu45.
Być może licząc na jej wpływy, a może z sentymentu, Piłsudski spotkał
się dwukrotnie z królową wdową – 23 sierpnia 1928 r. w zamku Peleş w Sinai
i 29 sierpnia w Mamai. Rozmawiano o sytuacji politycznej Rumunii, stosunkach
wewnątrz rodziny królewskiej i przyszłości sojuszu polsko-rumuńskiego. Zapewne w tej ostatniej kwestii rozmawiał w Balciku z królową minister Zaleski,
gdy w październiku przebywał z oficjalną wizytą w Rumunii46.
Relacje polsko-rumuńskie stopniowo się zacieśniały. Wymierne rezultaty
dość szybko były widoczne w sferze gospodarczej i kulturalnej. W tej ostatniej
kwestii zaznaczył się udział królowej Marii. Wzięła ona bowiem udział w zwiedzaniu wystawy sztuki polskiej w Bukareszcie, którą otworzył regent Constantin
Sărăţeanu. Największe uznanie publiczności zyskały sobie wtedy rzeźby Xawerego Dunikowskiego i Henryka Kuny oraz obrazy Juliana Fałata, Kazimierza
Sichulskiego, Bronisława Jamonta i grafiki Władysława Skoczylasa i Zofii Stryjeńskiej47.
Powrót Karola II w czerwcu 1930 r. do kraju spowodował całkowite usunięcie w cień królowej Marii. Mimo że nie odgrywała odtąd praktycznie żadnej roli
politycznej, sentyment do jej osoby pozostał po stronie polskiej. Jego wyrazem
Szerzej: H. Walczak, Sojusz z Rumunią..., s. 205–302.
H. Bułhak, Polska a Rumunia 1918–1939, w: Przyjaźnie i antagonizmy. Stosunki Polski z państwami sąsiednimi w latach 1918–1939, red. J. Żarnowski, Warszawa 1977, s. 325–327; H. Walczak,
Sojusz z Rumunią..., s. 324–345; G. Gauthier, Missy..., s. 295–311; E.A. Buhman, Patru decenii...,
s. 314.
46
F. Anghel, Despre o călătorie puţin cunoscută a lui Piłsudski în România, august–octombrie
1928, w: Istorie şi societate. Culegere de studii de istorie modernă şi contemporană, red. C. Buşe,
I. Căzan, Bucureşti 2000, s. 148–149; H. Walczak, Sojusz z Rumunią..., s. 345, 406.
47
AAN, MSZ, t. 6426: Raport prasowy nr 13 za czas od 13 maja do 11 czerwca 1930 r., k. 327–
328.
44
45
Maria królowa Rumunii...
153
były wizyty u królowej Józefa Piłsudskiego w październiku 1931 r. i prezydenta
Mościckiego w czerwcu 1937 r. Charakterystyczne, że prasa rumuńska nie wspominała o nich48.
Królowa Maria zmarła 18 lipca 1938 r. w Sinai i została pochowana w klasztorze Curtea de Argeş. W Polsce pozostawiła po sobie dobrą pamięć jako ta,
która przyczyniła się do narodzin aliansu polsko-rumuńskiego. W prasie polskiej
ukazały się o niej ciepłe wspomnienia, artykuły i wzmianki49, a 24 lipca odbyło
się w katedrze prawosławnej św. Marii Magdaleny w Warszawie nabożeństwo
żałobne z udziałem m.in. marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, zastępującego
prezydenta RP, i wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego, reprezentującego
szefa rządu50.
Królowa Maria odegrała znaczącą rolę w dojściu do skutku i okrzepnięciu
aliansu polsko-rumuńskiego. Właściwie pojmowała ona rację stanu swego kraju,
co znajdowało wyraz w kontaktach z polskimi politykami i dyplomatami. W ich
trakcie nie poruszano może kwestii szczegółowych, ale dzięki królowej tworzona była sprzyjająca atmosfera, służąca zbliżeniu obu państw. Niebagatelną rolę
w nawiązywaniu i utrzymywaniu tych kontaktów odgrywał bujny temperament
Marii, którą fascynowały i przyciągały wybitne osobowości. Taki format prezentowali gen. Rozwadowski, poseł Skrzyński, minister Sapieha i przede wszystkim marszałek Piłsudski. Nic też dziwnego, że pozytywne nastawienie do nich
musiało rzutować i na sposób postrzegania przez królową polsko-rumuńskiego
przymierza.
W. Jędrzejewicz, J. Cisek, Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego, 1867–1935, t. III: 1926–
1935, Wrocław–Kraków 1994, s. 224; E.A. Buhman, Patru decenii..., s. 351, 420.
49
W. Wohnout, Berło i pióro, „Tygodnik Ilustrowany” z 31 lipca 1938 r., s. 585; Królowa Maria
rumuńska, „Czas” z 23 lipca 1938 r., s. 5; Królowa Maria zmarła, „Dziennik Poznański” z 20 lipca
1938 r., s. 2; Ostatnia droga królowej Marii, tamże, 26 lipca 1938 r., s. 3; Zgon królowej matki
rumuńskiej, „Kurier Bydgoski” z 20 lipca 1938 r., s. 3; Królewski pogrzeb w Rumunii, tamże,
26 lipca 1938 r., s. 3.
50
H. Pakula, Ultima romantică..., s. 527–530; G. Gauthier, Missy..., s. 334–335; Uroczystości
żałobne w Bukareszcie, „Polska Zachodnia” z 25 lipca 1938 r., s. 2.
48
154
Henryk Walczak
Queen Marie of Romania
Polish-Romanian Alliance
and the 1919–1938
Summary
Queen Marie (1875–1938) played a significant role in the Polish-Romanian alliance materializing in 1921. She also contributed to its firm establishment in subsequent years.
She had the right understanding of the reason of state of her country, which was reflected
in her contacts with Polish politicians and diplomats. Although the matters discussed
during those meetings might not have been detailed questions, still it was thanks to the
Queen that an atmosphere was formed which favored rapprochement between the two
states.
Marie’s rich temperament played a role of no small importance in establishing and
maintaining such contacts, as she was fascinated and attracted by outstanding personalities. General Tadeusz Rozwadowski, Polish MP Aleksander Skrzyński, foreign minister
Eustachy Sapieha and, most of all, marshal Józef Piłsudski were all people of such stature. Therefore, it is no wonder that her positive attitude towards them was bound to affect
the way in which the Queen perceived the Polish-Romanian alliance.
Henryk Walczak
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Wojciech Wichert
Uniwersytet Szczeciński
Rola
i znaczenie kobiety
w życiu społeczno-politycznym
III Rzeszy
Przez długi czas historycy ignorowali żeńską część populacji nazistowskich Niemiec, dopóki uczone zorientowane feministycznie nie przystąpiły do przywracania równowagi w tej kwestii. Obraz, jaki wyłaniał się z ich prac, przedstawiał
społeczeństwo w cieniu swastyki rządzone przez mizoginistycznych potworów,
brutalnych macho i szalonych naukowców zafiksowanych na punkcie masowej
sterylizacji. Ten jednostronny przekaz umieszczał kobiety w ginekologiczno-fobicznym piekle, w którym jedyną ich funkcją było rodzenie przyszłych żołnierzy. Począwszy jednak od lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w., bardziej rozsądne i zobiektywizowane badania historyków społecznych ukazywały
zróżnicowaną rzeczywistość kobiet w III Rzeszy. Zanim przejdę do omówienia
sytuacji społeczno-politycznej kobiet w państwie hitlerowskim, warto przypo-
Na temat sterylizacji kobiet w III Rzeszy zob. m.in. G. Bock, Zwangssterilisation im Nationalsozialismus, Opladen 1986; G. Link, Eugenische Zwangssterilisationen und Zwangsabtreibungen an der Universitätsfrauenklinik Freiburg im Nationalsozialismus, w: Medizin und Nationalsozialismus. Die Freiburger Medizinische Fakultät und das Klinikum in der Weimarer Republik
und im „Dritten Reich”, hg. v. B. Grün, H.-G. Hofer, K.-H. Leven, Frankfurt 2002, s. 301–330.
M. Kitchen, The Third Reich. Charisma and Community, Edinburgh 2008, s. 141. Zob.
Również przegląd badań na temat roli kobiety w III Rzeszy: R.T. Thalmann, Zwischen Mutterkreuz und Rüstungsbetrieb: Zur Rolle der Frau im Dritten Reich, w: Deutschland 1933–1945.
Neue Studien zur nationalsozialistischen Herrschaft, hg. v. K.-D. Bracher, M. Funke, H.-A. Jacobsen, Bonn 1992, s. 198–217; J. Fox, Filming Women in the Third Reich, New York 2000, s. 43 i n.;
A. v. Saldern, Victims or Perpetrators? Controversies about the Role of Women in the Nazi State,
w: The Third Reich, ed. by C. Leitz, Oxford 1999, s. 209 i n.
156
Wojciech Wichert
mnieć ich sytuację w Rzeszy Cesarskiej i Republice Weimarskiej, czyli w latach
1871–1933.
Tak jak ceną wolności jest nieustanna czujność, tak ceną postępu jest nieustanna zmiana. Ryzyko związane ze zmianami wydaje się często ludziom na
tyle zniechęcające, aby stępić świadomość, że skutki niepłacenia tej ceny są jeszcze gorsze. W Niemczech ów dylemat znajdował niejednokrotnie rozwiązanie
w oszukańczym kompromisie. Polegał on na akceptacji przemian materialnych
i technicznych, czemu towarzyszyło odrzucenie ich społecznych konsekwencji.
Przejawem tego zjawiska było przetrwanie wzoru kobiety typu Gretchen. Mimo
iż coraz więcej kobiet żyło w cieniu maszyn do szycia (i innych), nadal traktowano je tak, jakby pozostawały na poziomie kołowrotka. Podejmowane próby określenia miejsca kobiety w niemieckim społeczeństwie okazywały się w efekcie
uproszczeniami w porównaniu z rosnącą różnorodnością ich rzeczywistych ról,
zostały sprowadzone do płytkiego sloganu Kinder, Kirche, Küche, czyli „dzieci,
kościół, kuchnia”. Hasło „Miejsce kobiety jest w domu” zyskiwało coraz większą popularność społeczną, choć jednocześnie procesy ekonomiczne, intensyfikacja przemysłu w okresie pirwszej wojny światowej, powojenne zakłócenie
równowagi demograficznej (nadwyżka 1,8 mln kobiet „do wzięcia”) – wymuszały podjęcie przez nie zatrudnienia w fabrykach i urzędach. Tendencję tę dobitnie ilustrują podstawowe statystyki, według których między rokiem 1907 i 1925
liczba pracujących kobiet wzrosła o ponad jedną trzecią (z 8,5 mln do 11,5 mln),
podczas gdy cała populacja – zaledwie o jedną siódmą (z 54,5 mln do 62,4 mln).
Przemiany te miały charakter nie tylko ilościowy. Konstytucja weimarska bowiem przyznawała kobietom prawo wyborcze, a elita feministyczna – od Róży
Luksemburg i Klary Zetkin na skrajnej lewicy, poprzez socjaldemokratkę Lily
Braun i Gertrudę Baumer oraz Marię Luders z Partii Demokratycznej, aż po niektóre nacjonalistyczne deputowane w Reichstagu – włączyła się w formowanie
powojennego życia politycznego.
Pomiędzy tymi sławnymi na cały kraj kobietami a armią kobiet pracujących
istniała jeszcze awangarda zawodowa „słabszej płci”: prawie 100 tys. nauczycielek, 13 tys. kobiet muzyków, a także 3000 lekarek. Ta ostatnia liczba wskazywała, że proporcje kobiet i mężczyzn w medycynie wynosiły 1 : 14, tj. tyle, co
Szerzej zob. U. Frevert, „Mann und Weib und Weib und Mann”. Geschlechter-Differenzen
in der Moderne, München 1995, s. 133 i n.
R. Grundberger, Historia społeczna Trzeciej Rzeszy, t. II, tłum. W. Kalinowski, Warszawa
1987, s. 91–92.
Rola i znaczenie kobiety...
157
i wśród posłanek do parlamentu. Kobiety stanowiły też dziesiątą część składu terenowych organów przedstawicielskich i jedną piątą populacji studentów, ściślej
rzecz biorąc: 18 678 na ogólną liczbę 97 500 w 1932 r. W gronie wykładowców
akademickich było natomiast zaledwie 1% kobiet. Trzeba jednak pamiętać, że
niemieckie uniwersytety zostały dla nich otwarte dopiero w 1900 r. (Uniwersytet
Berliński w 1908 r.), a zatem dwadzieścia lat później niż wyższe uczelnie anglosaskie. Ekskluzywnie męskie pozostały korporacje studenckie, podobnie jak
wpływowa handlowa organizacja Deutschnationaler Handlungsgehilfen-Verband,
czyli Niemieckonarodowe Stowarzyszenie Pomocników Kupieckich. Wielki kryzys gospodarczy, który wybuchł pod koniec lat dwudziestych XX w., pogłębił
jeszcze wojnę płci na rynku pracy, gdyż pracodawcy zatrzymywali tańszą, czyli
żeńską siłę roboczą. Drastyczne pogorszenie sytuacji gospodarczej sprawiło, że
hasło trzech „k” zabrzmiało równie atrakcyjnie dla bezrobotnych mężczyzn, jak
i dla konserwatystów wywodzących się z klas średnich. Kiedy zaś do trudności
matrymonialnych spowodowanych Wielką Wojną dołączyły ograniczenia wywołane masowym bezrobociem, również przeciętna kobieta niemiecka zaczęła
patrzeć na ideał trzech „k” przychylniejszym okiem. Nie należy także sądzić, że
idei tej sprzeciwiały się zdecydowanie organizacje kobiece. Określone wpływowe
ugrupowania protofeministyczne, takie jak Königin-Luise-Bund, Evangelisches
Hilfswerk i Deutsche Frauenschaft, związane z Partią Nacjonalistyczną i Kościołem luterańskim, potrzebowały głosów kobiet, ażeby utrzymać status quo ante.
Ich zaciekły opór wobec modernistycznych prądów epoki weimarskiej różnił się
później od postulatów narodowych socjalistów tylko natężeniem.
W sytuacji kryzysu ekonomicznego narodowi socjaliści, którzy aktywnie
wówczas zabiegali o zdobycie władzy w Niemczech, obiecywali kobietom poprawę ich sytuacji matrymonialnej i materialnej, zapewniając, że każda panna
dostanie męża. W tym kontekście proponowali, ażeby „przywrócić rodzinie jej
słusznie należne miejsce”. Trzeba jednak zaznaczyć, że poza bezczelną szczerością nazizm nie wniósł nic nowego do dyskusji na temat roli kobiety w społeczeństwie. O ile w innych kwestiach udało się narodowym socjalistom przynajmniej
odświeżyć wyświechtane slogany pseudorewolucyjną lub socjalistyczną retoryką, o tyle w sprawie kobiet wyciągnęli oni po prostu z lamusa idee ultrakonserwatywne. Nie mieli bowiem zamiaru opowiadać się za równością płci, gdyż
H. Glaser, Spiesser-Ideologie. Von der Zerstörung des deutschen Geistes im 19. und 20. Jahrhundert, Freiburg im Breisgau 1964, s. 171.
R. Grundberger, Historia społeczna..., s. 92–93.
158
Wojciech Wichert
uważali, że nierówność płci jest tak samo wieczna, jak nierówność ras. NSDAP
już na pierwszym swoim zjeździe generalnym w styczniu 1921 r. zastrzegła, że
kobiety nie mogą obejmować w partii kierowniczych stanowisk, przez co zostały
skutecznie wykluczone z polityki. Późniejszy minister propagandy w III Rzeszy
Joseph Goebbels mówił, iż „zadaniem kobiety jest być piękną i wydawać dzieci
na świat”. Dążąc do powstania wielkiego, a zatem także licznego narodu, hitlerowcy chcieli, aby kobieta spełniała przede wszystkim funkcje rozrodcze. Temu
celowi podporządkowano budowany przez propagandę wizerunek kobiety i jej
roli w społeczeństwie, przez odwoływanie się do tradycyjnych wartości i starej
zasady trzech „k”. Jak już wspomniano, z powodu masowego bezrobocia kobiety
zaakceptowały program trzech „k” bez większych oporów. Już po zdobyciu władzy przez nazistów w 1933 r., brunatne władze zachęcały do zakładania rodziny
poprzez udzielanie pożyczek na mieszkanie, zasiłków na dzieci, a także przez dodatki rodzinne. W dążeniu do zahamowania spadku dzietności hitlerowcy wprowadzili pożyczki dla aryjskich nowożeńców, które były umarzane po przyjściu
na świat potomstwa. Osoby samotne i bezdzietne pary musiały płacić specjalne
podatki, przeznaczane następnie na subsydia i jednorazowe wypłaty dla cudzych
dzieci10. Nieposiadanie dzieci było piętnowane w zakładach pracy i w propagandzie jako wyraz egoistycznej i niepatriotycznej postawy11.
Wykreowany przez narodowych socjalistów czysto instrumentalny wizerunek kobiety opierał się na sentymentalnym kiczu. Jako że społeczeństwo reżimu
nazistowskiego miało charakter androcentryczny, kobieta idealizowana była jako
matka, „wieczne źródło życia”12, opiekunka domowego ogniska, wychowawczyni, posłuszna małżonka, której naczelnym obowiązkiem było rodzenie dzieci.
Tamże, s. 93.
Zob. R.T. Thalmann, Zwischen Mutterkreuz und Rüstungsbetrieb..., s. 198; A.M. Sigmund,
Kobiety nazistów, tłum. B. i D. Lulińscy, Warszawa 2002, s. 9. O stosunku podległości kobiet
wobec świata męskiego na szczytach władzy III Rzeszy świadczy fakt, że „przywódczyni kobiet
Rzeszy”, fanatyczna narodowa socjalistka Gertruda Scholtz-Klink, podlegała mężczyznom. Jako
przywódczyni kobiet nazistowskich (NS-Frauenschaft) miała nad sobą szefa ds. dobrobytu narodowego. Także jako szefowa kobiecej służby pracy, związku kobiet Czerwonego Krzyża i urzędu
ds. kobiet w Niemieckim Froncie Pracy (Deutsches Frauenwerk – DFW; 4,7 mln członkiń) musiała słuchać mężczyzn. Zob. W. Benz, Historia Trzeciej Rzeszy, tłum. R. Kazior, Warszawa 2006,
s. 60; M. Kitchen, The Third Reich...., s. 144.
J. Wieliczka-Szarek, III Rzesza. Narodziny i zmierzch szaleństwa, Kraków 2006, s. 109.
10
M. Burleigh, Trzecia Rzesza. Nowa historia, tłum. G. Siwek, Warszawa 2002, s. 251.
11
J. Wieliczka-Szarek, III Rzesza..., s. 109.
12
M. Burleigh, Trzecia Rzesza..., s. 250.
Rola i znaczenie kobiety...
159
Stąd dziewczęta wychowywano pod kątem przyszłego macierzyństwa, utrudniając im dostęp do wyższych szczebli edukacji, koedukacja zaś była zakazana. Aż do wybuchu wojny, kiedy wbrew ideologii sięgnięto po kobiety jako siłę
roboczą, dyktatura starała się propagować model niepracującej żony. Quasi-pogańskiej apoteozie macierzyństwa służył obchodzony od 10 maja 1934 r. Dzień
Matki. Od 12 sierpnia 1938 r. (dzień urodzin matki Hitlera) władze przyznawały
Honorowy Krzyż Matki Niemieckiej (Das Ehrenkreuz der Deutschen Mutter)
w trzech kategoriach. Brązowy otrzymywały matki do pięciorga dzieci, srebrny
– od sześciorga do ośmiorga , a złoty – rodzicielki ponad ośmiorga dzieci. Odznaczenia te rzecz jasna przyznawano pod warunkiem, że kobiety były czystej krwi
Niemkami, a progenitura była aryjska i nieobciążona chorobami dziedzicznymi.
Do września 1941 r. władze uhonorowały 4,7 mln kobiet. W ten sposób kompensowano ograniczenie politycznych praw kobiet i niechęć do ich emancypacji. Nawet nagroda pieniężna dla najbardziej płodnych matek padła ofiarą oszczędności
i wbrew planom nie została nigdy wprowadzona13. Zgodnie z wytycznymi władz
idealna matka winna mieć dobrą prezencję, być uświadomioną ideologicznie gospodynią, utrzymującą ład w domu, gdy jej mąż pracuje, mieć dzieci spłodzone
w zalegalizowanym związku. Idealna matka nie wydawała na świat wcześniaków,
nie paliła ani nie piła. Nie miewała kochanków. Jej mąż mógł wprawdzie kopcić
jak komin, lecz jeśli pił ponad miarę, to poważnie zmniejszał szansę małżonki na
zdobycie odznaczenia. Żadne z małżonków nie mogło poza tym wejść wcześniej
w konflikt z prawem. Musieli zatem terminowo płacić czynsz i regulować swoje
długi, a jeżeli pobierali zasiłki społeczne, to powinni je przeznaczać głównie na
potrzeby potomstwa14.
Kobiety udekorowane krzyżami mogły się szczycić, że uznano je za wzorowe Niemki, choć de facto oznaczało to zredukowanie ich człowieczeństwa do
funkcji prokreacyjnej. Macierzyństwo stało się częścią składową propagandowej
hitlerowskiej idylli. Było to wyrazem kiczowatego sentymentalizmu cechującego nazistowską politykę prourodzeniową. Oto bowiem iluzja harmonii symbolizowanej przez kołyskę, dziatwę i ciepło domowego ogniska była immanentnie
związana z dzikim łupiestwem, zabijaniem potomstwa „złych” matek, paleniem
ich domostw i obracaniem w perzynę całych wsi i miast. Sam Hitler uosabiał
ów schizofreniczny aspekt polityki rozrodczej. Z jednej strony był przeciętną
postacią, żartującą z dziećmi, zajadającą ciastka z kremem, odznaczającą się
13
14
W. Benz, Historia..., s. 59–60.
M. Burleigh, Trzecia Rzesza..., s. 252.
160
Wojciech Wichert
austriacką galanterią, z drugiej – marsowym wojownikiem, podekscytowanym
widokiem płonących miast. Cechowała go swoista niedojrzałość15. Kobiety nagrodzone Krzyżem Matki zostały wtłoczone w nowy model, szybko odkrywając,
że najlepsi synowie to tacy, którzy oddali swe życie za ojczyznę, co brunatne
władze nagradzały ekwiwalentem wojskowego orderu. Ta swoista synteza życia
i śmierci oraz ich afirmacji znajdowała swoje odzwierciedlenie także w poezji.
Pisano: „Matki, wasze kołyski są jak drzemiące wojsko. Zawsze gotowe do zwycięstwa już nigdy nie opustoszeją”16.
Ponieważ Hitler odżegnywał się od rodzinnego życia, za wzorcową rodzinę
uchodzili wśród partyjnej nomenklatury Goebbelsowie. Wszechwładny minister
propagandy był wszakże znanym kobieciarzem i żonę Magdę17 zdradzał w sposób notoryczny, tak że nawet sam dyktator musiał go upominać i przypominać
o rodzinie. Magda była rozwódką, za Goebbelsa wyszła w 1931 r., urodziła mu
siedmioro dzieci, kilka razy poroniła. Rodzina wielokrotnie pozowała do propagandowych zdjęć. Ta „wzorcowa” brunatna rodzina doszła jednak do tragicznego
końca, ponieważ Magda otruła swoich sześcioro dzieci i popełniła samobójstwo
w berlińskim bunkrze 1 maja 1945 r., gdy Armia Czerwona szturmowała już
Kancelarię Rzeszy18.
Forsowanie przez reżim polityki prorodzinnej realizowane było również
przez akcję pomocy charytatywnej matkom z małymi dziećmi, która została odebrana protestanckim kościołom przez Narodowosocjalistyczną Ludową Opiekę
Społeczną (Nationalsozialistische Volkswohlfahrt – NSV). To państwo bowiem
miało zajmować się wychowaniem przyszłych pokoleń rasy niemieckiej. Poza
zbieraniem pościeli i żywności dla ubogich młodych matek NSV zapewniała
także wsparcie w postaci domów dla młodych matek, żłobków i przedszkoli dla
dzieci poniżej szóstego roku życia. Do 1941 r. istniało 15 tys. ośrodków opieki
dla dzieci, zarządzanych przez organizację charytatywną Matka i Dziecko (Hilfswerk Mutter und Kind – „Muki”19). Wybrane matki otrzymywały skierowania do
górskich lub nadmorskich sanatoriów. W ośrodkach tych starano się umacniać
poczucie narodowej więzi, czemu towarzyszyła spora dawka brunatnej indoktryZob. S. Friedländer, Kitsch und Tod, München 1986, s. 20 i n.
M. Burleigh, Trzecia Rzesza..., s. 252–253.
17
Zob. A.M. Sigmund, Kobiety..., s. 71 i n.; G. Knopp, Kobiety Hitlera i Marlena, tłum. R. Wojnakowski, Warszawa 2002, s. 79 i n.
18
J. Wieliczka-Szarek, III Rzesza, s. 109–110.
19
M. Kitchen, The Third Reich..., s. 142.
15
16
Rola i znaczenie kobiety...
161
nacji oraz instrukcje dotyczące praktycznej opieki nad dziećmi. Już przedszkolaki wstępowały na drogę życiową wiodącą przez kolejne hitlerowskie instytucje.
Wiejskie przedszkola miały zwłaszcza umożliwiać matkom udział w pracach polowych. Koncepcja integrowania narodu przez znoszenie podziałów między miastem a wsią urzeczywistniała się w wysyłaniu starszych dzieci z miast na wieś.
Trzeba jednak wspomnieć, że sanatoryjny wypoczynek matek nie był wynalazkiem nazistowskim, gdyż już w latach 1925–1932 ok. 2,5 mln wielkomiejskich
dzieci wyjechało na wakacje na wieś20.
W rzeczywistości niemieckie rodziny miały wiele problemów wynikających z ideologicznej presji. Ich sytuację oddawał znany żart o ojcu z SA, matce
z NS-Frauenschaft (kobiece skrzydło NSDAP, liczące 3,3 mln członkiń), synu
z Hitlerjugend i córce z BDM (Bund Deutscher Mädel – Związku Niemieckich
Dziewcząt), którzy w komplecie spotykali się tylko raz w roku na zlocie NSDAP
w Norymberdze. Więzi rodzinne faktycznie słabły. Synowie nie traktowali już
swoich matek z należytym szacunkiem, gdyż uważali podporządkowanie się im
za coś uwłaczającego męskiej dumie. Rozmowy w domu między dziećmi i rodzicami były coraz rzadsze, ponieważ młodzi ludzie częściej wybierali lojalność
wobec hitlerowskiej organizacji i rodzice mogli obawiać się donosu. Zdarzały
się nawet wypadki odbierania rodzicom dzieci, dlatego że przyjaźnili się z Żydami, byli świadkami Jehowy lub nie chcieli zapisać dziecka do Hitlerjugend.
Narodowy socjalizm propagował wizerunek mężczyzn aktywnych w życiu publicznym, którzy wracali do domu jedynie po to, żeby się przespać i porządnie
najeść. Zdarzało się również, że porzucali swoje stare żony, gdy ukończyły 45 lat,
i żenili się z młodszymi. W pozwach rozwodowych o takim charakterze kobiety
określały się jako „polityczne wdowy”. W latach 1934–1935 miało miejsce 50 tys.
rozwodów, których powodem była przede wszystkim bezdzietność. W 1938 r.
wprowadzono ustawę ułatwiającą rozwody21. Tylko esesmani, jako przedstawiciele czystej rasy, mieli prawo do cudzołóstwa, ale przedmałżeńskie stosunki
seksualne były w okresie reżimu powszechne; wynikało to również ze skrajnego
antyklerykalizmu władz, potępiających „prawa małżeńskie jako amoralne same
w sobie”, produkt „szatańskich osiągnięć” katolicyzmu i wyraz „moralności klasy średniej”22.
M. Burleigh, Trzecia Rzesza..., s. 250; L. Pine, Nazi Family Policy 1933–1945, Oxford 1997,
s. 24–31.
21
R.T. Thalmann, Zwischen Mutterkreuz und Rüstungsbetrieb..., s. 207.
22
Zob. J. Wieliczka-Szarek, III Rzesza..., s. 110; M. Burleigh, Trzecia Rzesza..., s. 255.
20
162
Wojciech Wichert
Pakiet ustaw poddał małżeństwo ścisłej kontroli eugenicznej, ponieważ zakazano zawierania małżeństw zdrowym Aryjczykom z osobami „obcymi” rasowo. Nie uczucia, lecz ideologia określała kryteria doboru. Probierzom rasowym
podlegały nawet pożyczki na zakup mebli czy wychowanie dzieci. Podobnie cele
biologiczne, nie zaś moralne stały za zakazem stosowania przez Aryjczyków
antykoncepcji i wywoływania sztucznych poronień. Zabiegi te, włącznie ze sterylizacją, były do dyspozycji osób dziedzicznie chorych, urodzonych w Afryce
lub krajach arabskich, a także Romów i Żydów. Pomimo wysiłków propagatorów
natalizmu liczba aborcji w III Rzeszy systematycznie wzrastała i chociaż wskaźnik urodzeń wzrósł w porównaniu z poziomem z okresu kryzysu gospodarczego
i był wyższy niż w innych krajach zachodniej Europy, nie przekroczył jednak
granicy z wczesnych lat dwudziestych (przed 1933 r. liczba aborcji w Niemczech
wynosiła średnio 600 tys. rocznie23). Samotne macierzyństwo było propagandowo nagłaśniane i finansowo wspierane, stworzono nawet „Lebensborn” („Źródło
Życia”), prywatną fundację Heinricha Himmlera, zapewniającą opiekę samotnym matkom dzieci spłodzonych przez esesmanów24.
Dla wielu kobiet życie w III Rzeszy było potworne. Kobiety pochodzenia
żydowskiego cierpiały niewyobrażalne okrucieństwa, podobnie jak ofiary eugeniki. Nie można też zapominać o żonach, córkach i siostrach więźniów politycznych, które były karane za przestępstwa popełnione przez męskich członków rodziny. Ów system karania nazywano „klanowym aresztem” (Sippenhaft).
Niemniej w szerszej skali sytuacja kobiet w nazistowskim państwie znacznie się
poprawiła. Mimo że były wykluczone ze sprawowania politycznej władzy i płacono im mniej za pracę zawodową, to jednak ich mężowie mieli stałą pracę, płace
realne wzrastały i choć nigdy nie osiągnęły poziomu sprzed wielkiej depresji,
przyszłość w 1933 r. rysowała się dla płci pięknej obiecująco. Oprócz opisanej
powyżej polityki prorodzinnej w sferze fiskalnej, poprawiła się także opieka
zdrowotna nad kobietami. Do 1944 r. pięć milionów kobiet uczęszczało na kursy
do szkół macierzyństwa, a dziesięć milionów skorzystało ze wskazówek specjalnych centrów poradniczych. Kobietom, które były w ciąży, udzielano sześciotygodniowego urlopu macierzyńskiego za pełnym wynagrodzeniem przed urodzeniem i po nim. Były to wówczas bezprecedensowe działania opiekuńcze państwa.
Kobietom i dzieciom zapewniano darmowe wakacje. Wskaźnik urodzeń wzrósł
M. Kitchen, The Third Reich..., s. 142.
Zob. J. Wieliczka-Szarek, III Rzesza..., s. 110; R.T. Thalmann, Zwischen Mutterkreuz und Rüstungsbetrieb..., s. 205, 208; R. Hrabar, „Lebensborn”, czyli źródło życia, Katowice 1975, s. 5 i n.
23
24
Rola i znaczenie kobiety...
163
z 14,7 na tysiąc w 1932 r. do 18,6 na tysiąc w roku 1936. Było to jednak bardziej
wynikiem poprawy sytuacji ekonomicznej niż presji ideologicznej25.
Choć w propagandzie wiele mówiono o zatrzymywaniu zamężnych kobiet
w domu, by pozostawić więcej miejsc pracy dla mężczyzn (odnosiło się to głównie do wolnych zawodów), to w sumie fluktuacja żeńskiej siły roboczej była znikoma. Powodem takiego stanu rzeczy były wspomniane już niższe płace kobiet:
robotnica wykwalifikowana dostawała 66% zarobku mężczyzny, a niewykwalifikowana – 70%, co oznaczało, że niewykwalifikowany robotnik zarabiał więcej
niż wykwalifikowana robotnica. Po 1933 r. okazało się też, że praca kobiet była
niezbędna dla gospodarki26. W omawianym roku stanowiły one 37% ogółu siły
roboczej w Niemczech, natomiast wśród zarejestrowanych robotników rolnych
było 50% kobiet. Trzeba jednak zaznaczyć, że aż 75% kobiet pracujących na wsi
nie miało formalnego zatrudnienia, gdyż były one po prostu członkami rodziny pracodawcy27. W gospodarstwach kobiety pracowały średnio 10,75 godziny
dziennie przez cały rok. Ich roczny wymiar pracy (3993 godz.) zdecydowanie
przekraczał roczny czas pracy mężczyzn (3554 godz.). Ponieważ odradzająca się
gospodarka wchłaniała znacznie więcej mężczyzn niż kobiet (w latach 1933–1937
aż 800 tys. młodych mężatek otrzymało pożyczki małżeńskie pod warunkiem,
że nie będą się więcej starać się o pracę), udział kobiet w całej armii pracowniczej zmniejszył się w 1937 r. do 31%. Ich liczba absolutna jednak widocznie
wzrosła. W 1939 r. kobiety stanowiły trzecią część ogółu zatrudnionych, w tym
blisko siedem milionów pracownic biurowych i fabrycznych. W całym przemyśle
stanowiły one 23% personelu, jednakże w określonych gałęziach, np. w przemyśle odzieżowym i tekstylnym – odpowiednio dwie trzecie i nieco ponad połowę.
Nawet w zakładach metalowych co ósmy pracownik był kobietą. W dziedzinie
dystrybucji towarów i produkcji żywnościowej kobiety zajmowały dwie piąte
stanowisk. Taka sama sytuacja występowała w biurach, gdzie kobiety pełniły
jednak podrzędne funkcje. Ich udział liczebny w handlu był podobny jak w rolnic­
twie: kobiety stanowiły blisko trzy piąte wszystkich zatrudnionych, lecz aż 80%
pracujących w handlu kobiet nie było zatrudnionych w ścisłym sensie tego słowa.
Zdarzało się także, że kobiety wykonywały cenioną pracę półkwalifikowaną lub
niewykwalifikowaną w stosunkowo nowych dziedzinach przemysłu związanych
M. Kitchen, The Third Reich..., s. 143.
Szerzej zob. J. Stephenson, Women in Nazi Germany, Edinburgh 2001, s. 50 i n.
27
D. Schoenbaum, Hitler’s Social Revolution. Class and Status in Nazi Germany 1933–1939,
New York 1967, s. 197.
25
26
164
Wojciech Wichert
z militaryzacją i programem samowystarczalności gospodarczej, a mianowicie
w produkcji gumy, chemikaliów i artykułów elektrycznych. Wobec rosnącego
wciąż popytu na pracę kobiet rząd zniósł w 1937 r. klauzulę warunkującą przyznanie pożyczki małżeńskiej (tysiąca reichsmarek) od wycofania się kandydatki
z rynku pracy28.
Wiele kobiet ze stopniami uniwersyteckimi było zmuszonych w okresie rządów nazistów do zrezygnowania z pracy na uczelniach i tylko bardzo ograniczona liczba kobiet została dopuszczona do instytucji wyższej edukacji. W 1933 r.
było jedynie 20 tys. studentek, a w 1939 r. liczba ta spadła drastycznie do 5500.
Zamężne kobiety były ponadto usuwane ze służby cywilnej. Nie dopuszczano
kobiet do studiowania prawa ani medycyny; nie mogły także zajmować wyższych stanowisk w edukacji. W 1936 r. zaprzestano powoływania kobiet w skład
ław przysięgłych, ponieważ uznano, że były „niezdolne, ażeby myśleć logicznie
i wnioskować obiektywnie”. Dużo kobiet było jednak zaangażowanych w działalność różnych kobiecych organizacji, w opiece społecznej i placówkach medycznych29, jak również potrzebowano ich jako obsługi w rozrastającej się nazistowskiej biurokracji. W 1936 r. było o 600 tys. kobiet czynnych zawodowo więcej
niż w roku 1933. Do 1939 r. 52% niemieckich kobiet między 15. a 60. rokiem
życia pracowało na zasadzie regularnej umowy o pracę. Na przykład w Wielkiej
Brytanii liczba ta kształtowała się na poziomie 45%, a w Stanach Zjednoczonych
– zaledwie 36%. W Niemczech 36% zamężnych i 88% niezamężnych kobiet pobierało pensje. Do 1940 r. kobiety stanowiły 41% ogólnej siły roboczej, a w roku
następnym było to już 51%, podczas gdy w Wielkiej Brytanii jedynie 29%. Hitler
konsekwentnie opierał się dążeniom wymuszania pracy kobiet w okresie wojny,
obawiając się, że może to mieć negatywny wpływ na morale ludności i przyczyni się do wzrostu społecznego niezadowolenia, podobnie jak w 1918 r., co,
jak uważał, walnie przyczyniło się do klęski wojennej. Sprzeciwiał się dlatego
zrównywaniu zarobków kobiet i mężczyzn. By zachęcić małżonki żołnierzy do
pozostania w domu, otrzymywały one hojne dodatki finansowe30.
Niemniej w skali masowej kobiety niemieckie podczas drugiej wojny światowej coraz częściej uczestniczyły w różnych formach zatrudnienia, wcześniej
zarezerwowanych wyłącznie dla mężczyzn. Żeńscy konduktorzy w autobusach
R. Grundberger, Historia społeczna..., s. 95–96.
Zob. szerzej J. Stephenson, Women..., s. 79 i n.
30
M. Kitchen, The Third Reich..., s. 143–144. Por. T. Mason, Social Policy in the Third Reich.
The Working Class and the „National Community”, Oxford 1997, s. 329.
28
29
Rola i znaczenie kobiety...
165
czy kontrolerki gazu i instalacji elektrycznych otrzymywały taką sama pensję,
jak mężczyźni. Chroniczny brak lekarzy w czasie wojny sprawił, że ograniczenia
w przyjmowaniu kobiet do szkół medycznych musiały zostać zniesione. W 1933 r.
tylko 6,5% kobiet miało stopień doktora nauk medycznych; do 1944 r. liczba ta
wzrosła do 17%. W 1943 r., po klęsce Wehrmachtu pod Stalingradem, ok. 900 tys.
kobiet zostało powołanych do pracy. Powszechnie próbowano wówczas uniknąć
roboczego poboru, stosując takie działania, jak symulowanie choroby, podjęcie
pracy społecznej w NSDAP, fałszywe zatrudnienie w zaprzyjaźnionej firmie, dobrowolna adopcja cudzych dzieci lub szybkie prokurowanie własnych. Wynikający z tego faktu raptowny wzrost liczby urodzeń zbiegł się z plagą poronień. Kobiety pracujące zawodowo wywodziły się jednak przeważnie z klas uboższych.
Przy całej pompatycznej nazistowskiej frazeologii o „wspólnocie narodowej”
warto zwrócić uwagę, że kobiety z wyższych sfer były zwolnione z obowiązku
podejmowania zatrudnienia. Podczas gdy mężczyźni brali udział w militarnych
kampaniach, kobiety musiały przejąć cały szereg nowych obowiązków, co przyczyniało się jednak do tego, że wzrastała ich społeczna autonomia. Przejmowały one obowiązki kierowania firmami, zajmowania się gospodarstwem rolnym,
stania za ladą lub dostarczania usług dla rzeszy uchodźców i tych, którzy stracili
dach nad głową z powodu bombardowań niemieckich miast31. W 1944 r., kiedy
było już 14,5 mln pracujących kobiet, podlegały one obowiązkowi 56-godzinnego tygodnia pracy, jednakże pod wpływem czynników środowiskowych (długi
dzień roboczy, trudności komunikacyjne, praca na różnych zmianach, zaciemnienie), wydajność z dziesięciogodzinnej zmiany była często nie większa niż ze
zmiany ośmiogodzinnej32.
Społeczeństwo III Rzeszy było naznaczone kultem nie tylko męskości, ale
również młodości, a oficjele przy każdej okazji dowartościowywali młodzież.
Chodziło o całkowite zawładnięcie młodym pokoleniem. Hitlerjugend33, początkowo tylko młodzieżówka partii nazistowskiej, stała się od grudnia 1936 r. państwową organizacją młodzieżową, od marca 1939 r. zaś udział w niej był obligatoryjny dla wszystkich młodych Niemców i Niemek powyżej 10. roku życia,
odznaczających się oczywiście aryjskim pochodzeniem i brakiem obciążenia
chorobami dziedzicznymi. W umundurowanej formacji, jaką była Hitlerjugend,
obowiązywała zasada „Młodzież kieruje młodzieżą”. Hartowanie ciała, obok
M. Kitchen, The Third Reich..., s. 144.
R. Grundberger, Historia społeczna..., s. 99.
33
Szerzej zob. A. Klönne, Jugend im Dritten Reich, w: Deutschland..., s. 218–239.
31
32
166
Wojciech Wichert
ideologicznej indoktrynacji, było ważnym celem objęcia państwowym „fizycznym, duchowym i obyczajowym wychowaniem” około dziewięciu milionów
młodych ludzi. Dziewczęta od 10. roku życia pełniły obowiązkową służbę w powstałym już w 1930 r. Związku Niemieckich Dziewcząt, wchodzącym w skład
Hitlerjugend, a potem w wieku 18–21 lat szkoliły się do roli hitlerowskiej żony
i matki w organizacji „Glaube und Schönheit” („Wiara i Piękno34”), utworzonej
w 1937 r. Przynależność do tej formacji, utworzonej przez Baldura von Schiracha,
„przywódcę młodzieży Rzeszy” (Reichsjungendführer) i zarazem „przywódcę
młodzieży NSDAP”, oraz referentkę BDM dr Juttę Rüdiger, nie była obowiązkowa. BDM, który wchłonął do swych szeregów ponad 90% populacji dziewcząt
niemieckich, stanowić miał związek wychowawczy, który interesował się edukacją „całej dziewczyny”, tj. ciała, ducha i duszy. Lekceważono wiedzę, kierując
uwagę na to, co pomagało w budowaniu poczucia wspólnoty i kształtowaniu postaw odpowiadających naturze dziewcząt. Miały być one świadomymi politycznie „nosicielkami światopoglądu narodowosocjalistycznego”, przekazywanego
kolejnym pokoleniom Niemców. Sposób wychowania dziewcząt miał polegać nie
na przemocy i komendach, lecz na wyrozumiałości, cierpliwości oraz daniu im
czasu na wzrost i dojrzewanie. Kobiecości miały się uczyć przez aktywne uczestnictwo w życiu narodowej wspólnoty. Co ciekawe, władze BDM odżegnywały się
od stereotypu tzw. trzech „k”. Całkowite poświęcenie się dla narodu nie musiało
oznaczać tylko rodzenia dzieci i zajmowania się domem, mogła nim być również
praca zawodowa, której nadano nowy sens. W czasie wojny dziewczęta z BDM
przygotowywano do pomocy w służbie medycznej, przedszkolach, akcji „pomocy zimowej”, akcji „Osteinsatz”, a ich prace ręczne (zabawki, ubiory) sprzedawano na licznych aukcjach lub wysyłano dzieciom niemieckich żołnierzy35.
Wzorzec kobiety propagowany w Związku Niemieckich Dziewcząt obejmował ideał dziewczyny i ideał kobiety: żony-matki. Ten pierwszy przeważał w wychowaniu 10–18-latek i w sekcji „Wiara i Piękno” łączył się z drugim, który miał
się utrwalić w związkach kobiet i preferowany był przez męskie kierownictwo
Hitlerjugend. Niemiecka dziewczyna miała się odznaczać aryjskością i zdrowiem,
ofiarnością za naród, wiarą w wartości nazizmu, wysportowanym i zadbanym
W. Benz, Historia..., s. 57–58.
Zob. A. Sobieszczyk, Związek Dziewcząt Niemieckich w systemie nazistowskiej indoktrynacji, „Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi” 27 (2004), s. 338–339, 345–346;
M. Klaus, Mädchen im 3. Reich. Der Bund Deutscher Mädel, Köln 1998, s. 45 i n.; G. Kinz, Der
Bund Deutscher Mädel. Ein Beitrag zur außerschulischen Mädchenerziehung im Nationalsozialismus, Frankfurt am Main 1990, s. 245.
34
35
Rola i znaczenie kobiety...
167
ciałem, schludnym ubiorem. Wzorowa wychowanka miała odrzucać zachodnią
modę i obyczaje, być sumienna, samodzielna, odważna i zdyscyplinowana jak
jej koledzy z Hitlerjugend. Jednym z celów takiej edukacji było wytworzenie
zbiorowej i osobiście odczuwanej jedności między dziewczętami (przez jednakowy ubiór, obozy, wycieczki) oraz wobec chłopców. Wzajemne relacje miały
być kontaktami towarzysz–towarzyszka, kolega–koleżanka, w których każda ze
stron była równowartościowa, choć odmiennej natury. Jakiekolwiek formy bliższej sympatii były ostro karcone. W kwestiach edukacji seksualnej żądano dyskrecji, a nawet niepodejmowania tego problemu. Zajęcia dla obojga płci u progu
dojrzewania były podobne i miały prowadzić do fizycznej sprawności i odporności. Zalecenia w tej dziedzinie dotyczyły m.in. utrzymania higieny ciała, jedzenia owoców, odstawienia kawy, alkoholu i nikotyny, zachęcały do minimum
dziewięciu godzin snu, do ćwiczeń i uczenia się udzielania pierwszej pomocy.
Ciała młodzieży należały do narodu, dlatego powinny być zdrowe. Prawdziwe
Niemki odrzucały prawo do indywidualności, osobistej wolności i szczęścia, ponieważ wyżej stawiały wartość wspólnoty. Najwyższą wartością dla nich miały
być Niemcy. Polityczne uświadamianie dziewcząt odbywało się poprzez poznawanie niemieckiej kultury i służbę socjalną (szycie ubrań, bezpłatne obiady dla
potrzebujących). Polegało ono również na tym, że: „Chłopcy wychowywani są na
politycznych żołnierzy, dziewczęta na silne i dzielne kobiety, które powinny być
towarzyszkami owych żołnierzy”. Dziewczęta miały znać potrzeby narodu i odpowiednio działać. Taką potrzebą było podtrzymanie rasy nordyckiej: „Największym zadaniem dla naszych dziewcząt [...] jest zapełnić kraj na Wschodzie silnym życiem niemieckim”. Obie płcie, choć odgrywały różne role, zostały uznane
przez reżim za równowartościowe. Niemiecka dziewczyna bowiem odznaczała
się takimi cechami, jak ofiarność, odwaga i stanowczość, które rozwijały m.in.
sumienne ćwiczenia fizyczne (np. praca w izbach, tkanie i przędzenie, zajęcia
sportowe, gimnastyka, taniec). Wzorcowa Niemka to uosobienie harmonii ciała,
ducha i duszy, bezwarunkowo wierząca w ojczyznę i Führera oraz wpajająca tę
wiarę swoim dzieciom36.
Krótkie kolejki po zasiłki na początku, przepełnione żłobki w środkowej
fazie i ściśle przestrzegane przydziały żywności w końcowym okresie istnienia
III Rzeszy – tak można lapidarnie streścić obraz reżimu w oczach niemieckich
kobiet. Były one prawdopodobnie jeszcze bardziej niż mężczyźni skłonne sprzedawać wątpliwe prawa swojej płci za realną miskę soczewicy. Niektóre do końca
36
A. Sobieszczyk, Związek Dziewcząt Niemieckich..., s. 346–347.
168
Wojciech Wichert
nie uświadomiły sobie, że rola agregatu: Gretchen-maszyna-do-rodzenia, jaką
im wyznaczono – obraża ich ludzką godność. Większość dochodziła do wniosku, że stabilizacja ekonomiczna i korzyści płynące z kultu macierzyństwa rekompensują z nadwyżką dyskryminację seksualną i „polityczne wdowieństwo”.
Można zresztą przypuszczać, iż dla wielu kobiet, poza środowiskiem wyższej inteligencji, dyskryminacja seksualna nie była poważnym problemem. Lansowane
przez hitlerowską propagandę obowiązki kobiet były ponadto elementem szerszej
idei „wspólnoty narodowej” w sensie jej konsolidacji i braku barier społecznych
wewnątrz homogenicznej grupy. Zresztą skutki wielkiej redukcji liczby kobiet
wśród personelu państwowego złagodzono w części dzięki temu, że znaleziono
ujście dla ich energii w NS-Frauenschaft i Opiece Społecznej. Nadto dyktatura
troszczyła się o psychologiczne potrzeby kobiet, dostarczając im „zaspokojeń
zastępczych” w postaci reglamentowanej liczby kobiecych osobowości, które
odniosły sukces zawodowy (np. reżyserka Leni Riefenstahl, pilot wojskowy
Hanna Reitsch czy „przywódczyni kobiet Rzeszy” Gertrud Scholtz-Klink).
Choć ten rodzaj projekcji-identyfikacji był istotnym czynnikiem masowej wyobraźni kobiecej, bladł on całkowicie wobec kultu Hitlera. Z racji tego, iż Republika Weimarska wpoiła kobietom jeszcze mniej poczucia autonomii osobistej odpowiedzialności publicznej niż mężczyznom, zbiorowa psyche kobiet
pozostała całkiem apolityczna, przepełniona resztkami lojalności dynastycznej
i rozproszonej religijności, z drzemiącą energią psychiczną, którą Führer rozbudził w stopniu dotąd niespotykanym. Podczas wielkich oficjalnych imprez
nazistowskiego państwa żeńska część tłumu często wpadała w rodzaj histerii,
znanej jako Kontaktsuche, czyli „pragnienie kontaktu” – niedający się opanować popęd, by dotknąć Hitlera. W czasie masowych wieców słuchaczki „wbijały w Hitlera nieprzytomny wzrok, jakby w religijnej ekstazie”. Również pod
koniec wojny to raczej kobiety niż mężczyźni skłonne były do poświęcenia
własnych istnień i rozstania się ze światem, w którym zabraknie Hitlera. Sztandarowa nazistowska teza o przyrodzonej różnicy między mężczyzną – kierującym się rozumem – a kobietą, która kieruje się uczuciem, zdawała się znajdować tu swoje tragiczne potwierdzenie37.
37
R. Grundberger, Historia społeczna..., s. 109–110.
Rola i znaczenie kobiety...
The Role
and
Significance
of
of the
169
Woman in the Social-political Life
Third Reich
Summary
For many years historians largely ignored the female half of the population of Nazi
Germany, until feminists sharpened their pens and set to work restoring the balance.
The picture that emerged was of a society run by misogynist monsters, brutal machos
and mad scientists bent on mass sterilization, in which women were cast into depths
of a gynaecophobic hell, where their only function was to bear a series of warrior children sired by callous patriarchs, to be sent to their deaths on the battlefields of Europe.
Subsequent research by cooler-headed social historians reveals a more nuanced picture
of the women’s social-political role in the Third Reich. For many women life in Nazi
Germany was indeed hellish. Jewish women suffered unimaginable horrors, as did the
hapless victims of the eugenicists. The wives, daughters and sisters of political prisoners who were punished for crimes committed by male members of the family – a system
known as “clan arrest” – should not be forgotten. Nevertheless, the lot of the vast majority of women in the Third Reich improved greatly. Although they were excluded from
political power, were underpaid and denied birth control and abortions, their husbands
had steady jobs, real wages were rising and the future looked promising. For instance,
married couples were given a loan of 1,000 RM, provided that the pair was eugenically
acceptable and the woman stayed at home. Generous tax relief was given for children.
Medical services for women were also greatly improved; pregnant working women were
given six weeks of leave with full pay before and after the birth. The number of women
workers increased sharply, particularly in low-paid and unskilled positions, especially
during the war. Women were appreciative of these measures, and gave the state their
grateful loyalty. It was no hell for women, it was also no paradise, and there were many
negative aspects of Nazi policy towards women. Women were to be confined to the home
as mothers of racially sound children, all in the interest of eugenics, racial politics and
preparation for war. The Führer needed children, and to this end Mother’s Day was made
into the central event of the Nazi fertility cult, celebrated with great pomp, ceremony
and pathos. Motherhood ceased to be a private affair, and was seen as a public service
that helped improve the racial stock and create a genuine “racial community”. Therefore,
birth control devices were virtually unobtainable, except for Jews and other undesirables.
Compulsory abortions were performed on the racially unwanted and the eugenically suspect. A new law on marriage and divorce in 1938 further reduced women’s legal rights.
A lot shorter queues for financial relief at the beginning, brim-full kindergartens in the
middle and strictly admonished rations at the end of the Third Reich – it is the lapidary
synopsis of the regime’s picture in the eyes of German women.
Wojciech Wichert
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Tomasz Butkiewicz
Uniwersytet Szczeciński
Szkoły
wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt
w latach
Przyczynek
1938–1945
do roli kobiety matki w ideologii
III Rzeszy
Ustalenia traktatu wersalskiego przekreślały w Niemczech model wychowania wojskowego w szkołach kadetów. Zamiast dawnych placówek powstały
państwowe zakłady kształcenia – Staatliche Bildungsanstalten (STABILA).
Zaistniałe w ośrodkach zmiany nie naruszyły jednak niemieckiego militaryzmu.
Po przejęciu w 1933 r. władzy przez narodowych socjalistów powrócono w nich
do metod militarnego wychowania. STABILA przekształcono w szkoły wychowania narodowo-politycznego – Nationalpolitische Erziehungsanstalten (NPEA,
dalej NAPOLA). 20 kwietnia 1933 r. (rocznica urodzin Hitlera) w Koszalinie,
K. Schmitz, Militärische Jugenderziehung. Preußische Kadettenhäuser und Nationalpolitische Erziehungsanstalten zwischen 1807 und 1936, Frankfurt am Main 1997, s. 182–183 J. MeyerQuade, uczeń szkoły NAPOLA Plön, z rozmowy przeprowadzonej z autorem, Kilonia 2009. Jak
nadmienił rozmówca, poza dyrekcją kadra pedagogiczna pozostawała częściowo bez zmian. Tak
nauczyciele uczący w dawnych Szkołach Kadetów pozostali wchłonięci przez STABILA, a następnie NPEA.
E.C. Król, Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu 1919–1945, Warszawa 1999,
s. 210. W terminologii polskiej pojęcie „Nationalpolitische Erziehungsanstalt” tłumaczone jest
dosłownie jako „Narodowo-Polityczny Zakład Wychowawczy”. Niemniej należy dodać, że „Kadettenanstalt” zawsze tłumaczony był jako „Szkoła Kadetów”, a nie „Zakład Kadetów”. Dlatego
autor nie uważa, żeby w terminologii polskiej błędem była nazwa własna „Szkoła Narodowo-Polityczna”. Niewłaściwe rozumienie terminu wynika z tłumaczenia będącego kalką językową. Ponadto nazwa „Zakład Wychowawczy” (Erziehungsanstalt) była negatywnie odbierana. Otóż nie
wzięto tu pod uwagę charakteru tych miejsc. Przemawia też za tym argumentacja byłych uczniów,
wśród których nazwa „zakład” kojarzyła się negatywnie. Doprowadziło to do spopularyzowania
skrótowca NAPOLA (Nationalpolitische Lehranstalt).
172
Tomasz Butkiewicz
Poczdamie i Plön otwarto pierwsze trzy elitarne placówki NAPOLA. Pomimo iż
placówki te uważano za początek narodowosocjalistycznej edukacji, ich profil,
zwłaszcza w fazie początkowej, stanowił analogię do szkół kadetów. Ośrodki te
kształcić miały elitę męską, a od 1938 r. także elitę żeńską.
Kształceniem przyszłej elity w szczególności zainteresowany był Adolf Hitler, który jej wizję zawarł w Mein Kampf. Koncepcja ideologicznego wychowania
ewaluowała fundamenty narodowosocjalistycznej pedagogiki, służącej ukształtowaniu „nowego człowieka” III Rzeszy. Hitler, krytykując model szkolnictwa
Weimaru, zarzucał mu liberalny kult indywidualizmu i niechęć do volkistowsko-nacjonalistycznej wspólnoty narodowej. W uprawianej przez demokratów
weimarskich polityce negował dystans do „prawdziwych”, niemieckich wartości
na rzecz „kosmopolitycznej” kultury Zachodu. Opowiadał się za wprowadzeniem nowego, narodowosocjalistycznego programu nauczania. Założenia Mein
Kampf realizowane były przez ideologów partyjnych i teoretyków wychowania
totalitarnego. Wymienić tu należy Hansa Schemma, Ernsta Kriecka i Erhardta
Giesego czy Hermanna Muckemanna, którego postulaty czystości rasy stanowiły wzór dla nordyckiej (nordische Rasse) antropologii Aryjczyków zamieszkujących stary kontynent. Efektem tego było uformowanie – czy też, jak zauważył Krieck – hodowla osobnika (Typenzucht), germańskiego herosa gotowego do
przejęcia, sprawowania oraz kontynuowania rządów narodowych socjalistów.
Uczniowie nowego typu szkół mieli w przyszłości zastąpić swoich przełożonych
na szczeblach działalności administracyjnej państwa. Stąd NAPOLA dla chłopców i dziewcząt spełnić miała oczekiwania Führera, jego otoczenia oraz aparatu
władzy. Podstawowym celem uformowania „nowego człowieka” była edukacja
zgodna z założeniami pedagogiki totalitarnej. Dlatego w szkołach NAPOLA dla
chłopców respektowano postulaty czystości rasowej, kultu Führera, tężyzny fizycznej, wiary w światopogląd narodowosocjalistyczny, uformowanie polityczG. Knopp, Hitler Kinder, dok. film., „History Chanel”, 23 marca 2007 r.; J. Meyer-Quade,
z przeprowadzonej rozmowy, Kilonia 2007, 2009; H. Scholtz, NS-Ausleseschulen. Internatsschulen als Herrschaftsmittel des Führerstaates, Göttingen 1973, s. 35; H. Ueberhorst, Elite für die
Diktatur. Die Nationalpolitischen Erziehungsanstalten 1933–1945. Ein Dokumentarbericht, Düsseldorf 1969, s. 38–40. Model tych placówek nie odbiegał daleko od elitarnych szkół w Anglii
– Public Boarding School, we Francji – Ecole Nationale d’Administration, w USA – West Point
Academy.
A. Hitler, Mein Kampf, München 1933, Bd. 2, s. 450–451.
H. Muckermann, Rassenforschung und Volk der Zukunft, Berlin 1932, s. 28–29.
E. Nyssen, Schule im Nationalsozialismus, Heidelberg 1979, s. 24; H. Ueberhorst, Elite für die
Diktatur..., s. 26.
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
173
nego żołnierza. Natomiast w placówkach NAPOLA dla dziewcząt, poza czystością rasową, kultem Führera i sprawnością fizyczną, w szczególności kładziono
nacisk na wychowanie kobiety do roli matki oddanej dzieciom i państwu.
Hitler w Mein Kampf wyraźnie odnosił się do ideału mężczyzny i kobiety
jako dwóch ważnych dla ideologii III Rzeszy, anatomicznych elementów i pisał,
że ucieleśnieniem męskiej siły jest kobieta, która ponownie narodzić ma męskie
potomstwo. Efektem tego miał być przyszły żołnierz gotowy do ofiarnej posługi dla swojego Führera. Dlatego wychowania w placówkach narodowo-politycznych nie ograniczano jedynie do kształcenia chłopców, ale perspektywicznie
zamierzano je poszerzyć o edukację dziewcząt, zgodnie ze słowami Hitlera, że
obowiązkiem volkistowskiego państwa nie jest wychowywanie estetów czy degeneratów, gdyż w ciągłej przemianie męskiego i kobiecego ciała leży siła narodu, toteż równolegle z metodą wychowawczą chłopców kontynuowana ma być
edukacja dziewcząt, które w ostateczności mają się stać matkami.
Według przywódcy Niemiec kobieta, podobnie jak mężczyzna, powołana
została do złożenia ofiary. Otrzymała więc do spełnienia misję przy boku wybranego mężczyzny: „Kobieta, podobnie jak mężczyzna, w wielkim i małym świecie
musi złożyć ofiarę, jest służebnicą, pomocą dla mężczyzny”10. W tym znaczeniu
kobieta III Rzeszy odgrywała podwójną rolę: miała być wierną, oddaną partnerką, a jednocześnie powinna się bezgranicznie poddać woli swojego Führera.
Z upływem czasu stawała się wręcz obiektem ideologicznego pożądania. Chociaż
nadal zachowany został jej społeczny status, w systemie totalitarnym stanowiła
biologiczną część ewolucyjnego rozmnażania („ist eine Gebährmaschine geworden”). Jej identyfikacja ze wspólnotą volkistowską polegała na rodzeniu i wychowywaniu potomstwa. Od tego momentu kobieta stawała się gwarantem przetrwania, ciągłości linii genetycznej aryjskiego hominida. W ten sposób jej rola, a wraz
z nią odpowiedzialność za naród, nabrała istotnego znaczenia. Kobieta nie tylko
została zrównana z mężczyzną, ale wręcz ponad niego wywyższona11. W myśl
ideologii III Rzeszy jej siłą, mocą istnienia nie była kobiecość, lecz macierzyńT. Butkiewicz, Cele i działalność Szkoły Wychowania Narodowo-Politycznego w Koszalinie
(Köslin) w latach 1933–1945, referat autora na I Konferencja Niemcoznawców, Wrocław, 9–11
maja 2009.
A. Hitler, Mein Kampf, Bd. 2, s. 455.
Tamże, s. 459.
10
H. Picker, Hitlers Tischgespräche im Führerhauptquartier 1941–42, Bonn 1951, s. 326.
11
B. Petersen, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w rozmowie z autorem, Kilonia, 2007.
Pani Petersen wskazała też na kobietę prześladowaną: „Nie można tu pominąć jednak faktu, że ko
174
Tomasz Butkiewicz
stwo. Dlatego narodowy socjalizm widział w niej biologiczny fenomen decydujący o realizacji ideologicznego projektu: „Naród usiłujący zachować własny gatunek zależny jest od kobiety i jej macierzyństwa [...] W kobiecie i macierzyństwie
jest życiodajne źródło, które stanowi fundament niemieckości. W sytuacji, kiedy
źródło to wyschnie, naród przestaje być narodem, a Niemcy nie będą w stanie
być Niemcami”12.
Ofiara złożona przez kobietę III Rzeszy polegała na urodzeniu i wychowaniu potomstwa. Zadania te były służbą wobec przywódcy i dla narodu („diente
sie dem Führer und Volksganzen”). Stąd nie tylko jedno, a wiele dzieci miało zostać poczętych. W szczególności oczekiwano narodzin chłopców. W niektórych
wypadkach patronat nad dziećmi przejmował nawet sam Hitler. Oczywiście warunkiem, jaki należało spełnić, była udokumentowana aryjskość oraz bardzo dobry stan zdrowia psychicznego i fizycznego dziecka. Ponadto wybrańcy powinni
dorastać w rodzinie narodowych socjalistów13. Kobieta z racji jej anatomicznych
uwarunkowań stała się więc środkiem i celem masowej produkcji aryjskich dzieci. W ten sposób przejmowała współodpowiedzialność za przetrwanie własnego
narodu: „Kobiecość kobiety i jej przynależność do tej biologicznej płci stawia ją
na równi z budulcem, który pod wpływem społecznym zostanie w swojej strukturze uformowany. W ten sposób jej kobiecość, jako produkt – materiał socjalny
[w tym kontekście dotyczący społeczeństwa – T.B.], powinien zostać odpowiednio uformowany”14.
W okresie zmian zachodzących na terenie III Rzeszy kobieta stanowiła także obiekt zainteresowań w kontekście propagandowym15. Jak zauważyli niektórzy historycy, chociaż w NSDAP przewagę mieli mężczyźni, to Hitler osiągnął
polityczny sukces dzięki wsparciu niemieckich kobiet16. Ponadto w demokracji
biety, które nie były w stanie zagwarantować potomstwa, traktowane były jako małowartościowy
materiał ludzki”.
12
K. Beyer, Die Ebenbürtigkeit der Frau im nationalsozialistischen Deutschland. Ihre erzieherische Aufgabe, Leipzig 1933, s. 4, 6.
13
G. Czarnowski, Nationalsozialistische Frauen- und Familienpolitik, Marburg 1975, s. 25.
14
A. Rühle-Gerstel, Die Frau und der Kapitalismus. Eine psychologische Bilanz, Leipzig 1932,
Autorisierter Nachdruck der Erstausgabe, Frankfurt am Main 1972, s. 6.
15
H. Scholtz, NS-Ausleseschulen..., s. 139.
16
J. Fest, Das Gesicht des Dritten Reiches, München 1963, s. 359. Zgodnie z poglądem autora
kobiety niemieckie „odnalazły, wybrały i ubóstwiły Hitlera” („Die Frauen haben Hitler entdeckt,
gewählt, vergöttert”). A. Tröger, Die Dolchstoßlegende der Linken: „Frauen haben Hitler an die
Macht gebracht”. Thesen zur Geschichte der Frauen am Vorabend des Dritten Reichs, w: Frauen
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
175
Weimaru żadna partia polityczna nie skupiła tylu kobiet, co partia nazistowska17.
Kobiety czynnie wpływały na strukturę polityczną i także z ich udziałem realizowana była ideologia totalitarna. Stąd w propagandzie narodowosocjalistycznej
chętnie powoływano się na kobietę, będącą symbolem aryjskiego macierzyństwa.
Przykład niemieckiej rodziny oraz demograficzny sukces były składowymi ideologii III Rzeszy. Kobieta stała się więc częścią machiny czy wręcz kołem napędowym hodowli narodowych socjalistów.
Ideologiczny fundament szkolnictwa elitarnego NAPOLA ma swoje źródło zarówno w neokonserwatyzmie, jak i w ideologii narodowego socjalizmu.
Pomimo że postanowienia traktatu w Wersalu miały ukształtować liberalno-demokratyczną świadomość, okres Republiki Weimarskiej stworzył podstawy do
niemieckiego radykalizmu – doprowadził do polaryzacji sił prawicowych i lewicowych18. Istotny okazał się ruch rewolucji konserwatywnej lat 1918–193219.
Stworzył on wspólnotę pokolenia frontowego (Kriegsgeneration) wychowanego
na idealizmie narodowym, protestującą przeciw zaistniałej sytuacji politycznej:
„Pokolenie to z radością reagowało na wybuch wojny jako jego osobistą posługę
[...] gotowość ofiarnej śmierci była wartością ich życia [...] lecz wojna ta przyniosła europejski chaos i agonię prawa”20.
Był tworem rewolucji konserwatywnej – wielokształtnym i heterogenicznym. Mimo że częściowo powstał na gruncie demokracji weimarskiej, korzeniami sięgał XIX w.21 Wpływ nurtów narodowych, które ponownie rozbudzono na
und Wissenschaft. Beiträge zur Berliner Sommeruniversität für Frauen, Juli 1976, Berlin 1977,
s. 326.
17
J. Kuczynski, Studien zur Geschichte der Lage der Arbeiterin in Deutschland von 1700 bis
zur Gegenwart, Berlin 1963, s. 255.
18
E. Niekisch, Die Legende von der Weimarer Republik, Köln 1968, s. 66.
19
Szerzej: A. Mohler, K. Weissmann, Die konservative Revolution in Deutschland 1918–1932,
Graz 2005. Grupę rewolucyjnych konserwatystów tworzyli pisarze, publicyści, poeci, naukowcy. Promując różne poglądy i postulaty, nie miała ona jednak wspólnej koncepcji ideologicznej.
Do współtwórców rewolucji konserwatywnej należeli: Oswald Spengler, Artur Moeller van den
Bruck, bracia Ernst i Friedrich Georg Jüngerowie, Ernst von Salomon, August Winning, Georg
Quabbe, Edgar Julius Jung, Othmar Spann, Hans Freyer, Ernst Niekisch, Wilhelm Stapel, Hans
Zeher, Carl Schmitt, Ludwig Klages, Thomas Mann, Martin Niemöller, Hugo von Hofmannsthal.
M. Maciejewski, Doktryna rewolucyjnego konserwatyzmu wobec narodowego socjalizmu 1921–
1945, Wrocław 1991, s. 64–75; H. Olszewski, Nauka historii w upadku, Warszawa–Poznań 1982,
s. 150–159.
20
E.J. Jung, Die Tragik der Kriegsgeneration, „Süddeutsche Monatshefte” 27 (1930), H. 3,
s. 512–517.
21
Jego początków należy szukać w XIX w., gdy w opozycji do rewolucji francuskiej zrodziła
się niemiecka myśl konserwatywna, kontynuowana w drugiej połowie tego stulecia. Natomiast
176
Tomasz Butkiewicz
początku lat dwudziestych XX w., przyniósł negację istniejącej rzeczywistości.
Mówiąc tu o neokonserwatyzmie, należy jednocześnie wskazać na jego elementy
ideologiczne. Neokonserwatyści popadli w skrajność, a ich konserwatyzm zrodził ekspresję polityczną. Stał się środkiem, jak stwierdził Ernst Jünger: „To jest
wyobrażeniem, któremu odpowiada podłe i w sensie o wiele głębszym niż humanitarny nieludzkie zakłamanie, obciążające naszą epokę bardziej niż użycie
gazów trujących”22.
Neokonserwatyzm częściowo przygotował polityczny fundament pod ideologię narodowego socjalizmu. Zresztą, jak zauważył Wojciech Kunicki, „wokabularyzował” specyficzny język (Volk – Gestalt – Reich)23. Z upływem czasu
nadawał kierunek politycznym zmianom, które dokonały się z chwilą przejęcia
władzy przez Hitlera w 1933 r.
Do 1933 r. nauka dla dziewcząt zamykała się w sześciu klasach szkoły
podstawowej, czterech realnej i gimnazjalnej o poszerzonym programie z zajęć
domowych. I chociaż nadal uważano, że kobieta powinna oddawać się jedynie
pracy w domu24, narodowi socjaliści podjęli decyzję poszerzenia edukacji dla
dziewcząt25. Stąd oprócz szkół elitarnych dla mężczyzn powstać miały wkrótce
podobne placówki żeńskie. Zresztą w oczekiwaniu Hitlera również i one były
składową eksperymentalnego modelu wychowania „nowego człowieka”, którego
potomstwo miało zapewnić trwałość III Rzeszy.
Propozycję założenia pierwszej elitarnej szkoły NAPOLA dla dziewcząt
przedstawił Fritz Kloppe już w 1933 r.26 Argumentem na rzecz powstania nowych placówek żeńskich był właśnie aspekt macierzyństwa, który w edukacji
narodowosocjalistycznej stanowił istotną podstawę: „wychowanie niemieckich
dziewcząt na ciele i duszy do roli kobiety i matki”27. Innym ważnym elementem
na początku XX w. odczytywana ona była jako nurt neokonserwatyzmu. Za niemieckich ojców
chrzestnych tego ruchu uważani są: Friedrich Nietsche, Richard Wagner, Paul de Lagarde, Stefan
George.
22
E. Jünger, Kriegertum und Humanität, cyt. za: W. Kunicki, Rewolucja konserwatywna
w Niemczech 1918–1933, Poznań 1999, s. 11.
23
Tamże, s. 10.
24
Erziehung und Unterricht in der höheren Schule, Berlin 1938, s. 23.
25
E. Lindner, Die Mädchenoberschule im Blickwinkel der Bevölkerungspolitik, „Weltanschauung und Schule” 7 (1943), s. 34–35.
26
F. Kloppe, Nationalpolitische Erziehungsanstalten, Langsalza 1934, s. 7; E. Naake, Zur Theorie und Praxis der Erziehung in den Nationalpolitischen Erziehungsanstalten und ähnlichen faschistischen „Eliteschulen”, Jena 1969, s. 74.
27
F. Kloppe, Nationalpolitische..., s. 7.
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
177
dla Kloppego było umożliwienie elitarnej edukacji dziewcząt28. Niemniej na otwarcie pierwszej takiej placówki trzeba było poczekać jeszcze pięć lat. Przyczyną
były kłopoty finansowe. Sprzeciw zgłosili ministerowie finansów publicznych
Rzeszy – Johannes Popitz i Johann Ludwig Graf Schwerin von Krosig. W piśmie
od ministrów do inspektora szkół NAPOLA dla chłopców, Augusta Heißmeyera,
który przejąć miał kuratelę także nad nowymi placówkami, opóźnienie argumentowano problemami finansowymi i merytorycznymi29. Heißmeyer, z racji, iż był
mężem Gertrud Scholtz-Klink, „przywódczyni niemieckich kobiet” (Reichsfrauenführerin), otwarcie pierwszych żeńskich NAPOLA uznał za priorytet30. Pomimo sprzeciwu obu ministrów finansów, przy wsparciu ze strony Himmlera doszło
do realizacji całego planu. Oczywiście SS miało w tym także swój ideologiczny
cel. W sierpniu 1938 r. otwarto pierwszą szkołę elitarną dla dziewcząt, lecz nie na
terenie III Rzeszy, lecz w Austrii31.
Zanim do tego doszło, przekształcono najpierw ośrodek wychowawczy
z internatem dla dziewcząt w Wiedniu (Bundeserziehungsanstalt für Mädchen
Wien III)32. Była to szkoła, w której edukację pobierały dziewczęta z rodzin
urzędniczych, ale również z niezamożnych i dysfunkcyjnych. Dlatego szkoła
o takim profilu idealnie nadawała się do realizacji planu narodowych socjalistów.
Część dziewcząt ze starszych roczników szkolnych po przejściu selekcji i egzaminów wstępnych została przyjęta do nowo powstałej placówki33. Oficjalne otwarcie szkoły nastąpiło jednak dopiero w marcu 1939 r., kiedy ośrodek przeniesiony
został z Wiednia do miejscowości Hubertendorf-Türnitz34. Były to dwie placówki
28
U. Aumüller-Roske, Weibliche Elite für die Diktatur? Zur Rolle der Nationalpolitischen
Erziehungsanstalten für Mädchen im Dritten Reich, w: Frauenleben – Frauenbilder – Frauengeschichte, Pfaffenweiler 1988, s. 32.
29
Bundesarchiv Berlin-Lichterfelde (dalej BA), R 2/12719; H. Scholtz, NS-Ausleseschulen...,
s. 135–136.
30
R. Eilers, Die nationalsozialistische Schulpolitik, Köln–Opladen 1963, s. 20. Zgodnie z pierwotnym planem edukacji elitarnej dla dziewcząt Scholtz-Klink opowiadała się za utworzeniem
żeńskich szkół Adolfa Hitlera (Adolf-Hitler-Schulen – AHS).
31
H. Keppler, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w korespondencji z autorem, 6 czerwca 2007 r.
32
U. Aumüller-Roske, Die Nationalpolitischen Erziehungsanstalten für Mädchen im „Großdeutschen Reich”. Kleine Karrieren für Frauen, w: Töchter Fragen. NS-Frauen-Geschichte, Freiburg 1990, s. 220–221; F. Schlager, Die Entstehung der österreichischen Bundeserziehungsanstalten, Salzburg 1978, s. 32.
33
U. Aumüller-Roske, Die Nationalpolitischen Erziehungsanstalten..., s. 223.
34
B. Köhntopp, uczennica szkoły NAPOLA Hubertendorf-Türnitz, w rozmowie z autorem,
Kilonia, 2007; G. Skorblin, Die Nationalpolitische Erziehungsanstalten, „Deutsche Schulerziehung” 1941/42, s. 217–218.
178
Tomasz Butkiewicz
edukujące na poziomie szkoły gimnazjalno-licealnej. I tak, klasy od pierwszej do
czwartej gimnazjum umieszczone zostały w Türnitz, a piąta i ósma, jako liceum
– w Hubertendorf. Podobnie jak przy otwarciu ośrodków dla chłopców, zwracano
uwagę na miejsce usytuowania szkoły. Zamek Hubertendorf wydawał się idealnym miejscem do kształcenia żeńskiej elity Hitlera35.
Pierwszy rocznik, który rozpoczął edukację w nowo otwartej NAPOLA, był
różnorodny w swym przekroju społecznym. Do szkoły przyjęto dziewczęta z rodzin zamożnych, ubogich, z inteligencji, rodzin urzędników i oczywiście takich,
w której rodzice zaangażowani byli w propagowanie narodowego socjalizmu.
Czesne podyktowane było statusem społecznym, a cena za miesięczny pobyt
wynosiła od 20 do 120 marek. Oprócz edukacji ogólnokształcącej w czesnym
uwzględniano opłaty za internat, całodobowe wyżywienie oraz kieszonkowe.
Wszyscy uczniowie placówek NAPOLA zwolnieni zostali z opłat za bilety komunikacji kolejowej36. Niemniej wyjazdy do domów były ograniczane z dwóch
powodów: pierwszy stanowiła odległość do pokonania, zwłaszcza że do nowo
powstałych placówek przyjęto dziewczęta z całej Rzeszy oraz terenów wcielonych; drugim było ideologiczne odizolowanie podopiecznych od domu rodzinnego.
Kadra nauczycielska, która po otwarciu nowego ośrodka przeszła selekcję rasową i kompetencyjną, wywodziła się częściowo z dawnej ekipy szkolnej.
Nauczycieli pochodzenia żydowskiego oraz sympatyzujących z organizacjami
komunistycznymi z miejsca wykluczono. W życiorysach wybranych nauczycieli
nowo powstałej NAPOLA dla dziewcząt widać analogię do placówek stworzonych dla chłopców. W większości wywodzili się oni z organizacji „Wędrowny
Ptak” (Wandervogel), brali czynny udział w działaniach wojennych 1914–1918
oraz wspierali ruch narodowosocjalistyczny w Republice Weimarskiej i zostali
członkami NSDAP37. Zresztą, jak zaznaczył minister edukacji Rust: „Do kształ-
35
BA, R 187/270: Nationalpolitische Erziehungsanstalt für Mädel; H. Keppler, uczennica
szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w korespondencji z autorem, 6 czerwca 2007 r.; H. Bollwahn,
uczennica szkoły NAPOLA Hubertendorf-Türnitz, w rozmowie z autorem, Brema, 2007.
36
BA, R 5/3362: Schreiben vom 5. April 1941; B. Petersen, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w rozmowie z autorem, Kilonia, 2007.
37
E. Naake, Zur Theorie und Praxis..., s. 74; U. Aumüller-Roske, Die Nationalpolitischen Erziehungsanstalten..., s. 225–226. W tworzeniu kadry nauczycielskiej kierowano się przede wszystkim
politycznym profilem wybranych kandydatów. W większej części stanowili ją dawni kombatanci
wywodzący się ze starych elit (Alte Kämpfer der Ostmark). Dlatego po przyłączeniu Austrii do
Rzeszy w pierwszej kolejności uhonorowano działaczy NSDAP.
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
179
cenia elity narodowosocjalistycznej oddelegowani będą wyłącznie towarzysze
broni z formacji SA, SS, działacze i członkowie NSDAP”38.
Kolejnym etapem wdrażania nowego modelu edukacji dziewcząt była próba
otwarcia 1 września 1941 r. następnej szkoły NAPOLA – w Illenau koło Achern.
Należy tu zaznaczyć, iż szkoła ta podlegała bezpośredniej kontroli SS jako szkoła
Rzeszy (Reichsschule SS)39. Niemniej nauka w niej trwała jedynie trzy miesiące,
ponieważ problemem okazało się sfinansowanie całego przedsięwzięcia. Również i tym razem ministerstwo finansów Rzeszy było przeciwne otwarciu nowej
placówki i nie przyznało odpowiednich środków. Przy zaistniałych trudnościach,
po rozwiązaniu NAPOLA w Illenau, ośrodek w 1943 r. przeniesiono do Hegne
nad Jeziorem Bodeńskim i przekształcono w niemiecką szkołę domową (Deut­
sche Heimschule)40.
Jednak gdy w 1940 r. narodowi socjaliści zajęli Luksemburg, sukcesem
okazał się drugi po szkole NAPOLA w Hubertendorf-Türnitz ośrodek w Colmar-Berg. Placówkę otwarto jesienią 1941 r. na terenie letniej rezydencji rodziny
książęcej Colmar-Berg, która musiała opuścić swoją posiadłość. Jak przystało na
elitarną szkołę, dziewczęta rozlokowane zostały w barokowym pałacu41. Wkrótce
do nowo powstałego ośrodka przeniesiono część dziewcząt z placówki Hubertendorf-Türnitz42. Ponieważ przeciw powstaniu kolejnej elitarnej szkoły ponownie
zaprotestowało ministerstwo finansów Rzeszy43, również i tym razem z pomocą osobiście pospieszył Himmler. Niemniej nowo powstała placówka kształciła swoją przyszłą elitę tylko przez dwa lata, gdyż wobec frontu nadciągającego
od zachodu musiano ewakuować dziewczęta do elitarnej szkoły dla chłopców
w Reichenau. Prowadząc eksperyment hodowli „nowego człowieka”, narodowi
socjaliści wpadli w końcu na pomysł połączenia dwóch ośrodków w jeden orga-
B. Rust, Erziehung zur Tat, „Deutsche Schulerziehung” 1941/42, s. 6.
J. Leeb, Wir waren Hitlers Eliteschüler. Ehemalige Zöglinge der NS-Ausleseschulen brechen
ihre Schweigen, Hamburg 1998, s. 159–171; H. Scholtz, NS-Ausleseschulen..., s. 334–336.
40
U. Aumüller-Roske, Weibliche Elite..., s. 37.
41
B. Petersen, uczennica NAPOLA Colmar-Berg, w rozmowie z autorem, Kilonia, 2007.
42
H. Keppler, uczennica szkoły NAPOLA Hubertendorf-Türnitz, w korespondencji z autorem,
6 czerwca 2007 r.
43
BA, R 2/12719: Schreiben von 20. August 1942.
38
39
180
Tomasz Butkiewicz
nizm. Od 21 listopada 1944 r. szkoła NAPOLA w Reichenau kształciła w swoich
murach elitę męską i żeńską44.
Zanim przejdziemy do omówienia ideologicznego programu edukacji
w szkołach NAPOLA dla dziewcząt, należy dodać, że w 1942 r. na terenie Holandii powstała szkoła Rzeszy w Heythuzyuzen koło Roermond (Reichsschule
Heythuzyuzen bei Roermond). Placówka była także szkołą dla dziewcząt i częścią
składową planu rozbudowy szkolnictwa elitarnego poza granicami III Rzeszy45.
Oprócz edukacji elitarnej narodowi socjaliści nadal eksperymentowali na polu
pedagogiki totalitarnej. Także Akademia Przywódcza dla Związku Niemieckich
Dziewcząt (Akademie für Jugendführung – Bund Deutscher Mädel) miała służyć
edukacji ideologicznej według postulatów narodowego socjalizmu46. Wszystkie
segmenty ideologicznego szkolnictwa wymagały jednak nakładów finansowych,
co dało się odczuć przy realizacji celów. W szerokim wachlarzu totalitarnej pedagogiki wychowanie do roli kobiety matki najmocniej prezentowane było w szkołach NAPOLA.
Zgodnie z aryjskim modelem selekcji rasowej w pierwszej kolejności chodziło o wychowanie „nowego człowieka”. Dokonując selekcji wśród chłopców
i dziewcząt podejmujących naukę w szkołach NAPOLA, sklasyfikowano ich
w czterech grupach. Wprawdzie w oglądzie anatomicznym różniły się one cechami zewnętrznymi, niemniej zachowywały spójność nordycką47:
1) rasa nordycka – nordische Rassse,
1a) pochodna rasa falsko-nordycka – fälischer Schlag der nordischen Rasse,
2) rasa zachodnia – westische Rasse,
3) rasa dynarska – dinarische Rasse,
3a) rasa dynarska mieszana – dinarischer Mischtypus,
4) rasa wschodnia – ostische Rasse,
4a) pochodna rasa wschodnia – ostbaltischer Schlag der ostischen Rasse.
44
A. Moser, Die NAPOLA Reichenau. Von der Heil- und Pflegeanstalt zur nationalsozialistischen Erziehung (1941–1945), Konstanz 1997; B. Petersen, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w rozmowie z autorem, Kilonia, 2007.
45
Szerzej: P. van der Steen, Keurkinderen. Hitlers elitescholen in Nederland, Amsterdam
2009.
46
M. Klaus, Mädchenerziehung zur Zeit der faschistischen Herrschaft in Deutschland. Der
Bund Deutscher Mädel, Frankfurt am Main 1983, s. 65–78.
47
B.K. Schultz, Deutsche Rassenköpfe. 43 Preisgekrönte Bilder der fünf in Deutschland vertretenen Hauptrassen, München 1935, s. 15–16.
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
181
Dokładnemu badaniu typów rasowych służyły specjalne przyrządy miernicze, dzięki którym wyszczególniono cechy przynależne do katalogu rasy. Zwracano uwagę nie tylko na profil czaszki z ułożeniem kości policzkowych, ale również na kolor oczu, włosów, profil nosa oraz wzrost. W analizie przynależności
rasowej istotna też była długość tułowia i kończyn. Eugenika nordycka pozwalała
na wysublimowanie typologii przypisywanej wyłącznie rasie nordyckiej48.
W kolejnym etapie eksperymentu należało zrealizować zaplanowaną hodowlę. Zgodnie z domniemaniem niektórych uczennic można sądzić, iż plan swatania
dziewcząt i chłopców z NAPOLA miał ideologiczne podłoże. Otóż niejednokrotnie dochodziło do aranżowanych spotkań, które w przyszłości miały doprowadzić do matrymonialnego związku49. Wprawdzie w źródłach archiwalnych autor
nie napotkał dotychczas dydaktycznej interpretacji, niemniej sami uczniowie
wyczuwali intencję swoich przełożonych. W niektórych wypadkach faktycznie
dochodziło do zawierania znajomości zwieńczonych udanym związkiem małżeńskim50. Zresztą kontakty pomiędzy NAPOLA dla dziewcząt i chłopców były
pielęgnowane, by osiągnąć zamierzony cel51. Realizacja elitarnego chowu miała
przynieść wymierny efekt. Wprawdzie nikt z uczniów i uczennic NAPOLA nie
otrzymał bezpośrednich wskazań, niemniej jednak, jak wynika z osobistych relacji, podczas organizowanych spotkań międzyszkolnych szesnasto-, siedemnastoletni chłopcy oraz dziewczęta domyślali się celu całego przedsięwzięcia.
Z punktu widzenia narodowosocjalistycznej antropologii kobieta stanowiła anatomiczny czynnik służący do rozmnażania52. Usiłowano wpierw stworzyć
wyselekcjonowaną grupę, a następnie doprowadzić do wzrostu demograficznego.
Temu służyć miały elitarne ośrodki dla chłopców i dziewcząt. W kolejnym etapie
chodziło o otrzymanie produktu stosowanej hodowli. Od 1933 r. funkcjonowały
w państwie pierwsze męskie placówki, kolejnym zaś etapem hodowli „nowego
48
BA, R 187/278 B: Rassische Auslese der Jungmannenanwärter, Berlin den 19. Mai 1941;
B. Petersen, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w rozmowie z autorem, Kilonia, 2007.
49
B. Petersen, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w rozmowie z autorem, Kilonia,
2007.
50
K. i W. Rossow, uczniowie szkoły NAPOLA Colmar-Berg (dla dziewcząt) i Oranienstein (dla
chłopców), w rozmowie telefonicznej z autorem, 30 września 2008 r.; H. i K. Schickore, uczniowie szkoły NAPOLA Hubertendorf-Türnitz (dla dziewcząt) i Putbus (dla chłopców), w rozmowie
z autorem, Brema, 2007.
51
E. Naake, Zur Theorie und Praxis..., s. 174.
52
H. Steinhaus, Hitlers pädagogische Maximen. „Mein Kampf” und die die Destruktion der
Erziehung im Nationalsozialismus, Frankfurt–Bern 1981, s. 174–175.
182
Tomasz Butkiewicz
człowieka” były placówki żeńskie53. W ten sposób miała powstawać elita III Rzeszy, która pozostawiłaby po sobie zdrowe genetycznie i czyste rasowo potomstwo.
Kluczowym założeniem ośrodków NAPOLA dla dziewcząt nie była więc
polityczna edukacja, lecz przygotowanie do roli kobiety matki, oddanej sprawom
domu. Ponadto Hitler wyraźnie zaznaczał, iż celem nowego modelu wychowania
jest rodzenie czysto aryjskich dzieci54. Natomiast August Heißmeyer edukację
żeńskiej elity widział w kryteriach „Odpowiedzialności za utrzymanie germańskiego dziedzictwa krwi, dlatego w selekcji do placówek Hubertendorf-Türnitz
należy się skupić na wychowaniu kobiety do ideologicznych celów”55.
Ze wspomnień byłych dyrektorek szkoły w Hubertendorf-Türnitz wyraźnie wynika, iż jednym z głównych celów wychowawczych było propagowanie
porodów56. Stąd otwarcie szkół elitarnych dla dziewcząt to początek procesu
ideologicznej hodowli „nowego człowieka”57. Narodowi socjaliści, koncentrując
się na selekcji rasowej, dokonali wyboru materiału ludzkiego, z którego należało
wyprodukować idealne aryjskie dzieci. Selekcja umożliwiała w ideologicznym
założeniu realizację celu, tj. stworzenie własnej elity oraz doczekanie się jej potomstwa. Wyselekcjonowane dziewczęta z oddaniem wypełniały oczekiwania.
Chociaż interpretacja tych założeń wydaje się oczywista, byłe uczennice placówek elitarnych negują twierdzenie o lansowaniu tego modelu. Reagują wręcz
z oburzeniem na porównywanie ich do maszyn służących zapładnianiu i rodzeniu dzieci58. Tymczasem dla Hitlera kobieta stanowiła materiał do rozmnażania
i wychowywania aryjskich dzieci. Na stronach Mein Kampf dobitnie wskazał
on cele i metody wychowywania niemieckich dziewcząt: „Analogicznie do wychowania chłopców państwo volkistowskie może też wychowywać dziewczęta.
Także i tutaj główny nacisk trzeba położyć przede wszystkim na kształtowanie
tężyzny fizycznej, dopiero potem na rozwijanie charakteru i w ostatniej kolejno-
53
O. Calliebe, Die Nationalpolitische Erziehungsanstalten, „Deutsche Schulerziehung” 1940,
s. 248–257.
54
H. Picker, Hitlers Tischgespräche..., s. 240.
55
BA, R 2/12719: Schreiben vom 3. September 1942.
56
U. Aumüller-Roske, Weibliche Elite..., s. 40.
57
E. Naake, Zur Theorie und Praxis..., s. 174.
58
H. Keppler, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w korespondencji z autorem, 6 czerwca 2007 r.
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
183
ści – wartości duchowych. Niewzruszonym celem wychowania kobiety ma być
przygotowanie jej do roli matki”59.
Dlatego w żeńskiej edukacji elitarnej miejsce kobiety u boku mężczyzny
miało wartość priorytetową. W celu realizacji założeń wychowania niemieckich
dziewcząt narodowi socjaliści zdecydowali się na wprowadzenie specjalnego programu nauczania60. Przywódca III Rzeszy na spotkaniu partyjnym (Parteitag der
Ehre) odniósł się do roli niemieckiej kobiety powołanej do rodzenia potomstwa61.
Także Goebbels uważał, iż celem każdej kobiety jest danie potomstwa narodowi i Führerowi62. Oznaczało to symboliczne zrównanie dziewcząt z NAPOLA
z kimś przeznaczonym wyłącznie do macierzyństwa63. W ten sposób uczennice
miały wypełnić swoje ideologiczne powołanie: Niemniej dla pozyskania takiego
ideału najpierw należało dokonać odpowiedniej selekcji, by wybrać genetycznie
nieskazitelny wzór. Stąd nabór do ośrodków III Rzeszy miał przynieść oczekiwany rezultat.
W podobnym tonie wypowiadał się minister Rzeszy Wilhelm Frick: „Każda
matka powinna oddać się swojemu powołaniu w wychowywaniu dzieci u boku
jej męża”64. Indoktrynacja narodowosocjalistyczna osiągała zamierzone cele.
Z relacji dziewcząt powracających z czynów społecznych na wsi (Landhilfe) dowiadujemy się, że większa ich część była w ciąży. Na protesty ze strony rodziców
reagowały w sposób następujący: „Jestem dumna, że mogę niemieckiemu narodowi podarować dziecko”65.
Odtąd uczennica NAPOLA, przyszła matka, zrównana została z osobą Maryi Panny, która, poddana woli Stwórcy, gotowa była na wszystko. Symbolika
sakralna przemawiała za bezwzględnym oddaniem się młodych dziewcząt woli
A. Hitler, Mein Kampf, Bd. 2, s. 459–460.
J. Haupt, Neuordnung des Schul- und Hochschulwesens, Berlin 1933, s. 14.
61
M. Domarus, Hitler. Reden und Proklamationen 1935–1938. Kommentiert von einem Zeitgenossen, Wiesbaden 1973, Bd. 2, s. 636; F. Eher, Reden des Führers am Parteitag der Ehre 1936,
München 1936, s. 43.
62
J. Goebbels, Signale der Zeit, München 1938, s. 120.
63
E. Mommer, Ueber die Erziehungsaufgaben des Reichsarbeitsdienstes der Weiblichen Jugend, „Weltanschauung und Schule” 7 (1943), s. 149.
64
„Völkischer Beobachter” z 12 czerwca 1934 r.
65
H. Ebeling, D. Herspers, Jugend kontra Nationalsozialismus, Frechen 1968, s. 35. Należy
zaznaczyć, iż na terenie Amsterdamu w latach 1936–1939 wydawane było antynarodowosocjalistyczne pismo dla młodzieży niemieckiej – „Sonderinformationen deutscher Jugend”. Celem
czasopisma było uświadomienie młodych dziewcząt o ryzyku związanym z wyjazdami w ramach
czynów społecznych na wsi.
59
60
184
Tomasz Butkiewicz
ich przywódcy. Każda chciała naśladować wzór wyniesiony z apokryfu wiary
jako życiową rolę realizowaną w służbie ideologii III Rzeszy. Wprawdzie pominięte tu zostały dogmaty wierności małżeńskiej, niemniej szybko zastąpiono je
wiernością hitlerowskiej Rzeszy.
Oprócz tych istotnych dla wychowania aspektów znaczenia nabierały zajęcia
z seksuologii. W sumie nie chodziło w nich o środki zapobiegające zachodzeniu
w niepożądaną ciążę, lecz o rozbudzenie zainteresowania ciążą. Każdej ze szkół
przydzielono asystentkę do propagowania demograficznego wzrostu i rodzenia
aryjskich dzieci. Nikogo też nie nakłaniano na siłę do zachodzenia w ciążę, niemniej w pedagogiczny sposób wskazywano sens tworzenia sterylnej populacji66.
Stąd mówiąc o zagrożeniu chorobami przenoszonymi drogą płciową, podświadomie nakłaniano do łączenia się w pary czysto rasowe. W ten sposób zachęcano
do zawierania znajomości wewnątrz elitarnego środowiska chłopców i dziewcząt
z NAPOLA. Oczywiście przy dużej grupie ośrodków dla chłopców dwie placówki dla dziewcząt nie zaspokajały potencjalnego zapotrzebowania. Niemniej
w perspektywie zamierzono stworzyć kolejne szkoły elitarne dla dziewcząt
w celu hodowli „nowego człowieka” na znacznie większą skalę. Należy tu wspomnieć program „Lebensbornu”, który zakładał rodzenie i wychowywanie dzieci
zgodnie z założeniami narodowosocjalistycznej ideologii.
Ważnym aspektem w hodowaniu nowej elity była kwestia jej żywienia.
Zwracano więc uwagę na racje podawanych posiłków, które w okresie dojrzewania miały ogromny wpływ na rozwój fizyczny ciała. Stąd oprócz produktów
pszennych istotne było czerwone i białe mięso oraz ryby, owoce i warzywa.
Do wychowania zdrowego potomstwa elity III Rzeszy konieczny był specjalnie
dobrany jadłospis67. W 1940 r. za zagrożenie uznano liczne przypadki zakażenia
bakterią Escherichia coli w szkole NAPOLA Hubertendorf. Okazało się, że przyczyną niedyspozycji dziewcząt była zanieczyszczona woda. W korespondencji
między dyrekcją szkoły a ministrem Frickiem wyrażano obawy o rozmiary zakażenia i przyszłą elitę68.
Analizując nowo powstałe ośrodki żeńskie, łatwo w nich dostrzec wyjątkową dyscyplinę, podobnie jak w palcówkach dla chłopców. Polegała ona na formowaniu charakteru wybranej osoby tak, by była ona gotowa do poświęceń dla
narodu i Führera. Dlatego częścią programu wychowania były ćwiczenia fizyczU. Aumüller-Roske, Die Nationalpolitischen Erziehungsanstalten..., s. 235.
BA, R 86/3529: Schreiben vom 7. Juli 1936.
68
Tamże, R 154/4181: Schreiben vom 20. März 1940.
66
67
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
185
ne. Poranna zaprawa oraz ćwiczenia w ciągu dnia kształtowały osobowość i charakter każdej dziewczyny. Do najważniejszych należała lekkoatletyka: biegi na
przełaj, skoki w dal, gra w piłkę ręczną i siatkową. W programie nauczania ważna
też była gimnastyka. Od wiosny do końca lata odbywała się ona na świeżym powietrzu, natomiast jesienią i zimą – w sali sportowej. Podobnie jak w szkołach dla
chłopców, dziewczęta grały w tenisa, jeździły na nartach i konno. Do programu
należała też nauka posługiwania się bronią oraz marsze w dzień i nocą. W sytua­
cji ekstremalnej bowiem, kiedy mąż będzie na froncie, przyszła matka powinna
umieć bronić swego potomstwa. Oprócz tych wyjątkowych – w porównaniu z rówieśnikami ze szkół powszechnych – przedmiotów w programie edukacji fizycznej ważne były także zajęcia z pływania69.
Jednocześnie z edukacją fizyczną kształtowaniu osobowości kobiety matki
służyły zajęcia z przystosowania do życia w rodzinie. Składały się na nie wszelkie prace ogrodowe, a następnie zajęcia pozwalające owoce natury przerobić na
produkty spożywcze. Od wiosny do jesieni uczono sadzenia, pielenia, zbierania
plonów oraz robienia różnorakich zapasów na zimę. Przyszłe matki przygotowywano do roli dobrej gospodyni, specjalizującej się w zadaniach kulinarnych: gotowaniu, pieczeniu i serwowaniu wszelkich specjałów dla małżonka strudzonego
dniem powszedniej pracy. Kolejną ważną umiejętnością było oporządzenie całego gospodarstwa, począwszy od sprzątania, prania, zmiany pościeli, po robótki na drutach, szycie na maszynie krawieckiej oraz cerowanie i szydełkowanie.
Dodat­kowym zajęciem była hodowla małych zwierząt przydomowych – drobiu,
królików, prosiąt i kóz. Niemniej jednak najważniejszym celem czystej rasowo,
aryjskiej rodziny było potomstwo. Dlatego w NAPOLA przygotowywano do funkcji, jaką dziewczęta miały pełnić po opuszczeniu murów szkoły. W pierwszej kolejności edukowano z opieki nad małym niemowlęciem – uczono karmienia, przewijania, kąpieli oraz zabawy z dzieckiem. Następnie zapoznawano z wychowaniem
dzieci w wieku przedszkolnym. Od wieku szkolnego rolę nadrzędną miało przejąć
państwo, czyli organizacje Hitlerjugend lub Bund Deutscher Mädel70.
Oprócz omawianych przedmiotów także nauka muzyki i śpiewu była ważnym elementem edukacji elitarnej dla dziewcząt – uczono gry na fortepianie,
akordeonie, skrzypcach i flecie. W chwilach wolnych organizowano recitale muzyczne, na które często zapraszano wyjątkowych gości. Innym istotnym zajęciem
69
B. Petersen, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w rozmowie z autorem, Kilonia,
2007.
70
Tamże; E. Naake, Zur Theorie und Praxis..., s. 174.
186
Tomasz Butkiewicz
był teatr71. Dziewczęta próbowały swoich sił, recytując niemieckich klasyków.
Organizowane spektakle służyły propagowaniu tej wyjątkowej formy nauki, nie dla
wszystkich dostępnej72. Do edukacji wprowadzono dodatkowo regularne wyjścia
do teatru. Często też organizowano plenery artystyczne w pobliskich miejscowościach, gdzie dziewczęta nieodpłatnie dawały koncerty dla dzieci i młodzieży73.
Kolejnym środkiem wychowawczym były czyny społeczne, nazywane także
praktyką socjalną. Podobnie jak w ośrodkach dla chłopców, były to zorganizowane
wyjazdy w celu poszerzenia własnych horyzontów oraz zdobycia nowych doświadczeń. W okresie ferii organizowano wyjazdy do rodzin niemieckich zamieszkujących tereny wcielone do Rzeszy po 1939 r. Zwłaszcza Kraj Warty, który zasiedlony został Niemcami z krajów nadbałtyckich, stanowił docelowy punkt wyjazdów.
Od 1941 r. zdarzały się przypadki, kiedy dziewczęta wysyłane były do rodzin
niemiec­kich mieszkających na Ukrainie, Białorusi oraz w Rumunii. Ich praca polegała na pomocy w domu, obejściu oraz opiece nad dziećmi. Często zastępowały
gospodynię przy odrabianiu lekcji z dziećmi, doglądaniu zwierząt domowych oraz
w pracach ogrodowych. Dla dziewcząt, które opuściły na pewien czas mury szkolne, była to konfrontacja z rzeczywistością w niemieckich społecznościach. Wchodząc w środowisko wiejskie, dziewczęta dostrzegały różnicę socjalną, zwłaszcza
że w ośrodku szkolnym prąd, ciepła woda czy centralne ogrzewanie należały do
standardów bytowych. Czyny i praktyki socjalne miały na celu podważenie różnic
społecznych, zwłaszcza na wschodzie, oraz zdobycie życiowych doświadczeń74.
Innym ważnym czynnikiem w wychowaniu elitarnym przyszłej niemieckiej
matki był internat. Podobnie jak u chłopców, stanowił on podstawę kształtowania
osobowości. Separowanie od najbliższych członków rodziny oraz rzadkie wyjazdy do domu stanowiły jeden z podstawowych elementów ideologicznego wychowania. Nieustanne przebywanie w środowisku szkolnym pozwalało na silniejszą
integrację dziewcząt ze wspólnotą narodowosocjalistyczną75. Ciągłe przebywanie w grupie umożliwiało pełną kontrolę zachowań podopiecznych. Dziewczęta
71
G. Kahl-Furthmann, Betrachtung zur Kunsterziehung, „Weltanschauung und Schule” 8
(1944), s. 47–54.
72
B. Köhntopp, uczennica szkoły NAPOLA Hubertendorf-Türnitz, w rozmowie z autorem, Kilonia, 2008.
73
H. Keppler, uczennica szkoły NAPOLA Colmar-Berg, w korespondencji z autorem, 6 czerwca 2007 r.
74
BA, NS 12/1556: Alles für Deutschland. Mitteilungen der NPEA Hubertendorf-Türnitz, Juni
1941, Folge 1.
75
U. Aumüller-Roske, Die Nationalpolitischen Erziehungsanstalten..., s. 235–236.
Szkoły wychowania narodowo-politycznego dla dziewcząt...
187
szkół elitarnych NAPOLA gotowe były do ofiarnej służby dla Führera i narodu
w myśl ideologii III Rzeszy.
W niniejszym artykule autor przedstawił charakter placówek elitarnych
dla dziewcząt, które kształciły dla państwa totalitarnego przyszłą kobietę matkę.
Autor pragnie jednak zaznaczyć, iż obecny stan badań na temat żeńskich ośrodków NAPOLA nie został polskiemu odbiorcy szerzej przybliżony, a część autorów
prac niemcoznawczych marginalnie poruszyła kwestię istnienia szkół, będących
jedynie częścią ideologicznej machiny reżimu Hitlera. Eksponowany przez autora
temat odnosi się więc do kształcenia i wychowania elity żeńskiej w celu przygotowania jej do roli niemieckiej matki. Podstawą tego materiału są w szczególności źródła archiwalne i drukowane, które pozwalają szeroko spojrzeć na problem
wychowania, a w końcowym efekcie – na hodowlę kobiety narodowego socjalizmu. Dlatego oprócz źródeł archiwalnych ideologiczne i instytucjonalne tło
szkół NAPOLA odzwierciedla także obszerna literatura powstała przed 1945 r.
Na szczególną uwagę zasługują tu prace dotyczące edukacji zgodnej z oczekiwaniem narodowego socjalizmu oraz koncepcje pedagogiczne ideologów nazistowskiego wychowania w szkołach i organizacjach młodzieżowych. Stąd baza
źródłowa dotycząca modelu kształtowania „nowego (niemieckiego) człowieka”,
czy też „nowej (niemieckiej) kobiety”, zestawiona została z niemiecką literaturą
przedmiotu, która nadal pozostaje na etapie poznawania, zwłaszcza że w ostatnich
latach ukazały się publikacje młodej generacji niemieckich historyków.
Na podstawę pracy składają się także wysiłki dotarcia do ostatnich żyjących
jeszcze świadków tamtych czasów, środowiska dawnej NAPOLA. To prawdziwy
wyścig z czasem, gdyż mowa o generacji sięgającej rocznikami lat 1920–1930.
Materiał ten to osobiste wywiady z byłymi uczennicami i korespondencja z nimi.
Niemal bez wyjątku są to osoby, które wzrastały już w Republice Federalnej.
W powojennych Niemczech Zachodnich osiągnęły bardzo często wyższe wykształcenie, życiowy sukces i wysoką pozycję społeczną. W ostatnich latach
w szczególności byłe uczennice szkół elitarnych coraz częściej zdobywają się na
wspomnienia. Wprawdzie nie zawierają one naukowej treści, niemniej są świadectwem minionego okresu. Oceniając je, można mieć wrażenie, że autorkom
chodzi jedynie o pozytywne zobrazowanie tematu, a przede wszystkim o złagodzenie odbioru NAPOLA w kontekście stygmatyzacji narodowym socjalizmem.
Co więcej, biorąc pod uwagę politykę wobec przeszłości (Vergangenheitspolitik),
wspomnienia te zakwalifikować można do formy opartej na „zmilczeniu odpo-
188
Tomasz Butkiewicz
wiedzialności” czy też „świadomym jej przekłamaniu”. Ogólnie wywiady te podlegają „procesowi wyparcia” negatywnego myślenia o szkołach elitarnych.
Nationalpoltische Erziehungsanstalten für Mädchen 1938–1945.
Ein Beitrag zur Rolle der Frau und Mutter
in der Ideologie des III. Reiches
Zusammenfassung
Nationalpoltische Erziehungsanstalten NAPOLA für Mädchen waren nicht nur ein Ort
der politischen Bildung, sondern auch ein Ort der Ausbildung zukünftiger Frauen – Mütter des III Reichs. Neben der NAPOLA für Jungen, wo der politische Soldat „geformt“
wurde, wurden auch die Mädchen für die nazistischen Ideologen und Pädagogen interessant. Eine Selektion des besten menschlichen Materials im Zusammenhang mit der
Rassenreinheit erlaubte die Verwirklichung des erzieherischen Experiments des „Neuen
Menschen“. Ernst Krieck, einer der bedeutendsten Erzieher der jüngeren Nazi-Generation, formte den Deutschen Menschen (Typenzucht) gemäß dem Postulat der Braunrevolution. Daher wurde das Mädchen, die zukünftige Frau, in der Ideologie des nationalsozialistischen Staates als biologisches Material zum Gebären der Kinder benutzt.
Nach Anschauung der totalitären Ideologie bestärkten sie ihre existentielle Kraft nicht
im Weiblichen, sondern in ihrer Mutterschaft. Dadurch, dass die Frau im III. Reich auf
den Sockel des Ruhmes gehoben wurde, wurde die Erhaltung und das Überleben der
Rasse der arischen Hominiden garantiert. In diesem Zusammenhang war sie zu Opferbereitschaft für ihren Führer und ihr Volk berufen. An der Seite ihres Mannes stehend
hielt sie die Wache für rein rassische und genetische Kontinuität. Deswegen bereiteten
die NAPOLA-Schulen für Mädchen die zukünftigen Frauen auf die Erfüllung ihrer Rolle
als Ehefrau, Hausfrau und Mutter vor.
Zum Lehrprogramm der Einrichtung gehörten Beschäftigungen, die das Ziel hatten, die Schülerinnen für die Arbeit im Haus und auf dem Hof vorzubereiten. Die Mädchen
lernten das Kochen, Backen, Nähen, Putzen, aber auch das Großziehen der Wirtschaftstiere sowie die Arbeit im Garten und auf dem Feld. Neben diesen Unterrichtsfächern waren
für die zukünftigen Ehefrauen und Mütter die Sexologie-Stunde sowie die Erziehung der
Kinder wichtig. Diese Fächer dienten der perspektivischen Planung der arischen Familie.
Die Frau und Mutter der Hitler-Nation sollte reich an Nachwuchs des männlichen Geschlechts sein. Dadurch wurden die Mädchen in den NAPOLA-Schulen ein Bestandteil der
totalitären Ideologie in der demografischen Verwirklichung des Plans des III. Reichs.
Tomasz Butkiewicz
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
Tomasz Dźwigał
Instytut Pamięci Narodowej
Oddział w Szczecinie
–
W
drugim szeregu
rola i znaczenie kobiet
w działalności szczecińskiej opozycji
„Polska bardzo wiele zawdzięcza kobietom. Masę zrobiły, ale jakoś nie znalazło
się dla nich miejsce w tej pięknej historii – opowieści o walce o niepodległość”.
Są to słowa Barbary Labudy, jednej z bardzo nielicznych opozycjonistek, które
działalność polityczną kontynuowały po przemianach demokratycznych w Polsce. Oddają one bardzo dobrze stan świadomości społecznej na temat udziału
„płci pięknej” w obaleniu reżimu komunistycznego.
Mimo że jedną z największych i najbardziej znanych ikon polskiej opozycji antykomunistycznej jest kobieta – Anna Walentynowicz, to w powszechnej
pamięci historycznej dominuje obraz robotników z dużych zakładów przemysłowych, którzy w przymierzu z garstką przedstawicieli inteligencji zmusili władze komunistyczne do ustępstw. Stereotypowe postrzeganie tych historycznych
przemian jako rewolucji dokonanej przede wszystkim przez mężczyzn powoduje,
że do szerszej świadomości społecznej z trudem przenikają informacje o udziale
w tym procesie kobiet. W efekcie w dotychczasowych rozważaniach na temat
opozycji w PRL o roli kobiet mówiono niewiele. Chwalebnymi wyjątkami są
praca Ewy Kondratowicz Szminka na sztandarze czy książka Podziemie kobiet
S. Penn, Podziemie kobiet, Warszawa 2003, s. 30.
E. Kondratowicz, Szminka na sztandarze. Kobiety Solidarności 1980–1989. Rozmowy, Warszawa 2001.
190
Tomasz Dźwigał
amerykańskiej dziennikarki Shanny Penn. Natomiast w 2007 r. z inicjatywy
Stowarzyszenia „Czas Przestrzeń Tożsamość” powstała w Szczecinie wystawa
fotograficzna zatytułowana „Matki Solidarności”. Jednym z jej celów było przypomnienie mieszkańcom, iż szczecińską „Solidarność” tworzyły także kobiety. Pokłosiem prac nad tą ekspozycją była książka autorstwa Kingi Konieczny
i Andrzeja Łazowskiego, zawierająca relacje i wspomnienia bohaterek wystawy.
Jednakże działalność opozycyjna szczecińskich kobiet nie rozpoczęła się wraz
z powstaniem „Solidarności”, były one obecne we wszelkich wcześniejszych
i późniejszych przejawach oporu społecznego. Często pozostawały niewidoczne,
działając w drugim szeregu, w cieniu mężczyzn. Nie jest oczywiście możliwe
przedstawienie wszystkich aspektów żeńskiej aktywności opozycyjnej w krótkim artykule. Poniższe rozważania są raczej próbą zwrócenia uwagi na fakt, iż
szczecińska opozycja wiele zawdzięczała kobietom.
Na wstępie wypada zauważyć, że dla niektórych z nich walka o wolną, niepodległą Polskę rozpoczęła się dużo wcześniej, zanim osiedliły się na „Ziemiach
Odzyskanych”. Przekonuje o tym życiorys Marii Tarnowskiej, która uczestniczyła
w walkach z bolszewikami od 1918 r. jako kurier i żołnierz oddziału wywiadowczego. Podczas drugiej wojny światowej ponownie włączyła się w walkę i działalność niepodległościową w Związku Walki Zbrojnej, Armii Krajowej i Zrzeszeniu
„Wolność i Niezawisłość”. W szeregach AK służyła również jedna z najbardziej
znanych kobiet architektów, Helena Kurcyusz, a także Maria Chmielewska i Janina Trojanowska, pracownice Stoczni Szczecińskiej. Bez wątpienia ten niepodległościowy, kombatancki rodowód miał wpływ na późniejszą działalność tych
kobiet, które nie potrafiły pozostać bierne wobec panującej niesprawiedliwości.
Jednocześnie ich postawa wobec komunistycznego monopolu władzy była przykładem i inspiracją dla młodszego pokolenia.
Zimą, na przełomie lat 1970 i 1971, doszło w Szczecinie do wystąpień robotniczych, które miały niebagatelne znaczenie dla przyszłości szczecińskiej
S. Penn, Podziemie...
K. Konieczny, A. Łazowski, Matki Solidarności, Szczecin 2010.
A. Lenkiewicz, Polacy na przełomie XX i XXI wieku, t. I, Wrocław 1988, s. 115–116.
Informacje pochodzą z biogramu opracowanego przez Sylwię Wójcik do kolejnego tomu Encyklopedii Solidarności, który ukaże się drukiem (dalej S. Wójcik).
M. Szajnert, T. Zalewski, Szczecin. Grudzień – Sierpień – Grudzień, Szczecin 2008, s. 17.
S. Wójcik.
W drugim szeregu...
191
opozycji. Kluczową rolę w tych wydarzeniach odgrywała Stocznia Szczecińska
im. Adolfa Warskiego. W składzie zawiązanych wówczas komitetów strajkowych
znalazło się niewiele kobiet10, ale brały one czynny udział w strajkach poprzez
organizowanie zaopatrzenia, przygotowywanie posiłków czy noclegów. Mimo że
rola kobiet ograniczała się głównie do funkcji aprowizacyjnych, w dużej mierze
przyczyniły się one do podtrzymania akcji strajkowej.
Szczecińska rewolta robotnicza zakończyła się ostatecznie po bezprecedensowej debacie pomiędzy nowym I sekretarzem KC PZPR Edwardem Gierkiem
a stoczniowcami. Warto tutaj podkreślić rolę, jaką w tym wydarzeniu odegrała Lidia Więckowska, dziennikarka „Trybuny Ludu”. Kiedy 22 stycznia 1971 r.
stoczniowcy pod przewodnictwem Edmunda Bałuki na nowo podjęli strajk okupacyjny, lokalne władze partyjne zarządziły całkowitą izolację strajkujących,
a teren stoczni został otoczony przez oddziały Milicji Obywatelskiej i wojska.
Dwójka szczecińskich dziennikarzy, Lidia Więckowska i Jerzy Pachlowski, zignorowała zakaz Komitetu Wojewódzkiego PZPR i przedostała się do strajkujących11. Tam przekonali się, iż wbrew partyjnej propagandzie stocznia nie została
opanowana przez nieokreśloną grupę kontrrewolucjonistów, lecz za robotniczym
protestem kryje się szereg niedotrzymanych obietnic i krzywd doznanych od lokalnych dygnitarzy partyjnych. Więckowska udała się do Warszawy, aby przekazać władzom informacje o rzeczywistym charakterze strajku. Skorzystała przy
tym z pośrednictwa redakcyjnej koleżanki, Alicji Solskiej, która prywatnie była
żoną premiera Piotra Jaroszewicza, i to ona doprowadziła do spotkania z najważniejszymi osobami w państwie. Gierek dzięki relacji Więckowskiej otrzymał
prawdziwy obraz sytuacji w Szczecinie, mógł więc podjąć ryzyko przyjazdu do
Szczecina w celu bezpośredniego spotkania ze strajkującymi robotnikami na terenie stoczni 12.
Historia, miasto, pamięć: Grudzień ’70 – Styczeń ’71, perspektywa szczecińska, red. M. Kowalewski, E. Krasucki, P. Miedziński, Szczecin 2010, s. 7.
10
18 grudnia 1970 r. zainicjowano w stoczni strajk okupacyjny i utworzono Komitet Strajkowy,
w skład którego weszła też kobieta, Ewa Zielińska-Potocka. Kiedy 22 stycznia 1971 r. stoczniowcy na nowo podjęli strajk, w jego składzie było już więcej kobiet. Oprócz Zielińskiej-Potockiej
włączono do Komitetu Strajkowego, któremu przewodził Edmund Bałuka, także Teresę Szerkus
i Danutę Wilanowską. Encyklopedia Solidarności. Opozycja w PRL 1976–1989, t. I, red. M. Łątkowska [i in.], Warszawa 2010, s. 433–434.
11
P. Szulc, „Filmujemy jak najwięcej, to jest nasz obowiązek wobec historii”. Dziennikarze
i media wobec Grudnia ’70 i Stycznia ’71 w Szczecinie, w: „Intelektualiści polscy milczą zupełnie”. Grudzień 1970 – Styczeń 1971, red. S. Ligarski, Szczecin 2010, s. 47–48.
12
E. Krasucki, Przesilenie. Szczecińskie społeczeństwo i władza w styczniu i lutym 1971 r.,
Szczecin 2010, s. 76–85.
192
Tomasz Dźwigał
Okres rządów ekipy Edwarda Gierka przyniósł pewną liberalizację życia
społecznego. Zaczęły się zawiązywać różne nieformalne grupy środowiskowe,
głównie w kręgach inteligencji i młodzieży. Prezentowały one względnie niezależną postawę i dystans wobec panującej rzeczywistości politycznej. Wraz z pogarszającą się sytuacją ekonomiczną kraju i wzmożeniem przez władze represji
wobec społeczeństwa środowiska te przeszły od kontestacji rzeczywistości do
czynnego przeciwdziałania polityce prześladowań. W ten sposób przeobrażały
się z luźnych, nieformalnych grup w jawną i coraz bardziej zorganizowaną opozycję polityczną.
Również w Szczecinie powstały pewne nieformalne grupy, których animatorkami niejednokrotnie były kobiety. Wybitnym przykładem jest poetka Joanna
Kulmowa, która wraz z mężem Janem stworzyła w gospodarstwie we wsi Strumiany koło Goleniowa prawdziwą enklawę niezależnej twórczości13. Jednakże
najbardziej wpływowym ośrodkiem w Szczecinie było niezależne środowisko
katolickie, budowane już od lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX w. przez
jezuitę o. Władysława Siwka, a następnie, od 1973 r., przez o. Huberta Czumę.
Prowadzone przez nich Duszpasterstwo Akademickie w parafii św. Andrzeja Boboli przy ul. Pocztowej 22 było prawdziwą „kuźnią” opozycjonistów14. Z Duszpasterstwem współpracowało wiele kobiet, również tych o ugruntowanym autorytecie, m.in. Helena Kurcyusz czy Maria Tarnowska, które we własnych domach
organizowały spotkania nieformalnej grupy skupionej wokół o. Siwka15. Jednym
z najważniejszych zadań Duszpasterstwa było kształtowanie moralnej postawy
młodego pokolenia. Właśnie z tego środowiska wyszło wielu późniejszych działaczy i działaczek opozycyjnych, w tym Magdalena Plater-Zyberk, Teresa Hulboj
czy Danuta Zalewska16.
Brutalna pacyfikacja strajków w Ursusie i Radomiu w czerwcu 1976 r. ostatecznie zdemaskowała prawdziwe oblicze „socjalizmu z ludzka twarzą”. W obronie bitych i więzionych robotników wystąpiła opozycja, która zaczęła działać już
w sposób formalny i jawny. Nie zabrakło w jej szeregach również szczecińskich
kobiet. Wiele z nich, np. Helena Kurcyusz, Maria Tarnowska, Halina SwarceM. Paziewski, Przedsierpniowa opozycja demokratyczna na Pomorzu Zachodnim, w: Między
Warszawą a regionem. Opozycja przedsierpniowa na Pomorzu Zachodnim, red. K. Kowalczyk,
M. Paziewski, M. Stefaniak, Szczecin 2008, s. 58.
14
Tamże, s. 61–63.
15
S. Wójcik.
16
Tamże.
13
W drugim szeregu...
193
wicz, Idalia Dejlitko-Tarnowska czy Karolina Moskwa, zostało sygnatariuszami licznych listów protestacyjnych, petycji i apeli sygnowanych przez Komitet
Obrony Robotników i Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela17. Szczególnie istotne dla jawnego działania opozycji w Szczecinie było powstanie Punktu
Konsultacyjno-Informacyjnego ROPCiO przy al. Bohaterów Warszawy 113 m. 7.
Było to mieszkanie emerytowanej bibliotekarki Anny Krasnodębskiej. „Starszej
Pani” nie wystraszyły liczne szykany i rewizje przeprowadzane przez Służbę
Bezpieczeństwa czy kary grzywny narzucane przez Kolegium ds. Wykroczeń
za organizowanie „nielegalnych zebrań”. Dzięki stworzonej przez nią atmosferze
mieszkanie to stało się wyjątkowym miejscem spotkań szczecińskiego środowiska opozycyjnego18.
W efekcie pogarszającej się sytuacji gospodarczej i politycznej kraju rozpoczęła się w sierpniu 1980 r. fala strajków. Na Pomorzu Zachodnim epicentrum
społecznego oporu stanowiła Stocznia Szczecińska, której pracownicy 18 sier­
pnia 1980 r. zaprzestali pracy19. Od samego początku akcji strajkowej w samym
centrum wydarzeń znajdowała się Maria Chmielewska, która weszła w skład
Komitetu Strajkowego Stoczni Szczecińskiej. Ponieważ do stoczni zaczęły napływać delegacje z innych przedsiębiorstw, 19 sierpnia 1980 r. powołano Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS). Dla sprawnego kierowania akcją protestacyjną wyłoniono szesnastoosobowe Prezydium MKS, któremu przewodniczył
Marian Jurczyk. W składzie tego ciała, a więc w ścisłym kierownictwie strajku,
kobiety były reprezentowane nielicznie. Oprócz Marii Chmielewskiej była to Łucja Plaugo, delegatka Szczecińskiej Centrali Materiałów Budowlanych20. Ich zaangażowanie w prace MKS było widoczne. Chmielewska, jako członkini Komisji
Redakcyjnej, brała udział w ustalaniu ostatecznej wersji uzgodnień z rządem 21.
Natomiast Łucja Plaugo zajmowała się przede wszystkim rejestrowaniem kolejnych przedsiębiorstw zgłaszających akces do MKS i przyjmowaniem ich postulatów strajkowych22. Oczywiście na terenie stoczni znajdowało się wiele innych
kobiet, zarówno pracownic stoczni, jak i delegatek z innych zakładów pracy.
Tamże.
M. Paziewski, Przedsierpniowa opozycja demokratyczna..., s. 64–68.
19
R. Kościelny, A. Kubaj, NSZZ „Solidarność” Region Pomorze Zachodnie, w: NSZZ „Solidarność” 1980–1989, t. III, red. Ł. Kamiński, G. Waligóra, s. 253.
20
Tamże, s. 255.
21
M. Szajnert, T. Zalewski, Szczecin..., s. 169.
22
Tamże, s. 210.
17
18
194
Tomasz Dźwigał
Podobnie jak podczas wcześniejszych strajków, to one przygotowywały posiłki,
noclegi, przystrajały bramy i wykonywały inne zadania porządkowe. Atmosferę
ich pracy dobrze oddaje fragment wspomnień dotyczący przygotowań do mszy,
która odbyła się w stoczni w niedzielę 24 sierpnia: „W oddali, pośrodku, wznosi
się drewniany krzyż, pod nim stoi stół nakryty białym obrusem. Kobiety ustawiają krucyfiks, lichtarz i kwiaty w narodowych barwach. W ich ruchach jest
skrzętny pośpiech gospodyni, szykującej obiad dla mającego wkrótce nadejść
gospodarza”23. Tymi przygotowaniami kierowała Maria Matjanowska, nauczycielka historii, która była też autorką odczytanego przez radiowęzeł „Listu od
szczecinianki”, w którym dziękowała i wspierała strajkujących24.
Ostatecznie wielka akcja protestacyjna zakończyła się podpisaniem „porozumień sierpniowych” pomiędzy poszczególnymi strajkującymi ośrodkami
a komisjami rządowymi25. Jednym z punktów zawartego porozumienia była zgoda na tworzenie niezależnych od władz związków zawodowych. Rozpoczął się
wówczas w Polsce okres nazywany w publicystyce i historiografii Karnawałem
„Solidarności”.
Te kilkanaście następnych miesięcy było również swoistym „karnawałem
kobiet”, gdyż uczestnicząc w budowaniu nowego związku zawodowego, w pełni
ujawniły swe talenty organizatorskie. Często to właśnie one były inicjatorkami
zakładania komórek „Solidarności” w swoich zakładach pracy. Jednak symptomatyczne, że wśród elit nowego związku znalazło się niewiele kobiet. Na mocy porozumienia MKS przekształcił się w Międzyzakładową Komisję Robotniczą, co
spowodowało, że automatycznie w jego składzie znalazły się Maria Chmielewska
i Łucja Plaugo. Z dużą atencją wspominał ich zaangażowanie jeden z czołowych
działaczy szczecińskiej „Solidarności”, Krzysztof Jagielski: „W sekretariacie królowała Maria Chmielewska i ona brała na siebie całe uderzenie petentów [...] poza
normalną pracą sekretarki rejestrowała powstające komisje robotnicze i udzielała
informacji. [...] Kobieta o dużej odwadze, mrówczej pracowitości, niezłomnego
charakteru [...]”26. W podobnym tonie Jagielski wypowiadał się na temat Łucji
Plaugo: „Z podziwem patrzyłem na miłą blondynkę [...] która wartko i zdecydoTamże, s. 195.
Tamże, s. 132.
25
30 sierpnia 1980 r. podpisano porozumienie w Szczecinie, a 31 sierpnia – w Gdańsku. Ostatnim epizodem było zawarcie porozumienia w Jastrzębiu-Zdroju 3 września 1980 r. J. Skórzyński,
M. Pernal, Kalendarium Solidarności 1980–1989, Warszawa 2005, s. 40–42.
26
K. Jagielski, Za burtą legendy, rozdz. 4, s. 2, http://www.jagielski.com.pl/ (10.09.2011).
23
24
W drugim szeregu...
195
wanie, nawet ostro, omawiała rozmowę z wojewodą na temat pogarszającego się
zaopatrzenia sklepów”27. Kiedy w czerwcu 1981 r. odbyły się wybory do Zarządu
Regionu Pomorza Zachodniego, w jego 52-osobowym składzie znalazły się zaledwie dwie kobiety. Były to Krystyna Czajkowska ze Stargardu Szczecińskiego
i Maria Zarzycka ze Szczecina28, która swoją aktywność polityczną rozpoczęła
od utworzenia NSZZ „Solidarność” w Elektrociepłowni Szczecin. Z władzami
regionu współpracowały również inne kobiety, zwłaszcza prawniczki – działająca charytatywnie Bożena Zdrojewska-Chmura oraz Agnieszka Dąbrowska29,
córka znanego prawnika i dysydenta, Władysława Siły-Nowickiego.
Przypadek Janiny Trojanowskiej jest najlepszym dowodem na to, iż kobiety nie musiały zajmować eksponowanych stanowisk, aby wpływać na otaczającą je rzeczywistość. Jej niewątpliwy wpływ na postawę stoczniowców świetnie
scharakteryzował w swoich wspomnieniach Krzysztof Jagielski: „Miła, o wielkiej kulturze, szerokiej wiedzy, całą siebie oddała wielkiej nadziei na wolność
i sprawiedliwość. Solidarności. Niesamowita była symbioza tej delikatnej, wyrażającej się starannie pani z surowymi, nieraz nie przebierającymi w słowach
robotnikami. Szarość Stoczni, poplamione kufajki, nie wzbudzały w niej odruchu
niechęci [...]. Nie pełniła żadnych funkcji związkowych i nie było to jej potrzebne. Znała wszystkich i wszyscy ją znali”30. Janina Trojanowska przez wiele lat
prowadziła kronikę, w której dokumentowała wszelkie przejawy oporu przeciw
władzy komunistycznej na Pomorzu Zachodnim. Została również współorganizatorką i przewodniczącą manifestacji, będącej swoistym „kobiecym krzykiem
rozpaczy”. Otóż w sierpniu 1981 r. ulicami Szczecina przemaszerował tłum rozgoryczonych kobiet, które w ten sposób demonstrowały swoją bezsilność wobec
codziennego trudu zdobywania żywności31.
Szczecińskie kobiety wzięły też udział w ważnym projekcie socjologicznym, realizowanym w 1981 r. przez grupę francuskich i polskich socjologów badających fenomen polskiej „Solidarności”. Badania prowadzono w największych
i najważniejszych ośrodkach. W składzie szczecińskiej grupy badawczej znalazły się działaczki „Solidarności” z Polskich Linii Oceanicznych: Bożena Wol-
Tamże, s. 1.
R. Kościelny, A. Kubaj, NSZZ „Solidarność”..., s. 284.
29
S. Wójcik.
30
K. Jagielski, Za burtą..., rozdz. 9, s. 5–6.
31
R. Kościelny, A. Kubaj, NSZZ „Solidarność”..., s. 289.
27
28
196
Tomasz Dźwigał
nik, Ewa Weber i Barbara Pyć-Podlewska32. Jednym z wniosków badawczych
było stwierdzenie powszechnego udziału kobiet w wielkim ruchu społecznym,
jakim była „Solidarność”. Jednak zarówno w Szczecinie, jak i innych ośrodkach
siła kobiecego oddziaływania opierała się przede wszystkim na aktywności we
własnym środowisku lub miejscu pracy. Nie sposób oczywiście w tym miejscu
wymienić wszystkich kobiet, które współtworzyły „Solidarność” w poszczególnych zakładach pracy. Można jedynie wspomnieć o kilku charakterystycznych
przykładach.
Krystyna Bodnar tworzyła „Solidarność” w Urzędzie Celnym w Szczecinie33, a Jadwiga Marszczek współorganizowała nowy związek w Urzędzie Wojewódzkim34. Z kolei Jadwiga Boral, zaangażowana w budowanie „Solidarności”
w szczecińskiej elektrowni, tak wspominała owe czasy: „Byłam tak zaaferowana
istotą sprawy, że którejś nocy pękł mi wrzód i odwieziono mnie do szpitala, ale
zanim przygotowano dla mnie łóżko, uciekłam [...]. Człowiek zachowywał się
nienormalnie i to właśnie było normą”35. Natomiast Małgorzata Niesobska-Urbaniak podkreślała wykorzystywanie kobiecego uroku w codziennych działaniach
związkowca: „Byłam wystarczająco elokwentna, żeby mnie słuchali, i dość ładna, żeby się gapili”36. O tym, że działalność w nowym związku zawodowym była
niebezpieczna, przekonała się Janina Szorc, współorganizatorka „Solidarności”
w Zakładach Chemicznych w Policach – jej syn Aleksander zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, pełniąc funkcję łącznika między Wybrzeżem a Hutą
Katowice37. W tym wyrywkowym zestawieniu trudno nie wspomnieć o Halinie Gaińskiej, wybitnej nauczycielce, jednej z nielicznych delegatek Regionu
Pomorza Zachodniego na I Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” w Gdańsku-Oliwie38. Nie zabrakło kobiet także wśród działaczy ruchu studenckiego. Teresa
32
Efekty badań opublikowano w książce, która ukazała się we Francji w 1982 r. Pierwsze polskie wydanie nastąpiło w 1989 r. W roku ubiegłym pracę wznowiono. Zob. A. Touraine, J. Strzelecki, F. Dubet, M. Wieviorka, Solidarność. Analiza ruchu społecznego 1980–1981, Gdańsk 2010.
33
K. Konieczny, A. Łazowski, Matki..., s. 50.
34
S. Wójcik.
35
K. Konieczny, A. Łazowski, Matki..., s. 71.
36
Tamże, s. 174–175.
37
S. Wójcik.
38
G. Czapski, Nauczycielka Solidarności. Działalność społeczna i opozycyjna Haliny Gaińskiej. w: Szczecin – historię tworzą ludzie, red. K. Rembacka, Szczecin 2010, s. 231.
W drugim szeregu...
197
Hulboj, Danuta Zalewska czy Irena Bieńkowska czynnie walczyły o powołanie
Niezależnego Zrzeszenia Studentów na szczecińskich uczelniach39.
Kobiety angażujące się w działalność nowych związków borykały się
z większą liczbą problemów niż mężczyźni. Często musiały nie tylko pokonywać
opór partyjnej nomenklatury, ale i przełamywać powszechnie panujący w społeczeństwie stereotypowy obraz kobiety.
Kilkunastomiesięczny okres działania „Solidarności” został brutalnie przerwany wprowadzeniem przez władze stanu wojennego. Nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r. aresztowano najważniejszych działaczy związkowych. Również na
Pomorzu Zachodnim ujęto większość członków Prezydium Zarządu Regionu.
Ci z działaczy, którym udało się uniknąć aresztowania i internowania, schronili
się w Stoczni Szczecińskiej, gdzie już 13 grudnia powołano Międzyzakładowy
Komitet Strajkowy NSZZ „Solidarność” Regionu Pomorza Zachodniego. Na jego
czele stanął Mieczysław Ustasiak, ale w składzie znalazły się też kobiety: Maria
Zarzycka i Maria Chmielewska40. Strajk w stoczni miał być z jednej strony „biernym oporem” wobec agresji rządzących, z drugiej strony wywrzeć miał presję
na rządzących w celu cofnięcia decyzji o stanie wojennym41. Odpowiedzią władz
było otoczenie terenu stoczni przez oddziały Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO) i Ludowego Wojska Polskiego. Mimo że przebywało
tam wówczas wiele kobiet, tradycyjnie były angażowane głównie do prac pomocniczych42. Kierownictwo strajku próbowało wykorzystać ich obecność po to, by
wpłynąć na postawę żołnierzy i milicjantów otaczających stocznię. Małgorzata
Niesobska wygłosiła przez radiowęzeł dramatyczny apel do żołnierzy: „Bracia
żołnierze! W tych trudnych dla całego społeczeństwa chwilach kobiety zwracają się do was [...] nasi kochani chłopcy, prosimy was o nieużycie broni palnej
przeciw swoim bliskim. Każdy z was przecież posiada rodzinę, kogoś bliskiego, swoją dziewczynę, która może paść ofiarą. Miejcie serce i litość dla kobiet
i dzieci [...] Chrońcie nasze życie, nie używajcie siły przeciw nam”43. Również
u Marii Zarzyckiej po aresztowaniu zarekwirowano tekst odezwy utrzymanej
S. Wójcik.
R. Kościelny, A. Kubaj, NSZZ „Solidarność”..., s. 304.
41
Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Szczecinie (dalej AIPNSz), 0013/227: Akta śledztwa w sprawie prowadzonej przeciwko: Stanisław Zabłocki i inni, k. 15.
42
Tamże, 0013/224, t. 1: Akta śledztwa w sprawie prowadzonej przeciwko: Mieczysław Ustasiak i inni, k. 54–58.
43
K. Jagielski, Za burtą..., rozdz. 12, s. 14.
39
40
198
Tomasz Dźwigał
w podobnym tonie44. Kiedy wśród strajkujących coraz bardziej narastała obawa,
że ich protest zostanie stłumiony siłą, z inicjatywą zażegnania zagrożenia wystąpiły Halina Gaińska i Janina Trojanowska. Wyszły one przed bramę stoczni,
próbując porozumieć się bezpośrednio z dowództwem otaczających je oddziałów.
Jednak ich wysiłki zostały zignorowane45. Chwilę później rozpoczęła się pacyfikacja stoczni, aresztowano wielu organizatorów i uczestników strajku. Siedemnastu zatrzymanym postawiono na podstawie dekretu o stanie wojennym zarzuty organizowania strajku i kierowania nim. Taki zarzut usłyszały też niektóre
z aresztowanych kobiet, m.in. Halina Gaińska i Maria Zarzycka46. Natomiast Maria Chmielewska, której udało się uniknąć aresztowania w stoczni, ukrywała się
aż do sierpnia 1982 r., kiedy to sama zgłosiła się na milicję. Ostatecznie została
skazana za współudział w stoczniowym strajku na osiem miesięcy więzienia,
w zawieszeniu na dwa lata47.
Jednym z pomysłów władz na opanowanie sytuacji wewnętrznej w kraju
było internowanie najbardziej niewygodnych działaczy i przedstawicieli opozycji48. Również niektóre z kobiet zostały uznane za wrogów „władzy ludowej”.
Trafiały wprawdzie do różnych ośrodków odosobnienia, choć specjalnie dla nich
powstał obóz w Gołdapi w okolicach Białegostoku. Umieszczono tam także niektóre ze szczecińskich opozycjonistek, m.in. Halinę Gaińską, Alinę Głowacką-Mąkoszę, Zofię Halicz, Marię Matjanowską czy Teresę Owczarek49. Przewożone
do tego obozu kobiety nie były informowane o celu podróży, a kierunek i długi
czas transportu sugerował, że mogą być wywożone w głąb ZSRR50. Okres internowania okazał się szczególnie tragiczny dla Haliny Gaińskiej, gdyż w tym
czasie zmarł jej syn. Służba Bezpieczeństwa uzależniła udzielenie przepustki na
pogrzeb od podpisania przez nią tzw. lojalki, na co jednak nie pozwalało jej po-
AIPNSz, 20/5, t. 1: Akta główne Prokuratora Wojewódzkiego w Szczecinie w sprawie prowadzonej przeciwko: Leon Okińczyc i inni, k. 54.
45
Tamże, 0013/224, t. 1, Akta śledztwa w sprawie prowadzonej przeciwko: Mieczysław Ustasiak i inni, k. 72–74.
46
Tamże, k. 105–106.
47
Tamże, 144/3: Akta sprawy karnej prowadzonej przeciwko: Maria Chmielewska.
48
W województwie szczecińskim w okresie stanu wojennego internowano łącznie 252 osoby,
w tym 18 kobiet. R. Kościelny, A. Kubaj, NSZZ „Solidarność”..., s. 312.
49
M. Zwolski, Ośrodek odosobnienia dla internowanych kobiet w Gołdapi, w: Kobiety internowane. Gołdap 1982, red. E. Rogalewska, Białystok 2008, s. 49–69.
50
Tamże, s. 17.
44
W drugim szeregu...
199
czucie godności. Udało jej się ostatecznie otrzymać przepustkę dzięki naciskowi
innych internowanych kobiet, które zainicjowały protest głodowy w ośrodku51.
Mimo izolowania niektórych, najbardziej aktywnych kobiet właśnie okres
stanu wojennego okazał się najważniejszym sprawdzianem ich talentów organizatorskich. Wraz z internowaniem większości najważniejszych działaczy i delegalizacją „Solidarności” zrodziła się potrzeba odbudowy struktur związkowych
w warunkach niejawnych, konspiracyjnych. Najpierw jednak należało zorganizować pomoc dla internowanych i ich rodzin. Z inicjatywy Anny Tarnowskiej-Tierling powołano Sekcję Charytatywną w kościele oo. Jezuitów przy ul. Pocztowej.
Kiedy w kwietniu 1982 r. patronat nad sekcją objął bp Kazimierz Majdański,
stała się ona częścią Komisji Charytatywnej Kurii Biskupiej52. Na czele sekcji
stanęła Teresa Dziembowska, a pomagały jej Anna Tarnowska-Tierling i Maria
Glińska. Ta ostatnia tak wspominała wykonywane wówczas zadania: „Pomoc
polegała przede wszystkim na poszukiwaniu zatrudnienia dla zwolnionych z pracy, dostarczaniu paczek, poradach prawnych i lekarskich, finansowaniu obrony,
obserwowaniu procesów i gromadzeniu dokumentacji [...]. Po kilku miesiącach
działalności stałą opieką objęliśmy prawie 150 osób internowanych, a pod koniec
1982 r. podopiecznych było kilkuset”53. Aby pomoc charytatywna czy prawna
dotarła do wszystkich pokrzywdzonych, należało sporządzić ewidencję osób,
które zostały aresztowane, internowane lub zwolnione z pracy. Zajmowały się
tym m.in. Bożena Zdrojewska-Chmura, Bożena Wolnik oraz Ewa Weber. Sporządzały one katalogi osób prześladowanych przez władze komunistyczne i zbierały informacje o sytuacji ich rodzin. Dane te były następnie przekazywane Kurii
Biskupiej, a także Amnesty International54.
Stopniowo mijał szok wywołany wprowadzeniem stanu wojennego. Powoli
zaczęły się zawiązywać małe, nieoficjalne grupy opozycyjne, działające w miejscach pracy lub w kręgach osób powiązanych towarzysko. Początkowo działały
one niezależnie, ale już wiosną 1982 r. wyklarowały się dwie struktury o charakterze regionalnym. Działacze ocaleli z grudniowej pacyfikacji stoczni powołali
Regionalny Komitet Strajkowy „Solidarność” Regionu Pomorze Zachodnie, któTamże, s. 36.
We wrześniu 1983 r. zmieniono nazwę na Biskupi Komitet Społeczno-Charytatywny
w związku z rozszerzeniem działalności na wszystkich potrzebujących. R. Kościelny, A. Kubaj,
NSZZ „Solidarność”..., s. 309.
53
K. Konieczny, A. Łazowski, Matki..., s. 117.
54
S. Wójcik.
51
52
200
Tomasz Dźwigał
remu przewodził ukrywający się Stanisław Zabłocki, a potem Grzegorz Durski.
W tym samym czasie powstała Rada Koordynacyjna „Solidarności” Regionu
Pomorze Zachodnie, która również aspirowała do przewodniczenia opozycyjnej
konspiracji w regionie. W jej kierownictwie znalazło się wielu doświadczonych
działaczy, takich jak Władysław Lisewski, Jan Otto, Longin Komołowski czy Jan
Tarnowski. Ponadto funkcjonowały też inne grupy, które chciały zachować niezależność. W efekcie nie doszło do odbudowania w regionie jednolitej struktury
opozycyjnej55. Dla wszystkich tych ugrupowań jedyną skuteczną formą kontaktowania się ze społeczeństwem było wydawanie konspiracyjnej prasy. Mimo internowania wielu związkowych wydawców, drukarzy i dziennikarzy oraz zagarnięcia większości sprzętu poligraficznego doszło wówczas do niebywałego rozkwitu
konspiracyjnej prasy i nielegalnych wydawnictw, zarówno w skali regionu, jak
i całego kraju. Takie tytuły, jak „Jedność”, „Grot”, „Feniks”, „Od Dołu”, „Tygodnik Wojenny”, „Z Podziemia”, „Termit”, „Obraz” i wiele innych, związane były
z poszczególnymi ugrupowaniami bądź tajnymi komisjami w zakładach pracy.
Cały ten niebywały rozwój działalności konspiracyjnej odbywał się dzięki
wielkiemu zaangażowaniu kobiet. To one otaczały opieką ukrywających się działaczy, organizowały tajne spotkania opozycjonistów w swoich mieszkaniach, były
świetnymi łączniczkami między poszczególnymi działaczami czy też regionami
kraju. To w dużej mierze kobiety pełniły wówczas funkcję wydawców, redaktorek, drukarzy i przede wszystkim kolporterek nielegalnej prasy i literatury. Można
w tym miejscu podać jedynie kilka charakterystycznych przykładów, które obrazują kobiece zaangażowanie w działalność konspiracyjną. Szczecińskie struktury
podziemne organizowały m.in. Maria Zarzycka56, Helena Kubicka-Drwiega57 czy
Halina Swarcewicz58. Teresa Hulboj była redaktorką jednego z pierwszych pism
podziemnych w Szczecinie, sygnowanego jako „KOS” – Komitet Obrony Solidarności59. Janina Szorc wraz z mężem wydawała i drukowała pismo „Feniks”.
Bożena Gielarowska zajmowała się kolportażem „Obrazu”. Nielegalną dystrybucję zorganizowały pracownice Robotniczej Spółdzielni Wydawniczej „Prasa-
R. Kościelny, A. Kubaj, NSZZ „Solidarność”..., s. 314–315.
AIPNSz, 0077/299: Sprawa Operacyjnego Rozpracowania [dalej SOR] kryptonim „Elektron”; tamże, 0013/278: Akta śledztwa w sprawie prowadzonej przeciwko: Maria Zarzycka.
57
Tamże, 0053/107: SOR kryptonim „Pirania”.
58
S. Wójcik.
59
K. Konieczny, A. Łazowski, Matki..., s. 131.
55
56
W drugim szeregu...
201
-Książka-Ruch”: Aleksandra Jakubowska i Teresa Małek60. Pomysłowy kolportaż
wymyśliła Anna Woźniak, która jako sprzedawca w kiosku dokładała nielegalne
wydawnictwa do oficjalnej prasy i rozdawała je zaufanym osobom. W działalność opozycyjną zaangażowana była zresztą cała rodzina Woźniaków, zwłaszcza
dzieci – Paweł i Ewa, które były łącznikami między liderami „Solidarności”61.
Dystrybucję na dużą skalę zorganizowała wraz z mężem Agnieszka Dąbrowska,
która w tym czasie była również łączniczką między działaczami podziemia a ojcem, Władysławem Siła-Nowickim. Małżeństwo Dąbrowskich stworzyło wśród
szczecińskiej inteligencji całą sieć wydawniczo-kolportażową, przez którą rozprowadzano wiele tytułów konspiracyjnej prasy i wydawnictw62.
Paradoksalnie kobiety okazały się świetnymi konspiratorkami właśnie ze
względu na powszechnie panujący stereotyp kobiecości. Organy bezpieczeństwa,
tropiąc wszelkie ślady społecznego oporu, najwyraźniej zlekceważyły kobiety,
postrzegając je głównie jako gospodynie domowe, całkowicie zaabsorbowane
problemami życia codziennego. O tym, że kamuflaż „kury domowej” mógł się
okazać przydatny w kryzysowej sytuacji, przekonała się Izabela Paszkowska,
która „Kiedyś szła ulicą sama [...] z torbą wyładowaną nielegalną bibułą. Z przeciwka zbliżał się patrol milicji. Czuła, że musi coś wymyślić, żeby nie dać im
szansy na zrewidowanie. Kiedy się zbliżyli, poprosiła, aby ponieśli jej torbę do
przystanku, bo źle się czuje [...] – Zrobiłam zbolałą minę i... pomogli mi”63. Jaskrawym przykładem zlekceważenia roli kobiet w podziemiu jest przypadek Teresy Hulboj, redaktorki zatrzymanej w miejscu nielegalnej drukarni: „Ponieważ
w tym czasie znałam już bardzo dużo osób w Szczecinie [...] nie przyjęłam strategii odmowy zeznań, ale taką: jestem głupią panienką z ulicy, która marzyła, żeby
być w „Solidarności”, że trafiłam tu dwa dni temu i że oczywiście to robiłam.
Przyznałam się do tego, na czym mnie złapali. I rzeczywiście, nie drążyli, nie
szukali żadnych powiązań. Trzymali się tej jednej drukarni, tych trzech ulotek,
które znaleźli. I o to mi chodziło”64.
Sytuacja aresztowanych kobiet była niejednokrotnie trudniejsza niż mężczyzn, ze względu na powszechne stosowanie wobec nich presji psychicznej
60
AIPNSz, 0013/336: Akta śledztwa w sprawie prowadzonej przeciwko: Aleksandra Jakubowska i inni.
61
Tamże, 0053/168: SOR kryptonim „Ruch”.
62
Tamże, 0053/109: SOR kryptonim „Wars”.
63
K. Konieczny, A. Łazowski, Matki..., s. 192–193.
64
Tamże, s. 132.
202
Tomasz Dźwigał
i znęcania się przez granie na ich macierzyńskich uczuciach. Straszenie przypadkową śmiercią dziecka było standardowym zagraniem śledczych, czego doświadczyła choćby Małgorzata Tremblińska, której podczas przesłuchania sugerowano:
„No wie pani, dziecko chodzi do szkoły, ruch jest wielki, samochody jeżdżą, coś
się może wydarzyć”65. Jeszcze bardziej bezwzględni byli wobec Jadwigi Boral:
„W tym czasie oni mówią, że już nie muszę zeznawać, bo właśnie przesłuchują
mojego syna i on im wszystko powiedział. Potem esbek odbiera przy mnie telefon
z informacją, że syn nie żyje. Po chwili kolejny, że jednak żyje i jak zacznę odpowiadać, to udzielą mu pomocy, jak nie, to sama skazuję go na śmierć”66.
Wielkie zaangażowanie kobiet w działalność konspiracyjną i opozycyjną
nie osłabło także po zniesieniu stanu wojennego, lecz trwało przez całą dekadę
lat osiemdziesiątych. Aktywność opozycyjna w kolejnych latach przybierała różne formy, zarówno jawne, jak i niejawne. Koncentrowano się na różnych celach,
m.in. na ponownym zalegalizowaniu „Solidarności”, obronie praw człowieka,
aż po domaganie się pełnej suwerenności. Szeroki był również wachlarz metod,
którymi próbowano te cele osiągnąć – od pisania petycji, poprzez pokojowe manifestacje, aż do wielkich akcji strajkowych. We wszystkich tych inicjatywach
nadal aktywnie uczestniczyły kobiety, o czym świadczy działalność m.in. Anny
Więckowskiej-Machay67 czy Marzeny Szczeglewskiej68.
Rzetelna ocena roli kobiet w szczecińskim ruchu opozycyjnym wymaga
pogłębionych badań naukowych, niemniej przedstawione wyrywkowo przykłady pozwalają na konkluzję, iż obraz szczecińskiego środowiska nie odbiegał od
sytuacji w innych ośrodkach kraju. Wbrew panującemu stereotypowi i na przekór trudnościom związanym z obowiązkami domowymi czy wychowywaniem
dzieci kobiety powszechnie włączyły się w walkę o godność człowieka i wolność
społeczeństwa. Jednak ich ambicje rzadko skupiały się na „robieniu kariery”
w opozycyjnych strukturach. Mimo że najczęściej pozostawały w cieniu męskiego przywództwa, to właśnie kobieca wrażliwość niejednokrotnie nadawała ton
Tamże, s. 242.
Tamże, s. 71–72.
67
A. Więckowska-Machay, szczecińska dziennikarka, która przyczyniła się m.in. do upublicznienia i nagłośnienia konfliktu w Zatoce Pomorskiej pomiędzy władzami NRD i PRL w połowie
lat 80. ubiegłego wieku. S. Wójcik.
68
M. Szczeglewska, jedna z działaczek młodzieżowych, utrzymująca liczne kontakty z czołowymi przedstawicielami szczecińskiej opozycji, m.in. z mecenasem Jerzym Zimowskim. Zajmowała się m.in. organizowaniem pomocy finansowej dla osób skazanych za działalność opozycyjną. AIPNSz, 0053/621: Sprawa Operacyjnego Sprawdzenia, kryptonim „Księżna”.
65
66
W drugim szeregu...
203
różnym opozycyjnym inicjatywom. Powszechny udział w opozycji i konspiracji
nie tyle jednak prowadził do zmiany stereotypowego wizerunku kobiety, ile raczej utrwalał inny, głęboko zakorzeniony w polskiej kulturze romantyczny obraz
„Matki Polki”. Poprzez działalność przeciwko komunistycznej władzy kobiety
nawiązywały do tradycji uczestniczek powstań narodowych, dostarczających
wzorów do naśladowania kolejnym pokoleniom Polek69.
In
in
Second Row:
The Role and Meaning of Women
the Activity of Szczecin Opposition
the
Summary
Thanks to anticommunist opposition – its coming into existence and activity – some
democratic changes happened in Poland in 1989. Hardly ever had the participation of
women in the process of toppling the communist regime been mentioned so far. Nevertheless, their engagement in the anticommunist activity was huge and diverse. Also
in the region of Szczecin, which became one of the most important opposition centers,
the women’s participation in fight against communist authorities was very meaningful.
Their presence can be observed in any forms of the resistance of the time. They took part
almost in all strikes in the region, especially in the biggest workers’ protests in December 1970, January 1971 or in August 1980 and 1981. The women actively supported first
openly working opposition organization such as Movement for Defense of Human and
Civic Rights (Polish: Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, ROPCiO), Committee
for Defense of the Workers (Polish: Komitet Obrony Robotników, abbreviated KOR).
They were totally committed to building the structures of the most crucial social movement of the time – Independent Self-governing Trade Union (Niezależny Samorządny
Związek Zawodowy (NSZZ “Solidarność”). On the other hand, very few of their representatives were members of formal authorities of the new trade union. After the election
in June 1981 only two women came into fifty-two-person Management of the Region
NSZZ “Solidarność” Western Pomerania (Polish: Zarząd Regionu NSZZ “Solidarność”
Pomorze Zachodnie). Those women’s strength was based first of all on their commitment
to “Solidarity” work in their place of employment. Acting in their work committees in
their places of employment they contended with more problems than men. Not only did
they have to overcome the resistance of the party nomenclature but also they had to break
the stereotype of a woman. Thanks to the women activity “Solidarity” rendered consider-
69
S. Penn, Podziemie..., s. 219–242.
204
Tomasz Dźwigał
able services to the changes on the political field and also it contributed to the change of
the traditional image of a woman as a housewife.
Nonetheless, the time of marital law appeared to be the most important test of women’s organizational talents. There was a need of rebuilding union structures in secret and
conspiratorial conditions because “Solidarity” was made illegal and most of its important
activists were interned. The women efficiently organized charity help for the interned
and their families. They attended hiding activists with care. Thanks to those activists it
was possible to rebuild regional and national structures of the trade union and let them
go underground. To make it possible it was necessary to keep contact among the activists. So women became liaisons for the most important activists who embodied the
underground structure of “Solidarity”. It was also of the utmost importance to inform
the society that despite repressions the trade union is still functioning. The underground
press, which was then in its heyday, dealt with that. The participation of woman in the
underground press development was very crucial. The women were printers, editors, authors of the texts and above all the distributors of illegal newspapers and literature.
Paradoxically, women appeared to be so excellent conspirators because of the common stereotype of womanhood. The security services tracking all the signs of the society’s disobedience disregarded women as a potential threat. The women did not arouse
anxiety of the officials as they were perceived as housewives devoted to the problems of
every-day existence.
The common participation of women in the opposition or underground movement
did not only lead to invalidate the stereotype of a woman, but it strengthened the one
– deep-rooted in the Polish culture – the romantic picture of the “Polish Mother”. Taking
part in the conspiratorial activity women referred to the nineteenth- and twentieth-century underground activists from the times of national uprisings who brought up generations
in the national spirit and also replaced men in conspiratorial ranks or military troops.
Tomasz Dźwigał
p r z e g l ą d z a c h o d n i o p o m o r s k i
TOM xxV II (lVI ) rok 2 0 1 2 z e s zyt 2
Kobieta w kulturze politycznej świata
A nna Obiegło
Gorzów Wielkopolski
Polityka
europejska
w kwestii przemocy w rodzinie wobec kobiet
Doświadczanie przez kobiety różnych form przemocy już od lat jest jedną z ważniejszych kwestii społecznych podejmowanych w polityce europejskiej. Jej nagłaśnianie i postulowanie rozwiązań mających na celu wdrażanie przez państwa
skutecznego prawa chroniącego kobiety przed dyskryminacją i przemocą, w tym
przemocą domową, jest przedmiotem działań zarówno struktur europejskich oraz
międzynarodowych, jak i organizacji społecznych walczących o przestrzeganie
praw człowieka, równość kobiet i mężczyzn.
Dane statystyczne dotyczące przemocy wobec kobiet są alarmujące. Świadczą o tym, że od jednej piątej do jednej czwartej wszystkich kobiet w badanych
krajach doświadczyło przynajmniej raz przemocy fizycznej, a co dziesiąta – przemocy seksualnej połączonej z użyciem siły. Sprawcami tych zdarzeń byli w dużej
mierze mężczyźni, często partnerzy lub byli partnerzy. 12–15% kobiet doznało
przemocy domowej po ukończeniu 16. roku życia. Szacuje się, że przemoc doty-
Przedmiotem niniejszych rozważań jest polityka wobec przemocy wyrażona w aktach prawnych i dokumentach Organizacji Narodów Zjednoczonych, Rady Europy oraz Unii Europejskiej.
Przykładowe organizacje to: Amnesty International (więcej informacji: http://www.amnesty.
org.pl/), Helsińska Fundacja Praw Człowieka (więcej informacji: http://www.hfhrpol.waw.pl/),
WAVE – Women against Violence Europe (więcej informacji: http://www.wave-network.org/),
Europejskie Lobby Kobiet (więcej informacji: http://www.womenlobby.org/), Fundacja Centrum
Praw Kobiet (więcej informacji: http://www.cpk.org.pl/).
Poradnik dla parlamentarzystów. Parlamenty zjednoczone w zwalczaniu przemocy domowej
wobec kobiet, Warszawa 2007, s. 12.
206
Anna Obiegło
ka ok. 80 mln kobiet w Europie, a w większości krajów nie istnieje dostateczna
ochrona kobiet doznających przemocy, efektywny system zapobiegania jej występowaniu ani skuteczny system sądowniczy. Przemoc wobec kobiet generuje
także duże, choć trudne do oszacowania koszty finansowe. Na przykład Rada
Europy ocenia, że ogólny koszt przemocy wobec kobiet w jej krajach członkowskich może dochodzić do 34 mld euro, co oznacza 555 euro rocznie na osobę.
Fakty te spowodowały, że w ostatnich latach w polityce europejskiej można zaobserwować intensyfikację działań na rzecz zwalczania przemocy wobec
kobiet, będącą m.in. efektem lobbingu na rzecz uznania wagi i powszechności
zjawiska tej przemocy, co znajduje odzwierciedlenie w wystosowaniu szeregu
dokumentów i aktów prawnych wzywających przyjmujące je państwa do podejmowania wzmożonych wysiłków w celu ograniczania i eliminowania wszelkich
form przemocy i dyskryminacji z życia społecznego. Z upływem lat, w wyniku
pogłębiania się wiedzy o tym problemie, zjawisko przemocy w rodzinie zaczęło
być wyróżniane wśród innych form przemocy, której ofiarami padają kobiety.
Uznano, że przemoc w rodzinie, z racji swej specyfiki, nie może pozostać sprawą prywatną, lecz jest problemem społecznym, którego skuteczne rozwiązywanie leży w gestii państwa. Jest to problem na tyle istotny, że zaczęto poświęcać
mu odrębne konferencje, debaty, programy, jak również dostrzegać konieczność
opracowania i przyjęcia przez kraje będące członkami struktur międzynarodowych i europejskich – dokumentów oraz aktów prawnych obligujących państwa
do zdecydowanych działań na tym obszarze.
Korzenie polityki w kwestii zapobiegania przemocy wobec kobiet wyrastają z założenia, że to niebezpieczne i szkodliwe społecznie zjawisko jest jednym
z przejawów łamania praw człowieka, do których przestrzegania zobowiązane są
państwa sygnatariusze dokumentów traktujących o tych zagadnieniach.
Zalecenie w sprawie proponowanej Konwencji Rady Europy dotyczącej zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, CONF/PLE (2009) Rec 2.
M. Ksieniewicz, Nowa konwencja. Rada Europy w sprawie przemocy wobec kobiet, „Prawo
i Płeć”, wyd. spec. 2009/2010, s. 66.
Za T. Davisem, sekretarzem generalnym Rady Europy – 6 Konferencja Ministerialna nt.
Równości Kobiet i Mężczyzn, Jak działać na rzecz silnej konwencji odnoszącej się do wszystkich
form przemocy mężczyzn wobec kobiet? Centrum Zwalczania Przemocy wobec Kobiet Europejskiego Lobby Kobiet, 2010, s. 21.
Przykładem takich działań jest upowszechnianie stanowiska Europejskiego Lobby Kobiet
(European Women’s Lobby – EWL) „W stronę Europy wolnej od wszelkich form przemocy mężczyzn wobec kobiet” z grudnia 2010 r. Tłumaczenie Demokratycznej Unii Kobiet pobrane ze
strony www.duk.gdansk.pl/index.php? artname=stories&artmid...file (październik 2011).
Polityka europejska...
207
Prawa człowieka oraz ich ochrona były przedmiotem najwcześniejszych
dokumentów przyjętych przez społeczność międzynarodową i europejską.
Już w 1945 r. w Karcie Narodów Zjednoczonych jako jeden z celów dążeń Narodów Zjednoczonych popierano prawa człowieka i podstawowe swobody wszystkich ludzi, bez różnicy rasy, płci, języka czy religii, i zachęcano do ich poszanowania. Przyjęta i proklamowana trzy lata później rezolucja Zgromadzenia
Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych – Powszechna deklaracja praw
człowieka – mimo że nie była dokumentem prawnie wiążącym dla podpisujących ją państw, stała się fundamentem aktów prawnych przyjmowanych w kolejnych latach. Postulaty w niej zawarte, dotyczące katalogu podstawowych praw
każdej istoty ludzkiej i ich ochrony, stały się normami prawa międzynarodowego.
W interesującym nas obszarze normy wywodzące się z tej deklaracji to zakaz
dyskryminacji, tortur, okrutnego, nieludzkiego albo upokarzającego traktowania czy karania, prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swojej osoby oraz
równość wobec prawa, prawo do ochrony przed dyskryminacją, a także prawo
do skutecznego odwoływania się do kompetentnych sądów krajowych przeciw
czynom stanowiącym pogwałcenie posiadanych praw podstawowych10.
Podobne stanowisko leży u podstaw polityki Rady Europy – w sporządzonej w Rzymie 4 listopada 1950 r. Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności11 określono ochronę oraz rozwój jednolicie pojmowanych
i wspólnie szanowanych praw człowieka oraz podstawowych wolności jako jeden
ze sposobów osiągnięcia większej jedności członków tej organizacji. Te uniwersalne prawa to m.in. prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego, poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Zakazano stosowania tortur i innego
nieludzkiego lub poniżającego traktowania. Realizacja i ochrona tych praw jest
jednakowa dla wszystkich i nikt nie może być dyskryminowany ze względu na
płeć, rasę, pochodzenie społeczne bądź inne czynniki. W razie naruszenia praw
określonych w konwencji, osoba, której to dotyczy, ma prawo do skutecznego
odwoływania się do właściwego organu państwowego12.
Karta Narodów Zjednoczonych, „Dziennik Ustaw” (dalej Dz.U.) 1947, nr 23, poz. 90, s. 322.
Powszechna deklaracja praw człowieka, Res/3/217, 10 grudnia 1948 r.
10
Tamże, art. 2, art. 3, art. 5, art. 7, art. 8.
11
Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, Dz.U. 1993, nr 61, poz. 284.
Konwencja weszła w życie 3 września 1953 r., została zmieniona protokołami nr 3, 5 i 8 oraz uzupełniona protokołem nr 2.
12
Tamże, art. 1–3, art. 5, art. 8, art. 13–14.
208
Anna Obiegło
Prawom człowieka i ich ochronie nadano wysoki status w prawie Unii Europejskiej. W jej fundamentalnym dokumencie, Traktacie o Unii Europejskiej13,
stwierdzono, że UE, opierając się na wartościach poszanowania godności osoby
ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowaniu praw człowieka, zwalcza wykluczenie społeczne i dyskryminację
oraz wspiera sprawiedliwość społeczną, ochronę socjalną, równość kobiet i mężczyzn14.
Wspomniane dokumenty o fundamentalnym znaczeniu stały się punktem
wyjścia do opracowywania i przyjmowania w kolejnych latach przez ONZ, Radę
Europy i Unię Europejską wielu dokumentów i aktów prawnych poświęconych
problematyce zwalczania i przeciwdziałania dyskryminacji kobiet, eliminowaniu różnych form przemocy wobec kobiet, w tym przemocy w rodzinie. Były to
konwencje, dyrektywy, deklaracje, rezolucje, zalecenia, jak również kampanie
i szeroko zakrojone programy działań wytyczające pewien standard podejścia
do problemu przemocy wobec kobiet przez podmioty uchwalające prawo w państwach zrzeszonych w tych strukturach oraz mające na celu wzrost świadomości
społecznej w tym zakresie.
Pierwszym dokumentem definiującym zasadę równości i niedyskryminacji
kobiet, zapewniającym kobietom wszechstronną ochronę prawną, była Deklaracja Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie zniesienia dyskryminacji kobiet
z 1967 r.15 Na jej podstawie opracowano niezwykle istotną, bo określaną mianem Międzynarodowej Karty Praw Kobiet, Konwencję ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet16. Przyjęta przez Zgromadzenie Ogólne
ONZ 18 grudnia 1979 r., wezwała ona wszystkie państwa ratyfikujące ją do jednoznacznego potępienia wszelkich form dyskryminacji kobiet, rozumianej jako
zróżnicowanie, wyłączanie lub ograniczanie ze względu na płeć, powodujące lub
mające na celu uszczuplenie albo uniemożliwienie kobietom przyznania, realizacji bądź korzystania na równi z mężczyznami z praw człowieka oraz podstawowych wolności. W dokumencie wyrażono zaniepokojenie, że mimo wieloletniego
obowiązywania dokumentów zakazujących tego typu praktyk nadal obserwuje
13
Wersja skonsolidowana Traktatu o Unii Europejskiej, „Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej” (dalej Dz.U. UE) C 83/13–45 z 30 marca 2010 r.
14
Tamże, s. 17.
15
Deklaracja Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie zniesienia dyskryminacji kobiet, 7 listopada 1967 r., Res/2263/XXII.
16
Konwencja ONZ w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, Dz.U. 1982,
nr 10, poz. 71.
Polityka europejska...
209
się w życiu społecznym i gospodarczym przejawy nierówności praw mężczyzn
i kobiet. Państwa powinny zatem bezzwłocznie i za pomocą odpowiednich środków prawnych wprowadzać politykę likwidującą te nierówności oraz inspirować
zmiany społeczno-kulturowe zmierzające do usunięcia stereotypów dotyczących
niższości kobiet czy ról kobiety i mężczyzny17. Na podkreślenie zasługuje fakt,
że zakaz dyskryminacji kobiet obejmuje nie tylko sferę publiczną (np. życie polityczne, gospodarcze czy społeczne), ale także sferę prywatną w kontekście równych praw w małżeństwie i rodzinie. Konwencja zobowiązała państwa nie tylko
do wdrażania jej postanowień, ale również do składania raportów powołanemu
Komitetowi ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet (Committee on the Elimination of Discrimination against Women – CEDAW)18 z działań podjętych w tym
zakresie19. Zalecenia ogólne nr 12 z 1989 r.20 i nr 19 z 1992 r.21 dotyczą w szczególności problemu przemocy wobec kobiet22, w tym przemocy w rodzinie. Zobowiązują one państwa strony do uwzględniania w swoich sprawozdaniach informacji
na temat działań podejmowanych na rzecz zwalczania zjawiska przemocy w życiu społecznym, rodzinnym, form udzielanego wsparcia ofiarom tych nadużyć,
wzywają także do prowadzenia statystyk dotyczących tego zjawiska23. Uznając,
że przemoc w rodzinie jest powszechną w społeczeństwach i jedną z najbardziej
podstępnych form przemocy wobec kobiet, CEDAW uznał, że państwa powinny
zagwarantować środki niezbędne do zwalczania tego zjawiska24. Warto nadmieTamże, s. 3–4.
Zasady powoływania członków CEDAW, jego cel i zakres działania określają art. 17–22 omawianej konwencji, tamże, s. 8–10.
19
Zadaniem CEDAW jest przede wszystkim monitorowanie realizowania przez państwa postanowień konwencji poprzez analizę otrzymywanych sprawozdań. Instrumentem oddziaływania
komitetu są przyjmowane uchwały – zalecenia ogólne adresowane do sygnatariuszy konwencji,
zawierające podsumowanie problemów, jakie występują w zakresie realizacji postanowień konwencji, jak również wskazania odnośnie do działań koniecznych do podjęcia przez państwa w celu
poprawy sytuacji w danym obszarze. Tamże.
20
Zalecenie ogólne nr 12 przyjęte na VIII Sesji CEDAW, 1989.
21
Zalecenie ogólne nr 19 przyjęte na XI Sesji CEDAW, 1992.
22
Podkreślono, że jest to przemoc związana z płcią, skierowana przeciwko kobiecie, ponieważ jest ona kobietą, lub która dotyka kobiety nieproporcjonalnie bardziej i obejmuje akty, które
sprawiają fizyczną, psychiczną lub seksualną krzywdę bądź cierpienie, a także grożenie takimi
czynami, stosowanie przymusu lub ograniczenia wolności. Tamże.
23
Zalecenie ogólne nr 12, przyjęte na VIII Sesji CEDAW, 1989.
24
Obejmujące sankcje karne, środki cywilnoprawne, usługi w celu zapewnienia bezpieczeństwa i ochrony ofiar przemocy w rodzinie, w tym schronienie, doradztwo i programy rehabilitacji,
jak również programy rehabilitacji dla sprawców przemocy w rodzinie. Zalecenie ogólne nr 19,
przyjęte na XI Sesji CEDAW, 1992.
17
18
210
Anna Obiegło
nić, że w 1999 r. na mocy przyjętego przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Protokołu
dodatkowego do Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji
kobiet25 komitet uzyskał kompetencje do rozpatrywania powiadomień o łamaniu
przez państwa praw zagwarantowanych konwencją26. Konkludując, zarówno z zapisów konwencji, jak i z zaleceń ogólnych oraz zaleceń kierowanych do państw
w wyniku rozpatrywania indywidualnych powiadomień jasno wynika, że państwa, które są ich adresatami, są zobowiązane do przyjęcia takiej polityki, która
przyczyni się do zwalczania i przeciwdziałania zjawisku przemocy wobec kobiet
jako przejawu łamania praw człowieka i dyskryminacji ze względu na płeć.
W kolejnych latach podejście to zostało potwierdzone przez ONZ w dokumentach przyjmowanych przez tę organizację27, w których podkreślano, że prawa
kobiet stanowią niezbywalną i integralną część powszechnych praw człowieka,
a pełne uczestnictwo kobiet we wszystkich przejawach życia codziennego oraz
eliminowanie przejawów dyskryminacji ze względu na płeć powinno stanowić
dla społeczności międzynarodowej cel nadrzędny. Stanowczo podkreślono, że
kobiety nadal są narażone na różne formy wykorzystywania, dyskryminacji
i przemocy ze względu na płeć, co jako sprzeczne z godnością i wartością ludzkiej osoby musi być zlikwidowane. Państwa wezwano do potępienia przemocy
wobec kobiet i niepowoływania się, w celu uniknięcia zobowiązań dotyczących
jej eliminacji, na tradycje czy religie. Państwa powinny bezzwłocznie wprowadzać politykę zmierzającą do likwidacji przemocy wobec kobiet, polegającą m.in.
na: wykazywaniu się należytą starannością w celu zapobiegania aktom przemocy
i ich karania, niezależnie od tego, czy sprawcą jest osoba prywatna, czy publiczZgodnie z jego treścią osoby lub grupy osób mają prawo, w związku z naruszeniem przez
swoje państwo stronę konwencji jakiegokolwiek wymienionego w niej prawa, do złożenia zawiadomienia o tym fakcie do Komitetu ONZ ds. Likwidacji Dyskryminacji Kobiet. Protokół dodatkowy do Konwencji w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet, przyjęty 6 października 1999 r. przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych rezolucją A/54/4 i otwarty do
podpisu 10 grudnia 1999 r.; wszedł w życie 22 grudnia 2000 r.
26
Prowadzone sprawy dotyczyły m.in. przemocy wobec kobiet w rodzinie. Jest to godne podkreślenia ze względu na fakt, iż były to pierwsze przypadki, w których organ międzynarodowej ochrony praw człowieka ustosunkował się do problemu przemocy domowej jako do zjawiska
dotykającego kobiety ze względu na ich płeć. K. Sękowska-Kozłowska, Komitet ONZ do spraw
Likwidacji Dyskryminacji Kobiet a problem przemocy wobec kobiet, „Prawo i Płeć”, wyd. spec.
2009/2010, s. 59.
27
Deklaracja wiedeńska i Program działań, przyjęte na Światowej Konferencji Praw Człowieka w Wiedniu, CONF.157/23 z 25 czerwca 1993 r.; Deklaracja Zgromadzenia Ogólnego ONZ
w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet, A/RES/48/104 z 20 grudnia 1993 r.; Deklaracja pekińska i Platforma działania, przyjęte przez IV Światową Konferencję ds. Kobiet 4–15 września
1995 r., A/CONF.177/20.
25
Polityka europejska...
211
na; zabezpieczaniu w budżecie państwa środków na działania mające na celu wyeliminowanie przemocy wobec kobiet; opracowywaniu krajowych planów działania na rzecz ochrony kobiet; ustanowieniu prawa karnego, cywilnego, pracy
i sankcji administracyjnych w ustawodawstwie krajowym w celu karania aktów
przemocy i zadośćuczynienia kobietom za wyrządzone krzywdy; opracowaniu,
w sposób kompleksowy, środków o charakterze prawnym, politycznym, administracyjnym i kulturalnym, promujących ochronę kobiet przed wszelkimi formami
przemocy; dążeniu do zapewnienia ofiarom specjalistycznej pomocy, rehabilitacji i struktur wsparcia; uwrażliwianiu i szkoleniu funkcjonariuszy i urzędników
na potrzeby kobiet; edukowaniu społeczeństw w celu eliminowania szkodliwych
stereotypów oraz praktyk opartych na idei nierówności płci; prowadzeniu badań nad skalą zjawiska, jego przyczynami i skutkami28. Co istotne, uznając za
ważną rolę ruchów kobiecych i organizacji pozarządowych w podnoszeniu świadomości i łagodzeniu problemu przemocy wobec kobiet, wezwano państwa do
ułatwienia i usprawnienia ich działania oraz zachęcono do współpracy z nimi
na poziomie lokalnym, krajowym i regionalnym 29. Instrumentami oddziaływań
ONZ w zwalczaniu wszelkich form dyskryminacji i przemocy wobec kobiet oraz
urzeczywistniania postanowień, m.in. Deklaracji pekińskiej i Platformy działania z 1995 r., były przyjmowane regularnie rezolucje odnoszące się do konkretnych zagadnień30, m.in. likwidacji wszelkich form przemocy wobec kobiet31,
gwałtu i innych formy przemocy seksualnej32, tradycyjnych lub zwyczajowych
praktyk mających wpływ na zdrowie kobiet i dziewcząt33. Problemowi przemocy
w rodzinie została również poświęcona odrębna Rezolucja o eliminacji przemocy
28
Deklaracja Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie eliminacji przemocy..., art. 4. Wśród
12 obszarów strategicznych mających na celu skuteczną walkę z dyskryminacją kobiet, określonych w dokumentach przyjętych przez IV Światową Konferencję ds. Kobiet: Platformie działania
i Deklaracji pekińskiej, wyodrębniono obszar „przemoc wobec kobiet”. Jako jeden z trzech celów
strategicznych (D.1) określono „podjęcie kompleksowych działań w celu zapobiegania i eliminacji
przemocy wobec kobiet”. Sformułowany szereg działań, do których realizacji zobowiązano rządy,
stanowi ponowienie i rozwinięcie postanowień deklaracji z 1993 r.
29
Tamże.
30
Szczegółowe informacje nt. prac Zgromadzenia Ogólnego ONZ w sprawie przemocy wobec
kobiet we wszystkich jej przejawach są dostępne na stronie internetowej: www.un.org/womenwatch/daw/vaw/v-work-ga.htm (październik 2011).
31
A/RES/55/68 z 4 grudnia 2000 r.; A/RES/57/181 z 18 grudnia 2002 r.; A/RES/59/167 z 20 grudnia 2004 r.
32
A/RES/62/134 z 18 grudnia 2007 r.
33
A/RES/52/99 z 12 grudnia 1997 r.; A/RES/53/117 z 9 grudnia 1998 r.; A/RES/54/133 z 17 grudnia 1999 r.; A/RES/56/128 z 19 grudnia 2001 r.
212
Anna Obiegło
domowej wobec kobiet z 22 grudnia 2003 r.34 Uznano w niej, że przemoc domowa, przybierająca różne formy, w tym fizyczną, psychiczną i seksualną, jest
jedną z najczęstszych i najmniej widocznych form przemocy wobec kobiet, a jej
konsekwencje dotyczą wielu obszarów życia ofiar. Rezolucja wezwała państwa
do przyjmowania, wzmacniania, wdrażania, okresowego przeglądu i oceny prawodawstwa krajowego zakazującego przemocy, mającego zapewnić skuteczność
eliminowania przemocy w rodzinie, zapewniającego właściwe ściganie i karanie
sprawców35 oraz bezpieczeństwo prawne i pomoc społeczną dla ofiar przemocy
w rodzinie36. Za nieodzowne uznano zapewnienie odpowiednich szkoleń funkcjonariuszom i specjalistom zajmującym się problemem przemocy w rodzinie,
w szczególności zaś ofiarami tej przemocy, jak również wdrażanie procedur reagowania policji w celu ochrony ofiar i powstrzymania dalszych aktów przemocy.
Państwa powinny się także skupić na działaniach prewencyjnych obejmujących
likwidowanie czynników sprzyjających podatności kobiet na doświadczanie różnych form przemocy, poprzez wzmacnianie ich potencjału gospodarczego, niezależności, jak również na wzmożeniu wysiłków w celu zwiększenia zbiorowej
i indywidualnej świadomości na temat przemocy wobec kobiet, w tym dzięki
edukacji o prawach człowieka37.
W 1997 r. Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło strategię modelu i konkretnych działań na rzecz eliminacji przemocy wobec kobiet w dziedzinie zapobiegania przestępczości i wymiaru sprawiedliwości38, z w 1999 r. dzień 25 listopada
ogłoszono Międzynarodowym Dniem Eliminacji Przemocy wobec Kobiet39. Organizacja Narodów Zjednoczonych podjęła także starania o pogłębienie wiedzy
na temat problemu przemocy wobec kobiet poprzez przygotowywanie raportów
i sprawozdań ze sposobu wdrażania przyjętych rezolucji40, a wyrazem głębokiego zaniepokojenia wszechobecnością na całym świecie przemocy wobec kobiet
A/RES/58/147 z 22 grudnia 2003 r.
Polityka państwa powinna zapewniać skuteczną ochronę ofiar, z uwzględnieniem zakazu
wejścia sprawcy przemocy do domu rodzinnego, zakazu brutalnych kontaktów małżonka z ofiarą,
jak również przyjęcia polityki w odniesieniu do resocjalizacji przestępców. Tamże, s. 3.
36
Tamże.
37
Tamże, s. 3–5.
38
A/RES/52/86 z 2 lutego 1998 r.
39
A/RES/54/134 z 17 grudnia 1999 r.
40
M.in. A/RES/56/128 z 19 grudnia 2001 r.; A/59/281 z 20 sierpnia 2004 r.; A/60/211 z 10 sierpnia 2005 r.; A/63/216 z 4 sierpnia 2008 r.; A/64/151 z 17 lipca 2009 r.; A/65/208, z 2 sierpnia 2010 r.
Szczegółowe informacje na ten temat dostępne na stronie internetowej www.un.org/womenwatch/
daw/vaw/v-work-ga.htm (październik 2011).
34
35
Polityka europejska...
213
i dziewcząt we wszystkich jej formach i przejawach było wystosowanie szeregu
rezolucji dotyczących intensyfikacji wysiłków na rzecz wyeliminowania wszelkich form przemocy wobec kobiet41.
Rada Europy, potępiając wszelkie formy dyskryminacji i przemocy wobec
kobiet, w tym przemocy w rodzinie, jako przejawy łamania praw człowieka,
od wielu lat kreuje politykę na rzecz wyeliminowania tych zjawisk z życia społecznego, wyrażoną w dokumentach przyjmowanych przez Komitet Ministrów
i Zgromadzenie Parlamentarne – zaleceniach, rezolucjach, jak również planach
działań, kampaniach, raportach oraz, w ostatnim czasie, w długo oczekiwanej
konwencji.
Kwestia przemocy w rodzinie została podjęta po raz pierwszy w ostatnim
dwudziestoleciu XX w. Pierwsze rekomendacje Komitetu Ministrów42 dotyczyły podejmowania interwencji wobec aktów przemocy w rodzinie, wprowadzenia
systemu rejestracji tych zdarzeń oraz opracowywania przez państwa strategii
przeciwdziałania przemocy43. Eliminacja przemocy w rodzinie, należąca do obowiązków władz publicznych, powinna opierać się na szerokim spektrum działań
zapobiegawczych (działania na rzecz poprawy warunków życia rodzin, wyrównywanie szans obu płci, publiczne potępienie przemocy) oraz interwencyjnych
(wykrywanie przemocy, dostęp do informacji, kompleksowej pomocy, schronienia, podnoszenie kompetencji i wiedzy odpowiednich służb i instytucji, korzystanie z prawnej możliwości izolacji ofiar od sprawców, polegającej na usuwaniu
ich z domu)44. W kolejnych latach coraz mocniej akcentowano związek przemocy
z płcią oraz dyskryminacją ze względu na płeć, dostrzeżono konieczność wdrażania polityki uwzględniającej równość płci w każdej dziedzinie życia publicznego45 jako warunku skutecznego zwalczania przemocy wobec kobiet. Treści dokumentów przyjmowanych od 2000 r.46 jasno wyrażają stanowisko Rady Europy,
A/RES/61/143 z 19 grudnia 2006 r.; A/RES/62/133 z 18 grudnia 2007r.; A/RES/63/155
z 18 grudnia 2008 r.; A/RES/64/137 z 18 grudnia 2009 r.
42
Zalecenie nr R (84) 4 Komitetu Ministrów dla Państw Członkowskich, dotyczące przemocy
w rodzinie, przyjęte 26 marca 1985 r.; Zalecenie nr R (90) 2 Komitetu Ministrów dla Państw Członkowskich dotyczące środków społecznych odnośnie do przemocy w rodzinie, przyjęte 15 stycznia
1990 r.
43
Zalecenie nr R (84) 4...
44
Zalecenie nr R (90) 2...
45
Zalecenie nr R (98) 14 Komitetu Ministrów dla Państw Członkowskich dotyczące Gender
Mainstreaming, przyjęte 7 października 1998 r.
46
Dokumenty odnoszące się do przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie: Komitet Ministrów dla Państw Członkowskich – Zalecenie nr (2002) 5 w sprawie ochrony kobiet przed przemo41
214
Anna Obiegło
potępiające wszelką przemoc wobec kobiet, która stanowi naruszenie ich praw
jako istot ludzkich, zobowiązujące państwa europejskie do informowania opinii publicznej o niedopuszczalności przemocy wobec kobiet i do podejmowania
inicjatyw na rzecz równości płci47. Co istotne, uznaje się, że przemoc mężczyzn
wobec kobiet jest istotnym problemem strukturalnym i społecznym – wynikiem
braku równowagi sił pomiędzy mężczyznami i kobietami – oraz prowadzi do
poważnej dyskryminacji kobiet, zarówno w społeczeństwie, jak i w rodzinie.
W gestii państwa leży zagwarantowanie kobietom uznania, korzystania, realizacji i ochrony ich praw człowieka i podstawowych wolności. Wszystkie formy
przemocy powinny być traktowane jako przestępstwa48, dlatego uznano, że rządy
państw mają obowiązek rewidowania swojego prawodawstwa i polityki w celu
należytej staranności w zapobieganiu aktom przemocy i ich karaniu, niezależnie
od tego, czy ich sprawcami są osoby prywatne, czy państwo, oraz zapewnienia ofiarom, w sposób minimalizujący traumatyczne przeżycia i zapobiegający
wtórnej wiktymizacji, ochrony i wielowymiarowej pomocy wykwalifikowanych
służb i instytucji. Co ważne, postuluje się, aby przemoc wobec kobiet, jako poważne przestępstwo, była ścigana z oskarżenia publicznego, a sprawcy przemocy
powinni uczestniczyć w specjalnie dla nich organizowanych programach przeciwprzemocowych49.
W 2006 r. zainicjowano kampanię Rady Europy w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet, w tym przemocy w rodzinie, pn. „Stop przemocy domowej
wobec kobiet”, która objęła wszystkie kraje Rady Europy50. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, w celu nadzorowania realizacji kampanii w parlamentach
cą, przyjęte 30 kwietnia 2002 r.; Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy – Zalecenie nr 1450
(2000) Przemoc wobec kobiet w Europie, Zalecenie nr 1582 (2002) Przemoc domowa wobec kobiet,
Zalecenie nr 1681 (2004) Kampania na rzecz zwalczania przemocy domowej wobec kobiet w Europie, Rezolucja nr 1635 (2008) oraz Zalecenie nr 1847 (2008) Zwalczanie przemocy wobec kobiet
do konwencji Rady Europy; Komitet Ministrów dla Państw Członkowskich – Zalecenie nr (2002)
5 w sprawie ochrony kobiet przed przemocą, przyjęte 30 kwietnia 2002 r. Dokumenty dostępne na
stronie internetowej: www.coe.int/t/dgh/standardsetting/violence/Background%20documents_
en.asp (październik 2011).
47
Zalecenie nr 1450 (2000)...
48
W załączniku do Zalecenia nr (2002) 5 wymieniono akty przemocy domowej wobec kobiet
(jako katalog niezamknięty), w tym: agresję fizyczną, psychiczną, emocjonalną, molestowanie
seksualne, kazirodztwo, gwałt między małżonkami, partnerami i konkubentami, zbrodnie popełniane „w imię honoru”, okaleczanie organów płciowych i inne tradycyjne praktyki szkodliwe dla
kobiet, takie jak wymuszone małżeństwa.
49
Tamże.
50
Zalecenie nr 1681 (2004)...; Blueprint kampanii Rady Europy w sprawie zwalczania przemocy
wobec kobiet, w tym przemocy w rodzinie, EG-TFV (2006) 8 rev 5.
Polityka europejska...
215
państw członkowskich, w szczególności w zakresie zmiany i wdrażania ustawodawstwa chroniącego ofiary i ścigającego sprawców przemocy, podjęło inicjatywę pn. „Parlamenty zjednoczone w zwalczaniu przemocy domowej wobec kobiet”51. Wśród nakreślonych działań priorytetowych na poziomie legislacyjnym
w celu zwalczania przemocy wobec kobiet znalazły się: uznanie przemocy domowej wobec kobiet, w tym gwałtu małżeńskiego, za przestępstwo; wprowadzanie przepisów pozwalających na usuwanie sprawców z domu; zagwarantowanie
skutecznego dostępu do sądów i środków ochrony ofiar, zasobów budżetowych
niezbędnych do realizacji prawa oraz kontroli stosowania prawa w omawianym
obszarze52. Za nieodzowny element wprowadzenia tych zasad i przepisów w życie uznano współpracę i wolę polityczną władz krajowych, lokalnych organów
władzy oraz organizacji pozarządowych53. Co najistotniejsze, uznano za niezbędne kontynuowanie i zintensyfikowanie działań na tym obszarze, ustanawiając
i wdrażając minimalne standardy w zakresie zapobiegania przemocy wobec kobiet. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, dostrzegając potrzebę pójścia
o krok dalej, tzn. opracowania i przyjęcia pierwszego, prawnie wiążącego instrumentu w celu zapobiegania przemocy, ochrony ofiar i ukrócenia bezkarności
sprawców, w Deklaracji wiedeńskiej54 zaprosiło Radę Europy do opracowania
europejskiej ramowej konwencji dotyczącej zwalczania przemocy wobec kobiet,
w tym przemocy domowej. Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania
i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej55, opracowana przez
Komitet ds. Zapobiegania i Zwalczania Przemocy wobec Kobiet oraz Przemocy
w Rodzinie (Ad Hoc Committee on Preventing and Combating Violence against
Parlamenty krajowe zostały wezwane m.in. do wspierania tworzenia grupy mężczyzn parlamentarzystów zaangażowanych w zwalczanie przemocy wobec kobiet i tworzenia sieci między
nimi na poziomie europejskim, a także przetłumaczenia na języki narodowe i upowszechnienia
Zalecenia (2002) 5 Komitetu Ministrów RE oraz Podręcznika dla parlamentarzystów. Parlamenty zjednoczone w zwalczaniu przemocy domowej wobec kobiet. Zob. Rezolucja nr 1512 (2006)
oraz Zalecenie nr 1759 (2006) „Parlamenty zjednoczone w zwalczaniu przemocy domowej wobec
kobiet”; Rezolucja nr 1582 (2007) oraz Zalecenie nr 1817 (2007) „Parlamenty zjednoczone w zwalczaniu przemocy domowej wobec kobiet”: średniookresowa ocena kampanii.
52
Zalecenie nr 1817 (2007)...
53
Tamże.
54
Parlamenty: podjąć działania, aby powstrzymać przemoc w rodzinie!, przyjęta w Wiedniu
30 kwietnia 2008 r. podczas konferencji kończącej parlamentarny wymiar Kampanii Rady Europy w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet, w tym przemocy domowej, AS/Ega (2008) 3
rev 2.
55
Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz
przemocy domowej, CM (2011) 49 z 7 kwietnia 2011 r.
51
216
Anna Obiegło
Women and Domestic Violence – CAHVIO), została przyjęta przez Komitet Ministrów Rady Europy na 111. posiedzeniu 7 kwietnia 2011 r. Dokument otwarto
do podpisu na Szczycie Rady Europy w Stambule 11 maja 2011 r.56
Nadrzędnym celem konwencji jest stworzenie mechanizmów prawnych
zapewniających ofiarom ochronę, ukaranie sprawców oraz profilaktykę, co ma
prowadzić do eliminowania z życia społecznego wszelkich formom przemocy
wobec kobiet. Konwencja stanowi zwieńczenie i podsumowanie wieloletniego
dorobku organizacji międzynarodowych57 w dziedzinie definiowania, metod i instrumentów przeciwdziałania problemowi przemocy wobec kobiet oraz reagowania na ten problem. Zawarto w niej wszystkie wcześniej przyjęte tezy dotyczące
zjawiska przemocy wobec kobiet, przyjmując godną uwagi definicję podkreślającą kwestię płci. „Przemoc wobec kobiet” oznacza naruszenie praw człowieka
i formę dyskryminacji kobiet; oznacza wszelkie akty przemocy na tle płci, które
powodują lub mogą spowodować szkody fizyczne, seksualne, psychologiczne,
ekonomiczne albo cierpienie kobiet, jak również zagrożenie aktami takiej przemocy, przymus lub arbitralne pozbawienie wolności, niezależnie od tego, czy pojawiają się one w sferze publicznej, czy w życiu prywatnym. „Przemoc domowa”
oznacza natomiast wszystkie akty przemocy fizycznej, seksualnej, psychicznej
lub ekonomicznej, które występują w rodzinie, gospodarstwie domowym pomiędzy byłymi lub obecnymi małżonkami lub partnerami, niezależnie od tego, czy
sprawca dzieli z ofiarą to samo miejsce zamieszkania, czy nie58. W definicji brak
jest odniesienia co do płci ofiar i sprawców przemocy w rodzinie, niemniej w art. 2
podkreślono, że przemoc domowa dotyka kobiety nieproporcjonalnie częściej niż
mężczyzn, którzy również mogą być ofiarami przemocy w rodzinie59.
Poszczególne rozdziały konwencji odnoszą się do koniecznych zmian lub
wprowadzenia w prawie krajowym państw sygnatariuszy przepisów i innych
środków dotyczących penalizacji czynów związanych z przemocą wobec kobiet60,
56
W dniu otwarcia podpisało ją 13 członków Rady Europy: Austria, Finlandia, Francja, Niemcy,
Grecja, Islandia, Luksemburg, Czarnogóra, Portugalia, Słowacja, Hiszpania, Szwecja oraz Turcja,
a zatem wystarczająca liczba państw, aby konwencja mogła wejść w życie od 1 września 2011 r.
57
Odwołując się do ich dokumentów, kompilując przyjęte w nich tezy, przytaczając zawarte
w nich zalecenia i konkretne zadania do realizacji.
58
Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet...,
art. 3.
59
Tamże.
60
Konwencja nakazuje uznać za przestępstwo zagrożone skutecznymi, odstraszającymi i proporcjonalnymi do wagi czynu karami czyny umyślne, m.in.: przemoc fizyczną, gwałt (w tym
gwałt w małżeństwie), molestowanie seksualne, przemoc psychiczną, stalking, okaleczanie żeń-
Polityka europejska...
217
instrumentów ochrony kobiet doznających przemocy61 oraz zagwarantowania im
praw62, postępowania w sprawach związanych z przemocą63 oraz profilaktyki zjawiska64. Do najistotniejszych wskazań konwencji należy zaliczyć zobowiązanie
państw do kreowania polityki i uchwalania prawa antydyskryminacyjnego, które w praktyce zniesie nierówność pomiędzy kobietami a mężczyznami – podłoże zachowań przemocowych wobec kobiet, a także do przyjęcia oraz wdrożenia wszechstronnej, skutecznej i skoordynowanej polityki w celu zapobiegania
wszelkim formom przemocy i zwalczania ich. Konwencja zakłada wprowadzenie
mechanizmu monitorującego jej realizację przez przyjmujące ją państwa. W tym
celu Komitet Stron, złożony z przedstawicieli państw ratyfikujących konwencję,
powoła Grupę Ekspertów do spraw działań przeciwko przemocy wobec kobiet
i przemocy domowej (zwaną GREVIO), której zadaniami będą: rozpatrywanie i ocena sprawozdań składanych przez państwa na temat podjętych działań;
w określonych sytuacjach wizytowanie danego państwa; sporządzanie projektu
raportu zawierającego analizę dotyczącą implementacji przepisów, sugestie i propozycje dotyczące sposobu, w jaki dane państwo może rozwiązać zidentyfikowa-
skich narządów płciowych, przestępstwa popełniane „w imię honoru”. Wyszczególniono także
szereg okoliczności obciążających, które powinny być brane pod uwagę przy ustanawianiu rodzaju i wymiar kary, m.in. popełnienie przestępstwa przez byłego lub obecnego współmałżonka/
partnera, przez członka rodziny, osobę mieszkającą z ofiarą, czy przestępstwo zostało popełnione
wielokrotnie, czy przestępstwo zostało popełnione przeciwko lub w obecności dziecka. Tamże,
art. 33–42, art. 46.
61
Do najistotniejszych należy podjęcie przez państwo koniecznych środków ustawodawczych
lub innych w celu stworzenia mechanizmów zintegrowanej współpracy pomiędzy organami
i instytucjami, opierającej się na zrozumieniu specyfiki zjawiska, na rzecz wspierania i ochrony
ofiar, zapewnienia pełnego wachlarza usług (prawnych, medycznych, socjalnych, psychologicznych i in.), w tym odpowiedniej liczby schronisk, dostępu do informacji i mechanizmu składania
skarg indywidualnych i zbiorowych. Tamże, art. 18–28.
62
M.in. zapewnienie ofierze cywilnych środków prawnych przeciwko sprawcy, zapewnienie
środków cywilnoprawnych umożliwiających dochodzenie odszkodowania od sprawcy przemocy,
ale także od państwa, które nie wywiązało się z obowiązku podjęcia niezbędnych środków zapobiegawczych lub ochronnych będących w jego kompetencji. Tamże, art. 29–30.
63
Np. podjęcie przez państwo koniecznych środków ustawodawczych lub innych w celu zagwarantowania podejmowania przez odpowiednie organy i służby natychmiastowej interwencji
w przypadku zaistnienia przemocy oraz działania prewencyjne, zakaz stosowania alternatywnych
form rozstrzygania sporów (jak mediacja, postępowanie pojednawcze) w przypadku przestępstw
związanych z przemocą, rozstrzyganie spraw o przemoc bez zbędnej zwłoki i z uwzględnieniem
praw ofiary. Tamże, art. 49–50.
64
Polegającej na promowaniu zmian społecznych i kulturowych wzorców odnośnie do ról i pozycji obu płci, podnoszeniu świadomości społecznej, edukacji, szkoleniu specjalistów, a także
oddziaływaniu korekcyjnym i terapeutycznym na sprawców przemocy. Tamże, art. 12–17.
218
Anna Obiegło
ne problemy; przygotowywanie rekomendacji i ogólnych zaleceń65. Przyjęcie dokumentu daje nadzieję na przełom w kwestii rozwiązywania problemu przemocy
wobec kobiet i przemocy domowej w Europie. Określa on bowiem konkretne
powinności i odpowiedzialność państw za wdrażanie polityki przeciwko wszelkim formom przemocy oraz dyskryminacji, obligując je jednocześnie do wykazywania się w tych działaniach należytą starannością. Należy mieć nadzieję, że
dokument zostanie szybko ratyfikowany przez wszystkie państwa europejskie,
a dzięki woli politycznej i zaangażowaniu państw, jak również sprawnemu monitoringowi, jego postanowienia nie pozostaną tylko w sferze postulatów.
Od drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych XX w. można zaobserwować
intensyfikację działań Unii Europejskiej w obszarze problematyki równości
płci, zwalczania i przeciwdziałania dyskryminacji oraz przemocy wobec kobiet,
z przemocą domową włącznie. Wyrazem postawy potępiającej nierówność płci
i wszelkie formy dyskryminacji kobiet oraz dążenia do ich likwidacji było przyjęcie strategii gender mainstreaming, czyli włączenia problematyki płci do głównego nurtu polityki, oraz promocja równości kobiet i mężczyzn we wszystkich
dziedzinach życia społecznego66. Bezsprzecznie Unia Europejska podziela stanowisko ONZ67 i Rady Europy, uznające, że przemoc wobec kobiet stanowi przejaw historycznie uwarunkowanego nierównego stosunku sił pomiędzy kobietami
i mężczyznami, który doprowadził do dyskryminacji kobiet i utrudniania ich pełnego rozwoju, co stoi w sprzeczności z ogólnie przyjętymi i usankcjonowanymi
w dokumentach międzynarodowych zasadami równości płci. Rada Unii EuropejTamże, art. 66–69.
Niektóre dokumenty traktujące o tych zagadnieniach: Włączenie problematyki równych
szans kobiet i mężczyzn do wszystkich działań politycznych i strategii Wspólnoty, COM (96) 67 final, Bruksela, 21 lutego 1996 r.; Traktat z Amsterdamu zmieniający Traktat o Unii Europejskiej,
traktaty ustanawiające Wspólnoty Europejskie i niektóre związane z nimi akty, podpisany 2 października 1997 r.; Dyrektywa Rady 97/80/EC z dnia 15 grudnia 1997 r. w sprawie ciężaru dowodu
w przypadkach dyskryminacji ze względu na płeć; Dyrektywa Rady 2000/78/EC z dnia 27 listopada 2000 ustanawiająca ogólne ramy równego traktowania w zakresie zatrudnienia i życia zawodowego; Dyrektywa Rady 2004/113/EC z dnia 13 grudnia 2004 r. wprowadzająca zasadę równego
traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie dostępu do towarów i usług.
67
Powołując się w przyjmowanych dokumentach na tezy i działania zawarte w dokumentach
ONZ (m.in. Platformie działania i Deklaracji pekińskiej z 1995 r. O zaangażowaniu we wdrażanie
jej ustaleń świadczą rezolucje przyjmowane co pięć lat: Rezolucja z dnia 18 maja 2000 w sprawie
realizacji pekińskiej Platformy Działania, Dz.U. UE C 59 z 23 lutego 2001 r.; Rezolucja z dnia
10 marca 2005 r. w sprawie wniosków z IV Światowej Konferencji na rzecz Kobiet – Platforma
działania Pekin + 10, tamże, C 320 E z 15 grudnia 2005 r.; Rezolucja z dnia 25 lutego 2010 r.
z sprawie Pekinu + 15 – Platformy działania ONZ na rzecz równości płci, tamże, C 348 E z grudnia 2010 r.
65
66
Polityka europejska...
219
skiej od lat wpisuje w programy na rzecz równości kobiet i mężczyzn68 jako jeden
z priorytetów profilaktykę i zwalczanie zjawiska przemocy związanej z płcią.
Parlament Europejski, m.in. w przyjętych rezolucjach z lat 200669 i 200970, potwierdził swój stosunek do kwestii przemocy wobec kobiet, uznając jej przejawy
za pogwałcenie podstawowych praw kobiet i za występującą powszechnie plagę,
do której zwalczania należy zmobilizować wszystkie siły. Jeszcze w 1997 r. Parlament Europejski zobowiązał Radę Unii Europejskiej oraz Komisję Europejską
do podjęcia konkretnych działań w tym zakresie. Rezultatem było przyjęcie programu Daphne71, mającego na celu przeciwdziałanie wszystkim formom przemocy wobec kobiet, dzieci i młodzieży oraz udzielanie wsparcia ofiarom tych aktów.
Program, adresowany do krajów członkowskich i kandydujących do UE, zakładał
udzielanie dotacji na realizację konkretnych projektów zgłaszanych przez podmioty publiczne i niepubliczne oraz projektów ponadnarodowych, adresowanych
do ofiar przemocy i osób nią zagrożonych, ale również do podmiotów zaangażowanych w proces udzielania pomocy ofiarom przemocy i zapobiegania zjawisku.
W tym samym roku Parlament Europejski przyjął rezolucję72 w sprawie konieczności objęcia obszaru UE kampanią „zero tolerancji” dla przemocy wobec kobiet.
Kluczowymi zadaniami stały się podniesienie świadomości społeczeństw państw
członkowskich w kwestii tego problemu i zmiana prawa. W tym celu Parlament
Europejski wezwał rządy krajów członkowskich do poważnego potraktowania
Strategia ramowa Unii Europejskiej na lata 2001–2005 na rzecz równości płci, COM (2000)
335 final, 2000/0143 (CNS), Bruksela, 7 czerwca 2000 r. i jej kontynuacje: Plan działań na rzecz
równości kobiet i mężczyzn 2006–2010, SEC (2006) 275 z 1 marca 2006 r. oraz Konkluzje Rady
z dnia 7 marca 2011 r. – Europejski pakt na rzecz równości płci na lata 2011–2020 (2011/C 155/02),
Dz.U. UE C 155/10 z 25 maja 2011 r.
69
Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 2 lutego 2006 r. w sprawie obecnej sytuacji oraz
przyszłych działań w zakresie zwalczania przemocy wobec kobiet (2004/22220 (INI)), Dz.U. UE
C 288 E/66.
70
Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 26 listopada 2009 r. w sprawie eliminacji przemocy wobec kobiet, P7_TA (2009) 0098, Dz.U. UE C 285 E/53.
71
Decyzja nr 293/2000/EC Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 24 stycznia 2000 r. w sprawie przyjęcia programu działania Wspólnoty (Program Daphne 2000–2003) dotyczącego profilaktycznych środków w celu zwalczania przemocy wobec dzieci, młodzieży i kobiet, Dz.U. UE L
34 z 9 lutego 2000 r. Program Daphne był kontynuowany: 21 kwietnia 2004 r. decyzją Parlamentu
Europejskiego i Rady przyjęto program działania Wspólnoty na lata 2004–2008 w celu zapobiegania i zwalczania przemocy wobec dzieci, młodzieży i kobiet oraz w celu ochrony ofiar i grup
ryzyka (program Daphne II), a w 2007 r. decyzją nr 779/2007/EC z 20 czerwca 2007 r. zatwierdzono realizację trzeciego etapu programu na lata 2007–2013 jako części programu ogólnego „Prawa
Podstawowe i Sprawiedliwość”. Przeznaczono na ten cel: Daphne I – 20 mln euro, Daphne II
– 50 mln euro i Daphne III – 116,85 mln euro.
72
Dz.U. UE C 304 z 6 października 1997 r,
68
220
Anna Obiegło
tej kwestii i włączenia jej do swoich programów politycznych. Co istotne, kampania wyraźnie odniosła się do zjawiska przemocy w rodzinie jako do zjawiska
nie neutralnego płciowo, lecz dotykającego przede wszystkim kobiety ze strony
mężczyzn73. Uznanie przemocy mężczyzn wobec kobiet za problem społeczny
spowodowało przyjęcie takiej perspektywy w planowaniu działań profilaktycznych, ochronnych i pomocowych określonych w dalszych dokumentach. Warto
podkreślić, że sposób opisu zjawiska, jak również postulowane środki zaradcze
uwzględniają kontekst społeczno-kulturowy przemocy wobec kobiet oraz specyficzne problemy i potrzeby dotykanych nią osób.
W niemal jednomyślnie przyjętej Opinii w sprawie przemocy domowej wobec kobiet z 22 lutego 2006 r. Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny74 podkreślił, że zapobieganie przemocy w rodzinie oraz opracowywanie skutecznych
procedur w zakresie edukacji, prewencji, ścigania karnego i wsparcia stanowi
jedno z najważniejszych zadań polityki europejskiej, a bezpieczeństwo kobiet,
ich równe traktowanie, powinno być zasadniczym punktem wyjścia i minimalnym wymogiem dla wszystkich członków Unii oraz państw kandydujących.
Na szczególną uwagę zasługują zalecenia Parlamentu Europejskiego zawarte
w rezolucjach z lat 200675 i 200976, skierowane do państw członkowskich, wzywające m.in. do przyjęcia strategii „zero tolerancji” dla wszystkich form przemocy
wobec kobiet, do tworzenia programów partnerskich i zintensyfikowania współpracy pomiędzy organami i podmiotami publicznymi oraz niepublicznymi zajmującymi się różnymi aspektami zwalczania zjawiska, do finansowego wspierania
organizacji pozarządowych, które działają na rzecz pomocy ofiarom, do wprowadzenia środków prawnych sprzyjających zwalczaniu przemocy wobec kobiet77 oraz
73
U. Nowakowska, B. Witowicz, Zero tolerancji, czyli o europejskiej kampanii przeciw przemocy wobec kobiet, „Prawo i Płeć” 2000, nr 1, s. 44.
74
UE o przemocy wobec kobiet. Opinia Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego,
tamże, 2006, nr 1, s. 41.
75
Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 2 lutego 2006 r. w sprawie obecnej sytuacji...
76
Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 26 listopada 2009 r. w sprawie eliminacji przemocy...
77
Takich jak penalizacja przemocy seksualnej i gwałtu w małżeństwie, zapewnienie ofiarom
dostępu do wymiaru sprawiedliwości i skutecznej egzekucji prawa, uwzględnianie, że dzieci
świadkowie przemocy wobec matek mogą być uznane za ofiary przemocy, nieuznawanie wpływu
alkoholu czy praktyk kulturowych za okoliczność łagodzącą w przypadku przemocy mężczyzn
wobec kobiet.
Polityka europejska...
221
do zagwarantowania ofiarom lepszej ochrony i wsparcia78. Państwa są także obligowane do podnoszenia poziomu świadomości społecznej i przerwania zmowy
milczenia na temat przemocy wobec kobiet, w szczególności przemocy w rodzinie, i zachęcane do międzynarodowej wymiany doświadczeń na polu zwalczania
przemocy, jak również prowadzenia ujednoliconych badań nad zjawiskiem i jego
kosztami, ponieważ brak porównywalnych, rzeczywistych danych o skali przemocy utrudnia znalezienie skutecznych rozwiązań.
Oznaką wyraźnej woli politycznej Unii Europejskiej, aby nadać priorytetowe znaczenie kwestii ochrony praw kobiet, i podjęcia długofalowych działań
w tej dziedzinie było przyjęcie w listopadzie 2008 r. przez Radę Unii Europejskiej Wytycznych w sprawie przemocy wobec kobiet i dziewcząt oraz zwalczania
wszelkich form dyskryminacji kobiet79. Wśród działań, do których zobowiązała
się UE, wymienić można wszechstronną analizę danych i wskaźników dotyczących form zjawiska, wdrażanie międzynarodowych instrumentów i mechanizmów jego zwalczania oraz ich skuteczności, zachęcanie państw do podejmowania konkretnych zobowiązań, propagowanie i wspieranie strategii i kampanii
informacyjnych skierowanych szczególnie do mężczyzn i uwrażliwiających na
akty przemocy wobec kobiet80.
Unia Europejska potrzebuje spójnej strategii i wiążącego instrumentu prawnego do skutecznej eliminacji przemocy wobec kobiet. Dostrzegając taką konieczność, Parlament Europejski w rezolucji z 26 listopada 2009 r.81 wezwał Radę
i Komisję Europejską do przedstawienia ukierunkowanego i bardziej spójnego
programu działań politycznych UE w dziedzinie walki z wszelkimi for­mami
przemocy wobec kobiet, a przede wszystkim stworzenia jasnej podstawy prawnej
oraz podjęcia prac nad przygotowaniem projektu kompleksowej dyrektywy w tym
zakresie. Wejście w życie traktatu lizbońskiego82 wzmocniło pozycję i ochronę
78
Takich jak fachowa opieka i pomoc prawna, medyczna, socjalna, psychologiczna i inna
(z uwzględnieniem potrzeb dzieci) świadczona przez przeszkolonych w zakresie specyfiki zjawiska specjalistów, policyjna ochrona, ochrona przed recydywą, zapewnienie schronienia, pomocy
finansowej, zagwarantowanie sprawcom dostępu do profesjonalnej pomocy i leczenia.
79
Wytyczne w sprawie przemocy wobec kobiet i zwalczania wszelkich form dyskryminacji kobiet, Rada ds. Ogólnych, 8 grudnia 2008 r., nieopublikowane w Dz.U. UE, dostępne na stronie:
http://www.consilium.europa.eu/uedocs/cmsUpload/16173.pl08.pdf (październik 2011).
80
Tamże.
81
Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 26 listopada 2009 r. w sprawie eliminacji przemocy...
82
Traktat z Lizbony zmieniający Traktat o Unii Europejskiej i Traktat ustanawiający Wspólnotę
Europejską, Dz.U. UE C 306 z 17 grudnia 2007 r. Traktat wszedł w życie 1 grudnia 2009 r.
222
Anna Obiegło
praw człowieka w Unii oraz stworzyło możliwość przyjęcia dyrektywy w sprawie przeciwdziałania przemocy. Karta praw podstawowych Unii Europejskiej83,
przyjęta w 2000 r., stała się częścią prawa pierwotnego UE na podstawie art. 6
ust. 1 Traktatu o Unii Europejskiej84; określone w niej prawa, wolności i zasady85
mogą być wprowadzane w życie przez akty prawodawcze i wykonawcze przyjęte
przez instytucje, organy i jednostki organizacyjne Unii86. Co niezwykle istotne,
Unia Europejska zyskała osobowość prawną, przez co może się stać stroną umów
międzynarodowych i regionalnych, może zatem przystąpić do Europejskiej konwencji praw człowieka i Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej. Dzięki temu, że Unia
stanie się stroną tych konwencji, dokumenty te, choć w ograniczonym zakresie,
będą prawnie obowiązywały we wszystkich państwach członkowskich, w obszarach, w których Unia ma kompetencje wspólnotowe87.
W rezolucji z 5 kwietnia 2011 r.88 Parlament Europejski określił priorytety
oraz zarys ram nowej polityki UE w dziedzinie walki z przemocą wobec kobiet.
Podkreślając, że eliminacja przemocy możliwa jest tylko dzięki szeregowi działań
o charakterze infrastrukturalnym, prawnym, sądowym, wykonawczym, oświatowym, zdrowotnym, które mogą w znacznym stopniu ograniczyć tę przemoc
i łagodzić jej konsekwencje, zaproponowano wprowadzenie nowego, kompleksowego podejścia politycznego do przemocy uwarunkowanej płcią. Objęło ono
m.in. instrument prawa karnego w formie dyrektywy przeciw przemocy uwarunkowanej płcią, sporządzenie europejskiej karty minimalnego zakresu usług
83
403.
Karta praw podstawowych Unii Europejskiej, Dz.U. UE C 83 z 30 marca 2010 r., s. 389–
Traktat z Lizbony...
Ich katalog zawiera, istotne w kontekście zwalczania i przeciwdziałania zjawisku przemocy
w rodzinie, prawo do nienaruszalności, poszanowania i ochrony godności człowieka, prawo do
życia, poszanowania integralności fizycznej i psychicznej, zakaz tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania, prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, zakaz dyskryminacji, m.in. ze względu na płeć oraz równość kobiet i mężczyzn we wszystkich dziedzinach
życia. Karta praw podstawowych..., s. 392–393, 396.
86
Tamże, s. 403. Szczegółowe informacje na ten temat zawiera artykuł R. Wieruszewskiego, Prawo Unii Europejskiej jako instrument przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, „Prawo
i Płeć”, wyd. spec. 2009/2010, s. 28–32.
87
Jak działać na rzecz silnej konwencji odnoszącej się do wszystkich form przemocy mężczyzn
wobec kobiet?, Centrum Zwalczania Przemocy wobec Kobiet Europejskiego Lobby Kobiet, 2010,
s. 4–5.
88
Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 5 kwietnia 2011 r. w sprawie priorytetów oraz
zarysu ram nowej polityki UE w dziedzinie walki z przemocą wobec kobiet (2010/2209(INI)),
P7_TA-PROV (2011) 0127.
84
85
Polityka europejska...
223
wsparcia dla ofiar przemocy wobec kobiet oraz inne środki zwalczania przemocy wobec kobiet przy wykorzystaniu struktury: polityka, zapobieganie, ochrona,
oskarżenie, zabezpieczenie, partnerstwo89.
Wyrazem poważnego potraktowania przez Unię Europejską kwestii zwalczania przemocy wobec kobiet było przyjęcie jej jako priorytetu prezydencji
Hiszpanii, Belgii oraz Węgier i zaproponowanie wprowadzenia konkretnych
instrumentów90 odnoszących się do problemu męskiej przemocy wobec kobiet:
powołania Europejskiego Obserwatorium Przemocy wobec Kobiet, europejskiego zakazu zbliżania się sprawcy do ofiary przemocy (w formie dyrektywy) oraz
europejskiego telefonu SOS dla ofiar przemocy.
Rozwiązywanie problemu przemocy wobec kobiet, w tym przemocy domowej, od lat jest przedmiotem zaangażowania organizacji międzynarodowych i regionalnych, które kreują politykę i ustanawiają legislację na obszarze realizacji
praw człowieka i zwalczania wszelkich form dyskryminacji. Przyjęto dziesiątki
dokumentów – konwencji, rezolucji, zaleceń, dyrektyw, strategii i programów,
których treści świadczą o pogłębianiu się wiedzy i świadomości polityków na
temat złożoności i wagi zjawiska przemocy wobec kobiet.
W Europie przełomu XX i XXI w. nie ma już wątpliwości, że przemoc
ta, we wszystkich jej przejawach, dokonywana w znacznej mierze przez mężczyzn na kobietach, jest zjawiskiem strukturalnym, kulturowo uwarunkowanym
i skutkiem gorszej pozycji kobiet we współczesnym świecie. Jest wszechobecna
w sferach życia prywatnego i publicznego oraz niezależna od społecznego statusu
sprawców i ich ofiar. Generuje wysokie, trudne do jednoznacznego oszacowania
koszty ekonomiczne i społeczne. Bezsprzecznie stanowi pogwałcenie praw człowieka, nie do zaakceptowania w demokratycznym świecie, i jest źródłem wielu
cierpień znacznego odsetka mieszkanek Europy. Przemoc w rodzinie uznano za
zjawisko szczególnie dotkliwe w skutkach dla kobiet i dzieci, wpływające destrukcyjnie na ich życie; za zjawisko nasilone, wszechobecne, a jednak skrywane,
utrwalone w kulturze przez wielowiekową tradycję, obrosłe w mity i stereotypy,
przez co trudne do wykorzenienia. Przemoc ta często stawała się przedmiotem
odrębnych badań, debat i kampanii, a w konsekwencji – przyjmowanej i promowanej polityki, mimo niepokoju niektórych środowisk o to, by przemoc domowa nie stała się oddzielną kwestią, poza kontekstem strukturalnego problemu
wszystkich form przemocy wobec kobiet.
89
90
Tamże.
Jak działać na rzecz silnej konwencji..., s. 4.
224
Anna Obiegło
Nie ma wątpliwości, że zjawisko przemocy wobec kobiet trzeba wyeliminować, angażując w tym celu wszelkie dostępne instrumenty, za co odpowiedzialne
są władze państwowe. Państwo ma obowiązek zapewnienia jednostkom ochrony
przed wszelkimi formami przemocy, zarówno ze strony funkcjonariuszy publicznych, jak i osób prywatnych. Ponosi także za nie odpowiedzialność w razie
nierealizowania z należytą starannością obowiązku zapobiegania wystąpieniu
aktów przemocy, jak również ścigania i ukarania sprawców oraz zadośćuczynienia ofiarom za doznane cierpienia. Dało to osobom poszkodowanym przemocą
możliwość wniesienia do międzynarodowych trybunałów skargi na swoje państwo, które przez brak odpowiedniego prawa lub jego egzekwowania dopuściło
do doznanej krzywdy. Wyroki w tych sprawach, zapadające na korzyść skarżących, są ważnym instrumentem mobilizacji państw do wzmożenia wysiłków
w zakresie zmiany prawa.
Co ważne, parlamenty krajowe, ustanawiając przepisy regulujące tę kwestię,
będąc stronami międzynarodowych umów, są nieustannie obligowane do podejmowania wszelkich starań, zwłaszcza ustawodawczych, w dążeniu do osiągnięcia
postulowanego standardu profilaktyki, zwalczania przemocy, ścigania i karania
sprawców oraz pomocy ofiarom. Mimo tych apeli, wspartych lobbingiem organizacji pozarządowych zaangażowanych w zwalczanie zjawiska przemocy wobec
kobiet, prawodawstwo krajów członkowskich nadal w różnym zakresie chroni
przed przemocą osoby szczególnie narażone na jej doświadczanie. Remedium na
ten stan rzeczy upatruje się w ratyfikowaniu aktów prawa międzynarodowego
o charakterze wiążącym strony, stąd przyjęcie w 2011 r. Konwencji Rady Europy
w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej, a także inicjatywa podjęta w kierunku opracowania i wdrożenia unijnej
dyrektywy w tym obszarze.
Nie można oczywiście nie doceniać postępów krajów członkowskich we
wdrażaniu przepisów i podejmowaniu działań na rzecz rozwiązywania problemu
przemocy wobec kobiet, w tym przemocy w rodzinie. Państwa dokonują rewizji
swoich przepisów, wprowadzają nowe prawa, coraz lepiej chroniące ofiary przemocy i zapewniające im większy dostęp do uzyskania wsparcia, uznają przemoc
w rodzinie za przestępstwo, za które grożą sankcje karne, przyjmują instrumenty
powstrzymywania, izolowania, ścigania i karania sprawców. Przeprowadzane są
kampanie społeczne uwrażliwiające na ten problem oraz wdrażane krajowe strategie walki z tym zjawiskiem.
Polityka europejska...
225
Niewątpliwie sukces na polu wyeliminowania wszystkich form przemocy
wobec kobiet nie jest możliwy w krótkim czasie. Nawet w wypadku przyjęcia
przez wszystkie kraje europejskie skoordynowanych działań opartych na podbudowie dobrego prawa krajowego, sprzyjającego rozwiązywaniu tych problemów,
pozostaje jeszcze kwestia świadomości oraz zaangażowania organów i instytucji
zobowiązanych do jego wdrażania. Aby rozwiązywanie problemu przemocy wobec kobiet było skuteczne, konieczny jest także wzrost świadomości społeczeństwa oraz daleko idące zmiany społeczne, prowadzące do wzmocnienia pozycji
kobiet we wszystkich dziedzinach życia społecznego. Wymaga to jednak czasu,
znacznych nakładów finansowych, woli politycznej i długoterminowego zaangażowania ze strony prawodawców, władz wykonawczych i rządów.
European Policy
on
Domestic Violence Against Women
Summary
Solving the problem of violence against women, including domestic violence, has been
a matter of importance for many international and regional organizations for years.
The very same organizations create policy and legislation in order to realize human
rights and combat all forms of discrimination. Therefore, the United Nations, Council
of Europe and European Union have adopted dozens of documents, such as conventions,
resolutions, recommendations, directives, strategies and programs, which contents bear
witness to the deepening of the politicians’ knowledge and awareness of not only the
complexity and gravity of violence against women, but also of the need to take decisive
action to eliminate it from social life.
In Europe at the turn of the century, there is no doubt that violence against women,
in all its forms, committed largely by men on women, is a structural phenomenon, culturally conditioned and the reason for women’s inferior position in the modern world. Being
omnipresent in all the spheres of private and public lives, it is not determined by the social status of the perpetrators or their victims. It generates high economic and social costs
which prove difficult to assess, and it unquestionably constitutes a violation of human
rights, not acceptable in a democratic world, causing much suffering among a significant
percentage of female European inhabitants. Domestic violence in particular has been
considered a phenomenon creating peculiarly severe consequences for women and children. With its destructive influence on their lives, it remains a severe and pervasive, yet
hidden dilemma, which established in culture by centuries-old tradition, is overgrown
with the myths and stereotypes, making it difficult to eradicate.
226
Anna Obiegło
There is no doubt that violence against women, including domestic violence, needs
to be vanquished by any means necessary, and that is what state authorities are responsible for. The state is also obliged to provide effective protection of individuals against all
forms of violence, both from the public officials and other individuals. Not only does it
remain responsible for the citizen when the obligation to prevent the acts of violence has
not been pursued with due diligence, but it is also liable for prosecution and punishment
of perpetrators and compensation for victims for their suffering. But more importantly,
state parliaments adopting the provisions governing these matters and being at the same
time parties to international agreements, are constantly obliged to make every effort,
especially a legislative one, to achieve the proposed standards of prevention, combating
violence, prosecution and punishment of perpetrators, not to mention help and support
for victims. State authorities are reviewing their rules and introducing new laws which
give better protection for victims of violence and provide them with better access to support.
Domestic violence is considered an offense for which criminal sanctions may be
imposed. Therefore, all the means to deter, isolate, prosecute and punish perpetrators are
being adopted. There are many campaigns carried out and national strategies to combat
this phenomenon implemented in order to sensitize the public on this issue. Despite these
indubitable achievements, people who are particularly vulnerable to experience violence
are still protected to a varying extent in different European countries. The remedy for this
state of affairs is to seek the ratification of international legal acts binding all the parties.
Hence, in 2011 the Council of Europe Committee of Ministers adopted the Convention
on preventing and combating violence against women and domestic violence and took the
initiative to develop and implement the EU Directive in this area of concern. However, it
is not possible to achieve a success in eliminating all forms of violence against women in
a short time. Even if all European countries adopt coordinated actions based on the foundation of good national law enabling a resolution of these issues, the question of awareness and involvement of authorities and institutions responsible for its implementation
will remain. To become effective in solving the problem of violence against women, it
is also necessary to increase public awareness and introduce far-reaching social changes
leading to the empowerment of women in all spheres of social life. Nevertheless, it requires time, considerable funding, political will and long-term commitment on the part
of legislators, executive authorities and governments.
Translated by Małgorzata Sobczyk

Podobne dokumenty