Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Bytomiu

Transkrypt

Generuj PDF - Komenda Miejska Policji w Bytomiu
Komenda Miejska Policji w Bytomiu
Źródło: http://www.bytom.slaska.policja.gov.pl/ka4/informacje/wiadomosci/10434,Skarb-pod-parapetem.html
Wygenerowano: Czwartek, 2 marca 2017, 21:23
Skarb pod parapetem
Policjanci z Bytomia przedstawili dwóm mężczyznom zarzuty przywłaszczenia złotych monet i innych
kosztowności znalezionych przez nich w trakcie remontu mieszkania w jednej z kamienic w
śródmieściu. Znaleziony skarb spieniężyli, a za gotówkę między innymi jeden z nich wyjechał w Alpy,
drugi zorganizował rodzinie hucznego Sylwestra. Teraz grozi im do roku więzienia.
Policjanci z Bytomia przedstawili dwóm mężczyznom zarzuty przywłaszczenia
złotych monet i innych kosztowności znalezionych przez nich w trakcie
remontu mieszkania w jednej z kamienic w śródmieściu. Znaleziony skarb
spieniężyli, a za gotówkę między innymi jeden z nich wyjechał w Alpy, drugi
zorganizował rodzinie hucznego Sylwestra. Teraz grozi im do roku więzienia.
Na początku grudnia ub. r. dwóch robotników prowadzących wymianę okien w
mieszkaniu jednej z kamienic przy ul. Reymonta, pod parapetem odnalazło dwie
zamurowane paczki, a w nich kilkanaście wykonanych ze złota monet o nominale 5
oraz 10 rubli, dwie o nominale 20 dolarów, a także złotą biżuterię. Mający 39 lat
właściciel firmy budowlanej i jego 23-letni pomocnik podzielili znalezisko równo po
połowie, a jakiś czas później większość złota spieniężyli.
Na trop jednego z nich wpadli policjanci z Chorzowa, którzy z uwagi na miejsce
popełnienia przestępstwa sprawę przekazali do Bytomia. Zajmujący się wyjaśnieniem
sprawy kryminalni z Komisariatu III ustalili również osobę, która nabyła kosztowności
od robotników. Za najprawdopodobniej sporo więcej warte precjoza, obaj panowie
uzyskali łącznie 19 tysięcy złotych. Łatwo zdobyte pieniądze starszy z podejrzanych
między innymi wydał na podróż z rodziną w Alpy na narty, drugi z kolei swoim Część zajętego mienia należącego
najbliższym zafundował szampańską zabawę sylwestrową na krakowskim rynku. Część do podejrzanych
pieniędzy wydali też na poprawę standardu życiowego, kupując między innymi
samochód oraz nowy sprzęt RTV i AGD. Jeden z podejrzanych nie sprzedał wszystkiego,
zostawiając sobie na pamiątkę dwudziestodolarówkę oraz część biżuterii.
Historia „skarbu” ma swój początek najprawdopodobniej w połowie ubiegłego wieku,
kiedy to w mieszkaniu tym zamieszkało małżeństwo repatriantów. To
najprawdopodobniej oni nie mówiąc nikomu ukryli złoto w schowku pod parapetem.
Oboje zmarli w 1988 i 1995 roku. Funkcjonariusze
dotarli do potencjalnego spadkobiercy – wnuka repatriantów, mającego obecnie około
50 lat, który przypomina sobie, że dziadkowie przed laty mgliście wspominali mu o tym,
że byt ma zapewniony. Nie liczył się jednak z tym, że mogli zostawić mu taki spadek. W
sprawie powołano biegłego, który oszacuje wartość utraconych monet i biżuterii.
Podejrzani w tej sprawie robotnicy budowlani usłyszeli zarzuty dotyczące
przywłaszczenia mienia znalezionego, za co grożą im wysokie grzywny, a nawet do
roku więzienia. Policjanci na poczet przyszłych kar i grzywien zajęli część majątku
zgromadzonego przez obu podejrzanych, w tym dwa samochody oraz sprzęt RTV i AGD.
Ustalony paser musi się liczyć natomiast z wyrokiem wynoszącym nawet do 5 lat.
Ocena: 0/5 (0)
Tweetnij