Rodzina Pepłowskiego odważyła się powiedzieć

Transkrypt

Rodzina Pepłowskiego odważyła się powiedzieć
Rodzina Pepłowskiego odważyła się powiedzieć głośno prawdę o tym, co dzieje się w łódzkim areszcie.
wtorek, 12 marca 2013 22:10
O Dariuszu Pepłowskim, aresztancie z Łodzi, NIE napisało ponad pół roku temu. Jego historia
poruszyłaby każdego. Służbę więzienną i prokuratora poruszyło to, że rodzina Pepłowskiego
odważyła się powiedzieć głośno prawdę o tym, co dzieje się w łódzkim areszcie. Poruszyła tak
bardzo, że Pepłowski ma jeszcze bardziej przesrane.
My cię cudownie uzdrowimy. ? Wchodzi do celi funkcjonariusz i zabiera mu kule. ? Zapierdalaj
po wypiskę.
Aresztant próbuje oprzeć się o ścianę, ale nie ma na czym stanąć. Bo choć niby ma nogi, to tak
naprawdę ich nie ma. Zanik mięśni spowodował, że pozostały kości pokryte skórą.
Pepłowski upada z hukiem na ziemię. No, skoro nie chce ci się iść samemu, to nie weźmiesz
wypiski i nie zrobisz zakupów, śmieje się funkcjonariusz i rzuca mu kule w róg celi. Zamyka
drzwi.
Głośno się śmiejąc, zagląda jeszcze przez lipo. Aresztant ciągnie bezwładne nogi w stronę
pryczy, wciąga się na nią i próbuje nie płakać. Wie, że cały czas obserwują go kamery.
Po naszym artykule Pepłowski przechodzi gehennę. Codziennie o 5.30 funkcjonariusze kopią w
drzwi celi. Bo wiedzą, że nie może zasnąć z bólu do 3.00. Wiedzą, bo założyli mu w celi kamery
i zabrali kotarę w toalecie. Kamerę umieszczono także nad kibelkiem.
Nam nie przeszkadza, jak srasz - śmiali się klawisze. Przecież nie czujemy, jak śmierdzi.
Zabrali mu wózek, który i tak stał poza celą. Potem zabrali jedną kulę, aż wreszcie odebrali
obie.
Nie dam rady dojść do toalety - powiedział, gdy odbierali mu drugą kulę.
To sraj pod siebie, a szczać możesz w butelkę - i tak jest od kilku miesięcy. Człowiek robi
pod siebie. Nikt też po nim nie sprząta. Na ile uda mu się umyć samemu, na tyle sobie radzi.
Pepłowski w ogóle nie wychodzi na dwór. !!!
1/3
Rodzina Pepłowskiego odważyła się powiedzieć głośno prawdę o tym, co dzieje się w łódzkim areszcie.
wtorek, 12 marca 2013 22:10
Zapierdalaj sam, jak ci powietrza brakuje. Przeniesiono go także do jedynej celi szpitalnej, w
której nie ma ciepłej wody. Ostatnio wyrzucono go w ogóle z oddziału szpitalnego, choć jest
chory.
Rano rozbebeszają mu pryczę. Pościel to! - wychodzą rozchichotani.
Lekarze boją się robić cokolwiek, choć dobrze wiedzą, że Pepłowski jest chory i wymaga
całodobowej opieki oraz operacji.
Ja nie mogę inaczej - powiedziała kiedyś kierowniczka ambulatorium. My mamy zalecenia z
prokuratury. Nie mogę napisać o tym, czego on naprawdę potrzebuje, bo wyrzucą mnie z pracy,
a prokuratorka będzie prowadziła przeciwko mnie postępowanie.
Nikt więc nie reaguje, choć jest kilka opinii biegłych, które mówią, że Pepłowski nie powinien
przebywać w celi. Mężczyzna wymaga operacji. Ma przepuklinę w kręgosłupie, którą należy
usunąć. Ale prokurator nie widzi możliwości zwolnienia go. Taki groźny. Żeby było weselej,
Pepłowski długie lata siedział w celi dla niebezpiecznych. Na przesłuchania wożono go skutego.
Rodzina podczas widzeń kontaktowała się z nim przez szybę. Ze względów bezpieczeństwa.
Dariusz Pepłowski jest ikoną sukcesu łódzkiej prokuratury. Schwytano groźną mafię
wyłudzającą pieniądze z firm ubezpieczeniowych!; Groźni przestępcy trafili do aresztu! krzyczały lokalne media. Brylowała w nich prokurator Anna Hejna. Mówiła, jaką odwaliła ciężką
robotę, oczyściła Zgierz i okolice z mafii. A co robili ci groźni mafiosi? Zarabiali na "dzwonach".
Zdzisiek wjechał Zenkowi w samochodowy zadek, rzeczoznawca robił wycenę szkód i firma
ubezpieczeniowa wypłacała odszkodowanie. Tacy to groźni przestępcy! Każdy zarobił nawet
kilka tysięcy złotych! Do kozy z nimi!
A jak to wykryła ta wspaniała prokurator ? Usłyszała od przestępcy, który w ramach
współpracy z panią prokurator wyjawił jej tę wstrząsającą tajemnicę. Zaraz też wyszedł w
nagrodę z aresztu. Przypadkiem zapewne jest, że ów gaduła był winien Pepłowskiemu i wielu
innym grubą kasę, której nie chciał oddać.
Zamknięto Pepłowskiego, jego kompletnie zdezorientowaną żonę i starego ojca, który kiedyś
miał najprawdziwszy wypadek komunikacyjny. Wsadzono go do celi dla niebezpiecznych,
byleby tylko się przyznał i wysypał resztę mafii. Dzieci Pepłowskiego zostały praktycznie same.
2/3
Rodzina Pepłowskiego odważyła się powiedzieć głośno prawdę o tym, co dzieje się w łódzkim areszcie.
wtorek, 12 marca 2013 22:10
Czy Pepłowski robił "dzwony? Możliwe. Za to, co niby zrobił, grozi 6 lat. A siedzi już w
areszcie tymczasowym ponad 7?
Czy wyłudził pieniądze z firmy ubezpieczeniowej? Może ? Ale Pepłowski nie może przebywać w
areszcie! To kaleka. Jest sparaliżowany i uratować go może tylko operacja na wolności, na co
nie zgadzają się ani prokuratura, ani sąd penitencjarny.
Jego stan w areszcie tak bardzo się pogorszył, że nie wiadomo, czy i na operację też już nie
jest za późno.
Zadaliśmy pytania władzom aresztu.
1. Na czyje polecenie i dlaczego zainstalowano Pepłowskiemu kamerę w celi?
2. Dlaczego zainstalowano także kamerę w toalecie?
3. Dlaczego chory nie przebywa w celi szpitalnej? 4. Dlaczego nie ma zapewnionej opieki 5. Dlaczego odebrano mu dostęp do ciepłej wody? 6. Dlaczego odebrano mu wózek i kule? 7. Dlaczego to wszystko stało się po naszej publikacji?
Odpowiedziano nam, że szybko nikt nam nie odpowie, bo trzeba przeanalizować papiery.
Na odpowiedź mamy 14 dni - podsumowała kierownik działu penitencjarnego.
Tyle że Pepłowski być może już nie ma tyle czasu.
Dziś jedyne, o czym marzy, to śmierć. I chyba właśnie na to liczą władze więzienia i pani
prokurator prowadząca postępowanie. Bo przecież jeśli wyjdzie z aresztu i prokurator Hejna nie
będzie już mogła bronić dostępu do niego, Pepłowski opowie, co z nim robiono. Jak go
poniżano i doprowadzono do jeszcze większego kalectwa.
autor; Joanna Skibniewska
3/3

Podobne dokumenty