Chcemy zmienić bardzo wiele
Transkrypt
Chcemy zmienić bardzo wiele
NOWY LOT NA NOWY ROK SZKOLNY, CZYLI ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY... gazetka szkolna II LO im. Romualda Traugutta w Częstochowie ul. Kilińskiego 62 tel. (034) 361 25 68 e-mail: [email protected] LOT-ne BILECIKI DLA SZCZĘŚLIWCÓW (czytaj na s. 2) LO T numer 1(8) październik 2007 Wielkie Dyktando w Traugucie po raz drugi! XXV Rajd Traubeana LOT w NIEDZIELI PORTRETY MIESIĄCA Chciałabym przestać chichotać na lekcjach! Jesteśmy zbyt GRUBOSKÓRNI dla naszych koleŜanek i kobiet Chcemy zmienić bardzo wiele rozmowa z dyrektorem Krzysztofem Ponchałą LOT 1 Wakacje, piątek trzynastego Okiem fotoreporterów 13 lipca w Galerii Teatr from Poland odbyła się wystawa fotografii uczniów i absolwentów naszego liceum. Zaprezentowane zostało 26 prac, czternastu autorów. Pomoc w rozwoju pasji uczniowie otrzymują od prof. Marka Podgórskiego, miłośnika fotografii. Profesor Podgórski jest załoŜycielem najczęściej oglądanej szkolnej strony internetowej www.traugutt.net, na której młodzi ludzie „Traugutta” zdjęcia, spośród których wybrane zostały najlepsze biorące udział w ekspozycji. Wśród wystawców w licznym męskim gronie znalazły się równieŜ dwie młode fotoreporterki: Aneta Kosiorek i Karolina Łapeta. – Poziom zdjęć jest bardzo wysoki, mimo Ŝe moŜe większość fotografów to amatorzy. Niektóre z nadesłanych prac widziałem juŜ wcześniej, ale cześć z nich zobaczyłem po raz pierwszy - komentuje Marek Podgórski. mogą zamieszczać swoje zdjęcia m.in. z uroczystości szkolnych, a takŜe wydarzeń kulturalnych Częstochowy. Pedagog II LO to równieŜ inicjator wielu konkursów fotograficznych organizowanych w szkole oraz współorganizator wystawy „Piątek trzynastego FOTO TRAUGUTT”. Pomysł na wernisaŜ zawdzięczamy takŜe Oldze Trojak (GW). Dwa tygodnie przed ekspozycją uczniowie przesyłali na stronę internetową Wystawa jest dobrą promocją dla szkoły i młodych fotografów. - Z reguły wyznaję zasadę duŜej pokory, ale od tego roku absolwenci gimnazjów składający papiery do naszej szkoły w swoich CV piszą, Ŝe interesują się fotografią, odnoszą w tej dziedzinie sukcesy. Myślę, Ŝe ściągnięcie ok. 200-300 osób w wakacje po to, Ŝeby zobaczyć zdjęcia swoich koleŜanek/ kolegów jest imponujące. Prace uczniów staram się promować, czasami udzielam im drobnych wskazówek i porad, ale w większości jest to ich wkład. Moja przygoda z fotografią takŜe zaczęła się w liceum. Miałem sąsiada, który zajmował się zdjęciami, kiedyś pokazał mi jak się je robi w ciemni i co tu duŜo mówić, wciągnęło mnie dodaje prof. Podgórski. O to co prezentują prace, zapytaliśmy jednego z młodych fotografów, Jakuba Kozłowskiego. – Na wernisaŜu znalazło się jedno moje zdjęcie przedstawiające pokaz ogni podczas Czwartej Nocy Kulturalnej. Przesłałem dwie prace, ale druga była źle wykonana technicznie i została odrzucona. Dopiero zaczynam i popełniam jeszcze duŜo błędów, ale powoli staram się je niwelować. Mimo Ŝe fotografia pasjonuje mnie od dziecka to dopiero teraz zajmuję się nią na powaŜnie. Przesyłam fotki na szkolną stronę internetową, a pan Marek Podgórski udziela mi wielu cennych rad - komentuje. O tym, Ŝe fotografia jest przepustką do kariery przekonywał inny wystawca – Albert Stęlik. - Zawsze chciałem kręcić filmy, ale nic ciekawego mi nie wychodziło. Natomiast zamiłowanie do fotografii pojawiło się cztery lata temu, zaraził mnie nim tata. W przyszłości myślę o studiach fotograficznych, więc moŜliwości rozwoju, jakie daje nam pan Marek Podgórski są bardzo cenne. Nasz pedagog poŜycza nam sprzęt, załatwia wejścia do ciemni oraz na róŜnego rodzaju imprezy. Poziom prac zgromadzonych na wernisaŜu jest bardzo wysoki. MoŜna obejrzeć zdjęcia fotoreporterów z prawdziwego zdarzenia: Macieja Nabrdalika (tegoroczny zwycięzca najbardziej prestiŜowego konkursu fotograficznego w Polsce - Grand Press Photo) i Maćka Kuronia (współpracownik GW i PAP-u), a takŜe uczniów, którzy dopiero doskonalą swoje umiejętności. Rozwijanie dodatkowych zręczności wśród młodzieŜy jest bardzo waŜnym i procentującym w przyszłości elementem. Dzięki tego typu przedsięwzięciom młodzi ludzie mają moŜliwość sprawdzenia swoich umiejętności, jednocześnie je doskonaląc. „Traugutt” przyciąga nastoletnich fotoreporterów, a takŜe daje perspektywy rozkwitu. Zadowalający jest fakt, Ŝe uczniowie naszej szkoły posiadają pasje i chęci do ich dalszego rozwijania. SANDRA SZWEDZIŃSKA W wystawie udział wzięli: Piotr Bednarek, Jarosław Janik, Aneta Kosiorek, Cyprian Kozera, Jakub Kozłowski, Maciej Kuroń, Karolina Łapeta, Piotr Łodziński, Łukasz Matysiak, Maciej Nabrdalik, Bartłomiej Sierosławski, Albert Stęclik, Cezary Stolecki, Kacper Synowiecki. Sandra NOWY LOT czyli tu zaszła zmiana... Szwedzińska redaktor naczelna LOT Dzień Dobry od redaktorów :) Wakacje minęły z wielkim hukiem i zaczęła się szkoła, a wraz z nią ruszyła praca LOT-nych dziennikarzy. W tym roku oprócz nowych uczniów przywitał nas system alarmowy, przez jednych oceniany pochlebnie, przez innych nie. Nasze grono dziennikarskie powiększyło się o liczną grupę pierwszoklasistów, ale takŜe o kilku uczniów klas starszych. Zmiany zaszły równieŜ w formie gazetki, która, mamy nadzieję, zostanie mile przyjęta. W tym numerze m.in. wywiad z dyrektorem, wakacyjna wystawa fotografii trauguciaków, Rajd Traubeanów, rozmowa z redaktorem pisma „Niedziela” i innym ciekawymi osobami oraz wiele róŜnych wartych przeczytania tekstów. SANDRA SZWEDZIŃSKA Z OKAZJI DNIA KOMISJI EDUKACJI NARODOWEJ ZŁOTE MYŚLI O NAUCZYCIELACH "Początki wielkich karier moŜna często odnaleźć w oddziaływaniu jednego nauczyciela.” "Nie ma chwalebniejszego ani poŜyteczniejszego powołania nad nauczycielskie." "Kto zdobytą wiedzę pielęgnuje, a nową bez ustanku zdobywa, Ten moŜe być nauczycielem innych." NAUCZYCIELU, NIE PYTAJ MNIE!!! Trwa akcja „LOT-nych bilecików” broniących przed odpowiedzią. W dziesięciu losowo wybranych egzemplarzach pojawią się bilety, które moŜna wykorzystać w czasie pięciu szkolnych dni od wydania „LOT-u”. Ta niepozorna karteczka broni nas przed odpowiedzią na JEDNEJ z lekcji! Po wręczeniu nauczycielowi bileciku podpisanego swoim imieniem i nazwiskiem jesteśmy zwolnieni z ustnej odpowiedzi oraz niezapowiedzianej kartkówki. Po okazaniu profesor zabiera bilecik i równocześnie traci on swoją waŜność. Wszystkim Nauczycielom w dniu Ich święta Ŝyczymy, aby: Szlachetne zdrowie ulubowało sobie czcigodnych Nauczycieli, a fortuna zesłała Im łaskawy los. Niech Ich odbieŜają wszelakie troski i smutki, a serca się Ich weselą wieczną młodością oraz miłością i szacunkiem swych uczniów. SANDRA SZWEDZIŃSKA Uwaga! Akcja prowadzona za zgodą Dyrekcji. LOT 2 WIELKIE DYKTANDO W TRAUGUCIE PO RAZ DRUGI "Języku polski, ojczysta mowo, ty jesteś jak zdrowie! Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie - kto Cię stracił, Kto podobnie, jak ja obraził Twój majestat i komu nie było dane więcej razy usłyszeć Cię w całej okazałości. Tak przyznaję się, Ŝe podczas młodzieńczego Ŝycia nieraz kaleczyłem wulgarnymi słowy Twoją niepowtarzalność, ośmieszałem wizerunek. Dziś jednak ja - szary, mały człowieczek padam na kolana i piękność Twoją w całej ozdobie pragnę zobaczyć i opisać, bo bardzo tęsknię po Tobie..." /autor nieznany, wyszperane w internecie/ Czy kultura języka sięgnęła bruku? C. K. Norwid, gdyby mu dano tę moŜliwość, pewnie powiedziałby, Ŝe tak. A co Wy na to? Zespół redakcyjny LOT-u zaprasza do dyskusji. Jeśli masz coś do powiedzenia na ten temat, prześlij swój głos w dyskusji na nasz adres, a my wydrukujemy go na łamach naszej gazetki. My uwaŜamy, Ŝe naleŜy mówić i pisać poprawnie, poniewaŜ nasz język świadczy o nas. Kultura języka jest bardzo waŜną częścią ogólnej kultury człowieka. NaleŜy mówić i pisać poprawnie, poniewaŜ język jest najwaŜniejszym środkiem porozumiewania się ludzi między sobą, jak równieŜ jednym z najwaŜniejszych składników Ŝycia społecznego i narodowego. Język to nasze sam, gdyby miał taką moŜliwość, mogli powiewspólne dobro. dzieć, Ŝe „Polacy nie gęsi i o swój język dbają.” Towarzyszy nam w Zespół „LOT-u” oraz p. pedagog, prof. indywidualnym rozwoju, buduje Marek Podgórski, chcąc Was dodatkowo zmobilimosty między zować do pracy nad ortografią języka ojczystejednostkami, two- go po raz drugi organizują konkurs ortograficzrzy ludzką wspól- ny „Wielkie Dyktando w Traugucie”. Na finalinotę, kształtuje ją i stów czekają atrakcyjne nagrody. Lista sponsopodtrzymuje. Nale- rów na ostatniej stronie. Ŝy mówić i pisać poprawnie, poniewaŜ język ma bardzo duŜy wpływ na psychikę człowieka. Dopóki nie będziemy mieli poczucia, Kultura języka (od łac. cultura - uprawa; uprawnienie Ŝe nasz język jest piękny, będzieczegoś, dbanie, troszczenie się o coś, pielęgnowanie) to my sami siebie i siebie nawzajem troska o język ojczysty, duma z jego wielowiekowych uwaŜać podświadomie za gorszych tradycji oraz działalność mówiącego nim społeczeństwa, oraz zawsze będziemy przegrywać zmierzająca do jak najlepszego opanowania, bogacenia i z innymi. Dlatego zapomnijmy o doskonalenia środków językowych. Wieloznaczny termin, wulgaryzmach, zapoŜyczeniach, wyraźnie związany z wartościującym rozumieniem kultury. uproszczeniach, bo to uwstecznia Oznacza on umiejętności poprawnego (czyli zgodnego z językowo. Dbajmy o kondycję normą językowa) posługiwania się językiem, zarówno w naszego języka, czytając ksiąŜki i mowie, jak i w piśmie. Wszelkie odstępstwa od normy gazety, oglądając dobre programy traktowane są jako błędy językowe bądź jako innowacje telewizyjne, obcując ze słownikiem językowe. Przez ten termin rozumie się zwykle stopień ortograficznym podczas codziennej znajomości środków językowych i sprawności operowania nauki. Pracujmy nad naszą polsznimi przez ludzi posługujących się danym językiem. czyzną, Ŝeby współczesne autorytety pokroju C. K. Norwida i on Zespół LOT-u oraz pedagog szkolny p. prof. Marek Podgórski, organizują II edycję konkursu ortograficznego pt. Wielkie Dyktando w Traugucie LOT przeznaczył część pieniędzy zebranych ze sprzedaŜy gazetki (200 zł) na nagrodę dla zwycięzcy, czyli PATRONAT HONOROWY Mistrza Ortografii II LO dyrektor szkoły mgr Krzysztof Ponchała Honorowy Patronat nad konkursem objął dyrektor szkoły p. mgr Krzysztof Ponchała. ORGANIZATOR Zespół LOT-u oraz pedagog szkolny Wielkie pisanie odbędzie się w piątek 23 listopada 2007 r., natomiast wyniki zostaną ogłoszone w Mikołajki, czyli 6 grudnia. Uczniowie, którzy chcą wziąć udział w konkursie proszeni są o zapisywanie się na listę u nauczycieli języka polskiego do 10.11.2007 r. mgr Marek Podgórski Organizatorzy zapraszają do zabawy równieŜ profesorów uczących w II LO. Chętni proszeni są o zgłoszenie swojego udziału u p. prof. Marka Podgórskiego. LOT 3 Portrety miesiąca, czyli spotkania z osobowościami naszej szkoły NAUCZYCIEL Profesor: Ireneusz Stasiak Zawód: historyk z wyboru Dodatkowe zajęcia: trener reprezentacji piłkarskiej „Traugutta” oraz druŜyny szkolnej tenisa stołowego Znak zodiaku: Rak O swoim wyglądzie: Wiele moŜna by w nim zmienić, ale po co?! Trochę Ŝal wypadających włosów. Tak naprawdę jesteśmy tym, co mamy w sercu. Sam o sobie: Z natury sentymentalny optymista. Wiem, Ŝe przed mną jeszcze piękne chwile. Muszę tylko cierpliwie czekać i przekonać do siebie innych. Czas wbrew pozorom jest moim sprzymierzeńcem. Najbardziej pasjonuje mnie… Nie ma co ukrywać – piłka noŜna. Sport jest cennym uzupełnieniem naszego Ŝycia. Walka na boisku kształtuje charakter. Trzeba umieć to wykorzystać. Próbuję „zaszczepić” to moim podopiecznym. Lubię, kiedy uczniowie… Wykonują swoje obowiązki z przekonaniem o ich zasadności. Lubię, kiedy realizują swoje pomysły i marzenia. Lubię przyjazny uśmiech, który daje mi pewien komfort pracy. Nie lubię uczniów, którzy… Są zbyt grzeczni, bo nie wiem, co do końca myślą. Generalnie cenię uczniów za samodzielność. Zadaniem nauczyciela nie jest wykazanie nad uczniem swojej merytorycznej przewagi, lecz umiejętne zmotywowanie go do efektywnej pracy. Największym grzechem pedagogów jest zniechęcanie uczniów. „Traugutt” to dla mnie… To nie tylko miejsce pracy. MoŜe to zabrzmi dziwnie, ale niekiedy tęsknię za szkołą, oczywiście bez przesady. Szkoła daje mi samodzielność. Jest miejscem na oryginalne formy działania. Dotychczasowe dyrekcje, łącznie z obecną, „nie przeszkadzają” mi w tym. Gdy miałem 17 lat… Byłem sympatykiem mojej koleŜanki z klasy. Razem odrabialiśmy lekcje. Ona była dobra z przedmiotów ścisłych, ja natomiast z humanistycznych. W ten sposób naturalnie się uzupełnialiśmy. Pamiętam, Ŝe specjalnie dla niej czytałem ksiązki historyczne, aby zaimponować jej swoją wiedzą. Polecam chłopakom – to sprawdzony sposób na tzw. „ksiąŜkę”. Największą satysfakcję daje mi… To, Ŝe mogę pomóc innym bezinteresownie. Mój ideał kobiety… Subtelna brunetka z ciepłym uśmiechem, z którą moŜna normalnie porozmawiać, ewentualnie zaprzyjaźnić się. Sądzę, Ŝe my panowie (dotyczy to teŜ uczniów naszej szkoły) jesteśmy zbyt gruboskórni dla naszych dziewczyn i kobiet. Apeluję o więcej szacunku – one potrzebują naszego ciepła i bezpiecznej obecności. Ulubione danie… Kotlet schabowy, a najlepiej dwa, z ryŜem i papryką. Krówki zawijane ręcznie. Na co dzień jaja w róŜnych postaciach. Na deser moŜe być piwo. Moje motto… Jutro moŜe być pięknie… W rubryce „OSOBOWOŚĆ NUMERU” poznajecie profesorów i uczniów naszej szkoły. Zapraszamy do numerów archiwalnych: nr 1/2006 – sylwetka prof. M. Podgórskiego, nr 2/2006 – p. dyr. M. Jackowskiej, nr 3/2006 – prof. R. Biłosa, nr 4/2007 – prof. A. Sobocińskiej, nr 5/ 2007– prof. J. Wiekiery, nr 6/ 2007– prof. A. Adryjańskiej – Mroczek, nr 7/ 2007 – prof. T. Jaskóły). Portrety miesiąca, czyli spotkania z osobowościami naszej szkoły UCZEŃ Imię i nazwisko: Sandra Szwedzińska Klasa: II A Znak zodiaku: Lew Ulubiony przedmiot: polski Sporty: taniec, pływanie i jazda na rowerze. List gończy: Średniego wzrostu ciemna blondynka, nie wychodzi z domu, kiedy kolor jej skarpetek nie współgra z całością stroju <śmiech>. Najczęściej moŜna ją spotkać... wszędzie tam, gdzie jeszcze nie była. Sama o sobie… - Nie umiem długo usiedzieć w jednym miejscu, a najlepiej czuję się, gdy otacza mnie grono znajomych. Uwielbiam się śmiać, a w weekendy zawsze śpię do późna. Lubię pokonywać nowe wyzwania i próbować swoich sił nawet w dziedzinach, które nie są moimi moc- nymi stronami. Jestem straszną gadułą i mówię to, co myślę. U ludzi cenię szczerość i poczucie humoru. Dziennikarstwo to Twoja pasja. -Więcej niŜ pasja, chcę związać z tym swoją przyszłość. Dobrze czuję się wśród ludzi i nie mam problemów z nawiązywaniem nowych znajomości. Lubię być w ruchu i nie wyobraŜam sobie pracy za biurkiem. W „Gazecie Częstochowskiej” pojawiło się Twoje nazwisko... -Nie zaprzeczę. Od pewnego czasu próbuję swoich sił w „GCz”. Dzięki temu mam moŜliwość doskonalenia warsztatu dziennikarskiego i zdobywam praktykę. Poza tym nie jest to dla mnie nie tylko praca, ale i przyjemność. Poza dziennikarstwem spełniam się w... tańcu. W ten sposób wyzwalam drzemiącą we mnie energię. Sprawia mi to ogromną radość i odrywa od rzeczywistości. Czasami na treningach jest cięŜko i nic nie wychodzi, ale właśnie wtedy staram się nie poddawać. Pewnie mi nie uwierzycie, ale... nigdy nie byłam na Mazurach ;). LOT 4 Miłość w Ŝyciu to... dawanie szczęścia osobie, którą się kocha, nie Ŝądając nic w zamian. W mojej torebce moŜna znaleźć: a) nieskończoną liczbę gum do Ŝucia b) całą masę tabletek c) perfumy Cieszę się jak dziecko, gdy... dostaję kwiaty ;). Wierzę w… miłość i ludzi, którzy próbują pokonywać swoje słabości. Boję się… rollercoster’ów i myszy. Chciałabym przestać... chichotać na lekcjach, ale naprawdę nie mogę się powstrzymać! Moje motto: Trzeba Ŝyć tak, aby niczego nie Ŝałować, a jednocześnie spełniać swoje marzenia. Inni o niej: „Ta dziewczyna wie, czego chce, dąŜy do celu, który sobie obrała”. „KoleŜeńska i sympatyczna, organizatorka klasowych spotkań”. „Lubi postawić na swoim, ale dzięki temu osiąga to, co zaplanowała”. ANDśELIKA WORWĄG Sonda 'uczeń miesiąca' I miejsce Paweł Psiuk Ia - 38 głosów (sylwetka w następnym numerze) II miejsce Milena Szczypińska IIIa - 15 głosów III miejsce Konrad Ochocki IIIc - 13 głosów IV miejsce Alan Turek IIe - 11 głosów W sondzie, którą przeprowadziły Dorota Szczerbak i Daria Wójcik, wzięło udział 200 uczniów z naszej szkoły. uLOTne spojrzenie na świat czyli wlazł kotek na płotek i mruga… 15 września 2007 r. Ledwo Ŝyję. KaŜdy czegoś ode mnie Ŝąda, oczekuje. ChociaŜ minęło dopiero niecałe 15 dni od rozpoczęcia roku szkolnego, ja mam juŜ wszystkiego serdecznie dosyć. Dzięki Bogu, Ŝe wymyślono coś takiego jak okres ochronny, przynajmniej nie muszę narzekać na nadmiar ocen (tych mało pozytywnych rzecz jasna…). ChociaŜ miesiąc czasu, to naprawdę zbyt mało. Przepraszam bardzo, ale ja osobiście postanowiłam przeznaczyć wrzesień na połapanie się w tych wszystkich zwyczajach szkoły. Np. nadal nie odróŜniam sektorów. Nie widzę w nich Ŝadnej róŜnicy, poza literkami alfabetu. ChociaŜ moje koleŜanki teŜ nie są lepsze. Jedna z nich weszła do sali, gdzie lekcje mieli drugoklasiści i dopiero po chwili zorientowała się, Ŝe to nie jej klasa. Ale to juŜ zupełnie inna historia. Wracając do mnie, to ja błądzę po korytarzach przez dobre piętnaście minut w poszukiwaniu odpowiedniej sali. Dlatego najprostszym sposobem jest ślepe pójście za stadem (tj. społecznością klasy). Gorzej, kiedy oni teŜ się mylą. No i zdarza się i tak, Ŝe co niektórzy nie odróŜniają swoich rówieśników od starszych kolegów. ChociaŜ mnie to nie grozi. 30 bab w klasie od razu daje po oczach ;), a w sumie po uszach. Dopiero niedawno odkryłam spręŜyny, dzięki temu, Ŝe wszyscy w kiszce szli w stronę basenów, a Ŝe ja nie chciałam iść pod prąd (czyt. zostać staranowana), więc poszłam z innymi (w sumie zostałam wciągnięta w wir ludzi). Owa maszyna jest magiczna i posiada w sobie chyba jakieś koło fortuny. Raz wrzuciłam pieniąŜka (bo grubą kasą tego nazwać, niestety, nie moŜna), dostałam gorącą czekoladę, po czym kiedy miałam odchodzić, usłyszałam brzdęk. SpręŜyna nie chciała zapłaty. Skoro była taka szczodra wróciłam do niej na drugi dzień. Zamówiłam herbatę i otrzymałam w zamian gorącą wodę. Postanowiłam się nie przejmować, w końcu wodą teŜ człowiek się napoi. Po dwóch dniach trochę zraŜona do maszyny, postanowiłam jeszcze raz jej zaufać. Niestety, zeŜarła kasę i ani myślała wydać kawy. O reszcie juŜ nawet nie wspomnę. Och, dziwna to maszyna - spręŜyna. PrzeŜywa jakieś wahania nastroju najwidoczniej. Wiele mnie jeszcze czeka, by poznać wszystkie tradycje szkoły. Dzwonki przyprawiają mnie o dreszcze (chodzi o huk rzecz jasna). Siłuję się ciągle z wejściowymi drzwiami, poniewaŜ zapominam o tym, Ŝe pani portierka musi przycisnąć guzik. Wkładam kluczyk w nie swoją szafkę i w dodatku potykam się o wszystkie moŜliwe stopnie. Ale taki chyba mój urok… Urok w postaci zrzędzenia. ChociaŜ na jedną kwestię nie mogę narzekać. Szkoła ma ziomski klimat. Cokolwiek to znaczy… ;). Pamela Otwinowska kl. I f Koniec września 2007 r. 3 września 2007 r. Pierwszy dzień nowego roku szkolnego 2007/2008. Ktoś w tym momencie z nutką optymizmu w głosie powie - tak jak co roku i trzeba się z tym pogodzić, bo zdarzy się to jeszcze z pewnością nieraz, pozostaje tylko odliczać dni do następnych wakacji - i pewnie przyznałoby mu się rację, gdyby nie fakt, Ŝe ta szczególna data nie była tylko znakiem kolejnych 10 miesięcy nauki, lecz i otwarciem nowego rozdziału Ŝycia dla wielu byłych gimnazjalistów. „….w pierwszym dniu szkoły czułem się bardzo niepewnie, byłem zaniepokojony tą nową sytuacją, wokół pełno obcych twarzy to ujmowało mi zdecydowanie pewności siebie. „Traugutt” na początku wydał mi się jednym wielkim labiryntem … „ - dzieli się z nami swoimi odczuciami kolega Tomasz Podlewski. Miło wiedzieć, Ŝe w swych obawach nie było się samotnym, choć bez większego wysiłku dało się to zauwaŜyć po powszechnym zdezorientowaniu w oczach i desperackim szukaniu przyjaznych twarzy. Oczywiście kaŜdy jest inny i odczuwa wszystko na swój sposób. „….Pierwsze dni w szkole były lajtowe, w ogóle nie czułam się obco…” - mówi z prze- konaniem pierwszoklasistka, Ania Głąb. Jedni zdenerwowani, inni wyluzowani, ale tak czy inaczej to juŜ przeszłość, dni mijały jeden po drugim i ledwo się obejrzeliśmy, a za nami juŜ miesiąc nauki. A wraz z upływającym czasem zniknął z korytarzy i sal lekcyjny cały stres, który unosił się nad głowami jak gęsta mgła i zamienił się raczej w mały obłoczek, który nasila się teraz tylko na hasło kartkówka, sprawdzian, test itp. „….wokół panuje świetna atmosfera, poznałem wiele miłych osób, a moja klasa jest po prostu super. Szkoła spełniła moje najśmielsze oczekiwania…” – z nutka radości i nieodłącznym uśmiechem „od ucha do ucha” opowiada Mateusz Szkop. „…czuje się „swojsko” …” – mówi nasza pewna siebie Ania. „…po prostu jak w domu. Poziom wysoki, ale nauczyciele są spoko i aŜ chce się uczyć...” - dodaje Tomek. Teraz głos rozsądku w naszych głowach podpowiada nam, Ŝe niepotrzebne było to obgryzanie do krwi paznokci i rwanie włosów z głów... KaŜdy mądry po fakcie jak to się mówi. Nikt teraz nie chce się przyznać do dawnych rozterek, ale my swoje wiemy. Jednak nie drąŜmy tematu, kto miał małe załamania nerwowe, a kto nie. Zostańmy umownie przy wersji, Ŝe wszystko było od początku dobrze, czyŜ nie? Wszak to najlepszy okres naszej młodości… Dobre podejście do sprawy to pewniak sukcesu… A do wszystkich przyszłych pierwszaków waŜna informacja: liceum nie jest takie straszne jak je malują! Natalia Kopica kl. I a i Ola Podolska kl. I c O „Traugucie” nie sposób zapomnieć… Jak co roku w pierwszych dniach września, tak w tym roku dokładnie trzeciego dnia tego cudnego (?) miesiąca próg szkoły przestąpili opaleni, wypoczęci i gotowi na poszerzanie swojej wiedzy uczniowie. Większość z nich juŜ dobrze znała szkolne mury, jednak zawsze zostaje jeszcze 1/3, która zjawiła się w szkole pierwszy raz. I właśnie do tej 1/3 miałam zaszczyt naleŜeć. Nazywam się Magdalena Nowak. Jestem uczennicą klasy 1f. JuŜ w tej chwili z czystym sumieniem mogę powiedzieć, Ŝe cięŜko będzie mi rozstać się za niecałe 3 lata ze szkołą. Dlatego postanowiłam zapytać naszych absolwentów o ich wspomnienia związane z czasem spędzonym w murach II LO. Moją pierwszą „ofiarą” została Patrycja Pindelak, uczennica naszej szkoły w latach 2003 - 2006. Magda: Droga Patrycjo, minął juŜ ponad rok od kiedy opuściłaś nasze LO. Gdzie teraz się podziewasz? Patrycja: Minęły wakacje i rozjechaliśmy się po całym kraju (i Europie). Ja wylądowałam w Krakowie i teraz nie zamieniłabym go na Ŝadne inne miasto :). Mieszkam tutaj i studiuję. Magda: Czy czas spędzony w szkole zmienił coś w Twoim Ŝyciu? Patrycja: Hm... Czy szkoła zmieniła coś w moim Ŝyciu? Na pewno dzięki „Trauguttowi” trochę dorosłam :). "śycie studenckie" zaczęło mi się juŜ 4 lata temu, kiedy wyjechałam do Częstochowy i na to "dorastanie" oprócz „Traugutta” miało wpływ wiele czynników. Nowi znajomi, nowe miasto. Aczkolwiek sam „Traugutt” był fajnym kawałkiem mojego Ŝycia. Wyjazdy, wycieczki, lekcje. Wiele się w ciągu tych 3 lat nauczyłam. Magda: Czy pamiętasz jakiś ciekawy, moŜe śmieszny, incydent ze szkoły? Patrycja: Śmiesznych incydentów było całe mnóstwo. Miałam cudowną klasę... „Interesującym” wydarzeniem była renowacja sali 2B przez moją klasę. To był straszny spontan. Mieliśmy dwie godziny języka polskiego z prof. W. Mecmajer i na pierwszej lekcji pani profesor wspomniała, Ŝe sala wymagałaby juŜ odświeŜenia. Moi cudowni koledzy wpadli na pomysł, Ŝeby na duŜej przerwie pojechać do Castoramy i na drugą godzinę polskiego wpadliśmy do klasy z wałkami, pędzlami, szlifierką, kombinezonami i Ŝółtymi kaskami Boba Budowniczego. Wywołaliśmy małe zamieszanie Ale ostateczny efekt był, według mnie, bardzo OK:). Cała akcja odnawiania klasy wywołała w szkole raczej pozytywne wibracje. Nie zapomnę nigdy widoku Brajlasa, Cupiego, Matjasa i Radzia przebranych w kombinezony i kaski szlifujących nowo zakupionym sprzętem szafki w Hadesie. Mam nadzieję, Ŝe odświeŜona 2B posłuŜy jeszcze trochę następnym pokoleniom ... :). Magda: Którego z profesorów wspominasz najmilej? Patrycja: Jeśli chodzi o profesorów to całą kadrę mile wspominam. Z kaŜdym profesorem wiązały się jakieś historie. Ja akurat chodziłam do „f” z rozszerzonym angielskim, tak więc LOT 5 najwięcej czasu spędzaliśmy chyba z naszym kochanym prof. G. Bojankiem (który był równieŜ naszym wychowawcą). Bardzo miło wspominam wyjazd do ParyŜa z prof. A. Cieślakiem. Prof. A. Krzepczak teŜ była super i szkoda, Ŝe tak krótko mieliśmy z nią zajęcia. Prof. A. Adryjańska - Mroczek, dzięki której polubiłam chemię. Z perspektywy czasu teraz widzę, Ŝe wszyscy bardzo się starali przekazać nam jak najwięcej... (choć kiedyś wydawało nam się, Ŝe jest za cięŜko, Ŝe są zbyt wymagający, Ŝe pracami domowymi chcą zatruć nam nasze wolne popołudnia :)). Teraz myślę, Ŝe wielu z nas na prawdę to doceniło. Magda: Co, jako absolwentka, chciałabyś powiedzieć obecnym uczniom szkoły? Patrycja: Na pewno, to Ŝeby starali się wyciągnąć z tej szkoły jak najwięcej. „Traugutt” rozwija moŜliwości. I jeśli ktoś ma talent, to faktycznie moŜe go w szkole rozwijać (czego przykładem mogą być trauguciaki: muzycy i fotografowie). Atmosfera w szkole, według mnie, raczej skłania do tego, Ŝeby brać czynny udział w Ŝyciu szkoły... Nie bójcie się odstawać od szarego tłumu i być zauwaŜonym! Magda: Bardzo dziękuję, Ŝe poświęciłaś mi czas na rozmowę. Wierzę, Ŝe dzięki Twoim słowom uczniowie zaczną bardziej doceniać swoją szkołę. Pozdrawiam serdecznie w imieniu swoim i Patrycji Magda Stonoga, szałas, piosenka! czyli XXV Rajd Traubeana Słońce świeci, na niebie nie widać choćby jednej chmurki zapowiadającej deszcz. A więc? Ruszamy! Takie słowa moŜna było zapewne usłyszeć od uczniów klas pierwszych, którzy w sobotę 29 września wyruszyli na podbój Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Pełni entuzjazmu i chęci bliŜszego poznania się przemierzyli szlaki wiodące ich do mety znajdującej się w Olsztynie. Jak powszechnie wiadomo prawowitym uczniem naszej szkoły zostaje się właśnie po Rajdzie Traubeanów potocznie nazywanym chrztem pierwszaków. Po drodze czekały na nich róŜnego rodzaju zadania. Był szałas do zrobienia, sznurówki do zawiązania, stonoga do zrobienia. Nie zabrakło teŜ konkursu o Jurze. Jednak dopiero na miejscu emocje sięgnęły zenitu. Klasy miały za zadanie przedstawić piosenkę wymyśloną podczas drogi, zaprezentować maskotkę klasy, znak - symbol oraz wykazać się wiedzą na temat naszej szkoły. Jak się okazało to właśnie ta ostatnia konkurencja przysporzyła pierwszakom najwięcej trudności. Ostatecznie wygrała klasa Ia, która w nagrodę musiała wypić... szklankę mleka. Kolejne miejsca przypadły klasom Ie i If. Radości nie było końca. Nic z resztą dziwnego, poniewaŜ konkurencja była naprawdę silna, a zabawa przednia. AndŜelika Worwąg Opinie na temat rajdu. Prof. D. Borkowski - wychowawca zwycięskiej klasy Ia: „Bardzo pozytywnie. Pogoda dopisała. Trasa ciekawa, z konkursami, urozmaicona. Zwiedzaliśmy Jaskinie Olsztyńska. MłodzieŜ ze wszystkich klas spisała się wspaniale.” Patrycja, 1b „Podobało mi się. Sadzę, Ŝe tego typu imprezy są świeeetnym sposobem na integrację klasy szczególnie ta konkurencja z szałasem. W przyszłym roku proponuję wprowadzenie zakazu zbierania grzybów, bo bardzo spowalnia to marsz - tak przynajmniej wynikało z moich osobistych obserwacji.” Paweł, 1d „Super bardzo. Rajd jest świetną sprawą. Ci, którzy nie pojechali niech Ŝałują, poniewaŜ jest to niezapomniane przeŜycie.” Ania, 1f „Bardzo mi się podobało. Świetny pomysł z organizacją. Konkursy bardzo interesujące. Szkoda, Ŝe rajd trwał tak krótko. Mam jednak sugestie dla organizatorów na przyszłość, Ŝeby rajd organizowany był po południu. Ogniska wieczorem wypadają duŜo lepiej.” Rajd od lat organizują: p. prof. Beata Puchalska i p. prof. M. Podgórski. Nam na temat tegorocznego rajdu udało się porozmawiać z p. prof. M. Podgórskim: LOT: Tegoroczny Rajd Traubeana odbył się po raz dwudziesty piąty. To piękna historia. Od ilu lat Pan zajmuje się współorganizowaniem tego waŜnego w kalendarzu szkolnym wydarzenia? prof. M. Podgórski: Kiedy 12 czerwca 1982 roku p. prof. Regina Pajączek zaprosiła uczniów Traugutta na wędrówkę po Jurze, pewnie nie przypuszczała, Ŝe zapoczątkowała cykliczną imprezę, która przejdzie do historii szkoły. I Złaz Trauguciaków odbył się pod hasłem słów pioniera polskiej turystyki – Aleksandra Janowskiego: „Poznać, pokochać, słuŜyć”. W wydanym później „I Informatorku Złazu Trauguciaków” czytamy: „Proponujemy wspaniałą zabawę kaŜdej klasowej grupie turystycznej! Zgłoście swoje uczestnictwo w I Złazie Trauguciaków! KaŜda klasa, która zechce wziąć udział w złazie, musi LOT 6 wypełnić kartę zgłoszenia. Kartę tę moŜna otrzymać u opiekunki samorządu szkolnego p. prof. R. Pajączek. Klasowa grupa turystyczna wybiera spośród siebie młodzieŜowego kierownika grupy, który wraz z wychowawcą i kolegami ustala trasę dla swojej grupy. Meta złazu: Olsztyn. Na mecie odbędzie się punktacja grup, ognisko, konkurs o Jurze i w ręczenie nagród. KaŜda klaso-grupa będzie punktowana za: Sprzęt turystyczny; Apteczkę; Ubiór turystyczny. KaŜda grupa powinna posiadać swoje cechy rozpoznawcze. Organizatorzy pragnęli wyłonić spośród grup „WZOROWEGO TURYSTĘ”. Nagrodą dla klasowej grupy turystycznej, która zdobędzie największą ilość punktów, będzie PUCHAR PRZECHODNI ZŁAZU. Punktacji podlegały: sprzęt turystyczny, apteczka i jej wyposaŜenie, ubiór turystyczny, program artystyczny, rozśpiewanie grupy, instrument muzyczny, udział w zabawach, solista, wzorowy turysta, charakterystyczne cechy rozpoznawcze grupy, konkurs o Jurze. Trasy do wybory to: 1. Korwinów – Olsztyn 2. Kusięta – Zielona Góra – Olsztyn 3. Złoty Potok – Pabianice – Sokole Góry – Olsztyn 4. Częstochowa – Zielona Góra – Kusięta – Olsztyn 5. Poraj – Choroń – Sokole Góry – Olsztyn 6. Mstów – Małusy Wielkie – Turów – Olsztyn 7. Szlak Gór Sokolich – Olsztyn” Na metę I Złazu przybyło sześć klasowych grup turystycznych: „Jaskiniowcy”, „Cipiory”, Jurozłazy”, Ceklasiści”, „Tekielki” i „Szkarady”. Honorowymi gośćmi na mecie byli: p. dyr. Honorata Szyller, p. prof. Gałecka, p. prof. Kolman oraz przewodnik PTTK śp. p. Łęcki. Zapłonęło ognisko. Gry i zabawy prowadziła absolwentka naszego liceum – Asia Okularczyk. Najlepszą klasową grupą turystyczną okazała się – i Wielki Puchar otrzymała Grupa „Cipiory”. I tak to się wszystko zaczęło. Ja przyłączyłem się do organizacji w … 2000 roku, wspomagając p. prof. Beatę Puchalską. LOT: Czy formuła rajdu zmieniała się przez ten czas? prof. M. Podgórski: Pierwsze pięć wędrówek, to „Złazy Trauguciaków”. KaŜdy z nich miał swoją pieczęć, po zakończeniu kaŜdego powstawał – wykonany przez uczniów „Informatorek Złazu Trauguciaków”. Później zrodził się pomysł, aby impreza odbywała się we wrześniu jako rajd integracyjny dla pierwszaków. Początkowo miał to być „Rajd Beanów”, poniewaŜ jednak impreza o identycznej nazwie była organizowana w „konkurencyjnym” liceum, nasz rajd stał się „Rajdem Traubeanów” im. Braci Sosnowskich. Nie wszystkie teŜ miały metę w Olsztynie. Przynajmniej dwa kończyły się w innym miejscu (jeden w Złotym potoku, drugi – w Krakowie!!!). Dzisiejszy Rajd Traubeanów nieco róŜni się od tego sprzed 20 lat. Meta została przeniesiona spod Biakła do Ośrodka TPD. Straciło to moŜe nieco na uroku – co skałki to skałki – jednak zyskaliśmy dostęp do kuchni, bieŜącej wody i co najwaŜniejsze – elektryczności. UmoŜliwia to nagłośnienie imprezy, a to z kolei duŜa zaleta. Zamiast MłodzieŜowego Kierownika Grupy mamy grupę przewodników z klas starszych, trasy proponują organizatorzy itd. itd. LOT: Entuzjastyczne opinie głównych zainteresowanych oznaczają kolejny sukces. Jaka jest na to recepta? prof. M. Podgórski: MoŜliwość spędzenia czasu w sposób inny niŜ lekcja czy przerwa. Ruch na świeŜym powietrzu, ładna pogoda, rywalizacja oraz… pełen profesjonalizm prowa- dzących ;). LOT: Dziękujemy bardzo za rozmowę i Ŝyczymy wielu dalszych sukcesów. Rozmawiała Agnieszka Henel LOT 7 „Chcemy zmienić bardzo wiele …” Wywiad z dyrektorem II LO im. R. Traugutta w Częstochowie - Krzysztofem Ponchałą Ocena minionego roku pracy w „Traugucie”. -UwaŜam, Ŝe ubiegły rok szkolny zakończył się duŜymi sukcesami, zarówno szkoły jako organizacji, a takŜe nauczycieli i uczniów. Nasze liceum jest dobrze oceniane zarówno przez władze kuratoryjne, jak i władze miejskie. Byliśmy organizatorami wielu imprez, które były nam zlecone przez władze oświatowe i zdobyły wysokie uznanie. Wracając do uczniów, to mogę powiedzieć, Ŝe otrzymują wysokie noty w wielu dziedzinach - jestem z tego dumny. Zmiany… -Chcemy zmienić bardzo wiele. Wynika to z tego, Ŝe w kaŜdej dziedzinie planujemy coś polepszyć. Zmieniliśmy wizerunek holu, a w tej chwili będą prowadzone prace nad gablotką, w której znajduje się sztandar. W tym roku chcemy zmienić wystrój „kiszki”. W planie mamy modernizację wszystkich toalet, a takŜe wymianę parkietu w duŜej sali gimnastycznej. W załoŜeniach jest równieŜ dobudowanie kilku pomieszczeń, które stworzą duŜą, zmodernizowaną bibliotekę. Pracy jest wiele i myślę, Ŝe z biegiem lat nasza szkoła stanie się nowocześniejsza. WyŜszy próg punktowy uczniów składających papiery do naszej szkoły. -Cieszę się z tego, poniewaŜ podnosi to poziom nauczania. Naszym celem jest pozyskiwanie najlepszych uczniów. Po dwóch tygodniach jest mi trudno ocenić, jak oni sobie radzą w szkole, ale na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, Ŝe jest wielu uczniów, którzy z dobrych szkół (m.in. z „Sienkiewicza”, „Kopernika”, „Norwida”) chcą przenosić się do nas, natomiast nikt naszej szkoły nie chce opuścić. Szkoła nie tylko dla nauki. -Staramy się tworzyć atmosferę przyjazną dla uczniów. Biorąc pod uwagę fakt, Ŝe młodzieŜ spędza w szkole duŜą część swojego Ŝycia, dąŜymy do tego, Ŝeby było im tutaj dobrze. Szkoła powinna uczyć i jednocześnie wszechstronnie rozwijać. Naszym celem jest, aby uczeń miał warunki do pogłębiania swoich BYSTRE OKO, CZUJNE UCHO I OSTRE PIÓRO, CZYLI FELIETONY KUBY „Zmiany, zmiany, zmiany…” - tako rzecze jeden z naszych profesorów! Nowy rok, nowi ludzie w pierwszych klasach, nowy materiał (co niewielu zresztą zauwaŜa) i… nowa ustawa, byłego co prawda, ministra Giertycha o szkolnej inwigilacji. Muszę powiedzieć, Ŝe zaiste zabawnym było obserwowaniem rzeszy trauguciaków oglądających z zainteresowaniem czarne klosze będące jedynie zasłoną oczu Wielkiego Brata! Historia jak z powieści George’a Orwella „1984”, a jednak to nie fikcja literacka. Nasza szkoła stała się niemalŜe jak oddział zamknięty z jednym wyjściem pilnowanym przez panią tzw. portierkę, którą z precyzją szwajcarskiego zegarka sprawdza kaŜdego chcącego opuścić mury naszego kochanego „zakładu szkolnego”. Bo tu juŜ nawet nie chodzi o to, Ŝe tych całych kamer, czujników i innego rodzaju pasji, a takŜe rozwinięcia ich na tyle, Ŝeby móc wiązać z nimi swoją przyszłość. W kolejnym roku chcemy stworzyć klasę, w której znajdą się osoby zafascynowane m.in. fotografią, dziennikarstwem, muzyką. Zainstalowanie kamer na terenie szkoły wywołało sporne opinie. Zastanawiamy się, czy jest to jedynie kwestia bezpieczeństwa, czy teŜ chęć ukarania uczniów łamiących regulamin szkoły. - Głównie chodzi nam o bezpieczeństwo. Nie jest tak, Ŝe ja czy pracownicy szkoły siedzą i obserwują, co robi reszta społeczności szkolnej. Jeśli zaistnieje jakiś incydent czy kradzieŜ, wtedy moŜemy zlokalizować go na taśmach i ukarać winnych. Myślę, Ŝe uczniowie czują pewien respekt przed nawigacją, co powoduje, Ŝe bardziej panują nad swoimi zachowaniami. Kamery nie powinny krępować uczniów i pracowników szkoły. -Zdarza się zobaczyć na taśmie uczniów machających do kamer, uśmiechających się, co jest dowodem, Ŝe czują się swobodnie i podchodzą do tego z pewnym dystansem. Jeśli uczniowie teraz odczuwają złość, to jestem pełen nadziei, Ŝe po latach zrozumieją, Ŝe było to dla ich dobra. Kilka słów na temat LOT-u. -Jest to najlepsza gazetka szkolna w Częstochowie, potwierdzeniem tego jest zajęcie pierwszego miejsca w kategorii pism szkół ponadgimnazjalnych. Ja sam ją czytam i równieŜ przekazuję ją osobom, które odwiedzają szkołę. Zawsze wzbudza w nich entuzjazm i wywołuje pozytywne komentarze. Jedni oceniają LOT pod względem merytorycznym, natomiast na innych wraŜenie robi szata graficzna. Za doskonałe prowadzenie gazetki chciałbym podziękować p. prof. A. Henel. Wprowadzanie innowacji do LOT-u. Daleki jestem od tego, Ŝeby coś zmieniać. UwaŜam, Ŝe młodzieŜ jest na tyle mądra i doświadczona, Ŝe sama sobie z tym świetnie radzi. Jest to gazetka szkolna, całkowicie redagowana przez młodzieŜ z odrobiną wsparcia nauczycieli. Traktuję to jako inicjatywę i pomysł młodzieŜy. Jestem zdania, Ŝe nie ma potrzeby ingerencji. LOT ma dobrą stronę informacyjną, jak i wywołującą pewne tematy oraz komentarze dotyczące naszej szkoły. Opracowała: SANDRA SZWEDZIŃSKA Jakub Bujko redaktor LOT „pluskiewstwa” być nie powinno. Powinno i nawet musi, ale moŜe by tak lepiej zacząć od tych szkół, w których problemy są faktycznie widoczne gołym okiem, a nie doszukiwać się ich tam, gdzie nigdy istniały jako takie. Nie pamiętam, Ŝeby w czasie mojego pobytu w „Traugucie” były jakiekolwiek większe problemy wychowawcze, którym takie praktyki inwigilacyjne w ogóle miałyby zapobiec. Ale cóŜ moŜe po prostu oko ucznia oku belfra nie równe, a ja sam nie jestem w stanie owych problemów wyłapać. Wszędzie słychać głosy, Ŝe to przeciwko dealerom narkotyków etc., ale bądźmy szczerzy – jak głupia musi być taka osoba, Ŝeby w biały dzień wejść do szkoły i sprzedawać narkotyki? Bardzo głupia? Nie! Musiałaby być idiotą i to naprawdę daleko posuniętym. Czujniki dymu faktycznie dość skutecznie odstraszają palaczy, ale z drugiej strony, czy ktoś naprawdę się łudzi, Ŝe przez LOT 8 taką „przeszkodę” ci ludzie rzucą palenie? Tak, uŜywam ostrych słów, Ŝe aŜ boję się o to czy mój artykuł się w ogóle ukaŜe, ale chyba po prostu dzisiaj nie mam siły na poprawny politycznie słownik, bo głupota, choć rzecz ludzka, zawsze pozostanie głupotą. Rozumiem, Ŝe Ŝyjemy w czasach, gdzie człowiek nie jest głupi, tylko niezbyt mądry, a masowe zwolnienia mówi się „restrukturyzacja kadrowa”. W eufemizmach i powszechnej inwigilacji moŜe zgubić się kaŜdy, a ja chyba właśnie zabłądziłem w tym labiryncie. Mimo szczerych chęci nie rozpoczynam tegorocznego cyklu moich felietonów pozytywnie, ale to juŜ chyba nie moja wina. Pozdrawiam wszystkich, których uwiera to, Ŝe prawdziwy klimat „Traugutta” powoli ulatuje i walczą z wiatrakami o jego powrót. Jakub Bujko Dziennikarz, krówki i... Redakcja LOT-u w tygodniku ogólnopolskim! 21 września redakcja LOT-u miała przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z ks. Mariuszem Frukaczem. Nie jest zwykłym księdzem z Częstochowy. Jest kimś wyjątkowym. Zapytacie dlaczego? Poznałam ks. Frukacza niedawno, w połowie lipca. Wiedziałam, Ŝe studiował w Rzymie, mówi po włosku, francusku, Ŝe pisze do ogólnopolskiego Tygodnika Katolickiego „Niedziela”, Ŝe poznał osobiście papieŜa Jana Pawła II i Benedykta XVI. Bałam się wtedy nawet do niego podejść. Podszedł sam, przedstawił się, porozmawiał. Ksiądz Mariusz dowiedział się, Ŝe ja teŜ czasami pisuję, a w szkole mamy gazetkę. Tak wpadliśmy na pomysł organizacji spotkania z naszą redakcją. KaŜdy, kto na nim był na długo je zapamięta, kogo nie było moŜe juŜ tylko Ŝałować. Dostaliśmy ksiąŜki, wiele cennych rad na temat pracy dziennikarskiej oraz krówki, o których juŜ krąŜą legendy. Następny cel to spotkanie w redakcji „Niedzieli” i zapoznanie się z pracą prawdziwych dziennikarzy. Oto krótki wywiad z ks. Fukaczem. Pracuje ksiądz w ogólnopolskim tygodniku „Niedziela” od 9 lat. Dlaczego akurat to pismo? Stało się to z woli ks. arcybiskupa. Nie miałem wcześniejszych przygotowań dziennikarskich. Choć juŜ podczas studiów w WyŜszym Seminarium Duchownym współpracowałem z pismami, które wówczas ukazywały się w seminarium, a mianowicie: „Nasze śycie” i „Nikodem”. Od zawsze teŜ „Niedziela” była czytana w moim domu rodzinnym. Stąd mogę powiedzieć, Ŝe znałem ten tygodnik. Na czym polega księdza praca w tygodniku? Przede wszystkim na pracy redakcyjnej. Często jestem w terenie i przygotowuję teksty z waŜnych wydarzeń, które dzieją się w Częstochowie, czy teŜ w Polsce. Czytam równieŜ i sprawdzam teksty od strony merytorycznej, teologicznej i oceniam, czy nadają się do druku. Są to teksty, które ukazują się w edycjach diecezjalnych naszego pisma. Jestem odpowiedzialny za serię wydawniczą "Biblioteka Niedzieli" i współredaktorem audycji radiowej "Spotkanie z Niedzielą". Od września 2007 r. jestem diecezjalnym korespondentem Katolickiej Agencji Informacyjnej. Teraz coraz częściej szlifuję własne umiejętności w pisaniu depesz i korespondencji. To bardzo waŜne doświadczenie dla mnie. O czym moŜemy czytać w „Niedzieli” i dlaczego poleciłby ją ksiądz naszym czytelnikom, czyli młodzieŜy w wieku 1519 lat? Nasz Tygodnik jest kierowany do czytelników w kaŜdym wieku, wydawane są róŜnego rodzaju dodatki, drukowane są ciekawe wywiady. „Niedziela” to tygodnik ogólnopolski, mający swoją 81-letnią historię. Jest to teŜ pismo w pewnym sensie polonijne, mogą je czytać Polacy na emigracji w Ameryce czy Kanadzie. „Niedziela” posiada własne studio TV, radiowe, redakcję internetową, wydaje ksiąŜki. W „Niedzieli” młodzi ludzie mogą znaleźć dla siebie wiele cennych treści do przemyśleń. A skoro są dziś nazywani „Pokoleniem JP2” mogą takŜe sięgnąć po dodatek o takim właśnie tytule, który pomoŜe im jeszcze lepiej zrozumieć pontyfikat Jana Pawła II. Co najbardziej podoba się księdzu w pracy dziennikarza? Kontakt z ludźmi. A w „Niedzieli” pracuje wielu wspaniałych ludzi! Podoba mi się teŜ obserwowanie tego wszystkiego, co dzieje się wokół i opisywanie tego. Cieszy mnie, iŜ to, co napiszę jest pewnego rodzaju „kroniką wydarzeń, które właśnie się dokonują”. W LO im. R. Traugutta wiele osób myśli powaŜnie o karierze dziennikarskiej, wiąŜe z tym zawodem swoją przyszłość. Czy ma ksiądz dla nich jakąś cenną radę? Przede wszystkim trzeba bardzo duŜo czytać, to pomaga w kształceniu stylu naszego pisania. Poza tym, jeŜeli interesujemy się tym na powaŜnie, warto przeczytać kilka dobrych ksiąŜek na temat mediów, gatunków dziennikarskich itd. Np.: R. Kapuściński, „Autoportret reportera”, bp. A. Lepa, „ Świat manipulacji”, „Świat propagandy”. Trzeba równieŜ zainwestować trochę czasu w naukę języków obcych, które w tej pracy są niezbędne. WaŜne jest teŜ poznanie historii, zainteresowanie się szeroko pojętą kulturą, sprawami społecznymi. Dlatego Ŝe dziennikarz to świadek i obserwator „historii, która się staje, tworzy”, jak powtarzał R. Kapuściński. Pracę dziennikarza obrazują ks. Mariusz Fukacz o sobie: Od 1998 r. pracuję na stanowisku redaktora T yg o d n ika K a t o l ic k ie g o " N ie d z ie la " . W latach 1998-2000 byłem współredaktorem programów radiowych ze Studia Radiowego "Niedzieli" w ramach Diecezjalnego Radia "Fiat". Były to programy: "Spotkanie z Niedzielą" i "Czyn Katolicki na falach eteru". W latach 2000-2007 w ramach studiów doktoranckich byłem korespondentem dla "Niedzieli" i Radia "Fiat" z Rzymu i Watykanu. Od września 2007 r. jestem diecezjalnym korespondentem Katolickiej Agencji Informacyjnej. dobrze teŜ słowa Anny Politkowskiej, rosyjskiej dziennikarki zamordowanej w Moskwie, „ja Ŝyję Ŝyciem i opisuję to, co widzę”. Tematy dla dziennikarza, reportera, jak powtarza znana z łamów „Niedzieli” reporterka Katarzyna Woynarowska „leŜą na ulicy i trzeba umieć się po nie schylić”. Dorota Szczerbak LOT 9 WYWIAD LOT-u pracuje… Dziś rozmowa z uczniem klasy IIIe, Piotrem Jakóbczakiem Tym razem rozmawiamy z osobą, która przykuła naszą uwagę bardzo nietypowymi zainteresowaniami. Uczeń klasy III e, Piotrek Jakóbczak, jest bardzo oddany swojemu hobby. Na pewno jest przykładem osoby, która robi to, co lubi, a w to, czym się zajmuje, wkłada mnóstwo serca. O czym tak właściwie będzie ta rozmowa? Dowiedzcie się od jej głównego bohatera. ANIA I MAGDA: Posiadasz bardzo nietypowe hobby. Opowiedz krótko, na czym ono polega. PIOTREK: Moim hobby jest hodowla jaszczurek, takich jak agamy brodate czy kameleony. Kiedyś w swojej kolekcji miałem warana stepowego i węŜe (boa tęczowy, Morelia viridis oraz zboŜówki). A&M: Jak długo się tym interesujesz? I skąd takie zainteresowanie? P: Interesuję się tym od blisko 3 lat. Zawsze marzyłem, Ŝeby posiadać egzotyczne zwierzątko. Pewnego dnia poszedłem do sklepu zoologicznego i kupiłem małego kameleona – tak się wszystko zaczęło. A&M: Ilość tych zwierząt zmienia się, bo je dokupujesz, dostajesz, rozmnaŜają się...? P: W tym roku udało mi się rozmnoŜyć agamki i po 2 miesiącach inkubacji wylęgło się 40 ślicznych maluszków. Ilość agamek ulega ciągłej zmianie, np. jeszcze 2 miesiące temu miałem łącznie ok. 70 szt. A&M: Powiedz nam w takim razie, jak wygląda opieka nad Twoimi podopiecznymi? Ile czasu dziennie to zajmuje? Co jedzą? Czy ktoś Ci w tym pomaga? P: Codziennie trzeba nakarmić kaŜdą agamę i posprzątać po niej. Szczerze mówiąc, dokładnie nigdy nie sprawdzałem, ile czasu dziennie na nie poświęcam. Przychodzę po szkole, zabieram się za wybieranie moli z plastrów miodowych (samo wybranie trwa jakieś 20 minut), karmię młode, potem zmierzam do kuchni sam zjeść obiad, a następnie zajmuję się starszymi osobnikami. Agamki jedzą mole woskowe, drewnojady, świerszcze, koniki polne, karaczany, szarańcze, ćmy, myszy. W hodowli bardzo pomaga mi moja dziewczyna - Kasia Jasińska. Codziennie przychodzi i daje pić agamom lub je karmi. Okazyjnie mogę liczyć na pomoc Piotrka Rajczykowskiego (kolega z klasy). A&M: Brzmi groźnie - szczególnie ich menu... Czy te zwierzaki są w jakiś sposób niebezpieczne, czy wręcz przeciwnie? Czy zdarzył Ci się z nimi jakiś "wypadek"? P: Agamy brodate są jaszczurkami, które nawet spotkane na wolności bardzo łatwo oswoić. Wiadomo, czasami się zdarzają humory, ale wtedy wolę nie naraŜać moich paluszków i biorę agamę przez rękawicę. Na szczęście jeszcze nigdy zwierzaczki nie zrobiły mi nic groźnego. A&M: Dlaczego warto poświęcić się tak nietypowemu zajęciu? Dlaczego akurat to, a nie co innego? P: śeby się tym zajmować trzeba to lubić albo nawet i kochać. JeŜeli w Ŝyciu osobistym coś mi nie wychodzi i chcę rozładować emocje, zająć sobie wolny czas, to zaczynam sprzątać w terrariach czy kąpać agamki. Wtedy czas niesamowicie szybko płynie, nie myśli się o swoich problemach. MoŜna to nazwać miłością od pierwszego wejrzenia – gdy pierwszy raz zobaczyłem agamy w sklepie zoologicznym bardzo mi się spodobały. Następnego dnia poszedłem do tego sklepu, aby je kupić. A&M: Czy przyszłość wiąŜesz ze zwierzętami? Jesteś zmuszony zostać w Częstochowie po skończeniu „Traugutta”, właśnie ze względu na swój "zbiorek"? P: W przyszłości chciałbym mieć największą hodowlę agam brodatych w Europie – ale oczywiście prowadzoną jako hobby, nie w celach zarobkowych. Nie jestem zmuszony zostać w Częstochowie po skończeniu liceum (wszystko mogę w kaŜdej chwili sprzedać), ale za duŜą rolę odegrały te zwierzęta w moim Ŝyciu, Ŝebym z powodu studiów miał je zostawić. Dlatego oczywiście zostaje na miejscu :). O wyrzeczeniach, o reakcjach gości Piotrka na jego zwierzęta, o pomocy ze strony rodziców, jak równieŜ o tym, jak pewien Piotruś zmienił podejście w kwestii imion zwierzaków i co dzieje się w nocy w ich wspólnym pokoju przeczytacie na www.traugutt.net. Ania Waczyńska & Magdalena Makowska LOT 10 Cudze chwalicie, swego nie znacie Babia Góra Gdy zastanawiałam się, w jaki rejon Polski zaprosić Was po wakacjach, przypomniałam sobie mój ostatni wakacyjny weekend sprzed dwóch lat. Tradycyjnie, bo rodzinnie postanowiliśmy wybrać się w góry. Ominęliśmy Zakopane, gdzie w letnim Grand Prix, w doborowym towarzystwie skakał Adam Małysz i zawitaliśmy do znacznie spokojniejszej Zubrzycy rozłoŜonej u stóp Babiej Góry. Oczywiście z zamysłem jej zdobycia. Muszę się przyznać, Ŝe juŜ kilka razy wchodziłam na Babią, ale za kaŜdym razem jest tak, jakbym robiła to po raz pierwszy. Taka juŜ kapryśna uroda tego izolowanego masywu, zarazem najwyŜszego szczytu Beskidu śywieckiego i Beskidów w ogóle. MoŜna ją zdobywać od wschodu z Przełęczy Krowiarki, od południa z Lipnicy, od zachodu z Koszarawy, od północy z Zawoi po uprzednim dojściu do schroniska na Markowych Szczawinach. Od południa i północy jest szczególnie wymagająca, szlaki turystyczne wiodą po stromych stokach Babiej, najtrudniejszy z nich nie ustępuje tatrzańskim – Perć Akademików, ze względu na trudne warunki w zimie otwarta jest tylko od 15 maja do 30 października, a i w tym okresie nie zachęca się turystów do korzystania z niego. Babia jest jedynym masywem górskim poza Tatrami, gdzie obserwuje się piętro roślinności alpejskiej, jej stoki porastają pozostałości pierwotnej puszczy karpackiej. Na północnych stokach, w pobliŜu szlaku prowadzącego z Markowych Szczawin na Przełęcz Krowiarki, znajdują się niewielkie, naturalne stawki najprawdopodobniej z polodowcową przeszłością (choć są zwolennicy innej ich genezy). Równie osobliwy - surowy i niebezpieczny, choć fascynująco zmienny, jest klimat tej góry. W partiach szczytowych wieją często bardzo silne wiatry, nie występuje tam klimatyczne lato. Na Babiej moŜna sięgnąć chmur, niejednokrotnie wędruje się zdawałoby się we mgle, a to właśnie dotyka się chmury. Diablak - najwyŜszy wierzchołek Babiej w okresie zimy pokryty jest śniegiem i z daleka doskonale widoczny, gdy od powierzchni śniegu odbijają się promienie słońca. Ta wielka, kapryśna góra ma jeszcze inne klimaty - podczas naszego ostatniego wypadu poznaliśmy na szlaku turystów, którzy niezmiennie od czasu ukończenia matury (4045 lat?) w ostatni sierpniowy weekend zdobywają królową Beskidów, a zwycięstwo nad nią fetują szampanem na Diablaku. Tym razem i my zostaliśmy zaproszeni na ucztę - Babia znowu mnie zaskoczyła. prof. B. Puchalska Czy warto Ŝyć w Częstochowie? ChociaŜ raz w Ŝyciu powiedzieliśmy, Ŝe Częstochowa to miasto bez jakichkolwiek moŜliwości rozwoju dla młodych ludzi. Do napisania tego artykułu zachęciły mnie słowa jednego z profesorów, którego darzę szacunkiem i sympatią. Powiedział, Ŝe trzeba się udzielać, aby mieć jak najlepsze CV i jak najlepsze wejście w dorosłe Ŝycie. Zadajmy sobie pytanie, jak moŜna sobie pomóc? Jest duŜo sposobów na spędzania miło czasu i zrobienia czegoś ambitnego dla siebie i dla innych, niekoniecznie na imprezach i przy napojach. Istnieją róŜnorodne organizacje, dzięki którym rozwijamy się lub bronimy wspaniałych ideologii. Jedną z takich imprez jest Masa Krytyczna, która zrzesza rowerzystów. W ostatni piątek kaŜdego miesiąca organizatorzy zachęcają do przejazdu ulicami Częstochowy. Ma to na celu rozbudowanie infrastruktury rowerowej oraz rozpowszechnienie roweru jako najlepszego środka transportu miejskiego. JeŜeli ktoś kocha kolarstwo moŜe takŜe zapisać się do Kolarskiego Uczniowskiego Klubu Sportowego, jest szansa, Ŝe jakiś sponsor się nami zainteresuje na zawodach i juŜ kariera stoi otworem. Wydaje się to niemoŜliwe, ale jednak jest jak najbardziej prawdziwe. Stwierdzenie: „wystarczy tylko się promować” - jest bardzo trafne. Następnym sposobem na rozwijanie swojej kariery jest granie na giełdzie, na razie choćby tej wirtualnej. JeŜeli oczywiście posiada się trzy rzeczy: pasję, umiejętności i oczywiście głowę do interesów moŜna bardzo duŜo zyskać. Czy jest ktoś, kto nie marzy o zarabianiu milionów? ZałoŜę się, Ŝe nie. Kilku osobom udało się tego dokonać, dostali kilkaset tysięcy za napisanie programu i są to osoby w naszym wieku. KaŜdy posiada jakieś umiejętności, jeŜeli lubi pisać, zapisuje się do redakcji gazetki szkolnej czy częstochowskiej „Szprychy”. W październiku odbędzie się następna akcja pt. „Wolna KsiąŜka” mająca na celu rozpowszechnienie czytelnictwa wśród mieszkańców Częstochowy. KaŜdy z nas moŜe się do niej przyłączyć. Wszystko jest dla młodych ludzi, wystarczy tylko chcieć i wykazać się inicjatywą. Częstochowa jest miastem rozwijającym się, dotacje unijne przeznaczone to na remonty, to na organizacje pozarządowe są juŜ wykorzystywane. Efekty zobaczymy juŜ niedługo. DuŜo osób fotografuje, jednak tylko nieliczni zdobywają nagrody np. Word Press Photo. Aby jak najlepiej się przygotować naleŜy właściwie ciągle przy sobie nosić aparat fotograficzny, wbrew róŜnym pogłoskom nie musi to być drogi, profesjonalny aparat. To nie sprzęt robi zdjęcia tylko człowiek. JeŜeli sfotografujemy coś ciekawego, moŜemy przesłać naszą pracę na portal gazety - wiek tutaj nie gra roli. Młodzi fotografowie z pasją są chętnie przyjmowani na staŜe. Słyszałam opinie, Ŝe licealiści nie mają za duŜego wpływu na politykę. Dlatego teŜ jest moŜliwość wstąpienia do Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci " - młodzieŜówka Plat- LOT 11 formy Obywatelskiej, aby mieć np. ułatwiony kontakty z instytucjami i organizacjami międzynarodowymi i pomoc w zdobywaniu wiedzy i kwalifikacji umoŜliwiających spełnianie funkcji społecznych i zawodowych w społeczeństwie. Liczy się doświadczenie. KaŜdą z wyŜej wymienionych rzeczy moŜemy dopisać do naszego curriculum vitae, tym samym zwiększamy swoje szanse na dostanie ciekawej pracy za odpowiednie wynagrodzenie. KaŜdy ceni kreatywnych młodych ludzi. Czemu nie miałbyś być jednym z nich? Mamy bardzo duŜy wpływ na przyszłość, tylko trzeba to umieć wykorzystać. Anita Boral kl. I c Rue de Foch na Placu Biegańskiego Jakub Szczygieł redaktor LOT „Wstawaj, ale to raz, bo się spóźnisz na autobus.” MoŜna powiedzieć, Ŝe dzień jak co dzień. Tak… ale z jedną małą róŜnicą. Tym razem na autobus moŜna było się spóźnić, gdyŜ to europejski dzień bez samochodu. Co prawda pogwałciłem święte zasady tegoŜ wspaniałego święta, ale w końcu Ŝyć trzeba i punktualność obowiązuje nawet wtedy. Tak więc 22 września, Częstochowa nie zapomniała o tym dniu i zorganizowano na Placu Biegańskiego koncert zespołów niezaleŜnych. Na scenie nie mogło zabraknąć równieŜ trauguciaków – w 4/5 składu, gdyŜ wokalista, Olek Sokołowski jest uczniem „Norwida”. O godzinie 14.30 rozbrzmiały w centrum miasta gitary zespołu Rue de Foch, w składzie Olek, Wojciech, Loki, Alan i Marian. Publiczność w większości była posiadaczami legitymacji szkolnych z pieczątką II LO, ale nie zabrakło teŜ przypadkowych słuchaczy, którzy spacerując naszymi pięknymi alejami, zatrzymali się na chwilę pod sceną. Mogliśmy m.in. usłyszeć takie utwory jak Fear of the Dark, Don’t You Cry, Master of Puppets. Chłopcy dali z siebie wszystko, choć ideałów nie ma i parę pomyłek moŜna było usłyszeć. Przyćmiły je jednak popisy Wojciecha i urok osobisty reszty kapeli. Kto był na tym koncercie, wie o czym mówię, a kogo tam zabrakło, moŜe juŜ jedynie tylko Ŝałować i ronić swe łzy na zdjęcia z koncertu. Jakub Szczygieł KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja... ...literacka "Chłopięce lata" „Chłopięce lata” otwierają autobiograficzny cykl powieści Coetzee’go. Z pewnością jest to ksiąŜka wyjątkowa, inna niŜ większość autobiografii z jakimi miałam styczność. Uwagę zwraca przede wszystkim pewnego rodzaju ekshibicjonizm autora, który nie uŜywając zbędnych komentarzy, krok po kroku wprowadza czytelnika w nawet te najbardziej wstydliwe skrawki własnej egzystencji. Egzystencji chłopca dorastającego na pograniczu kultur. Wyobcowanego i rozpaczliwie szukającego własnej toŜsamości. Coetzee, uŜywając narracji trzecioosobowej, nadaje całej opowieści niesamowitego realizmu. Chłopiec wychowuje się w południowoafrykańskiej miejscowości Worcester w stosunkowo normalnej rodzinie o wyrazistych poglądach. Od początku swojego istnienia ma do czynienia ze swoistą mieszanką kulturową, co stopniowo zaczyna mieć na niego bardzo znaczący wpływ. Chłopiec zamyka się w sobie, nie uczestniczy w Ŝyciu społecznym, gubi się we własnej egzystencji, nie wiedząc kim naprawdę jest. Czuje się samotny, wyobcowany. Rozpaczliwie próbuje zdefiniować swoje miejsce w systemie społecznym. Bardzo waŜną rolę odgrywa tutaj ojciec, który rujnuje relacje w rodzinie, tracąc całkowicie miłość i szacunek chłopca. Osoba matki takŜe jest tu bardzo wyrazista. To ona odgrywa główną rolę w ognisku domowym. Chłopiec obwinia ją o swoje kompleksy. Ma jej za złe, Ŝe nigdy go nie biła, przez co nie jest normalnym człowiekiem. Napięta sytuacja w domu, brak zrozumienia i szereg innych czynników, sprawiają w końcu, Ŝe jestestwo chłopca przepełnione jest nienawiścią do świata zewnętrznego i samego siebie, rozpaczą i obłudą. Obdarta ze złudzeń wizja dzieciństwa w „Chłopięcych latach” przybliŜa nam fundamenty, na których opiera swoje pisarstwo Coetzee. Pozwala nam poznać wszystkie czynniki, które ukształtowały stylistykę jego prozy. Autor pomaga nam lepiej zrozumieć przyczynę częstego powracania w swoich ksiąŜkach do problemu poczucia wyobcowania, izolacji, odmienności człowieka. KsiąŜka porusza dogłębną szczerością wyznań. Pod warstwą z pozoru zwykłych, codziennych przeŜyć kryje w sobie wiele bólu i frustracji, skłaniając czytelnika do refleksji. Dla mnie jest to niezwykle wartościowa ksiąŜka, która pozwoliła mi lepiej poznać Johna Maxwella Coetzee, człowieka, który swoją twórczością zachwyca miliony czytelników na całym świecie. Marta Kocher LOT 12 KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja... ...muzyczna The White Stripes, „Icky Thump” Duet Jack’a i Meg White obchodził niedawno swoje 10 urodziny. Wraz z tą rocznicą zbiega się wydanie ich najnowszego, czwartego juŜ krąŜka „Icky Thump”. Na płycie dominuje ostre, rock ‘n’ rollowe granie. Nic więc dziwnego, Ŝe słychać tu echa twórczości m.in. Led Zeppelin czy Stonesów. Jack przyzwyczaił jednak swoich fanów do róŜnego rodzaju muzycznych eksperymentów, a co za tym idzie: na Icky Thump klasyczny, gitarowy rock przeplata się ze szkockim folkiem („Prickly Horn, But Sweetly Worn”), bluesem („Catch Hell Blues”), a nawet ognistym flamenco, na którego motywach został oparty porywający utwór „Conquest”. Warto wyróŜnić takŜe superballadę „Martyr For My Love For You”, która potwierdza unikalność i ekscentryczność całej płyty. Wydaje mi się, Ŝe kaŜdy wielbiciel gitarowego grania znajdzie tu coś dla siebie. Bezdyskusyjnie stwierdzam, Ŝe jest to najlepszy i najdojrzalszy album The White Stripes. KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja... ...muzyczna Kasia Nosowska, „Unisex Blues” Czwarty solowy album wokalistki znanej z zespołu Hey miał premierę 28 maja, postanowiłam jednak powrócić do niego, gdyŜ uwaŜam go za jedną z lepszych polskich produkcji ostatnich miesięcy. Na płycie Kasia jest bardziej mroczna, niŜ ta Kasią, którą znamy z Heya. Bawi się słowami tworząc naprawdę osobiste, introwertyczne teksty. Muzycznie krąŜy wokół kilku gatunków: od sztandarowego bluesa, przez KRYTYCZNYM OKIEM, czyli recenzja... ...muzyczna Velvet Revolver, „Libertad” Scott Weiland, Slash, Dave Kushner, Duff McKagan, oraz Matt Sorum. KaŜdy fan rock'a kojarzy te nazwiska. Co by się stało, jakby połączyli swoje muzyczne uzdolnienia? Velvet Revolver. Początki zespołu sięgają 2002 roku (Scott doszedł w 2003 r.) Debiutancki album nosił nazwę "Contraband" i uzyskał uznanie zarówno w oczach fanów jak i krytyków. Jak na dobry, rockowy zespół przystało "Velveci" nie wypuszczają co kilka miesięcy nowych albumów, więc na "Libertad" przyszło nam czekać aŜ 3 lata. Czy się opłacało? ZaleŜy czego się oczekuje.. Ja oczekiwałem dobrego, cięŜkiego, rockowego grania (takie było "Contraband"). A Libertad? Na początek dostajemy utwór "Let it Roll" - klasyczny przykład dobrego, szybkiego rock'n'rolla z świetną szybką solówką - mniam. Dalej jest juŜ, niestety, coraz gorzej. Kolejne dwa utwory są po prostu nijakie. Męczące, wolne tempo - to nie moŜe być zespół, w którym gra Slash. Numer 4 to "She Builds Quick Machines" - single. Piosenka idealnie się na single nadająca, szybka, wpadająca w ucho. Niestety, im dalej, tym trudniej się albumu słucha. Scott w niektórych piosenkach śpiewa, jakby chciał udawać kalifornijskich punkowców. Niezrozumiały bełkot. Mamy teŜ kilka ballad. Kto jak kto, ale "Guns'owa" spółka (Slash, McKagan, Sorum) powinna wiedzieć jak się tworzy do- bre, rockowe ballady. Niestety tym razem się nie udało. Na koniec złe wraŜenie potęguje jeszcze najgorszy utwór płyty, jakim jest „Gravedancer". Piosenka przypominająca bardziej jakieś wiejskie country niŜ rock'a. Ogólnie rzecz biorąc - zatwardziałemu fanowi Velvetów lub Slasha (nadal w świetnej formie, podkreślam!) mogę album polecić. Reszta niech się trzyma z daleka… Loki & Nala LOT 13 r’n’b, aŜ po rock. Są równieŜ goście: Stanisław Soyka grający bluesa w tytułowym utworze, oraz wokalistka japońskiego zepsołu Papaja Paranoia, Yumiko Ishijiama, śpiewająca w „Metempsycho”. Eklektyzm? Jak najbardziej! Sama wokalistka uwaŜa, Ŝe zawęŜanie do jednego gatunku nie ma sensu, a ja jak najbardziej podzielam jej zdanie. Marta Kocher Wspomnienia z „Traugutta”… Profesor Hieronim Zyguła uczył w „Traugucie” 24 lata (od 1 września 1969 r.). W tym czasie przez naszą szkołę przeszło kilka pokoleń uczniów, którym przekazywał swoją pasję do królowej nauk. Profesor Zyguła był osobą wyjątkową wśród nauczycieli, o niespotykanym zapale do pracy. Osiągał zawsze znakomite wyniki. Kochał swój przedmiot matematykę, ale kochał teŜ młodzieŜ. O jego sposobie prowadzenia lekcji krąŜą do dzisiaj legendy. Zawsze duŜo wymagał, nie znosił lenistwa, liczyła się praca i jeszcze raz praca. W dodatku miał wyjątkowy talent tłumaczenia, największe zawiłości logarytmów, róŜniczek i innych trudnych matematycznych pojęć stawały się po jego tłumaczeniu jasne i proste. Ale jak zawsze mawiał wszystkim „Ŝeby mogło coś być zrozumiałe - musi być ugruntowane cięŜką pracą i wysiłkiem umysłu ”. Dbał o wysoki poziom nauczania na swoich lekcjach. Zawsze punktualny, sumienny, koleŜeński i uczynny. Za swoje umiejętności pedagogiczne otrzymał specjalne wyróŜnienie z rąk Rektora Politechniki Częstochowskiej. Zresztą z uczelnią tą współpracował ściśle przy układaniu tematów na egzaminy wstępne. Zmarł 22 czerwca 2007 roku. Tak po Jego śmierci wspominają go koledzy z pracy i uczniowie: „Nauczył mnie miłości do matematyki, która wcześniej była moją kulą u nogi. Jego pasja i wiedza, którą mi przekazał, wciąŜ pomaga mi w Ŝyciu. Czasami był cięŜki we współŜyciu; nie byłem jego faworytem, ale potrafił być obiektywny, co niewielu ludziom przychodzi z łatwością. Cześć jego pamięci!” „Był wielkim, niezapomnianym nauczycielem, kocham go za to, nauczył mnie i wychował, wskazał miejsce w Ŝyciu. Chrońmy go w swojej pamięci i pielęgnujmy pamięć o NIM !!!” „Profesor Zyguła był wybitnie zdolnym nauczycielem matematyki, a jest to rzecz o wiele rzadziej spotykana niŜ bycie tylko wybitnie zdolnym matematykiem. Pozosta- nie na zawsze w mojej wdzięcznej pamięci ”. „Jak zaczynałem pracę nauczycielską był dla mnie starszym kolegą. Był tytanem pracy. Równo z dzwonkiem ruszał po dziennik, a następnie na lekcję. Starał się wszystkich wychowanków nauczyć i bardzo mu zaleŜało, aby właściwie rozumieli i pojmowali matematykę. Miał wielki autorytet. MłodzieŜ go szanowała, podziwiała i ceniła. Był dla wielu z nas - nauczycieli - niedościgłym wzorem. Kiedy przeszedł na emeryturę - szkoła straciła wielką osobowość. Teraz odszedł całkowicie od nas. Pozostały po nim nauczane kiedyś pojęcia matematyczne, pozostała teŜ pustka po WIELKIM NAUCZYCIELU „TRAUGUTTA”. „Pan Profesor Hieronim Zyguła był i pozostanie dla mnie wielkim autorytetem, był człowiekiem, któremu naprawdę na nas zaleŜało i który dawał z siebie wszystko. Zawsze mile wspominam profesora Zygułę i jako nauczyciel staram się go naśladować ”. Teraz my, nowe pokolenie trauguciaków moŜemy jedynie z dumą i Ŝalem czytać jego biografię, wspomnienia o Wielkim Profesorze. Z dumą, poniewaŜ uczył w naszej szkole, wciąŜ moŜe być naszym autorytetem, z Ŝalem poniewaŜ nie mamy moŜliwości poznać go osobiście. Daria Wójcik i Dorota Szczerbak we współpracy z prof. A. Cieślakiem Belfer’s Good News czyli rozmowy kontrolowane KARTKÓWKĘ NR 1 napisali: • p. prof. Beata Puchalska • p. prof. Jacek Napieralski 1. Co dobrego wydarzyło się ostatnio w Pani/Pana Ŝyciu? Belfer B. Puchalska: Ostatnio zaczęłam jeździć samochodem. To wielki mój sukces, bo wcześniej sądziłam, Ŝe nigdy nie posiądę tych tajemniczych umiejętności. DrŜyjcie więc częstochowscy kierowcy. Belfer J. Napieralski: Ja nie narzekam i doceniam kaŜdy dzień mojego Ŝycia. 2. Czy lubi Pani/Pan wrzesień, czyli początek roku szkolnego i 23 początek astronomicznej jesieni? Belfer B. Puchalska: Lubię kaŜdą porę roku, choć być moŜe czerwiec nieco bardziej niŜ wrzesień. Plusem września jest niewątpliwie spotkanie z moimi uczniami po długiej wakacyjnej przerwie. ChociaŜ trzeba wejść w szybszy rytm Ŝycia, a to nie jest łatwe, wraca się w końcu do pracy, którą się lubi. Belfer J. Napieralski: Lubię, kiedy rozpoczyna się rok szkolny, naprawdę! Początek astronomicznej jesieni to dla mnie początek długich astronomicznych obserwacji. Jesień i zima – rewelacja! 3. Czy jest ksiąŜka, do której Pani/Pan wraca, bo jest dla Pani/Pana waŜna? Proszę podać tytuł i krótko uzasadnić. Belfer B. Puchalska: Wracam do wielu ksiąŜek jak do starych, wiernych przyjaciół. Najczęściej do kolejnych pozycji „JeŜycjady” Małgorzaty Musierowicz. Dlaczego? PoniewaŜ uwielbiam jej poczucie humoru. Kiedy mam wszystkiego dosyć, sięgam do opisu happeningu ulicznego („Brulion Bebe”) lub numerów Babcia („Szósta klepka”) i wraca mi chęć do Ŝycia i działania. Kiedy czytam Musierowicz to wiem, Ŝe moŜna Ŝyć godnie i cieszyć się Ŝyciem nawet pośród chaosu i absurdu. Belfer J. Napieralski: George Orwell „Rok 1984”. Ta powieść spowodowała kiedyś, Ŝe mam liberalne poglądy. Dla mnie była ostrzeŜeniem przed patologiami współczesnych systemów władzy, poniewaŜ cenię sobie osobista LOT 14 wolność. Sam jestem zdziwiony, jak często czytam „Rok 1984”. 4. Proszę dokończyć zdania. Belfer B. Puchalska: 10 lat temu byłam… nauczycielką. Za 10 lat będę… - nie wiem, tak daleko moja wyobraźnia nie sięga. Belfer J. Napieralski: 10 lat temu byłem… dobrze zapowiadającym się nauczycielem. Za 10 lat będę… doświadczonym nauczycielem. 5. Jaką dobrą radę chciał(a)by Pani/Pan przekazać zespołowi LOT-u? Prosimy o uwagi na temat naszej dotychczasowej pracy i wskazówki na przyszłość. Belfer B. Puchalska: śyczę Wam chęci do kontynuacji tej wartościowej pracy, Ŝyczę kompetencji. Bez kompetencji nie ma szansy na porządne dziennikarstwo. śyczę teŜ odpowiedzialności za słowo. Belfer J. Napieralski: Dobra rada dla zespołu „LOT-u”: bądźcie zadowoleni ze swojej pracy i uczcie się na błędach! Sam tak robię… hehe… Przepytywał: A.J.H HOROSKOP Waga (23.09 -23.10) Wodnik (21.01-20.02) Bliźnięta (22.05-21.06) Szukasz w swoim Ŝyciu harmonii. Jesteś niekonfliktową osobą. W swoim Ŝyciu stawiasz na przyjaźń i chętnie pomagasz innym w potrzebie. Jesteś altruistą. Rada dla Ciebie: nigdy się nie zmieniaj, pozostań taką, jaką jesteś, mimo wielu problemów, jakie napotkasz na swojej drodze. Przyjaciele zawsze będą blisko. Agnieszka, o Agnieszce, z Agnieszką. Miłość... CzyŜby znajomi mieli juŜ trochę dosyć monotonnych ochów i achów na temat Twojej wakacyjnej miłości? Musisz spasować, co było minęło i nie wróci, teraz czas na naukę, a kiedy jesteś ze znajomymi mów o sprawach, na których temat teŜ są w stanie się wypowiedzieć. Wygrałeś puszkę coli na loterii? Dostałeś 6 z recytacji wiersza? Prof. W. Mecmajer spojrzała na Ciebie przychylnym okiem? To nie przypadek! Fusy Ci sprzyjają! Wykorzystaj ten dobry czas na załatwienie trudnych spraw. Na pewno będzie Ci łatwiej. Ryby (21.02-20.03) Rak (22.06-22.07) Marzenia się spełniają. JeŜeli nie nasze to zawsze czyjeś ;). Tym razem postaraj się Ŝeby to były Twoje. Jesteś kowalem własnego losu, musisz tylko troszkę się postarać. MoŜesz zacząć od tych mniejszych, np. 5 ze sprawdzianu z fizyki ;). Nie przejmuj się niepowodzeniami. Nikt nie mówił, Ŝe w liceum będzie łatwo. Postaraj się odkryć drzemiące w Tobie talenty, dostrzeŜ w sobie oryginalność, coś czego nie posiadają inni. Uwierz, Ŝe jesteś wyjątkowa. Wtedy świat stanie się bardziej kolorowy. Skorpion (24.10-22.11) W tym miesiącu Ŝyj według powiedzenia: "Człowiek, który się nie myli, drzewo, które się nie pali - nie istnieją." Nie bój się zgłosić do odpowiedzi, jeŜeli nawet popełnisz błąd, nie rezygnuj! Zawalcz o dobrą ocenę. Baran (21.03-20.04) Lew (23.07 – 22.08) Strzelec (23.11-21.12) Niestety, nie udało Ci się w czasie wakacji znaleźć czterolistnej koniczynki, a trzy Ŝyczenia złotej rybki wykorzystał Twój przyjaciel. CóŜ, na takiego pecha nie pomoŜe nawet wróŜka. Jedyne, co mogę Ci poradzić to, abyś nie rzucał się w tym miesiącu nauczycielom w oczy, szczególnie prof. Jaskóle. Wakacje się juŜ dawno skończyły, a Ty dalej Ŝyjesz z głową w chmurach. Ma to jednak teŜ swoje dobre strony. Wykorzystaj wyobraźnię na wypracowaniu z języka polskiego, według gwiazd, zapewnisz sobie w ten sposób dobrą ocenę. Nareszcie nauczyciele dojrzą w Tobie pokłady charyzmy i talentu. Ta świetna mieszanka pomoŜe Ci w zdobyciu ich przychylności. Dzięki swojej pracy łatwo zdobędziesz dobre oceny i będziesz mógł poświęcić więcej czasu swoim pasjom. Byk (21.04-21.05) Panna (23.08-22.09) KozioroŜec (22.12 - 20.01) W tym miesiącu powinieneś szczególną uwagę poświęcić przedmiotom ścisłym. Weź sobie do serca rady profesorów i postaw na systematyczność. JeŜeli chodzi o sprawy sercowe, w najbliŜszym czasie nie czeka Cię nic nowego. Musisz wykazać się cierpliwością. Jako zodiakalny Byk, jesteś bardzo pewny siebie i swoich moŜliwości. To pomoŜe Ci w najbliŜszym czasie w spełnianiu wcześniej ustalonych planów. Jesteś bardzo ambitny, moŜesz wiele osiągnąć, dlatego strzeŜ się w najbliŜszych tygodniach fałszywych przyjaciół, którzy zazdroszczą Ci sukcesów. Jesteś perfekcjonistką i pedantką. Zaplanuj skrupulatnie swoją przyszłość. W najbliŜszym czasie szczególnie zaprzyjaźnij się ze zbiorem zadań z matematyki. Profesor M. Radwański czyha. Podczas niespodziewanej odpowiedzi zachowaj zimną krew i promiennie się uśmiechaj. WróŜyła: Dorota Szczerbak KOT, czyli Ktoś Ogromnie Tajemniczy KOT nr 1 KOT nr 2 Ten Kot, jak na prawdziwego czarnego Kota przystało, przemierza szkolne korytarze własnymi ścieŜkami. KaŜdą chwilę, jaką moŜe spędzić z uczniami poświęca swojej pasji i przekazuje ją wychowankom. GadŜet, bez którego nie moŜe się obyć: termos z ciepłą herbatą. Myśleliście, Ŝe wszystko wiecie o swoim ciele, otoczeniu, zachowaniach społecznych i tej całej pogmatwanej ludzkiej naturze? To ten profesor wyprowadzi was z błędu. Jemu nie wystarczy, Ŝe wiecie, Ŝe dzwoni, wymaga dokładnego adresu kościoła!!! Po lekcjach z nim nic wam w głowie juŜ nie zaskrzypi :P. Dorota Szczerbak Natalia Kopica Wiesz juŜ o kim mowa? Jeśli tak, pisz na adres: [email protected]. Nagrody dla zwycięzców funduje ALAMO. LOT 15 STOPka redakcyjna: redaktor naczelny: Sandra Szwedzińska zastępca redaktora naczelnego: Jakub Bujko redaktorzy: Dorota Szczerbak, Daria Wójcik, Anna Budzikur, Agnieszka Haładyj, AndŜelika Worwąg, Jakub Szczygieł, Marta Kocher, Magdalena Nowak, Natalia Kopica, Aleksandra Podolska, Anita Boral, Magdalena Makowska, Anna Waczyńska oraz: prof. B. Puchalska, prof. A. Cieślak fotografie: prof. M. Podgórski, S. Szwedzińska, A. Kosiorek, A. Szadkowski opiekun: prof. A. Henel LOT 16 LO T