Lata sześćdziesiąte
Transkrypt
Lata sześćdziesiąte
s.12 GIMZETKA nr 7 2013/14 Lata sześćdziesiąte Pan Bogdan Szuścik to kolejny absolwent naszej szkoły, który opowiedział nam o czasie swojej nauki. Pan Szuścik uczęszczał do szkoły w latach 1962 - 1970. A oto jego wspomnienia: Sale lekcyjne w naszej szkole zmieniały się z powodu rozbudowy. Powstawała wówczas tzw. „nowa szkoła”. Klasy w latach 1962 – 1964 były wyposażone w drewniane ławki z otworami na pojemniki z atramentem. W każdym pomieszczeniu, w rogu, stał piec węglowy, a na nim woda do podgrzewania butelek z herbatą, którą uczniowie przynosili sobie z domu. Podłogi były wykonane z szarych desek. Nie było szatni, ale w tyle każdej klasy stał wieszak. W jednej z klas pojawił się już telewizor. Po zakończeniu budowy „nowej szkoły” powstały szatnie i, jak uczniom się wtedy wydawało, ogromna sala gimnastyczna. Zmieniło się również umeblowanie klas. Wymieniono ławki oraz tablice, pojawiło się także centralne ogrzewanie. Swoją działalność rozpoczęła także stołówka, gdzie można było zjeść bułkę z kubkiem gorącego mleka. W szkole znajdował się sklepik prowadzony przez uczniowską spółdzielnię p.n. „ Pszczółka”. Można było w nim kupić przybory szkolne, natomiast nie sprzedawano w nim produktów spożywczych. Przerwy między lekcjami należały do jednych z najbardziej lubianych przez uczniów okresów w czasie pobytu w szkole. Gdy była ładna pogoda, możliwe było opuszczenie szkoły i zabawa na zewnątrz. Najczęściej dzieci po prostu biegały wokół budynku. Jednak, gdy pogoda nie sprzyjała wyjściu na dwór, „gonitwy” miały miejsce na korytarzach. Nauczyciele dyżurujący na korytarzach nie mieli czasu na nudę. Ciągłe upominanie uczniów z „nadmiarem energii” skutecznie im ją uniemożliwiało. „Nie biegaj ! Nie bij się!” – to były najczęstsze formy zwracania uwagi. Bardzo odpornych na te słowa stawiano na baczność pod dzwonkiem obok kancelarii Kierownika szkoły. To „zaszczytne” miejsce zajmowali głównie chłopcy. W latach, gdy P. Bogdan chodził do szkoły, świętami narodowymi były: 1 Maja Święto Pracy oraz Dzień Ludowego Wojska Polskiego. Obchodzono je w ten sposób, że odczytywano referaty na uroczystych apelach mówiące o sile pokojowej Ludowego Wojska Polskiego oraz bratniej Armii Czerwonej. Występował zespół wokalny przy akompaniamencie akordeonu. Grupa ta wykonywała „pieśni patriotyczne”, np. „Czy to Rosjanie wojny chcą.” Na te uroczystości byli zapraszani przedstawiciele PZPR (Polska Zjednoczona Partia Robotnicza) oraz LWP (Ludowe Wojsko Polskie). W tych czasach dyskoteki nie były organizowane. Raz w roku odbywał się balik szkolny. Była to rewia różnych, bardziej lub mniej oryginalnych przebrań. Wśród dziewczyn prym wiodły królewny, księżniczki i wróżki. Chłopcy natomiast wybierali przebranie Zorro i rewolwerowców. Kostiumy były tym lepsze, im poważniejsze było towarzyszące mu uzbrojenie. Jednak podczas baliku zabawa taneczna praktycznie nie istniała. Zapytałyśmy również o zajęcia pozalekcyjne. Odpowiedź nie była zaskoczeniem. Największą popularnością cieszył się SKS – pozalekcyjne zajęcia wychowania fizycznego, gdzie można było przez 2 godziny pograć z kolegami w koszykówkę, siatkówkę, piłkę ręczną oraz piłkę nożną. Oprócz tych zajęć istniało kółko modelarskie, filatelistyczne, szachowe oraz fotograficzne. Był również prowadzony kurs tańca ludowego.