Życie duszy - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Życie duszy - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Życie duszy bez ciała po śmierci. Poglądy o natychmiastowym
zmartwychwstaniu nie są nowe. Luter np. najpierw głosił, że dusza trwa niby
we śnie oczekując na dzień Sądu Ostatecznego, później przyjął jako jedyną
możliwość momentalne zmartwychwstanie. Nie mógł sobie wyobrazić pełni
życia duszy bez ciała. Sądził, że pogląd o samoistnym bytowaniu duszy
pochodzi z greckiego dualizmu. Opinie panujące obecnie mają dość osobliwą
przyczynę. Oscar Cullmann zauważył kiedyś, że u katolików i u protestantów
zanikła wiara w zmartwychwstanie ciała. Jako protestant nie mógł
zrozumieć, że ludzie wyobrażają sobie życie po śmierci tylko na sposób
duchowy. Przeraził go prawie kompletny brak myślenia o zmartwychwstaniu,
czy to zaraz po śmierci /jak głosił Luter/,czy też dopiero na końcu świata,
tak, jakby już zawsze człowiek miał żyć w jakiejś bliżej nieokreślonej
duchowej postaci. Wielu ludzi nie zastanawia się nawet nad sposobem
bytowania po śmierci. Myśl o wieczności wiąże się często z niepewnością i
lękiem, a wynika ta z braku dostatecznej wiary. Według Cullmanna ludzie
winni czytać NT i nasycić się jego orędziem o zmartwychwstaniu. Za jedno z
największych nieporozumień istniejących w chrześcijaństwie uznał on
przekonanie, że NT mówi o nieśmiertelności duszy, a nie o
zmartwychwstaniu człowieka. Cullmann mylił się. Kościół zawsze głosił, że w
NT jest zarówno nauka o nieśmiertelności duszy jak i o zmartwychwstaniu
ciała. Miał natomiast rację wytykając ludziom, że wyrugowali ze swej
świadomości prawdę o zmartwychwstaniu. Następcy Cullmanna zaczęli
podkreślać, że NT traktuje człowieka zawsze integralnie, a gdy umiera, to
umiera cały człowiek nie tylko ciało, lecz i dusza. Nieporozumienie zostało
wyeliminowane, już niewielu ludzi wierzy, że po śmierci jest jakieś bytowanie
duchowe, prawie wszyscy przyjmują (w kręgach wpływów Cullmanna i jego
następców), że po śmierci nie ma nic.
+ Życie duszy boskiej wieczne w umyśle Bożym, myśl helleńska i
hellenistyczna. „Rozwój poglądów na duszę. 3) Pełna polotu metafizycznego
antropologia grecka osiągnęła szczególnie wysoki poziom rozwoju. Przy tym
subtelne rozumienie duszy ludzkiej wypracowały tam kulty preorfickie i
orfickie z VIII w. przed Chr., mające „niebiańską” wizję rzeczywistości: Bóg
Dobra i Piękna w niebie, Rodzina bogów, Raj rozkoszy wiecznej, świat dusz
niebieskich i idei, dusze w niebie mogą być karane „zesłaniem” w ciało i
wcieleń tych może być wiele. W tradycji orfickiej, pitagorejskiej i platońskiej z
czasem zajmowano się głównie dwiema duszami: rozumną i zmysłową
(psyche). W konsekwencji myśl helleńska i hellenistyczna rozwinęła
niezwykłą ideę duszy jako odwiecznej, boskiej, żyjącej w umyśle Bożym,
duchowej, nieśmiertelnej, towarzyszącej Bogu iskry światłości niebieskiej,
substancjalnej i subsystentnej. Był to po prostu deus minor. Obrazy duszy
konstruowano na bazie bytu intelektualnego (intelektu, rozumu, idei) i często
w systemie luminizmu, czyli światłowej koncepcji bytu (Pitagoras z Samos,
platonicy, stoicy, Manes, pryscylianie, Orygenes)” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 382/.
4) W Starym Testamencie nefesz i ruah jest to przede wszystkim „byt żyjący”,
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
„życie” (hajjim), „obraz Boży” (Rdz 1, 26-27), „podobieństwo Boże” (Rdz 1, 26;
5, 1), „Boże tchnienie życia” (Rdz 2, 1), pierwiastek istnienia i życia (esse et
vivere). Dusza zatem pochodzi od Boga, konstytuuje człowieka, ożywia ciało
ludzkie, pozwala mu żyć i działać, stanowi o tożsamości jednostki, jest
najgłębszym podmiotem życia religijnego (Rdz 9, 4-5; Kpł 17, 10-14; Pwt 12,
15.23; 1 Sm 1, 10; Iz 26, 9; Ps 63, 2; 84, 3; Koh 3, 21). Żyje ona nadal po
śmierci ciała (Mdr 2, 22-23; 3, 1-3; 4, 14; 15, 8.11; 16, 14). Daje podstawę
pod osobę człowieka (L. Stachowiak, H. Langkammer, S. Potocki, J. Łach, R.
Bartnicki, S. Wypych)” /Tamże, s. 383.
+ życie duszy dla Boga. Według Grzegorza z Elwiry człowiek wewnętrzny jest
niewidzialny i nieśmiertelny; to jest obraz Boga w człowieku. Dusza jest
obrazem Logosu-Rozumu. Dusza porusza i się porusza, jako nieśmiertelna,
żyjąc zawsze dla Boga lub dla grzechu. Człowieka wewnętrznego św. Paweł
nazywa „stworzycielem według Boga” (Ef 4,24) W1.1 100
+ Życie duszy inteligentnej najdoskonalsze, Arystoteles. „W filozofii pojęcie
inteligencja występuje w następujących kontekstach: 1) Najwyższa
doskonałość duszy (Platon, Arystoteles). W średniowiecznych przekładach
łacińskich odróżniano rozum (gr. logos, łac. ratio) od inteligencji (intelekt),
którą definiowano jako „zdolność duszy do poznania (oglądu) Boga” (Mariusz
Wiktoryn). 2) Najdoskonalsza forma życia (Arystoteles) lub substancje
niematerialne, tzw. „inteligencje” przybierające postać istot (ciał) niebieskich,
mających naturę substancji duchowych oddzielonych od materii (substantia
separata), albo dusze sfer niebieskich, pełniących funkcję pierwszych
poruszycieli (Arystoteles, neoplatonicy). 3) W średniowieczu utrwaliła się
zapoczątkowana przez neoplatoników i filozofów arabskich praktyka
nazywania „inteligencjami”, (zwłaszcza w literaturze chrześcijańskiej) aniołów
lub dusz oddzielonych od ciała. Wspomina o tym Tomasz z Akwinu: „W
księgach tłumaczonych z arabskiego substancje oddzielone od materii, które
my nazywamy aniołami, tam nazywano inteligencjami, prawdopodobnie
dlatego, że tego rodzaju substancje są zawsze w akcie poznawania. W
księgach natomiast tłumaczonych z greckiego (substancje oddzielone od
materii) nazywano umysłem lub rozumem” (STh I, 79, 10). Ustaliła się także
wieloznaczność terminu inteligencja. Tomasz np. używa go w 4 znaczeniach:
substancja rozumna, poznanie rozumowe (ogląd intelektualny), rozumienie
(czegoś)” A. Maryniarczyk, Inteligencja. I. W filozofii, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 343-344, kol. 343344.
+ Życie duszy ludzkiej autonomiczne wobec materii, jego styk z płynącym
czasem należy do dziedziny misterium. „We wnętrzu ostatniej fazy życia
człowieka, niedostępnym dla obserwatorów z zewnątrz, dokonuje się
misterium dojścia do spotkania umierającego człowieka z Bogiem.
Tajemniczość w modelu linearnym związana jest z tym, że śmierć oznaczana
jest na osi czasu jako jeden tylko punkt, a nie jest możliwe mówienie o
jakimkolwiek procesie dokonującym się w punkcie. Nowy model pozwala
interpretować śmierć jako proces dokonujący się w jakimś czasie nie
ścieśnionym do jednego punktu, chociaż już nie podlegającym znanym
prawom fizyki. Ostateczne przejście do wieczności jest nieznane,
nieokreślone, nic o nim nie można powiedzieć, bo dokonuje się w obszarze
wnętrza kuli. Całe wnętrze kuli choć należy jeszcze do doczesności, stanowi
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
tajemnicę, również dla wszelkich innych nauk opisujących świat doczesny.
Bardzo częstym błędem jest przyjmowanie przez teologów materialistycznej
koncepcji, głoszącej, że dusza, podlega płynącemu czasowi tak samo jak
ludzkie ciało. Według tej koncepcji śmierć jest również ostatnim punktem
czasu dla duszy. Czas materialny jest w tej koncepcji identyczny z nurtem
płynącym w płaszczyźnie duchowej. Dlatego również na linii nurtu
duchowego można wskazać dokładnie punkt, który jest końcem życia
człowieka. W takiej koncepcji czasu wszystko wydaje się jasne, przejrzyste i
nie trzeba tej przejrzystości komplikować nowymi modelami czasoprzestrzeni
Wiadomo jednak, że w teologii chrześcijańskiej nurt życia duszy jest
autonomiczny i jego styk z płynącym czasem należy do dziedziny misterium.
Chociaż człowiek żyje w czasie, jego dusza nie podlega upływowi czasu.
Dlatego nawet wtedy, gdyby istniał dokładnie określony punkt końcowy dla
życia cielesnego, to nie dotyczy on duszy. Skoro w życiu ziemskim w danym
punkcie czasu styk duszy z owym punktem jest misteryjny, to tym mniej
można powiedzieć o styku duszy z ostatnim punktem życia cielesnego” /P.
Liszka, Wpływ nauki o czasie na refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa
1992, s. 168.
+ Życie duszy ludzkiej łaską Bożą i trzema cnotami teologalnymi powoduje,
że staje się bliższa swemu Wzorcowi. „Pomiędzy boskim Bytem a duszą
ludzką istnieje zatem paralelizm strukturalny: w obydwu odkrywa się
równocześnie jedność istoty i troistość, tutaj władz duszy, a tam Osób
boskich. Istnieje przede wszystkim dynamiczna odpowiedniość, jeśli bierze
się pod uwagę przechodzenie do działania tych władz. W boskiej Trójcy
Osoby i działania utożsamiają się ze sobą; obrazem w człowieku są trzy
władze w odniesieniu do jedności istoty i wielości działań. Z pamięci
wytryska zrozumienie lub słowo myślne, z ich obu natomiast pochodzi
miłość, która je zespala. Kiedy duch rozważa sam siebie, wznosi się jakby w
zwierciadle do kontemplowania błogosławionej Trójcy: Ojca, Słowa i Miłości.
Boski obraz jest już wyciśnięty na samym bycie duszy ludzkiej, realizuje się
on jednak tym bardziej, im bardziej dana dusza żyje Bożą łaską i trzema
cnotami teologalnymi; w ten sposób zostaje naznaczona pieczęcią
podobieństwa /Czy obraz Boży jest identyczny z łaską uświęcającą? Po co
więc jest chrzest? Czy przynajmniej oznacza łaskę uczynkową? W takim razie
wszyscy ludzie ją posiadają, a jedynie nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę;
Bóg wszystkim ludziom daje łaskę wiary, ale jedni ja odrzucili, a inni mają
jakąś blokadę, która uniemożliwia uświadomienie sobie, że ta łaska w nich
jest. Czy tak uczy Objawienie?/. /B. de Margerie, Osoba ludzka śladem,
obrazem i podobieństwem Boga Trójcy, w: Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja
„Communio” 13, Pallotinum 2000, 388-395, s. 390.
+ Życie duszy ludzkiej możliwe bez ciała, nie istnieje tożsamość, lecz tylko
jakaś analogia, jakaś równoległość, powiązanie misteryjne. „Z całą
oczywistością teologia chrześcijańska przyjmuje materialistyczną koncepcję
ciała ludzkiego. Ciało człowieka jest materialne i wskutek tego podlega
wszelkim prawom panującym w kosmosie. Dusza jednakże tym prawom nie
podlega, choć jest w jakiś sposób z nimi związana. Nie istnieje tożsamość,
lecz tylko jakaś analogia, jakaś misteryjnie związana równoległość między
życiem ciała i duszy w tym świecie. Możliwa jest do przyjęcia hipoteza, że tuż
przed śmiercią, w ostatniej fazie przed przejściem do wieczności, owa prosta
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
więź między czasem linearnym, w którym porusza się ciało w jego
konkretnym miejscu w przestrzeni, a nurtem życia duszy, ulega załamaniu w
sposób opisany wyżej. W tradycyjnym modelu czasu załamanie życia
ludzkiego następuje w punkcie końca życia, po którym czasu już nie ma i
trwa tylko nurt duchowy. Ponieważ czasu w wieczności już nie ma, nie mogą
istnieć w niej jakieś związki między nurtem duchowym a czasem. Natomiast
nowy model czasu pozwala na sformułowanie hipotezy, że nurt duchowy
może, wraz z nurtem cielesnym jeszcze przed wejściem do wieczności wejść w
inną fazę. Do tej pory dusza ludzka tkwiła w historii, w jakimś związku
równoległości z płynącym linearnie czasem. Natomiast w nowej fazie, gdy
ciało przekroczyło sferę opisanej wyżej kuli i weszło w jej wnętrze, związek
równoległości już nie istnieje. Jeżeli do tej pory dusza w jakiś sposób ulegała
czasowi linearnemu, to w ostatniej fazie już mu wcale nie podlega,
zachowując się odtąd tak, jakby podlegała w pewnym sensie „naciskom” tej
innej struktury temporalnej. Zostały tam już zerwane więzy duszy z czasem
linearnym, ze światem zewnętrznym, ale jeszcze nie nastąpiła śmierć.
Obserwator nie potrafi wskazać ostatecznego punktu definitywnego przejścia
człowieka do wieczności. Niemożność ta wynika stąd, że (według mojej
hipotezy) ostatnia faza życia nie jest analogiczna do linearnego czasu
środowiska, w jakim znajduje się obserwator, lecz dokonuje się w zupełnie
innej strukturze temporalnej, panującej we wnętrzu opisanej wyżej kuli” /P.
Liszka, Wpływ nauki o czasie na refleksję teologiczną, Palabra, Warszawa
1992, s. 169.
+ Życie duszy ludzkiej po śmierci ciała ludzkiego. „Aaron ben Eliasz. System
filozoficzny / obejmował kolejno: filozofię przyrody, filozofię Boga, filozofię
człowieka, etykę, filozofię prawa i koncepcję prawdy. a) W poglądach
kosmologicznych Aaron głosił atomizm oraz wyznawał pogląd, że
rzeczywistość jest luźnym i przygodnym związkiem atomów. Ponieważ atomy
nie zawierają racji swego istnienia w sobie samych, należy przyjąć, że
istnienie zostało im dane z zewnątrz, że zostały stworzone przez Boga, że cały
świat materialny został stworzony z nicości i w czasie i dlatego nie jest
wieczny. Ciała materialne składają się z substancji i przypadłości. […]
Również Niebiosa złożone są z ruchomych części (sfer, duszy i intelektu);
wśród ciał niebieskich panuje ruch. Złożoność i ruch na niebie świadczą o
przygodności istnienia nieba. W ten sposób rozum, na podstawie obserwacji
ciał materialnych, dochodzi do wniosku, że cały świat materialny jest
stworzony. […] b) U podstaw teologii Aarona leżą przesłanki wynikające z
filozofii przyrody, a szczególnie koncepcja stworzenia” /J. Ochman,
Średniowieczna filozofia żydowska, /Historia filozofii żydowskiej, t. 2/,
Universitas, Kraków 1995, s. 38/. „Istota Boga jest tożsama z jego istnieniem
i atrybutami. Określanie Boga atrybutami pozytywnymi uzasadnione jest
tym, że zarówno Biblia, jak i prorocy określali Boga przymiotnikami
twierdzącymi. Określenia pozytywne potrzebne są również dla naszego
poznania Boga i do rozbudowy naszej idei Boga. Człowiek posługuje się
bowiem pojęciami pozytywnymi i odpowiadającymi im wyrażeniami
twierdzącymi. Chcąc poznać Boga, nie można wyeliminować normalnego
trybu funkcjonowania ludzkich pojęć i słów. Atrybuty boże są tożsame z jego
istotą, nie zaś dodatkiem do jego istoty. Aaron wymieniał pięć atrybutów
pozytywnych Boga: potęga, wiedza, czynność(wola), życie i istnienie.
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Najwięcej uwagi poświęcił wiedzy i opatrzności bożej. Dotyczą one
wszystkiego, nawet najmniejszych szczegółów istot nierozumnych. c) W
antropologii Aaron przyjął etyczną koncepcję człowieka […] Istotą człowieka
jest dusza ludzka. Dusza jest substancją stworzoną przez Boga w czasie i
istniała, zanim przyszła na świat. Preegzystencję duszy uzasadnia autor tym,
że jest ona substancją samoistną i niezależną od ciała, nie może więc zacząć
istnieć dopiero wówczas, gdy „dołącza” do niej ciało. „Dołączenie” ciała
dodaje duszy siły. Śmierć ciała powoduje, że dusza przestaje korzystać z jego
sił, przestaje funkcjonować w świecie ciał, traci siły, nie zaś istnienie. Dusza
ludzka jest nieśmiertelna […] jest przyczyną ruchu ciała, jest formą ciała,
chociaż związek duszy z ciałem jest inny niż związek materii z formą w
ciałach materialnych, jest substancją człowieka, dlatego nie potrzebuje ciała
ani do swej istoty, ani do istnienia, siłę istotną duszy stanowi jej potencjał
duchowy, a siły ciała są jedynie jego dodatkiem – dlatego siłą duszy jest
nieograniczona, dusz jest niezależna od ciał i jego losów. Dusza i ciało
zmartwychwstaną, ponieważ wspólnie uczestniczyły w aktach ludzkich,
wspólnie ponoszą odpowiedzialność i sankcje po śmierci” /Tamże, s. 39.
+ Życie duszy ludzkiej po śmierci nagrodą za czyny dobre. „Aaron ben Eliasz.
System filozoficzny / antropologia / Aaron odróżniał dusze żywe (za czyny
dobre), dusze martwe (za czyny złe), dusze zdrowe (za dokonania
intelektualne) i dusze chore (za ignorancję). […] za czyny dobre połączone z
ignorancją czeka człowieka powrót na ziemię po to, by człowiek nabył cnót
intelektualnych. Za czyny złe w połączeniu z ignorancją dusza umiera tak,
jak dusza zwierząt. Za czyny złe w połączeniu z cnotami intelektualnymi
dusza przechodzi do świata pośredniego” /J. Ochman, Średniowieczna
filozofia żydowska, /Historia filozofii żydowskiej, t. 2/, Universitas, Kraków
1995, s. 39/. „Poglądy etyczne […] Podstawowy dla etyki jest podział dobra i
zła na obiektywne (w rzeczach) i subiektywne (w czynnościach ludzkich).
Dobro i zło istnieje obiektywnie w rzeczach i w tym sensie zło jest
komponentem rzeczywistości, występuje obok dobra i razem z dobrem. Bóg
tworzy dobro, ale nie tworzy zła. Dobro i zło nie są arbitralną sprawą jego
woli. Bóg może jedynie oznajmić człowiekowi, gdzie jest dobro, a gdzie zło.
[…] Zło subiektywne […] oznacza przekroczenie zakazu, przekreślenie tego,
co zasadnicze w rzeczy. […] zło jest po to, aby za jego przezwyciężenie czekała
wyższa nagroda. […] Podmiotem etyki jest rozum człowieka […] rozum ludzki
jest najważniejszym elementem etyki, a religia i Bóg – jedynie pomocą. Wola
ludzka pełni jedynie rolę narzędzia wykonawczego rozumu, służy do
realizowania tego, co rozum przedstawia jej jako dobro. Aby mogła
funkcjonować poprawnie, musi być wolna. Rozum i wola spełniają łącznie
akt ludzki, którego konsekwencją jest odpowiedzialność i sankcja. / e) Prawa
dzielą się na objawione i racjonalne. Prawo objawione pochodzi od umysłu
bożego (a nie od arbitralnej woli bożej) i jest uzupełnieniem prawa
naturalnego. Pożyteczność prawa objawionego polega na tym, że uzupełnia
ono prawdy naturalne” /Tamże, s. 40/. „Posłuszeństwo prawom […] jest
aktem rozumu uznającego mądrość wyższą i dlatego jako posłuszeństwo jest
zasługą intelektualną. / f) Prawda objawiona i prorocka stanowią
uzupełnienie dostępnych rozumowi prawd naturalnych, intelektualnych i
moralnych. Głównym narzędziem odkrywania prawdy jest rozum ludzki.
Prawda jest absolutna, znajduje się w rzeczy […] Prorok […] wyróżnia się
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
doskonałością intelektualną i moralną. […] Mojżesz […] przejął prawdy i
prawa bezpośrednio od Boga, podczas gdy inni prorocy otrzymali je w sposób
pośredni” /Tamże, s. 41.
+ Życie duszy ludzkiej po wyjściu z życia historycznego; dusza (pozostając
tylko duchową, ale w relacji do danego ciała) będzie nadal podstawą nowego
rodzaju rozwoju – nie ekstensywnego i alfalnego, lecz intensywnego,
treściowego i diwinizacyjnego. „Dusza jest podstawą samoświadomości,
refleksji, autopsji, podmiotowości. Dzięki niej dokonuje się czysta
subiektywizacja, uwewnętrznienie się bytu ludzkiego i „zakrzywienie” świata
wewnętrznego w nieskończoność. Jest „miejscem”, „czasem” i sposobem
istnienia ku wewnątrz, wewnętrznej działalności, ciągłej samorealizacji oraz
otwierania się na świat pozaludzki i ponadludzki. Ta szczególna
„wewnętrzność” duszy bywa nazywana „sercem” (leb, kardia, cor). Wnętrze
duchowe jest bez dna i w tym sensie, że staje na rozstaju dobra i zła,
zbawienia i niezbawienia: „Tradycja duchowa Kościoła mówi także o sercu, w
biblijnym sensie »głębi jestestwa« (Jr 31, 33), gdzie osoba opowiada się za
Bogiem lub przeciw Niemu (Mt 6, 21; Łk 8, 15; Rz 5, 5)” (KKK 368). Przy tym
dusza jako konkretyzacja duchowości ma swoją superpodmiotowość, która
jest transcendentalna i pełni wszystkie funkcje omegalne: absolutne,
docelowe, finalne, spirytualizujące, eschatologizujące. U kresu jest jedność
ostatecznie „zjednoczona” oraz podmiotowość absolutnie upodmiotowiona.
Przy tym dusza i ciało nie będą jakimiś „częściami” osoby ludzkiej, lecz będą
współrelatywne do tejże osoby. Osoba jest sobą dzięki nim i w nich się
wyraża. Stanowią po prostu znak jednej i tej samej tajemnicy bytu osoby
ludzkiej. Po wyjściu z życia historycznego dusza (pozostając tylko duchową,
ale w relacji do danego ciała) będzie nadal podstawą nowego rodzaju rozwoju
– nie ekstensywnego i alfalnego, lecz intensywnego, treściowego i
diwinizacyjnego. Dusza eschatyczna musi być rozumiana dynamicznie.
Dynamicznie, nie wyłącznie statycznie, musi być rozumiana dusza także już
obecnie. W duszy dokonuje się droga ku nieskończonej we wnętrzności” /Cz.
S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin
2000, s. 388.
+ Życie duszy ludzkiej pomiędzy ludźmi. Nie jest właściwe nazywać mnichem
salezjanina, który jest posłany do świata, do pracy z młodzieżą. „w tej
wymianie myśli dusza nabywa wibracji, że żyje nie tylko w nas, lecz również
pomiędzy ludźmi” [Jako substancja jest ubogacana energią podczas wymiany
myśli, w tym wypadku energią intelektualną. Ale, co znaczy życie mojej
duszy pomiędzy ludźmi? To by oznaczało zanik mojej indywidualności, zanik
mnie jako kogoś, kto nie jest „innymi”. Mogę posyłać do innych moją energię,
ale nie samego siebie jednocześnie do wielu ludzi]. „czułki mojej duszy mogą
dotykać duszy tego drugiego” [Moja energia może dotykać energię innych
ludzi, ale substancja duchowa nie styka się z substancją duchową innych
ludzi]. „nasza dusza pochwyciła iskrę” [Prawidłowo powinno być: „moja
dusza”, dusza nie może być wspólna, nawet u dwóch tylko ludzi] /A. Grün
OSB, W. Müller, Czym jest dusza?, Przekł. Juliusz Zychowicz, Wydawnictwo
WAM, Kraków 2010, s. 9/. Na stronach 10 i 11 jest wiersz, którego autorem
jest gnostyk Johann Wolfgang Goethe. Na stronie 15 wymienieni są Sigmund
Freud oraz Carl Gustav Jung, tej samej orientacji. Czy to jest przypadek,
albo autorzy również wpisują się w ten nurt? Według Freuda „dusza byłaby
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
niczym innym jak tylko miejscem zbiorczym przeżytych doświadczeń i
doznanych wrażeń, które po części są dla nas trudno dostępne. / Wydaje mi
się to wyobrażeniem bardzo uproszczonym” [Dusza byłaby tylko „miejscem”,
a co najwyżej nagromadzeniem doświadczeń i wrażeń]. „Dla psychologa głębi
Carla Gustava Junga dusza jest działającą w nas w sposób trudno
dostrzegalny instancją uzdrawiającą, która przejmuje w naszym życiu
kierownictwo, kiedy nasze świadome „ja” zawodzi”. [Czyli „ja” świadome nie
ma nic wspólnego z duszą, jest poza nią. Jest to jakaś „instancja”, ale co to
jest, czy tylko podświadomość? Sądzę, że „ja” świadome jest centralnym
elementem wyposażenia wewnętrznego duszy ludzkiej. „Ja” rozumiane jako
duchowa energia ludzka (duch ludzki), czyli intelekt, wola i uczucia stanowi
wyposażenie wewnętrzne duszy, decyduje o jej personalizacji, w ogóle o
personalizacji całego człowieka, wraz z ciałem] /Tamże, s. 15/. „Jung (…)
uważa, że niemieckie słowo „Seele” pochodzi z gockiego „saiwala” i oznacza:
„ruchome, barwne, błyszczące”. Dusza jest „siłą poruszającą, pełną witalnej
mocy”. Grecka nazwa duszy, psyche, może znaczyć: motyl, pozostaje też
jednak w związku ze słowem psycho, które znaczy: tchnąć, oddychać. Nazwa
łacińska: anima, pochodzi z greckiego anemon – wiatr. Dusza jest zatem
postrzegana zawsze w ścisłym związku z oddechem. Dla niektórych ludów
jest po prostu niewidzialną formą oddechu” /Tamże, s. 16/. [Ja odróżniam
dwie rzeczywistości: dusza ludzka to substancja duchowa, duch ludzki to
energia duchowa. Określenia Junga dotyczą energii. Owszem, realnie te dwie
wielkości nie występują samodzielnie, ale wspólnie. Oznacza to, że to, co jest
mówione o duchu ludzkim dotyczy też duszy, ale dusza jako taka nie jest
energią, jest substancją pełną energii. Czym jest energia bez substancji? Czy
człowiek, poza materia cielesną, ma tylko energię? Czymże jest w tej sytuacji
bez ciała; samą tylko energią].
+ Życie duszy ludzkiej przed życiem człowieka, platonizm wieku IV.
„Mikroantropogeneza. 4. Magisterium Kościoła o mikroantropogenezie. Urząd
Nauczycielski Kościoła nie ograniczył się w swoich wypowiedziach do samej
strony strukturalnej człowieka (ciało, dusza, osoba), ale objął też
mikrogenezę człowieka, chociaż ten dział, zwłaszcza w teologii, jest bardzo
zaniedbany; rozwija się bardziej dopiero pod wpływem ataków na
antropogenezę ze strony ateizmu i zbrodniczego aborcjonizmu. 1) Synod w
Toledo w 400 r. przyjął naukę, że każda dusza ludzka jest stwarzana przez
Boga oddzielnie. Było to odparcie poglądów biskupa hiszpańskiego
Pryscyliana (335-385), że dusza wyłania się drogą emanacji z Pleromy
Boskiej, mającej charakter platońskiej „ogólności ducha” (DH 190)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 439/. „Leon IX dodał w 1053 r., że dusza nie jest „częścią Boga”, lecz jest
stwarzana „z niczego” – ex nihilo (DH 685; BF IX, 28). Podobnie głosił w 1329
r. Jan XXII przeciwko Janowi Eckhartowi (zm. 1326), który uważał, że
intelekt duszy ludzkiej nie jest stworzony, lecz wyłania się z Boga (DH 977).
Sobór Watykański I odrzucił pogląd teozofii brahmińskiej, jakoby dusze
emanowały z Atmana, czyli Bóstwa Podmiotowego (DH 3024; BF V, 24).
Kościół wypowiadał się też przeciwko wschodniej tezie o preegzystencji dusz,
metempsychozie i reinkarnacji. Synod konstantynopolski z 543 r. (DH 403)
oraz Sobór Konstantynopolski II z 553 r. odrzuciły pogląd Ewagriusza z
Pontu (ok. 345-399), pobożnego anachorety, oraz Orygenesa i innych
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
platoników, jakoby dusze ludzkie istniały przed obecnym życiem człowieka,
przede wszystkim jako duchy niebieskie, i za przewinienia zostały uwięzione
w ciałach ziemskich. Synod I w Bradze (Portugalia) z 561 r. odrzucił jeszcze
raz naukę manichejczyków i pryscylianistów, jakoby dusze ludzkie i anielskie
emanowały z „substancji Boga” (DH 455), przeciwko samym pryscylianistom,
jakoby dusze ludzkie zgrzeszyły w niebie i miały zostać strącone za to na
ziemię w ciała ludzkie (DH 456; BF V, 30-31), odrzuca wiarę, jakoby i
duszami i ciałami rządziło fatum, gwiazdy czy ślepy traf (can. 9; DH 459), a
wreszcie przeciwko Manesowi (Manicheuszowi, ok. 216 -ok. 276) i
Pryscylianowi, jakoby ciało człowieka, jego poczęcie i narodzenie, były
dziełem nie Boga, lecz szatana i demonów (can. 12-13; DH 462-463)”
/Tamże, s. 440.
+ Życie duszy ludzkiej temporalne, wraz z ciałem. Panteizm materialistyczny
wieku XX reprezentują: Armstrong, Macka, Turing i Ruiz de Gopegui /J. L.
Ruiz de la Peña, Imagen de Dios. Antropología teológica fundamental, Sal
Terrae, Colección “Presencia teológica” 49, wyd. 2, Santander 1988, s. 125/.
Idealistyczne stanowisko, sprowadzające człowieka do duszy, reprezentują:
Popper, Eccles, Zubiri, Pasch /Tamże, s. 138/. Ciągle aktualne są pytania
dotyczące duszy: czy jest (an sit) i czym jest (quid sit) /Tamże, s. 139/.
Kreacjoniści przyjmują istnienie duszy stworzonej, która partycypuje w
istnieniu Boga /Tamże, s. 140/. Dusza wraz z całością człowieka żyje w
czasie. Pytamy się o rodzaj jej relacji z czasem. Duch ludzki to dusza
przeniknięta, ożywiona i naznaczona Duchem Świętym. Ta moc Ducha
Świętego jednoczy duszę z ciałem /Tamże, s. 146/. Zubiri za J. Moltmannem
przyjmuje jedność struktury ludzkiej: dusza zawsze musi być połączona z
ciałem. Odrzucony zostaje hylemorfizm Tomasza z Akwinu. Człowiek to
organizm psychiczny, to psychika organiczna. Nie ma jedności dwóch
elementów, lecz jedność systemowa /Tamże, s. 148/. Protestanci pierwszej
połowy wieku XX walczyli z ideą nieśmiertelności duszy. Człowiek jest
jednością, która umiera i zmartwychwstaje mocą zmartwychwstania
Chrystusowego /Tamże, s. 149/. W drugiej połowie XX wieku dyskusja o
relacji między nieśmiertelnością a zmartwychwstaniem rozwinęła się na
nowo, już w sposób bardziej dojrzały: Bultmann, Tillich, Ebeling, Althaus,
Cullmann. Określenie dogmatyczne podane na Soborze Luterańskim V było
kontekstowe, przeciwko poglądom głoszącym, że istnieje tylko jedna dusza
uniwersalna. Sobór chciał podkreślić w ogóle istnienie duszy dla
podkreślenia istnienia wielości pełnych osób ludzkich. „Nieśmiertelność” była
tu słowem wykorzystanym okazyjnie. Sobór nie miał jakiegokolwiek zamiaru
przekreślania zmartwychwstania człowieka /Tamże, s. 150.
+ życie duszy ma swój fundament w stwórczej woli Boga. Natura widzialna
nie jest, według Pryscyliana, dziełem demonicznej siły. Jest utworzona przez
Wolę Najwyższego Dobra – Boga. Autor „Wielkiego Błogosławieństwa nad
wiernymi” (Pryscylian) traktuje akt stworzenia jako samodarowanie się Boga
światu przez Niego stworzonego. Bóg stwarza świat i daje się mu, w miarę
procesu rozwojowego bytów. Świat jest „wewnątrz Boga” („in Te”),
podtrzymywany i karmiony „przez Boga samego”. Dlatego Bóg jest „ojcem”
(pierwsze źródło i stwórca, jak w teologii przednicejskiej), „bratem”,
przyjacielem, Kimś bliskim. Potęgi niebieskie posiadają swoją misję,
wynikającą z ich istoty, w Bogu. Ich aktywność uobecnia audodawanie się
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Boga. Pojawienie się duszy żyjącej, ożywienie ziemi, mają swój fundament w
stwórczej Woli. W1.1 118
+ Życie duszy po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci. „Pojęcie dusza
często oznacza w Piśmie świętym życie ludzkie lub całą osobę ludzką.
Oznacza także to wszystko, co w człowieku jest najbardziej wewnętrzne i
najwartościowsze; to, co sprawia, że człowiek jest w sposób najbardziej
szczególny obrazem Boga: "dusza" oznacza zasadę duchową w człowieku.”
KKK 363 „Kościół naucza, że każda dusza duchowa jest bezpośrednio
stworzona przez Boga nie jest ona "produktem" rodziców – i jest
nieśmiertelna, nie ginie więc po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci i
połączy się na nowo z ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania.” KKK
366
+ Życie duszy po śmierci W apokryfach i pseudoapokryfach, pod wpływem
greckim, pojęcie soma zostało poszerzone poza granice w których ukazuje się
w LXX. Oznacza ciało nieorganiczne, które jest przeciwstawne realności
niecielesnej, zjawiskom i ideom. Oznacza ogół, całość taką jak makrokosmos,
lud. Najważniejsze, że wprowadza dualizm, który ujmuje ciało jako część
człowieka, obok duszy, prowadząc do traktowania ciała jako domu dla duszy,
a nawet więzienia duszy, a nawet jako części, która może i powinna być
ofiarowana dla dobra duszy. Nie jest istotne cierpienie i śmierć ciała, gdyż
dusza żyje po śmierci. Prawdziwie żyje tylko dusza. Ciało może natomiast
zmartwychwstać, to znaczy może być wskrzeszone przez Boga i połączone z
duszą. Pod wpływem idei biblijnych koncepcja rozdzielenie duszy i ciała w
pismach apokryficznych nie jest tak dualistyczna, jak w myśli greckiej. Oba
terminy są stosowane dla oznaczenia całości człowieka A110 599.
+ Życie duszy po śmierci. „Nie ulega wątpliwości, że istnieje grzech odebrania
życia komuś lub sobie. Tu jednak chodzi o problem, czy gdyby Prarodzice nie
popełnili grzechu pierworodnego, to człowiek żyłby fizycznie na ziemi
wiecznie. Otóż już Stary Testament nie był zgodny w tym względzie w
interpretacji opisu jahwistycznego: według Mdr 2, 24 grzech spowodował
śmierć duchową, nie fizyczną, a według Syr 25, 24 grzech pierworodny
spowodował śmierć fizyczną (L. Stachowiak). Podobnie podzielił się Kościół
pierwotny. Oczywiście, w takiej sytuacji żadne stanowisko z dwóch nie jest
dogmatyczne. W czasie walki z pelagianizmem XV (lub XVI) Synod
Kartagiński z IV 418 r. (DH 222) uczył, że skutkiem grzechu pierworodnego
była „śmierć fizyczna” (in corpore). Broniono tezy, że łaska Boża ma charakter
rzeczywisty, nie sprowadza się do „czystej natury”, a więc brak łaski
sprowadza zawsze jakiś brak i w naturze. Uważano zatem, że brak
sprawiedliwości pierwotnej powodował nie tylko śmierć duchową, ale także
śmiertelność natury. Również przeciwko pelagianizmowi wystąpił w 529 r. II
Synod w Orange, który wyróżnił śmierć ciała oraz „śmierć duszy” (peccatum
mors anima) i stwierdził, że nie można uczyć o dziedziczeniu tylko „śmierci
ciała” (mors corporis) bez dziedziczenia jednocześnie „grzechu, który jest
śmiercią duszy” (DH 371-372). Oczywiście nauka synodów nie jest
nieomylna, a ponadto stwierdzenie śmierci ciała jako skutku grzechu nie stoi
na pierwszym planie. Poważny problem stanął także przed teologią.
Tłumaczyć opis jahwistyczny jako karę śmierci fizycznej, znaczyłoby
przyjmować śmierć całego człowieka, łącznie z duszą duchową: „niechybnie
umrzesz” (Rdz 2, 17; por. 3, 3-4). Prawdopodobnie synody, przyjmujące za
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
starożytnością nieśmiertelność duszy, „karę śmierci za grzech” zawężały tylko
do ciała, żeby nie naruszyć tezy o nieśmiertelności duszy, także grzesznika.
Część teologów, np. Teofil z Antiochii, uczyła, że w następstwie grzechu
pierworodnego umiera cały człowiek (monizm antropologiczny), tzn. z duszą i
ciałem; dopiero odkupienie Chrystusowe daje łaskę „wskrzeszenia duszy”, a
na sądzie ostatecznym wzbudzenie z martwych także i ciała. Tak zresztą uczy
do dziś wiele sekt chrześcijańskich, np. Badacze Pisma Świętego, Mormoni,
Świadkowie Jehowy i wiele sekt protestanckich. Ogół jednak chrześcijan
obawia się głosić tezę, że na skutek grzechu pierworodnego umiera i dusza
człowieka, przyjmowano wyjaśnienie połowiczne semantycznie, a mianowicie,
że umiera jedynie ciało” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 355.
+ Życie duszy rozumnej człowieka po śmierci człowieka. Ibn al-Sid de
Badajoz (wiek XI) dzieli emanacje na kilka sfer. Emanacje niebiańskie to
czyste formy, które formują odpowiednio różne byty materialne: 1) ziemia,
woda, powietrze i ogień, 2) minerały, 3) rośliny, 4) zwierzęta, 5) forma
człowieka jest najdoskonalsza ze wszystkich form fizycznych. Znajduje się w
dziesiątej sferze niebiańskich inteligencji. Odpowiednio istnieją też różne
dusze: dusza wegetatywna, pożądliwa, dusza zwierzęca, pobudliwa oraz
dusza ludzka, racjonalna. Dusza ludzka złożona jest z wielu części, poprzez
które nawiązuje kontakt z wszelkimi sferami stworzeń. Poza wymienionymi
sferami duszy są jeszcze: dusza filozoficzna, mądrościowa, dusza prorocka,
otwarta na intuicyjne poznawanie Objawienia. Ponad wszystkim jest dusza
uniwersalna, która inspiruje dusze ludzkie do myślenia. Śmierć oznacza
zniknięcie duszy wegetatywnej i zwierzęcej. Dusza rozumna żyje nadal /M.
Cruz Hernandez, Historia del pensamiento en Al-Andalus (1). Historia,
Biblioteca de la Cultura Andaluza, Editoriales Andaluzas Unidas, Sevilla
1985. s. 122/. Dusza ludzka osiągnąwszy pełnię formy intelektualnej nie
potrzebuje zmysłów, może istnieć w pełni swoich możliwości dopiero po
oddzieleniu się od ciała. Śmierć człowieka nie oznacza końca jego życia, lecz
etap egzystencji czystej. Śmierć jest tylko przejściem do nowego rodzaju
egzystencji. Tylko dla ciała śmierć oznacza koniec życia, ale tylko koniec
życia indywidualnego. Po śmierci ciało człowieka rozpływa się w uniwersum
materialnym, ożywionym, tworząc z innymi bytami tego typu jeden wielki
organizm. Po śmierci dusza ludzka nadal ma zmysłowość, czyli zdolność do
odbierania wrażeń, które były wcześniej odbierane za pomocą zmysłów. Teraz
dusza odbiera te wrażenia bezpośrednio, sama z siebie, per se /Tamże, s.
123/. Bóg daje niektórym ludziom światło intelektualne, iluminację, dzięki
czemu mogą oni już tu na ziemi poznawać bezpośrednio intelektem. Byty
obdarzone rozumem w sensie ścisłym doskonalą się nie poprzez poznawanie
świata, lecz przez poznawanie Przyczyny pierwszej, czyli Boga /Tamże, s.
124/. Poznanie rzeczy niższych wymaga zniżenia się człowieka do nich.
Poznanie rzeczy wyższych, a zwłaszcza przyczyny pierwszej wynosi człowieka
w górę i doskonali go. Poznając Źródło bytu, człowiek poznaje też siebie,
swoją istotę i swoje miejsce w świecie. Zgadzając się na to miejsce, człowiek
osiąga szczęście i otrzymuje zbawienie /Tamże, s. 125.
+ Życie duszy włożonej w ciało (incorporatio). Gilbert de la Porrée przyjmował
złożenie człowieka z duszy i ciała w taki sposób, że ciało jest animowane
przez duszę (animatio) a dusza żyje włożona w ciało (incorporatio). Sama
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
dusza nie jest człowiekiem, jest nim tylko zjednoczenie dusza-ciało.
Zmartwychwstanie dotyczy nie tylko ciała, lecz całego człowieka, jest
tajemnicą należącą do rzeczywistości, w której nie ma czasu i przestrzeni.
Hugo od św. Wiktora i Robert de Melun przyjmują, że osoba ludzka
identyfikuje się z duszą, natomiast Gilbert de la Porrée i Wilchelm de Auxerre
przyjmują, że osoba ludzka to złożenie ciała i duszy /J. L. Ruiz de la Peña,
Imagen de Dios. Antropología teológica fundamental, Sal Terrae, Colección
“Presencia teológica” 49, wyd. 2, Santander 1988, s. 104/. Trzeba jednak
zauważyć, że według Hugona na ziemi osobę stanowi dusza z ciałem, a
dopiero po śmierci osobę stanowi dusza bez ciała. Dusza ludzka jest formą
substancjalną ciała (Tomasz z Akwinu). Byt duchowy duszy identyfikuje się z
jej formą. Forma duszy ludzkiej jest fundamentem jej substancjalności, a jej
substancja decyduje o formie. W duszy ludzkiej tym samym jest być duchem
i być formą. Z istoty swej jest duchem i z istoty swej jest formą. Realizacja
duszy, czy realizacja jej formy dokonuje się w ciele. Bez ciała dusza nie jest
spełniona. Forma ciała substancjalna „nie czuje się dobrze” bez ciała.
Istotnym elementem duszy ludzkiej jest posiadanie ciała. Ciało ludzkie nie
ma jakiejś innej formy, odrębnej od duszy (cały czas chodzi o sens
metafizyczny, a nie fizyczny, chemiczny, biologiczny). Dusza rozumna jest
jedyną formą osoby ludzkiej. Całość osoby ludzkiej, jak też ciało ludzkie ma
tę samą, jedyną formę; jest nią dusza. Oznacza to, że byt ludzki nie składa
się z ciała i duszy, lecz z duszy i materii pierwszej (z możności). Jest to
nowość, rozpoznana przez ś. Tomasza z Akwinu /Tamże, s. 106.
+ życie duszy wyraża się historii, według Spenglera. Koncepcja
ekspresjonistyczna historii traktuje ją jako cząstkową manifestację ducha.
Przedstawicielem tego kierunku jest Bergson oraz fenomenologia niemiecka.
Swój wyraz znalazła w sztuce, zwłaszcza w malarstwie. Kierunek ten
zapoczątkował Lessing, który traktował historię jako serię wydarzeń
nieuporządkowanych, bez jakiegoś sensu. Wiara w historię jest sprawą serca
a nie rozumu. Na tej linii Spengler traktował historię jako ekspresję,
wyrażenie, znak życia duszy. Zadaniem historyka jest kontemplacja tych
znaków i dochodzenie do sensu wewnętrznego, do zobaczenia syntetycznego
procesu. H158 XI
+ Życie psychiczne badane za pomocą introspekcji psychologicznej. „W
psychologii introspekcja jest jedną z podstawowych metod tradycyjnej
psychologii stosowaną przy opisie, analizie i interpretacji życia psychicznego,
określaną jako bezpośrednie poznanie procesów psychicznych przez
jednostkę, w której świadomości one zachodzą. Uznanie introspekcji za
podstawową metodę psychologii powszechnie przypisuje się W. Wundtowi.
Pogląd ten ukształtował się jednak pod wpływem stronniczej interpretacji
jego poglądów przez E. B. Titchenera, którą później upowszechnił E. G.
Boring (E History of Experimental Psychology, New York 1929). Wundt
ujmował relację między zjawiskami psychologicznymi a fizykalnymi zgodnie z
paralelizmem psychofizycznym, akcentując, że przyczyna jest zawsze
jednorodna ze skutkiem, a zjawiska fizyczne nie mogą być przyczyną
psychicznych i odwrotnie. Swoją koncepcję traktował jako hipotezę roboczą i
odnosił tylko do dziedziny wrażeń zmysłowych, nie zaś do świadomości. Był
przekonany o niewystarczalności introspekcji w badaniach psychologicznych,
zwłaszcza gdy chodzi o wykrywanie przyczyn świadomych zjawisk
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
psychicznych oraz podkreślał, że stosując introspekcję osoba badana opiera
się w swoich sprawozdaniach na przypominaniu (nie można jednocześnie
doznawać i obserwować), co stwarza możliwości pomyłek. Postulował
następujące
warunki
zwiększenia
naukowej
wartości
introspekcji
(przypominają
one
warunki
stawiane
współcześnie
technikom
kwestionariuszowym): 1) wyodrębnić zjawisko obserwowane (indywiduacja),
2) w czasie obserwacji znajdować się w stanie skoncentrowanej uwagi, 3)
musi istnieć możliwość powtórzenia obserwacji w tych samych warunkach
(rzetelność), 4) warunki, w których zjawisko się ujawnia, muszą się zmieniać
wraz ze zmianą warunków zastosowanych przy jego wywoływaniu (trafność)”
Z. Chlewiński, Introspekcja – Ekstraspekcja. II. W psychologii, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 400401, kol. 400.
+ Życie psychiczne człowieka konstytuowane przez wartości personalne,
według Maxa Schelera. Tomasz z Akwinu przyjmuje definicję osoby, której
autorem jest Boecjusza: „rationalis naturae individua substantia”. R.
Buttiglione sugeruje, że takie pojęcie osoby używał św. Tomasz w traktacie o
Trójcy Świętej. Byłby to czystej wody tryteizm. Buttiglione tym się nie
przejmuje, gdyż w dalszym ciągu swych refleksji nie mówi już o Bogu
Trójosobowym stwierdzając, że „Bóg jest osobą” (nie trzema, tylko jedną)
F1W063 125. Następnie dodaje: „fakt bycia osobą jest istotą tego
podobieństwa człowieka do Boga, o którym mówi Pismo Święte”. Czym innym
jest koncepcja osoby: „Osoby Boga”, w sensie „Osoby Bożej”, a czym innym
objawiona prawda o Bogu, gdzie nie ma mowy o „Osobie Boga”. Osoba
ludzka znajduje się w centrum ontologii subiektywności Karola Wojtyły,
tworzonej w znacznej mierze w odniesieniu do myśli Maxa Schelera.
„Odkrycie osoby ludzkiej i szczególnego charakteru istnienia osobowego,
które jest miejscem ujawniania się wartości, stanowi wielką zasługę
Schelera. Odkrycie to cechują – z filozoficznego punktu widzenia – pewne
istotne braki. Jego wartość pozostaje jednak nienaruszona, jeśli chodzi o
budowanie psychologii fenomenologicznej, zmierzającej do odkrycia tych
wartości, które konstytuują życie psychiczne człowieka. Psychologia taka ma
również istotne znaczenie dla adekwatnego ukazania harmonii między sferą
doświadczenia i sferą bytu” F1W063 141.
+ Życie psychiczne człowieka odzwierciedlone jest w świadomości, Karol
Wojtyła. Świadomość według Karola Wojtyły odzwierciedla całość czynów
osoby ludzkiej, zewnętrznych i wewnętrznych. „W świadomości znajduje swe
odbicie całe życie psychiczne człowieka. Odzwierciedla ona doświadczenie
zmysłowe i emocjonalne. Z jednej strony świadomość związana jest z
samowiedzą, z drugiej – rejestruje wrażenia zmysłowe i emocjonalne, które
dzieją się w człowieku. Poprzez samowiedzę, której przedmiotem jest również
emocja, świadomość jest w stanie nie tylko odzwierciedlać w sobie tę emocję,
lecz również upodmiotawiać sąd o niej, który dokonuje się za sprawą
samowiedzy. Człowiek bowiem nie tylko przeżywa to, co się w nim dzieje, lecz
przeżywa również sąd samowiedzy o tym, co się w nim dzieje. Kiedy proces
ten przebiega w sposób właściwy, wówczas świadomość nie tylko
odzwierciedla emocję, lecz jest również w stanie zintegrować ją z całością
doświadczenia człowieka. Może je jednak zdarzyć – wskutek siły emocji lub
słabości władzy poznawczej – że równowaga ta zostaje zachwiana. Dochodzi
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wówczas do emocjonalizacji świadomości. Ogranicza się ona do
odzwierciedlania emocji, lecz nie jest zdolna do upodmiotowienia materiału
psychicznego
zobiektywizowanego
przez
samowiedzę.
Świadomość
odzwierciedla, ale nie jest w stanie personalizować” /R. Buttiglione, Myśl
Karola Wojtyły, tł. J. Merecki SDS (oryg. Il pensero di Karol Wojtyła, Jaca
Book, Milano 1982), Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1996, s. 196. „W
takim przypadku emocja dzieje się w człowieku, lecz nie jest rzeczywistym
doświadczeniem człowieka; osoba nie jest tu podmiotem działania, lecz po
prostu przedmiotem tego, co się w niej dzieje” /Tamże, s. 197.
+ Życie psychiczne osób indywidualnych odnawia symbole uniwersalne w
wielu wariantach. „Szczególnie ważne dlań okazywały się zwykle symbole
uniwersalne, powtarzające się w praktykach rytualnych i działalności
kulturotwórczej człowieka, ciągle odnawiające się w mnogości wariantów w
życiu psychicznym indywidualnych osób. Pisarz rosyjski /Fiodor
Dostojewski/ dokonał w sposób interesujący reinterpretacji – artystycznej i
filozoficznej – owych najbliższych każdemu człowiekowi, znanych bądź z
doświadczenia psychicznego (z marzeń sennych i halucynacji) oraz religijnokulturowego, bądź też poznanych w wyniku edukacji (z literatury i sztuki)
symboli-archetypów. Ujmując w rozmaicie przetwarzane pary opozycyjne
takie ogólnie znane znaki i symbole, jak: krzyż – krąg, szczyt – dół
(podziemie), koniunkcja – dysocjacja, Chrystus – demon (Antychryst),
harmonia – dysonans, świętość – występek, miłość – nienawiść, Kosmos –
Logos (ludzki: „Arytmetyka”) i ich przetworzenie: wiara – nauka, a także
kluczowy w każdej kulturze kontrast symboli-pojęć: materia-duch,
Dostojewski poddawał je różnym artystycznym opracowaniom. Powstawał w
ten sposób w dziełach pisarza, zwłaszcza w jego wielkich powieściach,
pewnego rodzaju ponanddziejowy – jeśli nie ponadkulturowy – egzystencjalny
Teatr Świata. Jego najbardziej wyrazisty i zarazem najbardziej archaiczny
wzór ideowo-strukturalny stanowi – jak nietrudno zauważyć –
niesprowawdzalny do wymiarów jakiejkolwiek sceny „teatr” Historii Świętej,
rekonstruowanej z Biblii – ze Starego i Nowego Testamentu. Tak oto,
organizując w pewnym określonym porządku przestrzeń dramatycznych
działań i konfliktów ludzkich, Dostojewski wskazał na pewne uniwersalne i
nieprzemijające motywy i aspekty problemów człowieka jemu współczesnego,
który nie przestaje być „człowiekiem w ogóle”. Ta niesprowadzalna do
trójwymiarowości, do Euklidesowej geometrii przestrzeń pojawia się w
duchowym wnętrzu człowieka zmagającego się (zwłaszcza w „sytuacjach
granicznych”, w momentach największych napięć tragicznych) z dylematami i
problemami uniwersalnymi, odwiecznymi” /H. Brzoza, Dostojewski. Między
mitem, tragedią i apokalipsą, Toruń 1995, s. 7.
+ Życie psychiczne spójne osobników badanych przyjmuje badacz w
interpretacji danych introspekcji. Introspekcja psychologiczna według teorii
poznania. „Niezbędności introspekcji oraz jej wartości w psychologii bronił M.
Kreutz, opracowując metodę introspekcji pytaniowej: podkreślał, że
ekstraspekcyjne
traktowanie
wypowiedzi
introspekcyjnych
zakłada
introspekcję (inaczej nie mogłyby one pretendować do prawdziwości),
ekstraspekcyjnie bowiem nie odróżni się maszyny (cyborga) od osobników
świadomych. Bez introspekcji nie można znaleźć klucza do interpretacji
procesów mózgowych i rozumienia zachowania się osób. W interpretacji
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
danych introspekcji badacz przyjmuje jednorodność psychiki danych
osobników oraz zasadniczą spójność ich życia psychicznego. Podstawą
wątpienia w dane samoświadomości są informacje dzięki niej uzyskane,
dlatego nie mogą one stanowić adekwatnej podstawy do zakwestionowania
wartości samoświadomości jako źródła poznania, gdyż człowiek nie może nie
przeżywać tego, co przeżywa (w przeżywaniu odsłania się całość tego, co on
przeżywa), natomiast w refleksji mogę to uwyraźnić i bliżej pojęciowo
uchwycić. Dlatego brentaniści, fenomenologowie, tomiści i inni uważają co
najmniej
niektóre
postaci
samoświadomości
(świadomość
współtowarzysząca,
u
R.
Ingardena
intuicja
przeżywania)
za
niepowątpiewalne źródło wiedzy” A. Stępień, Introspekcja – Ekstraspekcja. I.
W teorii poznania, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 399-400, kol. 400.
+
Życie
psychiczne
treścią
strumienia
świadomości.
„Pojęcie
«podświadomości» posiadało w kręgu «Almanachu» znacznie bogatsze
konotacje, wykraczające poza horyzont inspiracji o charakterze
psychoanalitycznym. Wśród rewelatorów irracjonalnych sił podświadomości
wymieniano także Freuda – jego teoria libido przylegała do społecznego i
estetycznego instynktywizmu Gackiego [teoretyka grupy] – lecz jakby na
drugim planie, za Jamesem (intrygujące było wprowadzenie przez niego
pojęcia „strumienia świadomości” jako niespójnego, chaotycznego continuum
życia psychicznego), Poincarém (w Nauce i metodzie znalazły się uwagi o roli
podświadomości w odkryciu naukowym) i Edwardem Abramowskim (W.
Krzysztoszek, Mit niespójności. Twórczość Adama Ważyka w okresie
międzywojennym, Warszawa-Poznań-Toruń 1985, s. 21). „Silna i u
rosyjskich
modernistów,
a
egorcyzmowana
przez
Lenina
z
„empiriomonistów”, inspiracja Poincarégo była przede wszystkim źródłem
fascynacji relatywizmem; James sam inspirował Abramowskiego, lecz także
w swych dociekaniach nad świadomością pozaintelektualną stanów
mistycznych, tj. doświadczenia wewnętrznego, doświadczenia człowieka
wewnętrznego, który w XX wieku, a zwłaszcza w nurcie omawianych
ideologii, przybiera na powrót postać mitycznie zbiorową – był natchnieniem
twórców dwudziestolecia, w tym również Miłosza (por. A. Sobolewska,
Mistyka dnia powszedniego, Warszawa 1992, s. 15) […] tutaj przywołanie
Doświadczeń religijnych Jamesa w kontekście młodzieńczych lektur Miłosza,
znanych z Ziemi Ulro, Warszawa 1982, s. 43 – od naukowych popularyzacji
biologicznego ewolucjonizmu, skąd poczucie horroru natury, do herezji
religijnych o charakterze gnostycko-manichejskim: był to więc nawrót do
filozofii przyrody w stylu jenajskich romantyków” /A. Pomorski, Duchowy
proletariusz. Przyczynek do dziejów lamarkizmu społecznego i rosyjskiego
komunizmu XIX-XX wieku (na marginesie antyutopii Andrieja Płatonowa),
Wydawnictwo Naukowe i Literackie, Warszawa 1996, s. 141.
+ Życie psychiczne wyznacza prawidłowości dziejów ludzkości. „W
historiologii religijnej i pozareligijnej kształtują się pewne wspólne problemy
podstawowe: 3. Czynniki – W dawnych kulturach dostrzegano na ogół tylko
jeden czynnik historii – odgórny: Bóstwo, siły boskie, ciała niebieskie, moce
kosmiczne; potem akcentowano przyrodę, ekonomię, sytuacje geograficzne,
warunki produkcyjne, wezwanie do wysiłku ze strony zagrożeń, popędy i
namiętności (psychika), dane somatyczne, psychiczne lub rasowe, pęd
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ewolucyjny, narzędzia pracy, techniki, inżynierię wznoszenia miast, pracę,
ducha, inne nieznane nauce moce; dziś rezygnuje się coraz częściej z
wyprowadzania kształtu dziejów z jednego czynnika lub grupy czynników, a
także z sumy wszystkich czynników. Zainteresowania zwracają się ku
koegzystencji osobowej, która wiąże różne czynniki dziejowe w jedno wielkie
tworzywo, nadając im wyższą formę swego ducha, zwłaszcza w najgłębszym
rozumieniu tego, co się dzieje partykularnie lub uniwersalnie. 4.
Prawidłowości – Na ogół nie przyjmuje się praw dziejowych w znaczeniu
przyrodniczym, ale formułuje się prawidłowości w znaczeniu szerszym, które
odrzucają zarówno ścisły determinizm historyczny i fatalizm, jak też
bezprzyczynowość, chaotyczność, przypadkowość i dowolność dziejów. Jest
to prawidłowość „ścisła”, choć typu humanistycznego, antropologicznego i
personalnego. Wynika ona z ostatecznych zasad bytu, ze struktur człowieka,
zależności od dynamiki świata, reguł stawania się i rozwoju, życia
psychicznego
i
duchowo-moralnego,
uwarunkowań
gospodarczospołecznych,
wszechogarniającego
ruchu
rzeczywistości,
dialektyki
świadomości i nieświadomości, sekwencji i faz dziejowych, głównie z
możności postępującej naprzód realizacji osoby ludzkiej i społeczności osób.
Naczelnym prawem historycznym jest tajemnicza dwumożność: personacji
natury człowieka lub jego depersonacji, czyli osiągania absolutnych wartości
lub popadania w świat antywartości. Między determinacją historii „z
zewnątrz” a jej autodeterminacją ze strony człowieka leży prawo rozumienia,
dążenia, czynu, interpretacji i absolutnej tematyzacji” /Cz. S. Bartnik,
Historia i myśl, Lublin 1995, s. 85.
+ Życie psychiczne zależy od płci. „Płeć jest dla prokreacji. Tylko taki sposób
rozmnażania się jest możliwy w obecnej biosferze. Płeć nie ogranicza się
jednak wyłącznie do prokreacji. Przede wszystkim u człowieka staje się
czymś nieporównywalnie wyższym niż u najwyżej rozwiniętych zwierząt. U
człowieka otrzymuje wymiary personalistyczne. Ubogaca byt człowieka, służy
jego istnieniu, staje się jednym z podstawowych tematów życia psychicznego
i duchowego, a także aktywności, twórczości i poezji i jest zaczynem życia
społecznego. Zakłócenia w identyfikacji płciowej są zazwyczaj wielkim
nieszczęściem. Najskuteczniej może je pokonać wysoka religijność osobnicza.
Istota człowieczeństwa i osoby jest w każdej płci ta sama, ale doczesne
istnienie przybiera postać dwóch światów: męskiego i żeńskiego, jakby
postać diadyczną. Światy te różnią się między sobą i zarazem dopełniają nie
tylko somatycznie, lecz także psychicznie, egzystencjalnie, osobowościowo i
co do sposobu własnego wyrazu w społeczeństwie i historii. Jednostka każdej
płci jest pełnym człowiekiem, lecz mimo to, a raczej dzięki temu, ma głęboką
strukturę zwróconą ku płci odmiennej na różnych płaszczyznach: mąż –
żona, brat – siostra, syn – matka, córka – ojciec, wnuk – babka, kolega –
koleżanka, pracownik – pracowniczka, przyjaciel – przyjaciółka...” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 312/.
+ Życie psychiczne, duchowe i religijne nie jest prostą kontynuacją kultury
materialnej pośrodku tajemniczego rozwoju somatycznego. Początek osoby
ludzkiej. „Pierworeligijny określnik osoby” „1. Praczłowiek. […] Trzeba
pamiętać jednak, że życie psychiczne, duchowe i religijne nie jest bynajmniej
prostą kontynuacją kultury materialnej pośrodku tajemniczego rozwoju
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
somatycznego. Okazuje się i dzisiaj, że plemiona o bardzo ubogiej cywilizacji i
technice, jak Papuasi, Pigmeje, plemiona Bantu, posiadają wysoko rozwinięte
wyobrażenia i pojęcia religijne oraz wysoką kulturę duchową, ze swoistą
liturgią życia codziennego. W tej sytuacji nawet najbardziej prymitywne
kulturowo odgałęzienia Drzewa Ludzkości mogły być już wysoko religijne,
przynajmniej w sensie wykonywania duchowych aktów religijnych, choćby
nie było jeszcze religii formalnie zinstytucjonalizowanej. Było to jakby
„uczenie się Boga” w Sercu Świata, doznawanie Mocy Bożej i gromadzenie
przeżyć religijnych” /Cz. S. Bartnik, Personalizm, wyd. 2, Lublin 2000, s.
54/. „Takie pierwsze doświadczenia sacrum w otoczeniu, w kosmosie i
wewnątrz podmiotu ludzkiego wspierały – choćby na różne sposoby –
tworzenie kultury, społeczności pierwotnej i świadomości religijnej. Trudno
tu rozstrzygnąć kwestię, co było pierwsze: magia czy pełne doznanie Boga.
Wydaje się jednak, że ateiści tendencyjnie traktują magię, dostrzegając w niej
jedynie degradację umysłową i osobowościową człowieka. Magia nie jest
możliwa bez religijności. Jest ona właśnie zdegradowaną, patologiczną
postacią religii” /Tamże, s. 55.
+ Życie psychofizyczne nie interesuje św. Pawła. Pneuma to boski Duch
rozlewający się w osobie (łaska; a raczej osoba Ducha Świętego), który czyni
ją przybraną córką Boga (Rz 8, 16). „Człowiek między ciałem i duchem /
Adolf Deissman, uczony niemiecki, nazwał św. Pawła „kosmopolitą”.
Rzeczywiście, św. Paweł był synem trzech kultur. Jego pierwotne imię, jak i
jego narodzenie, było hebrajskie: był Saulem, „obrzezanym ósmego dnia, z
rodu Izraela, z pokolenia Beniamina, Hebrajczyk z Hebrajczyków, w
stosunku do Prawa – faryzeusz” (Flp 3,5). Narodziny w Tarsie, mieście w
dzisiejszej Turcji, cieszącym się wówczas statusem miasta cesarskiego, dały
mu jednak możliwość bycia obywatelem rzymskim i jest prawdą, że nie
wahał się powołać na to prawo, „odwołując się do Cezara” (Dz 22, 28), gdy
został oskarżony przez władze żydowskie. Wreszcie był także dzieckiem
kultury greckiej, co nie dotyczyło tylko języka, którego używał w swych
pismach i w przepowiadaniu, ale także płaszczyzny kultury ogólnej” /G.
Ravasi, Krótka historia duszy, przełożył A. Wojnowski (Breve storia dell’anima,
Arnoldo Mondadori Editore S.p.A. 2003), Salvator, Kraków 2008, s. 114/.
„Jednakże języka greckiego używał w sposób nadzwyczaj oryginalny,
kształtując jego słownictwo swobodnie i twórczo, zgodnie ze szczególnymi
znaczeniami przydatnymi w jego wystąpieniach, oddalając się w ten sposób
od myśli greckiej. Właśnie takie wrażenie odnosimy podczas prób
wyodrębnienia Pawłowej refleksji na temat duszy. Kwestią psyche
interesował się mało, była terminem drugorzędnym w jego epistolarium.
Prawdziwą oryginalność Apostoła znajdujemy natomiast w jego zwróceniu
uwagi na inne przeciwstawienie o charakterze antropologiczno-teologicznym,
które widzimy w przypadku pary duch-ciało (po grecku pneuma i sarks),
przeciwstawienie zastępujące klasyczne greckie – pomiędzy psyche i soma,
duszą i ciałem. Tej parze słów Paweł przypisuje jednak nowe znaczenie.
Sarks nie oznacza bowiem cielesności w sensie związanym ze sprawami płci
ani ciała kruchego, skończonego i nietrwałego ludzkiego stworzenia. Jest to
tymczasem dla Pawła skuteczna i zgubna zasada negatywna, która gnieździ
się w świadomości człowieka, stając się glebą dla grzechu. Pneuma
przeciwnie: nie tyle jest zasadą życia psychofizycznego, ile boskim Duchem
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
rozlewającym się w osobie, co czyni ją przybraną córką Boga (Rz 8, 16). Wiele
tu objaśnia fragment Listu do Galatów, gdzie te dwie zasady są
przeciwstawione: «Postępujcie zgodnie z duchem [pneuma], a nie dojdziecie
do spełniania pragnień ciała [sarks]. Ciało [sarks] bowiem ma pragnienia
przeciwne niż duch [pneuma], a duch [pneuma] jest przeciwny ciału, [sarks],
ponieważ te dwie rzeczywistości są wzajemnie przeciwstawne» (5,16-17)”
/Tamże, s. 115.
17

Podobne dokumenty