08.lek na raka (cud

Transkrypt

08.lek na raka (cud
Doktor Max Gerson
"Uważam Gersona za jednego z największych geniuszy w historii medycyny."
- Albert Schweitzer, laureat Nagrody Nobla ""
Doktor Max Gerson (1891-1956), genialny lekarz i
naukowiec, który już 80 lat temu odkrył przyczyny
powstawania raka, opisując je jako zespół wyniszczenia
tkanek wynikający z zaburzenia równowagi sodowopotasowej na poziomie komórkowym, postępującą toksemię
organizmu oraz permanentny niedobór składników
odżywczych. Dr Gerson określił raka jak chorobę całego
organizmu, a nie poszczególnych organów. Na bazie swoich
odkryć, po ponad 35-ciu latach klinicznych doświadczeń,
opracował Terapię Gersona - wybitnie skuteczną, naturalną,
niespecyficzną terapię antynowotworową, nakierowaną na
usuwanie przyczyn, a nie skutków choroby. Terapia znana jest
głównie z ponad 30-to letniego pasma sukcesów w walce z
wieloma rodzajami raka, jednak równie dobrze radzi sobie z innymi przewlekłymi
dolegliwościami, m.in.: cukrzycą, chorobami serca, chorobami reumatycznymi czy
nadciśnieniem. Mimo iż współczesna medycyna nazywa takie dolegliwości ''nieuniknionymi''
i ''nieuleczalnymi'' chorobami cywilizacyjnymi, oferując jedynie symptomatyczne leczenie, to
Terapia Gersona zaprzecza wszystkim tym tezom - jest skutecznym narzędziem w leczeniu
raka, nawet w zaawansowanym stadium, oraz z ponad 50 innymi chorobami - zwalcza
przyczyny tych schorzeń i odbudowuje cały organizm, pomagając pacjentom w powrocie do
pełnego zdrowia i w uniknięciu chorób w przyszłości. Terapia Gersona, mimo iż opracowana
w Niemczech i USA, może być z powodzeniem stosowana w polskich warunkach.
Co to jest Terapia Gersona i jak leczyć raka?
"Lekarstwo na raka zostało wynalezione w....1928 roku!"
- z filmu "Cud Terapii Gersona"
Terapia Gersona to alternatywna metoda leczenia wielu
'nieuleczalnych' chorób, która najbardziej spektakularne
sukcesy odnosi w leczeniu raka. Tam gdzie klasyczna
medycyna oferuje jedynie objawowe leczenie,Terapia Gersona
radzi sobie doskonale przynosząc pełne
uzdrowienie.''Holistyczne podejście Terapii Gersona nie
ogranicza się, tak jak większość klasycznych czy naturalnych
metod do leczenia indywidualnych symptomów choroby, ale
traktuję organizm jako jeden całościowy mechanizm w którym każdy z elementów pełni
istotną rolę i jest powiązany z wszystkimi innymi. Terapia nakierowana jest na usuwanie
przyczyn chorób a nie jedynie tłumienie ich skutków. leczy poprzez rekonstrukcję
naturalnych, potężnych systemów obronnych organizmu, które aktywują jego zdolność do
samoleczenia, nie wywołując przy tym żadnych skutków ubocznych. Opiera się na świeżym,
ekologicznym pożywieniu, sokach owocowo-warzywnych, lewatywach z kawy i całościowej
detoksyfikacji ciała; wszystko to w celu przywrócenia naturalnej zdolności ciała do
samoleczania. Niezmierna obfitość składników odżywczych dostarczana codziennie w postaci
świeżo wyciśniętego soku z owoców i warzyw ekologicznych, zapewnia organizmowi
ogromną dawkę enzymów, witamin, minerałów i składników odżywczych. Substancje te
rozbijają chore tkanki ciała, podczas gdy lewatywy pomagają w usuwaniu z wątroby toksyn
zgromadzonych w organiźmie na przestrzeni całego życia.
Odkrycie doktora Gersona
"Odkrycia niektórych z największych naukowców są rezultatem nagłego błysku inspiracji, inne są wynikiem długich, żmudnych badań. Najbardziej fascynującymi osiągnięciami są te, które wynikają z serii pozornie przypadkowych
zbiegów okoliczności prowadzących do zdumiewających odkryć.
Do nich należy Terapia Gersona."
- cytat z książki ''Terapia doktora Gersona''
Na początku ubiegłego stulecia urodził się w Wągrowcu, na
terenie ówczesnych Niemiec, doktor Max Gerson. Byłby
pewnie jednym z wielu lekarzy o których historia nie pamięta,
gdyby nie fakt, że posiadał dar stawiania właściwych pytań we
właściwym czasie i poszukiwania na nie odpowiedzi ze
skrajnie naukową dokładnością.
Już jako młody chłopiec Max wykazywał naukowe
zaciekawienie. Lubił bawić się w ogrodzie z babcią, która
hodowała kwiaty, warzywa i owoce na rodzinny stół. Co jakiś
czas, kiedy babcia używała nowych nawozów mających
sprawić że zbiory będą większe i lepsze, Max ze zdziwieniem
obserwował że gąsienice porzucały świeżo nawożone grządki
i migrowały do innych, tych, na których nie stosowano nawożenia. Młody Max doszedł do
wniosku że musi być coś szkodliwego w nowych nawozach, czego robaki nie mogą znieść i
co każe im uciekać do naturalnego środowiska. Nigdy nie zapomniał tych wczesnych
doświadczeń.
Nieco później, pracując w Brukseli jako młody lekarz zajmował się hodowlą róż; uprawiał je
zmieniając nawożenie, nawadnianie i - poprzez zainstalowanie filtrów światła - dawki światła
słonecznego jakie kwiaty dostawały. Tymi metodami zdołał zmienić kolor kwiatów. To
nauczyło go, że zmieniając nawożenie i światło jest w stanie zmienić metabolizm żywych
roślin, ale nie miał pojęcia jak zastosować to odkrycie w życiu ludzi. Musiał pojawić się
poważny problem zdrowotny w jego życiu aby pokazać mu drogę do przodu.
Migreny - bo to one trapiły młodego lekarza - były tak wyniszczające i pojawiały się tak
często, iż był całkowicie zdesperowany aby znaleźć jakieś rozwiązanie. Jednak ani jego
wiedza medyczna, ani kilkuletnie poszukiwania pomocy u uznanych medycznych autorytetów
nie przyniosły rozwiązania. ''Migrena jest nieuleczalna, ale bóle będą stopniowo ustępować
po pięćdziesiątce'' - bezradnie oświadczali kolejni specjaliści.
Jednak młody Max nie zamierzał czekać 30 lat i postanowił sam poszukać odpowiedzi.
Zaczynając poszukiwania przeczytał wszystko co znalazł a co mogło być związane z
tematem, nie znajdując jednak rozwiązania. Przez przypadek (jeżeli wierzymy w przypadki),
znalazł artykuł opisujący w jaki sposób kobieta cierpiąca na migreny została z nich wyleczona
poprzez zmianę diety. Nikt wcześniej nie powiedział mu ani słowa na temat diety a jego
nauczyciele nie wspominali nawet, że przewlekłe choroby mogą być związane z dietą.
Skłonny do eksperymentów postanowił siebie samego użyć w charakterze królika
doświadczalnego.
Porzucił swój normalny sposób odżywiania i spróbował kilku różnych diet. Zajęło to trochę
czasu zanim odkrył wolną od soli wegetariańską dietę która pozwoliła mu pozbyć się bólu i
nudności migrenowych. Postanowił włączyć tę, jak ją nazwał ''dietę migrenową'', do swojej
praktyki lekarskiej, jako terapię specyficzną leczącą migreny. Otwarcie oświadczał pacjentom
że zgodnie z wiedzą medyczną nie ma lekarstwa na migreny, lecz mówił im również, że sam
na nie cierpiał do czasu, aż nie zmienił diety i proponował pacjentom zrobić to samo. Kiedy ci
wracali do niego po kilku tygodniach, wszyscy zgłaszali ustąpienie objawów choroby.
Pewnego dnia odwiedził dra Gersona pacjent skarżący się na migrenę i zgodził się
zastosować dietę migrenową. Kiedy wrócił po miesiącu miał coś niezwykłego do
zakomunikowania. Jego migrena była wyleczona i co więcej wraz z nią również gruźlica
skóry, na którą cierpiał. Dr.Gerson był sceptyczny. Wiedział, że gruźlica jest nieuleczalna,
zażądał od pacjenta wyników badań sprzed rozpoczęcia leczenia. Ku jego zdumieniu
zobaczył wyniki badań laboratoryjnych, które potwierdziły, że mężczyzna miał prątki
gruźlicy w uszkodzonych tkankach. Nie mógł znaleźć powiązania pomiędzy migreną i
gruźlicą, nie wiedział dlaczego obie dolegliwości zostały wyleczone. Jednak idąc dalej tym
torem zastosował dietę u kilku innych pacjentów chorych na gruźlicę, którzy również zostali
wyleczeni. Doktor Gerson czuł, że jej u progu wielkiego odkrycia. Wieść o jego niezwykłych
sukcesach dotarła do znanego specjalisty w dziedzinie gruźlicy , Dr. Ferdynanda Sauerbrucha,
który w ramach eksperymentu, pełen wątpliwości lecz skłonny do eksperymentów, wysłał do
dra Gersona 450 pacjentów chorych na gruźlicę skóry. Dieta nie tylko wstrzymała proces
chorobowy ale wyleczyła 446 z tych poważnie chorych pacjentów.
Dr.Gerson nie był jednak w pełni usatysfakcjonowany. Jeżeli gruźlica skóry została uleczona
jego dietą, dlaczego inne rodzaje gruźlicy nie miałyby zachować się w ten sam sposób? Co ze
śmiercionośną gruźlicą płuc? Co z innymi chorobami? Zaczął leczyć pacjentów z gruźlicą
płuc - i okazało się, że choroba ustępowała. Co więcej, wielu z nich skarżyło się na inne
dolegliwości: wysokie lub niskie ciśnienie, astmę , choroby nerek i inne. Wszystkie choroby
zniknęły po zastosowaniu diety migrenowej.
W tym momencie Dr.Gerson uświadomił sobie że nie leczył pojedynczej choroby poprzez
zmianę diety: układ metaboliczny i immunologiczny pacjentów odpowiadał na kurację, a to
znaczyło, że leczone było całe ciało. To otwarło Gersonowi drzwi do leczenia wszystkich
�nieuleczalnych� chorób.
W 1928 roku dr Gerson wykonał pierwszy, duży krok w kierunku leczenia raka. Został
wezwany do jednej ze swoich pacjentek na wizytę domową. Mimo nalegań Gersona chora nie
chciała powiedzieć co jej dolega, prosiła jednak o natychmiastowy przyjazd. Kiedy dr Gerson
pojawił się u niej, okazało się, że chora przeszła operację na raka przewodów żółciowych,
teraz miała żółtaczkę, wysoką gorączkę � cierpiała i potrzebowała pomocy. Dr Gerson
bezradnie rozkładał ręce, stwierdzając, że nie ma pojęcia jak leczyć raka. Pacjentka była
jednak niestrudzona, błagała go o pomoc powołując się na sukcesy w leczeniu gruźlicy.
Pokazała mu starą książkę o medycynie ludowej w której pisano o Hipokratesie leczącym
pacjentów poprzez detoksykację z zastosowaniem specjalnej zupy oraz lewatyw. Zgodził się
w końcu, przepisując jej swoją dietę, tę samą którą stosował w leczeniu gruźlicy. Jak po
latach relacjonował sam Dr. Gerson: ''Spróbowałem � i około cześć miesięcy później
pacjentka była wyleczona! Wstała z łóżka i była w doskonałej kondycji. Przysłała kolejną
osobę chorą na raka z przerzutami wokół żołądka � również wyleczona! Trzeci przypadek
także został wyleczony! Spróbowaliśmy w trzech przypadkach i wszystkie trzy zostały
wyleczone!''
Nieco później podjął się leczenia kolejnych kilku przypadków raka� jednak z
niepowodzeniem. Tym razem dieta nie zadziałała. Dr Gerson był zniechęcony i
rozczarowany. Jednak te trzy wyleczone przypadki nie dawały mu spokoju. Przestudiował
całą literaturę medyczną i niezliczone wyniki badań, odkrywając w końcu cechę
charakterystyczną spotykaną u chorych na raka. Pacjenci chorzy na choroby chroniczne mieli
zniszczoną, słabą wątrobę, natomiast pacjenci chorujący na raka mieli toksyczną wątrobę.
Gerson odkrył także, że pacjenci z nowotworem nie mogą całkowicie strawić pożywienia, w
szczególności przyswoić tłuszczy. Te nie strawione resztki były przyjmowane przez tkankę
nowotworową, która rosła i rozkwitała na ich bazie. Podadto Dr.Gerson jako pierwszy opisał
charakterystyczny dla rak zespół wyniszczenia tkanek, w którym komórka traci potas,
następnie absorbuje sód a później nabiera zbyt dużo wody. W takiej komórce wytwarzanie
energii razem z syntezą białek i metabolizmem tłuszczy są zahamowane - z komórek
nowotworowych ucieka potas i jod, wchodzi chlorek sodu i woda. Jednym z zasadniczych
celów terapii jest odbudowanie zasobów potasu w komórkach.
Na bazie tych odkryć kontynuował pracę nad swoją nowatorską metodą leczenia; poprzez lata
prób i błędów, gromadzenia bezpośrednich doświadczeń z chorymi, opracował wybitnie
skuteczną terapię która działała � nawet dla śmiertelnie chorych pacjentów
''Wielkie umysły zawsze narażają się na gwałtowne ataki miernoty.''
- Albert Einstein
Tuż przed II Wojną Światową rodzina dra Gersona musi
emigrować do Stanów. Nie było miejsca dla żydowskich
rodzin w hitlerowskich Niemczech. Tutaj dr Gerson
dopracowuje swoją metodę, starając się jednocześnie włączyć
ją w oficjalny nurt leczenia chorób nowotworowych. Okazuję
się to jednak niełatwe. Napisał wiele artykułów w oparciu o
wyniki swojej pracy i relacje pacjentów wysyłając je do kilku
periodyków medycznych - wszystkie zostały jednak
odrzucone. Starał się o opublikowanie wyników swoich badań
przez Stowarzyszenie Lekarzy Amerykańskich wysyłając im
dowody uwierzytelniające jego metodę leczenia;
bezskutecznie, Stowarzyszenie milczało jak zaklęte. Dr
Gerson zaczął doświadczać ostracyzmu w środowisku medycznym. Pacjenci pytający o jego
metodę leczenia w Stowarzyszeniu Lekarzy Amerykańskich dowiadywali się, że jest ona
''sekretem'' a dr Gerson odmawia upublicznienia jej. Jednocześnie zgłaszający się do niego na
praktykę młodzi lekarze, zafascynowani terapią, odchodzili po kilku dniach ze łzami w
oczach, zażenowani oświadczając, że otrzymali poważne pogróżki, iż jeżeli będą z nim
pracować to nie będą mogli praktykować: zostaną wykluczeni ze stowarzyszeń lekarskich i
żaden lekarz nie przyśle im swoich pacjentów.
W latach 40 Stany Zjednoczone wydały wojnę chorobom nowotworowym. Dr. Gerson
również włączył się w ten nurt, zyskując poparcie kilku senatorów. W 1946 roku Gersonowi
udaje się przedłożyć Komisji Senackiej powołanej do walki z chorobą nowotworową
kilkustronicowy dokument, będący materiałem dowodowym potwierdzającym skuteczność
jego metody, poparty również przesłuchaniem pięciu świadków � osób z zaawansowanym
stadium raka, odesłanych do domów przez bezradną służbę zdrowia i wyleczonych metodą
dra Gersona. Niestety, starania te spełzły na niczym, lobby niechętne Gersonowi było zbyt
silne i jego metoda znalazła nie znalazła się w gronie usankcjonowanych metod leczenia raka
w USA. Jak donosi córka dra Gersona, Charlotte, w swojej najnowszej książce, materiały
dowodowe dostarczone przez jej ojca Kongresowi zostały usunięte z oficjalnych
dokumentów, wbrew wszystkim regułom zabraniającym takich praktyk. Czy komuś bardzo
zależało na tym, żeby wiedza o terapii Gersona pozostała nieznana?
W 1956 roku Dr. Max Gerson umiera w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok wcześniej, za
namową swojej córki, spisuje swoje doświadczenia w książce ''A Cancer Therapy � Results
of Fifty Cases'', która staje się jego medycznym testamentem. Mimo przeciwności losu terapia
przetrwała dzięki książce oraz grupie wolontariuszy, utworzonej początkowo przez kilkoro
wyleczonych pacjentów. Wkrótce później Charlotte Gerson podejmuje działo swojego ojca,
zakłada Gerson Institute w San Diego, powstaje również klinika Gersona w Meksyku.
Elementy Terapii Gersona
"Szukaj uleczenia w przyczynie, organizm sam jest najlepszym lekarzem"
- Platon
Podejście doktora Gersona do tematu zdrowia i chorób jest
bardzo różne od podejścia konwencjonalnej medycyny,
niezwykle istotne jest zatem zrozumienie jego podstawowych
założeń. Kiedy to się stanie, teoria i praktyka terapii staną się
klarowne i pełne głębokiej logiki. Jej siła uzdrawiania nie jest
ściśle ukierunkowana na jedna chorobę, co tłumaczy dlaczego
jest w stanie radzić sobie z szerokim zakresem problemów:
celem terapii jest odbudowa sił obronnych całego organizmu,
który jest wówczas w stanie sam się uleczyć. Niewiarygodne
możliwości samoleczenia organizmu, w pełni
wykorzystywane w tym programie, są poważnie
zaniedbywane czy nawet odrzucane przez medycynę
konwencjonalną. Co oczywiste, jego całościowość jest trudna
do zaakceptowania dla wykształconych tradycyjnie, tzn. w duchu specjalizacji, lekarzy.
Jednak założenia terapii są jasne i logiczne, wielu pacjentów wybiera program Gersona będąc
w głębokim kryzysie zdrowotnym z powodu sensowności terapii i wiarygodniej obietnicy
wyzdrowienia.
Celem terapii jest walka z przyczyną a nie skutkiem choroby. Skupia się na dwóch aspektach
które definiuje jako główne przyczyny chorób: zanieczyszczeniach (toksemii) i niedoborach.
Obie są skutkiem współczesnego, dalekiego od naturalnego sposobu życia. Obie są, związane
ze współczesną dietą i zanieczyszczeniem środowiska.
TOKSEMIA - WRÓG NUMER JEDEN
Problem zanieczyszczeń zaczyna się w ziemi i roślinach w
niej rosnących. Wysoce toksyczne pestycydy, herbicydy,
preparaty grzybobójcze i różne inne chemikalia są dziś
powszechnie stosowane w rolnictwie, pozostając na roślinach
aż do czasu zbiorów i pojawienia się na naszych stołach.
Wiele z tych trucizn przenika w głąb roślin i nie może być
usuniętych poprzez płukanie. Trafiają one albo bezpośrednio
do sprzedaży albo do dalszej obróbki, ale docelowo wszytkie
trafiają na nasz stół. Nasza codzienna dieta jest mocno
''wzbogacona'' koktajlem agrochemicznych substancji, których
skumulowany wpływa na zdrowie człowieka nigdy nie został
zbadany.
Jednym z największych zagrożeń w nowoczesnej diecie jest sód (sól) - substancja której
bardzo trudno uniknąć. Pomimo oficjalnych ostrzeżeń przez jej nadużywaniem, konsumpcja
soli w krajach zachodnich jest na alarmująco wysokim poziomie. Sól zatrzymuje wodę w
komórkach, co z kolei prowadzi do obrzęków. Przyczynia się również znaczne i niepotrzebne
do obciążania nerek, podnosi ciśnienie krwi, pozbawia potrawy smaku i powoduje że jest jej
potrzebne coraz więcej żeby wywołać efekt smakowy; zakłóca przy tym procesy trawienne.
Sól wpływa także niebezpiecznie na procesy komórkowe prowadząc do nowotworów - w
następstwie pojawia się zespół wyniszczenia tkanek .
Mięso to dziś podstawowy składnik standardowego jadłospisu, jednak niewielu wie, że
nadwyżki białka zwierzęcego stają się truciznami w naszym organiźmie. Faktem jest że nasze
ciało, z jego długim układem pokarmowym, nie jest stworzone aby radzić sobie z dietą bogatą
w białka zwierzęce. (W przeciwieństwie do zwierząt mięsożernych, których krótki układ
pokarmowy pozwala na szybkie przetrawienie i szybką eliminację odpadów powstałych przy
trawieniu mięsa). Idealna dla człowieka dieta powinna być w przeważającej mierze roślinna, z
minimalną zawartością białek zwierzęcych � obecnie jest odwrotnie. Im bardziej przybywa
nam lat, tym nasze ciała stają się mniej zdolne do trawienia białek zwierzęcych niekompletnie przetrawione, zalegają one w naszym organizmie odkładając się jako toksyny.
Jakby tego było mało, zwierzęta hodowlane karmione są w niezdrowy sposób z
wykorzystaniem antybiotyków, hormonów i syntetycznych ulepszaczy. Cokolwiek są one
zmuszone spożywać zostaje w ich mięsie, jajach i mleku, ostatecznie trafiając na nasze stoły,
zwiększając jeszcze ilość toksyn w pokarmie którą nieświadomie spożywamy.
Kolejny poważny problem stanowią dodatki do żywności, których liczba wacha się obecnie
wokół 4000 . Przemysł spożywczy chce produkować wyglądające i smakujące lepiej
pożywienie, które, choć zawiera coraz mniej świeżych surowców, ma dłuższe terminy
przydatności do spożycia i tym samym przynosi większe zyski. Przemysł chemiczny jest tak
wysoko rozwinięty, że może naśladować prawie każdy naturalny zapach i smak. Jednak nie
może oszukać organizmu ludzkiego sprawiając, żeby przyjął te podróbki jako naturalne
artykuły. Dostajemy zatem jedynie pożywienie bogate w mniej lub bardziej toksyczną chemię
które pozbawione jest podstawowych wartości odżywczych.
Człowiek ewoluował przez miliony lat jako integralna część natury, wspólnie z roślinami i
zwierzętami. Wystawiony był na działanie jedynie naturalnych czynników; środowiska,
jedzenia i schronienia - niezawierających sztucznych, obcych substancji. Od czasu Rewolucji
Przemysłowej sytuacja ta zmieniła się diametralnie przeobrażając codzienne życie ludzi,
zasady pracy, warunki życia i przede wszystkim ich dietę.Jednakże - i to jest najistotniejsze niezmiernie skomplikowany organizm człowieka nie miał dość czasu, aby się dostosować i
zaadoptować do tych fundamentalnych zmian, w wyniku czego jego siły obronne nie radzą
sobie z wielorakimi wyzwaniami, przed którymi dziś stają. Próbują zapewnić normalne
działanie organizmu, ale podkopywane przez zanieczyszczone środowisko, wodę i kiepską
żywność, prędzej czy później się załamują. Niestety, wraz z każdym nowym pokoleniem,
załamanie to przychodzi coraz wcześniej
W najlepszym wypadku ludzie którzy odżywiają się zubożonym i pełnym toksyn jedzeniem
zaczynają cierpieć na bóle głowy, bezsenność, depresję, częste przeziębienia, infekcje,
problemy trawienne i tym podobne. Zażywają coraz więcej ogólnie dostępnych środków
medycznych , a lekarze przepisują coraz więcej przeciwbólowych, nasennych,
antydepresyjnych i innych zwalczających symptomy lekarstw, które nie zwalczają źródła
problemu. W najgorszym, zapadają na przewlekłe schorzenia z chorobami serca, cukrzycą i
nowotworami włącznie.
NIEDOBORY - WRÓG NUMER DWA
Również i ten problem, podobnie jak w przypadku toksyn, ma
swoje korzenie w jakości ziemi uprawnej. Od ponad 150 lat
zwiększa się systematycznie stosowanie nawozów sztucznych
które dostarczają do ziemi trzy podstawowe pierwiastki: azot,
fosfor i potas. Nie dostarczają jednak ponad 50 innych
minerałów, które są potrzebne, aby ziemia była zdrowa,
urodzajna, bogata w enzymy i mikroorganizmy
charakteryzujące naturalną , żyzną ziemię. W skutek tego
zubożona ziemia może produkować jedynie ubogie w
substancje odżywcze rośliny, które stają się naszym
odpowiednio ubogim codziennym pokarmem. Wyniszczenie
postępuje w procesie obróbki żywności. Wszelka puszkowana, marynowana, butelkowana,
wędzona, pasteryzowana czy w jakikolwiek inny sposób przetworzona żywność jest
pozbawiana tych kilku walorów odżywczych, które jeszcze się zachowały; niszczona jest
przez wysoką temperaturę i konserwanty. W efekcie żywności brakuje witamin i enzymów.
Mamy obecnie do czynienia z epidemią otyłości i zapewne wielu zdziwi informacja że
otyłość ta spowodowana jest w głównej mierze głodem . Konwencjonalna żywność,
pozbawiona wartości odżywczych i pełna syntetycznych dodatków, nie jest w stanie nasycić
organizmu. Mimo, że człowiek spożywa ją w dużych ilościach, organizm nie jest nasycony i
żąda więcej - to w kolei powoduje sięganie po kolejne porcje. W efekcie człowiek spożywa
coraz więcej 'pustego' pokarmu'', lecz organizm wciąż nie jest syty, za to rośnie spożycie
dodatków chemicznych oskarżanych o powodowanie otyłości i innych chorób
''Pozwól żeby twoje jedzenie stało się twoim lekarstwem.''
- Hipokrates
W chwili kiedy podstawowe problemy zostają rozpoznane można przystąpić do leczenia:
niedobory są uzupełniane poprzez super-odżywianie; toksyny
eliminowane przez systematyczną detoksyfikację. Pomimo ich
życiodajnego znaczenia, metody te są proste, przystępne i
przejrzyste, a przede wszystkim - mają sens. Terapia Gersona
jest precyzyjnym narzędziem, dostępnym dla każdego, kto jest
zainteresowany czy to wyleczeniem się z poważnej choroby
czy też poprawą i utrzymaniem ogólnego stanu zdrowia.
SUPER-ODŻYWIANIE
Odpowiedzią Terapii Gersona na niedobory w organizmie jest
podanie pacjentowi maksymalnej ilości możliwie najlepszego
pożywienia. Jednakże, poważnie chorzy pacjenci nie są często
w stanie jeść zbyt dużo. Ich apetyt i trawienie nie są dobre, tak
samo zresztą jak wypróżnianie. Ze względu na to, jedynym
sposobem żeby posunąć się do przodu jest podawanie soków.
Prawie każdy pacjent jest w stanie - i normalnie jest chętny �
wypić co godzinę świeżo przygotowaną szklankę soku. W
momencie kiedy ten proces jest wprowadzony, stałe dostawy
pokarmu potrzebującemu ich rozpaczliwie ciału są
zapewnione. Pacjent stosujący pełną kurację otrzymuje codziennie 13 świeżo
przygotowanych soków. Soki te przygotowywane są w ściśle określony sposób - najpierw
warzywa i owoce przeciskane są przez wolnoobrotowy rozdrabniacz w wyniku czego
otrzymywana jest pulpa, z której w następnym kroku wyciskany jest, przy użyciu prasy, sok.
Sok wypijany jest natychmiast po przygotowaniu. Taka dawka soków to prawdziwy zastrzyk
ogromnej ilości witamin, minerałów, pierwiastków śladowych i enzymów � ciało pacjenta
jest wprost zalewane odżywczym płynem.
Nic nie jest tutaj przypadkowe, Dr. Gerson opracował precyzyjnie nie tylko metodę
wyciskania soków ale i dobór produktów na soki. Standardowy program terapii przewiduje
cztery rodzaje soków: sok marchewkowy, marchewkowo-jabłkowy, pomarańczowy i tzw.
zielony sok. Krytycy Terapii Gersona, który uważają przygotowywanie co godzinę soków na
uciążliwe często sugerują że można podać w zamian witaminy i minerały. To z czego oni nie
biorą pod uwagę faktu że chore ciało nie jest w stanie przyswoić i użyć substancji
wyprodukowanych chemicznie, które po prostu przelatują przez całe ciało nie powodując nic
dobrego. Jedynie żywe, świeże, surowe warzywa i owoce są wchłaniane, w szczególności w
formie soków, co pozwala ominąć proces trawienia i powoduje ich natychmiastową
asymilację. Warto w tym miejscu podkreślić, że warzywa i owoce używane do przygotowania
soków jak i posiłków muszą pochodzić wyłącznie z upraw ekologicznych - od tej reguły nie
ma wyjątków.
Oprócz soków chory otrzymuje codziennie trzy pełne, smakowite, wegetariańskie posiłki
przyrządzone według zasad kuchni Gersona w taki sposób, aby jak największa ilość cennych
odżywczych składników była zachowana. Pomiędzy posiłkami pacjenci podjadają świeże
owoce - jabłka, gruszki, banany, pomarańcze czy winogrona. Należy pamiętać że
wegetariańskie dania mają mniej kalorii niż te do których chorzy przywykli, stąd potrzeba
częstszych i obfitszych posiłków. Na marginesie warto dodać że, stosujący Terapię Gersona,
pomimo najadania się do syta, nie tyją ale wracają do swojej optymalnej dla zdrowia wagi.
Wszelkie produkty które mogą zakłócać lub hamować proces leczenia są z diety wyłączone;
tłuszcze z wyjątkiem bogatego w nienasycone kwasy tłuszczowe Omega 3 organicznego oleju
lnianego, a i ten podawany jest w niewielkich, ściśle dobranych dawkach; cukier, z wyjątkiem
organicznego cukru trzcinowego; sól, w trosce o przywrócenie właściwej równowagi sodowo
- potasowej organizmu; mięso i wiele innych produktów wchodzących w skład współczesnej
diety. Gospodarstwo domowe chorego również musi zostać odpowiednio przygotowane:
zabronione jest używanie większości kosmetyków i chemii gospodarczej - w zamian
Dr.Gerson proponuje proste, naturalne i co najważniejsze skuteczne środki do higieny
osobistej i utrzymania czystości w domu.
DETOKSYKACJA
Lewatywa to procedura medyczna mająca antyczne korzenie.
Hipokrates, grecki ''ojciec współczesnej medycyny'', zalecał
lewatywy na wiele schorzeń już 2600 lat temu.
Dla niewtajemniczonych lewatywy z kawy są najbardziej
zaskakującym a nawet dziwacznym elementem Terapii
Gersona. Krytycy atakują je i ośmieszają bez zadania sobie
trudu poszukania odpowiedzi na pytanie o ich funkcje. Faktem
jest że bez tego prostego narzędzia odtruwającego organizm
terapia nie działa. Dlaczego lewatywy są taka ważne ?
W chwili kiedy ciało zostaje zalane odżywczym pokarmem,
jest on gwałtownie absorbowany i wypiera zgromadzone w komórkach toksyny do
krwiobiegu, który z kolei transportuje je do wątroby, nadrzędnego organu odtruwającego
organizmu. Jednakże pacjent, który rozpoczyna Terapię Gersona po dotychczasowym
odżywianiu tzw. nowoczesną dietą, ma już zgromadzone w swojej wątrobie znaczne ilości
toksyn z dodatków do żywności, resztek pestycydów i pozostałej chemii stosowane w
rolnictwie, leków, oraz innych źródeł - wszystko to blokuje jego wątrobę. W efekcie wątroba
nie może poradzić sobie z nowymi toksynami wypartymi z komórek przez dostarczone im
odżywcze substancje. Jeżeli nie zostaną szybko usunięte, toksyny te mogą prowadzić do
zagrażającego życiu samozatrucia organizmu lub śpiączki wątrobowej. Stąd fundamentalna
rola silnej detoksyfikacji za pomocą częstych lewatyw z kawy, które są kamieniem
węgielnym Terapii Gersona. Jest kilka różnych antyrakowych terapii, które niszczą tkanki
guza na różne sposoby bez usuwania martwych, toksycznych odpadków z wątroby. Aby
umożliwić wątrobie stopniowe i wolne pozbycie się tych toksyn, kuracje te muszą być
wstrzymywane, co znacznie zmniejsza ich skuteczność. Terapia Gersona, z jej ciągłą,
intensywną detoksykacją jest w stanie działać nieprzerwanie, co wyjaśnia zarówno jej
skuteczność jak oraz uzasadnia stosowanie lewatyw z kawy jako integralnej części protokołu.
Bez nich, dodatkowa porcja świeżo uwolnionych toksyn spowodowałaby nowe uszkodzenia
w wątrobie.
Dlaczego Terapia Gersona działa?
Podstawowe założenia metody Gersona są proste i jasne, jej
praktycznie zastosowanie przez ponad 60 lat dowiodło jej
skuteczności, przynosząc nadzwyczajne efekty. A jednak
pozostaje pytanie: czy istnieją jakieś współczesne badania
naukowe, które potwierdzałyby efektywność metody Gersona,
opracowanej tak wiele lat temu, częściowo intuicyjnie,
częściowo przez ciągłe badania i obserwacje kliniczne, ale bez
użycia skomplikowanych metod badawczych? Mówiąc
prościej, czy ktokolwiek odkrył, dlaczego terapia ta działa?
Odpowiedź brzmi: TAK. Od czasu śmierci dra Gersona w
1959 roku, grupy wybitnych naukow-ców i badaczy
udowodniły i potwierdziły działanie tej czy innej z
zastosowanych przez niego metod. Kiedy weźmiemy pod uwagę wyniki wszystkich tych
cząstkowych badań, znajdziemy odpowiedź, dlaczego terapia ta, stosowana całościowo, jest
tak niezwykle efektywna
Historie wyleczonych pacjentów
Połowa współczesnych lekarstw może być wyrzucona przez okno, pod warunkiem, że nie
zjedzą ich ptaki
- Dr M. H. Fischer
RAK
Ponieważ pasmo sukcesów Terapii Gersona w leczeniu raka
jest długie, można by historiami wyleczonych pacjentów
wypełnić całą książkę. Zostały jednak wydane oddzielne
broszury zawierające opisy leczenia przypadków różnych
rodzajów nowotworów. W tym miejscu zamieszczamy opisy
dwóch przypadków, żeby zobrazować jak ciało musi być
wyniszczane zanim pojawi się nowotwór złośliwy. W obu
przypadkach pacjenci byli zbyt młodzi (32 i 42 lata) aby
cierpieć na nowotwór związany z wiekiem. D. L miała
zapalenie płuc w wieku 3 lat. Rok później usunięto jej wyrostek robaczkowy. Jako nastolatka
cierpiała na pomniejsze choroby, a w wieku 20 lat pojawiła się infekcja pęcherza moczowego,
którą leczono antybiotykami. To zwalczyło infekcje ale pojawiła się candida. Wyleczono ją
lekarstwami, ale zapalenie pęcherza pojawiło się ponownie, znów było leczone antybiotykami
- ten cykl się powtarzał przez kilka lat. D. L. popadła w depresję i była leczona lekami
antydepresyjnymi. Po tym leczeniu pojawił się niespotykanie agresywny chłoniak, a lekarze
orzekli, że nie ma szans na wyleczenie konwencjonalnymi środkami, w zamian proponując
przeszczep szpiku kostnego. Odmówiła i zdecydowała się na intensywną Terapię Gersona,
którą stosowała z oddaniem przez trzy lata. Po tym czasie wszystkie jej problemy �
chłoniak, candida, infekcje pęcherza i depresja - zniknęły i ma się dobrze aż do dzisiaj. D. W.
cierpiała na depresję i napady paniki od młodzieńczych lat, była leczona lekami
antydepresyjnymi przez dwudzieste i trzydzieste lata swojego życia. Pomimo długotrwałego
podawania leków, ataki paniki pogłębiały się tak, że w końcu nie mogła sama zostać w
pokoju, ani wyjść na ulicę. W wieku lat trzydziestu pojawiła się cukrzyca. W roku 1995,
mając 42 lata, zgłosiła się do szpitala w San Antonio z silnym bólem. Zdiagnozowano raka
lewego jajnika z przerzutami do prawego i do macicy. D. W. przeszła zabieg usunięcia
macicy. W międzyczasie lekarze znaleźli liczne drobne guzy w jelicie grubym, jamie
brzusznej i pochwie, ale pozostawiono je na miejscu. W dodatku badanie rezonansem
magnetycznym wykazało cystę/torbiel w lewej nerce. Lekarze namawiali D. W. na
natychmiastową chemioterapię; zgodziła się i ustalono termin zabiegu. Jednakże, na dzień
przed wyznaczonym terminem, po intensywnych poszukiwaniach, znalazła informację o
Terapii Gersona, odwołała chemioterapię i przyjechała do kliniki Gersona w Meksyku.
Kontynuowała terapię przez 2 lata, po czym wyzdrowiała ze wszystkich swoich dolegliwości
� nie potrzebowała hormonów do kontrolowania menopauzy, lekarstw na cukrzycę,
skończyły się ataki paniki, a cysta na nerce zniknęła. Równolegle D. W. dostała pracę,
prowadzi samochód i funkcjonuje normalnie. Przyznała, że w chwili, gdy została
zdiagnozowana, u trójki jej znajomych również wykryto raka jajników. D. W. przeżyła już od
tego czasu 12 lat będąc w świetnej kondycji; niestety, żadna z jej przyjaciółek, które leczone
były w konwencjonalny sposób, nie przeżyła dłużej niż 6 miesięcy.
Rak piersi z przerzutami do wątroby
E. B. w 2002 roku, w wieku 43 lat, zgłosiła swojemu
lekarzowi guz w piersi, wykonano biop-sję potwierdzającą
raka piersi. Nic z tym nie zrobiła. W styczniu 2004 roku
zjawiła się w Loma Linda University Medical Center, gdzie
zdiagnozowano raka piersi w czwartym stadium
zaawansowania, z przerzutami do wątroby. Zgodnie z
raportem medycznym, jej wątroba była �pokryta guzami i
prze-stawała pracować; jej skóra i białka oczu był żółte� .
Zaproponowano chemioterapię, na którą się zgodziła, nie
wiedząc, że możliwe są inne metody leczenia. Jej onkolog
stwierdził, że w tak zaawansowanym stanie nie może zagwarantować czy prze-żyje dwa
miesiące, ale ma nadzieję, że chemioterapia da jej dodatkowy rok życia. W tym momencie
pacjentka zaczęła szukać innych rozwiązań i znalazła Terapię Gersona. W trakcie swoich
poszukiwań dowiedziała się, że jej przypadek, rak piersi z przerzutami do wątroby, ma
wskaźnik przeżycia dwóch lat mniejszy niż 1%, tak że jej jedyną nadzieją stała się jakaś
alternatywna metoda. Po dwóch latach na protokole Gersona, E. B. czuła się wystarczająco
dobrze, żeby jeździć na nartach w Tulluride w stanie Kolorado, jednej z najbardziej stromych
gór w USA. Teraz, po trzech la-tach, badana przez PET/CT (pozytonowa tomografia
emisyjna) w sierpniu 2006 roku, ma w pełni sprawną wątrobę i nie ma nigdzie w ciele tkanek
złośliwych ani przerzutów. E. B. cieszy się jazdą na nartach w zimie, latem jazdą na nartach
wodnych, gra w golfa i jeździ na motocyklu, często podróżuje.
Nowotwór kości - mięsak Ewinga
W czerwcu 1993 roku, T. I., ośmioletni chłopczyk, został
przywieziony z Węgier do kliniki Gersona w Meksyku. W
marcu 1992 zdiagnozowano u niego mięsaka Ewinga, rodzaj
pierwotnego, złośliwego nowotworu kości, w stadium, które
dawało bardzo złe rokowania. Na Węgrzech leczony był
chemioterapią, ale nowotwór przerzucił się z miednicy do
tkanek miękkich jamy brzusznej. Poja-wił się w klinice blady,
wychudzony, bez włosów. Znalazł się w nieznanej okolicy i
nie znał angiel-skiego, ale poza tym chłopiec był bardzo
oddanym i zdyscyplinowanym pacjentem, zjadał niezwykłe dla siebie wegetariańskie jedzenie
i wypijał soki bez żadnych obiekcji. Po powrocie na Węgry jego matka informowała nas, że
po trzech miesiącach kuracji jego guzy zniknęły. Po dwóch latach przysłała nam kilka zdjęć
T. I. przedstawiających silnego, dobrze zbudo-wanego, zdrowo wyglądającego
dziesięciolatka. Jego dramatyczny powrót do zdrowia był znaczący jeszcze z jednego
powodu. Przed wyjaz-dem do Meksyku leczony był chemioterapią wraz z grupą dzieci
cierpiących na tę samą chorobę, le-czonych tą samą chemioterapią i w tym samym szpitalu.
Podczas, gdy T. I. przeżył, wyzdrowiał i miał się dobrze, pozostała szóstka dzieci zmarła.
Ostatni sygnał od niego mieliśmy w 2006 roku, kiedy to jego matka pisała, że T. I. jest już
dwudziestoletnim młodzieńcem, zdrowym i pełnym energii.
Choroby serca
Ta historia jest tylko jednym z długiej list podobnych
przypadków. W Grudniu 1993 roku, ojciec Margaret W.,
jednej z wyleczonych metodą Gersona pacjentek, miał atak
serca. Kiedy karateka zawiozła go do szpitala miał wylew. W
następstwie spędził na oddziale intensywnej terapii trzy
tygodnie, wszczepiono mu rozrusznik serca i podawana
ogromną ilość lekarstw, a ostatecznie poproszono jego żonę o
zabranie męża do hospicjum. Jednak Margaret naciskała na
matkę żeby zabrała ojca do domu i natychmiast zastawiła
swoje sprawy, aby dołączyć do rodziców. Gdy zobaczyła ojca była w szoku. Siedział na
wózku inwalidzkim, cześć twarzy zwisała mu bezwładnie, z ust ściekała ślina. Pracowała
nieustannie dzień i noc przechodząc z ojcem na Terapię Gersona. Na początku podawała mu
kilka soków, podczas gdy wciąż przyjmował wszystkie lekarstwa, z czasem przechodząc
coraz ściślej na pełny protokół terapii. Po trzech miesiącach starszy mężczyzna wstał z
wózka. W Sierpniu 1994, osiem miesięcy po ataku serca i wylewie, wybrał się do Wydziału
Ruchu Drogowego składając wniosek o prawo jazdy, które otrzymał. Pozostał w dobrym
zdrowiu, świętował swoje 90-te urodziny w Sierpniu 1996 i odszedł kilka lat później.
Nadciśnienie
G. C. w wieku 54 lat cierpiał na kilka poważnych dolegliwości
kiedy pojawił się w klinice Gersona w Meksyku, zaraz po
tym, jak usłyszał od swojego lekarza po raz drugi wyrok
śmierci. Pacjent cierpiał na marskość wątroby, refluks
żołądkowy , wrzody żołądka, bezdechy w czasie snu, chorobę
płuc, cukrzycę, nadciśnienie, chroniczne zmęczenie i depresję.
Przeszedł już zabieg wszczepienia bajpasów i stosował Viagrę
(co więcej, podwajał dawki bez widocznych rezultatów)
Siedemnaście miesięcy po rozpoczęciu Terapii Gersona
wszystkie wyniki badań G. C. były w normie. Ostatnie
badanie jakie wykonał było kompleksowym badaniem krwi,
zawierającym testy wątrobowe, nerkowe i testy innych ważnych organów. Informował nas, że
czuje się świetnie, ma wysoki poziom energii i nie potrzebuje więcej nawet myśleć o Viagrze.
Dodatkowo żona pacjenta poddała się terapii razem z nim. W rezultacie zniknęły jej
comiesięczne migreny, które kończyły się często wizytami w szpitalu z nudnościami a nawet
utratami świadomości. Przestała palić, wygląda młodziej, ma więcej energii i czuje się
naprawdę dobrze.
Cukrzyca
Nasz najpoważniej chory na cukrzycę pacjent miał 41 lat i
ważył powyżej 140 kilogramów. Jego poziom cukru we krwi
wynosił 340 (normalny poziom to poniżej 120) i nie można go
było kontrolować ani insuliną, ani żadną inną metodą. W
wieku 38 lat miał atak serca, po którym zostało niebezpiecznie
wysokie ciśnienie 240/110 (norma to 120/80), również
niemożliwe do obniżenia przez lekarstwa. Cierpiał także na
podagrę. Jeżeli nie zażył codziennego lekarstwa na podagrę z
jakiegoś powodu, miał bardzo bolesne ataki. Podczas trwania
Terapii Gersona jadł głównie warzywa z zieloną sałatą, pił
zielone soki, a w jego diecie ograniczono ilość ziemniaków do
jednego dziennie. Zamiast płatków owsianych, dostawał na śniadanie pełny talerz różnych
surowych warzyw. Tak jak wszyscy stosował lewatywy, dodatkowo przyjmował pikolinian
chromu wraz z pozostałymi suplementami. Zastrzyki insuliny musiały być kontynuowane na
początku terapii, potrzeby były monitorowane przez regularne badania krwi. Pacjent tracił
0,5-1 kg. dziennie bez odczucia głodu. Jako dodatek do trzech regularnych posiłków dostawał
do pokoju kosz pełen warzyw na przekąskę.Znajdował się w nim seler, marchewki, kalafior,
rzodkiewki i pomidory. Przerwano podawanie środków na podagrę od pierwszego dnia
terapii, bez wystąpienia ataków. Po dziesięciu tygodniach poziom cukru we krwi wrócił do
normy i pacjent odstawił insulinę. Jego waga spadła o około 45 kilogramów i ważył 94 kg, co
było prawie w normie jak na jego wzrost. Ostatecznie jego ciśnienie również spadło do
normalnego poziomu tak, że zupełnie odstawił lekarstwa.
Stwardnienie rozsiane
Urodzony w 1960 roku J. S. wychowany był na farmie i przez
całe życie wystawiony na działanie przeróżnych środków
chemicznych stosowanych w rolnictwie. Doskwierały mu
różne dolegliwości i wypadki, pierwszy poważny zdarzył się
gdy miał sześć lat, czego pozostałością był nierówny chód. Po
poważnym upadku, który spowodował uszkodzenie barku,
zaczął przyjmować silne środki przeciwbólowe, które
pozwalały mu funkcjonować normalnie. Pierwszym
symptomem, nieznanej jeszcze wówczas choroby, był upadek
spowodowany nieopanowaniem ruchu nóg. Równocześnie niemalże stracił wzrok w jednym z
oczu. W Marcu 1995 roku, w wieku 35 lat, J. S. poddał się badaniu neurologicznemu w
szpitalu w Montanie, dowiadując się, że cierpi na stwardnienie rozsiane. Chociaż ta choroba
ma tendencje do częściowych nawrotów o zaostrzonych objawach, w przydatku J. S. nie było
żadnej poprawy; jego stan zmieniał się ze złego na jeszcze gorszy. Jego lekarz orzekł, że nie
ma żadnych nadziei na wyleczenie. W lutym 1996 J. S. rozpoczął pełną Terapię Gersona.
Niemal natychmiast wzrósł poziom jego energii, chód stał się równy tak że mógł pracować na
fermie, przestrzegając jednocześnie wymagającego programu kuracji. Przed jesienią jego
wzrok poprawił się a pozostałe symptomy zniknęły. Przed 2002 rokiem jedynym pozostałym
objawem choroby był nieco pogorszony wzrok w oku, które było zaatakowane. Do dnia
dzisiejszego J. S. jest w stanie sprostać 16-nasto godzinnemu dniu pracy w gospodarstwie, nie
przeszkadza mu też ciepło które wcześniej skutkowało znacznym osłabieniem organizmu.
Przez cały czas on i jego rodzina starają się stosować jak najwięcej z elementów terapii .
Uwaga: Aspartam, sztuczny słodzik, jest silnie toksyczny dla układu nerwowego i może
imitować symptomy stwardnienia rozsianego. Jest podejrzewany o spowodowanie epidemii
pozornego stwardnienia rozsianego, która nie ma nic wspólnego z chorobą genetyczną. W
wielu przypadkach symptomy choroby znikają po odsunięciu aspartanu z diety chorego.
Astma
Historia D. B., tak jak zapamiętała to jej matka, zaczęła się
gdy dziewczynka miała sześć miesięcy i dostała pierwszego
ataku astmy. Przed ukończeniem drugiego roku życia miała
ataki dwa razy w miesiącu, każdy trwający siedem dni.
Dziewczynka przeszła test na 40 rożnych alergenów, po czym
zapisano jej lekarstwa i zastrzyki. Taka kuracja trwała 6 lat.
Zastrzyki pogarszały jej stan; opadały jej ramiona i puchły
oczy. Trochę później jej matka odkryła, że lekarstwa które
przyjmowała córka niszczyły jej wątrobę. Kiedy zapytała o to
lekarza usłyszała, że biorąc pod uwagę stan jej córki, szkody spowodowane w wątrobie były
najmniejszym złem. Poszukując lepszej odpowiedzi kobieta dowiedziała się, że sposób
odżywiania może mieć coś wspólnego z problemami jej córki. Znalazła informację o Terapii
Gersona kiedy D. B. miała 9 lat i natychmiast zmieniła nawyki żywieniowe rodziny. Chociaż
dziewczynka nie stosowała lewatyw, to już sama zmiana diety spowodowała, że ataki już
nigdy się nie powtórzyły. Ma teraz 38 lat, jest w stanie bawić się ze swoim psem, goldem
retriverem, bez żadnych objawów alergii czy ataków astmy.