peryskop - eksperci.kj.org.pl

Transkrypt

peryskop - eksperci.kj.org.pl
PERYSKOP
Czy radykalny Islam da się zasymilować? Przykład Tatarstanu
Wpływ mniejszości muzułmańskiej na społeczeństwo to obecnie bardzo ważny problem dla Europy.
Kontynent zmaga się z potężną falą napływu uchodźców zwłaszcza z Afryki Północnej, którzy nie zawsze
akceptują europejski sekularyzm. Są także niekiedy negatywnie nastawieni do Chrześcijan. Rosja jest póki
co zbyt biednym państwem by uchodzić za „ziemię obiecaną” dla Tunezyjczyków czy Libijczyków. Ale i ona
ma problem z napływem emigrantów tyle, że z Azji Centralnej. Jednak w przypadku naszego wschodniego
sąsiada kwestia islamska ma także charakter wewnętrzny. Na Kaukazie i Regionie Wołgi żyje ogromna
populacja muzułmańska, zamieszkująca te regiony od stuleci. W interesującej analizie CSIS The rise of
radical and nonofficial Islamic group in Russia's Volga Region Siergiej Markedonow przedstawia problem
radykalizacji ludności muzułmańskiej na tym obszarze.
Liberalne tradycje
Autor przedstawia krótki rys historyczny problemu islamskiego w tym regionie. Tatarzy zamieszkują
terytorium Rosji Centralnej już od średniowiecza. Na początku jednak a zatem, do końca XVI wieku polityka
rosyjska wobec obywateli Moskwy wierzących w Allaha nie była zbyt tolerancyjna. Ludność ta była
prześladowana, państwo moskiewskie miało być jednolitym religijnie, prawosławnym „trzecim Rzymem”.
Sytuacja zmieniła się w XVII wieku gdy Rosja weszła w okres wojny z Turcją. Jako, że walczyła z największym w
tym czasie państwem islamskim, zależało jej na pozyskaniu własnych obywateli tejże religii. Możliwe stało się
więc porozumienie państwa z Tatarami. Uzyskali oni pełnię praw obywatelskich, nie wyłączając służby w armii.
Mogli także utworzyć własną radę, na kształt parlamentu. Porozumienie to okazało się dużym sukcesem,
niedawni przeciwnicy stali się wzorowymi obywatelami rosnącego w siłę państwa. Przetrwało ono czasy
sowieckie. W okresie komunizmu Tatarzy zachowali dużą część uprawnień. Ferment pojawił się wraz z
rozpadem imperium. Także tutaj odrodził się nacjonalizm ogarniający cały ZSRR. Tatarstan ogłosił deklarację
niepodległości, nie wszedł jednak w otwarty konflikt z Moskwą. W 1994 udało się wypracować kompromis
przyznający regionowi autonomię. Podobne porozumienie wypracowano w Baszkirstanie.
Przez lata Islam w Rosji Centralnej uchodził za przykład potencjału „umiarkowania” tkwiącego w tej religii.
Muzułmanie w regionie żyli w zgodzie z ludnością prawosławną i akceptowali pryncypia świeckiego państwa.
Podobnie było już w nowej Rosji. W tym kontekście pojawiało się nawet określenie „euro-Islam”. Jego
terytorium to Region Wołgi. Składa się on z Tatarstanu, Baszkirstanu oraz kilku innych krajów federalnych. W
niektórych częściach owego regionu populacja muzułmańska przekracza 50%. Jest on bardzo bogaty w
surowce, dlatego ma kluczowe znaczenie dla Federacji.
W stronę radykalizmu
Jak jednak pokazuje autor analizy obecnie ten wzorcowy „rosyjski” Islam i model współpracy z państwem
doświadczają kryzysu związanego z pojawieniem się ekstremistycznych grup, często o charakterze
terrorystycznym. Przez lata Islam Regionu Wołgi określany jako otwarty i pokojowy przeciwstawiany był
1
PERYSKOP
radykalnemu, ortodoksyjnemu Islamowi Północnego Kaukazu. Co prawda w latach 90-tych w Tatarstanie
zdarzały się drobne akty terroru, ale nie miały one charakteru religijnego a raczej nacjonalistyczny. Obecnie
obserwujemy niepokojące zjawiska. Ich kulminacją były zamachy do jakich doszło w Tatarstanie w ubiegłym
roku gdy zamordowani zostali główny Mufti regionu oraz wpływowy polityk. Jest to efekt radykalizacji części
miejscowej ludności i działalności różnych radykalnych, nieformalnych grup religijnych. Jak wielokrotnie
podkreśla Markedonow "Euro-Islam" znalazł się w głębokim kryzysie. Nie wychodzi on naprzeciw postulatom
odrodzenia religijnego w regionie. Głównym problemem jest wewnętrzne skłócenie jego przedstawicieli. Poza
tym bardzo kuleje edukacja religijna, przejmowana często właśnie przez grupy nieformalne.
Owe nieformalne ruchy pojawiły się w regionie w ostatniej dekadzie. Zdaniem autora zapełniają lukę jakiej nie
jest w stanie wypełnić oficjalny Islam. Spróbujmy pokrótce omówić najważniejsze z nich.
Największym i chyba najgroźniejszym odłamem są Salafici. Jest to ruch o ogólnoświatowym zasięgu działania.
Jak wiemy z problemem salafizmu zmaga się na przykład Afryka Północna gdzie po tak zwanej „Arabskiej
Wiośnie” stali się groźną konkurencją dla Bractwa Muzułmańskiego. Zwolennicy salafizmu podkreślają, że
konieczny jest powrót do pierwotnych zasad Islamu, tych z czasów Kalifatu. Oznacza to odrzucenie takich
pryncypiów jak rozdział państwa i religii, prawa kobiet, czy rozwody. Salafici sprzeciwiają się obchodzeniu
przez rosyjskich Muzułmanów państwowych świąt jak Nowy Rok, czy Dzień Zwycięstwa. Mają oni na sumieniu
liczne akty terroru organizowane często we współpracy z grupami przestępczymi. Stąd oczywiście bardzo duże
zainteresowanie FSB tą grupą. Jak pokazuje autor analizy salafizm trafia w Regionie Wołgi na podatny grunt.
Jego przedstawiciele prowadzą działalność edukacyjną, której zaniechali przedstawiciele „rosyjskiego Islamu”.
Jest to też najbardziej agresywny ze wszystkich nieformalnych ruchów.
Kolejną nieformalną organizacją prężnie działającą w Regionie Wołgi jest grupa Hizb-ul-Tahrir. Powstała ona w
latach 60-tych. Za swój cel stawia budowę ogólnoświatowego Kalifatu. Ludzkość miałaby metodami
pokojowymi zostać nawrócona na Islam. Organizacja ta nie jest zakazana na Zachodzie, znajduje się natomiast
na „czarnej liście” w Rosji. Rosyjscy obrońcy praw człowieka kwestionują zwalczanie organizacji, która nie
wzywa otwarcie do jihadu. W tym miejscu trzeba podkreślić, że grupa jest bardzo silna w Uzbekistanie gdzie
stanowi jeden z głównych ruchów opozycyjnych wobec dyktatury Islama Karimowa. Przeciwnicy umieszczania
jej na czarnej liście podkreślają, że istnieje różnica między działaniem tej grupy w Azji Centralnej a aktywnością
w Rosji. Wynika ona ich zdaniem z innej mentalności mieszkańców Azji i Rosji. Działalność Hizb-ul-Tahrir na
terenie Federacji Rosyjskiej jest pokojowa i polega na przykład na rozrzucaniu ulotek. Jednak nawet takie
działania są ostro zwalczane przez FSB. Autor zaznacza jednak, że radykalny program Hizb-ul-Tahrir sprzyja
działalności terrorystycznej, co zresztą potwierdzają akty terroru dokonane przez członków ruchu. Stąd też
ciężko niekiedy odróżnić aktywistów ugrupowania od Salafitów.
Autor poświęca także dużo miejsca tak zwanemu „tureckiemu Islamowi” w regionie. Turcja penetruje
islamskie regiony byłego sowieckiego imperium starając się powiększać tam swoje wpływy. W Tatarstanie
2
PERYSKOP
zdobył je założony w latach 20-tych przez Sa'ida-i-Nursi i prowadzony obecnie przez Fethullaha Gullene ruch
Nurc - tak zwany „turecki Islam”. Mimo że jego założyciel był więziony w okresie rządów Ataturka,
zaakceptował podstawowe założenia Republiki. Nurc próbuje łączyć idee świeckiego państwa i tradycyjnego
Islamu. Na przestrzeni lat był różnie traktowany przez władze Turcji. Zdarzały się procesy sądowe liderów. Ale
często widziała w nim Ankara narzędzie promocji kultury tureckiej. W 1990 Nurc rozpoczął działalność na
terenie Rosji. Tworzył własne szkolnictwo i był tolerowany przez władze. Szybko pojawiły się jednak oskarżenia
o wspieranie islamskiego radykalizmu i działanie sprzeczne z interesami Rosji. Jak pisze autor jedna z matek,
która wysłała syna do szkoły Nurc mówiła, że pozwoliła „mu zapisać się do tej szkoły ze względu na relatywnie
wysoki poziom i niskie koszty kształcenia gdyż inne szkoły były zbyt drogie. Początkowo zmiany w zachowaniu
(...) wydawały się nieszkodliwe. Zostawał w szkole do późna i odwiedzał meczet". Jednakże, kiedy syn zaczął
żywić pretensje do ubioru matki i kazał jej zdjąć prawosławne ikony ze ścian ich domu, cytowana kobieta
wypisała go ze szkoły. Rosyjskie władze również przestały patrzeć na Nurc przychylnym okiem. Odbyło się kilka
procesów jego członków, a w 2008 roku Federalny Sąd Najwyższy zakazał działalności tej organizacji.
Autor wspomina także o innych radykalnych organizacjach wyznających na przykład przed hinduistyczny Islam
albo tradycyjną tatarską wersję tej religii. Wszystkie te ugrupowania łączy dążenie do powrotu do
tradycyjnego Islamu. Różnią je metody działania, niektóre z organizacji (jak Salafici) mają inklinacje
terrorystyczne, inne wolą metody pokojowe.
Wnioski
Widać zatem, że Region Wołgi doświadcza charakterystycznego dla obszaru byłego ZSRR odrodzenia
religijnego. Specyfiką tego odrodzenia jest radykalizm. Sprawy nie poszły jednak jeszcze na tyle daleko żeby
nie dało się powstrzymać dalszego wzrostu ekstremizmu. Autor proponuje kilka rozwiązań. Popiera dalszą
akcję policyjną wymierzoną w radykałów. Zwraca jednak uwagę na to by podobnie jak w przypadku
Północnego Kaukazu nie lekceważyć kontekstu. Bez eliminacji gospodarczych i społecznych źródeł napięcia
radykalizacja będzie postępowała. Poza tym ważne jest wzmocnienie tradycyjnego Islamu tak by stał się on
atrakcyjną alternatywą dla ekstremizmu. Powinno z tym być połączona budowa, jak to autor określa, PanRosjanizmu a więc przekonania mieszkańców regionu o wspólnocie z pozostałymi częściami Federacji. Ważne
jest także, by oddzielić pokojowe ruchy islamskie od radykałów, po to by nie zrazić do władz całej społeczności
muzułmańskiej. Wreszcie walka z radykalnym Islamem w Rosji powinna się wpisać w szerszy międzynarodowy
kontekst. Zachód i Rosja muszą zrozumieć, że stoją po tej samej stronie barykady.
Postulaty autora są bardzo przekonujące, niemniej jednak należy poczynić pewne zastrzeżenia. Faktem jest, że
Rosja doświadczyła na własnej skórze islamskiego fundamentalizmu. Należy jednak podkreślić, że na
Północnym Kaukazie walka jihadystów jest często zbieżna z walką narodowo-wyzwoleńczą. Dlatego Zachód
potępiając akty terroru nie może zapominać, że Rosja także dopuszcza się państwowego terroru tłumiąc
czeczeńskie aspiracje niepodległościowe. Te dwie kwestie; fundamentalizm religijny i walkę o niepodległość
należy rozróżnić. Trzeba podkreślić, że w Regionie Wołgi sytuacja jest inna. Tu ruch niepodległościowy został
3
PERYSKOP
prawie całkowicie zagłuszony przez fundamentalizm religijny, stąd też polityka Rosji nie powinna wywoływać
takich kontrowersji. Trzeba też podkreślić iż, zamiast kładzenia nacisku na wspomniany „Panrosjanizm”
bardziej wskazane byłoby budowanie podwójnej tatarsko-rosyjskiej tożsamości. Dzięki temu mogłoby udać się
wydrzeć argumenty z ręki potencjalnych separatystów. Przy próbie wtopienia Tatarów w rosyjski etnos
niechybnie pojawiliby się ponownie nacjonaliści. Zasadniczym problemem jest faktycznie odrodzenie
„oficjalnego Islamu”. Wydaje się, że musi on być na tyle nowoczesny by kontynuować tolerancyjne tradycje, a
na tyle „konserwatywny” by nie budzić sprzeciwu fundamentalistów. Proces odrodzenia religijnego na
obszarze byłego ZSRR będzie postępował. Po latach przymusowej ateizacji jest to zjawisko nieuniknione.
Należy nadać mu rozsądne ramy. Sensowny wydaje się postulat rozróżnienia organizacji terrorystycznych oraz
tych nieformalnych ale pokojowych. W przeciwnym razie społeczność muzułmańska będzie miała poczucie, że
represje są wymierzone w nią jako całość.
Rosja nie straciła jeszcze Regionu Wołgi. Wciąż jest szansa na to by tamtejsze odrodzenie religijne zyskało
charakter pokojowy. Wiele zależy od polityki władz federalnych. Salafici i inne ruchy wciąż są mniejszością.
Problemem jest jednak postępująca radykalizacja Islamu jako religii. Wybitny znawca tej tematyki Johannes J.
G Jansen podkreśla, że fundamentalizm jako ideologia narodził się dopiero w latach 60-tych. Zważywszy na
krótki czas rozwija się on w zatrważającym czasie. W Polsce również funkcjonuje mniejszość tatarska, która do
tej pory dobrze asymilowała się ze społeczeństwem. Dlatego problemy Regionu Wołgi mogą być pożyteczną
lekcją dla polskich władz. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem jest wypracowanie modelu, w którym
Muzułmanie mają pełnię praw religijnych i kulturowych, ale muszą akceptować pewne minimalne pryncypia
państwa demokratycznego i świeckiego jak na przykład rozdział państwa i religii czy prawa kobiet. Na pewno
problemu nie rozwiąże podporządkowywanie życia publicznego postulatom muzułmańskim, jak zakaz
obchodzenia Bożego Narodzenia. Podobne przypadki zdarzają się niestety w państwach Zachodu. Wątpliwe
wydaje się również by obecne władze Rosji osiągnęły porozumienie z Tatarami, choć oczywiście należy im pod
tym względem dobrze życzyć.
Łukasz Kołtuniak
4