Kurtka i spodnie - Szkoła Turystyki Górskiej
Transkrypt
Kurtka i spodnie - Szkoła Turystyki Górskiej
turystyka.skibicki.pl Kurtka i spodnie Autor: Zygmunt Skibicki Pogoda rano może być ładna a nawet piękna, ale nawet w środku lata nie można wybrać się na tatrzański szlak bez dobrej kurtki. Żadne półśrodki nie wchodzą w rachubę. Kurtka musi być i już. Wszelkie odkrywcze argumenty w rodzaju – a ja byłem bez kurtki i żyję, należy kasować u zarania. Wśród starych górskich repów można nasłuchać się wielu opowieści, które zupełnie inaczej mogłyby się skończyć gdyby denat miał przy sobie starą znoszoną kurtkę zimową z kapturem. W tym nie ma ani odrobiny przesady, wielu rzeczy można zapomnieć lub wręcz nie zabrać, ale po kurtkę należy zawrócić choćby nie wiem co. W Tatrach w każdym miesiącu – nawet letnim - jest co najmniej jeden opad śniegu i to nie dotyczy wyłącznie najwyższych grani. Cztery kolejne bezdeszczowe dni zdarzają się naprawdę rzadko. Każdy średnio obyty z Tatrami turysta doświadczył szybkozmienności tatrzańskiej pogody. Nawet po pięknym poranku, często po południu, następuje ulewa. Od pierwszej ciemnej chmury wychodzącej zza pobliskiej grani do szalejącej nawałnicy najczęściej upływa około pół godziny, ale czasem mija zaledwie kilkanaście minut. Nawet w ciągu pół godziny zwykle nie jesteśmy w stanie dotrzeć do schroniska uciekając przed załamaniem pogody. Wprawny turysta będąc w dobrej kondycji jest w stanie latem wycofać się ze szlaku uciekając przed załamaniem pogody w polskich Tatrach przeciętnie w ciągu półtorej godziny, ale z Rysów, Ciemniaka czy Starorobociańskiego to będzie ponad trzy godziny. Wynika z tego, że koniecznie należy być przygotowanym na gwałtowne pogorszenie pogody i ewentualność przeczekania pod rozszalałym niebem godzinnej ulewy lub nawet lipcowej śnieżycy. W takiej sytuacji zmęczony, zgrzany i najczęściej unieruchomiony turysta musi być solidnie izolowany od wiatru, chłodu i wilgoci. W rodzinnym mieście możemy w czasie deszczu rozgrzać się biegnąc do domu, tramwaju czy schronić pod najbliższy okap. W żadnych górach nie można tego zrobić. W czasie górskiej burzy najczęściej musimy stać i czekać aż się skończy. Jeśli wcześniej byliśmy spoceni, a tak jest zwykle - jedyne co można zrobić z sensem, to ciepło i możliwie nieprzemakalnie się ubrać. W przeciwnym wypadku już po kilku minutach będzie naprawdę źle a po godzinie wręcz tragicznie. Kurtka. Całkowicie wystarczająca będzie nasza stara, znoszona kurtka zimowa, której nam nie będzie bardzo szkoda, jeśli gdzieś się zaczepi i rozedrze. Zimowa, to znaczy ocieplona – i tak ma być. Wszelkie wiatrówki i płaszcze foliowe tracą sens znacznie poniżej górnej granicy lasu, więc absolutnie nie należą do tematu. Zdecydowanie odradzam jakiekolwiek kurtki skórzane. Niezależnie od fasonu i rozmiaru dyskwalifikuje je materiał. Same są zbyt ciężkie a jeszcze przemakają w czasie deszczu i stają się wtedy całkiem nieprzydatne. Kurtka powinna mieć duży, głęboki kaptur. Wyjmowane z kołnierza miejskich kurtek małe niby kapturki lepiej zostawić w tym kołnierzu i zabrać głęboką wełnianą czapkę oraz zwykły foliowy „kapiszon”. Obszerność zimowych kurtek zwykle pozwala swobodnie ubrać pod nie koszulę i dwa niezbyt grube swetry. Długość obejmująca pośladki jest wręcz wymagana. Zapięcie na ekler jest zdecydowanie lepsze niż na cokolwiek innego. Jeśli nawet ta nasza kurtka zupełnie straciła impregnacje i przemaka na każdym większym deszczu – nie szkodzi, to się da skutecznie naprawić. W sklepach wspinaczkowych bez trudu kupimy impregnat do tkanin. Warto bez zbędnego wstydu powiedzieć sprzedawcy do czego naprawdę potrzebujemy ten impregnat. Nam potrzebny jest stosunkowo tani preparat. Źle poinformowany sprzedawca może w dobrej wierze wpuścić nas w zbędne koszty i co gorsza w nieskuteczne do naszych potrzeb środki. Instrukcja użytkowania jest na opakowaniu. Zwykle po każdym dużym deszczu i po wysuszeniu kurtki będziemy ją musieli opryskiwać impregnatem, ale jest to naprawdę skuteczne i kolosalnie tańsze niż kupowanie nowej kurtki. Dobrze jeśli kaptur ma tunel do ściągnięcia sznurkiem. Po wymianie sznurka na grubszą gumę „kapeluszową” i dodanie stoperów kaptur będzie bardziej funkcjonalny. Jeśli uda się wyposażyć kurtkę w taki sam patent na dolnej krawędzi to będzie już znakomicie.Stare, metalowe suwaki w kurtkach1 zwykle wymagają, przetarcia ich kawałkiem świecy. Jeszcze lepiej jeśli po takim przetarciu nadtopimy pozostawione na ząbkach drobiny stearynowe przy pomocy suszarki do włosów. Gwarantuję dużo lepsze działanie. Eklery plastikowe nie wymagają takiego „smarowania”.Górskie kurtki membranowe. są oczywiście wspaniałe – tyle że drogie. Uwaga – żeglarskie kurtki wodoszczelne nie nadają się do turystyki górskiej – noszenie plecaka na takiej kurtce zwykle niszczy jej wodoszczelność. Jeśli membrany mają wykazać swoją unikalną przydatność muszą być stosowane wraz z oddychającą bielizną i odzieżą wierzchnią. Jeśli którakolwiek warstwa nie będzie spełniała tego warunku, to cały system nie będzie działał.Warto wiedzieć, że membrany są różne. Do zwykłej turystyki wystarczające są te najprostsze. Różnica w cenie kurtek z różnymi membranami jest niebagatelna bo dwu-, trzykrotna.Kurtka powinna być obszerna, z pozoru wręcz za duża. Musi przykrywać całe pośladki i to z http://skibicki.pl/08 Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 22:00 turystyka.skibicki.pl niewielkim zapasem. Rękawy powinny być na tyle długie, że podniesienie rąk do pionu nie może odsłaniać pośladków. Próbę tą wykonujemy po ubraniu całego kompletu odzieży. Kaptur – najlepiej z daszkiem, powinien osłaniać brodę i mieć ściągacz ze stoperami, aby móc zamknąć go wokół oczu i nosa. Kaptury tych kurtek nie mają ocieplenia i dlatego potrzebna jest dzianinowa czapka, o której niżej.Zamek główny na suwak dwustronny zapinany do wysokości nosa z podwójnym fartuchem. Fartuch wewnętrzny suwaka koniecznie jakby za duży, tak aby się lekko zawijał dla ochrony przed porywami wiatru. Fartuch zewnętrzny domykany na rzepy. Rękawy opinane na nadgarstkach rzepami. Najlepiej jeśli kurtka w ogóle nie ma zatrzasków – każdy zatrzask to dziura w membranie. Kieszenie zewnętrzne na suwaki z dużymi klapami. Kieszenie wewnętrzne na suwaki. Bardzo przydatna jest zapinana na suwak tak zwana kieszeń napoleońska – na każdym niemal portrecie cesarz ma na piersi wetkniętą w nią dłoń. Ważne jest takie rozmieszczenie kieszeni, aby można było z nich korzystać także po nałożeniu plecaka. Niezbędny jest dolny ściągacz gumkowy ze stoperami, jeszcze lepiej gdy jest także ściągacz na wysokości talii. Przydatne są także zapinane na osłonięty suwak wentyle w okolicach pach – umożliwiają intensywną wentylację przy dużym wysiłku.Prawie wszystkie kurtki membranowe mają możliwość łączenia z rozpinanymi bluzami polarowymi przez zmyślne dodanie od spodu odwróconych połówek suwaków. Warto wiedzieć, że nie każda bluza pasuje do każdej kurtki, chociaż same suwaki pasują. Czasami krój kurtki i bluzy takie połączenie wykluczają. Poza tym po połączeniu kurtki z bluzą trudno dostać się do kieszeni bluzy. Bluzy polarowe mają niekiedy przypinany wygodny kaptur. Prawie zawsze przed połączeniem z kurtką trzeba kaptur bluzy odpiąć i jako nieprzydatny zostawić w domu. Spodnie2. Historia turystyki górskiej opisuje doskonały patent pod tytułem pumpki. Są to bardzo wygodne, luźne spodnie z nogawkami za kolana spinanymi na dole wąsko pod kolanem. To zapięcie służyło do podtrzymywania długich grubych skarpet. Szyło się je z bardzo mocnej i dobrej gatunkowo wełny. Kieszenie miewały zapięcia zwykle na klapki z guzikami, czasem na suwak. Od tamtego pomysłu nie było nic lepszego. Nie bardzo wiem dlaczego, ale nigdzie w kraju nie można czegoś takiego kupić. Tylko nieliczni krawcy, zwłaszcza teatralni, potrafią uszyć dobre pumpki. Znalezienie na rynku odpowiedniej tkaniny wełnianej też graniczy z cudem. Szycie pumpek z tkanin syntetycznych mija się z celem. Gotowe pumpki górskie można kupić bez kłopotu i to na każdą figurę, tyle że w krajach alpejskich, lub choćby na Słowacji. To nie jest jednak rozwiązanie dla kogoś kto chce dopiero spróbować górskiej turystyki.Każde spodnie z tkaniny wełnianej są z grubsza dobre, gdy można wykonać w nich przysiad w metrowym rozkroku na przemian na każdej z nóg bez nadmiernego naciągania tkaniny w kroku oraz gdy w czasie pełnego przysiadu nie odsłaniają się kolana ani tyłek.Żadne normalne ceperskie spodnie nie nadają się do turystyki górskiej. Najgorszym rozwiązaniem są spodnie jeans’owe. Choćby lekko nasiąknięte potem, nie mówiąc o przemoczeniu deszczem, kurczą się, są nieznośnie twarde, obcierają i praktycznie nie chronią przed zimnem. Nawet suche niebezpiecznie ograniczają ruchy. Niezależnie od kroju dyskwalifikuje je sam materiał – twardy, sztywny, obciera, przewiewny nawet na mokro, bardzo długo schnie. Na użytek uprawiania górołażenia trzeba zatem wymyśleć coś innego.Mam tylko jeden i to nie własny pomysł, który stosuję od wielu lat i zauważam że rozprzestrzenia się gwałtownie. Na dolną bieliznę wkładam długie leggins’y3, dolną ich część układam w trzy warstwy na kolanie i to wszystko. Kiedy jest naprawdę zimno zakładam dwie pary, obciągam je w dół i podciągam grube skarpety do kolan. W czasie deszczu zakładam na łydki ochraniacze do kolan a kurtkę ściągam gumą poniżej bariery dźwięku. Uda od kurtki do ochraniaczy są chlastane deszczem. W czasie marszu to wystarcza. W wypadku unieruchomienia przez załamanie pogody docieplam się folią NRC (niezastąpiona część wyposażenia - wyjaśnienia w dalszych częściach). Spodnie membranowe. podobnie jak kurtki są wspaniałe i drogie, ale ich górska niezbędność w zwykłej turystyce letniej jest trudniejsza do uzasadnienia. Rzadko które z tańszych modeli pozwalają uniknąć ochraniaczy na łydki a nakładanie na siebie dwóch membran jest absurdem. Z kolei te pozwalające uniknąć ochraniaczy zwalają ceną z nóg. Są przeznaczone na niezwykle ekstremalne warunki. Jeśli już się na nie zdecydujemy poszukajmy modelu, który pozwala założyć je i zdjąć bez zdejmowania butów. Mają one na zewnętrznych szwach dwustronne, w pełni rozpinane i rozłączne suwaki. Męskie modele powinny mieć jeszcze suwak rozporkowy. Paniom wystarczają te boczne suwaki jeśli spodnie nie są na szelkach. Damskie spodnie szelkowe mają zmyślnie odpinaną klapę. Ze zrozumiałych względów nie mogłem w pełni ich wypróbować ale moje znajome też nie są nimi zachwycone i używają modeli męskich bez szelek. Ewentualne kieszenie muszą mieć suwaki. Wszystkie suwaki mają zewnętrzne fartuchy na http://skibicki.pl/08 Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 22:00 turystyka.skibicki.pl rzepy. Napy dziurawią membranę! Ochraniacze na łydki. - tak zwane stuptuty. Bardzo mądre, tanie, skuteczne i rzeczywiście nieprzemakalne rozwiązanie. Są to dwie niemal proste rury zapinane na rozłączne suwaki z tyłu nogi. Wyposażone są w haki na dolny przelot sznurowadła i krótki sznurek, taśmę lub nawet linkę ze stali nierdzewnej, która przechodzi pod butem. Górna część trzyma się po zapięciu na gumce obejmującej nogę pod kolanem. Nawet modele membranowe nie są zniewalająco drogie, więc godne polecenia. Nie trzeba ich zdejmować gdy jest za ciepło. Wystarczy rozpiąć sam suwak z tyłu i już jest dobrze. Stosowane latem wraz z długimi skarpetami i legginsami w pełni rozwiązują problem spodni. Trudno przy tym narzekać na brak kieszeni dysponując plecakiem i kurtką. Ochraniacze są dostępne w wersji impregnowanej i membranowej. Mała różnica w cenie skłania do doskonalszej wersji membranowej. To właśnie na ochraniaczach po raz pierwszy wypróbowałem skuteczność membrany. Polecam z pełnym przekonaniem. Kolory odzieży. Powszechnie stosujemy takie kolory odzieży, które odpowiadają nam ze względów osobistych. Wynika to z karnacji skóry, kolorów włosów i oczu albo wręcz ze względów na własne samopoczucie. W jednych kolorach czujemy się dobrze a w innych źle. Rzecz gustu.Nie ma powodów do zmieniania tych przyzwyczajeń po wejściu na górski szlak. Warto jednak wiedzieć, że w trudnych warunkach pogodowych – mgła, chmury, ulewny deszcz czy śnieżyca – kolory naszej odzieży zewnętrznej pozwalają dostrzegać nas łatwiej lub trudniej. W skrajnych przypadkach wręcz zamaskują nas. Nie chodzi tu tylko o odnalezienie nas lub tego co po nas zostanie przez ratowników. Nie mam zamiaru używać aż tak drastycznych argumentów, choć ten akurat jest bardzo ważny. Chodzi o normalne poruszanie się po szlaku przy kiepskiej widoczności. Wzajemne widzenie się znacznie poprawia psychiczne poczucie bezpieczeństwa – zresztą poważnie zwiększa to bezpieczeństwo. Konieczność widzenia sylwetki poprzednika jest podstawowym kanonem bezpieczeństwa poruszania się grupy w złych warunkach. Zwykle poruszamy się wtedy w kilkumetrowych odstępach. Jeśli przestajemy widzieć poprzednika, przyspieszamy lub krzyczymy by szedł on wolniej. Nawet letnie załamanie pogody może zmusić nas do poruszania się w odstępach nie większych niż dwa metry. Takie odstępy są na górskim szlaku bardzo trudne do utrzymania i powodują częste potrącanie się przy choćby poślizgnięciu lub potknięciu. To zaś może spowodować wręcz katastrofalne następstwa. Tylko jaskrawa kolorystyka kurtki, spodni i plecaka może tu zaradzić. Żadne powody stosowania szczególnej kolorystyki dla innych części odzieży nie są mi jak dotąd znane. Własny dobry gust każdego turysty jest tu wystarczającym wyznacznikiem.Warto wiedzieć, że czerń, kolory szaro bure, niebieskie, granatowe i fioletowe, wiśniowe oraz wszelkie beże, brązy i zielenie – zwłaszcza ciemne a przede wszystkim biel powoduje szybkie rozmywanie się naszych sylwetek we mgle, chmurach, deszczu i padającym śniegu. Natomiast jasne czerwienie, pomarańcze i ciemne żółcienie zwiększają dostrzegalność ich w złych warunkach. Żarówiaste, żółcienio zielenie są doskonale widoczne przy dobrej pogodzie, natomiast we mgle giną niespodziewanie szybko. Kupując kurtkę, spodnie lub plecak warto o tym pamiętać. Jeśli kompletujemy sprzęt przekopując własną szafę, możemy mieć pewne kłopoty z zapewnieniem sobie dobrego „widzenia nas” na szlaku. Bardzo pomocne są wtedy paski pomarańczowej tkaniny odblaskowej stosowane do naszywania na kombinezony strażackie – one właśnie służą do ułatwienia dostrzegania postaci w dymie i oparach4. Takie paski warto naszyć z tyłu na kaptur kurtki i górną część rękawów oraz z przodu na piersiach. Dobrze też naszyć je z tyłu na całej wysokości plecaka ze szczególnym uwzględnieniem klapy – od góry zawsze jest więcej światła potrzebnego do „świecenia” paska. Onegdaj lansowano pogląd, że jaskrawa kolorystyka strojów na tłumnie obleganych szlakach jest także zakłócaniem środowiska naturalnego. Trudno nie przyznać tu pewnej racji obserwując wielobarwne pielgrzymki pod szczytem Giewontu czy Śnieżki. Takich miejsc jest przecież dużo więcej. Te wielobarwne karawany na pewno kontrastują z naturalnym kolorytem środowiska.Przypuszczam jednak, że demonizowanie tego trendu ma swoje źródło w ostrym lansowaniu mody na sprzęt z tak zwanego demobilu. Maskujące kolory wypłowiałej odzieży wojskowej – to miało być panaceum na mnogość ludzi na szlakach. Odnośne lobby odniosło nawet znaczny skutek - w pewnym okresie niepodzielnie opanowało młodzież szkolną i studencką. Przestrzegam jednak stanowczo przed stosowaniem kolorów maskujących w górach – bezpieczeństwo własne jest zdecydowanie ważniejsze. Zresztą „trend” się skończył i chwała Bogu. Kondycja. Przy okazji niedzielnych wycieczek do lasu warto wykonać kilka urozmaiconych ćwiczeń rozciągających. Stajemy w wykroku równobocznym i wolno wykonujemy dwa przysiady na przemian na lewej i na prawej nodze. Po kilkuset metrach znów stajemy i wykonujemy przysiady jak poprzednio. Wykroki należy robić http://skibicki.pl/08 Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 22:00 turystyka.skibicki.pl nie tylko w przód, ale i pod bardzo różnymi kątami w bok oraz na terenie znacznie pochyłym. Nie należy przesuwać stóp w czasie wykonywania przysiadu. Ważnym elementem tych ćwiczeń jest zachowanie równowagi w czasie powolnych przysiadów. Na każde zachwianie należy reagować wyłącznie podparciem rękoma – nigdy siadem. To ważny odruch, który należy sobie wyrobić. Wiele poważnych kontuzji nastąpiło w górach na skutek gwałtownego siadu i uderzenia kością ogonową o wystający kamień. Na nizinach gwałtowny siad na płaskim podłożu kończy się zwykle tylko siniakiem na niewymownej. Jeśli po pięciu kilometrach marszu, w czasie którego wykonaliśmy nie więcej niż dwadzieścia takich różnych przysiadów będziemy czuli głównie ich skutek, oznaczać to będzie że powinniśmy tym ćwiczeniom poświęcić więcej uwagi. Do kolejnych prób należy jednak przystępować dopiero po ustąpieniu przykrego bólu w kroczu. http://skibicki.pl/08 Kreator PDF Utworzono 2 March, 2017, 22:00