Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego w

Transkrypt

Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego w
Zeszyty
Naukowe nr
692
Akademii Ekonomicznej w Krakowie
2005
Joanna Dzwończyk
Katedra Nauk Politycznych
Czynniki ograniczające rozwój
społeczeństwa obywatelskiego
w Polsce po 1989 roku
1. Kontrowersje wokół pojęcia „społeczeństwo
obywatelskie”
Społeczeństwo obywatelskie to pojęcie, które mimo że często i chętnie używane zarówno w tekstach naukowych, jak i publicystycznych trudno jednoznacznie
zdefiniować. W zasadzie wszyscy autorzy odwołujący się do tej kategorii zgodni
są co do tego, iż jest to autonomiczna wobec państwa przestrzeń, wypełniona
przez dobrowolne współdziałanie zrzeszonych jednostek, co pozwala jednak na
sformułowanie jedynie „definicji negatywnej”, zgodnie z którą społeczeństwem
obywatelskim jest wszystko to „co pozostaje, kiedy już wytyczymy granice,
w których działa władza państwowa”.
W tworzeniu pozytywnej definicji społeczeństwa obywatelskiego natrafiamy
na problem związany z faktem, że poszczególni autorzy kładą nacisk na różne
elementy, które ich zdaniem są konstytutywne dla społeczeństwa obywatelskiego.
Prowadzi to do sytuacji, w której – obok kilku modeli w przekroju historycznym
N. Bobbio, Społeczeństwo obywatelskie [w:] Ani książę, ani kupiec: obywatel, pod red. J. Szackiego, SIW Znak, Kraków, Fundacja im. Stefana Batorego, Warszawa 1997, s. 64.
K. Dziubka na przykład wymienia ich sześć: klasyczny (którego reprezentantami są m.in.
Arystoteles, I. Kant, J.J. Rousseau, a współcześnie H. Arendt), liberalny (A. Smith, D. Ferguson,
J. Locke), heglowski, marksowski, socjologiczny (za którego twórcę uznaje się A. de Tocqueville`a)
i pluralistyczny (A. Lijphart, R. Dahl). Autor ten zwraca również uwagę na współczesne modele
społeczeństwa obywatelskiego, które choć trudne do jednoznacznego sklasyfikowania w sensie
przyporządkowania do określonego paradygmatu, niewątpliwie zasługują na uwagę. Wymienia wśród nich m. in. koncepcje J. Habermasa, R. Putnama, R. Dahrendorfa i B. Barbera (zob.
ZN692.indb 63
1/30/08 1:21:52 PM
Joanna Dzwończyk
64
– można współcześnie wyróżnić kilka funkcjonujących równolegle koncepcji,
o kształcie których przesądza to, jakie elementy i wartości dany autor uznaje za
najistotniejsze dla społeczeństwa obywatelskiego. Dla jednych (wśród których
wymienić można J. Szackiego) społeczeństwo obywatelskie to struktura pośrednicząca między tym, co państwowe a tym, co prywatne. Inni – jak np. M. Walzer
– pojmują je jako wspólnotę opartą na zobowiązaniu jednostek do działania na
rzecz dobra wspólnego. Kolejny nurt, którego reprezentantem jest V. Pérez Díaz, za
najważniejszą wartość uznaje pluralizm rozumiany jako istnienie całej gamy zróżnicowanych, często konfliktowych interesów zbiorowych, które mogą być artykułowane i dla realizacji których można się dobrowolnie organizować. W realizacji
owych interesów istotną rolę odgrywa komunikacja pomiędzy poszczególnymi
segmentami społeczeństwa, które w drodze mediacji dążą do satysfakcjonujących
rozwiązań. W nurcie tym podkreśla się również ścisły związek między społeczeństwem obywatelskim i demokracją liberalną, akcentując znaczenie aktywności
obywatelskiej realizowanej w ramach demokratycznie ustanowionego prawa. Dla
wielu autorów „obywatelskość” tożsama jest z określonym systemem etycznym.
O społeczeństwie obywatelskim mówić można wtedy, gdy przez większość podzielane i realizowane są takie wartości, jak: prawda, niezależność myślenia, sumienie,
odwaga cywilna, dobrowolna współpraca, solidarność, spontaniczność, robienie
użytku z własnego rozumu, umowa, pluralizm, tolerancja, samoorganizacja i świadoma dyscyplina. Ostatni nurt, którego reprezentantami są E. Gellner i J. Gray,
wiąże pojęcie społeczeństwa obywatelskiego ze sferą aktywności ekonomicznej
i traktuje je jako swoisty sposób produkcji oparty na własności prywatnej.
P. Gliński uważa, że w dyskusji nad społeczeństwem obywatelskim wyróżnić
można cztery główne nurty interpretacyjne: 1) nut „obywatelski” odwołujący się
K. Dziubka, Społeczeństwo obywatelskie: wybrane aspekty ewolucji pojęcia [w:], Studia z teorii
polityki, pod red. A. Jabłońskiego i L. Sobkowiaka, t. II, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998.
Zob. szerzej A. Antoszewski, Społeczeństwo obywatelskie a proces konsolidacji demokracji
[w:] Studia z teorii polityki, pod red. A. Czajowskiego i L. Sobkowiaka, t. III, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2000, s. 9–15.
J. Szacki, Liberalizm po komunizmie, SIW Znak, Fundacja im. Stefana Batorego, Kraków
1994, s. 119.
Opinie obu autorów na temat społeczeństwa obywatelskiego wzbudzają wiele kontrowersji.
Zdaniem E. Gellnera społeczeństwo obywatelskie współcześnie ma szanse realizować się jedynie
w sferze gospodarki (zob. E. Gellner, Społeczeństwo obywatelskie w perspektywie historycznej
[w:] Ani książę…). Jeszcze dalej w swych poglądach idzie J. Gray, który twierdzi: „Społeczeństwa
obywatelskie mogą (...) istnieć pod osłoną autorytarnego ustroju politycznego” jako przykłady
podając carską Rosję, Prusy Fryderyka Wielkiego, a współcześnie Singapur (zob. J. Gray, Od postkomunizmu do społeczeństwa obywatelskiego: powrót historii i zmierzch zachodniego modelu [w:]
Ani książę…).
ZN692.indb 64
1/30/08 1:21:52 PM
Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego…
65
do cnót i odpowiedzialności obywateli (Arystoteles, częściowo przedstawiciele
doktryny prawnonaturalnej), 2) nurt „liberalny” odwołujący się do kategorii
„interesu” i „rynku” (Smith, Hegel), 3) nurt „polityczny” odwołujący się do
opozycyjnej w pewnych kontekstach roli społeczeństwa obywatelskiego wobec
państwa (Marks, Gramsci, Michnik), 4) wreszcie nurt „wspólnotowy” akcentujący
dojrzałość tożsamości zbiorowych i solidarności grupowej (częściowo Tocqueville,
Gramsci, teoretycy współcześni).
2. Społeczeństwo obywatelskie w Polsce przed 1989 r.
Przedstawione modele czy też nurty społeczeństwa obywatelskiego trudno
jednak bezpośrednio odnieść do polskiej rzeczywistości, zarówno tej obecnej
(po 1989 r.), jak i tej z okresu realnego socjalizmu, choć tu być może znalazłby zastosowanie nurt opisywany przez Glińskiego jako „polityczny”. Zdaniem
P. Ogrodzińskiego w Polsce przed 1989 r. funkcjonowało „ułomne społeczeństwo
obywatelskie”, którego przejawami były wszelkie formy aktywności, niezdefiniowane przez system. Należały więc do nich z jednej strony działania opozycyjne
wobec polityki państwa (a więc te mieszczące się w „politycznym” nurcie społeczeństwa obywatelskiego w ujęciu Glińskiego): protesty dysydentów, „drugi obieg”
wydawniczy, podziemna kultura, życie religijne, dobrosąsiedzka pomoc, z drugiej
zaś czarny rynek i jak pisze autor „wegetatywna regulacja gospodarki opisana
przez Janosa Kornaia w jego Gospodarce niedoboru”. Ułomne społeczeństwo
obywatelskie było:
– zewnętrzne wobec systemu, ponieważ łamało zasadę omnipotencji centrum
i pozostawało pod silnym wpływem zewnętrznej (zachodniej) rzeczywistości,
– zawarte w systemie w stopniu, w którym uczestniczyło w jego reprodukcji
i zazwyczaj nieodzowne dla przedłużonego trwania komunizmu,
– ułomne, ponieważ tak długo, jak długo komuniści pozostawali przy władzy,
wypaczało je uzależnienie od systemu.
A. Siciński podkreśla, że idea społeczeństwa obywatelskiego w czasach PRL
rozwijała się przede wszystkim jako krytyka realnego socjalizmu, jako jego utopijne w pewnej mierze zaprzeczenie. Istotę tak rozumianego społeczeństwa obyP. Gliński, O społeczeństwie obywatelskim w Polsce: teoria i praktyka [w:] Homo eligens.
Społeczeństwo świadomego wyboru. Księga jubileuszowa ku czci Andrzeja Sicińskiego, IFiS PAN,
Warszawa 1999, s. 113.
P. Ogrodziński, Cztery modele społeczeństwa obywatelskiego a transformacja w Polsce [w:]
Społeczeństwo uczestniczące. Gospodarka rynkowa. Sprawiedliwość społeczna, Uniwersytet Warszawski, ISP PAN Warszawa 1991, s. 18.
ZN692.indb 65
Tamże.
1/30/08 1:21:52 PM
Joanna Dzwończyk
66
watelskiego stanowiła zasada samorządności, ograniczana zresztą w warunkach
realnego socjalizmu do samorządności w procesie pracy. Była to kolejna – by użyć
terminologii Ogrodzińskiego – ułomność społeczeństwa obywatelskiego, gdyż
samorządność i partycypacja obywateli dotyczyć powinna wszystkich sfer życia
społecznego – politycznej, ekonomicznej i kulturalnej, przy czym aktywność ta
powinna być dobrowolna i odbywać się w kooperacji z innymi członkami społeczeństwa.
Budowa społeczeństwa obywatelskiego określana była jako jeden z głównych
celów transformacji ustrojowej, co sprzyjać miało funkcjonowaniu demokracji
„poszerzonej”, które to pojęcie oznacza szeroko pojętą partycypację społeczną
sprzyjającą unikaniu klasycznych pułapek demokracji i zmniejszającą prawdopodobieństwo wystąpienia „dyktatu większości”, a więc tym samym pozwalającą
na realizację podstawowego dla współczesnych demokracji liberalnych postulatu
uwzględnienia praw mniejszości10. Społeczeństwo obywatelskie wspomagające
demokrację poszerzoną jest w mniejszym stopniu zorientowane na aktywność
stricte polityczną, taką jak przynależność do partii politycznych czy udział w wyborach. Zdaniem P. Glińskiego i H. Palskiej w pojęciu tym mieszczą się „działania
sprzyjające formowaniu się tożsamości obywatelskiej, spełniające typowe funkcje
obywatelskie, jak artykulacja interesów danej grupy społecznej; kontrola działań
władzy, protest obywatelski, uczestnictwo w procesach przygotowywania i podejmowania decyzji na różnych szczeblach władzy (...); sygnalizowanie problemów
i kwestii społecznych (m.in. „wczesne ostrzeganie”); przygotowywanie alternatywnych projektów decyzji, programów społecznych itp.; samodzielne zagospodarowywanie określonych sfer publicznych – bezpośrednie zaspokajanie potrzeb
społecznych; samoedukacja obywatelska”11. Wydawać by się mogło, że odejście
od systemu monocentrycznego sprzyjać będzie powstawaniu tak rozumianego
społeczeństwa obywatelskiego.
Nadzieje, że tak się stanie były tym większe, że jak zauważa P. Gliński pozytywnego sensu pojęcia „obywatel” i „społeczeństwo obywatelskie”, kojarzonych
z pracą organiczną i bezinteresownymi działaniami na rzecz społeczeństwa nie
zdołało podważyć ani charakterystyczne dla okresu sprzed 1989 r. zastąpienie
zwrotu pan/pani „obywatelem”/„obywatelką”, ani działanie – często nad wyraz
dla społeczeństwa dotkliwe – Milicji Obywatelskiej12. Tą właśnie jednoznacznie
pozytywną konotacją „obywatelskości” tłumaczyć można chyba fakt, iż w ramach
A. Siciński, Społeczeństwo obywatelskie, „Przegląd Polityczny” 1997, nr 33/34.
P. Gliński, H. Palska, Cztery wymiary społecznej aktywności obywatelskiej [w:] Elementy
nowego ładu, pod red. H. Domańskiego, A. Rycharda, IFiS PAN, Warszawa 1997, s. 366.
10
11
12
ZN692.indb 66
Tamże, s. 365.
P. Gliński, O społeczeństwie…, s. 118–119.
1/30/08 1:21:53 PM
Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego…
67
przygotowań do obrad „okrągłego stołu” w grudniu 1988 r. utworzono Komitet Obywatelski przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność”, przekształcony
w kwietniu 1989 r. w Komitet Obywatelski Solidarność, który objął patronat nad
kampanią wyborczą ówczesnych sił opozycyjnych, i z inicjatywy którego zaczęto
tworzyć regionalne Komitety Obywatelskie13. Mariaż polityki i „obywatelskości” okazał się jednak nieudany i w listopadzie 1991 r. Komitety Obywatelskie
zostały rozwiązane14. W pierwszej – przede wszystkim wyborczej – fazie swej
działalności stanowiły one przeciwwagę dla PZPR i partii satelickich. Z upływem
czasu jednak okazało się, że w świecie „prawdziwej” polityki, ten obywatelski,
a więc w ówczesnym rozumieniu tego pojęcia niezinstytucjonalizowany wzorzec
wspólnoty, działający zgodnie z zasadą „kupą mości panowie”15, będący odzwierciedleniem podziału „my” – „oni” nie sprawdza się. Podział ten stanowił etyczny
aspekt ułomnego społeczeństwa obywatelskiego „odznaczającego się niezwykle
mocnym uwydatnieniem wspólnych wartości wyznawanych przez członków tego
społeczeństwa w opozycji do wartości, jakie usiłowało im narzucić państwo”16,
postrzegane przez większość społeczeństwa zdecydowanie negatywnie, jako
z jednej strony źródło opresji, z drugiej zaś instytucja, która aż „prosi się”, by ją
w możliwie największym stopniu wykorzystywać.
Problem stosunku społeczeństwa do państwa jako instytucji jest według mnie
podstawowym źródłem barier rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce
po 1989 r. To specyficzne podejście Polaków do państwa znajdowało – i jak wiele
na to wskazuje, niestety, nadal znajduje – swój wyraz w określonych postawach,
nawykach i zachowaniach, składających się na tzw. habitus17. Jego źródeł poszukiwać należy w zjawisku nazwanym przez S. Nowaka „próżnią społeczną”. Pojęcie
to oznacza, iż społeczna identyfikacja możliwa była praktycznie tylko na dwóch
poziomach – rodziny i narodu. To ostre rozdzielenie sfery prywatnej i publicznej, brak identyfikacji na poziomie mezostrukturalnym, pozwoliły S. Nowakowi
Z. Rykowski, Komitety Obywatelskie (1988–1991): najważniejsze wydarzenia [w:] Komitety
Obywatelskie. Powstanie – rozwój – upadek?, pod red. T. Borkowskiego, A. Bukowskiego, Universitas, Kraków 1993, s. 211–212.
13
14
Tamże, s. 234.
Z. Pucek, głos w dyskusji panelowej Czy Komitety Obywatelskie mają przyszłość? [w:]
tamże, s. 186.
15
16
J. Szacki, Powrót idei społeczeństwa obywatelskiego [w:] Ani książę…, s. 36.
Habitus to „łączny rezultat oddziaływań socjalizacyjnych, jakim podlega w ciągu życia jednostka, rezultat interioryzowania przez nią społecznych norm i wartości, tj. całokształt nabytych
przez nią i utrwalonych dyspozycji do postrzegania, oceniania i reagowania na świat zgodnie z ustalonymi w danym środowisku schematami. Chodzi przy tym o dyspozycje najrozmaitszego rodzaju,
a więc zarówno intelektualne, jak i emocjonalne, zarówno mentalne, jak i behawioralne (…)”,
J. Szacki, Historia myśli socjologicznej, Wyd. Naukowe PWN, Warszawa 2003, s. 894.
17
ZN692.indb 67
1/30/08 1:21:53 PM
Joanna Dzwończyk
68
określić społeczeństwo polskie jako „federację grup pierwotnych we wspólnocie
narodowej”18, którym państwo jawiło się jako obca, wręcz wroga instytucja.
Próżnia społeczna prowadziła do dymorfizmu społecznego (tj. dualizmu etycznego) oznaczającego kierowanie się odmiennymi wartościami i zasadami w życiu
publicznym i prywatnym. Rezultatem dymorfizmu społecznego była z jednej
strony dwoistość postaw – w zależności od tego, czy potencjalnym partnerem był
drugi człowiek czy instytucja, z drugiej zaś rozdwojenie między tym, co ludzie
myśleli, a tym, co robili19. Prowadziło to do „rozszczepienia powinności (ideału)
i postępowania (rzeczywistości), które określić można jako społeczną schizofrenię”20. W sytuacji zagrożenia nią wzrasta znaczenie rodziny jako podstawowej
grupy odniesienia21. Zaspokojenie potrzeb rodziny staje się wówczas celem nadrzędnym, dla którego realizacji usprawiedliwiona jest rezygnacja w odwoływaniu
się do standardów moralnych. Postawę taką E.J. Tarkowscy (za E. Banfieldem)
określają jako „amoralny familizm”, którego podstawowa zasada brzmi: „Maksymalizuj doraźne, materialne korzyści rodziny, zakładając, że wszyscy postępują
tak samo”22.
Ułomne społeczeństwo obywatelskie działające w ramach, ale i w opozycji
do państwa komunistycznego było jednym z przejawów czy też sposobów delegitymizacji systemu politycznego23. Według M. Marody system komunistyczny
w Polsce nigdy nie uzyskał społecznego uprawomocnienia, a jedynie był tolerowany przez społeczeństwo. Stąd zamiast mówić o legitymizacji ładu społecznego
(którą rozumie ona jako „spontaniczną” zgodność działań jednostek z normami
obowiązującymi w danym systemie), wprowadzić należy pojęcie „sensu zbiorowego”, który wyznacza sferę specyficznego consensusu władzy i społeczeństwa,
jest efektem „przetargu”, w wyniku którego władza „zobowiązuje się” wprowadzić
i utrzymać typ ładu społecznego umożliwiający realizację danych wartości, zaś
18
S. Nowak, System wartości społeczeństwa polskiego, Studia Socjologiczne 1979, nr 4, s. 160.
E. Wnuk-Lipiński, Rozpad połowiczny. Szkice z socjologii transformacji systemowej, ISP
PAN, Warszawa 1991, s. 53 i nast.
19
20
A. Giza-Poleszczuk, Stosunki międzyludzkie i życie zbiorowe [w:] Co nam zostało z tych
lat…. Społeczeństwo polskie u progu zmiany systemowej, pod red. M. Marody, „Aneks” Londyn
1991, s. 93.
21
H. Bojar, Rodzina i życie rodzinne [w:] Co nam zostało…
E. Tarkowska, J. Tarkowski, Amoralny familizm czyli o dezintegracji społecznej w Polsce lat
osiemdziesiątych [w:] Grupy i więzi w systemie monocentrycznym, pod red. E. Wnuka-Lipińskiego,
IFiS PAN, Warszawa 1990, s. 47.
22
Delegitymizacja to różnie motywowane, fragmentaryczne bądź całkowite, okresowe bądź
trwałe wycofanie akceptacji różnych kręgów społeczeństwa dla systemu politycznego oraz podmiotów władzy (szerzej zob. L. Sobkowiak, Delegitymizacja polityczna [w:] Studia z teorii polityki,
t. III…).
23
ZN692.indb 68
1/30/08 1:21:53 PM
Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego…
69
społeczeństwo w imię realizacji tychże wartości „zobowiązuje się” podporządkować władzy”. Zawarty między władzą a społeczeństwem consensus ma charakter
pragmatyczny, co oznacza, iż dotyczy sfery działania, a nie sfery symbolicznej24
(a więc praktycznie dopuszcza występowanie dualizmu etycznego). Sens zbiorowy
społeczeństwa polskiego po 13 grudnia 1981 r. wyznaczały dwie wartości – spokój
społeczny i bezpieczeństwo socjalne. Akceptacja spokoju społecznego jako wartości została w pewien sposób wymuszona przez władzę przez stworzenie poczucia
lęku (przed obcą interwencją, anarchizacją życia społecznego i represjami ze
strony władz), zaś bezpieczeństwo socjalne, niewątpliwie wysoko cenione jako
istotna wartość, stało się źródłem postawy, którą określić można jako „wyuczoną
bezradność”. Postawa ta kształtuje się, gdy jednostka wielokrotnie uczestniczy w
sytuacji, nad którą nie ma kontroli. Postawa „wyuczonej bezradności” przenosi
się na inne sytuacje, sprawiając, że człowiek staje się psychicznie niezdolny do
działań wymagających od niego jego własnej inicjatywy. W przypadku realnego
socjalizmu opiekuńczość państwa, jego „omnipotencja” polegająca na oddziaływaniu na szereg aspektów życia społecznego, spowodowała utratę umiejętności
aktywnego kształtowania życia przez jednostki, które odpowiedzialność za nie
„przerzuciły” na władzę25.
Wyuczona bezradność prowadzi do wykształcenia się paternalistycznego
stosunku wobec państwa, które w zamian za podporządkowanie mu się społeczeństwa, zwalnia je z konieczności podejmowania ryzyka, działań innowacyjnych
czy stresu związanego z konkurencją, oferując w zamian świadczenia socjalne
takie, jak – niskiej jakości, ale bezpłatne – opieka lekarska, oświata, organizacja
wypoczynku oraz gwarantuje zatrudnienie.
Zapewnione w ramach bezpieczeństwa socjalnego warunki życia, wzmacniające postawę „wyuczonej bezradności”, nie zapewniały jednak komfortu psychicznego, chociażby z tej racji, że zdawano sobie sprawę z tego, jak wygląda życie
gdzie indziej – na Zachodzie, często przy tym idealizując panujące tam stosunki.
Brak poczucia wpływu na sytuację w zakładzie pracy i obserwacja braku związku
między wkładem pracy a wynikami finansowymi, połączone ze świadomością
swoistego skazania na taki, a nie inny los, wywołują poczucie bezsilności, frustracji i bezsensu. Równocześnie jednak podejmowane są próby polepszenia swej
sytuacji, przede wszystkim materialnej – w wymiarze jednostkowym przez tzw.
pasożytniczą innowacyjność, polegającą na wykorzystaniu każdej „szczeliny”
w systemie (przykładem mogą być tzw. fuchy wykonywane w godzinach pracy
lub po jej zakończeniu z wykorzystaniem materiału lub sprzętu należącego do
M. Marody, Sens zbiorowy a stabilność i zmiana ładu społecznego [w:] Rzeczywistość polska
i sposoby radzenia sobie z nią, pod red. M. Marody, A. Sułka, Instytut Socjologii Uniwersytetu
Warszawskiego, Warszawa 1987.
24
25
ZN692.indb 69
Tamże.
1/30/08 1:21:53 PM
Joanna Dzwończyk
70
zakładu, w którym było się zatrudnionym), zaś w wymiarze grupowym przez
wywieranie nacisku na władze w celu uzyskania określonych przywilejów dla
grupy (najczęściej zawodowej), do której się należy26.
3. Bariery rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce
po 1989 r.
Odwołując się tekstu J. Kurczewskiej, K. Staszyńskiej i H. Bojar, które pisały
o egzogennych i endogennych blokadach społeczeństwa obywatelskiego27, można
zaryzykować stwierdzenie, że samo ułomne społeczeństwo obywatelskie, jak
i związany z nim habitus, dotyczący przede wszystkim relacji społeczeństwo–
państwo, a dokładniej społecznej percepcji tych relacji, stanowi istotny, jeśli nie
najistotniejszy element wśród endogennych blokad rozwoju społeczeństwa obywatelskiego.
Mimo zmiany ustroju, nadal utrzymują się charakterystyczne dla poprzedniego systemu postawy wobec państwa – łączące paternalistyczne oczekiwania
z „pasożytniczą innowacyjnością”. Oczekiwaniom opieki towarzyszy skłonność
do obchodzenia przepisów czy wręcz oszukiwania państwa jako de facto wrogiej instytucji28. Jest to szczególnie groźne w sytuacji, gdy to właśnie państwo
jest inicjatorem reform. Im bardziej będzie osłabione, tym mniejsze są szanse
powodzenia reform. Problem polega jednak na tym, że w społeczeństwie polskim
wciąż żywy jest odruch „antypaństwowej kontestacji”, której przezwyciężenie jest
niezbędne i to w kierunku jej konwersji na propaństwową mobilizację29, co jednak
w sytuacji braku wymiernych korzyści płynących z prowadzonych pod auspicjami
państwa prorynkowych i prodemokratycznych reform wydaje się mało prawdopodobne. W sytuacji gdy przytłaczająca większość społeczeństwa podziela wizję
państwa opiekuńczego, etatystycznego, zapewniającego pracę i ograniczającego
rozpiętości w dochodach, trudno oczekiwać zmian w nastawieniu do państwa,
które postrzegane jest nie jako forma politycznej samoorganizacji społeczeństwa,
a jako wroga i oszukańcza siła zewnętrzna. Takiej wizji państwa nie da się pogo26
M. Marody, Jednostka w systemie realnego socjalizmu [w:] Co nam zostało…, s. 112–113.
J. Kurczewska, K. Staszyńska, H. Bojar, Blokady społeczeństwa obywatelskiego: czyli słabe
społeczeństwo obywatelskie i słabe państwo [w:] Społeczeństwo w transformacji. Ekspertyzy
i studia, pod red. A. Rycharda, M. Federowicza IFiS PAN, Warszawa 1993.
27
28
Jako przykład służyć może powszechna wśród Polaków skłonność do „nadmiernego” wykorzystywania wszelkiego rodzaju ulg podatkowych czy wręcz unikanie płacenia podatków, a także
praca „na czarno”.
P. Sztompka, Dylematy wielkiej transformacji a szanse socjotechniki, „Ruch Prawniczy,
Ekonomiczny i Społeczny” RL IV – 1992, z. 1, s. 126.
29
ZN692.indb 70
1/30/08 1:21:54 PM
Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego…
71
dzić z ideą zdrowego społeczeństwa obywatelskiego. Nadal dominuje myślenie
w kategoriach konkurencyjnych „społeczeństwo – władza”, „ludzie – państwo”30.
Po rewolucyjnej euforii nie zdołano osiągnąć consensusu pozytywnego, wciąż
więc w wielu segmentach społeczeństwa pozostaje żywy consensus negatywny,
który oznacza jedność poglądów na temat nieakceptowalnych cech starego reżimu
oraz jednoznacznie definiuje wroga, przeciwko któremu należy podjąć walkę31.
Przed 1989 r. wrogiem były „system” i „komuna”, których uosobieniem było
państwo. Wówczas wykorzystywanie go, jak też protesty przeciwko niemu i prowadzonej przez nie polityce były „moralnie słuszne”, były swoistym dawaniem
świadectwa (słusznym) wartościom32. Pod tym względem niewiele się zmieniło.
Oczekiwania wobec państwa nie są nowe. Najczęściej przenoszone są z systemu
realnego socjalizmu, od którego odejście oznaczać miało – przynajmniej w założeniu – zwolnienie państwa z części obowiązków, zwłaszcza tych z obszaru, szeroko
rozumianej, polityki socjalnej. Wypełniając je w poprzednim systemie, państwo
(„ich” państwo) niejako kupowało sobie neutralność obywateli. Skoro przestało
być wrogiem, paradoksalnie więc, w odczuciu społeczeństwa, wzrasta jego prawo
do domagania się wypełniania nałożonych na (już „nasze”) państwo przez obywateli obowiązków33.
Kolejny problem związany z postawą społeczeństwa wobec państwa jako instytucji to uznanie protestu za jedną z podstawowych form uczestnictwa w życiu
publicznym. Na negatywny dla państwa wpływ ukształtowanych w realnym socjalizmie wzorów politycznej partycypacji zwraca uwagę G. Ekiert34. Podstawową
formą uczestnictwa w ułomnym społeczeństwie obywatelskim był protest, który
po 1989 r. stał się według Ekierta dominującą formą życia publicznego, osłabiając
stojące na straży reform państwo oraz system partyjny, który w „normalnym” społeczeństwie obywatelskim pełni istotną rolę jako jedna z ważniejszych instytucji
pośrednich między władzą a społeczeństwem. Społeczna ocena partii politycznych
jest negatywna. Obok niejako „tradycyjnych” już zarzutów niereprezentatywności
i dbałości wyłącznie o własne interesy, pojawiają się nowe, w których wprost mówi
się o kompromitacji polskiej demokracji i zażenowaniu, z jakim obywatele odbieE. Mokrzycki, Oswajanie liberalnej demokracji [w:] tegoż, Bilans niesentymentalny, IFiS
PAN, Warszawa 2001, s. 146.
30
31
P. Sztompka, Socjologia. Analiza społeczeństwa, SIW, Znak, Kraków 2002, s. 552.
K. Skarżyńska, Sprzeciw, poparcie czy „dawanie świadectwa wartościom” – co motywuje
Polaków do aktywności politycznej [w:] Psychologia rozumienia zjawisk społecznych, pod red.
B. Wojciszke i M. Jarymowicz, Wyd. Naukowe PWN Warszawa–Łódź 1999.
32
J. Dzwończyk, Populistyczne tendencje w społeczeństwie postsocjalistycznym (na przykładzie Polski), Wyd. Adam Marszałek, Toruń 2000, s. 157.
33
G. Ekiert, Protest jako forma życia publicznego w Polsce postkomunistycznej 1989–1992,
Studia Socjologiczne 1994, nr 2.
34
ZN692.indb 71
1/30/08 1:21:54 PM
Joanna Dzwończyk
72
rają działalność partii, zwłaszcza tych zasiadających w parlamencie35. Na początku
transformacji, jak wynikało z badań, zdecydowana większość opinii publicznej
uznawała pokojowe, legalne sposoby rozstrzygania konfliktów za najbardziej
skuteczne, co zdaniem Glińskiego pozwalało określić stosunek społeczeństwa
do różnorakich form aktywności zbiorowej i protestacyjnej jako „jednoznacznie
obywatelski”36. W ostatnich latach sytuacja uległa zmianie.
Ogólnie Polacy popierają pokojowe, nieuciążliwe dla społeczeństwa formy
protestu, takie jak zbieranie podpisów pod protestami, petycjami i rozlepianie plakatów. Jednak niemal połowa badanych akceptuje również strajki i demonstracje
uliczne jako formy sprzeciwu wobec polityki władz. Zdecydowanie mniej popiera
protesty w postaci okupowania budynków oraz blokowania dróg37 czy strajków
głodowych38. Jednocześnie jednak, większość respondentów za najbardziej skuteczne uznaje właśnie te „niepokojowe” formy protestu, przy czym z upływem
czasu przekonanie o większej efektywności takich metod jak strajki, okupacje
gmachów, blokady dróg czy demonstracje uliczne znajduje coraz więcej zwolenników39. Jest o tyle niebezpieczne, że prowadzić może do swoistej legitymizacji
„ostrzejszych” form protestu przez ich skuteczność, co dodatkowo osłabia w oczach
społeczeństwa państwo jako instytucję. Na osłabienie autorytetu państwa wpływa
też niewątpliwie fakt, iż inicjatorzy i uczestnicy akcji niezgodnych z prawem, często utrudniających funkcjonowanie instytucji czy dużych zbiorowości, pozostają
praktycznie bezkarni, zaś argumentem dla ich nadzwyczaj łagodnego traktowania
przez wymiar sprawiedliwości są niejednokrotnie wyniki badań opinii publicznej,
uznającej słuszność żądań, z którymi występowali podejmujący sprzeczne z prawem działania.
Obok blokad endogennych istnieją też egzogenne, dotyczące głównie relacji
między państwem a społeczeństwem obywatelskim, relacji ustalanych na poziomie
35
Zob. np. CBOS, Polacy o stylu działalności partii politycznych obecnych w parlamencie,
komunikat z badań nr 103, czerwiec 2003.
36
P. Gliński, O pewnych aspektach obywatelskości [w:] Jak żyją Polacy?, pod red. H. Domańskiego, A. Ostrowskiej, A. Rycharda, IFiS PAN, Warszawa 2000, s. 367.
Warto tu podkreślić, że o ile ta forma protestu „w ogóle” jest przez większość opinii publicznej odrzucana, to jednak w określonych okolicznościach znajduje ona zrozumienie w społeczeństwie. Z badań przeprowadzonych w lutym 1999 r. wynika, że 53% ankietowanych uznało
w zaistniałej wówczas sytuacji blokowanie dróg przez rolników za dopuszczalną formę sprzeciwu
(zob. CBOS, Opinie o polskim rolnictwie na tle ostatnich protestów, komunikat z badań nr 24,
luty 1999).
37
CBOS, Ocena polityki rządu wobec rolnictwa i stosunek do protestów rolników, komunikat
z badań nr 105, czerwiec 2002.
38
CBOS, Opinie o protestach pielęgniarek. Akceptacja i ocena skuteczności różnych form
protestu, komunikat z badań nr 106, lipiec 1999.
39
ZN692.indb 72
1/30/08 1:21:54 PM
Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego…
73
konkretnych instytucji40. Warto przy tym podkreślić, że – niejako wbrew założeniom ułomnego społeczeństwa obywatelskiego traktującego je jako alternatywę
dla państwa – choć społeczeństwa obywatelskiego nie można lokować w porządku
politycznym, to nie można go też traktować jako „antypolityki”. Zwraca na to
uwagę J. Szacki, pisząc, że podstawowym problemem dotyczącym relacji państwo–
społeczeństwo obywatelskie jest rozgraniczenie sfer wpływów41. Społeczeństwo
obywatelskie może oczywiście wpływać na kształt systemu politycznego, choćby
przez sam fakt wyzwolenia społecznej aktywności „obywatelskiej”, która może
– choć nie musi – „przełożyć się” na aktywność, jeśli już nie polityczną sensu
stricto (rozumianą jako np. działalność w ramach partii politycznej), to chociaż
wyborczą. Państwo również wpływać może na funkcjonowanie społeczeństwa
obywatelskiego, pozostawiając mu mniejszą bądź większą swobodę, lub wręcz
uniemożliwiając mu działanie (czego przykładem może być wprowadzenie stanu
wojennego). Może też jednak sprzyjać rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego,
wycofując się z określonych obszarów działania. W przypadku społeczeństw postsocjalistycznych problem polega jednak na tym, że społeczeństwa te nie bardzo
chcą „zagospodarować” obywatelską aktywnością te sfery, z których państwo chce
się wycofać.
Społeczeństwo obywatelskie to rezultat upodmiotowienia jednostek. Mimo że
rok 1989 stworzył instytucjonalne ramy dla podmiotowości, uruchomił kanały
społecznej partycypacji, społeczeństwo w większości z nich nie korzysta. W dużej
mierze wynika to z konstruktywistycznego podejścia elit politycznych, niejako
odgórnie dekretujących realizację danego projektu ładu społeczno-gospodarczego. Powoduje to, że społeczeństwo czuje się ignorowane, traktowane „z góry”
przez decydentów, którzy z czysto pragmatycznych względów, dla możliwie najszybszego osiągnięcia pożądanych efektów, przyjęli założenie, że nie ma czasu
na konsultacje, negocjacje i dialog ze społeczeństwem. Elity odwołują się do
metody imperatywnej, polegającej na wymuszaniu za pomocą dostępnych narzędzi pożądanych zmian. W strategii tej chodzi o to, by przy pomocy dostępnych
środków spowodować oczekiwane – przez ośrodek wdrażający reformy – zmiany
w mentalności i zachowaniu społeczeństwa, przystosować je do działania według
nowych reguł. Odrzuca się tym samym metodę interakcyjną, w której wywołanie pożądanych zmian opiera się na wspólnym – tzn. ośrodka reformatorskiego
i społeczeństwa – wypracowaniu reguł, zgodnie z którymi postępować powinny
obie strony42. Ośrodek inicjujący zmiany zainteresowany jest przede wszystkim
40
41
P. Gliński, O pewnych aspektach…, s. 87.
J. Szacki, Powrót…, s. 46–52.
J. Hausner, Imperatywna i interakcyjna strategia przekształceń gospodarczych w krajach
Europy Centralnej i Wschodniej, AE w Krakowie, maszynopis, 1993.
42
ZN692.indb 73
1/30/08 1:21:55 PM
Joanna Dzwończyk
74
sprawnym przeprowadzeniem reform, czemu sprzyja neutralizacja obywatelskiej
aktywności („żeby społeczeństwo nie przeszkadzało w transformacji”).
Istotnym czynnikiem spowolniającym rozwój społeczeństwa obywatelskiego
są wciąż jeszcze obecne w życiu społecznym, czasem głównie w wymiarze „personalno-mentalnym”, terenowe pozostałości starego, scentralizowanego państwa,
widoczne często w postaci „nowych postnomenklaturowych grup interesów, często wytwarzanych na marginesie starych, sprawdzonych w terenie układów, klik,
sojuszy itp.”43. Do egzogennych blokad rozwoju społeczeństwa obywatelskiego
należą też z pewnością blokady legislacyjne. Podzielić je można na dwie zasadnicze grupy. Do pierwszej należą te związane z funkcjonowaniem samorządów
lokalnych44, do drugiej zaś prawodawstwo związane z funkcjonowaniem trzeciego
sektora45, który zresztą pierwszych ustawowych regulacji doczekał się dopiero
w 2003 r.46. Nie brak też niestety przykładów wzajemnego blokowania się dwóch
podstawowych ogniw społeczeństwa obywatelskiego – samorządów lokalnych
i organizacji pozarządowych, które niejednokrotnie postrzegają się w kategoriach
bardziej konkurencyjnych niż partnerskich47.
Rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego nie sprzyja też przenoszenie na
poziom lokalny konfliktów charakterystycznych dla struktur wyższego szczebla.
Podziały rząd–opozycja „schodzą w dół”, co ogranicza często możliwość „współpracy zadaniowej” w bardzo istotnych dla danej społeczności lokalnej sprawach,
jak choćby budowa drogi, sieci gazowej czy kanalizacyjnej.48
Jednym z najważniejszych hamulców „uobywatelnienia” społeczeństwa polskiego jest atomizacja społeczna i atrofia więzi sąsiedzkich. Są one w przeważającej mierze rezultatem polityki ancien regime`u, który dążył do uniformizacji
J. Kurczewska, K. Staszyńska, H. Bojar, op. cit., s. 88. Diagnoza postawiona przez autorki
u progu lat 90. znajduje potwierdzenie również dziś. Przykładem mogą być ostatnie afery lokalne
– starachowicka i opolska (zob. J. Wilczak, Układ prowincjonalny, „Polityka” 2003, nr 29; J. Dziadul, Na lewo dom, „Polityka” 2003, nr 38).
43
44
Zob. J. Kurczewska, K. Staszyńska, H. Bojar, op. cit., s. 88–89.
Piszą o tym m.in. P. Gliński, O pewnych… oraz Z. Woźniak, Między rywalizacją a partnerstwem. Bariery współpracy władz publicznych z organizacjami pozarządowymi [w:] Samoorganizacja społeczeństwa polskiego: trzeci sektor, pod red. P. Glińskiego, B. Lewenstein,
A. Sicińskiego, IFiS PAN, Warszawa 2002.
45
Ustawa z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i wolontariacie,
Dz.U. 2003 nr 96, poz. 873.
46
47
Zob. I. Pur Rahnama, Bieda nie krzyczy, „Gazeta Wyborcza” 6.09.1999; P. Gliński, O pewnych…, s. 382–387; P. Marciniak, Ostrożne partnerstwo. Monitoring relacji między samorządem
wojewódzkim a organizacjami pozarządowymi (wstępne wyniki badań) [w:] Samoorganizacja
społeczeństwa…
48
ZN692.indb 74
Zob. J. Kurczewska, K. Staszyńska, H. Bojar, op. cit., s. 89.
1/30/08 1:21:55 PM
Czynniki ograniczające rozwój społeczeństwa obywatelskiego…
75
społeczeństwa, czemu sprzyjało planowane „wykorzenianie” wielkich grup społecznych, również przez lokowanie na określonym terytorium luźnych, nie powiązanych pochodzeniem czy określonym zadaniem zbiorowości49. Doświadczenia
po 1989 r. nie wykazują niestety większego nasilenia kooperacji sąsiedzkiej,
a jeśli już ma ona miejsce, to zdecydowanie dominują w niej działania motywowane negatywnie – najczęściej poczuciem zagrożenia i dążeniem do odgrodzenia
się od otoczenia50.
Do egzogennych barier rozwoju społeczeństwa obywatelskiego można też
zaliczyć zachowania elit czy szerzej klasy politycznej, która podejmując określone działania, apelując w określony sposób do społeczeństwa skutecznie tłumi
„proobywatelskie instynkty”, prowadząc przy tym do wyraźnego oddzielenia
sfery aktywności obywatelskiej od aktywności politycznej51. To właśnie jest jedną
z przyczyn – opisywanych przez A. Agha – nadpartycypacji i nadparlamentaryzacji52, którym niewątpliwie sprzyja i które wzmacnia społeczny odbiór klasy politycznej. W oczach opinii publicznej polscy politycy są nieuczciwi, niewiarygodni,
skoncentrowani wyłącznie na własnych interesach i chęci zdobycia pieniędzy53.
Postępowanie polityków wykorzystujących często, wciąż obecny w społecznej
świadomości, realnosocjalistyczny habitus, prowadzi przy tym do swoistego
przemieszania, a zarazem wzmocnienia, obu rodzajów – endo- i egzogennych
– blokad.
Rodzina, ze względu na rolę, jaką odegrała w narodowej historii (zwłaszcza
w okresie rozbiorów i PRL – kiedy to pełniła funkcję strażniczki polskiej tradycji
i ostoi niepodległości) uznawana jest za swoistego rodzaju świętość, w obronie
której chętnie staje wielu polityków i „działaczy religijnych” (w tym duchownych),
kreując jednocześnie często wrogą wobec rodziny atmosferę, jak to miało miejsce
w przypadku kampanii przed referendum konstytucyjnym czy w kwestii dopuszczalności przerywania ciąży, gdzie obok argumentów moralnych, pojawiły się
i takie, w myśl których ograniczenie penalizacji aborcji wymierzone miało być
w polską rodzinę, stanowiącą „podstawowy element biologicznej ciągłości narodu”.
49
Tamże, s. 90.
A. Giza-Poleszczuk, Przestrzeń społeczna [w:] A. Giza-Poleszczuk, M. Marody, A. Rychard,
Strategie i system. Polacy w obliczu zmiany systemowej, IFiS PAN, Warszawa 2000, s. 163–166.
50
51
P. Gliński, H. Palska, op. cit. s. 365
Nadpartycypacja polega na zawłaszczaniu przestrzeni publicznej przez partie polityczne; nadparlmentaryzacja oznacza, iż jedynym forum debaty w kwestiach publicznych staje się parlament.
Szerzej zob. A. Agh, The „Comaparative Revolution”and the Transition in Central and Southern
Europe, „Journal of Theoretical Politics” 1993, vol. 5, nr 2, s. 242.
52
53
Szerzej zob. CBOS, Opinie o polskiej klasie politycznej, komunikat z badań nr 98, czerwiec
2003; zob. też Kto naprawdę rządzi w Polsce?, CBOS, komunikat z badań nr 164, październik
2003.
ZN692.indb 75
1/30/08 1:21:55 PM
76
Joanna Dzwończyk
Utrwalona w okresie realnego socjalizmu zdolność społeczeństwa do integracji
na poziomie narodu wykorzystywana jest przez polityków, którzy odwołują się
zarówno do uczuć narodowo-patriotycznych, tradycji niepodległościowych, jak
i do ideologii jawnie nacjonalistycznej czy wręcz do agresywnego, ksenofobicznego nacjonalizmu, jak w przypadku Polskiej Wspólnoty Narodowej B. Tejkowskiego. Z pojęciem narodu wielu polityków łączy kwestię wyznania, co szczególnie
widoczne jest w wykorzystywanym często dla celów politycznych stereotypie
Polaka-katolika. Odwoływanie się do narodu, jak i do samej kategorii „naród” jest
często stosowanym przez polityków zabiegiem. Tendencje do jednoczenia społeczeństwa wokół obrony i realizacji wartości narodowych (polskości, niepodległości, suwerenności i wiary), do dyskredytowania przeciwników politycznych przez
określanie ich jako wrogów, zdrajców narodu czy wyrzucenie ich poza jego nawias
to przykłady instrumentalizacji pojęcia „naród”.
Warto jednak na zakończenie zauważyć, że mimo wciąż utrzymującej się
„paternalistyczno-roszczeniowej” ułomności, widoczne są oznaki powolnego
wyłaniania się struktur charakterystycznych dla „zdrowego” społeczeństwa obywatelskiego. Jako przykład służyć może przede wszystkim rozwój organizacji
pozarządowych oraz wspólnot lokalnych coraz skuteczniej wypełniających próżnię społeczną. Optymizmem napawać też może stopniowa poprawa społecznego
wizerunku trzeciego sektora, a zwłaszcza wzrost przekonania o skuteczności jego
działania. Pozwala to żywić nadzieję, że uświadamiana w coraz większym stopniu
potrzeba i możliwość obywatelskiej ekspansji umożliwi przezwyciężenie barier
zarówno strukturalno-instytucjonalnych, jak i mentalnych, blokujących rozwój
społeczeństwa obywatelskiego.
Factors Limiting Development of Civic Society in Poland After 1989
This article discusses the obstacles to development of civic society in Poland after
the ideological turning point in 1989. In the first part, controversies connected with the
definition of the concept of civic society are introduced. The second part is concerned
with the development of civic society in Poland before 1989. It presents a model of
an „unhealthy civic society” that is connected with the functioning of real socialism
habitus, which, according to the author, is at work even today. In the author's opinion,
attitudes and habits shaped under the PRL (Polish People's Republic) are the main obstacles
to progress of civic society in contemporary Poland. Those obstacles were counted among
endogenic barriers in the development of civic society. Exogenous obstacles comprise
mainly relations between state and civic society – that is, relations established at the level
of concrete institutions and legal solutions.
ZN692.indb 76
1/30/08 1:21:56 PM

Podobne dokumenty