24-26 Dłuznicy wika - Magazyn Ogrodniczy VIRIDIS
Transkrypt
24-26 Dłuznicy wika - Magazyn Ogrodniczy VIRIDIS
JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA DŁUŻNICY WILKA Zapewne nie wszystkim wiadomo, jakie jest największe osiągnięcie naszego państwa na przestrzeni dziejów. To poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań. Dawna Rzeczpospolita, zwana „państwem bez stosów”, była krajem wolności i niezwykłej tolerancji. Polskę zamieszkiwało wiele narodów różniących się językiem i przekonaniami religijnymi. Byliśmy przykładem dla całej Europy w okazywaniu wyrozumiałości. Zła czarna bestia Czy również dla „braci mniejszych”? Owszem, tak! Przez stulecia podejmowaliśmy wysiłki w obronie ginących Należy zaznaczyć, że średnia płaca miesięczna w przemyśle gatunków zwierząt. Dotyczyły one żubra i tura, sokoła i łabędzia, wynosiła wówczas ok. 1100 zł. świstaka i kozicy, no i oczywiście bobra. Nagrody za zabicie wilka w ciągu kolejnych lat wzrastały: 1960 r. – 1200 zł, 1964 r. – 1500 zł. Pieniądze bardzo kusiły, więc zdarzały się oszustwa. Przed „komisje odwilczające” trafiały skóry dużych psów Bóbr jest pod ochroną od tysiąca lat. oraz ich czaszki. Od XI wieku troszczyli się o niego nawet królowie i książęta Poprawa sytuacji wilków nastąpiła 5 lipca 1973 r. polscy. Zakaz polowania na bobry ustanowił pierwszy król polski W wydanym wówczas zarządzeniu Ministerstwa Leśnictwa i PrzeBolesław Chrobry. Ochrona tych zwierząt spowodowała, mysłu Drzewnego stało, że tępić je mogą tylko leśnicy, a nie że nasz pupil podobno niezwykle się rozpanoszył. komisarze ludowi. Nie dość, że zjada „cenne” drzewa, takie jak olsza, osika i brzoza, to jeszcze zalewa nasz kraj i tak już nękany ciągłymi powodziami. Trzeba natychmiast zatamować jego szkodliwą działalność! Najlepiej rurą wbitą w tamę bobrów. W ten sposób obniżymy lustro wody do poziomu, który nam odpowiada. Nam, ale niekoniecznie wspomnianym gryzoniom. To jest działanie na rzecz środowiska naturalnego, o które sam bóbr nie może przecież zadbać. Takie wiadomości przekazał nam znany program TVP o godz. 19.30 dnia 30.08.2012 r. Może trzeba przestać chronić bobra ? Bóbr ma szczęście, że swoje okazałe zęby wbija tylko w drewno. Wilk ma pecha, gdyż używa ich inaczej i być może dlatego musiał czekać aż tysiąc lat na ochronę gatunkową. Chrobry chroni bobry MLECZKO RYSUJE Nigdy go nie lubiano. Za czasów Najjaśniejszej Rzeczpospolitej wilki były postrzegane jako krwiożercze bestie, które należy zabijać. Po utracie wolności musieliśmy wręcz je tępić, gdyż tego wymagały władze wszystkich zaborów. Przykładowo: w 1846 r. wyszła carska ustawa o tępieniu wilków. Zalecane było używanie trucizn. Za dostarczane władzom wilcze ogony i uszy wypłacano nagrody, zaś opieszałych w zwalczaniu wilków dotkliwie karano. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości los wilka nadal był przesądzony. Rozporządzenie Prezydenta II Rzeczpospolitej z 3.12.1927 r. stanowi, że wilk to dzikie zwierzę, bezwzględny szkodnik, na którego wolno polować cały rok, chwytając w żelaza, potrzaski, sidła i pułapki. Hekatomba wilcza Po II wojnie światowej było w Polsce prawdopodobnie aż 4 tys. wilków. Władze PRL były wręcz zobowiązane, wiadomo przez kogo, do „odwilczenia terenu” ludowej ojczyzny. Powołano komisarzy do kierowania akcją odwilczania. W ciągu 10 lat zabito 2600 wilków. Za mało. W 1955 r. uchwała Rady Ministrów nałożyła na wszystkie wojewódzkie rady narodowe obowiązek natychmiastowej eksterminacji wilków. Za mord indywidualny dawano nagrodę w wysokości 1000 zł, za zbiorowy 500 zł, a 200 zł za wilcze szczenię zabrane z legowiska. 24 Za zabicie wilka leśnik otrzymywał 3000 zł (w przemyśle można było w tym czasie zarobić średnio 2870 zł, więc nagroda była niebagatelna). Wyjątkiem było niezbyt zamożne Białostockie, gdzie dawano tylko 1500 zł. W 1975 r. nagrody zniesiono. Dlaczego? Bo po wilkach ani śladu! To był ogromny sukces władzy ludowej! W latach siedemdziesiątych w Polsce zostało zaledwie ok. 100 wilków! Tych legendarnych myśliwych i charyzmatycznych drapieżników jest u nas obecnie około 600. JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA W tępieniu wilków wpisaliśmy się w niechlubną nietolerancję innych europejskich krajów. Możemy się usprawiedliwiać, że to wszystko przez komunizm. Jednak objęliśmy wilka ochroną gatunkową na terenie całego kraju dopiero w 1998 r. . Wilcze zycie Wilcza rodzina (wataha)składa się z 5-6 osobników, między którymi istnieją bardzo silne więzi. Z całej watahy prawo do posiadania potomstwa przysługuje tylko jednej przywódczej parze wilków. Jednak potomstwem opiekują się nie tylko rodzice, ale wszystkie ciotki i wujkowie. Terytorium łowieckie wilczej rodziny obejmuje kilkadziesiąt kilometrów. By utrzymać rodzinę, polują przeważnie na jelenie, sarny i dziki. W zamyśle Stwórcy wilk jest zwierzęciem regulującym stan zwierząt kopytnych i decydującym o ich kondycji. Jeśli przestaniemy wkraczać w ten układ, nigdy nie zdarzy się, że ofiary zostaną całkowicie wytępione. Wcześniej następuje samoograniczenie liczby drapieżników. W przypadku, gdy brakuje jedzenia, wilki nie powiększają rodziny. Nie znają zasad antykoncepcji, więc na wszelki wypadek ars amandi składają ad acta, żeby nie pojawiło się skomlące towarzystwo. Tylko wilki wiedzą, które kopytne powinny już odejść. Potrafią z dużej odległości wyczuć chore lub słabe osobniki. Atak na stado jeleni bywa pozorowany. Osobniki uciekające w górę zbocza są bezpieczne. Wilk za silnym i zdrowym nie będzie się uganiał, gdyż to niepotrzebna strata czasu i energii. Ofiarą będzie biegnące w dół zwierzę mizerne, chore, które miało ochotę odejść już wcześniej, tylko nie wiedziało jak. Gdyby odbyło się posiedzenie okrągłego stołu przy udziale kopytnych, wilków i myśliwych, sądzę, że zwierzyna płowa chętniej oddałaby swój los w ręce (ściślej: w pazury i zęby) wilka niż w dłonie uzbrojone w sztucer. Silne i zdrowe kopytne miałyby duże szanse jeszcze trochę pożyć. Mędrca „szkiełko i oko”, czyli luneta i oczy pana z ambony myśliwskiej, widzi wszystko dokładnie. Nie pozwoli położyć byle czego. To musi być najlepsza sztuka. Wilk myśli inaczej i dlatego nigdy nie będzie przyjacielem myśliwego (z wzajemnością!). Ma przechlapane. Tak zwana gospodarka łowiecka jest górą. Tylko my wiemy, jaka jest właściwa pojemność łowiska. Ile powinno być zwierzyny takiej lub innej. Tylko my! Wilk nie ma o tym bladego pojęcia! Dlatego nie powinien być, zdaniem myśliwych, dalej objęty ochroną gatunkową. Wilk powinien odejść. Na zawsze! Spotkania z wilkiem Można długo żyć i nigdy nie zobaczyć tego wspaniałego zwierzęcia w naturze, jedynie przez kraty. Mnie się udało ujrzeć go w górach, na wolności. Jednak tylko dwa razy. Za pierwszym razem, idąc kiedyś o zmierzchu leśną drogą do leżącej przy granicy ze Słowacją miejscowości Wojkowa, czułem, że ktoś lub coś mi towarzyszy. 25 JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA To coś wychynęło spod gałęzi niewielkiego świerka czy jodły (nie pamiętam) na sztywnych łapach, łypiąc na mnie żółcią swych oczu. Nie wyglądał groźnie, ja jednak czułem mrowienie na plecach. To był ciekawski wilk! Staliśmy tak naprzeciw siebie, jak mi się wydawało, całą wieczność, choć naprawdę upłynęło parę sekund. Potem oddalił się w górę zbocza, a ja ruszyłem swoją drogą. Ostatnie wzniesienia Gorców po zachodniej stronie zakopianki. Podbiega do mnie jakieś ogromne bydlę bez ogona, całe w szramach, przypominające białego niedźwiedzia. To ogromny pies pilnujący owiec i na moje szczęście przywołany do porządku gwizdem juhasa. Chyba miał bliskie spotkania pierwszego stopnia z wilkami, a i juhas też nie przepadał za nimi. – Panie, tyn pies sie nicego nie boi. Wilków tyz. Ale z tyj strony gościnca ik ni ma. Syćka na Turbacu siedzom. Zesłego roku pośli na Turbac chłop i dwie baby. Jedna sie odłoncyła, zbocyła z trasy. Wilki zezarły jom do scyntu. Ino buty sie ostały, bo z plastiku były. Ino buty! Pomyślałem, że cała reszta odzienia nieszczęsnej baby musiała być „naturalna”. Zapewne był to barani kożuszek. Zima na Rabskiej Górze, 2006 r. Ogrom śniegu. W niektórych miejscach pokrywa ponad dwumetrowa. Pomagamy leśnikom ratować sarny, rozwożąc paszę skuterami śnieżnymi w niedostępne miejsca. Niestety, nasza pomoc to za mało w tych warunkach. W okolicach Rabskiej Góry znaleziono zwłoki 40 saren. Padły z wycieńczenia lub zostały zamęczone na śmierć przez wałęsające się psy. Przedzierając się przez potok, natknęliśmy się na szczątki sarny inne niż te wcześniej spotykane. Na mocno udeptanym śniegu pozostały zaledwie resztki zwierzęcia. Tego nie mogły zrobić psy. Niebawem zobaczyliśmy sprawców. Kilkadziesiąt metrów od nas oderwał się od ściany lasu cień i w rozbryzgach śniegu z ogromną szybkością przemierzał polanę. Za nim, w odległości 30 metrów, podążał z tą samą szybkością drugi cień. To były dwa wilki. 26 Zaskoczenie, niedowierzanie własnym oczom i wielkie przeżycie. Sprawdziliśmy tropy i nie było wątpliwości. Zresztą żadne inne zwierzę w kopnym śniegu nie jest w stanie biegać równie szybko jak wilk. Jego łapy są niczym rakiety śnieżne. Mylił się juhas twierdzący, że wilki tylko na Turbaczu siedzą. Przekroczyły ofladrowaną sznurem samochodów zakopiankę w poszukiwaniu zdobyczy. Trzeba mieć wiele szczęścia, żeby zobaczyć te wspaniałe zwierzęta w naturze. My, Europa i wilk Denerwujące bywa wpajanie nam, że dołączyliśmy wreszcie do Europy. Kiedyś Europa mogła się od nas czegoś nauczyć. Może teraz trzeba pokazać innym, że nadal potrafimy być tolerancyjni, nie tylko wobec osobników swojego gatunku. Wilki zostały wytępione na niemal całym naszym kontynencie. Ale u nas jeszcze są! Z powodu wieloletniego prześladowania polskie wilki zatraciły w dużym stopniu zdolność grupowego polowania i dlatego w akcie rozpaczy atakują nieraz zwierzęta hodowlane. Nie zagrażają jednak interesom polskiego czy europejskiego przetwórstwa mięsnego. „Nasza” baranina, jagnięcina i wołowina nie jest ich przysmakiem. Wolą dziczyznę. Naprawdę! W niektórych europejskich krajach podejmuje się działania mające na celu ochronę wilków. Problem jednak w tym, że tam już ich nie ma. Może jesteśmy coś dłużni wilkom za lata prześladowań? Może to my, Polacy, powinniśmy skutecznie je bronić i poprzez wręcz modelową ich ochronę dać ponownie przykład całej Europie, a w szczególności Europie Wschodniej? Należy pamiętać, że u wszystkich naszych wschodnich sąsiadów nadal można bezkarnie zabijać wilki. Wśród wspomnianych krajów są dwa przodujące w eksterminacji tych zwierząt. Tam ich tępienie jest urzędowo popierane. Które to kraje? Nietrudno zgadnąć. Jednym z nich jest Rosja, która jeszcze niedawno zmuszała nas do tego haniebnego procederu. Drugim – Białoruś, gdzie do dziś wypłacane są nagrody za zabicie wilka!