05_Davies_Europa walczy_rozdz_5.indd

Transkrypt

05_Davies_Europa walczy_rozdz_5.indd
Norman Davies
Europa walczy
–
Nie takie proste zwycięstwo
Przekład
Elżbieta Tabakowska
Wydawnictwo Znak
Kraków 2008
Spis treści
Wstęp do polskiego wydania
Wstęp
13
7
Rozdział 1
INTERPRETACJA
Pięć czynników
23
Rozdział 2
WOJENNE RZEMIOSŁO
Działania wojenne w Europie w latach 1939–1945
Rozdział 3
POLITYKA
Przed wojną, w czasie wojny i po wojnie
Rozdział 4
ŻOŁNIERZE
Od poboru do wojennej mogiły
Rozdział 5
LUDNOŚĆ CYWILNA
Życie i śmierć w czasie wojny
169
253
363
Rozdział 6
PORTRETY
Druga wojna światowa w sztuce, literaturze i historii
Nieostateczne wnioski
617
Mapy
633
Indeks nazwisk
641
Indeks geograficzny
665
Spis tabel
681
Spis ilustracji
683
99
555

norman davies | europa walczy –
i niemieckiej ludności miały wpływ także inne czynniki. Sedno sprawy
tkwiło jednak w nieprzejednanej postawie Sowietów.
Pojęcia deportacji i wygnania są niemal identyczne. W obu zawiera się przymus i fizyczne przemieszczenie. Oba częściowo pokrywają się
z pojęciem przesiedlenia: wszyscy ludzie, którzy mają zostać przesiedleni,
najpierw muszą być deportowani z domów. Pojęcia „deportacja” i „wypędzenie” kładą nacisk na doświadczenia na początku podróży. Przesiedlenie natomiast koncentruje się na doświadczeniach, które czekają ludzi
w miejscu przeznaczenia (zob. Przesiedlenia, s. 443–447).
W umysłach inicjatorów deportacji rzadko kojarzyły się one z wyrokiem śmierci. Ale śmierć była ich częstym skutkiem. Niewiele się troszczono o los deportowanych. Setki ludzi ładowano do zamkniętych bydlęcych wagonów bez jedzenia, bez picia i bez żadnych środków służących
zachowaniu higieny. Chorzy i starzy umierali nawet podczas krótkiej podróży z Niemiec do Polski czy z Polski albo z Czechosłowacji do Niemiec.
A każdy sowiecki pociąg jadący na dłuższej trasie łączącej Europę z Azją
Środkową lub Dalekim Wschodem wiózł setki martwych ciał – zmarzniętych na kość zimą, latem – zropiałych, cuchnących, rozkładających się.
Deportowani umierali powoli, w bólu i cierpieniu – z głodu, z pragnienia, na skutek choroby lub z rozpaczy27.
Egzekucje
Wrażliwość opinii publicznej na egzekucje była mniejsza podczas wojny niż w okresie powojennym. W takim kraju jak Wielka Brytania wciąż
jeszcze wykonywano wyroki za przestępstwa podlegające karze śmierci.
Zdrajców z czasu wojny – takich jak William Joyce czy John Amery – powieszono bez żadnych ceremonii. Dziś już wiadomo, że Winston Churchill proponował, żeby hitlerowskich przywódców nie stawiać przed sądem, lecz rozstrzeliwać jak bandytów28. A król Jerzy VI, sprzeciwiający
się wcześniej pozbawieniu orderu pewnego odznaczonego Krzyżem Wiktorii człowieka, który później popełnił jakieś przestępstwo, wydał rozkaz,
27
28
Zob. E. Huntingdon, The Unsettled Account, London 1986; K. Sword, Deportation
and Exile. Poles in the Soviet Union, 1939–48, Basingstoke 1994; D. Teczarowska,
Deportation into the Unknown, Braunton 1985.
Jak wynika z dokumentów ujawnionych 1 stycznia 2006 roku, Churchill już w roku
1942 opowiadał się w rządzie wojennym za egzekucją w trybie doraźnym schwytanych
przywódców hitlerowskich.
. ludno cywilna

że bohater wojenny-morderca ma stanąć przed plutonem egzekucyjnym
z medalem na piersi. W Stanach Zjednoczonych w niektórych stanach
zniesiono już karę śmierci, natomiast w innych – nie.
Ale takie egzekucje, jakie się mnożyły w okupowanej Europie, odsuwają w cień wszelkie niuanse tego rodzaju. Hitlerowcy rutynowo wykonywali egzekucje na ludności cywilnej i robili to bez żadnych skrupułów,
bez żadnych ograniczeń, a często z bestialskim okrucieństwem. Pluton
egzekucyjny był luksusem. Walcząc z partyzantką, hitlerowcy rozstrzeliwali w odwecie mieszkańców wsi po każdym ataku partyzantów na niemiecką jednostkę. Walcząc z polskim ruchem oporu, zabijali setki cywilów w odwecie za każdego zabitego Niemca. Więcej: jednostki niemieckie
z góry brały setki zakładników, wypisywano ich nazwiska na afiszach,
a potem dokonywano publicznej egzekucji, „żeby dać nauczkę”. W Warszawie z desperacji Niemcy posunęli się do tego, że chwytali i rozstrzeliwali wszystkich przechodniów na tej czy innej ulicy albo wszystkich pasażerów tego czy innego pociągu lub tramwaju. W Jugosławii postępowanie
hitlerowców nie było ani trochę lepsze niż w Polsce czy na Białorusi.
Sowieckiego NKWD, które podczas fali terroru w ZSRR w latach
trzydziestych rozstrzelało do miliona ofiar, nie sposób podejrzewać o delikatność. Podczas masakr katyńskich w 1940 roku enkawudziści rozstrzelali około 25 000 swoich jeńców z zimną krwią, w dziennych partiach,
w trzech miejscach: w Katyniu pod Smoleńskiem, w miejscowości Miednoje pod Twerem i w Charkowie na Ukrainie. Wcześniej ofiary więziono
w trzech obozach: w Kozielsku, w Starobielsku i w Ostaszkowie. Popełniony mord, który wymagał skomplikowanych przygotowań, konwojów
i plutonów egzekucyjnych, był dokonanym z premedytacją aktem polityki państwowej. Rozkaz egzekucji, opatrzony numerem 794/B, Beria wysłał
do akceptacji Stalinowi 5 marca 1940 roku; podpisali go osobiście Stalin,
Mołotow, Woroszyłow, Mikojan oraz (w zastępstwie Kaganowicza) Kalinin.
Zawierał postulat pozbawienia życia przez rozstrzelanie 14 700 polskich
jeńców wojennych i 11 000 cywilów, których określono mianem „zdeklarowanych wrogów władzy sowieckiej, rokujących małe szanse poprawy”.
Został należycie zatwierdzony, jeszcze tego samego dnia, decyzją numer
P13/144 Biura Politycznego Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii.
Ponieważ ciała, które odkryto jako pierwsze w 1943 roku w Lesie Katyńskim, były ciałami umundurowanych polskich oficerów, przez
długi czas wierzono, że wszyscy straceni należeli do tej samej kategorii.
Tę opinię nieco zmodyfikowano, kiedy w wyniku analizy nazwisk zaginionych odkryto, że znaczny procent ofiar stanowili oficerowie rezerwy: lekarze, prawnicy, profesorowie i inżynierowie, którzy nie walczyli

norman davies | europa walczy –
na froncie i których w chwili wybuchu wojny powołano jedynie w celu
przeszkolenia. Pełny obraz wyłonił się dopiero w latach dziewięćdziesiątych, po odtajnieniu przez prezydenta Jelcyna tekstu rozkazu egzekucji:
okazało się, że 43 procent ofiar stanowili cywile, którzy nie mieli absolutnie żadnych powiązań z wojskiem. Ta spóźniona informacja zmieniła
oczywiście nasz osąd zarówno stopnia złożoności tej masakry, jak i motywacji jej sprawców29.
Rozstrzeliwania i publiczne egzekucje nie zgadzały się z własnym niepowtarzalnym stylem NKWD. W odróżnieniu od hitlerowców enkuwudziści nie lubili sprawiać wrażenia okrutnych ciemięzców. Przeciwnie –
udawali, że dbają o postęp ludzkości i cywilizację. Ogólnie rzecz biorąc,
woleli wykonywać swoją brudną robotę w spokoju i z dala od ludzkich
oczu. Ale w obliczu presji potrafili brutalnością dorównać esesmanom.
Z furią zwalczali antykomunistyczny ruch oporu; przeprowadzali akcje
odwetowe i z zimną krwią rozstrzeliwali cywilów. Na początku operacji
„Barbarossa”, kiedy siły niemieckie przedarły się przez sowiecką granicę,
NKWD wymordowało wszystkich więźniów we wszystkich swoich więzieniach w zachodnich okręgach30.
Jeśli idzie o te sprawy, różnica między SS i NKWD być może stanowiła efekt ich szkolenia ideologicznego. Żołnierzom SS wbijano do głowy,
że winą ich wrogów jest ich krew i wobec tego winy tej nie da się naprawić. A niepoprawnych wrogów można się równie dobrze pozbyć bez dalszej zwłoki. Natomiast funkcjonariuszy NKWD uczono, że wrogowie są
zatwardziali z powodu uwarunkowań społecznych i ekonomicznych. Ich
wina tkwi w ich umysłach i jeśli uwarunkowania w kierunku przeciwnym
będą dość silne, winę być może da się odkupić. Wobec tego obowiązkiem
strażników socjalistycznej prawdy było edukować, reformować i bez końca poddawać przesłuchaniom. Rozstrzeliwanie na miejscu oznaczało stratę ludzi, których można jeszcze było uratować.
Śmierć w wyniku egzekucji następowała szybko i niemal bezboleśnie.
Wieszanie wiązało się z większym ryzykiem niż rozstrzeliwanie, ale żadna
z tych metod nie była tak widowiskowa jak egzekucja przez ścięcie, stosowana w Rzeszy jako kara dla cywilnych zbrodniarzy. Skazani na ogół
współpracowali z katem, wiedząc, że nieposłuszeństwo mogłoby spowodować niewypowiedziane męki.
29
30
Z podziękowaniem dla dr Anny Dadlez z Uniwersytetu Stanowego Saginaw Valley.
Zob. A. Paul, Katyń. Stalinowska masakra i tryumf prawdy, przeł. i oprac. Z. Kunert,
Warszawa 2006.
Zob. I. Kamenetsky, The Tragedy of Vinnytsia, Toronto 1989.
. ludno cywilna

Ale mimo wszystko egzekucje czasem się nie udawały. Żołnierze
z plutonu egzekucyjnego mogli być pijani, łyknąwszy sobie za wiele przed
służbą; ci bardziej pryncypialni mogli strzelać w górę, oficer mógł zwlekać z zadaniem coup de grâce.
Oczywiście większość zbrodniarzy wojennych, którzy najbardziej zasługiwali na egzekucję, uniknęła kary. Spośród hitlerowskich przywódców
zaledwie jedenastu stanęło przed trybunałem w Norymberdze, a kolejnych dwudziestu czterech zostało straconych po wyroku amerykańskiego trybunału wojskowego. Nigdy nie rozważano możliwości ścigania żadnych innych zbrodniarzy poza hitlerowcami.
Nie należy też sądzić, że rejestry amerykański i brytyjski były czyste
jak łza. Na przykład biografia Roberta Maxwella ujawnia, że jako kapitan armii brytyjskiej, która zimą na przełomie lat 1944 i 1945 wkroczyła
na terytorium Niemiec, nie wahał się rozstrzeliwać bezbronnych cywilów.
2 kwietnia 1945 roku jego jednostka podeszła pod jedno z niemieckich
miast i zaczęła je ostrzeliwać z moździerzy. Jak relacjonował w liście do
żony, której wcześniej przyznał się, że „nie bierze jeńców”, kazał miejscowej ludności „przyprowadzić burmistrza”. „Kiedy się pojawił, oświadczyłem mu, że Niemcy muszą się poddać, (...) bo w przeciwnym razie miasto
zostanie zburzone. Godzinę później wrócił z wiadomością, że żołnierze się poddadzą (...), ale ledwie zdążył wyjść, niemiecki czołg otworzył
ogień w naszym kierunku. Wobec tego zastrzeliłem burmistrza i wycofałem się”31. Czterdzieści sześć lat później ten incydent stał się powodem
wniesienia oskarżenia publicznego i policyjnego śledztwa na mocy ustawy o zbrodniach wojennych32.
Miejscem, które symbolizuje morderstwo z zimną krwią, pozostała jednak wieś Lidice w pobliżu Pragi. O Lidicach bardzo ogólnikowo
wspomniano jako o możliwym miejscu, gdzie udzielono schronienia
grupie członków czeskiego ruchu oporu wysłanych z Londynu w celu
wykonania zamachu na SS-Obergruppenführera Reinharda Heydricha.
10 czerwca 1942 roku SS dokonało aktu zemsty: 60 kobiet wywieziono
do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück; 88 dzieci wysłano na badanie przydatności rasowej – kilkoro uznano za nadające się do „aryzacji”,
resztę zagazowano; pluton egzekucyjny rozstrzelał 192 mężczyzn33.
31
32
33
J. Haines, Maxwell, London 1988; zob. też Revealed. Maxwell under investigation for war
crimes, „Independent”, 10 marca 2006.
Zob. ibidem.
Zob. E. Stehlik, Lidice. The story of a Czech village, Praha 2004.

norman davies | europa walczy –
Powstania
To, co dla jednych jest powstaniem, dla drugich jest rebelią, rewoltą lub
buntem. Bezstronni komentatorzy chętnie mówią o insurekcji, chociaż
po angielsku modnie jest używać innego słowa utworzonego od tego samego łacińskiego czasownika insurgere – insurgency. Tak czy inaczej, język zawsze zależy od punktu widzenia. Można być pewnym, że ci, którzy
sympatyzują z powstaniem, będą uważać jego autorów za patriotów lub
bojowników o wolność. Przeciwnicy natomiast, podobnie jak ci, którym
przypadło w udziale jego tłumienie, automatycznie potępią tych samych
ludzi jako bandytów lub terrorystów.
Podczas drugiej wojny światowej odnotowano co najmniej cztery
większe powstania. Wszystkie wybuchły w ostatnich etapach wojny, ponieważ trzeba było czasu, aby urazy i poczucie krzywdy doprowadziły
do wybuchu. Wszystkie były wymierzone przeciwko rządom Niemców
w Europie. Odpowiedź na pytanie, dlaczego przed wydarzeniami, które miały miejsce we wschodnim Berlinie w 1953 roku i w Budapeszcie
w roku 1956, nie było żadnych powstań przeciwko rządom Sowietów,
leży w działaniach NKWD, które podjęło skomplikowane środki ostrożności. Cel masowych deportacji był nie tylko społeczny, ale także polityczny. Deportacje planowano – między innymi – jako środek mający zapobiec myśli o zbrojnym powstaniu.
Powstanie w warszawskim getcie rozpoczęło się w kwietniu 1943
roku jako akt buntu ludzi, których czeka rychła śmierć. Nie miało szans
powodzenia w sensie wojskowym, natomiast na zawsze zburzyło stereotyp Żydów jako narodu, który nie chce walczyć. Ponieważ przeważająca
większość powojennej opinii publicznej wyraża podziw dla żydowskich
bojowników, wydarzenie to nazywa się dziś powstaniem w getcie34.
Drugie powstanie w Warszawie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku
i było największym aktem zbrojnego oporu w czasie całej wojny (zob.
s. 159–160). Ponieważ ujawniło najgorsze strony postępowania Sowietów – w gruncie rzeczy był to spóźniony przykład współpracy hitlerowsko-sowieckiej – zostało przez powojenny komunistyczny reżim skazane
na długie lata zapomnienia. Ale dziś niemal powszechnie nazywa się je
Powstaniem Warszawskim.
34
Zob. I. Gutman, Żydzi warszawscy 1939–1943. Getto, podziemie, walka, przeł.
Z. Perelmuter, Warszawa 1993.
. ludno cywilna

Zbrojne powstanie w Paryżu w połowie sierpnia 1944 roku było
sukcesem – osiągnięto dokładnie to, co stanowiło cel Powstania Warszawskiego.
Powstanie na Słowacji w sierpniu i wrześniu 1944 roku było bardzo skomplikowane. Rozpoczął je bunt słowackich oficerów służących
pod niemieckim dowództwem, a potem coraz bardziej się rozszerzało, aż
wreszcie przybrało rozmiary bardziej powszechnej rewolty. Armia Czerwona bohatersko straciła 70 000 żołnierzy podczas próby wkroczenia do
Słowacji przez Przełęcz Dukielską; była to operacja, jakiej wyraźnie nie
podjęła w sąsiednim sektorze frontu – przed Warszawą. Powstanie zostało stłumione, zanim przybyła pomoc35.
Powstania/insurekcje nieodmiennie oznaczają straszliwe szkody dla
ludności cywilnej. Mogą trwać, tylko jeśli źle uzbrojeni bojownicy dostaną wsparcie od ogółu ludności. W efekcie oznacza to akcje odwetowe
i siły, które próbują „przywracać porządek”, czują się bezkarne, atakując
zbrojnych uczestników powstania tak samo jak tych, którzy nie są uzbrojeni. Podczas powstania w warszawskim getcie około 40 000 cywilów
albo zabito na miejscu, albo wywieziono do obozów śmierci. Podczas kolejnego powstania w Warszawie i po jego upadku zginęło do 200 000 cywilnych mieszkańców miasta, a do 500 000 deportowano. W powstaniu
w Paryżu, gdzie niemieckiego dowódcę przekonano, żeby nie rozkazywał
walczyć do końca, straty wśród ludności cywilnej były ograniczone do
minimum: zginęło 1500 osób. Na Słowacji liczba ofiar wyniosła 5000.
Krytycy powstań/insurekcji wykorzystują te liczby – a także straszliwe
aspekty gehenny ludności cywilnej – jako argumenty w swojej krytyce.
Nieplanowane rzezie
O żołnierzach, których ogarnęło szaleństwo, słyszało się zawsze. Zdarza
się, że mężczyźni, których praca polega na tym, żeby się nawzajem zabijać, kierują broń przeciwko przypadkowym przechodniom – bo są pijani,
bo są zrozpaczeni albo po prostu zdeprawowani. Wojna z lat 1939–1945
dostarcza własnych przykładów, podobnie jak każda inna wojna.
Dziwny przypadek z Oradour-sur-Glane trzeba zaliczyć do tej kategorii, bo okrucieństwu brak było jasnej motywacji. 10 czerwca 1944 roku,
kiedy dywizja pancerna SS „Das Reich” próbowała się przebić z południowo-zachodniej Francji do Normandii, jedna z kompanii należących
35
Zob. J.A. Mikuš, Slovakia. A political history, 1918–1950, Milwaukee 1963.

norman davies | europa walczy –
do pułku „Der Führer” zboczyła z trasy, udając się do wsi Oradour, gdzie
żołnierze okrążyli mieszkańców i żywcem ich spalili. We wsi zostały
642 ciała i rząd zwęglonych, splądrowanych domów. Dowódca kompanii wkrótce potem zginął w Normandii, więc nie można go było przesłuchać. Jego ludzie – głównie poborowi z Alzacji – zostali postawieni w stan
oskarżenia, ale nie wyciągnięto konsekwencji. Co kryło się za tym straszliwym czynem? W dywizji panowała powszechna frustracja, przemarsz
przez Francję opóźniał ciągły sabotaż i zasadzki organizowane przez maquis36. Dzień wcześniej uprowadzono pewnego powszechnie lubianego
oficera. Były też kłótnie z powodu podziału zrabowanego przez dywizję
złota. Jest całkiem możliwe, że ludzie mieli przeczucie, iż wkrótce czekają ich przesłuchania i kary dyscyplinarne. Fakty te jednak wcale nie tłumaczą, dlaczego właśnie tę kompanię, a nie jakąś inną, ogarnął morderczy szał37.
Morderstwa, jakich dokonano w sierpniu 1944 roku, w pierwszym
tygodniu Powstania Warszawskiego, w dzielnicach Wola i Ochota, są
równie trudne do zrozumienia, zwłaszcza że tu skala była bez porównania większa niż w Oradour. Dzielnice te – leżące na zachodnich krańcach
miasta – nie miały żadnego wojskowego znaczenia. Stanowiły mieszaninę fabryk, budynków publicznych, szpitali i niskoczynszowych domów
mieszkalnych. Ale przypadkiem znalazły się na trasie przemarszu oddziałów szturmowych SS, przechodzących po raz pierwszy z kontrolowanych
przez Niemców dzielnic do kontrolowanego przez powstańców centrum
miasta. Dwie brygady SS – dowodzone przez Dirlewangera i Kamińskiego – nie mogły być zdziwione, że się do nich strzela. Zadziwiająca
była natomiast ich reakcja. Zamiast się zająć jednostkami Armii Krajowej, które ich nękały, Niemcy zwrócili się z dziką furią przeciwko spokojnej ludności cywilnej. Podczas trwającej pięć czy sześć dni orgii działy się
najpotworniejsze rzeczy, jakie tylko można sobie wyobrazić. Wielki tłum
mężczyzn i kobiet spędzono na przykościelny cmentarz, gdzie wszystkich
zastrzelono z karabinów maszynowych. Właścicieli domów wywlekano
na ulicę i zarzynano szablami i bagnetami. Ćwiartowano ciała ciężarnych
kobiet. Żołnierze wpadali do szpitali i mordowali leżących w łóżkach pacjentów. Lekarzy i pielęgniarki, którzy błagali o umiarkowanie, masakrowano. Bagnetami sieczono dzieci. Ulice i domy, które spłynęły krwią,
podpalano. Liczbę ofiar szacuje się na 40 000–50 000. Oszalała banda
niemieckich skazańców i rosyjskich renegatów sprzymierzyła się i zjed36
37
Maquis – członkowie francuskiego ruchu oporu (przyp. tłum.).
Zob. R. Mackness, Oradour. Massacre and aftermath, London 1994.
. ludno cywilna

noczyła siły, żeby wymordować jak najwięcej Polaków na jak najwięcej
możliwych sposobów. Podobnych scen nie ma w Piekle Dantego, nie ma
też dla nich żadnego wiarygodnego uzasadnienia38.
Jeśli chodzi o sowiecką stronę Europy, historycy muszą się zastanawiać
nad straszliwym incydentem z Nemmersdorfu. W październiku 1944
roku czołówka jednostek Armii Czerwonej walczących na Froncie Bałtyckim dotarła do granicy Prus Wschodnich i szykowała się do pierwszego najazdu na terytorium Niemiec. Ale 21 października pierwsze oddziały najeźdźców przedostały się przez źle strzeżoną granicę, wkroczyły
do najbliższej wsi, dokonały masakry na mieszkańcach, po czym się wycofały. Dwa dni później władze niemieckie odnalazły szczątki ofiar i porobiono fotografie. Kiedy wieść o masakrze dotarła do Berlina, ministerstwo propagandy Goebbelsa postanowiło wykorzystać zdjęcia jako
dowód zdziczenia bolszewików. Wydaje się, że zdaniem niemieckiej prasy zdjęcia niemieckich kobiet odartych z ubrania i ukrzyżowanych na
wrotach stodół miały umocnić w Prusach Wschodnich wolę samoobrony. Ale prasa się myliła. Ludność zaczęła się pakować i wyjeżdżać. W dodatku zaczęły krążyć plotki, że masakra była dziełem nie bolszewików, ale
samych Niemców39.
Partyzanci
Partyzantka jest stara jak świat. Używana w różnych językach współczesna
nazwa – guerrilla – wywodzi się od oporu Hiszpanów wobec najeźdźczych
wojsk Napoleona. Ale taktyka ukrywania się w lesie, urządzania zasadzek,
zabijania śpiących żołnierzy nożami, zatruwania im żywności i wyłapywania maruderów jest stosowana od zawsze. Co więcej, bagna Białorusi,
lasy Polski i Ukrainy czy góry Grecji i Jugosławii stanowiły idealną scenerię dla ćwiczenia się w takich praktykach. Nie brakowało też ludności poszczególnych okolic gotowej nieść nieocenioną sekretną pomoc.
Angielski wyraz partisan (partyzant) pochodzi z czasów wojny domowej w Hiszpanii w latach trzydziestych XX wieku. Ale Brygady Międzynarodowe przeniosły go do Rosji, gdzie wszedł w użycie i szybko nabrał komunistycznego zabarwienia. Przyjęły go wspierane przez Sowietów
38
39
Zob. N. Davies, Powstanie ’44, przeł. E. Tabakowska, Kraków 2004, s. 342 nn.
Zob. B. Fisch, Nemmersdorf, Oktober 1944. Was in Ostpreussen tatsächlich geschah, Berlin
1997.
Norman Davies o drugiej wojnie Ăwiatowej!
W ksiÈĝce Europa walczy 1939–1945. Nie takie proste zwyciÚstwo Norman
Davies zrealizowaï na pozór niewykonalny pomysï – przedstawiï w jednym
tomie wszystkie aspekty drugiej wojny Ăwiatowej w Europie. Efektem jest
zapierajÈca dech w piersiach, odkrywcza panorama historii kontynentu z lat
1939–1945. Wizja autora jest zaskakujÈco szeroka. Brytyjski historyk zajmuje
siÚ nie tylko armiami, politykÈ czy cierpieniem ludnoĂci cywilnej, ale nawet
miïoĂnikami muzyki, przestÚpcami czy zwiÈzkowcami. Przedstawia caïoĂciowÈ
wizjÚ konfliktu i demaskuje stronniczoĂÊ jego dotychczasowego postrzegania.
KsiÈĝka Normana Daviesa z caïÈ pewnoĂciÈ zrewolucjonizuje nasze myĂlenie
o drugiej wojnie Ăwiatowej! Polskie wydanie poszerzono o najwaĝniejsze
dla historii Polski aspekty konfliktu.
O pisarstwie Normana Daviesa napisano:
„Davies ma niezwykïy dar przedstawiania panoramy wydarzeñ, wyczucie
zdawaïoby siÚ osobliwych, a jednak objawiajÈcych nowÈ prawdÚ szczegóïów
i – przede wszystkim – przemoĝnÈ chÚÊ kwestionowania utartych prawd
historycznych bez wzglÚdu na to, gdzie i kiedy powstaïy”.
„The Sunday Telegraph”
„Davies tworzy mistrzowskÈ, przejmujÈcÈ narracjÚ, (…) nigdy nie unikajÈc
konfrontacji ze wstrzÈsajÈcÈ prawdÈ”.
Simon Sebag Montefiore, „New York Review of Books”
„Norman Davies ukazuje nam namiÚtnoĂci, poezjÚ, mity i anegdoty równie
dobrze jak historyczne fakty”.
Neal Ascherson, „Observer”
„KsiÈĝki Normana Daviesa zmieniajÈ sposób, w jaki myĂlimy o naszej przeszïoĂci”.
„Evening Standard”
cena detal. 79 zï
ISBN 978-83-240-1010-3
9 788324 010103
www.znak.com.pl