O. Robert Wawrzeniecki OMI Za sprawą Ducha Świętego stał się

Transkrypt

O. Robert Wawrzeniecki OMI Za sprawą Ducha Świętego stał się
O. Robert Wawrzeniecki OMI
Za sprawą Ducha Świętego stał się człowiekiem…
Nauka w 3. dzień rekolekcji
Drodzy Bracia i Siostry!
Słowo Boże poucza nas dzisiaj, że w miłości i przebaczeniu, objawia się moc
Jezusa Dobrego Pasterza. To właśnie Bóg miłości przyjdzie na końcu
czasów, aby sądzić żywych i umarłych. Koniec świata dla tego, kto wierzy i
ma zaufanie do Boga to nie kataklizm, zniszczenie ale nadzieja na nową
ziemię i nowe niebo (por. Ap 21, 1 – 22, 15), zbudowane na miłości i
Bożych wartościach.
Znakiem tej troski i miłości Boga jest obecność Ducha Świętego, który
przyprowadza do Jezusa i Jego Kościoła, szczególnie ludzi zagubionych i
zniechęconych. To On w naszych czasach daje nam odczuć Boża obecność
pośród naszych codziennych spraw, które często nas przerastają.
Sam Bóg staje się naszym pocieszycielem, gdyż to właśnie On pociesza
swój lud, tych którzy chcą przyjść by skorzystać z tego Bożego pocieszenia.
To właśnie najpiękniejsze objawienie Boga jako Pocieszyciela, ale by ono
mogło stać się moim muszę pozwolić się pocieszyć w tych wszystkim, co
jest moim smutkiem i problemem (por. Iz 40, 1-11).
Muszę z Jezusem tym wszystkim się podzielić. Moim zobowiązaniem jest
by nieustannie do Niego wołać w tych wszystkich sprawach, by
przywoływać mocy Ducha Świętego. Bóg daje życie, gdyż jest Dobrym
Pasterzem, daje życie za mnie i dlatego przez moc swojego Ducha dokonał
cudu przyjścia na ten świata, na którym ja żyję. Dokonał tego mocą Ducha
świętego, w sposób niezrozumiały dla człowieka, by nieść nam nieustannie
pocieszenie. Dlatego możemy śpiewać, jak w dzisiejszym psalmie: „Oto
nasz Bóg przychodzi z wielką mocą”.
Ewangelia wreszcie przywołuje obraz Boga, który postępuje odwrotnie niż
czyni to człowiek. Człowiek, gdy ma dokonać wyboru między jedną
zagubioną rzeczą lub osobą a wieloma, to wybiera wiele, bo boi się stracić
to, co mu jeszcze zostało. Bóg jednak patrzy inaczej, gdyż dla niego każdy
jest ważny, dlatego jako Dobry Pasterz zostawia 99, a poszukuje tej 1.
zagubionej. Bóg ma inne proporcje, gdyż wiem że odnalezienie tego
jednego, zagubionego i jego powrót do jedności z Bogiem w mocy Ducha
Świętego, przyniesienie dobre owoce. Wolą Boga jest bowiem to, aby nie
zginął żaden z tych małych (por. Mt 18, 12-14).
Drodzy Bracia i Siostry!
Bóg w swoim przyjściu na świat z jednej strony przychodzi niepozornie,
cicho i zwyczajnie, ale z drugiej strony czyni to przekraczając prawa natury.
Tak, jak przy stworzeniu świata Duch Boży unosił się nad wodami i dał
początek wszystkiemu co istnieje (por. Rdz 1,2), tak też Duch Święty gdy
nastała „pełnia czasów” (por. Ga 4, 4) daje nowy początek, stwarza
człowieka na nowo w Jezusie Chrystusie, który mocą Ducha Świętego
przychodzi na świat.
Znów pojawia się w historii zbawienia tchnienie życia. Na początku
pojawiło się ono, gdy Bóg stwarzał człowieka i tchnął w jego nozdrza
„tchnienie życia” (por. Rdz 2, 7). Teraz w „pełni czasów” (por. Ga 4, 4)
objawia się ono w Jezusie Chrystusie, by dać nowe życie człowiekowi, który
popadł w niewolę grzechu.
Przyjście Jezusa na świat to skupienie się w jednym punkcie całej historii
ludzkości, a jednocześnie punkt zwrotny w tej historii, która do tej pory
była historią odchodzenia człowieka od Boga. On momentu przyjścia
Jezusa na ziemię Bóg na nowo zbiera swoje dzieci i daje im nowe
człowieczeństwo.
Słowa, które wypowiadamy bardzo często w modlitwie „Anioł Pański”,
powtarzając za Ewangelistą Janem: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało
wśród nas” (por. J 1, 14), to przede wszystkim kolejne przypomnienie, że
Bóg jest pośród nas, jest Bogiem z nami, Bogiem, który rozbił wśród nas
swój namiot i upodabnia nas do siebie mocą swojego Ducha.
Słowo Boże na swoich kartach pokazuje nam bardzo wyraźnie w różnych
historiach ludzkich, że sprawiedliwość to nie samo zachowywanie zasad,
przykazań czy zaleceń Jezusa, jak w wypadku Elżbiety i Zachariasza czy
Maryi i Józefa. To przede wszystkim podjecie w mocy Ducha Świętego
realizacji woli Bożej, a co za tym idzie doświadczenia błogosławieństwa,
szczęścia i radości. To bowiem otwartość na działanie Ducha Świętego
sprawia, że daje w swoim życiu pole do działania Bogu.
Bł. Jan Paweł II, wspominał w czasie swojej pielgrzymki do Polski w 1979
roku, scenę może nieco zapomnianą dzisiaj. Kiedy był małym chłopcem i
nie wszystko szło tak jak należy, wtedy jego Ojciec powiedział: „Karolu za
mało modlisz się do Ducha Świętego” i podyktował synowi tekst modlitwy.
Każdego dnia, a nawet kilka razy dziennie Karol Wojtyła ją odmawiał i
przyniosła w jego życiu ogromne owoce. Na krótko przed śmiercią, drżącą
już ręką spisał jej treść: „Duchu Święty proszę Cię: o dar mądrości do
lepszego poznawania Ciebie i Twoich doskonałości Bożych; o dar rozumu
do lepszego rozumienia ducha tajemnic wiary świętej; o dar umiejętności,
abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary; o dar rady, abym we
wszystkim u Ciebie szukał rady i u Ciebie ją zawsze znajdował; o dar
męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ludzkie nie mogły mnie od Ciebie
oderwać; o dar pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z
synowską miłością; o dar bojaźni Bożej, aby żadna bojaźń ani względy
ziemskie nie mogły mnie od Ciebie oderwać”.
Drodzy Bracia i Siostry!
Szczególnym przykładem jest tutaj Maryja, która w sposób bardzo wyraźny
staje wobec nas, kiedy przeżywamy adwentowe roraty, nawiązując do
tajemnicy Zwiastowania (por. Łk 1, 26-37).
Obecność Ducha Świętego w tym szczególnym momencie jest wskazane na
jako obłok okrywającego Maryję. W Starym Testamencie był to znak Boga
pośród swojego ludu. Tak bowiem było na pustyni w czasie wędrówki do
ziemi obiecanej oraz w miejscu, gdzie przebywała Arka Przymierza, gdzie
można było spotkać się z Bogiem. W Nowym Testamencie ten obłok
spotkamy na Górze Tabor w czasie przemienienia Jezusa.
Maryja, która otwarła się na działanie Ducha Świętego i pozwoliła
zamieszkać Bogu w swoim wnętrzu, staje się żywym namiotem Boga
pośród ludzi, gdyż Bóg chce w nowy sposób zamieszkać pomiędzy ludźmi.
Pokazuje ona, że korzystać z Daru Bożego Ducha, to być przede wszystkim
wyczulonym na Boże działanie w nas i wokół nas. Już sama obecność
Jezusa, który przychodzi, napełnia darem Ducha Świętego, ale potrzeba tej
szczególnej wrażliwości, aby iść po właściwych drogach.
Nie obywa się tu często bez walki, jak to miało miejsce w życiu Maryi, która
rozważała słowa wypowiedziane do niej przez Archanioła Gabriela. Ta
sama walka dotyczyła św. Józefa, kiedy dowiaduje się w śnie o Bożej
obietnicy. Jeśli dotykamy tajemnic wiary i dopadają nas pytania i
wątpliwości to dobrze, bo to znaczy że te tajemnice nie są nam obojętne i
chcemy je przyjąć w pełni swoim sercem.
Łaska Boża, którą jesteśmy obdarowywani domaga się wręcz zmagania,
rozważania, rozmowy z Bogiem i słuchania Jego Słowa oraz dostosowania
do konkretnej sytuacji naszego życia. Bóg, który umożliwia nam spotkanie
mimo odległości, jak to miało miejsce w przypadku spotkania Jezusa ze św.
Janem Chrzcicielem w czasie Nawiedzenia św. Elżbiety, przez moc Ducha
Świętego daje nam się poznać. Czyni to tak samo, jak dał się poznać w
łonie swojej matki Maryi nienarodzonemu jeszcze św. Janowi, bo w tym
momencie Duch Święty napełnił Elżbietę i poruszyło się z radości dzieciątko
w jej łonie (por. Łk 1, 39-45).
Owocem tego spotkania z Bogiem w Duchu Świętym jest radość. Radość
jest prezentem, podarunkiem Zbawiciela i znakiem przyniesionego przez
Niego zbawienia. Widać to bardzo wyraźnie, bo kiedy jesteśmy w łasce
uświęcającej, to wtedy radość obecna jest w naszych sercach, a kiedy
trwamy w grzechu wyrzuty sumienia powodują smutek. Radość i łaska są
bowiem ze sobą nierozdzielnie związane.
Zauważmy jednak, że po zakończeniu zwiastowania Maryja idzie od razu
do swojej krewnej Elżbiety, nie by się chwalić, ale by nieść pomoc tej, która
jest w potrzebie. Przyjęcie daru Ducha Świętego wzywa do działania, by
dzielić się tym, co samemu się otrzymało. Amen.

Podobne dokumenty