LEGENDA O MOSTKOWIE

Transkrypt

LEGENDA O MOSTKOWIE
LEGENDA O MOSTKOWIE
Na stromym wzgórzu porośniętym gęsto paprociami, liliowymi
dzwonkami, sośniną przetykaną
jałowcem
stała
drewniana chata.
U podnóża wzniesienia rozlewały się wody. Piękne rozlewiska, w których
woda o poranku pożyczała od nieba tęczowych kolorów, a mgły gładziły jej
powierzchnię, że lśniła jak lustro. Woda opowiadała baśnie i dziwy o życiu
mieszkańców krainy, a ryby tańczyły jak panienki przemykając wśród trzcin
i zarośli. Podobno kiedyś, bardzo dawno temu na wzgórzu mieszkał
Henryk ze swoją żoną i piękną córką Kają. Dziewczyna wychodziła
wieczorami nad wodę i śpiewała tak cudnie, że ryby zamierały w bezruchu
słuchając jej śpiewu. Włosy miała białe jak len, a odbijający się w wodzie
księżyc pozłacał je.
Śpiew Kai docierał bardzo daleko. Cała okolica słyszała piękne pieśni
dziewczyny. Docierały one również do Sokołówka, gdzie wśród gęstych
lasów mieszkał Borzym. Obejście dworskie bieliło się z oddali jasnymi
ścianami gospodarczych zabudowań otoczonych zielenią wysokich drzew.
Świeże powietrze poranka wypełniał świergot rozbudzonego na dobre
ptactwa, a słońce rzucało swoje promienie na okna dworu i zapalało
w niech iskry wieczorem. Dziki, jelenie, sarny przychodziły pod sam dwór
nie obawiając się niczego.
Każdego wieczora i ranka słuchał Borzym pieśni dochodzących z oddali,
aż któregoś pięknego dnia wskoczył na swojego pięknego rumaka i ruszył
w drogę, by poznać właścicielkę owego cudownego głosu. Droga była
kręta, wiodła przez gęstwiny. W Kruszewie Borzym zatrzymał się
w karczmie, by odpocząć i nakarmić konia. Kiedy minął Kulany las stał się
tak gęsty, że przejechać nie można było. Noc była już głęboka i ciemna jak
atrament, gdy w gęstwinie Lucjanowskiej ujrzał srebrnego, pięknego
jelenia o wielkich, rozłożystych rogach. Borzym przeżegnał się raz i drugi,
ale jeleń stał przed nim jak wielka bryła srebrnego kruszcu, a poświata
wokół niego oślepiała jeźdźca. Nagle jeleń przemówił ludzkim głosem.
On również znał i słuchał pięknych pieśni Kai. Srebrny jeleń znał miejsce,
z którego Borzym mógł zobaczyć cudną istotę o tak pięknym głosie.
Całą noc głos dziewczyny brzmiał w uszach młodzieńca. Nazajutrz
wyruszył znowu w podróż. Jeleń pojawiał się między drzewami wskazując
drogę, Mknęli przez gęstwiny mijając lasy i osady. Tak minęli Gortaty,
Żaboty i Kluczewo. Las stał się rzadszy, a droga bardziej piaszczysta.
Tuż przed wieczorem dotarli do rzeki i wielkich rozlewisk. Bagna i bystry
nurt rzeki okazały się nie do pokonania. Wsłuchując się w piękne pieśni
wraz z wieczornymi mgłami posnęli. Nagle ni stąd, ni zowąd Borzym
usłyszał cudny głos ponownie. Teraz mógł zobaczyć piękną Kaję.
Dziewczyna miała śnieżną, powiewną jak mgła suknię, lica marmurowobiałe, jakby utłoczone z alabastru. Bose stopy zdawały się tak delikatne,
jakby nigdy nie dotykały ziemi. Najpiękniejsze zaś były jej oczy: modre jak
toń jeziora o świcie. Na mokrych, długich włosach królował wianek
z wodnych lilii. Odtąd śpiew i obraz dziewczyny nie dawał Borzymowi
spokoju, a miłość jaką do niej zapałał była tak wielka i silna, że mogłaby
przenosić góry. Niestety głęboka rzeka i rwisty nurt nie pozwalał na
przebycie jej. Codziennie galopował wskazaną drogą, by spotkać cudowną
dziewczynę. Nie rozmawiali ze sobą, lecz patrzyli sobie w oczy coraz
przyjaźniej, coraz serdeczniej. A miłość ich rozkwitała każdego dnia
mocniej.
Pewnego poranka, gdy Borzym jak co dzień stał na brzegu rzeki
pojawił się nie wiadomo skąd Szuwarek Karolek, który nie mógł dłużej
przyglądać się nieszczęściu obojga kochanków. Nie czekając na polecenie
podskoczył jak wiewiórka, uchwycił się wystającego sęka wierzby, którą
potężnymi rogami naginał już srebrny jeleń. Borzym nie czekając chwili
przeprowadził przez ów most Kaję. Od tej pory byli już razem. Nie mogąc
zdecydować się, czy wybrać piękne wody Henrykowa, czy szumiące lasy
Sokołówka, zbudowali chatę, w której zamieszkali, a z biegiem czasu
powstała wokół niej osada, którą nazwali Mostkowo.
Do dnia dzisiejszego w tej pięknej wiosce żyją ludzie, którzy
pamiętają tę legendę, a most, który jest w Mostkowie łączy Henryka Górę
i Sobno.
Dawne i aktualne nazwy wsi wykorzystane w legendzie:
Sokołówek – Sobno
Kruszewo – Zajączkowo
Kulany – Kojdy
Gortaty – Ględy
Żaboty – Trokajny
Kluczewo – Kozia Góra
Henrykowo – Henryka Góra
Gęstwina Lucjanowska – Lusajny