Pobierz - Polska Grupa Uzdrowisk
Transkrypt
Pobierz - Polska Grupa Uzdrowisk
KWARTALNIK nr 46/2015 ISSN 1730-9468 OPERACJE ZAĆMY SZCZUPŁY ZNACZY ZDROWY PRZYGOTOWANIE DO SZUSOWANIA SMACZNA KUCHNIA W UZDROWISKACH OD REDAKCJI “...dla ka¿dego, coœ s³odkiego...” U SPIS TREŚCI Caf fe Bohema to: � � � � � teatralny styl wnętrz aromatyczna kawa podawana na kilkanaście sposobów wyjątkowe gatunki herbat bomby witaminowe - shake z owoców sezonowych desery na ciepło i zimno przygotowywane z naturalnych składników • P olecamy: � � � � � � lody z gorącymi owocami mango z fantazją gorąca czekolada o wybranym smaku babeczki z kremem i owocami tort bezowy sernik na ciepło lub zimno z sosami B O HEM A t o sieæ kawiarn i i res tauracji zl ok al i zowana w naj p i ê k ni ej szy c h p ol sk i c h zdr oj ac h: Uzdrowisko Uzdrowisko Uzdrowisko Cieplice - Grupa PGU Świeradów - Grupa PGU Polanica - Grupa PGU przy Domu Zdrojowym w Hali Spacerowej w Pijalni wody Uzdrowisko Szczawno-Zdrój w Parku Zdrojowym PODSTĘPNY RAK PŁUCA 2 RADIOTERAPIA W LECZENIU NOWOTWORÓW 3 REHABILITACJA ONKOLOGICZNA 4 POMOC W ODCHODZENIU 5 OPERACJE ZAĆMY 6 LECZENIE SANATORYJNE ZE SKIEROWANIEM Z ZUS 8 SZCZUPŁY ZNACZY ZDROWY 9 TRENER PERSONALNY TWOIM PRZYJACIELEM 10 RUSZAJ SIĘ DLA ZDROWIA 11 GDZIE NA NARTY? 13 PRZYGOTOWANIE DO SZUSOWANIA 14 UCZYMY DZIECI KOPAĆ PIŁKĘ 16 PIŁKARSKIE DIAMENTY 16 CHŁOPCY, KTÓRZY WIEDZĄ CZEGO CHCĄ 18 SMACZNA KUCHNIA W UZDROWISKACH 24 BAŁTYK ZIMĄ TO JEST TO! 26 TAJEMNICE SREBRA 27 SKÓRA W ZIMIE 28 KREM NA MRÓZ 29 POLSKA GRUPA UZDROWISK 30 WYDARZENIA 31 32 POLECAMY KSIĄŻKI Bohema Szczawno Swieradów Restauracje i Kawiarnie w uzdrowiskach www.restauracja-bohema.pl/ Iwona Kowalska Redaktor Naczelny KWARTALNIK NASZE ZDROWIE WYDAWCA: Arkadiusz Kowalski I&KA Public Relations Agency B ¹d ź na bi e¿¹co marł król niech żyje król. Odszedł stary rok przyszedł nowy. Czas to najwierniejszy i najbardziej bezwzględny towarzysz naszego życia. Najwierniejszy bo właśnie on odmierza nam dni od początku życia aż po kres. Bezwzględny bo nie daje się uprosić by zwolnił, by pozwolił powtórzyć dzień, w którym byliśmy szczęśliwi lub ten, którego nie wykorzystaliśmy. Początek roku skłania do podsumowań i podejmowania noworocznych zobowiązań. Jedni obiecują rzucenie palenia inni zrzucenie zbędnych kilogramów, niektórzy postanawiają uporządkować swoje życie. Im więcej mija styczniowych dni tym głębiej chowamy noworoczne postanowienia i po prostu o nich zapominamy. Nie będę nikogo namawiać do wywiązywania się z nich, ale chcę żebyście wszyscy postanowili to, co ja i ze wszystkich sił starali się pamiętać o tym przez cały nowy rok. W nowym roku postanowiłam być szczęśliwa. To nie jest proste gdyż szczęście to nie placek drożdżowy i nie ma na nie gotowej recepty.Lincoln powiedział, że każdy ma tyle szczęścia na ile sobie pozwoli. Ja obiecałam sobie, że pozwolę sobie na szczęście. Spyta ktoś czym jest szczęście? Umiejętnością dostrzegania jasnych stron życia. Nigdy nie jest tak, że jest tylko bardzo dobrze albo tylko bardzo źle. Nasze życie składa się z drobiazgów, małych okruchów, które zbierane latami składają się na szczęśliwe życie. Problem w tym by je dostrzec. By zauważyć, że dzień jest piękny, ze ktoś się do nas uśmiechnął a ktoś inny powiedział kilka miłych słów. Pamiętać, że jest ktoś kto nas kocha, myśli czule i martwi się gdy jesteśmy smutni. W piosence „Never tear us apart” Joe Cocer śpiewa: mówiłem ci, że możemy latać bo wszyscy mamy skrzydła tylko niektórzy z nas nie wiedzą po co. Można przeżyć całe życie za wzrokiem utkwionym w ziemi, nosząc swoje skrzydła głęboko ukryte. Można jednak wznieść się w powietrze i dostrzec, że życie jest piękne. Pozbierać jego okruchy, by mieć co wspominać gdy życie minie. Lot wymaga odwagi a jest ona potrzebna by pozwolić sobie na szczęście. Często mówimy: już za późno, mój czas minął, jestem za stary .....wtedy ze skrzydeł opadają nam pióra. Nigdy nie jest za późno na to by nauczyć się czegoś nowego, żeby się zmienić, aby się znów zakochać. Życie jest krótkie i poza jednym, nie do końca udokumentowanym przypadkiem, który miał miejsce 2 tysiące lat temu w Palestynie, nie na dowodów na to, że dane nam będzie wrócić na ziemię po raz drugi. Nikt na łożu śmierci nie żałuje, że pracował za mało. Praca to dodatek a nie sedno życia. Celem życia nie powinny być kolejne, zawodowe podboje, ale my sami i ludzie, którzy nas kochają. Bo to nasze życie i to my mamy być szczęśliwi. To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące napisał Paulo Coehlo w Alchemiku. Wiele razy powtórzył, że kiedy czegoś gorąco pragniemy cały wszechświat sprzyja potajemnie naszemu pragnieniu.Dlatego nigdy nie powinniśmy rezygnować z marzeń. Ale by je realizować trzeba mieć oczy szeroko otwarte bo zwykle nie dostrzegamy skarbów, które mamy tuż przed oczyma. A dlaczego? bo nie wierzymy w skarby. Dlatego chowamy skrzydła i wyrzucamy okruchy szczęścia do kosza zamiast schować na półce by wrócić do nich po latach. Postanowiłam być szczęśliwa choć wymaga to odwagi i czasami wyłączenia rozumu i zdania się na uczucia. Postanowiłam być mniej doskonała i pozwolić sobie na prawo do błądzenia. Postanowiłam używać swoich skrzydeł nawet jeśli upadki z wysoka będą bolały. I najważniejsze postanowiłam pamiętać o tych, którzy mnie kochają i których ja kocham. Nie roszczę sobie praw autorskich do tych postanowień. Jeśli się komuś spodobały skopiujcie je w tylu wersjach ilu będziecie chcieli i pamiętajcie o nich tak by za dwanaście miesięcy powiedzieć: to był szczęśliwy rok. WSPÓŁPRACA: prof. Zygmunt Zdrojewicz, prof. Jerzy Rudnicki, prof. Krzysztof Wronecki, dr Emilia Filipczyk-Cisarż, dr Adam Maciejczyk, prof. Jadwiga Biernat, prof. Anna Jung, dr Grzegorz Kowalski, dr Stanisław Kwiek, dr Barbara Radecka, dr Andrzej Kaiser. Redakcja nie zwraca tekstów nie zamówionych oraz zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania nadesłanych tekstów. Redakcja nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń. REDAKTOR NACZELNY: Iwona E. Kowalska OPRACOWANIE GRAFICZNE: Krzysztof Woźny Przedruki z kwartalnika dozwolone są za uprzednią, pisemną zgodą Wydawcy. REDAKCJA TEKSTÓW: Magdalena Kolerska-Kardela DRUK: Drukarnia Kursor we Wrocławiu ZDJĘCIA: Renata Drygiel, archiwum, fotolia NAKŁAD: 10 000 egz. ADRES REDAKCJI: ul. Motylkowa 4, 52-209 Wrocław e-mail: [email protected] www.zdrowiekwartalnik.pl OKŁADKA: Fotolia 1 ONKOLOGIA ONKOLOGIA PODSTĘPNY RAK PŁUCA RADIOTERAPIA Rak płuca atakuje bez ostrzeżenia. Najpierw rozwija się powoli, nie dając zwykle żadnych objawów. Potem działa szybko. W Polsce na raka płuca, co roku zapada około 20 tysięcy osób. Około 75 procent z nich to panowie. Rak płuca to jedna z niewielu chorób, którą mamy na własne życzenie, bowiem zapadają na niego niemal w 90 procent przypadków, nałogowi palacze tytoniu. Ze statystyk wynika, że są to przede wszystkim dojrzali mężczyźni, którzy od 10 – 15 lat wypalają paczkę papierosów dziennie. Dr n.med. Andrzej Kaiser Ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej Miedziowego Centrum Zdrowia w Lubinie: Niestety, w tym „wyścigu po śmierć” mężczyzn doganiają kobiety – panie coraz częściej palą papierosy. Oczywiście, dym tytoniowy to nie jedyna przyczyna powstania raka płuca. Te inne – np. zanieczyszczenie środowiska, praca przy wydobyciu rud metali radioaktywnych, przy azbeście, produkcji ropy naftowej i jej pochodnych – są jednak znacznie mniej istotne. dr n. med. U mężczyzn pewne znaczenie mają Andrzej Kaiser też hormony płciowe (androgeny). Niestety prognozy onkologów są alarmujące – jeżeli nie odłożymy papierosów do lamusa, w ciągu 10 lat liczba zachorowań wzrośnie o 40 procent. W grupie tej będą też tzw. bierni palacze, czyli osoby zmuszone do wdychania dymu nikotynowego przez wiele godzin. Wiadomo bowiem, że osoba, która towarzyszy wypaleniu 20 papierosów dziennie, sama„wypala”pięć. W początkowym stadium rozwoju rak płuca nie boli, ból jest wtedy, gdy nowotwór nacieka w splot nerwowy, gdy pojawiają się przerzuty. Wtedy zwykle choroba jest tak zaawansowana, że leczenie daje małe szanse powrotu do zdrowia. Jakie objawy chorobowe powinny każdego z nas zaniepokoić? Od powstania pierwszej komórki nowotworowej do ujawnienia się choroby mija zwykle kilkanaście lat. To z tego powodu często raka odkrywa się zbyt późno. Łatwo także przeoczyć jego pierwsze objawy: kaszel (zwłaszcza poranny), chrypkę, duszności, krótki oddech ze świstem, złe samopoczucie, ogólne osłabienie, szybkie męczenie się, brak apetytu, nocne poty, kłucie i pobolewanie w klatce piersiowej, powtarzające się stany zapalne oskrzeli, odpluwanie żółto-białej wydzieliny czy obecność krwi w plwocinie – zwłaszcza, gdy objawy te – na zmianę nasilają się i ustępują, co nierzadko zdarza się przy tej chorobie. Ponieważ takie objawy mogą towarzyszyć „zwykłemu” przeziębieniu, często są przez chorych lekceważone. Pacjenci leczą się domowymi sposobami zamiast zgłosić się do lekarza aby ich zbadał i zlecił wykonanie badania rentgenowskiego płuc. To rola dla lekarza pierwszego kontaktu – zlecić prześwietlenie klatki piersiowej i skierować do pulmonologia jeśli podejrzewa, że coś jest nie tak. Kilka lat temu wszyscy pracownicy byli obligowani przez zakłady pracy do wykonywania badań okresowych. Teraz RTG płuc robi się coraz mniej chętnie. Szczególnie zaniepokoić powinien gwałtowny spadek wagi występujący przy normalnym apetycie. Jeśli ktoś straci 10 – 15 kilogramów w ciągu dwóch miesięcy wtedy koniecznie powinien być zbadany przez lekarza. Trzeba pamiętać, że dopiero spory guz może uciskać duże naczynia krwionośne śródpiersia i powodować obrzęk szyi, twarzy. Kiedy zacznie uciskać nerwy, pojawi się ból barku. Bywa też, że guz uciska przełyk, utrudniając połykanie. RTG płuc to najprostsza metoda diagnostyczna. Badanie rentgenowskie klatki piersiowej to jedno z pierwszych badań, 2 żeby nie przeoczyć małych zmian powinno się wykonać dodatkowe np. tomografię komputerową klatki piersiowej, bronchoskopię (obserwacja drzewa oskrzelowego przy pomocy giętkiej rurki zaopatrzonej w kamerę i światłowód) i cytologię plwociny (badanie mikroskopowe komórek obecnych w wydzielinach oskrzeli). Z podejrzanych miejsc w płucach można pobrać wycinki tkanki (biopsja) do badania histopatologicznego – pod mikroskopem, w trakcie którego ocenia się, czy komórki są prawidłowe, czy nowotworowe. Czasem poszukuje się komórek nowotworowych, badając płyn wysiękowy z jamy opłucnej. Ale bywa również i tak, że diagnozę można postawić jedynie po chirurgicznym otwarciu śródpiersia lub klatki piersiowej. Dokończenie na stronie numer 19 W LECZENIU NOWOTWORÓW Onkologia jest kluczową dziedziną medycyny. Choroby nowotworowe stały się chorobami cywilizacyjnymi XXI wieku, więc nie uciekniemy od rozwoju niektórych metod leczenia oraz wdrażania programów profilaktycznych. Wysokie nakłady finansowe na screening oraz przekonywanie społeczeństwa, że warto się badać – pozwalają na wczesne wykrywanie wielu postaci raka a nawet jego uniknięcie. Ponad 70% chorych, w przebiegu choroby nowotworowej, wymaga radioterapii. Wrocławskie DCO dysponuje sprzętem najwyższej światowej jakości i doskonałą kadrą medyczna, która cały czas szkoli się. W tym roku Centrum uzyskało nowoczesny akcelerator, który umożliwia zastosowanie najbardziej skutecznych technik radioterapii - w tym radioterapii stereotaktycznej (SRT) i radiochirurgii (SRS). Akcelerator jest wyposażony w objętościową terapię łukową (głowica akceleratora obraca się) i w opcję terapii 4D, skorelowaną z czynnością oddechową pacjenta. Pacjent jest napromieniowany w fazie wydechu, jednakże tak aby nie napromieniować zdrowego płuca. Istotne jest to zwłaszcza u pacjentów, którzy posiadają tylko jedno płuco. To urządzenie pozwala na nowoczesne leczenie w najbardziej skomplikowanych przypadkach – takich jak radioterapia zmian nienowotworowych oraz radioterapia kręgosłupa z oszczędzeniem rdzenia kręgowego, czy radioterapia guzów płuc i przerzutów w wątrobie i mózgu. W DCO powstał system zarządzania zasobami radioterapii, w skład którego wchodzi DCO we Wrocławiu, jak i obydwie jego filie – już działająca w Legnicy i budowana w Jeleniej Górze. Wszystkie komputery systemu (także te sterujące aparaturą radioterapeutyczną) w każdej z lokalizacji są połączone siecią komputerową i na bieżąco przesyłają pomiędzy sobą dane terapeutyczne i administracyjne. Natomiast centralny serwer systemu gromadzi wszystkie te dane w jednym miejscu. Dzięki takiemu rozwiązaniu planowanie leczenia dla wszystkich pacjentów DCO, zarówno tych leczonych we Wrocławiu, jak i w każdej z filii, odbywa się w szpitalu we Wrocławiu. Lekarze mogą więc zdalnie planować leczenie radioterapeutyczne, kontrolować jego poprawność i parametry napromieniania chorego. Dr hab. n. med. Adam Maciejczyk, radioterapeuta, Dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu: Tajemnica szybkiego rozwoju radioterapii, polega na tym żeby kupować z głową. Nie ma sensu wydawać trzech milionów na RapidArc, jeśli wcześniej nie kupiło się akceleratora i całego szeregu urządzeń pomocniczych np. systemu elektronicznego zarządzania, który wymaga 64-bitowego komputera. Akcelerator (przyśpieszacz) to poddr hab. n. med. stawa, serce systemu – bez niego Adam Maciejczuk nie ma promieniowania. Następnie, konieczne jest dobrze przemyślane doposażenie tego aparatu w skomplikowany sprzęt pomocniczy, który umożliwia wdrażanie coraz to bardziej nowoczesnych technik leczenia. Osiąga się w ten sposób wielofunkcyjność przyspieszacza, który jest przygotowany do realizacji terapii wielu nowotworów złośliwych, czyli nie tylko tych ograniczonych do wąskiego zakresu wskazań. Red.: Jedno urządzenie uzupełnia, wspomaga kolejne. Linia terapeutyczna to jakby klocki lego, dodawane jeden do drugiego tworzą całą kompozycję. Dla mnie zakup RapidArc to kropka nad i ostatni element w naszym bardzo dobrze wyposażonym systemie. To nie jest powszechnie stosowana aparatura, mają ją tylko najlepsze ośrodki w Polsce i Europie Radioterapię łukową stosujemy od kilku miesięcy. Sprawdza się m.in. w pooperacyjnym leczeniu raka żołądka i mózgu oraz jako samodzielna terapia guzów szyi, prostaty, kręgosłupa. Dzięki jej zastosowaniu czas zabiegu jest znacznie krótszy. Zamiast 40 minut, trwa zaledwie sześć. Red.: Niewielu jest specjalistów znających możliwości tej aparatury. To jest tak wysokospecjalistyczna aparatura, że niewielu lekarzy zna wszystkie jej możliwości, a przecież tylko ta wiedza daje prawo do podjęcia decyzji o zastosowaniu u pacjenta radioterapii łukowej. Lekarz, który ma odpowiednie kwalifikacje, doskonale zna sprzęt – wie, kiedy i w jakich przypadkach może być zastosowany. W DCO przyjęliśmy zasadę, że zanim sprzęt do nas trafi my już się szkolimy, jeździmy na konferencje, uczymy się nowej aparatury po to, żeby szybko zacząć z nią pracować. Nasze doświadczenie umożliwia kontrolowany zakup, wg rzeczywistych potrzeb, osiągając najlepsze wyniki walki z rakiem. Nasze zakupy wpasowują się w procedury NFZ. A zatem my nie tworzymy nowych, żeby dostać dodatkowe środki finansowe. My doskonalimy jakość radioterapii, która otwiera szanse dotychczas nieuleczanie chorym. Dokończenie na stronie numer 21 3 ONKOLOGIA PSYCHOLOGIA REHABILITACJA ONKOLOGICZNA POMOC W ODCHODZENIU Pobyt w uzdrowisku jest doskonałym a niedocenianym nieco dzisiaj etapem rehabilitacji chorego. W sanatorium pacjent odrywa się od codzienności, dzięki czemu w pełni koncentruje się na aktywności fizycznej, na rehabilitacji, odzyskuje spokój psychiczny i co ważne jest pod opieką specjalistów. Wyniki badań oceniające skuteczność dwutygodniowego turnusu dedykowanego pacjentom po angioplastyce naczyń są zaskakujące i wskazują, że wszystkie parametry czynnościowe ulegają znacznej poprawie już podczas dwóch tygodni aktywnej rehabilitacji. Co więcej okazało się, że w ciągu dwumiesięcznego roztrenowania, dalej utrzymywały się na wysokim poziomie. Jednak aby to było możliwe do osiągnięcia - pobyt w uzdrowisku musi być efektywny. To oznacza, że pacjent powinien aktywnie uczestniczyć we wszystkich zajęciach i treningach, które odbywają się nawet kilka razy w ciągu dnia. Mówią, że czekają w kolejce lub stoją na przystanku. Rodzina nie wie czy to są ich majaki, działanie leków czy rzeczywista sytuacja. Moim zdaniem to wynika z poczucia, że koniec ich życia jest bliski, ale jeszcze muszą trochę poczekać na śmierć. I bardzo chcą żeby ktoś z nimi był, oni wiedzą, że odjechać muszą sami, ale pragną mieć kogoś bliskiego obok siebie w tym ostatnim momencie. Red.: Po co choremu na raka psycholog? Aneta Pawłowska – Okowiak psycholog w Dolnośląskim Centrum Onkologii: Rolą psychologa jest wspieranie zarówno chorego jak i jego rodziny - podczas choroby a także po śmierci pacjenta. Pacjenci boją się samotności i cierpienia. Z tego powodu niektórzy nie śpią na leżąco tylko siedzą całą noc w fotelu ze strachu, że odejdą niezauważeni, lub że nie uzyskają w porę pomocy. W dzień mają poczucie bezpieczeństwa, dookoła toczy się życie, rodzina się kręci, a w nocy są sami. Rodzina nie wie, o co chodzi, dlaczego on całą noc się nie kładzie do łóżka. Między innymi po to, żeby wyjaśnić to zachowanie spotykam się z rodziną. Red.: Czego najbardziej boją się pacjenci? Samotności i cierpienia. Chorzy mniej boją się śmierci niż bólu, tego np., że uduszą się przy raku płuc. Nie zawsze tak jest, że śmierć wiąże się z cierpieniem. Gdy chory zacznie się dusić może być już w tym momencie nieprzytomny. Z drugiej strony to cierpienie przecież po coś jest – może po to, żeby łatwiej było odejść, pożegnać się z bliskimi, poukładać swoje sprawy. Rodzice boją się, że dzieci zobaczą ich cierpienie. Profesor dr hab. Marek Woźniewski Wydział Fizjoterapii Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu: Wyniki badań zaskoczyły nas samych. Wydawało nam się bowiem, że dwa tygodnie to zbyt krótko na to żeby osiągnąć widoczny efekt. Zajęcia były prowadzone zarówno przed jak i popołudniu: pacjenci wykonywali ćwiczenia fizyczne o różnej intensywności, brali udział w wykładach. Nie mieli zbyt dużo wolnego czasu, ale dzięki tej intensywności wskaźniki prof. dr hab. pokazały wyraźną poprawę. Moim Marek Woźniewski zdaniem rehabilitacja w uzdrowisku jest obecnie chyba niedoceniana. O pobycie w sanatorium myśli się jak o rekreacyjnych wczasach, tymczasem to pobyt leczniczy, który jest ważnym elementem w procesie powrotu do zdrowia. Najlepiej byłoby gdyby bezpośrednio po wyjściu ze szpitala chory jechał do uzdrowiska, gdzie miałby trzy tygodnie dawki uderzeniowej rehabilitacji, a po powrocie do domu dalej był by rehabilitowany ambulatoryjnie i ćwiczył domu. Najtrudniej mają w Polsce pacjenci onkologiczni, którzy mają utrudniony dostęp do leczenia uzdrowiskowego. Ciągle żywy jest u nas mit, że fizjoterapia chorych na nowotwory jest niewskazana, bo to jest działanie bodźcowe, które może spowodować nawrót choroby - jej rozsiew. Ma to swoją genezę w XIX wiecznym poglądzie o tym, jakoby zmiana klimatu pobudzała rozwój komórek 4 nowotworowych. Najnowsze badania tego nie potwierdzają, ale przepisy i przyzwyczajenia pozostały. Jest jednak pewien postęp gdyż został powołany zespół, który ma przygotować projekt standardów rehabilitacji w onkologii. Wzorem dla prac tego zespołu są standardy rehabilitacji w kardiologii - to chyba jedyna dziedzina, która tego typu standardów w Polsce się doczekała. Potrzebna jest wysoko wyspecjalizowana kadra fizjoterapeutów, którzy mogą pracować z chorymi onkologicznymi. Dlatego szkoliliśmy rehabilitantów, którzy pracują w uzdrowiskach Grupy PGU (Uzdrowiska: Polanica, Duszniki, Kudowa, Cieplice, Świeradów i Połczyn). Uczestnicy mieli trzy moduły szkoleniowe: w pierwszym z nich poruszaliśmy psychologiczne uwarunkowania rehabilitacji w onkologii. Mówiliśmy o tym, na czym polega stres związany z chorobą nowotworową, jak go diagnozować, jak rozmawiać z chorymi. Bo większość z nas nie ma pojęcia jak rozmawiać, boi się tej rozmowy więc jej unika. Fizjoterapeuci słuchali o przyczynach stresu, jego okresach począwszy od wyparcia, gniewu do akceptacji, uczyli się jak radzić sobie z pacjentem w poszczególnych etapach. Poznali techniki ułatwiające nawiązanie kontaktu z chorym. To były podstawy dobrego komunikowania się, po to by umieć nawiązać z pacjentem dobry kontakt, zyskać jego zaufanie. Podstawowym warunkiem sukcesu w rehabilitacji onkologicznej jest bowiem przekonanie pacjenta do aktywnego udziału w ćwiczeniach. Drugi chyba największy moduł szkoleniowy poświęcony był obrzękom chłonnym, zaś w ostatnim mówiliśmy o aktywności fizycznej w chorobie nowotworowej. Mieliśmy praktyczne zajęcia na basenie, sali gimnastycznej, nordic walking wszystko po to żeby pokazać praktycznie jak można z chorymi na nowotwory pracować. Red.: Łatwiej odchodzić starszym ludziom? Osoby w podeszłym wieku mówią mi, że przeżyły swoje życie, mają dzieci i wnuki, więc są gotowe odejść. To tylko forma pocieszenia, bo przecież tracą największą wartość, jaką jest życie. Choć przyznaję, że niekiedy są już tak zmęczeni chorobą, że walka o jeszcze jeden dzień ich przerasta. Najtrudniej odejść osobom młodym, które zostawiają małe dzieci. Ostatnio miałam pacjentkę, która przez trzy miesiące nie diagnozowała się, a guz rósł do monstrualnych rozmiarów, było go widać, bo był na zewnątrz ciała a ona nie chciała iść do lekarza - tak bardzo bała się diagnozy. Myślę, że może mogła żyć dłużej, dłużej być z dziećmi, które zostawiła, może wczesne leczenie uratowałoby jej życie. A tak dzisiaj już jej nie ma. Red.: Jak o swojej chorobie mówią pacjenci? Niektórzy traktują ją, jako karę za coś, co w życiu zrobili złego, za nałogi, za aborcję, za wyrządzone krzywdy. Gdy takie mają myślenie – wtedy nie mają woli, siły do leczenia. Ludzie, którzy mają poczucie winy niekiedy nawet odmawiają leczenia a są tacy, którzy wypierają świadomość choroby. Bywa także, że zgłaszają się do lekarza ze znacznie zaawansowaną chorobą i oczekują natychmiastowego leczenia, podczas gdy musi być ono poprzedzone badaniami diagnostycznymi i ten czas traktują za stracony - wtedy mają żal i pretensje do lekarzy. Red.: Czy często pacjent wypiera myśl o tym, że jest chory? Pierwszą fazą adaptacji do choroby jest zaprzeczenie. Ten okres charakteryzuje się wybuchem silnych emocji, lęku i przygnębienia. Chory potrzebuje czasu, aby pogodzić się z diagnozą, szuka informacji, W ten sposób stara się odsunąć od siebie lęk. W drugiej fazie obserwujemy złość pacjentów na siebie i na innych zdrowych. Padają pytania – dlaczego to ja? Rodzi się wspomniane poczucie winy i kary. Pacjent stara się znaleźć przyczyny swojej choroby. W trzeciej fazie pojawia się rozmowa z samym sobą i „pertraktacje” z Bogiem. Początek jest zwykle taki sam: włącza się mechanizm obronny, czyli wypieranie i zaprzeczanie. Pacjent przekonuje siebie: nie jestem chory, więc nie będę się leczyć. Przeczesuje Internet szuka informacji, objawów, opisów, które zaprzeczają diagnozie. Ten mechanizm jest dobry, ale tylko do momentu podjęcia leczenia, bo pozwala choremu oswoić chorobę. Potem następuje moment, gdy chory decyduje się na leczenie lub niestety wypiera chorobę mówiąc np.: wcale nie jestem tak poważnie chory, moja choroba serca jest poważniejsza niż ta. Najgorsza sytuacja jest wtedy, gdy całkowicie zaprzecza chorobie. Pacjent, który zmarł miesiąc temu na raka płuc tak skutecznie wyparł chorobę, że „przekonał” sam siebie, że to nie rak tylko zapalenie płuc. Dokończenie na stronie numer 23 Dokończenie na stronie numer 22 5 OKULISTYKA OKULISTYKA OPERACJE ZAĆMY SZANSA DLA OSÓB Z ZAĆMĄ Zaćma (katarakta) to postępujące mętnienie soczewki oka. W 90 procentach przypadków jest wynikiem starzenia się organizmu. Zmętnieniu soczewki nie towarzyszą ani bóle, ani przekrwienie oka dlatego też w początkowym okresie choroba, zwłaszcza gdy dotyczy jednego oka, może być niezauważona. Chory zgłasza się do lekarza dopiero wtedy, gdy zaczyna odczuwać zaburzenia widzenia. W młodszym wieku zaćma powstaje na przykład w stanach pourazowych albo przy zaburzeniach metabolizmu. Zaćma może być też wrodzona. Jedynym możliwym sposobem leczenia jest wymiana zmętniałej soczewki oka na sztuczną soczewkę wewnątrzgałkową. Uzdrowisko Cieplice jako jedyne w Polsce specjalizuje się w leczeniu schorzeń oka i przydatków oka. W zakresie zabiegów operacyjnych zaćmy Uzdrowisko Cieplice współpracuje z renomowaną Kliniką Okulistyczną Horni Pocernice, s.r.o. w Pradze - Czechy. Zabiegi realizowane są na bieżąco, po wcześniejszym zarezerwowaniu pobytu w Uzdrowisku. W trakcie pobytu w Uzdrowisku pacjent ma zapewnioną opiekę lekarską i pielęgniarską od dnia przyjęcia do dnia wypisu. Możliwa jest częściowa refundacja zabiegu operacji zaćmy przez Narodowy Fundusz Zdrowia w ramach dyrektywy transgranicznej tj. realizowana w ramach chirurgii jednego dnia. Kiedyś pacjent po operacji zaćmy musiał spędzić kilka dni w szpitalu i przez resztę swojego życia zmuszony był nosić bardzo mocne okulary. Rozwój procedur operacyjnych i postęp technologii zmniejszył inwazyjność zabiegu oraz skrócił czas rekonwalescencji. Operacja zaćmy jest dzisiaj przeprowadzana ambulatoryjnie, zabieg trwa około 20 minut a pacjent może zaraz po jego zakończeniu opuścić szpital. Znieczulenie oka przeprowadzane jest tylko za pomocą kropli do oczu. Następnie chirurg okulista zakłada na górną i dolną powiekę klamrę podtrzymującą. Następnie wykonuje 3-4-milimetrowe nacięcia w górnej bocznej części gałki ocznej. Za pomocą małego narzędzia o wielkości końcówki długopisu, chirurg usuwa zmętniałą soczewkę. Przez nacięcie i tunelowy otwór wkłada do wnętrza oka sztuczną soczewkę - jest ona miękka i elastyczna, dzięki temu daje się zwinąć w rulonik łatwy do wsunięcia do torebki, która pozostała po usunięciu naturalnej soczewki. Chirurg prostuje sztuczną soczewkę i układa ją w pozycji, jaką pierwotnie zajmowała ta naturalna. Ostatni etap zabiegu to uszczelnienie rany na gałce ocznej albo - w niektórych przypadkach - założenie pojedynczego szwu. Na sam koniec na oko zakłada się sterylny opatrunek. Sam zabieg trwa kilkanaście minut. Pobyt w klinice po operacji, która przebiegła bez komplikacji trwa zaledwie kilka godzin, a przy bardziej skomplikowanym zabiegu nawet dwa lub więcej dni. Następnie konieczne są wizyty kontrolne. Przez kilka, lekarz praktycznie codziennie kontroluje oko, potem indywidualnie wyznacza terminy kolejnych wizyt, np. po dwóch i sześciu tygodniach - oko przyzwyczaja się do sztucznej soczewki przez 4-6 tygodni. Na ten prosty zabieg w Polsce czeka się w kolejce ponad 12 miesięcy. Operację można wykonać także komercyjnie płacąc za nią z własnej kieszeni. Dlatego wielu chorych decyduje się na wykonanie zabiegu za granicą np. w Czechach. Jest to możliwe dzięki dyrektywie transgranicznej, która umożliwia polskim pacjentom otrzymanie zwrotu wydatków za leczenie za granicą. Co w praktyce oznacza, że za zabieg pacjent samodzielnie płaci, a później NFZ refunduje jego koszt, które pokrywą zdecydowaną większość wydatków. (AK.) Robert Moskwa dyrektor zarządzający Robert Moskwa Dyrektor Zarządzający Uzdrowisko Cieplice Sp. z o.o - Grupa PGU: We wrześniu tego roku podpisaliśmy umowę o współpracy w zakresie wykonywania operacji zaćmy i rehabilitacji pooperacyjnej, z jedną z najlepszych praskich klinik okulistycznych. Klinika czeska doposażyła nasz gabinet okulistyczny w nowoczesny sprzęt diagnostyczny, który służy do badań przed i pooperacyjnych. Dzięki temu możemy nie tylko przyjmować pacjentów, ale też kierować ich po badaniach wykonanych przez naszego okulistę na zabieg do Pragi. W Polsce na refundowany przez NFZ zabieg usunięcia zaćmy czeka się bardzo długo, kolejki są nawet kilkuletnie. My oferujemy wykonanie takiego zabiegu dosłownie od ręki. Dzięki dyrektywnie unijnej NFZ refunduje koszt zabiegu. Ta dyrektywa pozwala nam na uzyskanie szybkiej refundacji zabiegu przez NFZ. Pacjentowi oferujemy tzw. brak kolejek, czyli bardzo krótki termin oczekiwania oraz operację w nowoczesnej klinice w Pradze. Co ważne, gwarantujemy przedoperacyjną kontrolę wzroku, transfer pod opieką wykwalifikowanej pielęgniarki do kliniki na zabieg, a po zabiegu opiekę pooperacyjną w uzdrowisku. Operacja jest wykonywany w trybie jednego dnia, czyli pacjent ma wykonany zabieg w tym samym dniu, w którym przyjedzie i po krótkim odpoczynku wraca do kraju. Jak długo zostaje w uzdrowisku? W naszym uzdrowisku po zabiegu pacjent może zostać przez jeden dzień lub dłużej przez 8 a nawet 10 dni - jest wtedy pod opieką lekarza i pielęgniarki. To doskonałe rozwiązanie dla osób, które potrzebują opieki. W ciągu pobytu jednodniowego pacjent ma wykonane u nas niezbędne do zabiegu badania oraz kontrole po operacji. Sam dojazd do kliniki w Pradze zajmuje niecałe dwie godziny. Osobiście zachęcam do dłuższego pobytu, który daje możliwość kontroli pooperacyjnej i regularnego zakrapiania oczu. To ciekawa propozycja dla chorych, którzy nie chcą czekać w długich kolejkach a nie mogą sobie pozwolić na operację w pełni komercyjną. Zabieg w Pradze jest przez NFZ refundowany w kwocie 2200 zł. Koszt badań, transferu do kliniki i samej operacji to, 3690 zł, czyli pacjent dopłaca z własnej kieszeni jedynie 1490 zł i ma operację wykonaną od ręki. My zajmujemy się przygotowaniem wszystkich niezbędnych dokumentów m.in. wniosek o refundację zabiegu do NFZ- jedyne, co pacjent musi zrobić to fizycznie przekazać wniosek do NFZ (w ciągu 30 dni następuje wypłata). W Polsce za zabieg wykonany komercyjnie refundacji nie ma. Co więcej, uzdrowisko gwarantuje, że zabieg jest wykonany przez doskonałych okulistów w renomowanej klinice czyli dajemy pacjentowi poczucie bezpieczeństwa, pewność, że jest w dobrych rękach. To jest także propozycja dla osób, które chcą pomóc np. swoim rodzicom a nie mogę sobie pozwolić na opiekowanie się nimi po zabiegu. Wtedy mogą przywieźć rodzica do nas a my dbamy nie tylko o przygotowanie do zabiegu, ale także zapewniamy tak jak wspomniałem opiekę po zabiegową. To jest oferta dla pacjentów z całej Polski. Można do nas przyjechać z każdego zakątka kraju. 6 MUDr Richard Havranek Klinika Okulistyczna Horni Pocernice, s.r.o. w Pradze: Do współpracy z Uzdrowiskiem Cieplice przystąpiliśmy przede wszystkim z powodu profilu jego działalności związanego głównie z problematyką oczu oraz możliwościami jakie daje Uzdrowisko przy rekonwalescencji pacjenta po zabiegu okulistycznym. Wyłączenie stresu, możliwość pobytu w Uzdrowisku wraz z opieką lekarska (w tym okulistyczną) umożliwia pacjentowi szybki powrót do zdrowia. Na czym polega rehabilitacja w zabiegach okulistycznych? Po operacji laserowej rehabilitacja jest kilkudniowa, widzenie powraca już w przeciągu paru godzin. Nie wolno jednak podnosić ciężkich przedmiotów, korzystać z sauny oraz basenu przez dwa tygodnie. Po operacji zaćmy ostrość widzenia powraca w ciągu kilku godzin. Jest to proces indywidualny - do 48 godzin po zabiegu ostrość widzenia powraca u każdego pacjenta. Nie wolno jednak myć twarzy przez 2 dni, należy zakraplać przez okres 7-10 dni krople zlecone przez lekarza. Czy schorzenia narządu wzroku to efekt uboczny pracy z komputerem? Często nie zdajemy sobie jednak sprawy, jak niekorzystnie wpływa na nasz wzrok zbyt długa praca przed monitorem. Natomiast z badań wynika, że 95% osób pracujących przy komputerze odczuwa dyskomfort ze strony narządu wzroku, a 75% populacji, która spędza przy nim chociaż dwie godziny dziennie, cierpi na szereg dolegliwości określanych wspólnym mianem zespołu suchego oka lub syndromem widzenia komputerowego. Dlatego też, tak ważne jest kontrolowanie wzroku u lekarza okulisty. (IKA) 7 REHABILITACJA PULMONOLOGICZNA TWOJE ZDROWIE LECZENIE SANATORYJNE SZCZUPŁY Najczęstsze choroby układu oddechowego, które są podstawą do skierowania przez ZUS na leczenie uzdrowiskowe to przewlekłe choroby płuc i dychawica oskrzelowa. Bezpłatnie wyjechać na leczenie uzdrowiskowe może każda osoba ubezpieczona, która jest zagrożona długotrwałą niezdolnością do pracy z powodu choroby. Wyjazd realizowany jest przez ZUS z programu rehabilitacji leczniczej w ramach prewencji rentowej. Od kilku lat poszukiwałam możliwości współpracy nad programem adresowanym do osób, które mamy wokół siebie, na co dzień - tych żyjących w pośpiechu, które mają coraz mniej czasu dla siebie. Ten program daje możliwość zrealizowania dwóch bardzo ważnych celów, czyli bilansu zdrowotnego i określenia potrzeb w tym zakresie oraz rozpoczęcia działań nad poprawą bądź utrzymaniem dobrej kondycji fizycznej. Bardzo chciałabym, aby nasza praca zakończyła się sukcesem. Tym bardziej, że potrzeby w tym zakresie są coraz większe praktycznie we wszystkich grupach zawodowych. ZE SKIEROWANIEM Z ZUS nabłonka dróg oddechowych. Stosowanie inhalacji solankowych wskazane jest w przypadku chorób górnych i dolnych dróg oddechowych, a w szczególności: przy leczeniu przewlekłych nieżytów nosa, gardła, oskrzeli, astmy, pylicy, rozedmy oraz w stanach po zabiegach chirurgicznych w obrębie dróg oddechowych. Przeciwwskazaniem do inhalacji są np. gruźlica, nowotwory, niewydolność krążenia, ostre stany zapalne oraz inne schorzenia mogące powodować krwawienia. Solanka działa pobudzająco na zakończenia nerwowe skóry, przez co zwiększa jej ukrwienie i usprawnia procesy miejscowej przemiany materii. Między skórą a wodą solankową zachodzi wymiana jonów – w ten sposób organizm oczyszcza się z toksyn i złogów oraz wchłania życiodajne pierwiastki. Ponadto kąpiel solankowa zmiękcza naskórek, rozluźnia napięte mięśnie, działa przeciwbólowo, bakteriostatycznie, przeciwzapalnie i relaksacyjne. Stosowanie kąpieli solankowych wskazane jest w chorobach narządu ruchu, chorobie niedokrwiennej kończyn dolnych oraz w schorzeniach dermatologicznych. Na jakim etapie są prace nad programem „odchudzającym” dla pracowników: Dr nauk med. Maria Dziura, diabetolog w Miedziowym Centrum Zdrowia: Program pobytów rehabilitacyjnych w zakresie zwalczania otyłości i zaburzeń metabolicznych realizowany przez PGU oraz Miedziowe Centrum Zdrowia S.A w Lubinie jest już praktycznie przygotowany. Nad jego przygotowaniem pracowała grupa osób z Uzdrowiska Cieplice i Świeradowa. Moim zadaniem było przygotowanie propozycji usług dr nauk med. medycznych realizowanych przez MCZ Maria Dziura S.A. W chwili obecnej skonsultowane są już materiały reklamowe i oferty dla zainteresowanych osób. Pozostały jedynie do ustalenia szczegóły umowy pomiędzy PGU a MCZ S.A i możemy oczekiwać pierwszych kuracjuszy, którzy chcą rozpocząć pracę nad poprawą swojej kondycji fizycznej. Chciałabym przypomnieć, że nie jest to program skierowany tylko do pracowników Zagłębia Miedziowego, ale do zainteresowanych osób ze wszystkich regionów naszego kraju. Myślę, że interesującym fragmentem tej oferty jest część propozycji dotycząca diet przygotowanych dla osób ze schorzeniami dodatkowymi np. z chorobą wrzodową czy chorobą refluksową. Leczeniu tych problemów sprzyja relaks i przyjazny klimat uzdrowiska, ale dobrze dobrana dieta jest również niezbędna. (KR) FOT. Inhalacja Program skierowany jest do ubezpieczonych, którzy z powodu choroby są zagrożeni długotrwałą niezdolnością do pracy, ale równocześnie rokują odzyskanie tej zdolności po przeprowadzeniu rehabilitacji. Obejmuje on również osoby uprawnione do zasiłku chorobowego lub świadczenia rehabilitacyjnego, po ustaniu tytułu do ubezpieczenia chorobowego lub wypadkowego, a także osoby pobierające rentę okresową z tytułu niezdolności do pracy. Podstawę skierowania na rehabilitację leczniczą stanowi wydane przez lekarza orzecznika ZUS orzeczenie stwierdzające potrzebę rehabilitacji. Należy podkreślić, że stosowny wniosek wypełniony przez lekarza prowadzącego leczenie może również złożyć w ZUS ubezpieczony. Wniosek może być sporządzony na dowolnym formularzu, ale powinien zawierać: imię i nazwisko chorego, jego PESEL, adres zamieszkania i numer telefonu, rozpoznanie medyczne w języku polskim oraz opinię, czy istnieje pozytywne rokowanie odzyskania zdolności do pracy po przeprowadzeniu rehabilitacji. Przykład takiego wniosku można znaleźć na stronie internetowej ZUS www.zus.pl/prewencja Rehabilitacja pulmonologiczna w Uzdrowisku Połczyn Grupa PGU Wykorzystywana do inhalacji połczyńska solanka to wystarczający powód aby przyjechać do„Połczyńskiej Szwajcarii”. Uzdrowisko Połczyn posiada własne złoża solanki wydobywane z głębokości ok.1200 m. Dzięki unikatowej kompozycji i dużemu stężeniu naturalnych składników mineralnych takich jak m.in. sód, wapń, magnez, jod, chlorki i siarczany, solanka posiada niespotykane walory lecznicze, które docenione zostały już ponad 320 lat temu. Wdychanie oparów solanki powoduje nawilżenie dróg oddechowych, rozrzedzenie śluzu i łatwiejsze odkrztuszanie, łagodzenie stanów zapalnych, zmniejszenie obrzęku oraz regenerację 8 Połczyn Zdrój to uzdrowiskowa gmina w województwie zachodniopomorskim w powiecie świdwińskim. Położony jest na dnie kotliny, wśród wzgórz morenowych nad rzeką Wogrą na Pojezierzu Drawskim. Okolice miasta są niezwykle ciekawe pod względem krajobrazowym. Miasto leży na obszarze Drawskiego Parku Krajobrazowego, który zajmuje 66 tys. ha Pojezierza Drawskiego. W okolicach rozciągają się rozległe lasy bukowe, a pejzaż urozmaicają wysokie pagórki i wzniesienia, podobne do bieszczadzkich. Najwyższe wzniesienia znajdują się na południowy – wschód od Połczyna i osiągają 222 m n.p.m. Całość dopełniają czyste jeziora polodowcowe zwane Doliną Pięciu Jezior. To właśnie z powodu tak urokliwego krajobrazu kraina zwana jest „Bieszczadami Północy” lub „Szwajcarią Połczyńską”. Przez miasto przechodzi dawny szlak„solny”– kiedyś główna trasa komunikacyjna na Bałtyk, obecnie trasa turystyczno-krajobrazowa. ZNACZY ZDROWY Program jest tak skonstruowany, aby jego cele podzielić na dwie części. Pierwszy z nich to cel indywidualny, który określimy przy pierwszym spotkaniu i wykonaniu badań w Miedziowym Centrum Zdrowia. Opierając się na najnowszych standardach, określimy medyczne potrzeby w tym zakresie oraz wspólnie z zainteresowanymi osobami ustalimy cele leczenia uzdrowiskowego o profilu metabolicznym. Cel drugi jest trudniejszy do osiągnięcia, co nie oznacza, że niemożliwy. Jest nim zainteresowanie jak najszerszej grupy osób i to nie tylko z naszego regionu. Liczę, że będzie on częścią działań prozdrowotnych, skierowanych na profilaktykę chorób cywilizacyjnych. wała się odchudzać wie, że najbardziej motywujące do dalszej pracy nad sobą są pozytywne efekty odchudzania, nawet jeśli nie są bardzo duże. Z pewnością łatwiej osiągnąć efekt pod okiem wykwalifikowanej kadry, która zajmie się przygotowaniem odpowiedniej diety i zaproponuje dostosowany do naszych możliwości i preferencji wysiłek fizyczny. Co pani sadzi o głodówkach czy to dobry sposób na powrót do wagi? Z medycznego punku widzenia głodówki nie są właściwym sposobem na pozbycie się zbędnych kilogramów. Praktycznie nie dają szans na trwałe utrzymanie efektu odchudzania Nie bez znaczenia są również towarzyszące im niedobory pierwiastków śladowych oraz witamin. Podobnie niewskazane są diety typu Duncana czy kapuściana, które nadal stosowane są przez wiele osób walczących z nadwagą - są one wąskoprofilowe i nie dostarczają organizmowi niezbędnych składników odżywczych. Otyłe są dzieci, rodzice, dziadkowie wiec członek takiej rodziny nie czuje potrzeby odchudzania To, zaklęty krąg, który musimy przerwać, ponieważ takich rodzin jest coraz więcej. Otyli rodzice nie mają świadomości, że otyłe dziecko to dziecko chore, które skazują na walkę z otyłością i jej konsekwencjami być może do końca życia. W przypadku braku powodzenia tych zmagań osoba ta będzie żyła około 10 lat krócej niż jej szczupli rówieśnicy. To przecież bardzo dużo! Większość z nas chciałaby schudnąć szybko i bez potrzeby kontynuowania zmian stylu życia. Jest to najczęstszy błąd i przyczyna efektu jo-jo. Wracając do poprzednich nawyków szybko nadrabiamy stracone z takim trudem kilogramy. Od czego zacząć? Podstawowe zasady to: Po pierwsze: należy jeść śniadania - nie wszyscy wiedzą, ż pora śniadania ma również znaczenie, ponieważ nie powinno być później niż godzinę po wstaniu Krok drugi to rezygnacja ze słodyczy – ich brak w ulubionej diecie można z powodzeniem zastąpić dodatkiem suszonych owoców np. do jogurtu naturalnego Krok trzeci to pięć posiłków na dobę i chociaż niewielki wysiłek fizyczny (PS) Mam wrażenie, że wszyscy chętnie słuchają o odchudzaniu a niewielu jest odważnych zdeterminowany do tego żeby zacząć Z tą tezą niestety nie mogę się zgodzić. Coraz więcej osób osiąga dobre efekty w tym zakresie a już prawie wszyscy zdają sobie sprawę z faktu, że nie jest to problem jedynie kosmetyczny. Jednak brak odpowiedniej wiedzy na ten temat oraz czasami wytrwałości jest powodem braku efektów i zniechęca do podejmowania kolejnych prób. Każda osoba, która próbo- 9 STYL ŻYCIA REKREACJA TRENER PERSONALNY TWOIM PRZYJACIELEM Zdrowy styl życia oraz posiadanie wysportowanej sylwetki jest modne i szeroko promowane. Jedni próbują nauczyć się zdrowego stylu życia sami, inni korzystają z rad lekarzy, dietetyczek lub coraz bardziej popularnych trenerów personalnych. Rolą trenera jest dopasowanie ćwiczeń do poziomu podopiecznego z uwzględnieniem jego kondycji, wieku, budowy ciała. Dobry ustawia dietę, motywuje zarówno do ruchu, jak i zdrowego odżywiania. Jerzy Kowalski doradca dietetyczny, trener personalny, AWF Wrocław: Na co dzień widzę, że wielu nastolatków posiada poważne wady postawy. Wraz z wiekiem, będą one się pogłębiać. Zdecydowana większość różnorakich bólów pleców, na które skarżą się osoby dorosłe, jest spowodowana właśnie wadami postawy oraz słabymi mięśniami grzbietu. Zapomniana gimnastyka korekcyjna powraca dzisiaj pod nowymi, modnymi angielskimi nazwami Jerzy Kowalski w klubach fitness. Ćwiczenia takie są doradca dietetyczny niezbędne dla osób prowadzących siedzący tryb życia. Dwa podstawowe błędy, które zaobserwowałem u moich podopiecznych to niedożywienie i przetrenowanie. Szybciej i więcej nie znaczy lepiej, a miesiąc przed weselem czy studniówką to za mało, żeby skutecznie poprawić sylwetkę. Niedożywienie Złe samopoczucie, senność w ciągu dnia i brak energii, zimne ręce i dłonie. Problemy z cerą i włosami. Nadwaga, która powiększa się mimo coraz bardziej restrykcyjnych głodówek. Należy pamiętać, że gromadzenie tkanki tłuszczowej to mechanizm, w który ewolucja wyposażyła naszych przodków. Dlatego tzw. „głodówki” nie działają - organizm, który dostaje niedostateczną ilość kalorii, instynktownie wyczuwa nadchodzący kryzys w postaci braku pożywienia i przechodzi w stan magazynowania - właśnie w postaci tkanki tłuszczowej. Wiele kobiet, chcąc schudnąć - przestaje jeść. Codzienny jadłospis zazwyczaj składa się z serka wiejskiego i„zdrowej” bułki, przemysłowo barwionej karmelem, a popołudniu słodzony cukrem, kolorowy jogurt „fit” z reklamy, wieczorem porcja sałaty - prowadzi to do niedożywienia. Niedobór białka powoduje, że skóra staje się sucha, włosy słabe, a paznokcie kruche. Bardzo często panicznie unika się tłuszczów, podczas gdy brak ich odpowiedniej ilości w diecie odbije się m.in. na niedostatecznej produkcji hormonów. To z kolei przełoży się na złe samopoczucie, problemy z cyklem menstruacyjnym lub spadkiem libido u mężczyzn. Przetrenowanie Mnóstwo osób z dnia na dzień wstaje zza biurka i rozpoczyna intensywne treningi. Bez żadnego przygotowania, bez wiedzy dotyczącej periodyzacji okresu treningowego, bez znajomości zasad zdrowego żywienia. W przypadku osób z nadwagą bieganie to najgorszy pomysł z możliwych - grozi zniszczeniem stawów kolanowych oraz urazami kręgosłupa, o problemach z sercem już nie wspominając. Ludziom wydaje się, że trzeba biegać żeby być wysportowanym. Tymczasem jest odwrotnie – trzeba być wysportowanym, żeby biegać. Nie jest także dobrym pomysłem rzucenie się na ciężary i zbyt częste chodzenie na siłownię. Codzienne, wycieńczające treningi trwające po dwie godziny nie dają ciału możliwości regeneracji. Do tego 10 RUSZAJ SIĘ DLA ZDROWIA Największym wrogiem ćwiczeń jest lenistwo - żeby je pokonać trzeba po prostu zacząć ćwiczyć. Jak się zacznie uprawiać jakąkolwiek aktywność fizyczną to trudno przestać, bo endorfiny, które wydzielane są w czasie ruchu – uzależniają. To bardzo dobre uzależnienie. Aktywność fizyczna to sposób na stres i zmęczenie codziennością oraz licznymi obowiązkami, relaks oraz sposób na lepsze samopoczucie, a przede wszystkim – na zdrowie. „Zdrowego Kręgosłupa”, bo to są spokoje ćwiczenia, które pozwalają nam rozgrzać mięśnie i stawy. Rozkręcamy się powoli i spokojnie, czyli stopniujemy intensywność ćwiczeń. Efektem regularnych zajęć „Zdrowy Kręgosłup” jest wzmocnienie mięśni przykręgosłupowych, które są odpowiedzialne za stabilizację naszego kręgosłupa, czego efektem jest utrzymanie prawidłowej postawy i wyprostowanej sylwetki, czyli zmniejszenie dolegliwości kręgosłupa, które związane są m.in. z siedzącym trybem życia. Co ważne, są to zajęcia o łagodnym charakterze dla wszystkich niezależnie od grupy wiekowej z nadwagą, mało aktywnych fizycznie, dla tych którzy chcą zrobić coś dobrego dla zdrowia i lepszego samopoczucia. dochodzi niebezpieczeństwo urazów kręgosłupa, spowodowane błędną techniką wykonywanych ćwiczeń. Cudowna utrata wagi Co się stanie, gdy dodamy do siebie dwa powyższe czynniki? Zszokowany organizm na początku pozbywa się zgromadzonej wody oraz zawartości jelit, co daje szybką utratę wagi, rzędu nawet kilkunastu kilogramów. Następnie, zagłodzone ciało zaczyna spalać własne białka, prowadząc do atrofii tkanki mięśniowej, której utrzymanie jest dla niego zbyt kosztowne. Należy w tym miejscu dodać, że u człowieka dorosłego mięśnie to około 50 proc. masy ciała. Tymczasem taki człowiek chudnie w oczach, a zbyt szybko spalana tkanka tłuszczowa uwalnia zgromadzone wraz z nią toksyny. Chronicznie przetrenowany organizm wpada w stan katabolizmu, dominuje hormon stresu – kortyzol. Samopoczucie pogarsza się, libido zanika. Po kilkunastu tygodniach tak wyniszczającego treningu, waga dumnie pokazuje dwadzieścia kilogramów mniej. A co pokazuje lustro? Szarą twarz, chude ręce, zapadniętą klatkę piersiową i wystające obojczyki, obwisłą skórę na brzuchu oraz nierzadko tkankę tłuszczową w okolicy pasa, której jednak nie udało się spalić. Czy tak wygląda osoba prowadząca zdrowy tryb życia? Wątpię. Organizm ludzki jest bardzo mądrą maszyną, dążącą stale do homeostazy, czyli zrekompensuje takie podejście potężnym efektem jo-jo. Dlatego też, decydując się na rozpoczęcie treningów, nie należy eksperymentować samemu i warto zwrócić się do doświadczonego trenera personalnego. Wbrew pozorom, treningi z instruktorem nie polegają tylko na wyciskaniu sztangi. Dobry trener, układając plan, uwzględni kontuzje oraz wady postawy podopiecznego. Nie ma tu miejsca na przypadek, każda sesja treningowa jest skrupulatnie zaplanowana i stanowi istotny element układanki. Treningi są urozmaicone i ciekawe, dają pozytywny „wycisk” - kolejny ważny element to plan żywieniowy. Nie traktujmy swojego żołądka jak śmietnika. Zdrowe żywienie poprawia nastrój i siły witalne, znika senność w ciągu dnia. Poprawia się trawienie, nie ma już wzdęć - człowiek przestaje chorować. Doświadczony instruktor zapyta o alergie pokarmowe i obliczy kaloryczność posiłków, - adekwatnie do naszego wieku i trybu życia. Dobrze rozpisana dieta jest apetyczna i co najważniejsze – nie pozwala być głodnym. Uwzględnia także słodkie przyjemności oraz dni, podczas których obowiązuje„dyspensa”. Dobry instruktor będzie naszym przyjacielem służącym zawsze radą. Osobą, która zarazi pozytywnym nastawieniem. Wybierając trenera należy uprzednio sprawdzić jego kompetencje i doświadczenie. Jest to ważne w dzisiejszym zalewie weekendowych kursów trenerskich, kończonych nierzadko przez osoby zupełnie przypadkowe, niemające jak dotąd żadnego doświadczenia z siłownią. Warto również przejrzeć jego portfolio – wielu instruktorów na swoich profilach internetowych z dumą pokazuje przemiany swoich podopiecznych, co sprawia, że nie wymagają już reklamy. Nasze ciało jest bezcenne i tylko od nas zależy, czy będziemy o nie dbać, czy narazimy je na degradację. Jedno jest pewne – nowego nie dostaniemy. Ponadto, istnieje znaczna różnica między jedzeniem a odżywianiem. Każdą złotówkę zaoszczędzoną na aktywności czy dobrym pożywieniu, wydamy później na wizyty u lekarza. O tym warto pamiętać. Jerzy Kowalski Co się dzisiaj ćwiczy? Agnieszka Mundyk instruktorka fitness w Uzdrowisku Cieplice Grupa PGU: Fitness jest najbardziej wszechstronną aktywnością, łączącą wiele form ruchu. Wykorzystuje on różnego rodzaju sprzęt, co urozmaica zajęcia. By trening fitness był skuteczny i bezpieczny, musi być prowadzony według ustalonych reguł i dostosowany do wieku, płci, stopnia zaawansowania oraz powinien uwzględniać ewentualne schorzenia. Zajęcia fitness w Uzdrowisku Cieplice dzieli się na: wytrzymałościowe TBC(Total Body Condtioning) - sprawiają, że tracimy zbędny tłuszczyk, formy łączone ABT(Abdominal –brzuch, Buttocks-pośladki, Thighs-uda), czyli zmniejszające nasze główne strefy problematyczne. Są to serie ćwiczeń wykonywanych w odpowiednim tempie, które wzmacniają i kształtują sylwetkę, a oprócz tego spalają tkankę tłuszczową, wzmacniają i rzeźbią poszczególne partie mięśni. Każde ćwiczenia kończą się strechingiem, dzięki temu jesteśmy bardziej gibcy i zwinni. Z kolei zajęcia prozdrowotne np. zdrowy kręgosłup to trening skoncentrowany na profilaktyce bólów kręgosłupa, utrzymaniu prawidłowej postawy ciała, wzmacnianiu osłabionych mięśni posturalnych, co przekłada się na poprawę wytrzymałości mięśni brzucha, pleców i pośladków. Dużą popularnością cieszy się Fit Ball czyli ćwiczenia z wykorzystaniem dużej piłki oraz trening funkcjonalny. Nie każdy kuracjusz może ćwiczyć wszytko Kuracjuszy mamy w różnym wieku i stanie zdrowia, ale każdy znajdzie coś dla siebie. Zawsze stopniujemy intensywność zajęć. Zaczynamy od Ćwiczenia z piłką Fit Ball to gimnastyka całego ciała z wykorzystaniem dużej piłki Ćwiczenia z piłką są niezwykle skuteczne, bo wykonywane są na niestabilnej podstawie, czyli piłce. Efektem tego jest konieczność zmuszenia do pracy większej liczby mięśni niż wtedy, gdy ruch wykonywany jest w warunkach stabilnego oparcia np. leżąc na podłodze. Oznacza to, że nie tylko ćwiczymy konkretne mięśnie, ale równocześnie wzmacniamy mięśnie podtrzymujące kręgosłup. Piłka jest sprzętem elastycznym, delikatnym i bezpiecznym, dlatego ćwiczenia te są rekomendowane osobom o każdym stopniu sprawności fizycznej i dowolnej wydolności. Dla osób bardziej zaawansowanych trening funkcjonalny. To intensywne zajęcia, których celem jest wzmocnienie bez rozbudowywania masy mięśniowej. Ćwiczenia polegają na imitowaniu ruchów, które wykonujemy na co dzień przy zwykłych czynnościach, ale w szybszym tempie i z wieloma powtórzeniami np. sięganie, wyciąganie ręki, podnoszenie, wchodzenie, czyli intensywnie powtarzamy ruchy, które wykonujemy w ciągu dnia. Ćwiczenia funkcjonalne wpływają na kondycję, dzięki czemu sprawniej poruszamy się podczas wykonywania codziennych czynności, w efekcie unikamy urazów. Ten typ ćwiczeń mniej zużywa mięśnie i stawy, a także pomaga poprawić równowagę. Co ciekawe, uginanie przedramion z hantlami nie przekłada się na życie codzienne, ale uginanie przedramion połączone z przysiadem jest jak podnoszenie dziecka, z tym, że krócej, bo ruch ten wykonujemy od 30 do 60 sekund. Dokończenie na następnej stronie 11 REKREACJA REKREACJA skazaniach, mówię co mogą i pokazuję, w jaki sposób ćwiczyć oraz jakich ruchów unikać. Przy dolegliwościach ze strony kręgosłupa zastrzegam, że nie należy w czasie ćwiczeń „wchodzić w ból” i unikać wykonywania przeprostów oraz trzymać prosto kręgosłup a gdy kogoś bolą kolana odradzam podskakiwanie. Bez nadzoru trenera można sobie zaszkodzić na własne życzenie. Oczywiście, gdy są dolegliwości bólowe konieczna jest wizyta u lekarza lub fizjoterapeuty. Same ćwiczenia jednak to za mało - to tylko 30 proc. reszta to tzw. zdrowe życie czyli także zbilansowane odżywianie. Jestem przeciwna dietom, bo wystarczy po prostu zdrowe jedzenie. Ja zaczynam dzień od wypicia szklanki ciepłej wody z cytryną, po pół godzinie wypijam zdrowy koktajl na bazie mleka roślinnego (sojowe, ryżowe, migdałowe) i kaszy jaglanej, do tego banan i daktyle. Taki zestaw doskonale syci na 2-3 godziny. Na drugie śniadanie zjadam sałatki, pełnoziarnisty chleb, awokado. Unikam przetworzonych rzeczy i nie jem śmieciowego jedzenia. Przekonuję każdego do tego by jadł także po treningu oraz by nie zapominał o piciu wody, zielonej herbaty, napojów izotonicznych, oczywiście z wyłączeniem tych kolorowych. Proste, łatwe i zdrowe zasady żywienia połączone z ruchem dają najlepsze efekty. PRZYGOTOWANIE DO SZUSOWANIA Właściwe przygotowanie kondycyjne do jazdy na nartach, znacząco zmniejsza ryzyko urazów i kontuzji oraz pomaga w osiągnięciu perfekcyjnej techniki a także umożliwia dłuższą, przyjemną, intensywną jazdę. Jest też gwarancją jazdy bezpiecznej i pewnej, szybkiej reakcji na niebezpieczeństwo. Dwie trzecie wypadków i urazów na nartach, to wynik słabej kondycji fizycznej, braku odpowiedniej zaprawy i często nieodpowiednio dopasowanego sprzętu (najczęściej źle ustawione wiązania). Można temu zapobiec, dzięki wcześniejszemu przygotowaniu kondycyjnemu i siłowemu organizmu. (AM) Najczęściej zimowy urlop„ narciarze sezonowi”, którzy przez cały rok nie ćwiczą i prowadzą siedzący tryb życia kończą kontuzją lub załamaniem. Nieprzygotowane ciało to pierwszy krok do tego, aby wymarzony wypoczynek zamienił się w koszmar. Trzeba jednak pamiętać, że na kontuzje na stoku narażeni są wszyscy, niezależnie od wieku czy prowadzonego trybu życia, ale niektóre osoby są na nie podatne szczególnie - z pewnością dotyczy to osób zmagających się z nadwagą, których stawy muszą znosić nadprogramowe obciążenia. Kontuzje narciarskie wiążą się najczęściej z urazami kolan takimi jak: uszkodzenia więzadeł (głównie więzadła krzyżowego przedniego, więzadła pobocznego, przyśrodkowego), łękotki lub chrząstki stawowej, które powstają zazwyczaj w wyniku skręcenia stawu. Wysoki but narciarski chroni wprawdzie przed kontuzją okolicy stopy, gdyż usztywnia nogę, aczkolwiek wielu amatorów zimowego szaleństwa skręca staw skokowy. Zdarzają się też złamania typowe dla narciarzy - na granicy górnej buta narciarskiego. W przypadku snowboardzistów na uszkodzenia narażony jest głównie bark. Uraz może wynikać z upadku na tę część ciała lub na rękę, co może prowadzić do naderwania bądź zerwania ścięgien stożka rotatorów, zwichnięcia stawu, złamania kości ramiennej, panewki stawu ramiennego lub obojczyka. Dokończenie z poprzedniej strony Czym się fitness różni od rehabilitacji? Rehabilitacja jest nakierowana na konkretną jednostkę chorobową a fitness rozwija ogólną sprawność naszego ciała, wzmacnia wszystkie mięśnie, podnosi wydolność organizmu. Kuracjusze przychodzą głównie na zajęcia „Zdrowy Kręgosłup”, ponieważ te ćwiczenia zapobiegają dolegliwościom ze strony narządu ruchu pod warunkiem, że są wykonywane z rozwagą czyli ruch nie powoduje bólu. Nadzór trenera, który nauczy jak ćwiczyć i pilnuje właściwego wykonywania ruchu jest bardzo ważny Nadzoruję ćwiczących, sprawdzam czy wykonują ruch poprawnie. Zwracam uwagę na odpowiednią sylwetkę, gdyż ćwiczący zwykle nie mają odpowiedniej postawy. Ćwiczenie nie działa, gdy jest wykonywane źle. Zawsze rozmawiam z nowymi pacjentami, wypytuję o ich dolegliwości, uprzedzam o przeciw- Płyta z ćwiczeniami „Zdrowy kręgosłup” Dwie płyty przeznaczone dla osób, które chcą ćwiczyć w domu, są już w sprzedaży w uzdrowiskach Grupy PGU. Pierwsza zawiera ćwiczenia wzmacniające, mobilizujące i rozciągające, czyli typowe ćwiczenia odpowiedzialne za stabilizację kręgosłupa. Druga płyta to zestaw ćwiczeń z piłką, które można wykonać samemu w domu – piłka zwiększa siłę mięśniową, wytrzymałość, poprawia koordynację ruchową i równowagę, powiększa zakres ruchu w stawach, poprawia gibkość a przede wszystkim wzmacnia mięsnie odpowiedzialne za naszą postawę, czyli mięsnie pleców i brzucha. 12 Jak przygotować się do jazdy na nartach? Przygotowanie nie jest trudne, nie wymaga żadnego specjalnego sprzętu ani dużego nakładu czasu. Jedyne, czego potrzeba to kilka metrów kwadratowych powierzchni, czasu i sporej dawki samodyscypliny. Łatwiej jest przygotować się osobie, która ćwiczy przez cały rok, bo jej organizm jest przyzwyczajony do wysiłku fizycznego. Ten, kto regularnie ćwiczy ma większą sprawność ogólną, wytrzymałość, gibkość, koordynację i silniejsze mięśnie. Główne grupy mięśniowe, które pracują najintensywniej podczas zjazdu to mięsnie grzbietu i brzucha, mięśnie pośladkowe oraz ud. W związku z tym w przedsezonowym treningu narciarza, należy zadbać o wzmocnienie całego pasa tułowia, który utrzymuje i odpowiednio stabilizuje sylwetkę, a dodatkowo o przednią, tylną, boczną i przyśrodkową część nóg, które wykonują wszelkie rotacje, ugięcia i odbierają impulsy z podłoża. Warto mieć też świadomość, że elastyczny i odpowiednio obudowany mięśniami aparat ruchu – stawy skokowe, kolanowe i biodrowe są dużo bardziej bezpieczne i nie ulegają niepożądanym kontuzjom. Rower, bieganie - szczególnie pod górę, rolki, aerobik, wbieganie po schodach, podskoki, przysiady ze sztangą - to wszystko pomoże wytrenować nasze uda. Nie należy jednak zapomnieć o innych partiach ciała. Pośladki, brzuch, plecy, barki są ważne, bo podczas jazdy na nartach pracuje całe ciało. Tym partiom ćwiczenie na siłowni dwa razy w tygodniu powinno wystarczyć jeśli dodatkowo do nich dołożymy pompki, skłony i brzuszki. Co zrobić gdy bolą mięśnie? Nawet dobre przygotowanie kondycyjne nie zabezpieczy przed bólem mięśni po całodziennej jeździe na nartach. Wizyta w ośrodku odnowy biologicznej sprawi, że na drugi dzień w doskonałej formie można stanąć na stoku. W uzdrowiskach na Dolnym Śląsku narciarze znajdą doskonałą bazę do rekreacji. Osoby, które wybiorą się na narty biegowe w okolice Polany Jakuszyckiej po męczących zjazdach mogą zrelaksować się w SPA Marysieńka w Uzdrowisku Cieplice – Grupa PGU, gdzie do dyspozycji mają kapsułę młodości, bicze wodne i ciepłe wody termalne.. Na wypoczywających w okolicach Zieleńca czekają Słoneczne Termy w Uzdrowiskach Kłodzkich – Grupa PGU, czyli baseny z podwodnymi masażami oraz strefy saun w Janie Kazimierzu w Dusznikach lub Zameczku w Kudowie. Dodatkowo rekomendowane są masaże klasyczne oraz zabiegi wodne m.in. kąpiele perełkowe, czy mineralne. Zasady bezpiecznej jazdy Bezpieczna jazda na nartach to poza przygotowaniem kondycyjnym także przestrzeganie podstawowych zasad korzystania z tras narciarskich. Najważniejsze z nich są następujące: • przed zjazdem patrzymy w górę, • pierwszeństwo na stoku dajemy wolniej jadącemu narciarzowi, • dobra jazda to jazda kontrolowana (czyli taka, która pozwala zatrzymać się w każdej chwili), • nie zatrzymujemy się na zwężeniach, zakrętach i mniej widocznych miejscach tras zjazdowych, zatrzymujemy się poniżej ćwiczącej grupy, • w razie wypadku wzywamy odpowiednią pomoc, a przed poszko dowanym ustawiamy skrzyżowane narty, • nie zbaczamy z oznakowanych tras, • podczas jazdy na nartach nie pijemy alkoholu. (AK) 13 ZIMOWE WAKACJE GDZIE NA NARTY? UCZYMY DZIECI KOPAĆ PIŁKĘ Dolny Śląsk miłośnikom białego szaleństwa ma do zaoferowania naprawdę wiele. Największe ośrodki sportów zimowych znajdują się w Karkonoszach, w Masywie Śnieżnika, w Górach Orlickich i w Górach Sowich. Oferują trasy w pełnej skali trudności, zarówno długie nartostrady jak i krótkie stoki. Narciarze, którzy jeszcze do niedawna na zimowy urlop wybierali Austrię, Francję lub Włochy - dzisiaj zaczynają przyjeżdżać na Dolny Śląsk. Odkrywają Zieleniec, Czarną Górę czy Świeradów Zdrój - ośrodki narciarskie aspirujące do najlepszych w Polsce. Miłośnicy białego szaleństwa zgodnie twierdzą, że nie ma sensu jechać tak daleko skoro pod bokiem mają ciekawe trasy narciarskie. Nigdy nie będziemy mieli w Polsce gór takich jak Alpy, jednak możemy spokojnie konkurować z zagranicznymi ośrodkami m.in. ofertami pobytowymi, jakością usług i infrastrukturą. Praca z dziećmi na boisku to nasz sposób na życie. Zarówno dla mnie jak i Darka Sztylki, piłka nożna jest naszą życiową pasja. Obydwaj kochamy piłkę, jesteśmy byłymi zawodnikami Śląska Wrocław, z którym zdobyliśmy mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski. Gdy skończyliśmy kariery piłkarskie wiedzieliśmy, że chcemy szkolić swoich następców, bo wiemy jak to robić. Wiemy jak uczyć, jak wyłapywać piłkarskie talenty. Lubimy patrzeć jak chłopcy robią postępy, jak stają się coraz lepsi. Marzę o własnym obiekcie - boisku, hali z zapleczem, gdzie moglibyśmy trenować młodych piłkarzy. We Wrocławiu są obiekty, które można adoptować, ale to wymaga dużych nakładów finansowych, których ciągle szukamy. Świeradów - Zdrój jest ważnym dolnośląskim ośrodkiem narciarskim od 2008 roku. Wówczas uruchomiono tu pierwszą w Sudetach kolej gondolową. Ma ona 2200 metrów długości i przewozi w wagonikach Jakuszyce to mekka narciarzy biegowych. Właśnie tutaj znajdują się jedne z najlepszych terenów w Europie przeznaczonych do uprawiania tego sportu. Jakuszyce są bramą do Gór Izerskich. Leżą w Przełęczy Szklarskiej, która dzieli Karkonosze i Izery. Na trasach wytyczonych wokół Polany Jakuszyckiej co roku odbywa się największa impreza narciarska w Polsce - Bieg Piastów. Karpacz to drugi co do wielkości w Polsce ośrodek narciarski w Karkonoszach. W mieście i w górach jest kilkanaście wyciągów orczykowych, talerzykowych i kolejek linowych. Na narciarzy czeka tu 9 kilometrów nartostrad i siedem wyciągów M.in. „Zbyszek” - wyciąg krzesełkowy jednoosobowy o długości 2229 m, wwozi narciarzy na szczyt Małej Kopy, wytyczona z niej nartostrada jest przeznaczona dla średnio i dobrze jeżdżących narciarzy. (PS) Krzysztof Wołczek prezes Piłkarskiej Akademii Mistrzów Olympic we Wrocławiu: We Wrocławiu jest około 40 szkółek piłkarskich. Są takie, które działają przy klubach, realizują określony program i takie, które zrzeszają grupkę dzieciaków, którzy po prostu przychodzą na boisko kopać piłkę. Największym problemem dla nas wszystkich są obiekty do grania. We Wrocławiu jest ich za mało, biorąc pod uwagę liczbę chętnych dzieci. My z chłopcami gramy po całym Wrocławiu, na Orlikach, na boiskach szkolnych inna boiskach miejskich. Niestety obiekty są bardzo przepełnione m.in. grupy uprawiające różne dyscypliny sportu wchodzą jedna po drugiej. Natomiast najbardziej przystępne ceny mają obiekty miejskie, dlatego są oblegane i przez to zniszczone, a komfortowych warunków na nich nie ma. Szkółka piłkarska to biznes czy raczej pasja? I jedno i drugie, jak już wspomniałem to taki nasz sposób na życie. W Olympic mamy zupełne maluszki, które przychodzą do nas poznawać piłkę poprzez zabawę, po to żeby się poruszać, spędzić miło czas. Niekiedy to sposób rodziców na oderwanie dziecka od komputera i telewizora. Mamy też starszych chłopców, którzy kiedyś będą mogli uprawiać profesjonalnie piłkę i z tego żyć. Przez naszą akademię przez zaledwie trzy lata jej działania przewinęło się ponad 1000 dzieci, które naprawdę chcą grać, więc nie patrzą na warunki, wiele nie potrzebują - boisko i szatnia im wystarczają. Na szczęście ciągle powstają nowe obiekty takie jak np. balon na Olimpijskim, czyli boisko ze sztuczną nawierzchnią pod dachem. W takich obiektach można trenować w sezonie jesienno-zimowym. Są też obiekty czysto komercyjne, ale korzystanie z nich jest drogie i wymaga finasowania ze strony rodziców. Jak można porównać czas, w których pan zaczynał kopanie piłki do tego, co jest dzisiaj? Dzisiaj jest ogromna konkurencja. Piłka nożna to wielki biznes, za którym idą duże pieniądze - w najlepszych akademiach piłkarskich nakłady na bazę i szkolenia są naprawdę ogromne. W Polsce mamy wielu mądrych trenerów, ale brak wystarczającej bazy. Chłopcy dzisiaj trenują na obiektach, na których ja trenowałem kilkanaście lat temu. Dodatkowo byłem cały czas na podwórku, na którym całe dnie grało się w piłkę, chodziło po drzewach etc. Dzisiaj dzieci siedzą przed komputerem, bo tak naprawdę nie ma podwórek. Jeśli rodzic nie przywiezie chłopaka na trening, to on się praktycznie nie rusza. Dlatego, jak dziecko przychodzi do nas, to my musimy zaczynać od podstaw. Uczymy go prostych ćwiczeń, które wyrabiają koordynację: przewrotów, wspinania się czy biegania. Ale chłopcy rwą się do piłki - sam fakt, że w trzy lata przewinęło się u nas prawie 1000 chłopców o tym świadczy. (AK) FOT. Przed treningiem Masyw Śnieżnika to najwyższe pasmo górskie po polskiej stronie Sudetów Wschodnich. Okolice te są najbogatszym pod względem fauny i flory regionem Sudetów. W połączeniu z pięknymi widokami i znakomitymi warunkami śniegowymi w zimie Masyw Śnieżnika jest doskonałym miejscem dla narciarzy i snowboardzistów. po 8 osób. W ciągu godziny może przetransportować 2400 narciarzy. Czas przejazdu gondolką to 8 minut. Biegnąca obok wyciągu trasa narciarska ma 2500m. Jej średnie nachylenie wynosi 28 proc. W całości jest oświetlona. Jest to najdłuższy w całości oświetlony stok w Polsce. W mieście działają wypożyczalnie nart biegowych i zjazdowych. Kolej gondolowa daje możliwość szybkiego pokonania wjazdu na trasę. Przejazd koleją gondolową zapewni wszystkim niezapomniane wrażenia - zapierające dech w piersiach przepiękne widoki Pogórza Izerskiego na długo pozostaną w pamięci. Co jest największą przeszkodą w rozwoju szkoły? Na pewno brak własnej bazy, prawdziwego boiska z murawą zarówno naturalną jak i sztuczną. W zimie najmłodsi trenują na halach sportowych zamiast na boisku. W szkołach sale gimnastyczne są zwykle dosyć stare i małe. Proszę zobaczyć jak to wygląda na południu Europy. W Hiszpanii chłopcy mogą cały rok, na okrągło biegać po murawie a nasi na pół roku muszą wejść na halę, na której warunki są zupełnie inne, więc to tak jakby uprawiali przez sześć miesięcy inną dyscyplinę sportu - to znacznie utrudnia rozwój. Jakbyśmy we Wrocławiu mieli ze cztery balony ze sztuczną nawierzchnią, która daje wrażenie gry na trawie, wówczas moglibyśmy myśleć o tym żeby wychować więcej niż jednego Lewandowskiego, czyli piłkarza, który jest na światowym poziomie. FOT. Dzieci ze szkółki Olympic ze swoim trenerem Gdzie na narty? Jamrozowa Polana to jeden z bardziej znanych ośrodków sportów zimowych w Polsce. Już w latach 80- tych powstał tu duży kompleks sportowy. Nieco powyżej od Jamrozowej Polany położony jest Zieleniec - stacja narciarska z najlepszymi warunkami do uprawiania sportów zimowych w Sudetach, panują tutaj najlepsze warunki narciarskie na ziemi kłodzkiej. Średnio w roku śnieg leży w Zieleńcu przez 150 dni, a średnia suma jego opadów jest jedną z najwyższych w Polsce. Do dyspozycji narciarzy są liczne trasy zjazdowe. Kto nie odkrył jeszcze uroku wspinania się na ośnieżone wzniesienia bądź włóczenia się po polach i lasach na biegówkach, ten koniecznie powinien połączyć pobyt w Sudetach z kilkoma lekcjami nauki biegania na nartach. Jest to bowiem sport wyjątkowo mało kontuzyjny, angażuje wszystkie główne partie mięśni, a co ważne świeżo nabyte umiejętności wykorzystamy również po powrocie„na niziny”, bo przy śnieżnej zimie na biegówkach można poruszać się w najbliższym parku bądź podmiejskim lesie. 14 SPORT 15 SPORT SPORT PIŁKARSKIE DIAMENTY Akademia Piłkarska KGHM to kluczowy projekt Zagłębia Lubin. Zdolni wychowankowie Akademii będą w przyszłości stanowić trzon drużyny, która będzie w stanie rywalizować o czołowe miejsca w krajowych rozgrywkach. Profesjonalne szkolenie piłkarskiej młodzieży jest wizytówką Zagłębia Lubin, a marka Akademii Piłkarskiej KGHM Zagłębie jest już rozpoznawalna nie tylko w Polsce. Na otwarciu Akademii Herbert Wirth prezes KGHM Polska Miedź S.A. powiedział, że będą w niej wydobywane kamienie szlachetne w postaci piłkarskich diamentów. Krzysztof Paluszek Dyrektor Akademii Piłkarskiej Zagłębie Lubin: W obecnym sezonie w kadrze I drużyny jest 14 zawodników, których w przeszłości wyszkoliła nasza Akademia. Przygotowujemy Krzysztof Paluszek już kolejnych wychowanków, by dyrektor zasilili ekstraklasowe Zagłębie. APZ Lubin Nasze szkolenie rozpoczynamy już w wieku przedszkolnym. Tych 14 piłkarzy stanowi o największym wskaźniku grających wychowanków wśród polskich akademii. I to jest właśnie nasz główny cel – wyszukiwanie chłopców, tych naszych piłkarskich diamentów i szlifowanie ich tak, żeby grali w dobrych drużynach. Tym samym najmłodsi swoje pierwsze kroki stawiają w klubie Żaczek, który z nami współpracuje i przygotowuje dzieci do podjęcia treningów. Biorą udział w zajęciach ogólnorozwojowych polegających na doskonaleniu zdolności szybkościowych i budujących koordynację. Oczywiście to wszystko jest w formie zabawy z piłką. Potem przechodzą do nas. Po latach ci najlepsi awansują na poziom profesjonalny i trenują w zasadzie codziennie. 16 Jakie cechy musi mieć dobry piłkarz? Musimy rozdzielić sport amatorski od profesjonalnego. W profesjonalnym sporcie szukamy kreatywnego myślenia na boisku i związanych z tym umiejętności technicznych, taktycznych, motorycznych i osobowościowych. W dzisiejszej piłce to technika i dynamika są kluczem do sukcesu. To najważniejsze elementy w szkoleniu młodych piłkarzy. Nad tym pracujemy, w zależności od wieku i możliwości zawodnika, w oparciu o ujednolicony system szkolenia. Każdy z nich marzy o karierze takiej, jaką zrobił Robert Lewandowski Każdy ma takie marzenia, a my cieszymy się, że mamy polskich zawodników, którzy zaczynali tak jak Robert Lewandowski w małych klubach. Proszę pamiętać, że Robert jest wychowankiem Varsovii Warszawa. On stopniowo przebijał się poprzez kluby pierwszoligowe, ekstraklasowe na najwyższy poziom światowy. Niewielu, naprawdę nieliczni, po latach ciężkiej pracy trafiają do najlepszych europejskich klubów - tak jak Robert, ale każdy o tym marzy. My nie tylko kreujemy tych najlepszych piłkarzy, ale też przygotowujemy do sportowego życia wszystkich zawodników, których mamy w Akademii. Ilu ich jest? Dzieci i młodzieży mamy około 500 osób. W Akademii poza samym przygotowaniem sportowym uczymy tego, jak się funkcjonuje w grupie, jak się należy zachowywać przed meczem, w szkole, czyli nie tylko trenujemy, ale też kompleksowo wychowujemy młodych ludzi. Oni muszą wiedzieć, że życie profesjonalnego piłkarza nie opiera się tylko na trzech, czterech godzinach, które codziennie spędzają w klubie. Ważne jest także to, co robią poza nim. Piłkarzem jest się 24 godziny na dobę, więc trzeba dobrze planować każdy moment dnia, czyli, o której trzeba wstać z łóżka, żeby być wypoczętym, co jeść, jak odpoczywać, kiedy kłaść się spać. Właśnie tego uczymy w naszej Akademii. Świadomość piłkarza trzeba budować od najmłodszych lat. Kiedy zaczyna się poważna piłka? Tak na poważnie oni zaczynają trenować w momencie przejścia ze szkoły podstawowej do gimnazjum. Od czwartej klasy są powoli przygotowywani do profesjonalnego trenowania, a pod koniec podstawówki przechodzą selekcję do reprezentacji województwa dolnośląskiego i to już jest pierwszy etap poważnej piłki. Oni bardzo chcą grać, gdyby mogli nie schodziliby z boiska. Pełni energii chcą się uczyć, trenować i wychodzić na boisko. U nas mają doskonałe warunki do tego, świetną infrastrukturę sportową i rekreacyjną. Żadna akademia w Polsce nie ma takiej infrastruktury jak Zagłębie Lubin. Chłopcy od pierwszej klasy gimnazjum uczą się w klasach sportowych i trenują, mieszkają w internacie. Z nich selekcjonujemy tych, którzy dobrze rokują. To na nich stawiamy, więc ci najlepsi dostają najlepsze warunki. Trenują profesjonalnie, grają w reprezentacji województwa, niektórzy trafiają do reprezentacji Polski. Trenowaniu sprzyja nowoczesna baza: boiska i rozbudowane zaplecze. Mamy nowoczesne centrum treningowe takie jak nikt w Polsce. Osiem boisk pełnowymiarowych, w tym dwa sztuczne. Pięć z nich jest w pełni oświetlonych, więc zawodnicy mogą trenować bez względu na warunki pogodowe i porę roku. Do tego nowoczesne szatnie, prysznice, baza do odnowy biologicznej. Dostają stroje sportowe, mają opiekę trenerów i rehabilitantów na najwyższym poziomie. Co ważne, coraz więcej trenerów chce u nas pracować lub tylko przyjechać i podpatrzeć, jak to u nas jest zorganizowane. Akademia realizuje autorski trener treningowy. Poprzednim dyrektorem sportowym był Richard Grootscholten. W Akademii kontynuujemy dziś to, co budował przez ponad dwa lata. Ten doświadczony Holender, który stworzył w Lubinie autorski system szkolenia, nadzorował też rozbudowę infrastruktury i wypracował standardy organizacyjne wzorowane na najlepszych akademiach z zachodniej Europy. - Pamiętając przy tym o odniesieniu do polskich realiów. Dziś nadal współpracujemy z Richardem, by cały czas rozwijać nasz ośrodek. Nasi trenerzy ciągle się szkolą. Wyjeżdżamy do Holandii na staże, podglądamy i czerpiemy z dobrych rozwiązań. Mamy program dopasowany i wypracowany dla Zagłębia Lubin. Dążymy do tego, żeby jak najwięcej zawodników Akademii przechodziło do pierwszego zespołu. Kim może się pan pochwalić? Efekty pracy z młodzieżą w Lubinie są już widoczne. Mamy kilku naprawdę utalentowanych piłkarzy, którzy są na dobrej drodze do tego, aby odnieść sukces. W reprezentacjach młodzieżowych wyróżniają się piłkarze, tacy jak: Jarosław Jach i Krzysztof Piątek - oni zaczynają wychodzić na boisko w podstawowym składzie. Dziś można już powiedzieć, że są zapleczem pierwszej reprezentacji Zagłębia. Ich gra pokazuje, że stają się coraz mocniejszymi ogniwami pierwszego zespołu Zagłębia. Trzeci zawodnik, o którym warto wspomnieć, to Jarosław Kubicki. Chłopak wywalczył sobie miejsce w pierwszym zespole i w reprezentacji Polski. Sądzę, że o tej trójce będziemy coraz więcej słyszeć. Oni stanowią przykład dla młodych zawodników – pokazują, że ciężko pracując można dostać się do pierwszych zespołów reprezentacji młodzieżowych. (IKA) 17 ONKOLOGIA SPORT CHŁOPCY, KTÓRZY WIEDZĄ CZEGO CHCĄ Młodzi chłopcy chcą grać w piłkę. Szczególnie ci, którzy trafiają do Akademii. Powiem więcej, oni dużo poświęcają po to, żeby właśnie grać w piłkę: znajomości, bliskość rodziny, swój dom. Niektórzy przyjeżdżają z daleka, zostawiają dom 400 km za sobą. Karol Kikut trener Karol Kikut trener przygotowania fizycznego Młodej Ekstraklasy Lecha Poznań: W Akademii są małe 5-6 letnie dzieci, rodzice przywożą je na zajęcia 2-3 razy w tygodniu. W ich przypadku trudno mówić o trenowaniu to jest raczej zabawa, oswajanie z piłką, zajęcia ruchowe. Na stałe są z nami nastolatki, począwszy od pierwszej klasy gimnazjum aż do matury. Chłopcy trenują i uczą się równocześnie. Proces edukacji jest ściśle powiązany z treningami. Chłopcy uczą się w klasach sportowych - plan zajęć bezkolizyjnie łączy naukę z zajęciami sportowymi. Jak się pracuje z młodymi chłopcami? My mamy ten komfort, że pracujemy z chłopcami, którzy wiedzą, czego chcą. Skoro poświęcają swoje dotychczasowe życie, by do nas przyjechać, to nie po to, żeby sprawiać kłopoty wychowawcze. My trenerzy nie musimy ich namawiać do pracy, bo są bardzo zaangażowani w to, co robią, są skoncentrowani na pracy i ambitni. Dla mnie to wręcz przyjemna praca…niestety im niekiedy szkoła przeszkadzała. Chłopcy przychodzą głownie po to, żeby grać więc musimy ich mocno pilnować, aby wyniki w szkole były równie dobre jak na boisku. Kończą gimnazjum i co dalej? Po zakończeniu roku szkolnego dochodzi do pewnych przetasowań w drużynach, część chłopców zostaje w Akademii na kolejny sezon, niektórym sugerujemy wybranie innej drogi. Ci najzdolniejsi przechodzą do klas sportowych na poziomie liceum. Oni sami nie rezygnują, chcą grać, ich nic nie zniechęca. Ciężka praca to ich cale życie, codzienność, pasja, której oddają wszystko. To się zmienia gdy kończą liceum. Część z nich wybiera drogę taką jak ja – idą na studia. Ja sam jestem absolwentem Akademii, po jej ukończeniu zdecydowałem się na studia, po których wróciłem już jako trener. Trenują na miejscu, ale także na wyjazdach Na zgrupowania wyjeżdżają w lecie i zimą. Często zastępujemy typowe obozy wyjazdami 3 czy 4 - dniowymi na gry kontrolne z dobrymi przeciwnikami. Jeździmy do Niemiec a teraz np. w grudniu będziemy w Portugalii. W Polsce wyjeżdżamy do ośrodków w górach i nad Bałtykiem, bo chcemy im zmienić nieco otoczenie. Chłopcy przecież cały rok są w jednym miejscu, ich dzień to internat, szkoła oraz boisko, więc taki wyjazd to także integracja zespołu. Kto finansuje pobyt chłopców w Akademii? Klub pokrywa koszty ich pobytu we Wronkach, czyli: treningi, naukę i sprzęt sportowy. W wielu przypadkach zawodnicy są także na profesjonalnych kontraktach w drużynach i z tego tytułu otrzymują niewielkie stypendia. Ich dzień to m.in. dwie godziny na boisku, kolejne spędzają z fizjoterapeutą i dodatkowo trenują indywidualnie. 18 Patryk Wiśniewski Fizjoterapeuta Akademii Lech Poznań. Nie wszyscy młodzi zawodnicy oceniają wagę odnowy biologicznej, ale prędzej czy później każdy z nich trafia w ręce fizjoterapeuty. Ciężko pracujący organizm domaga się masażu i rehabilitacji w przypadku urazów. Bez tego trudno mówić o profesjonalnym uprawianiu sportu. Uprawianie sportu bez odnoszenia kontuzji jest raczej niemożliwe – taki po prostu jest sport. Wprawdzie nasi młodzi zawodnicy są otoczeni Patryk Wiśniewski profesjonalną opieką fizjoterapeutów fizjoterapeuta i lekarzy, ale np. urazy mechaniczne wynikające z tempa gry są częste m.in. skręcenia, obicia, otarcia naskórka. Po to, by było ich jak najmniej potrzebne jest dobre przygotowanie, polegające na odpowiednim podejściu do treningu. Chłopcy mają cały zestaw ćwiczeń zapobiegający kontuzjom, mają indywidualnie rozpisane ćwiczenia w zależności od tego, co trzeba u nich usprawnić, jakie partie mięśni wzmocnić - do tego dochodzi odpowiednia dieta. Co ważne, zawodnicy są pod stałą opieką dietetyczki. Zdarzają się poważne urazy np. stawów kolanowych, w obszarze kręgosłupa, które znacznie utrudniają osiągniecie zawodowego poziomu. Odnowa biologiczna jest ważna. Zawodnicy często skupiają się na samym trenowaniu zapominają, że regeneracja i odpoczynek są również elementem treningu. Jeśli jest taka potrzeba organizmu to dzień wolny poświęcony na zwykłe leniuchowanie jest czasami lepszy od treningu - można sobie pozwolić na odpoczynek bez poczucia winy. (PS) Dokończenie ze strony numer 2 Profilaktyka raka płuca to przede wszystkim… …nie palenie papierosów. Palenie to zdecydowanie najważniejszy czynnik ryzyka dotyczący rozwoju raka płuc. Na początku XX wieku rak płuc był rzadką chorobą. Wprowadzenie na rynek łatwo dostępnych, masowo produkowanych papierosów zmieniło ten stan rzeczy. Ponad 80 proc. raków płuc jest wynikiem palenia lub ekspozycji na biernie wdychany dym papierosowy. Ryzyko rozwoju tej choroby jest wprost proporcjonalne do ilości wypalanych papierosów – im dłużej dana osoba pali, im więcej paczek papierosów na dzień – tym większe jest ryzyko zachorowania. Po rzuceniu palenia jeszcze przed rozwojem raka, uszkodzona tkanka płucna stopniowo będzie się regenerować. W przypadku palaczy, którzy wypalali co najmniej paczkę papierosów dziennie, ryzyko zachorowania na raka płuca po 16 latach palenia – od zakończenia palenia nadal jest cztery razy większe niż u osób, które nigdy nie paliły. Palenie cygar lub fajki jest tak samo szkodliwe dla zdrowia jak palenie zwykłych papierosów. Wdychanie dymu papierosowego przez osobę niepalącą, przebywającą jedynie w obecności osoby palącej również zwiększa jej ryzyko zachorowania na raka płuc. Osoby pracujące w miejscach o dużym stężeniu dymu papierosowego również mogą częściej chorować na raka płuca. Wśród młodzieży popularne jest palenie tzw. fajek wodnych, ich producenci przekonują, że są one bezpieczniejsze od papierosów w związku z niższą zawartością palonego w nich tytoniu. Te zapewnienia są oczywiście nieprawdziwe. Ponadto wypalanie nawet niewielkich ilości tytoniu łatwo uzależnia i prowadzi w krótkim czasie do palenia papierosów. Nie nadużywanie alkoholu, zdrowy tryb życia, właściwe odżywianie (częste spożywanie warzyw i owoców) regularne wykonywanie badań RTG płuc oraz nie bagatelizowanie objawów to główne zalecenia dotyczące profilaktyki raka płuca. raka płuc są w grupie osób o podwyższonym ryzyku zachorowania. Ostatnie badania wykazały, że skłonność do zachorowania może być uwarunkowana nieprawidłowościami genetycznymi w obrębie szóstego chromosomu. U osób, u których je zaobserwowano rak rozwijał się częściej, nawet gdy osoby te paliły niewiele, lub były niepalące. Jaki jest przebieg leczenia w przypadku stwierdzenia nowotworu płuca? Wybór terapii zależy od rozległości i rodzaju nowotworu. Jeśli guz zostanie wykryty we wczesnym stadium, bez przerzutów – najczęściej usuwa się zajęty przez raka płat płuca. Ze względu na ryzyko nawrotu część chorych poddawana jest napromienianiu (radioterapii) po operacji. W Polsce zwykle wykrywa się raka płuca, gdy jest on w II / III stadium zaawansowania a więc guz jest na tyle duży, że pacjent już nie kwalifikuje się do zabiegu operacyjnego. Wtedy pozostaje chemio i radioterapia. W niektórych przypadkach operację poprzedza się chemioterapią, po to żeby guz się zmniejszył i można go było operować. (PS) Jaki wpływ na powstawanie tego nowotworu ma zanieczyszczenie powietrza? W niektórych miastach zanieczyszczenie powietrza w pewnym zakresie zwiększa liczbę przypadków raka płuc, jednak czynnik ten jest nieznaczny w porównaniu do takiego czynnika, jakim jest palenie papierosów. Uwarunkowania genetyczne? Rak płuc częściej rozwija się u osób, u których już wcześniej w rodzinie stwierdzono tą chorobę. Bracia, siostry i potomkowie chorych na 19 ONKOLOGIA ONKOLOGIA REHABILITACJA ONKOLOGICZNA W UZDROWISKU Czy pacjent z nowotworem płuca może być rehabilitowany w uzdrowisku? NFZ nie refunduje pobytu pacjentów onkologicznych w sanatorium Niestety bezpłatnie mogą do sanatorium przyjechać tylko kobiety po mastektomii, inni chorzy przyjeżdżają do uzdrowiska komercyjnie. Podczas dwutygodniowego pobytu pacjent onkologiczny ma u nas kartę VIP, która gwarantuje wstęp do wszystkich urządzeń sanatoryjnych, z których – jeśli tylko nie ma przeciwskazań lekarskich – może korzystać. Standard pobytu jest bardzo wysoki więc zainteresowanie z turnusu na turnus coraz większe. Zaczynają przyjeżdżać pacjenci z całej Polski, głównie z Wrocławia, z Zielonej Góry. Pomimo skierowania od lekarza pacjent jest ponownie badany przez onkologa po przyjeździe do sanatorium. Lekarze czuwają nad chorym przez cały czas trwania turnusu. To onkolog„rozpisuje”pacjentowi zabiegi na czas pobytu a chory ćwiczy przy pomocy i pod nadzorem wyszkolonych rehabilitantów. Z tej formy rehabilitacji skorzystało już ponad 80 pacjentów. Od 1 stycznia do dyspozycji pacjentów będzie 30 łóżek w wydzielonym skrzydle, sale terapeutyczne do zajęć z zakresu psycho i muzykoterapii. Ci, którzy już u nas byli są bardzo zadowoleni większość z nich chce przyjechać po raz kolejny. Dokończenie ze strony numer 3 (PS) Red.: Filia Radioterapii w Legnicy jest w strukturze organizacyjne DCO, dzięki temu pacjenci z tamtego regionu uzyskają dostęp do najlepszych specjalistów i najnowocześniejszych procedur terapeutycznych. Filia Radioterapii w Legnicy rozpoczęła swoją działalność pod koniec 2014 roku. W niedługim czasie powstanie Filia w Jeleniej Górze. Radioterapię budujemy według mapy potrzeb - jest to unikatowe rozwiązanie w kraju. Poza poprawą dostępności do promieniolecznictwa, gwarantujemy ujednolicony system diagnostyki i leczenia wg światowych standardów. Tego rodzaju organizacja zapewnia również korzystny wymiar ekonomiczny. Szpital uzdrowiskowy „Zameczek” Położony u podnóża Góry Parkowej, w samym sercu Parku Zdrojowego„Zameczek”urzeka i zachwyca wszystkich odwiedzających uzdrowisko Kudowa - Zdrój. Historia powstania tego sanatorium sięga XVIII wieku. Wtedy już pełniło ono rolę domu gościnnego dla kuracjuszy. Prace modernizacyjne, zakończone w 2008 roku przywróciły sanatorium dawny blask. Współczesny„Zameczek” proponuje swoim gościom eleganckie pokoje, przytulną jadalnię oraz kompleks rekreacyjny Słoneczne Termy , w tym basen wyposażony w system masaży podwodnych oraz strefę saun oraz komfortowe sale fitness ze sprzętem aerobowym. Na miejscu można również skorzystać z krioterapii w komorze kriogenicznej. FOT. Masaż wibracyjny aquavibron Dr n.med. Andrzej Kaiser Ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej Miedziowego Centrum Zdrowia w Lubinie: Pacjenci onkologiczni mają zdecydowanie utrudniony dostęp do rehabilitacji w uzdrowiskach. Ma to swoja genezę w XIX wiecznym poglądzie o tym jakoby zmiana klimatu pobudzała rozwój komórek nowotworowych. Najnowsze badania pokazują, że to nie prawda, ale przepisy i blokady w mentalności dr n. med. pozostały. Prowadzimy unikatowy Andrzej Kaiser w skali projekt rehabilitacji pacjentów onkologicznych. Nadzór merytoryczny nad tym unikatowym projektem pełni profesor Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej. Do szpitala uzdrowiskowego w Kudowie Zdroju przyjeżdżają chorzy ze wszystkimi rodzajami nowotworów – z rakiem płuca, żołądka, jelit. Pobyt w sanatorium jest szczególnie wskazany dla chorych na raka płuca. Gdy płuco jest amputowane lub zajęte przez nowotwór gimnastyka oddechowa likwiduje uczucie duszności, co znacznie podnosi komfort życia. Dzięki prowadzonej rehabilitacji oddechowej pacjent łatwiej oddycha. Do nas do Kudowy Zdroju przyjeżdżają pacjenci zdruzgotani psychicznie i fizycznie z powodu rozpoznania bądź przebytego leczenia, które jest przecież bardzo ciężkie. Im naprawdę potrzebna jest rehabilitacja ułatwiająca powrót do zdrowia i w miarę normalnego życia 20 Red.: Czy terapia łukowa jest dla każdego pacjenta? Nie każdy pacjent może być leczony przy zastosowaniu terapii łukowej, ale jeśli można ją podjąć to czas leczenia skraca się, o co najmniej dwie trzecie to bardzo ważne, gdyż całkowite unieruchomienie pacjenta na czas napromieniania jest bardzo trudne, a jednocześnie ważne przy tak precyzyjnym napromienianiu jakie stosujemy. A zatem krótki czas trwania seansu radioterapii, jest najlepszym sprzymierzeńcem trafnego celowania w nowotwór złośliwy. Seans w technice IMRT zwykle trwał ok. godziny, trudno wytrzymać tak długo w całkowitym bezruchu, Podobne kłopoty sprawia ruchomość oddechowa, powodująca zakłócenia obrazu, która pomaga zredukować bramkowanie oddechowe. Bramkowanie, to jakby pogoń promieni za guzem, który zmienia swoją lokalizację w trakcie oddychania i w ten sposób mógłby częściowo znaleźć się poza leczącym działaniem promieni - ma to miejsce szczególnie w leczeniu groźnego raka płuc. Obecnie wdrożyliśmy technikę 4D, która to daje sobie radę z ruchomością oddechową. dokładniejsze mamy dane o nowotworze, jego umiejscowieniu i rozmiarach, tym precyzyjniej możemy przygotować plan napromieniania. Zmniejszając obszar napromieniania, zmniejszamy wystąpienie objawów ubocznych ze strony tkanek zdrowych, które są w sąsiedztwie guza. Dzięki precyzji i skróceniu czasu napromieniania leczenie jest bezpieczniejsze z mniejszymi skutkami ubocznymi i bardziej komfortowe dla chorego. Musimy pamiętać, że to specjalista z zakresu radioterapii onkologicznej decyduje o rodzaju terapii. Pacjent zakwalifikowany do leczenia przechodzi szereg specjalistycznych badań, do których wykorzystujemy najnowocześniejsze, światowe technologie: tomografię komputerową, rezonans magnetyczny, PET CT, SPECT. Tak, więc, analiza informacji płynących z wszystkich wyników obrazowych badań, pozwala zaplanować leczenie, minimalizując ryzyko wystąpienia błędu geograficznego. Nie każdy ośrodek w Europie, a co dopiero w Polsce ma – tak jak my, czyli możliwość cyfrowego zapisu badań, który umożliwia fuzję wyników, gdyż wymaga to wysokospecjalistycznego a więc kosztownego wyposażenia placówki oraz doświadczonych specjalistów. Przygotowanie pacjenta do radioterapii, jest procesem bardzo złożonym i wymaga skupienia. Tym bardziej, że radioterapię u większości pacjentów można przeprowadzić jeden raz w życiu. Współczesna radioterapia rozszerzyła wskazania do leczenia wielu nowotworów dotychczas nieleczonych. Klasycznym tego przykładem są guzy niedostępne dla neurochirurga, np. guzy złośliwe mózgu, kiedy to wykorzystuje się radioterapię stereotaktyczną (radiochirurgię). Otworzyła też nowe szanse w uzyskiwaniu lepszych wyników wyleczenia. Dobrym przykładem tego ostatniego, jest rak prostaty, który wymaga wyższych dawek promieniowania niż stosowano dotąd. Wcześniej nie mogliśmy tego robić bez ryzyka uszkodzenia pęcherza moczowego i odbytnicy. Nowe nadzieje powstały dla chorych z nowotworami głowy, szyi i rakiem płuca, szczególnie tam, gdzie są wskazania do jednoczasowej chemio- i radioterapii. I wreszcie, radioterapia łukowa sprzężona z wysokospecjalistycznymi technikami leczenia, może być w wybranych przypadkach alternatywą leczenia chirurgicznego. (AM) Red.: W terapii łukowej seans napromieniania trwa tylko kilka minut. Lecznicza dawka promieni jest wycelowana dokładnie w zmiany nowotworowe bez naruszania sąsiednich zdrowych tkanek. Balansujemy na granicy milimetrów, nie możemy sobie pozwolić na centymetr błędu, wiec im 21 PSYCHOLOGIA ONKOLOGIA Dokończenie ze strony numer 4 Jakie jest znaczenie przekonania pacjenta do aktywnego udziału w rehabilitacji? Pacjent musi chcieć i mieć świadomość, że pracuje dla samego siebie. Fizjoterapeuta odpowiednio dobierze sposób prowadzenia i rodzaj zajęć, ale przecież, jeśli pacjent nie będzie miał przekonania do rehabilitacji, czyli wykona nawet poprawnie ćwiczenia, to bez większego zaangażowania efekt będzie mniejszy niż wtedy gdy pacjent wierzy w to co robi i chce ćwiczyć. W czasie naszych szkoleń przekonywaliśmy fizjoterapeutów do tego żeby nie bali się pacjentów chorych na nowotwory. Tak naprawdę takiej osoby boją się wszyscy. Na chorych po leczeniu onkologicznym patrzy się podejrzliwie tj. zwykłą chrypkę,„łamanie w kościach” od razu traktuje się jako możliwość nawrotu nowotworu. Także lekarze (nie onkolodzy) są dosyć ostrożni a fizjoterapeuci w wielu ośrodkach fizjoterapeutycznych, raczej unikają pacjentów po chorobie nowotworowej - tak na wszelki wypadek. Jak pan ocenia efekty rehabilitacji u pacjentów onkologicznych? To jest bardzo zróżnicowana grupa, bo i choroby nowotworowe są przeróżne. Jest jednak kilka wspólnych problemów wynikających z określonych metod leczenia radio, chemioterapii czy leczenia operacyjnego i są też specyficzne problemy dotyczące lokalizacji nowotworu. Najpopularniejszą i niepozostawiającą wątpliwości jest rehabilitacja kobiet chorych na raka piersi, co więcej kobiety zwykle bardzo dobrze współpracują z fizjoterapeutą. Większość chorych chce się leczyć, mniej pacjentów chce się rehabilitować. Przykładem tego jest nasze zaproszenie na rehabilitację skierowane do chorych na raka płuca. Na sto wysłanych zaproszeń odpowiedziało tylko 13 osób, czyli tylko 13 proc. wyraziło chęć rehabilitacji. To dosyć słaby odzew. Tymczasem wszyscy leczeni z powodu nowotworów powinni być rehabilitacją objęci i to taką kompleksową począwszy od sfery psychospołecznej poprzez medyczną do zawodowej. Rehabilitacja powinna zacząć się jeszcze przed leczeniem onkologicznym. Zalecenia europejskie, które w Polsce jeszcze nie obowiązują mówią, że przygotowanie do leczenia np. raka płuca polega także na ocenie wydolności fizycznej chorych. Badania bowiem wskazują, że ludzie o niskiej wydolności fizycznej są obarczeni większym ryzykiem powi- kłań pooperacyjnych i wyższą śmiertelnością pooperacyjną. Dlatego przygotowanie medyczne powinno iść w parze z przygotowaniem psychofizycznym. Taki powinien być standard postępowania w całej onkologii. Po operacji, gdy pacjent jest słaby i źle się czuje – trudno namówić go i przekonać do dalszej formy leczenia tj. rehabilitacji. Kontakt podjęty i zaufanie zdobyte przez fizjoterapeutę jeszcze przed leczeniem sprawia, że pacjent rozumie wagę rehabilitacji i aktywnie w niej uczestniczy. Oczywiście rehabilitacja rozpoczęta przed leczeniem musi być kontynuowana przez cały czas nawet po jej zakończeniu. Tym bardziej, że pobyt w szpitalu jest obecnie krótki i czasami pacjent ma wrażenie, że po wyjściu zostaje pozostawiony sam sobie. Jak już wspomniałem optymalnie byłoby, gdyby pacjent mógł po pobycie w szpitalu od razu wyjechać na rehabilitację do uzdrowiska. Trzytygodniowa dawka uderzeniowa rehabilitacji w sanatorium, później podtrzymywana w formie ambulatoryjnej, to dla chorych byłoby najlepsze rozwiązanie w przyjętym programie leczniczym. Dokończenie ze strony numer 5 Red.: To częsta sytuacja? Muszę przyznać, że całkowite wypieranie jest rzadkie, zwykle podejmowane jest leczenie. Najtrudniejsze do zaakceptowania przez chorych są nowotwory, które zmieniają wygląd, są widoczne na zewnątrz ciała np. na twarzy. Poza tym dają dodatkowe dolegliwości – chory nie może oddychać, jeść - bo jama ustna jest zajęta przez nowotwór. Tych chorych na ulicach nie widać, inni nie widzą ich cierpienia, a przecież oni są wśród nas, przyjeżdżają na leczenie. Red.: Jak rozmawiać, o czym rozmawiać? Najlepiej podążać za chorym. Nie pytać ciągle jak się czuje, bo niektórych to złości, więc mówią: a jak mam się czuć skoro jestem chory? Jeśli sam chce to zacznie mówić o swojej chorobie, wtedy słuchajmy, dajmy szansę mu opowiedzieć, wypłakać się. Dobra kondycja fizyczna pomaga w przejściu przez chorobę? Oczywiście, pacjent ma mniej powikłań, szybciej wraca do zdrowia, jest w lepszej kondycji psychicznej. Leczenie onkologiczne jest przecież wyczerpujące i zwykle wieloetapowe: jest zabieg operacyjny, radio i chemioterapia więc trzeba mieć sporo sił, by to wszystko dobrze znieść. Jaka jest rola aktywności w profilaktyce chorób nowotworowych? Wprawdzie coraz więcej ludzi zaczyna rekreacyjnie uprawiać sport, ale to jeszcze nie jest tak, jak być powinno, a przecież ruch to jest to, czego współczesnemu człowiekowi najbardziej brakuje. W ciągu XX wieku udział mięśni człowieka w wykonywaniu codziennych czynności zmniejszył się o 80 proc.- przyczynił się do tego siedzący tryb życia tj. przy komputerze, przed telewizorem, w samochodzie. Brak aktywności fizycznej to jeden z czynników ryzyka choroby nowotworowej. Zarówno w profilaktyce pierwotnej jak i wtórnej. Udowodniono związek niskiej aktywności fizycznej z rakiem jelita grubego. Ludzie aktywni fizycznie, aż o połowę mogą zmniejszyć ryzyko zachorowania na ten nowotwór. Przypuszczalny jest także związek aktywności fizycznej z rakiem piersi i prostaty. Warto ćwiczyć po to, żeby zmniejszyć ryzyko zachorowania a gdy do tego dojdzie warto ćwiczyć, żeby zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby, by po leczeniu szybciej wrócić do aktywnego życia, do pracy, do rodziny. (IKA) Red.: Kiedyś unikano informowania pacjenta o diagnozie. Dzisiaj chorzy mają świadomość nowotworu, bardzo rzadkie są przypadki, gdy pacjent nie wie, na co cierpi. Dlatego niektórzy przygotowują się do odejścia, wykonują gesty pożegnania, niekiedy nawet wybierają strój do trumny. Bardzo „trzymają” się życia, gdy odchodząc zostawiają nieletnie dzieci lub wtedy, gdy rodzina „nie daje im zgody” na odejście, gdy każe walczyć dalej pomimo tego, że cierpienie jest silne, że chory jest w bardzo złym stanie. Red.: Czy rodzina powinna rozmawiać z chorym o śmierci? W psychologii nie ma, że ktoś coś musi czy powinien. Wszystko zależy od relacji z chorym. Pacjent nie chce cały czas mówić o swojej chorobie, płakać, użalać się nad sobą, chce proces odchodzenia wykorzystać tak jak to czuje i ważne jest, aby mu to ułatwić, pozwolić na to. Wszyscy przeżywają silne emocje i wszyscy bardzo chcą rozmawiać, ale nie zawsze o chorobie. Dlatego jeśli mamy wątpliwości czy pytać, czy zatelefonować - to lepiej zadzwonić i zapytać czy chory chce naszych odwiedzin. Bywa, że nie życzy ich sobie – to normalne. Pacjenci krępują się, bo źle wyglądają, bo są słabi, mają trudności w oddychaniu, męczą ich wizyty i rozmowy nawet członków bliskiej rodziny. Należy uszanować, jeśli mówią, że potrzebują spokoju. Nie ma przepisu. Rozmowa, odwiedziny to jest zawsze 22 indywidualna potrzeba chorego. Pacjent, gdy ktoś przychodzi, zmusza się do tego żeby usiąść a to go wyczerpuje, dlatego ja, gdy przychodzę do chorego proszę żeby przyjął wygodną pozycję. Zapewniam, że warto telefonować, rozmawiać choćby z rodziną, bo wtedy chory wie, że się nim interesujemy a on tego potrzebuje. Red: Czy chorzy chcą kontaktu z psychologiem? Różnie. Nie wiedzą, co psycholog może im zaoferować. Myślą, że gdy przychodzi psycholog a po nim ksiądz to już z nim jest bardzo źle. Mam pacjentkę, która ma 88 lat, poprosiła o jedną konsultację, a spotykałyśmy się przez rok, rozmawiałyśmy o wszystkim, ona sama mówiła o śmierci, o przemijaniu – pacjentka nadal żyje i jest pod opieką swojej córki. Najważniejsze jest po prostu być. Być uważnym na to, co chory do nas mówi, jakie gesty wykonuje, wychodzić mu naprzeciw. Obserwować, ale też nie bać się emocji chorego, wziąć za rękę, przytulić. I dawać prawo do nadziei. Pięknie ilustruje to sentencja: „Żyj! powiedziała nadzieja do życia – Bez Ciebie nie mogę – odparło cicho życie”. Nadzieja zmienia się wraz z chorowaniem. Na początku chory myśli, że wyzdrowieje. Potem ma nadzieję, że nie będzie cierpieć, następnie, że nie odejdzie samotnie. Nadzieja ewoluuje, ale jest zawsze. Nadzieja to podstawa. Nie wolno nigdy jej choremu odbierać - to bardzo ważne. Jeśli pacjent decyduje się na dodatkowe leczenie, które daje mu nadzieję a nie jest ono przeszkodą do leczenia podstawowego – to trzeba mu na to pozwolić. Nadzieję choremu trzeba dawać nawet w ostatnich momentach życia. (IKA) 23 KUCHNIA KUCHNIA SMACZNA KUCHNIA W UZDROWISKACH Jest nie tylko zdrowo, ale smacznie i elegancko. Kurorty należące do Polskiej Grupy Uzdrowisk wprowadziły nową jakość kulinarną – posiłki dostosowane specjalnie do potrzeb i stanu zdrowia kuracjuszy, które przygotowywane są pod okiem szefa kuchni. Bo liczą się nie tylko składniki odżywcze i odpowiednia liczba kalorii, ale także ekologiczne produkty i atrakcyjne serwowanie dań zgodnie ze standardami restauracyjnymi. Michała Koszyckiego kuchnia pasjonowała od najmłodszych lat, ale na poważnie związał się zawodem kucharza w wieku 16 lat, kiedy rozpoczął staż u włoskiego szefa kuchni Peppe Zollo. Pobyt we Włoszech, światowej stolicy dobrej kuchni, pozwolił Michałowi na wypracowanie swojego własnego stylu. Według niego, kluczem dobrego jedzenia są dwa aspekty: - Z jednej strony są to umiejętności kulinarne, które nabywa się poprzez praktykę i doświadczenie. Pełną sprawność i – co najważniejsze w pracy w restauracji, bo szybkość w połączeniu z dobrym planowaniem osiąga się tylko przez lata spędzone w kuchni. Z drugiej strony, kluczem jest właściwe połączenie koniecznie świeżych, a najlepiej regionalnych produktów – mówi Michał Koszycki. Te dwie zasady kierowały jego kulinarną karierą i pozwoliły wreszcie na wypracowanie autorskiej filozofii gotowania restauracyjnego. Dowodem jej uznania było zwycięstwo w konkursie kulinarnym, organizowanym przez TVP, które otworzyło 22-letniemu wówczas młodemu kucharzowi drogę do świata kulinariów. Kolejnym punktem był udział w programie stażowym w atelier Amaro, jedynej polskiej restauracji odznaczonej prestiżową gwiazdką Michelin. W trakcie stażu nauczył się otwartości i kreatywności, która pozwala na wydobycie z polskiej kuchni jej ukrytego potencjału. Doświadczył też, jak ważna jest jakość samych składników, a co się z tym wiąże, miejsce ich pochodzenia. - Po wygraniu konkursu w TVP, którego dość ciekawym tematem przewodnim było „zdrowe danie z makaronu”, a następnie po odbytym stażu w atelier Amaro, zacząłem szczególny nacisk kłaść na pochodzenie produktów, z których przyrządzam dania. Zdecydowaną większość składników gromadzę w swojej kuchni sam. Jedną z moich pasji jest wyszukiwanie i odwiedzanie małych gospodarstw rolnych albo rodzinnych straganów, co daje mi pewność, że kupowane produkty są świeże, naturalne i najwyższej jakości. Inaczej smakuje danie naturalne, niż te przyrządzone ze składników z masowego „laboratorium” – dodaje Michał Koszycki. Kuracjusze Polskiej Grupy Uzdrowisk, po wizycie wstępnej z lekarzem balneologii, otrzymują konsultację dietetyczną tj. zbilansowaną dietę dostosowaną do rodzaju ich dolegliwości i masy ciała. Co ważne, obecnie w jadłospisie kuracjuszy ważne są nie tylko aspekty dietetyczne i zdrowotne, ale i sposób serwowania dań. W efekcie, uzdrowiskowi kucharze poszerzają dotychczasowe menu i receptury, a to poprawia komfort pobytu kuracjuszy i pozwala zaprezentować Polską Grupę Uzdrowisk w nowej kulinarnej odsłonie. Kuchnie Polskiej Grupy Uzdrowisk przyjęły w swoje progi Michała Koszyckiego. Uczeń włoskiego szefa kuchni Peppe Zullo i Wojciecha Amaro, który w wieku 22 lat zwyciężył konkurs kulinarny organizowany przez TVP, zdecydował się doskonalić swój fach w kuchni uzdrowiskowej, a jednocześnie zrewolucjonizować filozofię żywienia uzdrowiskowego. - Cieszy mnie fakt, że będziemy doskonalić uzdrowiskowe receptury gotowania. Według mnie, sukces w kuracji można osiągnąć dbając o organizm z zewnątrz i wewnątrz – to znaczy, korzystając z za- 24 biegów na bazie surowców naturalnych, ale i jedząc odpowiednio przygotowane dania na bazie naturalnych składników. Tym samym liczę na to, że wspólnie zaszczepimy w gościach Polskiej Grupy Uzdrowisk, dążenie do czerpania radości ze zdrowego jedzenia – mówi Michał Koszycki, Szef Kuchni Polskiej Grupy Uzdrowisk. Dieta ma być dostosowana specjalnie do potrzeb zdrowotnych każdego gościa i uzupełniona m.in. o produkty regionalne z niewielkich gospodarstw. Co więcej, jak zapowiada kucharz, bardzo ważne będzie podanie posiłku na talerzu w estetyczny, ale przede wszystkim apetyczny sposób. - Sekret tkwi w szczególe – kilka nowych przypraw czy drobnych dodatków, plus sam sposób podania mogą oznaczać prawdziwą kuchenną zmianę. Chcemy uniknąć stereotypu sanatoryjnej kuchni polskiej, która nie kojarzy się najlepiej i choć jadłospis ustalają wykwalifikowani dietetycy, daniom brakuje „tego czegoś”. Polska kuchnia bardzo otworzyła się na nowości i nie chodzi tu o zagraniczne składniki, ale nasze rodzime, wykorzystane w pomysłowy sposób i doprawione mniej konwencjonalnie – dodaje Michał Koszycki, Szef Kuchni Polskiej Grupy Uzdrowisk. Praca dla Polskiej Grupy Uzdrowisk jest kolejnym z realizowanych przez niego projektów kulinarnych. Większość czasu przypadnie na warsztaty z uzdrowiskowymi kucharzami, aby udoskonalać i poszerzać dotychczasowe receptury gotowania. Zadanie jest o tyle odpowiedzialne, że w grę wchodzi nie tylko smak, estetyka podania i dobrej jakości składniki, ale wymagania ze strony dietetyków. Kuracja balneologiczna może być w pełni efektywna tylko w połączeniu z indywidualnie dobraną dietą na bazie naturalnych składników, dlatego czerpanie z doświadczeń Michała Koszyckiego wprowadzi do kuchni Polskiej Grupy Uzdrowisk dodatkowy smak zdrowia. Na co dzień Michał Koszycki współpracuje z siecią kawiarni i restauracji BOHEMA zlokalizowanych w najpiękniejszych polskich zdrojach: Polanicy, Cieplicach, Szczawnie i Świeradowie, gdzie przygotowuje dania z rodzimych produktów, prezentując tradycyjną kuchnię polską i zagraniczną. BOHEMA to miejsce, które z całą pewnością urzeka w uzdrowiskowym klimacie, bo m.in. kultywuje filozofię „slow food”, czyli umiejętność znajdowania radości w jedzeniu bez pośpiechu, w celebrowaniu chwili, w znajdowaniu przyjemności w smakach. www.restauracja-bohema.pl więcej przepisów na: https://www.facebook.com/restauracja.cafe.bohema Makaron razowy ze świeżą dynią, selerem naciowym, suszonymi pomidorami i glazurowanym kurczakiem 80 g razowego makaronu spaghetti 50 g świeżej dyni 30 g selera naciowego 2 suszone pomidory garść rukoli 50 ml wywaru warzywnego 150 ml soku ze świeżej pomarańczy 10 g miodu 120 g piersi z kurczaka olej z pestek winogron sól i świeżo mielony pieprz Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie (woda powinna być słona jak woda morska). Dynię kroimy w kostkę, seler naciowy obieramy i kroimy w plasterki, a pomidory suszone kroimy w paseczki. W garnku redukujemy 150 ml soku z pomarańczy do połowy objętości. Doprawiamy miodem i odstawiamy. Pierś z kurczaka oczyszczamy, doprawiamy solą i pieprzem - smażymy na niewielkiej ilości oleju z pestek winogron. Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i podsmażamy wszystkie warzywa oprócz rukoli. Wlewamy bulion i czekamy, aż odrobinę się zredukuje. Wrzucamy makaron i rukolę, mieszamy i doprawiamy. Pierś z kurczaka wkładamy do garnka z glazurą i „obtaczamy” go w niej. Na talerz wykładamy makaron, na niego kładziemy pierś z kurczaka. Całość dekorujemy świeżą pietruszką i siekanymi liśćmi selera. Polędwiczki wieprzowe z grzybami i kaszą gryczaną niepaloną 150 g polędwicy wieprzowej kilka marynowanych kurek 100 g kaszy gryczanej niepalonej 50 g kurek 50 g podgrzybków (mogą być mrożone, lub zamiennie boczniaki bądź pieczarki) pół cebuli szalotki 50 ml bulionu grzybowego 2 łyżki słodkiej śmietany odrobina startego parmezanu olej z pestek winogron sól i pieprz Kaszę gotujemy w osolonej wodzie i studzimy. W rondelku rozgrzewamy odrobinę oleju i przesmażamy pokrojoną w kostkę szalotkę. Jak cebula się zeszkli dodajemy pokrojone oczyszczone grzyby i lekko je przesmażamy. Dodajemy kaszę gryczaną i bulion, podgrzewamy na dość dużym ogniu, aż do momentu prawie całkowitego odparowania bulionu. Dodajemy śmietanę i parmezan, doprawiamy solą i pieprzem, podgrzewamy do momentu aż „sos” z kaszą zgęstnieje. Polędwiczkę doprawiamy pieprzem i obsmażamy na mocnym ogniu z każdej strony. Polędwiczki wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni C na 8 minut. Jeżeli uznamy, że potrzebuje jeszcze „chwili”, bo jest niedosmażone, to zostawiamy ją w wyłączonym piekarniku jeszcze przez chwilę. Polędwiczki po upieczeniu odstawiamy na 2-3 min., żeby soki w niej zawarte dobrze rozeszły się w mięsie. Następnie kroimy ją na plastry i doprawiamy solą. Na talerz wykładamy kaszę, a na nią pokrojoną polędwicę. Dekorujemy świeżym rozmarynem i marynowanymi kurkami. (oprac .red.) 25 ZIMOWE WAKACJE NAUKA BAŁTYK ZIMĄ TO JEST TO! TAJEMNICE SREBRA Spacery na zaśnieżonej nadbałtyckiej plaży? Dlaczego nie! Bałtyk jest niezwykle piękny właśnie w czasie zimy. Śnieg i zimno, urokliwe pejzaże czyż to nie brzmi zachęcająco? Puste plaże, cisza, spokój i potężna dawka zdrowych pierwiastków we wdychanym powietrzu to poważny powód, dla którego warto odwiedzić nasze morze o tej porze roku. Wyjazd nad morze to przecież jedna z metod leczenia niedoboru jodu w organizmie. Największe ilości tego cennego pierwiastka znajdują się w wodzie morskiej. Zimą, gdy wieje mocny wiatr wtedy właśnie stężenie jodu jest największe. W czystym, zimnym powietrzu, znajdują się również inne, ważne dla organizmu pierwiastki, czyli magnez, wapń i brom. Dzięki tym pierwiastkom można pozbyć się wielu nieprzyjemnych dolegliwości, z którymi każdy z nas się zmaga. Wyjazd nad morze w tym okresie zalecany jest przede wszystkim alergikom, gdyż morskie powietrze pozbawione jest zanieczyszczeń. Dodatkową atrakcją zimowego pobytu nad morzem jest to, że właśnie wtedy Bałtyk wyrzuca największe ilości brył bursztynu. Srebro koloidalne skutecznie chroni przed wirusami, szkodliwymi bakteriami jak również grzybami. Już starożytni Egipcjanie, Persowie, Grecy, Rzymianie a nawet Chińczycy wykorzystywali je w celach leczniczych, między innymi do detoksykacji rtęci z organizmu, czy po prostu jako lekarstwo na kaszel. W XIV wieku srebro było używane w formie maści, która łagodziła objawy świerzbu, hemoroidów oraz wspomagała metabolizm. W XIX wieku srebro stało się przedmiotem wielu badań, które potwierdziły jego działanie antybakteryjne. Ludzie od zawsze kochali ten metal. Dziś handlują nim na giełdach - kiedyś potężne statki wypchane tym pierwiastkiem przemierzały oceany, żeby dotrzeć do skarbców królów. Pogoń za srebrem konkwistadorów została nawet uwieczniona w nazwie kraju papieża Franciszka i Messiego. Słowo “Argentyna” pochodzi od łacińskiego argentum, czyli srebro. Jak działa morski klimat? O korzystnym wpływie morskiego klimatu na zdrowie decyduje tzw. aerozol morski. Kiedy fale uderzają o brzeg, drobinki słonej wody pozostają w powietrzu i powstaje tak zwany aerozol solankowy. W tym tkwi tajemnica dobroczynnego morskiego powietrza. Łyk takiego powietrza działa na drogi oddechowe jak dobroczynny balsam. A„solankowy aerozol” nawilża śluzówkę dróg oddechowych i stymuluje produkcję śluzu, który pomaga w usuwaniu zanieczyszczeń. Poza tym wyjazd nad morze wiąże się ze zmianą klimatu, która jest szczególnym bodźcem dla organizmu i zmusza go do przystosowania się do nowych warunków, a tym samym do bardziej energicznego działania. Zimowy pobyt nad morzem to także łagodzenie stanów zapalnych. Nie tylko spacery… Zimą nie musimy ograniczać się tylko do spacerów brzegiem morza. To pora roku, która sprzyja uprawianiu wszelkiego rodzaju sportów zimowych, takich jak narty biegowe czy nordic walking. Zima to dobry czas na zwiedzanie pomorskich zabytków: pałacyków i dworków, które pamiętają czasy Jana III Sobieskim czy Krzyżaków. Niektóre z nich zostały przekształcone w hotele i restauracje. Można zatem przy okazji dobrze zjeść. Kolejny pomysł na zimowe spędzanie czasu to kulig, saneczkowanie czy jazda konna po plaży w zapierającej dech scenerii. Zimowy sztorm to niezapomniane przeżycie - niesamowity widok zalewających plaże fal, pełne białych bałwanów na długo pozostają w pamięci. Miłośnicy sportów także nad Bałtykiem znajdą miejsca do rekreacji. To propozycja dla tych, którzy nie czują się na nartach zbyt pewnie – łagodne wzniesienia i nadmorskie trasy biegowe to propozycja idealna dla początkujących. O tej porze roku nie ma nad Bałtykiem wprawdzie tłumu turystów, nie ma także tak wielkiego wyboru, jeśli chodzi o nocleg czy restauracje, bowiem wiele z nich jest otwartych tylko w sezonie letnim. Warto więc skorzystać z oferty sprawdzonych ośrodków takich jak Medical SPA w Świnoujściu, który organizuje zimowe ferie dla rodzin z dziećmi. Atrakcji wiele a ceny pobytu zimą są o bardziej przyjazne niż w sezonie. Można zatem w dobrej cenie skorzystać z pobytu w miejscu o wysokim standardzie oraz z zabiegów leczniczych, które po spacerze zaśnieżoną plażą rozgrzeją i zrelaksują. (AK) Srebro ze względu na unikatowe właściwości fizyczne stosowane jest w jubilerstwie, przemyśle elektronicznym, elektrotechnicznym, a także w medycynie, optyce, energetyce, motoryzacji i wielu innych. Srebro to metal szlachetny o srebrzystobiałej barwie i silnym połysku. Jest pierwiastkiem chemicznym o symbolu Ag, który pochodzi od łacińskiej nazwy srebra – argentum. Stosowana w starożytności łacińska nazwa srebra to luna, czyli księżyc, co podkreślało podobieństwo metalu do świetlistej tarczy księżyca. Srebro w przyrodzie występuje w stanie wolnym a także w minerałach, najczęściej w postaci samodzielnych kryształów. Ag posiada zróżnicowany skład chemiczny i praktycznie nie występuje w czystej postaci, a najczęściej w związkach razem z rudami miedzi, złota, ołowiu i cynku. Gdy myślimy o srebrze często pierwsza rzecz, jaka przychodzi nam do głowy to mennictwo. Nie bez kozery. Właśnie z tego metalu produkowano pierwsze monety. Najstarsza jaką odnaleźli archeologowie ma ponad 2700 lat, jest zrobiona z elektrum (stop złota i srebra) i pochodzi z Efezu, starożytnego miasta znajdującego się w dzisiejszej Turcji. Wszystko zaczęło się od srebrnych greckich drachm, które mieszkańcy Hellady spopularyzowali w całym basenie Morza Śródziemnego i dalej, wzdłuż szlaków - handlowych i wypraw wojennych. Srebrne monety towarzyszyły Grekom przez całe życie a nawet po ich śmierci. Obole bite także z tego szlachetnego metalu kładziono zmarłym w usta, aby po drugiej stronie mogli nimi opłacić Charona - przewoźnika dusz po rzece Styks. Ten piękny i rzadki metal jako składnik monet powoli został wyparty przez tańsze zamienniki. Dziś już rzadko możemy znaleźć będące w normalnym obiegu srebrne monety, chociaż tradycja nie ginie i wciąż dzięki mennicom na całym świecie możemy podziwiać kolekcjonerskie sztuki. Chociaż istnieją wyjątki - Narodowy Bank Szwajcarski wciąż przyjmuje nawet dziewiętnastowieczne srebrne monety zgodnie z ich nominałem. Oczywiście wartość kolekcjonerska tych monet a nawet samego metalu jest wyższa. Biżuteria Srebro jest wyjątkowo traktowane, jako metal “unisex” i noszone także przez mężczyzn - szczególnie w formie obrączek. Czemu jednak srebro jest popularnym materiałem do tworzenia ozdób? Po pierwsze - jest proste w obróbce. Po drugie - nie jest tak łatwo reaktywne na powietrzu jak inne metale. Po trzecie - starożytni, którzy zaczynali wydobywać srebro mogli zauważyć jego właściwości zdrowotne. Zdrowie Srebro to nie tylko sztabki, kolekcjonerskie monety i biżuteria. Metal ten ma wiele praktycznych zastosowań. Posiada chociażby właściwości antybakteryjne, szczególnie w formie koloidalnej zwanej po polsku kolargolem (silnie rozdrobnione srebro z białkiem lub żelatyną). Dlatego jony srebra bywają składnikiem antyperspirantów. Srebro koloidalne to surowiec farmaceutyczny, na bazie którego sporządza się leki wykorzystywane przede wszystkim w okulistyce i dermatologii. Nie należy go 26 mylić z dostępnym w aptece suplementem diety, który powszechnie uważa się za lek na niemalże wszystkie dolegliwości. Srebro koloidalne posiada właściwości bakerio- grzybo- i wirusobójcze, dlatego w XIX i na początku XX wieku, czyli w czasach, kiedy nie było jeszcze antybiotyków, wykorzystywano je w leczeniu licznych schorzeń, których przyczynami były chorobotwórcze drobnoustroje. Obecnie srebro koloidalne jest stosowane tylko zewnętrznie, głównie w okulistyce, przy leczeniu początkowej fazy ostrego, bakteryjnego zapalenia spojówek. Na bazie srebra są sporządzane specjalne krople i maści do oczu. Srebro koloidalne jest używane także jako środek ściągający do stosowania miejscowego. Jednak obecnie rzadko opracowuje się leki dermatologiczne na bazie tej substancji. Przemysł Aż 44% wydobycia srebra jest przeznaczane dla przemysłu. Oprócz elektroniki i fotografii, srebro wykorzystuje się także m.in. w gabinetach dentystycznych czy przy produkcji elektrowni słonecznych. Może ono służyć także do tzw. “zasiewania chmur”, czyli kontrolowania opadów poprzez rozpylanie jodku srebra z samolotu. Pod ziemią Srebro wydobywa się najczęściej w klasycznych podziemnych kopalniach. Zazwyczaj jest “produktem ubocznym”przy wydobyciu miedzi, występuje też w związkach takich jak na przykład argentyt (siarczek srebra Ag2S), ale odnajdziemy go także w wersji niemal czystej znanej jako srebro rodzime (na obrazku w tle). W Polsce najobfitsze pokłady srebra znajdują się na Dolnym i Górnym Śląsku. Historia wydobycia z płytkich pokładów na tych terenach cennego kruszcu na pewno jest starsza od powstania w 753 r pne. Co ciekawe, pierwszym dokumentem, który zawiera informacje o srebrze jest bulla papieża Innocentego II (datowana na 1136 r), w której znajdujemy wzmiankę o wydobyciu srebra w okolicach Bytomia (w tle zabytkowa kopalnia srebra w Tarnowskich Górach). Natomiast spółka KGHM Polska Miedź w roku 2012 uzyskała tytuł największego producenta srebra na świecie z wynikiem 1274 ton (w tle kopalnia Lubin). Rzadko też chwalimy się tym, że to właśnie z Polski pochodzi około jedna trzecia srebra produkowanego w Europie. W 2013 roku pokonała nas tylko Rosja z wynikiem 1412 ton, Polska dostarczyła 1171 ton, a trzecia Szwecja zaledwie 337 ton. Natomiast większe pokłady srebra, których eksploatacja jest łatwiejsza ze względu na położenie złóż, zlokalizowane są poza Starym Kontynentem m.in. najwięcej obecnie srebra produkuje się w Ameryce Południowej – 7471 ton. Polskie srebro w zdecydowanej większości eksportujemy i najczęściej wykorzystujemy je w fotografice, przy produkcji ogniw fotowoltaicznych, elektronice czy sprzedajemy ten cenny metal na biżuterię głównie do Wielkiej Brytanii, Belgii czy Szwajcarii. Warto również wiedzieć, że wbrew pozorom sztabki srebra nie świecą jak w hollywoodzkich filmach, co nie oznacza, że ich wartość nie jest wysoka. (KR) 27 TWOJA URODA Z NASZEJ APTEKI SKÓRA KREM NA MRÓZ W ZIMIE Pielęgnacja skóry zimą to duże wyzwanie. Niska temperatura i mroźny wiatr często powodują podrażnienia skóry a przebywanie w ogrzewanych pomieszczeniach sprawia, że skóra staje się przesuszona, matowa, szara i nadwrażliwa. Zimą, niezależnie od rodzaju skóry trzeba ją odpowiednio zabezpieczyć zmieniając ulubione kosmetyki pielęgnacyjne i kremy do twarzy na takie, które uwzględnią szczególne potrzeby skóry w tym okresie, czyli nie tylko zabezpieczają, ale także pielęgnują i nawilżają. Bogusława Domicz kosmetolog Dlaczego skóra nie lubi zimy? Mgr Bogusława Domicz kosmetolog: Skóra zimą jest wystawiona i na mróz i na suche powietrze w pomieszczeniach. Wówczas skóra traci wilgoć prawie dwa razy szybciej niż latem, a zatem szybciej staje się szorstka, mało elastyczna i wrażliwa na dotyk. To jest wynik osłabienia jej naturalnych mechanizmów ochronnych, zwłaszcza osłony lipidowej naskórka. Brak dostatecznej ochrony może prowadzić do przemrożenia, a nawet odmrożenia wrażliwych partii skóry. Już stosunkowo łagodne przemarznięcia mogą spowodować popękanie naczynek krwionośnych. Dlatego zimą nasza skóra wymaga starannej pielęgnacji. Krok pierwszy to? Jak zawsze - oczyszczanie skóry, najlepiej preparatami bezalkoholowymi, bez mydła, które ją wysuszają. Wskazane są preparaty takie jak mleczka czy śmietanki kosmetyczne, a w przypadku cery tłustej również żele do twarzy. Oczyszczanie należy wykonywać zawsze zarówno rano jak i wieczorem, bez względu na to, czy miałyśmy makijaż czy nie. W ciągu dnia nasza skóra twarzy w zimowe dni narażona jest na silne i bezpośrednie działanie wiatru i mrozu. Zwróćmy uwagę, że twarz jest jedyną częścią naszego ciała, której nie osłaniamy zimą. A przecież jest o wiele uboższa w tkankę tłuszczową, która chroni nasze ciało przed zimnem. Dlatego tak ważne jest, aby oczyścić skórę, by mogła ona przyjąć i zaabsorbować jak najwięcej składników odżywczych i pielęgnacyjnych z kremów czy masek. Czy naprawdę musimy pamiętać o stosowaniu kremu ochronnego przed każdym wyjściem na zewnątrz? Tak, szczególnie gdy będziemy nieco dłużej przebywać na mrozie. Gdy wybieramy się na spacer czy narty, nasza skóra musi być zabezpieczona. Nie wolno zapominać o delikatnej skórze wokół oczu. Jest ona o wiele cieńsza, prawie całkowicie pozbawiona podściółki tłuszczowej. Znajdujące się tu naczynia krwionośne są cienkie i często dochodzi do zaburzenia krążenia. Rano należy stosować lekki krem półtłusty, który ochroni cienką i wrażliwą skórę wokół oczu przed mrozem i wiatrem. Stosowanie kremów na okolice oczu jest ważne jeszcze z jednego powodu - zimą słońce odbija się od śniegu i razi nas w oczy, co powoduje ich mrużenie. Jeśli więc nie mamy ze sobą okularów przeciwsłonecznych (a warto je nosić również zimą) dobrze jest pamiętać o kremie. 28 A co na noc? Skóra zimą potrzebuje zarówno nawilżenia i odżywienia. Warto więc stosować je zamiennie. U kobiety dojrzałej polecam raz w tygodniu aplikować na skórę twarzy i dekoltu ampułki regenerujące. Mają one silniejsze działanie niż krem, skóra lepiej absorbuje składniki zawarte w ampułkach, a zastosowane na noc wspomagają naturalny proces odnowy w czasie snu. Jeśli nieodpowiednio pielęgnujemy naszą skórę to robi się ona szorstka i nieprzyjemna w dotyku. Kiedy mróz jest zbyt mocny może dojść do przemrożenia skóry. Pierwszymi oznakami przemrożenia skóry jest jej zaczerwienienie, uczucie zimna, czasem pojawia się też nadwrażliwość na dotyk. Mogą pojawić się również niebieskawe plamy. Czasem z powodu zimna w skórze twarzy pękają naczynka krwionośne i tworzą charakterystyczne pajączki - przemrożenie mija po powrocie do dodatniej temperatury. Jednak to bardzo wysusza skórę, dlatego aby tego uniknąć stosujemy odpowiednie kremy takie jak ochronny do twarzy Lipo Intensive, który doskonale sprawdza się na każdej skórze. Jakie zabiegi warto właśnie zimą zrobić w gabinecie kosmetycznym? Osobiście polecam zabiegi, które poprawią nasz nastrój, warto zatem wybrać taki zabieg, który ma działanie rozgrzewające i jest wykonywany z użyciem olejków aromatycznych. Popularnością cieszą się zabiegi czekoladowe na twarz i ciało. Ten zabieg zaczyna się od peelingu, masażu, a potem na ciało nakładana jest rozpuszczona gorzka czekolada. Następnie ciało owijane jest folią, przykrywane ręcznikiem i kocem w celu utrzymania ciepła. Zabieg ten dostarcza skórze substancji zawartych w kakao, które regulują proces odkładania się tkanki tłuszczowej i wspomagają redukcję cellulitu. Kolejną nowością są zabiegi wykonywane przy użyciu cukru, migdałów i cynamonu. To prawdziwa uczta dla ciała i zmysłów. Zimą warto także skusić się na masaż ciała. W tej porze roku mamy znacznie mniej ruchu, więcej siedzimy i nasze mięśnie często są spięte. Masaż całego ciała wspaniale relaksuje, rozgrzewa mięśnie, rozluźnia ciało. Zimą szczególnie narażone na odmrożenia i podrażnienia są dłonie i stopy - polecam zabiegi parafinowe. Po peelingu i masażu na dłoń lub stopę nakłada się tzw. parafinową rękawicę czy skarpetę. Zabieg ten wykonuje się albo zanurzając dłoń w parafinie, bądź kosmetyczka nakłada ją pędzlem. Taką skarpetę owija się folią, zakłada się rękawicę frotte i po 20 minutach skóra jest gładka, elastyczna i doskonale nawilżona. (AK) Krem dobrze chroni skórę szczególnie narażoną na wystąpienie podrażnień i przesuszenia naskórka w wyniku zimowych, niekorzystnych czynników zewnętrznych takich jak mróz, wiatr oraz słońce. Specjalistyczna dermokosmetyczna receptura kremu oparta na wosku pszczelim i oleju z passiflory, tworzy na skórze barierę ochronną, zabezpieczającą ją przed wysuszeniem oraz negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Zastosowana w kremie alantoina, koi i łagodzi podrażnienia skóry, spowodowane działaniem niekorzystnych warunków atmosferycznych. Zaawansowana formuła kremu, wzbogacona o glicerynę nadaje właściwości odżywcze, poprawiając elastyczność i miękkość naskórka. Krem wykazuje właściwości rozjaśniające i zmniejszające zaczerwienienie skóry. Dzięki zawartości filtrów krem posiada działanie ochronne przeciw promieniowaniu UVA i UVB, co jest wręcz niezbędne, jeśli wybieramy się na zimowe wakacje na narty. Pamiętajmy, że na stoku słońce może boleśnie nas poparzyć. Zimą bardzo ostrożnie musimy podchodzić do preparatów nawilżających. Nie wolno ich nakładać przed wyjściem z domu na mróz. Uwrażliwiają bowiem one skórę na zimno, przez co łatwiej o jej uszkodzenie. Noc to czas, kiedy nasz organizm regeneruje się najszybciej. Dlatego przed położeniem się do łóżka warto zadbać o skórę i nieco ją wzmocnić. Warte polecenia są zarówno kremy nawilżające, jak i odżywcze. Te pierwsze chronią przed przesuszeniem, te drugie z kolei ułatwiają naprawę szkód wyrządzonych przez mróz - najlepiej stosować je na zmianę, co drugi dzień. (PS) 29 WIEŚCI ZE SPÓŁEK WYDARZENIA POLSKA GRUPA UZDROWISK PRACOWNICY UZDROWISK Polska Grupa Uzdrowisk (PGU), w skład której wchodzą Uzdrowisko Cieplice-Grupa PGU, Uzdrowisko Połczyn Grupa PGU, Uzdrowisko Świeradów-Czerniawa-Grupa PGU oraz Uzdrowiska Kłodzkie-Grupa PGU, za cały 2015 r. wykazała w obszarze lecznictwa uzdrowiskowego wyższy o 5 mln zł niż za 2014 r. zysk na poziomie EBITDA (zysk na działalności operacyjnej powiększony o amortyzację). W efekcie spółki uzdrowiskowe, znajdujące się w portfelu KGHM I FIZAN, osiągnęły ponad dwudziestoprocentową marżę na poziomie EBITDA na koniec 2015 r. Do udziału w kursie dokształcającym „Górnictwo Kopalin Uzdrowiskowych” zaproszeni zostali pracownicy spółek uzdrowiskowych. Celem szkolenia było podniesienie ich kompetencji zarządczych w zakresie wydobycia i eksploatacji złóż kopalin leczniczych. Ze względu na unikatowy charakter kopalin leczniczych oraz obowiązującą regulację prawną, która ściśle określa prowadzenie racjonalnej gospodarki wydobycia i eksploatacji tych złóż, kurs został przygotowany we współpracy z Politechniką Wrocławską, Wydziałem Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii, pod ścisłym kierownictwem merytorycznym prof. dr hab. inż. Wojciecha Ciężkowskiego. Program zajęć zawierał tematykę z zakresu geologii oraz hydrogeologii, jak również zagadnienia związane z warunkami i zasadami prowadzenia eksploatacji kopalin leczniczych oraz ich zastosowania z uwzględnieniem zasad prowadzenia przedsiębiorstw uzdrowiskowych. Tematyka kursu została podzielona na część teoretyczną oraz praktyczną, w której prezentowano działalność Uzdrowiskowych Zakładów Górniczych. Kurs był objęty patronatem honorowym Prezesa KGHM Polska Miedź SA Herberta Wirtha. PODNOSZĄ SWOJE KOMPETENCJE ODNOTOWUJE BARDZO DOBRE WYNIKI ZA 2015 R. FOT. Zameczek Kudowie - Zdroju Uzdrowisko Cieplice – Grupa PGU wśród nominowanych do Dolnośląskiego Gryfa Długoterminowa strategia rozwoju Grupy PGU przyjęta na początku 2015 r., dzisiaj przynosi wyraźne efekty w wynikach spółek uzdrowiskowych PGU. Jest to z jednej strony spowodowane przyjętą polityką inwestycyjną, która zakłada stałe podnoszenie standardu infrastruktury hotelowej i bazy zabiegowej, jak również polityki rozwoju związanej z rozszerzaniem kontraktów instytucjonalnych w ramach prewencji rentowej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i tegorocznych, efektywnych negocjacji w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Dodatkowo aktywnemu pozyskiwaniu klientów pełnopłatnych z rynku krajowego i zagranicznego, sprzyja rozwój nowych produktów, które realizowane są we współpracy z takimi placówkami medycznymi jak: Miedziowe Centrum Zdrowia SA tj. pobyty w zakresie rehabilitacji onkologicznej, rehabilitacji zaburzeń metabolicznych i otyłości, rehabilitacji kardiologicznej; we współpracy z Kliniką Okulistyczną Horni Pocernice, s.r.o. w Pradze – Czechy w zakresie pobytów okulistycznych – operacyjnego usunięcia zaćmy; czy we współpracy ze spółkami z Grupy Kapitałowej KGHM PM przy organizacji pobytów w ramach programu poprawy warunków pracy dla pracowników spółek i oddziałów KGHM, z którego skorzystały m.in. ZG Polkowice-Sieroszowice, ZG Lubin, ZG Rudna, KGHM ZANAM. a 300 miejsc noclegowych zyskało wyższy standard. W trakcie realizacji są kolejne trzy inwestycje, które powiększą bazę noclegową łącznie o 200 miejsc w Uzdrowisku Polanica i Uzdrowisko Połczyn. - Tak dobre wyniki Polskiej Grupy Uzdrowisk, jakie odnotowujemy oraz jakie prognozujemy, to efekt działań wykorzystujących synergię między spółkami Grupy PGU oraz korzyści z tego wynikające. Poprzez wykorzystanie efektów zarządzania wspólnymi obszarami tj. zakupami, finansami, płynnością, inwestycjami, zarządzaniem nieruchomościami, sprzedażą i obsługą klientów, jak również narzędziami związanymi ze wsparciem sprzedaży, możemy efektywniej gospodarować środkami, a tym samym zwiększać nakłady inwestycyjne – mówi Dariusz Komorowski, Dyrektor Finansowy PGU Ponadto, elastyczne podejście do oferty dla klientów komercyjnych w ramach potencjału zabiegowego, hotelowego i wellness&SPA, pozwoliło na pozyskanie gości z kilkudziesięciu krajów. W tym półroczu zostały zorganizowane dwie znaczące wizyty biur zagranicznych z krajów arabskich i Chin. W efekcie do Polskiej Grupy Uzdrowisk przyjechali już pierwsi goście z Emiratów Arabskich, a obecnie trwają rozmowy z touroperatorem chińskim, związane z podjęciem stałej współpracy w ramach kilkudniowych pobytów obejmujących zabiegi lecznicze i rehabilitacyjne. Co więcej, coraz wyższy poziom świadczonych usług jest efektem realizacji rocznego programu wdrożeniowego w zakresie standaryzacji obsługi klienta oraz pozostałych szkoleń podnoszących kompetencje kadry pracowniczej m.in. cykl szkoleń w zakresie realizacji rehabilitacji onkologicznej we współpracy z AWF Wrocław pod patronem prof. Marka Woźniewskiego, czy w zakresie efektywnego zarządzania eksploatacją kopalin leczniczych pod patronem prof. Wojciecha Ciężkowskiego z Politechniki Wrocławskiej. W efekcie, rentowność sprzedaży netto Grupy PGU za cały 2015 r. wzrośnie do 10,2% - to ponad czteroprocentowy wzrost w porównaniu do 2014 r. a dziesięciokrotny w stosunku do 2011 roku. Jest on efektem skutecznego pozycjonowania poziomu cen usług uzdrowiskowych na komercyjnym rynku. Odzwierciedleniem tego jest również wskaźnik przychodów ze sprzedaży pobytów klienta komercyjnego, który wzrósł do 33%. Ponadto, spółki uzdrowiskowe PGU zwiększyły bazę noclegową o 120 miejsc, 30 W zakresie poszerzania oferty dla klientów instytucjonalnych w Polskiej Grupie Uzdrowisk w połowie tego roku podpisany został trzyletni kontrakt w obszarze prewencji rentowej ZUS, dotyczący rehabilitacji narządu głosu w Kudowie-Zdroju. Wartość kontraktu opiewa na 3 mln zł, a dzięki niemu Uzdrowiska Kłodzkie stały się drugim ośrodkiem w Polsce, który realizuje tego typu świadczenia rehabilitacyjne. Zwiększona została również wartość kontraktów w Grupie PGU w takich profilach jak: narząd ruchu i psychosomatyka. - Jako Polska Grupa Uzdrowisk dużą uwagę przykładamy również do wymiany wiedzy i doświadczenia poprzez zaangażowanie i udział w kluczowych wydarzeniach branżowych, co zdecydowanie usprawnia obszar zarządzania projektami rozwojowymi, w tym m.in. poprzez przystępowanie do udziału w przetargach instytucjonalnych, w implementacji produktów komercyjnych m.in. w obszarze rehabilitacji onkologicznej, czy leczeniu otyłości – dodaje Dariusz Komorowski. Uzdrowisko Cieplice-Grupa PGU było jednym z nominowanych do Nagrody Gospodarczej Dolnośląski Gryf, która przyznawana jest już od 10 lat, jako prestiżowe wyróżnienie dla przedsiębiorców i samorządowców działających w regionie. Uzdrowisko Cieplice należące do Polskiej Grupy Uzdrowisk znalazło uznanie w kategorii „Nagrody za szczególne osiągnięcia w działalności na rzecz rozwoju Dolnego Śląska” - spośród 201 zgłoszeń konkursowych, laureatami zostały 24 firmy i samorządy. Dolny Śląsk, ze swoim ogromnym potencjałem turystycznym, również jeśli chodzi o potencjał leczniczy, zmienia się i rozwija. Uzdrowisko Cieplice także przeszło ogromną metamorfozę na przestrzeni lat, a jego rozkwit wiąże się z rozwojem całego regionu. Bo turystyka uzdrowiskowa rozwija się tylko przy harmonijnej współpracy prywatnych firm z instytucjami publicznymi, ze względu na wspólne cele. Goście Uzdrowiska Cieplice mogą w pełni cieszyć się z pobytu, dzięki infrastrukturze sportowej, świetnie utrzymanym szlakom czy organizowanym wydarzeniom kulturalnym w okolicy. Stąd bezpośrednio w naszym interesie leży zgodna współpraca na rzecz całego Dolnego Śląska. Robimy to nie od dziś, dlatego cieszymy się, że nasza praca została wyróżniona poprzez nominację do tej prestiżowej nagrody – mówi Maciej Markowski, I Wiceprezes Zarządu Uzdrowisk Kłodzkich-Grupa PGU. (oprac. red.) 31 POLECAMY KSIĄŻKI POLECAMY KSIĄŻKI Świąteczne aromaty O tym jak sprawić, by nad stołem unosił się aromat rodzinnych, szczęśliwych i spokojnych świąt można przeczytać w książce Julity Bator. Autorka zmienia nawyki żywieniowe Polaków. Pokazuje jak jeść bez chemii i nie zbankrutować. O swoich pomysłach na zdrowe jedzenie napisała książkę zatytułowaną „Zamień chemię na jedzenie”. Książka jest pełna prostych i praktycznych przepisów sprawdzonych na własnej rodzinie. Autorka sądziła, że żadna dieta nie złagodzi skutków chorób jej dzieci. Wystarczyła jednak zmiana sposobu żywienia, by uciążliwe dolegliwości minęły. Teraz sama piecze bułki orkiszowe i przyrządza domowy jogurt bez chemicznych dodatków. Małymi krokami wprowadziła rewolucyjne zmiany i nie martwi się już antybiotykami ani wizytami u lekarzy. W księgarniach jest już kolejna pozycja Julity Bator „Święta bez chemii”. Ta książka pełna jest zdrowych przepisów na tradycyjne potrawy na Boże Narodzenie i inne święta. Julita Bator autorka 32 Teraz podpowiada, jak przygotować święta bez glutaminianu sodu i sztucznych barwników. Udowadnia, że można przyrządzić zdrowe świąteczne potrawy i że nie jest do tego potrzebna długa lista składników ani niekończące się godziny spędzone w kuchni. Co zrobić, by smak wigilijnej kolacji, wielkanocnego śniadania czy urodzinowego przyjęcia zapamiętać na zawsze i z radością co roku odtwarzać? Jak niewielkim nakładem czasu i kosztów zamienić czekoladowe cukierki na własnoręcznie lukrowane pierniczki, przygotować domowy barszcz z uszkami czy najlepszą lemoniadę? Julita Bator radzi, jak sprawić, by w domu unosił się aromat rodzinnych, szczęśliwych i spokojnych świąt, pachnących cynamonem i świeżo upieczonym mazurkiem. Jak podarować swoim bliskim to co najlepsze. Bez ulepszaczy! Julita Bator „Święta bez chemii” wydawnictwo Znak.