10 m.7 s. - Piotr Rokicki - scenariusz

Transkrypt

10 m.7 s. - Piotr Rokicki - scenariusz
10m.7s.
autor: Piotr Rokicki (dane osobowe na osobnej kartce)
1
FADE IN
Miasto. Późny ranek. Ruchliwa ulica.
Żółty tramwaj jedzie po torze równoległym do ulicy, bardzo
blisko samochodów. Siedzący w tramwaju chłopak wpatruje się w
twarze mijanych kierowców, którzy nerwowo uderzają rękoma w
kierownicę i trąbią. Stoją w korku.
Szczególnie uważnie chłopak obserwuje kierowcę w niebieskim
samochodzie, który zdejmuje okulary przeciwsłoneczne i rzuca
nimi przez otwarte okno w ścianę/karoserię jadącego obok
tramwaju. Okulary odbijają się od ściany i upadają zbite na
ulicę. Tramwaj odjeżdża, podczas gdy niebieski samochód i jego
kierowca dalej stoją w korku.
Tramwaj zatrzymuje się po 50 metrach przy przystanku. Chłopak
wysiada. Na plecach ma długą tubę, z której wystaje jakiś
papier. Chłopak podąża w kierunku przejścia dla pieszych.
Około 1000 metrów dalej, srebrny mercedes niezwykle szybko
przemyka przez skrzyżowanie. Kierowcą jest młody mężczyzna
ubrany w garnitur, co chwila spoglądający na swój srebrny,
cyfrowy zegarek.
Około 500 metrów od miejsca, w którym upadły okulary, idzie
się stary mężczyzna. Jest nieogolony, ubrany w stare, jaskrawe
dresy, mijani przechodnie obchodzą go szerokim łukiem.
Obszukuje stojący obok zielony kosz. Idący obok mężczyzna
słyszalnie rozmawia przez telefon:
Mężczyzna
… wyobraź sobie, 7 sekund i miałby brąz.7 sekund!
FADE OUT
FADE IN
Miasto. Późny ranek. Chodnik przed przejściem dla pieszych.
Chwilę później.
Chłopak czeka na przejściu dla pieszych, słucha muzyki i
patrzy przed siebie. Obok niego stoi dziewczyna. Chłopak
zauważa uśmiechającą się doń dziewczynę.
2
Chłopak
Cześć Domi ! Dawno cię nie widziałem …
Dominika
(wskazując na tubę na plecach chłopaka)
Hej! I ja ciebie też. Dostałeś się na tę architekturę, hę ?
Chłopak
(zmartwiony)
Taaa, udało się. Dzisiaj mam właśnie projekt na zaliczenie…
Będzie ciężko… A ty?
Dominika
Ja poszłam na turystykę. Fajny kierunek, nic się nie robi.
(z sarkazmem )
No, może czasami jeździmy zagranicę.
(śmieje się)
Chłopak
(leciutko przekrzywiając wargi)
Super.
(z poczuciem winy)
Słuchaj Domi, strasznie mi się śpieszy…
Dominika
Dobrze, przecież mamy czerwone! Pokaż mi lepiej ten swój
projekt. Zawsze ładnie rysowałeś…
Chłopak
(skromnie)
Ale to tylko konspekt… Tutaj bardziej liczy się rozplanowanie
niż rysunek, więc się nie starałem…
Dominika
(uśmiechnięta)
Pokazuj, nie gadaj.
3
Gdy chłopak wyjmuje projekt z tuby, obok stoi starsza kobieta
opierająca się o lasce. Głośno stęka, mówi do siebie. Zapala
się zielone światło. Przechodnie ruszają przez pasy. Chłopak
gestykuluje, rozmawiając z Dominiką o rysunku.
Starsza kobieta
(stęka)
Jezu, jeszcze 10 metrów…
Chłopak z Dominiką dopiero po chwili zauważają zielone
światło. Są już sami. Zielone światło zaczyna migać. Słychać 3
razy krótki ,przenikliwy ,dźwiękowy sygnał świateł. Dominika w
pośpiechu bierze chłopaka za rękę. W drugiej chłopak trzyma
projekt.
Dominika
(biegnąc)
Wiesz, ten pisk dla ślepych przypominał mi zawsze bicie serca!
FADE OUT
FADE IN
Miasto. Późny ranek. Pasy na przejściu dla pieszych.
Kierowca niebieskiego samochodu gwałtownie rusza przez
przejście dla pieszych. Oślepiony słońcem, które świeci mu w
oczy, nie zauważa chłopca i dziewczyny biegnących przez pasy.
Widzi ich w ostatniej chwili. Hamuje. Słychać uderzenie. W
górę leci projekt chłopaka. Po chwili widać chłopca i
dziewczynę leżących na pasach. Obok nich leży ubroczony krwią
projekt. Najazd kamery na tytuł projektu: [kawałek tekstu
zamazany krwią]ostatni [kawałek tekstu zamazany
krwią]est[kawałek tekstu zamazany krwią]. Słychać dźwiękowy
sygnał świateł. Trzy krótkie, przenikliwe dźwięki, które
zmieniają się w bicie serca.
Rzut z góry na ciała chłopaka i Dominiki. Kamera odjeżdża
coraz wyżej.
FADE OUT
4
FADE IN
Miasto.15 minut później. Chodnik nieopodal przejścia dla
pieszych.
Stary mężczyzna w jaskrawym dresie idzie wzdłuż ulicy. Nie
zwraca uwagi na tłum powstały 50 metrów dalej na przejściu dla
pieszych, na przejściu dla pieszych. Grzebiąc w kolejnym koszu
zauważa leżące na ulicy okulary przeciwsłoneczne wyrzucone
wcześniej przez kierowcę niebieskiego samochodu. Uśmiecha się
z tryumfem. Oczy mu się świecą. Tuż obok okularów
przeciwsłonecznych szybko jeżdżą samochody. Stary mężczyzna w
jaskrawym dresie podchodzi do okularów przeciwsłonecznych.
Tuż obok okularów przeciwsłonecznych i starego mężczyzny w
jaskrawym dresie przez telefon rozmawia kierowca mercedesa.
Kierowca mercedesa
Słuchaj, Tomek, weź coś wymyśl…
Tomek
Co ja mam wymyślać, człowieku ?!
Kierowca mercedesa
Nie wiem, nagadaj staremu, że coś, no nie wiem, że coś mi się
stało na przykład. K*****, proszę. Jak znowu się spóźnię, to
leżę, no k***** leżę.
Tomek
Twój problem, twój problem.
(słychać sygnał przerwanego połączenia)
Kierowca mercedesa ciska komórką o fotel pasażera samochodu.
Patrzy w lewo i widzi tuż obok swojego samochodu starego
mężczyznę w jaskrawym dresie. Kierowca mercedesa zauważa
karetkę pędzącą na sygnale w lusterku wstecznym. Stary
mężczyzna w jaskrawym dresie schyla się i wkłada okulary
przeciwsłoneczne na nos. Kierowca mercedesa puka w szybę,
krzyczy do starego mężczyzny w jaskrawym dresie. W tym
momencie mercedesa mija jednak z lewej strony karetka ,która
jedzie tuż przy krawężniku. Słychać uderzenie. Okulary
przeciwsłoneczne wypadają z ręki staremu mężczyźnie w
jaskrawym dresie. Zbliżenie na okulary przeciwsłoneczne. Po
ich szybkach powoli, niespiesznie, ścieka krew.
5
Wypadek widzi przez boczną szybę kierowca mercedesa. Jest
przerażony. Po chwili przytomnieje. Próbuje wyjść z samochodu,
ale nie może otworzyć drzwi, tak blisko zatrzymała się karetka
po zderzeniu z starym mężczyzną w jaskrawym dresie. Wychodzi
zatem przez drzwi pasażera. Podbiega do starego mężczyzny w
jaskrawym dresie. Zauważa ubroczone krwią okulary. Ogląda się
dookoła, czy nikt nie patrzy. Kierowca karetki jest
nieprzytomny. Kierowca mercedesa bierze więc okulary i wyciera
je o swoją śnieżnobiałą koszulę i krawat. Pociera również
twarz, po czym wsiada w pośpiechu do mercedesa i odjeżdża.
Patrzy na swój srebrny, cyfrowy zegarek. Na cyferblacie
11:59:53.
FADE OUT
FADE IN
Miasto. Popołudnie.
Kierowca mercedesa parkuje przy wysokim biurowcu. Po wyjściu z
samochodu, upewniwszy się wcześniej, że nikt nie patrzy, kopie
w karoserię samochodu. Karoseria jest lekko wgnieciona.
Wchodzi do budynku, szybko wbiega po schodach. Wchodzi przez
jedne, drugie drzwi.Za drugimi czeka na niego ubrany w
garnitur, podstarzały mężczyzna.
Podstarzały mężczyzna
(stanowczo)
Wylatu…
(zauważa krew na koszuli)
Jezu, co się stało?!
Kierowca mercedesa
(pokornie)
Panie dyrektorze, miałem wypadek…
Dyrektor
Widzę, widzę… jesteś cały?
Kierowca mercedesa
No cały, cały…
6
Dyrektor
A samochód?
Kierowca mercedesa
(po krótkim zastanowieniu)
W porządku. Tylko lekkie wgniecenie.
Dyrektor
No dobrze, w takim razie przepraszam.
Ale to ostatni jest raz ,jak się spóźniasz!
FADE OUT
FADE IN
Miasto. Wieczór. Parking przy wysokim biurowcu.
Kierowca mercedesa wsiada zadowolony do swojego samochodu.
Odpala silnik, włącza radio. Wyjeżdża z parkingu.
Spiker radiowy
Dzisiaj rano na przejściu dla pieszych przy ulicy Słonecznej
doszło do dwóch wypadków. Bilans to trzy ofiary śmiertelne,
dwoje ofiar już zidentyfikowano, ostatni człowiek tragicznie
zmarły jest póki co, niestety, anonimowy.
Kierowca mercedesa zmienia stację radiową. Z głośników słychać
wesołą muzykę.
FADE OUT
KONIEC
7

Podobne dokumenty