historia ruchu zuchowego i nie tylko
Transkrypt
historia ruchu zuchowego i nie tylko
Ściąga z historii powstawania ruchu zuchowego Pierwsze próby pracy z dziećmi podjęto przed pierwszą wojną światową. Tworzono wówczas zastępy "biszkoptów". Latem 1914r. Olga Małkowska utworzyła w Zakopanem gromadę żeńską "krasnoludków". W historii ZHP uważa się to za moment narodzin polskiego ruchu zuchowego dziewcząt. W 1917r. hm. Jan Mauersberg podjął próbę opracowania nowego systemu wychowania najmłodszych członków ZHP i zaproponował, by nazwać ich zuchami. Pomysły Mauersberga uporządkowała Bolesława Zienkowiczówna w książce pt. "Związek zuchów, czyli młodych harcerzy". W 1918 roku zaczęły powstawać pierwsze gromady Wilcząt w Polsce. Tworzyło je przede wszystkim harcerstwo męskie, korzystając z doświadczeń angielskiej organizacji. Organizowane były w miastach i skupiały chłopców w wieku 8 - 12 lat ze środowisk inteligenckich. Oficjalną odznaką przynależności do gromady była główka wilczka noszona na berecie. Ruch zuchowy żeński przejął inicjatywę opracowywania metodyki pracy gromad i w 1920r. W gromadzie "Szafirowych zuchów" z Włocławka powstał pomysł oznaczania stopni zuchowych srebrnymi gwiazdkami umieszczanymi nad górną kieszenią mundurka. Od 1922r. wprowadzono też słowa "obietnica" zamiast "przyrzeczenie", "zuch" zamiast "wilczek" oraz "gromada" zamiast "drużyna". W 1923r. ukazał się w przekładzie Tadeusza Strumiłły pierwszy tomik "Wilcząt" Roberta Baden-Powella, który został uznany za podstawowy podręcznik do pracy z zuchami. Jego drugą część "Sprawności wilczęce" wydano w 1928r. W wyniku prac prowadzonych w organizacji żeńskiej utworzono w głównej Kwaterze Żeńskiej Wydział Zuchów, który opracował nowe wytyczne programowe obowiązujące w całej organizacji, m.in. mające dziewięć punktów Prawo Zucha, programy 4 gwiazdek zuchowych oraz regulamin mundurowy dla zuchów. W 1927r. w organizacji żeńskiej było 45 gromad zuchowych, w męskiej zaś 7 drużyn wilcząt. W tymże roku pojawiła się też koncepcja przejęcia przez ruch zuchowy żeński gromad wilczęcych. Nie doszło do realizacji tego pomysłu ponieważ różnice w metodyce były zbyt duże. Na początku lat 30-tych tworzeniem nowej koncepcji pracy z zuchami zajął się hm. Aleksander Kamiński, wykorzystując poprzednie doświadczenia. W 1931r. na kursie wodzów gromad wprowadził zabawy o nowej tematyce, bliskiej dzieciom. Były one proste, odpowiadające ówczesnej rzeczywistości. Tak jak rok 1926 był przełomowy dla ruchu zuchowego dziewcząt, tak rok 1931 zadecydował o rozwoju gromad zuchowych chłopców. W 1932r. ukazała się jego książka pt. "Antek Cwaniak", drukowana poprzednio w "Na Tropie". Autor zawarł w niej główne założenia metodyki zuchowej. Książka ta w znaczący sposób wpłynęła na pracę zuchową Organizacji Harcerzy, stała się podręcznikiem - czytanką wodzów zuchowych. W tym roku liczba zuchów przekroczyła 25 tys. w 833 gromadach. Tak żywiołowy wzrost liczby zuchów spowodował konieczność intensywnego szkolenia kadry. W 1933r. ukazała się kolejna książka Aleksandra Kamińskiego - "Książka wodza zuchów" - podręcznik pracy z zuchami. W październiku 1933r. powstała pierwsza stała szkoła instruktorów zuchowych w Nierodzimiu. Szkoła ta w latach 1933-37 wychowała kilkuset instruktorów zuchowych. Ukazywały się dodatki zuchowe do pism harcerskich: w "Skaucie" - "Leśny Duszek" od 1934r.; w "Na Tropie" - "Na tropie Zuchów" od 1922r.. W 1937r. zostały one połączone w samodzielne pismo "Zuch" wydawane przez Zarząd Oddziału Lwowskiego ZHP. W latach 30-tych dokonywał się żywiołowy rozwój gromad zuchowych, w 1935r. było już 40 tys. zuchów i 16 tys. zuchen. Jednocześnie ujednolicano i ulepszano formy pracy. W styczniu 1935 ustalono cztero punktowe Prawo Zuchowe. W latach 30-tych do zuchów należały dzieci w wieku 8-11 lat. Odznaką Zuchową była głowa wilczka. Istniały 3 stopnie zuchowe - zuch 1, 2 lub 3 gwiazdki, oraz 25 sprawności zuchowych dla dziewcząt a 18 dla chłopców. Zawołaniem zuchów było "Czuj!". W 1938 było 31,4 tys. Zuchów i 15 tys. zuchen. W okresie II wojny światowej gromady zuchowe były organizowane na emigracji. W 1945r. Ruch zuchowy został odbudowany. W 1947r. w Organizacji Harcerzy było 808 gromad zuchowych, które liczyły 19,7 tys. zuchów. Opracowana przez Aleksandra Kamińskiego metoda zuchowa i dorobek ruchu z lat wcześniejszych stały się podstawą współczesnej metodyki zuchowej i pracy tej grupy wiekowej. Bibliografia: 1. Leon Dmytrowski "Trzy młodości ruchu zuchowego" 2."Leksykon Harcerstwa" Młodzieżowa Agencja Wydawnicza Wychowawcze, poznawcze, kształcące... Ci, którzy już są zaawansowani w pisaniu planów pracy, natknęli się już pewnie na tegoroczne wytyczne, jak te plany pisać. Nie widziałam wszystkich tych min, które zrobiliście, patrząc na rodzaje celów, które należy uwzględnić; ale widziałam minę jednej druhny. Mówiła mniej więcej: "A weźcie się wszyscy odczepcie! Nie dało się jeszcze wymyślniej?!" Jak kiedyś sama dostałam takie wytyczne, moja mina była pewnie podobna. Same te pojęcia do tej pory są dla mnie nie jasne i mylące. Jednak przy pisaniu planu pracy pomogły mi szerzej myśleć o tym, co mogą osiągnąć z zuchami, co warto uwzględnić w planach gromady. Dlatego chciałabym przybliżyć Wam ten podział. Kiedyś pisało się założenia wychowawcze i programowe. Wszystko, co chcieliśmy "wtłoczyć" w nasze pociechy znajdowało swoje miejsce w założeniach wychowawczych. Ile miejsca one zajmowały? Zwykle niewiele (w moich starych też); między 1/4 a 1/2 strony A4. Znajdowały się tam okrągłe, ogólnikowe zdania, które spokojnie można było przepisać z roku na rok takie same. Że zuchy będą koleżeńskie, że będziemy pracować nad ich zgraniem w gromadzie itd. Są to cele jak najbardziej właściwe, ale zwykle ogólne. Cele programowe są zazwyczaj jeszcze ogólniejsze. Rzadko wychodzą poza wyliczenie wszystkich proponowanych cykli sprawnościowych. O co chodzi w podziale celów na trzy grupy? O precyzję. Te cele, na których zależy nam w harcerstwie przede wszystkim to cele wychowawcze. Są to postawy, które chcemy wpoić naszym zuchom; założenia o tym, jak zuch powinien postępować. Przekazujemy naszym podopiecznym system wartości, oparty na Prawie Zucha. Ponieważ jesteśmy organizacją wychowawczą, to na te cele powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Ale przecież nie tylko postawy możemy przekazywać zuchom. Same wartości bez wiedzy i umiejętności, jak z nich korzystać, to ciągle mało. Dlatego poza celami wychowawczymi, powinniśmy stawiać w pracy gromady cele dydaktyczne. W 7GZDZ - Siedem Głównych Zadań Drużynowego Zuchów (nie wiem, czemu uznano, że są już niepotrzebne) był taki punkt: "pomagać zuchom poznawać prawdziwy świat". I o to chodzi! Cele dydaktyczne dzielą się na dwa rodzaje - cele poznawcze - przekazywanie wiedzy o świecie i cele kształcące uczenie praktycznych umiejętności. I tak, możemy mieć cel, by nasze zuchy były samodzielne. Jest to bez wątpienia cel wychowawczy. Ale żeby ten cel pełniej realizować, możemy chcieć, żeby wiedziały np. jak zrobić zakupy. Sama wiedza, o tym, co trzeba codziennie kupić, gdzie jest najbliższy targ, które produkty są zdrowe itd. To cel poznawczy - przekazanie wiedzy na ten temat. Umiejętność zrobienia zakupów, policzenia wydanej w sklepie reszty, przyrządzenie gotowego dania z kupionych produktów to cel kształcący. Te trzy rodzaje celów często się zazębiają. Gdy planujemy pracę wychowawczą z zuchami, dobrze by się zastanowić, jaka wiedza i jakie umiejętności przydadzą się w kształtowaniu cech charakteru. Nie poprzestawajmy na tym, że zuchy mają być koleżeńskie (cel wychowawczy). Żeby dobrze ten cel realizować, zaplanujmy takie zajęcia, by poznały różne emocje (cel poznawczy), nauczyły się rozpoznawać emocje, by umiały pocieszać, zrobić komuś prezent, pomóc w jakichś konkretnych czynnościach (cele kształcące). Jeśli mają być odpowiedzialne za swoich pupili i opiekować się zwierzętami (cele wychowawcze), muszą najpierw dowiedzieć się, jak się nimi zajmować, co jest ważne w opiece nad zwierzętami (cele poznawcze) i muszą się nauczyć, jak je karmić, czesać, sprzątać ich lokum (cele kształcące). Być może wygląda to dla Was jedynie jak łamigłówka, polegająca na rozpoznawaniu, który cel jak się nazywa. Ale moim zdaniem nie do końca tak jest. Jeśli mamy jeden z tych trzech celów, dobrze jest się zastanowić, jakie pozostałe cele możemy przy okazji zrealizować. Proponowane zajęcia są wtedy bardziej spójne. Łatwiej nam zauważyć, jaką postawę kształtujemy, ucząc konkretnych umiejętności. Dajemy dzieciakom narzędzia i wiedzę do tego, by realizowały przekazywane im postawy. Sami oceńcie, czy gra jest warta zachodu. Moim zdaniem jest. Dzięki takiemu podziałowi celów i zastanawianiu się nad każdą z ich kategorii, zyskujemy (ja zyskałam) większą świadomość w naszej pracy. Oczywiście osiągniemy też jakieś efekty nie zastanawiając nad tym wszystkim. Tak trochę przypadkiem. Możemy nawet przekazać naszym podopiecznym tą metodą bardzo potrzebne rzeczy. Ale czy będą się one dopełniały? Czy rzeczywiście wykształcimy pożądane cech charakteru, jeśli niechcący zapomnimy o tym, by dać zuchom potrzebne umiejętności? Czy nie szkoda czasu na przypadkowość? Proponuję spróbować i zobaczyć, ile dodatkowych rzeczy przyjdzie Wam do głowy przy takim podziale celów. Cele Wychowawcze Jak zuch powinien postępować? Cele dydaktyczne Poznawcze Co zuch powinien wiedzieć? Kształcące Co zuch powinien umieć? tworzenie systemu wartości zapamiętywanie i odtwarzanie wiadomości manipulowanie, samodzielne wykonywanie Przykłady: • • • • • jest spostrzegawczy jest odpowiedzialny szanuje przyrodę jest tolerancyjny mówi prawdę • • • • • zna szyfr "polityka renu" • • • • zna trzy chronione rośliny • zna podstawowe znaki drogowe wie, jaki ekwipunek zabrać na wycieczkę zna 3 piosenki zuchowe umie zachowywać się w teatrze umie nazywać emocje umie ułożyć swoje ubrania na półce umie zachowywać się w lesie umie ciekawie opowiadać Planowanie pracy kolonii zuchowej Kolonia zuchowa - cóż się pod tą nazwą chowa? ...Kolonia, jak pisał Aleksander Kamiński, to jakby trzydziestokrotnie zwiększona wycieczka. Kolonia to zapowiedź długich, tygodnie trwających, zabaw w Indian, Kosmonautów czy też Robinsonów. Kolonia jest kontynuacją rocznej pracy gromady. Aby stała się niezapomnianym przeżyciem zarówno dla zuchów, jak i dla Was, trzeba się do niej zawczasu dobrze przygotować, a zbieranie materiałów (tzw. worka z tworzywem, czyli pomysłów na zabawy, majsterki etc.) warto zacząć już dziś. Niedługo otrzymacie zobowiązujące terminy złożenia planów pracy kolonii, nie zaszkodzi, więc już teraz zabrać się do pracy. Przymierzając się do planowania kolonii należy odpowiedzieć sobie na następujące pytania: Dokąd pojedziemy? Kiedy i na jak długo? zwykle 21 dni? Z kim? Czy będzie to kolonia samodzielna jednej gromady w budynku czy też pod namiotami? Czy też pojedziecie z kilkoma innymi, zaprzyjaźnionymi gromadami? Ilu i jakich będziecie mieli uczestników kolonii? Oraz oczywiście, z jaką kadrą przyjdzie Wam współpracować. Te informacje powinny się znaleźć w pierwszym punkcie planu pracy kolonii, czyli w tzw. założeniach organizacyjnych kolonii. Następnie czeka Was niezwykły, choć trzeba przyznać przyjemny, wysiłek intelektualny związany ze stworzeniem i napisaniem programu kolonii (założenia programowe). Pisząc program kolonii pamiętajcie, że czeka Was wiele dni wspólnej zabawy z zuchami, zabawy, podczas której dzieci powinny zdobyć szereg nowych wiadomości i umiejętności, stać się dużo bardziej samodzielne, uczyć się norm życia społecznego. Z drugiej strony, jeśli naprawdę zależy Wam na zorganizowaniu i przeprowadzeniu wspaniałej kolonii trzeba liczyć się z faktem, że będzie to dla Was bardzo duży... wysiłek. Tak! Wysiłek fizyczny i psychiczny, przynoszący jednak wiele radości i satysfakcji. Dlatego też w dużej mierze to właśnie od dobrze napisanego programu będzie zależało Wasze i oczywiście zuchów samopoczucie na kolonii. Program kolonii powinien zawierać: 1. 2. 3. Zamierzenia (cele) wychowawcze, czyli jakie postawy będziecie chcieli w dzieciach kształtować, jakich uczyć umiejętności i jaką wiedzę przekazać. Przy określaniu celów wychowawczych powinniście bazować przede wszystkim na Prawie Zucha. Zamierzenia (cele) programowe - tu należy opisać krótko fabułę kolonii oraz podać cykle sprawnościowe realizowane w trakcie kolonii, a także wymienić sprawności indywidualne, które zuchy będą mogły zdobyć w trakcie kolonii. Obrzędowość: nazwa kolonii, nazwy gromad (szóstek), nazwy funkcji, piosenka, znaki kolonii: totem, flaga, kronika etc. Ważniejsze wydarzenia i imprezy na kolonii (trzeba pamiętać o ich skorelowaniu z imprezami innych uczestników wyjazdu np. obozów harcerskich). Z pewnością powinny się tu znaleźć: obrzędowe otwarcie i zamknięcie kolonii, olimpiada sportowa, festiwal kulturalny (nie tylko piosenki i pląsu, ale i teatru oraz form plastycznych), dzień odwiedzin rodziców (też trzeba na ten dzień przygotować zajęcia - jest to doskonała okazja na zareklamowanie gromady! Można tu zorganizować np. jarmark przedmiotów wykonanych przez zuchy), bieg gwiazdkowy. 5. Ważniejsze instytucje kolonijne (takie jak: biblioteka, poczta, kolonijny Krąg Rady, kącik sprawności indywidualnych). 6. Zasady współzawodnictwa gromad (szóstek). 7. Środki niezbędne przy realizacji programu: biblioteczka metodyczna, sprzęt sportowy i świetlicowy, materiały i przybory do majsterek i zajęć plastycznych, materiały biurowe, sprzęt np. audio - video. 8. Regulaminy obowiązujące na kolonii (oczywiście napisane w konwencji zgodnej z obrzędowością kolonii i w sposób zrozumiały dla dzieci np. w postaci krótkich wierszyków). 9. Rozkład dnia (j.w.). 10. Szczegółowy plan pracy kolonii (tabela) 4. Dzień kolonii Data Planowane imprezy/ cykle sprawnościowe przedpołudnie popołudnie Sprawności indywidualne wieczór 11. Cykle sprawnościowe (tabela) Temat zbiórki * Nazwa cyklu Najważniejsze zajęcia Najważniejsze sprawy Gawęda Sprawności indywidualne *Dzień kolonijny daje możliwość przeprowadzenia w zasadzie 3 zbiórek: przedpołudniowej, popołudniowej i wieczornej (kominek) 12. Obowiązki kadry kolonii. Aby program kolonii był atrakcyjny musicie przede wszystkim wymyślić nośną fabułę kolonii - pozwalającą na zawarcie w niej cykli sprawnościowych i imprez kolonijnych. Kolonie, w których uczestniczyłam były zwykle wyprawami po coś np.: ,,Ekspedycja w świat bajkowego profesora Anastazego", "Rejs na błękitnej chmurze po dobry pomysł, uśmiechy małe i duże"; lub też krainami gdzie zaistniała sytuacja, w której nieodzowna była pomoc zuchów np.: "Niespodziankodocja". Przy dobieraniu sprawności na kolonię powinniście: wyeliminować sprawności już zdobyte przez zuchy, przeanalizować warunki lokalizacyjne terenu, by wykorzystać je do świetnej zabawy, uwzględnić możliwości przygotowania kadry programowej do realizacji sprawności (wiedza, materiały do gawęd, piosenki i pląsy, gry, majsterki), uwzględnić zainteresowania zuchów, dobierać sprawności tak, aby fabuła kolonii tworzyła jedną całość - odpowiednie przejście jednej sprawności w drugą. Na zdobywanie sprawności należy przewidzieć 3-4 dni. Można także oprzeć fabułę kolonii na zdobywaniu jakiejś sprawności (np. Marynarz, Kosmonauta, Pan Kleks), a pozostałe będą w nią wplecione i podporządkowane. Jeśli chodzi o sprawności indywidualne to kolonia zuchowa jest doskonałym miejscem na ich zdobywanie. Może się to odbywać w dwojaki sposób: • • Każdy członek kadry programowej jest odpowiedzialny za kilka sprawności indywidualnych i do niego zgłaszają się wszystkie zuchy, chcące zdobywać dane sprawności Drużynowy prowadzi wszystkie sprawności indywidualne, które zdobywają zuchy tylko z jego gromady Wy zaś nie zapominajcie, że podczas kolonii możecie realizować zadania własnych prób na stopnie harcerskie i instruktorskie. Obrzędowość na kolonii Plany pracy już pewnie gotowe, ale może jeszcze parę rzeczy zostało do dopracowania. Dlatego przedstawiamy pomysły na elementy obrzędowe do wykorzystania na kolonii. Najistotniejsze elementy kolonijnej obrzędowości • • • • • • • • • • • • nazwa piosenka flaga totem kronika kolonii skarbiec kolonii kolonijna poczta bank kolonii lista spraw kolonijny Krąg Rady apel obrzędy: powitanie i pożegnanie dnia, piosenka kominkowa, kolonijne współzawodnictwo, hasło dnia ..........i kilka pomysłów na ich realizację Nazwy Wymyślenie nazw całej kolonii, gromad, szóstek wydaje się rzeczą oczywistą, lecz również pomieszczeniom kolonijnym można nadać obrzędowe nazwy np. podczas jednej z kolonii, w której przebywaliśmy w bajkowej krainie Niespodziankodocji jedliśmy posiłki w Stołówkowie, myliśmy zęby w Łazienkowie a zażywaliśmy kąpieli w Prysznicowie. Kronika kolonii Można zrobić nietypową kronikę naścienną w postaci dużych arkuszy szarego papieru, które systematycznie wiesza się w jakimś uczęszczanym miejscu np. obok stołówki. Każdego dnia zuchy z innej gromady bądź szóstki malują na tych arkuszach najważniejsze wydarzenia, w których uczestniczyły. Kolonijny Krąg Rady Jeśli w kolonii bierze udział kilka gromad, to warto oprócz codziennych KR poszczególnych gromad zorganizować posiedzenie wspólnego kręgu, w którym zasiądą komendant kolonii, po 1 przedstawicielu kadry gromady oraz szóstkowi i po 1 zuchu – przedstawicielu danej gromady. Podczas takiego Kręgu omawia się sprawy dotyczące organizacji całej kolonii np. począwszy od tych przyziemnych jak menu obiadowe a skończywszy na współzawodnictwie i planowaniu wspólnych imprez. Pobudka Budzenie zuchów raźnym okrzykiem: „pobudka!” nie wydaje się całkiem przyjemne. Zamiast tego proponuję budzenie dzieci ulubioną melodią odtwarzaną z kasety/ płyty lub też piosenką śpiewaną przez kadrę. Apel Zuchowy apel nie ma tak sztywnych formy jak harcerski. Powinien być również ujęty w konwencję pasującą do obrzędowości, dotyczy to także odczytywanego rozkazu. Bawiąc się w Akademię Pana Kleksa można na przykład rozkład zajęć na dany dzień wyciągać w postaci listu ze skrzyni podpisanej Sekrety Pan Kleksa. Pożegnanie dnia Aby dzieci uspokoiły się i wyciszyły przed ciszą nocną a kadra mogła otrzymać orientacyjną ocenę nastrojów jakie aktualnie panują na kolonii proponuje następujący obrzęd pożegnania dnia: zuchy i kadra (najlepiej jeśli wszyscy będą już przebrani w piżamy) stoją w kręgu. Na dany znak zuchy kolejno podchodzą do Wagi Nastrojów (duże szalki zrobione z pudełek, na jednej narysowana uśmiechnięta buzia na drugiej smutna) i zgodnie ze swoja oceną dnia umieszczają szyszkę w odpowiedniej szlace. Na koniec widać jaki nastrój w danym dniu dominował. Potem kadra mówi po jednym wersecie słowa wiersza: „Chyba już można iść spać – nic pewnie już się nie zdarzy, chyba już można się położyć – marzeń na jutro trzeba namarzyć; takie łóżko to taka fajna rzecz, dobry pomysł miałeś z tym łóżkiem, bo jeżeli chcesz sobie poprawić świat to wystarczy poprawić poduszkę”. Potem śpiewamy Słoneczko.... i zuchy grzecznie zasypiają, a kadra obmyśla przygotowuje dla nich moc atrakcji na następny dzień. Śpiewanie i zuchy Ostatnio trochę myślałem sobie o śpiewaniu i o zuchach. Dopiero uczę się zuchów, ale kiedyś sam nim byłem i od tamtej pory dużo się zmieniło. Jak byłem mały to śpiewaliśmy głównie „poważne” harcerskie piosenki (np. „Wieczorem” czy „Krajkę”). Nie traktowaliśmy śpiewu jako zabawy czy elementu ściśle powiązanego z tematyką zbiórki, tylko właśnie jako taki pomost do dorosłości (przynajmniej tak to wyglądało z mojego punktu widzenia). Teraz, gdy jestem już trochę większym chłopcem mam nowe przemyślenia dotyczące tej materii. Myślę, że piosenka jest ważnym orężem w pracy gromady!!! Może to być przede wszystkim świetna zabawa. Poza tym śpiewanie daje nam takie rzeczy, jak podkreślenie spójności gromady (serce rośnie jak się widzi zuchy wspólnie „drące gęby”). Piosenki świetnie nadają się do wprowadzenia w odpowiedni klimat, tematykę zajęć, mogą służyć do zmiany nastroju podopiecznych (np. na bardziej podniosły). Jest to forma pracy, która bardzo uatrakcyjnia naszą zbiórkę. „Muzykowanie” można wykorzystać do wyciszenia, bądź do wykrzyczenia się. Forma ta pozwala na poznawanie w ciekawy sposób wielu rzeczy, pobudza naszą wyobraźnie. Jak się do tego zabrać? Po pierwsze powinniśmy wyjść z założenia, że „śpiewać każdy może”. Nie należy za bardzo zwracać uwagi na artystyczne aspekty śpiewania. Najbardziej istotne jest to, aby śpiewali wszyscy i przy okazji wkładali w to dużo siebie. Myślę, że ważniejsze jest, aby zuchy miały dobrą zabawę ze śpiewania niż to czy piosenkę ładnie zaśpiewamy. Repertuar... Moim zdaniem nie jest za bardzo ważne, co się śpiewa. Śpiewać można wszystko. Po kursie, na którym miałem ostatnio przyjemność prowadzić zajęcia przekonałem się, że to prawda. Uczyliśmy się śpiewać jadłospisu ze szkolnej stołówki i było super. A teraz poważnie. Myślę, że nie powinny to być piosenki zbyt ambitne (patrz poezja śpiewana). Chodzi o to, że zuchy powinny w miarę rozumieć, co śpiewają. Jeżeli chodzi o harcerskie piosenki, to powinny być one z gatunku tych mniej „trudnych”. Najlepiej jak dana piosenka nie jest jakoś „z księżyca” tylko w jakiś sposób dzieci się mogą z nią zidentyfikować (poprzez związek z obrzędowością, sprawnością, porą roku miejscem, etc.). Jeżeli chodzi o zuchy to chyba najlepiej (choć nam chyba nie do końca o to chodzi) im wpadają im do głowy takie piosenki, które uważamy za „niecenzuralne” (patrz nie śpiewa się ich na mundurowych ogniskach). Byłbym za tym, aby piosenka była częścią integralną tego, co robimy (np. u nas w gromadzie podoba mi się to, że jak się bawimy w Kubusia Puchatka, to śpiewamy o Kubusiu, a jak w Gumisie to o Gumisiach. Nie jest tak, że śpiewamy na jednej zbiórce „biedronkę” a na drugiej „plastelinę”. Skąd brać piosenki? Poza śpiewnikami harcerskimi są jeszcze rożne zbiory z piosenkami dla dzieci. Można śpiewać również (tak jak my) jakiekolwiek fragmenty utworów czy coś powiązanego z tematem (np. „Tygrysek”, którego śpiewamy na zbiórkach, to fragment „Chatki Puchatka”). Myślę, że to świetny pomysł, aby szukać najpierw tekstu, który nam pasuje, a potem myśleć, jak go zaśpiewać. Świetną kopalnią tekstów jest internet. Wystarczy na przykład wpisać hasło „Kubuś” i mamy kilkadziesiąt stron gdzie można coś znaleźć, wykorzystać... Są też strony z zuchowymi piosenkami czy nawet mp3 zuchowe (znalazłem np.: http://www.zuchy.zhp.wlkp.pl) Melodia. Przede wszystkim ma być prosta, wpadająca w ucho, żywa. Zuchy nie „smucą”!!! Jak się samemu nie umie skomponować czegoś, to można zawsze podłożyć do tekstu melodie z jakiejś innej znanej piosenki. To naprawdę proste i do tego zachęcam. Jak uczyć piosenek? -nie każemy zuchom przepisywać tekstu i uczyć się go na pamięć; -musimy sami najpierw dobrze opanować piosenkę (tekst i melodię); -najlepiej uczyć na raty (powiedzmy, co zbiórkę zwrotka); -jeżeli sami nie mamy talentu muzycznego, to można np. uczyć z magnetofonu, albo też zaprosić na zbiórkę osobę grającą na czymś; -instrumenty, to dobra rzecz. Fajnym pomysłem jest „uinstrumentalnienie” gromady (są na świecie miliony różnych „przeszkadzajek”); Teraz technicznie jak uczyć? - powtarzając tekst – osoba prowadząca mówi głośno wers a zuchy powtarzają; -wieszając tekst na ścianie, lub wręczając każdemu kartkę z nim. (choć to bardziej harcerska metoda); -Zapisujemy tekst na tablicy i sukcesywnie zmazujemy jego fragmenty, a zuchy muszą zapamiętać, co było; -pokazując piosenkę, tzn. wymyślając do niej gesty (to bardzo fajne, jak zuchy poza śpiewem również pokazują, a już zwłaszcza jak robią to spontanicznie); -poprzez rebusy – słowa podajemy w formie rebusu; -śpiewanie na rożne sposoby: mruczenie, cicho-glośno, po francusku, jak dzidziusie, jak trole, i inne; -zabawa w głuchy telefon; -tworzenie historyjki obrazkowej do tekstu piosenki (np. jak śpiewamy o zwierzątkach to na nazwę danego zuchy pokazują jego rysunek); -recytacja tekstu z wyklaskiwaniem, wytupywaniem, pstrykaniem, itp.; -recytacja tekstu w bardzo wolnym lub bardzo szybkim tempie; -jakąś metoda jest też uczenie piosenek z kasety i śpiewania razem z kasetą; Piosenki można utrwalać poprzez: -zabawę w dyrygenta - dyrygent wskazuje szóstkę, która ma śpiewać, inne szóstki czekają na swoją kolej; -zabawę z piłką (jedna osoba stoi w środku koła i rzuca piłkę. Osoba, która ją złapie mówi np. jeden wers tekstu piosenki. Jeżeli nie potrafi może dać fanta); -bardzo ważne jest, aby piosenki utrwalać śpiewając je dosyć często; Oto przykładowe dwie piosenki, które śpiewamy u nas w gromadzie. Najpierw znaleźliśmy tekst w internecie, który nam pasował do tematyki zbiórek, a dopiero później szukaliśmy melodii. Zaczerpnęliśmy ją ze znanych harcerskich piosenek. Spróbujcie i Wy. Namiestnik się czepia... Ilekroć zbliża się czas oddawania planów pracy, słychać marudzenia i narzekania: „a po co ja mam to pisać?”, „przecież to bez sensu...”, „skąd mogę wiedzieć co będzie w przyszłym roku?”, „to tylko tak napisałem, żeby się w hufcu odczepili”, „zatwierdzanie planów to tylko osobiste widzimisię namiestnika”, „to nic nie daje drużynowym”. Zuchowcy mają o tyle „pod górkę”, że często zwykło się oddawać całe cykle ze zbiórkami rozpisanymi szczegółowo na cały rok. Nikt chyba nie będzie się upierał (ja też nie), że takie planowanie jest proste, łatwe i przyjemne, zwłaszcza gdy termin oddania wymusza na nas szybkość. Spróbujmy jednak pozbierać argumenty za tym, by plany spisywać i to spisywać na długo, oddając komuś do recenzji. Po co w ogóle planować? Znam parę osób, które mają dużo dobrych albo bardzo dobrych pomysłów na zbiórki. Wpadają na nie parę godzin przed spotkaniem z podopiecznymi. Wychodzą na tym z sukcesem - zbiórki się podobają, dzieciaki zadowolone. Dlaczego więc nie robić właśnie tak? Szybko, łatwo i bez zbędnych ceregieli! Po pierwsze dlatego, że - nie oszukujmy się - nie każdy tak potrafi. Trudno jest przygotować kolejne zbiórki w ostatniej chwili tak, by rzucały na kolana. Ile można mieć rocznie takich świetnych pomysłów godzinę przed zbiórką? 3, 5, 10? Zbiórek jest zwykle ponad trzydzieści, więc może warto pomyśleć zawczasu...? Po drugie, to nie o to chodzi, by zbiórka się podobała. Nie tylko o to! Podstawową rzeczą, jaką mamy robić jako instruktorzy, jest wychowywanie. Nie zapełnianie czasu wolnego ale wychowywanie. A to znaczy, ze poza dobrą zabawą, powinien być jeszcze cel dopasowany do dzieci, przydatny w ich życiu, rozwijający ich umiejętności, wiedzę, postawy. Oczywiście możesz chwilę przed zbiórką przypomnieć sobie, że „przecież one nie potrafią wiązać sznurówek!”. I nauczenie ich tej umiejętności to cel, który podejrzewam bez trudu osiągniesz na jednej zbiórce. Wymyślenie kilku ćwiczeń i zabaw ze sznurówkami do „turnieju sznurowadeł” spokojnie zaplanujesz w kilkanaście minut. Ale może warto pokusić się o bardziej dalekosiężne cele...? Może będziemy chcieli nauczyć ich podstaw angielskiego? Zrobić kolonię z dziećmi z zagranicy? (A kto nam broni?!). Jak się za to zabrać? Tego się nie da zrobić na jednej zbiórce. I nie wystarczy zaplanować na ten temat kilku spotkań od czasu do czasu. Elementy tego zadania podzielone na zbiórki powinny być sensownie ułożone. Muszą w przemyślany sposób występować jeden po drugim, wynikać z siebie. Niektóre z nich muszą poprzedzać pozostałe. Należy dobrać właściwe narzędzia do realizacji celu. I takie cele trzeba planować zdecydowanie wcześniej. Warto (być może ku zgrozie czytelników) planować pracę na kilka lat, biorąc pod uwagę, że dziecko spędzi w gromadzie 3-4 lata. Zaplanujmy od razu (oczywiście niezbyt szczegółowo ale możliwie konkretnie) co chcemy osiągnąć przez ten czas. Jeśli chcemy uczyć naszego zucha koleżeństwa, to może rok systematycznej pracy wystarczy, a w kolejnym będziemy mogli zająć się bardziej jego samodzielnością? To jak dobrać cele, to osobny problem. Błagam jednak - nie przepisujmy założeń wychowawczych bezmyślnie z zeszłorocznego planu! Plan służy więc rozsądnemu dopasowaniu narzędzi, zadań do celów, jakie chcemy zrealizować, rozkładając wszystko w czasie. Czemu jeszcze służy planowanie? Papier jest cierpliwy. Zapisane pomysły łatwiej poddać obiektywnej ocenie niż te, które pozostają ukryte w głowie. Gdy już je zapiszemy, możemy dokładnie przeanalizować wszelkie szczegóły - czy kolejność zbiórek ma logiczny sens; czy zadania pasują do pory roku; czy nie nakładają się na jakieś ważne uroczystości; czy zdążymy zrealizować całe duże zadanie w zamierzonym czasie; czy nie zaplanowaliśmy kilku bardzo podobnych zadań jedno po drugim. Często dopiero po spisaniu wychodzi na jaw, że nasz pomysł jest co prawda genialny, ale nie zmieści się na pojedynczej zbiórce albo potrzebujemy do jego realizacji przygotowania wcześniej dodatkowych materiałów i zbiórki wprowadzającej. Spisanie daje nam stwierdzić, czy to co chcemy zrobić ma sens i jest jasne. To łączy się z kolejnym „plusem” pisania planu i ściśle łączy się z osobą namiestnika. Kiedy już spiszemy nasze pomysły, możemy dać je komuś do przeczytania. Jeśli siedzimy parę dni bez przerwy nad jakimś cyklem sprawnościowym, możemy mieć (i często mamy) taki mętlik w głowie, że nie zauważamy najbardziej oczywistych rzeczy. Możemy nie zwrócić uwagi na jakieś niekonsekwencje, niespójności. Możemy też mieć ograniczony zasób pomysłów na zajęcia. Jeśli przedyskutujemy nasz plan z kimś, kto ma świeższe (przynajmniej od naszego) spojrzenie, z kimś bardziej obiektywnym (my już zdążyliśmy się przywiązać do naszego dzieła), być może ta osoba zwróci nam uwagę na błędy, podsunie nowe pomysły, doprecyzuje coś w naszej pracy. Może wskazać nam źródła gier i zabaw, których sami jeszcze nie znaleźliśmy. Może wskazać kogoś, kto miał już do czynienia z podobnym problemem, zdobywał tą samą sprawność i warto go zapytać o doświadczenia. I to jest, moim zdaniem, zasadniczy sens oddawania naszego planu komuś trzeciemu. Im więcej osób przeczyta to, co napisaliśmy, tym lepiej. I nie chodzi tu o bezsensowne czepianie się i ocenianie sztuka dla sztuki. Sprawdzenie od strony merytorycznej jest ważne (kuźnica nie jest formą pracy dla gromady); ale przede wszystkim chodzi o poznanie innego punktu widzenia. Ci, którym sprawdzałam plany pracy (szczególnie na kursach) wiedzą, że potrafię napisać maczkiem długie strony na temat planu, wcale nie wytykając błędów, tylko dzieląc się moimi przemyśleniami, doświadczeniami i pomysłami. Dawajcie plany do przeczytania innym. To się bardzo przydaje! Trzeba tylko pamiętać, że mamy prawo widzieć coś inaczej. Może te wątpliwości są zasadne? Warto rozważyć, czy cudzy punkt widzenia nie ma w sobie jakiejś prawdy. Jeśli ma - uwzględnijmy go; jeśli nie - uargumentujmy sensowność naszego rozwiązania. Kolejny powód pisania planów to wszelkie wypadki losowe. Może się zdarzyć, że z dnia na dzień okaże się, że nie możemy poprowadzić zbiórki. Ba, że w ogóle na jakiś czas jesteśmy wykluczeni z harcerskiego życia. „Wypadki chodzą po ludziach!” Co wtedy? Są przyboczni, ale czy są na tyle samodzielni? Zawieszamy pracę gromady? Nie ładnie...! Dzieciaki czekają przecież na zbiórki! Znajdujemy zastępcę na czas choroby? I liczymy na to, że coś wymyśli? A cóż on może wymyślić z dnia na dzień, często nie znając w ogóle naszych zuchów? Może nawet dzieciom się spodoba. Tylko czy będzie kontynuować naszą dotychczasową pracę? Czy to co wymyśli będzie pasowało potrzeb Jaśka i Zosi? Obawiam się, że (tak jak ze spontanicznym układaniem zbiórki „chwilę przed”), nie mając planu nasz drogi zastępca nie będzie realizować konkretnego celu potrzebnego dzieciakom. Dlatego na wszelki wypadek (nie chcę „krakać”, ale historia odnotowała już nie raz takie przypadki) przygotujmy plan po to, by osoba, której przyjdzie nas zastępować, wiedziała co ma robić. Im dłużej pisałam, tym więcej pomysłów przychodziło mi do głowy. Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto spisywać plan pracy. Tak to już jest, że albo mamy przybocznych, nad których instruktorskim rozwojem czuwamy; albo mieć ich będziemy; albo ktoś przyjdzie z prośbą o radę. Może się też zdarzyć, że zostanie nam powierzona rola kształceniowca na kursie, namiestnika, opiekuna gromady, czy redaktora gazetki namiestnictwa ;o). Wtedy dobrze jest, ucząc planowania, rozpisywania cyklu, wymyślania obrzędowości, czy nawet zasad dobrej zbiórki, dobrze jest pokazać przykład planu pracy. Dobrego planu, w którym będą cele, na ich podstawie zbudowany program pracy, dobrze wymyślone cykle, szczegółowo opisane gry itd. Jeśli mamy taki na swojej półce, to nawet jeśli kiepsko nam idzie tłumaczenie wszystkich szczegółów, możemy dać gotowy, dobrze napisany materiał, który poszerzy wiedzę naszych dużych podopiecznych. Jeśli te argumenty Was nie przekonały, poszukam następnych. Ale może po prostu Wam się nie chce i dlatego doszukujecie się w tym bezsensu...? Wyliczę jeszcze raz. Warto planować, bo: • • • • daje to możliwość stawiania w pracy gromady długoterminowych celów i dobierania do nich przemyślanych metod realizacji spisane pomysły łatwiej ocenić nam i innym konsultując zapisany plan możemy poznać doświadczenia innych instruktorów może nas zabraknąć a życie musi toczyć się dalej • będziemy mieć co pokazywać, jeśli przyjdzie nam uczyć planowania innych Rola gier i zabaw w rozwoju indywidualnym zucha do użytku wewnątrzorganizacyjnego Zabawy i gry wywierają wszechstronny wpływ dzięki temu, że: 1. 2. 3. 4. 5. 6. wprowadzają radosny nastrój i dobre samopoczucie, podnoszą stan zdrowotny, stwarzają najlepsze warunki dla czynnego wypoczynku, wzmagają ogólny rozwój, rozwijają sprawność fizyczną, wyrabiają dodatnie cechy charakteru, a w szczególności świadomą dyscyplinę i karność oraz umiejętność zespołowego współdziałania i współzawodnictwa. Zabawy i gry dobieramy w zależności od: 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. rozwoju uczestników, ich zainteresowań, możliwości terenowych, posiadanego sprzętu i urządzeń, warunków klimatycznych i atmosferycznych, potrzeb wychowawczych, aktualnych tematów cykli sprawnościowych. Drużynowy zuchów winien wypełnić lukę w wychowaniu, kształceniu człowieka w zakresie ćwiczenia orientacji zmysłów. Aleksander Kamiński Rozwijając spostrzegawczość, pogłębiając wrażliwość zmysłów wzbogacacie świat zucha Radość z bezpośredniego poznania zmysłami różnych odcieni kolorów, zadowolenie z umiejętności odróżniania dźwięków, głosów, tonów, szmerów, zdolność kojarzenia kształtów rzeczy z ich funkcją i przystosowaniem do praktyki życia codziennego, możność lepszego radzenia sobie w wielu okolicznościach życiowych, dzięki coraz to lepszej obserwacji i spostrzegawczości, niewątpliwie sprzyja kształtowaniu się dobrego samopoczucia zucha. W wyniku pogłębiającej się wrażliwości zmysłowej wzbogacacie przeżycia zuchów o dostrzegane coraz pełniej piękno przyrody, coraz lepiej odczuwany świat dźwięków, woni. Niewątpliwie system zuchowych ćwiczeń, zabaw i gier orientacyjnych przyczynia się do poprawy wyników wychowania humanistycznego, ale należy zwrócić uwagę, iż ważniejszą od formy zajęć jest tematyka, fabuła tych zajęć. Musicie pomóc dzieciom poznać świat! Umiejętnie organizując ćwiczenia orientacyjne, kierujcie uwagę zuchów na charakterystyczne cechy przedmiotów i zjawisk, wdrażajcie do obserwowania i spostrzegania rzeczywistego obrazu świata. Starajcie się w ciągu tych lat zabawy zucha w gromadzie wyrobić nawyk uważnej obserwacji nie tylko przedmiotów, ale zjawisk przyrodniczych i życia społecznego, najbliższego środowiska, w którym ludzie uczą się, zdobywają zawód, pracują, bawią się. Aby poznanie świata było jak najpełniejsze, stawiajcie zuchom do wykonania zadania na miarę bohaterów zabaw tematycznych (sprawnościowych); niech podobnie jak "Strażacy", "Kolejarze" reagują szybko i dokładnie, kiedy tego wymaga np. jak najwcześniejsze spostrzeżenie grożącego komuś niebezpieczeństwa, jak najsprawniejsze wykonanie obowiązku (podjętego dobrowolnie w zabawie). Zuchy poznają świat nie tylko dzięki spostrzeżeniom zmysłowym. "Otwarte oczy" stanowią bardzo istotny, lecz niewystarczający, warunek poznawania świata, albowiem dzieci nie poprzestają na informacji swoich zmysłów, lecz za ich pomocą szukają dla siebie, w typowej dla nich działalności, jaką jest zabawa tematyczna (zabawa "w coś" lub "kogoś"), prawdziwej, uwiarygodnionej przez bohaterów zabawy wiedzy o świecie. Fabuła współczesnych ćwiczeń orientacyjnych powinna opierać się na autentycznej wiedzy, z którą zuch przychodzi na zbiórkę i którą należy przekazywać we wszystkich formach zajęć zuchowych. Właśnie podczas ćwiczeń orientacyjnych macie wiele okazji, aby w sposób atrakcyjny "przemycić" tajemnice np. zawodowe "sekrety" górników, kosmonautów, lekarzy itp. Piękno, które rodzi piękno Doskonaląc umiejętność spostrzegania piękna w przyrodzie oraz w artystycznych dziełach ludzkich rąk, wyzwalajcie pragnienie uzewnętrznienia przeżytego wzruszenia w osobistej twórczości plastycznej, muzycznej, literackiej. Niech każdy objaw twórczości zucha będzie przez was dostrzeżony, uznany i poparty słowami zachęty do dalszej samodzielnej twórczości. Bawiąc wychowujemy Zuch biorący udział w ćwiczeniach musi wiedzieć, rozumieć, że jego współuczestnictwo w zabawie zobowiązuje do przestrzegania zasad regulaminu i nie wolno mu psuć zabawy, za którą tak wszyscy przepadają. Wychowawcze zadania ćwiczeń są nierozerwalnie związane z zadaniami sprawności, gwiazdek, Prawem Zucha i Obietnicą. Realizacja tych zadań zależy od stopnia opanowania zasad sprawnej organizacji zajęć zuchowych, a więc od mistrzowskiego stosowania zasad metodyki zuchowej. Dla zucha ważne jest to, aby dobrze, wesoło się bawić, a dla was, czy ta zabawa jest nie tylko wesoła, ale przede wszystkim mądra, kształcąca, wychowująca i przysposabiająca zucha do uznawania Prawa Zucha i Obietnicy jako wzorca swego postępowania. Zmysły są jakby oknami na świat! Poznanie świata przez zmysły jest szczególnym przywilejem dzieciństwa. Otaczajcie szczególną opieką dzieci z wadami wzroku, słuchu, mowy Zauważyliście pewnie, że niektóre dzieci nie rozróżniają dokładnie albo w ogóle barw, słabo reagują na cichy głos. Mogą to być objawy wrodzonej wady, albo skutki chwilowych zaburzeń. Leczeniem wad organów zmysłowych (receptorów) zajmują się lekarze specjaliści, ale może się zdarzyć, że wy będziecie jednymi z pierwszych, którzy w czasie ćwiczeń dostrzegą zucha z wadą np. słuchu wzroku, zmysłu równowagi. Postarajcie się wówczas, w sposób dyskretny, przekazać swoje spostrzeżenia rodzicom zucha. Zastanówcie się, czy potraficie bronić kalekie dzieci prze dokuczającymi im złośliwie kolegami? Ćwiczenia orientacyjne muszą być prowadzone systematycznie i odbywać się na każdej zbiórce. Ćwiczenie polega na powtarzaniu czynności w celu opanowania upragnionej umiejętności, przydatnej do wykonywania wiadomego zadania; usprawnienia sposobu działania; polepszenia efektów działania, dzięki nabytym doświadczeniom. Źródłem radości zuchów w ćwiczeniach są niewątpliwie coraz lepsze wyniki w spostrzeganiu coraz większej ilości cech przedmiotów, osób i obserwowanych zjawisk. Prawo do tej radości należy zapewnić wszystkim zuchom w gromadzie , dlatego powinno się powtarzać wielokrotnie to samo ćwiczenie, aby i ci "ze spóźnionym refleksem" mieli szansę dorównać najbystrzejszym. Niemal każda gra zawiera elementy ćwiczeń orientacyjnych, a zdobyte umiejętności wpływają w sposób decydujący na sprawny jej przebieg, utrzymanie karności i na swobodną atmosferę zabawy. Nie zapominajcie, że : Radość, beztroska, śmiech - to ogromne zalety ćwiczeń i gier. Zabawy orientacyjne, ze względu na fabułę i cele ćwiczeń, zaspokajają nie tylko zainteresowania i potrzeby psychiczne, umysłowe, fizyczne, społeczne, ale też wprowadzają zuchy w role społeczne, które odgrywają bohaterowie ich zabaw tematycznych. Gry orientacyjne - to zabawy, w których zuchy współzawodniczą w umiejętnościach opanowanych w uprzednio zorganizowanych ćwiczeniach. Zdaniem druha Marka Wardęckiego "To, co uzasadnia łączenie w jedną formę gier i ćwiczeń, to właśnie chęć zwycięstwa: w ćwiczeniach nad samym sobą, w grach - nad przeciwnikiem. Zarówno w grach, jak i ćwiczeniach występuje moment sprawdzenia się w zmaganiach z kolegą lub samym sobą." Celem współzawodnictwa w grach orientacyjnych jest: • • • • sprawdzenie, w jakim stopniu zuchy potrafią dokładnie i szybko spostrzegać i różnicować cechy obserwowanych przedmiotów, osób i zjawisk przyrodniczych, społecznych; ożywienie osobistych i zespołowych zainteresowań zuchów, osiąganiem coraz lepszych wyników ćwiczeń, zabaw orientacyjnych; kształtowanie społecznej postawy zuchów i umiejętności zgodnego współdziałania w zespole współzawodniczącym z innymi o zwycięstwo; wyzwalanie radości w czasie gry, w której wszyscy uczestnicy przestrzegają obowiązujących reguł bez względu na zajęte we współzawodnictwie miejsce. Dobrze zorganizowana gra wdraża zuchy do poszanowania regulaminu, zasad gry, bowiem przestrzegając ich, czują się bezpieczne, nie zagrożone przez samowolę, przemoc kolegów skłonnych do walki o zwycięstwo za wszelką cenę. Jeżeli do waszych starań wychowawczych dojdzie troska o przysposabianie zuchów do wykazywania inicjatywy, odpowiedzialności, odwagi, opanowania ducha przekory, gotowości obrony pokrzywdzonych oraz poszanowania przeciwników i okazywania partnerskiego stosunku do pokonanych, to należy uznać was za instruktorów, którzy nie tylko rozumieją, ale realizują w pełni zasady systemu zuchowego, którego podstawową formą wychowania są gry i zabawy. Właściwy przebieg gier i ćwiczeń na zbiórkach zależy od sposobu ich organizacji. Zajęcia muszą być zindywidualizowane, gdyż rozwój fizyczny nie u wszystkich dzieci jest jednakowy, nierzadko występują pod tym względem dość duże różnice. Przeplatanie, nawet na jednej zbiórce, ćwiczeń różnych typów będzie doskonałym urozmaiceniem zajęć. Jest rzeczą ważną wiedzieć, jaki ma być zuch. Jeśli zuchy i ich drużynowi będą mieli ciągle przed oczami obraz chłopca lub dziewczynki - wzoru - nie zgubią się w swych zabawach i pracy. Drużynowy będzie wtedy jak harcerz z dobrym kompasem. Łatwo potrafi z nawału ćwiczeń, gawęd, gier wytknąć dobry kierunek. Kompasem tym jest Prawo Zucha. Aleksander Kamiński, Książka Drużynowego Zuchów Zbiórki pierwszego miesiąca Zbiórki pierwszego miesiąca to szczególny czas w gromadzie zuchowej poświęcony wspólnemu rozważaniu Prawa Zucha. Rozważaniu - a więc nie tylko po prostu zapoznaniu nowo przybyłych do gromady z Prawem, lecz również przemyśleniu go na nowo przez zuchy, które już dawno złożyły Obietnicę. To czas, aby wszyscy w gromadzie zastanowili się nad tym, kim jest prawdziwy zuch - ideał - do którego dążą. To wspólne omawianie Prawa pozwala wypracować w gromadzie jednolitą interpretację jego kolejnych punktów. Oczywiście inaczej bycie dzielnym będzie pojmował zuch z zerówki, a inaczej z klasy trzeciej, ale ważne, żeby istniała wspólna podstawa rozumienia Prawa dla całej gromady. Zbiórki pierwszego miesiąca, jak sama ich nazwa wskazuje, przeprowadzamy we wrześniu i październiku. Dokładny czas trwania zależy od tego, czy pracujemy w nowo założonej gromadzie, czy po akcji werbunkowej przyszło wiele nowych zuchów i w końcu od tego, jak długo my sami chcemy i potrzebujemy rozmawiać z zuchami o ich Prawie. W nowo założonej gromadzie ten czas będzie zazwyczaj dłuższy, Prawo Zucha jako kompletna nowość powinno być ciekawie i dokładnie omówione. Najlepiej na każdy punkt poświęcić jedną zbiórkę, przy czym niekoniecznie należy zaczynać od zbiórki poświęconej pierwszemu punktowi. Proponuję zacząć od punktów łatwiejszych dla zuchów (Zuch mówi prawdę) lub szczególnie atrakcyjnych (Zuch jest dzielny). Punkt pierwszy, który sprawia szczególne problemy zuchom, ale szczerze mówiąc i instruktorom, dobrze jest omawiać na końcu. Równolegle z poznawaniem Prawa zuchy uczą się ogólnych zasad pracy w gromadzie (działanie w szóstkach, zadania międzyzbiórkowe itp.), tworzona jest obrzędowość gromady wraz z jej znakami i zwyczajami. To czas, kiedy powstaje totem, kronika, piosenka obrzędowa, okrzyki. Do tego pierwsze zbiórki muszą być szczególnie ciekawe, pełne nowych gier i zabaw tak, aby przyciągnąć do gromady i zatrzymać jak najwięcej w niej dzieci. Nie zawsze łatwo to pogodzić. Dlatego może warto sfabularyzować zbiórki poświęcone Prawu lub wprowadzić bohatera całego cyklu, który będzie nas prowadził po Prawie Zucha. Jeżeli mamy obrzędowość związaną z "Księgą Dżungli", niech to będzie poznawanie Praw Dżungli, jeżeli z Panem Kleksem, niech to będzie Regulamin Akademii, a jeżeli bawimy się w rycerzy - Rycerski Kodeks Honorowy. Tym sposobem mamy czas na dopracowanie obrzędowości tak, aby ona naprawdę żyła, a nie była jedynie zlepkiem luźno ze sobą połączonych elementów. Wbrew pozorom sprawa wcale nie wygląda prościej, gdy gromada działa już kilka lat. Być może przygotowanie zbiórek pierwszego miesiąca ciekawych i dla nowy zuchów, i dla tych z już drugą gwiazdką jest jeszcze większym wyzwaniem. Owszem, obrzędowość już mamy, ale musimy zastanowić się, jak nauczyć tych "nowych" piosenki obrzędowej, kiedy i jak opowiedzieć im, skąd się wzięła nazwa gromady. A to wszystko tak, aby stare zuchy nie zasnęły z nudy. Trzeba również zdecydować, czy "nowi" stworzą nowe szóstki, czy uzupełnią te stare, z których część zuchów (zazwyczaj w tym i szóstkowi) została przekazana do drużyny harcerskiej. Niezależnie od naszego wyboru, będziemy potrzebować wielu zabaw i zadań integrujących na nowo gromadę, utrwalających szóstki i uczących w nich pracować. Nie ukrywajmy też, czeka nas jeszcze zaznaczenie na totemie nowych członków gromady, zrobienie w kronice nowych stron przedstawiających szóstki, być może potrzebne też będzie unowocześnienie sposobu sprawdzanie obecności. I znów to wszystko powinniśmy zgrabnie połączyć z omawianiem Prawa Zucha. Na zbiórki pierwszego miesiąca w gromadzie istniejącej już od dawna, gdzie tylko część zuchów jest nowa, możemy poświęcić 3 - 4 zbiórki, łącząc punkty Prawa parami (np. punkty 2 i 3, 4 i 6, 1 i 5). Ponieważ namawiam do robienia obrzędowych zbiórek pierwszego miesiąca lub jako cyklu zbiórek, w którym wraz z jednym bohaterem wędrujemy np. po różnych krainach, nie przedstawiam rozpisanego cyklu, lecz jedynie luźne pomysły zajęć do wykorzystania podczas kolejnych spotkań z Prawem Zucha. 1. ZUCH KOCHA BOGA I POLSKĘ o zajęcia poświęcone odpowiedzi na pytanie, kim jest święty (odpowiednia gawęda, jako zadanie międzyzbiórkowe dzieci mają dowiedzieć się, kim był ich patron) o zadania ćwiczące tolerancję, pokazujące jak różni jesteśmy (np. drużynowy opowiada o różnych cechach ludzi, te zuchy, które czują, że to o nich mowa, muszą zamienić się miejscami w kręgu; obrysowywanie na wielkich kartkach sylwetek i rozpoznawanie później, czyj to jest portret) o wszelkie zadania związane z poznawaniem swojej miejscowości, regionu, Polski (na mapie naszej miejscowości zaznaczamy ważne miejsca, mapę wywieszamy tak, aby mogły z niej skorzystać nie tylko zuchy; układanki, krzyżówki itp. związane z rozpoznawaniem zabytków naszej miejscowości lub najważniejszych miast Polski, nauka tańca ludowego z naszego regionu, nauka przyrządzania tradycyjnej potrawy) o zadania związane z pracą na rzecz szkoły, osiedla, najbliższej okolicy o zadania ekologiczne (np. zajęcia związane z segregacją śmieci) o zadania związane z życiem rodzinnym (np. rysowanie własnych drzew genealogicznych - najlepiej, aby zuchy materiały do tego zadania zebrały w domu) 2. ZUCH JEST DZIELNY Dzielność to odwaga, samodzielność, zaradność, wytrzymałość i hart. o wszelkie próby odwagi (przechodzenie po linie, wkładanie ręki do strasznego worka, gaszenie ręką świeczki, obserwowanie pająka) o ćwiczenie zaradności (poznajemy ważne telefony, rysujemy mapę naszego osiedla i ćwiczymy się w orientacji na tym terenie, uczymy się przyszywać guziki, łaty) o słuchamy w ciemnym pomieszczeniu strasznej muzyki (np. W. Kilara do filmu "Dracula") i opowiadamy, przedstawiamy w formie teatrzyku lub majsterki, co czuliśmy 3. ZUCH MÓWI PRAWDĘ Wiem, że to trudne, ale postarajmy się nie tłumaczyć zuchom, że nie wolno kłamać, bo to się zawsze wyda lub dlatego, że to zawsze kogoś krzywdzi. Najczęściej zuchy wiedzą już same, że tak być nie musi. Mówmy, że kłamstwo jest złe i brzydkie i że zuch to ktoś, komu można zawsze ufać, że to ktoś, kto dotrzymuje danego słowa. o wszelkie gry, gdzie będziemy mogli zwrócić uwagę na zasady fair play, proponuję również takie, gdzie drużynowy nie będzie pilnował i sprawdzał uczciwości zuchów podczas wykonania zadania (np. wyścigi polegające na tym, że zuchy w szóstkach rysują mur. Zuch musi podbiec narysować tylko jedną cegłę i wrócić, wtedy biegnie następny. Wygrywa szóstka, która narysuje przez 3 minuty mur z największej liczby cegieł. Wyścigi można tak urządzić, aby szóstki wzajemnie nie widziały się i nie mogły się kontrolować. Później warto porozmawiać z zuchami o uczciwości.) o wszelkie zabawy opierające się na zaufaniu prawdomówności drugiej osoby, a więc na przykład, gdy część osób ma zawiązane oczy i przy wykonywaniu zadań jest zdana na tych widzących o przeprowadzenie zwiadu - dlaczego ludzie mówią nieprawdę 4. ZUCH PAMIĘTA O SWOICH OBOWIĄZKACH o projektowanie "niezapominajek" - czegoś, co będzie nam przypominało o naszych obowiązkach o wspólne w szóstkach lub całą gromadą podjęcie się jakiegoś zadania, które należy regularnie wypełniać (np. dbać o kwiatki w szkole) o wszelkie zabawy ćwiczące pamięć Przy omawianiu tego punktu warto też zorganizować zbiórkę z rodzicami, na której można się wspólne zastanawianie się nad obowiązkami różnych osób 5. WSZYSTKIM JEST Z ZUCHEM DOBRZE o stworzenie Listę Spraw, która będzie pomagała w rozwiązywaniu problemów w gromadzie o zadanie "naprawmy świat" - wyszukanie na zwiadzie zadań, które możemy jako gromada zrobić, by lepiej się żyło ludziom z najbliższego otoczenia. Można też porozmawiać z dyrektorem szkoły, w której pracujemy - może on będzie miał dla nas jakąś propozycję działania o zabawy z wierszem "Paweł i Gaweł" A. Fredry (scenki dotyczące prezentacji utworu, dołączenie nowych niepożądanych zachowań np. trzaskanie drzwiami windy, głośna zabawa na podwórku, głośne słuchanie muzyki, malowanie napisów na ścianach, po rozmowie koniecznie przedstawiamy zachowania właściwe) 6. ZUCH STARA SIE BYĆ CORAZ LEPSZY o wszelkie ćwiczenia, które ćwiczą sprawność, spostrzegawczość, pamięć (każde ćwiczenie trzeba więc kilkakrotnie na zbiórce powtórzyć i zwrócić uwagę na pokonywanie własnych słabości i zdobywanie nowych umiejętności) I jeszcze trzy uwagi końcowe. Zbiórki pierwszego miesiąca nie muszą zaczynać się od omawiania kolejnych punktów Prawa Zucha. Czasem warto zrobić jedną lub dwie zbiórki czysto integracyjne, na których będzie czas po prostu na poznanie się. Po drugie jest to czas przygotowania nowych zuchów do złożenia Obietnicy Zuchowej. W nowo założonej gromadzie zuchy mogą ją złożyć dopiero po pozytywnym zamknięciu okresu próbnego (trwa on od 2 do 6 miesięcy). Znaczy to, że najpóźniej w lutym powinniśmy zorganizować obrzęd Obietnicy. Warto o nim również nie zapomnieć w gromadzie z kilkuletnią tradycją i nie czekać aż do czerwca lub kolonii. Pamiętajmy również, że z Prawem Zucha pracujemy cały rok, a zbiórki pierwszego miesiąca to dopiero miły i łatwy początek nauki postępowania według jego wskazówek.