Fakty i mity z historii El Clasico - cz. III - Historia-news

Transkrypt

Fakty i mity z historii El Clasico - cz. III - Historia-news
Fakty i mity z historii El Clasico - cz. III
Wpisany przez P. Łonyszyn
Wednesday, 27 April 2011 10:53
Czas dziś na trzecią część naszych analiz związanych z legendami i mitami dotyczącymi „El
Clasico
”, czyli rywalizacji dwóch słynnych hiszpańskich klubów
Realu Madryt i FC Barcelona
. Dziś mit, który chyba najbardziej jątrzy stosunki między oboma klubami, a dotyczy transferu
piłkarza uważanego za jednego z najlepszych
, obok Pele i Diego Maradony, w historii światowego futbolu –
Alfredo Di Stefano
. To zarazem fascynująca historia opowiadająca o realiach panujących w połowie ubiegłego
stulecia.
Czy Franco stał za transferem Di Stefano?
W Hiszpanii, w okresie po wojnie domowej rozpoczęto normalne rozgrywki piłkarskie, zupełnie
inaczej niż w większości krajów objętych II Wojną Światową. W latach 40-tych i na początku
50-tych w lidze dominowało Atletico Madryt, FC Barcelona i Valencia CF. Real Madryt
natomiast był średniakiem ligowym z ledwie dwoma tytułami wicemistrzowskimi.
1/4
Fakty i mity z historii El Clasico - cz. III
Wpisany przez P. Łonyszyn
Wednesday, 27 April 2011 10:53
Problemy zdrowotne gwiazdy klubu z Katalonii – Laszlo Kubali – sprawiły, że prezydent FC
Barcelona Enrique Marti zdecydował się poszukać nowego lidera. Wybór padł na
Argentyńczyka Alfredo Di Stefano, który wówczas był zawodnikiem Milionarios Bogota.
Kluby kolumbijskie zatrudniały wówczas wiele piłkarskich gwiazd z Ameryki Południowej, gdyż
oferowały im ogromne pieniądze pozyskiwane najczęściej z nielegalnych źródeł. Nie przez
przypadek nazwa klubu z Bogoty znaczy na polski Milionerzy. Jednak tamtejsze kluby nie były
uznawane przez FIFA, gdyż większości klubów na kontynencie nie podobały się praktyki
Kolumbijczyków podkradających im czołowych graczy. Dlatego w 1951 roku podpisano ugodę,
tzw. pacto de Lima, na mocy którego od stycznia 1955 roku wszyscy zawodnicy z powrotem
stawali się zawodnikami swych dawnych klubów, a do tego czasu miał obowiązywać zakaz
transferów.
Klubem macierzystym Di Stefano, był słynny River Plate Buenos Aires. Do stolicy Argentyny
udał się dyrektor techniczny FC Barcelona Jose Samitier, który dogadał się z River Plate i
wykupił za 80 tys. dolarów prawa do zawodnika od dnia 1 stycznia 1955 roku (czyli od moment,
gdy gracz na mocy porozumienia z Limy znów stawał się graczem klubu z Buenos Aires). W
maju 1953 roku Alfredo Di Stefano wraz z rodziną przybył do Katalonii i zamieszkał w
Barcelonie.
Spotkanie prezydentów Enrique Martiego (FC Barcelona) i Alfonso Seniora (Milionarios Bogota)
nie zakończyło się powodzeniem. Marti nie chciał płacić 27 tys. dolarów za prawa do zawodnika
Kolumbijczykom. Uznał, że Barcelona może poczekać ponad rok na możliwość uprawnienia
zawodnika do gry.
Wtedy na arenie pojawili się przedstawiciele Realu Madryt, którzy mieli okazje poznać
możliwości Di Stefano podczas meczów towarzyskich, jakie w 1952 roku Milionarios rozegrało
w Madrycie. Klub ze stolicy Hiszpanii zgodził się na kwotę żądaną przez prezydenta Seniora
aby do 15 października 1954 roku Real przejął prawa do zawodnika. Wysłannik Realu
Raimundo Saporta udał się też do Buenos Aires, ale tam dowiedział się, że Barcelona wpłaciła
już połowę ustalonej kwoty i nie ma możliwości, aby sprzedać prawa do Di Stefano innemu
klubowi.
Gdy FC Barcelona grała w Wenezueli w tzw. Małych Mistrzostwach Świata Klubów prezydent
2/4
Fakty i mity z historii El Clasico - cz. III
Wpisany przez P. Łonyszyn
Wednesday, 27 April 2011 10:53
Barcy Enrique Marti próbował dogadać się z prezydentem Milionarios, co do obniżenie kwoty za
wykupienie praw do zawodnika. Ponieważ próby Martiego nie przyniosły efektu, sprawa stała
się patowa, gdyż żaden z zainteresowanych hiszpańskich klubów nie miał pełnych praw do
zawodnika. Federacja hiszpańska zwróciła się do FIFA z prośbą o rozstrzygnięcie sporu, ale
światowa federacja uznała, że to kluby mają się dogadać między sobą.
Ponieważ prezydent Marti chciał uniknąć konieczności dogadywania się z Realem, postanowił
odsprzedać „swoje” prawa do Di Stefano na rzecz Juventusu Turyn. Włosi nie zaakceptowali
pomysłu, a sam piłkarz zraził się do pomysłu grania w katalońskiej drużynie, która go nie chce,
a jego sympatie przechyliły się na stronę Realu.
Ostatecznie doszło do spotkania dwóch stron, a mediatorem był wysłannik FIFA Armando
Muñoz Calero. Ustalono, że w sezonach 53/54 i 54/55 Di Stefano grać będzie w Realu, zaś w
sezonach 55/56 i 56/57 w barwach Barcelony.
22 sierpnia 1953 roku prezydent Marti podał się do dymisji na skutek porażki w sprawie
transferu Di Stefano. Porażką były też występy Argentyńczyka w barwach Realu. Ważył około
80 kilogramów i był daleki od dobrej formy, zważywszy że nie grał od prawie 9 miesięcy. Wobec
słabej formy Di Stefano i całkowitego powrotu do zdrowia Kubali, zarząd klubu z Katalonii
zdecydował się sprzedać swoje prawa na rzecz Realu za kwotę 88 tysięcy dolarów, kończąc
tym samym spór.
Di Stefano szybko wrócił do formy i stał się najlepszym ówcześnie piłkarzem świata.
Doprowadził też Real do największych sukcesów w historii klubu. Kibice Barcelony twierdzą, że
jasnowłosy Argentyńczyk trafił do Realu na skutek ingerencji generała Franco. Kibice Realu
twierdzą, że takie opinie to efekt zazdrości Katalończyków, a wystarczyło, żeby prezes Marti
zapłacił żądną kwotę na rzecz Milionarios Bogota. Jak jest w istocie, sami oceńcie. Warto
jednak pamiętać, że dygresja na temat transferu Di Stefano jest w stanie zdenerwować
każdego kibica Barcy. Dla równowagi w następnym, ostatnim już odcinku, opowiemy o tym, co
denerwuje kibiców Realu.
Wcześniejsze części artykułu dostępne są tutaj i tutaj .
3/4
Fakty i mity z historii El Clasico - cz. III
Wpisany przez P. Łonyszyn
Wednesday, 27 April 2011 10:53
Autor: Przemysław Łonyszyn
źródło
4/4