Pobierz pdf - Prószyński i S-ka

Transkrypt

Pobierz pdf - Prószyński i S-ka
magda goebbels
pierwsz a da m a trzeciej rzesz y
anja k labunde
magda goebbels
pierwsz a da m a trzeciej rzesz y
PRZEŁOŻYŁA MONIKA KILIS
Tytuł oryginału
MAGDA GOEBBELS
ANNÄHERUNG AN EIN LEBEN
Copyright © 1999 by C. Bertelsmann Verlag, München
All rights reserved
Projekt okładki
Irina Pozniak
Zdjęcie na okładce
Fot. Ullstein Bild/BE&W; BPK/BE&W
Zdjęcia wkładka
BPK/BE&W; Ullstein Bild/BE&W; Ria Novosti/ East News
Redaktor prowadzący
Adrian Markowski
Redakcja
Agnieszka Rosłan
Korekta
Maciej Korbasiński
Łamanie
Ewa Wójcik
ISBN 978-83-7839-783-0
Warszawa 2014
Wydawca
Prószyński Media Sp. z o.o.
02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28
www.proszynski.pl
Druk i oprawa
Drukania Skleniarz
31–033 Kraków, ul. Lea 118
Pamięci Maxa Flescha
Przedmowa
Na historię Magdy Goebbels trafiłam przypadkiem. Byłam w Izraelu,
poszukując materiałów do filmu dokumentalnego, gdy poznałam
Maxa Flescha, dawnego prawnika z Berlina. Jak wielu imigrantów
swojej generacji opowiedział mi własną historię oraz dzieje sąsiadów
i przyjaciół. Max Flesch w styczniu 1939 roku uciekł do Palestyny.
Uczynił to w wyniku wydarzeń kryształowej nocy, po których został
aresztowany i na kilka tygodni trafił do Dachau. Bohaterem jednej
z opowiedzianych mi historii był Victor Haim Arlosoroff, żydowski
kolega Maxa ze szkoły. Victor przeżył młodzieńczą miłość do pewnej
dziewczyny, niejakiej Magdy Friedländer.
Z czasem Victor został charyzmatycznym młodym politykiem,
pierwszym nieoficjalnym ministrem spraw zagranicznych Palestyny.
Max Flesch opowiadał, że dziewczyna, którą kochał Victor, została później żoną Josepha Goebbelsa. Wyraził przypuszczenie, że
dawny związek Victora z Magdą prawdopodobnie stał się przyczyną
jego zguby i powodem przedwczesnej śmierci. Śmierć ta wywołała
całą reakcję łańcuchową politycznych zdarzeń mających poważny
wpływ na sytuację polityczną Izraela do dnia dzisiejszego.
Związek między losem Victora Arlosoroffa i późniejszą panią
Goeb­bels bardzo mnie zaintrygował. Zastanawiałam się, jaką
8
magda goebbels – pierwsza dama trzeciej rzeszy
ewolucję musiała przejść ta młoda dziewczyna, zaczynając jako
przyjaciółka zapalonego syjonisty, a kończąc jako żona ministra
propagandy narodowosocjalistycznego reżimu.
Postanowiłam pójść tym tropem, wydało mi się bowiem, że
życie Magdy Goebbels w pewien sposób odzwierciedla tragedię
i zaślepienie Niemiec pierwszej połowy dwudziestego wieku. Zadawałam sobie pytanie, jak młoda, inteligentna i wykształcona
kobieta mogła paść ofiarą takiego fanatyzmu. Jest to zresztą pytanie,
które moje pokolenie stawia w odniesieniu do całych Niemiec,
kraju na wysokim poziomie cywilizacyjnym i kulturalnym – jak to
możliwe, że właśnie tu doszło do takiego barbarzyństwa? I jak my,
późniejsze pokolenia, powinniśmy odnosić się do tego fragmentu
naszej historii?
Po wojnie powstała nadzwyczaj bogata literatura na temat okresu
panowania nazizmu w Niemczech, ale niewiele publikacji poświęcono kobietom, towarzyszkom życia najwyższych rangą nazistów. Wśród
tych kobiet szczególne miejsce – zwłaszcza ze względu na swoją
osobistą relację z Hitlerem – zajmowała Magda Goebbels.
My, dzieci urodzone w czasie ostatniej wojny lub w pierwszych
powojennych latach, wyrastaliśmy na ogół w milczeniu własnych
rodziców. Często byliśmy zbyt nieśmiali, żeby poruszać z nimi temat
przeszłości, zbyt nieśmiali, aby konfrontować rodziców z pytaniami,
gdyż odpowiedzi na te pytania mogłyby ich obciążać. Czasami nasze
własne lęki prowadziły do rozczulania się nad sobą; identyfikowaliśmy
się z ofiarami albo czuliśmy się ofiarami winy naszych rodziców.
Nie mieliśmy wyboru i nawet gdy nie było to przyjemne, musieliśmy zajmować się przeszłością, a życie takiej kobiety jak Magda
Goebbels otwierało wiele pytań dotyczących całej tamtej generacji,
pytań, na które tylko częściowo znajdowaliśmy odpowiedzi.
Forma, jaką nadałam biografii Magdy Goebbels, wynikła z mojej
pracy nad filmem dokumentalnym. Bardzo ważne było dla mnie,
Przedmowa9
aby znalazły się tu zróżnicowane opinie i wypowiedzi świadków
epoki, żyjących w otoczeniu tej kobiety.
Czasami stosowałam działania mające pogłębić wrażenia czytelnika – może to być rozumiane jako próba interpretacji zdarzeń.
Odnośnie do życia Magdy Goebbels istnieje bardzo mało źródeł
godnych zaufania. Częściowo musiałam oprzeć się na książce Hansa
Ottona Meissnera. Meissner jako młody chłopak przeżył czasy narodowosocjalistycznego reżimu w Berlinie; jego ojciec Otto Meissner,
sekretarz stanu Hindenburga, znacząco wpłynął na awans Hitlera.
Hans Otto Meissner w swojej biografii dokonał analizy osobistych
rozmów, które przeprowadził z najlepszą przyjaciółką Magdy, jej
szwagierką, Ello Quandt. Chociaż należała ona do narodowosocjalistycznego otoczenia Magdy, ośmielała się – nawet w jej obecności
– wyrażać krytycznie o reżimie.
Meissner zezwolił również na wykorzystanie niepublikowanych
pamiętników pierwszego męża Magdy, Günthera Quandta. Obecnie
pamiętniki te nie są już udostępniane.
Kolejnym ciekawym źródłem, z którego korzystałam, były notatki
Auguste Behrend, matki Magdy, opublikowane w roku 1952 w magazynie „Schwäbische Illustrierte”. W swoich wspomnieniach matka
starała się przekazać możliwie pozytywny obraz córki. Po samej
Magdzie zachowało się tylko kilka listów pisanych do ojca, Oskara
Ritschela, a także korespondencja dotycząca życia codziennego,
na przykład rachunki, zamówienia, poszukiwania służby domowej
lub petycje.
Dostęp do najważniejszych informacji dotyczących dzieciństwa
i młodości Magdy zawdzięczam Maxowi Fleschowi, który bardzo
dobrze znał jej szkolną przyjaciółkę Lisę Arlosoroff-Steinberg. Ogólnie biorąc, do dyspozycji miałam nieliczne źródła, dlatego też podjęłam próbę uzupełnienia obrazu Magdy Goebbels, wykorzystując
wypowiedzi i opisy pochodzące od innych świadków epoki.
10
magda goebbels – pierwsza dama trzeciej rzeszy
Historia Magdy Goebbels to część naszej przeszłości, przeszłości,
która zmieniła nasz świat.
Poprzez biografię pani Goebbels chciałabym przyczynić się
do zachowania w pamięci tej trudnej epoki naszej historii, abyśmy
mając na uwadze przyszłość, nie zapominali o przeszłości, czasach
niewyobrażalnego barbarzyństwa i zgrozy.
Rozdział pierwszy
Deszcz mocno zacina w okna jadącego pociągu. W środku jest wilgotno i duszno. Ludzie siedzą ciasno jeden obok drugiego, wszystkie
przedziały są przepełnione, na korytarzach stoją pasażerowie, którzy
wsiedli w ostatniej chwili. Wyziewy potu, strachu przed nieznanym
i zmęczenie czynią powietrze trudnym do zniesienia.
Magda i jej matka Auguste Friedländer1 należały do tych szczęś­
liwców, którzy wśród tłoku i przepychających się ludzi zdobyli
miejsca w przedziale. Wyczerpana młoda dziewczyna przyciska
twarz do okna. Po zewnętrznej stronie szyby małymi strużkami,
jak łzy, płyną w dół krople wody. Matka wydaje się spać, a Magda
próbuje – o ile to możliwe – pochwycić strzępki rozmów między
podróżnymi.
1 Auguste Friedländer, pod swoim panieńskim nazwiskiem Auguste Behrend,
opublikowała w roku 1952 wspomnienia o córce, Magdzie, na łamach „Schwäbische Illustrierte”. Po wojnie zubożała Auguste żyła w wynajmowanym pokoju.
Jej osobiste wspomnienia są po części interesującym źródłem biografii Magdy
Goebbels, częściowo jednak pozostają w sprzeczności z ugruntowanymi źrodłami. Na temat deportacji rodziny Friedländerów z Belgii patrz: Auguste Behrend,
Moja córka Magda Goebbels, opublikowane w „Schwäbische Illustrierte”, Stuttgart,
1 marca 1952 (później jako Behrend, Schwäb).
12
magda goebbels – pierwsza dama trzeciej rzeszy
Na przemian słyszy słowa niemieckie i francuskie wymawiane
z belgijskim akcentem. Stale powtarzane wyrazy: ojczyzna, wojna,
przyszłość.
Minęło zaledwie kilka tygodni od dnia, gdy Magda, przechodząc
z ojczymem2 przez duży plac w Brukseli, usłyszała, jak sprzedawca
gazet głośno wykrzykiwał nagłówek wydania specjalnego gazety:
„Morderstwo w Sarajewie!”, „Habsburski następca tronu, Franciszek Ferdynand, i jego małżonka zastrzeleni w samochodzie!”.
Na pierwszej stronie w oczy rzucały się fotografie melancholijnego
następcy tronu, obok wizerunek mordercy i wzburzonego serbskiego tłumu. Chociaż większości ludzi, zachłannie wyrywających
gazety z rąk sprzedawcy, wydawało się, że Sarajewo leży w jakimś
odległym, dzikim kraju, to jednak w ten upalny, letni dzień dały
się słyszeć obawy, że z powodu tego wydarzenia może wybuchnąć
wojna, gdyż tak potężny kraj jak Niemcy z pewnością stanie po
stronie Austrii.
W ciągu następnych tygodni wydarzenia nabrały tempa. Gdy
pojawiła się wiadomość, że Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji,
a następnie Francji, dla rodziców Magdy stało się jasne, że będą
zmuszeni opuścić Brukselę, pożegnać dom w stylu flamandzkim
przy Hortensienallee3.
Pewnego dnia podczas obiadu jej ojczyma odwiedził przyjaciel,
z którym wspólnie prowadzili interesy, i opowiadał, że w mieście
szerzą się nastroje antyniemieckie, kamieniami wybijane są szyby
niemieckich sklepów i istnieje zagrożenie życia i zdrowia niemieckich obywateli. Po tych opowieściach matka Magdy zalała się łzami
i w wielkim pośpiechu zaczęła pakować dobytek. Niedługo później
2 Richard Friedländer, urodzony 15 lutego 1881 roku w Berlinie, zmarł 18
lutego 1939 roku w Buchenwaldzie.
3 Behrend, Schwäb, 1 marca 1952.
Rozdział pierwszy
13
przyjaciel odwiózł rodzinę Friedländerów swoim samochodem
do niemieckiego konsulatu. Magdę oburzał ten wybuch wrogości.
Wprawdzie koleżanki ze szkoły klasztornej zachowywały wobec
niej postawę pełną rezerwy, to jednak ich nieprzyjazne Niemcom
uwagi zawsze ograniczały się wyłącznie do niegroźnych przytyków
i wywoływały u Magdy jedynie przekorę.
Ekscesy, które mogła obserwować z wnętrza bezpiecznego auta,
budziły prawdziwy strach, wynikały bowiem z czystej nienawiści – nie
mówiło się jednak o tym, że wybuch tej niebywałej agresji wynikał
z niespodziewanego najazdu armii niemieckiej na Belgię. Większość
ludzi myślała tylko o ratowaniu własnej skóry. Magda musiała odbierać jako głębokie upokorzenie fakt, że zostali wypędzeni z kraju
jak przestępcy. Upokorzenie to zostawiło w niej prawdopodobnie
gniew, tym większy, że nie mogła go wyrazić.
Może właśnie to uczucie gniewu pozwala wyjaśnić późniejszą jej
obojętność i chłód wobec belgijskiej ludności, gdy Hitler wkroczył
do Flandrii podczas drugiej wojny światowej.
Tymczasem inne niemieckie rodziny również szukały schronienia w niemieckim konsulacie4. Wszyscy odczuwali strach przed
nieznaną przyszłością.
Coraz więcej ludzi w poszukiwaniu schronienia przybywało
do placówki mającej immunitet dyplomatyczny i okazało się, że
również tutaj nie mogą pozostać. Po kilku godzinach odprowadzeni
zostali pod wojskową eskortą na teren miejscowego cyrku i tam
prowizorycznie ulokowani.
Następnego dnia odprowadzono ich na Dworzec Północny, skąd
mieli być wydaleni do Niemiec. Żołnierze byli uprzejmi, częstowali
przerażonych i niewyspanych Niemców kawą, papierosami i czekoladą. Magda zapytała jednego z nich, dlaczego są tak uprzejmi,
4 Tamże.
14
magda goebbels – pierwsza dama trzeciej rzeszy
przecież nie chcą Niemców u siebie w kraju. Odpowiedział: „Mamy
śmierć przed oczami, mademoiselle!”5.
O tym zdaniu musiała myśleć później, gdy pociąg ponownie się
zatrzymał. Dotarli do granicy niemiecko-holenderskiej, bezpośrednie
połączenie kolejowe z Belgii do Niemiec miało prowadzić przez obszar
walk. Wszyscy niemieccy podróżni musieli wysiąść na granicy i jak się
Magdzie zdawało, nieskończenie długo czekać w deszczu na peronie.
W tym całkowitym zamieszaniu okazało się, że wydaleni z Belgii
muszą wnieść oficjalną opłatę podróżną. Wielu uchodźców łamało
sobie głowę, skąd wziąć pieniądze na ten cel. Tymczasem z obu stron,
niemieckiej i holenderskiej, zaczęły padać gniewne uwagi, nastroje
stawały się coraz bardziej nerwowe, w końcu rozmowa telefoniczna
z Berlinem wyjaśniła sytuację; koszty podróży przejął na siebie niemiecki skarb państwa. Wobec takiej decyzji holenderscy urzędnicy
kolejowi zezwolili na dalszą jazdę – jednak nie w takich jak dotąd,
dość komfortowych mimo ciasnoty warunkach, lecz w brudnych wagonach przeznaczonych do przewozu bydła6.
Ten przymusowy powrót do ojczyzny i pruskiego Berlina dla
Auguste Friedländer oznaczał powrót do przeszłości, którą najchętniej zostawiłaby za sobą na zawsze. Z upiększonych wspomnień
o córce, opublikowanych w 1952 roku w magazynie „Schwäbische
Illustrierte”, wynika, że przez całe życie ukrywała prawdziwe okoliczności przyjścia córki na świat7.
W chwili gdy Magda wracała do Niemiec, o swoim pochodzeniu
wiedziała prawdopodobnie tylko tyle, że urodziła się 11 listopada
5 Tamże.
Tamże.
7 Tamże: „11.11.1901 roku, gdy urodziła się Magda, miałam 22 lata. Mieszkaliśmy
przy Bülowstrasse w Berlinie i tam Magda przyszła na świat. Mój mąż pracował
w Belgii jako inżynier, dlatego sama musiałam wybrać imiona dla córki. Nazwałam
ją Johanna Maria Magdalena”.
6 Rozdział pierwszy
15
1901 roku w Berlinie i na chrzcie nadano jej imiona Johanna Maria
Magdalena. Jej matka, Auguste Behrend, miała wówczas dwadzieścia dwa lata i pracowała jako służąca w domu przy Bülowstrasse,
w eleganckiej dzielnicy Berlina. W późniejszych czasach Auguste
podawała Bülowstrasse także jako miejsce urodzenia córki, chociaż
metryka wskazywała inny adres – Katzlerstrasse8.
W chwili narodzin Magdy jej matka była panną, co w tamtych
czasach oznaczało poważne społeczne piętno. Auguste ukrywała
ten fakt. Nieco później inżynier Oskar Ritschel, prawdopodobnie
ojciec Magdy, ożenił się z Auguste, nie dał jednak dziecku swojego
nazwiska. Małżeństwo rozpadło się po trzech latach, ale Ritschel
nadal interesował się córką. W tym okresie bardzo dużo pracował
w Belgii, a gdy Magda skończyła pięć lat, nalegał, aby Auguste przysłała dziecko do niego. Tym sposobem Magda, z tabliczką na szyi
i koszem pełnym prowiantu, odbyła samodzielną podróż z Berlina
do Kolonii9, gdzie odebrał ją Ritschel, z którym wyruszyła w dalszą
podróż do Brukseli. Po przybyciu na miejsce ojciec umieścił ją w internacie klasztornym, pozostawiając wychowanie córki katolickim
zakonnicom.
Nie wiadomo, co wydarzyło się między Ritschelem i Auguste
i dlaczego praktycznie odebrał jej dziecko, nie zdradzając przy
tym miejsca pobytu córki. Dwa lata trwało, zanim w końcu ustąpił
8 Patrz metryka urodzenia nr 101/1901, Berlin-Kreuzberg, Standesamt nr 4,
Instytut Dziejów Współczesnych (IfZ Akte F82).
9 Behrend, Schwäb, 1 marca 1952: „Zostało umówione, że wyślę Magdę samą
pociągiem do Kolonii. Tam miał odebrać ją ojciec. Zawiesiłam jej na szyi dużą
tabliczkę, aby każdy mógł przeczytać, skąd i dokąd mała podróżuje. Następnie
przekazałam ją pod opiekę konduktora. Żeby w drodze nie zgłodniała, zaopatrzyłam
córkę w owoce, kaszkę i butelkę mleka. Magdzie nie podobało się, że w tej poważnej,
samodzielnej podróży ma pić mleko. Pozbyła się więc butelki, wyrzucając ją
przez okno jadącego pociągu. Była wtedy pięcioletnim szkrabem! Przyznała mi
się do tego dużo później”.
16
magda goebbels – pierwsza dama trzeciej rzeszy
naleganiom zdesperowanej matki i wyjawił, gdzie przebywa Magda. W międzyczasie wciąż młoda i ładna Auguste poznała kupca
Friedländera, a gdy wyjechała do Belgii, by zobaczyć się z córką, on
podążył za nią i tu wzięli ślub10.
Auguste była przerażona warunkami panującymi w klasztorze
w Thild, gdzie znalazła swoje dziecko. Dziewczęta spały w ogromnej sypialni, w której panowały przeciągi i lodowate zimno. Matka
postanowiła natychmiast zabrać stąd córkę i przenieść do innego
klasztoru, w Vilvoorde, który wydał jej się mniej surowy. „Tu sypialnia
podzielona była na małe kabiny, które można było zasłonić kotarami,
co sprawiało, że każda dziewczynka miała jakby oddzielny pokój,
gdzie znajdowało się jej łóżko, krzesło i szafa na ubrania. Nocą zaglądała zakonnica z brewiarzem i różańcem. Rozkład dnia był ściśle
ustalony: codziennie skoro świt dziewczęta musiały uczestniczyć
w porannej mszy, koniecznie na czczo. Magdzie zdarzyło się raz
zemdleć w trakcie nabożeństwa, i od tego zdarzenia zezwolono jej,
jako jedynej, na zjedzenie kawałka czekolady przed mszą. Czekoladę
przywoziłam jej zawsze, gdy przyjeżdżałam z wizytą”11.
Magda była zdolną uczennicą, nauka łatwo wchodziła jej do głowy,
jak na swój wiek była dojrzała, lubiła muzykę i grała na fortepianie.
Trudno jej przychodziło nawiązywanie kontaktów towarzyskich
ze szkolnymi koleżankami, natomiast matka przełożona wyraźnie
ją faworyzowała, czasami zabierała ze sobą do Brugii lub Gandawy
do muzeum albo na wystawy dzieł sztuki.
Dziewczynka nie znała innego stylu życia niż klasztorny, dostosowała się do życia za murami.
Gdy tylko interesy Friedländera zaczęły iść lepiej, matka i ojczym
mogli przenieść się do domu jednorodzinnego przy Hortensienallee
10 11 Tamże.
Tamże.
Rozdział pierwszy
17
w Scarbeck – jednym z najpiękniejszych przedmieść Brukseli
– a Magdzie pozwolono przyjeżdżać w odwiedziny do domu12.
Gdy skończyła jedenaście lat, przyszedł czas na pierwszą komunię. Już kilka tygodni przed tym ważnym wydarzeniem do domu
przybyła krawcowa, by zaprezentować próbki materiałów i omówić
wykroje komunijnej sukienki. Magda z prawdziwym zachwytem
wodziła palcami po konturach prezentowanych koronek.
Podczas uroczystego dnia komunii katedra była ciasno wypełniona
ludźmi. Gdy Magda razem z innymi dziewczynkami szła przez środek
świątyni, czuła się szczególnie wyróżniona, słysząc wypowiedziane
na swój widok zdanie: Comme une fiancée [Jak panna młoda]13.
Niedługo później zmieniła szkołę na również klasztorną szkołę
sióstr urszulanek, którą otwarto przy sąsiedniej ulicy, obok domu
rodziców.
Spośród wszystkich uczennic to właśnie Magda wybrana została
do wygłoszenia – w obecności kardynała – mowy na otwarcie szkoły.
Wyraźnie i bez zająknięcia deklamowała wyuczone słowa „przed
burmistrzem, zgromadzonymi zakonnicami, innymi uczennicami
i ich rodzicami”14.
Popołudniami wolno jej było chodzić do domu. Ojczym był dla
niej dobry, jego życzliwość, hojność i poczucie humoru stanowiły
przeciwieństwo rygorystycznego wychowania klasztornego, jakie
do tej pory odbierała. Mówił niskim głosem, równie dobrze po niemiecku, jak po francusku. Prawdopodobnie pochodził z solidnej
mieszczańskiej niemieckiej rodziny. Był Żydem – zasymilowanym,
jednak szanował ważne święta żydowskie, takie jak Pascha i Jom
Kippur. W wielu mieszanych małżeństwach umożliwiano dzieciom
12 13 14 Tamże.
Tamże.
Tamże.
18
magda goebbels – pierwsza dama trzeciej rzeszy
wgląd w zwyczaje religijne rodzica wyznającego inną religię. Magda
wzrastała w pewnej bliskości z judaizmem, szczególnie że – jak
wiadomo – nosiła nazwisko ojczyma, Friedländer15.
W nowej szkole klasztornej również pozostawała autsajderką.
Po zajęciach uciekała do książek, na całe godziny zamykała się
w swoim pokoju, siadała w bujanym fotelu i czytała. Ku zdziwieniu
matki czytała pozycje wielkiej literatury, wręcz pochłaniała klasykę
i książki o sztuce16, jakby w tych książkach zawarte były odpowiedzi
na pytania nurtujące dojrzewającą dziewczynę.
Ale Magda zamykała się w swoim pokoju również po to, żeby
nikt jej nie przeszkadzał. Jak każda młoda dziewczyna odczuwała
zmiany zachodzące w jej organizmie. Były to czasy, gdy w klasztorze
dziewczęta nawet do cotygodniowej kąpieli nie mogły zdejmować
długich koszul, by nie doświadczać własnej nagości. Podczas spowiedzi stale pytano je, czy miewają nieskromne myśli albo czy zrobiły
coś niecnotliwego. Magdzie w jej dziecinnej ciekawości trudno było
nawet wyobrazić sobie, co właściwie kryje się pod takimi pytaniami.
Zauważała oczywiście, że jej ciało się zmienia, widziała też, że koleżanki z klasy rozwijają się szybciej od niej. Była sama ze swoimi
tęsknotami i wahaniami nastrojów. Potrzeba zamykania się w pokoju
oznaczała z jednej strony chęć odizolowania się od świata zewnętrznego, może od matki, a jednocześnie sama Magda ograniczała zakres
swojej wolności, podobnie jak gąsienica, która zawija się w kokon,
15 W klasztorze Vilvoorde jeszcze w latach siedemdziesiątych pewna stara
zakonnica pamiętała uczennicę Magdę Friedländer. W Jacques de Launay, Hitler
en Flandres, Bruxelles, Ed. Byblos 1975, s. 12: „»Maria Magdalena od początku
roku szkolnego 1906 zapisana była na pensję sióstr urszulanek w Vilvoorde
pod nazwiskiem swego ojczyma jako Magda Friedländer. Bardzo dobrze ją
pamiętam« – powiedziała nam jedna z dwóch zakonnic w wieku około 85 lat,
będących jej nauczycielkami. – »Była żywiołową, inteligentną dziewczynką«”.
16 Behrend, Schwäb, 1 marca 1952.
Rozdział pierwszy
19
by kiedyś opuścić go jako piękny motyl. Proces powolnego stawania
się dorosłym człowiekiem został w jej wypadku zakłócony przez
wybuch pierwszej wojny światowej i ucieczkę z Belgii.
Podróż do Niemiec trwała już kilka dni, w jej trakcie nękały ludzi
bezlitosne dudnienie wagonów, ciasnota, hałas i brud. Na każdej
stacji, gdzie pociąg zatrzymywał się i pasażerom dostarczano wody
pitnej oraz jedzenia, uchodźcy stawiali wciąż to samo pytanie: Kiedy
w końcu dotrzemy do celu? Dokładnej odpowiedzi nikt nie umiał
im udzielić. Pierwszeństwo miały pociągi jadące w przeciwnym
kierunku, ku granicy, wypełnione młodymi żołnierzami, których
cesarz wysyłał na wojnę przeciwko Francji.
Magda widziała młode, śmiejące się twarze żołnierzy ogarniętych
wielką euforią.
Na wagonie, którym jechali na front, widniał napis: „Na śniadanie w Paryżu”.
Magdzie przypomniały się słowa belgijskiego żołnierza i ich
sens; ci młodzi Niemcy, jadący na wojnę ze śpiewem na ustach,
widocznie nie mieli śmierci przed oczami. Natomiast jej samej ta
niekończąca się, uciążliwa podróż uświadomiła boleśnie, że straciła
jedyny dom, jaki miała, jej dzieciństwo dobiegło końca i bezpieczne
dotychczasowe życie musi stanąć do konfrontacji z inną, trudniejszą
rzeczywistością.
Szóstego dnia podróży uchodźcy dotarli wreszcie do Berlina.
Deportacja Niemców z Brukseli na początku pierwszej wojny
światowej, która z dotychczasowych sąsiadów i przyjaciół czyniła
wrogów, oraz nieludzka podróż w bydlęcych wagonach przywołują
obrazy wysiedleń i wypędzeń mających miejsce trzydzieści lat później
w Niemczech i w całej Europie.

Podobne dokumenty