czytaj - Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych im. Wincentego Witosa w

Transkrypt

czytaj - Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych im. Wincentego Witosa w
Poświęcają wolny czas dla uśmiechu starszej osoby lub
małego dziecka
25 czerwca 2016
Barbara Ciryt
(© Fot. Barbara Ciryt)
Uczniowie-wolontariusze z nauczycielkami Dorotą Kolembą i Agnieszką Kopijką
(stoją w środku)
Dobroczynność. Młodzi wolontariusze z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Giebułtowie idą
wszędzie tam, gdzie ktoś potrzebuje pomocy. W wolnych chwilach segregują produkty
spożywcze w magazynach Banku Żywności. Innym razem jadą do domu pomocy społecznej,
żeby posprzątać ogrody, porozmawiać z pensjonariuszami, to znów dla hospicjum przygotowują
witraże albo ozdoby świąteczne. To zadania grupy uczniów-wolontariuszy z Zespołu Szkół
Ponadgimnazjalnych w Giebułtowie. Często te zajęcia wolontariackie wypadają im w soboty,
wolne popołudnia, gdy ich rówieśnicy imprezują lub mają czas dla siebie. Ale wolontariusze są
przekonani, że dobrze spędzają czas.
Szkolne Koło Wolontariatu w ZSP w Giebułtowie powstało trzy lata temu, prowadzi je Dorota
Kolemba, nauczycielka angielskiego, która współpracuje z dyrekcją szkoły i kierownictwem
internatu. W organizacji akcji wspierają ją inni nauczyciele m.in. Ilona Dziedzic, kierownik
szkolenia praktycznego oraz Agnieszka Kopijka, nauczycielka przedmiotów zawodowych na
kierunku hotelarstwo.
- Taki kierunek kształcenia jak hotelarstwo przydaje się uczniom podczas prac wolontariackich,
gdy obsługują pikniki w DPS i zabawy dla dzieci, albo spotkania dla organizacji pozarządowych w
Urzędzie marszałkowskim, co także zdarzyło się naszym wolontariuszom - zaznacza Agnieszka
Kopijka.
W kole wolontariuszy już kolejni uczniowie sprawdzają swoje możliwości, uczą się wrażliwości na
innych ludzi; starszych, niepełnosprawnych, niezaradnych, chorych i małe dzieci. Wszystkim
mogą pomóc, jeśli tylko zechcą. A uczniowie z Giebułtowa bardzo chcą. - Jesteśmy otwarci,
podejmiemy każde wyzwanie, chętnie pomożemy - mówi w imieniu swoich podopiecznych Dorota
Kolemba.
- Bierzemy udział, we wszystkim co nam wpadnie w ręce. Sprzątamy po sobie i po innych dodaje z entuzjazmem Arkadiusz Jarosz, uczeń kl. III te. Jest on także łącznikiem między
szkolnym kołem wolontariatu i Centrum Wolontariatu w gminie Wielka Wieś. Popołudniami chodzi
do świetlicy, żeby pomagać dzieciom z podstawówki w nauce matematyki lub angielskiego. W
ZSP w Giebułtowie wszyscy wiedzą, że Arek idzie tam, gdzie potrzeba wsparcia.
- Dla mnie wolontariat to taka forma spędzania wolnego czasu. Jeśli spotykam kogoś, komu
mogę pomóc, to pomagam. Wtedy robi się cieplej na serduchu. Wolę być dobrym, niż mądrym
człowiekiem. Pewnie dlatego czasem zamiast się uczyć idę na wolontariat - mówi Arkadiusz.
Jego koledzy i nauczyciele wiedzą, że wolontariat nie przeszkadza mu tak bardzo w nauce.
Szkolne koło wolontariatu ma swoją historię. - Zaczęło się w 2013 roku w grudniu. Usłyszałam w
radiu wiadomość o zbiórce organizowanej przez Bank Żywności. Zadzwoniłam, pytałam, czy są
potrzebne osoby do pomocy przy zbieraniu produktów. Dowiedziałam się, że bank ma wszystkie
miejsca „obstawione”, ale potrzebuje ludzi do segregowania żywności w magazynie.
Pojechaliśmy z kilkoma uczniami i tak już zostało - opowiada Dorota Kolemba.
Jeżdżą segregować żywność przed świętami po zbiórkach, które odbywają się w sklepach. Ale w
samych zbiórkach w marketach też uczestniczą.
Nauczycielka zaznacza, że zarówno ona jak i jej podopieczni wiele się przy tym nauczyli. - W
jednej z pierwszych zbiórek brał udział uczeń, po którym mogłam się spodziewać wszystkiego,
ale nie bezinteresownej pomocy. Okazało się, że to chłopak, który ma dobre serce - mówi
nauczycielka. - Na co dzień to był taki chojrak, a gdy trzeba było pomóc przyszedł jako pierwszy dodają jego koledzy. Przyprowadził też dwóch swoich znajomych. - Na pierwszy rzut oka budzili
obawy, a przynieśli pełne reklamówki żywności, żeby dać potrzebujących - wspomina pani
Dorota.
Tutejsi wolontariusze podejmowali wiele działań: zbierali pieniądze na endoprotezę jednej z
absolwentek szkoły, nosili obiady dla starszej mieszkanki wioski, uczestniczyli w akcji Góra
grosza, pomagali w organizacji Dnia Papieskiego, teraz włączają się w przygotowania
Światowych Dni Młodzieży.
- Lubię pomagać ludziom i na koniec zobaczyć uśmiech osoby, która sama sobie z czymś nie
mogła poradzić - mówi Klaudia Walczak z klasy IIIte. Chwali też szkołę, że jest w niej dobry klimat
dla ludzi otwartych na pomoc innym. Jej koleżanka Klaudia Katarzyńska z IIte również przekonała
się o tym. - Zastanawiałam się nad przyjściem do koła wolontariatu przez sześć miesięcy, w
końcu chęć zrobienia czegoś dobrego dla innych wzięła górę - mówi drugoklasistka.
Z czasem Dorota Kolemba nawiązała kontakt z Hospicjum św. Łazarza. - Nasza współpraca jest
związana z wykonywaniem kartek świątecznych i ozdób, które są sprzedawane na kiermaszach
organizowanych na rzecz hospicjum. Jeden z naszych uczniów, po którym też nie
spodziewalibyśmy się udziału w akcji charytatywnej zrobił piękny witraż bożonarodzeniowy dla
hospicjum. Dostał nawet za niego wyróżnienie. A nasze florystki wykonały stroiki - mówi.
Przyszedł też czas na współpracę z Farmą Życia, ośrodkiem dla ludzi chorych na autyzm w
Więckowicach. Tam młodzież z Giebułtowa pomaga w organizacji pikników. Udziela się także w
Domu Pomocy Społecznej im. Helclów w Krakowie, z którym szkoła nawiązała kontakt poprzez
jedną z uczennic florystyki. Okazało się, że w DPS potrzebują osób do pomocy w pracach
ogrodowych, zwłaszcza przed uroczystościami, spotkaniami.
- Jeździliśmy tam już kilka razy. Sprzątaliśmy ogrody, grabiliśmy liście, a potem pomagaliśmy
także w organizacji pikniku dla mieszkańców DPS i ich gości - mówi Mariusz Matejko,
wolontariusz z II z w ZSP w Giebułtowie. - Wolontariat to dla mnie odskocznia od codziennego
życia. Wolę tak spożytkować wolny czas niż leżeć przed telewizorem. Poza tym przyjemnie jest,
gdy starszy człowiek patrzy prosto w oczy i szczerze dziękuje za pomoc - mówi Mariusz, który jak
się okazuje, nie tylko sam przyszedł do koła wolontariuszy, ale wciągnął do działania także
kolegę z klasy Konrada Kowalczyka. W ten sposób uczniowie jeden po drugim trafiają w końcu
do koła wolontariatu.