30. ROCZNICA WYBORU JANA PAWŁA II Biskup Polowy WP
Transkrypt
30. ROCZNICA WYBORU JANA PAWŁA II Biskup Polowy WP
DWUTYGODNIK ORDYNARIATU POLOWEGO WOJSKA POLSKIEGO Rok XVII nr 18 (367) 16-31 października 2008 r. Fot. arch. OPWP 30. ROCZNICA WYBORU JANA PAWŁA II Kto nie idzie drogą przebłagalnej ofiary, nie widzi krajobrazów, jakie oglądał Jan Paweł II. Biskup Polowy WP Z nauczania Koœcio³a Katolickiego Księża Kardynałowie, Drodzy Bracia w Biskupstwie i w Kapłaństwie, Szanowne Panie, Wielmożni Panowie! Projekcja, którą widzieliśmy, pozwoliła nam cofnąć się myślami do późnego wieczoru 16 października 1978 roku, 30 lat temu, który zapisał się w sercach wszystkich. Tak jak dziś, i niemal o tej samej godzinie, nowy papież, zwracając się do licznych wiernych zebranych na Placu św. Piotra, powiedział: „Jeśli się pomylę, poprawcie mnie”. Było to pierwsze spotkanie nowo wybranego Biskupa Rzymu, przybyłego z dalekiego kraju, z Miastem i światem. Kardynał Karol Wojtyła, arcybiskup krakowski, wybrał dla siebie imię Jan Paweł II, zamierzając tym samym być kontynuatorem swego poprzednika, papieża Albino Lucianiego, który kierował Kościołem zaledwie 33 dni. Moglibyśmy powiedzieć, że pontyfikat Jana Pawła II zamyka się w dwóch zdaniach. Pierwsze – „Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Nie lękajcie się” – było wibrujące, zrobiło wrażenie na opinii publicznej i wstrząsnęło nią i pojawiało się na jego ustach wielokrotnie w ciągu nadchodzących lat; drugie – „Pozwólcie mi odejść do Pana” – papież wypowiedział ledwo dosłyszalnym głosem na łożu śmierci, w momencie zakończenia długiej i owocnej ziemskiej pielgrzymki. Pierwsze słyszało wielu, ostatnie słowa dosłyszeli jedynie najbliżsi, wśród których był wierny sekretarz ksiądz Stanisław, obecnie arcybiskup metropolita krakowski. W książce „Świadectwo”, która stała się filmem pod tym samym tytułem, chciał on opowiedzieć o swojej długiej zażyłości w tym wielkim papieżem, najpierw w Krakowie, a potem w Rzymie, wspominając chwile radości i smutku, nadziei i apostolskiej odwagi. Ujawniając nieznane epizody film pozwala zobaczyć ludzką prostotę, zdecydowaną odwagę, a w końcu cierpienie papieża Wojtyły, podjęte przez niego aż do końca z góralskim hartem i cierpliwością pokornego sługi Ewangelii. Ta ciekawa opowieść filmowa dołącza do licznych publikacji na temat tego papieża, który naznaczył historię Kościoła i świata w ostat- niej części XX wieku i na początku trzeciego tysiąclecia. Dzięki temu filmowi, na który składają się zarówno materiały dokumentalne, jak i rekonstrukcje narratorskie historycznych wydarzeń, widz, który nie znał Jana Pawła II, ma możliwość wyczucia jego duszy i ewangelicznej pasji. Nam, którzy go znaliśmy, film umożliwia przeżycie na nowo ze wzruszeniem niektórych chwil z jego życia dzięki oryginalnej interpretacji, zaczerpniętej z książki, wzbogacając ją o nowe elementy. Oprócz tego film pozwala nam lepiej poznać ojczyznę papieża Wojtyły, Polskę i jej tradycje kulturalne i religijne; pozwala nam wspomnieć znane wydarzenia kościelne i cywilne oraz epizody nieznane większości. Wszystko opowiedziane jest z miłością tego, kto dzielił te wydarzenia z bliska, w cieniu bohatera. Jakże więc nie dziękować w sposób szczególny tym, którzy przyczynili się do realizacji tego nowego dzieła filmowego? Serdeczne podziękowanie kieruję przede wszystkim do drogiego kardynała Stanisława Dziwisza, któremu wdzięczny jestem również za słowa skierowane do mnie w imieniu was wszystkich. Dziękuję reżyserowi Pawłowi Piterze i pozostałym współpracownikom – długa by była lista wszystkich – którzy z wielką maestrią przygotowali książkę i jej filmową adaptację. Serdecznie pozdrawiam również tych, którzy przybyli tu dziś wieczorem, poczynając od księży kardynałów, biskupów, kapłanów, zakonników, zakonnice, po licznie obecnych świeckich, którzy podziwiali i kochali mego wielkiego Poprzednika. W tej chwili pragniemy szczególnie podjąć jego zaproszenie do tego, aby się nie lękać. Idąc za jego przykładem, my także chcemy z odwagą dawać świadectwo Chrystusowi. Z tym życzeniem ponawiam moje podziękowanie tym, którzy zrealizowali ten film i zorganizowali dzisiejszy wieczór. Wszystkim udzielam mego błogosławieństwa. Papieskie przemówienie po premierze filmu „Świadectwo”, Aula Pawła VI, 16 października 2008 roku Liturgia Koœcio³a 1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych „Błogosławieni jesteście...” (Mt 5,11). Dzisiejsza Uroczystość to nie „święto zmarłych”, jak nazywają je często laickie środki przekazu. To Uroczystość Wszystkich Świętych, czyli tych, którzy poprzedzili nas w dążeniu do nieba i radują się bliskością Boga. Są wśród nich ci, którzy uroczystym aktem Kościoła zostali beatyfikowani lub kanonizowani, czyli ogłoszeni błogosławionymi lub świętymi, ale są wśród nich także ci, którzy nie zostali tak uroczyście nimi nazwani. Wśród tych drugich są nasi bliscy: dziadkowie, rodzice, rodzeństwo, małżonkowie, dzieci, przyjaciele. Oni przeżyli swoje życie jako Sprawiedliwi i my dziś mamy przekonanie, że są świętymi i za nami wstawiają się u Boga. Ewangelia dzisiejsza podaje nam „przepis” jak żyć, by stać się świętym, błogosławionym. 2 listopada – 31 Niedziela Zwykła – Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele; ...przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem.” (J 14.2; 3) Nadzieja życia wiecznego, którą daje nam Jezus pozwala nam trwać w łączności z tymi, którzy odeszli już z ziemskiego życia. Czujemy ich obecność, choć nie potrafimy jej nazwać. Zwracamy się do nich i wiemy, że to nie tylko przywoływanie wspomnień o nich, ale że to jakaś niewidzialna nić, która łączy nas z tamtym światem. Często odczuwamy ich opiekę nad nami. I równie często wiemy, że oni nas potrzebują, że nasza modlitwa ma z Bożego miłosierdzia moc oczyszczenia ich z grzechów, których nie odpokutowali. I tak splata się w jedno nasza pamięć i modlitwą. Także materialne znaki pamięci – pomniki, kwiaty, znicze – stają się wyrazem naszej modlitwy za nich. Do końca nie wiemy, czy w konkretnym przypadku jest to modlitwa o darowanie im ziemskich win, czy modlitwa ku ich chwale, bo już osiągnęli radość nieba. Ufamy, że dobry Bóg zrozumie nasze nieporadne prośby i da więcej, niż potrafimy wypowiedzieć. 9 listopada – 32 Niedziela Zwykła – Święto Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej „Z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!” (J 2.16). ´ PAPIESKIE INTENCJE MISYJNE NA PAZDZIERNIK Aby w tym miesiącu poświęconym misjom, wszystkie wspólnoty chrześcijańskie uświadomiły sobie potrzebę uczestniczenia w powszechnej misji Kościoła przez modlitwę, ofiarę i konkretną pomoc. Na okładce: Rzym, 15 października 2008 r. Biskup Polowy WP na audiencji generalnej. 2 Czasem mamy wrażenie, że te ostre słowa wypowiedziane przez Jezusa dotykają również naszych czasów. Bo i nam czasami mógłby Jezus zarzucić, że z domu Jego Ojca czynimy targowisko – dosłownie i w przenośni. Obawiam się, że gdyby tak dobrze przypatrzeć się naszym kościołom i świątyniom, to i tam można by dostrzec sporo nadużyć, którym sprzeciwia się Chrystus w dzisiejszej Ewangelii. Jednak może lepiej o tym nie wspominać, aby nie narazić się niektórym proboszczom i nie tylko? Ale warto o tym pomyśleć i zastanowić się nad tym czym jest świątynia – Dom Boży? Biskup Polowy w Rzymie w 30. rocznicę wyboru Papieża-Polaka W drodze po Świadectwo We Mszy św. uczestniczyła pielgrzymka resortów MON i MSWiA, zorganizowana przez Zbigniewa Gretkę. Duchowym opiekunem grupy był Biskup Polowy. Wśród pielgrzymów byli m.in. Elżbieta Radziszewska – Pełnomoc- cego się w tych dniach w Rzymie synodu, ambasadorzy oraz pielgrzymi przybyli do Rzymu. Wśród gości obecni byli m.in. prezydent Lech Wałęsa z żoną, premier Kazimierz Marcinkiewicz, a także Jolanta Kwaśniewska i Zbigniew Boniek z żoną. Przemawiając po projekcji filmu „Świadectwo”, Papież przypomniał wieczór sprzed 30 lat. Prawie dokładnie o tej samej porze nowo wybrany Biskup Rzymu zwrócił się z balkonu bazyliki watykańskiej do wiernych zebranych na Placu św. Piotra. Papież podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji filmu – w tym reżyserowi Pawłowi Piterze i jego współpracownikom. nik Rządu ds. Równego Traktowania Kobiet i aktor Krzysztof Kolberger. Pątnicy przebywali w Rzymie od 13 października, odwiedzili między innymi grób Jana Pawła II, katakumby z grobem św. Piotra, zwiedzili zbrojownię gwardzistów papieskich, uczestniczyli w środowej audiencji generalnej. Poseł Elżbieta Radziszewska wraz z ks. inf. Józefem Wójcikiem podarowali Ojcu Świętemu Kopię obrazu Matki Bożej Trybunalskiej – Patronki Polskich Parlamentarzystów. Ksiądz Wójcik poprosił Ojca Świętego o błogosławieństwo z okazji 50-lecia kapłaństwa. Jest to ten sam kapłan, który wsławił się słynną akcją wykradzenia uwięzionego przez SB obrazu Jasnogórskiej Madonny, bohater emitowanego niedawno spektaklu „Złodziej w sutannie”. Pielgrzymi wzięli też udział w uroczystej premierze filmu „Świadectwo”, którego premiera odbyła się w auli Pawła VI. Na projekcji obecny był Benedykt XVI, kardynałowie i biskupi, uczestnicy odbywają- Podkreślił mistrzowskie opracowanie książki i jej adaptacji kinematograficznej. Na projekcji filmu obecni byli – jak podkreślił – ludzie, którzy „podziwiali i kochali jego wielkiego poprzednika”. Zachęcił ich do przyjęcia wezwania Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” i naśladowania świadectwa, jakie dawał on Chrystusowi. Ordynariusz Wojskowy przez chwilę mógł porozmawiać z Ojcem Świętym. W rozmowie Biskup wyraził wdzięczność, że w filmie znalazł się epizod ukazujący piękną postać ojca Karola Wojtyły, oficera, człowieka pobożnego i o głębokiej duchowości. Poprosił także o błogosławieństwo dla Wojska Polskiego, formacji MSWiA i wszystkich związanych z duszpasterstwem wojskowym. Biskup Płoski spotkał się z Papieżem także podczas środowej audiencji generalnej, podczas której wręczył Ojcu świętemu album „Pieśń Ojczysta” z najpiękniejszymi pieśniami religijnymi i patriotycznymi. ak, kb/ rv, zjk, kes, KAI Jan Paweł II otworzył przed nami perspektywy nadziei ważne dla współczesnego pokolenia ludzi często zagubionych i łaknących wielkich wartości – mówił kard. Stanisław Dziwisz w bazylice watykańskiej. Metropolita krakowski przewodniczył 16 października Mszy św. przy ołtarzu katedry św. Piotra w 30-lecie wyboru kard. Wojtyły na papieża. W kazaniu Ksiądz Kardynał przypomniał dar pontyfikatu Jana Pawła II, oraz kierunek, w jakim podążać ma Kościół, aby otworzyć przed ludźmi „perspektywy nadziei tak ważne dla współczesnego pokolenia, pokolenia ludzi często zagubionych i głodnych wielkich wartości”. Jan Paweł II był wielkim budowniczym drogi Miłosierdzia Bożego, którą wcześniej wskazali św. Faustyna Kowalska i jej spowiednik bł. ks. Michał Sopoćko. Papież z Polski otworzył tę drogę i poprowadził nią miliony ludzi na całym świecie, zaś Boże Miłosierdzie przelał w ludzkie serca. Wszyscy, którzy wędrują drogą miłosierdzia zbliżają się do Boga i sprawiają, że świat jest bardziej ludzki. „Im bardziej ten świat jest boski, tym bardziej jest ludzki” – stwierdził metropolita krakowski. Wielkim dziełem pontyfikatu Jana Pawła II – stwierdził kard. Dziwisz – było budowanie cywilizacji życia i miłości. Była to odpowiedź na plany świata, budującego cywilizację śmierci, strachu i nienawiści. Papież sam otaczał troską każde ludzkie życie. Bronił też godności ludzkiej pracy, gdy powstał w Polsce ruch „Solidarności”. Metropolita krakowski apelował, aby zastanowić się dziś przy grobie wielkiego Rodaka, w jakiej mierze „Solidarność” jest znakiem nadziei, w jakiej mierze jest niezależna i w jakiej mierze jest nadal solidarnością. Na koniec kard. Dziwisz dziękował za to, że Jan Paweł II był przewodnikiem na drodze cierpienia, umierał publicznie na oczach milionów ludzi. Przez całą swoją posługę zawsze był z ludźmi cierpiącymi, solidaryzował się z nimi i wiedział, że cierpienie, zamienione na modlitwę ma wartość zbawczej ofiary. Kard. Dziwisz zaapelował, aby dziedzictwo Jana Pawła II krystalizowało się nie tylko w świadomości, ale i w ludzkich sercach. Eucharystię koncelebrowali m.in. kard. Stanisław Ryłko, arcybiskupi Stanisław Gądecki, Tadeusz Gocłowski, Marian Gołębiewski, Edward Ozorowski, Stanisław Szymecki, biskupi: Zbigniew Kiernikowski, Andrzej Suski, Tadeusz Płoski, Antoni Dziemianko oraz ponad 150 księży. 3 Otwarcie wystawy o Janie Pawle II Cóż powiedzieć – żal odjeżdżać „Jest to niezwykła sposobność przypomnienia sobie wielkich dzieł, które przez pontyfikat i posługę Jana Pawła II uczynił nam Wszechmocny” – powiedział podczas otwarcia ekspozycji Biskup Polowy. „Przy tej wystawie każdy przechodzień będzie miał możliwość przypomnienia sobie swojego życia. Mam nadzieję, że ta prezentacja będzie również rachunkiem sumienia i drogowskazem na przyszłość, dla wszystkich, którzy ją obejrzą” – dodał. W uroczystym otwarciu wystawy pt. „Cóż powiedzieć – żal odjeżdżać” uczestniczyli parlamentarzyści, żołnierze, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, BOR i innych formacji mundurowych. Uczestnicy otwarcia mogli oglądać zdjęcia przy dźwiękach pieśni religijnych, wykonanych przez Orkiestrę Reprezentacyjną Policji. Proboszcz Katedry Polowej poprowadził modlitwę w intencji beatyfikacji Jana Pawła II, a Krzysztof Kolberger odczytał fragment „Tryptyku Rzymskiego”. Wystawa prezentuje liczne fotogramy ze wszystkich okresów życia i pontyfikatu Papieża-Polaka. Znajdują się tu zdjęcia wykonane m.in. przez Arturo Mari, Ryszarda Rzepeckiego, Adama Bujaka i Grzegorza Ga- Fot. Anna Tokarska W związku z 30. rocznicą pontyfikatu Sługi Bożego Jana Pawła II, 1 października na Placu Krasińskich w Warszawie uroczystego otwarcia wystawy poświęconej pamięci Papieża-Polaka dokonał Biskup Polowy WP, Tadeusz Płoski wraz z kustoszem i współautorem wystawy, prezesem Stowarzyszenia Autorów Polskich, Zbigniewem Gretką. łązkę. Wiele z nich to rzadko prezentowane unikaty z prywatnych archiwów. Ekspozycję przed Katedrą Polową można oglądać do końca października. at/kes Popatrzmy Mu w oczy – rozmowa z kustoszem wystawy Zbigniewem Gretk¹ Jak si się zrodził pomysł tej wystawy i jaka jest jej koncepcja? – Można mówić o wielkim szczęściu człowieka, kiedy dane mu jest myśleć z wdzięcznością o wielkim pontyfikacie Jana Pawła II, który odnowił oblicze tej ziemi. Można mówić o wielkiej wdzięczności Panu Bogu, kiedy dane jest nam tworzyć – czy bronić – z myślą i dla wielkiego Apostoła Miłosierdzia Bożego, jakim był Jan Paweł II. Czyż dziś, gdy tyle wiemy o jego wielkim cierpieniu, które przecież ofiarowywał Bogu za nas wszystkich, możemy nie zachować w pamięci serca, wdzięcznej pamięci tego, co dla nas uczynił? Ktoś może powiedzieć, ot taka wystawa, jedna z wielu, ale jej autorzy, wszyscy, którzy ją przygotowali, pragną wciąż przybliżać, zwłaszcza młodym pokoleniom – a starszemu utrwalać – czas wielkiego szczęścia, kiedy był wśród nas. Ta wystawa prezentowana na kilkudziesięciu fotogramach i w kilku językach, jest wystawą zewnętrzną. Otwarta i dostępna dla wszystkich, tak jak otwarty i bliski wszystkim był Jan Paweł II, grupuje ludzi, jedno- 4 czy we wspólnym przeżywaniu i pamięci. Widziałem ludzi, którzy mieli w oczach łzy, w rękach przesuwali paciorki różańca… Zasoby fotograficzne dokumentujące ten pontyfikat są ogromne, począwszy od prac Arturo Mari, fotografa papieskiego, a na prywatnych archiwach i pamiątkowych zdjęciach amatorskich kończąc. Jakie były kryteria selekcji fotogramów na tę wystawę? – Nad ostatecznym kształtem ekspozycji pracowało wiele osób. Pokazujemy zdjęcia znakomitych fotografów, m.in. Arturo Mari, Adama Bujaka, Grzegorza Gałązki, Ryszarda Rzepeckiego itd. Pierwsza papieska liga fotograficzna. Arturo Mari to dla mnie takie oko Pana Boga na świat naszych czasów. Tych zdjęć jest miliony. Kiedyś poprosiłem Arturo Mari, żeby mi pomógł wybrać jedno do dzieła ceramicznego. – Wybieraj sam, dla mnie każde jest drogie, powiedział. My współpracowaliśmy bezpośrednio z Centrum Diecezjalnym Archidiecezji Krakowskiej z dyr. Adamem Mazurkiewiczem. To wystawa w drodze, będzie dalej „szła” do ludzi. Bo jest to żywa, czytelna księga poznania, rozpoznania i zadumania. Na zdjęciu pilotującym wystawę, bardzo przejmującym, widzimy na pierwszym planie uśmiechającego się Ojca św., tym uśmiechem, który wszystko rozumie. A w głębi białą oddalającą się postać. I Jego pożegnalne słowa: Cóż powiedzieć, żal odjeżdżać. A co dziś my mamy Jemu do powiedzenia, w głębi naszych sumień, prawie cztery lata po jego odejściu? – Rzeczywiście ta wystawa pobudza i do modlitwy, i do rachunku sumienia, i do zadumy. Ojciec święty patrzy na nas z tych zdjęć, jakby wciąż na nowo pytał: w którym miejscu jesteś, co zrobiłeś, ze swoim życiem, jakie jest twoje miejsce w rodzinie? Przecież cały czas patrzy na nas z okna Ojca Niebieskiego swoim przenikliwym i zatroskanym wzrokiem. Benedykt XVI mówił ostatnio o Janie Pawle II, że jego życie było dotknięte krzyżem: umarła matka, ojciec, brat. Nie został mu nikt, ale Pan Bóg mu dał cały świat. Gdy Kardynał Ratzinger po Drodze Krzyżowej w Coloseum wręcza mu krzyż, on z umiłowaniem przyciska go i całuje. Ta scena każe nam wciąż na nowo odczytywać sens naszego życiowego krzyża. I moc, jaka płynie z przyjęcia krzyża. Rozmawiała Elżbieta Szmigielska-Jezierska Sesja naukowa „Jan Pawe³ II o pokoju, wojnie i wojsku” „Jan Paweł II o pokoju, wojnie i wojsku” – to tytuł sesji naukowej z udziałem przedstawicieli uczelni katolickich i Ordynariatu Polowego WP, która odbyła się 16 października w Centralnej Bibliotece Wojskowej w Warszawie. Kanclerz Kurii Polowej ks. kmdr Leon Szot opisał historię spotkań Jana Pawła II z Wojskiem Polskim. „Jan Paweł II spotykał się z żołnierzami nie tylko podczas wielkich, oficjalnych wydarzeń, ale przede wszystkim podczas prywatnych audiencji. Cenił sobie te spotkania” – zaznaczył ks. Szot. Podkreślił, że pochodzenie Karola Wojtyły z rodziny o tradycjach wojskowych – jego ojciec służył w Wojsku Cesarsko-Królewskim oraz Polskim – „w sposób ścisły nakreśliło charakter pontyfikatu papieża-Polaka”. „Pochodzenie to sprawiło właśnie, że charakter Jana Pawła II cechował się odwagą i bezkompromisowo- ścią w sprawach ważnych” – dodał ks. Szot. Przywołał następnie okoliczności kolejnych wizyt papieskich w Polsce. Podkreślił, że każda z nich była nową zmianą „dokonującą się w umysłach wojskowych, nie do końca świadomych tych zmian”. „Nieliczni oficerowie, którzy dostąpili zaszczytu otrzymania z rąk papieskich różańców, w 1987 r. pozostawali z rozterką, jak ten osobliwy dar przyjąć, wojsko przecież nadal podlegało surowej, choć zmieniającej się już wtedy, kontroli ludowego państwa” – przypomniał ks. kanclerz. Prof. Wiesław Wysocki z UKSW przedstawił doktrynę pokojową Jana Pawła II. Jego zdaniem, sprawy pokoju były jednym z głównych nurtów papieskiego nauczania. Ojciec Święty podkreślał je w encyklikach i orędziach na Światowe Dni Pokoju. „W spuściźnie pozostawionej przez Jana Pawła II szczególnie dobitnie akcentowany jest jego sprzeciw wobec przemocy” – powiedział prof. Wysocki. Jego zdaniem, pokój według Jana Pawła II „nie może obyć się bez prawdy i wolności”. „Być może to umiłowanie pokoju wypływało nie tyle z ewangelicznej nauki pa- pieża, ile z osobistych doświadczeń życiowych. Jan Paweł II znał cenę, jaką ludzkość płaciła za przemoc” – powiedział mówca. W opinii Wysockiego, Jan Paweł II był autorem nowoczesnej doktryny pokojowej, „w pewien sposób utopijnej, bo odrzucającej przemoc, ale jednocześnie niosącej ze sobą potrzebę głębokiego humanizmu”. Papież uznawał, że budowanie pokoju na „skalę cywilizacji” trzeba zaczynać od pojedynczego człowieka. Dał przykład wdrażania tej doktryny swoim zachowaniem po zamachu na swoje życie. Ks. dr Piotr Burgoński z Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie zastanawiał się nad pacyfizmem papieża. Przypomniał idee i rozwój ruchu pacyfistycznego w ciągu wieków, w tym „koncepcję wojny sprawiedliwej”, stworzonej przez św. Augustyna. Podkreślił, że Jan Paweł II był „daleki od idealistycznego patrzenia na świat”. „Pacyfizm, odrzucający i potępiający wszelką formę walki, bez względu na jej przyczyny, był przez papieża odrzucany” – powiedział ks. Burgoński. Podczas sesji naukowej obszerne fragmenty papieskich orędzi na Światowy Dzień Pokoju przedstawiła i omówiła dr Dominika Żukowska z Instytutu Jana Pawła II. W swym wykładzie podkreśliła, że wezwanie „do zaniechania wojen oraz wzajemne przebaczenie i pojednanie” było jedną z głównych osi tego pontyfikatu. Sesji naukowej towarzyszyła także wystawa „Jan Paweł II o pokoju, wojnie i wojsku”, prezentująca dokumenty, fotografie i publikacje na temat spotkań papieża z wojskiem. Krzysztof Stępkowski Kraków: Kardynał Macharski poświęcił witraż z Janem Pawłem II w Kościele Garnizonowym Z obfitoœci polsko-francuskiego serca dla Jana Paw³a II – Wy Polacy jesteście naszą szansą – usłyszałam w rozmowie na plebanii to niezwykle zobowiązujące wyznanie francuskiego katolika. Do Krakowa grupa Francuzów przyjechała ze swoim księdzem, Polakiem Robertem Lorencem. Ksiądz Robert Lorenc pracuje we Francji od 18 lat, jest absolwentem lubelskiego seminarium duchownego. Parafianie, z którymi po raz pierwszy przyjechał do Polski, pochodzą z francuskiej parafii, która właśnie obchodzi jubileusz 150. lecia. Wspólnej polsko-francuskiej Eucharystii patronowali tego dnia święci, których witraże poświęcił Kardynał Franciszek Macharski – Jan Paweł II, św. siostra Faustyna, bł. Władysław Miegoń i św. Rafał Kalinowski. – „Oto jest dzień, który dał nam Pan” – dziękował Bogu i ludziom proboszcz Kościoła Garnizonowego ks. płk Stanisław Gulak. Raduje się gospodarz tej świątyni, że krakow- Fot. jes – Belle ceremonie (piękna uroczystość) mówili Francuzi, którzy uczestniczyli we Mszy św. 14 października 2008 r. w Kościele Garnizonowym pw. Św. Agnieszki w Krakowie. Goście z Francji, katolicy z podparyskiej parafii Notre Dame de l’Assomption z Meudon-Bellevue wraz z krakowską generalicją i krakowianami są fundatorami nowych witraży w wojskowym Kościele św. Agnieszki. W tych dniach, gdy papieski Kraków modli się o beatyfikację Papieża Polaka, grupa 40. Francuzów spod Paryża pielgrzymuje po Polsce szlakiem Jana Pawła II. ski kościół garnizonowy pięknieje na chwałę Bożą. Nowa posadzka granitowa, nowe ławki, nowe witraże – te wszystkie prace dedykujemy naszemu wielkiemu rodakowi w 30. rocznicę wyboru na stolicę Piotrową – mówił ksiądz płk Stanisław Gulak, witając 5 Kardynała Macharskiego i hojnych ofiarodawców. – Witam naszych gości z Francji, którzy są współsponsorami witraża nad chórem (Aniołowie) wespół z Państwem Marszałek z Anglii i Państwem Capik z Krakowa, powiedział ks. Gulak. Sponsorami witraża św. siostry Faustyny są: gen. broni Mieczysław Bieniek, gen. dyw. Edward Gruszka, gen bryg. Jerzy Wójcik, gen. bryg. Andrzej Knap. Samodzielnym fundatorem witraża błogosławionego kapelana Marynarki Wojennej ks. Władysława Miegonia jest gen. dyw. Włodzimierz Potasiński, dowódca Wojsk Specjalnych. Wśród donatorów krakowskiej świątyni garnizonowej znaleźli się również Państwo Brochoccy z Krakowa, którzy ufundowali witraż św. Rafała Kalinowskiego oraz Pani Maria Skarbek, fundatorka witraża Sługi Bożego Jana Pawła II. Przed rozpoczęciem Mszy św. wdzięczni parafianie od św. Agnieszki odmówili w intencji ofiarodawców tajemnicę bolesną różańca św. Modlitwę przed wystawionym Najświętszym Sakramentem poprowadził wikariusz ks. kpt. Kryspin Rak. Kardynał Macharski przewodniczył koncelebrze, którą wraz z nim sprawowali: ks.płk Stanisław Gulak, Dziekan Wojsk Specjalnych, ks. ppłk Mirosław Sułek, Dziekan Krakowskiego Dekanatu Wojskowego, ks. Rober Lorenc i ks.płk w st. spocz. Józef Kubicki. (rezydent). Poprzednik metropolity krakowskiego kard. Dziwisza i następca Kard. Wojtyły w królewskim Krakowie – Kard. Macharski od 20 lat, przybywa do wojskowej świątyni by tu sprawować Eucharystię i głosić słowo Boże. Głównym motywem rozważań Kardynała Macharskiego była wdzięczność, jaką winien okazywać Bogu człowiek, który doświadcza Bożej dobroci, Bożego Miłosierdzia. – Patrząc na tę świątynię, mówił Kardynał Macharski, dziękujmy Bogu nie tylko za piękno kamieni, blask i światło. Niech to światło, które będzie z zewnątrz przenikać przez witraże, przynosi piękno. Jesteśmy wdzięczni naszym braciom, ich życzliwości wobec tego świętego miejsca, że potrafili okazać własną godność, ofiarność i szlachetność. Kardynał wspominał dalej, że święte obrzędy chrztu, błogosławieństwa małżeństw przychodziło mu sprawować i w rozpadających się barakach. – Wiedzieliśmy jednak, że cała chwała jest od wewnątrz. W sacrum. Bo to prawdziwe źródło piękna i godności. To Ten, który narodził się w betlejemskiej stajni, nadawał tym obrzędom godność. Ks. płk Stanisław Gulak, dziękując Kardynałowi za wierną i wytrwałą obecność w wojskowej świątyni podarował mu w imieniu krakowskiego wojska czerwony generalski beret 6 Brygady Desantowo-Szturmowej im. Stanisława Sosabowskiego. Chór Papieskiej Akademii Teologicznej zaśpiewał po łacinie „Ubi caritas...” (tam gdzie jest miłość, tam jest Bóg), a Francuzi oddali chwałę Panu w swoim ojczystym języku. Podczas radosnej agapy na plebanii francuscy goście z zachwytem i wzruszeniem mówili o miejscach, które odwiedzili (m.in. Wadowice) gdzie swoje ślady zostawił Jan Paweł II… *** Wspólnota parafialna z Meudon-Bellevue wraz ze swoim pasterzem ks. Robertem Lorencem w 150. lecie erygowania swojej parafii zadedykowała nową Drogę krzyżową autorstwa Marie Laure de La Rochefordiere Papieżowi Janowi Pawłowi II jako znak wdzięczności za jego autentyczną drogę życia. Biskup Polowy Tadeusz Płoski udzielił francuskim katolikom z Parafii Meudon-Bellevue swojego błogosławieństwa, które przekazal na ręce pasterza tej wspólnoty ks. Roberta Lorenca ks. płk Stanisław Gulak Elżbieta Szmigielska-Jezierska Konferencja naukowa w Szczecinie –Podjuchach Kompanie kleryckie w Wojsku Polskim w latach 1959–1978 Pięćdziesiąt lat temu komunistyczne władze PRL uruchomiły tzw. kompanie kleryckie. Stanowiły one ważne ogniwo w walce z Kościołem rzymskokatolickim, jaką podjęła partyjno-rządowa ekipa Władysława Gomułki. Tworzono je w okresie Wielkiej Nowenny poprzedzającej obchody Millenium Chrztu Polski. Odeszli towarzysze Wł. Gomułka, E. Gierek, przyszedł gen. W. Jaruzelski, a pobór kleryków do wojska utrzymano. 8 września 2008 r. w Szczecinie-Podjuchach odbyła się konferencja naukowa zatytułowana: „Kompanie kleryckie w Wojsku Polskim w latach 1959–1978”. Patronat honorowy nad konferencją przyjął Biskup Polowy Wojska Polskiego gen. dyw. prof. dr hab. Tadeusz Płoski. Konferencję rozpoczęła o godz. 9.00 Msza Święta w Kościele pw. św. Stanisława Kostki, na terenie 5 pułku inżynieryjnego w Szczecinie-Podjuchach. Przedstawione zostały następujące referaty: – prof. dr hab. Kazimierza Kozłowskiego: Kościół w życiu społecznym Pomorza Zachodniego (1945–1978/79); – ks. dr. Andrzeja Lesińskiego: Rola kadry wojskowej wobec alumnów-żołnierzy w świetle „Wytycznych gen. Wojciecha Jaruzelskiego”; 6 – dr Tadeusza Krawczaka: Ingerencja władz partyjno-rządowych w formowanie struktur kapłańskich – pobór kleryków do wojska; – dr Jan Macholak: Problemy szkolenia wojskowych żołnierzy-alumnów w raportach dowódców do spraw politycznych. Zaprezentowane zostały również świadectwa: – ks. Marian Jaromin: Powody powołania do wojska w świetle osobistych doznań byłego żołnierza kompanii kleryckiej; – ks. Józef Babich: wpływ wojska na formacje kapłańską; – ks. Włodzimierz Łukowicz: Relacje między klerykami a ks. kardynałem Karolem Wojtyłą; – ks. Bolesław Sylwestrzak: Relacje między klerykami a kolegami świeckimi; – ks. Henryk Michalak: W osaczeniu – prezentacja filmu „Byliśmy żołnierzami”; – Jan Kornek: Relacje między klerykami z przełożonymi wojskowymi. Walkę o dusze alumnów nadzorowali bezpośrednio „fachowcy” wytypowani przez Główny Zarząd Polityczny WP, a ich pracę kontrolowali członkowie specjalnej komisji ds. kleru, umocowanej przy Wydziale Administracyjnym KC PZPR. Podejmowano różnorodne przedsięwzięcia, aby maksymalnie osłabić i zredukować kadry kapłańskie, aby liczba alumnów-rezerwistów była mniejsza od limitu kleryków poborowych. Jesteśmy świadkami zacierania pamięci o przeszłości i redukcji czasu przeznaczonego na edukację historyczną. Kto np. dzisiaj pamięta, że rękoma kleryków-żołnierzy (a był wśród nich ks. Jerzy Popiełuszko) wznoszony był pomnik na Westerplatte, czy porządkowany szczeciński Cmentarz Centralny „Ku Słońcu”. Największy z rodu Polaków Jan Paweł II wzywał wielokrotnie, byśmy szanowali dziedzictwo, któremu na imię Polska, byśmy je pomnażali; podkreślał, że od pamięci zależy nasza tożsamość. Swoisty eksperyment walki z Kościołem przypominał XIX-wieczne metody wcielania kleryków do tzw. rot aresztanckich. Ksi¹dz Popie³uszko i inni Ogromne wojska, bitne generały Policje tajne, widne i dwu-płciowe Przeciwko komu tak się pojednały? Przeciwko kilku myślom… co nie nowe! C.K. Norwid Przerywano im studia w seminarium, aby jak głosiła cynicznie propaganda komunistów, spełnili „zaszczytny patriotyczny obowiązek wobec ojczyzny”. Odbywali dwa lata zasadniczej służby wojskowej, poddawani indoktrynacji antykatolickiej, upokorzeniom, represjom. Metodą kija i marchewki, osaczania, psychologicznej presji, napuszczania jeden na drugiego, a wreszcie kuszenia mirażami cywilnej kariery – wojskowi dowódcy próbowali odciągnąć kleryków-żołnierzy od kapłaństwa. Tajne instrukcje i strategię osłabiania polskiego Kościoła opracowywano w gmachu przy dzisiejszym placu Piłsudskiego w Warszawie w Głównym Zarządzie Politycznym Wojska Polskiego. W wytycznych szefa GZP WP generała Wojciecha Jaruzelskiego w sprawie prowadzenia pracy politycznowychowawczej z alumnami seminariów duchownych, odbywającymi zasadniczą służbę wojskową można przeczytać: „Skoncentrowany wysiłek dowódców winien zmierzać do: trwałego pogłębienia u alumnów krytycyzmu wobec dogmatów kościelnych, osłabiania ich postaw i przekonań światopoglądowych, wpajania im przekonania o aspołecznym charakterze zawodu księdza (…) spowodowanie u większości wcielanych do wojska alumnów rezygnacji z kontynuowania nauki w seminariach duchownych.” Jak mówił w 1997 r., podczas spotkania byłych alumnów żołnierzy w Katedrze Polowej WP ks. dr Andrzej Lesiński „w świetle tajnych dokumentów państwowych i wojskowych, które chyba cudem ocalały albo przez przeoczenie oszczędził szał anonimowych piromanów… można udowodnić, że służba wojskowa kleryków była elementem represji oraz konsekwentnej polityki totalitarnego państwa wobec Kościoła rzymsko-katolickiego w celu zredukowania jego kadr i zmarginalizowania jego społecznego oddziaływania w przyszłości. „Wielką gorliwością w tym względzie wykazał się ówczesny szef GZP generał Wojciech Jaruzelski, który w dokumencie opatrzonym klauzulą „Tajne. Spec. Znaczenia”, skierowanym do ministra ON w 1964 r. proponuje „ulepszenie” metod. Wszystko po to, aby „zdezorganizować”, „rozszerzyć krąg wewnętrznych konfliktów”, „zdeprecjonować autorytet hierarchii kościelnej”. …Już w Bartoszycach, gdzie odbywał dwuletnią zasadniczą służbę wojskową (1968-1970) jako kleryk, wiedział, że medalika ani krzyża z serca nie zdejmie. Choćby kusili czy grozili. Gdy więc dowódca przed ćwiczeniami na sali gimnastycznej zażądał zdjęcia medalika i różańca z palca, kleryk-żoł- nierz Jerzy Popiełuszko nie podporządkował się poleceniu. Dostał od dowódcy w twarz. Za tę wierność Chrystusowi zapłacił 14. lat później męczeństwem. Tamten policzek, wymierzony w Bartoszycach przez dowódcę kompanii, to było pierwsza odsłona „Seansu nienawiści” do Kościoła. Jego ostatni akt rozegrał się na miesiąc przed morderstwem. Wyrok zapadł w mediach: 12 września 1984 r. w moskiewskich Izwiestiach Leonid Toporkow, a 19 września Jerzy Urban pod pseudonimem Jan Rem, w tym samym duchu i tonie wskazali „wroga socjalizmu”. Ksiądz Jerzy, modląc się coraz gorliwiej, szedł w stronę swojej Golgoty, świadomy, że wrogowie Kościoła zniosą wszystko, ale nie wierność nie udał się ich autorom Gomułce, Gierkowi i Jaruzelskiemu. Dopiero gdy papieżem został Jan Paweł II, komuniści zamknęli ten rozdział „hańby domowej”. I choć trwał tyle lat, wiedza o tych praktykach władz państwowych i wojskowych wobec Kościoła była – poza bezpośrednio zainteresowanymi – znikoma. Pamiętam, jaki szok przeżyłam, gdy po raz pierwszy przeczytałam pamiętnik naszego kapelana, ks. Tadeusza Łukaszczyka „720 dni na Warmii i Mazurach” (Bartoszyce 1970–1972), który znalazłam w redakcji „Naszej Służby” po przyjściu do pracy w 1995 r.… 8 września 2008 r. w Szczecinie-Podjuchach odbyła się konferencja naukowa prawdzie Chrystusa. Mówił konsekwentnie głosem ewangelii do końca: „Aby zło dobrem zwyciężyć i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą… Komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości”. Sługa Boży Ks. Jerzy Popiełuszko był jednym z 2874 kleryków, którzy w latach 1959–1979 odbyli zasadniczą służbę wojskową. Większość kleryków „wzięła udział w trudach i przeciwnościach jako dobrzy żołnierze Jezusa Chrystusa”. Ich powołanie się umocniło – eksperyment klerycki w wojsku o kompaniach kleryckich. Jako ostatni wystąpił Jan Kornek z Archiwum Państwowego w Opolu… Ojca nie widział od roku. Gdy po roku rozłąki jego tata przyjechał do jednostki, przełożeni wojskowi kazali mu czekać przed bramą 12 godzin. Okazali jednak akt „łaski”: na oczach ojca musiał się do niego doczołgać, aby widzieć go przez 15 minut. Człowiek upodlony i poniżony nosi w sobie zawsze podobieństwo do umęczonej twarzy Chrystusa. Elżbieta Szmigielska-Jezierska 7 Szczęście młodego człowieka w małżeństwie Z dr. Jackiem Pulikowskim, wykładowcą Politechniki Poznańskiej i Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Adama Mickiewicza, rozmawia Anna Tokarska Każdy młody człowiek marzy o założeniu szczęśliwej rodziny. Jak zbudować związek, aby przetrwał on całe życie i był źródłem szczęścia dla obojga małżonków? – Najkrócej mówiąc: w trudzie. Pierwszy trud, który musi się dokonać, to wysiłek pracy nad samym sobą. Ludzie myślą, że mogą założyć szczęśliwe małżeństwo, nie będąc przygotowanym do czegoś takiego, jak miłość. Nie rozumieją co to jest miłość, bo świat im w tym nie pomaga. Piękną definicję miłości daje Jan Paweł II: „Człowiek w pełni nie może odnaleźć się inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego”. Dwie rzeczy: bezinteresowny dar z siebie samego – to jest miłość, a żeby móc siebie dać, trzeba pokonać swój egoizm. I druga rzecz: człowiek w pełni nie może odnaleźć się inaczej, czyli człowiek nie może być szczęśliwy, nie może być sobą, cieszyć się z osiągania szczytu swoich możliwości, jeżeli nie będzie miłował. Jeżeli człowiek nie przepracuje swojego egoizmu, może się nieźle w życiu urządzić; egoiści zwykle dobrze się w życiu urządzają, może zażyć mnóstwo przyjemności, ale nie będzie miał tego, co jest najpiękniejsze, najistotniejsze, najwartościowsze, nie będzie miał miłości, bo nie będzie się do niej nadawał. Są małżeństwa, które przez 30, 40 lat nie przekroczyły elementarnie swojego egoizmu, są nieszczęśliwe, męczą się ze sobą, ciągle wyliczają, kto, co, komu jest winien, bo nie zaryzykowały bezinteresownego daru z siebie samego. Nie mówię o naiwnym darze; dzisiaj wiele dziewczyn pada ofiarą swojej naiwności, ale o darze, który czyni drugiego człowieka lepszym. Nie tylko dostarcza nam przyjemności, jak to dzisiaj możemy oglądać w wielu podpowiedziach, filmach itd.; spotykają się, idą do łóżka, jest przyjemnie, fajnie, oni się kochają... Nic z tych rzeczy, to nie ma nic wspólnego z miłością, bo oni nie stają się przez to lepsi. A miłość czyni drugiego lepszym. Podsumowując; jeżeli ktoś ma być szczęśliwy w małżeństwie, to warunkiem koniecznym, jeszcze nie dostatecznym, ale koniecznym jest elementarne pokonanie swojego egoizmu. Jak można to wypracować, tzn. jak pokonać samego siebie? – Trzy elementy kształtują osobowość człowieka; pierwszym jest dziedziczenie, na które nie mamy wpływu. Dziedziczymy pewne talenty, ograniczenia i próbujemy je 8 poznać; talenty rozwijać, z ograniczeniami żyć i nie denerwować się na nie. Nie dziedziczymy żadnych czynów, nie ma więc żadnego determinizmu losu. Niektórzy chodzą do wróżek, żeby sprawdzić, co ich czeka; to jest oczywiście niegodne człowieka. Drugim elementem, który wpływa na naszą osobowość, czyli również to, jak się nadajemy do miłości, jest kultura, wpływy wychowawcze, czyli rodzina, otoczenie, szkoła, przedszkole, sąsiedzi, znajomi, wpływ telewizji. Mogą one człowiekowi pomagać wzrastać do miłości, a mogą przeszkadzać, np. mamusia mówi: „niegrzeczny jesteś, nie kocham ciebie” – dziecko uczy się wtedy, że kocha się za coś. I potem trzydziestolatek mówi żonie: „niegrzeczna jesteś, nie kocham ciebie”, bo ona nie spełnia jakichś jego oczekiwań. Te dwa czynniki nie kończą wychowania człowieka. Jest trzeci czynnik najważniejszy, niestety zapomniany – samowychowanie. Rodzice nie zdają sobie sprawy, że jednym z ważniejszych elementów wychowania dziecka jest zmotywowanie go do podjęcia trudu samowychowania. Nie da się pokonać egoizmu z zewnątrz, tzn. nikt za mnie tego nie zrobi, a zmaganie się z samym sobą jest trudne, choć nie ponad siły. Rodzimy się zdezintegrowani wewnętrznie - jesteśmy egoistami, nieposkładani, ciągnie nas w jedną i drugą stronę naraz: chcę dobra, a czynię zło. Człowiek ma jednak w sobie moc przemiany własnego życia, tylko musi podjąć taką decyzję. Jest to właśnie decyzja o samowychowaniu. Istnieją dwa środki, aby człowiek stał się w pełni zintegrowany – wysiłek własny i łaska. Z podjęcia wysiłku nikt człowieka nie zwolni, do łaski sakramentalnej nie mają niestety dostępu ludzie niewierzący. Podejmując wysiłek, wsparty łaską, człowiek może dojść do pełnej integracji, czyli świętości. Pełnia integracji musi nastąpić oczywiście wokół właściwej hierarchii wartości. Pełna integracja to pełna wolność – taka, że w każdej chwili życia człowiek będzie potrafił wybrać dobro i odrzucić zło; nawet kiedy przystawią mu pistolet do głowy, zdolny jest do oddania życia, ale nie uczyni zła. Skoro zaś wszyscy jesteśmy wezwani do świętości, to znaczy, że każdy, niezależnie w jakich warunkach się urodził, wyrósł, co odziedziczył, jeżeli tylko podejmie trud własnej, mądrej pracy i sięgnie po łaski sakramentalne, ma szansę dokonania przemiany swojego życia, czyli pokona swego egoizmu. Jak mądrze podejmować trud pracy nad sobą? – Przede wszystkim poprzez czyny. Mówi się, że dobrymi chęciami jest wybrukowane piekło. „Od dzisiaj stanę się lepszym człowiekiem”. Bzura. Od dzisiaj, jak jestem leniwy, znajdę sobie jakąś pracę, którą będę codziennie wykonywał i jeżeli będę to systematycznie robił, to w końcu przestanę być leniwy. Jeżeli jestem skąpy, to nie mogę zapragnąć być mniej skąpy, muszę siebie zmusić, aby np. oddawać pieniądze na cele charytatywne, aż przestanie boleć, że oddaję. To jest przesłanie Karola Wojtyły: osoba i czyn. Człowiek staje się taki, jakie są jego czyny. Mamy taki klasyczny przykład w małżeństwie; kobieta spragniona, stęskniona czułości, serdeczności, bliskości, a facet, jak to facet...Jeżeli mężczyzna nie miał ojca, został okaleczony przez to, że nie widział on żadnej relacji mężczyzny do kobiety, którą mógłby powielić w swoim małżeństwie. Ale powiedzmy, że miał ojca. Pytam go: „A widział pan kiedyś, jak tata mamę pocałował?”. „Nigdy” – odpowiada. „A przytulał na waszych oczach mamę?”. „Nie”. „A powiedział mamie coś dobrego?”. „Nie pamiętam”. To skąd on ma to mieć w sobie, jeśli w domu nie było wzorca. Radzę mu, żeby założył notesik i zaznaczył sobie, że każdego dnia trzy razy dziennie będzie żonę całował, dwa razy dziennie ją przytuli i raz dziennie powie jej coś miłego. Oczywiście kobieta, która jest świadkiem rozmowy, nie może tego słuchać: „Nie chcę, żeby on się do tego zmuszał!”. I o tą reakcję chodzi. Pani ma tego zachcieć, żeby on się zmuszał. Jeżeli on narzuci sobie dobre czyny, one na niego przejdą i stanie się całkiem czułym facetem. „Ale ja bym chciała, żeby on tak sam z siebie” – mówi kobieta. On tego w sobie nie ma, żeby to w niego weszło, musi się tymi czynami „wyćwiczyć”. Jest też pewna metoda, żeby złe czyny, które chcemy z siebie wyplenić, obłożyć karą. Czyn z reguły jest po to, żeby była jakaś radość, przyjemność, często zła. Kara, wisząca nad konkretnym czynem musi być tak przykra, żeby nie opłacało się tak czynić. Praca nad sobą, to zmuszanie się do czynów. Jest to zgodne z prawem psychicznym, którego niestety nie uczymy się w szkołach, tzn. z prawem torowania. Trudno jest zrobić coś dobrego, czego nie umiemy, po raz pierwszy, za drugim razem jest dużo łatwiej. Pewna świadomość funkcjonowania praw psychicznych ułatwia pracę nad sobą. Człowiek wie, że to musi boleć, ale jutro będzie bolało mniej. Praca nad sobą to także odrzucanie pokus ułudy szczęścia... – Człowiek chciałby nasycić się realizacją swoich pragnień, w czym często upatruje własne szczęście. Nie może jednak w przeżyciach cielesnych nasycić głodu swego serca. Dlaczego? Człowiek ma ciało, ale ciałem nie jest. Ma psychikę, ale nie jest upsychicznionym ciałem, wreszcie ma wymiar duchowy. Człowieka nie da się nasycić w ciele; chwilowo może go cieszyć przyjemność, ale kiedy za dużo zacznie jej zażywać, to go „zemdli”. Błędem jest szukanie szczęścia w ciele, czy nawet w wymiarze cielesno-psychicznym, chociaż tu już można znaleźć pewną głębszą przyjemność, czyli radość. Na poziomie ciała można przeżyć tylko przyjemność, może być ona dobra albo zła. Przyjemność zdobyta drogą cudzołóstwa jest złą przyjemnością, sprzeczną z naturą człowieka, który jest stworzony do monogamicznego związku. Przyjemność seksualna może być jednak cudowną przyjemnością w związku małżeńskim, który wkalkulowuje przyjęcie dziecka. Nie da się czerpać dobrej przyjemności, ani radości na polu seksualnym, jeżeli nie jest to wpisane w pełną wizję człowieka. Jeśli człowiek wybrał małżeństwo i oparł swoje postanowienie na rozumie i woli, nie boi się skutków swoich działań. Są to bowiem przymioty stwórcze; człowiek używający rozumu i woli do czegokolwiek –rośnie. Kiedy rezygnuje z tego – karleje, staje się gorszy, mniejszy, rozbity. Jeżeli ja budowę małżeństwa oprę na rozumie i woli, to nie dość, że będę zażywał przyjemności, będę jeszcze wzrastał, ona będzie wzrastać i nasze więzi będą wzrastać. Jeżeli jednak odrzucę rozum i wolę, będę chciał zażywać przyjemności cielesnej, to ja będę karlał, ona będzie karlała, nasza więź będzie karleć i związek będzie się rozpadać. Wspomniał Pan o trzecim, duchowym wymiarze człowieka... – Jeżeli człowiek odrzuci wymiar duchowy, uwierzy, że jest jedynie upsychicznionym ciałem, to może żyć bardzo przyzwoicie, zażywać samych dobrych przyjemności, które będą przeradzały się w radości, może on nawet budować głęboką radość poprzez rezygnację z czegoś, poświęcenie się, ale nie osiągnie on szczęścia. Jan Paweł II mówił: „Nie da się zrozumieć człowieka bez Chrystusa”, a ja dodaję „i nasycić człowieka, uszczęśliwić go bez Chrystusa, bez sfery duchowej się nie da”. Człowiek, który nie pracuje nad swoim rozwojem w sferze duchowej, nie może rozwijać się mimochodem. Żeby być sprawnym fizycznie, trzeba ćwiczyć mięśnie, aby się rozwinąć psychicznie, trzeba borykać się z sobą, żeby się rozwijać duchowo, też trzeba coś robić. Religia nam podpowiada, jakie są do tego środki. Jeżeli ktoś zrezygnuje z rozwoju duchowego, nie stanie się w pełni człowiekiem, pozostanie ptaszkiem w klatce swojego ciała i psychiki. Będzie za- dowolony z życia, może nawet postępować dużo przyzwoiciej od tych, którzy podają się za wierzących, ale pozostanie on tworem dwuwymiarowym. Człowiek wierzący powinien stale weryfikować swoją „wierzącość”, ale też niewierzący powinien ciągle weryfikować swoją niewiarę; rozwija się, ma nową bazę danych i na tej podstawie nadal ma uczciwie wybierać, że jest niewierzący. Najlepszą okazją do nawrócenia jest myślenie. Człowiek uczciwy, który wybiega myślami do przodu, wreszcie przekroczy granicę swojej śmierci. Aby jego życie miało sens, musi zacząć wierzyć. Wierzyć czyli zatęsknić za świętością? – Jeżeli człowiek zatęskni za świętością, to już mu do niej po drodze, nie boi się trudu. Niestety ludzie, częściowo poprzez media, ale nie tylko; także poprzez przykłady innych, tęsknią do rzeczy złych, np. swobody seksualnej, zabaw każdego z każdym. Bardzo wielu młodych ludzi wierzy, ze seks pozamałżeński ma moc dania szczęścia i oni są podwójnie nieszczęśliwi. Jeżeli zrealizują te tęsknoty, zniszczą siebie, bo są to działania wbrew naturze. A jeśli nie zrealizują, to są sfrustrowani, że nie udało im się zrobić tego, o czym marzyli. Drogą do szczęścia jest wyprostowanie marzeń, aby zatęsknić za tym, co jest naprawdę dobre. A nie tęsknić za byle czym, co nawet spełnione nie da szczęścia. Kobieta powinna zatęsknić za tym, do czego jest stworzona; za macierzyństwem, mężczyzna za ojcostwem, poświęceniem się dla rodziny, jak kapitan na okręcie - gotów jest zginąć, żeby ocalić powierzonych sobie. munię poprzez trud dwóch osób, zupełnie odrębnych, do tego mężczyzny i kobiety, to gdzie tam jest miejsce na nudę? Człowiek, który uwierzył, że może dojść do szczęścia na poziomie doznań cielesnych, musi dojść do nudy, bo później, żeby mieć tę samą reakcję ciała, potrzebuje coraz silniejszych bodźców, w końcu i one się wyczerpują. Jest to fałszywa droga poszukiwań szczęścia. Jeżeli para zacznie budować więzi psychiczne, to nigdy nie stwierdzi, że nie może mieć większej. Tam już jest atrakcja do końca życia. A cóż powiedzieć o więzi duchowej, której nawet nie potrafimy nazwać. Więź duchowa kojarzy się z religią, z Bogiem, z wiarą, ale nie jest to jedyny przejaw duchowości człowieka. Kluczem do rozwoju jakiejkolwiek więzi jest działanie w tej dziedzinie, a ściślej mówiąc czas, który się na to przeznaczy. Jeżeli spędzam czas na uciechach cielesnych, to znaczy, że tu jest moja miłość i jestem skazany na to, że będzie nuda. Jeśli mój czas „pójdzie wyżej” na budowę więzi, komunii, już choćby tej psychicznej, poprzez ujawnianie swoich stanów emocjonalnych i przyjmowanie drugich, nie będzie miejsca na nudę. Rozmawiać. To mnie boli, to cieszy, do tego tęsknię. Jeśli spędzamy dużo czasu na rozmowę, na spełnianie tego, czego pragnie druga osoba, nawiązuje się wtedy więź na wyższym poziomie. Co do więzi duchowej, na pewno najprościej można to wyrazić na polu religijnym; jeżeli małżeństwo będzie się modlić, klęknie codziennie i choćby odmówi „Ojcze nasz”, to oni po 50 latach będą blisko siebie duchowo, bo dali czas Bogu i tej sferze – szli razem do Kościoła, korzystali z sakramentów. Jeżeli zainwestuję w sferę duchową, to mogę w swoim rozwoju w myślach przekroczyć granicę swojej śmierci. I możemy wspólnie tam patrzeć. Jak zatęsknić za czystością związku dwojga ludzi? – Czystość została ludziom obrzydzona. Jeżeli człowiek nie uwierzy, że szczytem szczęścia jest własna czystość, także czystość relacji, bo relacja małżeńska może być również nieczysta, to nie będzie motywów do tego, by się dla niej potrudzić. Bo dla czystości trzeba się trochę potrudzić. Odrzucić parę ofert świata, które dają co prawda chwilową przyjemność, ale nie dają szczęścia. Ludzie nie wiedzą, że jedyną drogą do niego jest czysta miłość. Czystość można odzyskać, bo jest ona w myślach. Jest jednak takie powiedzenie: „Pan Bóg żałującemu wybacza zawsze, człowiek czasem, natura nigdy”. Czyli można odzyskać w pełni czystość, przebaczenie ludzi, ale rany zadane sobie pozostają. One będą zabliźnione, ale zostaną. I dlatego trudniej będzie zbudować piękną, czystą relację małżeńską – również seksualną – osobie, która miała nieczyste dokonania wcześniej. Czy są kryzysy małżeńskie, których nie można pokonać? – Z każdej sytuacji jest wyjście, chociaż czasem nie ma dobrego. Bywają sytuacje tak uwikłane, że wszystkie rozwiązania są obciążone jakąś krzywdą, ale i tak należy wybierać najlepsze z nich. Sakramentalne małżeństwo przebija wszystko. Widziałem różne, karkołomne sytuacje, z których ludzie wychodzili. Dopóki jednak nie ma gotowości w obojgu, że każdy chce zmieniać siebie, aby naprawić małżeństwo, a nie drugiego i dopóki ta próba nie zostanie oparta na zbliżeniu się do Boga, pokonanie głębokiego kryzysu jest niemożliwe. Musi być wprowadzona jakaś nowa jakość, jakieś wyższe wartości, żeby była motywacja, by się poświęcać. Skąd się bierze nuda w związkach małżeńskich? – Najczęściej z filmów (śmiech). Jeżeli są dzieci, którymi naprawdę się przejmujemy, to nie ma miejsca na nudę, także jeśli budujemy uczciwie więź małżeńską. Jan Paweł II powiedział: „Celem małżeństwa jest droga do świętości poprzez budowę komunii osób” – i dodał – „Na wzór Komunii Osób Boskich”. Jeżeli uczciwie budujemy tę ko- Rodziny wojskowe żyją często z konieczności w rozłące. Jak wpływa to na więzi małżeńskie? – Nie sprzyja to rodzinie. Jest to wielka trudność i myślę, że trzeba ogromnie troszczyć się o czas spędzany razem. Można stosować środki zastępcze; telefony, SMS, maile itd., ale gdzieś musi być ten prawdziwy, realny, wspólny czas. Jeżeli żołnierz nie ze swojej winy jest oddzielony od rodziny i ma urlop, 9 to niech nie wyjeżdża z kolegami, ale cały czas łapczywie wykorzysta z rodziną. Wojskowy musi go dawać żonie i dzieciom, bo bez tego nie zbuduje się prawdziwa więź, przez telefon nie będzie trwało małżeństwo, nawet jeśli będzie to telefon z wizją. Musi być obecność. Może czasem żołnierze powinni porozmawiać z przełożonymi, aby, jeśli to tylko możliwe, mogli oni służyć gdzieś bliżej rodziny. Z jaką myślą pozostawiłby Pan młodego człowieka, który pragnie założyć szczęśliwą rodzinę? – Każdy może założyć szczęśliwą rodzinę, tylko nie wszyscy są na to w tej chwili gotowi. Każdy kto siebie „przepracuje”, może zbudować szczęśliwy związek, ale nie uda się to komuś, kto po prostu tak chce, a sam się do tego nie nadaje. Nie da się ze złych cegieł zbudować dobrej budowli. Najpierw muszą być dobre klocki. Ludzie tego nie rozumieją; szukają kolejnej osoby, z którą będą szczęśliwi. Nie będą z żadną, dopóki sami nie staną się gotowi do założenia rodziny, czyli chociaż elementarnie nie pokonają swojego egoizmu. Trzeba bardzo głęboko zapragnąć, aby stać się osobą zdolną do miłości, która daje siebie innym i chce z tego czerpać radość. Dziękuję bardzo za interesującą rozmowę. Tydzień Misyjny 2008 r. Polski kapelan u misjonarzy w Czadzie W Republice Czadu posługuje obecnie 22 Polaków. Jest wśród nich 7 księży diecezjalnych, 7 ojców zakonnych, 7 sióstr i brat szkolny. Przebywający obecnie w Czadzie ks. kpt. Tomasz Paroń spotykał się z polskimi misjonarzami poznając ich warunki służby, w tym jakże odległym i egzotycznym kraju. „Warunki są naprawdę trudne, pomoc z zewnątrz konieczna. Nie brak tu jednak ludzi, którzy próbują coś zrobić. Każda pomoc jaka tu trafia jest naprawdę bardzo dobrze wykorzystywana” – powiedział Naszej Służbie ks. Paroń. W niedzielę 19 października obchodzono na całym świecie Niedzielę Misyjną – dzień poświęcony pomocy bliźnim i ewangelizacji. Wielkim orędownikiem i pomocnikiem polskich żołnierzy w Czadzie jest ks. Stanisław Worwa pracujący w stolicy kraju N`Djamenie. Można o nim powiedzieć, że od pierwszych dni naszego pobytu pełni funkcje nieetatowego kapelana wojskowego, witając każdą grupę żołnierzy lądujących w N`Djamenie, zapoznając z warunkami i kulturą, odwiedzając w Camp Europa, zapewniając opiekę duszpasterską. Na co dzień ks. Stanisław pracuje w parafii św. Józefiny Bakhita w stolicy i jest kapelanem w jednym z gimnazjów. Wielką troską Stana, jak mówią o nim miejscowi, jest edukacja dzieci i młodzieży. Problemem jest ograniczony dostęp do nauki, książek, zeszytów, przyborów szkolnych, na które nie Na południu Czadu w miejscowości Ba-illi pracuje ks. Edward Ryfa. Jego parafia liczy 80 wiosek. Rozciąga się na długości około 150 kilometrów i szerokości 100 kilometrów. Do tych wszystkich wiosek w różnej częstotliwości dociera misjonarz kilka, czasem kilkanaście razy w roku. Na co dzień funkcję przewodniczenia modlitwom i przygotowania do sakramentów pełnią w każdej wiosce odpowiednio przygotowani miejscowi katecheci. Wielkim marzeniem ks. Edwarda jest rozbudowa miejscowej katolickiej szkoły dla dziewczynek. Powstał już budynek mieszczący trzy klasy, pozostałe dziewczynki gromadzą się w pomieszczeniu zrobionym z mat wykonanych z trawy, a siedzą na ziemi. Aby wspomóc gospo- nazjum i liceum. Do szkół tych uczęszczają również dzieci innych wyznań. W szkole tej uczy się ponad tysiąc dzieci. Podczas ostatniego ataku rebeliantów w lutym tego roku został zniszczony budynek szkoły, całkowitemu spaleniu uległa biblioteka w której znajdowało się 10 tys. książek i podręczników – mówi posługująca tu siostra Agnieszka. W Czadzie wielu dzieci nie ma własnych podręczników i jedyne miejsce gdzie mogą skorzystać z książek jest biblioteka. Wszystkich, którzy chcieliby wspomóc odbudowę szkoły, zakup podręczników i edukacje dzieci zapraszam do osobistego kontaktu przez Internet: www.misjawczadzie.xt.pl – zachęca siostra sercanka. Polski Kontyngent Wojskowy prowadzi operację na terenie Czadu w celu zapewnienia ochrony ludności cywilnej, zapewnienia ochrony personelowi ONZ oraz współpracujących z nim osób, zabezpieczenia swobody poruszania się organizacjom humanitarnym niosącym pomoc cywilnym uchodźcom, oraz lokalnej ludności oraz zabezpieczenia powrotu uchodźców do ich miejsc zamieszkania. wszystkich stać. Roczny koszt nauki w podstawówce to tutaj około 50 euro, ale to dla Czadyjczyka znacząca suma. Dzięki ofiarności naszych żołnierzy ks. Stanisław opłacił rok szkolnej edukacji dwójce dzieci. Każdy z nas może zaadoptować dziecko na odległość. Wszystkich, którzy chcieliby opiekować się jednym z tutejszych dzieci i opłacić szkołę zapraszam po bliższe informacje na stronę internetową: www.sworwa.misje.org.pl. darstwo parafialne ufundowaliśmy ks. Edwardowi kilka kóz, które w miarę rozmnażania się dostarczą mięsa urozmaicającego codzienne posiłki. Ksiądz Edward to naprawdę wspaniały, oddany służbie człowiek – przed dwoma laty został w drodze na swoją parafię postrzelony, po wyleczeniu jednak powrócił do Ba-illi, czym zyskał podziw w oczach swoich parafian. W N`Djamenie siostry Sacre Coeur (Najświętszego Serca Jezusa) prowadzą katolickie gim- Udział w operacji zadeklarowało dotychczas 14 państw członkowskich, w tym m.in. Włosi (100-osobowy szpital polowy) oraz Hiszpania i Portugalia (samoloty transportowe). Trwają rozmowy z innymi państwami, m.in. Rosją, która miałaby wesprzeć unijną misję kilkoma, najprawdopodobniej czterema śmigłowcami i ich ok. 100-osobowym personelem. Tekst i foto: ks. Tomasz Paroń kapelan PKW Czad/oprac. kes 10 Niebanalne Warto pomyœleæ życiorysy Błogosławiony Jan Wojciech Balicki, prezbiter Jan Wojciech Balicki urodził się 25 stycznia 1869 r. w Staromieściu pod Rzeszowem. Pochodził z biednej, bardzo religijnej rodziny. Po ukończeniu seminarium duchownego w Przemyślu, w 1892 r. został wyświęcony na kapłana. Wkrótce potem podjął studia teologiczne w Rzymie, zakończone doktoratem. Po powrocie do kraju pracował w przemyskim seminarium, gdzie wykładał teologię dogmatyczną. Jego posługa profesorska była owiana duchem głębokiej wiary i umiłowaniem prawdy. W modlitwie najczęściej szukał mądrości Ducha Świętego. W latach 1928-34 piastował urząd rektora. Po przejściu na emeryturę wiele czasu poświęcał na posługę spowiedzi. Jeszcze jako Myœli nieprzedawnione młody ksiądz założył dom opieki dla prostytutek - z tego powodu wielokrotnie rzucano na niego oszczerstwa. Po wkroczeniu do Przemyśla Sowietów w czasie II wojny światowej dom ten został zlikwidowany. Jan Balicki zmarł w Przemyślu w opinii świętości 15 marca 1948 r. Po siedmiu latach, 31 października 1955 r. – zgodnie z powszechnym życzeniem – ciało ks. Jana przeniesiono do osobnego grobowca. W 1959 r. przemyskie Seminarium Duchowne poprosiło biskupa Franciszka Bardę o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. W 1963 r. wszystkie akta przesłano do Rzymu, gdzie po zbadaniu zeznań świadków i analizie pism ks. Jana ogłoszono dekret o heroiczności jego cnót (grudzień 1994 r.). Jego beatyfikacji dokonał w sierpniu 2002 roku Jan Paweł II podczas Mszy świętej na krakowskich Błoniach. Powiedział tam m.in.: Służbą miłosierdziu było życie błogosławio- Wolność znaczy odpowiedzialność. (George Bernard Shaw) Z Maryją na drogach wiary Bogurodzica Dziewica to kolejna książka z serii „Eucharystycznej mistagogii w Roku liturgicznym”. Ukazuje nam rolę i miejsce Maryi w historii Zabawienia. Mistagogia jest wprowadzeniem w misterium Chrystusa. Jest przejściem od tego, co widzialne do tego, co niewidzialne. We Wprowadzeniu Autor w niezwykle przystępny sposób przybliża osobę Matki Bożej, Jej rolę i miejsce w całej historii i we Wspólnocie Kościoła. Omawia bogactwo biblijnych symboli, które odnoszą się do Maryi. Wyjaśnia greckie pojęcia Theotókos (Bogurodzica) i Parthénos (Dziewica). Zasadniczą treścią rozważań są teksty biblijne przeznaczone na Uroczystość Świętej nego Jana Balickiego. Jako kapłan miał zawsze otwarte serce dla wszystkich potrzebujących. Jego posługa miłosierdzia przejawiała się w niesieniu pomocy chorym i ubogim, ale szczególnie mocno wyraziła się przez posługę w konfesjonale. Zawsze z cierpliwością i pokorą starał się zbliżyć grzesznego człowieka do tronu Bożej łaski. Wspominając o tym, zwracam się do kapłanów i seminarzystów: proszę was, bracia, nie zapominajcie, że na was, szafarzach Bożego miłosierdzia spoczywa wielka odpowiedzialność, ale też pamiętajcie, że sam Chrystus umacnia was obietnicą, którą przekazał przez św. Faustynę: „Powiedz Moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się będą pod ich słowami, kiedy będą mówić o niezgłębionym miłosierdziu Moim, o litości, jaką mam dla nich w sercu Swoim” (Dzienniczek, 1521). (jur) Bożej Rodzicielki Maryi (obchodzoną 1 stycznia). Ks. Mokrzycki SJ wyjaśnia misterium Bożego macierzyństwa Maryi. Jego rozważania są bogato przeplatane fragmentami dokumentów Kościoła i nauczaniem sługi Bożego Jana Pawła II. Autor sięga także do dzieł z zakresu mariologii Jeana Guittona i ks. Stanisława Bartnika. Zwraca ponadto uwagę na fakt, że macierzyństwo Maryi urzeczywistnia się na dwóch płaszczyznach: duchowej i cielesnej. „Zawsze jednak ważniejsze jest to „w duchu”, bo ostatecznym celem człowieka nie jest to, co cielesne, ale to co duchowe – udział w naturze samego Boga, czyli Boże synostwo” – stwierdza autor. Książka jest nie tylko doskonała pomocą dla duszpasterzy, ale pomaga także osobom świeckim odczytać i odkryć niezwykłą głębię macierzyńskiego powołania każdej kobiety. Zdaniem autora kontemplacja Maryi, Matki-Dziewicy pomaga każdej matce nie tylko w podejmowaniu zadań macierzyńskich Pó³ka z ksi¹¿kami w wymiarze doczesnym, ale głównie otwiera przed nią perspektywę nieskończoności. Ks. Mokrzycki SJ prowadzi czytelnika szlakiem wiodącym przez karty całego Pisma Świętego, ukazując mu tajemnicę Maryi wpisaną w dzieje zbawienia. Warto wejść na ten szlak i zbliżyć się do Tej: „Która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane od Pana” (por. Łk 1, 45). „Ona najgłębiej to słowo zachowywała i rozważała w sercu (Łk 1, 38.45; 2, 19.51) i całym swoim życiem wypełniała je. W niej Ewangelia jest żywa! W niej Słowo Boże, przyjęte wiarą, stało się Ciałem!” – czytamy. Zamiarem Autora jest, by zawarte w książce treści służyły nie tylko intelektualnemu poznaniu prawd objawionych, ale by stanowiły zachętę do ich duchowego zgłębiania oraz by pomagały nam realizować swoje powołanie. Tytuł: Bogurodzica dziewica. Medytacje na Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Rok A, B, C. Autor: ks. Bronisław Mokrzycki SI. Wydawnictwo WAM, Kraków 2007, ss. 300 rch 11 29. Pielgrzymka Prawników Polskich na Jasną Górę Prawo służące dobru drugiego człowieka Mszy św., odprawionej w Kaplicy Matki Bożej, 4 października, w intencji tych wszystkich, którzy zaangażowani są w stanowienie i przestrzeganie prawa, przewodniczył Biskup Polowy WP gen. dyw. Tadeusz Płoski w koncelebrze z Biskupem Arturem Mizińskim, delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa prawników wraz z licznym gronem paulinów, przeżywających w tym roku jubileusz 700-lecia papieskiego zatwierdzenia zakonu. Niezwykłe miejsce w sercach Polaków – Kaplica Matki Bożej z jej Cudownym Obrazem zgromadziła prawników z naczelnych władz prawniczych, prawników z parlamentu, reprezentowanych m.in. przez posła Zbigniewa Wassermana, adwokatów, sędziów, notariuszy, radców prawnych, przedstawicieli świata nauki; profesorów i wykładowców uczelni prawniczych wraz z rodzinami, duszpasterzy świata prawniczego z ks. prał. Janem Pasierbkiem, krajowym duszpasterzem prawników, którzy przybyli, aby wspólnie modlić się o dobre prawo, służące dobru drugiego człowieka. Obecni byli żołnierze, przedstawiciele wojskowego wymiaru sprawiedliwości m.in. kontradmirał Zbigniew Woźniak, Zastępca Naczelnego Prokuratora Wojskowego. W uroczystości nie mogło również zabraknąć pocztu sztandarowego duszpasterstwa prawników polskich. Biskup Polowy WP Tadeusz Płoski w wygłoszonym Słowie Bożym podkreślił: „Każdy chrześcijanin powinien wiedzieć, że prawo naturalne pochodzi od Boga”. Mówiąc zaś o konieczności tworzenia prawa, które winno być oparte na prawie Bożym, zaznaczył: „Prawo rodzi się z głębokiej ludzkiej potrzeby, odczuwanej przez wszystkich ludzi, której nikt nie może ignorować ani lekceważyć: z potrzeby sprawiedliwości, która polega na tworzeniu zrównoważonego układu relacji międzyludzkich i społecznych, gwarantujących, że każdy otrzymuje to, co mu się należy, a nikomu nie zostaje odebrane nic z tego, do czego ma prawo”. Biskup wskazał także na poważne zagrożenia dla ładu społecznego w dzisiejszym świecie: „Jednakże na skutek oddziaływania czynników o charakterze kulturowym i ideologicznym w społeczeństwie świeckim panuje dziś zamieszanie i zagubienie: zanikła pierwotna oczywistość podstaw istnienia człowieka i jego postępowania etycznego, a nauka o naturalnym prawie moralnym ściera się z innymi koncepcjami, które stanowią jej bezpośrednie zaprzeczenie (...). U niemałej liczby myślicieli dominuje dziś pozytywistyczna koncepcja prawa. Ich zdaniem ludzkość, społeczeństwo, a w istocie większość obywateli jest ostatecznym źródłem prawa cywilnego...”. Hierarcha pochylił się także nad problemami katolików, funkcjonujących w realiach dzisiejszego świata: „Regulacje prawne siłą rzeczy wkraczają w sprawy światopoglądowe i filozoficzne, np. w kwestii ochrony życia człowieka (...). Wywołuje to często tzw. konflikt sumienia, spowodowany z jednej strony obowiązkiem podporządkowania się prawu stanowionemu, sprzecznemu w niektórych sferach z prawem naturalnym. Jest on udziałem zwłaszcza lekarzy i prawników”. I dodał: „Sytuacji konfliktowych nie da się uniknąć (…). Co pozostaje Kościołowi, co pozostaje nam wierzącym, jeśli nie będziemy mogli w majestacie prawa bronić się przeciw bezbożnemu prawu; prawu, które odrzuca nadprzyrodzone Boskie prawo? Dostosować się? Mamy dwie możliwości: albo wbrew własnemu sumieniu, położymy swe głowy i ofiarujemy dym kadzidła, swego honoru — bożkowi, który nazywa się „prawem ludzkim”, bądź będziemy stawiać opór, broniąc „wartości, które muszą pozostać nienaruszalne”. Są nimi przede wszystkim: respekt dla ludzkiego życia i jego obrona od początku aż do naturalnej śmierci oraz rodzina, oparta na związku monogamicznym mężczyzny i kobiety”. Na koniec Biskup zwrócił oczy zgromadzonych na Maryję, do której wołamy: „Advocata nostra”! – Orędowniczko nasza! – Adwokat mój u Pana, zachęcając, aby w Niej szukać umocnienia na drodze realizacji swojego powołania życiowego, zawodowego i za Jej wstawiennictwem wypraszać potrzebne łaski u Pana. Po Eucharystii prawnicy wysłuchali w Sali Papieskiej wykładów: ks. prof. dr. hab. Józefa Krukowskiego z KUL, który wygłosił referat: „Religia i etyka w prawie Unii Europejskiej” oraz o. prof. dr. hab. Jacka Salija z UKSW, który szukał odpowiedzi na pytanie, postawione w tytule wystąpienia: „Czy Kościół nie związał się zbytnio z prawicą?”. Anna Tokarska Biskup Artur Miziński, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa prawników – Jeżeli chodzi o nasze środowisko prawnicze, mamy tutaj w przeważającej części tych, którzy aplikują prawo, a nie je stanowią, chociaż zapraszane jest także środowisko prawnicze ustawodawców czyli parlamentarzystów. Chcemy, aby włączyli się oni nie tylko w modlitwę, ale także w pochylenie nad prawem, nad człowiekiem. Kiedy tu gromadzimy się, chcemy odbudować tę podstawę wszelkiego prawa, jaką jest godność osoby ludzkiej; czy to przyrodzona w systemie prawa państwowego, czy nadprzyrodzona w systemie prawa kościelnego. Jeśli dojdziemy do tego skupienia się na człowieku, jako na podstawowym odbiorcy prawa, to mamy wtedy wielkie szanse, że nie będzie praw, ustaw sprzecznych między sobą, że aplikowanie tych ustaw będzie o wiele łatwiejsze dla środowiska sądowniczego czy pracowników wymiaru sprawiedliwości. Poza tym tutaj kształtujemy serca i umysły odwołując się do uczciwości tych, którzy aplikują prawo, a więc także z tego punktu widzenia takie spotkanie, refleksja, modlitwa, służy dobru nie tylko tych osób, które się tu gromadzą, ale także całego społeczeństwa, któremu służą poprzez swoją prawniczą posługę. Adwokat Mariusz Wysocki z Wrocławia – Jestem po raz piąty na pielgrzymce prawników na Jasną Górę. Zawsze przyjeżdżałem tu, aby oddać hołd Matce Bożej i wzmocnić się w naszej codziennej, naprawdę bardzo ciężkiej pracy. Jest to zawód wysokiego zaufania publicznego; ludzie traktują nas często, dosłownie, jak spowiedników. Otwierają się, mówią o swoich głębokich problemach, które narastały nieraz przez kilka pokoleń. Bardzo często oczekują od nas odpowiedzi na nurtujące ich pytania, także natury moralnej. Bez pomocy Bożej, daru Ducha mądrości bardzo szybko można się w tym wszystkim zagubić. Prawnikom życzyłbym wytrwałości w tym, co robią, żeby zawsze stali przy Bogu i nie dali się omamić tej rzeczywistości, która nas otacza: pędem za pieniędzmi, karierą, sławą. To wszystko się kiedyś skończy i trzeba będzie stanąć przed Bogiem. Jak mądrze ktoś powiedział: „Stanął człowiek przed Bogiem i powiedział – zobacz, mam czyste ręce, nikogo nie zabiłem, nie okradłem. Na to Pan Bóg odparł: Tak, ale są puste”. Życzę więc tego, aby były one zapełnione dobrymi uczynkami. 12 U boku dobrego pasterza Jako krewna kapelana WP ppłk. Józefa Narlocha, który przeszedł szlak bojowy II wojny światowej w szeregach gen. Maczka i uczestniczył w bitwie o Monte Cassino czuję się zobowiązana przedstawić historię naszej Parafii Wojskowej p.w. św. Stanisława Kostki w Szczecinie-Podjuchach. Jej początki sięgają 1 września 1993 r. Wówczas była to „Izba Modlitwy” przy 5 Brygadzie Saperów i sąsiadującym obok 55. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej – warunki lokalowe bardzo skromne. Od 1995 r. wszystkie posługi duszpasterskie przebiegały jak w każdej parafii. Ks. kapelan kpt. mgr Piotr Wszelaki poznawał swoich przyszłych parafian i duchowo wspierał żołnierzy całego Garnizonu. 15 sierpnia 1996 r. przyjął obowiązki proboszcza. 10 września zaczęła funkcjonować kancelaria parafialna. Jednocześnie z inicjatywy ówczesnego dowódcy płk. dypl. Stanisława Białka rozpoczęły się przygotowania, aby powstała kaplica wojskowa. Tymczasem większe uroczystości, jak Święto Niepodległości miały miejsce w kościele parafialnym p.w. Piotra i Pawła w Podjuchach. Starania o polepszenie sytuacji lokalowej trwały nieustannie. Posługa duszpasterska naszego Proboszcza miała charakter wszechstronny. Szczególny nastrój miały wieczerze wigilijne w gronie żołnierzy i kadry dowódczej. Chociaż młodzi chłopcy byli daleko od rodzin, czuli atmosferę świątecznego ciepła i serdeczności, które starał się stworzyć ich kapelan-opiekun i „duchowy pasterz”, któremu zawsze towarzyszył przedstawiciel byłych żołnierzy ppłk Edmund Jabłonecki (obecnie będąc prezesem Koła nr 12 ZBŻZiORWP nadal kontynuuje tę tradycję i co roku organizuje „spotkania opłatkowe” w gronie kolegów ze związku, na które zawsze zaprasza ks. kapelana). Do obowiązków proboszcza należały nie tylko modlitewne spotkania w kaplicy żołnierskiej na terenie jednostki, ale i częste wyjazdy na poligon. Coraz więcej rodzin objęły wizyty duszpasterskie. Przysięgi wojskowe całego Garnizonu w Podjuchach przebiegały w atmosferze opieki ks. kapelana. Uroczystości Bożego Ciała odbywały się z licznym udziałem wojska, kadry i rodzin wojskowych. W 1997 r. podczas obchodów Święta 5. Brygady Saperów zaszczycił swoją obecnością abp Marian Przykucki. Z ogromnym ciepłem i zaangażowaniem przygotowywano się do wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II. Żołnierze-pielgrzymi z brygady i pułku wyjechali razem z ks. Kapelanem do Gniezna, by uczestniczyć w uroczystej Mszy św. w budynku adoptowanym na kaplicę wojskową, choć wokoło trwały jeszcze intensywne prace żołnierzy-saperów. 27-29 kwietnia trwały Misje Parafialne połączone z przybyciem Obrazu Matki Boskiej – Hetmanki Żołnierza Polskiego. W podniosłej atmosferze głębokiej modlitwy witaliśmy „Naszą Patronkę” – dowódca, kadra, żołnierze oraz nasz proboszcz z liczną rzeszą wiernych. Pamiątką po odbytych Misjach jest Krzyż Misyjny usytuowany przed kościołem. Natomiast 21 czerwca przeżyliśmy szczególnie radosny dzień, ponieważ ks. bp gen. dyw. dr Sławoj Leszek Głódź dokonał poświęcenia kościoła wojskowego w asyście sztandaru, kompanii honorowej, dowództwa oraz licznego udziału wojska i wiernych. W czasie Mszy św. kadra i żołnierze 5 Bryg. Saperów przekazali w darze pozłacaną monstrancję, puszkę i patenę. Ostatnim aktem owego szczególnego dnia było mianowanie św. Stanisława Kostki Drugim Patronem Kościoła w Szczecinie Podjuchach. W dn. 1-15 sierpnia grupa żołnierzy odbyła I pielgrzymkę do Częstochowy (do chwili obecnej co roku uczestniczą, prosząc Matkę Boską o łaski i błogosławieństwo dla Ojczyzny). Dla pozostałych Święto Żołnierza zorganizowano na poligonie w obecności ks. Proboszcza. 18 września przeżyliśmy pierwszy odpust parafialny ku czci naszego Patrona, a w październiku wyposażono kościół w nowe ławki, konfesjonał i klęczniki. 9 maja 1999 r. w niezwykle uroczystym i świątecznym nastroju po raz pierwszy 9-ro dzieci przystąpiło do 1 Komunii Św. 22 maja delegacja żołnierzy wyjechała do Lourdes (do chwili obecnej już 5-krotnie, zawsze w maju, ks. Proboszcz organizuje wyjazdy pielgrzymkowe). 11 czerwca grupa 45 żołnierzy z Garnizonu Podjuchy wyjechała razem z ks. Proboszczem do Sandomierza, by uczestniczyć w spotkaniu z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. 10 września kościół parafialny otrzymał dar od ks. bp Sławoja Leszka Głodzia obraz św. Stanisława Kostki, który poświęcono w czasie uroczystości odpustowych razem z nowymi witrażami. W roku 2000 postawiliśmy nowe wyzwanie. W lutym rozpoczęły się prace przy budowie dzwonnicy. Sponsorzy podarowali drewno, żołnierze wykonali konstrukcję, a parafianie i kadra składali ofiary na dzwon. W marcu firma „Felczyński” dostarczyła odlany 100-kilogramowy dzwon „Stanisław”. Na nim umieszczono napis: „Papież Jan Paweł II”. 17 września podczas Mszy św. odpustowej dokonano jego poświęcenia. W roku 2000-lecia chrześcijaństwa razem z żołnierzami w pielgrzymce do Częstochowy uczestniczyli przedstawiciela Kadry. We wrześniu kościół wzbogacił się o 3 fotele w Prezbiterium. Fundatorami byli Agata i Jerzy Wszelak z Susza. W październiku ks. kapelan przebywał razem z żołnierzami na poligonie w Drawsku Pomorskim, gdzie wyróżnionym żołnierzom wręczył szkaplerze. W grudniu miało miejsce uroczyste zakończenie funkcjonowanie 5 Brygady Saperów i przemianowanie na 5 Pułk Inżynieryjny. Z tej okazji została odprawiona Msza św., której przewodniczył Metropolita Szczecińsko – Kamieński ks. abp Zygmunt Kamiński. W tym roku szczególnie wyróżniła się swoim zaangażowaniem i ofiarnością grupa żołnierzy-ministrantów: st. Szer. R. Magalski oraz szeregowi – J. Ostrowski, G. Wiśniewski, Ł. Radziwoniuk, S. Patek, R. Cerkwicki. W lutym 2001 r. zamontowano 2 witraże: jeden przedstawia „Ostatnią wieczerzę”, a drugi – 3-częściowy – odznaki pułku saperów i przeciwlotników oraz herb Bp Polowego S.L. Głodzia. Są one darem parafian, kadry, rodzin wojskowych, rodziców dzieci pierwszokomunijnych oraz Agaty i Jerzego Wszelakich. 20 maja została odprawiona uroczysta Msza św. w intencji 55 Pa plot, który decyzją MON przestał funkcjonować. (To w tej jednostce w latach 1967-68 Bp Polowy SL Głódź jako alumn odbywał służbę wojskową.) Były dowódca Pułku płk dypl. Zdzisław Witos 5 lipca wręczył ks. proboszczowi „Odznakę Pułkową 55 Pa plot.” – w dowód wdzięczności za opiekę duszpasterską. W maju 2002 r. podjęto decyzję o budowie Domu Parafialnego – Kapelanii. Parafianie co miesiąc składali ofiary. 29 kwietnia delegacja parafialna z ks. proboszczem wzięła udział w odsłonięciu i poświęceniu pomnika Niepodległości na os. Słonecznym. (Inicjatorem tego przedsięwzięcia był płk Stanisław Białek.) Aktu poświęcenia dokonał ks. abp Marian Przykucki. 7 grudnia pożegnano d-cę płk St. Białka z racji wyjazdu na misję do Kosowa, a 10 grudnia uroczyście przywitano jego następcę ppłk. dypl. Mirosława Pstrokońskiego. 31 lipca 2003 r. ze wzruszeniem przeżywaliśmy pożegnanie 85 żołnierzy wyjeżdżających do Iraku. Na uroczystość przyjechał Bp Polowy SL Głódź. W czasie Mszy św. w wygłoszonej homilii przekazał naszym saperom słowa otuchy i nadziei oraz wręczył obrazki M.B. Częstochowskiej, aby strzegła ich w chwilach niebezpieczeństwa. Dzień później 25-osobowa grupa żołnierzy wyruszyła na kolejną pielgrzymkę do Częstochowy, żeby prosić Matkę Bożą o szczęśliwy powrót kolegów. Tego roku szczególnie podniosły charakter miał odpust parafialny. Uroczystość skupiła w świątyni Dowództwo 5 Pułku Inżynieryjnego, licznie przybyłych parafian i sympatyków naszej Wspólnoty, a wśród nich 15-osobową grupę Świeckich Apostołów Miłosierdzia Bożego. Mszę św. celebrowali ks. Ireneusz Pastyk z os. Słonecznego i Emanuel Lose ze Szczecina-Kijewa. 19 listopada rozpoczęto budowę Kapelanii. 16 marca 2005 r. miała miejsce wizyta kanoniczna ks. Bp Polowego WP gen. bryg. dr Tadeusza Płoskiego. 19 czerwca uroczyście obchodziliśmy 10-lecie Parafii Wojskowej. 18-22 czerwca 2006 r. przeżywaliśmy w atmosferze religijnego skupienia i gorącej modlitwy Nawiedzenie Obrazu Jezusa Miłosiernego oraz relikwii św. Siostry Faustyny. 31 sierpnia miało miejsce kolejne pożegnanie saperów wyjeżdżających do Afganistanu, a 8 grudnia odbyło się spotkanie z ich rodzinami, które również uzyskały duchowe wsparcie od ks. kapelana. 20 stycznia 2007 r. zakończono budowę Kapelanii, a 24 stycznia przybył z wizytą ks. Bp gen. dyw. Tadeusz Płoski i dokonał poświęcenia Domu Parafialnego. Przedstawiona powyżej relacja z dokonań w naszej parafii przemawia niewątpliwie, że ciężar odpowiedzialności spoczywający na barkach ks. proboszcza mjr mgr Piotra Wszelakiego nie należał do łatwych. Będąc wyrazicielką ogółu parafian, jestem pełna uznania dla odwagi przy podejmowaniu tylu przedsięwzięć. Może niektórzy nie obejmują wszystkiego w swojej wyobraźni, więc będą mogli przeczytać o tym w „Naszej Służbie”. Jadwiga Narloch 13 Rok Świętego Pawła Rzymskie ślady Apostoła Narodów Rok 2008, dla pielgrzymów zmierzających do Rzymu, zachęca do nawiedzenia miejsc związanych ze św. Pawłem. Ojciec Święty Benedykt XVI w dniu 29 czerwca br. ogłosił rok 2008 – ROKIEM ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA. Oprócz obowiązkowego nawiedzenia Bazyliki Św. Piotra, modlitwy przy grobie Sługi Bożego Jana Pawła II, swe pielgrzymie kroki skierować należy do dwóch miejsc: Kościoła na Tre Fontane, który wzniesiono w miejscu męczeńskiej śmierci św. Pawła oraz do Bazyliki św. Pawła za Murami. Od Tre Fontane swe kroki trzeba skierować do Bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie znajduje się Jego grób. Choć może nie jest tak Miejsce męczeńskiej śmierci św. Pawła wielka, jak Bazylika św. Piotra, dorównuje jej pięknu i majestatowi. do modlitwy w intencji jedności wszystkich Na galerii, wokół nawy głównej, znajdują chrześcijan. się portrety wszystkich papieży, począwszy Nawiedzając Bazylikę oraz inne wyznaczone od św. Piotra po Jana Pawła II i obecneświątynie na całym świecie można uzyskać go papieża Benedykta XVI. Nie ma tutaj odpust zupełny z okazji Roku św. Pawła. oczywiście mowy o jakiejkolwiek rywaliPenitencjaria Apostolska ogłosiła 10 maja zacji między Bazyliką św. Piotra i Bazyliką dekret ustanawiający odpust zupełny, który św. Pawła, bowiem od początku tradycja będzie obowiązywał do 29 czerwca przychrześcijańska uważała ich za nieodłączne szłego roku. filary Kościoła, chociaż każdy z nich miał W rzymskiej Bazylice Świętego Pawła za inną misję do spełnienia. Piotr jako pierwMurami, wzniesionej nad grobem Aposzy wyznał wiarę w Chrystusa, Paweł otrzystoła Narodów, będzie można go uzyskać mał w darze możliwość pogłębienia jej bocodziennie przez cały Rok Pawłowy. Nagactwa. Piotr założył pierwszą wspólnotę tomiast w Kościołach lokalnych uzyskuje chrześcijan, pochodzących z narodu wysię go, uczestnicząc w publicznym nabobranego, Paweł został apostołem pogan. żeństwie ku czci św. Pawła w pierwszym Poprzez odmienne charyzmaty zabiegali i ostatnim dniu roku jubileuszowego we o tę samą sprawę: budowę Kościoła Chrywszystkich miejscach kultu, a w określone stusowego. przez biskupa dni – także w miejscach pod 12 grudnia 2007 r. ogłoszono, że w związwezwaniem tego świętego lub innych miejku z Rokiem św. Pawła w Bazylice pw. scach, wyznaczonych przez ordynariusza. Apostoła Narodów powstanie kaplica ekuOdpust zupełny otrzymuje się – tylko raz meniczna. Jej celem jest przybliżenie wierdziennie – pod zwykłymi warunkami sponym świętego, którego możemy określić wiedzi sakramentalnej, komunii eucha„gigantem ewangelizacji”. Katolicy mają rystycznej i modlitwy w intencjach Ojca w ten sposób okazję do odkrycia na nowo Świętego oraz wyzbycia się przywiązania do postaci św. Pawła, zapoznania się z jego pijakiegokolwiek grzechu. Można go uzyskać smami, pogłębienia jego nauczania, a także zarówno dla siebie, jak i dla zmarłych. Pielgrzymując do rzymskiej Bazyliki Świętego Pawła za Murami, należy pomodlić się Świątynie Odpustu Roku Świętego Pawła przed ołtarzem Najświętszego Sakramentu, a następnie odmówić przy ołtarzu Konfesji Biskup Polowy WP Tadeusz Płoski, w nawiązaniu do zalecenia Benedykta XVI, nad grobem Apostoła „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”. Dodać należy wezwania ku postanowił, że odpust jubileuszowy w Ordynariacie Polowym WP będzie czci Matki Bożej i św. Pawła, pamiętając też można uzyskać w czasie Roku Świętego Pawła, tj. w okresie od pierwszych o św. Piotrze. nieszporów Uroczystości św. Apostołów Piotra i Pawła 28 czerwca 2008 r. do Odpust zupełny w Roku Pawłowym mogą tejże uroczystości w 2009 r., przez nawiedzenie indywidualne bądź w grupie również uzyskać osoby, które nie są w stapielgrzymkowej jednego z wymienionych kościołów: nie dopełnić zwykłych warunków z powodu choroby czy innych uzasadnionych, ważnych przyczyn. Muszą postanowić, że je spełnią, Katedry Polowej pw. NMP Królowej Polski w Warszawie gdy tylko będzie to możliwe i włączyć się Bazyliki pw. św. Elżbiety we Wrocławiu duchowo w któreś z jubileuszowych naboKościoła pw. św. Jerzego w Sopocie żeństw ku czci św. Pawła, ofiarując Bogu Kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Gdańsku swe modlitwy i cierpienia w intencji jedności Kościoła pw. św. Pawła Apostoła w Słupsku chrześcijan. Ks. mjr Paweł Piontek (Rzym)/at Zanim dotrze się do miejsca śmierci św. Pawła trzeba nawiedzić grotę, gdzie był więziony tuż przed swoją śmiercią. Na tym miejscu wybudowano mały kościółek, który upamiętnia także św. Zenona – wysokiego rangą rzymskiego żołnierza i jego 10 tys. żołnierzy, którzy 9 lipca 298 r. ponieśli męczeńską śmierć, oddając życie za Chrystusa w czasie największych prześladowań chrześcijan za panowania cesarza Dioklecjana. Obecnie w tym miejscu, obok więziennej celi, znajduje się niewielki ołtarz poświęcony św. Pawłowi oraz św. Zenonowi i jego żołnierzom. Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się kościół zbudowany w miejscu męczeńskiej śmierci Apostoła Narodów. Nazwa Tre Fontane nawiązuje do męczeńskiej śmierci św. Pawła. Otóż, kiedy dokonano egzekucji Apostoła, jego głowa spadła na ziemię, odbijając się od niej trzy razy i w tych właśnie miejscach wytrysnęły trzy źródła wody. Tam również znajduje się kolumna, na której, według tradycji, miał być ścięty św. Paweł. Mimo licznej grupy pielgrzymów, można odnaleźć tu ciszę, która jest tak bardzo potrzebna przy kontemplacji tego miejsca. Koniecznie trzeba nawiedzić także inne, szczególne miejsce, które znajduje się trochę powyżej kościoła, mianowicie kaplicę z wystawionym Najświętszym Sakramentem u Małych Sióstr Jezusa, których duchowym ojcem jest Brat Karol de Foucauld. Warto poznać życiorys tego „małego, wielkiego brata” i jego szczególne oddanie Chrystusowi w służbie drugiemu człowiekowi. 14 Kronika Diecezji Wojskowej Warszawa Związek Producentów Audio Video (ZPAV) wyróżnił Wydawnictwo Muzyczne Caritas Wojskowej Diamentową Płytą za album „Pieśń Ojczysta”. Diamentową Płytę w kategorii muzyki poważnej przyznaje się wydawnictwu, które sprzedało minimum 50 tys. egzemplarzy płyty. Album płytowy „Pieśń Ojczysta” zawiera oprócz 4 płyt CD z 91 utworami patriotycznymi książkę-śpiewnik z tekstami i nutami 46 wybranych pieśni, powstałych na przestrzeni siedmiu wieków wraz z krótkimi komentarzami. Płyty CD zawierają utwory nagrane przez znanych, polskich wykonawców – śpiewaków i piosenkarzy – z towarzyszeniem orkiestry. Większa część nagrań pochodzi z archiwum Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. Na płytach, obok 46 pieśni drukowanych w śpiewniku „Pieśń Ojczysta”, znajdują się inne utwory patriotyczne, pochodzące z różnych okresów historycznych. Łączy je jedno: są mocno związane z dziejami państwa polskiego i narodu oraz historią oręża. kes Warszawa Biskup Polowy Wojska Polskiego powołał Radę Programową Muzeum Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, 8 października 2008 roku. Uroczystość wręczenia dekretów powołujących na członków Rady odbyła się w Kurii Polowej Wojska Polskiego. W skład Rady weszli przedstawiciele organizacji społecznych, środowisk naukowych, muzealnicy i duchowni. Ordynariusz wojskowy powołał do Rady programowej Muzeum m.in. Joannę Bojarską, dyrektor Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, Jana Ołdakowskiego, posła na Sejm RP i dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, a także Andrzeja Przewoźnika, sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który został wybrany przewodniczącym Rady. „Życzę aby wszelkim pracom tego Czcigodnego gremium towarzyszyły dary Ducha świętego” – powiedział Biskup Polowy podczas wręczenia dekretów. Zadaniem Rady Programowej będzie m.in. wytyczanie celów, pozyskiwanie eksponatów, koncepcji wyglądu i pracy muzeum, oraz nadzorowanie efektów jego działalności. Prace przy adaptacji podziemi Katedry Polowej na Muzeum Ordynariatu Polowego rozpoczną się 10 października br. kes Lenino Na polskim cmentarzu wojennym w Lenino na Białorusi odbyły się w niedzielę główne uroczystości poświęcone 65 rocznicy bitwy pod Lenino. W bitwie pod Lenino poległo i zaginęło ponad tysiąc polskich żołnierzy, a prawie dwa tysiące odniosło ciężkie rany. To jedna z najkrwawszych bitew w jakiej walczyli Polacy podczas II wojny światowej. Uroczystej Mszy św. w intencji żyjących, zmarłych i poległych uczestników bitwy odprawił Wikariusz Generalny Biskupa Polowego, ks. płk Sławomir Żarski. Po Mszy św. Odczytany został Apel Poległych. W uroczystościach uczestniczyli m.in. Kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski, wicemin. spraw zagranicznych Andrzej Kremer; Szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor. Przybył szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Białorusi gen. Sergiej Guruliew. Liturgiczną asystę stanowili Żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej WP. kes Wilno Przebywający z oficjalną wizytą na Litwie, Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich uczestniczył w Mszy św. w kościele garnizonowym p.w. św. Ignacego, po której zakończeniu ministrowie obrony Polski i Litwy uroczyście odsłonili tablicę upamiętniającą litewsko-polski batalion LITPOLBAT, który działał w latach 1997-2007. Zadaniem LITPOLBAT-u była m.in. integracja Litwy z Sojuszem Północnoatlantyckim poprzez wspólne szkolenia i wymianę doświadczeń. Polska, która była już członkiem NATO, stała się ambasadorem Litwy w jej dążeniach do Sojuszu, nie tylko w aspekcie politycznym, ale także wojskowym. Podczas uroczystości Bogdan Klich bardzo wysoko ocenił zarówno „dokonania żołnierzy batalionu jak i polityczny przekaz wspólnego projektu”. „Pokazaliśmy, że na gruncie tradycji wielusetletniego braterstwa broni Litwinów i Polaków można zbudować wspólną wartość stanowiącą wkład do bezpieczeństwa międzynarodowego” – powiedział Bogdan Klich. kes Warszawa Katedra Polowa WP zgromadziła 10 października 2008 r. przedstawicieli jednostek wojskowych podległych 1. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej z jej dowódcą gen. dyw. Tadeuszem Bukiem wraz z przybyłymi na uroczystość kombatantami i weteranami – słynnymi „Kościuszkowcami”, do których tradycji nawiązuje 1. WDZ. W święto jednostki, obchodzone w rocznicę bitwy pod Lenino, rozegranej przed 65 laty, uroczystej Mszy św. przewodniczył Wikariusz Generalny Biskupa Polowego ks. płk Sławomir Żarski, a koncelebrowali kapelani 1. WDZ, m.in.: ks. ppłk Andrzej Dziwulski, ks. mjr Piotr Majka i ks. mjr Marek Wojnowski. Po zakończonej Eucharystii przedstawiciele: 1. Dywizji Piechoty i ich spadkobiercy – reprezentanci 1. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej złożyli kwiaty pod tablicą pamiątkową w Katedrze Polowej ku czci poległych „Kościuszkowców”. Dalsze uroczystości odbyły się pod pomnikiem „Kościuszkowców”, gdzie oddano hołd bohaterskim żołnierzom. at Więcej informacji na stronie internetowej: www.ordynariat.pl „Nasza Służba” – pismo Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Redaktor naczelny – ks. płk Krzysztof Wylężek, sekretarz redakcji i fotoreporter – Krzysztof Stępkowski, starszy redaktor – Elżbieta Szmigielska-Jezierska, starszy redaktor – Krzysztof Burek, redaktor-fotoreporter – Anna Tokarska, wiadomości internetowe – ks. płk SG Zbigniew Kępa, obsługa internetu – mł. chor. sztab. Jarosław Berkieta. Adres redakcji: 00-911 Warszawa 62, ul. Tokarzewskiego-Karaszewicza 4, tel./fax: 022 687-31-30, tel. 022 687-33-01, fax: 022 826-93-37, e-mail: [email protected], www.ns.ordynariat.pl; www.ordynariat.pl Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, skracania i zmiany tytułów. Opracowanie graficzne, skład, łamanie, korekta i druk: Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach, tel./fax: (022) 752-23-26 ISSN 1231-6911 15 Ty jesteś Piotr [czyli Skała] i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą fot. ks. ppłk SG Zbigniew Kępa Ewangelia św. Mateusza (Mt 16,18)