30. ROCZNICA WYBORU JANA PAWŁA II Biskup Polowy WP

Transkrypt

30. ROCZNICA WYBORU JANA PAWŁA II Biskup Polowy WP
DWUTYGODNIK ORDYNARIATU POLOWEGO WOJSKA POLSKIEGO
Rok XVII nr 18 (367) 16-31 października 2008 r.
Fot. arch. OPWP
30. ROCZNICA WYBORU JANA PAWŁA II
Kto nie idzie drogą przebłagalnej ofiary, nie widzi krajobrazów, jakie oglądał Jan Paweł II.
Biskup Polowy WP
Z nauczania
Koœcio³a Katolickiego
Księża Kardynałowie, Drodzy Bracia w Biskupstwie i w Kapłaństwie, Szanowne Panie,
Wielmożni Panowie!
Projekcja, którą widzieliśmy, pozwoliła nam
cofnąć się myślami do późnego wieczoru
16 października 1978 roku, 30 lat temu, który
zapisał się w sercach wszystkich. Tak jak dziś,
i niemal o tej samej godzinie, nowy papież,
zwracając się do licznych wiernych zebranych
na Placu św. Piotra, powiedział: „Jeśli się pomylę, poprawcie mnie”. Było to pierwsze spotkanie nowo wybranego Biskupa Rzymu, przybyłego z dalekiego kraju, z Miastem i światem.
Kardynał Karol Wojtyła, arcybiskup krakowski,
wybrał dla siebie imię Jan Paweł II, zamierzając tym samym być kontynuatorem swego poprzednika, papieża Albino Lucianiego, który
kierował Kościołem zaledwie 33 dni.
Moglibyśmy powiedzieć, że pontyfikat Jana
Pawła II zamyka się w dwóch zdaniach. Pierwsze – „Otwórzcie drzwi Chrystusowi! Nie lękajcie się” – było wibrujące, zrobiło wrażenie na
opinii publicznej i wstrząsnęło nią i pojawiało
się na jego ustach wielokrotnie w ciągu nadchodzących lat; drugie – „Pozwólcie mi odejść
do Pana” – papież wypowiedział ledwo dosłyszalnym głosem na łożu śmierci, w momencie
zakończenia długiej i owocnej ziemskiej pielgrzymki. Pierwsze słyszało wielu, ostatnie słowa
dosłyszeli jedynie najbliżsi, wśród których był
wierny sekretarz ksiądz Stanisław, obecnie arcybiskup metropolita krakowski. W książce „Świadectwo”, która stała się filmem pod tym samym
tytułem, chciał on opowiedzieć o swojej długiej
zażyłości w tym wielkim papieżem, najpierw
w Krakowie, a potem w Rzymie, wspominając
chwile radości i smutku, nadziei i apostolskiej
odwagi. Ujawniając nieznane epizody film pozwala zobaczyć ludzką prostotę, zdecydowaną
odwagę, a w końcu cierpienie papieża Wojtyły,
podjęte przez niego aż do końca z góralskim hartem i cierpliwością pokornego sługi Ewangelii.
Ta ciekawa opowieść filmowa dołącza do licznych publikacji na temat tego papieża, który
naznaczył historię Kościoła i świata w ostat-
niej części XX wieku i na początku trzeciego
tysiąclecia. Dzięki temu filmowi, na który składają się zarówno materiały dokumentalne,
jak i rekonstrukcje narratorskie historycznych
wydarzeń, widz, który nie znał Jana Pawła II,
ma możliwość wyczucia jego duszy i ewangelicznej pasji. Nam, którzy go znaliśmy, film
umożliwia przeżycie na nowo ze wzruszeniem
niektórych chwil z jego życia dzięki oryginalnej
interpretacji, zaczerpniętej z książki, wzbogacając ją o nowe elementy. Oprócz tego film
pozwala nam lepiej poznać ojczyznę papieża
Wojtyły, Polskę i jej tradycje kulturalne i religijne; pozwala nam wspomnieć znane wydarzenia kościelne i cywilne oraz epizody nieznane
większości. Wszystko opowiedziane jest z miłością tego, kto dzielił te wydarzenia z bliska,
w cieniu bohatera.
Jakże więc nie dziękować w sposób szczególny tym, którzy przyczynili się do realizacji tego
nowego dzieła filmowego? Serdeczne podziękowanie kieruję przede wszystkim do drogiego kardynała Stanisława Dziwisza, któremu
wdzięczny jestem również za słowa skierowane
do mnie w imieniu was wszystkich. Dziękuję reżyserowi Pawłowi Piterze i pozostałym współpracownikom – długa by była lista wszystkich
– którzy z wielką maestrią przygotowali książkę
i jej filmową adaptację. Serdecznie pozdrawiam również tych, którzy przybyli tu dziś
wieczorem, poczynając od księży kardynałów,
biskupów, kapłanów, zakonników, zakonnice,
po licznie obecnych świeckich, którzy podziwiali i kochali mego wielkiego Poprzednika.
W tej chwili pragniemy szczególnie podjąć jego
zaproszenie do tego, aby się nie lękać. Idąc za
jego przykładem, my także chcemy z odwagą
dawać świadectwo Chrystusowi. Z tym życzeniem ponawiam moje podziękowanie tym,
którzy zrealizowali ten film i zorganizowali
dzisiejszy wieczór. Wszystkim udzielam mego
błogosławieństwa.
Papieskie przemówienie
po premierze filmu „Świadectwo”,
Aula Pawła VI, 16 października 2008 roku
Liturgia
Koœcio³a
1 listopada – Uroczystość Wszystkich Świętych
„Błogosławieni jesteście...” (Mt 5,11).
Dzisiejsza Uroczystość to nie „święto zmarłych”,
jak nazywają je często laickie środki przekazu.
To Uroczystość Wszystkich Świętych, czyli tych,
którzy poprzedzili nas w dążeniu do nieba i radują się bliskością Boga. Są wśród nich ci, którzy uroczystym aktem Kościoła zostali beatyfikowani lub kanonizowani, czyli ogłoszeni błogosławionymi lub świętymi, ale są wśród nich
także ci, którzy nie zostali tak uroczyście nimi
nazwani. Wśród tych drugich są nasi bliscy:
dziadkowie, rodzice, rodzeństwo, małżonkowie, dzieci, przyjaciele. Oni przeżyli swoje życie
jako Sprawiedliwi i my dziś mamy przekonanie,
że są świętymi i za nami wstawiają się u Boga.
Ewangelia dzisiejsza podaje nam „przepis” jak
żyć, by stać się świętym, błogosławionym.
2 listopada – 31 Niedziela Zwykła
– Wspomnienie Wszystkich Wiernych
Zmarłych
„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele; ...przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście
i wy byli tam, gdzie Ja jestem.” (J 14.2; 3)
Nadzieja życia wiecznego, którą daje nam Jezus
pozwala nam trwać w łączności z tymi, którzy
odeszli już z ziemskiego życia. Czujemy ich
obecność, choć nie potrafimy jej nazwać. Zwracamy się do nich i wiemy, że to nie tylko przywoływanie wspomnień o nich, ale że to jakaś
niewidzialna nić, która łączy nas z tamtym światem. Często odczuwamy ich opiekę nad nami.
I równie często wiemy, że oni nas potrzebują, że
nasza modlitwa ma z Bożego miłosierdzia moc
oczyszczenia ich z grzechów, których nie odpokutowali. I tak splata się w jedno nasza pamięć
i modlitwą. Także materialne znaki pamięci –
pomniki, kwiaty, znicze – stają się wyrazem naszej modlitwy za nich. Do końca nie wiemy, czy
w konkretnym przypadku jest to modlitwa o darowanie im ziemskich win, czy modlitwa ku ich
chwale, bo już osiągnęli radość nieba. Ufamy,
że dobry Bóg zrozumie nasze nieporadne prośby i da więcej, niż potrafimy wypowiedzieć.
9 listopada – 32 Niedziela Zwykła –
Święto Poświęcenia Bazyliki Laterańskiej
„Z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!”
(J 2.16).
´
PAPIESKIE INTENCJE MISYJNE NA PAZDZIERNIK
Aby w tym miesiącu poświęconym misjom, wszystkie wspólnoty chrześcijańskie uświadomiły sobie potrzebę uczestniczenia w powszechnej misji Kościoła przez modlitwę, ofiarę i konkretną pomoc.
Na okładce: Rzym, 15 października 2008 r. Biskup Polowy WP na audiencji generalnej.
2
Czasem mamy wrażenie, że te ostre słowa wypowiedziane przez Jezusa dotykają również naszych czasów. Bo i nam czasami mógłby Jezus
zarzucić, że z domu Jego Ojca czynimy targowisko – dosłownie i w przenośni. Obawiam się,
że gdyby tak dobrze przypatrzeć się naszym
kościołom i świątyniom, to i tam można by
dostrzec sporo nadużyć, którym sprzeciwia się
Chrystus w dzisiejszej Ewangelii. Jednak może
lepiej o tym nie wspominać, aby nie narazić się
niektórym proboszczom i nie tylko? Ale warto
o tym pomyśleć i zastanowić się nad tym czym
jest świątynia – Dom Boży?
Biskup Polowy w Rzymie w 30. rocznicę wyboru Papieża-Polaka
W drodze po Świadectwo
We Mszy św. uczestniczyła pielgrzymka resortów MON i MSWiA, zorganizowana przez
Zbigniewa Gretkę. Duchowym opiekunem
grupy był Biskup Polowy. Wśród pielgrzymów
byli m.in. Elżbieta Radziszewska – Pełnomoc-
cego się w tych dniach w Rzymie synodu,
ambasadorzy oraz pielgrzymi przybyli do
Rzymu. Wśród gości obecni byli m.in. prezydent Lech Wałęsa z żoną, premier Kazimierz
Marcinkiewicz, a także Jolanta Kwaśniewska
i Zbigniew Boniek z żoną.
Przemawiając po projekcji filmu „Świadectwo”, Papież przypomniał wieczór sprzed
30 lat. Prawie dokładnie o tej samej porze
nowo wybrany Biskup Rzymu zwrócił się
z balkonu bazyliki watykańskiej do wiernych
zebranych na Placu św. Piotra.
Papież podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji filmu – w tym reżyserowi Pawłowi Piterze i jego współpracownikom.
nik Rządu ds. Równego Traktowania Kobiet
i aktor Krzysztof Kolberger. Pątnicy przebywali w Rzymie od 13 października, odwiedzili
między innymi grób Jana Pawła II, katakumby z grobem św. Piotra, zwiedzili zbrojownię
gwardzistów papieskich, uczestniczyli w środowej audiencji generalnej. Poseł Elżbieta Radziszewska wraz z ks. inf. Józefem Wójcikiem
podarowali Ojcu Świętemu Kopię obrazu
Matki Bożej Trybunalskiej – Patronki Polskich
Parlamentarzystów. Ksiądz Wójcik poprosił
Ojca Świętego o błogosławieństwo z okazji
50-lecia kapłaństwa. Jest to ten sam kapłan,
który wsławił się słynną akcją wykradzenia
uwięzionego przez SB obrazu Jasnogórskiej
Madonny, bohater emitowanego niedawno
spektaklu „Złodziej w sutannie”.
Pielgrzymi wzięli też udział w uroczystej premierze filmu „Świadectwo”, którego premiera odbyła się w auli Pawła VI.
Na projekcji obecny był Benedykt XVI, kardynałowie i biskupi, uczestnicy odbywają-
Podkreślił mistrzowskie opracowanie książki
i jej adaptacji kinematograficznej. Na projekcji filmu obecni byli – jak podkreślił – ludzie,
którzy „podziwiali i kochali jego wielkiego poprzednika”. Zachęcił ich do przyjęcia wezwania
Jana Pawła II „Nie lękajcie się!” i naśladowania świadectwa, jakie dawał on Chrystusowi.
Ordynariusz Wojskowy przez chwilę mógł
porozmawiać z Ojcem Świętym. W rozmowie
Biskup wyraził wdzięczność, że w filmie znalazł się epizod ukazujący piękną postać ojca
Karola Wojtyły, oficera, człowieka pobożnego i o głębokiej duchowości. Poprosił także
o błogosławieństwo dla Wojska Polskiego,
formacji MSWiA i wszystkich związanych
z duszpasterstwem wojskowym. Biskup Płoski spotkał się z Papieżem także podczas środowej audiencji generalnej, podczas której
wręczył Ojcu świętemu album „Pieśń Ojczysta” z najpiękniejszymi pieśniami religijnymi
i patriotycznymi.
ak, kb/ rv, zjk, kes, KAI
Jan Paweł II otworzył przed nami perspektywy nadziei ważne dla współczesnego
pokolenia ludzi często zagubionych i łaknących wielkich wartości – mówił kard.
Stanisław Dziwisz w bazylice watykańskiej. Metropolita krakowski przewodniczył
16 października Mszy św. przy ołtarzu katedry św. Piotra w 30-lecie wyboru kard.
Wojtyły na papieża.
W kazaniu Ksiądz Kardynał przypomniał dar
pontyfikatu Jana Pawła II, oraz kierunek,
w jakim podążać ma Kościół, aby otworzyć
przed ludźmi „perspektywy nadziei tak ważne dla współczesnego pokolenia, pokolenia
ludzi często zagubionych i głodnych wielkich wartości”.
Jan Paweł II był wielkim budowniczym drogi
Miłosierdzia Bożego, którą wcześniej wskazali św. Faustyna Kowalska i jej spowiednik
bł. ks. Michał Sopoćko. Papież z Polski otworzył tę drogę i poprowadził nią miliony ludzi na całym świecie, zaś Boże Miłosierdzie
przelał w ludzkie serca. Wszyscy, którzy
wędrują drogą miłosierdzia zbliżają się do
Boga i sprawiają, że świat jest bardziej ludzki. „Im bardziej ten świat jest boski, tym
bardziej jest ludzki” – stwierdził metropolita
krakowski.
Wielkim dziełem pontyfikatu Jana Pawła II –
stwierdził kard. Dziwisz – było budowanie cywilizacji życia i miłości. Była to odpowiedź na
plany świata, budującego cywilizację śmierci,
strachu i nienawiści. Papież sam otaczał troską każde ludzkie życie. Bronił też godności
ludzkiej pracy, gdy powstał w Polsce ruch „Solidarności”. Metropolita krakowski apelował,
aby zastanowić się dziś przy grobie wielkiego Rodaka, w jakiej mierze „Solidarność” jest
znakiem nadziei, w jakiej mierze jest niezależna i w jakiej mierze jest nadal solidarnością.
Na koniec kard. Dziwisz dziękował za to, że
Jan Paweł II był przewodnikiem na drodze
cierpienia, umierał publicznie na oczach milionów ludzi. Przez całą swoją posługę zawsze był z ludźmi cierpiącymi, solidaryzował
się z nimi i wiedział, że cierpienie, zamienione na modlitwę ma wartość zbawczej ofiary.
Kard. Dziwisz zaapelował, aby dziedzictwo
Jana Pawła II krystalizowało się nie tylko
w świadomości, ale i w ludzkich sercach.
Eucharystię koncelebrowali m.in. kard. Stanisław Ryłko, arcybiskupi Stanisław Gądecki, Tadeusz Gocłowski, Marian Gołębiewski,
Edward Ozorowski, Stanisław Szymecki, biskupi: Zbigniew Kiernikowski, Andrzej Suski,
Tadeusz Płoski, Antoni Dziemianko oraz ponad 150 księży.
3
Otwarcie wystawy o Janie Pawle II
Cóż powiedzieć – żal odjeżdżać
„Jest to niezwykła sposobność przypomnienia sobie wielkich dzieł, które przez
pontyfikat i posługę Jana Pawła II uczynił
nam Wszechmocny” – powiedział podczas
otwarcia ekspozycji Biskup Polowy. „Przy tej
wystawie każdy przechodzień będzie miał
możliwość przypomnienia sobie swojego życia. Mam nadzieję, że ta prezentacja będzie
również rachunkiem sumienia i drogowskazem na przyszłość, dla wszystkich, którzy ją
obejrzą” – dodał.
W uroczystym otwarciu wystawy pt. „Cóż
powiedzieć – żal odjeżdżać” uczestniczyli
parlamentarzyści, żołnierze, funkcjonariusze Policji, Straży Granicznej, BOR i innych
formacji mundurowych. Uczestnicy otwarcia mogli oglądać zdjęcia przy dźwiękach
pieśni religijnych,
wykonanych przez
Orkiestrę Reprezentacyjną Policji. Proboszcz Katedry Polowej poprowadził
modlitwę w intencji
beatyfikacji Jana
Pawła II, a Krzysztof
Kolberger odczytał
fragment „Tryptyku
Rzymskiego”.
Wystawa prezentuje liczne fotogramy ze
wszystkich okresów życia i pontyfikatu Papieża-Polaka. Znajdują się tu zdjęcia wykonane m.in. przez Arturo Mari, Ryszarda
Rzepeckiego, Adama Bujaka i Grzegorza Ga-
Fot. Anna Tokarska
W związku z 30. rocznicą pontyfikatu Sługi Bożego Jana
Pawła II, 1 października na Placu Krasińskich w Warszawie uroczystego otwarcia wystawy poświęconej pamięci
Papieża-Polaka dokonał Biskup Polowy WP, Tadeusz Płoski
wraz z kustoszem i współautorem wystawy, prezesem Stowarzyszenia Autorów Polskich, Zbigniewem Gretką.
łązkę. Wiele z nich to rzadko prezentowane
unikaty z prywatnych archiwów.
Ekspozycję przed Katedrą Polową można
oglądać do końca października.
at/kes
Popatrzmy Mu w oczy
– rozmowa z kustoszem wystawy Zbigniewem Gretk¹
Jak si
się zrodził
pomysł tej wystawy i jaka jest
jej koncepcja?
– Można mówić
o wielkim szczęściu
człowieka, kiedy dane mu jest myśleć
z wdzięcznością o wielkim pontyfikacie Jana
Pawła II, który odnowił oblicze tej ziemi.
Można mówić o wielkiej wdzięczności Panu
Bogu, kiedy dane jest nam tworzyć – czy bronić – z myślą i dla wielkiego Apostoła Miłosierdzia Bożego, jakim był Jan Paweł II.
Czyż dziś, gdy tyle wiemy o jego wielkim
cierpieniu, które przecież ofiarowywał Bogu
za nas wszystkich, możemy nie zachować
w pamięci serca, wdzięcznej pamięci tego,
co dla nas uczynił? Ktoś może powiedzieć,
ot taka wystawa, jedna z wielu, ale jej autorzy, wszyscy, którzy ją przygotowali, pragną
wciąż przybliżać, zwłaszcza młodym pokoleniom – a starszemu utrwalać – czas wielkiego szczęścia, kiedy był wśród nas.
Ta wystawa prezentowana na kilkudziesięciu fotogramach i w kilku językach, jest wystawą zewnętrzną. Otwarta i dostępna dla
wszystkich, tak jak otwarty i bliski wszystkim był Jan Paweł II, grupuje ludzi, jedno-
4
czy we wspólnym przeżywaniu i pamięci.
Widziałem ludzi, którzy mieli w oczach łzy,
w rękach przesuwali paciorki różańca…
Zasoby fotograficzne dokumentujące ten pontyfikat są ogromne, począwszy od prac Arturo Mari, fotografa papieskiego, a na prywatnych
archiwach i pamiątkowych zdjęciach
amatorskich kończąc. Jakie były kryteria selekcji fotogramów na tę wystawę?
– Nad ostatecznym kształtem ekspozycji
pracowało wiele osób. Pokazujemy zdjęcia znakomitych fotografów, m.in. Arturo
Mari, Adama Bujaka, Grzegorza Gałązki, Ryszarda Rzepeckiego itd. Pierwsza papieska
liga fotograficzna. Arturo Mari to dla mnie
takie oko Pana Boga na świat naszych czasów. Tych zdjęć jest miliony. Kiedyś poprosiłem Arturo Mari, żeby mi pomógł wybrać
jedno do dzieła ceramicznego. – Wybieraj
sam, dla mnie każde jest drogie, powiedział. My współpracowaliśmy bezpośrednio
z Centrum Diecezjalnym Archidiecezji Krakowskiej z dyr. Adamem Mazurkiewiczem.
To wystawa w drodze, będzie dalej „szła”
do ludzi. Bo jest to żywa, czytelna księga
poznania, rozpoznania i zadumania.
Na zdjęciu pilotującym wystawę, bardzo przejmującym, widzimy na pierwszym planie uśmiechającego się Ojca
św., tym uśmiechem, który wszystko
rozumie. A w głębi białą oddalającą
się postać. I Jego pożegnalne słowa:
Cóż powiedzieć, żal odjeżdżać. A co
dziś my mamy Jemu do powiedzenia,
w głębi naszych sumień, prawie cztery lata po jego odejściu?
– Rzeczywiście ta wystawa pobudza i do modlitwy, i do rachunku sumienia, i do zadumy.
Ojciec święty patrzy na nas z tych zdjęć, jakby wciąż na nowo pytał: w którym miejscu
jesteś, co zrobiłeś, ze swoim życiem, jakie
jest twoje miejsce w rodzinie? Przecież cały
czas patrzy na nas z okna Ojca Niebieskiego
swoim przenikliwym i zatroskanym wzrokiem. Benedykt XVI mówił ostatnio o Janie
Pawle II, że jego życie było dotknięte krzyżem: umarła matka, ojciec, brat. Nie został
mu nikt, ale Pan Bóg mu dał cały świat.
Gdy Kardynał Ratzinger po Drodze Krzyżowej w Coloseum wręcza mu krzyż, on
z umiłowaniem przyciska go i całuje. Ta scena każe nam wciąż na nowo odczytywać
sens naszego życiowego krzyża. I moc, jaka
płynie z przyjęcia krzyża.
Rozmawiała Elżbieta Szmigielska-Jezierska
Sesja naukowa „Jan Pawe³ II o pokoju, wojnie i wojsku”
„Jan Paweł II o pokoju, wojnie i wojsku” – to tytuł sesji naukowej z udziałem
przedstawicieli uczelni katolickich i Ordynariatu Polowego WP, która odbyła się
16 października w Centralnej Bibliotece Wojskowej w Warszawie.
Kanclerz Kurii Polowej ks. kmdr Leon Szot
opisał historię spotkań Jana Pawła II z Wojskiem Polskim. „Jan Paweł II spotykał się
z żołnierzami nie tylko podczas wielkich,
oficjalnych wydarzeń, ale przede wszystkim
podczas prywatnych audiencji. Cenił sobie
te spotkania” – zaznaczył ks. Szot. Podkreślił, że pochodzenie Karola Wojtyły z rodziny
o tradycjach wojskowych – jego ojciec służył
w Wojsku Cesarsko-Królewskim oraz Polskim
– „w sposób ścisły nakreśliło charakter pontyfikatu papieża-Polaka”. „Pochodzenie to
sprawiło właśnie, że charakter Jana Pawła II
cechował się odwagą i bezkompromisowo-
ścią w sprawach ważnych” – dodał ks. Szot.
Przywołał następnie okoliczności kolejnych
wizyt papieskich w Polsce. Podkreślił, że każda z nich była nową zmianą „dokonującą się
w umysłach wojskowych, nie do końca świadomych tych zmian”. „Nieliczni oficerowie,
którzy dostąpili zaszczytu otrzymania z rąk
papieskich różańców, w 1987 r. pozostawali
z rozterką, jak ten osobliwy dar przyjąć, wojsko przecież nadal podlegało surowej, choć
zmieniającej się już wtedy, kontroli ludowego państwa” – przypomniał ks. kanclerz.
Prof. Wiesław Wysocki z UKSW przedstawił
doktrynę pokojową Jana Pawła II. Jego zdaniem, sprawy pokoju były
jednym z głównych nurtów
papieskiego nauczania. Ojciec Święty podkreślał je
w encyklikach i orędziach na
Światowe Dni Pokoju. „W
spuściźnie pozostawionej
przez Jana Pawła II szczególnie dobitnie akcentowany jest jego sprzeciw wobec
przemocy” – powiedział
prof. Wysocki. Jego zdaniem, pokój według Jana
Pawła II „nie może obyć
się bez prawdy i wolności”.
„Być może to umiłowanie
pokoju wypływało nie tyle
z ewangelicznej nauki pa-
pieża, ile z osobistych doświadczeń życiowych. Jan Paweł II znał cenę, jaką ludzkość
płaciła za przemoc” – powiedział mówca.
W opinii Wysockiego, Jan Paweł II był autorem
nowoczesnej doktryny pokojowej, „w pewien
sposób utopijnej, bo odrzucającej przemoc,
ale jednocześnie niosącej ze sobą potrzebę
głębokiego humanizmu”. Papież uznawał,
że budowanie pokoju na „skalę cywilizacji”
trzeba zaczynać od pojedynczego człowieka.
Dał przykład wdrażania tej doktryny swoim
zachowaniem po zamachu na swoje życie.
Ks. dr Piotr Burgoński z Papieskiego Wydziału
Teologicznego w Warszawie zastanawiał się
nad pacyfizmem papieża. Przypomniał idee
i rozwój ruchu pacyfistycznego w ciągu wieków, w tym „koncepcję wojny sprawiedliwej”,
stworzonej przez św. Augustyna. Podkreślił,
że Jan Paweł II był „daleki od idealistycznego
patrzenia na świat”. „Pacyfizm, odrzucający
i potępiający wszelką formę walki, bez względu na jej przyczyny, był przez papieża odrzucany” – powiedział ks. Burgoński.
Podczas sesji naukowej obszerne fragmenty
papieskich orędzi na Światowy Dzień Pokoju
przedstawiła i omówiła dr Dominika Żukowska
z Instytutu Jana Pawła II. W swym wykładzie
podkreśliła, że wezwanie „do zaniechania wojen oraz wzajemne przebaczenie i pojednanie”
było jedną z głównych osi tego pontyfikatu.
Sesji naukowej towarzyszyła także wystawa
„Jan Paweł II o pokoju, wojnie i wojsku”,
prezentująca dokumenty, fotografie i publikacje na temat spotkań papieża z wojskiem.
Krzysztof Stępkowski
Kraków: Kardynał Macharski poświęcił witraż z Janem Pawłem II w Kościele Garnizonowym
Z obfitoœci polsko-francuskiego serca dla Jana Paw³a II
– Wy Polacy jesteście naszą szansą – usłyszałam w rozmowie na plebanii to niezwykle
zobowiązujące wyznanie francuskiego katolika. Do Krakowa grupa Francuzów przyjechała ze swoim księdzem, Polakiem Robertem Lorencem. Ksiądz Robert Lorenc pracuje
we Francji od 18 lat, jest absolwentem lubelskiego seminarium duchownego. Parafianie, z którymi po raz pierwszy przyjechał do
Polski, pochodzą z francuskiej parafii, która
właśnie obchodzi jubileusz 150. lecia.
Wspólnej polsko-francuskiej
Eucharystii patronowali tego
dnia święci, których witraże
poświęcił Kardynał Franciszek Macharski – Jan Paweł II,
św. siostra Faustyna, bł. Władysław Miegoń
i św. Rafał Kalinowski.
– „Oto jest dzień, który dał nam Pan” – dziękował Bogu i ludziom proboszcz Kościoła
Garnizonowego ks. płk Stanisław Gulak. Raduje się gospodarz tej świątyni, że krakow-
Fot. jes
– Belle ceremonie (piękna uroczystość) mówili Francuzi, którzy uczestniczyli we Mszy św. 14 października 2008 r. w Kościele Garnizonowym
pw. Św. Agnieszki w Krakowie. Goście z Francji, katolicy z podparyskiej parafii Notre Dame de l’Assomption z Meudon-Bellevue wraz
z krakowską generalicją i krakowianami są fundatorami nowych witraży w wojskowym Kościele św. Agnieszki. W tych dniach, gdy papieski Kraków modli się o beatyfikację Papieża Polaka, grupa 40. Francuzów spod Paryża pielgrzymuje po Polsce szlakiem Jana Pawła II.
ski kościół garnizonowy pięknieje na chwałę Bożą. Nowa posadzka granitowa, nowe
ławki, nowe witraże – te wszystkie prace
dedykujemy naszemu wielkiemu rodakowi
w 30. rocznicę wyboru na stolicę Piotrową
– mówił ksiądz płk Stanisław Gulak, witając
5
Kardynała Macharskiego i hojnych ofiarodawców.
– Witam naszych gości z Francji, którzy
są współsponsorami witraża nad chórem
(Aniołowie) wespół z Państwem Marszałek
z Anglii i Państwem Capik z Krakowa, powiedział ks. Gulak.
Sponsorami witraża św. siostry Faustyny są:
gen. broni Mieczysław Bieniek, gen. dyw.
Edward Gruszka, gen bryg. Jerzy Wójcik,
gen. bryg. Andrzej Knap.
Samodzielnym fundatorem witraża błogosławionego kapelana Marynarki Wojennej
ks. Władysława Miegonia jest gen. dyw.
Włodzimierz Potasiński, dowódca Wojsk
Specjalnych. Wśród donatorów krakowskiej
świątyni garnizonowej znaleźli się również
Państwo Brochoccy z Krakowa, którzy ufundowali witraż św. Rafała Kalinowskiego oraz
Pani Maria Skarbek, fundatorka witraża Sługi Bożego Jana Pawła II.
Przed rozpoczęciem Mszy św. wdzięczni parafianie od św. Agnieszki odmówili w intencji ofiarodawców tajemnicę bolesną różańca
św. Modlitwę przed wystawionym Najświętszym Sakramentem poprowadził wikariusz
ks. kpt. Kryspin Rak.
Kardynał Macharski przewodniczył koncelebrze, którą wraz z nim sprawowali: ks.płk
Stanisław Gulak, Dziekan Wojsk Specjalnych,
ks. ppłk Mirosław Sułek, Dziekan Krakowskiego Dekanatu Wojskowego, ks. Rober Lorenc
i ks.płk w st. spocz. Józef Kubicki. (rezydent).
Poprzednik metropolity krakowskiego kard.
Dziwisza i następca Kard. Wojtyły w królewskim Krakowie – Kard. Macharski od 20 lat,
przybywa do wojskowej świątyni by tu sprawować Eucharystię i głosić słowo Boże.
Głównym motywem rozważań Kardynała
Macharskiego była wdzięczność, jaką winien
okazywać Bogu człowiek, który doświadcza
Bożej dobroci, Bożego Miłosierdzia. – Patrząc na tę świątynię, mówił Kardynał Macharski, dziękujmy Bogu nie tylko za piękno
kamieni, blask i światło. Niech to światło,
które będzie z zewnątrz przenikać przez witraże, przynosi piękno. Jesteśmy wdzięczni
naszym braciom, ich życzliwości wobec tego
świętego miejsca, że potrafili okazać własną
godność, ofiarność i szlachetność.
Kardynał wspominał dalej, że święte obrzędy chrztu, błogosławieństwa małżeństw
przychodziło mu sprawować i w rozpadających się barakach. – Wiedzieliśmy jednak,
że cała chwała jest od wewnątrz. W sacrum.
Bo to prawdziwe źródło piękna i godności.
To Ten, który narodził się w betlejemskiej
stajni, nadawał tym obrzędom godność.
Ks. płk Stanisław Gulak, dziękując Kardynałowi za wierną i wytrwałą obecność w wojskowej świątyni podarował mu w imieniu
krakowskiego wojska czerwony generalski
beret 6 Brygady Desantowo-Szturmowej
im. Stanisława Sosabowskiego.
Chór Papieskiej Akademii Teologicznej zaśpiewał po łacinie „Ubi caritas...” (tam gdzie
jest miłość, tam jest Bóg), a Francuzi oddali
chwałę Panu w swoim ojczystym języku.
Podczas radosnej agapy na plebanii francuscy
goście z zachwytem i wzruszeniem mówili
o miejscach, które odwiedzili (m.in. Wadowice) gdzie swoje ślady zostawił Jan Paweł II…
***
Wspólnota parafialna z Meudon-Bellevue
wraz ze swoim pasterzem ks. Robertem Lorencem w 150. lecie erygowania swojej parafii
zadedykowała nową Drogę krzyżową autorstwa Marie Laure de La Rochefordiere Papieżowi Janowi Pawłowi II jako znak wdzięczności za jego autentyczną drogę życia.
Biskup Polowy Tadeusz Płoski udzielił francuskim katolikom z Parafii Meudon-Bellevue
swojego błogosławieństwa, które przekazal
na ręce pasterza tej wspólnoty ks. Roberta
Lorenca ks. płk Stanisław Gulak
Elżbieta Szmigielska-Jezierska
Konferencja naukowa w Szczecinie –Podjuchach
Kompanie kleryckie w Wojsku Polskim
w latach 1959–1978
Pięćdziesiąt lat temu komunistyczne władze PRL uruchomiły tzw. kompanie kleryckie. Stanowiły one ważne ogniwo w walce z Kościołem rzymskokatolickim,
jaką podjęła partyjno-rządowa ekipa Władysława Gomułki. Tworzono je w okresie Wielkiej Nowenny poprzedzającej obchody Millenium Chrztu Polski. Odeszli
towarzysze Wł. Gomułka, E. Gierek, przyszedł gen. W. Jaruzelski, a pobór kleryków
do wojska utrzymano.
8 września 2008 r. w Szczecinie-Podjuchach
odbyła się konferencja naukowa zatytułowana: „Kompanie kleryckie w Wojsku Polskim w latach 1959–1978”. Patronat honorowy nad konferencją przyjął Biskup Polowy
Wojska Polskiego gen. dyw. prof. dr hab.
Tadeusz Płoski.
Konferencję rozpoczęła o godz. 9.00 Msza
Święta w Kościele pw. św. Stanisława Kostki,
na terenie 5 pułku inżynieryjnego w Szczecinie-Podjuchach.
Przedstawione zostały następujące referaty:
– prof. dr hab. Kazimierza Kozłowskiego:
Kościół w życiu społecznym Pomorza Zachodniego (1945–1978/79);
– ks. dr. Andrzeja Lesińskiego: Rola kadry
wojskowej wobec alumnów-żołnierzy
w świetle „Wytycznych gen. Wojciecha Jaruzelskiego”;
6
– dr Tadeusza Krawczaka: Ingerencja władz
partyjno-rządowych w formowanie struktur
kapłańskich – pobór kleryków do wojska;
– dr Jan Macholak: Problemy szkolenia wojskowych żołnierzy-alumnów w raportach
dowódców do spraw politycznych.
Zaprezentowane zostały również świadectwa:
– ks. Marian Jaromin: Powody powołania do
wojska w świetle osobistych doznań byłego żołnierza kompanii kleryckiej;
– ks. Józef Babich: wpływ wojska na formacje kapłańską;
– ks. Włodzimierz Łukowicz: Relacje między
klerykami a ks. kardynałem Karolem Wojtyłą;
– ks. Bolesław Sylwestrzak: Relacje między
klerykami a kolegami świeckimi;
– ks. Henryk Michalak: W osaczeniu – prezentacja filmu „Byliśmy żołnierzami”;
– Jan Kornek: Relacje między klerykami
z przełożonymi wojskowymi.
Walkę o dusze alumnów nadzorowali bezpośrednio „fachowcy” wytypowani przez
Główny Zarząd Polityczny WP, a ich pracę
kontrolowali członkowie specjalnej komisji
ds. kleru, umocowanej przy Wydziale Administracyjnym KC PZPR. Podejmowano różnorodne przedsięwzięcia, aby maksymalnie
osłabić i zredukować kadry kapłańskie, aby
liczba alumnów-rezerwistów była mniejsza
od limitu kleryków poborowych.
Jesteśmy świadkami zacierania pamięci
o przeszłości i redukcji czasu przeznaczonego
na edukację historyczną. Kto np. dzisiaj pamięta, że rękoma kleryków-żołnierzy (a był
wśród nich ks. Jerzy Popiełuszko) wznoszony był pomnik na Westerplatte, czy porządkowany szczeciński Cmentarz Centralny „Ku
Słońcu”. Największy z rodu Polaków Jan Paweł II wzywał wielokrotnie, byśmy szanowali
dziedzictwo, któremu na imię Polska, byśmy
je pomnażali; podkreślał, że od pamięci zależy nasza tożsamość.
Swoisty eksperyment walki z Kościołem
przypominał XIX-wieczne metody wcielania
kleryków do tzw. rot aresztanckich.
Ksi¹dz Popie³uszko i inni
Ogromne wojska, bitne generały
Policje tajne, widne i dwu-płciowe
Przeciwko komu tak się pojednały?
Przeciwko kilku myślom… co nie nowe!
C.K. Norwid
Przerywano im studia w seminarium, aby jak
głosiła cynicznie propaganda komunistów,
spełnili „zaszczytny patriotyczny obowiązek wobec ojczyzny”. Odbywali dwa lata
zasadniczej służby wojskowej, poddawani
indoktrynacji antykatolickiej, upokorzeniom,
represjom. Metodą kija i marchewki, osaczania, psychologicznej presji, napuszczania
jeden na drugiego, a wreszcie kuszenia mirażami cywilnej kariery – wojskowi dowódcy
próbowali odciągnąć kleryków-żołnierzy od
kapłaństwa. Tajne instrukcje i strategię osłabiania polskiego Kościoła opracowywano
w gmachu przy dzisiejszym placu Piłsudskiego w Warszawie w Głównym Zarządzie Politycznym Wojska Polskiego. W wytycznych
szefa GZP WP generała Wojciecha Jaruzelskiego w sprawie prowadzenia pracy politycznowychowawczej z alumnami seminariów duchownych, odbywającymi zasadniczą służbę
wojskową można przeczytać: „Skoncentrowany wysiłek dowódców winien zmierzać do:
trwałego pogłębienia u alumnów krytycyzmu
wobec dogmatów kościelnych, osłabiania
ich postaw i przekonań światopoglądowych,
wpajania im przekonania o aspołecznym charakterze zawodu księdza (…) spowodowanie
u większości wcielanych do wojska alumnów
rezygnacji z kontynuowania nauki w seminariach duchownych.”
Jak mówił w 1997 r., podczas spotkania byłych alumnów żołnierzy w Katedrze Polowej
WP ks. dr Andrzej Lesiński „w świetle tajnych dokumentów państwowych i wojskowych, które chyba cudem ocalały albo przez
przeoczenie oszczędził szał anonimowych
piromanów… można udowodnić, że służba
wojskowa kleryków była elementem represji
oraz konsekwentnej polityki totalitarnego
państwa wobec Kościoła rzymsko-katolickiego w celu zredukowania jego kadr i zmarginalizowania jego społecznego oddziaływania w przyszłości. „Wielką gorliwością w tym
względzie wykazał się ówczesny szef GZP
generał Wojciech Jaruzelski, który w dokumencie opatrzonym klauzulą „Tajne. Spec.
Znaczenia”, skierowanym do ministra ON
w 1964 r. proponuje „ulepszenie” metod.
Wszystko po to, aby „zdezorganizować”,
„rozszerzyć krąg wewnętrznych konfliktów”, „zdeprecjonować autorytet hierarchii
kościelnej”.
…Już w Bartoszycach, gdzie odbywał
dwuletnią zasadniczą służbę wojskową
(1968-1970) jako kleryk, wiedział, że medalika ani krzyża z serca nie zdejmie. Choćby
kusili czy grozili. Gdy więc dowódca przed
ćwiczeniami na sali gimnastycznej zażądał
zdjęcia medalika i różańca z palca, kleryk-żoł-
nierz Jerzy Popiełuszko nie podporządkował
się poleceniu. Dostał od dowódcy w twarz.
Za tę wierność Chrystusowi zapłacił 14. lat
później męczeństwem. Tamten policzek,
wymierzony w Bartoszycach przez dowódcę
kompanii, to było pierwsza odsłona „Seansu nienawiści” do Kościoła. Jego ostatni akt
rozegrał się na miesiąc przed morderstwem.
Wyrok zapadł w mediach: 12 września 1984 r.
w moskiewskich Izwiestiach Leonid Toporkow, a 19 września Jerzy Urban pod pseudonimem Jan Rem, w tym samym duchu i tonie
wskazali „wroga socjalizmu”. Ksiądz Jerzy,
modląc się coraz gorliwiej, szedł w stronę
swojej Golgoty, świadomy, że wrogowie
Kościoła zniosą wszystko, ale nie wierność
nie udał się ich autorom Gomułce, Gierkowi i Jaruzelskiemu. Dopiero gdy papieżem
został Jan Paweł II, komuniści zamknęli ten
rozdział „hańby domowej”.
I choć trwał tyle lat, wiedza o tych praktykach władz państwowych i wojskowych
wobec Kościoła była – poza bezpośrednio
zainteresowanymi – znikoma. Pamiętam,
jaki szok przeżyłam, gdy po raz pierwszy
przeczytałam pamiętnik naszego kapelana,
ks. Tadeusza Łukaszczyka „720 dni na Warmii i Mazurach” (Bartoszyce 1970–1972),
który znalazłam w redakcji „Naszej Służby”
po przyjściu do pracy w 1995 r.…
8 września 2008 r. w Szczecinie-Podjuchach odbyła się konferencja naukowa
prawdzie Chrystusa. Mówił konsekwentnie
głosem ewangelii do końca: „Aby zło dobrem zwyciężyć i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą… Komu
nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem,
usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw
przemocy dowodzi moralnej niższości”.
Sługa Boży Ks. Jerzy Popiełuszko był jednym
z 2874 kleryków, którzy w latach 1959–1979
odbyli zasadniczą służbę wojskową.
Większość kleryków „wzięła udział w trudach i przeciwnościach jako dobrzy żołnierze Jezusa Chrystusa”. Ich powołanie się
umocniło – eksperyment klerycki w wojsku
o kompaniach kleryckich. Jako ostatni wystąpił Jan Kornek z Archiwum Państwowego
w Opolu…
Ojca nie widział od roku. Gdy po roku rozłąki
jego tata przyjechał do jednostki, przełożeni wojskowi kazali mu czekać przed bramą
12 godzin. Okazali jednak akt „łaski”: na
oczach ojca musiał się do niego doczołgać,
aby widzieć go przez 15 minut.
Człowiek upodlony i poniżony nosi w sobie
zawsze podobieństwo do umęczonej twarzy
Chrystusa.
Elżbieta Szmigielska-Jezierska
7
Szczęście młodego człowieka
w małżeństwie
Z dr. Jackiem Pulikowskim, wykładowcą Politechniki Poznańskiej
i Studium Rodziny przy Wydziale Teologicznym Uniwersytetu
Adama Mickiewicza, rozmawia Anna Tokarska
Każdy młody człowiek marzy o założeniu
szczęśliwej rodziny. Jak zbudować związek,
aby przetrwał on całe życie i był źródłem
szczęścia dla obojga małżonków?
– Najkrócej mówiąc: w trudzie. Pierwszy trud,
który musi się dokonać, to wysiłek pracy nad
samym sobą. Ludzie myślą, że mogą założyć
szczęśliwe małżeństwo, nie będąc przygotowanym do czegoś takiego, jak miłość. Nie rozumieją co to jest miłość, bo świat im w tym
nie pomaga. Piękną definicję miłości daje Jan
Paweł II: „Człowiek w pełni nie może odnaleźć się inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego”. Dwie rzeczy: bezinteresowny dar z siebie samego – to jest miłość, a żeby móc siebie dać, trzeba pokonać
swój egoizm. I druga rzecz: człowiek w pełni
nie może odnaleźć się inaczej, czyli człowiek
nie może być szczęśliwy, nie może być sobą,
cieszyć się z osiągania szczytu swoich możliwości, jeżeli nie będzie miłował.
Jeżeli człowiek nie przepracuje swojego
egoizmu, może się nieźle w życiu urządzić;
egoiści zwykle dobrze się w życiu urządzają,
może zażyć mnóstwo przyjemności, ale nie
będzie miał tego, co jest najpiękniejsze, najistotniejsze, najwartościowsze, nie będzie
miał miłości, bo nie będzie się do niej nadawał. Są małżeństwa, które przez 30, 40 lat
nie przekroczyły elementarnie swojego egoizmu, są nieszczęśliwe, męczą się ze sobą,
ciągle wyliczają, kto, co, komu jest winien,
bo nie zaryzykowały bezinteresownego
daru z siebie samego. Nie mówię o naiwnym darze; dzisiaj wiele dziewczyn pada
ofiarą swojej naiwności, ale o darze, który
czyni drugiego człowieka lepszym. Nie tylko
dostarcza nam przyjemności, jak to dzisiaj
możemy oglądać w wielu podpowiedziach,
filmach itd.; spotykają się, idą do łóżka,
jest przyjemnie, fajnie, oni się kochają...
Nic z tych rzeczy, to nie ma nic wspólnego
z miłością, bo oni nie stają się przez to lepsi.
A miłość czyni drugiego lepszym.
Podsumowując; jeżeli ktoś ma być szczęśliwy w małżeństwie, to warunkiem koniecznym, jeszcze nie dostatecznym, ale koniecznym jest elementarne pokonanie swojego
egoizmu.
Jak można to wypracować, tzn. jak pokonać
samego siebie?
– Trzy elementy kształtują osobowość człowieka; pierwszym jest dziedziczenie, na
które nie mamy wpływu. Dziedziczymy
pewne talenty, ograniczenia i próbujemy je
8
poznać; talenty rozwijać, z ograniczeniami
żyć i nie denerwować się na nie. Nie dziedziczymy żadnych czynów, nie ma więc żadnego determinizmu losu. Niektórzy chodzą
do wróżek, żeby sprawdzić, co ich czeka; to
jest oczywiście niegodne człowieka. Drugim
elementem, który wpływa na naszą osobowość, czyli również to, jak się nadajemy do
miłości, jest kultura, wpływy wychowawcze,
czyli rodzina, otoczenie, szkoła, przedszkole, sąsiedzi, znajomi, wpływ telewizji. Mogą
one człowiekowi pomagać wzrastać do miłości, a mogą przeszkadzać, np. mamusia
mówi: „niegrzeczny jesteś, nie kocham ciebie” – dziecko uczy się wtedy, że kocha się
za coś. I potem trzydziestolatek mówi żonie:
„niegrzeczna jesteś, nie kocham ciebie”, bo
ona nie spełnia jakichś jego oczekiwań.
Te dwa czynniki nie kończą wychowania
człowieka. Jest trzeci czynnik najważniejszy,
niestety zapomniany – samowychowanie.
Rodzice nie zdają sobie sprawy, że jednym
z ważniejszych elementów wychowania
dziecka jest zmotywowanie go do podjęcia
trudu samowychowania. Nie da się pokonać
egoizmu z zewnątrz, tzn. nikt za mnie tego
nie zrobi, a zmaganie się z samym sobą jest
trudne, choć nie ponad siły.
Rodzimy się zdezintegrowani wewnętrznie
- jesteśmy egoistami, nieposkładani, ciągnie
nas w jedną i drugą stronę naraz: chcę dobra, a czynię zło. Człowiek ma jednak w sobie
moc przemiany własnego życia, tylko musi
podjąć taką decyzję. Jest to właśnie decyzja
o samowychowaniu. Istnieją dwa środki, aby
człowiek stał się w pełni zintegrowany – wysiłek własny i łaska. Z podjęcia wysiłku nikt
człowieka nie zwolni, do łaski sakramentalnej
nie mają niestety dostępu ludzie niewierzący.
Podejmując wysiłek, wsparty łaską, człowiek
może dojść do pełnej integracji, czyli świętości. Pełnia integracji musi nastąpić oczywiście wokół właściwej hierarchii wartości.
Pełna integracja to pełna wolność – taka, że
w każdej chwili życia człowiek będzie potrafił wybrać dobro i odrzucić zło; nawet kiedy
przystawią mu pistolet do głowy, zdolny jest
do oddania życia, ale nie uczyni zła.
Skoro zaś wszyscy jesteśmy wezwani do
świętości, to znaczy, że każdy, niezależnie
w jakich warunkach się urodził, wyrósł, co
odziedziczył, jeżeli tylko podejmie trud własnej, mądrej pracy i sięgnie po łaski sakramentalne, ma szansę dokonania przemiany
swojego życia, czyli pokona swego egoizmu.
Jak mądrze podejmować trud pracy nad
sobą?
– Przede wszystkim poprzez czyny. Mówi się,
że dobrymi chęciami jest wybrukowane
piekło. „Od dzisiaj stanę się lepszym człowiekiem”. Bzura. Od dzisiaj, jak jestem leniwy, znajdę sobie jakąś pracę, którą będę
codziennie wykonywał i jeżeli będę to
systematycznie robił, to w końcu przestanę być leniwy. Jeżeli jestem skąpy, to nie
mogę zapragnąć być mniej skąpy, muszę
siebie zmusić, aby np. oddawać pieniądze
na cele charytatywne, aż przestanie boleć,
że oddaję. To jest przesłanie Karola Wojtyły:
osoba i czyn. Człowiek staje się taki, jakie
są jego czyny. Mamy taki klasyczny przykład
w małżeństwie; kobieta spragniona, stęskniona czułości, serdeczności, bliskości,
a facet, jak to facet...Jeżeli mężczyzna nie
miał ojca, został okaleczony przez to, że
nie widział on żadnej relacji mężczyzny do
kobiety, którą mógłby powielić w swoim
małżeństwie. Ale powiedzmy, że miał ojca.
Pytam go: „A widział pan kiedyś, jak tata
mamę pocałował?”. „Nigdy” – odpowiada.
„A przytulał na waszych oczach mamę?”.
„Nie”. „A powiedział mamie coś dobrego?”.
„Nie pamiętam”. To skąd on ma to mieć
w sobie, jeśli w domu nie było wzorca. Radzę
mu, żeby założył notesik i zaznaczył sobie,
że każdego dnia trzy razy dziennie będzie
żonę całował, dwa razy dziennie ją przytuli
i raz dziennie powie jej coś miłego. Oczywiście kobieta, która jest świadkiem rozmowy,
nie może tego słuchać: „Nie chcę, żeby on
się do tego zmuszał!”. I o tą reakcję chodzi.
Pani ma tego zachcieć, żeby on się zmuszał.
Jeżeli on narzuci sobie dobre czyny, one na
niego przejdą i stanie się całkiem czułym facetem. „Ale ja bym chciała, żeby on tak sam
z siebie” – mówi kobieta. On tego w sobie
nie ma, żeby to w niego weszło, musi się
tymi czynami „wyćwiczyć”.
Jest też pewna metoda, żeby złe czyny, które chcemy z siebie wyplenić, obłożyć karą.
Czyn z reguły jest po to, żeby była jakaś radość, przyjemność, często zła. Kara, wisząca
nad konkretnym czynem musi być tak przykra, żeby nie opłacało się tak czynić. Praca
nad sobą, to zmuszanie się do czynów. Jest
to zgodne z prawem psychicznym, którego niestety nie uczymy się w szkołach, tzn.
z prawem torowania. Trudno jest zrobić coś
dobrego, czego nie umiemy, po raz pierwszy, za drugim razem jest dużo łatwiej.
Pewna świadomość funkcjonowania praw
psychicznych ułatwia pracę nad sobą. Człowiek wie, że to musi boleć, ale jutro będzie
bolało mniej.
Praca nad sobą to także odrzucanie pokus
ułudy szczęścia...
– Człowiek chciałby nasycić się realizacją swoich pragnień, w czym często upatruje własne szczęście. Nie może jednak w przeżyciach cielesnych nasycić głodu swego serca.
Dlaczego? Człowiek ma ciało, ale ciałem nie
jest. Ma psychikę, ale nie jest upsychicznionym ciałem, wreszcie ma wymiar duchowy.
Człowieka nie da się nasycić w ciele; chwilowo może go cieszyć przyjemność, ale kiedy
za dużo zacznie jej zażywać, to go „zemdli”.
Błędem jest szukanie szczęścia w ciele, czy
nawet w wymiarze cielesno-psychicznym,
chociaż tu już można znaleźć pewną głębszą przyjemność, czyli radość.
Na poziomie ciała można przeżyć tylko
przyjemność, może być ona dobra albo zła.
Przyjemność zdobyta drogą cudzołóstwa
jest złą przyjemnością, sprzeczną z naturą
człowieka, który jest stworzony do monogamicznego związku. Przyjemność seksualna
może być jednak cudowną przyjemnością
w związku małżeńskim, który wkalkulowuje
przyjęcie dziecka. Nie da się czerpać dobrej
przyjemności, ani radości na polu seksualnym, jeżeli nie jest to wpisane w pełną wizję
człowieka. Jeśli człowiek wybrał małżeństwo
i oparł swoje postanowienie na rozumie
i woli, nie boi się skutków swoich działań.
Są to bowiem przymioty stwórcze; człowiek
używający rozumu i woli do czegokolwiek
–rośnie. Kiedy rezygnuje z tego – karleje, staje się gorszy, mniejszy, rozbity.
Jeżeli ja budowę małżeństwa oprę na rozumie i woli, to nie dość, że będę zażywał
przyjemności, będę jeszcze wzrastał, ona
będzie wzrastać i nasze więzi będą wzrastać. Jeżeli jednak odrzucę rozum i wolę,
będę chciał zażywać przyjemności cielesnej,
to ja będę karlał, ona będzie karlała, nasza
więź będzie karleć i związek będzie się rozpadać.
Wspomniał Pan o trzecim, duchowym wymiarze człowieka...
– Jeżeli człowiek odrzuci wymiar duchowy,
uwierzy, że jest jedynie upsychicznionym
ciałem, to może żyć bardzo przyzwoicie,
zażywać samych dobrych przyjemności,
które będą przeradzały się w radości, może
on nawet budować głęboką radość poprzez
rezygnację z czegoś, poświęcenie się, ale
nie osiągnie on szczęścia.
Jan Paweł II mówił: „Nie da się zrozumieć
człowieka bez Chrystusa”, a ja dodaję „i nasycić człowieka, uszczęśliwić go bez Chrystusa, bez sfery duchowej się nie da”. Człowiek, który nie pracuje nad swoim rozwojem w sferze duchowej, nie może rozwijać
się mimochodem. Żeby być sprawnym
fizycznie, trzeba ćwiczyć mięśnie, aby się
rozwinąć psychicznie, trzeba borykać się
z sobą, żeby się rozwijać duchowo, też
trzeba coś robić. Religia nam podpowiada,
jakie są do tego środki. Jeżeli ktoś zrezygnuje z rozwoju duchowego, nie stanie się
w pełni człowiekiem, pozostanie ptaszkiem
w klatce swojego ciała i psychiki. Będzie za-
dowolony z życia, może nawet postępować
dużo przyzwoiciej od tych, którzy podają się
za wierzących, ale pozostanie on tworem
dwuwymiarowym.
Człowiek wierzący powinien stale weryfikować swoją „wierzącość”, ale też niewierzący
powinien ciągle weryfikować swoją niewiarę; rozwija się, ma nową bazę danych i na
tej podstawie nadal ma uczciwie wybierać,
że jest niewierzący. Najlepszą okazją do nawrócenia jest myślenie. Człowiek uczciwy,
który wybiega myślami do przodu, wreszcie
przekroczy granicę swojej śmierci. Aby jego
życie miało sens, musi zacząć wierzyć.
Wierzyć czyli zatęsknić za świętością?
– Jeżeli człowiek zatęskni za świętością, to już
mu do niej po drodze, nie boi się trudu. Niestety ludzie, częściowo poprzez media, ale
nie tylko; także poprzez przykłady innych,
tęsknią do rzeczy złych, np. swobody seksualnej, zabaw każdego z każdym. Bardzo
wielu młodych ludzi wierzy, ze seks pozamałżeński ma moc dania szczęścia i oni są
podwójnie nieszczęśliwi. Jeżeli zrealizują te
tęsknoty, zniszczą siebie, bo są to działania
wbrew naturze. A jeśli nie zrealizują, to są
sfrustrowani, że nie udało im się zrobić
tego, o czym marzyli. Drogą do szczęścia
jest wyprostowanie marzeń, aby zatęsknić
za tym, co jest naprawdę dobre. A nie tęsknić za byle czym, co nawet spełnione nie
da szczęścia. Kobieta powinna zatęsknić
za tym, do czego jest stworzona; za macierzyństwem, mężczyzna za ojcostwem,
poświęceniem się dla rodziny, jak kapitan
na okręcie - gotów jest zginąć, żeby ocalić
powierzonych sobie.
munię poprzez trud dwóch osób, zupełnie
odrębnych, do tego mężczyzny i kobiety, to
gdzie tam jest miejsce na nudę? Człowiek,
który uwierzył, że może dojść do szczęścia
na poziomie doznań cielesnych, musi dojść
do nudy, bo później, żeby mieć tę samą
reakcję ciała, potrzebuje coraz silniejszych
bodźców, w końcu i one się wyczerpują. Jest
to fałszywa droga poszukiwań szczęścia.
Jeżeli para zacznie budować więzi psychiczne, to nigdy nie stwierdzi, że nie może mieć
większej. Tam już jest atrakcja do końca
życia. A cóż powiedzieć o więzi duchowej,
której nawet nie potrafimy nazwać. Więź
duchowa kojarzy się z religią, z Bogiem,
z wiarą, ale nie jest to jedyny przejaw duchowości człowieka.
Kluczem do rozwoju jakiejkolwiek więzi jest
działanie w tej dziedzinie, a ściślej mówiąc
czas, który się na to przeznaczy. Jeżeli spędzam czas na uciechach cielesnych, to znaczy, że tu jest moja miłość i jestem skazany
na to, że będzie nuda. Jeśli mój czas „pójdzie wyżej” na budowę więzi, komunii, już
choćby tej psychicznej, poprzez ujawnianie
swoich stanów emocjonalnych i przyjmowanie drugich, nie będzie miejsca na nudę.
Rozmawiać. To mnie boli, to cieszy, do tego
tęsknię. Jeśli spędzamy dużo czasu na rozmowę, na spełnianie tego, czego pragnie
druga osoba, nawiązuje się wtedy więź na
wyższym poziomie.
Co do więzi duchowej, na pewno najprościej można to wyrazić na polu religijnym;
jeżeli małżeństwo będzie się modlić, klęknie
codziennie i choćby odmówi „Ojcze nasz”,
to oni po 50 latach będą blisko siebie duchowo, bo dali czas Bogu i tej sferze – szli
razem do Kościoła, korzystali z sakramentów. Jeżeli zainwestuję w sferę duchową,
to mogę w swoim rozwoju w myślach przekroczyć granicę swojej śmierci. I możemy
wspólnie tam patrzeć.
Jak zatęsknić za czystością związku dwojga
ludzi?
– Czystość została ludziom obrzydzona. Jeżeli
człowiek nie uwierzy, że szczytem szczęścia
jest własna czystość, także czystość relacji,
bo relacja małżeńska może być również nieczysta, to nie będzie motywów do tego, by
się dla niej potrudzić. Bo dla czystości trzeba się trochę potrudzić. Odrzucić parę ofert
świata, które dają co prawda chwilową
przyjemność, ale nie dają szczęścia. Ludzie
nie wiedzą, że jedyną drogą do niego jest
czysta miłość.
Czystość można odzyskać, bo jest ona w myślach. Jest jednak takie powiedzenie: „Pan
Bóg żałującemu wybacza zawsze, człowiek
czasem, natura nigdy”. Czyli można odzyskać w pełni czystość, przebaczenie ludzi,
ale rany zadane sobie pozostają. One będą
zabliźnione, ale zostaną. I dlatego trudniej
będzie zbudować piękną, czystą relację małżeńską – również seksualną – osobie, która
miała nieczyste dokonania wcześniej.
Czy są kryzysy małżeńskie, których nie można pokonać?
– Z każdej sytuacji jest wyjście, chociaż czasem nie ma dobrego. Bywają sytuacje tak
uwikłane, że wszystkie rozwiązania są obciążone jakąś krzywdą, ale i tak należy wybierać najlepsze z nich. Sakramentalne małżeństwo przebija wszystko. Widziałem różne, karkołomne sytuacje, z których ludzie
wychodzili. Dopóki jednak nie ma gotowości w obojgu, że każdy chce zmieniać siebie,
aby naprawić małżeństwo, a nie drugiego
i dopóki ta próba nie zostanie oparta na
zbliżeniu się do Boga, pokonanie głębokiego kryzysu jest niemożliwe. Musi być wprowadzona jakaś nowa jakość, jakieś wyższe wartości, żeby była motywacja, by się
poświęcać.
Skąd się bierze nuda w związkach małżeńskich?
– Najczęściej z filmów (śmiech). Jeżeli są dzieci, którymi naprawdę się przejmujemy, to
nie ma miejsca na nudę, także jeśli budujemy uczciwie więź małżeńską. Jan Paweł II
powiedział: „Celem małżeństwa jest droga do świętości poprzez budowę komunii
osób” – i dodał – „Na wzór Komunii Osób
Boskich”. Jeżeli uczciwie budujemy tę ko-
Rodziny wojskowe żyją często z konieczności w rozłące. Jak wpływa to na więzi małżeńskie?
– Nie sprzyja to rodzinie. Jest to wielka trudność i myślę, że trzeba ogromnie troszczyć
się o czas spędzany razem. Można stosować
środki zastępcze; telefony, SMS, maile itd.,
ale gdzieś musi być ten prawdziwy, realny,
wspólny czas. Jeżeli żołnierz nie ze swojej
winy jest oddzielony od rodziny i ma urlop,
9
to niech nie wyjeżdża z kolegami, ale cały
czas łapczywie wykorzysta z rodziną. Wojskowy musi go dawać żonie i dzieciom, bo
bez tego nie zbuduje się prawdziwa więź,
przez telefon nie będzie trwało małżeństwo, nawet jeśli będzie to telefon z wizją.
Musi być obecność. Może czasem żołnierze powinni porozmawiać z przełożonymi,
aby, jeśli to tylko możliwe, mogli oni służyć
gdzieś bliżej rodziny.
Z jaką myślą pozostawiłby Pan młodego
człowieka, który pragnie założyć szczęśliwą
rodzinę?
– Każdy może założyć szczęśliwą rodzinę, tylko
nie wszyscy są na to w tej chwili gotowi. Każdy kto siebie „przepracuje”, może zbudować
szczęśliwy związek, ale nie uda się to komuś,
kto po prostu tak chce, a sam się do tego nie
nadaje. Nie da się ze złych cegieł zbudować
dobrej budowli. Najpierw muszą być dobre
klocki. Ludzie tego nie rozumieją; szukają
kolejnej osoby, z którą będą szczęśliwi. Nie
będą z żadną, dopóki sami nie staną się gotowi do założenia rodziny, czyli chociaż elementarnie nie pokonają swojego egoizmu.
Trzeba bardzo głęboko zapragnąć, aby stać
się osobą zdolną do miłości, która daje siebie
innym i chce z tego czerpać radość.
Dziękuję bardzo za interesującą rozmowę.
Tydzień Misyjny 2008 r.
Polski kapelan u misjonarzy w Czadzie
W Republice Czadu posługuje obecnie 22 Polaków. Jest wśród nich 7 księży diecezjalnych, 7 ojców zakonnych, 7 sióstr i brat szkolny. Przebywający obecnie w Czadzie
ks. kpt. Tomasz Paroń spotykał się z polskimi misjonarzami poznając ich warunki
służby, w tym jakże odległym i egzotycznym kraju. „Warunki są naprawdę trudne,
pomoc z zewnątrz konieczna. Nie brak tu jednak ludzi, którzy próbują coś zrobić.
Każda pomoc jaka tu trafia jest naprawdę bardzo dobrze wykorzystywana” – powiedział Naszej Służbie ks. Paroń. W niedzielę 19 października obchodzono na całym
świecie Niedzielę Misyjną – dzień poświęcony pomocy bliźnim i ewangelizacji.
Wielkim orędownikiem i pomocnikiem polskich żołnierzy w Czadzie jest ks. Stanisław
Worwa pracujący w stolicy kraju N`Djamenie.
Można o nim powiedzieć, że od pierwszych
dni naszego pobytu pełni funkcje nieetatowego kapelana wojskowego, witając każdą
grupę żołnierzy lądujących w N`Djamenie,
zapoznając z warunkami i kulturą, odwiedzając w Camp Europa, zapewniając opiekę
duszpasterską. Na co dzień ks. Stanisław pracuje w parafii św. Józefiny Bakhita w stolicy
i jest kapelanem w jednym z gimnazjów. Wielką troską Stana, jak mówią o nim miejscowi,
jest edukacja dzieci i młodzieży. Problemem
jest ograniczony dostęp do nauki, książek,
zeszytów, przyborów szkolnych, na które nie
Na południu Czadu w miejscowości Ba-illi
pracuje ks. Edward Ryfa. Jego parafia liczy 80
wiosek. Rozciąga się na długości około 150
kilometrów i szerokości 100 kilometrów. Do
tych wszystkich wiosek w różnej częstotliwości dociera misjonarz kilka, czasem kilkanaście
razy w roku. Na co dzień funkcję przewodniczenia modlitwom i przygotowania do sakramentów pełnią w każdej wiosce odpowiednio
przygotowani miejscowi katecheci.
Wielkim marzeniem ks. Edwarda jest rozbudowa miejscowej katolickiej szkoły dla dziewczynek. Powstał już budynek mieszczący trzy
klasy, pozostałe dziewczynki gromadzą się
w pomieszczeniu zrobionym z mat wykonanych
z trawy, a siedzą na ziemi. Aby wspomóc gospo-
nazjum i liceum. Do szkół tych uczęszczają
również dzieci innych wyznań. W szkole tej
uczy się ponad tysiąc dzieci. Podczas ostatniego ataku rebeliantów w lutym tego roku
został zniszczony budynek szkoły, całkowitemu spaleniu uległa biblioteka w której znajdowało się 10 tys. książek i podręczników
– mówi posługująca tu siostra Agnieszka.
W Czadzie wielu dzieci nie ma własnych podręczników i jedyne miejsce gdzie mogą skorzystać z książek jest biblioteka. Wszystkich,
którzy chcieliby wspomóc odbudowę szkoły,
zakup podręczników i edukacje dzieci zapraszam do osobistego kontaktu przez Internet:
www.misjawczadzie.xt.pl – zachęca siostra
sercanka.
Polski Kontyngent Wojskowy prowadzi operację na terenie Czadu w celu zapewnienia
ochrony ludności cywilnej, zapewnienia
ochrony personelowi ONZ oraz współpracujących z nim osób, zabezpieczenia swobody
poruszania się organizacjom humanitarnym
niosącym pomoc cywilnym uchodźcom, oraz
lokalnej ludności oraz zabezpieczenia powrotu uchodźców do ich miejsc zamieszkania.
wszystkich stać. Roczny koszt nauki w podstawówce to tutaj około 50 euro, ale to dla
Czadyjczyka znacząca suma. Dzięki ofiarności
naszych żołnierzy ks. Stanisław opłacił rok
szkolnej edukacji dwójce dzieci. Każdy z nas
może zaadoptować dziecko na odległość.
Wszystkich, którzy chcieliby opiekować się
jednym z tutejszych dzieci i opłacić szkołę
zapraszam po bliższe informacje na stronę internetową: www.sworwa.misje.org.pl.
darstwo parafialne ufundowaliśmy ks. Edwardowi kilka kóz, które w miarę rozmnażania się
dostarczą mięsa urozmaicającego codzienne
posiłki. Ksiądz Edward to naprawdę wspaniały,
oddany służbie człowiek – przed dwoma laty
został w drodze na swoją parafię postrzelony,
po wyleczeniu jednak powrócił do Ba-illi, czym
zyskał podziw w oczach swoich parafian.
W N`Djamenie siostry Sacre Coeur (Najświętszego Serca Jezusa) prowadzą katolickie gim-
Udział w operacji zadeklarowało dotychczas
14 państw członkowskich, w tym m.in. Włosi
(100-osobowy szpital polowy) oraz Hiszpania
i Portugalia (samoloty transportowe). Trwają
rozmowy z innymi państwami, m.in. Rosją,
która miałaby wesprzeć unijną misję kilkoma,
najprawdopodobniej czterema śmigłowcami
i ich ok. 100-osobowym personelem.
Tekst i foto: ks. Tomasz Paroń
kapelan PKW Czad/oprac. kes
10
Niebanalne
Warto pomyœleæ
życiorysy
Błogosławiony Jan Wojciech Balicki, prezbiter
Jan Wojciech Balicki
urodził się 25 stycznia
1869 r. w Staromieściu
pod Rzeszowem. Pochodził z biednej, bardzo religijnej rodziny. Po
ukończeniu seminarium
duchownego w Przemyślu, w 1892 r. został
wyświęcony na kapłana. Wkrótce potem podjął studia teologiczne w Rzymie, zakończone doktoratem. Po
powrocie do kraju pracował w przemyskim
seminarium, gdzie wykładał teologię dogmatyczną. Jego posługa profesorska była
owiana duchem głębokiej wiary i umiłowaniem prawdy. W modlitwie najczęściej szukał
mądrości Ducha Świętego. W latach 1928-34
piastował urząd rektora.
Po przejściu na emeryturę wiele czasu poświęcał na posługę spowiedzi. Jeszcze jako
Myœli
nieprzedawnione
młody ksiądz założył dom opieki dla prostytutek - z tego powodu wielokrotnie rzucano na niego oszczerstwa. Po wkroczeniu
do Przemyśla Sowietów w czasie II wojny
światowej dom ten został zlikwidowany. Jan
Balicki zmarł w Przemyślu w opinii świętości
15 marca 1948 r.
Po siedmiu latach, 31 października 1955 r.
– zgodnie z powszechnym życzeniem – ciało
ks. Jana przeniesiono do osobnego grobowca. W 1959 r. przemyskie Seminarium Duchowne poprosiło biskupa Franciszka Bardę
o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego.
W 1963 r. wszystkie akta przesłano do Rzymu, gdzie po zbadaniu zeznań świadków
i analizie pism ks. Jana ogłoszono dekret
o heroiczności jego cnót (grudzień 1994 r.).
Jego beatyfikacji dokonał w sierpniu 2002
roku Jan Paweł II podczas Mszy świętej na
krakowskich Błoniach. Powiedział tam m.in.:
Służbą miłosierdziu było życie błogosławio-
Wolność znaczy odpowiedzialność.
(George Bernard Shaw)
Z Maryją na drogach wiary
Bogurodzica Dziewica to kolejna książka z serii „Eucharystycznej mistagogii
w Roku liturgicznym”. Ukazuje nam rolę
i miejsce Maryi w historii Zabawienia. Mistagogia jest wprowadzeniem w misterium Chrystusa. Jest przejściem od tego,
co widzialne do tego, co niewidzialne.
We Wprowadzeniu Autor w niezwykle przystępny sposób przybliża osobę Matki Bożej,
Jej rolę i miejsce w całej historii i we Wspólnocie Kościoła. Omawia bogactwo biblijnych
symboli, które odnoszą się do Maryi. Wyjaśnia greckie pojęcia Theotókos (Bogurodzica) i Parthénos (Dziewica).
Zasadniczą treścią rozważań są teksty biblijne przeznaczone na Uroczystość Świętej
nego Jana Balickiego. Jako kapłan miał zawsze otwarte serce dla wszystkich potrzebujących. Jego posługa miłosierdzia przejawiała się w niesieniu pomocy chorym i ubogim,
ale szczególnie mocno wyraziła się przez
posługę w konfesjonale. Zawsze z cierpliwością i pokorą starał się zbliżyć grzesznego
człowieka do tronu Bożej łaski.
Wspominając o tym, zwracam się do kapłanów i seminarzystów: proszę was, bracia, nie
zapominajcie, że na was, szafarzach Bożego
miłosierdzia spoczywa wielka odpowiedzialność, ale też pamiętajcie, że sam Chrystus
umacnia was obietnicą, którą przekazał
przez św. Faustynę: „Powiedz Moim kapłanom, że zatwardziali grzesznicy kruszyć się
będą pod ich słowami, kiedy będą mówić
o niezgłębionym miłosierdziu Moim, o litości, jaką mam dla nich w sercu Swoim”
(Dzienniczek, 1521).
(jur)
Bożej Rodzicielki Maryi (obchodzoną 1 stycznia). Ks. Mokrzycki SJ wyjaśnia misterium Bożego macierzyństwa Maryi. Jego rozważania
są bogato przeplatane fragmentami dokumentów Kościoła i nauczaniem sługi Bożego Jana Pawła II. Autor sięga także do dzieł
z zakresu mariologii Jeana Guittona i ks. Stanisława Bartnika.
Zwraca ponadto uwagę na fakt, że macierzyństwo Maryi urzeczywistnia się na dwóch
płaszczyznach: duchowej i cielesnej. „Zawsze jednak ważniejsze jest to „w duchu”,
bo ostatecznym celem człowieka nie jest
to, co cielesne, ale to co duchowe – udział
w naturze samego Boga, czyli Boże synostwo” – stwierdza autor.
Książka jest nie tylko doskonała pomocą dla
duszpasterzy, ale pomaga także osobom
świeckim odczytać i odkryć niezwykłą głębię
macierzyńskiego powołania każdej kobiety.
Zdaniem autora kontemplacja Maryi, Matki-Dziewicy pomaga każdej matce nie tylko
w podejmowaniu zadań macierzyńskich
Pó³ka z ksi¹¿kami
w wymiarze doczesnym, ale głównie otwiera
przed nią perspektywę nieskończoności.
Ks. Mokrzycki SJ prowadzi czytelnika szlakiem
wiodącym przez karty całego Pisma Świętego,
ukazując mu tajemnicę Maryi wpisaną w dzieje zbawienia. Warto wejść na ten szlak i zbliżyć się do Tej: „Która uwierzyła, że spełnią się
słowa powiedziane od Pana” (por. Łk 1, 45).
„Ona najgłębiej to słowo zachowywała i rozważała w sercu (Łk 1, 38.45; 2, 19.51) i całym
swoim życiem wypełniała je. W niej Ewangelia
jest żywa! W niej Słowo Boże, przyjęte wiarą,
stało się Ciałem!” – czytamy.
Zamiarem Autora jest, by zawarte w książce
treści służyły nie tylko intelektualnemu poznaniu prawd objawionych, ale by stanowiły
zachętę do ich duchowego zgłębiania oraz by
pomagały nam realizować swoje powołanie.
Tytuł: Bogurodzica dziewica. Medytacje na Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Rok A, B, C.
Autor: ks. Bronisław Mokrzycki SI. Wydawnictwo
WAM, Kraków 2007, ss. 300
rch
11
29. Pielgrzymka Prawników Polskich na Jasną Górę
Prawo służące dobru drugiego człowieka
Mszy św., odprawionej w Kaplicy Matki Bożej, 4 października, w intencji tych
wszystkich, którzy zaangażowani są w stanowienie i przestrzeganie prawa, przewodniczył Biskup Polowy WP gen. dyw. Tadeusz Płoski w koncelebrze z Biskupem
Arturem Mizińskim, delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa
prawników wraz z licznym gronem paulinów, przeżywających w tym roku jubileusz 700-lecia papieskiego zatwierdzenia zakonu.
Niezwykłe miejsce w sercach Polaków – Kaplica Matki Bożej z jej Cudownym Obrazem
zgromadziła prawników z naczelnych władz
prawniczych, prawników z parlamentu, reprezentowanych m.in. przez posła Zbigniewa Wassermana, adwokatów, sędziów, notariuszy, radców prawnych, przedstawicieli
świata nauki; profesorów i wykładowców
uczelni prawniczych wraz z rodzinami, duszpasterzy świata prawniczego z ks. prał. Janem Pasierbkiem, krajowym duszpasterzem
prawników, którzy przybyli, aby wspólnie
modlić się o dobre prawo, służące dobru
drugiego człowieka. Obecni byli żołnierze,
przedstawiciele wojskowego wymiaru sprawiedliwości m.in. kontradmirał Zbigniew
Woźniak, Zastępca Naczelnego Prokuratora
Wojskowego.
W uroczystości nie mogło również zabraknąć pocztu sztandarowego duszpasterstwa
prawników polskich.
Biskup Polowy WP Tadeusz Płoski w wygłoszonym Słowie Bożym podkreślił: „Każdy
chrześcijanin powinien wiedzieć, że prawo naturalne pochodzi od Boga”. Mówiąc
zaś o konieczności tworzenia prawa, które
winno być oparte na prawie Bożym, zaznaczył: „Prawo rodzi się z głębokiej ludzkiej
potrzeby, odczuwanej przez wszystkich
ludzi, której nikt nie może ignorować ani
lekceważyć: z potrzeby sprawiedliwości,
która polega na tworzeniu zrównoważonego układu relacji międzyludzkich i społecznych, gwarantujących, że każdy otrzymuje
to, co mu się należy, a nikomu nie zostaje
odebrane nic z tego, do czego ma prawo”.
Biskup wskazał także na poważne zagrożenia dla ładu społecznego w dzisiejszym
świecie: „Jednakże na skutek oddziaływania
czynników o charakterze kulturowym i ideologicznym w społeczeństwie świeckim panuje dziś zamieszanie i zagubienie: zanikła
pierwotna oczywistość podstaw istnienia
człowieka i jego postępowania etycznego,
a nauka o naturalnym prawie moralnym
ściera się z innymi koncepcjami, które stanowią jej bezpośrednie zaprzeczenie (...).
U niemałej liczby myślicieli dominuje dziś
pozytywistyczna koncepcja prawa. Ich zdaniem ludzkość, społeczeństwo, a w istocie
większość obywateli jest ostatecznym źródłem prawa cywilnego...”.
Hierarcha pochylił się także nad problemami
katolików, funkcjonujących w realiach dzisiejszego świata: „Regulacje prawne siłą rzeczy wkraczają w sprawy światopoglądowe
i filozoficzne, np. w kwestii ochrony życia
człowieka (...). Wywołuje to często tzw. konflikt sumienia, spowodowany z jednej strony
obowiązkiem podporządkowania się prawu
stanowionemu, sprzecznemu w niektórych sferach z prawem naturalnym. Jest on
udziałem zwłaszcza lekarzy i prawników”.
I dodał: „Sytuacji konfliktowych nie da się
uniknąć (…). Co pozostaje Kościołowi, co
pozostaje nam wierzącym, jeśli nie będziemy mogli w majestacie prawa bronić się
przeciw bezbożnemu prawu; prawu, które
odrzuca nadprzyrodzone Boskie prawo? Dostosować się? Mamy dwie możliwości: albo
wbrew własnemu sumieniu, położymy swe
głowy i ofiarujemy dym kadzidła, swego honoru — bożkowi, który nazywa się „prawem
ludzkim”, bądź będziemy stawiać opór,
broniąc „wartości, które muszą pozostać
nienaruszalne”. Są nimi przede wszystkim:
respekt dla ludzkiego życia i jego obrona od
początku aż do naturalnej śmierci oraz rodzina, oparta na związku monogamicznym
mężczyzny i kobiety”.
Na koniec Biskup zwrócił oczy zgromadzonych na Maryję, do której wołamy: „Advocata nostra”! – Orędowniczko nasza! – Adwokat mój u Pana, zachęcając, aby w Niej
szukać umocnienia na drodze realizacji swojego powołania życiowego, zawodowego
i za Jej wstawiennictwem wypraszać potrzebne łaski u Pana.
Po Eucharystii prawnicy wysłuchali w Sali Papieskiej wykładów: ks. prof. dr. hab. Józefa
Krukowskiego z KUL, który wygłosił referat:
„Religia i etyka w prawie Unii Europejskiej”
oraz o. prof. dr. hab. Jacka Salija z UKSW,
który szukał odpowiedzi na pytanie, postawione w tytule wystąpienia: „Czy Kościół nie
związał się zbytnio z prawicą?”.
Anna Tokarska
Biskup Artur Miziński, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa prawników
– Jeżeli chodzi o nasze środowisko prawnicze, mamy tutaj w przeważającej części tych, którzy aplikują prawo, a nie je stanowią,
chociaż zapraszane jest także środowisko prawnicze ustawodawców czyli parlamentarzystów. Chcemy, aby włączyli się oni
nie tylko w modlitwę, ale także w pochylenie nad prawem, nad człowiekiem.
Kiedy tu gromadzimy się, chcemy odbudować tę podstawę wszelkiego prawa, jaką jest godność osoby ludzkiej; czy to
przyrodzona w systemie prawa państwowego, czy nadprzyrodzona w systemie prawa kościelnego. Jeśli dojdziemy do tego
skupienia się na człowieku, jako na podstawowym odbiorcy prawa, to mamy wtedy wielkie szanse, że nie będzie praw,
ustaw sprzecznych między sobą, że aplikowanie tych ustaw będzie o wiele łatwiejsze dla środowiska sądowniczego czy pracowników wymiaru
sprawiedliwości.
Poza tym tutaj kształtujemy serca i umysły odwołując się do uczciwości tych, którzy aplikują prawo, a więc także z tego punktu widzenia takie
spotkanie, refleksja, modlitwa, służy dobru nie tylko tych osób, które się tu gromadzą, ale także całego społeczeństwa, któremu służą poprzez
swoją prawniczą posługę.
Adwokat Mariusz Wysocki z Wrocławia
– Jestem po raz piąty na pielgrzymce prawników na Jasną Górę. Zawsze przyjeżdżałem tu, aby oddać hołd Matce Bożej
i wzmocnić się w naszej codziennej, naprawdę bardzo ciężkiej pracy. Jest to zawód wysokiego zaufania publicznego; ludzie
traktują nas często, dosłownie, jak spowiedników. Otwierają się, mówią o swoich głębokich problemach, które narastały
nieraz przez kilka pokoleń. Bardzo często oczekują od nas odpowiedzi na nurtujące ich pytania, także natury moralnej. Bez
pomocy Bożej, daru Ducha mądrości bardzo szybko można się w tym wszystkim zagubić.
Prawnikom życzyłbym wytrwałości w tym, co robią, żeby zawsze stali przy Bogu i nie dali się omamić tej rzeczywistości, która
nas otacza: pędem za pieniędzmi, karierą, sławą. To wszystko się kiedyś skończy i trzeba będzie stanąć przed Bogiem. Jak mądrze ktoś powiedział:
„Stanął człowiek przed Bogiem i powiedział – zobacz, mam czyste ręce, nikogo nie zabiłem, nie okradłem. Na to Pan Bóg odparł: Tak, ale są puste”.
Życzę więc tego, aby były one zapełnione dobrymi uczynkami.
12
U boku dobrego pasterza
Jako krewna kapelana WP ppłk. Józefa
Narlocha, który przeszedł szlak bojowy
II wojny światowej w szeregach gen.
Maczka i uczestniczył w bitwie o Monte
Cassino czuję się zobowiązana przedstawić historię naszej Parafii Wojskowej
p.w. św. Stanisława Kostki w Szczecinie-Podjuchach.
Jej początki sięgają 1 września 1993 r. Wówczas była to „Izba Modlitwy” przy 5 Brygadzie
Saperów i sąsiadującym obok 55. Pułku Artylerii Przeciwlotniczej – warunki lokalowe bardzo
skromne. Od 1995 r. wszystkie posługi duszpasterskie przebiegały jak w każdej parafii. Ks. kapelan kpt. mgr Piotr Wszelaki poznawał swoich
przyszłych parafian i duchowo wspierał żołnierzy całego Garnizonu. 15 sierpnia 1996 r.
przyjął obowiązki proboszcza. 10 września
zaczęła funkcjonować kancelaria parafialna.
Jednocześnie z inicjatywy ówczesnego dowódcy płk. dypl. Stanisława Białka rozpoczęły
się przygotowania, aby powstała kaplica wojskowa. Tymczasem większe uroczystości, jak
Święto Niepodległości miały miejsce w kościele
parafialnym p.w. Piotra i Pawła w Podjuchach.
Starania o polepszenie sytuacji lokalowej trwały nieustannie. Posługa duszpasterska naszego
Proboszcza miała charakter wszechstronny.
Szczególny nastrój miały wieczerze wigilijne
w gronie żołnierzy i kadry dowódczej. Chociaż
młodzi chłopcy byli daleko od rodzin, czuli atmosferę świątecznego ciepła i serdeczności,
które starał się stworzyć ich kapelan-opiekun
i „duchowy pasterz”, któremu zawsze towarzyszył przedstawiciel byłych żołnierzy ppłk
Edmund Jabłonecki (obecnie będąc prezesem
Koła nr 12 ZBŻZiORWP nadal kontynuuje tę
tradycję i co roku organizuje „spotkania opłatkowe” w gronie kolegów ze związku, na które
zawsze zaprasza ks. kapelana).
Do obowiązków proboszcza należały nie tylko
modlitewne spotkania w kaplicy żołnierskiej
na terenie jednostki, ale i częste wyjazdy na
poligon.
Coraz więcej rodzin objęły wizyty duszpasterskie. Przysięgi wojskowe całego Garnizonu
w Podjuchach przebiegały w atmosferze opieki
ks. kapelana. Uroczystości Bożego Ciała odbywały się z licznym udziałem wojska, kadry
i rodzin wojskowych.
W 1997 r. podczas obchodów Święta 5. Brygady Saperów zaszczycił swoją obecnością
abp Marian Przykucki. Z ogromnym ciepłem
i zaangażowaniem przygotowywano się do
wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II. Żołnierze-pielgrzymi z brygady i pułku wyjechali razem
z ks. Kapelanem do Gniezna, by uczestniczyć
w uroczystej Mszy św. w budynku adoptowanym na kaplicę wojskową, choć wokoło trwały
jeszcze intensywne prace żołnierzy-saperów.
27-29 kwietnia trwały Misje Parafialne połączone z przybyciem Obrazu Matki Boskiej
– Hetmanki Żołnierza Polskiego. W podniosłej atmosferze głębokiej modlitwy witaliśmy
„Naszą Patronkę” – dowódca, kadra, żołnierze
oraz nasz proboszcz z liczną rzeszą wiernych.
Pamiątką po odbytych Misjach jest Krzyż Misyjny usytuowany przed kościołem.
Natomiast 21 czerwca przeżyliśmy szczególnie radosny dzień, ponieważ ks. bp gen. dyw.
dr Sławoj Leszek Głódź dokonał poświęcenia
kościoła wojskowego w asyście sztandaru,
kompanii honorowej, dowództwa oraz licznego udziału wojska i wiernych. W czasie Mszy
św. kadra i żołnierze 5 Bryg. Saperów przekazali
w darze pozłacaną monstrancję, puszkę i patenę. Ostatnim aktem owego szczególnego dnia
było mianowanie św. Stanisława Kostki Drugim
Patronem Kościoła w Szczecinie Podjuchach.
W dn. 1-15 sierpnia grupa żołnierzy odbyła
I pielgrzymkę do Częstochowy (do chwili obecnej co roku uczestniczą, prosząc Matkę Boską
o łaski i błogosławieństwo dla Ojczyzny). Dla
pozostałych Święto Żołnierza zorganizowano
na poligonie w obecności ks. Proboszcza.
18 września przeżyliśmy pierwszy odpust
parafialny ku czci naszego Patrona, a w październiku wyposażono kościół w nowe ławki,
konfesjonał i klęczniki.
9 maja 1999 r. w niezwykle uroczystym i świątecznym nastroju po raz pierwszy 9-ro dzieci
przystąpiło do 1 Komunii Św.
22 maja delegacja żołnierzy wyjechała do Lourdes (do chwili obecnej już 5-krotnie, zawsze
w maju, ks. Proboszcz organizuje wyjazdy pielgrzymkowe).
11 czerwca grupa 45 żołnierzy z Garnizonu
Podjuchy wyjechała razem z ks. Proboszczem
do Sandomierza, by uczestniczyć w spotkaniu
z Ojcem Świętym Janem Pawłem II.
10 września kościół parafialny otrzymał dar
od ks. bp Sławoja Leszka Głodzia obraz św.
Stanisława Kostki, który poświęcono w czasie
uroczystości odpustowych razem z nowymi
witrażami.
W roku 2000 postawiliśmy nowe wyzwanie.
W lutym rozpoczęły się prace przy budowie
dzwonnicy. Sponsorzy podarowali drewno,
żołnierze wykonali konstrukcję, a parafianie
i kadra składali ofiary na dzwon. W marcu firma „Felczyński” dostarczyła odlany 100-kilogramowy dzwon „Stanisław”. Na nim umieszczono napis: „Papież Jan Paweł II”.
17 września podczas Mszy św. odpustowej
dokonano jego poświęcenia. W roku 2000-lecia chrześcijaństwa razem z żołnierzami
w pielgrzymce do Częstochowy uczestniczyli
przedstawiciela Kadry.
We wrześniu kościół wzbogacił się o 3 fotele
w Prezbiterium. Fundatorami byli Agata i Jerzy
Wszelak z Susza.
W październiku ks. kapelan przebywał razem
z żołnierzami na poligonie w Drawsku Pomorskim, gdzie wyróżnionym żołnierzom wręczył
szkaplerze.
W grudniu miało miejsce uroczyste zakończenie funkcjonowanie 5 Brygady Saperów i przemianowanie na 5 Pułk Inżynieryjny. Z tej okazji
została odprawiona Msza św., której przewodniczył Metropolita Szczecińsko – Kamieński
ks. abp Zygmunt Kamiński.
W tym roku szczególnie wyróżniła się swoim
zaangażowaniem i ofiarnością grupa żołnierzy-ministrantów: st. Szer. R. Magalski oraz
szeregowi – J. Ostrowski, G. Wiśniewski, Ł. Radziwoniuk, S. Patek, R. Cerkwicki.
W lutym 2001 r. zamontowano 2 witraże: jeden przedstawia „Ostatnią wieczerzę”,
a drugi – 3-częściowy – odznaki pułku saperów
i przeciwlotników oraz herb Bp Polowego S.L.
Głodzia. Są one darem parafian, kadry, rodzin
wojskowych, rodziców dzieci pierwszokomunijnych oraz Agaty i Jerzego Wszelakich.
20 maja została odprawiona uroczysta Msza
św. w intencji 55 Pa plot, który decyzją MON
przestał funkcjonować. (To w tej jednostce
w latach 1967-68 Bp Polowy SL Głódź jako
alumn odbywał służbę wojskową.) Były dowódca Pułku płk dypl. Zdzisław Witos 5 lipca
wręczył ks. proboszczowi „Odznakę Pułkową
55 Pa plot.” – w dowód wdzięczności za opiekę duszpasterską.
W maju 2002 r. podjęto decyzję o budowie
Domu Parafialnego – Kapelanii. Parafianie co
miesiąc składali ofiary.
29 kwietnia delegacja parafialna z ks. proboszczem wzięła udział w odsłonięciu i poświęceniu pomnika Niepodległości na os. Słonecznym. (Inicjatorem tego przedsięwzięcia
był płk Stanisław Białek.) Aktu poświęcenia
dokonał ks. abp Marian Przykucki.
7 grudnia pożegnano d-cę płk St. Białka z racji wyjazdu na misję do Kosowa, a 10 grudnia uroczyście przywitano jego następcę ppłk.
dypl. Mirosława Pstrokońskiego.
31 lipca 2003 r. ze wzruszeniem przeżywaliśmy pożegnanie 85 żołnierzy wyjeżdżających
do Iraku. Na uroczystość przyjechał Bp Polowy
SL Głódź. W czasie Mszy św. w wygłoszonej homilii przekazał naszym saperom słowa otuchy
i nadziei oraz wręczył obrazki M.B. Częstochowskiej, aby strzegła ich w chwilach niebezpieczeństwa.
Dzień później 25-osobowa grupa żołnierzy
wyruszyła na kolejną pielgrzymkę do Częstochowy, żeby prosić Matkę Bożą o szczęśliwy
powrót kolegów. Tego roku szczególnie podniosły charakter miał odpust parafialny. Uroczystość skupiła w świątyni Dowództwo 5 Pułku Inżynieryjnego, licznie przybyłych parafian
i sympatyków naszej Wspólnoty, a wśród nich
15-osobową grupę Świeckich Apostołów Miłosierdzia Bożego. Mszę św. celebrowali ks. Ireneusz Pastyk z os. Słonecznego i Emanuel Lose
ze Szczecina-Kijewa.
19 listopada rozpoczęto budowę Kapelanii.
16 marca 2005 r. miała miejsce wizyta kanoniczna ks. Bp Polowego WP gen. bryg. dr Tadeusza Płoskiego.
19 czerwca uroczyście obchodziliśmy 10-lecie
Parafii Wojskowej.
18-22 czerwca 2006 r. przeżywaliśmy w atmosferze religijnego skupienia i gorącej modlitwy Nawiedzenie Obrazu Jezusa Miłosiernego oraz relikwii św. Siostry Faustyny.
31 sierpnia miało miejsce kolejne pożegnanie saperów wyjeżdżających do Afganistanu,
a 8 grudnia odbyło się spotkanie z ich rodzinami, które również uzyskały duchowe wsparcie
od ks. kapelana.
20 stycznia 2007 r. zakończono budowę
Kapelanii, a 24 stycznia przybył z wizytą ks.
Bp gen. dyw. Tadeusz Płoski i dokonał poświęcenia Domu Parafialnego.
Przedstawiona powyżej relacja z dokonań
w naszej parafii przemawia niewątpliwie, że
ciężar odpowiedzialności spoczywający na barkach ks. proboszcza mjr mgr Piotra Wszelakiego nie należał do łatwych. Będąc wyrazicielką
ogółu parafian, jestem pełna uznania dla odwagi przy podejmowaniu tylu przedsięwzięć.
Może niektórzy nie obejmują wszystkiego
w swojej wyobraźni, więc będą mogli przeczytać o tym w „Naszej Służbie”.
Jadwiga Narloch
13
Rok Świętego Pawła
Rzymskie ślady Apostoła Narodów
Rok 2008, dla pielgrzymów zmierzających do Rzymu, zachęca do nawiedzenia miejsc związanych ze św. Pawłem. Ojciec
Święty Benedykt XVI w dniu 29 czerwca br. ogłosił rok 2008
– ROKIEM ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA. Oprócz obowiązkowego nawiedzenia Bazyliki Św. Piotra, modlitwy przy grobie Sługi
Bożego Jana Pawła II, swe pielgrzymie kroki skierować należy
do dwóch miejsc: Kościoła na Tre Fontane, który wzniesiono
w miejscu męczeńskiej śmierci św. Pawła oraz do Bazyliki św.
Pawła za Murami.
Od Tre Fontane swe
kroki trzeba skierować
do Bazyliki św. Pawła za Murami, gdzie
znajduje się Jego grób.
Choć może nie jest tak
Miejsce męczeńskiej śmierci św. Pawła
wielka, jak Bazylika św.
Piotra, dorównuje jej pięknu i majestatowi.
do modlitwy w intencji jedności wszystkich
Na galerii, wokół nawy głównej, znajdują
chrześcijan.
się portrety wszystkich papieży, począwszy
Nawiedzając Bazylikę oraz inne wyznaczone
od św. Piotra po Jana Pawła II i obecneświątynie na całym świecie można uzyskać
go papieża Benedykta XVI. Nie ma tutaj
odpust zupełny z okazji Roku św. Pawła.
oczywiście mowy o jakiejkolwiek rywaliPenitencjaria Apostolska ogłosiła 10 maja
zacji między Bazyliką św. Piotra i Bazyliką
dekret ustanawiający odpust zupełny, który
św. Pawła, bowiem od początku tradycja
będzie obowiązywał do 29 czerwca przychrześcijańska uważała ich za nieodłączne
szłego roku.
filary Kościoła, chociaż każdy z nich miał
W rzymskiej Bazylice Świętego Pawła za
inną misję do spełnienia. Piotr jako pierwMurami, wzniesionej nad grobem Aposzy wyznał wiarę w Chrystusa, Paweł otrzystoła Narodów, będzie można go uzyskać
mał w darze możliwość pogłębienia jej bocodziennie przez cały Rok Pawłowy. Nagactwa. Piotr założył pierwszą wspólnotę
tomiast w Kościołach lokalnych uzyskuje
chrześcijan, pochodzących z narodu wysię go, uczestnicząc w publicznym nabobranego, Paweł został apostołem pogan.
żeństwie ku czci św. Pawła w pierwszym
Poprzez odmienne charyzmaty zabiegali
i ostatnim dniu roku jubileuszowego we
o tę samą sprawę: budowę Kościoła Chrywszystkich miejscach kultu, a w określone
stusowego.
przez biskupa dni – także w miejscach pod
12 grudnia 2007 r. ogłoszono, że w związwezwaniem tego świętego lub innych miejku z Rokiem św. Pawła w Bazylice pw.
scach, wyznaczonych przez ordynariusza.
Apostoła Narodów powstanie kaplica ekuOdpust zupełny otrzymuje się – tylko raz
meniczna. Jej celem jest przybliżenie wierdziennie – pod zwykłymi warunkami sponym świętego, którego możemy określić
wiedzi sakramentalnej, komunii eucha„gigantem ewangelizacji”. Katolicy mają
rystycznej i modlitwy w intencjach Ojca
w ten sposób okazję do odkrycia na nowo
Świętego oraz wyzbycia się przywiązania do
postaci św. Pawła, zapoznania się z jego pijakiegokolwiek grzechu. Można go uzyskać
smami, pogłębienia jego nauczania, a także
zarówno dla siebie, jak i dla zmarłych.
Pielgrzymując do rzymskiej Bazyliki Świętego Pawła za Murami, należy pomodlić się
Świątynie Odpustu Roku Świętego Pawła
przed ołtarzem Najświętszego Sakramentu,
a następnie odmówić przy ołtarzu Konfesji
Biskup Polowy WP Tadeusz Płoski, w nawiązaniu do zalecenia Benedykta XVI,
nad grobem Apostoła „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”. Dodać należy wezwania ku
postanowił, że odpust jubileuszowy w Ordynariacie Polowym WP będzie
czci Matki Bożej i św. Pawła, pamiętając też
można uzyskać w czasie Roku Świętego Pawła, tj. w okresie od pierwszych
o św. Piotrze.
nieszporów Uroczystości św. Apostołów Piotra i Pawła 28 czerwca 2008 r. do
Odpust zupełny w Roku Pawłowym mogą
tejże uroczystości w 2009 r., przez nawiedzenie indywidualne bądź w grupie
również uzyskać osoby, które nie są w stapielgrzymkowej jednego z wymienionych kościołów:
nie dopełnić zwykłych warunków z powodu
choroby czy innych uzasadnionych, ważnych
przyczyn. Muszą postanowić, że je spełnią,
Katedry Polowej pw. NMP Królowej Polski w Warszawie
gdy tylko będzie to możliwe i włączyć się
Bazyliki pw. św. Elżbiety we Wrocławiu
duchowo w któreś z jubileuszowych naboKościoła pw. św. Jerzego w Sopocie
żeństw ku czci św. Pawła, ofiarując Bogu
Kościoła pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Gdańsku
swe modlitwy i cierpienia w intencji jedności
Kościoła pw. św. Pawła Apostoła w Słupsku
chrześcijan.
Ks. mjr Paweł Piontek (Rzym)/at
Zanim dotrze się do miejsca śmierci św. Pawła trzeba nawiedzić grotę, gdzie był więziony tuż przed swoją śmiercią. Na tym miejscu
wybudowano mały kościółek, który upamiętnia także św. Zenona – wysokiego rangą
rzymskiego żołnierza i jego 10 tys. żołnierzy,
którzy 9 lipca 298 r. ponieśli męczeńską
śmierć, oddając życie za Chrystusa w czasie
największych prześladowań chrześcijan za
panowania cesarza Dioklecjana. Obecnie
w tym miejscu, obok więziennej celi, znajduje się niewielki ołtarz poświęcony św. Pawłowi oraz św. Zenonowi i jego żołnierzom. Kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się kościół
zbudowany w miejscu męczeńskiej śmierci
Apostoła Narodów. Nazwa Tre Fontane nawiązuje do męczeńskiej śmierci św. Pawła.
Otóż, kiedy dokonano egzekucji Apostoła,
jego głowa spadła na ziemię, odbijając się
od niej trzy razy i w tych właśnie miejscach
wytrysnęły trzy źródła wody. Tam również
znajduje się kolumna, na której, według tradycji, miał być ścięty św. Paweł. Mimo licznej grupy pielgrzymów, można odnaleźć tu
ciszę, która jest tak bardzo potrzebna przy
kontemplacji tego miejsca.
Koniecznie trzeba nawiedzić także inne,
szczególne miejsce, które znajduje się trochę powyżej kościoła, mianowicie kaplicę
z wystawionym Najświętszym Sakramentem
u Małych Sióstr Jezusa, których duchowym
ojcem jest Brat Karol de Foucauld. Warto
poznać życiorys tego „małego, wielkiego
brata” i jego szczególne oddanie Chrystusowi w służbie drugiemu człowiekowi.
14
Kronika
Diecezji Wojskowej
Warszawa
Związek Producentów Audio Video (ZPAV) wyróżnił Wydawnictwo Muzyczne Caritas Wojskowej Diamentową Płytą za album „Pieśń Ojczysta”. Diamentową Płytę w kategorii muzyki
poważnej przyznaje się wydawnictwu, które sprzedało minimum 50 tys. egzemplarzy płyty.
Album płytowy „Pieśń Ojczysta” zawiera oprócz 4 płyt CD z 91 utworami patriotycznymi
książkę-śpiewnik z tekstami i nutami 46 wybranych pieśni, powstałych na przestrzeni siedmiu wieków wraz z krótkimi komentarzami.
Płyty CD zawierają utwory nagrane przez znanych, polskich wykonawców – śpiewaków
i piosenkarzy – z towarzyszeniem orkiestry. Większa część nagrań pochodzi z archiwum
Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. Na płytach, obok 46 pieśni
drukowanych w śpiewniku „Pieśń Ojczysta”, znajdują się inne utwory patriotyczne, pochodzące z różnych okresów historycznych. Łączy je jedno: są mocno związane z dziejami
państwa polskiego i narodu oraz historią oręża.
kes
Warszawa
Biskup Polowy Wojska Polskiego powołał Radę Programową Muzeum Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, 8 października 2008 roku. Uroczystość wręczenia dekretów powołujących na członków Rady odbyła się w Kurii Polowej Wojska Polskiego.
W skład Rady weszli przedstawiciele organizacji społecznych, środowisk naukowych,
muzealnicy i duchowni.
Ordynariusz wojskowy powołał do Rady programowej Muzeum m.in. Joannę Bojarską,
dyrektor Muzeum Historycznego m.st. Warszawy, Jana Ołdakowskiego, posła na Sejm RP
i dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego, a także Andrzeja Przewoźnika, sekretarza
Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który został wybrany przewodniczącym Rady.
„Życzę aby wszelkim pracom tego Czcigodnego gremium towarzyszyły dary Ducha świętego” – powiedział Biskup Polowy podczas wręczenia dekretów.
Zadaniem Rady Programowej będzie m.in. wytyczanie celów, pozyskiwanie eksponatów,
koncepcji wyglądu i pracy muzeum, oraz nadzorowanie efektów jego działalności. Prace
przy adaptacji podziemi Katedry Polowej na Muzeum Ordynariatu Polowego rozpoczną
się 10 października br.
kes
Lenino
Na polskim cmentarzu wojennym w Lenino na Białorusi odbyły się w niedzielę główne
uroczystości poświęcone 65 rocznicy bitwy pod Lenino.
W bitwie pod Lenino poległo i zaginęło ponad tysiąc polskich żołnierzy, a prawie dwa
tysiące odniosło ciężkie rany. To jedna z najkrwawszych bitew w jakiej walczyli Polacy podczas II wojny światowej. Uroczystej Mszy św. w intencji żyjących, zmarłych i poległych
uczestników bitwy odprawił Wikariusz Generalny Biskupa Polowego, ks. płk Sławomir Żarski. Po Mszy św. Odczytany został Apel Poległych.
W uroczystościach uczestniczyli m.in. Kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Janusz Krupski, wicemin. spraw zagranicznych Andrzej Kremer; Szef Sztabu
Generalnego WP gen. Franciszek Gągor. Przybył szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych
Białorusi gen. Sergiej Guruliew. Liturgiczną asystę stanowili Żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej WP.
kes
Wilno
Przebywający z oficjalną wizytą na Litwie, Minister Obrony Narodowej Bogdan Klich uczestniczył w Mszy św. w kościele garnizonowym p.w. św. Ignacego,
po której zakończeniu ministrowie obrony Polski i Litwy uroczyście odsłonili tablicę upamiętniającą litewsko-polski batalion LITPOLBAT, który działał w latach
1997-2007.
Zadaniem LITPOLBAT-u była m.in. integracja Litwy z Sojuszem Północnoatlantyckim poprzez wspólne szkolenia
i wymianę doświadczeń. Polska, która
była już członkiem NATO, stała się ambasadorem Litwy w jej dążeniach do Sojuszu, nie tylko w aspekcie politycznym,
ale także wojskowym.
Podczas uroczystości Bogdan Klich bardzo
wysoko ocenił zarówno „dokonania żołnierzy batalionu jak i polityczny przekaz
wspólnego projektu”. „Pokazaliśmy, że
na gruncie tradycji wielusetletniego braterstwa broni Litwinów i Polaków można
zbudować wspólną wartość stanowiącą
wkład do bezpieczeństwa międzynarodowego” – powiedział Bogdan Klich.
kes
Warszawa
Katedra Polowa WP zgromadziła 10
października 2008 r. przedstawicieli jednostek wojskowych podległych 1. Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej z jej
dowódcą gen. dyw. Tadeuszem Bukiem wraz z przybyłymi na uroczystość
kombatantami i weteranami – słynnymi
„Kościuszkowcami”, do których tradycji
nawiązuje 1. WDZ. W święto jednostki,
obchodzone w rocznicę bitwy pod Lenino, rozegranej przed 65 laty, uroczystej
Mszy św. przewodniczył Wikariusz Generalny Biskupa Polowego ks. płk Sławomir
Żarski, a koncelebrowali kapelani 1. WDZ,
m.in.: ks. ppłk Andrzej Dziwulski, ks. mjr
Piotr Majka i ks. mjr Marek Wojnowski.
Po zakończonej Eucharystii przedstawiciele: 1. Dywizji Piechoty i ich spadkobiercy
– reprezentanci 1. Warszawskiej Dywizji
Zmechanizowanej złożyli kwiaty pod tablicą pamiątkową w Katedrze Polowej ku
czci poległych „Kościuszkowców”.
Dalsze uroczystości odbyły się pod pomnikiem „Kościuszkowców”, gdzie oddano hołd bohaterskim żołnierzom.
at
Więcej informacji na stronie internetowej: www.ordynariat.pl
„Nasza Służba” – pismo Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego. Redaktor naczelny – ks. płk Krzysztof Wylężek, sekretarz redakcji i fotoreporter
– Krzysztof Stępkowski, starszy redaktor – Elżbieta Szmigielska-Jezierska, starszy redaktor – Krzysztof Burek, redaktor-fotoreporter – Anna Tokarska,
wiadomości internetowe – ks. płk SG Zbigniew Kępa, obsługa internetu – mł. chor. sztab. Jarosław Berkieta.
Adres redakcji: 00-911 Warszawa 62, ul. Tokarzewskiego-Karaszewicza 4, tel./fax: 022 687-31-30, tel. 022 687-33-01, fax: 022 826-93-37,
e-mail: [email protected], www.ns.ordynariat.pl; www.ordynariat.pl
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, skracania i zmiany tytułów.
Opracowanie graficzne, skład, łamanie, korekta i druk: Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi w Laskach, tel./fax: (022) 752-23-26
ISSN 1231-6911
15
Ty jesteś Piotr [czyli Skała]
i na tej Skale zbuduję Kościół mój,
a bramy piekielne go nie przemogą
fot. ks. ppłk SG Zbigniew Kępa
Ewangelia św. Mateusza (Mt 16,18)

Podobne dokumenty