Pomarańczowa Alternatywa (1981-1989)

Transkrypt

Pomarańczowa Alternatywa (1981-1989)
‘Polskie krasnoludki’ – Pomarańczowa Alternatywa (1981-1989)
Jan Urbaniak
Polski ruch happeningowy noszący nazwę ‘Pomarańczowa Alternatywa’, który powstał
w 1981 roku, krótko po wprowadzeniu stanu wojennego, przyczynił się do tworzenia
przemian demokratycznych końca lat 80-tych w nie mniejszym stopniu niż postać Lecha
Wałęsy, papieża, czy działalność związku zawodowego ‘Solidarność’. Reakcja
Pomarańczowej Alternatywy na system komunistyczny przejawiała się w nietypowym
poczuciu humoru, surrealistycznej ironii i zawoalowanej krytyce ówczesnej
rzeczywistości. Wiele cech polskiego ruchu wykazywało pośrednie podobieństwa z
holenderskimi provosami, czy późniejszą Partią Krasnoludków, szczególnie jeśli chodzi
o styl działania i bardzo ogólnie pojęte podłoże ideologiczne. 1
Pomarańczowa zagadka: nazwa ruchu
Etymologia nazwy ruchu pozostaje zagadką. Nawet sami jego członkowie nie potrafią do
końca wyjaśnić powstania nazwy ‘Pomarańczowa Alternatywa’. Jej pomysłodawca Andrzej
Dziewit wskazuje przy tej okazji na symbolikę koloru pomarańczowego w filozofii
buddyjskiej i jego pokojowe konotacje. Pokojowy charakter manifestacji Pomarańczowej
Alternatywy, odróżniający ruch od stricte politycznej, antykomunistycznej opozycji, staje się
tutaj w pełni logicznym połączeniem. 2
Dla założyciela Pomarańczowej Alternatywy Waldemara ‘Majora’ Fydrycha, wpływ
liberalnych ugrupowań z ‘Pomarańczowej Holandii’ 3, takich jak ruch Provo czy Partia
Krasnoludków nie pozostaje bez znaczenia. 4 Mimo braku bezpośrednich relacji między
polskimi i holenderskimi happenerami, przymiotnik ‘pomarańczowy’ z nazwy polskiego
ruchu nasuwa pewne skojarzenia z Holandią. Być może kryje się tu pewna fascynacja
holenderskim liberalizmem, swobodą w wyrażaniu poglądów, co w polskiej rzeczywistości
lat 80. Pomarańczowa Alternatywa starała się urzeczywistniać. Zresztą ta naturalna w swojej
istocie fascynacja wielokrotnie potwierdzana była przez członków polskiego ruchu.
Bezkrwawa rebelia na holenderską modłę mogła stać się swojego rodzaju inspiracją dla
Pomarańczowej Alternatywy. 5 Także w tym przypadku ‘pomarańczowy’ oznacza pokojowy
protest, reakcję na brutalizację życia społecznego i przemoc.
W polskiej rzeczywistości lat 80. kolor pomarańczowy był także syntezą dwóch skrajności:
czerwonego i żółtego. Czerwony był oficjalnym kolorem reżimu, kolor żółty kojarzył się z
opozycją duchownych, która wraz z laicką opozycją polityczną tworzyła ważny filar walki z
komunizmem. Pomarańczowa Alternatywa znajdowała się pośrodku tej przestrzeni – w
pozornie bezpiecznym miejscu. Kolor pomarańczowy nie budził konkretnych skojarzeń,
początkowo nie drażnił komunistycznych władz. Już w samym wyborze nazwy ujawniała się
sprytna, dobrze przemyślana strategia ruchu, który prowadził trudną do zdefiniowania grę z
aparatem władzy.
Konflikt generacyjny: ‘młodzi’ liberałowie i demokraci kontra ‘starzy’ komuniści
Polski ruch jest uosobieniem szeroko pojętego konfliktu generacyjnego, który był ważnym
motorem zmian na gruncie społecznym także w Europie Zachodniej lat 60. W Polsce konflikt
ten posiadał charakter polityczny: ‘młodzi’ zdradzający aspiracje demokratyczne i liberalne,
które możemy odnajdywać wśród członków Pomarańczowej Alternatywy, zderzyli się ze
‘starymi’ komunistami. Naturalną przyczyną takie konfliktu była postępująca nieufność
1
‘młodych’ względem skostniałego systemu autorytetów, który w Polsce lat 80. był w rękach
represyjnego aparatu władzy. Rebeliancka młodzież, która na zachodzie Europy dała o sobie
znać w latach 60. dwudziestego stulecia, w komunistycznej Polsce pojawiła się dwadzieścia
lat później.
Polskie społeczeństwo lat 60. posiadało charakter zamknięty. ‘Bitnicy’ z pierwszej
rebelianckiej generacji młodzieży (w Europie Zachodniej generacja ta przeżywała swoje
apogeum już w późnych latach 40. i 50.) byli w polskiej rzeczywistości rzadkim zjawiskiem.
Ich następcy, ‘hippisi’, którzy w latach 60. wprowadzili tyle zamieszania w zachodnim
świecie, w Polsce poddawani byli systemowej represji. 6 Rozwój ruchu hippisowskiego wraz
z anarchizmem (także w formie sytuacjonizmu, co oznaczało społeczne zaangażowanie w
sztukę) zaczął rozwijać się na masową skalę dopiero w latach 80.. Powstawały wówczas
nielegalne organizacje anarchistyczne, takie jak ‘Ruch Społeczeństwa Alternatywnego’
(założony w 1983), czy ‘Wolność i Pokój’ (1985). Ich ważnym uzupełnieniem stała się prasa
podziemna w postaci zinów i czasopism (w tym miejscu warto wymienić tytuły Homek,
Rewolta, czy Anarchol).
Czasopismo było także ważnym impulsem do działania w przypadku Pomarańczowej
Alternatywy. Na krótko przed powstaniem ruchu, we wrześniu 1981 roku wydany został
pierwszy numer periodyku Pomarańczowa Alternatywa. Pierwotnie pismo nosiło tytuł A –
redagowane przez Fydrycha i Wiesława Cupałę było wówczas jedynym takim
wydawnictwem łączącym kreatywną kontestację z nową jakością estetyczną. 7
Ruch Pomarańczowej Alternatywy powstał we Wrocławiu znanym w latach 80. z
antyautorytarnego nastawienia jego mieszkańców. Istniała tam dobra współpraca pomiędzy
centrami opozycyjnymi ulokowanymi w państwowych zakładach pracy, na wyższych
uczelniach i w środowisku artystycznym. To sprawiało, że Wrocław posiadał reputację
silnego bastionu opozycyjnego. Protest Pomarańczowej Alternatywny doskonale wpisywał
się w tamtejszy klimat. Fydrych mógł z łatwością znaleźć wokół siebie środowisko gotowe
na przyjęcie ideałów pierwszego polskiego ruchu happeningowego. Środowisko to tworzyli
w początkowym okresie studenci Wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie sam
Fydrych studiował. Tu właśnie wyrósł fenomen Pomarańczowej Alternatywy, który z
czasem stał się znany także poza Wrocławiem.
Pomiędzy Pomarańczową Alternatywą a innymi ruchami protestu w Europie Zachodniej
istnieje kilka podobieństw. Przy tej okazji nie można jednak zapominać o specyficznej
sytuacji politycznej lat 80. w Polsce i innych krajach tzw. Bloku Wschodniego, która sprawia,
iż Pomarańczowa Alternatywa staje się zjawiskiem silnie zindywidualizowanym, żeby nie
powiedzieć lokalnym. Takie ujęcie ogranicza możliwość porównania polskiego ruchu z
innymi tego typu ugrupowaniami na zachodzie Europy. Jeśli istnieją jakieś podobieństwa, to
należy ich szukać przede wszystkim w stylistyce happeningów, która wykorzystywała
absurdalną niekiedy parodię do kontestowania ówczesnej rzeczywistości. Protest
Pomarańczowej Alternatywy znajdował swoje ujście poprzez happening właśnie, z udziałem
takich elementów jak sarkastyczny nieraz humor, absurdalna, surrealistyczna ironia (stąd
zresztą pochodzi termin ‘surrealizm socjalistyczny’ – jeden z ideałów artystycznych, którym
ruch hołdował) i zawoalowana krytyka. Poprzez takie narzędzia ruch przyczyniał się w
znacznym stopniu do mentalnego rozwoju społeczeństwa w kierunku przełamywania bariery
strachu przed opresyjnym systemem. To sytuowało happenerów Pomarańczowej Alternatywy
w ramach walki generacji zwróconej przeciwko skostniałym normom wyznawanym przez
poprzednie pokolenie. Ośmieszanie tych norm, przestarzałych wartości i oportunistycznego
stylu życia widzimy zarówno we wcześniejszym holenderskim ruchu Provo i Partii
Krasnoludków, jak i wśród ugrupowań kontestacyjnych w Europie Wschodniej lat 80., takich
jak ruch dysydencki pod przewodnictwem Vaclava Havla, słoweński Ruch Nowej Sztuki i
właśnie Pomarańczowa Alternatywa. Porównania polskiego ruchu z holenderskimi Provosami
2
jest więc możliwe jedynie na gruncie podobnych narzędzi parodiowania rzeczywistości i
zbieżnej ideologii opartej na walce generacji. 8
Pomarańczowa Alternatywa i stan wojenny (1981)
Na przyczyny powstania ruchu musimy patrzeć przez pryzmat trudnej sytuacji politycznej
Polski, w której następowały przełomowe wydarzenia historyczne. Pomarańczowa
Alternatywa powstawała w czasie fali strajków (1980-1981) i stanu wojennego (1981-1983),
którego wprowadzenie miało rzekomo uchronić Polskę przed militarną interwencją państw
Układu Warszawskiego. Polska została wówczas odizolowana od Zachodu. Działania rządu w
ramach stanu wojennego obliczone były w istocie na destabilizację ruchu związkowego
‘Solidarność’, którego istnienie zagrażało fundamentom komunistycznego państwa.
Członkowie Pomarańczowej Alternatywy w wielu przypadkach odgrywali ważną rolę w
‘Solidarności’. Z ideologicznego punktu widzenia zarówno happenerzy, jak i związkowcy
występowali pod wspólnym sztandarem walki z komunistycznym reżimem. Pierwsze
happeningi Pomarańczowej Alternatywy można interpretować jako reakcję na wprowadzenie
stanu wojennego.
Stan wojenny określił układ sił na arenie politycznej i umożliwił protest przeciwko zastanemu
stanowi rzeczy. Uliczny happening stał się najbezpieczniejszym narzędziem kontestacji
rzeczywistości w celu wprowadzenia zmian. W tym czasie wykrystalizowały się także inne
nurty kontestacyjne: ruch hippisowski i anarchistyczny.
Dwa typy antykomunistycznej opozycji
Protest był naturalnym następstwem trudnej sytuacji politycznej w odizolowanym od reszty
Europy po 1981 roku państwie, nieludzkich, brutalnych działań aparatu władzy i
powiększającej się przepaści pomiędzy społeczeństwem a politycznymi elitami. Po jednej
stronie przepaści znajdowała się polityczna opozycja, której celem było uniezależnienie
Polski od Związku Radzieckiego po blisko 40 latach niewoli, po drugiej stronie
serwilistyczny rząd – Partia Komunistyczna zależna od Związku Sowieckiego.
Po zniesieniu stanu wojennego w 1983 roku opozycja polityczna posiadała bardzo niejasną
wizję wolnej, w pełni suwerennej Polski. Inercja autorytarnego rządu w połowie lat 80. była
co prawda coraz bardziej widoczna, co zwiastować mogło jego rychły upadek, ale wciąż
brakowało politycznej wizji rządów po upadku komunizmu. Brakowało także systemowego
planu ostatniego etapu walki z komunistami. Już od lat 60. można było przeczuwać powolny
rozpad komunistycznego systemu w Europie Wschodniej. Warunki ekonomiczne i polityka
społeczna napotykały coraz częściej na opór ze strony społeczeństwa. Coraz częściej także
pojawiało się pytanie o kształt Polski w najbliższej przyszłości. Pytanie to nie posiadało
jeszcze klarownej odpowiedzi.
Brak jasnej, jednorodnej linii w walce z komunizmem spowodował wkrótce powstanie
dwóch różnych ugrupowań w ramach tej samej antykomunistycznej opozycji. Pierwsze z
nich znane jako tzw. ‘opozycja ewolucyjna’ 9 zrezygnowało z określenia skonkretyzowanej
wizji politycznej, gdyż to według członków tej opozycji zamiast pomocą miało być jedynie
przeszkodą w walce o nową Polskę. 10 Ich walka miała koncentrować się na realizacji ‘zadań
cząstkowych’. W celu obalenia komunizmu mieli działać roztropnie i powoli w duchu
rzetelnej ewolucji. 11
Obok tego środowiska istniała tzw. ‘opozycja fundamentalna’, która powstanie
demokratycznego państwa wiązała z masową rewolucją społeczną. Pod jej naporem miało
3
dojść do ostatecznego obalenia systemu komunistycznego. 12 Innymi słowy, należało
wszystko to, co w jakiś sposób związane było z komunizmem, wykorzenić. Ugrupowanie to
zdawało się nie myśleć o tym, co przyniosłaby w efekcie taka masowa rewolucja i jak
wyglądałby
krajobraz
po
bitwie.
‘Fundamentaliści’
zarzucali
skrzydłu
‘ewolucjonistycznemu’ brak przyszłościowej wizji kraju. Według nich kwestia
odpowiedzialności za przyszłe losy Polski była tu odsunięta na plan dalszy, a brak wizji
politycznej wynikał zwyczajnie z bezsilności i braku jakichkolwiek umiejętności na tym
polu.
W istocie żadna z frakcji opozycyjnych nie była przygotowana na zwycięstwo. Teoretyczne
rozważania nie znalazły odzwierciedlenia w praktyce. Jacek Kuroń – członek pierwszego
demokratycznego rządu po 1989 roku miał kiedyś powiedzieć, iż jedyną realną siłą
polityczną, która w drugiej połowie lat 80. mogła przejąć rządy była opozycja. Nie było
innej politycznej opcji. Ludzie oczekiwali tego od opozycji. Jednak opozycjoniści zauważyli
wkrótce, że nikt z nich na to rządzenie nie był przygotowany. 13
Panował chaos. W kręgach opozycyjnych istniało przekonanie o konieczności transformacji,
ale brak było pomysłów, jak takiej transformacji dokonać. Walka opozycji przypominała
zmaganie się z wiatrakami. Społeczeństwo zdawało się być politycznie znieczulone – miało
dość ciągłej konfrontacji z komunistycznym reżimem, która póki co nie przynosiła efektów.
Francuski historyk i znawca tematyki polskiej Alain Besançon powiedział kiedyś na łamach
paryskiej Kultury, iż ma wrażenie, że polskie społeczeństwo zachowuje się tak, jakby
chciało resztę swojego życia spędzić w niewoli. 14
Historycy często zastanawiają się nad takim stanem rzeczy pod koniec lat 80. Często
wskazuje się na fakt, iż wydarzenia od wprowadzenia stanu wojennego do upadku
komunizmu następowały po sobie z zawrotną wprost prędkością. To spowodowało
zamieszanie w społeczeństwie i w szeregach opozycji. Brakowało także dialogu pomiędzy
społeczeństwem a politycznymi elitami. Polscy historycy i socjologowie piszą często w tym
przypadku o ‘okresie odwilży w społecznym konflikcie’. 15 Ludzie pasywnie reagowali na
wszelkiego rodzaju zmiany. Dla oceny sytuacji używano nawet terminu ‘społeczeństwo
wyłączone’, którego specyfika przypominała polski naród z okresu powojennego. 16 Takie
społeczeństwo czuło się odizolowane nie tylko od porządku wyznaczonego przez
komunizm, lecz także od środowiska opozycyjnego. Pojęcie ‘jałowe lata’ w pełni oddaje
charakter tamtych czasów i społecznych relacji, jakie wówczas panowały. 17 W tym właśnie
okresie pojawiła się Pomarańczowa Alternatywa.
Chociaż Pomarańczowa Alternatywa początkowo utrzymywała kontakt z regularną opozycją
polityczną, to po konflikcie z ‘Solidarnością’ znalazła własną, niezależną formę kontestacji
systemu komunistycznego. Ruch przeszedł specyficzną drogę rozwoju. Jego członkowie
rekrutowali się przede wszystkim z ‘Ruchu Nowej Kultury’, który istniał od 1980 roku. Byli
to głownie studenci Uniwersytetu Wrocławskiego i tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych.
Biorąc pod uwagę ich artystyczne wykształcenie stanowili naturalną alternatywę dla mocno
upolitycznionego związku zawodowego ‘Solidarność’. Będąc jeszcze w ramach regularnej
opozycji częściej skłaniali się ku kulturalno-społecznej warstwie protestu, kosztem stricte
politycznego zaangażowania. Stąd był już tylko jeden krok do teatru ulicznego, który jednak
ze względu na specyficzną sytuację w kraju nie na długo mógł pozostać czysto apolityczny.
Pomarańczowa Alternatywa została więc ponownie upolityczniona, powracając niejako do
pierwszego, ‘solidarnościowego’ stadium rozwoju. Ruchowi udało się jednak nadać inny
kształt antykomunistycznej opozycji.
4
Mentalna rewolucja ‘społeczeństwa wyłączonego’
Jak zauważyłem w innym miejscu, Pomarańczowa Alternatywa wykazywała pewne ogólne
podobieństwa z holenderskim ruchem Provo. Polscy happenerzy wykorzystywali
sarkastyczny humor i krytyczną ironię, aby skomentować ówczesną rzeczywistość. Celem
satyry stał się w całkiem naturalny sposób system komunistyczny. Happenerzy urządzali
‘wesoły przewrót’, który miał na celu uwolnić rzeczywistość od represji i uczynić ją ‘miłą i
przyjemną’. 18 To uprzyjemnianie rzeczywistości miało symboliczną funkcję. Chodziło o
mentalną rewolucję. Jej pierwszym krokiem było zarażenie ludzi optymistycznym myśleniem.
Niepozorne happeningi posiadały więc bardzo poważny przekaz.
Pomarańczowej Alternatywie udało się zainteresować sobą ‘społeczeństwo wyłączone’. Jej
protest nie zawierał politycznych manifestów, postulatów, czy nudnych debat z
przedstawicielami systemu władzy. Jedyną bronią Pomarańczowej Alternatywy były
krasnoludki i happeningi; jej motto brzmiało: ‘w tej absurdalnej rzeczywistości trzeba być
przynajmniej zabawnym!” 19 Ruch wywołał wiele społecznych zmian, które przekonały naród
do możliwości zwycięstwa nad systemem. W tym względzie Pomarańczowa Alternatywa
stała się ważnym elementem antykomunistycznej opozycji o bardzo szerokim społecznym
zasięgu.
Protest Pomarańczowej Alternatywy przeciwko komunistycznemu systemowi nie mógł
pozostać obojętny dla ówczesnych politycznych elit. Każdy pojedynczy happening osłabiał
system, przez co w naturalny sposób musiał wywoływać odpowiedź władz. Pomarańczowa
Alternatywa stała się z czasem cierniem w oku komunistów. Happening starał się nie
przekraczać cienkiej granicy pomiędzy niewinnym spotkaniem kilku happenerów, którzy w
subtelny sposób demaskowali absurdy ówczesnej rzeczywistości, a polityczną demonstracją.
Milicja zabraniała organizacji takich spotkań, aby już w zarodku stłamsić możliwość
oddziaływania happeningu na publiczność – w takim ujęciu każdy happening, bez względu
na ilość uczestników traktowany był przez aparat władzy jak wykroczenie. Z drugiej strony
formuła ruchu nie nosiła znamion formalnie zorganizowanej frakcji opozycyjnej, która w
ewidentny sposób zagrażałaby porządkowi w państwie (jak miało to miejsce w przypadku
‘Solidarności’). Pomarańczowa Alternatywa wykorzystywała w swoim teatrze ulicznym
symbole komunistyczne, tak jak podczas słynnego happeningu ‘Wigilia Rewolucji
Październikowej’ z 1987 roku. Na jakiej podstawie można było zabronić zorganizowanego
przez ruch marszu młodzieży, podczas którego wymachiwano do milicjantów czerwonymi
chusteczkami, rozdawano im kwiaty, hołdowano ideałom Rewolucji Październikowej i
domagano się rehabilitacji Lwa Trockiego? To wszystko powodowało dezorientację
komunistycznej władzy.
Reakcja autorytetów na zjawisko Pomarańczowej Alternatywy była niejasna. Czasami
milicja reagowała brutalnie w celu rozproszenia happenerów, innym razem sprawiała
wrażenie, iż zdaje się być przychylna demonstrantom. W prasie opozycyjnej wiele było
tekstów zdradzających prawdziwe oblicze władzy. Milicja Obywatelska nie tolerowała
happeningów, tak jak podczas ‘Rewolucji Październikowej’, kiedy to aresztowano kilku
happenerów. Dwudziestoletni wówczas Andrzej Kielar został tak silnie pobity, że podczas
obdukcji lekarskiej rozpoznano u niego wstrząs mózgu. 20 Inna z gazet opisująca przebieg
jednego z happeningów pod hasłem ‘Pędząca Inflacja’ zorganizowanego przez ‘Łódzką
Galerię Działań Maniakalnych’ w 1986 roku donosiła o brutalnej akcji milicji. Siedemnaście
osób zostało zatrzymanych, z czego kilku poważnie pobitych. 21
Taka reakcja władzy wywołana była strachem. Komuniści obawiali się happeningów, które,
mimo że zabronione, gromadziły niekiedy tysiące ludzi. Władza stosowała różne metody,
aby zmienić taki stan rzeczy. W prasie komunistycznej cytowano niekiedy wypowiedzi tzw.
‘zwykłych obywateli’, którzy rzekomo dość mieli happeningów zakłócających porządek w
5
mieście i spokój jego mieszkańców. 22 W dużej większości przypadków takie wypowiedzi
były cenzorską mistyfikacją mającą na celu zmianę stosunku czytelników do fenomenu
Pomarańczowej Alternatywy. Bez powodzenia.
Brutalność milicji wobec happenerów osłabiała reżim i budziła niechęć społeczeństwa. To z
kolei musiało z czasem doprowadzić do osłabienia reakcji władzy na happeningi. Widoczne
to było zwłaszcza po roku 1986. Dzięki temu powstała większa przestrzeń dla
happeningowej kontestacji. Sami milicjanci brali w niej zresztą czynny udział. Każda
interwencja w przebieg happeningu osłabiała nadwerężony społeczny autorytet aparatu
państwa. Dla happenerów milicjanci byli nieodłącznym elementem sztuki ulicznej, którym w
procesie happeningu przydzielana była ważna rola. 23
Widząc ogromną popularność Pomarańczowej Alternatywy aparat komunistyczny próbował
w pewnym okresie zjednać sobie społeczną akceptację poprzez pozorną akceptację samych
happeningów. Poprzez to tworzył iluzję, w której nagle znajdowało się miejsce dla
demonstracji młodzieżowych. Milicja stawała się w ten sposób ‘przyjacielem rebelii’. To, co
holenderscy provosi chcieli osiągnąć w ramach tzw. ‘Planu Białych Kurcząt’ 24, w Polsce
zdawało się być inicjatywą samej władzy! Reakcja happenerów była równie
niespodziewana. Podczas happeningu pod hasłem ‘Dzień Tajniaka’ pomalowani na
niebiesko młodzi ludzie pomagali milicji w jej codziennych obowiązkach: rozdawali
mandaty, kierowali ruchem ulicznym i pilnowali przejść dla pieszych. 25
Oczywiście szczerość intencji władzy w stosunku do happenerów była dyskusyjna.
Pomarańczowa Alternatywa stała się nawet narzędziem w rękach władzy, przy pomocy
którego starano się wykreować akceptację systemu. Taki obraz władzy miał być
przeznaczony dla zachodnich mediów, które z coraz większym zainteresowaniem spoglądały
na happeningi. Kiedy podczas jednego z nich przebrany za krasnoludka happener wskoczył
na milicyjny radiowóz unosząc ręce w geście solidarnościowego triumfu, władza nie
oponowała, a w tygodniku Sprawy i ludzie pojawił się komentarz o nieoczekiwanie
łagodnym charakterze. Autor przekonywał, iż takie zachowanie, mające na celu niszczenie
milicyjnego sprzętu (sic!), w każdym kraju demokratycznym na zachodzie Europy byłoby
natychmiast potępione. Polska milicja nie dość, że dopuszcza organizację młodzieżowych
happeningów, to wręcz uważa je za ważne i potrzebne. 26 Pozorna tolerancja, na jakiej
opierano wówczas formowanie ‘odmłodzonego’ wizerunku systemu miała generować
poczucie wyższości komunistycznego państwa nad światem zachodnim, gdzie z tolerancją
miało być dużo gorzej.
‘Surrealizm socjalistyczny’ na ulicach Wrocławia
Naturalną przestrzenią działalności Pomarańczowej Alternatywy była ulica. Pomiędzy 1986
a 1988 rokiem odbyły się we Wrocławiu (i w mniejszym stopniu w innych miastach Polski)
dziesiątki happeningów ulicznych z okazji prawdziwych, albo wymyślonych świąt, bądź
zdarzeń. Pierwsze happeningi były niepozorne. Kilku happenerów organizowało
spontaniczne akcje ożywiając w swoich kolorowych przebraniach szary krajobraz
Wrocławia. Coraz częściej przyciągali uwagę przechodniów.
Podstawę teoretyczną happeningów Pomarańczowej Alternatywy stanowiły ideały tzw.
‘surrealizmu socjalistycznego’. Major twierdził, iż z wszechobecnych wówczas kłamstwa i
zła, mogły powstawać jedynie zdegenerowane formy, natomiast z absurdalnej
rzeczywistości powstawał ‘surrealizm socjalistyczny’. 27 To stwierdzenie nawiązuje,
jakkolwiek paradoksalnie mogłoby to zabrzmieć, do socjalistycznej filozofii Karola Marksa.
Twierdził on m.in., iż ostatnią fazą społecznego rozwoju jest komedia. 28 Rzeczywistość
6
ostatnich lat panowania komunistycznej dyktatury nosiła znamiona surrealistycznego
absurdu. W tym znaczeniu potwierdzała teorię Marksa.
W pierwszym numerze gazetki Pomarańczowa Alternatywa znalazł się manifest określający
teorię ‘surrealizmu socjalistycznego’. W swoim założeniu nawiązywał on do słynnego
Manifestes du Surréalisme (1924) pióra André Bretona. Surrealizm, który w teorii był
apolityczny, w praktyce inspirował polityczne działania, o czym może świadczyć
środowisko francuskich surrealistów i ich komunistyczne sympatie w pierwszych
dziesięcioleciach 20. wieku. Surrealizm w rozumieniu członków Pomarańczowej
Alternatywy nawiązywał bezpośrednio do myśli Władimira Majakowskiego (1893-1930),
rosyjskiego pisarza, który twierdził, iż podział między sztuką a polityką nigdy nie może być
naturalny. To mogło wyjaśniać upolitycznienie Pomarańczowej Alternatywy. Pozostaje
pytanie, czy takie upolitycznienie było wynikiem przemyślanej strategii, w której sztuka
miała być jedynie narzędziem w realizacji politycznej misji, czy po prostu polityka
dominująca w latach 80. na wszystkich płaszczyznach ludzkiej działalności zdominowała
także artystyczne z założenia działania ruchu. Członkowie Pomarańczowej Alternatywy
obserwowali rzeczywistość przez pryzmat surrealizmu – to powodowało, że rzeczywistość ta
jawiła się jako teatr absurdu. Absurd stał się jedynym obiektywnym narzędziem opisu
rzeczywistości komunistycznej. Motto ruchu było jednoznaczne: ‘na absurd należy reagować
absurdem.’ 29
Zarówno funkcjonariusze milicji, jak i przypadkowi przechodnie brali udział w
happeningach. Charakter tych działań, gdzie zabawa mieszała się z quasi-polityczną
demonstracją, czy elementami manewrów wojskowych wywoływał dezorientację służb
porządkowych. Mimo iż każdy happening z założenia miał być wydarzeniem
spontanicznym, istniały jednak reguły gry, które dbać miały o to, aby nie przekraczano
cienkiej linii politycznego protestu. Happenerzy starali się działać na tyle ‘niewinnie’, aby
milicja nie miała podstaw do zakazu happeningów. Władza nie potrafiła zdefiniować działań
ruchu. Pomarańczowa Alternatywa wykorzystywała fakt, iż milicja i cały komunistyczny
aparat władzy działały nader stereotypowo, a przez to przewidywalnie. Happenerzy
korzystali podczas akcji z całej gamy zaskakujących elementów, aby wprowadzić
dezorientację w szeregi funkcjonariuszy milicji.
Podczas happeningów ośmieszano komunistyczną ideologię i sztuczną nomenklaturę.
Kpiono z wszelkich instancji władzy: aparatu partyjnego, milicji obywatelskiej czy wojska.
Chodziło o satyrę na wszystko, co w tamtych czasach było oficjalne i autorytarne. W tym
celu happenerzy korzystali z parodii i prowokacji. To, czy były w tym widoczne znamiona
protestu politycznego, czy artystycznej ekspresji zawsze zależało od oceny publiczności.
Absurd był widoczny wszędzie – w codziennym życiu działy się rzeczy, które nosiły
charakter surrealistycznych happeningów: komunistyczne święta i parady, puste sklepy,
zachowanie służb porządkowych i tzw. ‘gumowe uszy’ – agenci bezpieki podsłuchujący
zwykłych obywateli. Wszechobecne kłamstwo, bezprawie, nieludzkie postępowanie
stanowiło obowiązującą normę. Budziło to różne reakcje ludzi – w większości apatię i
strach. Pomarańczowa Alternatywa reagowała na taką rzeczywistość śmiechem.
Krasnoludek: wróg milicji
Symbolem Pomarańczowej Alternatywy był krasnoludek – sympatyczna postać o naturalnej
proweniencji, która stanowiła antytezę dla brutalnego ucywilizowanego człowieka:
milicjanta, partyjnego aparatczyka, czy agenta SB. Teoria mówiąca o krasnoludkach
prowadzi nas do Roela van Duyna – założyciela holenderskiego ruchu Provo, który w
7
krasnoludkach widział ‘istoty naturalne’, podczas gdy człowiek nazywany był przez niego
‘produktem kultury’. 30
Rysunki krasnoludków pojawiały się na murach tam, gdzie służby porządkowe usuwały
uprzednio namalowane antykomunistyczne hasła. Frydrych widział w krasnoludkach postaci
o właściwościach terapeutycznych – to krasnoludki przełamywały szarzyznę i stagnację lat
80. Pozwalały ludziom się uśmiechać. Malowanie krasnoludków na murach nazywał
Fydrych ‘ malarstwem taktycznym’. 31 Przekonywał, że krasnoludki są lepsze niż ludzie. To
one odzwierciedlały ideę ‘pełnego życia’. 32
Pomysł wykorzystania krasnoludka jako symbolu ruchu był przypadkowy. Jeden z
ważniejszych jego członków, Wiesław Cupała, pamięta przebranego za krasnoludka
mężczyznę, który na ulicy rozdawał słodycze. 33 W czasach braku wszystkich możliwych
artykułów spożywczych, słodycze były czymś luksusowym. Tamten krasnoludek zdawał się
być z innego świata: z uśmiechem spontanicznie dawał przypadkowym przechodniom
chwilę radości. W tym geście odnajdujemy inspirację dla Pomarańczowej Alternatywy.
Ruch poprzez zapraszanie do masowego uczestnictwa w prześmiewczych happeningach
chciał dawać ludziom chwilę uśmiechu i zapomnienia. Inspiracją może być także polska
literatura. W książkach dla dzieci Marii Konopnickiej, czy Jana Brzechwy z końca 19. i
początku 20. wieku, aż roi się od krasnoludków.
Władze nie wiedziały, jak rozprawić się z krasnoludkami. Namalowany krasnoludek nie
zawierał przecież w sobie niczego z antykomunistycznej retoryki, ale z drugiej strony fakt,
że pojawiał się właśnie tam, gdzie zamalowywano antykomunistyczne hasła, tworzył z
krasnoludka symbol walki z reżimem. Członkowie ruchu często spacerowali w czerwonych,
bądź pomarańczowych czapeczkach, co irytowało milicję. Największy marsz krasnoludków
odbył się 1 czerwca 1988 roku. Udział w nim wzięło ok. 15 000 ludzi, co sprawiło, iż
‘Rewolucja Krasnali’ (takie było hasło happeningu) stała się największą akcją ruchu w
historii. Ale Pomarańczowa Alternatywa to także małe spontaniczne happeningi, które mimo
niewielkiego zasięgu posiadały szeroki społeczny wydźwięk. Jeden z takich miniaturowych
happeningów odbył się w lipcu 1987 roku. Każdy z uczestników miał na sobie podkoszulek
z nadrukowaną literą. W odpowiednim ustawieniu układał się żywy napis, ‘PRECZ Z
UPAŁAMI’. Na pierwszy rzut oka nie było w tym nic niepoprawnego politycznie. Kiedy
jednak z szeregu znikała osoba z literą ‘U’ na podkoszulku, happening zyskiwał charakter
politycznego protestu. Napis brzmiał teraz: ‘PRECZ Z PAŁAMI’, co zawierało wyraźną
aluzję do brutalności policji. To musiało spowodować natychmiastową reakcję stróżów
porządku.
Jak nieprzewidywalne i ironiczne w swojej wymowy były happeningi Pomarańczowej
Alternatywy pokazują także inne przykłady. Podczas jednej z akcji doszło do przepychanek
z milicją. Milicjanci zamalowujący wizerunki krasnali na murach zostali otoczeni przez
grupkę młodych ludzi, którzy zaczęli śpiewać ‘Sto lat’. Innym razem spiewano
‘Międzynarodówkę’. To wywołało zainteresowanie turystów, którzy zaczęli robić
happenerom zdjęcia. 34 W 1987 roku, w Dniu Dziecka happenerzy wystąpili z wielkim
pluszowym misiem, tańczyli i śpiewali piosenki dla dzieci. W tym samym roku
Pomarańczowa Alternatywa zorganizowała jeszcze parodię manewrów wojskowych pod
hasłem ‘Melon w Majonezie’ i ‘Dzień Mikołaja’ – wielki pochód happenerów przebranych
w mikołajowe stroje. Ten ostatni happening zdezorientował zachodnie media. Francuski
periodyk Liberation opublikował komentarz, którego autor nie mógł zrozumieć, dlaczego we
Wrocławiu aresztuje się Mikołajów. 35
8
Wigilia Rewolucji Październikowej
Aby przekonać czytelnika o poczuciu humoru i ironii wykorzystywanych w happeningach
przez Pomarańczową Alternatywę, należy zabrać go w wirtualną przejażdżkę po ulicach
Wrocławia końca lat 80. 6 listopada 1987 roku zorganizowano wspomnianą w innym
miejscu ‘Wigilię Rewolucji Październikowej’, która zgromadziła około tysiąca uczestników.
Happenerzy nawiązywali do tematu Rewolucji roku 1917, co zaniepokoiło władze miasta.
Happening został zorganizowany z zachowaniem reguł sztuki militarnej. Wzięli w nim
udział zarówno anarchiści, jak i ‘proletariusze’ z wrocławskich fabryk. Akcja była
nielegalna, ale milicja miała problemy z jej zakazem. Jak komunistyczna władza mogła
zabronić happeningu, który na pierwszy rzut oka był świętem ludu robotniczego? Milicja nie
wiedziała, jak rozpędzić happenerów. Panowała dezorientacja. Wrocławski Rynek pełen był
funkcjonariuszy milicji w cywilu. Mieli oni czuwać nad przebiegiem happeningu. Od czasu
do czasu musieli interweniować. Szybko okazało się, że za niewinnymi hasłami
komunistycznego święta kryła się poważna opozycyjna sprawa: ‘oddziały rewolucyjne’
miały ‘przejąć władzę’ w mieście. W tym momencie sytuacja wymknęła się spod kontroli.
Happeningowy pochód wyruszył spod średniowiecznego pręgierza na Rynku. Znakiem
rozpoznawczym happenerów był kolor czerwony. Każdy miał przy sobie coś w tym kolorze:
czerwoną czapkę, szalik, albo opaskę. Gra z oficjalnym kolorem komunistycznej partii
uzupełniona była o aluzje do języka komunistów. Od czasu do czasu pojawiał się sztandar z
typowym dla epoki hasłem: ‘Żądamy rehabilitacji Lwa Trockiego’, albo ‘idea Lenina
wiecznie żywa’. Francuscy dziennikarze zauważyli w jednym z prasowych komentarzy, iż
we Wrocławiu odbyła się demonstracja neotrockistów. 36 Pamflety, które były rozdawane
przechodniom, zawierały instrukcje dotyczące programu happeningu. Można było w nich
przeczytać: ‘Towarzyszu, jeśli nie posiadasz czerwonej flagi, pomaluj swoje paznokcie
czerwonym lakierem. Jeśli nie masz nic czerwonego, możesz kupić bagietkę z keczupem.’37
Major zapewniał też inne atrakcje uczestnikom happeningu. Chciał zorganizować m.in.
wystawę psów pod hasłem ‘Psy na czele rewolucji’. Każdy pies miał mieć czerwoną obrożę.
Happening miał się zakończyć w barze studenckim ‘Barbara’, gdzie serwowano czerwony
barszcz. 38
Podczas happeningu wykorzystywano także symbole Rewolucji Październikowej.
Kartonowy model historycznego pancernika ‘Potemkin’ został wkrótce zniszczony przez
milicję. Jego ‘załoga’ trafiła na pokład więźniarki. Nie zabrakło także krązownika ‘Aurora’.
W strzeżonym przez funkcjonariuszy milicji Domu Mody przygotowywano konstrukcję
okrętu. Happenerzy pomalowali sobie twarze na czerwono, jeden z nich założył maskę
przedstawiającą Lenina. Przed budynkiem doszło do szarpaniny z milicją. Ktoś po silnym
ciosie w twarz upadł na ulicę. Inni uczestnicy happeningu pospieszyli mu z pomocą.
‘Rewolucja’ rozpoczęła się. Z drugiej strony Rynku pojawili się ‘rezerwiści’. Nosili dumną
nazwę ‘garnizon Kronsztad’. Ich ‘uzbrojenie’ składało się z gwizdków i plastikowych
karabinów. Tymczasem oddziały milicji otoczyły Rynek.
Happening miał być rozgrywany z poszanowaniem zasad sztuki militarnej. Militarny
pseudonim założyciela ruchu (‘Major’) nawiązywał do jego fascynacji postacią
dziewiętnastowiecznego pruskiego generała, teoretyka sztuki wojennej Karla von
Clausewitza. Podczas happeningu nie zapomniano więc o ‘strategicznej twierdzy’
(umieszczonej na poczcie), ‘jeździe konnej’, która wspomagana przez ‘marynarkę wojenną’
tworzyła ‘armię rewolucyjną’. Nie mogło także zabraknąć ‘Pałacu Zimowego’ – ostatni
przyczółek rodziny cesarskiej został umieszczony w barze studenckim. Pierwsza faza
potyczki z milicją przybrała zły dla rewolucjonistów obrót. ‘Strategiczna twierdza’ szybko
trafiła w ręce wroga, a ‘Pałac Zimowy’ został natychmiast zamknięty, tak aby uniemożliwić
9
ucieczkę happenerom. ‘Dowódca’ okrętu ‘Aurora’ walczył dzielnie z milicją, ale w końcu
musiał się poddać – został wrzucony w błoto, a następnie do radiowozu. Milicyjne wozy
dzieliły Rynek na dwie równe części, tworząc tym samym barykadę nie do sforsowania.
Komendant milicji wydał szereg rozkazów, które miały komiczne następstwa. W raporcie
milicyjnym z happeningu można było przeczytać, iż każda osoba posiadająca na sobie coś
czerwonego winna być zaaresztowana jako potencjalny uczestnik nielegalnej demonstracji. 39
Zarówno happenerzy, jak i przypadkowi przechodnie w czerwonych strojach (wśród nich
rodzice z dziećmi w czerwonych kombinezonach) znaleźli się wkrótce w radiowozach.
Happening przyciągał coraz więcej uczestników. Pojawił się autobus pełen ‘Czerwonych
Proletariuszy’ – robotników z jednej z wrocławskich fabryk, którzy także mieli odegrać
pewną rolę w happeningu. Paradowali w T-shirtach z ironicznymi napisami nawiązującymi
do komunistycznej nomenklatury. Hasła w stylu ‘Będziemy więcej pracować’, czy ‘Jutro
będzie lepiej’ stanowiły komentarz do języka partyjnej propagandy. Tramwajem przyjechała
grupa młodzieży z czerwoną gwiazdą betlejemską i sztandarem z hasłem ‘Barszcz
czerwony’. Wszyscy zostali aresztowani. Ostatnim ‘bastionem’ rewolucji zdawał się być
kiosk z zapiekankami. Tam chronili się pozostali happenerzy. Komizm sytuacji osiągnął
swoje apogeum, kiedy oddział milicji zabronił sprzedaży zapiekanek z czerwonym przecież
keczupem. Kilku funkcjonariuszy zostało wysłanych do piekarni, aby zapobiec dalszej
sprzedaży bagietek.
‘Pałac Zimowy’ został ponownie otwarty wieczorem. Kilku happenerów weszło do środka i
zamówiło kompot truskawkowy jako marny substytut ‘zupy rewolucji’ – barszczu
czerwonego, który został usunięty z kuchni przez milicję. Kompot zresztą też został wkrótce
zabroniony. Ci happenerzy, którzy byli w trakcie picia kompotu, zostali natychmiast
zatrzymani. Absurd działań milicyjnych zdawał się nie mieć końca. Podczas całego
happeningu zaaresztowano około 150 osób. 40
Powyższy opis ukazuje specyfikę happeningów Pomarańczowej Alternatywy. Ukryci za
komunistycznymi hasłami członkowie ruchu byli trudnym celem do namierzenia dla aparatu
władzy. To, co ruch proponował społeczeństwu było zaproszeniem do udziału we wspólnych
akcjach. Pomarańczowa Alternatywa nie chciała zmieniać moralności, próbowała natomiast
zmieniać mentalność ludzi. W społeczeństwie panowała apatia wynikająca z przekonania o
niemożności pokonania komunistycznego systemu. Ruch próbował odmienić tę apatię.
Uliczne happeningi, które były wyrazem społecznie zaangażowanej sztuki, gromadziły setki
osób. Zmieniały one krajobraz miasta i nadawały systemowi komunistycznemu neutralny
charakter. Poprzez ośmieszanie systemu Pomarańczowa Alternatywa osłabiała system.
Coraz liczniejsza grupa ludzi uczestniczących w happeningach, poprzez samo uczestnictwo
chciała wyrazić swoje niezadowolenie z panującej w kraju sytuacji. Ludyczny charakter
happeningów był pomyślany jako panaceum na nudę i szarość ówczesnych czasów. W tym
ujęciu każdy happening był swoistą terapią, która przekonywała ludzi do innego spojrzenia
na komunistyczne władze. Dzięki temu nastąpiła zmiana myślenia. Drobnomieszczańska
mentalność manifestująca się w strachu przed komunistycznym systemem została wyraźnie
zmieniona. W tej zmianie zawiera się popularność Pomarańczowej Alternatywy. Happeningi
budziły poczucie solidarności i uczestnictwa w czymś, co osłabiało system. W tym
znaczeniu happenerzy odgrywali ważną rolę w przełamywaniu strachu przed komunizmem.
W happeningach uczestniczyli przeważnie studenci, ale również starsi, którzy dość mieli
politycznej i społecznej nędzy brali w nich udział. Z jednej strony byli to ludzie, którzy w
happeningach dostrzegali narzędzie będące alternatywą dla władzy komunistycznej. Z
drugiej strony anarchiści, którzy w Pomarańczowej Alternatywie dostrzegali kontynuację
rewolty młodzieżowej z lat 60. W momencie, kiedy wszystkie formy społecznego protestu
10
zdawały się być wyczerpane, akcje ‘Polskich Krasnoludków’ oferowały coś nowego, nową
możliwość protestu o nieograniczonych możliwościach.
Waldemar ‘Major’ Fydrych: założyciel ruchu
Zbiorowy aspekt Pomarańczowej Alternatywy nie mógłby istnieć bez jego indywidualnego
ujęcia. Mimo że niezależnie od siebie, happenerzy działali pod przewodnictwem swojego
charyzmatycznego lidera, ‘Majora’ (pseudonim Waldemara Fydrycha). 41 Jaką on był
właściwie postacią: zatwardziałym dysydentem, pozerem, miłośnikiem armii, intrygantem,
czy może wybitnym strategiem, który nazywał siebie polskim Cezarem, lub Napoleonem?
Odpowiedzi na te pytania nie znajdziemy w biografii ruchu pt. Żywoty mężów
pomarańczowych.
Fydrych jest z pewnością intrygującą postacią pełną sprzeczności: hippisem, który często
pokazywał swoje anarchistyczne oblicze, buddystą owładniętym ideą rewolucji krasnali,
która miała na celu obalenie komunizmu, wybitnym organizatorem, który działał
niesystemowo, z dużą doża spontaniczności, artystą wreszcie, który potrafił oddziaływać na
świadomość publiczności.
Młodzi ludzie zrażeni do regularnej walki opozycyjnej, widzieli w charyzmatycznej postaci
‘Majora’ autorytet godny naśladowania. O Fydrychu mówiło się, że jest szalony, ma silną a
osobowość, dzięki której wie, jak kierować ludźmi. Happenerzy zdawali się być
zahipnotyzowani przez niego. 42 Większość happeningów była reżyserowana właśnie przez
Fydrycha. Dzięki wybitnym umiejętnościom interpersonalnym potrafił on w jasny sposób
formułować swoją happeningową strategię. Publiczność reagowała wyśmienicie, przez co
każdy happening nabierał spontanicznego rozmachu. Inni widzieli w ‘Majorze’ politycznego
karierowicza, który dążył do władzy po upadku komunizmu. Część politycznej opozycji
zirytowana była działalnością Fydrycha. Zarzucano mu, że za ludycznymi akcjami nie kryje
się żaden polityczny program. Sam ‘Major’ dowodził wielokrotnie, że podczas istnienia
Pomarańczowej Alternatywy nigdy nie miał na celu uprawiania polityki. Nawet jego start w
wyborach do senatu w 1989 roku był bardziej pomyślany jako kolejny happening, a nie jako
chęć realizacji politycznej misji.
Rebelianci charakter Fydrycha dał o sobie znać bardzo wcześnie. W szkole podstawowej
protestował przeciwko uczestnictwu w pochodzie podczas pierwszomajowego Dnia Pracy.
Jego kontestacja norm i wartości osiągnęła dojrzała formę podczas studiów (‘Major’
studiował jednocześnie historię i historię sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim). Wówczas
to zaangażował się w działalność ruchu ‘Solidarność’ i zaczął realizować ideę powołania do
życia własnej ‘armii rewolucyjnej’. Jego protest realizował się na różnych polach. ‘Major’
był także zaangażowany w ‘Teatr Otwarty’ i ‘Teatr Ubogi’, którego formuła polegała na
eksperymentowaniu z różnymi nowymi koncepcjami sztuki. Aktorzy nie tylko
przygotowywali eksperymentalne przedstawienia teatralne dla wyselekcjonowanej
publiczności, ale także zagłębiali się w filozoficzne dysputy na temat granicy wolności w
komunistycznym państwie. Tutaj właśnie należy szukać korzeni Pomarańczowej
Alternatywy jako teatru ulicznego.
Fydrych szukał konfrontacji, podczas której dochodził do głosu jego rebeliancki,
antyautorytarny duch. Potrzebował przeciwnika. W szkole podstawowej był nim dyrektor,
na uniwersytecie rektor (nazywany ze względu na kontakty z aparatem władzy ‘Czerwonym
Rektorem’), później członkowie ‘Solidarności’, którzy irytowali ‘Majora’ swoim
apatycznym zachowaniem. Jego największym antagonistą był system komunistyczny
spersonifikowany w postaci generała Jaruzelskiego, pierwszego sekretarza Partii, który
rządził krajem od wprowadzenia stanu wojennego. Wszystkie pomysły, które
odzwierciedlały happeningi, miały na celu podważyć autorytet generała.
11
Od czasu fali strajków Fydrych był prześladowany przez tajne służby. Ucieczki, przebieranie
i przesłuchania należały od teraz do jego codziennego repertuaru. W 1988 został
aresztowany, co pociągnęło za sobą protest studentów i intelektualistów. Proces ‘Majora’
stał się wydarzeniem na duża skalę, zainteresowana nim była prasa zachodnia. Pod presją
społeczną Fydrycha uniewinniono.
Koniec Pomarańczowej Alternatywy
Pomarańczowa Alternatywa dokonała ciekawego procesu ewolucyjnego: ruch został
poddany procesowi upolitycznienia. Proces ten, który był konsumowaniem osiągniętego
sukcesu po roku 1989, oznaczał jednocześnie koniec ruchu. Działalność Fydrycha i
Pomarańczowej Alternatywy oddaje w piękny, ironiczny sposób społeczno-polityczny
klimat lat 80. w Polsce. Ruch stał się nieodłącznym elementem krajobrazu Wrocławia,
unikalnym na skalę Polski i Europy. Dowcip i absurd pokazywany podczas zabawnych
happeningów określały charakter lat 80. - w równym stopniu jak strajki, stan wojenny, czy
konferencja Okrągłego Stołu oznaczająca faktyczny upadek komunistycznego systemu.
Po roku 1989 Pomarańczowa Alternatywa nie potrafiła odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Ostatnią próbą odzyskania dawnej pozycji społecznej był udział ‘Majora’ w wyborach do
Senatu w roku 1989. Niewystarczająca ilość głosów oznaczała porażkę. Fydrych opuścił
Polskę. Krótka banicja spowodowana była nową sytuacja polityczną w Polsce – brak było
naturalnej dla Pomarańczowej Alternatywy przestrzeni walki z komunistycznym reżimem.
Fydrych zamieszkał w Paryżu, aby po kilku latach powrócić do ojczyzny. Jego próby
kandydowania na prezydenta Warszawy w 2002, symboliczne uczestnictwo w
Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie (2004) i plany reaktywacji ruchu w 2001 nie
przyniosły oczekiwanych efektów. Rewolucja krasnali zatrzymała się. Fydrych pisze
obecnie książki mające przybliżyć polskiemu czytelnikowi historię Pomarańczowej
Alternatywy.
Pomiędzy Holandią lat 60-tych, kiedy działał ruch Provo, a Polską lat 80-tych, kiedy miały miejsce
pierwsze happeningi Pomarańczowej Alternatywy istnieją zbyt duże różnice, aby była mowa o jakiejkolwiek
kontynuacji. Dlatego też porównanie obu ruchów nie jest celem niniejszego artykułu.
2
B. Dobosz, W. Frydrych, Hokus-Pokus czyli Pomarańczowa Alternatywa (Wrocław 1989) 28.
3
Kolor pomarańczowy w Holandii posiada więcej niż tylko symboliczne znaczenie. Jest to kolor
dynastii orańskiej, czyli przedstawicieli królewskiego Domu Orańskiego, cieszącego się w Holandii dużą
estymą.
4
W. Fydrych, Żywoty mężów pomarańczowych (Wrocław, Warszawa 2001) 243.
5
V. Mamadouh, De stad in eigen hand: Provo`s, kabouters en krakers als stedelijke sociale beweging
(Amsterdam 1992) 89.
6
A. Szostkiewicz, ‘Bunt młodych’, Polityka, nr 1 (2008) 30.
7
Fydrych, Żywoty, 95.
8
Szostkiewicz nazywa Pomarańczową Alternatywę ‘wspaniałą reinkarnacją ducha krasnoludków’.
Ducha tego odnajduje w holenderskich ruchach kontestacyjnych. Patrz: Szostkiewicz, ‘Bunt’, 33.
9
I. Słodkowska, ‘Jałowe lata ?’, Więź, nr 12 (1997) 57.
10
A. Paczkowski, ‘WRON won za Don, czyli dylematy dekomunizacji’, Politicus, nr 3-4 (1992) 35.
11
Ibidem.
12
Słodkowska, ‘Jałowe lata’, 57.
13
J. Kuroń, Moja zupa (Warszawa 1991) 23.
14
Patrz: M. Poleski (pseudonim C. Bieleckiego), ‘Gdyby’, Kultura, nr 9 (1988) 163.
1
12
15
A. Albert (pseudonim W. Roszkowskiego), Historia Polski 1914-1991 (Warszawa 1992) 225.
K. Wyka, Życie na niby (Warszawa 1985) 45.
17
Termin ‘jałowe lata’ zaczerpnięty jest z cytowanego artykułu I. Słodkowskiej pod tym samym tytułem.
Patrz: Słodkowska, ‘Jałowe lata’.
18
Fydrych, Żywoty, 80.
19
Wywiad z ‘Majorem’.
20
Patrz: A. Wojciechowski, Czas smutku, czas nadziei (Warszawa 1992) 65.
21
Ibidem, 80-81.
22
Gazeta Robotnicza (1988).
23
A. Politowicz, ‘Fenomen Pomarańczowej Alternatywy’, Uniwersytet Zielonogórski, nr 2 (2001) 33.
24
Mamadouh, De stad, 67-70. Nazwa ‘kurczak’ to w żargonowej odmianie języka niderlandzkiego
określenie policjanta. ‘Plan Białych Kurcząt’ miał na celu poprawę stosunku policji do holenderskich obywateli.
25
Politowicz, ‘Fenomen’, 34.
26
Patrz: Dobosz, Fydrych, Hokus-pokus, 65.
27
Ibidem, 8.
28
K. Marks, ‘́Zur Kritik der Hegelschen Rechtsphilosophie. Einleitung’ in: Deutsch-Französische
Jahrbücher. (1844).
29
Politowicz, ‘Fenomen’, 34.
30
Wywiad z R. Van Duynem, De Vrije, 30 września1970.
31
Fydrych, Żywoty, 119.
32
Dobosz, Fydrych, Hokus-pokus, 9.
33
Politowicz, ‘Fenomen’, 32.
34
Dobosz, Fydrych, Hokus-pokus, 9.
35
Fydrych, Żywoty, 177.
36
Dobosz, Fydrych, Hokus-pokus, 65.
37
Ibidem, 66.
38
Fydrych, Żywoty, 163-164.
39
Dobosz, Fydrych, Hokus-pokus, 67.
40
Wywiad z ‘Majorem.
41
Książki Fydrycha (Żywoty mężów pomarańczowych i Hokus-Pokus czyli Pomarańczowa Alternatywa)
oraz wywiady z nim stanowią główne źródło wiedzy, na podstawie którego powstał niniejszy artykuł. Tak
ograniczony wybór tekstów źródłowych podyktowany jest brakiem alternatywy. Fenomen ruchu jest
niedoceniony przez historyków. Z jednej strony nie docenia się roli, jaką Pomarańczowa Alternatywa odgrywała
w przełamywaniu strachu przed systemem, z drugiej strony członkowie ruchu (poza postacią ‘Majora’) nie byli
zainteresowani w odświeżeniu historii końca lat 80. Ten artykuł jest jedną z pierwszych prób mających na celu
przedstawienie Pomarańczowej Alternatywy współczesnemu czytelnikowi.
42
Dobosz, Fydrych, Hokus-pokus, 18.
16
13

Podobne dokumenty