gazetka_gospodaXI
Transkrypt
gazetka_gospodaXI
A w tym numerze: Wszystko, czego potrzebujemy, aby przeżyć wakacje mądrze, czyli List motywacyjny Julii Ziółkowskiej. Jak poradzić sobie z chwilowym brakiem humoru, czyli Koktajl na depresję Jędrzeja Jakubowskiego. Kilka informacji o osobie, którą warto poznać, czyli Historia Filipa Tila opracowana przez Wiktora Wacławskiego. Recenzja płyty, której musicie posłuchać, czyli Recenzja płyty Yoshihiro Ike napisana przez Izę Słowińską A o znaczeniu owoców w snach dowiecie się z artykułu Anonima Redaktor naczelna: Hanna Rzeczycka Opracowanie graficzne: Marianna Karwacka Opiekun „Gospody pod de Gaulle’em”: pani Laura Słowińska Wakacje zbliżają się wielkimi krokami. Jeszcze tylko ostatni wysiłek, poprawki się napisze i… TAK!!! Luz blues i zmysłów upojenie. Pojedziemy na wycieczki, pourywamy się ze szkoły (bo w zasadzie kto zwraca uwagę, że nie ma nas na oglądaniu filmów?) i jakoś dotrwamy do rozdania świadectw. A potem… Moi drodzy, dwa miesiące relaksu. Czy może być coś lepszego? Nieeee... A te wakacje, właśnie TE, będą najlepszymi w moim życiu…! Tylko że mówimy tak chyba co roku. Każde wakacje będą najpiękniejsze, najfajniejsze i najbardziej szalone. W wyobraźni już widzimy siebie wracającego do szkoły w blasku chwały – opalonego, szczuplejszego, piękniejszego, z garścią anegdotek do opowiadania. Ale co się dzieje…? Ile razy wracamy 1. września bladzi jak prześcieradła, z pełniejszymi policzkami po zjedzonych lodach, a na pytania, jak spędziliśmy wakacje, słowa „Obejrzałem wszystkie sezony House’a… Każdy odcinek…” jakoś nie chcą przejść nam przez usta? I zaraz mówimy sobie „Nigdy więcej! To były ostatnie tak zmarnowane wakacje! Za rok…” A może tego lata jednak warto by było coś zmienić? Poprzestać na snuciu ambitnych planów o intensywnej diecie i codziennej siłowni, a podejść do tego… z głową. Określić dane cele i wypisać, DLACZEGO chcę do tego dojść. Nie ma być tak: „Chcę przejść na dietę. Dlaczego? JESTEM GRUBA, NIE WIDZISZ MOICH FAŁDEK?!”. Czy to kogoś zmotywuje? Cóż, chyba raczej zdołuje i w przypływie chandry skłoni do zjedzenia kolejnego pudełka lodów. Trzeba podejść do tego inaczej. „W te wakacje chciałabym/ chciałbym schudnąć. Jak? Mądrze. Jeśli dwa razy w tygodniu pobiegam lub wyjdę na rower, poprawi się wydolność mojego organizmu, sprężystość ruchów, będę miała/ miał po prostu lepsze samopoczucie. A co to jest 15 minut biegu na pierwszy raz? Zacznę jeść zdrowo i regularnie (wow), będę czuła/ czuł się megalekko, na pewno. No i coś tam też było o piciu wody… Po łyczku, co chwilkę.. Nie będę na lekcjach, mogę sobie pozwolić na częste picie wody bez względu na czas.” Trzeba zmotywować się samemu (nie zapominając, że pomoc przyjaciela zawsze się przyda) i wiedzieć, dlaczego chce się daną rzecz zrobić. Powyżej został podany najbardziej znany i banalny przykład z możliwych, ale sytuacji mogą być setki. Na przykład nauka. Wiele osób pewnie teraz patrzy jak sroka w gnat i zastanawia się, kto napisał ten artykuł. NAUKA W WAKACJE?! No błagam! Tylko teraz odpowiedzcie sobie sami: co w tym niby takiego złego? Nie musicie kuć do późnej nocy jak w roku szkolnym, przeklinać na formułki do wyuczenia na pamięć i zasypiać nad książkami. Dlaczego by nie wybrać jednego, dwóch ulubionych (bądź właśnie znienawidzonych) przedmiotów i poświęcić 5 minut dziennie na rozszerzenie wiadomości? Trzy słówka z angielskiego codziennie. Jedno działanie matematyczne. Dwie reakcje chemiczne. A potem rower, basen, spotkanie z przyjaciółmi i same przyjemności. Rezultat? W następnym roku szkolnym więcej wiadomości, wiedzy i mniej wysiłku przy nauce. Jakim kosztem? Kilku minut wysilenia umysłu i odłożenia komputera na czas liczenia czy rozwiązywania zadania. W wakacje mamy świetną okazję do pracy sezonowej. Wiele osób z racji na średnie kieszonkowe chętnie idzie zbierać wiśnie czy truskawki. Czy to taki zły pomysł? Co prawda trzeba wstać wcześnie, a praca wymaga od nas wysiłku, lecz w tym tkwi cały urok. Jacy dumni będziemy z siebie, gdy powiemy „Ja idę do pracy!”. Kilka godzin zbierania owoców czy ustawiania towarów (co już chyba nie jest aż tak kuszącą perspektywą na wakacje), kilkadziesiąt złotych do kieszeni, ogromna satysfakcja. Zamiast siedzieć w domu i psuć oczy przed ekranem, warto by się zmobilizować i poszukać takiego zajęcia. W roku szkolnym takiej okazji raczej nie będzie… A teraz, gdy już jesteście pełni energii i pomysłów – długopis w dłoń, kartka papieru, Internet i zabieramy się za mądre plany, które będziemy snuć racjonalnie. Ja sama zaraz zacznę tworzyć taką listę. Powodzenia także Wam! I niech to będą wreszcie najlepsze wakacje życia! Julia Ziółkowska SKŁADNIKI: 4 banany (550 g) 300 g serka homogenizowanego na turalnego 100 g mrożonych truskawek 7 orzechów laskowych 1 łyżeczka kakao 1 kostka gorzkiej czekolady cynamon do smaku Banany obrać i rozdrobnić w blenderze. Truskawki lekko rozmrozić i również zmiksować. Połączyć z serkiem i dokładnie wymieszać. Przyprawić cynamonem i kakao. Przed podaniem udekorować tartą czekoladą i pokruszonymi Opracował Jędrzej Jakubowski. Źródło: „Moda na zdrowie”, marzec 2012 r. Foto: Iza Chramiec orzechami. SMACZNEGO! ☺ Od czasu, kiedy zajmuję się działem mody w „Gospodzie”, piszę o słynnych postaciach z wielkiego świata, jak Karl Lagerfeld czy Jean Paul Gaultier, ale dopiero teraz uświadomiłem sobie, że prawdziwe gwiazdy są bliżej niż mi się wydawało… Najlepszym tego przykładem jest bohater mojego artykułu – FILIP TIL, uczeń naszej szkoły, świetny golfista i mój przyjaciel, który od niepamiętnych czasów zajmuje się modą. Przedstawię go wam krótko, jego własnymi słowami: „Mam 15 lat, projektuję, odkąd tylko pamiętam. Moje pasje? Moda, sztuka i fotografia, ale najbardziej pasjonuje mnie design przedmiotów. Architektura, dekoratorstwo czy sztuka sama w sobie to moja bajka. Mój czas wolny to zwyczajnie moda i piękno. Zaraz po szkole siadam za biurkiem i tworzę. Bacznie śledzę też nowinki modowe. Prowadzę swój blog i stronę FILIP TIL ATELIER na facebooku. Moda otacza mnie zewsząd, nawet w golfie – wystarczy tylko piękna torba od Louis Vuitton i koszulka od Tommy’ego Hilfigera i świat od razu staje się piękniejszy !” A ten od Nicholasa Kirkwooda. Filip zbiera autografy modowych idoli – ten dostał od Gosi Baczyńskiej. ALE JAK TO SIĘ ZACZĘŁO? Hmmm… pamiętam, że taki, powiedzmy, szał modowy zaczął się u mnie, kiedy zobaczyłem film Diabeł ubiera się u Prady. To było coś! Wzbudził we mnie naprawdę ogromne emocje… To właśnie wtedy też zacząłem czytać Vogue’a. A TWOJE ULUBIONE MARKI? Och, naturalnie Dior, Chanel, Hermès, Sonia Rykiel, Barbara Bui, Lanvin, YSL, Elie Saab, Christian Louboitin i oczywiście twój ukochany Louis Vuitton. Nie mogę pominąć też włoskiej klasyki – Prada, Valentino, Dolce&Gabbana czy Gucci. Niewątpliwie wspaniała jest moda haute couture. Wprost ubóstwiam Karla Lagerfelda za jego pokazy, kreatywność i pomysłowość. PHILIP TIL – NOWA MARKA? Tak. Pod tą nazwą zacząłem projektować jakiś rok temu. Najpierw stworzyłem kolekcję biżuterii, a potem ubrań. Choć zdecydowanie łatwiej jest mi tworzyć biżuterię. Uwielbiam też kreować meble i przedmioty codziennego użytku. Jednym z moich marzeń jest staż u wspanialej polskiej designerki Anny Orskiej albo w Galerii Yes. Chciałbym u nich poznawać tajniki sztuki. CO UDAŁO CI SIĘ JUŻ OSIĄGNĄĆ? Wiesz, myślę, że zwyczajnie się powoli rozwijam. Zaszczytem jest dla mnie to, że posiadam parę autografów takich sław, jak Dolce&Gabbana, Nicolas Kirkwood czy Gosia Baczyńska. Jako korespondent modowy jeżdżę na Fashion Week do Paryża, Mediolanu, Berlina i Łodzi. Ostatnio miałem przyjemność być na FW w Berlinie, gdzie rozmawiałem z naczelną niemieckiego Vogue’a i popijałem Colę w buteleczce zaprojektowanej przez Lagerfelda. Było naprawdę wspaniale – te niesamowite pokazy no i jeszcze zaprojektowałem bransoletki dla Mercedesa! FILIP TIL ATELIER I SILK MAG FILIP TIL ATELIER to moja strona o modzie, designe i kuchni. Staram się tam pokazać, co jest na czasie, udostępniam zdjęcia i piszę o tym, co ważne w modzie. Jeśli szukacie inspiracji, wystarczy wejść na FTA na facebooku! A SILK MAG to magazyn, w którym dowiecie się o najnowszych trendach, poznacie designerski świat i dowiecie się, jak zdrowo i smacznie gotować ! Dziękuję za wspaniały wywiad, Filipie! Wiktor Wacławski Recenzja płyty Yoshihiro Ike Soundtrack do anime pod tytułem „Karas” był i myślę, że przez jeszcze długi czas pozostanie, moją ulubiona płytą. Ścieżka dźwiękowa odgrywa znaczącą rolę w serialu i zachwyciła mnie od razu do tego stopnia, aby przez parę dni przeszukiwać ogromne zasoby Internetu w celu znalezienia wersji o wysokiej jakości tej jakże pięknej kompozycji. Yoshihiro Ike stworzył niesamowicie spektakularną muzykę, która jest wręcz definicją precyzji i artyzmu. Pozwala nam bez oglądania animacji przenieść się w centrum akcji. Perfekcyjnie oddaje emocje oraz buduje odpowiednią atmosferę. Cały zestaw ma charakter podniosły, dramatyczny lub smutny. Orkiestra symfoniczna była pełna, a nawet specjalnie na potrzeby filmu rozszerzona o parę dodatkowych orientalnych i dość niekonwencjonalnych instrumentów. Myślę, że ścieżka dźwiękowa stworzona przez Yoshihiro Ike do anime „Karas” jest czymś godnym uwagi oraz że zacznie fascynować już od pierwszego utworu. Iza Słowińska Owoce od nieco innej strony czyli… Jabłko – znak miłości; dążenie do dobrych, korzystnych stosunków życiowych Truskawka – widzieć: umocnienie przyjaźni; jeść: pocałuje cię ktoś, po kim się tego nie spodziewasz Kokos – uda ci się uniknąć kłopotów Arbuz – możesz oczekiwać wielkich pieniędzy, spełnienia marzeń, więc nie odkładaj swoich planów Malina – spodziewaj się przypływu radości Brzoskwinia – jeśli owoc jest dojrzały, to wróży spełnienie w miłości Jagoda – jeść: praca zostanie nagrodzona; zbierać: ciężka praca Wiśnie – zysk, wynagrodzenie