Tradycyjny, miejski i dziecięcy. Te bukiety mają moc

Transkrypt

Tradycyjny, miejski i dziecięcy. Te bukiety mają moc
Tradycyjny, miejski i dziecięcy. Te bukiety
mają moc
Maria Hawranek
15.08.2013 , aktualizacja: 15.08.2013 22:21
Konkurs: Cudowna moc bukietów (fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta)
- Cała parafia nam kibicuje - cieszą się ubrane na ludowo panie ze Szczygłowa. Wzięły
udział w czwartej edycji konkursu "Cudowna moc bukietów", który w czwartek odbył się
na Małym Rynku w Krakowie. Do konkursu stanęło 176 tradycyjnych i artystycznych
bukietów uplecionych z okazji Święta Matki Boskiej Zielnej.
Pod parasolem na środku Małego Rynku usiadło 12 pań w strojach ludowych. Jeszcze przed
rozpoczęciem imprezy zamówiły sobie piwko. Zasłużyły - od dwóch tygodni planowały bukiet, do
którego w środę zebrały 97 ziół, kwiatów i owoców. - Proszę zobaczyć naszą dziesiąteczkę zachęcają. Konstrukcja, którą układały dwie godziny, jest spektakularna - w ogromnym koszu
pysznią się karczoch, aronia, tatarak, winogrona, hortensja i gałązka maliny z owocami.
Panie ze Stowarzyszenia Przyjaciół Szczygłowa "Pawie Pióro" przyjechały specjalnie na konkurs
"Cudowna moc bukietów", organizowany po raz czwarty przez Instytut Dziedzictwa i Narodowe
Centrum Kultury. Konkurs promuje tradycję układania ziela z okazji Święta Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny. - Nasz bukiet został zlany przez księdza. Cała parafia nam kibicuje -
mówi jedna ze szczygłowianek. Podobnie jak rok temu, panie dostały wyróżnienie w kategorii
tradycyjny bukiet zielny. Pierwsze miejsce w tej kategorii zajęli państwo Monika i Jan
Świdroniowie z Orawy z ogromnym bukietem polnych ziół i kwiatów.
176 bukietów
Siostry Ostrowskie (jedna z Jarosławia, druga z Krakowa) zbierały zioła przez trzy dni. - Cała
wanna była zajęta - śmieją się. Pani Aleksandra trzyma w rękach ogromny płaski bukiet, który na
oko waży z 12 kg. Uplotły go na bazie korzenia chrzanu, przewiązały prawdziwym lnem. W
środku są m.in. łopian, bazylia, krwawnik, czomber, babka lancetowata i zwyczajna, żyto, skrzyp.
O konkursie dowiedziały się na warsztatach zielarskich w Muzeum Farmacji. - To nic
szczególnego, że robimy bukiet, w naszej parafii co roku jest odpust. Tym razem po prostu
zrobiłyśmy większy - mówi pani Aleksandra. Siostry zajęły trzecie miejsce.
Do konkursu stanęło 176 bukietów - o 16 więcej niż rok temu. - Już nie mamy numerków gorączkowały się dziewczyny z obsługi, patrząc na rozrastającą się kolejkę. Nagrody przyznano
w trzech kategoriach: bukiet tradycyjny, bukiet miejski i mały bukiet dla dzieci do lat 13. Najlepszą
miejską kompozycję zrobiła Bernadeta Walczak. Wśród dzieci najpiękniejszą wiązankę
przygotowała Gabrysia Jazgar. - Ja to robię tyle bukietów, że nie pamiętam, ile już zrobiłem powiedział siedmioletni Wiktor z Bolechowic.
Laureaci otrzymali nagrody pieniężne i rzeczowe. Dorośli, którzy zajęli pierwsze i drugie miejsca
w obu kategoriach, pojadą do Parlamentu Europejskiego na zaproszenie europosła Bogusława
Sonika, patrona merytorycznego imprezy, wieloletniego członka komisji ochrony środowiska. - W
Unii Europejskiej przywiązuje się wielką wagę do bioróżnorodności. Tam, gdzie rosną zioła, jest
czysto, to rodzaj sprawdzianu - powiedział na rozpoczęciu imprezy.
What is it?
Ziele poświęcił ks. Dariusz Raś, proboszcz bazyliki Mariackiej, która obchodziła odpust. - Jak nie
poświęcą, sama z nim pójdę do kościoła - zastrzegała rano pani Ania z Myślenic, która w
konkursie wzięła udział po raz pierwszy. Wszystko, co miała w bukiecie, zerwała z ogródka,
nawet białe pachnące kwiaty tytoniu: - Nie lubię ścinać kwiatów, wolę żywe bukiety w ogrodzie.
Ale to wyjątkowa i ważna dla mnie tradycja, którą przekazała mi mama. Poświęcone ziele
wieszam w domu na belce. Wtedy czuję się bezpiecznie.
Państwo Wróblowie z Szarowa (mama, tata i córka, każde ze swoją kompozycją): - Bukiet
suszymy i trzymamy do następnego roku. Wtedy palimy i rozsypujemy popiół tam, gdzie rosną
zioła.
Siostry Ostrowskie: - Wyciągniemy zioła, będziemy się w nich kąpać i robić maseczki.
- Świat zazdrości nam tego święta. Ludzie będą do nas przyjeżdżać, jeśli tylko będziemy je
kultywować - powiedziała Liliana Sonik, inicjatorka konkursu. Nie pomyliła się. Włosi i Brytyjczycy
przez cały ranek pokazywali palcem na bukiety i zagadywali przechodniów: "Excuse me, could
you explain me what it is?". Gdy słyszeli odpowiedź, wykrzykiwali w zachwycie: "This is very
beautiful!" i robili zdjęcia. Za rok warto pomyśleć o anglojęzycznych ulotkach.