Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Gnieźnieńskiej
Transkrypt
Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Gnieźnieńskiej
Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Gnieźnieńskiej Rok II – Nr 1 (4) 2002 r. Ratujmy dzieci, aby uratować nadzieję ludzkości Jan Paweł II W dniach 29-30 I 2002 r. w Gnieźnie w Domu Sióstr Pallotynek odbyło się zebranie Diecezjalnych Duszpasterzy Rodzin i Diecezjalnych Doradczyń śycia Rodzinnego dla rejonu Polski zachodniej. W zebraniu oprócz delegatów z sześciu diecezji (Wrocław, Włocławek, Legnica, Kalisz, Poznań i Gniezno) uczestniczyli członkowie Ogólnopolskiego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin z Warszawy: o. A. Rembacz CSsR, ks. A. Pryba MSF i p. E. Chojnacka. Głównym tematem spotkania była świętość małŜonków. Uczestnicy spotkania wysłuchali dwóch referatów: ks. bp. dr. Bogdana Wojtusia - Specyfika świętości małŜonków i ks. dr. Wojciecha Polaka – Sakrament pokuty na drodze ku świętości małŜeńskiej oraz świadectw małŜonków z Oazy Rodzin z Bydgoszczy i Ruchu Szensztackiego z Wrześni, Nakła i Gniezna. MałŜonkowie, którzy mają kilkoro dzieci, podkreślali, jak wielki wpływ na ich postawę i wejście na drogę świętości ma wspólnota, do której naleŜą: „Przez ciągłą formację nauczyliśmy się modlitwy w ciągu dnia i medytacji. Częsta komunia św. daje nam siłę na drodze do świętości. Bardzo cenne są dla nas dialogi małŜeńskie, które pomagają nam w nieustannym otwieraniu się na siebie i na dzieci”. WaŜnym punktem zebrania była Msza św. u grobu św. Wojciecha, której przewodniczył bp B. Wojtuś. W homilii nawiązał on do dziedzictwa św. Wojciecha i do odpowiedzialności za głoszenie Ewangelii i za głoszenie prawdy o rodzinie. Wskazał takŜe na współczesne zagroŜenia i ataki na rodzinę. Z obradującymi spotkał się takŜe ks. abp Henryk J. Muszyński, metropolita gnieźnieński, który w swoim słowie powiedział m.in.: „Duszpasterstwo Rodzin jest najwaŜniejszym duszpasterstwem, nawet przed duszpasterstwem młodzieŜy. WyraŜam wielką radość z tego, Ŝe tutaj, w Gnieźnie, u początków chrześcijaństwa, podejmujecie rozwaŜania na temat rodziny i jej świętości”. W podsumowaniu dwudniowych obrad p. E. Chojnacka – krajowy doradca Ŝycia rodzinnego - poinformowała o zagroŜeniach jakie w przyszłości popłyną z nauczanego w szkołach przedmiotu: „Wychowanie do Ŝycia w rodzinie”. Nazwa tego przedmiotu pozostanie taka sama, ale treść będzie bardzo zmieniona ze szkodą dla rozwoju dzieci i młodzieŜy, a co za tym idzie - dla przyszłości rodziny. P. Chojnacka podkreśliła takŜe rolę doradców parafialnych, słuŜących w Katolickich Poradniach śycia Rodzinnego: „Wszyscy doradcy czują się tylko pomocnikami kapłanów. Nasza praca ma sens tylko przy współudziale księŜy proboszczów, jeśli ci rozumieją na czym polega doradztwo rodzinne”. Ks. A. Rębacz wskazał natomiast na podjęcie w parafiach rekolekcji rodzinnych. JuŜ prowadzone są odpowiednie kursy dla rekolekcjonistów, szczególnie dla redemptorystów i misjonarzy św. Rodziny. W przyszłości przewidziane są takie kursy dla chętnych kapłanów. Frekwencja zebrania była 100 %. Stroną organizacyjną zajęli się gospodarze czyli: Referat Duszpasterstwa Rodzin Archidiecezji Gnieźnieńskiej (ks. F. Jabłoński, p. M. Konieczna i p. G. Frymark) pod przewodnictwem bp. B. Wojtusia. ks. Franciszek Jabłoński “Pamięć świadków” GraŜyna Topolski urodziła się 14 II 1962 r. w Rudzie Śląskiej. Na stałe osiedlona w Niemczech od czasu ślubu 10 I 1993 r. Po urodzeniu się naszej pierwszej córki (27 V 1995) Ŝona nie brała pod uwagę powiększenia naszej rodziny w przyszłości. Osobiście byłem (i nadal jestem) zdania, Ŝe jednemu dziecku jest źle na świecie. Kiedy pewnego dnia przyszedłem z pracy do domu poznałem po oczach Ŝony, Ŝe coś nie jest w porządku. Na pytanie - co się stało? - dostałem krótką odpowiedź, po której natychmiast chwyciłem za telefon i zgłosiłem wizytę u ginekologa, do którego Ŝona zwykle chodziła na badania. Przypuszczenie, Ŝe chodzi o ciąŜę szybko się potwierdziło. Wiadomość ta uszczęśliwiła mnie. Oprócz tego jednak lekarz przekazał nam informację, która nie tylko “zatrzymała” wprost bicie serca, ale zmieniała resztę naszego Ŝycia. Badania stwierdziły raka piersi (około 5 cm średnicy) na tyle rozwiniętego, Ŝe operacja usunięcia guza była potrzebna natychmiast. Jedną z pierwszych propozycji, jaką dostaliśmy, było usunięcie ciąŜy, poniewaŜ ciąŜa była powaŜną przeszkodą w dalszym leczeniu Ŝony. Stanowcza odmowa ze strony Ŝony i moje całkowite poparcie tego stanowiska kierowały nas w rozmowach na coraz wyŜsze stopnie hierarchii medycznej i w końcu po kilku godzinach trafiliśmy do dyrektora kliniki. Byłem tak przejęty grozą sytuacji, Ŝe nie mogłem wydobyć z siebie ani jednego słowa, i wcale się nie dziwię, Ŝe moja Ŝona stojąc obok mnie głośno płakała. Wiedziałem, Ŝe tylko Bóg moŜe nam pomóc i prosiłem Go o słowa, które pomogłyby mi przekonać tego lekarza, Ŝe nie ma racji. Zapytałem więc lekarza czy moŜna nas pisemnie zapewnić, Ŝe po usunięciu ciąŜy i odpowiednim leczeniu moja Ŝona będzie zdrowa i juŜ nigdy nie zachoruje na raka. Lekarz był trochę zaskoczony moim pytaniem, ale jego odpowiedź była oczywiście negatywna. Moja reakcja była natychmiastowa: To po co zabijać! Mówiłem dalej (...). JeŜeli teraz zabijemy to dziecko, a później umrze moja Ŝona, to będę miał dwa Ŝyciu na sumieniu. Zostawiając dziecko przy Ŝyciu i oczekując na rozwiązanie zdaję się na BoŜa Wolę. Nawet, jeŜeli w późniejszym czasie odejdą oboje z tego świata, to będzie oznaczało, Ŝe Bóg tak chciał. Z czystym sumieniem będę mógł Ŝyć i opiekować się starszą córką. JeŜeli umrze jedno z nich, to na pewno będzie to dla mnie bardzo bolesne, ale będę miał świadomość, Ŝe zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, Ŝeby nie przeciwstawić się BoŜym przykazaniom i Jego Woli. Lekarz zwracając się do mojej Ŝony zapytał - “Co Pani zdecydowała?”. Powiedziała mocnym i stanowczym - chociaŜ trochę drŜącym głosem - “Jestem osobą wierzącą. Jak mam Ŝyć w zgodzie z moim Bogiem i sumieniem, jeŜeli zabiję moje własne dziecko? Nie - nie mogę tego zrobić. Chcę moje dziecko urodzić bez względu na konsekwencje. “Z BoŜą pomocą Ŝona przeszła przez cięŜką operację. Szczególnie przez pozostały okres ciąŜy dało się odczuć ogromną pomoc i wstawiennictwo Matki BoŜej, do której kierowaliśmy nasze modlitwy. Modlitwa róŜańcowa, którą juŜ wcześniej często odmawialiśmy, teraz stała się nieodłącznym towarzyszem dnia codziennego naszej rodziny, a w szczególności Ŝony. 11 I 1999 r. urodziła się zdrowa dziewczynka, która była i jest dzisiaj Ŝywym zaprzeczeniem lekarskiej diagnozy i najpiękniejszym dowodem działalności BoŜej w naszym Ŝyciu. Po długich dyskusjach nad imieniem dziecka, doszliśmy do wniosku, Ŝe za okazaną opiekę, pomoc i wstawiennictwo oraz z głębokiej wdzięczności dla Matki BoŜej damy naszej córeczce na imię MIRIAM. W późniejszym czasie stan zdrowia Ŝony zaczął się nagle pogarszać. Stosowane terapie miały znikomy skutek. 5 XII 2000 r. moja Ŝona zmarła śmiercią nagłą i niespodziewaną dla nikogo. Wielki jest nasz Bóg w swojej wierności, jeŜeli i my okaŜemy Mu wierność. Wierzę, z całego serca, Ŝe teraz moja Ŝona zaznaje radości Ŝycia wiecznego. Dla tych, którzy mogliby mieć jeszcze wątpliwości do słuszności naszej decyzji, zacytuję jeszcze jedno zdanie; niech kaŜdy spróbuje sam na nie odpowiedzieć “(...) CóŜ bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł...” (Mt 16, 16). śycie w światle 4(2001)21-24 /List do Kręgu Przyjaciół Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji “Marianum” w Carlsbergu/ Z Listu Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny (30 grudnia 2001 r.) (...) Przypominamy, najmilsi Bracia i Siostry, naukę Wielkiego Prymasa o świętości rodziny równieŜ i z tego powodu, Ŝe miesiące ostatnie kaŜą nam z pasterską troską stanąć przy rodzinie i wołać słowami Jana Pawła II: „Rodzino uwierz w to, kim jesteś. Uwierz w twoje powołanie bycia świetlanym znakiem miłości BoŜej.” Jesteśmy głęboko zaniepokojeni podnoszonymi od nowa Ŝądaniami środowisk, które mają łatwy dostęp do mediów, a takŜe do ośrodków władzy. Dotkniemy niektóre z tak bardzo niepokojących nas zamiarów przeciwnych dobru naszych rodzin. Najpierw Ŝycie najmłodszych Polaków – jeszcze nie narodzonych. Współczesnej rodzinie przeŜywającej lęk o chleb, o moŜliwość szkoły dla dzieci, a w wielu wypadkach takŜe o dach nad głową, proponuje się rozwiązania niemoralne i pozbawione jakiejkolwiek wraŜliwości na potrzeby ludzkiego serca. Sugeruje się rodzinie: jeśli brakuje ci chleba, zabij twoje dziecko. Takie rozwiązanie nazywa się wolnością osobistą i wraŜliwością na względy społeczne. Głęboki sprzeciw budzi skrócenie urlopów macierzyńskich. Przy rosnącym bezrobociu nie docenia się społecznej wartości pracy matki i czasu poświęconego wychowaniu dziecka. Inna propozycja tzw. środowisk liberalnych odnosi się do wychowania młodzieŜy. Atmosferę głębokiej więzi między rodzicami i dziećmi, w której młode pokolenie przygotowuje się do wejścia we własne Ŝycie rodzinne – wychowanie do Ŝycia w miłości – mają zastąpić lekcje szkolne prowadzone przed przypadkowych instruktorów od „wychowania seksualnego.” Prowadzona nachalnie propaganda organizatorów przemysłu rozrywkowego i nieodpowiedzialne prowokowanie młodzieŜy do Ŝycia rozwiązłego stanowi powaŜne zagroŜenie dla zdrowia moralnego przyszłych pokoleń. Taki program miałaby realizować szkoła, której z wielkim zaufaniem rodzice powierzają swoje dzieci. Jest jeszcze jeden teren, który nie moŜe ujść naszej uwadze: to więź między męŜczyzną i kobietą oraz wzajemne odnoszenie się do siebie małŜonków. Bóg stworzył męŜczyznę i kobietę na obraz i podobieństwo swoje, ustanowił małŜonków dwojgiem w jednym ciele. Jezus umiłowawszy Kościół wydał zań samego siebie (por. Ef 5, 25); stał się wzorem miłości męŜczyzny do kobiety, miłości ofiarnej. Jest to droga świętości małŜonków. Propagowane natomiast współcześnie obyczaje ubliŜają godności kobiety, wskazując jej, ustami nawet oficjalnych autorytetów, rolę tej, która jedynie świadczy usługi. Pornografia, tolerancja wobec agencji towarzyskich i handlu kobietami prowokuje do aktów przemocy wobec kobiet. Jedynym lekarstwem na te akty ma być odpowiednie ustawodawstwo i urzędnik, który dopilnuje równego statusu męŜczyzny i kobiety. ZlekcewaŜona nauka BoŜa, zniszczona miłość męŜczyzny do kobiety ma być zastąpiona stosem skarg, interwencji i nie kończącą się ilością zarządzeń powstających w wyziębionym społeczeństwie (...). L’ Osservatore Romano 2(2002)55-57 bł. Maria i Luigi Beltrame Quattrocchi INFORMACJE We Włoszech uznano prawa nienarodzonego dziecka. Ustawa z zakresu pomocy materialnej dla rodzin gorzej sytuowanych przyjęta pod koniec listopada przez sejmik samorządowy regionu Lacjum przewiduje, Ŝe para spodziewająca się dziecka ma takie same do niej prawo, jak ci, których potomstwo juŜ przyszło na świat. Warunkiem koniecznym jest natomiast zawarcie związku małŜeńskiego lub - w przypadku mających się dopiero pobrać - obietnica, Ŝe nastąpi to w ciągu roku od otrzymania pomocy. Jeśli młodzi ludzie nie dotrzymają słowa, będą musieli zwrócić otrzymane pieniądze, bądź zapłacić za świadczenia, z których bezpłatnie korzystali. Inicjatorem nowej ustawy była rządząca regionem centroprawica (Sojusz Narodowy, Forza Italia i partia chadecka CCD-CDU), a więc ta sama, która doszła we Włoszech do władzy w wyniku wyborów 13 maja 2001 r. Jej przedstawiciele wyrazili opinię, Ŝe podobne prawo powinno obowiązywać w całym kraju. ZaskarŜenie ustawy regionalnej do sądu administracyjnego zapowiedziała lewicowa opozycja. KAI 49(2001)27 ___________________________ W dniach 10-13 I 2002 r. w Laskach k. Warszawy odbyły się coroczne rekolekcje dla diecezjalnych doradczyń Katolickiego Poradnictwa Rodzinnego w których wzięło udział 34. doradców z całej Polski. Na spotkaniu obecne było Krajowe Duszpasterstwo Rodzin, któremu przewodniczy bp St. Stefanek. Jednym z prelegentów był dr Szymon Wojtylak (Patomorfolog Kliniki Instytutu PołoŜnictwa i Chorób Kobiecych Akademii Medycznej z Gdańska), który w swoim wykładzie “Wpływ antykoncepcji na zdrowie kobiety”, przedstawił swoje dziesięcioletnie doświadczenia, prowadzonych badań jako patomorfologa. Badał on wymazy i wycinki tkanek pobieranych od kobiet którym podawano hormony kobiece (środki antykoncepcyjne w postaci “pigułki”, spirali, wkładki domacicznej czy zastępczej terapii hormonalnej-ZTH). Stwierdził, Ŝe podawanie hormonów kobiecych nawet w celach leczniczych jest bardzo ryzykowne, gdyŜ nigdy nie wiadomo jaka jest wraŜliwość hormonalna danej kobiety. DuŜy wpływ - mówił doktor - na powstanie raka i nowotworów układu rozrodczego kobiety mają hormony, jak równieŜ wcześnie rozpoczęte współŜycie seksualne i częsta zamiana partnerów. Na potwierdzenie swej tezy posłuŜył się statystyką zachorowań kobiet na te choroby, gdzie przesunął się znacznie wiek zachorowań z ok. 40-50 lat na kobiety w wieku 20 lat. Innym tematem poruszanym w czasie rekolekcji był “Powrót płodności po porodzie wg metody Teresy Kramarek, dr. Roetzera i metody wielowskaźnikowej”, przedstawiony przez doradczynie z diec. przemyskiej, katowickiej i doradczynię krajową - ElŜbietę Chojnacką. Prelegentki w swoich wykładach przedstawiły reguły postępowania w sytuacji powrotu płodności po porodzie w zaleŜności od tego czy dziecko karmione jest piersią czy sztucznie. Przestawiły wiele kart obserwacji, dzięki którym moŜna było pogłębić wiedzę w tej dziedzinie. W czasie spotkania dowiedzieliśmy się o śmierci dwóch diecezjalnych doradadczyń: Janiny Orzech z Częstochowy i Barbary Zielińskiej z ŁomŜy. Maria Konieczna Informator Duszpasterstwa Rodzin - pismo Referatu Duszpasterstwa Rodzin Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie. Adres: ul. Łaskiego 7, 62-200 Gniezno tel. (061)426 2102, e-mail: [email protected]