Katecheza II

Transkrypt

Katecheza II
Katecheza II - styczniowa.
„Społeczny wymiar grzechu” - ks. T. Borutka.
(wybrane fragmenty)
Modlitwa
Umocnij mnie, Panie, łaską Ducha Świętego. Daj mi siłę ugruntować się jako
człowiek wewnętrzny i wyzwól moje serce od niepotrzebnych trosk i obaw, abym
nie uległ pożądaniu rzeczy marnych lub ciemnych, lecz abym patrzył na
wszystko jako na rzeczy znikome i pamiętał, że i ja wraz z nimi przeminę.
Daj mi, o Panie, mądrość niebieską, bym się nauczył Ciebie nade wszystko
kochać, w Tobie mieć upodobanie, a wszystkiemu innemu nadawać taką
wartość, jaką posiada w Twojej mądrości.
Pozwól mi dojrzeć w sobie grzech i zrozumieć jego niszczącą moc. To grzech
burzy mój wewnętrzny ład i spokój, to on jest źródłem moich niepokojów
i lęków. Co więcej, on burzy moje relacje z innymi, wprowadza niepokój w życie
rodzinne, sąsiedzkie i społeczne. Staje się źródłem niepokojów
i konfliktów społecznych. Osłabia więc życie narodowe i państwowe. Tym ufniej
i serdeczniej proszę Cię więc, Boże, abyś uchronił mnie od grzechu, abyś dał mi
łaskę powrotu do Ciebie.
Nauczanie Pisma Świętego
„Dzieci, nie dajcie się uwieść nikomu. Kto postępuje sprawiedliwie, jest
sprawiedliwy, tak jak On sam jest sprawiedliwy. Natomiast ten, kto grzeszy,
pozostaje w mocy diabła, który grzeszył od samego początku. Syn Boży objawił
się właśnie po to, aby zniszczyć dzieło diabła.” (1J3)
„Syn Człowieczy przyszedł odszukać i ocalić to, co zginęło.”(Łk19)
Na tajemnicę grzechu składa się ta podwójna rana, którą grzesznik otwiera
w sobie i w stosunkach z bliźnim. Stąd można mówić o grzechu osobistym
i społecznym: pod pewnym względem każdy grzech jest osobisty; pod pewnym
zaś - każdy grzech jest społeczny, na ile pociąga za sobą takie skutki.
Grzech w znaczeniu prawdziwym i właściwym jest zawsze aktem konkretnej
osoby, ponieważ jest aktem wolności poszczególnego człowieka, a nie zaś
aktem grupy czy wspólnoty. Prawdą wiary, którą potwierdza nasze
1
doświadczenie i rozum, jest również to, że osoba ludzka jest wolna. Nie można
lekceważyć tej prawdy, obarczając grzechem poszczególnego człowieka
rzeczywistość zewnętrzną - struktury, systemy itd. Oznaczałoby to poza
wszystkim innym przekreślenie godności i wolności osoby, które się przejawiają
- nawet w sposób negatywny i katastrofalny - również i w odpowiedzialności za
popełniony grzech. Dlatego w każdym człowieku nie ma niczego bardziej
osobistego i nieprzekazywalnego jak zasługa cnoty czy odpowiedzialności za
winę. Grzech będący czynem osoby, wywołuje najpierw i przede wszystkim
skutki w samym grzeszniku: w jego relacjach z Bogiem, który jest fundamentem
ludzkiego życia i w jego duszy, osłabiając wolę i zaciemniając rozum.
Mówiąc o grzechu społecznym, trzeba przede wszystkim uznać to, że ze
względu na ludzką solidarność, również tajemniczą i niepojętą, co rzeczywistą
i konkretną, grzech każdego człowieka dotyka innych. Innymi słowy, nie ma
grzechu, nawet najbardziej wewnętrznego i tajemnego, najściślej
indywidualnego, który odnosiłby się wyłącznie do tego, kto go popełnia. Każdy
grzech rzutuje z mniejszą lub większą gwałtownością, z mniejszą lub większą
szkodą na całą strukturę kościelną i na całą ludzką rodzinę. W tym znaczeniu
można bezsprzecznie przypisać każdemu grzechowi charakter grzechu
społecznego. Niektóre grzechy stanowią, ze względu na ich przedmiot, zamach
skierowany przeciwko bliźniemu - przeciwko bratu. Są one obrazą Boga, bo
obrażają bliźniego.
Społeczny jest grzech przeciwko miłości bliźniego. Społeczny jest każdy grzech
popełniony przeciwko sprawiedliwości bądź w odniesieniach osoby do osoby,
bądź osoby do wspólnoty, Bądź też wspólnoty do osoby. Społeczny jest każdy
grzech przeciwko prawom osoby ludzkiej, poczynając od prawa do życia - od
poczęcia do naturalnej śmierci, czy przeciwko nietykalności fizycznej, każdy
grzech przeciwko wolności drugiego, zwłaszcza przeciwko najwyższej wolności
jaką jest wolność wyznawania wiary w Boga i wielbienia Go; każdy grzech
przeciwko godności i czci bliźniego. Społeczny jest każdy grzech przeciwko
dobru wspólnemu i jego wymogom w całej rozległej sferze praw i obowiązków
obywatelskich. Społeczny może być grzech popełniony czynem lub
zaniedbaniem ze strony przywódców politycznych, ekonomicznych,
związkowych, jeśli - mając ku temu władzę - nie angażują się z roztropnością w
dzieło ulepszenia czy przemiany społeczeństwa według wymogów i możliwości
na danym etapie dziejów; także ze strony pracowników, którzy nie dopełniają
obowiązku obecności i współpracy w budowaniu przez przedsiębiorstwa
dobrobytu dla nich, dla ich rodzin i całego społeczeństwa. Grzech społeczny
dotyczy także stosunków pomiędzy różnymi wspólnotami ludzkimi. Stosunki te
nie zawsze są w zgodzie z zamysłem Boga, który pragnie, by na świecie
panowała sprawiedliwość, wolność i pokój wśród jednostek, grup i narodów.
2
Mówienie o grzechu społecznym nie powinno nikogo skłaniać do pomniejszenia
odpowiedzialności jednostek, ale winno być raczej odwołaniem się do sumień
wszystkich, aby każdy we własnym zakresie podjął w poważny sposób i z
odwagą odpowiedzialność za zmianę istniejącego zła i sytuacji, z którymi nie
można się pogodzić.
Trzeba też w tym miejscu jasno powiedzieć, że nie słuszne i nie do przyjęcia jest
często dziś spotykane w niektórych środowiskach takie rozumienie grzechu
społecznego, które przeciwstawiając niezbyt wyraźnie grzech społeczny
grzechowi osobistemu, mniej lub bardziej nieświadomie prowadziłoby do
złagodzenia albo nawet przekreślenia grzechu osobistego, dopuszczając jedynie
istnienie winy i odpowiedzialności społecznej. W takim rozumieniu praktycznie
każdy grzech byłby społeczny w tym sensie, że może być przypisany nie tyle
moralnemu sumieniu osoby, ile nieokreślonemu bytowi i zbiorowości
anonimowej, zatem odpowiedzialnością za zło można obarczać nie konkretnego
człowieka, a sytuację, system, społeczeństwo, struktury, instytucje. Otóż
Kościół, gdy mówi o sytuacjach grzechu lub piętnuje jako grzechy społeczne
pewne sytuacje czy pewne zachowania zbiorowe większych lub mniejszych
grup społecznych albo wręcz całych narodów i bloków narodów, wie i głosi, że
takie wypadki grzechu społecznego są jednocześnie owocem, nagromadzeniem
i zbiorem wielu grzechów osobistych. Chodzi o grzechy lenistwa, lęku, czy też
zmowy milczenia lub zamaskowanego udziału w złu, albo obojętności; tego, kto
zasłania się twierdzeniem o niemożności zmiany świata; a także tego, kto usiłuje
wymówić się od trudu czy ofiary, podając różne racje podobno wyższego rzędu.
Prawdziwie odpowiedzialne są więc osoby. Sytuacja - a więc także instytucja,
struktura, społeczeństwo - nie jest sama przez się podmiotem aktów moralnych;
dlatego nie może być sama w sobie dobra lub zła. Na dnie każdej sytuacji
znajdują się zatem zawsze osoby, które grzech popełniają. Ojcowie Soboru
Watykańskiego II, dostrzegając występujące w świecie podziały i sprzeczności,
a przede wszystkim rażącą niesprawiedliwość, starali się odkryć źródło tego zła,
grzechu społecznego i doszli do wniosku, że jego korzenie tkwią w człowieku.
W Konstytucji dogmatycznej o Kościele w świecie współczesnym czytamy;
„Zakłócenie równowagi, na które cierpi dzisiejszy świat, w istocie wiąże się
z bardziej podstawowym zachwianiem równowagi, które ma miejsce w sercu
ludzkim. W samym bowiem człowieku wiele elementów zwalcza się nawzajem.
Będąc stworzeniem, doświadcza on z jednej strony wielorakich ograniczeń,
z drugiej strony czuje się nieograniczony w swoich pragnieniach i powołany do
wyższego życia. Przyciągany wielu ponętami, musi wciąż wybierać między
nimi i wyrzekać się niektórych. Co więcej, będąc słabym i grzesznym, nierzadko
czyni to, czego nie chce, nie zaś to, co chciałby czynić. Stąd cierpi w samym
sobie, z czego z kolei tyle i tak wielkich rozdźwięków rodzi się
3
w społeczeństwie”. Grzech, który ma zawsze wymiar osobisty, jest rzeczywistą
przyczyną podziałów w samym człowieku oraz w społecznościach, które tworzy
człowiek. Można powiedzieć, że zakłóca on spokój społeczny i wprowadza
niepotrzebne, a wręcz szkodliwe podziały wśród ludzi. W związku z tym
potrzebna jest głęboka refleksja nie tylko nad jednostkowym wymiarem
grzechu, ale także nad jego społecznym charakterem. To pozwoli na rozpoczęcie
procesu nawrócenia w sensie nie tylko jednostkowym, ale także społecznym.
„Chrześcijanin nie może zachowywać się obojętnie wobec struktur zła. Życie
w „strukturach grzechu” zobowiązuje go do odpowiedzialności i działań na
rzecz ich usuwania oraz budowania „struktur dobra”. Przezwyciężanie „struktur
grzechu” jest możliwe siłą społecznej solidarności”. (J.P.II).
Często mówimy, że Kościół jest „naszym domem”. Jednocześnie zdajemy sobie
sprawę, że w wielkiej wspólnocie Kościoła koegzystują dobro i zło, świętość
i ludzka słabość i grzech. Co więc mamy robić? Budowanie wiarygodnego
wizerunku Kościoła, który byłby otwartym domem dla wszystkich, musimy
zacząć od nas samych, od osobistego nawrócenia. Nie nawrócimy się sami, o
własnych siłach. Nawrócić nas może tylko Bóg. Tylko On może w nas
stworzyć nowe, wrażliwe serce, które będzie biło w rytmie Jego Serca.
Trzecia, lutowa katecheza będzie miała tytuł; Nasze wady narodowe a potrzeba
rozwijania cnót społecznych.
4

Podobne dokumenty