Powrót do domu Dawno, dawno temu żyła mała dziewczynka o

Transkrypt

Powrót do domu Dawno, dawno temu żyła mała dziewczynka o
Powrót do domu
Dawno, dawno temu żyła mała dziewczynka o imieniu Ania. Była sierotką i
mieszkała u swojej babci w jej małym gospodarstwie. Babcia miała już swoje
lata i często musiała odpoczywać. W związku z tym Ania z wielką chęcią jej
pomagała. Zajmowała się zwierzętami, sprzątała, czasem gotowała. Bardzo
kochała zwierzęta i traktowała je jak ludzi.
Pewnej nocy, gdy wszyscy smacznie spali, Anię obudziło wycie dobiegające
z zagrody owiec. Dziewczynka szybko pobiegła tam, bojąc się o swoich
kudłatych przyjaciół. Kiedy przybiegła, ujrzała wilka rozmawiającego z
najstarszą owcą Betty. Zdumiona Ania stanęła w progu, nie wiedząc, co się
dzieje.
Zauważył ją nasz nocny gość, który uśmiechnął się do niej szeroko i rzekł:
- Przepraszam, że wtargnąłem tak bez uprzedzenia, ale jestem bardzo głodny.
Od dawna nic nie jadłem.
Ania jednak nadal mrugała zdumiona i nie mogła wykrztusić ani słowa.
Dlatego wilk kontynuował :
- Wiem, że jesteś skołowana faktem, że mówimy. To musi być dla ciebie szok.
Potrzebuję jednak twojej pomocy. Niegdyś miałem inną postać – byłem
dziecięcą zabawką pewnego chłopca o imieniu Filipek. Razem przeżywaliśmy
wspaniałe przygody… - w tym momencie wilk rozpłakał się.
Nie namyślając się długo, Ania podbiegła i przytuliła go.
- Co się stało? – szepnęła.
- Stara zabawka Filipka , piernikowy ludzik był zazdrosny o miłość i
zainteresowanie mną chłopca. Poprosił o pomoc wiedźmę z Mrocznego Lasu,
która przemieniła mnie w żywe zwierzę! Filipek przestraszył się i musiałem
odejść…
- Spokojnie pomogę ci – postanowiła Ania.
Spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do plecaka i zostawiła babci list na stole.
Wyszła z wilkiem do lasu w ciemną noc, aby oczarować go.
Nie wiedzieli, że wiedźma, o której była mowa, widziała wszystko w swojej
czarodziejskiej kuli.
Zaśmiała się złowieszczo:
- Niedoczekanie ich. Teraz dopiero zaczyna się zabawa, ha, ha.
I wypuściła swoje pupilki – armię krakersowych ludków. Trzeba jednak
zaznaczyć , że każdy z nich miał po dwa metry wysokości.
Kiedy nasi bohaterowie przekraczali Zgniłą Rzeczkę, usłyszeli przerażające
odgłosy dobiegające z zarośli. Zamarli, nie wiedząc, co to. Ich zdumienie nie
miało granic, gdy zobaczyli, że to zajączek zajadający się czekoladową
marchewką.
- Trwa Cukierkowy Karnawał – powiedział, wzruszając ramionami, jakby to
wyjaśniało zaistniałą sytuację. Na nieme pytanie Ani dodał z pełną
mordką:
- Zanim zamieszkała tutaj ta stara wiedźma, las nazywano Lukrowy i wszystkie
rośliny miały w sobie cukier. Nagle jednak przybyła i zamieniła wszystko na
swój gust. Najgorsze jest to, że ….
Zając nie skończył, bo niespodziewanie na polanę wyskoczyły krakersowe
giganty i zaczęły strzelać lukrem.
- Herbatkowy gang! W nogi! – krzyknął zając, gubiąc swoją marchewkę.
Pociągnął za rękę Anię i wilka w zarośla. Zanim dziewczynka się obejrzała, już
spadała w dół. „Wpadam do króliczej nory” – pomyślała Ania, lądując na
stosie miękkich poduszek. Chwilkę później spadł obok niej wilk.
- Juhuu! Ja chcę jeszcze raz – zaśmiał się do niej.
- Nie czas teraz na zabawy – zganił ich zając. - Skoro już tu przyszliście, to
musicie pomóc nam w pokonaniu wiedźmy.
Następnie wręczył im różane rakietki i piernikowe hełmy:
- Przydadzą się wam, lukrowe kulki są bardzo twarde.
W tej samej chwili do nory wpadły także krakersowe ludki.
- Szybko, tylnym wyjściem! – krzyknął zając.
W ostatniej chwili zdążyli uciec. W trójkę pobiegli do zamku wiedźmy.
Niegdyś był to cukrowy pałac, w którym co roku odbywał się Cukierkowy
Karnawał. Zając poprowadził swoich towarzyszy krętymi korytarzami do
głównej sali. Tam siedziała wiedźma.
- Czekałam na was – zachichotała.
- Dzień dobry, mam na imię Ania. Mam coś dla pani.
Wszyscy obecni, aż otworzyli usta ze zdumienia, słysząc słowa dziewczynki.
Niezrażona niczym Ania, podeszła do wiedźmy i dała jej pierniczka.
Zaskoczona kobieta ugryzła go i w tym momencie wszystko się zmieniło.
Wiedźma przemieniła się w miłą babuleńkę, zamek w cukrowy pałac, Mroczny
Las w Lukrowy, krakersowe ludki stały się dobre, a wilk zamienił się w
pluszową zabawkę, która nagle zniknęła.
Wilk powrócił bowiem do domu Filipka. Ania klasnęła z radości z powodu
tak szczęśliwego zakończenia historii. Potem wróciła do babci i żyła długo i
szczęśliwie wśród ukochanych zwierząt.
Martyna Zielińska kl. V b

Podobne dokumenty