list sprzeciwu wobec oskarżeń skierowanych pod adresem ks. kan
Transkrypt
list sprzeciwu wobec oskarżeń skierowanych pod adresem ks. kan
LIST SPRZECIWU WOBEC OSKARŻEŃ SKIEROWANYCH POD ADRESEM KS. KAN. MIECZYSŁAWA MIKULSKIEGO PRZEZ GAZETĘ SŁOWO PODLASIA, NR 24 (1524) „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32) Poszukiwanie prawdy stale towarzyszyło i towarzyszy człowiekowi. Prawda czyni człowieka wolnym, zdolnym budować właściwe relacje we wspólnocie. Poznawanie jej wymaga pokory i mądrości. Dziś często człowiek zadowala się półprawdami, sensacjami i plotkami łudząc się, że jest to obiektywna prawda. Taka praktyka szczególnie obecna jest w niektórych mediach, które poprzez różne manipulacje zapewniają odbiorców, że są wiarygodne i obiektywne. Główną intencją ich działania wydaje się być zasada: „Dobrą informacją jest zła informacja”, gdyż taka gwarantuje zainteresowanie, a przez to korzyści finansowe płynące ze sprzedaży danego produktu. Szczególnym tego przykładem jest seria artykułów p. red. Janusza Włodarczyka w „Słowie Podlasia”, a wśród nich zawarty w nr. 24 i zatytułowany: „Proboszcza wywieziemy na taczce”. Są to artykuły o Kościele i o księżach o bardzo negatywnej treści, pozbawione rzetelności dziennikarskiej. A przecież ona winna cechować dziennikarza – inaczej to, co robi, staje się niebezpieczne. W konsekwencji prowadzi do krzywdy i niszczy relacje międzyludzkie. Wobec takich faktów zabieramy głos. Naszą intencją nie jest prowadzenie szczegółowej polemiki z autorem przywołanego artykułu, gdyż to prawo przysługuje tylko bezpośrednio zainteresowanemu ks. kan. Mieczysławowi Mikulskiemu, którego głos obrony w tymże artykule został pominięty. Chcemy wyrazić nasze oburzenie i sprzeciw wobec praktyk niesłusznego oskarżania księży oraz stosowania charakterystycznych dla dawnego systemu sposobów niszczenia ludzi. Wskazujemy niektóre rażące błędy i stawiamy pytania, jakie rodzą się po przeczytaniu artykułu. 1. Brak obiektywizmu. Do rozmowy zaproszono tylko grupkę osób (przeciwników ks. Proboszcza) z ponad trzech tysięcy parafian. Nawet radni parafii nie otrzymali zaproszenia. Dlaczego? 2. Bezpodstawne i jednoznaczne sugerowanie winnego oraz propozycja niehumanitarnego rozwiązania „problemu”. Sam tytuł artykułu: „Proboszcza wywieziemy na taczce”, wyraża jakąś agresję wobec Kościoła i związanych z nim ludzi, a także niezrozumienie istoty Kościoła i jego funkcjonowania. Decyzje o zmianach personalnych wśród duchowieństwa podejmuje biskup. Sugerowanie zaś wywiezienia kogoś na taczce jest dokonaniem sądu nad człowiekiem, któremu nie dano nawet możliwości zajęcia stanowiska wobec stawianego mu w artykule zarzutu. A zwolnienie organisty, stawiane właśnie jako tak karygodny zarzut, nie jest ani przestępstwem, ani nadużyciem. Proboszcz jest pracodawcą, który zawiera umowę z pracownikiem, i to on ma możliwość jej nieprzedłużenia czy nawet rozwiązania. W opisywanym przypadku organista został zatrudniony na okres jednego roku, poczym umowa wygasła. Autor artykułu, zamieszczając na stronie tytułowej zdjęcie świątyni parafialnej i taczki sugeruje, iż drogą rozwiązania sporu nie jest dialog, ale usunięcie, wyrzucenie na taczce człowieka, Księdza, który wiele lat służył wspólnocie związanej z tym kościołem. Proponowanie takich rozwiązań przez Pana Włodarczyka wpisuje się w upowszechnianie brutalności i siłowych rozwiązań. Czy w tym ma się wyrażać humanizacja życia? 3. Brak odpowiedzialności za słowo. Słowo – mówione i pisane – ma tę przedziwną moc, że może zbudować, ale i zniszczyć. W tym przypadku nastąpiło bezpodstawne podważenie autorytetu ks. Proboszcza, co nie pozostaje bez skutków, jeśli chodzi o spojrzenie na Kościół. Upublicznienie „rachunku sumienia”, jakiego dokonała wobec swojego proboszcza grupka wrogo do niego nastawionych i anonimowych parafian, wyrządziło wiele zła, nie tylko przez niesłuszne oskarżenie, ale także rodząc niepotrzebne plotki i pomówienia, wprowadzając niezgodę między ludźmi i podziały w parafii. Szukanie taniej sensacji, pozbawionej zatroskania o człowieka, oraz brak dochodzenia obiektywnej prawdy podważa wiarygodność tygodnika i dziennikarski profesjonalizm niektórych dziennikarzy i redaktorów „Słowa Podlasia”. Tego rodzaju dziennikarstwo winno spotkać się w dojrzałym i wolnym społeczeństwie z krytyką i napiętnowaniem. Jako kapłani dekanatu parczewskiego wyrażamy nasz sprzeciw wobec szkalowania ks. kan. Mieczysława Mikulskiego na łamach tego czasopisma. Prosimy ponadto: Piszcie prawdę, gdyż plotki, półprawdy niszczą życie ludzi i nie prowadzą do rozwiązania istniejących i rzeczywistych problemów. Problemy bowiem są w każdej społeczności. Ich rozwiązywanie może dokonywać się jedynie w prawdzie i według uznanych reguł społecznego dialogu. Parczew, 24 czerwca 2009 r. Księża z Dekanatu Parczewskiego Do wiadomości: 1. Ks. bp Zbigniew Kiernikowski 2. Redaktor naczelny Słowa Podlasia 3. Katolickie Radio Podlasie, Echo Katolickie